• Nie Znaleziono Wyników

Wołanie z Wołynia : pismo religijno-społeczne Rzymskokatolickiej Diecezji Łuckiej (B). R. 17, nr 1 (98).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wołanie z Wołynia : pismo religijno-społeczne Rzymskokatolickiej Diecezji Łuckiej (B). R. 17, nr 1 (98)."

Copied!
49
0
0

Pełen tekst

(1)

Wołanie x WoKpia

BojiaHHH 3 Bojiuni

(2)

Styczeń-Luty 2011

KOŚCIÓŁ RZYMSKOKATOLICKI NA UKRAINIE

Wołanie z Wołynia

Bo.iaiimi 3 Bonum

Pismo religijno-społeczne Rzymskokatolickiej Diecezji Łuckiej

Dwumiesięcznik Wołanie z "Wołynia - BojiaHHn 3 Bojium

Pismo założone w 1994 roku.Założyciel i wydawca: ParafiaRzymskokatolicka pw. WniebowzięciaNajświętszejMaryi Panny w Ostrogu naWołyniu.

Redaktor naczelny: ks. Witold Józef Kowalów.

Redakcja: Irena Androszczuk, ks. Władysław Czajka, Irena Dejneka, ks. GrzegorzDraus, ks. Józef Kozłowski, Ludmiła Poliszczuk, ks. Waldemar Szlachta,Inna Szostak,ks.Andrzej Ścisłowicz.

Redakcja publikuje materiały nie zawszepodzielając poglądy ichautorów.

Zamieszczone wpiśmie materiały mogą być przedrukowywane z podaniem źródła.

Adres redakcji:

El Byx KapgameBuna, 1

35800m.Ocmpir, PiBHeHCtka o6n.

yKpaitia

®

&Fax+ 380 (3654)2-30-38 E-mail: vykovaliv@gmail.com Świadectworejestracji: RW nr 187 z 15 maja 1997 r.

ISSN 1429-4109

Wydawca wersji polskojęzycznej:

E

Ośrodek “Wołaniez Wołynia”, skrytkapocztowa 9, 34-520Poronin http://www.wolaniecom.parafia.info.pl/

Czasopismo dofinansowano ze środków Senatu RP dzięki pomocy Fundacji

“Pomoc Polakom na Wschodzie”.

Dobroczyńców prosimy o wpłaty na konto:

Stow. Ośrodek “Wołanie z Wołynia”

PBS. ZAKOPANE O/BIAŁY DUNAJEC nr 77 88210009 0010 0100 1892 0001

“Dziennikpisany nadHoryniem”:

http://ostrog.blox.pl/

Jesteśmy w Facebook'u:

http://www.facebook.com/pages/

Wolanie-z-Wolynia-Volanna-z- Volini/231349735145

(3)

str. 2 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98)

00OOOOOOOOOOOOOOOOO0OOOOOOOOOOOOOO

SPIS TREŚCI

s. 3-4: List pasterski Konferencji Episkopatu Ukrainy z okazji 20. rocznicy odnowienia struktur Kościoła Rzymsko­

katolickiego na Ukrainie

s. 5-6: pab, Biskup Marcjan Trofimiak: Jan Paweł II uratował Kościół na Ukrainie

s. 6-8: Ks. Edward WALEWANDER, Błogosławiony Jan Paweł II s. 9-10: Agnieszka PRZYTUŁA, Tak się zaczęło kapłaństwo s. 11-12: Ks. Mieczysław MALIŃSKI, Wykorzystanie czasu s. 12-13: Ogólnoukraińska Rada Kościołów wzywa Prezydenta

i rząd nie spieszyć się ze zmianą istniejącej ustawy o wolności sumienia

s. 14-23: BENEDYKT XVI, „Wolność religijna drogą do pokoju”.

Orędzie Benedykta XVI na 44 Światowy Dzień Pokoju 2011 s. 23: Ks. Witold Józef KOWALÓW, Dzień skupienia w Równem s. 24-26: Walentyna ODARCZENKO, Anna Walentynowicz

s. 27: Taisija HORBUNOWA, „Nie było miejsca dla Ciebie...”

s. 28-39: Paweł JASIENICA, Ukraina w polityce polskiej XVI-XVII wieku

s. 40: Mirosława PAŁASZEWSKA, Zofia Kossak w Ostrogu s. 41-42: Ks. Witold Józef KOWALÓW, O początkach

misji karmelitańskiej w Kijowie i nie tylko s. 43-44: Wiktor CHOMYCZ, Zwycięstwo krzyża s. 45: Kronika Parafii Ostrogskiej

s. 46-48: Krzysztof Rafał PROKOP, Achacy Grochowski 1627-1633

0000000000000000000000000000000000

(4)

Słowo Pasterzy

LIST PASTERSKI KONFERENCJI EPISKOPATU UKRAINY

Z OKAZJI 20. ROCZNICY ODNOWIENIA STRUKTUR KOŚCIOŁA RZYMSKO­

KATOLICKIEGO NA UKRAINIE

„Wielkichdzieł Boganie zapominajmy...” Drodzy Bracia wkapłaństwie, Siostry Zakonne, UmiłowanyLuduBoży!

Dnia 16 stycznia 1991 roku Sługa Boży papież Jan Paweł II odnowił dzia­

łalność metropolii lwowskiej we Lwowie iz tym dniemodbył się powrót metropo­ lity do Lwowa po wielu latachwypędze­ nia. Wraz z odnowieniem archidiecezji lwowskiej zostały przywrócone struktury diecezjalne w Żytomierzu i Kamieńcu Podolskim.Te trzy diecezje obejmowały wówczas całe terytorium Ukrainy wcho­

dząc wskładjednej metropoliilwowskiej.

Pierwszym metropolitąpoodnowieniu ar­

chidiecezji na Ukrainiezostał mianowany biskup Marian Jaworski.Domomentutej nominacji był on administratorem apo­

stolskim archidiecezji lwowskiej z siedzi­

bą w Lubaczowie,to znaczy zarządzał tą częścią archidiecezji lwowskiej, która po II wojnie światowej pozostała w grani­ cach Polski.Ustanowiono także biskupów diecezjalnych: księdza Jana Purwińskie- go dla diecezji Kijowsko-Żytomierskiej i księdza Jana Olszańskiego dla diecezji Kamieniecko-Podolskiej oraz dwóch bi­

skupówpomocniczych wosobach długo­ letniego proboszcza lwowskiej archika­ tedry, ojcaRafałaKiernickiegoi księdza Marcjana Trofimiaka, obecnego biskupa

Bazylika katedralna pw. WniebowzięciaNajświętszej

MaryiPannywe Lwowie Fot. Irena Dejneka diecezji łuckiej.

W tym roku zBożej Opatrzności ob­ chodzimy dwudziestą rocznicę tamtych wydarzeń, za które pragniemy wyrazić Bogu wdzięczność, a jednocześnie spoj­

rzeć nanie w świetle słów prorokaAgge- usza: „Rozważcie czasy obecne i minione” (Ag 2,18).

(5)

str. 4 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98)

Rozważając czasy minione, widzimy jak Bóg kieruje dziejami ludzkości nie według ludzkich kryteriów myślenia. W momencie, gdyzeLwowa w 1946roku został wydalony ostatni metropolita ar­ cybiskup Eugeniusz Baziak, wydawało się,że Kościół na tych ziemiach ulegnie całkowitej zagładzie. Każdy pogrzeb ka­

płana w okresie komunistycznymrównał się zamknięciu jednej świątyni. Wielu z pośród duchownych zostało poddanych prześladowaniom poprzezwywózki, obo­ zy,czyteżpozbawianie praw wykonywa­ nia misji kapłańskich. Wierni doznawali szykan zpowodu wyznawanejwiary.

Nieliczne czynnekościoły wczasach ideologii komunistycznej zdawały się ni­

kłymi płomykami nadziei i pomocyw bo­

żymżyciu duchowym człowieka.Jednak i tenieliczne światła starano sięniszczyć.

Jeszcze w latach60-tych brutalnie zabie­ rano wiernym i zamykanokościoły.

Rozważając czasy minione, wspomi­ namy także ludzi, którzy mimo trudności wytrwale naśladowali Chrystusa Pana.

Dziękujemy Bogu za świadectwo życia i posługę naszych biskupów; cenimy du­

chową wielkość i społeczne zaangażo­ wanie duchownych i świeckich,znanych i nieznanych, dzięki którym Kościół na Ukrainie przez minione lata rozwijał się i uświęcał. W niespokojnym okresie ko­

munistycznym Boża Opatrzność ciągle prowadziła nasposługując siętymi wyjąt­ kowymiosobami.Nie sposób tu pominąć także rzesze ludzi anonimowych, którzy z całkowitympietyzmeminamaszczeniem przekazywali wiarę swoim dzieciom i wnukom. To dzięki nim wszczególności stało się możliwe odrodzenie Kościoła metropolii lwowskiej.

Obchodzącdziśdwudziestolecie odro­ dzenia struktur naszego Kościoła lokalne­ go, dziękujemy Bożej Opatrzności za to, że „nasuzdolnił do uczestnictwaw dziale

świętych w światłości”. To On sam „uwol­ nił nasspod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów” (Kol 1, 12-13).

Rozważając czasy obecne i wyzwania, jakie stoją przed nami, rozumiemy,że siły do wytrwania w przymierzu z Bogiem po­

winniśmy szukaćwzawierzeniu naszego Kościoła Matce Bożej, naszym świętymi błogosławionym, w szczególności błogo­ sławionemu JakubowiStrzemię. Todzię­

ki ich przemożnemu wstawiennictwubyło możliwe odnowienieipowołanienowych struktur diecezjalnych,ośrodków parafial­ nych, seminariówduchownych, przywró­ cenie w diecezjach działania kościelnej

„Caritas”,instytucji, którejzadaniemjest świadczenie miłosierdzia najbardziej po­

trzebującym.

Niech zatem radosne „Te Deum” za­

brzmi w dniu obchodów rocznicy we wszystkich kościołach naszej metropo­ lii.Niech opieka Matki Bożej i naszych Patronów broninas przed zakusami złai będzie źródłem nadziei na następne lata.

Z serca Wam błogosławimy:

W ImięOjca

X

iSyna, i Ducha Świętego.

Lwów, Uroczystość Ofiarowania Pańskiego

6 stycznia 2011 roku L.dz.02/2011

Konferencja Rzymsko-Katolickich BiskupówUkrainy

(6)

Z życia Kościoła na Ukranie

BISKUP MARCJAN TROFIMIAK:

JAN PAWEŁ II URATOWAŁ KOŚCIÓŁ NA UKRAINIE

O roli, jaką odegrał Jan Paweł II w odnowieniu działalności Kościoła kato­ lickiego na Ukrainie mówił bp Marcjan Trofimiak, ordynariusz diecezji łuckiej na Ukrainie w Dukli podczas Mszy św.

dziękczynnej za decyzjęo beatyfikacjipa­ pieża-Polaka. Hierarcha z Ukrainy prze­

wodniczył 22 stycznia 2011 r. Mszy św. w sanktuarium pw. św. Janaz Dukli.

Bp Marcjan Trofimiak w kazaniu przypomniał powojenną historię Kościoła rzymskokatolickiegonaUkrainie. Mówił o licznych trudnościach i o tym, że ani Kościół obrządku łacińskiego, ani grec­

kiego nie mieli swoich struktur hierar­ chicznych. „Nikt nie śmiałnawet marzyć o strukturach, chcieliśmy tylko jednego biskupa” - powiedział bp Trofimiak.

Cudem nazwał fakt, że 16 stycznia 1991r.Jan Paweł II reaktywował działal­ ność archidiecezjilwowskiej orazdiecezji kamieniecko-podolskiej i żytomierskiej, które zaczęłysiężywo rozwijać.Obecnie Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie li­ czy 7 diecezji,wktórych pracuje 13bi­

skupów, ponadto 2 jestnaemeryturze.

„Kościół skazany na zagładę, cudow­ nie sięodradza, mamy ponad 1000 para­

fii,ok. 500 księży, siostryzakonne. Kiedyś pragnęliśmy, aby znalazł siękandydatdo seminarium, aby wysłaćgodo Rygi,ate­ raz mamy 3 własneseminaria” - opowia­ dał kaznodzieja. „Każdy pontyfikatcośpo sobie pozostawia, ale ten Jana Pawła II był niezwykły.Nie bezpowodu mówi się o nim Jan PawełII Wielki” -dodał.

BpMarcjan Trofimiak, ordynariusz diecezji łuckiej obrządkułacińskiego

Fot. Łukasz Głowacki Przypomniał, żeJan Paweł II nietylko reaktywowałstruktury Kościoła rzymsko­

katolickiego, ale też greckokatolickiego.

Zauważył, że „imperium radzieckie, mimo siły militarnej, rozpadło się”.

„Co prawda tenwirus jeszcze istnieje, ale naszym obowiązkiem jest modlić się, aby nie powtórzyło się takie monstrum”

- przestrzegał bp Trofimiak. Wyraził też nadzieję, że papież Benedykt XVI odwie­ dzi Ukrainę na zakończenie Pierwszego Kongresu Eucharystycznego w 2012 roku.

W1946 r. z Ukrainy wydalonyzostał abp Eugeniusz Baziak, dotychczasowy metropolita lwowski. Od tego momentu, aż do16 stycznia 1991r., gdyJanPaweł IIponowniewznowił działalność struktur diecezji, administratorem apostolskim archidiecezji lwowskiej zsiedzibą wLu­

baczowie był bp Marian Jaworski.On też został pierwszym metropolitą po reakty-

(7)

str. 6 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98) wacji Kościoła na Ukrainie. Biskupami

pomocniczymi zostali: o. RafałKiernicki i ks. Marcjan Trofimiak, który obecnie jest ordynariuszemdiecezji łuckiej.

Ponadto przezdwiekadencje był wi­ ceprzewodniczącym Konferencji Rzym­ skokatolickiego Episkopatu Ukrainy (do 2009 r.). Jest przewodniczącym Komisji ds. Liturgii i Sztuki Kościelnej episkopatu rzymskokatolickiego. Odpowiada zakon­

takty episkopatu z władzami państwowy­

mi.

Katolicka AgencjaInformacyjna SługaBożyJan Paweł II

pab, Dukla, 2011-01-22 Fot. Archiwum

0OOOO0OOO0OOOOOOOOOO0OOO0OOOOOOOOO

Z życia Kościoła

BŁOGOSŁAWIONY JAN PAWEŁ II

Mimo że już kilka lat temu odszedł do Domu Ojca, Jan Paweł IIwciąż jest obecny w naszej świadomości. Wszyscy dobrze pamiętamy ten niezwykły dla Po­ laków dzień - 16października 1978roku.

Dzień pełen euforii.Euforiitymwiększej, że zupełnie nieoczekiwanej, niespodzie­

wanej. Tego dniapod wieczórcały świat obiegła sensacyjnawiadomość:papieżem został kardynałKarol Wojtyłaz Krakowa.

W kilka miesięcy później na placu Zwycięstwa w Warszawie Jan Paweł II wypowiedział pamiętne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tejziemi...”.

Za każdym razem, ilekroćprzypominamy jesobie,robiątaksamo wielkie wrażenie jak wtedy. Miałyone niezwykłąmoc. Wy­

brzmiały na całą Polskę podczas pierw­ szej papieskiej pielgrzymki doOjczyzny, która w ówczesnej sytuacji politycznej wydawała się czymś zupełnieniewyobra­

żalnym. A jednak do niej doszło! Przy­ wróciła Polakom poczucie wspólnoty

narodowej i umocniła ich w wierze kato­

lickiej,obudziła nadzieję. Niedługo,dzię­ ki przemianie świadomości, w społeczeń­ stwie zrodziła się siła do sierpniowego zrywu, który zakończył się powstaniem

„Solidarności”.

Zarówno w tej pierwszej, jak i we wszystkich kolejnych pielgrzymkach pa­

pieża Polaka do Ojczyzny uczestniczyły miliony ludzi. Spontanicznie podążali za Nim, korzystając z różnych środków lokomocji. Staligodzinami w upale i w deszczu na placach przed katedrami, na rynkach miejskich, stadionach i rozle­

głych błoniach, by słuchać Jego naucza­ niairazemz Nim wielbićBoga. Wielu z naspamiętato zautopsji, inni z w dużej mierze zmanipulowanych transmisji ra­ diowych i telewizyjnych, wymuszonych na rządzących wskutek nacisku między­ narodowej opinii publicznej.

Wciąż brzmią nam w uszach poże­

gnalne wołania: „Zostań znami!Zostań z nami!”, powtarzane zawsze tuż przed od­

(8)

lotem OjcaŚwiętego do Rzymu.Tej nie­

możliwej do spełnienia prośbie towarzy­ szył zbiorowy śpiew Jego ulubionej Barki, wzywającejdopójścia za Panem.

Wielu z nas zetknęło się z Janem Pawłem II osobiście. Słuchaliśmy Go na Placuśw. PiotrawRzymielub w innych miejscach na świecie. Niektórzy mieli szczęście być na prywatnej audiencji w Watykanie. Polacy podziwiali „swojego” Papieża. Kochali Goi byli zNiego dumni.

Interesowali się Jego apostolskimi podró­ żami na wszystkie kontynenty. Pontyfikat Jana PawłaIIprzyniósł im teżwiele obaw i niepokojów. Niejeden raz wystawiałna próbę wiarę w Opatrzność. Porażająca wieść o zamachu Ali Agcy niemal zatrzy­

mała nam serca. Martwiły nas choroby, cierpieniaipogłębiająca się niesprawność Ojca Świętego. Szczególnie głębokich przeżyć duchowych doznaliśmy w ostat­

nich dniach życia Jana Pawła II, kiedy towarzyszyliśmy Mu w odchodzeniu do Boga, i potem, gdy uczestniczyliśmyoso­ biście lub za pośrednictwem mediów w naznaczonym mistyką pogrzebie. Takich momentów nigdy się nie zapomni!

Prawie w każdym polskimdomu prze­ chowuje się z pietyzmemróżnerekwizy­ ty z pielgrzymekize spotkań z „naszym” Papieżem. Niejedna rodzina szczyci się posiadaniem fotografii z Ojcem Świętym, którą uważa niemal za relikwię. Trzyma jąw albumie lub umieszcza w jakimś wy­ eksponowanym miejscu w domu. Wiele osób gromadzi prace naukowe i literackie Karola Wojtyły, nagrania ipublikowane teksty dokumentów, przemówień i wy­

stąpieńJana Pawła II. Inni kolekcjonują piękne albumy dokumentujące biografię chłopca z Wadowic, który został głową Kościoła powszechnego.

Wszystko tojest bardzo piękne, wzru­

szające i potrzebne. Ale wspomnienia, emocje i zewnętrznegesty nie wystarczą.

Karol Józef Wojtyła z rodzicami Fot. Archiwum Najważniejsze, byśmydobrzepoznalina­

uczanie JanaPawłaII i realizowali jenaco dzień w swoim życiu. Dawanie świadec­ twa jestniezbędne zwłaszcza teraz, kiedy nawet ludziepubliczniemieniący się ka­

tolikami postępują niezgodnie z doktryną Kościoła. Są i tacy, którzy z premedyta­ cją wyrafinowanymi metodami podcinają korzenie wiary w narodzie. Inniz kolei dotego stopnia spoufalili się z papieżem - zwanym coraz częściej Janem Pawłem Wielkim - że nie dostrzegają już wyjątko­

wości iwielkościJegopontyfikatu.

Czyż nie jesteśmy podobni do miesz­

kańców Nazaretu, do których Jezus po­

wiedział kiedyś z goryczą: „Żaden prorok nie jestmilewidzianyw swojej ojczyźnie” (Łk 4, 24)? Rodacy wystąpili przeciwko Niemu z zaciśniętymi pięściami. Doszło nawet dotego,że„Porwawszysięz miejsc, wyrzucili Goz miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której było zbudo­ wane ich miasto, aby Go strącić” (tamże, 4, 29). „On jednak -jak zapisał Łukasz Ewangelista - przeszedłszy pośród nich, oddalił się” (tamże 4, 30).

Nie wolno dopuścić do tego, by Jan Paweł II przeszedł pośród nas i oddalił się, tak jakniegdyśuczynił to Jego inasz Mistrz. Obecnie - bardziej niż kiedykol­

wiek wcześniej - potrzebujemy Jego na­

ukii wzoru życia. Nawoływał,byśmybez

(9)

str. 8 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98)

Fot. Archiwum reszty zaufali Chrystusowi. Prośbao zstą­

pienieDuchaŚwiętego na ziemię polską pozostaje wprost palącąpotrzebą chwili.

Tchnienie Ducha Świętego jestpotrzebne wszędzie na całym świecie. Wypadanam sparafrazować słowa apostołów, które oni skierowali do Chrystusa: „Janie Pawle Wielki,do kogóż pójdziemy? Twojanauka o Zbawicielu jako centrum wszechświata i historii jest dla nas nadzieją i drogą. Nie chcemy zapomnieć i dobrzeo tym wiemy, że to Jezus ma słowa życia wiecznego” (por. J6, 68).

Dzisiejszy liberalny świat, odrzuca­ jący wszelkie zasady - poza tymi, które

zapewniają mu złudne zresztą bezpie­ czeństwo - niechcenaweto tymsłyszeć.

Ale trzeźwo myśląc,musimyprzyznać, że dotąd nic lepszego nie wymyślono. Trze­ bazatem wybierać. Wybieraćjak zawsze.

W ślad za naszym wielkimRodakiemwy-

/itXiA^xćX

bierajmyChrystusa,byśmyniepobłądzili iby nasza wzajemna niechęć, a może na­ wet złość, wszczepiana na co dzieńróżny­ mi sposobami, nikogo nie zaślepiła. Na­

tchniony autor KsięgiMądrościostrzegał, byśmynie znaleźli się wśród tych, którzy

„nie pojęli tajemnicBożych” (Mdr 2, 22).

Jan Paweł II pozostawił wielkie bo­ gactwo swego nauczania. Zawarł je głów­

nie w czternastuencyklikach.Może o tym wiemy, ale czy je znamy i dobrze rozu­ miemy?Znaczenia myśli Ojca Świętego i jej szczególnej aktualnościdla dzisiejsze­ go świata nie trzebatu dowodzić.

Na drodze życiaprowadzącejdo Boga człowiek szukaprzewodników. Przewod­ nik to duch opiekuńczy. Póki żyje, póty wspomaga czynnie swoim działaniem, modlitwą. Po śmierci uczy swoim przy­ kłademi tym, co pozostawił jako dzieło życia. Dla nasniezastąpionymprzewodni­ kiem wciąż jest Jan Paweł II, potężnyjak prorocy Starego Testamentu. Wielki, bo wzorował sięna herosach wiary i oddania Bogu.

Był nam potrzebny za życia jako Na­

miestnik Chrystusa na ziemi, ale i jako naszRodak, jakoPrzyjaciel,jakoNauczy­ ciel. I nadaljest potrzebny. To bardzoważ­ ne: być komuśpotrzebnym. Zdyszanym współczesnym światem rządzą okrutne prawa wolnego rynku i nie zawszeuczci­ wa rywalizacja. Jest to świat pełen podej­ rzeń, wątpliwości, nieszczerych uczuć. A ludzie - zwłaszcza młodzi - tęsknią za inną pełnią. Pragną prawdziwej, auten­ tycznejwiary,nadziei, miłości. Odnajdują te wartości w tekstach i nauczaniu Jana Pawła II. Także w Jego życiu. Potrzeba nam pedagogii świętości. Ojciec Święty wzywał do niej wielokrotnie.

Ks.Edward Walewander

oooooo^<xxxx>oo<^>

(10)

Świadectwo

TAK SIĘ ZACZĘŁO KAPŁAŃSTWO

Od redakcji „WzW”:

Od 10 stycznia 2011 r. parafia pw. Św.

Apostołów Piotra i Pawła w Równem jest jeszczejedenwikariusz -został nim ks. AndrzejIgnacy Parusiński, kapłan ar­

chidiecezji częstochowskiej. Wyświęco­ ny9 czerwca 1987r. przez papieża Jana PawłaII. Kapelan częstochowskiego huf­ ca ZHP - pdhm. Wykładowca Instytutu Teologicznego im. Najświętszej Maryi Panny Stolicy Mądrości w Częstochowie.

Budowniczy kościoła pw. św. Floriana w Częstochowie - proboszcz tej parafii w latach 1990-2007. Jeden z kustoszów Obrazu Nawiedzenia Jezusa Miłosierne­ go w archidiecezjiczęstochowskiej wla­

tach2002-2003. Członek Stowarzyszenia Czcicieli Miłosierdzia Bożego im.Siostry Faustyny w Archidiecezji Częstochow­

skiej. Proboszczparafii pw. Krzyża Świę­

tego wCzęstochowiew latach 2007-2010.

Poniżej przedrukowujemy jego świadec­ two nt. kapłaństwa, zamieszczone przed laty na łamach lubelskiej mutacji„Gościa Niedzielnego”.

w.j.k.

BYŁO ICH PIĘćDZIESIĘCIU

Przyjechali z całej Polski doLublina.

To tu miałozacząć się na dobre ich ka­

płaństwo. Miało się zacząć w szczególny sposób, bo święceń udzielał sam papież Jan Paweł II. Wśród wyświęconych 20 lat temu przez Ojca Świętego kapłanów był ks. Andrzej Parusiński.

Kiedy do seminarium w Częstocho­

wie dotarła wiadomość, że trzeba wy­ typować jednego z diakonów, który w Lublinie otrzyma święcenia kapłańskie z rąk Ojca Świętego, władze seminarium zaproponowały diakonom, by sami wy­

typowali kogoś spośród siebie. Uznano wtedy, że najsprawiedliwiej będziezrobić losowanie. Los padł na diakona Andrze­ ja Parusińskiego. - Czułemsię wtedy jak apostoł Maciej, na którego padł los, by dołączył do grona Dwunastu - opowiada ks. Andrzej. - Jednocześnie była to dla mnie radość, ale byłi smutek. Wszyscy moi koledzy z roku święcenia kapłańskie otrzymywali w maju, a ja jeden musiałem czekaćdo czerwca, jechaćdozupełnieob­

cegomiasta, liczyć się ztym, żeczęśćmo­

ich bliskich, którzy byliby obecni na świę­ ceniach w Częstochowie, do Lublinanie będzie w stanie przyjechać. Kiedy więc posługiwałem podczas święceń moich kolegów w częstochowskiejkatedrze,łzy ciurkiem leciały mi z oczu. Inieumiem nawet wyjaśnić, dlaczego takbyło,alenie mogłem nad tym zapanować.

UROCZYSTOŚć

Wszyscy wyznaczeni do przyjęcia święceńz papieskich rąkmielistawićsię w Lublinie dzień wcześniej. - Przyznaję, że mało z tego pamiętam. Wiem, że no­

cowaliśmy w seminarium, a następnego dnia witaliśmy Papieża, stojąc na ulicy przedseminarium. Potem zawieziono nas naCzuby, gdzie miały być Msza święta i nasze święcenia -opowiada ks.Andrzej.

Przygotowaniom do tej chwili towarzy­

szyło zdenerwowanie, gdyż nikt nie wie­

dział, jak dokładnie przebiegać będzie ceremonia. - Nie mogliśmy nic wcześniej przećwiczyć, bo porządek całości ustala­ li ceremoniarze papiescy, a oni przecież nie przyjeżdżali wcześniej, tylko dopiero razem z Ojcem Świętym. Na szczęście najpierw Papież był na Majdanku i na KUL, apotem na Czubach, więc dostali-

(11)

str. 10 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98)

JanPaweł IIbłogosławiwiernych podczas Mszy św.na osiedlu Czuby

wLublinie, 9 czerwca 1987 r.

Fot. Archiwum śmyrano odpowiednie instrukcje -mówi ks. Andrzej. Mimo braku prób, wszystko poszło bardzo dobrze. - Po święceniach podchodziliśmy do Ojca Świętego, po­ tem schodziliśmyna prawo. Oiledobrze pamiętam, byli tam kardynałowie Gulbi- nowicz i Macharski, którzy namaszczali olejami. Mnie namaszczał kardynał Gul- binowicz. Popatrzył na mnie i powie­ działz uśmiechem: „Taki chudy jesteś,że biskup nie będzie miał zciebie pożytku”.

Potem schodziliśmy za ołtarz, gdzie ob­ mywaliśmy się z olejów i wracaliśmy z drugiej strony. Raz jeszcze podchodzili­ śmy do Ojca Świętego po znakpokoju - opowiada ks. Andrzej.

BŁOGOSŁAWIONY DESZCZ

Pozakończonej liturgii nowo wyświę­ ceni kapłani ustawili sięszpaleremod oł­ tarza w kierunku zakrystii,która mieściła się w dzisiejszym Domu Akcji Katolic­ kiej, wtedytymczasowejkaplicy. - Ojciec Święty pożegnał się wtedy z nami, ale to już było bardzo szybko, bo zaczynał padać deszcz. Najpierw to małe krople,

ale szybko zrobiła sięokropnaulewa. W ciągu kilku chwil byliśmy przemocze­ ni doszczętnie, także kiedy dotarłem do mieszkania znajomych, gdzie było moje przyjęcie prymicyjne, miałem wszystko mokre,łącznie z bielizną - wspomina ks.

Andrzej.

Ichoć nie było przyjemnie tak zmok­ nąć, ksiądz Andrzej cieszy się bardzo z tego deszczu.- Deszcz w Biblii jest ozna­ ką błogosławieństwa, zresztąw ważnych momentach mojego życia niemal zawsze towarzyszy mideszcz -mówi kapłan.

Mimo odległości Lublin-Częstocho- wa naświęcenia przyjechałajednak spora grupa bliskich ks. Andrzeja, zarówno z rodziny, jak i kolegów z roku. - Nie było tylko wtedy mojego ojca, który zmarł trzy miesiące wcześniej. Przed śmier­ cią zdążyłem mu jeszcze powiedzieć, że będę święcony w Lublinie przez Papieża - wspomina.

Potem jeszcze wielokrotnie ks. An­ drzej spotykał się z Janem Pawłem II.

Ilekroć miał okazję rozmawiać z Ojcem Świętym, przyznawał, że jest jednym z 50, którzy otrzymali od niego święcenia w Lublinie. Zapytany, czy ten fakt ma wpływ na jego kapłaństwo, odpowia­ da, że zdecydowanie tak. Wiele sytuacji w jego kapłańskim życiu odczytuje jako znak szczególnej więzi z Papieżem. Po trzech latach kapłaństwaks. Andrzej zo­ stał wyznaczony do budowy kościoła w Częstochowie.Udało mu się zawieźć do Rzymu obraz Jezusa Miłosiernego, który poświęciłPapież. Dziś ten obraz umiesz­ czony jest w głównym ołtarzu kościoła św. Floriana w Częstochowie, który ks.

Andrzej zbudował i gdzie od 17 lat jest proboszczem.

AgnieszkaPrzytuła [„Gość Lubelski”nr11(445)z18 marca 2007r.,s. VIII.]

(12)

Wierzyć w Chrystusa

WYKORZYSTANIE CZASU

Twojadominanta życiowa Sprawa organizacji dnia. Sprawa,któ­

rą bymokreślił krótko:dyscyplina życia.

Może od tego nawet należałoby zacząć.

Bo chyba nam zabardzowyśmiano tych harcerzyków, którzymaszerująprzez całe życie wpozapinanychmundurkach, świe­

cą gołymikolanami, wciąż salutują i robią czynyspołeczne. Amy nietacy, my ponad to: tacy wielcy, tacy swobodni.

Mnie chodzipoprostutylko oto,żeby twój dzień trzymał się kupy, żebyś się w nim zmieścił ze wszystkim. A w tym celu trzeba, żebyśwreszcie popatrzył na swój dzieńzboku i zapytał, co jest z tego, co robisz, naprawdę konieczne, co potrzebne, a co użyteczne. Ile czasu w każdym dniu tracisz, a ile wykorzystujesz? W twoim kalendarzu zanotuj, proszę, ile godzin po­ święcasz twojej nauce w domu.Potraktuj to zupełnie po prostu- każdy urzędnik, robotnik pracuje osiem godzin dziennie.

A ile ty pracujeszw ciągu dnia? Lekcje - dobrze, a potem? Zcałąprecyzyjną do­

kładnością zlicz sobie wszystkie minuty, które poświęcasz na twoją indywidualną naukę. Kontroluj siebie, bo inaczej nie ma rady, pogubisz się. Uratuje cię tylko uczciwa ocena twoich zajęć. Tutaj bądź bezwzględny dlasiebie,nie czaruj się, nie okłamuj. Wyeliminuj wszystkie niepo­ trzebne gadania, kawy, herbaty, dyskusje, kumpli, którzy bezprzerwy cikręcą gło­ wę.Przyjdzie do ciebie taki właśniekole­ ga - wtedy błagam, miej na tyle odwagi, bośjuż stary koń- powiedzmu: „Słuchaj,

ale ja mam teraz zajęcie”. Powiedziałeś tak kiedy? „Bardzo cię przepraszam, ale mam teraz robotę”. Nie, nie mów:„Wy­

chodzę” -bo to jest ucieczka,ale powiedz:

„Ja tutaj w chacie muszę pracować ciężko, mam trudnąrobotęna jutro,na pojutrze, na za dwa tygodnie, mam do zrobieniato albo tamto.Chcesz, siądź, zrobimy to ra­

zem. Niechcesz - to trudno, ja cię bardzo przepraszam”.

Dyscyplina życia to jest również spra­ wa odpoczynków. Nie wiem jak ty, ale jeżelichodzi o mnie - to nie potrafię dłu­ go pracować, bardzo szybko się męczę.

Kiedy coś robię,to za kilkaminutmuszę

(13)

str. 12 Styczeń-Luty 2011 r.

wstać, przejść się, wziąć coś do ręki ga­ zetę, tygodnik, książkę, a tosobie zrobię herbatę, a to wyglądnę przez okno, we­

zmęatlas, potem odkładamizpowrotem do roboty. Nie wiem, może ty potrafisz siąść twardo i siedzieć paręgodzin, i do­ piero wtedy,gdy „wejdziesz wprzedmiot” potrafisz intensywnie myśleć - dobrze.

Ważne jest tylko, żebyś siebieodgadł.

I dalej - w jakich warunkach twoja praca jestnajbardziej wydajna? Czy wte­ dy potrafisz się skupić,kiedy maszkom­

pletnąciszę, czy teżsłuchając radiaalbo nagrań muzyki poważnej lub lekkiej? Ja czasemtak, czasemtak. Ale sątacy, któ­

rzyzawsze uczą sięchętnie z radiem-w porządku,jak cisiędobrzetak pracuje, to czemu nie.

Wołanie z Wołynia nr 1 (98)

A kiedy ty najlepiej lubiszpracować:

rano, wieczór? Ja ci się przyznam, że mnie się najlepiej pracuje przed połu­

dniem, do 12 godziny, później chętnie bymsięgdzieś urwał, coś zrobił, załatwił, a potem znowu wieczorem jestem dobry do pracy. Jak uciebietarzecz wygląda?

Bądź surowy dla siebie. Bo człowiek to jest takie biedne zwierzę myślące,które najchętniejby sobie leżałopoddrzewem bananowym, opalało się do słonka i cze­

kało,kiedy mu banan zleci z góry, nawet mu się po tego banana nie chce wejść na drzewo. Doceniaj to, jaki jesteś leń. - Bądź konsekwentny.

(cdn.)

ks.Mieczysław Maliński

Dziedzictwo

OGÓLNOUKRAIŃSKA RADA KOŚCIOŁÓW WZYWA PREZYDEN­

TA I RZĄD NIE SPIESZYć SIĘ ZE ZMIANĄ ISTNIEJĄCEJ USTAWY

O WOLNOŚCI SUMIENIA

Z upoważnienia Ogólnoukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religij­

nych bp Marcjan Trofimiak, będący w tym czasie przewodniczącym tej rady, w tych dniach nadesłał do Prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowicza i prze­

wodniczącego Państwowego Komite­

tu ds. Mniejszości Narodowych i Re­

ligii Jurija Boguckiego apel w obronie wolności wyznania - informuje Insty-

tut Wolności Religijnej.

Zwierzchnicy konfesji podkreśli­

li, że rozpatrywanie przez Parlament inicjatyw zmierzających do zmiany istniejącej ustawy „O wolności sumie­

nia i organizacjach religijnych” jest na czasie „tylko pod warunkiem pryn­

cypialnej zgody wszystkich subiektów procesu ustawodawczego nt. znacze­

nia wolności religijnej na Ukrainie,

(14)

jak jednego z największych osiągnięć naszego państwa w sferze zabezpie­

czenia praw i swobód człowieka”.

Przedstawiciele Kościołów i orga­

nizacji religijnych Ukrainy są zgodni w tym, że taka ważna sprawa, jak od­

nowienie ustawodawstwa o wolności wyznania, nie powinna być rozpatry­

wana w pośpiechu i w obecnych wa­

runkach transformacji ustroju poli­

tycznego.

Duchowni liderzy Ukrainy uwa­

żają, że „i Państwowy Komitet ds.

Mniejszości Narodowych i Religii, i Rząd, i Rada Najwyższa mają podejść do opracowania podobnych inicjatyw otwarcie i publicznie, konstruktywnie i bez nadmiernego pośpiechu”.

„Ważnym przy tym jest włączenie do tego procesu na wszystkich jego etapach przedstawicieli Ogólnoukra- ińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych, tzn. zainteresowanych su­

biektów, opinia których ma być wzięta pod uwagę” - podkreślono w apelu.

W związku z tym Ogólnoukraińska Rada Kościołów i Organizacji Reli­

gijnych wezwała Wiktora Janukowi- cza aby zdjęto z kontroli wykonanie tego punktu upoważnienia Prezydenta Ukrainy, na podstawie którego do 1 grudnia 2010 roku od rządu wyma­

ga się przygotowanie i wniesienie do rozpatrywania przez Parlament nowej redakcji ustawy „O wolności sumienia i organizacjach religijnych”.

„Uważamy za aktualne i bardziej przedmiotowe przedłużenie pracy ustawodawczej nad tym projektem Ustawy Ukrainy «O koncepcji sto­

sunków państwowo-konfesyjnych na Ukrainie» z udziałem Rady Kościołów

KardynałLubomyr Huzar i bp Marcjan Trofimiak, będący aktualnie przewodniczącym Ogólnoukraińskiej Rady Kościołów,

podczasobradwspomnianej rady Fot. ArchiwumVRCIOR

i Organizacji Religijnych w celu wy­

pracowania najbardziej efektownych mechanizmów ustawodawczego za­

łatwienia spraw problematycznych w stosunkach państwowo-konfesyjnych”

- zaznaczono w apelu Rady Kościo­

łów.

Według opinii zwierzchników kon­

fesji sprawa odnowienia ustawodaw­

stwa w tej sferze może być jednym z głównych tematów dla omówienia podczas spotkania Prezydenta Wikto­

ra Janukowicza z członkami Ogólno- ukraińskiej Rady Kościołów i Organi­

zacji Religijnych.

Należy zaznaczyć, że od czasu inauguracji na stanowisku głowy pań­

stwa Wiktor Janukowicz jeszcze nie spotkał się z Ogólnoukraińską Radą Kościołów i Organizacji Religijnych.

Na podstawie materiałów:

http://.www.irs.in.ua/

Z ukraińskiego przełożyła

Łucja Zalewska

(15)

str. 14 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98)

Słowo Pasterza

«WOLNOŚć RELIGIJNA DROGĄ DO POKOJU»

Orędzie Benedykta XVI

na 44 Światowy Dzień Pokoju

r

2011

1. NA POCZĄTKU NOWEGO ROKU pragnę wszystkim i każdemu z osobna złożyćżyczenia - są to życzenia pogody ducha i pomyślności, ale przede wszystkim życzeniapokoju.Równieżten rok, który dobiegakońca,niestety niebył wolny od prześladowań, dyskryminacji, okrutnychaktów przemocy i nietolerancji religijnej.

Moja myśl kieruje się w szczegól­ ności ku drogiej ziemi irackiej, krajowi, który dąży do upragnionej stabilizacji i pojednania, nadal jednak dochodzi tam do przemocy i zamachów.Przychodzą na pamięć niedawne cierpienia wspólnoty chrześcijańskiej, a zwłaszcza nikczemny atak nasyrokatolickąkatedręMatki Bożej Nieustającej PomocywBagdadzie, gdzie 31października 2010 r. zostało zabitych

dwóch kapłanów i ponad pięćdziesięcio­ ro wiernych, zgromadzonych na Mszy św.Po nim, wnastępnychdniach doszło do dalszych ataków, także na prywat­ ne domy, co wzbudziło we wspólnocie chrześcijańskiej lęk, a u wielu jejczłon­

ków pragnienie, by udać się naemigrację w poszukiwaniu lepszych warunków ży­ cia. Zapewniam ich, że duchem jestem z nimi, jest znimicały Kościół, a bliskość ta znalazłakonkretny wyraz podczas nie­ dawnego Zgromadzenia Specjalnego Sy­

noduBiskupówpoświęconegoBliskiemu Wschodowi. Skierowało ono słowa za­

chęty do wspólnot katolickich żyjących w

Iraku i na całym Bliskim Wschodzie, by żyły w jedności i nadal dawały na tych ziemiach odważne świadectwowiary.

Szczerze dziękuję rządom, które do­ kładają starań, by ulżyć w cierpieniach tym braciom w człowieczeństwie, i pro­

szę katolików o modlitwę za braci w wierze, którzy doświadczają przemocy i

nietolerancji,orazosolidarność z nimi.W tej sytuacji doszedłem do przekonania, że szczególnie stosowną rzeczą będzie po­ dzielenie się zwami paroma refleksjami na temat wolności religijnej, która jest drogą do pokoju. Z bólem trzeba bowiem stwierdzić, że w niektórych regionach świata nie jest możliwe swobodne wy­ znawanie i wyrażanie własnej religii bez narażania się naryzyko utratyżycia i oso­ bistej wolności. W innych regionachwy­ stępują bardziej milczące i wyrafinowane formy uprzedzeń i oporu względem wie­ rzących i symboli religijnych. Chrześci­ janie sąwchwili obecnejgrupą religijną, która cierpinajwięcejprześladowań z po­ wodu swejwiary.Wielu z nich na codzień

spotykasię ze zniewagami i często żyje w lęku z powodu tego,żeposzukują prawdy, wierzą w Jezusa Chrystusa i szczerze ape­ lująo uznanie wolności religijnej. Z tym wszystkim nie można się godzić, gdyż ob­ raża Bogai godność człowieka; ponadto stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i pokoju orazuniemożliwiaautentyczny in­

tegralnyrozwój człowieka [1].

(16)

W wolności religijnej znajduje bo­ wiem wyraz specyfika osoby ludzkiej, która dzięki niej może ukierunkować swojeżycieosobiste i społecznena Boga;

w Jego świetlestają się w pełni zrozumia­ łe tożsamość, sens i cel istnienia osoby.

Odmawianie czy ograniczanie w sposób arbitralny tej wolności jest równoznaczne z kultywowaniem zawężonej wizji osoby ludzkiej; przysłanianie publicznej roli re­

ligii jest równoznacznez tworzeniem spo­ łeczeństwa niesprawiedliwego, bowiem nie odpowiada ono prawdziwej naturze osoby ludzkiej; jest równoznaczne zunie­ możliwieniem zaprowadzenia autentycz­ nego itrwałego pokoju w całej rodzinie ludzkiej.

Wzywam zatem ludzi dobrej woli do odnowy zaangażowania w budowanie świata, w którym wszyscy swobodnie będą mogli głosićswojąreligię bądź swo­ ją wiarę i żyć miłością do Boga całym

sercem,całąduszą i całym umysłem (por.

Mt 22, 37). To uczucie jest natchnieniem i motywem Orędzia na XLIV Światowy DzieńPokoju,któregotemat brzmi: „Wol­

ność religijnadrogą do pokoju”.

ŚWIĘTE PRAWO DOŻYCIA IDOŻY­

CIA DUCHOWEGO

2. Prawo do wolnościreligijnej jestza­

korzenione w godnościosoby ludzkiej [2], której transcendentnej natury nie można lekceważyć ani pomijać. Bóg stworzył mężczyznę i kobietęna swój obraz i swo­ je podobieństwo (por. Rdz 1, 27). Dlatego każda osobajest obdarzona świętym pra­

wemdo życia pełnego, także pod wzglę­

dem duchowym.Jeżeli nie uznaje swojej istoty duchowej,jeżelinie otwierasię na transcendencję, osoba ludzka skupia się na sobie, nie potrafi znaleźć odpowiedzi na rozbrzmiewające w sercu pytania o sens życia anizdobyć trwałych wartości i zasad etycznych, nie potrafi też doświad­ czyć autentycznej wolności i budować

sprawiedliwego społeczeństwa [3].

Pismo Święte, podobnie jak nasze doświadczenie, mówi o wielkiej warto­ ści ludzkiej godności: „Gdy patrzę na Twe niebo, dziełoTwych palców, księżyc igwiazdy, któreś Tyutwierdził: czymjest człowiek, żeo nimpamiętasz, i czym syn człowieczy, że się nim zajmujesz? Uczy­ niłeś go niewiele mniejszym od istot nie­ bieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś.

Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś wszystkopodjegostopy” (Ps8, 4-7).

Wobec wspaniałej rzeczywistości na­ tury ludzkiej może nas ogarnąć to samo zdumienie, o którym mówi Psalmista.

Przejawia się onaw otwarciu na Tajem­ nicę, w zdolności zadawania sobie głę­ bokich pytań na temat samych siebie i pochodzenia wszechświata, jako odbicie w głębi serca najwyższej Miłości Boga, początku i kresu wszystkich rzeczy, każ­ dego człowieka i narodów [4]. Transcen­

dentna godność osoby jest istotną war­ tością mądrości judeochrześcijańskiej, a dziękirozumowimoże być uznanaprzez wszystkich. Tęgodność, pojmowaną jako zdolność do wychodzenia poza granice własnej materialności i szukania praw­

dy, należy uznać za dobro powszechne, niezbędne do budowania społeczeństwa, mającego na celu realizację i pełnię czło­

wieka. Poszanowanie zasadniczych ele­ mentów godności człowieka, takich jak prawo do życiai prawo do wolności reli­

gijnej, jestwarunkiemlegitymacji moral­ nej wszelkiejnormy społecznej i prawnej.

WOLNOŚć RELIGIJNA I WZAJEMNY SZACUNEK

3. Wolność religijna leży u źródeł wolności moralnej. W istocie, otwarcie naprawdę i nadobro,otwarcie na Boga, zakorzenione w naturze ludzkiej, nada- je każdemu człowiekowi pełną godność i gwarantuje pełny wzajemny szacunek

(17)

str. 16 Styczeń-Luty 2011 r.

osób. Dlatego wolność religijną należy pojmować nie tylko jako brak przymu­ su, lecz przede wszystkimjako zdolność podporządkowania własnych wyborów prawdzie.

Istnieje ścisły związek między wol­

nością a poszanowaniem; w istocie „po­ szczególni ludzie i zbiorowościludzkiew korzystaniu ze swoich prawsą zobowiąza­ ni prawemmoralnym do brania pod uwa­ gę równieżpraw innychludzioraz swoich obowiązków wobecinnych iwobecdobra wspólnegowszystkich” [5].

Wolność nastawiona wrogo w stosun­ ku do Boga lub na Niego obojętna prze­

czy w końcusamejsobie i niegwarantuje pełnego poszanowania drugiego człowie­ ka. Gdy wolę uważa się za całkowicie niezdolną do poszukiwania prawdy i do­ bra, nie ma ona obiektywnych powodów ani motywacji do działania, lecz tylko chwilowe i przypadkowe interesy, nie ma „tożsamości”, którą należy chronić i kształtować poprzez prawdziwie wolne i świadome wybory. Nie może zatem do­ magać sięposzanowania ze strony „woli” innych, również oderwanychod swej naj­ głębszejistoty, które mogą domagać się uznania innych „racji” czy wręcz braku

„racji”. Złudzenie, że relatywizm moralny może być szansąnapokojowe współżycie, jestw rzeczywistości źródłem podziałów i odmawiania godności istotom ludzkim.

Zrozumiałe jestzatem, że w jednościoso­ by ludzkiej trzeba uznać dwa wymiary:

wymiar religijny i wymiar społeczny. W związku z tym jest rzeczą nie do pomy­ ślenia, by wierzący „musieli wyrzec się części samych siebie- swej wiary - aby być aktywnymi obywatelami. Nigdy nie powinna zajść konieczność wyparcia się Boga, aby móc korzystać ze swoich praw” [6].

Wołanie z Wołynia nr 1 (98) RODZINASZKOŁĄ WOLNOŚCI I POKOJU

4. Skoro wolność religijna jest dro­ gą do pokoju, wychowanie religijne jest skutecznym sposobem uczenia nowych pokoleń uznawania w drugimczłowieku bratai siostry, z któryminależy razem być w drodze i współpracować, ażeby wszy­ scy czuli się żywymi członkami jednej rodziny ludzkiej, z której nikt nie powi­

nien być wykluczony. Rodzina oparta na małżeństwie, wyrażająca ścisły i komple­

mentarny związek mężczyzny i kobiety stanowiwtej sytuacjipierwsząszkołę, w której wychowują się oraz rozwijająpod względem społecznym, kulturalnym, mo­

ralnym iduchowym dzieci, które powinny zawsze znajdować w ojcu i matce pierw­ szych świadków życia nastawionego na poszukiwanie prawdy i miłości Bożej.

Rodzicepowinnizawsze mieć możliwość przekazywaniadzieciom w sposób wolny, bezprzymusui odpowiedzialnie, własne­ go dziedzictwa wiary, wartości i kultury.

Rodzina, pierwsza komórka społeczno­ ści ludzkiej, jest podstawowym środowi­ skiem wychowania do harmonijnych re­ lacji na wszystkich poziomach ludzkiego współżycia, jako naród i na płaszczyźnie międzynarodowej. Tądrogąnależy podą­ żać, w sposób mądry,aby budować trwałą i solidarną tkankę społeczną, abyprzygo­ towywać młodych ludzi do odpowiedzial­ nego podejmowania swoich zadań w ży­ ciu, w wolnym społeczeństwie, w duchu zrozumieniai pokoju.

WSPÓLNE DZIEDZICTWO

5. Można by powiedzieć, że wśród podstawowych praw i wolności, zako­ rzenionych w godności osoby, status wol­

ności religijnej ma charakter specjalny.

Kiedy uznawana jest wolność religijna, godność osoby ludzkiej jest szanowana u podstaw, a etos oraz instytucje narodów umacniają się. I przeciwnie, kiedy odma­

(18)

wia się wolności religijnej, kiedy próbu­ je się uniemożliwiać wyznawanie swej

religii czy swej wiary i życie zgodnie z nimi, znieważa się godność człowieka, a zarazem wystawia się na szwank spra­ wiedliwość ipokój, które opierają sięna prawidłowym porządku społecznym, bu­ dowanym w świetleNajwyższej Prawdyi NajwyższegoDobra.

W tym sensie wolność religijna jest też zdobyczą kultury politycznej i praw­

nej. Jest ona dobrem zasadniczym: każdy człowiek musi mieć możliwość swobod­ negokorzystania z prawa do wyznawania i wyrażania- indywidualnie bądźwspól­ notowo - własnej religii czywłasnej wia­ ry, zarówno publicznie, jak i prywatnie, w nauczaniu, praktykach, publikacjach, w sprawowaniu kultu i obrzędów. Nie po­ winien napotykać przeszkód w przypad­ ku, gdyby zechciał przyjąć inną religię czynie wyznawaćżadnej. Znamienne jest w tym zakresie prawo międzynarodowe, które stanowi ważny punkt odniesienia dla państw, nie dopuszcza bowiem żad­ nych odstępstw odwolności religijnej,z wyjątkiem braku poszanowania słusznego wymogu ładu publicznego, zgodnego ze sprawiedliwością [7]. Ustawodawstwo międzynarodowe przyznaje zatem pra­

womnaturyreligijnej taki samstatus, jaki ma prawo do życiai do wolności osobi­

stej, na potwierdzenie faktu, żenależą one do najważniejszych praw człowieka, do praw uniwersalnych i naturalnych,z któ­

rymi prawo stanowione przez człowieka niemoże być sprzeczne.

Wolnośćreligijnanie jest wyłącznym dziedzictwem wierzących, lecz całej ro­ dziny ludów ziemi. Jest nieodzownym elementem państwa prawa; nie można jej odmawiać, nie podważając zarazem wszystkich podstawowych praw i wolno­

ści, jest onabowiem ich syntezą i szczy­ tem. Pokazuje ona, w jakim stopniu sza­

nuje się wszystkieinneprawa człowieka [8]. Umożliwiając korzystanie ze specy­ ficznie ludzkich praw,stwarza niezbędne przesłanki urzeczywistnienia integralne­ go rozwoju, który obejmujecałą osobę we wszystkichjejwymiarach [9].

WYMIARPUBLICZNY RELIGII

6. Wolność religijna - jak każdawol­

ność - bierze początek wsferze osobistej, leczurzeczywistniasię w relacji z innymi.

Wolność bezrelacjinie jest wolnością peł­ ną. Także wolność religijnaniesprowadza się do wymiaru jedynie indywidualnego, leczrealizuje się wewłasnej wspólnocie i w społeczeństwie,zgodnie z tym,że oso­ ba jest istotą relacyjną, areligia ma cha­ rakterpubliczny.

Relacyjność jest decydującym ele­ mentem wolności religijnej,którystanowi dla wspólnotwierzących bodziec do prak­ tykowania solidarności ze względu na wspólne dobro. W tym wymiarze wspól­ notowym każda osoba pozostaje jedyna i niepowtarzalna,a zarazem osiąga pełnię i w pełni sięrealizuje.

Wkład wspólnot religijnych w społe­ czeństwo jest niezaprzeczalny. Istnieje wiele instytucji charytatywnych i kultu­

ralnych, które świadczą o konstruktyw­

nej roli wierzących w życiu społecznym.

Jeszcze większe znaczenie ma etyczny wkład religii w sferę polityczną.Zamiast być marginalizowany czy zakazywany, powinien on być pojmowany jako waż­ ny wkładw promocję wspólnego dobra.

W tej perspektywie trzeba wspomnieć o wymiarze religijnym kultury, tworzonej przez wieki dzięki wkładowi społeczne­ mu, a przede wszystkim etycznemu reli­

gii. Ten wymiar nie oznacza bynajmniej dyskryminacji osób, którenie wyznają tej samejwiary,lecz raczej umacniaspójność społeczeństwa, integrację i solidarność.

(19)

Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98) str. 18

WOLNOŚć RELIGIJNA JAKO SIŁA WOLNOŚCI ICYWILIZACJI

- NIEBEZPIECZEŃSTWA WYNIKAJĄ­ CE Z INSTRUMENTALIZACJI

7. Instrumentalne wykorzystywanie wolności religijnej do zamaskowania ukrytych interesów, takich jak na przy­ kład obalenie ustanowionego porządku, zagarnięcie zasobów bądź utrzymanie władzy przez jakąś grupę, może spowo­ dowaćogromneszkody w społeczeństwie.

Fanatyzmu, fundamentalizmu, praktyk godzących w godność człowieka nie moż­ na nigdy usprawiedliwiać, a tym bardziej, gdy działa się w imię religii. Wyznawanie danej religii nie może być wykorzysty­ wane instrumentalnie ani narzucane siłą.

Państwa i różne wspólnoty ludzkie nie mogą zatem nigdyzapominać,żewolność religijna jest warunkiem poszukiwania prawdy, a prawdynienarzucasięsiłą,ale

„mocą samej prawdy” [10]. W takimsen­

sie religia jestsiłą pozytywną i mobilizu­ jącą dobudowania społeczeństwa obywa­ telskiego i politycznego.

Czyż można zaprzeczyć, że wielkie religie świata wniosły wkładw rozwój cy­ wilizacji? Szczereposzukiwanie Boga do­ prowadziło do większego poszanowania godności człowieka. Wspólnoty chrześci­

jańskie ze swym dziedzictwem wartości i zasad znaczącoprzyczyniły się do tego, że osoby i narody nabrały świadomości własnej tożsamości i godności, a także do powstania instytucji demokratycznych oraz do sformułowania praw człowieka i odpowiadających im obowiązków.

Również w dzisiejszych czasach w co­ raz bardziej zglobalizowanym społeczeń­ stwiechrześcijanie mająobowiązek - nie tylko poprzez odpowiedzialne angażowa­ nie się w życie społeczne,gospodarcze i polityczne, ale także przez świadectwo miłości bliźniego i wiary - wnosić cen­ ny wkład w trudną i porywającą sprawę sprawiedliwości, integralnego rozwoju

człowiekai właściwego uporządkowania sprawludzkich. Wykluczenie religiizży­ cia publicznego pozbawia je przestrzeni życiowej, która otwiera natranscendencję.

Bez tego pierwszorzędnego doświadcze­ nianiełatwym przedsięwzięciem staje się wskazywanie społeczeństwom koniecz­ ności przestrzegania uniwersalnychzasad etycznych i trudno jest o ustanowienie porządków państwowych i międzynaro­ dowych, w których podstawowe prawa i wolności byłyby w pełni uznawane i wprowadzane w życie, zgodnie z celami - niestetyjeszczenieosiągniętymi bądź nie akceptowanymi - Powszechnej Deklara­ cji Praw Człowieka z 1948 roku.

KWESTIASPRAWIEDLIWOŚCI I CYWILIZACJI: FUNDAMENTALIZM I WROGOŚć WOBEC WIERZĄCYCH ZAGRAŻAJĄ POZYTYWNEJ

LAICKOŚCI PAŃSTW

8. Z taką samą determinacją, z jaką potępia się wszelkie formy fanatyzmu i fundamentalizmu religijnego, należy przeciwstawiać się także wszelkim for­ mom wrogości do religii, które ograni­

czają publiczną rolę wierzącychw życiu obywatelskim i politycznym.

Nie można zapominać, że fundamen­ talizm religijny i laicyzm są odpowiada­ jącymi sobie, skrajnymi formami odrzu­ cenia uprawnionego pluralizmu i zasady laickości. Jeden i drugi absolutyzują bo­ wiem zawężoną i niepełną wizję osoby ludzkiej, w pierwszym przypadku sprzy­ jając różnym formom integralizmureligij­ nego, w drugim zaś - racjonalizmu.Społe­ czeństwo,które chce narzucićreligięczy, przeciwnie, odrzucić ją drogą przemocy, jest niesprawiedliwe wobec człowieka i Boga, aletakże względem samego siebie.

Bóg wzywado siebie ludzkość przez za­ mysłmiłości,który obejmująccałąosobę w jej wymiarze naturalnymi duchowym, wymaga, by nań odpowiedzieć w sposób

(20)

wolny i odpowiedzialny, całym sercem i całym swoim jestestwem, indywidualnie i wspólnotowo. A zatem również społe­ czeństwo, jako wyraz osoby ze wszystki­ mijej konstytutywnymi wymiarami, win­

no żyć i organizować się w taki sposób, by ułatwiać jej otwieranie się natranscen­ dencję. Z tegowłaśnie względu, tworząc prawa i instytucje danego społeczeństwa, nie można lekceważyć wymiaru religijne­

go obywateli,całkowicie od niegoabstra­ hując. Poprzez demokratyczne działania obywateli świadomych swojego wznio­ słego powołaniamusi w nich znaleźćod­ zwierciedlenie istotaosoby, abymogły się dostosować do wymiaru religijnego.Nie będąc wytworem państwa, nie może on byćprzez nie manipulowany, lecz raczej powinien być uznawanyirespektowany.

Porządek prawny na wszystkich po­ ziomach - krajowym i międzynarodowym -którydopuszczabądźtoleruje fanatyzm religijny czy antyreligijny, sprzeniewierza się swej misji, polegającej na ochronie i promowaniu sprawiedliwości i prawa każdego człowieka. Te rzeczywistości nie mogą być uzależnione od woli usta­ wodawcy czy większości, bowiem, jak już pouczał Cyceron, sprawiedliwość jest czymświęcej niż czystym aktemsta­ nowienia prawa czy jego zastosowania.

Zakłada ona, że należy uznać godność każdego człowieka [11], która bez wol­

ności religijnej - zagwarantowanej i wy­ korzystywanej zgodnie z jej istotą- jest okaleczona i znieważona, łatwo może znaleźć się we władaniu bożków, dóbr względnych, przekształconych w absolut­ ne.To wszystko wystawia społeczeństwo na niebezpieczeństwo totalitaryzmówpo­ litycznych i ideologicznych, które kładą zbyt wielki nacisk na władzę publiczną, gdy tymczasem tłumi się czy uciska, jak­ bystanowiłyrodzaj konkurencji,wolność sumienia, wolnośćmyślenia i wolność re­

ligijną.

DIALOG MIĘDZY INSTYTUCJAMI ŚWIECKIMI I RELIGIJNYMI

9.Dziedzictwo zasad i wartości, wyra­

żanych przez autentyczną religijność, sta­ nowidla narodów i ichetosów bogactwo.

Przemawia ono bezpośrednio do sumienia ido rozumuludzi, przypomina o koniecz­

ności nawrócenia moralnego, motywuje do systematycznego praktykowania cnót i do zbliżania się do siebie nawzajem z miłością, w duchubraterstwa,jakoczłon­ kowie jednej rodziny ludzkiej [12].

Przy poszanowaniu pozytywnej laic- kości instytucji państwowych publiczny wymiar religii musi być zawsze uznawa­

ny. Zasadnicze znaczenie ma tu zdrowy dialog między instytucjamipaństwowymi i religijnymi, służący integralnemu roz­ wojowi osoby ludzkiej i harmonijnemu życiu społeczeństwa.

ŻYCIE W MIŁOŚCIIWPRAWDZIE 10. W zglobalizowanym świecie, któ­

rego charakterystyczną cechą są społe­ czeństwa coraz bardziej wieloetniczne i wielowyznaniowe, wielkie religie mogą być ważnym czynnikiem jedności i po­ koju w rodzinie ludzkiej. Ich wyznaw­ cy, kierujący się swymi przekonaniami religijnymi i racjonalnie poszukujący wspólnego dobra, winni w sposób odpo­ wiedzialny pełnić swoją misję, mogąc korzystać z wolności religijnej. W roz­

maitych kulturach religijnych odrzucić trzeba to wszystko, co godzi w godność mężczyzny i kobiety, natomiast utrwalać to, co pozytywnie wpływa na współżycie obywatelskie.

Przestrzeń publiczna, którą wspólno­ ta międzynarodowa przyznaje religiom i ich propozycji „dobrego życia”, umoż­ liwia powstanie podzielanej przez ogół miaryprawdy i dobra, a także konsensus moralny, które mają fundamentalne zna­ czenie dla sprawiedliwego i pokojowego współżycia. Przywódcy wielkich religii

(21)

str. 20 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98) ze względu na swoją rolę, swój wpływ i

władzę w swoichwspólnotachjakopierw­ si sązobowiązani do wzajemnego szacun­ ku i do dialogu.

Chrześcijan z kolei sama wiara w Boga, Ojca Pana Jezusa Chrystusa, przy­ nagla do tego, by żyli jak bracia, którzy spotykają się w Kościele i współpracują przy budowaniu świata, w którymosoby i narody „zła czynićnie będąani działać na zgubę (...), bo kraj się napełni znajo­ mością Pana, na kształtwód, któreprze­ pełnią morze”(Iz11, 9).

DIALOGJAKO WSPÓLNE POSZUKIWANIE

11. Dla Kościoła dialog między wy­ znawcami różnych religii stanowi waż­ ne narzędzie współpracy ze wszystkimi wspólnotami religijnymi, która ma na celu wspólne dobro. Kościół nieodrzuca niczego ztego, cow różnych religiach jest prawdziwe iświęte. „Ze szczerym szacun­ kiem przygląda się tym sposobom dzia­

łania i życia, tym nakazom i doktrynom, które jakkolwiek wwielu punktachróżnią się od tego, wco samwierzy i cozaleca, nierzadko odbijasięw nich promieńowej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi” [13].

Wskazana droga nie jest drogą relaty­ wizmu czy synkretyzmu religijnego. Ko­ ściół bowiem „głosi ijest zobowiązany nieustannie głosić Chrystusa, który jest

«drogą,prawdą, i życiem» (J14, 6), w któ­ rym ludzieznajdują pełnię życia religijne­ go i w którym Bóg wszystkopojednałze sobą” [14]. Nie wyklucza tojednak dia­ logu iwspólnego poszukiwania prawdyw różnychdziedzinachżycia, bowiem -jak często powtarzał św. TomaszzAkwinu -

wszelka prawda, przez kogokolwiekgło­

szona, pochodziod Ducha Świętego” [15].

W2011r. przypada 25. rocznica Świa­

towego Dnia Modlitwy o Pokój, spotka­ nia zwołanego w Asyżu w 1986 r.przez

Czcigodnego JanaPawła II. Zwierzchnicy wielkichreligiiświatadaliwówczas świa­ dectwo, że religiajest czynnikiem jedno­ ści i pokoju, a nie podziału i konfliktów.

Wspomnienietego przeżycia pobudza do nadziei na przyszłość, w której wszyscy wierzący poczują się i rzeczywiściebędą budowniczymi sprawiedliwości i pokoju.

PRAWDA MORALNA

W POLITYCEIWDYPLOMACJI 12. Politykai dyplomacja winny brać poduwagędziedzictwo moralne i ducho­ we wielkich religii świata, aby uznać i po­ twierdzić prawdę, zasady i wartości uni­ wersalne, których nie można negować, bo pociągałoby to za sobą odmawianie god­ nościosobieludzkiej. Lecz co w praktyce oznacza propagowanie prawdy moralnej w świecie polityki i dyplomacji? Oznacza działanie w sposóbodpowiedzialny, opar­ ty na obiektywnej i pełnej znajomości faktów; oznacza dekonstrukcję ideologii politycznych, które wypierają prawdę i godność człowieka, achcąszerzyć pseu- dowartości pod pretekstem pokoju, roz­ woju i praw człowieka; oznacza wspie­ ranie nieustannych dążeń do stanowienia prawa pozytywnego opartegona zasadach prawa naturalnego [16]. Wszystko to jest konieczne izgodne z zasadą poszanowa­ nia godności i wartości osoby ludzkiej, usankcjonowaną przez narody ziemi w Karcie Organizacji Narodów Zjednoczo­ nych z 1945 r., która przedstawia uniwer­ salne wartości i zasady moralne, które mają byćpunktem odniesienia dla norm, instytucji, systemów współistnienia na poziomie krajowymi międzynarodowym.

TRZEBAUWOLNIćSIĘ

OD NIENAWIŚCI IUPRZEDZEŃ 13. Pomimo lekcji płynącej z histo­ rii i zaangażowania państw, organizacji międzynarodowych na szczeblu świato­ wym i lokalnym, organizacji pozarządo­

(22)

wych oraz wszystkich ludzi dobrej woli, którzy każdego dnia zabiegają o ochro­ nę podstawowych praw i wolności, dziś jeszcze dochodzi na świecie do prześla­ dowań, różnych form dyskryminacji, ak­ tów przemocy i nietolerancji, mających za podstawę religię. W szczególności w Azji iw Afryce ichofiarami padają głów­

nie członkowie mniejszości religijnych, którym uniemożliwia się swobodne wy­ znawanie własnejreligii bądźjej zmianę przez zastraszanie i naruszaniepraw,pod­ stawowychwolności i zasadniczychdóbr, a wręcz pozbawianie wolności osobistej czy nawet życia.

Istnieją poza tym - jak już powie­ działem - bardziej wyrafinowane formy wrogości do religii, których wyrazem w krajach zachodnich bywa niekiedy wy­ pieranie się historii i symboli religijnych, będących odbiciem tożsamości i kultury większościobywateli. Podsycają one czę­

sto nienawiść i uprzedzenia, nie są zgod­ ne z pokojową i zrównoważoną wizją pluralizmu oraz laickości instytucji, nie mówiącjużoryzyku,żenowe pokolenia niezetknąsię z cennym dziedzictwemdu­ chowym swoich krajów.

Obrona religii wiąże sięściśle z obro­ ną prawi wolności wspólnotreligijnych.

Zwierzchnicy wielkichreligii świataoraz osoby odpowiedzialne za narody winni zatem z odnowionym zaangażowaniem działać na rzecz promocji i ochrony wol­

ności religijnej, a zwłaszcza na rzecz obrony mniejszościreligijnych,które nie stanowiązagrożeniadlatożsamościwięk­ szości, lecz przeciwnie, stwarzają spo­ sobność do dialogu i wzajemnego wzbo­

gacenia kultur.Ich obronajest doskonałą metodą szerzenia życzliwości, otwarcia i wzajemności, którymi należy chronić podstawowe prawa i wolnościwe wszyst­

kichstrefach i regionachświata.

<xxxxxxxxxxxxxxx>

WOLNOŚć RELIGIJNA W ŚWIECIE

14. Nakoniec zwracam się do wspól­ notchrześcijańskich,które cierpią nasku­ tek prześladowań, dyskryminacji, aktów przemocy i nietolerancji, w szczególności w Azji, w Afryce,naBliskimWschodzie, azwłaszcza w Ziemi Świętej, miejscu wy­ branymi pobłogosławionym przezBoga.

Razjeszcze wyrażam im moją ojcowską miłość i zapewniam o modlitwie, a za­ razem proszę wszystkich sprawujących władzęo bezzwłoczne działanie, by nikt więcej nie wyrządzał krzywdy chrześci­

janom zamieszkującym te regiony. Oby uczniowie Chrystusa nie tracili ducha w obliczu obecnych przeciwności, ponie­ ważdawanie świadectwaEwangeliijest i zawsze będzie znakiem sprzeciwu.

Rozważajmy w naszym sercu słowa Pana Jezusa: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni (...)Błogosławieni, którzy łaknąi pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą na­ syceni (...) Błogosławienijesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albo­ wiemwielka jest waszanagroda w niebie”

(Mt 5, 4-12). Odnówmy zatem „podjęte przeznas zobowiązanie do wyrozumiało­

ścii przebaczenia, októre modlimy siędo Boga w Ojcze nasz, bosami określiliśmy warunek i miarę upragnionego miłosier­

dzia. Prosimy bowiem: ‘Przebacz nam naszewiny, tak jak i myprzebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili' (Mt6, 12)”

[17]. Przemocy nie zwycięża się przemo­ cą. Niech za naszym krzykiem bólu bę­ dzie zawsze wiara, nadziejai świadectwo miłości Boga. Wyrażam równieżnadzieję, że na Zachodzie, zwłaszcza w Europie, zostanie wyeliminowana wrogość i uprze­ dzenia dochrześcijan,zrodzone z tego,że pragną oni przeżywaćswe życie w sposób zgodny z wartościami i zasadami zawar­

(23)

str. 22 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98) tymi w Ewangelii. Niech Europa pojedna

sięraczejze swoimi chrześcijańskimi ko­ rzeniami, które mająpodstawowe znacze­ nie dla zrozumienia roli, jakąodgrywała, odgrywa i zamierzaodgrywać w historii;

będzie mogła wówczas żyć w sprawie­ dliwości, zgodzie i pokoju, prowadząc szczerydialogzwszystkiminarodami.

WOLNOŚć RELIGIJNA DROGĄ DO POKOJU

15. Świat potrzebujeBoga.Potrzebuje uniwersalnych i wspólnie podzielanych wartościetycznych i duchowych, areligia może wnieść cenny wkład w ichposzuki­ wanie, aby udało się zbudować sprawie­ dliwy i pokojowyład społeczny napozio­ mienarodowym i międzynarodowym.

Pokój jestdarem Boga i zarazem pro­

jektem do wykonania, który nigdy nie jest w pełni zrealizowany.Społeczeństwo pojednane zBogiemjest bliższe pokoju, który nie jest po prostu brakiem wojny, nie jest wyłącznie owocem dominacji zbrojnej czy ekonomicznej, ani też pod­ stępnych zabiegów albo zręcznych mani­

pulacji. Pokój jest natomiast rezultatem procesu oczyszczenia i uszlachetnienia kulturalnego, moralnego i duchowego każdego człowieka i narodu, w którym godnośćczłowiekajest w pełni szanowa­ na. Zachęcam wszystkich, którzy pragną stać się budowniczymi pokoju, a zwłasz­ cza ludzimłodych, do wsłuchiwaniasię w swój wewnętrzny głos,byznaleźć w Bogu stały punkt odniesienia dla zyskania au­ tentycznej wolności; niewyczerpaną siłę, pozwalającą kierować światemz nowym duchem, tak by nie popełniać na nowo błędów z przeszłości. Jak poucza sługa Boży PawełVI, którego mądrości i dale- kowzroczności zawdzięczamy ustanowie­ nie Światowego Dnia Pokoju: „Przede wszystkim trzeba dać pokojowi inną broń niż ta, która służy zabijaniu i zagładzie

ludzkości. Potrzebna jest nade wszystko broń moralna, która daje moc i prestiż prawu międzynarodowemu; po pierwsze przestrzeganie paktów” [18]. Wolność religijna jest autentyczną bronią pokoju, a jej misja jesthistorycznaiprofetyczna.

Ona bowiem dowartościowuje i wykorzy­ stuje najgłębsze zalety imożliwości osoby ludzkiej, zdolne zmienić świat i uczynić go lepszym. Pozwala żywić nadzieję na przyszłość sprawiedliwą i pokojową, rów­ nież w obliczuwielkich niesprawiedliwo­ ści oraz nędzy materialneji moralnej. Oby wszyscy ludzie i społeczności nakażdym poziomie i w każdym zakątkuziemi mo­ gli wkrótce korzystać z wolności religij­ nej, która jestdrogą do pokoju!

Benedykt XVI

Watykan, 8 grudnia2010 r.

Przypisy:

[1] Por. BenedyktXVI, enc.Caritas inve- ritate, 29. 55-57.

[2] Por. Sobór Wat.II, Deklaracja o wol­

nościreligijnejDignitatishumanae,2.

[3] Por. BenedyktXVI, enc.Caritas inve- ritate,78.

[4] Por. Sobór Wat. II, Deklaracja o sto­ sunku Kościoła do religii niechrześcijań­ skich Nostra aetate,1.

[5] Tenże, Deklaracja o wolności religij­ nej Dignitatishumanae,7.

[6] Przemówienie do Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjedno­ czonych(18 kwietnia2008 r.); AAS 100 (2008), 337;L'Osservatore Romano,wyd.

polskie, n.5/2008, s. 58.

[7] Por. SobórWat.II, Deklaracja o wol­

nościreligijnejDignitatishumanae,2.

[8] Jan Paweł II, Przemówienie do uczest­ ników zgromadzenia parlamentarnego Organizacji ds. Bezpieczeństwa i Współ­ pracy w Europie (OBWE) (10 paździer­

(24)

nika 2003 r.), 1: AAS 96 (2004), 111;

L'Osservatore Romano, wyd. polskie, n.

3/2004, s. 18.

[9] Por. Benedykt XVI, enc. Caritas in ve- ritate,11.

[10] Por. Sobór Wat. II, Deklaracja o wol­

nościreligijnej Dignitatis humanae,1.

[11] Por. Deinventione, II, 160.

[12] Por. Benedykt XVI, Przemówienie do przedstawicieli innych religii Zjedno­ czonego Królestwa (17 września 2010 r.);

L'Osservatore Romano, wyd. polskie, n.

10/2010, ss. 18-19.

[13] Sobór Wat. II, Deklaracja o stosun­ ku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate, 2.

[14] Tamże.

[15] Superevangelium Joannis, I, 3.

[16] Por. Benedykt XVI, Przemówienie do władzpaństwowych i do korpusu dy­ plomatycznego na Cyprze (5 czerwca 2010r.): L'OsservatoreRomano (6 czerw­

ca 2010 r.),s. 8; L'OsservatoreRomano, wyd. polskie, n. 8-9/2010, s.11; Między­ narodowa Komisja Teologiczna, Alla ri- cerca di un'etica universale: unosguardo sulla legge naturale (W poszukiwaniu etyki uniwersalnej - spojrzenienaprawo naturalne), Cittadel Vaticano2009.

[17] Paweł VI, Orędzie na Światowy DzieńPokoju1976 r.: ASS 67(1975), 671.

[18] Tamże, s. 668.

Z życia Kościoła na Wołyniu

DZIEŃ SKUPIENIA W RÓWNEM

We wtorek, 8 lutego 2011 r., w ko­

ściele parafialnym pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Równem odbył się tradycyjny dzień skupienia księży i sióstr zakonnych pracujących na te­

renie diecezji łuckiej obrządku łaciń­

skiego. Spotkanie rozpoczęło się o godz. 11.00. Konferencję ascetyczną i kazanie w czasie Mszy św. wygłosił o. Kornylij Jaremak OSBM, redaktor naczelny czasopisma „Misjonar”. Po obiedzie p. Roman Hofman, prawnik kurii diecezjalnej w Łucku, zapoznał księży i siostry zakonne z najnow­

szym prawodawstwem ukraińskim.

Spotkanie było okazją do wspólnej modlitwy i wymiany doświadczeń duszpasterskich.

ks. Witold Józef Kowalów Chrystus Frasobliwy w Równem Fot. BogusławBieliński

(25)

str. 24 Styczeń-Luty 2011 r. Wołanie z Wołynia nr 1 (98)

U nas na Wołyniu

ANNA WALENTYNOWICZ

W katastrofie lotniczej pod Smoleń­ skiem zginęła Ukrainka, losy której kie­ dyś zmieniłylos Polski.

Równe - Anna Walentynowicz (pa­ nieńskie Hanna Lubczyk) była wśród założycieli wolnych związków zawodo­

wych w Polsce i aktywizowała ruch ro­

botniczy w Gdańsku - właśnie ten, od którego rozpoczęła się nowa era nie tyl­

ko dla Polaków, ale i dla całej Europy Wschodniej. Gorzka ironia losu sprawiła, że zginęła razem zLechem Kaczyńskim, który był jej współpracownikiem w spra­ wach obrony praw robotników jeszcze u początków„Solidarności”.

To właśnie zwolnienie jej z pracy 7 sierpnia 1980roku,pięć miesięcy przed emeryturą, stało się bodźcem dla robot­ ników do rozpoczęcia strajku, który po pewnym czasie przerodził się wruch ro­

botniczy „Solidarność”. Wtedy to stocz­

nia przerwała pracę. Doradcą prawnym ruchu robotniczego był Lech Kaczyński.

Polacy nazwali Annę „Sprawiedliwością

albo „Matką «Solidarności»”. Jednak zarówno wtedy, jak i później, nawet jej współpracownicy często nie domyślali się, że ramię w ramię z nimi odpoczątku walczy o prawa socjalne, a zczasemi o niezależnośćPolski Ukrainka.

Po pewnym czasie stosunki między Walentynowicz, ze względu na jej nie­ przejednane stanowisko, a Lechem Wałę­ są, skomplikowały się. To właśnie jej, a nie Wałęsie, w 2005 roku George Bush wręczył Medal Wolności Trumana - Re­ agana,a w następnymroku prezydent Pol­ ski Lech Kaczyński wręczył Order Orła Białego.

Z ZIEMI OJCZYSTEJ

W Równem mieszka siostra rodzo­ na Anny Walentynowicz, 84-letnia Olha Lubczyk.Wte dni gorzkoopłakujeśmierć siostry, którą po niemal sześćdziesięcio­

letniej rozłące spotkała po raz pierwszy w 1996 roku. Od tego czasu Walentyno­ wicz każdego roku gościła wRównem i w rodzinnej wsi Sadoweznajdującej się w rejonie hoszczańskim. Od siostry Radio Swobodadowiedziało się o tym, o czym niewiedziała o swojej bohaterce Polska.

OLHA LUBCZYK - STARSZA SIO­

STRA ANNY WALENTYNOWICZ Ona wyjechała z rodzinnej wsi Sin- ne znajdującej się w rejonie tuczyńskim, będąc dziewięcioletnią dziewczynką, ra­ zem z polską rodziną, u której przyszło jej pracować. Hanusia była sierotą, cho­

ciaż macocha kochała jąjak swoje własne dziecko. Rodzina Lubczyków żyła zgod­

nie. Ale kiedy władza radziecka zabrała ziemię,nastałyciężkieczasy -opowiada starszasiostra. Za Polski żyliśmybogato,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy biskup Szem- bek, prekonizowany 9 listopada 1903 me ­ tropolitą mohylewskim, przeniósł się z Płocka do Sankt Petersburga, do stolicy Cesarstwa wyruszył w ślad za nim

W marcu 1943 zaczęła się już nie spora ­ dyczna lecz masowa rzeź Polaków doko ­ nywana przez Ukraińców , przeważnie na wsi, gdzie nie było ani wojska niemieckie ­ go

ŚWIĘTYMI SIĘ NIE RODZIMY, ŚWIĘTYMI SIĘ STAJEMY. Tak oto skromne, ofiarne życie stało się ziarnem, które obumarło za młodu by ukazać, jak wielka może być wiara

Stąd też dziś, w niedzielę koń ­ czącą tradycyjną Oktawę Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa zapowiadamy I Krajowy Kongres Eucha ­ rystyczny Kościoła

nego Jana Pawła II i beatyfikację probosz ­ cza katedry berlińskiej, Bernarda Lichten- berga, razem z Karolem Leisnerem, która odbyła się właśnie tu, na tym

Przez cały ten czas poznając wielu dobrych ludzi i ich kulturę, ich dziedzictwo i historię, uczę się czym jest dar wiary, dzielę się nim i dziękuję Bogu za

Odbyło się to jeszcze w tych czasach, kiedy Kościół był prześladowany, kiedy nie można było nawet rodzicom mówić o swojej przynależności do bądź jakiego za­.. konu,

się literaturą tworzoną na emigracji. Hordyńskiego) oraz antyko ­ munistycznych felietonów, nadawanych do kraju od stycznia 1949 r. na falach „Radia Madryt ”, był