• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 2006, nr 3/4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 2006, nr 3/4"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

nr

03-04

( 6 5 0 - 6 5 1 ) m arzec - kwiecień 2

(2)

S . « 9 Ö D l-R H D A K C JI

M onika Kwiecień Gdyby

S . " * K A Z A N IE

W aldem ar Lisieski

Owce moje głosu mojego słuchają

S . W N A S Z A W IA R A

Edward Czajko Śmierć Jezusa

S . T F N A S Z C Y T A T

A. W. Tozer

Stary i nowy krzyż

Fot. Jaim e Krayger, K am ienne o kn o w m u rze m iasta R ote nburg, N iem cy

www.chn.kz.pl nr 0 3 -0 4 (650-651) marzec - kwiecień 2006

S.10

L U D Z I E I I D E E

Edward Czajko Wayne Grudem

i historyczny premilenaryzm

.13

J E D N O Z D Z I E S I Ę C I U

Marcin Żerański Dekalog VIII

.24

P O C Z Ą T K I K O Ś C IO Ł A

Wojciech Gajewski Dwunastu Apostołów - fundament Kościoła (2)

14

S . ■ - w PO M O C O F IA R O M T S U N A M I

Michael Dissanayeke Rok po tsunami

.28

S . ^ l W P O C Z Ą T K I K O Ś C IO Ł A

Wojciech Gajewski Przypadek Judasza

,16

H I S T O R I A

Cecil M . Robeck Jr

Przebudzenie z Azusa Street

i jego oddziaływanie sto lat później

,21

M onika Kwiecień Globalna mozaika

Przegląd głosów o ruchu zielonoświątkowym

,29

ŚW IA D EC TW O

M arek Jurzyna Warto ufać Bogu

30

Z Ż Y C I A K O Ś C IO Ł A

,31

O D E S Z L I DO PA N A

Bożena Kwietniowa

(3)

Bod Redakcji W Y Z N A N IE W IA R Y

Kościoła Zielonoświątkowogc w Polsce

GDYBY

Parafrazując znane powiedzenie o Józefie Piłsudskim, można powiedzieć, że Jezus Chrystus nie wysiadł na przystanku „Śmierć", ale na stacji „Zm artwychwsta­

nie". A gdyby...

Historycy krzywią się na rozumowanie: „Co by było, gdyby...", bo nie poddaje się weryfikacji i jest bezpłodne. A jednak tak zwane gdybanie to także chwyt reto- rvcznv. oozwalaiacv wvdobvc sie z myślowych schematów, odświeżyć prawdę, któ-

i i

„Serce czyste stwórz we mnie, o Boże...”

Psalm 51:12

XII OGÓLNOPOLSKA

KONFERENCJA UWIELBIENIA

SŁUPSK

26.07-05.08.2006r.

i t

i B t-J-A- K

TEMAT :

’ ’ S E R C E A T R Y S T Y ”

< <charakter uwielbiającego m u z y k a »

GRUPA USŁUGUJĄCA:

Misja DCN - Dla Ciebie Niebo

Początki działalności zespołu muzycznego DCN datują się na rok 1991, w którym to czasie zespół rozpoczynał sw oją działalności jako grupa usługująca w Kościele Zielonoświątkowym w Tczewie.

Celem misji DCN jest służenie Kościołom, grupom i indywidualnym osobom oraz pomaganie im w rozwijaniu głębokiego i osobistego związku z Jezusem Chrystusem. Ewangelizacja, nauczanie, uczniostwo, w arsztaty muzyczne to elem enty ich służby, w której uwielbienie i inne środki wyrazu

artystycznego koncentrujące się na osobie i dziele Jezusa Chrystusa, odgryw ają w ażną rolę.

W PROGRAMIE: wykłady, zajęcia warsztatowe (instrumentalne, wokalne, taniec artystyczny), koncerty muzyczne w tym multimedialny, zajęcia indywidualne, praca

w zespole oraz wypoczynek.

W ierzym y,

że Pismo Święte - Biblia - jest Słowem Bożym, nieomylnym i natchnionym przez Ducha Świętego, i stanowi jedyną normę w ia ry i życia.

W ie r z y m y w Boga w Trójcy Świętej je­

dynego, w osobach O jca i Syna, i Ducha Świętego.

A M ig e 'jS jP ’ y w Synostwo Boże Jezusa

h u SBSS poczętego z Ducha Świętego, S S fiiiaS ^sgo z M arii Dziewicy; w Jego krzyżu za grzech świata i Jego wstanie w ciele; w Jego wniebo- powtórne przyjście w chwale.

FJgimy w pojednanie z Bogiem amiętanie i w iarę w ewangelię,

W ieczerzę Pańską.

m y w chrzest Duchem Świętym, ,mie pełni Ducha i Jego darów.

m y w jeden Kościół, święty, po- i apostolski.

m y w uzdrowienie chorych g g f łaski i mocy Bożej.

y w zmartwychwstanie i życie

1 i

P m

TERM IN:

MIEJSCE : REJESTRACJA:

ROZPOCZĘCIE : ZAKOŃCZENIE : i — i

26.07.2006r. do 05.08.2006r. PLAN DNIA : KZ Słupsk Ul. Długosza 24 8,00 śniadanie

Od godz, 15,00 9,00 społeczność

26.07.2006r. godz. 18,00 10,00-14,00 warsztaty/wykłady 05.08.2006r. godz. 14,00 14,00 obiad

Z A K W A T E R O W A N IE : Hotel, Internat, Schronisko, 18,00 kolacja Kwatery, klasy szkolne (własny ś p iw ó r i poduszka) 19,00 społeczność

;nik „Chrześcijanin" jest orga- Kościoła Zielonoświątkowego kazuje się od 1929 r.

i: ARKA W yd a w n ictw o i Poligra- łnicza 5, 4 3 -4 0 0 Cieszyn

M onika Kwiecień - redaktor dward Czajko, Krzysztof Matuszew-

□ ktor, Sławomir Kasjaniuk - design s, M ariusz Jańczak - webmaster i 3 edakcji:

6 8 / 7 0 , 0 0 -8 2 5 W arszaw a, 22 ) 6 2 0 0 2 6 5 ; e-mail: chn@kz.pl;

/ / w w w .chn.kz.pl lesięcznik „C hrześcijanin", 10 O /W a rs z a w a ,

0 2 5 7 4 0 0 0 0 0 0 0 6 4 4 0 0 8 3 2 7

P R Z Y J M O W A N IE Z G Ł O S Z E Ń : do 15.07.2006r.

ADRES O R G A N IZ A T O R A : Kościół Zielonoświątkowy 76-200 Słupsk ul. Długosza 24

»rata 2 0 05 :

21 zł, 7 zł;

4 2 zł; półroczna idynczego numeru

a:

12 USD; Europa Zach.

eryka Płn. - 2 5 USD;

Płd. i Australia - 3 2 USD.

20

nie odsyła m ateriałów niezamówio- trzega sobie praw o redagow ania h tekstów ora z nie o d p o w ia d a za

i ogłoszeń.

(4)

Kazanie

OWCE MOJE GŁOSU

MOJEGO SŁUCHAJĄ

Waldemar Lisieski

„Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną. I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. Ojciec mój, który m i je dał, jest większy nad wszyst­

kich i nikt nie może wydrzeć ich z rę­

ki Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.

J 10, 27-30

S Jezus jako Dobry Pasterz.

Wycinanka współczesna z kolekcji towarzyszącej wystawie „Chińskie ob­

licza Jezusa Chrystusa", prezentowanej w Pań­

stwowym Muzeum Et­

nograficznym w War­

szawie (18 października 2005 - 15 stycznia 2006)

W tych kilku wierszach streszczona jest Ewangelia - zamiar Pana w sto­

sunku do nas. Oto fundam ent, na którym Pan może budować coś w ie l­

kiego - większego, niż nieraz myśli­

my.

1.

Początkiem jest bardzo proste stwierdzenie: „owce moje". Słowa te obrazują relację. Oto coś, co było stracone, zostało odzyskane, sta­

ło się własnością Pana - za wielką cenę. On jest naszym Pasterzem. Nie tylko kimś, kto zaspokaja wszystkie nasze potrzeby (Ps 23), ale kimś, kto ma prawo własności do nas. Ilekroć myślimy o s o b ie w ty m kontekście, m usim y odkryć, że Pan chce, byśmy pojęli, że należym y do Niego. Nie je ­ stem zagubiony, samotny ani obcy - należę do Niego. Kiedy nasza więź się pogłębia, przychodzi m om ent, że tracim y egoistyczne spojrzenie i zaczynamy odkrywać, że nie nale­

żym y do siebie.

2

.

Drugie wyrażenie brzmi: „Głosu m ojego słuchają". Istnieje przepływ, komunikacja. Z serca Pana w ydo by­

wa się coś, co jest nieustannie kiero­

wane do nas. Jeśli istnieje jakaś b lo­

kada, poczucie oddzielenia, wraże­

nie przeszkody, słowo to przypom i­

na, byśmy przyszli do Niego w poku­

cie i wierze. Od tego, czy Jego głos dociera do mnie, zależy moje życie.

Bardzo silny jest głos naszego o to ­ czenia. Nieustannie porów nujem y się z tym , co rozgrywa się wokoło.

Z naszego własnego wnętrza rów­

nież w ydobyw a się głos:„Potrzebuję tego czy owego, czuję się niezaspo­

kojony".

Pan przemawia i spośród tych wszystkich propozycji, które do nas docierają, musimy nauczyć się roz­

różniać Jego głos. Przy czym nie cho­

dzi tylko o zarejestrowanie Jego g ło ­ su, ale o posłuszeństwo tem u, co mój Dobry Pasterz m ówi do mnie. Cechq charakterystyczną tego, kto należy do mnie, jest to, że słucha mojego głosu - nie tych, którzy interpretują m ój głos, którzy opowiadają o mnie - m ówi Pan. Jest możliwe, by ten, kto należy do Pana, bezpośrednio słyszał Jego głos. Aby to nie była tylko pobożna idea, którą podziwiam raz w ty g o ­

dniu, ale bym wszędzie, gdziekol­

w iek się znajduję - zawsze słyszał głos m ojego Pasterza. I aby m oim odruchem było pójście za tym g ło ­ sem, wykonanie tego, co m ów i Pan.

„No, ale przecież wszyscy dookoła mówią inaczej; obawiam się, że coś przez to stracę". To jest sprawa w y­

boru i zaufania - odkrycia, że należę do Niego. Jeśli zaś należę do Niego, On ma prawo m ów ić do mnie. Nie należę do świata, nie jestem zależny od tysięcy głosów docierających do mnie i z zewnątrz, i z wewnątrz.

3.

„Ja znam je".Tu jakby wielką m io t­

łą Pan zmiata wszystkie w ym ów ki, z którym i do Niego przychodzimy.

„Panie, gdybyś Ty znał m oje tru d n o ­ ści, dom , w którym się w ychowałem , moje najgłębsze, niezaspokojone pragnienia... Gdybyś znał to wszyst­

ko, co we m nie jest wartościowe, i co we m nie jest złe...".

Pan powiada: „Ja znam". Nie ma żadnej w ym ów ki, On naprawdę zna okoliczności naszego życia, koleje naszego losu. On zna m nie lepiej, niż ja sam siebie. Gdy w ięc pojawia się chęć, by zrobić coś po swojemu, żeby pójść za jakim ś innym głosem („Lata lecą, jeśli nie skorzystam z tej okazji, to tyle stracę..."), On m ówi: Ja znam okoliczności twojego życia, tw o ­ je potrzeby, znam ciebie na wskroś.

Musimy strzec własnego serca, by nie pozwolić, żeby kołatało się w nas nastawienie czy pragnienie, które rozmija się z tym fund am e n ­ talnym faktem , że jestem własnością Pana. I kiedy przychodzi myśl: „Czy sobie poradzę? Czy mi starczy sił?", On odpow iada: „JA ZNAM". On jest naszym zaopatrzeniem na wszyst­

kie m ożliwe i niem ożliwe okoliczno­

ści życia.

To, że często wątpim y, czy Pan rzeczywiście nas zna, sprawia, że ro­

bim y w iele błędów, potykam y się i dopiero po zatoczeniu d ługiej pętli m ożemy w rócić do Niego.

Stwierdzenie „Ja znam " w yra ­ ża relację. On wie, jakim stw orze­

niem jesteśmy, wie, na co nas stać i to Go nie hamuje! Używa tego, by pozyskać nas dla siebie głębiej. Jeśli to zrozumiemy, zaczniemy inaczej patrzeć na siebie i naszą w ięź z Pa­

nem.

(5)

4.

Czwarte wyrażenie brzmi: „A one idą za mną". Tu zawie­

ra się najszersza panorama Jego oczekiwań w obec nas. Zo­

staliśmy wyposażeni w zdolność słyszenia Jego głosu, z Jego strony jest pełna otw artość - znając nas, zaprasza nas! M imo wszystko zaprasza nas do siebie, abyśmy poszli za Nim. Wy­

rażenie „pójść za Nim" oznacza nie tyko naśladowanie tego, co On czynił. W naszym wyobrażeniu, jak On będziem y cho­

dzić po wodzie, czynić w ielkie rzeczy. Tymczasem kryje się tu coś znacznie głębszego i wspanialszego: aby to życie, które jest w Nim, m ogło się przejawić w nas.

5.

„Ja daję im żyw ot wieczny". W naszym często uproszczo­

nym myśleniu oznacza to, że kiedy się nawracamy, Bóg daje nam paczkę, na której napisane jest złotym i literam i „Żyw ot wieczny". Chowamy ją głęboko, żeby n ikt nam jej nie ukradł, i próbujem y w jakiś sposób dostosow yw ać do tego nasze życie. Ale tu nawet nie chodzi o to, że On nas poprowadzi poza śmierć, w wieczność bez kresu. Mówiąc: „Ja daję im ży­

w o t wieczny", Pan m ówi: „Ja daję im SIEBIE". Życie wieczne to nie coś, lecz On sam. Bóg daje samego siebie i pragnie, by to życie, które je st w Nim, było w nas. To przerasta możliwość zrozumienia, nie mieści się w naszym pojm ow aniu Ewan­

gelii. Pan chce, by wszystko, co jest w Nim, było naszą włas­

nością, abyśmy m ieli w tym udział. Potrzebujemy otw orzyć się na działanie Ducha Świętego, żeby w y p e łn iło się słowo zapisane w innym miejscu Ewangelii Jana: „kiedy On przyj­

dzie, z m ego weźmie i wam objawi". Objawi, czym jest życie wieczne. To naprawdę ważne, przynajm niej dla Niego. A jeśli zacznie się stawać czymś ważnym i dla nas, zaczniemy p o ­ znawać, czym jest ŻYCIE, do którego jesteśm y w Nim prze­

znaczeni. On nam je dał. To nie naśladownictwo, ale id e n ty fi­

kacja, więź tak bliska, że przekracza granicę m iędzy nami.

6

.

„Nie giną na wieki". Te słowa oznaczają, że będziem y sta­

w iani w sytuacji trudnej, pośród doświadczeń. Będziemy cią­

gle konfrontow ani z czymś, co jest obce życiu, które On nam dał. To obce będzie próbow ało uśmiercić Jego życie w nas.

Pojawia się w te d y lek: „Czy to zniosę? Czy wytrzym am ? Czy ta poprzeczka nie jest zbyt wysoko? Czy próba nie jest zbyt trudna, a ból zbyt wielki? Czy samotność, zgorszenie czy co­

kolwiek, co we m nie uderza, nie oderw ie mnie od Niego, nie uszczknie Jego miłości?". O dpowiadając na tę potrzebę ludz­

kiego serca, Pan w ypow iada swoje słowo: Nic nie stracą. Nie giną na wieki. Owszem, przyjdą chwile trudne, doświadczenia - na naszą miarę, odpowiadające potrzebie, jaką On w nas w i­

dzi, ponieważ nas zna. Ale Pan daje jednocześnie gwarancję:

tego, co nam powierzył, n ikt i nic nie jest w stanie nam ode­

brać. Oto słowo pocieszenia i zachęty dla wszystkich, którzy przechodzą przez próby, pokusy, choroby, niezliczone inne doświadczenia. Kiedy się budzim y w nocy z przerażeniem, możemy wyznać, pow ołując się na słowo Pana: „Nie ginę na wieki!". Owszem, przechodzim y przez ogień i wodę, ale Pan m ówi: Jesteś drogocenny w moich oczach (por. Iz 43,4).

7.

„N ikt nie w ydrze ich z ręki mojej". Te słowa pokazują, jak bardzo Panu na nas zależy, jakie miejsce zajm ujem y w Jego

sercu. Ale kryje się tu ta j także inna myśl: jest ktoś, kto nie­

ustannie będzie nas nachodził i próbow ał wydrzeć z Jego ręki. To słowo m ówi o walce - o walce na śmierć i życie. Do tej walki z natury nie jesteśmy gotow i, chcielibyśmy jej uniknąć, ale jest to walka m iędzy naszym Panem i Jego przeciwnikiem.

Kiedy będzie nam się wydawało, że niebiosa runęły, że ziemia się rozpada, gdy w okó ł szaleje zniszczenie i śmierć, dociera do nas zapewnienie: „NIKT nie wydrze ich z ręki mojej".

Tych siedem stwierdzeń Pana Jezusa Chrystusa jest ele­

mentarną, fundam entalną prawdą. Chciałbym jednak, żeby­

śmy sobie uświadomili, że potykam y się i robim y błędy, po­

nieważ w tych właśnie podstawowych i najprostszych rze­

czach oddalam y się od tego, co Pan nam deklaruje. Dlatego każdy z nas musi uświadomić sobie, jak wygląda jego relacja z Panem. Żebyśmy, jeśli mamy z Nim tę więź, poczuli się bez­

pieczni. Jeśli nawiązaliśmy z Nim tę relację - byśmy się nie od­

wracali, nie zbaczali. Na tym fundam encie Pan pragnie zbudo­

wać coś więcej. A jeżeli mamy wątpliwości, jeśli nie jesteśmy pewni, czy do Niego należymy, czy jesteśmy w Jego ręku - to dzisiaj słowa Pana Jezusa Chrystusa są dla nas zaproszeniem, przynagleniem :„Przyjdźdo mnie! Wejdź! Przyjmij!".

Pan zaprasza, by pójść za Nim. Co to oznacza, będzie­

my odkryw ać przez całe życie i z całą pewnością natrafim y na trud ne chwile. Słowo Boże nie pozostawia nas w marze­

niach, we m gle czy w ciemnościach. Pójście na Nim oznacza, że Jego życie ma w nas zacząć funkcjonow ać w taki sposób, w jaki objaw iło się w Nim - jako człowieku żyjącym na ziemi.

A postoł Piotr m ówi: „Byliście bow iem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych" (1 P 2,25). Piotr znał życie, dlatego napisał też: „Na to bow iem po ­ w ołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w ślady Jego". A my tak chętnie rozum iem y w stępowanie w Jego ślady, chodzenie za Nim jako czerpanie z Jego błogosław ieństw i udział w Jego w ielkich cudach: rozmnożeniu chleba, chodzeniu po wodzie, uzdrawianiu, w zbudzaniu z m a rtw y c h ...

Droga za Panem to jest drogą, którą sam m ogę sobie za­

projektować, zaplanować i wykręcać rękę Panu, aby ją zgod­

nie z m oim i życzeniami zrealizował. To jest droga za Nim na całego. No dobrze, a jeśli zginę, jeśli poniosę stratę? Po to przypom nieliśm y siedem słów Pana z Ewangelii Jana 10: kie­

dy będziem y przechodzić przez ogień czy wodę, cierpienia, pokusy czy zamieszanie - nasz koniec jest pewny.

Piotr próbuje pobudzić a p e tyt tych, którzy doświadczyli życia Pana: „Doświadczyłeś już czegoś? Pragnij więcej!". My nierazzadowalam y się liźnięciem. P rzyjm ujem ytylko o d ro b i­

nę z w ielkiego daru, jaki Pan przygotow ał, a resztą nie jeste­

śmy zainteresowani z takich czy innych pow odów .

M usimy troszczyć się, aby pragnienie Pana - pragnienie Jego samego - nigdy w nas nie zagasło ani nie zostało przysy­

pane jakąkolw iek rzeczą: czy to najtrudniejszą, czy najlepszą.

„Zapragnijcie [...], abyście wzrastali ku zbawieniu" (1 P 2 ,2).

Nie zadowalajm y się początkiem, ale wejdźm y dalej, głębiej, w całą pełnię, nie tylko za bramę, ale za zasłonę - do Miejsca Najświętszego, gdzie jest tron Boży, tron łaski, gdzie mieszka

sam Bóg. ®

Kazanie w ygłoszone 6 lutego w zborze Warszawa-Wola, opr. red.

5

(6)

BNasza wiara

Śmierć Jezusa

Edward Czajko

„Wierzymy w Synostwo Boże Jezusa Chrystusa, poczętego z Ducha Świętego, narodzonego z Marii Dziewicy; w Jego śmierć na krzyżu za grzech świata [..

W typ o w e j biografii znanych postaci, opis ich ostatnich dni i śmierci jest zazwyczaj krótki. Ina­

czej rzecz się ma, gdy idzie o Jezusa. Opowieść o kilku ostatnich dniach Jego życia, o Jego śmier­

ci i zm artw ychw staniu zajm uje prawie połow ę przekazu czterech Ewangelii kanonicznych. M ó­

wią one bardzo wiele o nauczaniu Jezusa na te ­ mat Jego własnej śmierci. Spójrzmy zatem na nią z Jego p erspektyw y1.

NIEUCHRONNOŚĆ

Jezus nauczał, że Jego śmierć je st faktem nie­

uchronnym . Ona musi nastąpić. Już na począt­

ku Ewangelii Marka czytamy, że On - O b lubie­

niec - będzie uczestnikom wesela zabrany (Mk 2, 19). W następnym rozdziale w idzim y Go w ze­

tknięciu z faryzeuszami przy uzdrow ieniu w sa­

bat człowieka z uschłą ręką. Zapytał ich, czy w o l­

no w sabat zachować życie, czy zabić. Oni zaś na­

tychm iast zaczęli się naradzać, jak by Go zgładzić.

Zaraz też po tym , jak Piotr wyznał, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, usłyszał z ust Mistrza,

„że Syn Człowieczy musi w iele cierpieć, musi być odrzucony przez starszych, arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie i musi być zabity, a po trzech dniach zm artw ychw stać" (Mk 8, 31). Ten werset zasługuje na uwagę także ze w zględu na utoż­

samienie Syna Człowieczego - chwalebnej p o ­ staci, której dane zostały władza, chwała i króle­

stwo, i której przeznaczeniem było w stąpienie do Sędziego (Dn 7, 13) - z losem Cierpiącego Sługi z Księgi Izajasza 53.

(7)

Jezus wiedział, że musi umrzeć.Ta kwestia w y ­ stępuje raz po raz w centralnej części najstarszej Ewangelii, jaką niew ątpliw ie je st Ewangelia Mar­

ka. Przepowiada On swój los prawie ty m i samymi słowami w Mk 9, 31 i 10, 33, czego szczytem jest mowa o okupie (Mk 10,45): „A lbow iem Syn Czło­

w ieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu".

WYPEŁNIENIE PISMA ŚWIĘTEGO

Jezus w idział swoją śmierć jako w ypełnienie Pisma i z te go w zględu uważał ją za konieczną.

Wierzył, że Pismo wiele m ów iło o Nim i że prze­

pow iedziało Jego śmierć. Piszą o ty m wszyscy ewangeliści. W edług Łukasza, Jezus po zmar­

tw ychw staniu pow iedział: „O g łu p i i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co pow iedzieli prorocy. Czyż Chrystus nie musiał tego w ycier­

pieć, by wejść do swojej chwały! I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków w ykła ­ dał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach" (Łk 24, 25-27). Podobnie u Marka (9,12):

„Ale jakże napisano o Synu Człowieczym? Musi wiele ucierpieć i za nic być poczytanym ". Gdy zaś nadchodziła chwila Jego męki, słyszmy Jezu­

sa m ówiącego: „A lbo w ie m m ów ię wam, iż musi się w yp e łn ić na mnie to, co napisano: Do prze­

stępców był zaliczony; to bow iem , co o m nie na­

pisano, spełnia się" (Łk 22, 37). W przekazie Jana 0 końcu życia Jezusa w ypełnienie Pisma jest my­

ślą naczelną. Zdrada Judasza i to, co go później spotkało, pragnienie, jakiego Jezus doznał na krzyżu, i Jego ostatni okrzyk, wszystko to - w e ­ d ług Ewangelii Jana - jest w ypełnieniem Pisma.

W ten sam sposób ewangelista traktuje także p o ­ dział Jego szat m iędzy żołnierzy oraz to, że Jego kończyny nie zostały połamane, a z boku polała się krew i woda. Wszystko to było w ypełnieniem Pisma. Tak swoją śmierć rozum iał sam Jezus.

AKT DOBROWOLNY

Jezus w idział też swoją śmierć jako akt zupeł­

nie dobrow olny. Powiedział bowiem : „Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej w o li"(J 10, 17).

1 dlatego właśnie „po stan o w ił pójść do Jerozoli­

m y" (Łk 9,51), świadom, że idzie na śmierć. U Jana Jezus nieraz m ów ił, że n ikt nie może Go tknąć, za­

nim nie dopełni się czas. Ale g dy nadeszła właści­

wa pora, postanow ił pójść do Jerozolimy na spot­

kanie własnej śmierci. Śmierć Jezusa była zatem Jego dobrow olną decyzją. M ów ił przecież, że Syn Człowieczy przyszedł, by oddać swoje życie (por.

Mk 10, 45). Przyszedł na świat, by umrzeć. Naro­

dził się, by umrzeć.

Śmierć Jezusa była też wolą Ojca: „Albow iem tak Bóg um iłow ał świat, że Syna swego jednoro- dzonego dał" - J 3, 16. Tak pow iedział Jezus. Był też tego świadomy, gdy w Getsemane m o d lił się:

„Abba, Ojcze! Ty wszystko możesz, oddal ten kie­

lich ode mnie; wszakże nie co Ja chcę, ale co Ty" (Mk 14, 36). Jezus w y­

brał Golgotę, choć Jego ludzkie emocje wzdrygały się przed tym . Wybrał śmierć, bo wiedział, że taka jest wola Ojca. Jak zawsze, tak i teraz był je d ­ no z Ojcem (J 10,30).

PO STRONIE GRZESZNIKÓW

Jezus w idział swoją śmierć również jako wyraz utożsamienia się z grzesznikami. Tym odróżniał się od tych rabinów, którzy pogardzali „lu ­ dem ziem i" (to znaczy prostym i ludźmi) jako grzesznikami niezdolnymi do wypełnienia Bożego prawa. Jezus natomiast. Wielki Nauczyciel, grzeszni­

ków przyjm ował. Jadł z nimi. Już na początku swojej służby utożsamił się z nimi. Jak pamiętamy, Jan Chrzciciel chrzcił chrztem opamiętania na od ­ puszczenie grzechów. Mężczyźni i kobiety czujący brzemię grzechu przy­

chodzili, by się ochrzcić; Jezus - choć bezgrzeszny - też przyszedł. Chciał swój los połączyć z losem grzeszników, utożsamiając się z nimi. W tedy też otrzym ał zapewnienie co do Bożego synostwa, a także został wyposażo­

ny w moc Ducha do służby jako Zbawiciel świata. Mówiąc później o swo­

jej śmierci, widział ją jako w ypełnienie swego chrztu: „Chrztem mam być ochrzczony i jakże jestem udręczony, aż się to d op ełni" (Łk 12,50). W całej służbie Jezusa w idzim y wyraźnie Jego utożsamianie się z grzesznikami.

SĄD NAD ŚWIATEM

Śmierć Jezusa była też Bożym sądem nad światem. Tak patrzył na to Jezus. „Teraz odbywa się sąd nad tym światem [...]. A gdy Ja będę w yw yż­

szony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę. A to powiedział, by zaznaczyć, jaką śmiercią umrze" (J 12, 31-33). Ten tem at występuje wiele razy u Jana, ale także - i to w sposób bardziej obrazowy - u innych ewan­

gelistów. Na przykład w przypowieści o dzierżawcach w innicy (Mk 12,1- 9), wzorowanej na słynnym podobieństw ie z proroctwa Izajasza (Iz 5,1-7).

Właściciel w innicy oczekuje od dzierżawców określonej zapłaty, ale je j nie otrzym uje. Oni natomiast źle traktują posłane sługi. Niektórych po pro­

stu zabijają. W końcu właściciel postanawia posłać swego syna z nadzieją, że go uszanują. Dzierżawcy zaś powiedzieli: To jest dziedzic, zabijm y go, a dziedzictwo będzie nasze. Tak też uczynili. Zabili i wyrzucili poza w inn i­

cę. Co uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i zniszczy dzierżawców. Słucha­

cze zrozumieli w ym ow ę podobieństwa, byli wściekli i usiłowali pojmać Jezusa. Ale czas Jego śmierci jeszcze nie nadszedł. Tym podobieństw em dał jednak wyraźnie do zrozumienia, że jednym z celów Jego śmierci bę­

dzie pokazanie sądu Boga nad grzesznością zbuntowanego świata.

OFIARA

Następnie, Jezus w idział swoją śmierć jako ofiarę. Zauważamy to na przykładzie Ostatniej Wieczerzy. Zamiast odnieść się do baranka pas­

chalnego i „chleba utrapienia", Jezus m ówi: „To jest ciało m oje" i „To jest moja krew przymierza". Łamane ciało i przelana krew znaczą tylko jedno:

gw ałtow ną śmierć. Jezus wiedział, że Jego śmierć będzie w ypełnieniem wzoru Wyjścia (Exodusu), kiedy to krew baranka zachowała Izraela przy życiu. Śmierć Jezusa miała też zainaugurować nowe przymierze między Bogiem i ludźmi. Było ono konieczne nie dlatego, że Bóg się zm ienił, ale dlatego, że człowiek nie był w stanie dochować w poprzednim przym ie­

rzu tego, co do niego należało. Prorocy Jeremiasz i Ezechiel oczekiwali dnia, kiedy to nowe przymierze będzie zawarte. Będzie się ono charak­

teryzow ało - m ów ili prorocy - uwew nętrznieniem prawa Bożego, osobi­

stym poznaniem Boga, przebaczeniem grzechów i otrzym aniem Ducha (Jr 31,31-34; Ez 36,26-28). Kom entatorzy podkreślają, iż prorocy mówiąc o now ym przymierzu, nie w spom nieli o krwi, a przecież Pismo powiada, iż „bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia" (Hbr 9, 22). Stare przymierze z Synaju zostało potw ierdzone krwią ofiarnych zwierząt. Nowe przym ie­

rze Jezus zawiera „w e krw i sw ojej" - krwawą ofiarą, która gładzi grzechy raz na zawsze. „Pijcie z niego wszyscy, albow iem to jest krew moja no-

7

(8)

w ego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów " (Mt 26, 27). Tu więc jest owo brakujące ogniw o w proroctw ie o nowym przymierzu - krew Jezusa złożona w ofierze. Dla­

tego Jezus był g otó w umrzeć. I abyśmy o tym nie zapomnieli, ustanow ił Wieczerzę Pańską, która jest sprawowana na Jego pamiątkę, podobnie jak Izraelici obchodząc Paschę, wspom inali swój Exodus. Naszą Paschą, rów nie ostateczną, jak ostateczny jest nasz Exodus - jest sam Pan. Jezus umarł, by złożyć ofiarę swojej krwi (Łk 9,31 - „ m ó ­ w ili o jego zgonie [gr. exodus]".

OKUP

Następne słowo, które Jezus odniósł do swo­

jej śmierci, ma również głębokie znaczenie: „A l­

bow iem Syn Człowieczy przyszedł [...], aby od­

dać swoje życie na okup za w ielu" (Mk 10, 45).

Psalm m ówi: „Przecież brata żadnym sposobem nie w ykupi człowiek ani też nie da Bogu za nie­

go okupu" (49, 7). To, czego człowiek nie był zdol­

ny dokonać, Syn Człowieczy czyni dla „w ielu" (he- braizm oznaczający „wszystkich"). Pojęcie okupu było rozpowszechnione w starożytnym świecie.

Odnoszono je do w yzwolenia jeńców czy w yku­

pu niewolników. A więc Jezus przyszedł w yku­

pić człowieka zniewolonego! Dał swoje życie na okup za wielu. Tak czytamy w polskim przekła­

dzie. Wobec tego w grece pow inno być: hyper.

Jednakże mamy u Marka przyimek: anti, co zna­

czy „zamiast, w zamian". Jezus m ówi więc wyraź­

nie, iż przyszedł umrzeć zamiast nas, w zamian za nas. Oddał swoje życie, abyśmy nie musieli ginąć na wieki, aby nas nie spotkała tzw. druga śmierć.

ZNAK NAŚLADOWCÓW

Aby to jednak nie w yglądało na tanią łaskę, Jezus ma nam coś jeszcze do powiedzenia. M ó­

w ił uczniom swoim, że oni także muszą wziąć na siebie swój krzyż i naśladować Go (Mk 8, 34). Za­

sada krzyża musi być znakiem uczniów, jak była znakiem Mistrza. Kiedy synowie Zebedeusza prosili o zaszczytne stanowisko w Królestwie Bo­

żym, zapytał ich, czy są gotow i pić kielich, który on sam będzie pić, i czy są g otow i być ochrzczeni chrztem, któ ry On będzie ochrzczony - to znaczy podzielić Jego los (Mk 10, 38). Krzyż je st zatem drogą życia każdego naśladowcy Jezusa.

ZWYCIĘSTWO I WYWYŻSZENIE

Śmierć Jezusa była też Jego zwycięstwem . Ewangelia Marka m ocno akcentuje Jego triu m f nad dem onam i. Już u Mk 1,21-27 czytam y o m ocy Jezusa nad ducham i nieczystym i. „Przyszedłeś nas zgubić?" - p ytały duchy nieczyste. Tak, właś­

nie po to Jezus przyszedł. Przyszedł, aby odnieść zwycięstwo nad „mocarzem", bo sam był potęż­

niejszy. Szczyt Jezusowego zwycięstwa to krzyż.

Wychodząc na spotkanie krzyża, oznajm ił: „Nad­

chodzi władca tego świata, ale nie ma on nic do

8

mnie. Książę tego świata został osądzony" (J 14, 30; 16, 11). Aby zw ycię­

żyć szatana, Jezus poszedł na krzyż.

Swoją śmiercią Jezus wszedł w totalną ciemność. Z ciemności, która ogarnęła świat, słyszeć dałsię głos zupełnego porzucenia: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?" (Mk 15,34). On prawdziwie cierpiał i prawdzi­

wie został opuszczony przez Boga. W zamian za nas, zamiast nas.

Jego śmierć, w końcu, była też Jego absolutnym wywyższeniem. Wiele razy przepowiadał wspaniały w ynik swojego cierpienia. W każdej mowie 0 cierpieniu - u Marka - dodawał, że trzeciego dnia po swojej męce i śmier­

ci zmartwychwstanie. U Jana m ówił, że jest chlebem, który gdy zostanie złamany, da życie światu. Uczył, że kładzie życie swoje, by je później wziąć.

Poprzez klęskę krzyża Jezus widzi swoje wywyższenie przez Boga. Śmierć 1 zmartwychwstanie stanowią jedność. Krzyż bez zmartwychwstania był­

by sromotną klęską, smutnym końcem pięknego życia. Z kolei zm artw ych­

wstanie bez krzyża - to tylko tradycyjny happy end. Jezus umarł i Jezus zmartwychwstał.

Jezus nie miał złudzeń. Wiedział, że takie życie i taka służba jak Jego może zakończyć się tylko śmiercią. Tak miało być. To jasno wynika z Pisma.

Swoją śmierć Jezus w ybrał dobrowolnie. Była ona też w planie Ojca. Jezus wiedział, że Jego śmierć będzie oznaczała całkowite, prawdziwe utożsa­

mienie się z grzesznikami. Choć sam był bezgrzeszny, poszedł na krzyż, by dać wyraz gniew owi Boga nad światem. Jego śmierć była krwawą ofiarą i jednocześnie okupem. Wiedział, że będzie opuszczony przez Boga jako ten, który wziął na siebie grzech świata. Odczuwał też, że Jego śmierć nie jest kresem, że Bóg wzbudzi Go z m artwych. Wiedział, że idąc na Golgotę, utoruje drogę innym poprzez swą śmierć. I że Jego krzyż będzie zwycię­

stwem Boga nad wszelką postacią zła, łącznie z je g o szatańskim źródłem.

Zakończmy te rozważania słowam i pew nego osobistego wyznania:

„Wiem jedno. Wiem, że dzięki Jezusowi Chrystusowi i dzięki tem u, kim On jest i co uczynił, i co czyni, m oje relacje z Bogiem u le gły całkow i­

tej zmianie. Dzięki Jezusowi Chrystusowi wiem , że Bóg je st m oim ojcem i przyjacielem. Codziennie i w każdej chwili doświadczam tego, iż m ogę przyjść do Niego z ufną odwagą. On nie jest ju ż m oim w rogiem . On nie jest już nawet m oim sędzią. Nie istnieje ju ż nieprzebyta przepaść m iędzy Nim a mną. Czuję się sw obodniej z Nim niż z kim kolw iek na świecie. A to wszystko dzięki Jezusowi Chrystusowi" (William Barclay). ■

1 Pomysł układu tekstu zaczerpnąłem z książki Michaela Greena, The Empty Cross o f Jesus, Downers Grove, Illinois 1984.

Kaznodziejstwo ekspozycyjne

p o d h a s łe m SŁUŻBA SŁOWA: NA STRAŻY EWANGELII

z u d z i a łe m d r a G r e g a S c h a r fa Warszawa-Radość, WBST, 16-19 m aja 2006

T h e L a n g h a m P re a c h in g C h rz e ś c ija ń s k ie S to w a rz y s z e n ie A k a d e m ic k ie o r a z W y d a w n ic tw o C re d o p o d p a t r o n a le m

A lia n s u E w a n g e lic z n e g o w R P

p a s t o r ó w , lid e r ó w c h r z e ś c ija ń s k ic h o r a z w s z y s t k ic h z a a n g a ż o w a n y c h w s łu ż b ę k a z n o d z ie js k a

n a I I k o n f e r e n c ję s z k o le n io w ą z c y k l u

Dalsze informacje oraz form ularze zgłoszeniowe dostępne w biurze krajowym C hS A , 4 0 0 2 6 K a to w ic e , u l. W o jew ó d z k a 2 9 / 8 lu b na stronie kazn od zlejstw o .chB a.o rg .p l k a z n o d z ie jR tw o a c h B a .o rg .p l

Celem ko n fe re n cji je s t p ra k ty c z n a pom oc v / d o s k o n a le n iu w a rs z ta tu kaznodziejskiego poprzez s zkolenie dotyczące p rzyg oto w yw a nia k aza ń eksp ozycyjn ych, dłu go term ino w e go p la n o w a n ia kaza ń, ro z u m ie n ia w spółczesnej k u ltu r y , a także ro z w ija n ia osobistego życia duchowego. P rogram o b ejm uje sesje p le n a rn e oraz in te ra k ty w n e zajęcia w arszta tow e . W ybran e zajęcia będą prowadzone rów nolegle : d la m niej zaaw ansow anych ora z d la do św iad czon ych k azn od ziejó w.

Langham Partnership International dzia ła n a u m a c n ia n ia K ościoła p propagowanie id e i b ib lijn e g o przyw ództw a oraz pom oc w k s z ta łc e n iu kazn od ziejó w i w w yp o sa ża n iu ic h d o p e łn ie n ia posługi n a j a k najw yższym poziom ic.

Langham Partnership I n te r n a tio n a l pro w a dzi sw oją dzia ła ln o ść w r a m a c h na stę pu ją cych program ów :

• L ite ra tu ra

• S typ e n d ia ln y

• Kazno dzie jstw o ekspozycyjne.

G re g S c h a r f Kaznodzieja o w ieloletnim doświadczeniu. Kierownik katedry teologii pastoralnej w T rin ity Evangelical D ivin ity School w Illino is (USA), przewodniczący Evangelical Homiletics Society, doradca i l i r k o n s u lta n t Langham Preaching.

Pozostałymi mówcami beda: Andrzej Seweryn, Lech Bekesza, Jon atha n Gough, Andrzej Bajcński, Adam Szumorek.

K a ż d y u c z e s t n i k k o n f e r e n c ji o tr z y m a w p r e z e n c ie in t e r e s u j ą c e p o z y c je k s ią ż k o w e , m .ln .: A . S z u m o r e k , S p o t k a n i e z W sz e c h m o c n y m . J a k g la s t e k a z a n i a n a |[

p o d s t a w i e h i s t o r i i ST.

& C

(9)

Nasz cvtatB

- Bez zapowiedzi i na o g ó ł nie po ­ strzeżenie do kręgów ewangelicz­

nych w kroczył w naszych czasach n ow y krzyż. [...] Podobieństwa są pow ierzchow ne, różnice zasadni­

cze - pisał czterdzieści lat tem u A.

W. Tozer, w y b itn y ewangeliczny kaznodzieja, znany czytelnikom

„Chrześcijanina" m.in. jako autor Kluczy do głębszego życia.

- Stary krzyż nie m iał nic w spól­

nego ze światem. Dla butnego Adama oznaczał koniec drogi. W y­

konyw ał się na nim w yro k nałożo­

ny przez prawo z g óry Synaj. Nowy krzyż nie przeciwstawia się ludzko­

ści. [...] Pozwala Adam owi żyć bez przeszkód. Jego m otyw acja życio­

wa pozostaje niezmieniona. Żyje on w dalszym ciągu dla własnych przyjemności, z tym że teraz z lu­

bością śpiewa chrześcijańskie pieś­

ni i ogląda chrześcijańskie filmy, zamiast śpiewać sprośne piosen­

ki i pić w ysokoprocentow e trunki.

[...]

N ow y krzyż nie zabija grzesz­

nika, tylko zmienia je g o orientację.

Podsuwa mu czystszy i p o g od nie j­

szy sposób życia, ocalając je g o m i­

łość własną. W ojowniczem u mówi:

Chodź i walcz dla Chrystusa. Dum ­ nemu powiada: Przyjdź i chlub się wPanu. Żądnem u wrażeń p ro p o ­ nuje: Przyjdź i raduj się niesamowi­

tą wspólnotą chrześcijańską. Nagina się poselstwo Ewangelii do aktual­

nie panującej mody, by uczynić je atrakcyjnym. [...]

Stary krzyż to sym bol śmier­

ci. Jego zadaniem jest spow odo­

wać nagły, g w a łtow n y koniec isto­

ty ludzkiej. W czasach rzymskich człowiek, któ ry brał krzyż i ruszał w drogę, rozstawał się na zawsze ze wszystkim. Nie było pow rotu.

[...] Krzyż nie dopuszczał żadnych kom prom isów, niczego nie m od y­

fikował, niczego nie oszczędzał.

[...]

Wiara Chrystusowa nie prze­

biega rów nolegle do świata, lecz przecina go. Przychodząc do Chry­

stusa, nie podnosim y swojego sta­

rego życia na wyższy poziom , lecz pozbywam y się go na krzyżu. [...]

Bóg oferuje życie, ale nie jest to po ­ prawione stare życie. Życie, które On daje, to życie z m artw ych p o ­ wstałe. Ono znajduje się zawsze po tam tej, przeciw ległej stronie krzy­

ża. Ktokolw iek chce je posiąść, musi poddać się egzekucji. Musi zaprzeć się samego siebie i przyjąć spra­

w ie d liw y Boży w yrok. [...] Krzyż, który p ołożył kres ziemskiemu ży­

ciu Jezusa, kładzie teraz kres życiu grzesznika, a moc, która wskrzesiła Chrystusa z m artw ych, wskrzesza go teraz do now ego życia z Chry­

stusem. [...]

Mistycy, reform atorzy i ewan­

geliści na to właśnie kładli nacisk, a znaki i cuda oraz potężne dzieła Ducha Świętego świadczyły o Bo­

żej aprobacie. [...]

Zw iastujm y stary krzyż, a oglą­

dać będziem y starą moc.

s ta r y i n o u p

Krzyz

Aiden Wilson Tozer

CHRZEŚCIJAŃSKIE STOWARZYSZENIE MUZYKÓW MISSIO MUSICA i

Zaprasza serdecznie wszystkie osoby pragnące służyć Bogu poprzez muzykę do wzięcia udziału w kolejnej edycji wakacyjnych warsztatów

„MUZYKA W KOŚCIELE".

W tym roku planujemy następujące specjalności: fortepian, perkusja, gi­

tara, gitara basowa, skrzypce, flet, saksofon, trąbka. Wokalistów zaprasza­

my na zajęcia z emisji głosu, a wszystkich uczestników na wykłady nt.

aranżacji, elementów harmonii, tworzenia akompaniamentu w różnych stylach i dla różnych zespołów.

Wszystkie zajęcia prowadzone będą przez profesjonalnych muzyków, zaangażowanych w służbę muzyczną i misyjną różnych społeczności ewangelicznych.

Nie zabraknie też poszerzających horyzonty wykładów z historii muzyki chrześcijańskiej wzbogaconych przykładami audio i video, prezentujących chrześcijańską muzykę różnych wieków i tradycji. Wspólnie będziemy

też szukać odpowiedzi na bardzo aktualne pytania np.: czy muzyka musi dzielić?; w czym przejawia się namaszczenie w służbie muzycznej? itp.

Obóz zakończy wspólny koncert w Olsztynie.

Całkowity koszt warsztatów: 330 zł.

Termin: 13-20 sierpnia 2006 r.

Miejsce: Ostróda (ośrodek Ostróda Camp położony nad jeziorem, z własną strzeżona plażą i sprzętem wodnym).

Uwaga: obóz przeznaczony jest dla osób, które ukończyły 15 lat.

Więcej informacji (m.in. nazwiska wykładowców) oraz zgłoszenia na naszej stronie: www.missiomusica.pl oraz pod numerem telefonu:

692 480 262 (Janusz Ciepliński)

Do zobaczenia, Missio Musica

9

(10)

iLudzie i idee

WAYNE GRUDEM

i historyczny premilenaryzm

Edward Czajko

Poznaliśmy się na konferencji w Edynburgu, je- sienią 1990 r. Konferencję tę zorganizowali nasi w spółw yznaw cy szkoccy i zaprosili na nią kil­

kuosobową delegację z Polski. Prelegentami zaś byli goście zza Oceanu: John W im ber z g ro ­ nem w spółpracowników, a wśród nich właśnie Wayne Grudem. Był ju ż autorem książki na te ­ mat daru proroctw a w Now ym Testamencie i dzisiaj (poszerzona wersja dysertacji d okto r­

skiej, obronionej w Cambridge) oraz profeso­

rem nadzwyczajnym te olo gii systematycznej w znanej ew angelikalnej uczelni teologicznej Trinity Evangelical D ivinity School w Deerfield pod Chicago. Podczas pob ytu w Edynburgu prof. W. Grudem znajdow ał się w trakcie pisa­

nia swego m onum entalnego dzieła teologicz­

nego pt. Systematic Theology. An Introduction to Biblical Doctrine. Dzisiaj egzemplarze tej o b ­ szernej pracy znajdują się również w b ib lio ­ tekach ewangelikalnych szkół teologicznych w Polsce. Jego w ykłady w Edynburgu również d otyczyły zagadnienia now otestam entow ego proroctw a. W 2001 r. został kierow nikiem kate­

dry te o lo g ii biblijnej i systematycznej na swojej uczelni. Był również członkiem kom itetu nad­

zorującego przekład Pisma Świętego (English Standard Version). Obecnie pracuje naukowo w Phoenix Seminary, w stanie Arizona.

Nawet pobieżna lektura Systematic The­

ology pozwala zorientow ać się w poglądach teologicznych W. Grudema. Jego soteriolo- gia (nauka o zbawieniu) oraz pogląd na obec­

ność Chrystusa w Wieczerzy Pańskiej są kal- winistyczne. Jego nauka o chrzcie ma charak­

ter baptystyczny, choć A utor nie uważa, by chrzest był w arunkiem zbawienia. Opowiada się za kongregacjonalnym ustrojem Kościoła i uważa, że p rzyw ód ztw o w Kościele należy do mężczyzn. W ierzy w natchnienie, nieom yl­

ność i wystarczalność Pisma Świętego. Jego kościelna denom inacja to W spólnota W innicy (Vineyard Fellowship), która reprezentuje tzw.

trzecią falę przebudzenia charyzmatycznego.

Nic dziw nego, że po raz pierwszy tego rodzaju dogm atyka, jaką prezentuje Systematic Theo­

logy W. Grudema, zawiera dwa obszerne roz­

działy poświęcone darom duchow ym , chary­

zmatom.

Zadaniem naszego tekstu, zgodnie z zało­

żeniami tej serii artykułów , będzie przedsta­

wienie poglądów naszego Autora odnośnie do jed ne go szczegółu ewangelikalnej teologii, jakim jest tzw. m ilenaryzm (z łac.) lub chiliazm (z grecka), czyli nauka o Tysiącletnim Króle­

stw ie Chrystusa na ziemi.

M ilenaryzm to przekonanie, które już we wczesnym chrześcijaństwie zrodziło się pod w p ływ e m pism apokaliptycznych, a swoje b i­

blijne oparcie znalazło w dosłow nej interpre ­ tacji Objawienia Jana 20,1 -7, że Chrystus razem ze swoim i św iętym i będzie królow ał na ziemi tysiąc lat (milenium), dopóki ostatecznie nie zwycięży szatana i nie w ejdzie d e fin ityw n ie do swojej wiecznej chwały. W eschatologii ewan­

gelikalnej spotykam y cztery rodzaje ujm ow a­

nia zagadnienia m ilenaryzm u. Są to: prem ile­

naryzm historyczny lub klasyczny, prem ilena­

ryzm dyspensacjalny, postm ilenaryzm i amile- naryzm.

PREMILENARYZM W HISTORII KOŚCIOŁA

Wayne Grudem reprezentuje prem ilena­

ryzm historyczny. Dlaczego premilenaryzm?

Bo wyznaje, że po pow tórnym przyjściu Pana, zanim nadejdzie wieczność, będzie m iało m iej­

sce Tysiącletnie Królestwo Chrystusa na zie­

mi (m ilenium ) i że pow tórne przyjście nastąpi przed (łac. przedrostek pre-) m ilenium . Dlacze­

go historyczny? Bo ten pogląd spotykam y tu i ówdzie w całej historii Kościoła, poczynając od Papiasza (pocz. II w.), Justyna Męczennika (ok. 100 - ok. 165) i Ireneusza z Lyonu (ok. 130 - ok. 200), a na dzisiejszych zwolennikach tego poglądu kończąc.

Papiasz m iał tak pisać (według Ireneusza):

„Nadejdą dni, w których zrodzą się w inne lato­

rośle, z których każda będzie miała dziesięć ty ­ sięcy gałęzi, a na każdej gałęzi po dziesięć ty ­ sięcy gałązek, a na każdej gałązce po dziesięć tysięcy odrośli, a na każdej odrośli po dziesięć tysięcy gron, a w każdym gronie po dziesięć ty ­ sięcy owoców, a każdy ow oc przyniesie - gdy się go wyciśnie - dwadzieścia miar wina. I gdy ktoś ze świętych będzie chciał zerwać je d n o z tych gron, drugie będzie w ołało: »Jestem lep­

szym gronem , zerw ij m nie i przeze m nie chwal Pana!« Podobnie i ziarno pszenicy zrodzi dzie­

sięć tysięcy kłosów, a każdy kłos zawierać bę­

dzie dziesięć tysięcy ziaren, a każde ziarno da

10

(11)

dziesięć fu n tó w pszennej mąki jasnej i czystej. Inne nato­

miast [rośliny] rodzić będą owoce, ziarna i zioła w edle miary, jaka im odpow iada. Wszystkie zwierzęta będą przyjm ow ały pokarmy, które rodzi ziemia, i będą żyły w zgodzie i pokoju, a ludziom będą posłuszne: z całym poddaniem".

Wielu mężów wczesnego Kościoła nie podzielało jednak koncepcji milenarystycznej. Zwalczał ją intensywnie Oryge- nes (185 - 253/254) i D ionizy Aleksandryjski, zw. W ielkim (ok.

190/200 - 264). Orygenes gani brak rozsądku wierzących, którzy czytają Pismo Święte jak Żydzi i snują plany na tem at mieszkania po zm artw ychw staniu w ziemskiej Jerozolimie, gdzie będą jeść i pić, i żyć„w rozkoszy i przepychu cielesnym"

(O zasadach 2, XI, 2). A o Papiaszu Euzebiusz z Cezarei (263 - 339/340), który znany jest przede wszystkim jako historyk kościelny, pisze, co następuje: „[Papiasz] m ówi, że po zmar­

tw ychw staniu nastąpi okres tysiącletni i że tu ta j na ziemi na­

stanie widzialne królestwo Chrystusowe. Sądzę, że źle zrozu­

m iał opowiadania zasłyszane od apostołów i nie dostrzegł tego, co mu jako obrazy w symbolicznych podawano sło­

wach. Zdaje się, że to nie tęga była głowa, jak się o tym moż­

na przekonać z pism jego. A jednak sprawił, że po nim bardzo w ielu pisarzy kościelnych podobne żyw iło mniemanie, bo się opierali na starodawnej tego męża powadze" (Historia koś­

cielna III, 39, 12-13). Po Augustynie, który wyznał, iż w pew ­ nym okresie ta idea go pociągała, ale później zm ienił swój stosunek do niej na korzyść alegorycznej, symbolicznej inter­

pretacji wizji Janowej, m ilenaryzm próbow ały przywrócić ty l­

ko niektóre ugrupow ania spoza w ielkiego Kościoła. Amilena- rystami byli także w ielcy reform atorzy XVI wieku, co znaczy, że liczbę tysiąc, podobnie jak inne liczby z Objawienia Jana interpretow ali symbolicznie.

PREMILENARYZM W. GRUDEMA

Pora przejść do przedstawienia prem ilenaryzm u prof.

Grudema. Oto je g o w yw ód . Gdy obecny w iek Kościoła bę­

dzie zbliżał się do końca, nastąpi okres w ielkiego ucisku i cierpienia na ziemi. Po tym okresie, pod koniec ery Kościoła,

Chrystus pow róci na ziemię, by ustanowić Tysiącletnie Kró­

lestwo (milenium). W chw ili Jego przyjścia wierzący umarli zm artw ychw staną i będą panować z Chrystusem na ziemi tysiąc lat. Wayne Grudem przyznaje, że niektórzy premilena- ryści utrzym ują, iż będzie to dosłow nie tysiąc lat, inni zaś są zdania, iż jest to sym boliczne określenie jakiegoś długiego okresu. Chrystus będzie fizycznie obecny na ziemi i będzie panow ał jako Król nad całą ziemią. Zarówno wierzący umar­

li, którzy zm artwychwstaną, jak i wierzący żyjący na ziemi w czasie pow tó rn eg o przyjścia Chrystusa (ci dzięki przem ie­

nieniu) otrzym ają chwalebne, zm artw ychw stałe ciała, które nigdy nie umrą. Obie te grupy w zm artw ychw stałych ciałach będą żyć na ziemi i panować z Chrystusem. Jeśli idzie o nie­

wierzących, którzy w chwili pow tó rn eg o przyjścia Chrystusa będą na ziemi, to w ielu z nich, choć nie wszyscy, nawrócą się do Chrystusa i zostaną zbawieni. W czasie królowania Chry­

stusa będzie panowała doskonała sprawiedliwość, a pokój nastanie na całej ziemi.

Wielu zw olenników prem ilenaryzm u uważa - przyznaje W. Grudem - że ziemia będzie odnow iona, tak że faktycznie zobaczy się w te d y nowe niebiosa i nową ziemię. Ale taki p o ­ gląd nie stanowi o istocie prem ilenaryzm u, bo można być prem ilenarystą i utrzym ywać, że nowe niebiosa i nowa zie­

mia nastąpią dopiero po Sądzie Ostatecznym.

Na początku okresu Tysiącletniego Królestwa szatan zo­

stanie związany i w rzucony do otchłani, by już nie m ógł w y ­ wierać w p ły w u na ziemię podczas m ilenium . Gdy skończy się tysiąc lat, szatan zostanie wypuszczony z otchłani i po­

łączy swoje siły z w ielom a niewierzącym i, którzy jedynie ze­

w nętrznie podporządkow ali się Chrystusowemu panowaniu, ale w ew nętrznie pozostali w stanie buntu przeciwko Nie­

mu. Szatan zgromadzi tych bun tow n ikó w do walki przeciw Chrystusowi. Zostaną oni jednak pokonani. Następnie Chry­

stus w zbudzi z m artw ych wszystkich niewierzących, którzy umarli w czasie ludzkich dziejów. Staną oni przed Nim na Sąd Ostateczny. Po Sądzie Ostatecznym wierzący wkroczą w stan ostateczny (wieczność) zbawionych.

Powtórne nadejście Chrystusa /Cbj.19/

Musi poprzedzić millenium /0bj.20/

Wielki ucisk. 7 lat?

/Obj.7:14i Dan.9:27/

Szatan jest związany

Złoty wiek błogosławieństwa i powodzenia

1000 lat

Millenium /0bj.20:l-4/

Zrr.ar t wy chw s t an i e Srjd

Nowe Niebo Nowa Ziemia Stan wieczny

Szatan podnosi bunt i zostaje ostatecznie po­

konany /Obj.20:7-10/

11

(12)

BIBLIJNE PODSTAWY POGLĄDU W. GRUDEMA Jaką biblijną podstawę dla swojej premilenarystycznej koncepcji przedstawia prof. Grudem? Otóż, po pierwsze, jest zdania, że w Starym Testamencie znajdujem y kilka fragm en­

tów, które niecałkiem pasują do obecnej epoki ani do stanu wiecznego. M iałyby się one odnosić do jakiegoś przyszłego etapu dziejów odkupienia, który przewyższa obecną erę Koś­

cioła, ale nie usuwa jeszcze z ziemi grzechu, buntu i śmier­

ci. Powiedziawszy to, prof. Grudem cytuje najpierw Iz 65, 20, wzorem Justyna Męczennika z wczesnego Kościoła:„Nie bę­

dzie już tam niemowlęcia, które by żyło tylko kilka dni, ani starca, który by nie dożył swojego wieku, gdyż za młodzieńca będzie uchodził, kto umrze jako stuletni, a kto grzeszy, dop ie ­ ro mając sto lat będzie d o tkn ię ty klątwą". Rozumie ten frag­

m ent dosłow nie i naprawdę jest przekonany, że nie będzie dziecka, które umrze w niem owlęctwie, ani też starca umiera­

jącego przedwcześnie. Zupełnie zatem inaczej niż w obecnej erze Kościoła. W. Grudem przyznaje jednocześnie, że grzech i śmierć będą istnieć nadal.

Przesłanie o Tysiącletnim Królestwie W. Grudem d ostrze­

ga także w innym fragm encie Księgi Izajasza: „I będzie w ilk gościem jagnięcia, a lam part będzie leżał o bo k koźlęcia.

Cielę i lw iątko, i tuczne bydło będą razem, a m ały chłopiec je poprow adzi. Krowa będzie się pasła z niedźw iedzicą, ich m łode będą razem leżeć, a lew będzie karm ił się słom ą jak w ół. Niem owlę bawić się będzie nad jam ą żm ii, a do nory węża w yciągnie dziecię swoją rączkę. Nie będą krzywdzić ani szkodzić na całej m ojej św iętej górze, bo ziemia będzie pełna poznania Pana ja k b y w ód, które w ype łniają m orze"

(Iz 11, 6-9).

Pow ołuje się też na słowa Psalmu 72,8-14, wskazując, że w ychodzą one daleko poza opis rządów Salomona, a w ięc przepow iadają chwałę panowania Mesjasza: „Niech panuje od morza do morza i od Rzeki aż do krańców ziem i! Niech przed nim zegną kolana przeciwnicy, a nieprzyjaciele je g o niech proch liżą! Królow ie Tarszysz i wysp niech przynoszą

dary; królow ie Saby i Seby niech złożą daninę! Niech mu oddają p o kło n wszyscy królow ie, niech mu służą w szystkie narody! Bo ocali biedaka, któ ry w oła o ratunek, i u b o g ie ­ go, któ ry nie ma pom ocy. Z lituje się nad nędzarzem i b ie d ­ nym i w yba w i dusze biednych. Z ucisku i g w a łtu w y z w o li ich życie, bo krew ich je s t droga w oczach jego". Ostatni fra g m e n t Starego Testam entu, do któ re go w te j kw estii o d ­ w o łu je się prof. Grudem , to obszerny u ryw ek Księgi Zacha­

riasza 14,5-17.

Co na to amilenaryzm? Am ilenaryzm odpow ie, że w p o ­ wyższych fragm entach mamy do czynienia z alegorią (i poe­

zją), która spełnia się duchow o w Chrystusie.

Z kolei w odniesieniu do Nowego Testamentu, podstawę dla swojej milenarnej koncepcji W. Grudem widzi najpierw w O b j 2 ,26-27:„Zwycięzcy i tem u, kto pełni aż do końca uczyn­

ki moje, dam władzę nad poganami, i będzie rządził nimi la­

ską żelazną". Następnie zaś pow ołuje się na 1 Kor 15, 23-24:

„A każdy w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus [mowa jest o zm artw ychw staniu - przyp. m ój], potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie je g o przyjścia [tutaj W. Grudem widzi odniesienie do Tysiącletniego Królestwa - przyp. mój], potem nastanie koniec, gdy odda władzę królewską Bogu Ojcu, gdy zniszczy wszelką zwierzchność oraz wszelką władzę i moc. Bo On musi królować, dopóki nie położy wszystkich nieprzyja­

ciół pod stopy swoje". Kończąc odw oływ anie się - co do kwe­

stii Tysiącletniego Królestwa - do Nowego Testamentu, Gru­

dem dokonuje właściwej sobie egzegezy klasycznego m iej­

sca wszystkich milenarystów, to znaczy Obj 20,1-7.

Premilenaryzm historyczny lub klasyczny różni się w w ie ­ lu sprawach od prem ilenaryzm u dyspensacjalnego, który ma w zględnie krótką historię, bo zapoczątkowany został d o ­ piero w latach dw udziestych-trzydziestych XIX wieku. Premi­

lenaryzm historyczny nie wierzy, na przykład, w tzw. sekret­

ne pochwycenie (ang. rapture, od łac. rapio). Zm artw ienie więc, kto uchwyci kierownicę samochodu czy ster sam olotu w chwili pochwycenia, jest w ięc problem em wyłącznie dla

Amillenializm

Powtórne nadejście Cńrystusa wskazuj e koniec wieku .

d ^

Szatan związany dzięki ukrzyżowaniu Chrystusa

Chrystus panuje w niebie

i Łuk.11:21-23 wraz ze świętymi

r Ob . i .20:2

1 1 L ...

i { "Wiek Ewangelii" Czas trwania Symboliczne Millenium ^ * 1 3 ^ 2 2 /

t 1

Pokonani® szatana Zmartwychwstanie Sąd

Nowe niebo Nowa ziemia Stan wieczny

12

Odrodzenie wśród Żydów /Rzym.ll:25-27/

Eskalacja zła i

"człowiek niegodziwości"

/ I I Tęs,2sl-4/

(13)

kierowcy czy pilota, któ ry jest zw olen­

nikiem dyspensacjalizmu.

STANOWISKO AMILENARNE Alternatyw ą dla wszystkich trzech rodzajów m ilenaryzm u: prem ilenary- zmu historycznego, prem ilenaryzm u dyspensacjalnego i postm ilenaryzm u - jest am ilenaryzm (a - przedrostek oznaczający zaprzeczenie). Zachęcam do dokładnego zapoznania się z poglą­

dem w tej kwestii M artyna Lloyda-Jo- nesa (Kościół i czasy ostateczne, Włoc­

ławek 2003), Stephena H. Travisa (Jezus jest nadzieją, Warszawa 1985) czy też z nauką Johna Stotta, którego dłuższy fragm ent egzegezy Obj 20, klasyczne­

go miejsca m ilenaryzm u, zostaje tutaj, dla rów now agi, zamieszczony:

„Obj 20 znamy dobrze ze w zględu na wzm iankę o tak zwanym m ilenium , czyli tysiącletnim królestwie. Zakła­

dam, że - p o d ob nie jak w ielu innych w yliczeń w tej księdze - i tego nie na­

leży interpretow ać dosłow nie, lecz jako d łu gi, choć niesprecyzowany okres, obejm ujący całą epokę Ewangelii. Jan m ów i, że w idział zstępującego z n ie­

ba anioła, któ ry m iał klucz do o tchła­

ni i w ielki łańcuch. Schw ytał on Smoka (raz jeszcze utożsam ionego z diabłem), zw iązał go łańcuchem i w rzu cił do o t­

chłani, którą następnie zam knął i za­

pieczętował. Celem nie było ukaranie Smoka, lecz sprawienie, »aby już nie zw od ził narodów«. Później Jan ujrzał trony, na których usiadły dw ie grupy:

po jed ne j stronie święci, któ rym dano

„władzę sądzenia« (w. 4), a po drugiej męczennicy, »którzy zostali ścięci za to, że składali św iadectw o o Jezusie«. Obie g rupy łączyła odm ow a oddania p o k ło ­ nu Bestii oraz przyjęcia je j znamienia.

Ci ożyli (co nazwano później »pierw ­ szym zm artw ychw staniem «, w w . 5-6), aby panować z Chrystusem przez ty ­ siąc lat. [...] Należy zauważyć, że w y ­ rażenie »tysiąc lat« pojawia się w tych sześciu wersetach aż czterokrotnie i za każdym razem w innym kontekście.

Razem m ów ią one o tym , co nastąpi podczas m ilenium . [...] Zważywszy to czterokrotne p ow tórzenie i opisane w ten sposób cztery czynności, sądzę, że m ożem y odw ażnie stw ierdzić, że m ilenium sym bolizuje cały okres p o ­ m iędzy narodzeniem Chrystusa a pa- ruzją. Po pierwsze, swoim pierwszym przyjściem, a w szczególności swoją śmiercią i zm artw ychw staniem , Jezus

»związał siłacza« (Mk 3, 27; M t 12, 29).

Po drugie, podczas tego samego m ię- dzyadw entow ego okresu narody nie były zwodzone, a ty m samym m iliony naw róciły się do Boga wskutek zw ia­

stowania Ewangelii w m ocy Ducha Świętego (na przykład Ps 2, 8; Mk 13, 10; Łk 10,18; Dz 1, 8). Po trzecie, w tym samym okresie Boży lud zostaje w zbu ­ dzony z m artw ych i panuje z Chrystu­

sem, zasiadając wraz z Nim na tronie w niebiosach (Ef 2, 5-6; por. Obj 3, 21).

Po czwarte, jesteśm y kapłanam i i kró­

lami (Obj 1, 6; 5, 10; 1 P 2, 5.9). Nie ma tu w zm ianki o m ilenium »na ziemi«;

m ilenium to panowanie z Chrystusem

»w niebiosach«"!

I jeszcze na tem at związania sza­

tana: „Jeśli ktoś zgłosi zastrzeżenie, że nie w ydaje się, aby diabeł był związa­

ny, w ydaje się natomiast, że narody są zwodzone, m ożemy zapewne o d p o ­ w iedzieć na nie dwojako. Po pierwsze, związanie szatana to kwestia odnoszą­

ca się do całości Nowego Testamentu,

a nie tylko do Obj 20. Cały Nowy Testa­

m ent stanowczo utrzym uje, że na krzy­

żu Chrystus pokonał, a nawet »znisz­

czył« diabła, zdetronizow ał go i roz­

broił, poddając jednocześnie wszystko pod swoje stopy (a przykład Kol 2, 15;

Ef 1, 22; Hbr 2, 14). Po drugie, Obj 20 nie m ówi, że diabeł został związany w całym swym działaniu, lecz jedynie w aspekcie zwodzenia narodów. Pa­

trząc wstecz poprzez stulecia ku po ­ czątkom Ewangelii, dostrzegamy niesa­

m o w ity zw rot narodów ku Chrystusowi (por. Obj 7, 9)" (Niezrównany, Katowice 2004, s. 261 nn.).

Czego zatem oczekujemy z chw i­

lą p ow tó rn eg o przyjścia Jezusa Chry­

stusa, Jego paruzji? Rzecznik amile- naryzmu odpow ie, że nie oczekujemy niedoskonałego - z je g o grzechem, śmiercią i buntem - Tysiącletniego Kró­

lestwa, lecz nowych niebios i nowej ziemi, w których „mieszka spraw iedli­

wość" (2 P 3, 13), a Bóg będzie wszyst­

kim we wszystkim (por. 1 Kor 15,28). H

ta p uje Się, i nie UpiiAjC o4 ZhojowiVjc^.

€<^a/w.iv^ itła je się i ,a nie ze BiU't'j I m u j t Jię w W taan 2,a joRŁŁjant, a W Zt stua,eta l^oiiihsl^. P/utwjt Się

uacńWł -jaA. się uMit. rozlicza s)

w w n z ę ^ n ł j U P t t Ł t mi ę m y n a sj^

na S-uuja, k o iu ^ ić • UtUi się me n y ^ s U je

z me. żal ly się

I-to

• •

i

#

(Vi-e Anäftvnvjt się Bozvjc^ ełaA.frw.

A jtaj^U Ttś ,

że k.ua.ść rvnoivij f ^ l t a v*it.nie 1

ZitSŁ

mu««

vv0 .011^ pfczrJ Njvn (4 MCZC-vmjj p iu i« l'w s iy - t u iv n i.

To Vvic y t tR ucU e , Öv, (łę ei

'm p o z n a ta e -jtst «łotne a to źle.

«» 11 »#®

13

(14)

iLSgHBUtSWfiäjj

TSUNAMI

F M i l RESETTLEMENT

programme

!

Inaugural Project

ASSEMBLIES OF GOD OF CEYLON RELIEF'PROJECT HOPE

15,HOUSES AT NEW BOUNDARY ROAD

KARUWEPENKERNY f c , M M IOALOj^, m

W numerze 7-8/2005, w artykule Moniki Kwiecień „Sri Lan­

ka, pół roku później" (dostępnym także w wersji elektro­

nicznej, na naszej stronie www.chn.kz.pl), opisaliśmy nie­

zmiernie trudną sytuację, z jaką zmaga się tamtejszy Koś­

ciół zielonoświątkowy po tragicznej w skutkach klęsce ży­

wiołowej. Ponieważ nasz Kościół - dzięki ofiarom Sióstr i Braci - ma skromny udział w podjętym na Sri Lance dzie­

le odbudowy, zamieszczamy list koordynatora tej akcji, su- perintendenta Michaela Dissanayeke. Ze środków zebra­

nych w polskich zborach zbudowanych zostanie dziesięć domów dla ofiar tsunami.

DRODZY PRZYJACIELE,

U płynął rok od tsunami, które spadło na nas 26 g ru d ­ nia 2004 roku. Tragedia ta spow odow ała olbrzym ie ofiary w ludziach i niew ypow iedziane zniszczenia w Azji P ołudnio­

wej, a zwłaszcza na Sri Lance. Potężne fale tsunam i w yniosły przy tym iankijski Kościół na w yżyny zupełnie nowej o d p o ­ wiedzialności, która oznacza dostarczanie żywności, p o m o ­ cy materialnej, wsparcia em ocjonalnego oraz zapewnienie przejściowego i trw ałeg o schronienia tysiącom poszkodo­

wanych. Ogrom ne współczucie, pom oc i w spółdziałanie ze strony ludzi z różnych stron świata - w łącznie z Wami - stały się dla nas źródłem siły.

Po roku pragnę podzielić się radościami i kłopotam i, ja ­ kich doświadczyliśm y na tej w spólnej drodze, i podziękować Wam za miłość i troskę o o dbudow ę życia zdruzgotanych tą klęską Lankijczyków.

14

Cytaty

Powiązane dokumenty

 Jeżeli zdecydujesz się szukać pracy za granicą przez agencję zatrudnienia, dowiedz się, czy ma ona licencję na świadczenie usług z zakresu pośrednictwa

Zgodnie z aktualnym, ukonstytuowanym dyscyplinarnymi liniami demarka- cyjnymi stanem rzeczy, prawdą jest więc, jak już zostało to nadmienione, że.. pedagogika potrzebuje

(4 ) Dla samych redakcji natomiast kluczowym zagadnieniem staje się utrzy- manie łączności z czytelnikami, uznanie przez nich za „swoje&#34;, co wymaga, rzecz jasna,

(19) Jako że ziny są w dużej mierze czasopismami muzycznymi i wydające je grupy mają ulubione muzyczne style (sfery muzyk i i ideologii - w wypadku pun ków,

Uroczystość odsłonięcia pomnika Poległych Stoczniowców 1970 w Gdańsku, 16 grudnia 1980

że racjonalność ateistyczna przyjmuje (na podstawie arbitralnej decyzji) w skrajnej wersji przekonanie o całkowitej wystarczalności rozumu do poznania rzeczywistości

Niestety, wiele z doku- mentów składających się na metryki poszczególnych wsi nie przetrwało do naszych czasów; tak jest również w przypadku Zawoi, której dokumentacja, tak

do sympatyków Instytutu Spraw Obywatelskich, działaczy i organizacji spo- łecznych (którzy mogą również nadesłać do publikacji teksty o swoich działaniach, przedstawić