• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1958, nr 3-4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1958, nr 3-4"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

C e n a numeru podwójnego 5 zł

CHRZEŚCIJANIN

E W A N G E L I A — Ż Y C I E C H R Z E Ś C I J A Ń S K I E — J E D N O Ś Ć — P O W T Ó R N E P R Z Y J Ś C I E C H R Y S T U S A

„Idźcie tedy i czyńcie uczniam i wszystkie narody, chrzcząc je w im ię Ojca, i Syna, i Ducha Św iętego

Ew. Sw. Mat. 28. 19

„A lb o w ie m nie wstydzę się za Ewangelię Chrystuso­

wą, ponieważ jest m ocą Bożą ku zbawieniu każdemu wierzącem u

Rzym. 1, 16

Rok założenia 1929 Warszawa, marzec — - kwiecień 1858

Kr 3 - 4

T r e ś ć : N iew iasto czemu płaczesz —• Zbawienna k rew Jezusa Chrystusa —• M od litw a i pra­

ca — O Darach Ducha Św iętego — O jcze nasz... święć się Im ię T w o je — W ieczerza Pańska —• Zam knięte niebo — O uporządkowaniu życia dzieci Bożych — M atka —■

Pokój — W skazów ki metodyczne dla N auczycieli Szkółki N iedzielnej — W ycieczka dzieci do Jerycha — K ron ika — Kom unikat o zgonie ś.p. Brata James L ees’a — Odpow iedzi R edakcji — O fia ry — Do naszych C zyteln ików — Od Adm inistracji.

NIEWIASTO - CZEMU PŁACZESZ ...?

„... iż w zięli Pana mego, a nie w iem gdzie Go p o ło ż y li...“

Jan 20,15

N ie poznała M aryja Magdalena w osobie, która stanęła przed nią—-Swego Pana, Jezusa—

Zbawiciela. W ystarczyło jednak jedno Jego sło­

wo, do niej osobiście skierowane — aby otwo­

rzyły się jej oczy, aby Go poznała. Jezus nazwał ją jej własnym imieniem. Tym, które ją odróż­

niało od tłumu innych niewiast. A le nie tylko to — Pan przemówił do niej osobiście, a głos Jego dotarł do je j serca. Pod wpływem mocy łaski Bożej, w M aryj i ożył wewnętrzny czło­

wiek, i ten tylko właśnie mógł odpowiedzieć Panu jednym słowem „Rabbuni!“ , w którym zawierało się wszystko: miłość, poznanie i ra­

dość. M aryja poznała swego Pana, żyjącego i przyobleczonego w nowe uwielbione ciało.

Najtrudniej człowiekowi, w jego cielesnoś­

ci — poznać Pana Jezusa takiego, jakim On jest — w ciele uwielbionym.

*

Dwaj uczniowie Pańscy szli do Emaus. Szli z Panem Jezusem i nawet rozmawiali z Nim, ale mimo to nie poznali w Nim swego Pana.

To jednak, co w człowieku jest istotne, co z rąk Bożych wyszło — serce, to właśnie domaga się i tęskni do Boga i do obcowania z Nim. I w ucz­

niach tych, chociaż nie poznali Pana, czyż — jak mówią później —• serce nasze nie pa­

łało w nas, gdy z nami w drodze m ó w ił...“

(Łuk. 24,32). I dlatego też, choć nie rozpoznali swego Nauczyciela, chcieli z Nim przebywać i zatrzym ali Go na wieczerzę, aby tylko być dłu­

żej z Nim. I znów widzim y, jak w wyniku tego szczerego, gorącego pragnienia przebywania z Panem, gdy dochodzi do bliskiego obcowania w atmosferze bezpośredniości — przy łamaniu chleba przez Pana — otwierają się ich oczy i — ujrzeli i poznali swego Pana Jezusa, tak jak On jest — w uwielbionym ciele. I choć Pan po chwili zniknął z ich oczu, oni dalej Go widzieli sercem swym, oczami duszy — tak stali się świadkami tego, co w idzieli i przeżyli — to jest Żywego, Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa.

Dlatego też, nie zwlekając, pobiegli do Jero­

zolimy, aby podzielić się osobistym przeżyciem z braćmi, aby im powiedzieć o najważniejszej sprawie: zmartwychwstał i żyje nasz Pan!

Spójrzmy na inny obraz. Piotr z uczniami jest znowu w Galilei. Ł o w i ryby. Bez powo­

dzenia. Nic dziwnego, gdyż Pan nie poma­

gał. N ie mógł Pan. pomagać w powrocie naj­

bliższych uczniów do ich starego życia.

Jezus stał na brzegu jeziora. Uczniowie w i­

dzieli osobę stojącą na brzegu — ale Pana w niej nie poznali. P o pewnym czasie, pierwszy

(2)

Jan, a raczej serce jego — poznaje Mistrza.

Piotr zaś dopiero po cudownie nagłym i obfi­

tym wyniku połowu, w idzi moc Bożą i poznaje swego Pana.

Jednakże trudno było nawet najbliższym Pana uczniom, Apostołom, poznać swego Jezusa Chrystusa, w Jego nowym, uwielbionym ciele.

Popatrzmy na Tomasza. Jest on niejako repre­

zentantem niewiary, tej najbardziej może zna­

miennej cechy charakteru, ludzkiego. I on — chce 'osobiście sprawdzić, dotknąć się Zmar­

twychwstałego. Inaczej — nie uwierzy. I jak czytamy (Jan 20,24— 31) — nie potrzebował do­

tykać, i nie chciał nawet, ale gdy oczy jego otworzył sam Pan — i Tomasz zobaczył swego Nauczyciela. A zobaczywszy — uwierzył. R ów ­ nież i w nim odezwało się to, co jest w czło­

wieku rzeczywiście istotne: ten wewnętrzny człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boże. I on stał się od tej chw ili tym prawdzi­

wym, Bożym człowiekiem, który włączony jest w plan Bożego działania, jako jego wykonawca tu na ziemi i w całej wieczności. Stał się „po­

mocnikiem Bożym ", cząstką Kościoła Bożego (1 Kor. 3,9). W jednym okrzyku: Panie mój i Boże mój! — zawarła się cała głębia jego przeżyć i wyznania!

M aryja Magdalena nie poznawała swego Pa­

na nawet, gdy Go widziała i słyszała. Gdy m ów ił do niej: „niew iasto!" — • nie mogła Go poznać. Dopiero, kiedy Pan nazwał ją jej imieniem, M aryja nowymi oczami spojrzawszy

— ujrzała Pana.

W czym więc zawiera się tajemnica siły Słowa, mocy głosu Pańskiego? Pan Bóg mówi do człowieka, gdyż chce Sw oje stworzenie za­

chować od zguby wiecznej, która jest w yn i­

kiem nie słuchania i nie usłuchania głosu Bo­

żego. Głcs Boży mówi do tego wewnętrznego, prawdziwego człowieka, m ówi do człowieka

„po imieniu". Tylko Boża moc na tę siłę, aby człowieka objawić w świetle Praw dy takim, jakim jest on naprawdę. T ylko Boża moc może spod grubej powłoki cielesności, grzechu i skłon­

ności do grzechu — wydobyć istotną treść człowieka —- jego ,,imię“ . — I jeśli człowiek szczerze pragnie słyszenia i widzenia Boga —•

Pan m ówi i objawia się, aby Go człowiek przy­

jął, poznał i w idział w uwielbionym ciele.

A gdy Go sercem pragnącym przyjm ie — staje się dzieckiem Bożym, tym nowym, zrodzonym na nowo, prawdziwym człowiekiem, jak mówi Słowo: „...lecz którzykolwiek Go przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi, to jest tym , którzy w ierzą w Im ię Jego“ (Jan

1,12). I od tej chwili, jako cząstki ludu Bożego Kościoła, nierozerwalnie obcują ze Swoim Zba­

wicielem;: „albowiem pewienem tego, iż ani śmierć ani żywot, ani An iołow ie ani księstwa, ani głębokość, ani żadne insze stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym.

(Rzym. 8,38.39).

Jakież było świadectwo M aryj i Magdaleny, dwóch uczniów, gdy przybyli z Emaus, jakie*

było pozostałych Apostołów i uczniów, jakie jest też świadectwo uczniów Pańskich — dzieci Bożych — i w dni dzisiejsze?

Świadectwo wszystkich dzieci Bożych, tych ludzi na nowo zrodzonych do życia z; Bogiem, jest w e wszystkich czasach jednakowe: w idzie­

liśmy Pana! Zmartwychwstał i żyje nasz Zba­

wiciel — Jezus Chrystus!

Ci, których z martwoty, śmierci, grzechu ożyw ił Pan Jezus, którzy pokochali Go całym sercem, pokochali też człowieka —- stworzenie Boże.

Człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boże, korona stworzenia Bożego, — jest naj­

wyższą wartością, za człowieka bowiem dał Bóg najwyższą cenę — życie Syna Jednoro- dzonego, aby przez Jego Śmierć i Zm artwych­

wstanie — odpuszczenie .grzechów i żywot wieczny mógł wziąć każdy, który uwierzy, „że Jezus jest Chrystus, Syn Boży, i ażeby wierząc miał żyw ot wieczny w Imieniu Jego".

Stanisław Krakiewicz

Mówi Jezus:

„Idę, abym wam zgotował miejsce;

a gdy odejdę i zgotuję wam miejsce,

przyjdę zasię i wezmę was do Siebie,

żebyście gdziem Ja jest — i wy byli”

Jan 14,3

(3)

Nr 3— 4 C H R Z E Ś C I J A N I N 3

ZBAWIENNA KREW JEZUSA CHRYSTUSA

„...tego, który do M n ie przyjdzie — nie odrzucę p r e c z . J a n 6, 37.

Nie ma człowieka na świecie, któryby świa­

domie lub nieświadomie nie tęsknił do czegoś lepszego, czegoś, co daje pokój, odpoczynek i to odpoczynek nie tylko na jakiś okres czasu, choć­

by nawet na okres całego życia ziemskiego, aile na wieczność całą. Duch ludzki, który został stworzony przez Boga, od Niego wyszedł, musi tęsknić do miejsca wiecznej szczęśliwości. P rze­

jawia się to zarówno w poezji, malarstwie, rzeźbie, jak i muzyce... Jest to tęsknota, która się niczym nie da zaspokoić, jak powiedział w swo­

im czasie jeden z filarów i Ojców Kościoła — Sw. Augustyn: „...dziękuję Ci Boże, żeś stwo­

rzył serce ludzkie tak, że niczym się ono nie da zaspokoić, dopóki nie spocznie w Tobie...“

Tak, dusza ludzka jest z natury swej chrześ­

cijanką i na nic się nie zdadzą w ysiłki ludzkie osiągnięcia wiecznego szczęścia, jeśli się nie przyjdzie pod K rzyż osobiście i nie weźm ie z ręki Zbawiciela odpuszczenia grzechów. A nie ma odpuszczenia grzechów bez przelania krwi (3 Mojż. 17, w. 11; Żyd. 9, w. 22). O prawdzie tej wiedział już od w ieków jedynie naród ży­

dowski, a mianowicie od chwili nadania mu za­

konu Mojżeszowego. Od tego czasu Izraelici składali ofiary dla przebłagania Boga za swe grzechy. Wszelk'e ofiary starotestamentowe by­

ły symbolicznymi obrazami wskazującymi na jedynego Baranka, którym okazał się później Jezus Chrystus, zabity na ołtarzu Krzyża.

„W iedzcie że nie slkazitelnymi rzeczami, srebrem albo złotem wykupieni jesteście od marnego obcowania waszego, od ojców podanego, ale dro­

gą krwią Chrystusa, jako baranka bez wady i zm azy” — mówi Ap. Piotr w liście pierwszym r. 1. w. 18. A zatem nie srebrem, ani złotem — mówi Pismo — wykupieni jesteśmy.

Nasze zbawienie polega na przyjęciu wiarą tego, co zostało dokonane na K rzyżu przez krew Jezusa Chrystusa. Śmierć Pana naszego na G ol­

gocie — to sąd Boży, który się odbył za nasze grzechy. Na drzewie K rzyża odniósł Pan Jezus zapłatę za nasze winy, zamiast nas. Tak bardzo miłuje nas sam Boży Syn.

Miłość Jezusowa chce także i Ciebie zbawić drogi Czytelniku! Obyś tylko sam zapragnął pośpieszyć w Jego zbawcze ramiona, aby otrzy­

mać zupełne i wieczne odpuszczenie grzechów

przez wiarę Weń, gdyż On tylko jest Zbawi­

cielem. Unikniesz sprawiedliwego sądu Bożego za swoje uczynki, ponieważ On został osądzo­

ny zamiast Ciebie, a Bóg otrzymał przez Jego ofiarę pełne zadośćuczynienie za Tw oje winy;

Izraelita składał szereg ofiar w ciągu swego ży­

cia, a Pan Jezus ofiarą Swoją zapłacił za grze­

chy całego T w ego życia. „K to w ierzy Weń, nie przyjdzie na sąd, ale przeszedł ze śmierci do żyw ota“ (Jan 5 w. 24).

A le nie tylko odpuszczenie grzechów stało się naszym udziałem dzięki zbawiennej krw i Jezu­

sa Chrystusa. Został tam także osądzony nasz stary człowiek i ów odziedziczony po pierw­

szych rodzicach grzech. W oczach Bożych je ­ steśmy usprawiedliwieni i śmierć Pańska stwo­

rzyła w nas nowych ludzi. K ażdy bowiem zba­

w iony i usprawiedliwiony grzesznik otrzymuje zadatek Ducha Świętego:, mocą którego rozpo­

czyna nowe życie na drodze Pańskiej, drodze która prowadzi na spotkanie ze Zbawicielem naszym— Jezusem Chrystusem. Nasza stara na­

tura, różne nawyki i przyzwyczajenia atakują nas stale dopóki znajdujemy się w ciele. Pan Jezus odchodząc do Ojca modlił się za nas w ów ­ czas mówiąc: „N ie proszę, abyś je wziął z świa­

ta, ale abyś je zachował oda złego” . (Jan 17 w. 15). Otóż to, na pokusy i doświadczenia je ­ steśmy narażeni stale, ale zadatek Ducha Świę­

tego, który w nas jest, daje' nam moc i siłę do walki ze złem. Pan Jezus powiedział: „...beze mme nic uczynić nie możecie11, i dlatego włas­

ną siłą i mocą nigdy nie osiągnęlibyśmy zw y­

cięstwa nad złem, musimy zatem codziennie prosić Zbawcę, aby przez Ducha Świętego chro­

nił nas przed upadkami. On powiedział: „...da­

na mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi".

0 tak, o tę moc mamy Go prosić, a On nam jej nie odmówi i rozpoczęte dzieło do końca w nas wykona.

Zbawiony człowiek zewnętrznie się niei zmie­

nia, pozostaje pozornie ten sam, lecz jego istota, całe jego wewnętrzne życie, serce, umysł, uczu­

cia doznają zasadniczej zmiany. T rzy rzeczy bo­

w iem dzieją się w nas z chwilą, gdy z wiarą 1 pragnącym sercem przychodzimy pod K rzyż:

1) Pan przebacza, odpuszcza grzechy, nie pa­

mięta ich w ięcej, krew Jezusa zasłania je,

(4)

2) Pan daje nam nowe serce, serce mięsiste, czułe, zdolne kochać Go i słuchać głosu Jego oraz,

3) Pan daje moc zwalczania grzechów, i to jest cudowne.

Im mocniej człowiek uchwyci się Zbawcy, tym więcej ma sił, aby oprzeć się grzechowi, bowiem szatan walczy do ostatniego naszego tchnienia i stara się wszelkimi sposobami, aby mu ofiara nie wymknęła się. A le dziecko Boże, ustawicznie będąc w społeczności ze swym Zba­

wicielem, prosi Go o pomoc, a On daje siły do walki z duchem ciemności

Droga krew Jezusa pozostanie na w ieki fundamentem naszego zbawienia. Nawet w w y ­ padku gdybyśmy zgrzeszyli mimo wszystko, (byłoby to wynikiem naszego nie czuwania) — mamy Orędownika u Ojca (1 list Jana 2 w. 1).

Pan Jezus i to przewidział, umiłował nas bo­

wiem aż do końca ... On wstawia się za nami.

Szatan oskarża nas przed obliczem Bożym, ale z chwilą, gdy przychodzimy do naszego Zbaw i­

ciela i wyznajem y nasz upadek, Jego wstawien­

nictwo ubiega skargę i rachunek zostaje w y ró w ­ nany. K rew Jezusowa i tutaj obmywa nasz grzech. Bóg jest i pozostanie naszym Ojcem na

wieki, a m y Jego dziećmi; ten wzajem ny sto­

sunek nie ulegnie nigdy zmianie, lecz przerwa­

na wskutek upadku społeczności z Nim, może być ponownie nawiązana dopiero po prawdziwej skrusze i wyznaniu grzechu, oraz skryciu się w ranach naszego Zbawiciela. W ten sposób nasz w ielki i w ierny Bóg, zw yciężyw szy na wieki szatana przez swą własną krew, otoczył nas nie­

jako wałem i potęgą Swej miłości, Jakże szczęś­

liw y jest grzesznik usprawiedliwiony i zbawio­

ny! Książe ciemności jest pokonany, jego uczyn­

ki zniszczone, jego w ięzy którym i byliśm y spę­

tani — zerwane, a wierzący w Jezusa Chrystu­

sa otrzymuje wolność!

Czyż nie chciałbyś, drogi Czytelniku, odpocząć i zażywać tej wolności? P rzyjd ź do Jezusa, tak prosto i powiedz Mu tylko jedno, że jesteś grzeszny, pragnąłbyś odpocznienia, aby CL był miłościw, tak jak temu grzesznemu celnikowi w świątyni, a Słowo Boże Cię upewnia, że do­

znasz usprawiedliwienia. Jezus powiedział:

„K to do M nie przychodzi nie odrzucę go precz!”

Przyjd ź zatem, nie zwlekaj,, n:'e pozostawaj tam gdzie jesteś, przyjdź zaraz, jutro może być za późno, jutro — nie Tw oje, dziś zaraz ...

Gustaw Stephan

MODLITWA I PRACA

,ą5rxQp,HOE |JPQB¥3KĄEHHB

U a: ^ G E Ii. IL u N V. N h e b A t y S ”

T o i m i s X o: K a p y I a, J a a l a n t i c 5 . 1’ i i a t o i m i t t a j a K. K O C H

A rty k u ł poniższy jest tłum aczony z m iesięcznika „D uchow noje Prebu żd ien je“ (N r. 11 z 1949 r.)

Zdarza się często, iż chrześcijanie, którzy dopiero od niedawna modlą sic m odlitwą praw ­ dziwą, w pełnym, biblijn ym sensie tego sło­

wa, m iewają chw ile zwątpień przy czytania Pisma Świętego, gdyż w ydaje się im, iż tam wymienieni są tylko ci ludzie m odlitw y, któ­

rzy zawsze byw ali od razu przez. Boga w y ­ słuchani. Sądząc talk popełniają błąd, gdyż spotykamy tam znacznie w ięcej wypadków odwrotnych.

W ydaje się nam nieraz, że m odlitwa pozo­

stająca bez szybkiej odpowiedzi, jest jednym z najcięższych doświadczeń wiary. A przecież takich przykładów w B ib lii jest w iele. W psal­

mach Dawidowych słyszym y często nie t y l­

ko nutę radosnego dziękczynienia, za wysłu­

chanie prośby, ale też beznadziejny krzyk rozpaczy, właśnie z powodu braku odpowiedzi na wołanie Boga: „Boże m ój! wołam we dnie, a nie odzywasz m i się i w nocy, a nie mogę się uspokoić“ (Ps. 22,3).

Mojżesz gorąco modli się do Boga i prosi, aby m ógł wejść do Ziem : Obiecanej i dowia­

duje się w odpowiedzi, że nie w ejd zie tam.

Przeczytajm y Treny Jeremiaszowe lub księgę proroka Abafcuka, a znajdziem y tam narzeka­

nie z powodu m od litw nie wysłuchanych. A - postoł P aw eł trzykroć modlił się Panu, aby odjęty izostał (bodziec 'dany jego ciału, utrud­

niający mu pracę apostolską, ale nie mógł być i nie b y ł wysłuchany i pozostało mu ty l­

ko „kochać się w krewkościach“ przez, całe życie.

M am y jjednakźe w B ib lii również przykła­

dy m odlitw nie wysłuchanych z powodu nie-

(5)

Nr 3— 4 C H R Z E Ś C I J A N I N 5

godności tych, którzy się modlili. „Gdy roz­

m nożycie modlitw y wasze nie wysłucham, bo ręce wusze krw i pełne“ (Iz a j. 1,15).

„...prosicie a nie bierzecie przeto, że źle p ro­

sicie, abyście to na rozkosze wasze obracali“

(Jak. 3,4), albo.' „pnzetoż się ty nie m ódl za.

tym ludem, ani nie podnoś za n im i głosu i mod­

litwy, bo Ja ich nie wysłucham natenczas, gdy do M nie zawołają w utrapieniu swojem“ . (Jer.

11,14). A o sercu ludzkim tak jest powiedzia­

ne: „B ym był patrzał na nieprawość w sercu m oim , nie wysłuchałby był Pan“ (Ps. 66,18).

Jezus Chrystus, który tak .znał moc i po­

trzebę modlitwy, pow iedział do uczniów iSwo- ieh:„,4Ze jeśli nie odpuścicie ludziom upadkóu) ich i O jciec wasz nie odpuści wam upadkóio waszych“ (Mat. 6,15).

Błagalna m odlitwa nie jest jedyną formą modlitwy, są m odlitwy, których treścią jest pragnienie oddania czici Bogu i należnego Mu uwielbienia (Ps. 103). Są m odlitw y pokutne, dziękczynne, poświęcające i wwele innych, a wszystko to są bardzo wzniosłe m odlitwy.

Wśród nich m odlitwa błagalna, zajm uje jedno z najskromniejszych miejsc, choć musi bj/e urważana za m odlitwę podstawową. N ie ozna­

cza to, aby miała być ona, z, tej racji lekce­

ważona.

Jeśli chodzi o sprawę nie wysłuchania mod­

litw y prziez Boga i naszą nieumiejętność pro­

szenia, ciekawe świadectwo o tern w ydaje błogosławiony Augustyn w swoich „W yzn a­

niach “ . Opisuje on mianowicie, jak to w e wczesnej młodości w ybierał się, mieszkając w północnej A fryce, w podróż do Italii, i M o­

nika, matka jetgio, przeżyw ała w iele obaw z powodu tej podróży sądząc, iż utraci w p ływ na syna przebywającego z dala i w ten spo­

sób nie będzie mogła go uchronić od w p ły­

w ów świata,

Dodać należy p rzy tym, że Augustyn nie był podówczas praw dziw ym chrześcijaninem, a przeciwnie matka je go była bardzoi poboż­

ną i gorącą chrześcijanką. Italia zaś miała p o­

dówczas złą sławę ogniska, życia pełnego po­

kus i rozpusty. Zrozumiałą więc była troska matki drżącej o duszę dziecka.

Noe całą m odliła się matka, aby Bóg prze­

szkodził synowi w je go podróży do, Italii. P o ­ mimo je j m odlitw y i właśnie w tym, czasie, gdy tak gorliw ie prosiła o uniemożliwienie podróży, syn szczęśliwie przebył Morze Śród­

ziemne i w ylądow ał w e Włoszech. I tamj w ła­

śnie w Italii,, na ziemi o, tak złej sławie, w ła­

śnie zdalla od matki, p rzy duchowej usłudze Am brożego Mediolańskiego, jednego' izi w ier­

nych sług Kościoła, syn je j nawrócił się na chrześcijaństwo.

Pan B óg choć nie p rzyją ł prośby Matki w je j dosłownej form ie, wysłuchał i spełnił najgłębszą je j treść. Błogosławiony Augustyn tak opisuje ten, fakt: „W edług mądrości Tw ej o Boże, pojąłeś najgłębszą treść pragnienia mej matki. Zwróciłeś uwagę na (to, o co prosiła Ciebie w tę noc, ale spełniłeś, to, czego naj- bar dziej pragnęła dla mnie zawsze".

Tak w ięc byłoby dla, nas doprawdy często niepożyteczne, gd yb y nasze nierozumne żąda­

nia nie spotkały się z odmową ze strony p eł­

nego dobroci Boga. Doskonale rozumiał to apostoł Paweł, kied y m ówił: „A lbow iem o co byśmy się m od lić m ie li jako potrzeba, nie w i e m y . (Rzym. 8,26).

M ówiąc o m odlitw ie jest rzeczą konieczną zastanowić się nad w zajem nym stosunkiem tych dwóch Objawów życia człowieka, w tym wypadku chrześcijanina, to jest: m oj d 1 i- t w y i p r a c y (tj. działania).

Są mianowicie spraw y i cele, które może­

m y osiągnąć tylko w wyniku pracy umysło- w ej czy fizycznej. W tych wypadkach sama modlitwa jest nie wystarczająca. Gdyby wszystkie cele życiow e m ogły być osiągnięte jedynie przez m odlitwę, dnaiczej musiałby w y ­ glądać i świat. Zbyteczne też b yło b y dla lu­

dzi wszelkie posiadanie wiadomości iz dzie­

dziny żeglugi na przykład, czy budownictwa, a oparte na prawach fizyki. W takim bowiem wypadku potrzebne środki lokom ocji budowa­

ne b y ły b y (i poruszane mocą m odlitwy, tak samo jak budowane b y ły b y doimy czyj mosty.

Jest to przypuszczenie, o tyle bez, sensu,, że okazałoby się, iż otrzymane od Boga zdolno­

ści są izbędne.

Zadaniem życia człowieka, jest m iędzy in­

nymi, je go stały rozw ój i dążenie w zw yż.

I dlatego też nie jest m ożliw e zastąpienie pra­

cy umysłu — modlitwą.

Postaram y się to wyjaśnić na następują­

cym przykładzie: uczniowi dano w szikole za­

danie iz matematyki. Uczeń jest len iw y i nie chce mu się nad zadaniem popracować. P r z y ­ chodzi w ięc do ojca :i prosi, aby rozwiązał to zadanie za niego. O jciec kocha swoje dziecko

(6)

i [mógłby ;tę pracę zań wykonać, ale jeśli o j­

ciec jest rozumnym człowiekiem, nie uczyni tego nigdy. Chłopiec powinien, sam pracować i w ten sposób uczyć sią pofoolnywać trudno­

ści samodzielnie... Ojciec może dopomóc dzie­

cku, może (być obecny p rzy jego., pracy, ale też i nic więcej. Podobnie i Pan Bóg nie mo­

że wykonywać za. nas pracy, którą powinni­

śmy wykonać sami.

Bóg wymaga, abyśmy się nauczyli walczyć z trudnościami i być w ytrw ałym i z Jegoi po­

mocą. Takie wymaganie może w ydać się ko­

muś surowe, ale pamiętajmy, ,że Bogu nie po­

trzeba zniewieściałych pieszczochów. „ A tak bracia 'moi m ili! bądźcie mocni, nieporusze- ni...“ (1 Kor. 15,58).

Albo jak ktoś inny powiedział: „Bóg daje nam orzechy, ale nie będzie ich za nas łuskał, ponieważ daje nam rozum i siłę“ . Poucza­

jący przykład właściwego postępowania w i ­ dzimy zapisany w Piśmie Świętym , a miano­

wicie w czasie gd y naród żydowski został w y ­ wiedziony mocną ręką Bożą z Egiptu. W ojska egipskie gon iły Izraelitów i w pewnym, m o­

mencie stanęli oni wobec takiej sytuacji: przed' nimi było M orze Czerwone, za mimli zaś okru­

tny nieprzyjaciel o w ielkiej sile. W obliczu talk w ielkiego niebezpieczeńsitwa. — po (Ludz- kiu możnaby określić taką sytuację, jak o bez­

nadziejną — Mojżesz odszedłszy gdzieś na stronę, począł gorąco modlić się do Boga' 0 wybawienie ; i Bóg tę m odlitwę przerwał mówiąc: „Cóż wołasz do Mnie? mów do sy­

nów izraelskich, aby c i ą g n ę l i . (2 Mojż. 14, 15)

Jakby chciał przez to Bóg powiedzieć, że wszystko co potrzebne jest Izraelow i do- w ęd ­ rówki i ocalenia zostało jjiuż przezi Pana przy­

gotowane, a w ięc pozostaje tylko to przyjąć 1 'diziałać.

Tę samą prawdę możemy w yczytać w księ­

dze Jozuego — Bóg dał żydom. Ziem ię O- biecaną, ale zawładnąć nią musieli sami ma­

jąc wprawdzie przyrzeczomą pomoc Pańską.

PoirŁoibnie cała działalność męża Bożego N e- hemjasza była połączeniem, m od litw y i pracy.

Należy w ięc i nam uczyć się żyć p o Bo­

żemu, jak m ów ili już starożytni — Módl sie i pracuj.

T. E. Fosdik

Uzupełnienie do powyższego< artykułu pióra ks. pastora K. Kocha (redaktora czasopisma, z którego dokonujemy prze­

druku).

Do, powyższej treści pragnąłbym dodać od siebie, iż w obecnym chrześcijaństwie zauwa­

żyć się daje brak bohaterskiego^, aktywnego elementu, a przeważa płaczliw e chrześcijań­

stwo, które nie może też pojciągnąć nikogo do siebie w obecnej surowej dobie cizynu i rea­

lizmu.

Ludzie akcentują swój chrystianizm przez Sporadyczne bywanie w swoim kościele, na­

tomiast poza jego obrębem z reguły chrześci­

janami nie isą. Królestwo, Boże czeka na bu­

downiczych, a tymczasem chrześcijanin m ówi po pmolstu: P o co? Królestw o Boże przecież i .talk przyjidizDe w swoiim czasie, a ja tymcza­

sem sobie nadal w ygodnie polezę.

Przypom inam sobie jeden wypadek z, mo­

jej młodości. Byłem bez pracy, mając już liczną rodzinę, i wciąż oczekiwałem rozw iąza­

nia sytuacji, modląc się do Boga, aby zesłał mi pracę. M ijał miesiąc za miesiącem bez o- czekiwanego rezultatu. Upadłem, już na du­

chu. Poszedłem w ięc do' starego proboszcza pobliskiego kościoła, prosząc gb oi radę. Bło­

gosławiony staruszek, zamiast mi radzić, a- bym więcej i usilniej się modlił, dał m i prak­

tyczną radę, która wym agała ode mnie czy­

nu. „ A le ja/k t©!“ zdziw iłem się, przecież na­

pisano, abyśmy się o żywoit nie troszczy ii:

„S p ojrzy jcie na ptaki niebieskie, iż nie sieją, ani żną, ani zbierają do gumien, a wżdy O j­

ciec wasz niebieski żyw i je; izałi wy nie je ­ steście daleko zacniejsi nad nie?... przypatrzcie się liliom p o l n y m . (Mat. 6,26).

A gdzież ty, młodzieńcze, widziałeś, ażeby ptaszek siedział tylko na gałązice, spędzając czas na śpiewaniu a robaczki żeby mu w prost do dzióbka wpadały? Nie, ptak inaczej po­

stępuje, sam szuka pożywienia i przelatuje nieraz kilkadziesiąt kilom etrów, nim. nazbie­

ra dostateczną ilość pokarmu dla swoich pi­

skląt i siebie. A lilie niby nic nie robią? a ile wysiłku muszą uczynić, a zwłaszcza w okresie suszy, .aby zapewnić sobie odpowiednią ilość w ilgoci potrzebnej do życia? “

Tak więc należy zw rócić uwagę na w ielką różnicę, jaka zachodzi m iędzy troską a pracą.

Pierw sza jest zabroniona — „nie troszcz­

cie się“ , ale druga jest nakazana. K. K.

(7)

Nr 3— 4 C H R Z E Ś C I J A N I N 7

O DARACH DUCHA ŚWIĘTEGO (II)

W liście do Żydów w rozdziale jedenastym napisano: „ A bez w iary nie można podobać się Bogu; albowiem ten, co przystępuje do, Boga w ierzyć musi, że jest Bóg, a że nagrodę daje tym, którzy Go szukają” (w. 6). „ A oto trędo­

waty przyszedłszy pokłonił się Panu, mówiąc:

„Parnie! jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” , a Jezus odpowiedział: „Chcę! bądź oczyszczo­

n y” . (Mat. 8, 2). „ A gdy Jezus wszedł do K a- pernaum przyszedł do niego setnik, prosząc Go i mówiąc: sługa mój... ciężko się trapi. I rzekł mu Jezus: Ja przyjdę i uzdrowię go. A odpowia­

dając setnik rzekł: — ... nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale rzecz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój... i rzekł (Pan) tym, którzy szli za Nim: anim w Izraelu tak wielkiej wiairy nie znalazł” (Mat. 8, 5— 10). —

„ A widząc Jezus wiarę ich, rzekł powietrzem ruszonemu: ufaj synu! — odpuszczone są tobie grzechy twoje, ... wstawszy, weźm ij łoże twoje, a idź do domu tw ego” (Mat. 9, 2. 6). „ A oto nie­

wiasta, która płynienie k rw i ode dwunastu lat cierpiała .... rzekła sama w sobie: jeśli się tylko dotknę szaty Jego, będę uzdrowiona. Jezus ...

rzekł. „U faj córko! wiara tw oja ciebie uzdrowi­

ła’1 (Mat. 9, 20— 22). „ A oto niewiasta Chana- nejka... wołała mówiąc do Niego: zmiłuj się nade mną Panie! A On jej nie odpowiedział i słowa...

lecz ona przystąpiwszy pokłoniła M u się, m ó­

wiąc: Panie! ratuj mię!... Jezius rzekł je j: O nie­

wiasto! w ielka jest wiara twoja; niechaj ci się stanie, jako chcesz. I uzdrowiona jest córka jej onejże godziny” (Mat. 15, 22— 28).

Bóg daje nagrodę tym, którzy Go szukają.

Wiara jest gruntem tych rzeczy, których się spodziewamy. Wiara jest środkiem, przez który osiągamy cel. Gdzie jest stan serca dobry, zdro­

w y — wiara nie potrzebuje wielkiego wysiłku.

Słuch dobrze nastraja harfę, ale jeszcze palce żyw ej w iary muszą dotknąć strun.

W ierzyć, a wierzyć, jest wielka różnica. — Powiedzieć: — „A le może,szli co, ratuj nas” — a powiedzieć: „jeśli chcesz możesz” — to nie iedno i to samo.

W liście do Efezian Apostoł Paweł napisał, że jest tylko jedna wiara; — „ale jako komu Bóg udzielił miarę w ia ry” (Rzym. 12,3). Jest mała i wielka wiara, słaba i mocna, obłudna i nie- obłudna wiara, a jest i kosztowna wiara

„A drugiem u wiara w tymże duchu“

1 K o r. 12,9 (2 Piotra 1, 1). Wiara jest również przyrówna­

na do złota. — „Radzęć, abyś kupił u m nie zło­

ta w ogniu doświadczonego, abyś był bogaty” ...”

(Obj. 3, 18). U Boga można „kupować” tylko za „złoto” . Dlatego Apostoł Juda wszelkiej p il­

ności przykładając, napominał wiernych, aby ,,... bojowali o wiarę raz świętym podaną” (w. 3).

Przez wiarę świętym podaną dostępowali i czy­

nili mężowie Boży wielkie rzeczy, jak naim autor tegoż listu do Żydów, w dalszym ciągu wyjaśnia. Wiara jest to dar Boży — przychodzi ona przez, słuchanie, ale i słuchanie, jeżeli nie jest złącz,one' z wiarą, nic nie pomoże. Wiara, którą Bóg daje przez Ducha Świętego;, jak Apostoł Paweł mówi: „M ając tegoż ducha w ia­

r y ” — wytrzym uje' wszystkie próby, doświad­

czenia i przez tą w iarę mężowie Boży czynili i czynią w ielk ie sprawy Boże. Cuda czynione były i są przez, ducha wiary. — „ A przez w ia­

rę w imię Jego (tj. Jezusa Chrystus a), tego, któ­

rego w y widzicie i znacie, utwierdziło Im ię Je­

go; wiara, mówię, która przezeń jest, dala te­

mu to zupełne zdrow ie...” (Dz. Ap. 3, 16).

Wiara żywa wzbudza znowu wiarę. „ A mąż niektóry w Listrze, chory na nogi, siedział, któ­

ry nigdy nie chodził. Ten słuchał Pawła mó­

wiącego, — który nań pilnie patrząc i widząc, iż miał wiarę, żeby mógł być uzdrowiony, rzekł wielkim głosem: stań prosto na nogi twoje, i wyskoczył i chodził” . (Dz. Ap. 14, 8— 9).

Wiara czyni cuda, i wielkie cuda. „I rzekł mu Pan (do Mojżesza): Cóż jest w ręce twojej?

i odpowiedział: „lasika“ . Laska jest tu symbolem wiary. — „Laska tw oja i kij twój, te mię cie­

szą” rzekł Dawid (Ps. 23, 4). — „Azażem ci nie rzekł, iż jeśli uwierzysz, oglądasz chwałę Bo­

żą?” (Jan 1, 40). — „Iżem ci powiedział: widzia­

łem cię pod figow ym drzewem, wierzysz; — większe rzeczy nad te ujrzysz” (Jan 1, 50). —•

„W ierzy sz ty w Syna Bożego?” (Jan 9, 35).

„O gdybyś mógł uw ierzyć” — mówi jedna z pięknych naszych pieśni — „ujrzałbyś cu­

dów cud, zawsze by cię twój Jezus za ręce pewnie w iód ł” . — „... Wiara, która w najciem­

niejszej chwili cudami, łaski lś n i...”

,,Panie! przymnóż nam wiary.” Udziel nam Ducha wiary

(c. d. n.)

K arol Śniegoń

(8)

OJCZE NASZ

KTÓRYŚ JEST W NIEBIESIECH ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE..

A rty k u ł niniejszy jest przedrukiem z czasopisma „Droga Zbawienia“

ukazującego się w kraju naszym przed wojną, pod redakcją Br. B o­

lesława Goetzego.

Człowiek nawet najbardziej powierzchownie czytający Ewangelię musi zauważyć, że pewne fakty w życiu Chrystusa Pana miały miejsce po dwakroć. Duch' Św ięty szczególnie je pod­

kreśla w tym celu, abyśmy zrozumieli głębokie i nadzwyczajne znaczenie tych właśnie faktów.

Chrystus np. dwa razy, w okolicznościach zu­

pełnie odmiennych, o czyści świątynię. Dwa­

kroć karmił tłumy ludzi w sposób cudowny i dwa razy przyczynił się do cudownego połowu ryb.Dwukrotnie pozwolił obmyć sobie nogi: po raz pierwszy grzesznicy, która oblała je łzami, a po raz drugi uczennica Jego namaściła je wonnymi olejami. Dwa razy powołał Piotra: raz jako rybitwę ludzi, a innym znów razem do pracy pasterskiej. Spośród wielu wypadków uzdrowienia ślepych i trędowatych, w dwóch zwłaszcza razach szczegółowo są opisane sposób i warunki, w których Jezus otw orzył oczy śle­

pym i udrowił trędowatych. W dwóch rozmai­

tych okolicznościach wygłosił On kazanie,, na­

zywane „kazaniem na górze” i dwukrotnie nau­

czał swych uczniów modlitwy, którą nazywamy modlitwą Pańską. Czytelnik napewno z łatwoś­

cią sarn przypomni sobie o innych dwukrotnie wykonanych czynnościach Jezusa Chrystusa.

Obecnie chciałbym przede wszystkim skupić uwagę na początkowych wyrazach modlitwy Pańskiej, czyli na słowach pierwszej prośby:

„Święć się im ię tw oje” , to jest Im ię naszego 'Ojca. Następnym razem wyjaśnię, jak Im ię Bo­

że powinno być święcone, dziś zaś postarajmy

■się rozumieć znaczenie tej pierwszej prośby i wyjaśnić sobie, jakie skutki wynikną dla na­

szego dalszego życia z tego święcenia Imienia Bożego.

1. Bojaźń Imienia

„Żebyś się bał tego im ienia chwa­

lebnego i strasznego Pana, Boga tw ego” .. 5 M ojż. 28, 58.

Jest to pierwszy w ynik naszego święcenia.

Pod bojaźnią Imienia rozumiem głębokie uczu­

cie odpowiedzialności za to, że Im ię to nosimy.

W Starym Testamencie czytamy: „ I będą w zy ­

wać imienia mego nad synami Izraelskimi, a Ja im błogosławić będę” (4 Mojż. 6, 27). P rzy uro­

czystościach chrztu, które odbywały się w róż­

nych miejscowościach, miałem często sposob­

ność przemawiać na temat tekstu: „Chrzcijcie je w im ię Ojca i Syna i Ducha Św iętego” (Mat.

28, 19). Imię Ojca oznacza, że jesteśmy Jego dziećmi, które On uwalnia od trosk; Im ię Syna oznacza, że Jezus jest naszym Zbawicielem, który uwolnił nas od wszystkich win i grze­

chów, a Im ię Ducha Świętego wskazuje, że On uwalnia nas od zwątpień, strachu i niewiary, a my jesteśmy Jego świątynią.

Jakże często imię człowieka jest dlań kosz­

townym skarbem! Im ię i opinia w ielkiej firm y jest je j cennym bogactwem. Czy nie jest to cu­

downe, że Bóg powierza nam'cenne Im ię swoje?

Doprawdy, powinniśmy prosić: „Panie, św::ęć się imię tw o je” , żebyśmy z całym zrozumieniem bali się „tego imienia chwalebnego i straszne­

go” . Pan Jezus prosił: „O jcze! uw ielbij imię tw o je ” (Jan 12, 28), a nas nauczył modlić się, aby Im ię Jego było święcone.

2. Poznanie Imienia

,,Wywyższę go przeto, iż poznał im ię m o je ” Ps. 91, 14.

„Będą ufać w tobie, . którzy znają im ię tw o je ” Ps. 9, 11.

Drugi wynik święcenia w nas Imienia Bożego jest ten, że w bardziej głębszym znaczeniu ro­

zumiemy moc i kosztowność Imienia Pańskie­

go. W swej arcykapłańskiej m odlitwie rzekł Jezus: „Objawiłem im imię tw oje i objawię”

(Jan 17 17, 26). Ta obietnica przyszłego obja­

wienia Imienia Bożego została urzeczywistnio­

na w dzień zesłania Ducha Świętego. Przez trzy i pół roku podczas swego obcowania z ucz­

niami, stopniowo objawiał im Chrystus słowami i uczynkami Im ię „Ojcze nasz” . Lecz druga po­

łowa tej obietnicy Jezusa daleko chwalebniej

(9)

Nr 3— 4 C H R Z E Ś C I J A N I N 9*

i uroczyściej zastała wypełniona w dzień P ięć­

dziesiątnicy, Pierwsze posłannictwo, jakie po­

w ierzył Pan Marii po swym zmartwychwstaniu, było: „Idź do braci m oich i powiedz im: wstę­

puję do Ojca mego i Ojca waszego” (Jan 20, 17).

Słowa „m ó j” i „wasz” łącznie odpowiadają słowu „nasz". Ilekroć w m odlitwie gorącej za­

głębiam się w to słowo „nasz” , zawsze myślę, że On, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, jest i moim Ojcem tak, że jesteśmy ze sobą związani, spokrewnieni. N igd y przedtem Jezus nie nazywał uczniów braćmi. Nazywał ich ucz­

niami, sługami, przyjaciółm 1, apostołami, tak!

lecz obecnie po swoim zmartwychwstaniu może nazwać ich braćmi.

W poznaniu Jego Imienia zawiera się jeszcze głębsze znaczenie. Prorok Ozeasz powiada nam, że naród wyginie z braku znajomości Pańskiej;

ponieważ tę znajomość odrzucili, dlatego też Bóg odrzuci ich. Czytamy tam takie słowa, powtórzone za Bogiem: „Lud mój wygładzony będzie dla nieumiejętności; a ponieważ tyś od­

rzucił umiejętność, i Ja też ciebie odrzucę” (Oz.

4, 6). To rozmyślne odrzucenie poznania Boga jest strasznym grzechem. O jakież poznanie tu chodzi? W pierwszych słowach proroctwa Izaja- szowego znajdujemy takie zdanie: „Zna w ół gospodarza swego i osioł żłób pana swego,, ale Izrael mię nie zna, lud mój nie zrozumiewa”

(Iz. 1, 3). Nawet tak głupie zwierzę jak wół, wie, że do kogoś należy, a i osioł również wie, że jego, strawa nie przychodzi sama z siebie, lecz naród Boży wcale nie chce wiedzieć, że na­

leży do Boga.

Prawo własności wkłada na właściciela i na własność pewne obopólne obowiązki, mianowi­

cie: 1. odpowiedzialność tego, który jest włas­

nością, to jest tego, który należy do kogoś inne go, i 2. odpowiedzialność właściciela za włas­

ność.

Powiedzm y o tym kilka słów. Apostoł Paweł pisze w 1 liście do Tymoteusza (5, 8): „Jeśli kto o swoich... nie ma starania..., ten... jest gorszy od niewiernego” . W „kazaniu na górze” Pan Jezus niejednokrotnie podkreśla, że nasz Ojciec w niebiesiech bardzo troszczy się o na­

sze' ziemskie potrzeby. On zna nas, On nas kar­

mi, odziewa, widzi, wysłuchuje nas, przebacza nam. Tę właśnie świadomość o odpowiedzial­

ności właściciela za swoją własność, to jest Boga za nas, wielki w róg naszych dusz stara się ukryć i zaćmić. Taka ignorancja i rozmyślne odrzucenie tej chwalebnej znajomości, jest do­

wodem przebywającego w nas grzechu. O, gdy­

byśmy gruntowniej zabrali się do naszej Biblii, przekonalibyśmy się, jak w ielk ie znaczenie ma dla nas fakt, że należynty do Pana. „U m iłow aw ­ szy swoich, ...aż do końca umiłował ich” (Jan 13, 1). On oddał siebiei samego za swoich, jak czytamy w liście do Efezian (5, 2): „Chrystus umiłował nas i w ydał samego siebie za nas” . On pąszukuje swoich, kiedy są zgubieni (Łuk. 15, 6). On oczyszcza swoich, o czym pisze apostoł

Paweł w liście do Tytusa (2, 14): „Chrystus dał siebie, ...aby oczyścić sobie lud na własność” . O, tak! tysiące rzeczy obiecuje On swoim. Niechże będz:'e uwielbione święte Imię Jego! O, jakże ważne i cudownie jest coraz większe wnikanie w znaczenie prawa przynależności do Pana oraz;

wciąż wzrastająca świadomość tych wspania­

łych łask, jakie spływają na nas tylko dlatego, że jesteśmy Jego własnością!

Pani Parsall Smith opowiada w jednej ze swych książek, ja k pewnego dnia, będąc sama w lesie, czytała Biblię, a oczy jej padły na te słowa: „A lb oż nie wiecie, ...że nie należycie do samych siebie?” (1 Kor. 6, 19), i nagle jakgdyby błyskawica z nieba zdarła zasłonę z jej oczii, a przed jej zdumioną duszą uwydatnił się ten cu­

downy fakt, że jej Ojciec, który ma do niej pra­

wo własności, wz::ął na się całą odpowiedzial­

ność za nią. Pani Smith mówi dalej, że ten mo­

ment był najszczęśliwszy w jej życiu. Uciszmy się tu na chwilę i jeszcze raz zawołajmy z całe­

go serca: „Święć się Im ię T w o je!”

3. Pragnienie Imienia

„Ządność duszy naszej jest do im ie ­ nia twego i do wspominania na cię”

Izaj. 26, 8.

Nasze pragnienia stanowią najgłębszą część naszej naturalnej istoty. Apostoł Piotr powiada., że uniknęliśmy „skażenia w pożądliwościach które są na świecie” (2 Piotr. 1, 4). Powinniśmy tu także przytoczyć kilka wierszy z listu Jakuba (4, 1— 4): .„Skądże walki i zwady między wami?

czyliż nie stąd, z pożądliwości waszych, które walczą w członkach waszych? Pożądacie, a nie macie. Zabijacie i zazdrościcie, a nie możecie osiągnąć. K łócicie się i walczycie, a nie macie, bo nie prosicie. Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego, że źle prosicie, abyście to- na rozkosze swoje obracali” .

Jak dobrze znane nam są z własnego doś­

wiadczenia owe czworakie próby osiągnięcia błogosławieństwa! Pożądać, zazdrościć, walczyć,, prosić. Lecz póki sam Pan nie skieruje naszych pragnień na właściwą drogę, póty nie będzie­

my mogli powiedzieć: „Żądność duszy naszej jest do imienia tw ego” . Tenże prorok powiada kilka w ierszy niżej: „Panie Boże nasz! panowali*:

nad nami inni panowie oprócz ciebie; ale myś­

my tylko w tobie ufając, wspominali na im ie tw oje” (Izaj. 26, 13).

W czwartym rozdziale Dziejów Apostolskich . czytamy o jednym zebraniu modlitewnym A po­

stołów, którzy ustawicznie b yli zagrożeni prze­

śladowaniami i uwięzieniem. Zeszli się tedy ra­

zem, by prosić Boga nie o to jednak, aby usunął:

te prześladowania, lub aby prześladowcy zo- stali ukarani — o nie! Ich całym i jedynym/

pragnieniem było to, by Im ię Pana Jezusa zo­

stało uwielbione. W idzim y więc, że pragnieriiai ich serc miały na celu tylko Jego Imię.

(10)

4. Wysławianie Imienia

„Błogosław, duszo m oja, Panu i wszystkie w nętrzności m oje im ie - niow i jego św iętem u” Ps. 103, 1.

Czwartym owocem święcenia w naszym sercu Imienia Bożego, jest pieśń chwały Im ieniowi Jego. BęcLziemy w ysław iali Pana w miarę, o ile otrzymamy zrozumienie kosztowności i mo­

cy tego Imienia i kiedy poznamy, że Im ię to jest nasze, na nas wypisane i służy ku naszemu użytkowi. Zwróćm y uwagę, że Psalmista przy­

wołuje do chwały Pańskiej wszystko, co stano­

w i jego istotę; wszystkie swe zdolności, prag­

nienia, myśli, nastrój, przywołuje ku wysła­

wianiu Imienia Pańskiego. Poprzez cały psał­

terz przebija się pieśń chwały Im ieniowi Boga, na kształt pieśni wiecznej wiosny.

5. Modlitwa w tym ImAeniu

„O cokolw iek byście p ro s ili O jca w im ie n iu mojern, da wam” Jan 16, 23.

Piątym wynikiem święcenia Imienia Bożego jest całkowita zmiana w naszym życiu m odli­

tewnym. Przekonamy się wkrótce jak nigdy do­

tąd, że w iele z tych rzeczy, których Bóg nie chciałby i nie potrzebowałby dać dla zaspokoje­

nia li tylko naszych próśb i pragnień, to jednak dla swego Imienia dać może i chce. „ A dnia onego o nic mię pytać nie będziecie” m ówi Pan do swych uczniów, lecz z prośbami swymi zwra­

cać się będziecie wprost do Ojca (Jan 16, 23 i 26). Jakże wielu z nas modli się z pewnym po­

wątpiewaniem, gdy tymczasem Im ię Pańskie da nam pewność i moc w modlitwach naszych, o ile Duch Ś w ięty serce nasze poświęci.

6. Właściwe użycie Imienia

„A przez wiarę w Im ię Jego, tego k 'ó re g o wy w idzicie i znacie, u- tw ierdziło Im ię Jego; wiara m ó­

wię, ■ która przezeń jest, dała terny to zupełne zdrow ie przed obliczem w is w szystkich“ . Dz. Ap. 3, 16.

Szósty wynik m odlitwy naszej o uświęcenie Imienia Bożego jest bardziej jeszcze wspaniały.

Otrzymujem y moc używlaniia tego Imienia i dopomagania innym do uzyskania w iary w Jego moc. Ubogiemu chromemu, który prosił A p o­

stołów o jałmużnę, Piotr m ówi: „srebra i złota nie mam; lecz co mam, to ci daję” (Dz. Ap. 3, 6).

Cóż to było, co on miał i czego innym mógł udzielić? Później tłumaczy on ludowi, że nie swoją mocą albo sprawiedliwością uczynił ten cud, ale ,,z powodu w iary w Im ię” . Gdybyśmy się nauczyli rzeczywiście z pełną wiarą prosić:

„Święć się imię tw oje", jakąż wielką zmianę za­

uważylibyśmy w naszym życiu i w naszej pracy

■dla Pana!

7. Sioiadectwo Imienia

„ K to zwycięży, uczynię go fila re m w przybytku Boga mego, i już z niego nie w yjdzie; i napiszę na nim im ię Boga mego, i im ię miasta Boga mego, n ow ej Jerozolim y, która zstę­

puje z nieba od Boga mego, i im ię m oje now e” O bj. 3, 12.

„...zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza.” 1 Jana 5, 4.

Te łaskawe obietnice dane są dla dusz w ierzą­

cych. W iem y, że kolumny i fila ry używane są przy budowie jako jej podpora, albo też jako pomnik na pamiątkę czegoś znacznego. W tym ostatnim właśnie znaczeniu w yraz ten jest tu użyty. W drugiej księdze Samuelowej (r. 18 w. 18) czytamy: „ A Absalom wziął był i wysta­

w ił , sobie za żywota swego słup, który jest w dolinie królewskiej, bo mówił: nie mam syna, jednak zostawię pamiątkę imienia mego. Prze- toż nazwał on słup imieniem swoim, który zo- wią miejsce Absalomowe, aż do dzisiejszego dnia” .

W idzim y tu, że AbsaLom zbudował sam dla siebie pomnik, aby uwiecznić swe imię. Jak:'eż to było imię? Imię, które po wszystkie czasy wskazuje nam na jego bunt i hańbę. Jakże czę­

sto i dziś jeszcze- napotykamy taką chęć! My ludzie pragniemy uwiecznić, swe imię — w na­

szej pracy, w klasie biblijnej, w naszych po­

mysłach — wszędzie wypisane jest tylko nasze imię. Czy więc mamy się wówczas dziwić, że Pan odmawia nam swych błogosław'eństw?

Jakiż zupełnie inny obrazek przedstawia nam powyżej zacytowany wiersz z Objawienia świę­

tego Jana! Jeśli pozwolim y Bogu święcić w naszym sercu Jego Im ię i gdy staniemy się zw y­

cięzcami przez wiarę, wówczas jak nam obiecał, uczyni nas w Swojej świątyni filarami, które wzruszone z tego miejsca nie będą. Staniemy się pomnikami i świadkami trzech Imion Bo­

żych ku Jego czci. (Naszych imion tam, dzięki Bogu, wcale nie będzie).

Przede wszystkim będziemy nosili Im ię Boga, Ojca naszego. I każdy, kto nas spotka i będzie życie nasze obserwował, ujrzy w nas piękne znaki Bożego synostwa. Jego dobroć, Jego łaski i uprzejmość będą się w nas odzwierciedlały i będą sprawiały na otaczających niezatarte w ra­

żenie. Jakże często, czytając biografię jakiegoś sławnego i wielkiego człowieka, odkładam}^

książkę na bok i wołam y: „A le ż człowiek ten rzeczywiście godzien jest podziwu!" W innych znów wypadkach, jak np. gdy odczytujemy ży ­ ciorys Jerzego Muellera, mimowoli powiadamy:

„Jakiegoż wiernego Boga miał ten M ueller!” Po przeczytaniu zaś opisu życia Hudsona Taylora, musimy przyznać: „Jak wielkim jest Bóg Hud­

sona Taylora!” Życiorys komisarza Brengla zmusza nas do zawołania: „Jak pięknym jest Bóg Brengla!” Chcę cię zapytać, czytelniku, czy na twoim życiu jasno jest w y ryte imię Boże?

Cytaty

Powiązane dokumenty

Asaf nagle przestał się skupiać na sobie i swojej niedoli, a skupił się na swoim Bogu.. Ten moment to napraw dę w ażna lekcja; jeżeli tego nie potrafimy się od

zum ieli tego, ale czuli, że w ydarzyło się coś, czego nigdy przedtem nie oglądali.?. stu fragm ent Księgi Izajasza, a im dech w piersi zaparło, choć nie po raz pierw ­

cisco to apokaliptyczny znak zesłany przez Boga, by skupić uwagę ludzi na tym , co działo się w Misji przy Azusa Street.. MISJA W ZWIERCIADLE PRASY W czerwcu tego

Ta szczególna część pochodzi od tych, którzy korzystają z pracy sług Pana, i którym zalecono w Liście do Galatów 6:6: „A ten, którego się naucza Słowa Bożego

David Jenkins był zdania, że gdy się mówi o zm artw ychw staniu Jezusa Chrystusa, tonie m a się na m yśli w ydarzenia historycznego, lecz raczej nasze przeżycie

Jest on jednym z zało- żcieli tego Zboru, który prężnie się rozwija. W dyskusji podkreślano wagę

sownej całości, że światem kieruje pewien porządek, który nadal mu Bóg Ojciec. Najważniejsze było dla mnie.. Jest ono wypełnieniem się obietnicy danej ludziom

Z uwa- gi na ogromną rzeszę osób, która prze- wija się w tym dniu „z koszyczkami”, by nie zakłócać czasu adoracji przy Grobie Pańskim w kościele, poświęcenie po-