Dziś w numerze dodatek: KULTURA i SZTUKA
ORAZ WYDAWNICTWA: DZIEŃ BYDGOSKI - DZIEŃ GRUDZIĄDZKI - G A Z E T A G D A Ń S K A - G A Z E T A M O R SK A DZIEŃ TCZEW SK I . DZIE«i K U JA W S K I - G A Z E T A M O GILEŃ SKA t - : — : — : : —
*f*>J*” łt łla * A d m in istr a c ja » Toru A, n i. B y d g o s k a 5 6 . — T e le fo n y r e d a k c y fn e i 10-91 o g ó ln y ( a y n n y w d z ieft I w n o c y ) , 1 0 -9 2 s e k r e ta r z re«tafcc|L 10-93 r e d a k to r n a c z e ln y . T e le fo n y a d m S n lstr a c y ln e i 10-94 b iu ro a d m ln istr a c ii, 1 0 -9 5 k ie r o w n ik a d m in is tr a c |l, 1 7 -4 8 fllfa m ie |s k a a d m in istr a e tb
______■ r , | I* A d m ln istr a c ii i K r ó lo w e j J a d w ig i nr. 12/14, w e jd z ie o d ul. M ałe G arbary nr. 2 . — K o n to c a e k o w e P . K. O. 1 0 0 -5 1 5 . |
Abisyńczycy gromadzą wszystkie swe siły przeciwko Wiochom
Na frontach groźny spokój w oczekiwaniu burzy
Londyn, 16. 10. (PAT). Agencja R eu
te ra podaje n astępu jące dane, dotyczące przyszłych operacyj na froncie włosko - abisyńskim. W prow incji Ogaden Abi
syńczycy skoncentrow ali znaczne siły n a lewym fla n k u południow ej arm ji włoskiej, której oddziały posuw ają się jed nak w dalszym ciągu naprzód. Samo-
Mapka frontu w Ogadenie.
loty wywiadowcze arm ji włoskiej doko
nały już przelotu nad linją kolejową Addis - Abeba — Dżibuti, w ykazując w ten sposób, że Włosi, o ile u z n a ją to za konieczne, będą mogli przez bombardo
wanie z samolotów linji kolejowej prze
ciąć komunikację pomiędzy Addis Abe- bą a morzem.
Na północy a rm ja ra s Seyum a skon
centrow ała się wpobliżu Makalle, gdzie, ja k utrzym ują, zam ierza on powstrzy
mać posuwanie się nieprzyjaciela. Na zachodzie form acje abisyńskie przygo
tow ują się do zagrożenia prawego flanku armji włoskiej, k tó ra zajęła ostatnio Aksum , lecz pow stanie w G ujam n a po
łudnie od jeziora T san a niew ątpliw ie spraw i poważne trudności siłom abisyń
skim, znajdującym się n a zachodzie.
Masowe przybyw anie codziennie do Adciis Abeb.y nowych hord szczepów, przybyw ających z głębi k raju , stw arza poważne zagadnienie. Stolica i jej okoli
ce sa już ta k przepełnione w ojow nika
mi, że cesarz w yda praw dopodobnie licznym szczepom rozkaz powrotu do ich okręgów. Pom im o nadejścia pew nej ilo
ści m ate rja łu wojennego, m. in. kilku ty
sięcy karabinów przesłanych z Somali brytyjskiego, w Addis Abebie odczuwa się brak broni, by m ożna było obdzielić n ią w szystkich wojowników.
Z M akalle donoszą, że żołnierze abi- syńscy z arm ji Sejum a w ysłani jako for- poczta, zdum ieni byli szybkością, z jak ą poru szają się lekkie czołgi i sam ochody pancerne, których używ ają W łosi przy posuw aniu się przez równinę, położoną
między H auzien i A barą n a polu- dnio - wschód od Adui. W następstw ie tego forpoczty abisyńskie uchyliły się od walki. W Addis Abebie sądzą, że po
mimo tak ty k i abisyńskiej, polegającej
n a u n ik a n iu wszelkiej reg u larnej bitwy, a rm ja Sejum a, zn ajd u jąca się n a wzgó
rzach n a północno - wschód i połnocno- zachód od M akalle, usiłować będzie u- trzymać się tam.
Jeńcy włoscy na ulicach Harraru
m a ją z a p o b ie c a ta k o m lo tn ic z y m
Paryż, 16. 10. (PAT.) W edług donie
sień korespondentów pism francuskich fro n tu włosko-abisyńskiego, sytuacja wojskowa przedstaw ia się następująco:
A tak nieprzyjacielski oczekiwany jest na dwóch skrzydłach arm ji włoskiej, przyczem główne siły abisyńskie mają być skierowane na prawe skrzydło wło
skie w okolicy Aksum. Pom iędzy Ak
sum a g ran ic ą S u d an u a rm ja w łoska odparła liczne ataki Abisyńczyków.
W akcji tej wzięły przew ażnie udział oddziały tubylców wzmocnione przez strzelców włoskich.
W okolicy H a rra ru i Dżidżiga wzmoc
niona została akcja lotnictwa włoskiego.
Abisyńczycy, chcąc pow strzym ać ataki włoskich samolotów bom bardujących, stale oprowadzają po ulicach Harraru
jeńców włoskich. Z Addis Abeby w ysła
no n a fro n t ogadeński wielkie ilości bro
ni i amunicji. W ojownikom dzikich ple
mion abisyńskich rozdano znaczne ta*
pasy alkoholn.
W Addis Abebie zaprzeczają jednak wiadomości, jakoby rząd abisyński n a
kazał ogólną ofenzywę n a południow ym froncie ogadeńskim . P o lity k a negusa m a polegać jedynie n a powstrzymaniu pochodu Włochów. Z drugiej strony utrzym ują, że ras Kassa zdołał nawią
zać łączność z rasem Sejumem. Część arm ji ra sa S ejum a przekroczyła jni rzekę Takaze i jest gotowa do k o n tra ta ku, m ającego n a celu odbicie świętego
m iasta Aksum.
Sto tysięcy wojowników abisyńskich wyrusza na front
Londyn, 16. 10. (PAT). W iadom ości ze źródeł angielskich podają, iż Abisyń
czycy koncentrują w dalszym ciąga w iel
kie siły na froncie północnym. N a ty
łach arm ji Sejum a i następcy tro n u or
ganizuje się silna armja pomocnicza.
A rm je te jednak, których przednie od
działy zń ajd u ją się w rejonie M akalle, nie podejm ą, ja k się zdaje ofenzywy, ani poważniejszych operacyj, a ograniczą się jedynie do drobnych ataków i prób prze-
Czolowe oddziały piechoty włoskiej, które zdobyły Aduę sfotografowane na kilka go
dzin przed atakiem.
Komitet Ekonomiczny Ministrów
radzi nad zrównoważeniem budżetu i pełnomocnictwami
niknięcia na skrzydła armij włoskich.
T ak ty k a ta opóźni prawdopodobni«
pochód w ojsk włoskich. W prow incji Ogaden bardzo poważne pod względem liczebnym siły abisyńskie m ają za za
danie powstrzymać pochód armji wło
skiej w kierunku Harraru. Lotnicy włoscy bom bardow ali obozy abisyńskie i dokonali ponownych lotów nad linją kolejow ą D żibutti — Addis Abeba. W dn iu dzisiejszym do stolicy Abisynji przybyło kilka tysięcy wojowników. W dniu jutrzejszym cesarz przyjm ie przed gm achem p a rla m e n tu olbrzymią defila
dę 100.000 żołnierzy. Żołnierze ci będą następnie wysłani na różne fronty
J a k z d o b y to
„ ś w ię t e m ia s to " A k s u m ]
W korespondencjach z A sm ary dzien
n ik i podają następu jące szczegóły, do
tyczące zajęcia Aksum. W łoskie siły zbrojne, któ re najpierw okrążyły, a n a stępnie zajęły m iąsto, sk ładały się z 8 bataljonów 3-ciej brygady tubylczej oraz g ru py lekkich wozów pancernych. Za
jęcie A ksum wbrew doniesieniom nie
których agencyj i dzienników zagranicz
nych, odbyło się bez wystrzału.
Generał M aravigna wjechał do m’esta na czołgu i stojąc na nim. wygłosił prze
mówienie. Czołgi wywołały wielki po
dziw w śród m iejscowej ludności. Dziś rano e sk ad ra w łoska poc. dowództwem gen. R anza w ylądow ała na im prowizo- wanem lo tnisku pod Aksum.
„Lavoro F a sc ista “ douosi z Asmary, że tubylcy, którzy przybyli z pod M akal
le opow iadają o silnern wrażeniu, jakie na ludności i wojsku wywołało bombar
dowanie południowych okolic Makalle przez eskadrę min. Ciano. Abisyńczycy nie chcą nocować pod nam iotam i i śpią pod drzew am i.
Warszawa, 16. 10. (PAT.) Dziś po p ołu dn iu odbyło się. pod przew odnic
twem w iceprem jera inż. Eugenjusza Kwiatkowskiego posiedzenie K om itetu Ekonom icznego M inistrów, n a którem omówiono plan prac, związanych z akcją zrównoważenia budżetu i z przygotowaniem wniosków oszczędnościowych. Za
razem rozpatrzono spraw y ak tu aln e, zw iązane z prow adzonem i rokow aniam i handlow em i. W reszcie przedyskutow ano projekt ustawy o pełnomocnictwach, który będzie przedm iotem obrad najbliższego posiedzenia Rady M inistrów.
Nawet 12-15 lat
Abisynia b id zie mogła prowadzić w ojnę!
Sensacyjne w ynurzenia posła abisyńskiego w Paryżu Havariate
Paryż, 16. 10. (PAT). B. poseł abisyń- ski w Pary żu, a zarazem delegat Abisy- n ji do Ligi Narodów Havariate przeby
w a obecnie w Belgji, aby dokonać w fa
bry k ach broni w Leodjum zamówień na dostawę większe] ilości broni i amuni
cji dla swego kraju.
W wyw iadzie z przedstaw icielem wy
chodzącego w Leodjum „La Meuse“ H a
v a ria te wyraził radość spowodu zniesie
nia przez Ligę Narodów embargo na broń. T a jego zdaniem spraw iedliw a de
cyzja pozwoli A bisynji uzbroić masy, k tó re dotychczas uzbrojone prym ityw nie m u siały walczyć n a froncie z ta n k a m i i sam olotam i włoskiem i.
N a pytanie, czy m ożliwe są obecnie u k ład y m iędzy W łocham i i Abisynją, H av ariate oświadczył, że przed wszczę
ciem tak ich układów , W łochy m usiały
by wycofać się z terytorjum abisyńskie
go. Rząd abisyński nie uznaje żadnych zdobyczy terytorialnych Włoch, osiągnię tych w drodze napaści.
W y rażając się z niezw ykłem u zn a
niem o Anglji, H av ariate podkreślił, że wobec istn ie n ia w A bisynji licznych plem ion koczowniczych, zawsze możli
we są zajścia graniczne, tem bardziej, że granice nie dadzą się niejednokrotnie o- kreślić w sposób zdecydowany. Można jed n ak i należy zajścia graniczne załat
w iać n a drodze polubow nej i przy uży
ciu środków dyplom atycznych o grani
czyć ich skutki. Pod tym względem Abi- sy n ja zawsze znajdow ała zrozum ienie zarów no ze stron y F ra n cji ja k i Anglji, z którem i zresztą także m ia ła trudności dyplom atyczne. P a ń stw a te nie w ypo
w iadały A bisynji wojny. Anglicy — mó
wił H av ariate — są w ym agający, ale uczciwi.
Kończąc swe w ynurzenia H av ariate oświadczył: Obecna walka i Włochami
będzie niewątpliwie długotrwała. Nie
mnie] jesteśm y pewni zwycięstwa. Abi- synja będzie mogła wytrwać nawet 12 do 15 lat, jeśli tego zajdzie potrzeba. W ojna toczy się n a tery to rju m o niezw ykle nie- korzystnem u k ształto w an iu i w k lim a
cie, jakiego nie znoszą Europejczycy.
Przedew szystkiem jed n ak należy u- względnić to, że m iejscow a ludność zde
cydowana jest do końca bronić swej nie- podległoścL My Abisyńczycy, możemy czekać. Przypuszczam jednak, że W ło
chy, k tóre u c ie k a ją się do gw ałtu i prze
mocy, nie m ogą sobie n a to pozwolić.
Polska wprowadza sankcje wobec Wioch
Z a k a z w y w o z u b ro n i w m y ś l u c h w a ły g e n e w s k ie j
Genewa, 16. 10. (PAT). S tały delegat R. P. przy Lidze Narodów m in. Kom ar- nicki w ystosował do se k re tarz a general
nego Ligi Narodów pism o treści n a stę p u jącej: Z polecenia mego rząd u m am zaszczyt zaw iadom ić pan a, że rząd mój postanow ił uwzględnić propozycją nr. 1 komitetu koordynacyjnego z d n ia 11-go paźd ziernika 1985 r. w sposób n astęp u jący: 1) Rząd polski nie stosuje żadnego zarządzenia mającego na cela wstrzy
manie lub ograniczenie wywozu, re
eksportu lub tranzytu broni, amunicji i materjałów wojennych, przeznaczonych do Abisynji. 2) W ładze kom petentne wy
dały w dniu 15 p aźd ziernik a zarządze
n ia celem w ykonania postanow ień, prze
w idzianych w par. 2 i 3 propozycji nr. 1 ko m itetu koordynacyjnego co do embar
ga na broń, amunicję i materjały wojen
ne, wyszczególnione na liście załączonej do tej propozycji, przeznaczone do Włoch lub posiadłośoi włoskich.
Propozycje angielskie w sprawie zakazu importu towarów włoskich
Genewa, 16. 10. (PAT). Propozycja angielska zgłoszona dziś ran o n a posie
dzeniu ko m itetu ekonomicznego i zako
m u n ikow an a w ciągu p o południa posz
czególnym delegatom brzm i ja k n a stę puje:
„Rządy państw , członkowie Ligi Nar., w ydadzą n a swoich tery to rjac h zakaz importu wszystkich (poza złotem i sre
brem w sztabach oraz monet) pochodzą
cych z Włoch, lub posiadłości włoskich
— produktów gleby i przemysłu wło
skiego bez w zględu n a to, sk ąd p ro d u kty
Znęcanie się władz czeskich
nad p o lsk im harcerzem
W ię z ie ń J a n D e lo n g c ię ż k o z a p a d ł n a z d r o w iu
Morawska Ostrawa, 16.10. (PAT). P rze
byw ający w w ięzieniu śledczem w Mo
raw skiej O straw ie harcerz polski Jan Delong nie otrzymał mimo upływu 72 dni aktu oskarżenia. Czeskie władze sądowe nie u znały za stosow ne przyspie
szyć procesu naw et wówczas, gdy h a r cerz Delong zachorował w celi i zmuszo
ny był poddać się operacji.
Obecnie nieszczęśliw y w ięzień zapadł znowu poważnie na zdrowiu 1 od kilku
nastu dni pluje krwią. Zawezwany le
karz w ięzienny zapisuje chorem u lek ar
stwo w postaci syropu słodowego i w iną
kilkum iesięczny pobyt w niezdrow ej i w ilgotnej celi ostraw skiego więzienia, może wywołać u chorego h a rc e rza De- longa gruźlicę płuc.
przem ysłu włoskiego, lub posiadłości W łoch, k tóreby uległy przetw orzeniu w innych k ra ja c h oraz p ro d u k ty i tow ary przetw orzone częściowo we W łoszech, lub posiadłościach włoskich, częściowo w innych krajach, podlegają zakazowi, chy
ba że 25 proc. lub więcej wartości towa-
Tarcia wśród mniejszości niem ieckiej na Śląsku
(o) Katowice, 16. 10. (teł. wł.) Na wczo- rajszem zeb ran iu dyskusyjnem Jung- deutsche P a rte i, zebrani członkowie zajęli negatywne stanowisko w stosunku do organizacji i władz Volksbundu.
Główny referen t zeb ran ia Reifling tw ierdził, że J. D. P. m usi stw orzyć własny front, gdyż obecne sto su nki w V olksbundzie w okręgu k atow ickim nie dadzą się nadal utrzymać.
Członkowie V olksbundu z ram ien ia J. D. P. w okręgu katow ickim złożyli swoja mandaty. To sam o uczynili dwaj przedstawloiele J. D. P. z Chorzowa.
W ie lk a a fe r a k o le jo w a w Ł o d z i
L iczn e a r e s z t o w a n ia w ś r ó d w y s o k ic h u r z ę d n ik ó w P . K. P . (o) Łódź, 16. 10. (Tel. wł.) W swoim czasie ujaw nione zostały n adużycia wśród wyższych urzędników kolejowych w Lodzi. W zw iązku z tom aresztow ani zostali naczelnik ru c h u inż. Dąbrowski, pom ocnicy jego Grabowski i W esterski oraz k ilk u innych.
Dziś n a stą p iły dalsze a r e s z t o w a n i a .
A resztow ano m ianow icie kiero w nika r a chuby n a stacji Łódź—F abryczna Woj- tyna, k ierow n ik a oddz. technicznego P a
włowskiego, zawiadowcę gm achów dworcowych Kijka oraz in te n d e n ta s ta cji Łódź—K aliska Paszkiewicza. W szy
scy w ym ienieni sto ją pod zarzutem n a d użyć w szczególności pobierania łapó
wek od dostawców.
Echa nadużyć w Urzędzie Skarbowym w Chodzieży
(o) Poznań, 16.10. (Tel. wł.) W Sądzie Okręgowym rozpoczęła się ro zpraw a przeciw ko Marcelemu Kowalskiemu, f , r l i W,Mll|Wl‘", kierow nikow i
kraju » m la jg o a g o przypadła n a prze- Skarbowego w Chodzieży. Oskarżony tworzenie wykonane od chwili, gdy towar r* __y uw arzony
opuścił Włochy lub posiadłości włoskie.
Tow ary, k tó re s ą przedm iotem um ów, będących w wykonaniu nie są wyjęte z pod zakazu. Tow ary, k tó re są w dro
dze w chw ili w y d an ia zakazu będą z niego wyłączone. Celem w ykonania tych postanow ień rząd y m ogą dla ułatw ień adm in istracy jn y ch u sta lić pew ien te r
m in, licząc się z norm aln ym czasem trw a n ia tra n s p o rtu z Wioch. Po u p ły wie tego term in u tow ary będą podlegały zakazow i. Bagaż osobisty podróżnych i jadących z W łoch lub posiadłości wło
skich może być w yłączony z pod zakazu.
stoi pod zarzutem , że dokonał malwer- sacyj na sumę przeszło 25 tysięcy zło»
tych, defraudując m. in. kwoty, złożone n a Pożyczkę Narodową.
Intensywne szkolenie społeczeń
stwa gdańskiego w samoobronie orzeciwiotniczei
Związek Obrony Przeciw lotniczej w G dańsku rozciągnął szkolenie w samo
obronie przeciw lotniczej również na pracowników lnstytncyj prywatnych, ja k przedsiębiorstw handlow ych, ban
ków i t. p.
. S. „Piłsudski“ rozmawia telefonicznie z Gdynią
P o n a d fa la m i m o r z a g ło s lu d z k i p ły n ie n a o d le g ło ś ć s e te k k ilo m e tr A w
żelaznego. Zachodzą poważne obawy, iż
Kto zaw in ił w katastrofie przy ul. Goringa w Berlinie?
A r e s z t o w a n ie d w ó c h w y s o k ic h u n t ę d n lk ó w k o l e i R z e s z y Berlin, 16. 10. (PAT.) W zw iązku z k a ta stro fą zapadnięcia się tu n elu w czasie budow y kolejki podziem nej przy H erm an G óringstrasse w Berlinie, na
stąpiły dalsze sensacyjne aresztowania.
Okazało się, ja k stw ierdza k o m u n ik a t urzędowy, że system kontroli tow arzy
stw a kolei Rzeszy nad p racam i przy b u dowie tu n elu był niewystarczający. Wo
bec tego aresztow any poprzednio inży
n ier tow. budow y kolejek został zwolnio
ny, n ato m iast władze w ydały rozkaz aresztow ania dwóch wyższych urzędni
ków kolei Rzeszy, a m ianow icie radcę kolejowego Kurta Kollberga oraz k ie
ro w n ik a budow y kolei W ilhelma So- mltta.
Strajk górników w połudn. Walji przybiera groźne rozmiary
Londyn, 16. 10. (PAT.) S tra jk górni
ków w Południow ej W alji rozszerzył się, ogarniając 4950 górników. Przypusz
czają tu , że do stra jk u przyłączy się jesz
cze 8 tys. Kórników,
J a k donosiliśm y, przed pow tórnem w yjściem s ta tk u „P iłsu d sk i“ do A m ery
ki, Państw ow e Z akłady Teletechniczne zainstalow ały n a s ta tk u stacją radiofo
niczną, dzięki czem u w d n iu 12 b. m.
w 2 i pół godziny po w yjściu naszego tra n s a tla n ty k u z Gdyni, zo stała prze
prow adzona pierwsza rozmowa telefo
niczna ze statkiem na morzu.
Rozmowa prow adzona była z a m a to r
skiej stacji krótkofalow ej, zarejestrow a
nej w M inisterstw ie Poczt i Telegrafów
pod znakiem S. P. I. C. C , k tórej w ła
ścicielem jest naczelnik oksywskiej ra- djostacji p. Em il Jurkiewicz.
Rozmowa odbyw ała się duplexem , t. j. norm alnie, ja k k ażda zw ykła roz
m owa telefoniczna i słychać ją było znacznie lepiej, aniżeli w telefonicznych rozm owach m iejskich.
D w ustronny zasięg stacji wynosi 200 m il morskich i podaż odbywa się n a fali 85, odbiór zaś n a f a li.182. Jednostronny zasięg sięga 1000 mil.
Rosnąca potęga Rzeszy na morzu
Pierwsza ołiciaina lista bojowych jednostek marynarki niemieckiej
Berlin 18. 10. (PAT). Po raz pierwszy ogłoszono tu listę Jednostek niemieckie]
marynarki wojennej, przyczem zaznaczona,iż od czasu przywrócenia suwerenności woj
skowej Rzeszy, m arynarka wojenna poczyniła wielkie postępy. Oprócz 4 okrętów lin- jowych, lista wymienia 5 pancerników, z których „Deutschland“ i „Admirał Scheer“, oba po 10.000 ton, są już gotowe, trzeci „Admirał Graf Spee“ zostanie oddany do użyt
ku w zimie.
W budowie znajdują się dwa pancerniki, D i E; po 26 tysięcy ton każdy. Wy
mienia się dalej 0 krążowników po 6 tys. ton każdy. W budowle znajdują się pozatem 2 krążowniki, G i H, po 10 tys. ton. Nie wymienia się żadnych nowych torpedowców, ani też stawiaczy min. *Lista mówi natomiast o łodziach podwodnycb, od U-l do U-21, które spuszczone zostały na wodę w roku 1935. Łodzie te posiadają po 250 ton pojem' ności.
Lista wymienia pozatem szereg specjalnych jednostek morskich, jak statki po
cztowa, okręty do pomiarów itp. Dla ćwiczeń artyleryjskich przeznaczone są dwa o- kręty szkolne
W tymże d n iu b yła przeprow adzona pow tórna rozm ow a telefoniczna o godz.
22 n a odległość 90 m il przy doskonałej słyszalności. Trzecia rozm ow a odbyła się o godz. 1 w nocy n a odległość około 150 mil, lecz b yła ju ż znacznie słabsza, tak że trzeba było posługiw ać się głoś
nikam i, które niew iele pom agały.
Należy przypuszczać, że powodem te
go były złe w a ru n k i atm osferyczne.
Z tych sam ych powodów n a stę p n a roz
mowa, prow adzona o godz. 8 m in. 30 r a no wogóle nie doszła do sk u tk u , podczae gdy rozm ow a prow adzona po w yjściu m/s „P iłsudski“ z K openhagi około pół
nocy z niedzieli n a poniedziałek dała pozytywne rezultaty i trwała przeszło pół godziny, przyczem słychać było do
k ład n ie każde słowo.
N astępna rozm ow a odbyła się 14 bm.
0 godz. 22, kiedy m/s „P iłsu d sk i“ znaj
dował się w pozycji 58-20 Nord I 00-33 Ost, gdzie panow ał silny południow o- zachodni w iatr, jed n a k słychać było do
kładnie.
Rozmowy będą kontynuow ane do ostatniej chwili, dopóki starczy zasięgu stacji. Od chw ili w yjścia z Gdyni m/s
„P iłsu d sk i“ płynie z przeciętną szybko
ścią 18,2 m il (około 33 km), n a s ta tk u w szystko w porządku, pasażerow ie czu
ją się doskonale, a nastró j p an u je miły;
1 wesoły.
CZWARTEK, D. 17 PAŹDZIERNIKA 1935 R.
U źródeł czeskiej Hakaty
I.
Któż z ludzi starszej generacji, nie- tylko już z dawnego zaboru pruskiego, ale i z całej Polski, nie w strząśnie się ze w strę tu i zgrozy n a koszm arne w spom nienia owych ponurych in ic ja łów „H—K—T“, będących synonim em ucisku, uciem iężenia i w alki z polsko
ścią, w alki, nie przebierającej w n a j
bardziej naw et nikczem nych środkach?
I oto teraz, gdy n a gruzach pań stw za
borczych, zm artw ychw stały dw a są siedzkie, wolne narody słow iańskie, P o lska i Czechosłowacja — stanęło po
m iędzy nim i up iorn e w idm o nowej Ha
katy, widmo tem tragiczniejsze, że przyodziane w szaty — słow iańskie.
W rogi stosunek Czechów do Polski datuje się nie od dziś. Szukając jego źródeł i przyczyn, sięgnąć m usim y da
leko wstecz, do w spom nień przedw ojen
nego jeszcze „panslawizmu“, gdy to Czesi, uw ieszeni kurczow o „rubaszki“
w ielkiej Rosji, za złe nam, Polakom , m ieli nasze „buntow nicze" dążenia niepodległościowe. I jeżeli, m im o to, b ra ta li się wówczas czescy sokoli, czy
„w szechsłow ianie" z P olakam i, to za
szczycali m ianem „pobratym ców " prze- dew szystkiem żywioły ugodowe, stro niące od haseł w alki z c arsk ą Rosją.
Ze zdw ojoną n ato m iast siłą wybu
chły anim ozje czeskie względem P o la
ków w czasie wojny. L egjonista pol
ski, „św iętokradzką" rękę podnoszący na berło carów rosyjskich, był w oczach Czecha pop rostu jakim ś w yrodkiem w kochającej się rodzinie wszechsłowiań- skiej. To też an i żan d arm a u strjack i, an i pru sk i, nie tępili ta k zaciekle n a szej braci legjonowej, jak „pobraty
miec", żandarm-Czech. N aw et tym nielicznym , niezaślepionym id eą „pan
slaw izm u pod przew odem M atuszki- Rossiji", Czechom, którzy nie k ry li się z sym patjam i polonofilskiem i, nieraz dostaw ały się za to bolesne cięgi.
Gdy zaś do tych, przeciw polskich n a strojów politycznych dołączyły się, w okresie Z m artw ychw stania Polski, cze
skie apetyty n a nasze skarby podziem ne — bezcenne złoża węglowe Zagłębia O straw sko-K arw ińskiego — dotych
czasowa niechęć przerodziła się w za
zdrość i zawiść. To też, gdy k rw aw ią
ca w ciężkiej walce z najeźdźcą Polska, m u siała walczyć n a k ilk u frontach — podstępnie n ap adli Czesi n a nasz rdzen
nie polski Śląsk Cieszyński, za g arn ia jąc k ilk a bezbronnych powiatów. Nie m ieliśm y wówczas siły do przeciw sta
w ienia się tem u bezpraw iu, które zresz
t ą u sankcjonow ała następnie — wbrew woli będącej w większości ludności pol
skiej zabranych ziem, najw yższa w te
dy in stan cja, a lja n ck a R ada gdzieś tam , w dalekim u rzęd u jąca Paryżu.
Nie było od tego czasu, oczywiście, m iędzy nam i jak ich ś specjalnych ser
deczności, bo też i nie „w rękaw icz
k ach " zabrali się Czesi do swych no
w ych obywateli polskich, przem ocą oderw anych od Macierzy, jed n ak sto
su n k i były, naogół biorąc, m niej lub więcej popraw ne. Chw ilam i naw et zdawało się, że nasi czescy sąsiedzi da
li sobie wreszcie spokój ze swym, opar
tym o hegem onję Rosji „panslaw i- zmem", jako że w daw nem państw ie carów nadobre już u trw a liła się czer
w ona w ładza sowiecka. Były naw et jak gdyby przebłyski dobrej woli czeskiej w sto su n k u do Polaków — choćby hołd bohatersko poległym n a Śląsku zaol- żańskim naszym lotnikom , Żwirce i
(K orespondencja własna),
W igurze. Niestety, jakże szybko b ru ta ln a rzeczywistość rozw iała te nasze złudzenia!
Z chwilą, gdy, pod wpływem k u szą
cych zapew nień i obiecanek bolszewic
kich, w sercach czeskich polityków od
żyły dawne tęsknoty za uściskam i ze słow iańską siostrzycą ro sy jsk ą (choć
by naw et przem alow aną n a . . . czer
wono) — przyszła now a fala antypol
skiej zawziętości. A z n ią — n astały
Cieszyn, w październiku.
ciężkie, tragiczne czasy dla naszych ro
daków zza Olzy, Gwałty, bezprawia, szykany, którym dorównać mogą chyba tylko prześladow ania osławionej H aka
ty. Z jak ą ś dziwnie zaciekłą p asją po
częła gnębić czeska administracja i cze
ska żandarmerja polską prasę, polskie szkolnictwo, polskie organizacje, pol
skie dzieci, każde słowo, ba — nawet każdą myśl polską! Zaroiły się od Po
laków w ięzienia czeskie, a na nieszczę
sny Śląsk Cieszyński spadł najazd żan
darm ów z M orawskiej Ostrawy; czy naw et Pragi. Poczęto usuw ać nietylko już Polaków, ale i urzędników Czechów, niedość b ru taln y ch w tej akcji czechi- zacji polskich ośrodków śląsk a Zaol- żańskiego. Sam o tylko podejrzenie o...
sym patje dla Polaków groziło deporta
cją!
Nigdy jeszcze, poza może szykana
mi czeskiemi wobec inn ych „braci sło
w ian" — Słowaków, nie b yła Czechosło
w acja w idow nią takiego terro ru , ja k obecnie. Aż dziw bierze, skąd tyle zło
ści w łaśnie w sto su n k u do obywateli b ratn iej narodowości, kiedy z groźniej
szymi o wiele N iem cam i czeskimi, z wy
jątkiem conajwyżej sporadycznych w y
padków, P ra g a działa zawsze „przez r ę kaw iczki"? Otóż — w tem rzecz, że Czesi obaw iają się swych Niemców — bo m ają ich aż bezm ała 4 m iljony, t. j.
praw ie 30 procent, gdy tym czasem Po
laków jest tam tylko 170 tysięcy. A p a m iętajm y przytem , że Czesi stanow ią w
C zechosłow acji. . . m niejszość, bo za
ledwie 47 procent ludności.
Jednakże, choć stosunkow o niew iel
ka, choć wobec żan d arm erji i ad m in i
stracji czeskiej bezbronna jest ta rze
sza naszych rodaków , odciętych od Macierzy w a rtk im n u rtem Olzy i słu
pam i granicznem i, to jest ona gorąco i mocno przyw iązana do mowy swych ojców i dziadów, duchem polska, a zw arta i jed n o lita w całej swej grom a
dzie, choć — mimo prześladow ań — lo jaln a dla państw a, w którego g ra n i
cach obecnie m ieszka. Z w arta je st zaś tem bardziej, że n a terenie czeskiej dziś części Ś ląsk a Cieszyńskiego Polacy s ta now ią znaczną większość: połowę ca
łej ludności, gdy dru g a połowa, to Cze
si i Niemcy, razem wzięci.
Nie pierw szyzna to dla tej ziem i męczeństwa uciemiężenie i prześlado
wanie. Przez w ieki całe byw ał już ten lud pod obcem panow aniem , od Polski oderw any — i w ytrw ał w swej polsko
ści. W ytrw a więc i teraz, bo tw ardy jest i krzepki, a nieułom ny duchem i wie przytem , że cały potężny naród polski jest z nim calem sercem!
J. D.
L is t z W ilna
Restauracja j W i k i ' T In ^u^,u^ J a śród literackich - P r e m j e r a N ałkowskiej w radjo. - U pro
gu sezonu teatralnego. — Kościół pograniczny. — M onograf ia gimnazjum słuckiego.
NA OSTRZU JĘZYKA.
Różne sny
Każdy klepie jakąś biedę, każdy z ziem się jakiemś pora, nic dziwnego, że po nocach śni się ludziom straszna zmora.
Mnie się zawsze śni komornik, byłym posłom — Izby nowe, dłużnikowi — zły wierzyciel, a zięciowie śnią teściowe.
Lekarz znów śni ludzkie zdrowie, klniarz — wiecznie puste loże, anioł — djabła, żyd — Hitlera, aołnlerz w łosk i--- ostre noże..
( K )
Potężne mury bazyliki wileńskiej, spę
tane w klatce rusztowań i parkanów, drżą w posadach od uderzeń młotów i kilofów.
Dostojny spokój sędziwej świątyni zakłóca mrowie robotników, uwijających się wzdłuż ścian i filarów, pod kopułą i sklepieniami niby drobne karły w szczelinach skalnych.
W głównej nawie, obok bezładnie rozrzu
conych kup piasku, zioną głębokie wyrwy i jamy, piętrzą się stosy gruzu i płyt ka
miennych. Kościół przedstawia widok świę- tokradzkiego zniszczenia.
Cudownej bazylice wileńskiej groziło istotnie zniszczenie. Ząb czasu i powodzie nadwątliły jej fundamenty, mury się osu
nęły, a w ścianach ukazało się kilkanaście niebezpiecznych rysów. Najpilniejszem za
daniem było umocnić fundamenty. Założo no pale żelazo-betonowe na głębokości 16 m. i położono na nich bloki tworzące pła
szczyznę, na której ściany oparły się już całkiem peanie. Rysy w ścianach zabez
pieczono zastrzykami betonu, a zewnątrz założono potężne klamry, mające ściągnąć dwie części muru.
Gdy zewnętrzne rusztowania zostaną u- sunięte, rozpoczną się roboty około umoc
nienia stropu przez założenie konstrukcji żelbetowej, która ściągnie odchylające się pod ciężarem łuków ściany. Prace te roz
poczęto już w kaplicy św. Kazimierza, w której odskrobano i odnowiono stiuki i ro
zetki o prześlicznej koronkowej robocie.
Trzeba było dopiero powodzi, by je zza tyn
ku i farby wydobyć. W ten sposób kolej
no poddane zostaną restauracji wszystkie inne kapliczki.
Szczelne zabezpieczenie przed wodą o- trzymała już krypta trumień królewskich, znajdująca się w głębokości 4,20 m. pod wielkim ołtarzem, w której niedawno od
kopanym ganku podziemnym wedle wersji ludowej płonął znicz. Obszerną tę kryptę, która wspiera się na kilku filarach, umoc
niono szkieletem żelbetowym i uniezależ
niono od ruchów murów izolacją korkową.
Tutaj zostaną ustawione trumny z procha
mi króla Aleksandra, Barbary Radziwił
łówny i Anny Jagiellonki.
Prace restauracyjne około bazyliki po
trwają conajmniej do wiosny przyszłego roku. Jednak projektuje się udostępnić ją wiernym już w wigilję Bożego Narodzenia.
* * *
Nastrojowe uderzenie gongu rozległo się w ub. środę w sali Związku Literatów przy ul. Ostrobramskiej na znak, że rozpoczął się dziesiąty skolei sezon tradycyjnych śród literackich. Prezes Tadeusz Łopalewski powitał licznych zebranych, rozwijając pro
gram tegoroczny „śród“, z których każda pierwsza w miesiącu poświęcona ¡będzie muzyce, zaś pozostałe recytacjom, odczytom i dyskusjom literackim. Część artystyczną rozpoczęto i zakończono muzyką — kwar
tetem witolda Rudzińskiego, najmłodszego członka Klubu Muzycznego i kwartetem Tadeusza Szeligowskiego. Środek wypeł
niły wiersze pp. Dobaczewskiej, Bujnickie- go, Hulewicza, Łopalewskiego, Miłosza, Pu
tramenta i Zagórskiego, recytowane przez artystów Teatru Miejskiego.
* • ■* *
Z okazji premjery słuchowiska Zofji Nałkowskiej „Noce Teresy“, Rozgłośnia Wi leńska urządziła 3 bm. zebranie szeregu za
proszonych osób przy głośniku, zakończone dyskusją nad tą imprezą.
Słuchowisko Nałkowskiej stanowi uwa
gi godny skrót psychologiczny tragedji mło
dej kobiety, przegrywającej walkę z bru
talną codziennością życia dzisiejszego. Z ucieczki z tego świata przypomocy butelecz
ki jodyny zawracają Teresę „miłosierni“
bliźni, którzy po odratowaniu niedoszłej sa
mobójczyni pozostawiają ją w tem więk- szem osamotnieniu.
Dyskusja na temat słuchowiska wśród obecnych, którzy naogół wydali sąd nega
tywny, nie umiała się wyzwolić z ram sza- blonowości i profesorskiego doktrynerstwa.
* *
Teatr Miejski
sezon „Damami na Pohulance rozpoczął i huzarami“, którym wtó
ruje „Muzyka na ulicy“. Gra całego ze«
społu zasługuje na miano... koncertu. W najbliższych dniach wystawiona będzie nie- grana jeszcze w Polsce komedja Kirszona
„Cudowny Stop“, pierwszą nagrodą wyróż
niona na konkursie dramatycznym w Mos
kwie. Akcja komedji rozgrywa się w śro
dowisku młodzieży, zadaniem której są do
świadczenia naukowe nad zdobyciem naj
lżejszego metalu dla użytku lotnictwa. Cie
kawą tę komedję, o doskonałej strukturze scenicznej, reżyseruje Wł. Czengery z u- działem całego niemal zespołu. Pozatem Teatr Miejski rozpoczął prace przygoto
wawcze pod kierownictwem profesora U. S.
B. St. Srebrnego nad „Edypem“ Sofoklesa.
Będzie to druga premjera z zamierzonego repertuaru klasycznego. Piąty sezon dy
rekcji M. Szpakiewicza w Wilnie zapowia
da się bardzo ciekawie w linji repertuaro
wej, jak również nowe siły zespołu obiecu- ją niejedną miłą niespodziankę artystyczną.
„Lutni“ udał się wielki rzut operetką Kalmana „Dziewczę z Holandji“, która i- dzie codziennie z niesłabnącem powodze
niem dzięki porywającej grze całego ze
społu z Romanowską, Bestani, Szczawiń
skim, Tatrzańskim i Zayendą na czele.
Teatr „Rewja“ przyłączył się do kon
iunkturalnego pędu „W dżungle Afryki“, dokąd publiczność wileńska chętnie podąża za nim co wieczór, wypełniony wybomemi skeczami, kawałami i produkcjami choreo
graficznemu
* *
*
Na pograniczu polsko-sowieckiem, w Świrynowie na terenie powiatu stołpeckie- go, odbyła się ubiegłej niedzieli podniosła uroczystość poświęcenia nowowybudowane- go kościoła, którego fundatorem jest ks.
Albrecht Radziwiłł, a którego wzniesienie odbyło się przy wybitnym współudziale miejscowego oddziału Korpusu Ochrony Pogranicza. Poświęcenia dokonał przyby
ły z Pińska ks. biskup sufragan Karol Nie- mira w obecności licznych żołnierzy KOP,
fCiąg dalszy na atr. 4)