• Nie Znaleziono Wyników

Dzień Pomorski 1935.10.17, R. 7 nr 241

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzień Pomorski 1935.10.17, R. 7 nr 241"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Dziś w numerze dodatek: KULTURA i SZTUKA

ORAZ WYDAWNICTWA: DZIEŃ BYDGOSKI - DZIEŃ GRUDZIĄDZKI - G A Z E T A G D A Ń S K A - G A Z E T A M O R SK A DZIEŃ TCZEW SK I . DZIE«i K U JA W S K I - G A Z E T A M O GILEŃ SKA t - : — : — : : —

*f*>J*” łt łla * A d m in istr a c ja » Toru A, n i. B y d g o s k a 5 6 . — T e le fo n y r e d a k c y fn e i 10-91 o g ó ln y ( a y n n y w d z ieft I w n o c y ) , 1 0 -9 2 s e k r e ta r z re«tafcc|L 10-93 r e d a k to r n a c z e ln y . T e le fo n y a d m S n lstr a c y ln e i 10-94 b iu ro a d m ln istr a c ii, 1 0 -9 5 k ie r o w n ik a d m in is tr a c |l, 1 7 -4 8 fllfa m ie |s k a a d m in istr a e tb

______■ r , | I* A d m ln istr a c ii i K r ó lo w e j J a d w ig i nr. 12/14, w e jd z ie o d ul. M ałe G arbary nr. 2 . — K o n to c a e k o w e P . K. O. 1 0 0 -5 1 5 . |

Abisyńczycy gromadzą wszystkie swe siły przeciwko Wiochom

Na frontach groźny spokój w oczekiwaniu burzy

Londyn, 16. 10. (PAT). Agencja R eu­

te ra podaje n astępu jące dane, dotyczące przyszłych operacyj na froncie włosko - abisyńskim. W prow incji Ogaden Abi­

syńczycy skoncentrow ali znaczne siły n a lewym fla n k u południow ej arm ji włoskiej, której oddziały posuw ają się jed nak w dalszym ciągu naprzód. Samo-

Mapka frontu w Ogadenie.

loty wywiadowcze arm ji włoskiej doko­

nały już przelotu nad linją kolejową Addis - Abeba — Dżibuti, w ykazując w ten sposób, że Włosi, o ile u z n a ją to za konieczne, będą mogli przez bombardo­

wanie z samolotów linji kolejowej prze­

ciąć komunikację pomiędzy Addis Abe- bą a morzem.

Na północy a rm ja ra s Seyum a skon­

centrow ała się wpobliżu Makalle, gdzie, ja k utrzym ują, zam ierza on powstrzy­

mać posuwanie się nieprzyjaciela. Na zachodzie form acje abisyńskie przygo­

tow ują się do zagrożenia prawego flanku armji włoskiej, k tó ra zajęła ostatnio Aksum , lecz pow stanie w G ujam n a po­

łudnie od jeziora T san a niew ątpliw ie spraw i poważne trudności siłom abisyń­

skim, znajdującym się n a zachodzie.

Masowe przybyw anie codziennie do Adciis Abeb.y nowych hord szczepów, przybyw ających z głębi k raju , stw arza poważne zagadnienie. Stolica i jej okoli­

ce sa już ta k przepełnione w ojow nika­

mi, że cesarz w yda praw dopodobnie licznym szczepom rozkaz powrotu do ich okręgów. Pom im o nadejścia pew nej ilo­

ści m ate rja łu wojennego, m. in. kilku ty­

sięcy karabinów przesłanych z Somali brytyjskiego, w Addis Abebie odczuwa się brak broni, by m ożna było obdzielić n ią w szystkich wojowników.

Z M akalle donoszą, że żołnierze abi- syńscy z arm ji Sejum a w ysłani jako for- poczta, zdum ieni byli szybkością, z jak ą poru szają się lekkie czołgi i sam ochody pancerne, których używ ają W łosi przy posuw aniu się przez równinę, położoną

między H auzien i A barą n a polu- dnio - wschód od Adui. W następstw ie tego forpoczty abisyńskie uchyliły się od walki. W Addis Abebie sądzą, że po­

mimo tak ty k i abisyńskiej, polegającej

n a u n ik a n iu wszelkiej reg u larnej bitwy, a rm ja Sejum a, zn ajd u jąca się n a wzgó­

rzach n a północno - wschód i połnocno- zachód od M akalle, usiłować będzie u- trzymać się tam.

Jeńcy włoscy na ulicach Harraru

m a ją z a p o b ie c a ta k o m lo tn ic z y m

Paryż, 16. 10. (PAT.) W edług donie­

sień korespondentów pism francuskich fro n tu włosko-abisyńskiego, sytuacja wojskowa przedstaw ia się następująco:

A tak nieprzyjacielski oczekiwany jest na dwóch skrzydłach arm ji włoskiej, przyczem główne siły abisyńskie mają być skierowane na prawe skrzydło wło­

skie w okolicy Aksum. Pom iędzy Ak­

sum a g ran ic ą S u d an u a rm ja w łoska odparła liczne ataki Abisyńczyków.

W akcji tej wzięły przew ażnie udział oddziały tubylców wzmocnione przez strzelców włoskich.

W okolicy H a rra ru i Dżidżiga wzmoc­

niona została akcja lotnictwa włoskiego.

Abisyńczycy, chcąc pow strzym ać ataki włoskich samolotów bom bardujących, stale oprowadzają po ulicach Harraru

jeńców włoskich. Z Addis Abeby w ysła­

no n a fro n t ogadeński wielkie ilości bro­

ni i amunicji. W ojownikom dzikich ple­

mion abisyńskich rozdano znaczne ta*

pasy alkoholn.

W Addis Abebie zaprzeczają jednak wiadomości, jakoby rząd abisyński n a­

kazał ogólną ofenzywę n a południow ym froncie ogadeńskim . P o lity k a negusa m a polegać jedynie n a powstrzymaniu pochodu Włochów. Z drugiej strony utrzym ują, że ras Kassa zdołał nawią­

zać łączność z rasem Sejumem. Część arm ji ra sa S ejum a przekroczyła jni rzekę Takaze i jest gotowa do k o n tra ta ­ ku, m ającego n a celu odbicie świętego

m iasta Aksum.

Sto tysięcy wojowników abisyńskich wyrusza na front

Londyn, 16. 10. (PAT). W iadom ości ze źródeł angielskich podają, iż Abisyń­

czycy koncentrują w dalszym ciąga w iel­

kie siły na froncie północnym. N a ty­

łach arm ji Sejum a i następcy tro n u or­

ganizuje się silna armja pomocnicza.

A rm je te jednak, których przednie od­

działy zń ajd u ją się w rejonie M akalle, nie podejm ą, ja k się zdaje ofenzywy, ani poważniejszych operacyj, a ograniczą się jedynie do drobnych ataków i prób prze-

Czolowe oddziały piechoty włoskiej, które zdobyły Aduę sfotografowane na kilka go­

dzin przed atakiem.

Komitet Ekonomiczny Ministrów

radzi nad zrównoważeniem budżetu i pełnomocnictwami

niknięcia na skrzydła armij włoskich.

T ak ty k a ta opóźni prawdopodobni«

pochód w ojsk włoskich. W prow incji Ogaden bardzo poważne pod względem liczebnym siły abisyńskie m ają za za­

danie powstrzymać pochód armji wło­

skiej w kierunku Harraru. Lotnicy włoscy bom bardow ali obozy abisyńskie i dokonali ponownych lotów nad linją kolejow ą D żibutti — Addis Abeba. W dn iu dzisiejszym do stolicy Abisynji przybyło kilka tysięcy wojowników. W dniu jutrzejszym cesarz przyjm ie przed gm achem p a rla m e n tu olbrzymią defila­

dę 100.000 żołnierzy. Żołnierze ci będą następnie wysłani na różne fronty

J a k z d o b y to

„ ś w ię t e m ia s to " A k s u m ]

W korespondencjach z A sm ary dzien­

n ik i podają następu jące szczegóły, do­

tyczące zajęcia Aksum. W łoskie siły zbrojne, któ re najpierw okrążyły, a n a ­ stępnie zajęły m iąsto, sk ładały się z 8 bataljonów 3-ciej brygady tubylczej oraz g ru py lekkich wozów pancernych. Za­

jęcie A ksum wbrew doniesieniom nie­

których agencyj i dzienników zagranicz­

nych, odbyło się bez wystrzału.

Generał M aravigna wjechał do m’esta na czołgu i stojąc na nim. wygłosił prze­

mówienie. Czołgi wywołały wielki po­

dziw w śród m iejscowej ludności. Dziś rano e sk ad ra w łoska poc. dowództwem gen. R anza w ylądow ała na im prowizo- wanem lo tnisku pod Aksum.

„Lavoro F a sc ista “ douosi z Asmary, że tubylcy, którzy przybyli z pod M akal­

le opow iadają o silnern wrażeniu, jakie na ludności i wojsku wywołało bombar­

dowanie południowych okolic Makalle przez eskadrę min. Ciano. Abisyńczycy nie chcą nocować pod nam iotam i i śpią pod drzew am i.

Warszawa, 16. 10. (PAT.) Dziś po p ołu dn iu odbyło się. pod przew odnic­

twem w iceprem jera inż. Eugenjusza Kwiatkowskiego posiedzenie K om itetu Ekonom icznego M inistrów, n a którem omówiono plan prac, związanych z akcją zrównoważenia budżetu i z przygotowaniem wniosków oszczędnościowych. Za­

razem rozpatrzono spraw y ak tu aln e, zw iązane z prow adzonem i rokow aniam i handlow em i. W reszcie przedyskutow ano projekt ustawy o pełnomocnictwach, który będzie przedm iotem obrad najbliższego posiedzenia Rady M inistrów.

(2)

Nawet 12-15 lat

Abisynia b id zie mogła prowadzić w ojnę!

Sensacyjne w ynurzenia posła abisyńskiego w Paryżu Havariate

Paryż, 16. 10. (PAT). B. poseł abisyń- ski w Pary żu, a zarazem delegat Abisy- n ji do Ligi Narodów Havariate przeby­

w a obecnie w Belgji, aby dokonać w fa­

bry k ach broni w Leodjum zamówień na dostawę większe] ilości broni i amuni­

cji dla swego kraju.

W wyw iadzie z przedstaw icielem wy­

chodzącego w Leodjum „La Meuse“ H a­

v a ria te wyraził radość spowodu zniesie­

nia przez Ligę Narodów embargo na broń. T a jego zdaniem spraw iedliw a de­

cyzja pozwoli A bisynji uzbroić masy, k tó re dotychczas uzbrojone prym ityw ­ nie m u siały walczyć n a froncie z ta n k a ­ m i i sam olotam i włoskiem i.

N a pytanie, czy m ożliwe są obecnie u k ład y m iędzy W łocham i i Abisynją, H av ariate oświadczył, że przed wszczę­

ciem tak ich układów , W łochy m usiały­

by wycofać się z terytorjum abisyńskie­

go. Rząd abisyński nie uznaje żadnych zdobyczy terytorialnych Włoch, osiągnię tych w drodze napaści.

W y rażając się z niezw ykłem u zn a­

niem o Anglji, H av ariate podkreślił, że wobec istn ie n ia w A bisynji licznych plem ion koczowniczych, zawsze możli­

we są zajścia graniczne, tem bardziej, że granice nie dadzą się niejednokrotnie o- kreślić w sposób zdecydowany. Można jed n ak i należy zajścia graniczne załat­

w iać n a drodze polubow nej i przy uży­

ciu środków dyplom atycznych o grani­

czyć ich skutki. Pod tym względem Abi- sy n ja zawsze znajdow ała zrozum ienie zarów no ze stron y F ra n cji ja k i Anglji, z którem i zresztą także m ia ła trudności dyplom atyczne. P a ń stw a te nie w ypo­

w iadały A bisynji wojny. Anglicy — mó­

wił H av ariate — są w ym agający, ale uczciwi.

Kończąc swe w ynurzenia H av ariate oświadczył: Obecna walka i Włochami

będzie niewątpliwie długotrwała. Nie­

mnie] jesteśm y pewni zwycięstwa. Abi- synja będzie mogła wytrwać nawet 12 do 15 lat, jeśli tego zajdzie potrzeba. W ojna toczy się n a tery to rju m o niezw ykle nie- korzystnem u k ształto w an iu i w k lim a ­

cie, jakiego nie znoszą Europejczycy.

Przedew szystkiem jed n ak należy u- względnić to, że m iejscow a ludność zde­

cydowana jest do końca bronić swej nie- podległoścL My Abisyńczycy, możemy czekać. Przypuszczam jednak, że W ło­

chy, k tóre u c ie k a ją się do gw ałtu i prze­

mocy, nie m ogą sobie n a to pozwolić.

Polska wprowadza sankcje wobec Wioch

Z a k a z w y w o z u b ro n i w m y ś l u c h w a ły g e n e w s k ie j

Genewa, 16. 10. (PAT). S tały delegat R. P. przy Lidze Narodów m in. Kom ar- nicki w ystosował do se k re tarz a general­

nego Ligi Narodów pism o treści n a stę ­ p u jącej: Z polecenia mego rząd u m am zaszczyt zaw iadom ić pan a, że rząd mój postanow ił uwzględnić propozycją nr. 1 komitetu koordynacyjnego z d n ia 11-go paźd ziernika 1985 r. w sposób n astęp u ­ jący: 1) Rząd polski nie stosuje żadnego zarządzenia mającego na cela wstrzy­

manie lub ograniczenie wywozu, re­

eksportu lub tranzytu broni, amunicji i materjałów wojennych, przeznaczonych do Abisynji. 2) W ładze kom petentne wy­

dały w dniu 15 p aźd ziernik a zarządze­

n ia celem w ykonania postanow ień, prze­

w idzianych w par. 2 i 3 propozycji nr. 1 ko m itetu koordynacyjnego co do embar­

ga na broń, amunicję i materjały wojen­

ne, wyszczególnione na liście załączonej do tej propozycji, przeznaczone do Włoch lub posiadłośoi włoskich.

Propozycje angielskie w sprawie zakazu importu towarów włoskich

Genewa, 16. 10. (PAT). Propozycja angielska zgłoszona dziś ran o n a posie­

dzeniu ko m itetu ekonomicznego i zako­

m u n ikow an a w ciągu p o południa posz­

czególnym delegatom brzm i ja k n a stę ­ puje:

„Rządy państw , członkowie Ligi Nar., w ydadzą n a swoich tery to rjac h zakaz importu wszystkich (poza złotem i sre­

brem w sztabach oraz monet) pochodzą­

cych z Włoch, lub posiadłości włoskich

— produktów gleby i przemysłu wło­

skiego bez w zględu n a to, sk ąd p ro d u kty

Znęcanie się władz czeskich

nad p o lsk im harcerzem

W ię z ie ń J a n D e lo n g c ię ż k o z a p a d ł n a z d r o w iu

Morawska Ostrawa, 16.10. (PAT). P rze­

byw ający w w ięzieniu śledczem w Mo­

raw skiej O straw ie harcerz polski Jan Delong nie otrzymał mimo upływu 72 dni aktu oskarżenia. Czeskie władze sądowe nie u znały za stosow ne przyspie­

szyć procesu naw et wówczas, gdy h a r ­ cerz Delong zachorował w celi i zmuszo­

ny był poddać się operacji.

Obecnie nieszczęśliw y w ięzień zapadł znowu poważnie na zdrowiu 1 od kilku­

nastu dni pluje krwią. Zawezwany le­

karz w ięzienny zapisuje chorem u lek ar­

stwo w postaci syropu słodowego i w iną

kilkum iesięczny pobyt w niezdrow ej i w ilgotnej celi ostraw skiego więzienia, może wywołać u chorego h a rc e rza De- longa gruźlicę płuc.

przem ysłu włoskiego, lub posiadłości W łoch, k tóreby uległy przetw orzeniu w innych k ra ja c h oraz p ro d u k ty i tow ary przetw orzone częściowo we W łoszech, lub posiadłościach włoskich, częściowo w innych krajach, podlegają zakazowi, chy­

ba że 25 proc. lub więcej wartości towa-

Tarcia wśród mniejszości niem ieckiej na Śląsku

(o) Katowice, 16. 10. (teł. wł.) Na wczo- rajszem zeb ran iu dyskusyjnem Jung- deutsche P a rte i, zebrani członkowie zajęli negatywne stanowisko w stosunku do organizacji i władz Volksbundu.

Główny referen t zeb ran ia Reifling tw ierdził, że J. D. P. m usi stw orzyć własny front, gdyż obecne sto su nki w V olksbundzie w okręgu k atow ickim nie dadzą się nadal utrzymać.

Członkowie V olksbundu z ram ien ia J. D. P. w okręgu katow ickim złożyli swoja mandaty. To sam o uczynili dwaj przedstawloiele J. D. P. z Chorzowa.

W ie lk a a fe r a k o le jo w a w Ł o d z i

L iczn e a r e s z t o w a n ia w ś r ó d w y s o ­ k ic h u r z ę d n ik ó w P . K. P . (o) Łódź, 16. 10. (Tel. wł.) W swoim czasie ujaw nione zostały n adużycia wśród wyższych urzędników kolejowych w Lodzi. W zw iązku z tom aresztow ani zostali naczelnik ru c h u inż. Dąbrowski, pom ocnicy jego Grabowski i W esterski oraz k ilk u innych.

Dziś n a stą p iły dalsze a r e s z t o w a n i a .

A resztow ano m ianow icie kiero w nika r a ­ chuby n a stacji Łódź—F abryczna Woj- tyna, k ierow n ik a oddz. technicznego P a ­

włowskiego, zawiadowcę gm achów dworcowych Kijka oraz in te n d e n ta s ta ­ cji Łódź—K aliska Paszkiewicza. W szy­

scy w ym ienieni sto ją pod zarzutem n a d ­ użyć w szczególności pobierania łapó­

wek od dostawców.

Echa nadużyć w Urzędzie Skarbowym w Chodzieży

(o) Poznań, 16.10. (Tel. wł.) W Sądzie Okręgowym rozpoczęła się ro zpraw a przeciw ko Marcelemu Kowalskiemu, f , r l i W,Mll|Wl‘", kierow nikow i

kraju » m la jg o a g o przypadła n a prze- Skarbowego w Chodzieży. Oskarżony tworzenie wykonane od chwili, gdy towar r* __y uw arzony

opuścił Włochy lub posiadłości włoskie.

Tow ary, k tó re s ą przedm iotem um ów, będących w wykonaniu nie są wyjęte z pod zakazu. Tow ary, k tó re są w dro­

dze w chw ili w y d an ia zakazu będą z niego wyłączone. Celem w ykonania tych postanow ień rząd y m ogą dla ułatw ień adm in istracy jn y ch u sta lić pew ien te r­

m in, licząc się z norm aln ym czasem trw a n ia tra n s p o rtu z Wioch. Po u p ły ­ wie tego term in u tow ary będą podlegały zakazow i. Bagaż osobisty podróżnych i jadących z W łoch lub posiadłości wło­

skich może być w yłączony z pod zakazu.

stoi pod zarzutem , że dokonał malwer- sacyj na sumę przeszło 25 tysięcy zło»

tych, defraudując m. in. kwoty, złożone n a Pożyczkę Narodową.

Intensywne szkolenie społeczeń­

stwa gdańskiego w samoobronie orzeciwiotniczei

Związek Obrony Przeciw lotniczej w G dańsku rozciągnął szkolenie w samo­

obronie przeciw lotniczej również na pracowników lnstytncyj prywatnych, ja k przedsiębiorstw handlow ych, ban­

ków i t. p.

. S. „Piłsudski“ rozmawia telefonicznie z Gdynią

P o n a d fa la m i m o r z a g ło s lu d z k i p ły n ie n a o d le g ło ś ć s e te k k ilo m e tr A w

żelaznego. Zachodzą poważne obawy, iż

Kto zaw in ił w katastrofie przy ul. Goringa w Berlinie?

A r e s z t o w a n ie d w ó c h w y s o k ic h u n t ę d n lk ó w k o l e i R z e s z y Berlin, 16. 10. (PAT.) W zw iązku z k a ta stro fą zapadnięcia się tu n elu w czasie budow y kolejki podziem nej przy H erm an G óringstrasse w Berlinie, na­

stąpiły dalsze sensacyjne aresztowania.

Okazało się, ja k stw ierdza k o m u n ik a t urzędowy, że system kontroli tow arzy­

stw a kolei Rzeszy nad p racam i przy b u ­ dowie tu n elu był niewystarczający. Wo­

bec tego aresztow any poprzednio inży­

n ier tow. budow y kolejek został zwolnio­

ny, n ato m iast władze w ydały rozkaz aresztow ania dwóch wyższych urzędni­

ków kolei Rzeszy, a m ianow icie radcę kolejowego Kurta Kollberga oraz k ie­

ro w n ik a budow y kolei W ilhelma So- mltta.

Strajk górników w połudn. Walji przybiera groźne rozmiary

Londyn, 16. 10. (PAT.) S tra jk górni­

ków w Południow ej W alji rozszerzył się, ogarniając 4950 górników. Przypusz­

czają tu , że do stra jk u przyłączy się jesz­

cze 8 tys. Kórników,

J a k donosiliśm y, przed pow tórnem w yjściem s ta tk u „P iłsu d sk i“ do A m ery­

ki, Państw ow e Z akłady Teletechniczne zainstalow ały n a s ta tk u stacją radiofo­

niczną, dzięki czem u w d n iu 12 b. m.

w 2 i pół godziny po w yjściu naszego tra n s a tla n ty k u z Gdyni, zo stała prze­

prow adzona pierwsza rozmowa telefo­

niczna ze statkiem na morzu.

Rozmowa prow adzona była z a m a to r­

skiej stacji krótkofalow ej, zarejestrow a­

nej w M inisterstw ie Poczt i Telegrafów

pod znakiem S. P. I. C. C , k tórej w ła­

ścicielem jest naczelnik oksywskiej ra- djostacji p. Em il Jurkiewicz.

Rozmowa odbyw ała się duplexem , t. j. norm alnie, ja k k ażda zw ykła roz­

m owa telefoniczna i słychać ją było znacznie lepiej, aniżeli w telefonicznych rozm owach m iejskich.

D w ustronny zasięg stacji wynosi 200 m il morskich i podaż odbywa się n a fali 85, odbiór zaś n a f a li.182. Jednostronny zasięg sięga 1000 mil.

Rosnąca potęga Rzeszy na morzu

Pierwsza ołiciaina lista bojowych jednostek marynarki niemieckiej

Berlin 18. 10. (PAT). Po raz pierwszy ogłoszono tu listę Jednostek niemieckie]

marynarki wojennej, przyczem zaznaczona,iż od czasu przywrócenia suwerenności woj­

skowej Rzeszy, m arynarka wojenna poczyniła wielkie postępy. Oprócz 4 okrętów lin- jowych, lista wymienia 5 pancerników, z których „Deutschland“ i „Admirał Scheer“, oba po 10.000 ton, są już gotowe, trzeci „Admirał Graf Spee“ zostanie oddany do użyt­

ku w zimie.

W budowie znajdują się dwa pancerniki, D i E; po 26 tysięcy ton każdy. Wy­

mienia się dalej 0 krążowników po 6 tys. ton każdy. W budowle znajdują się pozatem 2 krążowniki, G i H, po 10 tys. ton. Nie wymienia się żadnych nowych torpedowców, ani też stawiaczy min. *Lista mówi natomiast o łodziach podwodnycb, od U-l do U-21, które spuszczone zostały na wodę w roku 1935. Łodzie te posiadają po 250 ton pojem' ności.

Lista wymienia pozatem szereg specjalnych jednostek morskich, jak statki po­

cztowa, okręty do pomiarów itp. Dla ćwiczeń artyleryjskich przeznaczone są dwa o- kręty szkolne

W tymże d n iu b yła przeprow adzona pow tórna rozm ow a telefoniczna o godz.

22 n a odległość 90 m il przy doskonałej słyszalności. Trzecia rozm ow a odbyła się o godz. 1 w nocy n a odległość około 150 mil, lecz b yła ju ż znacznie słabsza, tak że trzeba było posługiw ać się głoś­

nikam i, które niew iele pom agały.

Należy przypuszczać, że powodem te­

go były złe w a ru n k i atm osferyczne.

Z tych sam ych powodów n a stę p n a roz­

mowa, prow adzona o godz. 8 m in. 30 r a ­ no wogóle nie doszła do sk u tk u , podczae gdy rozm ow a prow adzona po w yjściu m/s „P iłsudski“ z K openhagi około pół­

nocy z niedzieli n a poniedziałek dała pozytywne rezultaty i trwała przeszło pół godziny, przyczem słychać było do­

k ład n ie każde słowo.

N astępna rozm ow a odbyła się 14 bm.

0 godz. 22, kiedy m/s „P iłsu d sk i“ znaj­

dował się w pozycji 58-20 Nord I 00-33 Ost, gdzie panow ał silny południow o- zachodni w iatr, jed n a k słychać było do­

kładnie.

Rozmowy będą kontynuow ane do ostatniej chwili, dopóki starczy zasięgu stacji. Od chw ili w yjścia z Gdyni m/s

„P iłsu d sk i“ płynie z przeciętną szybko­

ścią 18,2 m il (około 33 km), n a s ta tk u w szystko w porządku, pasażerow ie czu­

ją się doskonale, a nastró j p an u je miły;

1 wesoły.

(3)

CZWARTEK, D. 17 PAŹDZIERNIKA 1935 R.

U źródeł czeskiej Hakaty

I.

Któż z ludzi starszej generacji, nie- tylko już z dawnego zaboru pruskiego, ale i z całej Polski, nie w strząśnie się ze w strę tu i zgrozy n a koszm arne w spom nienia owych ponurych in ic ja ­ łów „H—K—T“, będących synonim em ucisku, uciem iężenia i w alki z polsko­

ścią, w alki, nie przebierającej w n a j­

bardziej naw et nikczem nych środkach?

I oto teraz, gdy n a gruzach pań stw za­

borczych, zm artw ychw stały dw a są ­ siedzkie, wolne narody słow iańskie, P o lska i Czechosłowacja — stanęło po­

m iędzy nim i up iorn e w idm o nowej Ha­

katy, widmo tem tragiczniejsze, że przyodziane w szaty — słow iańskie.

W rogi stosunek Czechów do Polski datuje się nie od dziś. Szukając jego źródeł i przyczyn, sięgnąć m usim y da­

leko wstecz, do w spom nień przedw ojen­

nego jeszcze „panslawizmu“, gdy to Czesi, uw ieszeni kurczow o „rubaszki“

w ielkiej Rosji, za złe nam, Polakom , m ieli nasze „buntow nicze" dążenia niepodległościowe. I jeżeli, m im o to, b ra ta li się wówczas czescy sokoli, czy

„w szechsłow ianie" z P olakam i, to za­

szczycali m ianem „pobratym ców " prze- dew szystkiem żywioły ugodowe, stro ­ niące od haseł w alki z c arsk ą Rosją.

Ze zdw ojoną n ato m iast siłą wybu­

chły anim ozje czeskie względem P o la­

ków w czasie wojny. L egjonista pol­

ski, „św iętokradzką" rękę podnoszący na berło carów rosyjskich, był w oczach Czecha pop rostu jakim ś w yrodkiem w kochającej się rodzinie wszechsłowiań- skiej. To też an i żan d arm a u strjack i, an i pru sk i, nie tępili ta k zaciekle n a ­ szej braci legjonowej, jak „pobraty­

miec", żandarm-Czech. N aw et tym nielicznym , niezaślepionym id eą „pan­

slaw izm u pod przew odem M atuszki- Rossiji", Czechom, którzy nie k ry li się z sym patjam i polonofilskiem i, nieraz dostaw ały się za to bolesne cięgi.

Gdy zaś do tych, przeciw polskich n a ­ strojów politycznych dołączyły się, w okresie Z m artw ychw stania Polski, cze­

skie apetyty n a nasze skarby podziem ­ ne — bezcenne złoża węglowe Zagłębia O straw sko-K arw ińskiego dotych­

czasowa niechęć przerodziła się w za­

zdrość i zawiść. To też, gdy k rw aw ią­

ca w ciężkiej walce z najeźdźcą Polska, m u siała walczyć n a k ilk u frontach — podstępnie n ap adli Czesi n a nasz rdzen­

nie polski Śląsk Cieszyński, za g arn ia ­ jąc k ilk a bezbronnych powiatów. Nie m ieliśm y wówczas siły do przeciw sta­

w ienia się tem u bezpraw iu, które zresz­

t ą u sankcjonow ała następnie — wbrew woli będącej w większości ludności pol­

skiej zabranych ziem, najw yższa w te­

dy in stan cja, a lja n ck a R ada gdzieś tam , w dalekim u rzęd u jąca Paryżu.

Nie było od tego czasu, oczywiście, m iędzy nam i jak ich ś specjalnych ser­

deczności, bo też i nie „w rękaw icz­

k ach " zabrali się Czesi do swych no­

w ych obywateli polskich, przem ocą oderw anych od Macierzy, jed n ak sto­

su n k i były, naogół biorąc, m niej lub więcej popraw ne. Chw ilam i naw et zdawało się, że nasi czescy sąsiedzi da­

li sobie wreszcie spokój ze swym, opar­

tym o hegem onję Rosji „panslaw i- zmem", jako że w daw nem państw ie carów nadobre już u trw a liła się czer­

w ona w ładza sowiecka. Były naw et jak gdyby przebłyski dobrej woli czeskiej w sto su n k u do Polaków — choćby hołd bohatersko poległym n a Śląsku zaol- żańskim naszym lotnikom , Żwirce i

(K orespondencja własna),

W igurze. Niestety, jakże szybko b ru ­ ta ln a rzeczywistość rozw iała te nasze złudzenia!

Z chwilą, gdy, pod wpływem k u szą­

cych zapew nień i obiecanek bolszewic­

kich, w sercach czeskich polityków od­

żyły dawne tęsknoty za uściskam i ze słow iańską siostrzycą ro sy jsk ą (choć­

by naw et przem alow aną n a . . . czer­

wono) — przyszła now a fala antypol­

skiej zawziętości. A z n ią — n astały

Cieszyn, w październiku.

ciężkie, tragiczne czasy dla naszych ro­

daków zza Olzy, Gwałty, bezprawia, szykany, którym dorównać mogą chyba tylko prześladow ania osławionej H aka­

ty. Z jak ą ś dziwnie zaciekłą p asją po­

częła gnębić czeska administracja i cze­

ska żandarmerja polską prasę, polskie szkolnictwo, polskie organizacje, pol­

skie dzieci, każde słowo, ba — nawet każdą myśl polską! Zaroiły się od Po­

laków w ięzienia czeskie, a na nieszczę­

sny Śląsk Cieszyński spadł najazd żan­

darm ów z M orawskiej Ostrawy; czy naw et Pragi. Poczęto usuw ać nietylko już Polaków, ale i urzędników Czechów, niedość b ru taln y ch w tej akcji czechi- zacji polskich ośrodków śląsk a Zaol- żańskiego. Sam o tylko podejrzenie o...

sym patje dla Polaków groziło deporta­

cją!

Nigdy jeszcze, poza może szykana­

mi czeskiemi wobec inn ych „braci sło­

w ian" — Słowaków, nie b yła Czechosło­

w acja w idow nią takiego terro ru , ja k obecnie. Aż dziw bierze, skąd tyle zło­

ści w łaśnie w sto su n k u do obywateli b ratn iej narodowości, kiedy z groźniej­

szymi o wiele N iem cam i czeskimi, z wy­

jątkiem conajwyżej sporadycznych w y­

padków, P ra g a działa zawsze „przez r ę ­ kaw iczki"? Otóż — w tem rzecz, że Czesi obaw iają się swych Niemców — bo m ają ich aż bezm ała 4 m iljony, t. j.

praw ie 30 procent, gdy tym czasem Po­

laków jest tam tylko 170 tysięcy. A p a ­ m iętajm y przytem , że Czesi stanow ią w

C zechosłow acji. . . m niejszość, bo za­

ledwie 47 procent ludności.

Jednakże, choć stosunkow o niew iel­

ka, choć wobec żan d arm erji i ad m in i­

stracji czeskiej bezbronna jest ta rze­

sza naszych rodaków , odciętych od Macierzy w a rtk im n u rtem Olzy i słu­

pam i granicznem i, to jest ona gorąco i mocno przyw iązana do mowy swych ojców i dziadów, duchem polska, a zw arta i jed n o lita w całej swej grom a­

dzie, choć — mimo prześladow ań — lo jaln a dla państw a, w którego g ra n i­

cach obecnie m ieszka. Z w arta je st zaś tem bardziej, że n a terenie czeskiej dziś części Ś ląsk a Cieszyńskiego Polacy s ta ­ now ią znaczną większość: połowę ca­

łej ludności, gdy dru g a połowa, to Cze­

si i Niemcy, razem wzięci.

Nie pierw szyzna to dla tej ziem i męczeństwa uciemiężenie i prześlado­

wanie. Przez w ieki całe byw ał już ten lud pod obcem panow aniem , od Polski oderw any — i w ytrw ał w swej polsko­

ści. W ytrw a więc i teraz, bo tw ardy jest i krzepki, a nieułom ny duchem i wie przytem , że cały potężny naród polski jest z nim calem sercem!

J. D.

L is t z W ilna

Restauracja j W i k i ' T In ^u^,u^ J a śród literackich - P r e m j e r a N ałkowskiej w radjo. - U pro­

gu sezonu teatralnego. — Kościół pograniczny. — M onograf ia gimnazjum słuckiego.

NA OSTRZU JĘZYKA.

Różne sny

Każdy klepie jakąś biedę, każdy z ziem się jakiemś pora, nic dziwnego, że po nocach śni się ludziom straszna zmora.

Mnie się zawsze śni komornik, byłym posłom — Izby nowe, dłużnikowi — zły wierzyciel, a zięciowie śnią teściowe.

Lekarz znów śni ludzkie zdrowie, klniarz — wiecznie puste loże, anioł — djabła, żyd — Hitlera, aołnlerz w łosk i--- ostre noże..

( K )

Potężne mury bazyliki wileńskiej, spę­

tane w klatce rusztowań i parkanów, drżą w posadach od uderzeń młotów i kilofów.

Dostojny spokój sędziwej świątyni zakłóca mrowie robotników, uwijających się wzdłuż ścian i filarów, pod kopułą i sklepieniami niby drobne karły w szczelinach skalnych.

W głównej nawie, obok bezładnie rozrzu­

conych kup piasku, zioną głębokie wyrwy i jamy, piętrzą się stosy gruzu i płyt ka­

miennych. Kościół przedstawia widok świę- tokradzkiego zniszczenia.

Cudownej bazylice wileńskiej groziło istotnie zniszczenie. Ząb czasu i powodzie nadwątliły jej fundamenty, mury się osu­

nęły, a w ścianach ukazało się kilkanaście niebezpiecznych rysów. Najpilniejszem za­

daniem było umocnić fundamenty. Założo no pale żelazo-betonowe na głębokości 16 m. i położono na nich bloki tworzące pła­

szczyznę, na której ściany oparły się już całkiem peanie. Rysy w ścianach zabez­

pieczono zastrzykami betonu, a zewnątrz założono potężne klamry, mające ściągnąć dwie części muru.

Gdy zewnętrzne rusztowania zostaną u- sunięte, rozpoczną się roboty około umoc­

nienia stropu przez założenie konstrukcji żelbetowej, która ściągnie odchylające się pod ciężarem łuków ściany. Prace te roz­

poczęto już w kaplicy św. Kazimierza, w której odskrobano i odnowiono stiuki i ro­

zetki o prześlicznej koronkowej robocie.

Trzeba było dopiero powodzi, by je zza tyn­

ku i farby wydobyć. W ten sposób kolej­

no poddane zostaną restauracji wszystkie inne kapliczki.

Szczelne zabezpieczenie przed wodą o- trzymała już krypta trumień królewskich, znajdująca się w głębokości 4,20 m. pod wielkim ołtarzem, w której niedawno od­

kopanym ganku podziemnym wedle wersji ludowej płonął znicz. Obszerną tę kryptę, która wspiera się na kilku filarach, umoc­

niono szkieletem żelbetowym i uniezależ­

niono od ruchów murów izolacją korkową.

Tutaj zostaną ustawione trumny z procha­

mi króla Aleksandra, Barbary Radziwił­

łówny i Anny Jagiellonki.

Prace restauracyjne około bazyliki po­

trwają conajmniej do wiosny przyszłego roku. Jednak projektuje się udostępnić ją wiernym już w wigilję Bożego Narodzenia.

* * *

Nastrojowe uderzenie gongu rozległo się w ub. środę w sali Związku Literatów przy ul. Ostrobramskiej na znak, że rozpoczął się dziesiąty skolei sezon tradycyjnych śród literackich. Prezes Tadeusz Łopalewski powitał licznych zebranych, rozwijając pro­

gram tegoroczny „śród“, z których każda pierwsza w miesiącu poświęcona ¡będzie muzyce, zaś pozostałe recytacjom, odczytom i dyskusjom literackim. Część artystyczną rozpoczęto i zakończono muzyką — kwar­

tetem witolda Rudzińskiego, najmłodszego członka Klubu Muzycznego i kwartetem Tadeusza Szeligowskiego. Środek wypeł­

niły wiersze pp. Dobaczewskiej, Bujnickie- go, Hulewicza, Łopalewskiego, Miłosza, Pu­

tramenta i Zagórskiego, recytowane przez artystów Teatru Miejskiego.

* ■* *

Z okazji premjery słuchowiska Zofji Nałkowskiej „Noce Teresy“, Rozgłośnia Wi leńska urządziła 3 bm. zebranie szeregu za­

proszonych osób przy głośniku, zakończone dyskusją nad tą imprezą.

Słuchowisko Nałkowskiej stanowi uwa­

gi godny skrót psychologiczny tragedji mło­

dej kobiety, przegrywającej walkę z bru­

talną codziennością życia dzisiejszego. Z ucieczki z tego świata przypomocy butelecz­

ki jodyny zawracają Teresę „miłosierni“

bliźni, którzy po odratowaniu niedoszłej sa­

mobójczyni pozostawiają ją w tem więk- szem osamotnieniu.

Dyskusja na temat słuchowiska wśród obecnych, którzy naogół wydali sąd nega­

tywny, nie umiała się wyzwolić z ram sza- blonowości i profesorskiego doktrynerstwa.

* *

Teatr Miejski

sezon „Damami na Pohulance rozpoczął i huzarami“, którym wtó­

ruje „Muzyka na ulicy“. Gra całego ze«

społu zasługuje na miano... koncertu. W najbliższych dniach wystawiona będzie nie- grana jeszcze w Polsce komedja Kirszona

„Cudowny Stop“, pierwszą nagrodą wyróż­

niona na konkursie dramatycznym w Mos­

kwie. Akcja komedji rozgrywa się w śro­

dowisku młodzieży, zadaniem której są do­

świadczenia naukowe nad zdobyciem naj­

lżejszego metalu dla użytku lotnictwa. Cie­

kawą tę komedję, o doskonałej strukturze scenicznej, reżyseruje Wł. Czengery z u- działem całego niemal zespołu. Pozatem Teatr Miejski rozpoczął prace przygoto­

wawcze pod kierownictwem profesora U. S.

B. St. Srebrnego nad „Edypem“ Sofoklesa.

Będzie to druga premjera z zamierzonego repertuaru klasycznego. Piąty sezon dy­

rekcji M. Szpakiewicza w Wilnie zapowia­

da się bardzo ciekawie w linji repertuaro­

wej, jak również nowe siły zespołu obiecu- ją niejedną miłą niespodziankę artystyczną.

„Lutni“ udał się wielki rzut operetką Kalmana „Dziewczę z Holandji“, która i- dzie codziennie z niesłabnącem powodze­

niem dzięki porywającej grze całego ze­

społu z Romanowską, Bestani, Szczawiń­

skim, Tatrzańskim i Zayendą na czele.

Teatr „Rewja“ przyłączył się do kon­

iunkturalnego pędu „W dżungle Afryki“, dokąd publiczność wileńska chętnie podąża za nim co wieczór, wypełniony wybomemi skeczami, kawałami i produkcjami choreo­

graficznemu

* *

*

Na pograniczu polsko-sowieckiem, w Świrynowie na terenie powiatu stołpeckie- go, odbyła się ubiegłej niedzieli podniosła uroczystość poświęcenia nowowybudowane- go kościoła, którego fundatorem jest ks.

Albrecht Radziwiłł, a którego wzniesienie odbyło się przy wybitnym współudziale miejscowego oddziału Korpusu Ochrony Pogranicza. Poświęcenia dokonał przyby­

ły z Pińska ks. biskup sufragan Karol Nie- mira w obecności licznych żołnierzy KOP,

fCiąg dalszy na atr. 4)

Cytaty

Powiązane dokumenty

źniej jednak niż w dwie godziny, w Bydgoszczy, Przy uL Poznańskiej 4 odbędzie się publiczna licytacja ru­. chomości, składających się z 1 maszyny

le, ile żąda ojciec. Dopiero wówczas staje się praw ­ nym w łaścicielem żony. Jeżeli żona przy zaw arciu małżeństw a jest w ciąży, to dziecko należy

Czego tu już się nauczyłem przez parę dni, niebyłbym sobie przyswoił na żadnym uniwersytecie i przez cały semestr".. Często się żalił na sm utny los

zji imienin Marszałka Piłsudskiego, które się odbędzie we wtorek, 19 marca, o godz.

Proces jednak nie został zakończony w Świeciu, a dalszy ciąg jego odbędzie się w Grudziądzu, dokąd powołano jeszcze dal­. szych

odbyło się miesięczne zebranie koło 1. (śródmieście)

Faktem jest jednak, że tylko jeden jedyny z całej naszej ekipy zdołał kunszt tańczenia „kola“ doprowadzić do per ­ fekcji: — onźe już wyżej wspomniany

daż. Nieco większe zainteresowanie daje się zauważyć dla jęczmienia na eksport. Wobec większych zakupów owsa przez wojsko ceny jego utrzymują się na niezmienionym