N POMORSKI BEZPARTYJNE PISMO CODZIENNE
D z isie jsz y 1 A c | . n u m e r liczy I V » » * •
Naczelny Kedaktoi przyjmuje
codziennie od aodz. 1?-? w poł R e d a k to r N a c z e ln y i W y d a w c a : O r. A d a m B rz e g rtonto ciekowe P. K. O. Mr 16L-3U. C en # n u m e ru
a aw T o ru n iu _ J 1 1 1 n a p ro w in c ji " ■ • d i w WeKoots w Redakcja nie zwraca R e d a k c je A d m in is tr a c ja : T o ru ń , S z e r o k a 11 Te'. Redakcji dzienny 402, nocny211
Telefon fldministracj' 286 O d d z i a ł y : G d a rtsk , S t a d t s r a b e n <S,
W e jh e r o w o , G d a ń s k a 4 , t e l e f o n 2 1 4 .9 4 — G d y n ia , u l. 1 0 l u t e g o , te ) . 1 3 -4 4 — G ru d z ią d z . S ie n k ie w ic z a 9 t a i 4 4 2 t e l e f o n « 4 , — B y d g o s z c z , u l. M o sto w a 6 , t a l . 2 2 -1 8 , — I n o w r o c ła w , u l. D w o rc o w a 3 , t e l e f o n 312!
Rok III. Toruń, środa 17 czerwca 1931 Nr. 136
,,Hożemu patrzeć w przyszłość z należytym »poSfofem“
Wywiad z ministrem skarbu Janem Piłsudskim
Warszawa, dnia 16 .6. (telefonem od własnego korespondenta). Minister Skarbu pas. Jan Piłsudski udzelił pras ę poniższe
go wywiadu:
— Pozwalam się trudzić p. Min stra kil
im pytaniami, gdyż przy każdej zmianie personalnej budzą się w opinji publicznej często zgoła bezzasadne obawy, czy nie pociągnie ona za sobą zmiany metod lub linfi wytycznej polityki państwa. W sy tuacji obecnej mamy do czynienia ze szcze
gólną wrażliwością, gdy chodzi o sprawy gospodarcze. Chcielibyśmy zatem zapo- wwć opinję publiczną z zasadniczemi po
glądami p. Ministra. Rzecz prosta, n'e bę
dę nawet prosić o sprostowanie niemą
drych plotek o rzekomej możliwości poił tyki inflacyjnej. Tego rodzaju wersje bo
wiem rodzić się mogą tylko ze zlej woli łab ignorancji tak daleko idącej, że nie warto się zajmować tą sprawą. Natomiast byłbym wdzięczny za łaskawe zapoznanie nas z Jego poglądem na wykonanie budże
tu bieżącego i układu, wzgl. wysokości przyszłego, nad którym Rząd już pracować m « L
— „Chętnie odpowiem Panu — mówił p. Minister — na te pytania, które doty
czą zagadnienia najważniejszego, t.j. bud tetu. Trudności, związane z wykonaniem budżetu, zostały już dostatecznie oświetlo
ne w czas e ostatniej debaty budżetowej, Rząd poprzedni uczynił bardzo wielki wy
siłek celem zbliżenia strony dochodów rozchodów budżetu. Najpoważn'ejszem, a nieunikrrionem posunięciem była zniżka uposażeń funkcjonariuszy państwowych, następnie przerzucenie części wydatków nwestycyjnych na długoterminowe kredy
ty zagraniczne oraz kompresja wydatków rzeczowych.
Poszliśmy dalej po tej samej drodze.
Podzielam całkow e e zdanie mego poprze
dnika, że jeśli wydatki całoroczne zredu
kujemy poniżej 2.5 miljarda, wówczas DEFICYT ZAGRAŻAĆ NAM NIE MOŻE.
W tej chwili stwierdź ć mogę, że jest to wykonane.
Na ostatnem posiedzeniu Rady Ministrów napadła uchwała zniżenia wydatków na rok bież. do wysokości 2.450 miljonów. Ta nowa redukcja budżetu w związku z ko- iiiecznemi posurrięcmmi natury organ:- zacyjnej została dokładnie przepracowana : postaw ona. Dla osiągnięcia tego celu przystępujemy niezwłocznie do usprawnie
nia administracji przez zespolenie prac, komasowanie urzędów, kasowanie zbę
dnych instytucyj oraz iunkcy) równoległych organów administracji państwowej i samo
rządowej, uproszczenie systemu rachun- kowo-kasowego itd.
RÓWNOWAGA BUDŻETOWA BEDZJE WIĘC BEZWZGLĘDNIE UTRZYMANA.
Rzecz prosta, że w niektórych miesiącach letnich, które zwykle wyróżniają się sła
bym wpływem, będziemy m eli jeszcze do czynien a z nadwyżką rozchodów nad wpły.
«vami. Nie przesądza to jednak bynajmniej całorocznego rezultatu.
Co do prac nad preliminarzem budżeto
wym na rok przyszły, o które Pan się pyta, mogę Panu w tej chwili powiedzieć, co następuje: Nie mogąc znać elementów przyszłość , Rząd musi opierać swoje prze
widywania na teraźniejszości. Trzeba brać pod uwagę to, że we wpływach podatki);, wvch przyszłego okresu budżetowego bę-
' "i musiała odbić się sytuacja roku bie
żącego i ubiegłego. Zatem i na ukształto
wanie się wysokości preliminarza budżeto
wego najsilniej wpłyną doświadczenia wy
konania budżetu w roku bież. i ub.
— Czy nie obawia się p. Minister tru
dności, stawianych przez innych ministrów resortowych przy kompresji budżetu?
— Przyznam s'ę Panu, że nie. Jest zu
pełnie naturalnem, że te rzeczy muszą prze
chodzić przez t. zw. uzgadnianie, którego arbitrem, czuwającym nad całokształtem gospodarki państwowej, jest premjer. Każ
dy z ministrów resortowych jest z natury rzeczy przedstawicielem potrzeb pracy pań
stwowej i społecznej w swej dziedzinie.
Oczyw ście potrzeby te są i przez długi czas jeszcze będą ogromne. Minister skar
bu natomiast jest przedstawicielem możli
wości, "które z reguły od potrzeb są zna
cznie mniejsze.
W okresach zaś kryzysu i złej konjun-
ktury ta niewspółmierność potrzeb i mo
żliwości staje s ę szcżególnJe głęboka.
MINISTER SKARBU MUSI BYĆ WTEDY TWARDY I BEZWZGLĘDNY jak twardem i bezwzgłędnem jest życie danej chwil'. Jednakże wszyscy ministro
wie jako członkowie Rządu są odpowie
dzialni za całokształt gospodarki państwo
wej i św'adomość tej odpowiedzialności jest sprzymierzeńcem min'stra skarbu.
Rząd, pod kierownictwem premjera jako całość, decyduje o wyborze drogi dla opa
nowania sytuacji. Ostatnia uchwała Rady Ministrów wskazuje na podporządkowanie przez rząd wszystk'ch możliwie spraw za
gadnieniu równowagi budżetowej jako spra
wie istotnie pierwszorzędnego znaczenia.
— Co p. Minister sądzi o możliwości dalszego napływu kapitałów zagranicz
nych?
— Polska jest krajem, którego bilans płatniczy, obc;ążony zobowiązaniami z ty
tułu wojny, odbudowy i przebudowy kształtować się musiał ujemnie, — zatem przez szereg lat jeszcze niezbędne jest dą
żenie do ntrzymania dodatniego bilansu handlowego jak i do uzyskiwania coraz tańszych długoterminowcyh kredytów za- gran'cznych. Jednym z czynników, dzia
łających na naszą korzyść w tej dziedzi
nie jest wewnętrzna stabilizacja polityczna, drugim jest to, że Polska jest dobrym i su
miennym płatnikiem, który z największą punktualnością wywiązał s;ę ze swych do
tychczasowych zobowiązań, niezależn e od zmienności warunków.
W dalszej perspektywie te nasze plusy wezmą przewagę.
Zresztą w ciągu roku ostatniego mimo niepomyślnej konjunktury na rynkach świa
towych mamy za sobą dwie pomyślnie za
łatwione transakcje pożyczkowe. Posia
dając to zabczp eczenie oraz zdecydowaną wolę do utrzymania za wszelką cenę rów
nowagi między dochodami a wydatkami budżetowemi,
MOŻEMY PATRZEĆ W PRZYSZŁOŚĆ Z NALEŻYTYM SPOKOJEM.
FIHdzgnarodowa szafka „szczurów“
hotelowych
(frasowała w pociągach tranzytowych przebtcgalacych przez Pomorze
Lihw idacfa b a n d y z K ow alew a
Policja tpruńska zdołała w ostatnim czasie zlikwidować niebezpieczną szajkę złodziei ko
lejowych, grasujących od dłuższego czasu na terenie Województwa Pomorskiego.
Obok masowych kradzieży węgla kolejowe
go, jakie wydarzały się w okresie miesięcy zi
mowych, a które były istną plagą dla bezpie
czeństwa publicznego, poczęły od września ubić głego roku powtarzać się KRADZIEŻE W PO
CIĄGACH TOWAROWYCH.
Ofiarą systematycznych kradzieży padał przeważnie pociąg tranzytowy,* przechodzący przez teren Województwa Pomorskiego w no
cy,ze Zbąszynia przez Poznań i Toruń do Prus Wschodnich. Kradzieże powtarzały się mniej więcej co 3 lub 4 tygodnie, na szlaku pomiędzy stacjami Toruń-Mokre a Jabłonowo. Nieuchwy
tni sprawcy wskakiwali w nocy na pociąg, podczas jazd w miejscach, gdzie pociąg ze względów terenowych musiał zwalniać bieg. — Rozbijali kłódki i zrywali plomby, poczem WYRZUCALI Z POCIĄGU CENNIEJSZE PRZESYŁKI ZBIOROWE, pochodzące prze
ważnie z zagranicy, jak różne tkaniny, obuwie, skórę, wyroby cukiernicze i tytoniowe, mydła toaletowe, aparaty fotograficzne i t. d. Waga skradzionego towaru wynosiła często
200i wię
cej kilogramów. Ponieważ towar kradziony znikał bez śladu, było jasnem, iż złodzieje roz
porządzają doskonałym środkiem lokomocji i towar natychmiast uwożą.
Kradzieże wydarzały się nietyłko na szlaku
pomorskim, lecz także na szlaku wielkopolskim, tak iż musiano liczyć się z istnieniem dwóch szajek złodziei, z których jedna grasowała na terenie Wielkopolski. Szajkę poznańską poli
cja zdołała już całkowicie zlikwidować, swego czasu, o czcm już donosiliśmy. Na trop szajki poznańskiej naprowadziły policję ZWŁOKI PRZEJECHANEGO MIĘDZY GNIEZNEM A TRZEMESZNEM MĘŻCZYZNY. Zabitym oka
zał się jeden z członków szajki poznańskiej, znany złodziej Pomerancenbaum z Warszawy.
Szajka poznańska operowała własnym samo
chodem, co umożliwiało jej szybkie opuszcza
nie miejsca kradzieży.
W okresie, kiedy likwidowano już szajkę poznańską, w drugiej połowie kwietnia doko
nano znów śmiałej kradzieży w porze nocnej między stacjami RYCHNOWO I KOWALE
WO. Tym razem ofiarą kradzieży padł lokal
ny pociąg towarowy. Z jednego wagonu skra dziono 500 kg. nawozów sztucznych, a z dru
giego blisko 200 kg. skór. Kradzież ta napro
wadziła policję toruńską na trop szajki złodziei kolejowych, która grasowała na terenie Pomo
rza. Ślad zaprowadził policję do Kowalewa w pow. wąbrzeskim.
Kowalewo — gniazdem szajki szczurów kolejowych.
Spokojne miasteczko Kowalewo, na które najmniej w toku początkowych dochodzeń zwracano uwagę było jak się okazało siedzibą pomorskiej szajki złodziei kolejowych. Banda
Tragiczny finał lofu z Warszawy da Torunia
H » ( a $ l r o f ( i « s a m o lo iH n a l o l n i s h u l o r u ń s l c i c m W czoraj w godzinach popołudnio
wych wydarzyła się na lotnisku w Toru
niu katastrofa lotnicza w której poniósł śmierć por. pilot Leonard Tymiński z r, pułku lotn- w Warszawie. Por. Tymiński przybył w sprawach służbowych do T o runia w godzinach przedpołudniowych i w godzinach południowych, wystartowa
wszy z powrotem do W arszawy, wyko
nał kilka popisów akrobatycznych, w cza sie których aparat obniżył się zbyt nisko, tak że lotnik nie mógł wyprowadzić go z niebezpiecznej sytuacji. Aparat runął na ziemię i uległ zupełnemu rozbiciu.
Por. pil. Tymiński ciężko ranny przewie
ziony został do szpitala wojskowego, gdzie ztnarl w kilka chwil po wypadku.
złodziei gnieździła sie tutaj w pobliżu dwor
ca, głównie W HOTELU DWORCOWYM. Ko
walewo okazało się wogóle gniazdem różnych żywiołów przestępczych. Przebywali tam cza
sowo lub przybywali na odpoczynek różni zło
dzieje jarmarczni i kieszonkowi, znajdując przytułek w Hotelu Dworcowym a częściowo także w mieszkaniu rodziny Łabudów.
Na czele szajki złodziei kolejowych stał Roman Zawadzki, technik budowlany, młody, inteligentny człowiek z wykształceniem gimna- zjalnem, który niewiadomo z jakich przyczyn zszedł na bezdroża i który ma już na sumieniu dwa napady rabunkowe z bronią w ręku.
ZASADZKA POLICYJNA.
Po dokonaniu wspomnianej kradzieży w kwietniu Złodzieje kolejowi skórę której wi
docznie nie mogli uwieźć ze sobą, ukryli na polu. Na miejsce ukrycia skóry policja zwró
ciła swoją uwagę. Gdy później jeden z złodziei usiłował zabrać skórę z pod oka policji, w o statniej chwili spostrzegł, że jest śledzony, skórę porzucił i uciekł. Pościg nie dał żadne
go wyniku. Był to prawdopodobnie Zawadzki, herszt bandy, którego policja nie zdołała aresz
tować.
Policja aresztowała jedynie najbliższych je
go współpracowników i towarzyszy Józefa Szupera, Gerharda Łabudę, Stanisława Orłow
skiego oraz głównego pasera Gilasiewicaa Bo
rysa i jego żonę, Józefa Jagusztyna, Bolesława Kamińskiego, Martę Ćwiklińską, Sylwestra P a włowskiego i Mieczysława Czyżewskiego.
Skradziony podczas ostatniej kradzieży to
war został odnaleziony i zwrócony właścicielom oprócz jednego worka nawozów sztucznych który już poprzednio został sprzedany przez złodziei. Herszt bandy jednakże Zawadzki, typ niezwykle inteligentnego przestępcy, dusza ca
łej szajki, przepadł bez śladu.
Nic ulega wątpliwości, że ZŁODZIEJE KO
LEJOWI Z KOWALEWA posiadali wspólni
ków wśród kolejarzy. Dalsze dochodzenia w tej sprawie są wtoku. Charakterystyczny jest tak żc szczegół, iż aresztowany Gilasiewicz był swego czasu przodownikiem policji a Orłowski posterunkowym policyjnym, zwohiionym w ro-, ku 1923.
i
SKODA, DNIA 17 CZERWCA 1931 R.
Człowiek chce zdradzie logikę
B. minister Skarbu p. Ignacy Matuszewski w drugim artykule na tamach „Gazety Polskiej pisze o przyczynach przeżywanego przez cały świat kryzysu gospodarczego. Wywody jego, pełne treści pogłębiają zagadnienia, które wysunął w poprzednim artykule, p. t. ,3unt por=
tretu“, a mianowicie zagadnienie rozrachunku między Europą a Si. Zjednoczonemu Autor, wychodząc z założenia, że kryzys jest to skui lek błędów, które popełnia się w dobrych czasach, stwierdza m. in., że „różnica między innemi przyczynami kryzysu a zarządzeniami państw polega na tern przedewszystkiem, iż polityka gospodarcza państw może być zmieniona w ciągu jednego dnia aktem woli“. Z ar=
tykułu b. ministra Matuszewskiego, który nie minie bez echa w naszej publicystyce ze względu na poruszone w nim zasadnicze zagadnie=
nie, przytaczamy poniższe wyjątki.
,,N adal sądzę, że choć niew ątpliw ie m nóstw o błędów było i je st popełnia
nych, w innych spraw ach przez różne pań stw a — żeby w spom nieć choć o szale pro tekcjonizm u a g ra rn e g o w państw ach p rzem ysłow ych — to jed n ak nigdzie nie popełniono tak śm ierteln eg o grzechu przeciw logice i m ożliw ościom życia, jak w łaśnie p rzy reg ulow aniu spraw y w ym ia ny to w aró w i złota m iędzy stary p i a no
w ym lądem od m om entu w ejściaw życie now ej ta ry fy celnej S tanów . M ożna, jak pow iedziałem — bardzo, b ard zo wiele zm ienić w gospodarce św iata — u staw ą um ow ą, przym usem . A le żadna u staw a, ani żadna um ow a, ani przym us, nie p o tra fi uch y lić np. N ew tonow skiego p raw a ciążenia. Jed n o m y śln a uchw ała p arla
m entu n ajp o tężn iejszeg o p ań stw a na Swiecie nie zm usi n ietylko M issisipi, ale n aw et Św idra, aby płynął od ujścia ku źródłom . W iele tysięcy la t dzieli nas już o<! chw ili, kiedy X erxes biczam i kazał sm agać m orze. D ziś tru d n o uwierzj^ć, a- by ta k a m etoda była skuteczna.
C ZY E U R O P A J E S T W S T A N IE S P Ł A C IĆ D Ł U G I E U R O P E J S K IE
N ie m ożna b y n ajm n iej tw ierdzić, że E u ro p a nie je st w stanie zapracow ać na spłatę swych' długów w obec S tan. R ocz
na ra ta długu z ty tu łu w ojny w ynosi oko ło m ilja rd a dolarów , co biorąc bardzo ż g ru b sz a obciąża ludność E u ro p y (bez R o sji) sp łatą
3dolarów rocznie na gło
wę. M iasto W a rsza w a pobiera od tniesz kańców m niej w ięcej po io dolarów rocz nie od głow y na sw oje potrzeby m iejskie.
N ie w w ysokości spłat leży w ięc jąd ro spraw y. L ecz E u ro p a nie może spłacić sw ych zobow iązań inaczej ja k to w a ra m i lu b usłu g am i, ja k surow cem i pracą.
Jeśliby pokryw anie należności m iało się odbyw ać złotem — w ów czas ten sam m iljard dolarów rocznie w ciągu
6o lat ma zupełnie inny ciężar g atunkow y.
W sto su n k u do w artości pro d u k cji E u ro py m iljard d olarów — to je st niew iele. Ale w sto su n k u do całego zapasa zło ta i de
w iz posiadanego p rzez E u ro p ę — to zb y t dużo. N a i sty czn ia
1930r.
25banków em isyjnych E u ro p y ro zp orządzało ogó
łem ca.
6m iljard am i dolarów złota i de- wiz.
T o sam o, co spłacane surow cem i pra cą, m oże być uciążliw e, ale w ykonalne — to przy niedopuszczeniu do spłaty to w a ra m i lub usługą, lecz w ym aganiu złota, s ta je się fizyczną niem ożliw ością. W tró j kącie, k tó reg o trze m a w ierzchołkam i mia łyby b y ć: ak ty w y bilans handlow y S ta nów, w ydobycie należności z E u ro p y , o- raz nieudzielanie jej k re d y tu — w takim tró jk ąc ie sum a kątów w ynosiłaby więcej niż
180s t .; tró jk ą t tak? jest więc nie do zbudow ania.
Im w yżej cenić cele, do jakich zm ie
rzała po lity k a S tan ó w — tern b ardziej ża łow ać w ypada, że pod w pływ em w ew nę
trznych tru d n o ści — po lity k a ta ulega mi m ow olnem u p rzekreśleniu. A m eryka mia ia w ręku isto tn ie potężne narzędzie naci
sku i p ragnęła w yzyskać to narzędzie do uporząd k o w an ia św iata. U ch w alając za
kaz em igracji — stęp iła te n in stru m en t.
U chw alając now ą ta ry fę celną — złam a
ła go- Jeszcze m oże nie bezpow rotnie.
R E W IZ J A D Ł U G Ó W W O JE N N Y C H I S P R A W A R E D U K C J I Z B R O JE Ń .
O ficjalna teza S tanów Z jednoczonych uzależnia rew izję długów w ojennych od dojścia E u ro p y do porozum ienia w sp ra wie re d u k cji zbrojeń. J e st to piękne i
słuszne stanow isko. Isto tn ie h aracz spłat Dobieranych przez S tan y ogranicza sw o bodę budżeto w ą p a ń stw europejskich, — N iem iec w szczególności. Ale nacisk fi
nansow y A m eryki m ógł działać w taki sposób tak długo, jak długo by ł k o nfiska
tą ty lk o części dochodów pań stw europej skich — nie m oże zaś działać kiedy m a się stać konfiskatą całego zapasu złota.
P lan Y ounga zdaw ał się być całkow icie realisable w
1929r.. kiedy go w H adze akceptow ano, ale w ów czas po pierw sze S tan y zobow iązały się do k u p n a znacznej części obligacyi niem ieckich na zasadzie
tegoż planu w ypuszczonych, — to jest zo bow iązaly się do dania k re d y tó w ; pow tó re — now a ta ry fa celna am ery k ań sk a b y ła w ów czas ty lk o projektem , gorąco zwal czanym przez b. pow ażne odłam y gospo darcze S tanów . W m om encie opraco w y w ania i przy jm o w an ia planu Y uonga su
m a kątów w trójk ącie w ynosiła jeszcze
180st. D ziś są w ybitni ekonom iści, k tó rzy p rzypuszczają, że jednak m ożna w nim ,,upchać“ nieco więcej.
N IE B E Z P IE C Z N Y D Ł U Ż N IK I W I E R Z Y C IE L .
T ym czasem re z u lta t tak ieg o „upycha nia“ m oże stać się biegunow o p rzeciw ny głoszonym zam iarom . D ecyzja spłaty dłu gu leży zaw sze zarów no w rękach w ie
rzyciela — jak dłużnika. D łużnikiem S ta nów z ty tu łu rozrachunków w ojennych w o statecznym sensie są N iem cy. P ra w d a
Uwaga całej F rancj' zw rócona była w ub. niedzielę na skrom ną mieścinę Gour- don na południu, gdzie m iała miejsce w iel
ka m anifestacja pokoju zorganizowana przez Związek B. Kom batantów nie otrzym ują
cych em erytury i podczas której zabrał głos m inister Briand.
J e st to małe m iasteczko departam entu Lot, liczące niespełna 4000 mieszkańców, lecz ludność jego zw iększyła się w tym dn.
o
10.000osób przyjezdnych gości, tak licz
ne tłumy ściągnęła m anifestacja, połączona z przyjazdem Brianda. W bankiecie, na którym Briand wygłos ł swą wielką mowę, wzięło udział 5.500 osób. Ponieważ nie znalazło się w samem mieście sali dość ob
szernej, aby mogła pom eścić tak ą liczbę osób, wybudowano za miastem na te re n :e przeznaczonym do zapasów piłki nożnej, olbrzym ią szopę o powierzchni 5.000 m.
kw., ustaw iono w niej 110 stołów, ogólnie długość których w ynosiła 1 km. 450 m e
trów, Do usługi sprow adzono 250 kelne
rów oraz wynajęto 25 kucharzy dla przy
gotowania obiadu.
Mowa Brianda miała w zasadzie być m anifestacją na rzecz pokoju.
Briand oświadczył między nnemi co n a
stępuje:
„Zostałem na swoim posterunku. Gdy chodzi o pokój i naszą ojczyznę niema się praw a odchodzić z zajmowanego posterun
ku. W ytrw ale dążyć będę do celu, który uważam za zbawienny -dla ludzkość' i in
teresów mego kraju. Jeżeli Francja odda
je się tak gorliwie dziełu pokoju, to nie dla tegos że jest słabą. Francja dąży do tego.
aby podstaw ą stosunków m ędzynarodo- wych było postępow anie pojednawcze.
D nia
11bm . odbyła się w Płocku w pałacu arcybiskupim uroczystość dekora cji J. E. ks. A rcybiskupa N ow ow iejskie
go krzyżem kom andorskim z gw iazdą P olski O drodzonej. D ekoracji im. prezy denta R zp lite j dokonał m in. kom unikacji inż. K uhn. W czasie obiadu, w ydanego przez J. E- ks. A rcy b isk u p a N ow ow iej
skiego w ygłoszono szereg przem ów ień.
M in. K uhn podniósł ogrom ne zasłu
gi, jakie dla K ościoła i pań stw a położył w ciągu sw ej w ieloletniej pracy ks. A r
cybiskup N ow ow iejski. P, m in ister pod kreślił, że uroczystość dekoracji jest po
ważnym aktem uczczenia zasług dostojne go gospodarza, a rów nież doniosłym ak
tem , stw ierd z ający m h arm o n ijn ą w spół
p racę rz ąd u z duchow ieństw em , do czego rząd p rz y w iązu je ta k w ielką w agę.
R ząd pom ny te j w vbitnej roli, jak ą
ta form alnie nie została uznana. — ukła
dy o spłatę długów tniędzyaljanckich nie są uzależnione od w ypłacalności niem iec kiej. N iem niej jednak są uzależnione fak tycznie. B udżetow o praw dopodobnie, w brew swoim tw ierdzeniom , N iem cy są w stanię płacić. P lu s m inus
15dolarów rocznie na głow ę ludności — to nie jest astronom iczna cyfra. B udżet w ojskow y Niem iec, w yższy' niż ¡w roku
19 14, is to t
nie ro z rz u tn a g o spodarka inw estycyjna państw i sam orządów — w sk azu ją na to, że jest jeszcze pole do racjonalnej osz
czędności. Z chw ilą jednak, gdy polity
ka celno-kredytow o-w ierzycielska S tanów stw arza nieprzezw yciężone trudności w a
lutow e dla spłaty w ierzytelności — dłuż nik zy sk u je nieoczekiw aną pom oc ze stro n y w ierzyciela, aby zaprzestać zapła ty wogóle. T a ry fa celna am erykańska jest w tej chw ili najpotężniejszym arg u -
T rzeba ten pokój zorganizować a to bę dzie trudno i może będzie wymagało dłu
giego czasu, jednakże nie trzeb a tracić n a dziei.
Uregulowaliśmy pomyślnie sprawę granicy niemiecko-francuskiej, uzupełniliśmy luki Trak tatu Wersalskiego uzyskując gwarancje ze stro ny Ameryki i Anglji dla artykułów, których te państwa poprzednio nie gwarantowały. Niem
cy zaś podpisały dobrowolnie traktat o wyrze
cz en i się Alzacji i Lotaryngii.
Francja nie lekceważy wprawdzie niezbęd
nych środków ostrożności ale czyni to z go
rącem pragnieniem, by nie była zmuszona, do użycia tych środków.
TRZEBA WYRWAĆ FRANCJĘ Z RĄK TYCH KTÓRZY JĄ CHLOROFORMUJĄ.
Mowa wygłoszona w Goudron przez mini
stra Brianda będzie miała niezwykle doniosłe konsekwencje polityczne. Deputowany Frank
lin Bouillon nie kryje się z zamiarem wystąpię nia w izbie deputowanych, które powinno po
ciągnąć za sobą upadek gabinetu.
W wywiadzie, udzielonym przedstawicielo
wi „Figaro" oświadczył on m. in. co następuje:
Natychmiast po odczytaniu orędzia prezydenta republiki zażądam od premiera, aby przylał bez zwłoki dyskusję nad moją interpelacją. Oko
liczności są zbyt tragiczne, aby dopuścić moż
liwość jakiejkolwiek zwłoki.
Tego rodzaju próby zwracania się do umy
słów byłych kombatantów nie pozwalają na dal sze oczekiwanie ze strony części parlamentu, która przecież jest większością narodową Ni
kogo nie będę żałował. Należy z tem skoń
czyć. Zostanę może pobity we wtorek. Nie przeszkadza to mi stanąć znowu do walki. Trze ba nareszcie wyrwać Francję z rąk tych, którzy ją chloroformują i prowadzą ku wojnie.
duchow ieństw o odegrało w sm u tn y m o- kresie niew oli, św iadom dobrego w pływ u jak i K ościół katolicki i jego p rz ed staw i
ciele w y w ie rają na ogół ludności w kie
ru n k u um ocnienia w iary w potęg ę i trw a łość R zplitej, śledzi z niepokojem w ypad ki jakie m iały i m ają m iejsce w różnych k ra ja c h E u ro p y , a naw et i Am eryki-
„B olesne te w ypadki skłaniają m nie
— móvyil p. m in ister — do podkreślenia jeszcze raz intencyj rządu, K T Ó R Y CZU W A N A D T E M , A B Y W P O L S C E W S P Ó Ł P R A C A C Z Y N N IK Ó W R Z Ą D O W Y C H Z D U C I-IO W IE N S T tF E M R O Z W IT A Ł A S IĘ TAK NATBAR- D Z IE J H A R M O N IT N IE . R Z Ą D D Ą ŻYĆ B E D Z IE Z E S W E 1 S T R O N Y W S Z E L K I E M I D R O G A M I D O U- T R W A L E N IA T E J H A R M O N IJ N E T W S P Ó Ł P R A C Y I N IE W Ą T P I . Ż E Z E
m entem , przem aw iającym za m o ra to rju m niem ieckiem . N iem ożliw a form a sp łat m oże doprow adzić do negacji treści
— sam ego długu. In s tru m e n t nacisku na ro zbrojenie — zam ienia się w naszych oczach na pilnik, którym N iem cy tn ą k ra ty, stojące im na drodze do hegem onji w Europie,
Z A D A N IA P O L S K IE J M Y Ś L I G O S P O D A R C Z E J.
D latego nie należy zbyw ać w publicy styce — ani w m yślach — spraw y ro z ra
chunku e u ro p e js^ o a m e ry k a ń sk ie g o „bez p re te n sjo n a ln em “ i ,,niebardzo pom ysło w em “ w zruszeniem ram ion. A naliza tej sy tu a c ji i jej skutków — to niety lk o e- cho „skarg ro zbrzm iew ających od rana do nocy na ulicach L o n dynu, B erlina, R zym u i n aw et P a ry ż a “. W tych skar
gach nie jest w ażny czynnik uczuciow y
— ale w ażnem je s t n a to m ia st zrozum ie
nie czy i w iele je s t w nich logicznej słusz ności. P ublicyści opozycyjni zapew ne nie zauw ażyli teg o drobiazgu — w szak ich zdaniem całem u k ryzysow i w P olsce wi
nien je st p rz ew ró t m ajow y. N aszem zaś zdaniem zrozum ienie isto tn e g o układu sił politycznych i gospodarczych, błędów tego układu a p rzedew szystkiem gospo
darczych i politycznych skutków , jakie z zatw ardziałości w grzechach przeciw ko D uchow i Św iętem u w yniknąć m ogą __
nie je st i nie m oże być obojętne.
M yśl gospodarcza polska w inna u.
św iadom ić sobie i ogółow i, iż stan obec
ny układu stosunków ekonom icznych m iędzy obu k o n ty n en tam i będącem i sie
dzibą k u ltu ry ra sy białej — długo bez zm ian «trzym ać się nie da. N asza poli
ty k a gospodarcza w inna być przy g o to w a na zarów no na ro zstrzy g n ięcie n a jb a r
dziej pożądane — porozum ienia w szy st
kich, kom prom is zainteresow anych, jak i na skutki w yniknąć m ogące z jednostron nej decyzji Niem iec.
W Z R O Z U M IE N IU R Z E C Z Y W IS T O ŚC I I N IE B E Z P IE C Z E Ń S T W . Od decyzji i od głów nego potoku zm agań stoim y na uboczu. N ie ponosi
m y żadnej odpow iedzialności za to, co się stanie. P rz y jednem i p rzy drugiem ro z strzy g n ięciu — gospodarka narodow a P olski m oże w yjść zw ycięsko z trudności jeśli do psychiki naszej nie przen ik n ą tok sy n y szaleństw a, m iotającego się m iędzy paniką a m arzeniem o w szechpotędze. ja kie zdaje się z a tru w ać w ielu ludzi i po tej i ta m te j stro n ie A tlan ty k u .
A naliza błędów w ynikłych z aktów świa dom ej i skupionej woli ludzkiej, a więc odw ołalnycli i odw racalnych, nie może być ob o jętn a jeszcze i z innego powodu.
Z arów no głębokość w ąw ozu w jaką w prow adzi! ludzkość k ry zy s jak i ponu
ra jego długość — sączą zw ątpienie, czy w sam ym u s tro ju gospodarczym nie ma w ad zasadniczych, wad nie do usunięcia bez zniszczenia sam ego system u, w ja kim ludzkość żyje. O tó ż dopóki m ożna odnaleźć, w skazać i udow odnić, że ludz kość popełnia, napozór św iadom ie, prze
ciw zasadom jakie sam a w yznaje, tak wielkie błędy — dopóty m ożna nie m ó
wić jeszcze o kry zy sie u s tro ju g o sp o d ar
czego-
B ow iem tu nie logika zdradziła czło
w ieka. T o ty lk o człow iek chce zdradzić logikę.
S T R O N Y D U C H O W IE Ń S T W A IST
N IE J Ą T E S A M E T E N D E N C J E . O so ba J. E , ks. A rcybiskupa N ow ow iejskiego jest św ietlanym przykładem pełnej po
św ięcenia pracy nad rozszerzeniem idea
łów chrześcijańskich i obyw atelskich, przykładem K T Ó R Y P R Z Y Ś W IE C A Ć B Ę D Z IE W S P Ó Ł P R A C Y C Z Y N N I
K Ó W R Z Ą D O W Y C H Z D U C H O W I E Ń S T W E M N A D W Z M O C N IE N IE M O D R O D Z O N E J O JC Z Y Z N Y ".
P o p rzyjęciu w pałacu biskupim pan m in ister udał się do staro stw a , dokąd p rzybył z re w izy tą ks. A rcy b isk u p N o w ow iejski. W godzinach południow ych odbył się w staro stw ie cercie, w którem wzięli udział przedstaw iciele m iejscow e
go społeczeństw a i przedstaw iciele u rzę
dów.
Manifestacja Brianda n a rzecz pokotu
Polcó® en ro p e isk i trz e b a zo rg an izo w ać
Harmonijna współpraca
rządu z duchowieństwem
Oświadczenie m in. K iihna w P ło c h a
ŚRODA, DNIA 17 CZERWCA 1931 R.