• Nie Znaleziono Wyników

Kulesza Władysław

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kulesza Władysław"

Copied!
118
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

S P IS Z A W A R T O Ś C I cy »

T E C Z K I

P'M ' . ...

O M ) l( \ A A J ( / 2y • • • • • • i i i « • • • • • • • ■ ■ • • • • r t • 9 • c H O ^ j P k i / 5• * n » • « • • • • • • • • • • • • • • •/

I./1. Relacja 5 * 7'

I./2. Dokumenty ( sensu stricto) dotyczące relatora —

uI./3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące relatora lc . ! >5

Bfr

*11. Materiały uzupełniające relację----

III./l. Materiały dotyczące rodziny relatora----

III./2. Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r . ----

1II./3. Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji ( 1939-1945)ic /£» f>. K -ttr

III./4. Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945 — —

III./5. Inne ...

IV. Korespondencja

, ...h t s . f l . k A T . j J i

...

V. Nazwiskowe karty informacyjne v ^

^ c a /},. I

ą

2

(3)

3

(4)

4

(5)

5

(6)

6

(7)

7

(8)

5

Władysław Kulesza 80- 864 Gdarisrte~

t) Jj

" MOJ OKUPACYJNY LOS "

R ela c ja z l a t 1939 - 1945

8

(9)

6

Oddział partyzancki - "Sokoła"

w latach 1942 - 1945

Spis t r e ś c i:

1. Geneza oddziału

2. Alfabetyczny spis członków 3. Łącznicy oddziału "Sokoła"

4. Akcje zbrojne i w alki

5. Alfabetyczny spis osób wspierających 6 . Taktyka oddziału

7. Wykaz i lo k a liz a c ja bunkrów 8 . Ranni w akcjach zbrojnych 9. P o le g li na polu chwały

10. "Mój okupacyjny lo s " /wspomnienia autora/

11. Wykaz zdjęć ze zbiorów autora

9

(10)

I . GENEZA ODDZIAŁU "SOKOŁA” .

Oddział partyzancki "Sokoła" - powstał z in ic ja ty w y Lmlla Cysewskiego z Czarniża, który aresztowany przez Gestapo i osadzony w w ięzien iu w Gdańsku na ul .KarawaU 7t d z ię k i sprzyjającym okolicznościom 1 nieuwadze wachmana, ra tu je s ię ucieczką. Trasę z Gdańska do Czarniża pokonuje c zę ś c io ­ wo p ieszo 1 częściowo k o le ją .

Dnia 10.12.1942r. buduje pierwszy bunkier w le s i e prywatnym gospodarza Józefa Weroohowskiego z C zarniża i zamieszkuje w nim samotnie - żywność dostarcza mu nocami Jego żona Marla Cysewska.

Dnia 10 lu tego 1943 roku Cysewski nawiązuje kontakt z ukrywa­

jącym się indywidualnie, Władysławem Kulesza z Chłopowów.

Odtąd wspólnie przebywają w bunkrze. Powstaje pierwsza kon­

cepcja zorganizowania oddziału partyzanokiego.

Dnia 17 lu tego 1943r, werbują do swego grona Franciszka Czapiewskiego z Osowa, który przynosi do bunkra pierwszą

broń.

W pierwszych dniach maja 1943r. przyjmują do bunkra J ózefa Zblewskiego z Chłopowów i Stanisława Kozę z o k o lic Chęstooho- wyf który z b ie g ł z przymusowych ro b ó t.

Mały bunkier okazuje s ię zbyt ciasny d la p ią t k i partyzantów.

Zapada d ecyzja budowy obszernego i przestronnego bunkra.

Jednocześnie Cysewski i Kulesza nawiązują łączność z Janem Kosikowskim z Kosobud, dowódcą oddziału p a rtyzan ck lego,k tóry stacjonował w obrębie leśn ictw a Olszyny. Koslkowski umożli­

wia kontakt 1 p rzy s tą p ie n ie oddziału do T.O .ff. "G ry f Pomorkl", Dnia 25 maja 1943r. następuje koncentracja oddziałów bojowych Gryfa Pomorskiego w rew irze leśnym Nr 157 le ś n ic ­ twa Olszyny.

W cza sie k on cen tracji odbywa s ię Msza połowa i uroczysta p rzysięga , którą o d b ie r a li:

1. A lo jz y Kledrow icz ps "Kruk"

2. Konrad Nałęcz ps "O r lik "

3. "C is " /nazwisko nieznane/

4. Ks. >fctri-e kapelan łwuwjcciutt/ prute, 'jfaMA- Ś& lott& w 1 n $o&el'’

btolcizyk,

10

(11)

Dowódcą oddziału zo s ta ł Emil Cysewski ps. "S o k ó ł", zaś Jego zastępcą Władysław Kulesza ps. "Ś w ie rk ",

Oddział "Sokoła" podporządkowuje s ię Tajnej O rga n iza cji Wojskowej "G ry f Pomorski", staw iając sobie następujące zadania:

1, Budować większe i o b szern iejsze bunkry, które zdolne

byłyby przyjąć i pomieścić lu d z i spalonych, to j e s t tych, którzy nie m ogli korzystać ze stopy okupacyjnej le g a ln o ś c i, 2, Gromadzić wszelkim i możliwymi sposobami broń 1 amunloję, 3, Starać s ię o powiększenie oddziału, przyjmując "s p a lo ­

nych" oraz dezerterów z Wehrmachtu,

4, Werbować wśród ludności p o ls k ie j członków do T,0,W,

"G ryf Pomorski",

5, Zorganizować nasłuch radiowy 1 przykazywać go w form ie biuletynu, za pośredaictwem łączników, ludności p o ls k ie j, 6 , Dawać znać o swoim is tn ie n iu Niemcom -n iepokoić ioh i po­

zorować, że s i ł y partyzanckie są znacznie większe od ls tn le ją o y o h rz e c z y w iś c ie .

Oddział "Sokoła" z późniejszym i zmianami osobowymi l i c z y ł ogółem 30 osób i przetrw ał do 25 lu tego 1945r,

Z tym dniem bowiem zo s ta ł rozwiązany kończąc tym samym swo­

j ą d zia ła ln ość w o k resie okupacji h it le r o w s k ie j.

Nadmienić wypada, że wszyscy członkowie oddziału

"S ok oła", k tórzy p r z e ż y li okres okupacji, w łą c z y li s ię czyn­

n ie do odbudowy zn iszczon ej O jczyzny,

11

(12)

- 3 5 I I . ALFABETYCZNY SPIS CZLONKOW ODDZIAŁU "SOKOŁA"

Z CZASOKRESEM ICII PRZEBYWANIA W ODDZIALE

e s s s s s s s s k I s s s = s = k = s s = 3 s s s s s s s s rs s s a s s s rs s s t s

i . Binczycki Henryk 1.09.44r. do 14.01.45r. dni 136, 2 . Byczkowskl Wiktor 1 .0 9 .44r. 14.01.45r. 136

3. Cysewska Maria 18.12.43r. 27.10.44r. 314

4. Cysewski Unii 10.12.42r. 2 5.02.45r. 808

5. Cysewski Władysław 14.04.43r. 15.04.43r. 2

6 . Czapiewski Franciszek 17.02.43r. 17.02.44r. 365 7. Czarnowski MarcJan 1 .0 9 .44r. 14.01.45r. 136

8 . Czartówski Leon 8.05.43r. 31.05.43r. 24

9. Gierszewski Edmund 3.05.44r. 15.05.44r. 12

• o ■H Hapka A lfon s 1.03.44r. 25.02.45r. 362

i i . Uapka Wacław 1 .0 8 .43r. 3 0 .1 i.4 4 r. 488

12. Kllnkosz Edmund 1 .1 0 .43r. 15.05.44r. 229

13. Koza Stanisław 2 .0 5 .43r. 25.02.45r. 648

14. Kuldanek Jan 2 0 .l0 .4 3 r. 28.02.44r. 132

• 10 Kulesza Jan 20.04.44r. 24.04.44r. 4

16. Kulesza Leonard 1.06.4 3 r. 15.05.44r. 350

17. Kulesza Władysław I0 .0 2 .4 3 r. 14.04.44r. 430 18. Lewiński Leonard 1 .0 3 .44r. 14.01.45r. 289

19. Langowskl Jan 1.09.44r. 3 1.10.44r . 61

2 0 . Langowskl J ó zef 1.09.44C. 31* l0 .4 4 r . 61 2 1 . Mańkiewicz aiarian 1.09.44r. 14.01.4 5 r. 136 2 2 . M iętki J ó zef 1 .0 7 .43r. 14.01.45r. 564 23. Piechowiak Wojoieoh 1,07.43r. 2 .0 7 .43r. 2

24. Wałdoch Jan 1 .0 9 .44r. 14.01.45r. 136

25. Wałdoch J ó ze f 1 .0 9 .44r. 14.01.45r. 136

26. War8 iń 8k i Michał 16.02.45r. 17.02.45r. 2

27. Woziuskl Alfons 1 .1 2 .43r. 15.05.44r. 167

28. Zblewskl J ó ze f 5 .0 5 .43r. 15.05.44r. 383

29. Jaa i ic L ic e , 1.11.44r. 14.01.45r. 75

30. N.N. LeonJ l . i i . 4 4 r . 14.1. 45r. 75

12

(13)

-

4

-

A V

I I I . ŁĄCZNICY ODDZIAŁU « SOKOŁA " .

S S S S S S S B S S S S S S B S Ł t s S S :

1 . Cysewska Marla od 10.12.42r 2 . IjuhjuL,

Lewińska Władysława od 25.05.43r 3. Leiwiaska Z o fia od 25.05.43r 4. S ie ls k i Władysław od 10.02.43r 5. kwuicdU, T . .

Kulesza Jadwiga od 25.05.43r

6 . Stopa Jan od 25.05.43r

7. Gierszewska Franciszka 30.07.43r

do 18.12.43r.

d a le j w bunkrze do 14.12.44r.

d a le j « P otu llca ch do 14.12.44r.

d a le j w P otu llcach do 17.03.44r.

d a le j w s tu t t h o fle do 2S.02.45r.

do 25.02.45r.

do 25.02.45r.

IV . AKCJE ZBROJNE I WALKI.

s s s s s s s s s s : s e : s s 8 = s s s s s = : s s s s ^ s s s

1. 30.06.1943r. dokonano a k c ji zb ro jn ej na Niemcu Koronie w m iejscowości Ostrowy p ow .ch ojn ick i.

W cza sie a k c ji zniszczono l i n i ę te le fo n ic z n ą oraz rozbro­

jono le ś n ic ze g o Koronę, rekw lrując fu z ję 1 sztu oer myśliw­

sk i wraz z amunicją. Akcję wykonano przy współudziale grupy le ś n e j Jana Cemkiego z B ielaw .

2. Dnia 12.09.1943r. zarekwirowano n iem ieck iej n au czycielce w Czarnlżu jeden odbiornik radiowy wraz z osprzętem.

3. W dniu 13.11.1943r. przeprowadzono wspólnie z oddziałem J ózefa Maoloszka p s ."J e le ń ” akcję zbrojną na leś n ic ze g o Johnsena 1 Volksdeutscha Jana Trzebiatow skiego w O krągli­

ku pow. c h o jn ic k i.

Obu Niemców rozbrojono, ukarano ch łostą oraz na ca łą noc uwiązano w p o z y c ji s to ją c e j do drzew opodal d ro g i prowa­

dzącej z Okrąglika do G lełd o rza .

Wyżej wymienionych ukarano za znęcanie się nad miejsoowy- mi Polakami.

« 13

(14)

5

4. 18.12.1943r. oddział "Sokoła" wspólnie z oddziałem Józefa Macloszka dokonał a k c ji rekw izycyjn ej na sklep kolonialny w Rudzinach prowadzony przez renegata Antoniego Modrze­

jew skiego. Zarekwirowano parokonną fury... towarów, resztę zniszczono przez oblanie n a ftą . Volksdeutsch A.Modrzejewski w cza sie próby u cieczk i zo s ta ł p ostrzelon y i rozbrojony*

Jednocześnie rozbrojono Niemca F r itz a Daratza rekwlrująo mu broń i mundur wojskowy. Za swą wrogą postawę do narodu p olsk iego Daratz otrzymał karę ch łosty aż do u tra ty przy­

tomności, w wyniku'czego wraz z Modrzejewskim z o s ta ł zabra­

ny do s z p it a la .

5. Dnia 31.12.1943r. s ta r c ie z patrolem p o l i c j i n iem ieck iej w m iejscowości Czarniż późnym wieczorem. N astąp iła s iln a wymiana ognia. Oddział n ie pon iósł s tr a t - s tr a t n iep rzy­

j a c i e l a nie stwierdzono.

6 . Dnia 17 marca 1944r. s iln a obława p o l i c j i 1 oddziału "SS"

w r e jo n ie leśnictw a Olszyny. R ozłączenie oddziału "Sokoła"

na dwie grupy 1 p rz e b ic ie s ię z okrążenia. W wyniku a k c ji jeden partyzant rannyt natomiast po stro n ie n iem ieck iej jeden z a b ity .

*

7. Dnia 15.05.1944r. grupy partyzanoka oddziału"Sokoła"

5 osób pod dowództwem Józefa Zblewsklego z o s ta ła zaatako­

wana p rzez oddział p o l i c j i 1 "SS" w bunkrze usytuowanym w oddziale Nr 101 w le ś n ic tw ie Olszyny. Grupa p o d jęła desperacką walkę, w k tó re j wszyscy p artyzan ci z g i n ę l i , bunkier z o s ta ł wysadzony w p o w ietrze.

8 . Dnia 27.05.1944r. wykonanie wyroku śm ierci na Nlemou

Gortzu, leśniczym z Olszyn, bezpośrednio] sprawcą w ytropie­

n ia bunkra w oddziale Nr 101, w wyniku caego z g in ę ło p ię c iu partyzantów.

9. 14.01«1945r. ucieczka Jana Łotysza z bunkra 1 zawiadomie­

n ie Niemców o je g o l o k a l i z a c j i . Niemcy urządzają obławę przy pomocy znacznych s i ł Jagdkomando i p o l i c j i . Dochodzi do s ta r c ia pod m iejscowością C zarn iż. W c za s ie s iln e j wy­

miany ognia, jeden z partyzantów z o s ta je z a b ity ,z a ś c z te ­ rech rannych d o sta je s ię w ręce Niemców. Rannych przewie­

ziono do m iejscowości W iele 1 zamordowano w b e s t ia ls k i spo­

sób. S tat po s tro n ie Niemców nie stw ierdzono.

14

(15)

- 6 -

10. Dala 20.01.1945r. w cza s ie przypadkowego spotkania Ł.Cysewskiego z Trenhenderem Jasse na drodze pod

Czarniżem w porze noonej z uwagi na to , że Jasse użył język a niem ieckiego 1 n ie z o s ta ł p rzez Cysewskiego roz­

poznany - Cysewski użył broni raniąe Jassego w nogę.

11. 17.02.1945r. grupa partyzancka z oddziału "Sokoła"

osaczona przez od d ział Wehrmachtu w r e jo n ie W iejskloh B ło t pod m iejscowością Szczawiny, p o d jęła walkę w wyniku k tó re j zg in ą ł jeden p a rtyza n t. S tra t po s tro n ie niemiec­

k ie j nie ustalono.

Poza wymienionymi akcjami zbrojnymi oudział uniia Cysewskiego dokonał k ilk a d z ie s ią t a k c ji rekwizycyjnych u Niemców i B al-

tende^tzów, zwanych pov»szecłwie Arabami. Uekwirowano bydło, trzodę chlewną, ptactwo, mąkę i zboże oraz wszystko to co było nieodzowne do ży c ia i e g z y s te n c ji oddziału .

V. ALFABETYCZNY SPIS OSOB WSPILRAJACYCH I WSPÓŁPRACUJĄCYCH Z ODDZIAŁEM "SOKOŁA"

i . Bronka J ó zef m.zamieszkania Czarniż

2 . Dunikowski Wacław n Chłopowy

3. Cysewski Władysław n Kosobudy

4. Cysewski Władysław m n

5. Cysewski Stefan m «

6 . Cysewska Kazimiera m w

7. Czarnowska Helena n Olszyny

8 . Clemińskl J ó zef m Bielawy

9. Cie.Miń8k l Michał n n

1 0 . Ciemitiskl Stanisław it Olszyny

l i . Ciemiuski Bolesław m n

1 2 . Czapiewska E lżb ie ta m Młynek

13. Ciemitiskl Jan ti M ilo f

14. Czapiewski Jan tt Dąbrowa

• 10 t Ą Domer^cki A lfon s n K y te l

16. Fryca Jan n Czarniż

17. Fryca J ózefa n H

18. Gierszewska Franciszka tt Chojnice

19. Gierszewski Jan • li Chłopowy

brat Dalia

15

(16)

20. Gierszewski Jan m.zamieśzkania Czarnlż 21. G liszczyń sk i A lo jz y

w

Chłopowy

2 2 . Ilapka Maksymilian m Młynek

23. Kuldanek Rudolf

n

Chłopowy

24. Kuldanek Bronisława m

25. Kowalik Michał

«

m

26. Kowalik Franciszka

u N

27. Kulesza O ty lia

«

Czarnlż

28. Kulesza A lb e rt

n

n

29. Kulesza Jan

w

n

30. Kulesza Edmund

n

m

31* Koniuszek Alfons m Młyfiek

32. Kulesza l e o f i l

it

Chłopowy

33. Kulesza Jan

u »

34. Kulesza Marianna

w

n

35. Kulesza Z o fia

Chpopowy

36

.

Kulesza Władysława

u n

37

Lewiński Marian

w

Czarnlż

38. Lewiński J ó ze f

« n

39. Lewiński Franciszek « «

40. Lobooka Anna u ¥.ądoły

41. Łobocka Maria

ii ii

42• Łącki Jan

Bielawy

43. Myszka Norbert n Czarnlż

44. Niemczyk Michał «

99

45. Niemczyk J ó zef

ł! 99

46* N ak ielsk l Jan

łł

Zamość'

47. Nałęcz Konrad

łł

Olszyny

48. Niemojewski J ó zef M Krzyż /Stodółki/

49. Pryba Stanisław

II

Huta

50. P ep liń sk i J ó zef H Zamość

51. Piechowiak Wojcieoh tt Olszyny

52. Powłocka Władysława

Czarnlż

53. Piekarska Józefa

II

u

54. Rzepiński J ó zef

II

u

55. Rzepiński Franciszek

u

56. S ie ls k i Władysław

w n

57. Stopa Jan

ii

Huta

58. Stopa Z ita

u

Huta

59. Stopa Melania

tt

Huta

60. Stopa Irena

w

Huta

16

(17)

AM

6 i . Singer Władysław m.zamieszkania Czarniż

62. S z e fle r Stanisława n Giełdon

63. Warsiński Jan « Czarniż

64. Warsiński Michał n n

65. Warsl^ska Katarzyna « «*

6 6 . Y.ielew loki Jan n Nierzychowice

67. 1 'ie le w ic k l J ó zef n Chojnice

6 8 . W ielew lcki **eon n «

69. Y.arsińska Jadwiga m C zarniż

70. Warsiński Franciszek n «

71. Warsińska Franciszka n n

72. Warsiński Zygmunt n m

73. Warsińska L lż b ie ta u m

74. Zabrocki Walerian n m

75. Zblewska Józefa « Chłopowy

V I. TAKTYKA ODDZIAŁU

m s s a t s s m^ z s s s s s s = : « s z s s s s s G t s s z s s s s s s a

1. Według zaleceń władz nadrzędnych TOW "G ryf Pomorski"

zadaniem oddziału było:

a/ Nie stosować zbrojnych a k c ji na własną rękę, by n ie spowodować odwetu Niemców na ludności p o ls k ie j, b/ Starać s ię o wzrost s i ł y lic z e b n e j oddziału i je g o

u zb ro jen ie,

c/ Zabezpieczyć własną e g zy sten cję.

d/ C ią g le niepokoić Niemców, dając znać o swoim is tn ie n iu i pozorować, że s i ł y partyzanckie są znacznie większe co zmuszało Niemców do trzymania znacznej s i ł y zb ro jn e j w ciągłym pogotowiu na tak zwanym "SS Trupenttbungsplatz- W estprenssea".

2. a/ Prowadzić c ią g ły nasłuch radiowy a uzyskane tą drogą wiadomości o niepowodzeniach na frontach niem ieckich informować w dostępny sobie sposób lidn ość polską, podtrzymując tym samym j e j ducha,

b/ W miarę m ożliw ości i posiadanych środków powielać i kolportować prasę podziemną wśród lu dn ości.

3. Ochraniać i bronić ludność polską przed terrorem h itle ro w s ­ kim,gdyby z a is tn ia ła ku temu potrzeba i m ożliwość.

17

(18)

- 9 -

V I I . WYKAZ I LOKALIZACJA BUNKRÓW ODDZIAŁU "SOKOŁA"

; S S S ^ S S S S S = S = S S6 = = S S S S S =3 S a r8 ^8 = S = S S S = 1 8

|8 8 S|S s : = Ą SS S p 8 SS S f s s s s s ss s s s s s ss ss s

Syra- Data Ilo ś ć . Kuba- , M iejsce p o ło żę-1 Powierzch- bol budowy osób turp n ia i n la

a s * s r c s i t a Ł s s s I i s s s E E C B s i s s s 3, 8m‘ Las J ózefa

Werochowsklego 2 z l x l , 9m

Uwagi

B il *31.01.43

I 17,2flT Las J ózefa

Werochowsklego 3,5x2,5x1,Om

> - - 1--- --- - .

B i l l 1 111.43.

I

38 o ‘ Rewir Olszyny

Oddz.99 4x5x1,9m

r -

BIV l I V . 1943

i I

18,9m' Las Jana G ier­

szewskiego w Chłopowaoh

3,5x3x1,9m

i

BV , V .1943

l

15 55,2m* Rewir Olszyny

Oddz.lOl 5x4x1,9m

3x3x1, 9m ganek t|ł.40m kuchnia

BVI X I . 1943 _____ l ________

12 47,5m* Las prywatny

K liu k i 4x4x1,9m

■3x3x1,9m B V I l V l 1944

l 22, 3eT Las J ózefa

Rzepińskiego 4x3x1,9m rezerwowy teV III [ V I I . 1944

i 18 45,6m‘ Las Stefana

Lewińskiego 6x4x1,9ra Lewiński z ł o - s i ł l o k a l i z . bunkra do g o l i c j l _____

BIX 'IX . 1944

I 1 0 , 8m' Las S iogera

/Kloc/ 3x2x1,9m

BX 1 X.1944

I 13,3m' Las Lewińskiego 3,5x2x1,9m

BXI ,XI. 1944 i ls s m s s s s

16 167,2m (Rewir Olszyny

,0ddz.l07 11x8x1,9

Łotysse

= *■

Łączna kubatura bunkrów w ynosiła 440,2 m1

18

(19)

19

(20)

20

(21)

a

V - 10 -

V I I I . RANNI W AKCJACH ZBROJNYCH

1, Harikiewicz Marian ranny dnia 14.01.1945r.ii walce z Jagdkoman- do pod Czarnlżem

14.01«1945r. ■

14.01.1945r. "

14.01,1945r. "

2. Wałdoch Jan 3. Wałdoch J ó ze f 4. Mię t k l J ó ze f 5. Bluczyk łienryk

« n n n

n n

n

n 17.03.1944r. w s ta rc iu pod Kaszubą

Wyżej wymienieni pod p o z .l - 4 z o s t a li u jt o l 1 zamordowani w b e s tia ls k i sposób w m iejscowości W iele p o w .ch o jn ick i.

IX . POLŁGLI NA POLU CHWAŁY

1. Byczkowskl Wiktor 2. Gierszewski Ldmund 3. Kllnkosz Edmund 4. Kulesza Leonard 5. Yi ars la s k i Michał 6 . Wozlńskl Alfons 7. Zblewskl J ózef

§ J\cUŁ^tt> UW S 1 lln-ic-uis

14.01.1945r. w walce pod Czarnlżem

15.05.1944r. w walce w bunkrze oddz.101

15.05.1944r. « « «

15.05.1944r. " " "

17.02.1945r. w walce Y>iejskle Błota/k Szczawin 15.05.1944r. w walce w bunkrze oddz.101 15.05.1944r. " ", , „ "

ftf L,f --- fj. '

21

(22)

- l i -

X. MOJ OKUPACYJNY LOS

essss ssss ssssssssssssssaw

Wąska i k ręta rzeczka Nlechwaszoz, w ijąca s ię le n iw ie wśród malowniczych łąk i bagien stanowi granicę Kaszub i Zaborów, Wzdłuż lewego J ej brzegu na piaszczystych wzgórzach s ta ło w znasznym od s ie b ie oddaleniu osim checz kaszubskich.

Zamieszkiwał te checze biedny a le twardy lud kaszubski.

Twardy, jak twardą była je g o kaszubska gwara. W jed n ej z tych checz urodziłem s ię 1 wychowałem.

Chłopowy - oto nazwa opisanej wyżej m lcjsoow ości, ja k że d ziś niepodobnej do s ie b ie .

N ie zna Już drewnianych krytych strzechą checz kaszubskich, k tóre zastąpiono murowanymi domami, na których w m iejscu bo­

cian ich gniazd ustawiono anteny te le w iz y jn e . N ie ma ju ż n a fto­

wej lampy, o ś w ie tla ją c e j mdłym światłem a lk ie r z e , j e j m iejsce z a ją ł nowoczesny 1 modny żyrandol. Głębokie k olein y piaszczys­

t e j niegdyś d ro g i pokryto gła d k ie i lśniącym a sfa ltem .

Oto k ró tk i jed y n ie zarys zmian ja k ie n a stą p iły w ciągu k ilk u d z ie s ię c iu la t P o ls k i Ludowej. W opisanych na w stępie Chłopowach, dane ml było przeżywać wybuch I I - g i e j wojny świa­

tow ej. Jako dw u d ziestoletn i m łodzieniec mieszkałem wspólnie z rodzicami i trojgiem młodszego rodzeństwa pracując na r o l i . Przystępując do opisania okresu I l - g i e j wojny światowej wysze­

dłem z za ło żen ia , że pamiętnik t e j wojny winien ukazać wszyst­

ko. 1 j e ż e l i mi r z y jd z le pisać o sobie to n ie w tym celu by sob ie budować pomnik, le c z ukazać c a łą nagą prawdę bez względu na to jaką ona b yła . Czuję s ię w obowiązku odtworzyć prawdę d la mnie pozytywną oraz tą przed którą p r z y jd z ie mi s ię rumie­

n ić . Po drugie n ie dbam o to ja k wspomnienia moje zostaną osą­

dzone i gwiżdżę na tych w szystkich, k tórzy z ukosa p atrzą na kaszubski ruch oporu w c z a s ie d ru g iej wojny św iatow ej.

Tych wszystkich, którzy nam Kaszubom zarzucają p r z y ję c ie I l l - e J grupy, odsyłam do Szpęgawska, P ia śn lcy , Doliny Śm ierci pod

Chojnicami, Rudzkiego Mostu pod Tucholą i w ie le innych m iejsco­

wości, które miówią same za s ie b ie . N ie mam zdoln ości lite r a c k io h i do nich n ie pretenduję, napiszę tak na co mnie prostego syna kaszubskiej ziem i s ta ć .

22

(23)

Dzień 1 września 1939r. zapowiadał s ię m g lis ty i ponury jak to zwykle bywa po burzyt k tóra w nocy p rz e s z ła nad o k o lic ą . Pierwsze odgłosy salw a r ty le r y js k ic h zwiastujących ro zp o częcie wojny zo s ta ły u nas ocenione jak o odgłosy d a le k ie j burzy.

0 rozpoczęciu przez Niemcy wojny dow iedzieliśm y s ię po godz.5.00 od lu d zi jadących z kierunku C hojnic.

TV Chłopowach był ty lk o jeden bateryjny odbiornik radiowy, to te ż na wieść o rozpoczęciu wojny, s ą s ie d z i grom ad zili s ię u A lo jz e ­ go G liszczyń sk iego - przy odbiorniku aby dowiedzieć s ię prawdy.

Komunikaty podawane przez radio były skąpe. Podawano zaszyfrowa­

ne hasła, które d la p rzeoiętn ego obywatela były Jakimś tejem nl- czym tabu. Po opadnięciu rannej mgły, nastała piękna,słoneczna pogoda. Zaczęły się ukazywać objuczone za p rzęg i konne, wozy d rab i­

n ia s te , sznury rowerzystów, k tórzy k ie ro w a li s ię z zachodu na wschód. W godzinach popołudniowych ewakuacja ludności cyw iln ej przybrała charakter masowy. W szelkie d ro g i 1 dukty leśn e były zatłoozone furmankami, rowerzystami i p ieszym i. Ludność poprostu wpadła w >anikę. Z ust do ust podawano nieprawdopodobne wprost wiadomości, że Niemcy mordują wszystkich, których napotkają na swej drodze n ie w yłączając k ob iet i d z ie c i. Znajdowali s ię 1 tacy, którzy t w ie r d z ili, że b y li naocznymi świadkami tego wszys- k ieg o .

Około godz.16.00 przygotowani uprzednio do ewakuacji wyru­

szyliśm y z rodziną na wschód.

Na nocleg zatrzymaliśmy s ię w m iejscowości P u stk i, g d zie Ja pożegnawszy rodziców i rodzeństwo ruszyłem rowerem w dalszą drogę zm ieniając kierunek na południe. K rążyła bowiem wiadomość wśród młodych, że w Bydgoszczy wszystkich młodych mężczyzn p rz y j jmują do wojska.

Marzeniem moim było - a zre s ztą nie ty lk o moim,bo tego pragnęła większość młodych lu d z i, by jak n a js zy b c ie j dostać s ię do wojs­

ka 1 móc walczyc z wrogiem.

Kilometrowe tasiemce rowerzystów je c h a ły przez L ą g ,Ś liw ic e , T leń , Drzycim, Plewno. Im b l i ż e j W isły, tym droga stawała s ię u cią żliw sza i p ow oln iejsza. Drogi były zatłoczon e w niesamowity sposób. W k ilku miejscach p a tro le wojskowe zatrzymywały cywilów, przepuszczając jed yn ie oddziały wojska.Po raz pierw szy doznałem przykrego uczucia na widok chaosu ja k i panował na drogach.

Grupy wojska zdezorientowane oią gn ęły w jedną 1 drugą stro n ę.

O ficerow ie p y t a li nas czy n ie w idzieliśm y Niemców.

23

(24)

Nad ranem byliśmy potwornie zmęczeni całonocną podróżą, to te ż grupa nas znajomych postanowiła nieco odpocząć. W opuszczonym przez w ł a ś c ic ie li gospodarstwie, g d zie stacjonowała grupa wojs­

ka z kuchnią połową, zatrzymaliśmy s i ę . Jadący w naszej grupie s ta r s i mężczyźni, którzy służbę wojskową m ie li za sobą, rozwa­

ż a l i bezcelowość d a ls ze j podróży. Po ohwilowym odpoczynku ru­

szyliśm y w dalszą drogę i dotarliśm y do m iejscowości Plenno.

Mgła zdążyła ju ż opaść i w yjrza ło słon ce. Szosa łącząca Tucho­

lę ze Swieciem była niesamowicie zatłoczon a wojskiem 1 c y w il­

nymi furmankami. Samoloty z czarnymi krzyżami grasowały bez­

karnie ponad wierzchołkami drzew, s t r z e la ją c z karabinów ma­

szynowych i rzucając bomby w tą zgrupowaną masę ludzką.

Obraz, który tam dane mi .było oglądać, pozostanie w mej pamięci na zawsze.

W t e j s y tu a c ji wycofaliśmy się w p ola , z dala od d ro g i i ukryci w krzakach obserwowaliśmy d a n tejsk ie p ie k ło na s z o s ie .

Dziś błogosławię tych starszych wówczas ode mnie, bez- i iennych, którzy przekon ali mnie niedoświadczonego, a tak bardzo zapalonego do w ojaczki dw u d ziestoletn iego młokosa o bez­

celow ości d a ls z e j podróży. Rozbiliśm y s ię na małe grupy i konty­

nuowaliśmy odwrót atakowani k ilk a k ro tn ie przez niem ieckich piratów z p ow ietrza. Zaszyli&my s ię w Tucholskie Bory, tam spotkałem koczujących znajomych 1 sąsiadów, Jana Krdgera z Chłcipowóft, Jana Czapiewskiego z Rakarza i w ielu innych.

Przyłączyłem s ię do nich i pod osłoną lasu odpoczywałem po przebytych trudach. Nadeszła n ie d z ie la , t r z e c i d zieii wojny.

Widziałem rannych ż o łn ie r z y wiezionych na taborach z pod Tu­

c h o li, widziałem ż o łn ie rz y "Obrony Narodowej” z pod Chojnic idących boso z obtartymi do krwi nogami, którzy oderwani od swych jednostek, zdeterminowani szu k ali s ię nawzajem.Żywi11 ich koczujący w lasach c y w ile .

N ie przypuszczałem wtedy je s z c z e , że przegraliśm y wojnę.

W ok resie międzywojennym należałem do tzw. "Przysposobien ia Wojskowego" przez szereg l a t , g d zie dwa razy w tygodniu odbyT

wały s ię ćw iczen ia wojskowe tak teoretyczn e jak również pra­

ktyczne, prowadzone przez instruktorów wojskowych,na których uświaJamiaao nas, żc jesteśm y s i l n i , zwarci 1 go to w i.

Że nawet guzika nie oddamy. Byłem św ięcie przekonany, że j e s t to ohwilowe niepowodzenie na pewnym odcinku fro n tu .

24

(25)

W n ie d z ie lę wieczorem dotarłem do Pustek, g d z ie zostałem opuszczoną w p ią tek wieczorem ro d zin ę. O jc ie c z a r z ą d z ił od­

wrót w kierunku domu. N iek tórzy sn sied zl z d ą ż y li Już wrócić przed nami. In n i dopiero po k ilku dniach ś c ią g n ę li. W ogólnym rachunku wszyscy ża ło w a li t e j bezcelowej wędrówki ludów.

Po kilku dniach ok o licę ob iegały w ie ś c i o masowych aresztowa­

niach, których Niemcy dokonywali S zczególn ie wśród m iejscowej in t e l i g e n c j i .

Ponieważ Chłopowy położone wśród Borów Tucholskich, pozbawione dróg b itych , przemysłu oraz jakich kolw iek ośrodków kulturalnych

oraz z uwagi na lic h ą p ia szczy stą glebę nie ły zamieszkiwane przez Niemców - to te ż ludność t e j o k o licy nie była tak szykano­

wana ja k inne m iejscow ości, o dobrych glebach 1 ośrodkach kul­

turalnych.

Chłopowy wraz z czterema n ie w le lk i.il wioskami wchodziły w skład gminy Huta, w obrębie k tó re j zamieszkiwało je d y n ie trzech ro­

dowitych Niemców. W późniejszym ok resie d oszło Jeszcze k ilku renegatów. Sołtysem na gminę Huta z o s ta ł Georg F r l t z - rodowity niemlec posiadający gospodarstwo 1 młyn wodny w B rodzie, sta­

nowisko to piastow ał do końca wojny. Drugi z nlemców P r lt z Dargatz z Kudzin, w roku 1940 w obawie przed wcieleniem go do Wehrmachtu, zorganizował "Ochotniczą Straż Pożarną” w Hucie.

Wszyscy młodzi mężczyźni miedzy innymi i ja z o s t a li powołani do s tra ż y . Cwiozenia odbywały s ię w szkole dwa razy w tygodniu.

Nazywała się "Ochotnicza Straż Pożarna” - le c z n ik t nas o zgo­

dę n ie p y ta ł - z d ru giej strony baliśmy s ię przeciwstawiać niemcom, gdyż byłoby to równoznaczne z przekreśleniem sw ojej w oln ości.

Chodziłem więc na równi z lanymi kolegami, dwa a n iera z i tr z y razy w tygodniu na ćw iczen ia, k tóre p rze c ią g a ły s ię do późnych godzin wieczornych. Dargatz uczył musztry, śpiewu niemieckich piosenek "Gross "fu tsch lan d ” - mimo, że ilk t z nas n ie umiał mówić po niemiecku - a on znał św ietn ie ję zy k p o ls k i, nigdy ani słowet: nie odezwał s ię po polsku.

Oprócz tego zarządzono tzw. brand wahy - o ż y li warty przeciw­

pożarowe. Wszyscy mieszkańcy w ioski według sporządzonej przez s o łty sa l i s t y obowiązani b y li pełn ić nocną wahę na wyznaczonych traktach. N ależało zatrzymywać, i legitymować wszystkich poru­

szających s ię po god zin ie p o lic y jn e j.

- 14 -

25

(26)

15 -

Barty pełniono po dwóch, które z k o le i były kontrolowane przez niejsoowych Mieraców 1 p o l i c j ę . L is ta sporządzona przez

Z e le n le ite r a - so łty s a u s ta la ła daty p e łn ie n ia wahy przez posz­

czególnych mieszkańców, karty te w późniejszym term in ie odegra­

ły n iepoślednią r o lę na korzyść lu d z i ukrywających s ię .

S p ełn iały one n iejed n ok rotn ie r o lę informatorów i łączników w za leżn o ści od lu d z i, k tórzy j e p e ł n i l i .

W d ru giej połowie 1941 roku za częto zmuszać ludność polską do przyjmowania I I I - c i e j grupy. Akcja eindentschowanla s z ła po­

czątkowo bardzo opornie. N ie lic z n i ty lk o s k o r z y s ta li z tego tak reklamowanego dobrodziejstw a. Straszone w ysiedlen ica oałych rod zin do obozów. Zaczęto stosować re p re s je do lu d z i uważanych za wpływowych w o k o lic y . Fala terro ru przybrała na s i l e z chwi­

lą wydania p rzez G a u leitera F orstera słynnego "A u fru fu ", który o k reśla ł ostetczn y termin składania wniosków do 31 marca 1942r.

Złow rogie fatum zaw isło nad ludnością zamieszkującą tereny wcie­

lone do R zeszy. Mniej odporni na niemiecką propagandę p o d p is a li Mv o lk s lis t y M ł z k o le i aby nie być osamotnieni s i a l i również propagandę, strasząc pozostałych najgorszym i skutkami w wypadku gdy odmówią podpisu. Takie nastawienie c z ę ś c i społeczeństwa

p olsk iego było Niemcom na ręk ę. Powstała n ie do opisania panika, w wyniku k tó re j c i którzy je s z c z e wczoraj dek larow ali się na w szystkie ś w ię to ś c i, że n ie podpiszą " y o l k s l i s t y " , d z is ia j apatycznie ze spuszczoną głową w przeświadczeniu, że znajdują s ię w s y tu a c ji bez wyjbc ia s z l i do F r lt z a złożyć swe podpisy.

Pod koniec

r<

arca z o s t a li s ię ty lk o n i e l i c z n i . O jciec mój pod­

p is a ł również jako jeden z ostatn ich w ostatni, dniu marca.

Nie starałem s ię odwieźć go od tego widząc je g o rozterk ę w t e j s y tu a c ji bez precedensu. On z k o le i r wnież mnie pod tym w zglę­

dem pozostaw ił wolną ręk ę. Stanęło na tym, że nie podpiszę.

Byłem młodym nie bardzo doświadczonym w tego rodzaju sprawach 1 muszę przyznać, że o so b iście Aufrufcm s ię zb ytn io n ie p r z e j­

mowałem, tym b a rd ziej że skoro o jc ie c ju ż podpisał v o lk s lis t ę nie g r o z iło mu niebezpieczeństw o. Przechodząc do porządku dziennego nad ostatnim i tarapatami poprostu wyjechałem do krewnych.

Kiedy wróciłem do domu, czekało ju ż na einie wezwanie, wzywające do staw ienia s ię na p o lic ję w Brusach w dniu 4 kw ietnia na

godz.9.00. Kiedy zgłosiłem się na posterunku p o l i c j i - zastałem tam również Georga F r it z a . Bez ja k iegok olw iek wstępu postawiono mi zarzu t, że jestem wrogo usposobiony do narodu niem ieckiego

26

(27)

- 16

i że p o lic ja posiada dowody na to , że odmawiałem ludność od podpisywania " V o lk s lls t y " . Ponieważ nie znalem Języka niemiec­

k iego F r lt z tłumaczył ml re p lik ę żandarma.

Dano ml do wyboru, wskazując na leżąoą na s ta le v o lk s lis t ę , lub obok n ie j kajdanki. Próbował era s ię tłumaczyć, le c z nie odno­

s i ł o to ludnego skutku. Widząc, że znajduję s ię w s y tu a c ji trudnej, wybrałem v o lk s lis t ę i podpisałem. F r lt z wówczas po polsku pow iedział mi, że ro b i to d la mnie przez wzgląd na mego o jc a , gdyż ja o s o b iś c ie na je g o łaskę n ie zasługuję 1 dawno powinienem s ie d z ie ć za kratkami. Po w yjściu z p o l i c j i dopiero uświadomiłem sobie wagę s y tu a c ji w ja k ie j s ię znalazłem a jednocześnie postanowiłem, że za wszelką cenę munduru niemiec­

kiego nie w łożę. Muszę przyznać, że były w mym życiu chw ile zwątpienia i d e p r e s ji, s zc ze g ó ln ie gdy otrzymałemwezwanle do r e j e s t r a c j i wojskowej, le c z d z ię k i matce m ojej odzyskiwałem równowagę w chwilach zw ątpien ia. Ona zawsze wykazywała niezłom­

ny h art, a s zczeg ó ln ie w o b lic zu grożącego niebezpieczeństw a.

J e j to po w ielokroć razy zawdzięczam, że przeżyłem wojnę i n ig­

dy n ie zapomnę gdy mnie żegnała idącego do partyzan tk i mówiąc:

"P olsk a w róci 1 .ty synu w rócisz - módl s ię 1 bądź zawsze u czci, wym” . - Słowa matki głęboko zapadły ml do serca - wróciłem 1 Polska w ró c iła .

'Wit© i roku . i z e s zło c.l sp ok ojn ie. Jak 'av;,ioJ pracowałem

\f na r o l i . V tyrs c za s ie poznałem Franciszkę Gierszewską z C hojnic, która bywała u krewnych w Chłopowach, przywożąc u lo tk i pisane na maszynie o t r e ś c i a n ty h itle ro w s k ie j oraz różnego rodzaju przepowiednie wróżące rych ły upadek T r z e c ie j R zeszy.

C io tk i podobnej t r e ś o l przyw oził z Chojnic mój kolega Rudolf Kuldanek. była to sprawa zbyt n iebezpieczna aa owo czasy, d la ­

tego n ik t nikogo n ie p yta ł o źró d ło ich pochodzenia. U lo tk i kolportowaliśmy wśród zaufanych lu d z i, c z ę s to powielano j e

odręcznie przez kalkę. Zdarzało s ię , że u lo tk i t e j samej t r e ś c i wracały do nas le c z powielone innym charakterem pisma.

,/ Jednym z wydawców tych u lotek był mgr A lbin Makowski z Chojnic, który p is a ł j e na maszynie i zaufanym oddawał do k o lp o rta rza . K olporterze^ tego rodzaju prasy tr u d n ili się? Władysław Ś lis k i, Jan Fryca, Jadwiga Yorziaska z Czar a iż a, J ó ze f 1 Michał C ieo iń s- cy z bielaw , Stanisław i b tlesław Cleciriswyz Olszyn, Jan Stopa i stonisław Pryba z Huty, Jan N a k iclsk l i J ó z e f P ep liń sk i z Za- modela, A lfon s Dor.eraekl i Anna oraz K arla Łobocka z U ytla,

Michał i Franciszka Kowalik, arian Kołecki i Marta Gierszewska

27

(28)

- 17

z Wądołów, Władysława 1 Z o fia Kulesza z Chłopowów.

Z wyżej wymlenlonymi współpracowałem, jednak d la bezpieczeń­

stwa k o n s p ira c ji - jeden o drugin n ie w ie d z ia ł a n iek tó rzy wogóle się nie z n a li. Była to ja**, j ą p ó źn iej nazywaliśmy, mała konspiraoja - lu d zie c i w późniejszym ok resie b y li człon­

kami "TOW Gryf Pomorski" - n iek tó rzy z nich b y li łącznikami oddziałów partyzanckich i kolporteram i prasy konspiracyjnej

"G ryf Pomorski" i "Głos Serca P o ls k ie g o "- które powielone przez kalkę n io s ły słowa otuchy umęczonemu ludowi kaszubskiemu.

W październiku 1942 roku otrzymałem wezwanie do r e je s t r a ­ c j i wojskowej, ttledząc wówczas, że sprawa w c ie le n ia mnie do Wehrmaohtu potoczy s ię szybko, w porozumieniu z rodziną 1 zau­

fanymi kolegami postanowiłem p rzejść do k o n s p ir a c ji.

Pod dyktando o jca i władającego ś w ietn ie językiem niemieckim Rudolfa Kuldanka napisałem l i s t do Ladrata w Chojnicach, że

jestem Polakiem 1 jako ta k i w niemieckim wojsku służyć n ie będę.

Ponieważ dowód 1 1 1 -clej grupy posiada klauzulę "do odwołania"

więc uważam, że tak jedna ja k i druga strona uprawniona j e s t do rozw iązania t e jż e umowy. Do lis t u dołączyłem mój dowód I I I - c i e j grupy i wysłałem za pośrednictwem Rudolfa Kuldanka listem poleconym do Landratsamtu w Chojnicach. Tego samego dnia wieozorem opuściłem dom rodzinny 1 rozpocząłem ży c ie na k redyt.

Jako młody czło w iek ,p ełen brawury n ie miałem p o ję c ia o sposobie konspiracyjnego ż y c ia , to te ż pierw sze kroki ja k ie sta^

wiałem w oparciu i według wskazówek mego s t r y ja Wincentego Kuleszy z Czarnlża, który od dłuższego ju ż czasu ukrywał s ię

ścigany p rzez nlemców za odmowę p r z y ję c ia n iem ieck iej v o lk s lis t y . Z uwagi na to, że s t r y j chorował na astmę niezdolny był do tru­

dów leśnego ży c ia , to te ż ukrywał s ię po domach wśród życzliw ych mu p r z y ja c ió ł. S try j miał gospodarstwo ro ln e w Czarniżu to te ż w stod ole swej zagrody zbudował sobie bunkier, w którym od cza­

su do czasu przebywał gdy l e p ie j s ię czuł na zdrowiu. S try j był uzbrojony w sztu cer m yśliwski 1 p is t o le t , z którym s ię nigdy nie rozstaw ał.

Na poozątku mej k o n sp ira cji przebywałem u rodziny Władysława s ie ls k ie g o w Czarniżu. Jemu, je g o rodzicom, s io s tr z e J ó z e fie 1 j e j mężowi Janowi Frycy z tego m iejsca składam serdeczne po­

dziękowanie. Zdaję sobie sprawę,że za trud 1 ofiarn ość n ie jestem w stan ie sp łacić długu w dzięczności do końca mych d n i.

28

(29)

18

Dnia 2 lu tego 1943 roku za pośrednictwem S ie ls k ie g o 1 Mi­

chała Niemczyka z C zarnlża nawiązałem kontakt z ukrywającym s ię Lmllcm Cysewskim z C za ra iża . Cysewski ukrywał się samotnie w l o s i e . Miał zbudowany n ie w ie lk i bunkier, usytuowany w le s le pry­

watnym, należącym do J ózefa Werochowskiego z Czarnlża w rozw i­

dleniu dróg prowadzących z Czarniża do Chłopowów i Olszyn, w gę­

stym zagajniku. Cysewski bardzo s ię u c ie s z y ł, że wyraziłem chęć zamieszkania z nim razem w bunkrze. Mnie również imponowało to w ięcej a n iż e li bezczynne sied zen ie w czterech śoianach domu bez m ożliw ości swobodnego poruszania s ię , oglądania przyrody i lu­

d z i co w koucu może doprowadzić młodego człow ieka do rozpaczy.

Ten ty lk o j e s t w stanie zrozumieć, kto sam tego dośw iadczył.

W d zień s ie d z ie liś m y w bunkrze, natomiast wieczorem wycho­

d ziliśm y po prowiant na umówione z rodzicam i punkty kontaktowe.

Naszymi punktami kontaktowymi były rodziny: w Czarniżu Władysław S ie ls k i, Jan G ierszew ski, Michał Niemczyk, Franciszek Warsiński, J ó ze f R zepiń ski. W Chłopowach zać mieliśmy punkty u rodzin:

Jan Gierszewski i Michał Kowalik. Oni Inform owali nas na bieżąco o s y tu a c ji jaka panuje w o k o licy oraz przygotowywali żywność.

J e ż e li chodzi o bunkier Cysewskiego opisany powyżej, to nie był on pierwszym w tym r e jo n ie Dorów Tucholskich.

Jako pierwszy powstał bunkier b raci Kosikowsklch z Kosobud,który był usytuowany w oddziale Nr 118 w rew irze leśn ictw a Olszyny.

Bunkier Kosikowsklch z o s ta ł zbudowany pod koniec roku 1942,

Yiiedzieliśm y obydwaj z Cysewskim, żc w rew irze leśn ictw a Olszyny Kosikowscy ukrywają s ię le c z mit o starań n ic udało s ię nam na początku nawiązać z nimi łą c z n o ś c i. Trzoba sobie zdawać sprawę, że ży c ie w k o n sp ira cji wyniaga bardzo w ie lk ie j ostrożn ości i twar*

rd e j d yscyp lin y. Najmniejsze uchybienie w tym w zg lęd zie prowadzi do rozszyfrow ania p rzez przeciw ni a 1 do d ek o n sp lra cji.

Tę twardą zasadę stosow ali Kosikowscy, b racia Knutowie 1 E.Cyse\«- s k i. Ta twarda zasada p o zw o liła przeżyć wojnę tym, k tórzy ją na codzleń sto s o w a li.

Niedługo sie d zie liś m y w dwójkę w l e s l e . W pierwszych dniach kw ietnia p r z y s tą p ił do nas Franciszek Czapiewski z Osowa, który u ciek ł z przymusowych robót w okolicach Gdańska i za to był ścigany przez kiemców.

Czapiewski miał p is t o le t ? Mauzer k a l. 9 mm oraz dwa magazynki am unicji, była to nasza pierwsza broń.

29

(30)

19 -

Następnie w niedługim c za s ie d o łą c zy ł do nas J ó ze f Zbiewski z Chłopowów, który otrzymał powołanie do wojska i postanowił n ie przywdziać munduru "fo ld g ra u " - Zbiewski miał szczególn e powody do tego by n ie służyć w niemieckim wojsku, albowiem w dniu 19 listo p a d a 1939 roku prowadzony przez zbirów "S a lb s ts - chutzu" na r o z s tr z e la n ie , ucieka pod gradem kul ze słynnej "Do­

lin y Śm ierci” pod Chojnicami. P ostrzelon y w nogę w c z a s ie u oie- c z k i, przy pomocy życzliw ego Polaka z o s ta je przew ieziony nooą do leśn iczów ki M ylof, gd zie aż do całkow itego w yleczenia opie­

kuje s ię nim le t n ic z y Dominik Piechowski. Jak t w ie r d z ił Zbiewski z o s ta ł ona aresztowany przez "S albstsch u tz" za przynależność do P olsk iego Związku Zachodniego.

Z chwilą powiększenia s ię nas£ej grupv , mały bunkier okazał się za ciasny 1 niewygodny, ^ a le ża ło pomyśleć o budowie większego - p r z e s tr z e o n ie j8zego pom ieszczenia.

Na przełom ie marca i kw ietnia wybraliśmy m iejsce pod budowę no­

wego bunkra. Postanowiono zlokalizow ać go w le s ie państwowym w oddziale Nr 99 rew ir leśn ictw a Olszyny.

Y* potężnym le ju prawdopodobnie powstałym z czasów kopania bursz­

tynu w tych okolicach usytuowano bunkier. Lej ta k i miał to do s ie b ie , że nie trzeba s ię było martwić co zrob ić z wybraną z i e ­ mią. Po prostu rozkopywało s ię ta k i dół do potrzebnych wymiarów

szerokości i głęb o k o ści, szalowało s ię ściany drzewem kopalnia­

nym, na strop ułożono drzewo budulcowe i uzyskaną z l e j a ziem ią nakrywało się stro p . *Jrzy t e j technice budowy bunkrów, ta k i l e j zn ik ał wyrównany do normalnej powierzchni lasu . Następnie masko­

wano ubitą dobrze ziem ię poszyciem leśnym, stosownie do danego terenu. \«okół sadzono jałow ce, tak że o odkryciu bunkra przez niewtajemniczoną osobę n ie trzeba s ię było olaw iać.

N iejedn okrotn ie zamknięci w bunkrze s ły szeliśm y kroki Chodzących po nas zb iera czy grzybów, k tórzy n ie p rzy p u szcza li, że chodzą po głowach lu d zi wyjętych z pod prawa.

bunkier miał wymiary 4 x 5 m oraz wysokość 1,9 m. Do główne­

go pomieszczenia prowadził właz z gankiem załamanym dwukrotnie pod kątem 90° oo m iało chronić je g o mieszkańców przed rażeniem w przypadku wrzucenia granatu.

Ponadto p ó źn ie js ze bunkry, które nasz od d ział posiadał były coraz doskonalsze.

30

(31)

20 - i ? Posiadały one ganki podziemne d łu gości do 150 metrów, zaopa­

trzone co k ilk a metrów w zamaskowane włazy,, które um ożliwiały w yjście na wypadek zaskoczenia przez niemców. Poza tym posiada­

ły studnie, sp iża rn ie 1 ubikacje w znacznej o d le g ło ś c i od głów­

nych pomieszczeń - połączone gankami. Oddział Cysewsklego posia­

dał w cza sie swej d z ia ła ln o ś c i 11 bunkrów o łą czn ej kubaturze 440,325 a a le lic z ą c ganków 1 włazów.

O

Przy budowie bunkrów stosowano je s z c z e drugą możliwość.

Mianowicie budowano bunkier na stoku leśnego pagórka, który

następnie powiększano o ilo ś ć ziem i wybranej z wykopu. Na stropy zawsze używano drzewa budowlanego z uwagi na c ię ż a r ziem i, k tó re j pokrywa wynosiła od 1 m do 1,5 n gru b ości. Tak gruba pokrywa

ziem i nie przepuszczała wody w oza sie siln ych opadów atmosfe­

rycznych, natomiast w okresie zimy ch ron iła przed nadmiernym tajeniem śniegu na bunkrze, co było niepożądane, gdyż ta k ie g o łe bez śniegu m iejsce z daleka rzucało się w oczy.

Zaznaczyć trzeb a, że nawet przy tak grubej warstwie ziem i na stro p ie bunkra śnieg t a ja ł po dłuższym okrasie 1 trzeba było od czasu do czasu zarzucić nowym śniegiem, gdyż z daleka czarna plama w lo s ie była widoczna.

Taki bunkier zbudowany systemem powiększenia pagórka posiadał nasz od d zia ł, który usytuowany był w rew irze Olszyny w od d ziale Nr 101. Był to bunkier Nr V w nim to przetrwaliśm y zimę 1943/44.

Zbudowany w ok resie je s ie n i 1943 roku, posiadał oprócz głównego pom ieszczenia o wymiarach 4 x 5 m dru gie pom ieszczenie o wymia­

rach 3 x 3 m przeznaczone na kuohnię. P ie c kuchenny był zbudowany z c e g ły , nakryły normalną p ły tą kuchenną, komin stanow iły rury blaszane, które na noc wysuwało s ię na pow ierzchnię, natomiast w dzień opuszczano i chowano w bunkrze. Bunkier posiadał właz gankowy dwukrotnie załamany oraz drugi ganek podziemny tak zwany awaryjny, dłu gości 50 m, który posiadał 6 włazów zamaskowanych.

Przy ganku awaryjnym w o d le g ło ś c i 15 m od głównego pomieszcze­

nia była wnęka, w k tó re j znajdowała s ię studnia głęb ok ości 8 m, wyłożona drzewem kopalnianym. Obok studni znajdowała s ię druga wnęka o wymiarach 1,5 x 1,5 m przeznaczona na s p iż a rn ię . Za stud­

n ią i sp iża rn ią w o d le g ło ś c i 20 m przy ganku awaryjnym znajdowa­

ła s ię tr z e c ia wnęka przeznaczona na u b ik ację. Kominki wentyla­

cyjne usytuowane w jałowcach s p e c ja ln ie na ten c e l posadzonych, zapewniały dostateczną wymianę p ow ietrza . Była to budowla wykona­

na p re c y z y jn ie , wielkim nakładem pracy le c z za to zapewniała j e j micszkaiicom maksymum e g z y s te n c ji.

31

(32)

- 21 -

W początkach maja 1943r. Kmil Cysewski z d o ła ł nawiązać kontakt z Janem Kosikowskim, który zaproponował Cysewskiemu p r z y s tłp ie - n ie do 1 .0 .Vi. "G ryf Pomorski" - na co wszyscy w yraziliśm y zgodę.

Koslkowskl t w ie r d z ił, że od dawna należy do TOW "G ryf Pomorski"

wraz z całym swoim oJdziałem i ob ieca ł nam, że skontaktuje nas z przedstaw icielem o rg a n iz a c ji w niedługim c z a s ie .

W tyra c za s ie d o łą czy ł do naszej grupy Stanisław Koza z o k o lic Częstochowy. Koza u ciek ł z przymusowych robót w Niemczech i tu­

ł a ł s ię w m iejscowości Kosobudy. Z Cyscwskim skontaktował Kozę J ó ze f Rzepiński a Czarnlżn. Było nas Już p ię c iu . Od początku

traktowaliśmy Cysewskiego jako dowódcę naszej grupy, natomiast mnie wyznaczył Cysewski Swoim zastępcą.

W d ru g iej połowie maja 1943 roku Koslkowskl zawiadomił nas na Jednym z kolejnych spotkań w l e s ie , gdyż l o k a l i z a c j i bunkrów tak my jak 1 Koslkowskl n ie zd radziliśm y so b ie, że 25 maja od­

będzie s ię koncentraoja oddziałów, stacjonujących w tym r e jo n ie Borów Tucholskich, połączona z Mszą połową 1 uroczystą p rz y s ię ­ gą, o lo k a liz a c ji k on cen tracji zawiadomi nas.

Byliśmy wówczas młodymi, stawiającym i pierw sze kroki partyzan­

tam i. Atmosfera była gorączkowa. Wszyscy bardzo s ię c ieszy liśm y , że udało nam s ię nawiązać w reszcie kontakt z prawdziwą organi­

za cją podziemną.

W przeddzień konoentracjl Koslkowskl ps. "O lsza" zawiadomił Cysewsklego o miejscu 1 g o d zin ie k o n cen tra cji, która m iała s ię

odbyć aa leśnym wzgórzu w od d zia le 157 leśn ictw a Olszyny o

go d z.lO .O O .J yczyściłem starannie mój sztu cer, który d o s ta r c z y li ml k ilk a dni przedtem Jak N a k ielsk i i J ó ze f ^ e p liń s k i z Zamościa.

Cysewski zdobył sobie od znajomych fu z ję myśliwską, a Zblewskl zorganizował w ielostrza łow y wCntscherter amerykański.

Tak u zbrojeni podążyliśmy wszyscy na m iejsce z b ió r k i. C podnóża wzgórza dwaj b racia Ciemińscy J ó ze f 1 Michał z Bielaw budowali prowizoryczny o łt a r z połowy. Opodal o łta r z a młody ukrywający s ię ksiądz Szulc z Osowa słuchał spow iedzi. Oddziały ustawione w czworobok ubezpieczał oddział "Olszy"^Spowiedź trw ała dosyć długo, gdyż prawie wszyscy b y li wierzącymi 1 p ra gn ęli skorzystać z duchowej pocieohy r e l i g i j n e j . V; cza s ie słuchania spowiedzi mie*

liśm y okazję zapoznać s ię z sąsiedni; i oddziałam i. Był tam od­

d z ia ł braci Knutów 1 Ceciki, poza tyc; było dużo mężczyzn należą­

cych ju ż do "G ry fa ", który ż y l i je s z c z e na sto p ie okupacyjnej le g a ln o ś c i. Między n i l widziałem b ra ci Nieaojewskioh i Krzosków z Kwiek, G rzebienia z Banowca 1 Łąckiego z B ielaw , '.ymleniam t y l ­ ko tyoh,których oso b iście znałem.

32

(33)

22

Po odprawieniu .Mszy polow ej, kapelan w y g ło s ił płomienne kaza­

n ie , wspomniał że j e s t również ścigany p rzez h itlerow ców .

Słowa padające do nas w języku polskim z ust p olsk iego kapłana tak rozrzew n iły obecnych, że n iejed en ukradkiem o c ie r a ł spływa­

ją c e łz y z oczu. uestem przekonany, że n a jo s trz e js z e p ió ro n ie j e s t w stan ie uczuć doznanych w owej c h w ili p rzelać na p a p ier.

Po kazaniu przygotowano oddziały do u roczystej p r z y s ię g i.

V, pierw szej k o le jn o ś c i s k ła d a li p rzysięgę komendanci oddziałów- oni też z o s t a li upoważnieni do przyjmowania p r z y s ię g i od nowo wstępujących członków i z o s t a li zaopatrzen i w ro ty p r z y s ię g i.

Następnie s k ła d a li przysięgę członkowie oddziałów . Jakiż to był wzruszający moment, gdy garstka prawowitych synów t e j ziem i, wepchnięta s i ł ą h itlero w sk iego terroru w bory, któryoh pozbawio­

no wolności i m iejsoa przy rodzinnym s t o le , ślubuje bronić umęczonej Ojczyzny do o s ta tn ie j k ro p li krw i. Przeżyłem różne u roczystości mniej lub w ięcej w zruszające, le c z partyzancką p rzysięgę zaliczam do najwspanialszych momentów mego ż y c ia . Przysięgę o d b ie r a li: komendant "C is^" TOT. Gryf Pomorski,

A lo jz y Kiedrow icz p s."k ru k ", koarad Nałęoz p s ."O r lik ",^ s ią d z kapelan oraz nieznajomy mężczyzna, którego zwano " C is " .- 'D o d z iś n ic zdążyłem dowiedzieć s ię kim był ów nieznajomy i ja k ie zajmował stanowisko w o r g a n iz a c ji. Po p rzysięd ze uczczono pa­

mięć p oległych minutą e is z y , poczom obierano sobie pseudonimy.

Przyjąłem pseudoni i "Ś w ierk ", Cysewski - "S o k ó ł", Zbiewski -

"Sosaa", koza - " A*ały", Czapiewski - " K r ó l" , żona Cysewskiego -

"B a s ia ".

Po zakończeniu u roczystości - przemówił do zebranych "kruk"

oraz "C is ",k tó r z y w krótkim z a ry s ie n a ś w ie t lili kierunek i c e l o rg a n iz a c ji I.O.*. .G .P. akcentując, żc j e s t to o rga n iza cja czy­

s to wojskowa i d la teg o w oddziałach partyzanckich obowiązuje prawo i rygor wojskowy.

Po pożegnaniu, od d ział nasz ru szył na swoje m iejsce p ostoju . Późnym popołudniem udałem s ię na m iejsce kontaktowe w celu spotkania s ię z siostra m i, g d zie wraz z siostram i p rzy szła Jadwiga V.arsińska z Czarnlża i Anna L o boćka z k y t la .

Lobocka była doskonale zorientowana w sprawach konspiracyjnych, jednak była bardzo tajem nicza i n ie dawała odczuć tego nawet wśród znajomych, uyłem pewny, że była łączn iczk ą "O rlik a " - ponieważ często u aiego bywała. Z rodziną Państwa Lobockich łą c z y ły mnie dość b lis k ie stosunki, to te ż n iejed n ok rotn ie korzy­

stałem z ich gościn n ości i pomocy w c za s ie kiedy mi p rzyszło

33

(34)

23

ukrywać s ię indyw idualnie. Rodzinę Lobookich cechowała nadzwy­

czajna życzliw ość i poświecenie d la lu d zi potrzebujących pomo­

cy w owych czasach. Brat Anny, J ó ze f Lobocki n a leża ł do grupy partyzan ckiej b raci Kautów z Płccna i z nimi współpracował.

Poważny wkład w d zia ła ln ość konspiracyjną w n ie ś li p olscy Leśni­

czowie - Konrad Nałęcz z Olszyn, Norbert Myszka z Czarnlża 1 Knut z Płecna. O degrali oni bardzo w ielką r o lę w kaszubskim ruchu oporu, zam ieniając swą wolność na Konzentrationz -L a g er- S tu tth o f, po to by in n i m ogli żyć.

Krótko po przysięd ze d o łą czy ł do naszego oddziału Leonard

Kulesza z Czarnlża - d a le k i mój krewny. Leonard był poszukiwany przez Niemców za ucieozkę z przymusowych robót u niem ieckiego iiambra pod Chojnicami. O jciec Leonarda, A lb e rt Kulesza miał sporo broni i amunicji ukrytej po kampanii w rześniowej, którą Leonard p rzyn ió sł do bunkra. Karabiny m iały uszkodzone kolby, to te ż Cysewski d o ro b ił nowe, na wzór sztucerów m yśliwskich, k tóre bardzo p ięk n ie s ię prezentowały.

Dnia 30 czerwca 1943 roku postanowiliśmy wspólnie z grupą Jana Cemkl z bielaw , rozb roić niem ieckiego leśn ik a w Ostrowach, był to polakożerca nazwiskiem Korona, który w brutalny sposób odnosił s ię do Polaków, to te ż postanowiono u d z ie lić mu nauczki, opracowano plan d z ia ła n ia , bezpośrednio przed akcją zniszczono l i n i ę te le fo n ic z n ą na znacznej d łu g o ści, łączącą leśniczówkę z nadleśnictwem w G ie łd o n ie . Z grubego drutu zbrojeniow ego przy­

gotowano odpowiedni hak, którym zrywano na d łu ższej p rze s trze n i miedziane druty te le fo n ic z n e . Długo przed zachodem słońca

dotarliśm y wraz z grupą Cemkl do Ostrowów. Zajęliśm y stanowisko na skraju last. od strony północnej - przy bagnach*

Z nastaniem zmroku, kiedy Korona ju ż był w domu, przystąpiono do a k c ji. Koza z Leonardem u s zk o d z ili l i n i ę te le fo n ic z n ą , re s z ta partyzantów okrążyła zabudowania gospodarcze 1 dom mieszkalny.

Kiedy wchodziliśmy na podwórko - odezwały s ię psy, partyzano!

jednak w kilku skokach z n a le ź li s ię przy drzwiach w ejtoclowyoh a następnie w mieszkaniu, noronę zastano przy oknie, którego najw idoczniej zainteresow ało ujadanie psów, s ta ł jak rażony piorunem ujrzawszy partyzantów z bronią w ręku, gotową do s tr z a ­ łu . Bez słowa wskazał sztu cer i fu z ję oraz szufladę z amunicją 1 nabitym "Waltherem*1 • Ponadto zarekwiroimliśmy Panu Koronie lornetkę i nowy muadur leśn ik a wiszący w s z a fie na wieszaku.

34

(35)

ukrywać s ię indyw idualnie. Rodzinę Lobookich cechowała nadzwy­

czajna życzliw ość i poświecenie d la lu d zi potrzebujących pomo­

cy w owych czasach, iirat Anny, J ó ze f Lobockl n a leża ł do grupy p artyzan ckiej b raci Knutów z Płecna i z nimi współpracował.

Poważny wkład w d ziałaln ość konspiracyjną w n ie ś li polscy Leśni­

czowie - Konrad Nałęcz z Olszyn, Norbert Myszka z Czarniża i Knut z Płecna. O degrali oni bardzo w ielką r o lę w kaszubskim ruchu oporu, zam ieniając swą wolność na Konzentrationz -L a ger- S tu tth of, po to by in n i m ogli żyć,

krótko po p rzysięd ze d o łą czy ł do naszego oddziału Leonard

Kulesza z Czarniża - d a le k i mój krewny. Leonard był poszukiwany p rzez Niemców za ucieczkę z przymusowych robót u niem ieckiego bambra pod Chojnicami. O jciec Leonarda, /ilbert Kulesza miał sporo broni i amunicji u krytej po kampanii wrześniow ej, którą Leonard p rzy n ió sł do bunkra. Karabiny m iały uszkodzone kolby,

to te ż Cysewski d o ro b ił nowe, na wzór sztucerów myśliwskich, które bardzo p ięk n ie s ię prezentowały.

Dnia 30 czerwca 1943 roku postanowiliśmy wspólnie z grupą Dana Cemkl z bielaw , rozb roić nic* ie c k ic g o leśn ik a w Ostrowach, był to polakożerca nazwiskiem Korona, który w brutalny sposób odnosił s ię do Polaków, to te ż postanowiono u d z ie lić mu nauczki, opracowano plan d z ia ła n ia , bezpośrednio przed akcją zniszczono l i n i ę te le fo n ic z n ą na znacznej d łu g o ści, łączącą leśniczówkę z nadleśnictwem w G ie łd o n ie . Z grubego drutu zbrojeniow ego przy­

gotowano odpowiedni hak, którym zrywano na d łu ższej p rze s trze n i miedziane druty te le fo n ic z n e . Długo przed zachodem słoiica

dotarliśm y wraz z grupą Cemkl do Ostrowów. Zajęliśm y stanowisko na skraju lasu od strony północnej - przy bagnach.

Z nastaniem zmroku, kiedy Korona ju ż był w domu, przystąpiono do a k c ji. Koza z Leonardem u s z k o d z ili li n i ę te le fo n ic z n ą , re s z ta partyzantów okrążyła zabudowania gospodarcze i dom m ieszkalny, iiied y wchodziliśmy na podwórko - odezwały s ię psy, partyzano}

jednak w kilku skokach z n a le ź li s ię przy drzwiach w ejtociowyoh a następnie w mieszkaniu, iioronę zastano przy oknie, którego najw idoozniej zainteresow ało ujadanie psów, s ta ł jak rażony piorunem ujrzawszy partyzantów z bronią w ręku, gotową do s tr z a ­ łu . Bez słowa wskazał sztu cer i fu z ję oraz szufladę z amunicją 1 nabitym "Waltherem*1. Ponadto zarekwirowaliśmy Panu Koronie lornetkę i nowy mundur leśn ik a wiszący w s z a fie na wieszaku.

35

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dokumenty (sensu slriclo) dotyczące osoby relalora

[r]

ukazywania Niemców zgoła nieporadnych, dajacycb się na każdym nieomal kroku oszukać przez sprytnych ze wszeebraiar Polaków.. Bądźmy obiektyw-, ni 1 nie

Dopiero w toku narastania globalnego efektu działań wielu jednostek i wielu grup, z których każda kieruje się swoimi interesami, dąży do realizacji swoich celów, z

W tym samym dniu została podpisana umowa pomiędzy Instytutem Zootechniki PIB a firmą Nishikawa Sangyo na udostępnienie li- cencji znaku towarowego „Gęś White

Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed

Powoływanie się na świadectwo cywilnej żony tego kapłana, którą poślubił w kilka miesięcy po nieszczę­. śliwej ekskomunice

Dokumenty (sensu slrlcto) dolyczące osoby