Kazimierz Karłowski
Z najnowszych wyroków Roty
Rzymskiej
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 15/3-4, 323-328
Z P R A K T Y K I SĄ DO W EJ Z n a jn o w szy ch w y ro k ó w R oty R zy m sk iej
A M E N T I A
T erm in ch orob y u m y sło w ej sch izo fren ia p och od zi od E u gen iu sza B leu łera (1911). U p rzed n io K ra ep elin n a z y w a ł tą chorobę „p raecox d e m e n tia ” (p rzed w czesn y obłęd). W ed łu g B leu łera n a leży zaburzenia g łó w n ie jsz e sp row ad zić do p ew n e g o rodzaju braku zesp o len ia , p o n ie w a ż fu n k c je in te le k tu a ln e , u czu cio w e i od w o li p och od zące oraz po czu cie oso b o w o ści (sensu p erso n a lita tis) zosta ją rozszczep ion e i rozp ro szone.
C horoba ta m oże m ieć ostre za p o czą tk o w a n ie, lecz częściej rozp o czyn a się n iep o strzeżen ie, tak iż n ie ty lk o dla z w y k ły c h lu d zi, lecz i dla le k a r z y je s t u tajona. J ed n a k w te d y an am n eza d otycząca p rzeszłości d an ego osob n ik a w y k r y ć m oże sy m p to m y sch izofren iczn e.
P rzeb ieg p sy ch o zy je s t b ardzo rozm aity. C iągłość choroby i zach o dzące r em isje w a h a ją się od 20 do 50 procen t. R em isje m ogą trw ać d o 20 lat.
G dy o b ja w y choroby są c a łk o w ic ie r o zw in ięte, w te d y n ie w y tw a rzają one dla p sy ch ia try szczególn ej trudności. L ecz teg o n ie m ożn a p o w ied zieć, gd y chodzi o p oczątek choroby, ta k iż b łęd n e d iagn ozy zda rz a ły się w ty ch w y p a d k a ch od 16 do 50 procent.
G dy sch izo fren ia z o sta ła na p ew n o stw ierd zo n a , m ożn a jej p rzeb ieg u sta lić co do okresu w ste c z n e g o tj. uprzed n io i na p ew n o stw ierd zić is tn ie n ie ju ż w te d y u k ry tej p sy ch o zy , skoro u ja w n io n e z o sta ły zabu rzen ia in te le k tu (idee n iedorzeczne).
Z w y k le odróżnia się cztery rodzaje sch izofren ii: z w y k łą (sim p lex), h eb efren iczn ą , p aran oid aln ą i k ataton iczn ą. S zczeg ó ln e ozn ak i sch izo fr e n ii paran oid aln ej to n ied orzeczn e id ee m eg a lo m a n ii, ob a w y — p rze śla d o w a n ia , lu b zazd rości itd . w ra z z h a lu cy n a cja m i słu ch o w y m i i w zro k o w y m i.
R ozw ój choroby w 72,6 p rocen tach w y p a d k ó w sta le się p ow ięk sza. N ieraz d ok on u je s ię to p erio d y czn ie, a r em isje n ie są częste. G d y ch o roba sta je się cięższą, w te d y chorzy n ią d o tk n ięci p ogrążają się w om a m a ch sw y c h n ied o rzec zn y ch id e i i h a lu cy n a cji, ja k o b y w y iz o lo w a n i od św ia ta z e w n ętrzn eg o i za sk le p ie n i w sta n ie obłędu.
3 2 4 Z praktyki sądowej
[2]
w ła d z y k ry ty czn ej (facu ltas critica). Z teg o p ow od u są one n ieśw ia d o m e i n ie m ogą zostać sk orygow an e. P on ad to u k ryw a się w teg o rodzaju zab u rzen iu in te le k tu p ra w ie za w sze głęb ok a zm ian a u m y słu i osobo w o śc i, co g łęb ok o zm ien ia u sto su n k o w a n ie się d an ego osob n ik a do św ia ta zew n ętrzn eg o . O d p ow ied n io do tej zm ia n y osob ow ości dany chory osobnik m y śli, czu je i działa. S tąd d zieje się, że szczególn ie w o strych ob ja w a ch sch izo fren ii sposób m y śle n ia i d ziałan ia ch orego je s t ty lk o su b ie k ty w n y i brak m u w szelk iej o b iek ty w n o ści. G dy w ię c sch izo fren ia zo sta ła ściśle u d ow od nion a, n a le ż y zd olność praw n ą cho rego do d ziałan ia oraz jeg o p o czy ta ln o ść co do p o p ełn ia n ia p rzestęp stw a uznać za n ie istn ieją ce.Skoro zach od zi n a p ew n o u d ow od nion a sch izo fren ia p aran oid aln a, in te le k t n ie m oże od różnić p raw d y od fa łszu (veru m a falso) p rzy n a j m n iej w n iek tó ry ch w y p a d k a ch . S tą d zd oln ość p ozn an ia (cap acitas in - tellig en d i) zo sta je w p ro st (directe) u n ic e stw io n a , i pośred n io ta k że zd o l ność w zb u d zen ia a k tu w o li (cap acitas volen d i).
G d y w czasie za w iera n ia m a łżeń stw a , k o n tra h en t z całą p ew n o ścią d o tk n ięty je s t sch izo fren ią sto p n io w o p ostęp u jącą aż do stan u ob łęd u (ad sta tu m a m en tiae), w te d y n ie je s t on w sta n ie w y p e łn ić żadnego zo b o w ią za n ia i u d zielić p ra w d ziw eg o k o n sen su m a łżeń sk ieg o , ch ociażb y się zd aw ało, iż to m ia ło m ie jsc e (Dec. 7. 20. X I. 1969 cor P in to, Eph. Iur. Сап. 1/2 s. 171 п.).
B o n u m s a c r a m e n t i
N u p tu rien ci p ow od u ją n iew a żn o ść m a łżeń stw a , gd y w y k lu cza ją , — n ie z p ow od u z w y k łe g o b łęd u (error), ch ociażb y ten b łąd b y ł przyczyn ą za w a rcia m a łż e ń stw a , — le c z p o zy ty w n y m a k tem w o li dobro sak ra m en tu , m im o że w ied zą , iż m a łż e ń stw o je s t z w ią zk iem tr w a ły m p o m ięd zy m ężczyzn ą i k ob ietą.
T ym p o z y ty w n y m a k tem w o li, o k tórym m ó w i can. 1086 § 2 jest ak t, n a p o d sta w ie k tó reg o b e zw zg lęd n ie i zasad n iczo w y k lu c z a się w ie r ność, lu b p o to m stw o , lu b trw a ło ść zw ią zk u , taż iż za w iera się m a łż e ń stw o w y k lu c z a ją c te dobra. W ted y ogranicza się k o n sen s, p o n iew a ż ak t p o z y ty w n y n ab iera zn a czen ia w aru n k u ; n u p tu rien t b o w ie m od rzu ciłb y w te d y u m o w ę m a łżeń sk ą , g d y b y m ia ł ją za w rzeć godząc się na p rok re- a cję p o to m stw a , z a ch o w a n ie w ie r n o śc i i u zn an ie tr w a ło śc i (in d isso lu - b ilitatem ).
J ed n a k n ie je s t k o n ieczn y ak t w o li w y r a ź n ie w y p o w ie d z ia n y (vo lu n ta s e x p lic ita ), p o n iew a ż n a p o d sta w ie p o w sz e c h n ie u zn a w a n y ch za sad n a u k o w y ch oraz ro ta ln eg o p r a w o zn a w stw a w y sta r c z y a k t w o li w so b n y tj. n ie u z e w n ę tr z n io n y (v olu n tas im p licita) (F ilip iak dec. z 23. III. 1956). O czy w istą je s t rzeczą, że n iero ze rw a ln o ść w y k lu c z a ten k o n tra h en t, k tó r y tw ierd zi, że ch ce za w rzeć p ra w d ziw e i w ła ś c iw e m a łż e ń stw o , le c z zarazem p o sta n a w ia p o z y ty w n y m a k te m w o li (abso lu tn ie łu b w a ru n k o w o ), że zrob i w d an ym razie u ż y te k z rozw odu
cy w iln e g o . K to b o w iem ta k d ziała, p ragn ie od ejść od w sp ó łk o n tra h en ta , b y stać się zu p ełn ie w o ln y m i m ieć m ożn ość za w a rcia n o w eg o zw iązk u .
N a le ż y te ż za zn aczyć, że p rzym iot n iero ze rw a ln o ści n ie dopuszcza rozróżnia p o m ięd zy p ra w em (ius) o d n o śn ie n iero ze rw a ln o ści i jeg o u ży tk iem (usum ). O tóż w ię c a lb o p rzym iot ten je s t, alb o n ie jest. S tąd m a łż e ń stw o je s t w a żn e lu b n ie, za leż n ie od tego, czy się u d ow od n i lu b n ie, iż z a is tn ia ł ak t p o z y ty w n y w o li w y k lu c z a ją c y to dobro.
C o do u d o w o d n ien ia sta n u rzeczy zn a n e są p o szla k i (indicia) często prze zR otę w sp o m n ia n e, m ia n o w icie: zezn a n ie sy m u la n ta , k tóre m ia ło m iejsce przed lu b po za w a rciu m a łżeń stw a i z o sta ło p o tw ierd zo n e p rzez w ia ro g o d n y ch św ia d k ó w ; d ojść też w in n a p rop orcjon aln a p rzyczyn a (causa), k tóra m oże m ieć sw e źródło w b łęd n y ch pogląd ach sy m u la n ta co do p rzym iotu n iero ze rw a ln o ści m a łżeń stw a ; u w z g lę d n ić te ż n ależy różne ok oliczn ości z o k resu przed i p o m a łżeń sk ieg o , k tó re w o cen ie s ęd zió w w y tw a r z a ją m oraln ą p ew n o ść, iż dobro sa k ra m en tu zo sta ło w y k lu czo n e. P rzy ją ć to m ożna tym ła tw ie j, gd y to d oty czy czło w ie k a n ierelig ijn eg o , a n ie religijn ego. (Dec. z 13. X I. 1969 cor. P a la zzin i Eph. Iur. Can. N r 1/2 r. 1970 184 n).
G dy chodzi o za w iera n ie m a łż e ń stw a p rzez n ie k a to lik ó w n ie ła tw o m ożn a d op u ścić ew en tu a ln o ść, że w zb u d zo n y zo sta ł p o z y ty w n y ak t w o li, p o n iew a ż on i na p o d sta w ie b łęd n ej n au k i, którą w y zn a ją , są p rzek o nani, że z a w sze p rzy słu g u je im p raw o p rzep row ad zen ia rozw od u , gdy zajd zie o d p ow ied n ia ok oliczność.
K to b o w iem sąd zi, że ju ż na p o d sta w ie zasad p ra w n y ch p rzy słu g u je m u p raw o p rzep ro w a d zen ia rozw odu, z w y k le n ie zastrzega sob ie teg o p raw a p rzez osobny ak t w o li, z a w iera ją c m a łżeń stw o . C oś in n eg o je s t b o w iem w ie d z ie ć , że m o ż liw y je s t rozw ód, a coś in n eg o za strzec sob ie m o żliw o ść p rzep ro w a d zen ia go n a m o cy p o z y ty w n eg o a k tu w o li.
J ed n a k z góry n ie m ożna w y k lu c z y ć m o żliw o ści, że ze stron y a k a to lik ó w m oże za istn ie ć p o z y ty w n e p o sta n o w ien ie w y k lu c z e n ia dobra sa k ram en tu . W p o szczególn ych w y p a d k a ch n a leży d ok ład n ie zbadać, czy od n ośn y osob n ik p o w zią ł a k tu a ln e p o sta n o w ie n ie p rzeciw n e n ierozer w a ln o śc i z racji od p o w ied n iej p rzy czy n y i szczeg ó ln y ch ok oliczn ości. P rzed e w sz y stk im trzeba u w zg lęd n ić p rzyczyn ę (causam ) tak z a w ie ran ia zw ią zk u jak sy m u la cji oraz w sz y stk ie ok oliczn ości, m ia n o w ic ie w y c h o w a n ie k o n tra h en ta , jego u sp o so b ien ie (indoles), sposób zach o w a n ia się ltd.
S tą d , g d y chodzi o a k a to lik ó w lu b w y c h o w a n y c h po ak a to lick u , n a jw a żn iejszą je s t rzeczą stw ierd zen ie, czy przed zaw arciem m a łż e ń stw a za ch o d ziła ja k a ok azja lu b ja k i p ow ód dla p o w zięcia p ra w d zi w e g o p o z y ty w n e g o a k tu w o li, co do p rzep row ad zen ia rozw od u , je ś li zajd ą p e w n e ok oliczn ości. (Dec. z 10. V. 1967 cor. B ejan . Eph. Iur. Can. nr 1/2 r. 1970 r. 192 n).
P r a w o z n a w stw o ro ta ln e często p o d k reśla ło , że d la w y k a z a n ia w o li k o n tra h en ta lu b k o n tra h en tó w szczeg ó ln ie zw ażać n a leży n a isto tn e ich u sp o so b ien ie i u m y sło w o ść, a n ie n a w y p o w ie d z ia n e słow a.
326
Z praktyki sądowej[4]
G dy chodzi o u m y sło w o ść m ło d zień có w i d ziew czą t n aszych czasów , n ie w ła ś c iw ą je s t rzeczą tw ierd zić, że zach od zi u n ich ty lk o błąd sp ek u - la ty w n y , j e ś li p o z y ty w n ie za p rzeczają zasad ę n iero ze rw a ln o ści na sk u te k sw e g o złeg o w y c h o w a n ia i z ły ch obyczai; u w a ża ją oni, że zasad y te dobre b y ły d la u p rzed n ich p ok oleń , lecz ob ecn ie n ie p o w in n y być p ra k ty k o w a n e w n aszych czasach. N iesłu szn ie w tak ich w y p a d k a ch są d ziło b y się, że zach od zi ty lk o b łąd sp ek u la ty w n y .N o w o cześn i p r z e c iw n ic y p ra w d ziw eg o m a łż e ń stw a p r z e c iw sta w ia ją p ra w d ziw ej i rzeteln ej m iło śc i p e w n e n ieo k reślo n e u czu cie, k tóre zw ą sy m p a tią i gd y ona p rzem in ie, d o zw a la ją rozerw ać zw iązek . W szyscy c i, k tórzy ta k sądzą, z a w iera ją m a łż e ń stw o ja k o b y n a próbę (ad e x p e rim en tu m ); ty lk o d o św ia d czen ie w sp ó łży cia m a w e d łu g ich p o g lą d ó w za d ecy d o w a ć, czy ich w sp ó łż y c ie m a się za m ien ić n a m a łżeń stw o p e ł n op raw n e. N ie zach od zi w ię c w tak ich w y p d k a ch z w y k ły błąd (sim p lex error) co do n iero ze rw a ln o ści m a łżeń stw a , le c z teg o rodzaju m łod zień cy i p a n n y , om otan i p rzez te b łęd y , p rzy p isu ją sob ie n ied op u szczaln e i w y stę p n e z e z w o len ie, k tó re w p ra k ty ce pragną zastosow ać.
Z azn aczyć w y p a d a , że le k k o m y śln e w y p o w ie d z i k o n tra h en tó w co do z a sto so w a n ia w d an ym w y p a d k u rozw odu, n ie w y tw a r z a ją żadnego d o w od u . L ecz n ie są le k k o m y śln y m w y p o w ie d z e n ie m często p ow tarzan e u w a g i o p rzep row ad zen iu rozw odu, k tóry za sto su je się jak o osta teczn y środ ek , gd y w y g a ś n ie u czu cie m iło ści w z a je m n e j, lu b gd y z in n eg o p o w o d u n ie sz c z ę śliw e b ęd zie p o ży cie w sp ó ln e; i to szczeg ó ln ie w te d y gdy ten, k tó ry p ra g n ie za w rzeć m a łż e ń stw o m a ja k iś sp ecja ln y cel, d la k tó r eg o to m a łż e ń stw o za w iera , ta k iż ono je s t ja k o b y środ k iem d la o sią g n ię c ia tego celu. (dec. z 12. III. 1969 cor. P a la zzin i Eph. Iur. Can. n r 1/2 r. 1970 r. 195 n).
E x c l u s i o b o n i p r o l i s
J u ż n ieraz orzek ała R ota R zym sk a, że o d m ó w ien ie lu b n ie p rzy ję c ie p ra w a do cia ła (ius ad corpus) cele m sp ełn ia n ia a k tó w zd atn ych ja k o tak ich do zrod zen ia p o to m stw a , oraz w y k lu c z e n ie w p ro st (directe) p o to m stw a , są d w om a ró żn y m i ty tu ła m i n ie w a ż n o śc i k o n sen su m a łżeń sk iego.
J e ż e li oboje lu b ty lk o je d e n n u p tu rien t pod ty m w a ru n k iem za w ie r a m a łżeń stw o , że sto su n ek c ie le sn y sp e łn io n y b ęd zie w sposób p e r w e r sy jn y , n ie w a ż n ie za w a rte z o sta je m a łżeń stw o . J e ż e li jed en lu b ob o je n u p tu rien ci u d ziela ją c k on sen s m ają siln e p o sta n o w ien ie n ie uro d zić żad n ego d zieck a, w y k lu c z a ją p o to m stw o zasad n iczo (in suo p rin cipio) i d latego n ie w a ż n ie za w iera ją m a łżeń stw o .
S tąd sęd zia w in ie n dochodzić, czy n u p tu rien ci za w iera ją c zw ią zek m a łżeń sk i, p o sta n o w ili n ie urod zić żad n ego d zieck a, a n ie prócz tego,, czy w y k lu c z y li sam o p ra w o do p o sia d a n ia p o to m stw a i p o to m stw o ja k o tak ie. K to b ow iem u d zielając k on sen s, m a siln e p o sta n o w ie n ie n ie zro
dzić żadnego d ziecka, ty m sam ym n ie p rzy jm u je ob ow iązk u (ob liga tionem ) rod zen ia p otom stw a, ch yb a ty lk o p u sty m i słow am i.
W ed łu g sta ły ch zasad p ra w o zn a w stw a k o ścieln eg o n ie m ożn a uznać ok oliczn ości w y k lu c z e n ia p o to m stw a , je ś li n ie zo sta n ie w y k a z a n y od p o w ied n i pow ód (causa) sy m u la cji; w a g ę te g o p ow od u m ierzyć n a leży ocen ą sy m u la n ta , m a ją c na u w a d ze je g o u sp o so b ien ie i u m y sło w o ść, a n ie rzecz jako taką.
W yd aje się być praw dą, że 99 p rocen t lu d zi n ie w zb ra n ia się zrodzić p rzyn ajm n iej jed n eg o d ziecka, a b liższe w y d a je się być p raw d zie p rzy p u szczen ie, że d ziesią ta ty sięczn a część lu d zi w zb ran ia się porodzić ch oćb y ty lk o jed n o dzieck o i to do k ońca sw e g o życia.
S tąd p o sta n o w ien ie czło w ie k a , — k tó ry n ie je s t ubogi, ani o w d o w ia ły i m a d zieci, k tó ry n ie je s t starcem ani chorym , — n ie zrodzenia ch oćb y je d n e g o dzieck a i to aż do sw ej śm ierci, je s t czym ś n a d zw y cza j nym . D la teg o m u si w te d y zachodzić n a d zw y cza jn y p ow ód , najczęściej p atologiczn y.
Istn ieją nieraz m ężczyźn i, k tórzy są ob ciążen i p ow ażn ą chorobą (m a- la ttia d ei anim o), i od żegn u ją się od zrod zen ia dziecka. L ecz istn ien ia teg o rodzaju u sp o so b ien ia n ie m o żn a uzn ać u m ężczy zn y żonatego, k tóry w cza sie trw a n ia m a łż e ń stw a zrod ził p o to m stw o z inną k ob ietą, którą m iłow ał.
S tą d n ie m ożn a dać w ia r y tem u k tó ry tw ierd zi, że za w iera ją c m a ł że ń stw o m ia ł siln ą w o lę żad n ego z żoną n ie zrodzić p o to m stw a , je ś li n ie p o d a ł o d p o w ied n ieg o p ow od u dla u za sa d n ien ia teg o n iezw y k łeg o sp osob u p ostęp ow an ia. (Dec. 5. V II. 1967 cor. D e Jorio Eph. Iur. Can. nr 1/2 r. 1970 s. 190 n).
J e ż e li przed za w a rciem m a łż e ń stw a zo sta ło s iln ie w zb u d zon e p o sta n o w ie n ie sto so w a n ia za w sze środków a n ty k o n cep cy jn y ch , n iew a żn ie z o sta je za w a rte m a łżeń stw o , je ż e li d an y k o n tra h en t lu b oboje k o n tra h en ci chcą z tak ą in ten cją za w iera ć zw iązek .
J e ż e li zo sta ła w zb u d zo n a in ten cja , n a p o d sta w ie której w y k lu czo n o p o z y ty w n ie o sią g n ięcie isto tn eg o celu m a łżeń stw a , z a w sze n a le ż y s tw ie r dzić, czy o d n ośn e p o sta n o w ie n ie p och od ziło z sta n o w czeg o i b ezw zg lęd n eg o a k tu w o li, oraz czy b yło w zb u d zon e na zaw sze. P o z y ty w n e w y k lu c z e n ie isto tn eg o celu m a łż e ń stw a m oże za jść np. w te d y , gdy n ie w ia sta za strzeże sobie p o z y ty w n ie p raw o zap ob iegan ia zrod zen ia p o to m stw a np. przez za sto so w a n ie tzw . d iap h ragm atis, lub w in n y zły sposób m im o, że a k t m a łżeń sk i d ok on an y zo sta je zgod n ie z naturą.
J e ż e li w d anym w y p a d k u zachodzi in ten cja p rzeciw n a dobru p o to m stw a na p e w ie n o k reślo n y czas, a n ie b e zw zg lęd n ie i na za w sze, nie je s t rzeczą ła tw ą w y k a za ć n iew a żn o ść kon sen su.
W y k lu czen ie b o w iem n a p e w ie n okres czasu (ad tem pus) m oże bar dzo dobrze b yć zgodne z u d z ie le n ie m trw a łeg o p raw a i n ie za w iera o d m ow y u d zielen ia rzeczy w isteg o p raw a m ałżeń sk iego.
D la u d o w o d n ien ia sy m u la cji k o n sen su przede w sz y stk im u sta lić trzeba zezn an ie sy m u la n ta , m ając na u w a d ze sp raw ę jeg o w ia ro g o d
-3 2 8 Z praktyki sądowej [6] n ości. D la zg łęb ien ia in ten cji sy m u la n ta u w zg lęd n ia się argu m en ty w y n ik a ją c e z zeznań od p ow ied n ich św ia d k ó w oraz ok oliczn ości poprze d zających, tow arzyszących i n a stęp u ją cy ch po zaw artym m a łżeń stw ie, n iem n iej trzeba u w zg lęd n ić pow ód sy m u la cji, który tak o b iek ty w n ie ja k su b ie k ty w n ie w in ie n b yć prop orcjon aln y. (Dec. z 10. V. 1967 cor. B eja n Eph. Iur. Can. nr 1/2 z r. 1970 r. 193 n).
I n c o m p a t i b i l i t a s
B o jaźń (m etus) i sy m u la cja , a tak że sy m u la cja i am en cja n ie m ogą b y ć ró w n o rzęd n ie (aeqüe prin cip aliter) w n ie sio n e do p rzew od u są d o w eg o . B o ja źń b o w iem su p o n u je ak t w o li zaw arcia m a łż e ń stw a , chociaż w te d y ak t w o li n ie j e s t fw o ln y (liber), podczas gd y sy m u la cja n ie ty lk o n ie su p on u je aktu w o li z a w iera n ia m a łż e ń stw a , lecz su p o n u je p rze c iw n y ak t w o li. P od czas "gdy sy m u la cja su p on u je p o zy ty w n y a k t w o li, a m en cja d o tk n ięta je s t n iezd o ln o ścią (incapacitate) w zb u d zen ia aktu w o li. J ed n a k w sp o m n ia n e ty tu ły n ie w a ż n o śc i m a łżeń stw a m ogą zostać w n ie sio n e do p rzew od u są d o w eg o p od rzęd n ie (subordinate) i m ożna w n ie ś ć ty tu ł b ojaźn i, jeśli' w ogóle m ia ł m iejsce, jako słu szn y p ow ód s y m u la c ji (D ec. Rot. v o l. 53 r. 450 dec. z dnia 27. X . 1961 cor. F ilip iak ).