• Nie Znaleziono Wyników

Struktura artystyczna "Trylogii" a pamiętniki polskie XVIII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Struktura artystyczna "Trylogii" a pamiętniki polskie XVIII wieku"

Copied!
35
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Bujnicki

Struktura artystyczna "Trylogii" a

pamiętniki polskie XVIII wieku

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 57/3, 105-138

(2)

T A D E U S Z B U JN IC K I

STRUKTURA ARTYSTYCZNA „TRYLOGII” A PAM IĘTNIKI POLSKIE XVII WIEKU

Uwagi wstępne

W dziejach powieści historycznej szczególnie doniosła rola przypadła tradycjom pam iętnikarskim . Stało się tak przede wszystkim ze względu na pograniczny charakter gatunku: pam iętnikarz bowiem akcentował z jednej strony swój kronikarsko-autentyczny sposób prezentacji rzeczy­ wistości, z drugiej natom iast — w prowadzał subiektyw ną perspektyw ę „naocznego św iadka”, któ rą można uzasadnić chociażby słowami Paska, iż „nie kronikę, ale tylko dukt życia” swego pisze L Tą drogą w kraczają w obręb pam iętnika w yraziste elem enty budowy literackiej. O artystycz­ nych cechach XVII-wiecznej prozy pam iętnikarskiej pisała przekonu­ jąco Jadw iga Rytel, i do jej uogólnień sięgano w niniejszym szk icu 2. W ujęciu autorki pam iętniki były istotnym etapem w rozwoju polskiej prozy n arracyjnej, gdyż w nich tw orzyły się i w ypróbowyw ały liczne cechy form alne późniejszej polskiej beletrystyki.

W swoich wczesnych odmianach pam iętnik spełniał dwie zasadnicze funkcje wobec XIX-wiecznej powieści historycznej: i n f o r m a c y j - n ą, przynoszącą zasób genetycznych zdarzeń, postaci i realiów, oraz a r t y s t y c z n ą , oddziaływającą na narracyjne, stylistyczne i kompo­ zycyjne cechy powieści. Obie te funkcje łączy sytuacja narrato ra-p a- m iętnikarza, która jest obrazem „indywidualnego losu człowieka uw i­ kłanego w nieoczekiwane kontakty z wielką historią” 3.

Fakt, iż pam iętnikarstw o XVII-wieczne odegrało w dziejach polskiej prozy rolę doniosłą, w ynika nie tylko z ilościowego bogactwa pam iętni­

1 J. Ch. P a s e k , P a m ię tn iki. Opracował i w stępem opatrzył R. P o 11 a k. W arszawa 1955, s. 274.

2 J. R y t e l , „P am ię tn ik i” Paska na tle pam ię tn ikarstw a staropolskiego. Szkic

z dzie jó w p r o z y narracyjnej. W rocław 1962.

(3)

ków (około 160 znanych 4), lecz wiąże się także z ich literacką jakością, zaświadczoną chociażby szczytowym osiągnięciem — P am iętnikam i Paąka. Pam iętniki staropolskie są przy tym nie tylko etapem ewolucji prozy narracyjnej, lecz także posiadają istotną rolę w genezie nowożyt­ nej powieści historycznej. Jej początki wiążą się bowiem ściśle z okre­ sem „odkryw ania” pam iętników w latach 1820— 1860, zapoczątkowanym przez fundam entalny Zbiór pam iętników o dawnej Polszczę Niemcewi­ cza, którego kontynuatoram i byli Kazimierz W ładysław Wójcicki, Ed­ w ard Raczyński, Żegota Pauli, Ambroży Grabowski i w ielu innych. Wpływ staropolskiego pam iętnikarstw a ukształtow ał tem atykę i form ę narracyjną popularnej wówczas stylizowanej gawędy szlacheckiej. K ry ­ tycy ówcześni (jak np. Michał Grabowski) dostrzegali w tej zależności gatunków nie tylko podobieństwo artystycznej stru k tu ry , lecz także istotne związki ideowe. Gawęda przysw ajała sobie z daw niejszych p a­ miętników (oraz z tradycji ustnej) model szlacheckiej mentalności, spo­ soby prezentacji św iata i stylu wypowiedzi. Nieco późniejsza powieść „antykw aryczna” w sparła się przede wszystkim na realiach pam iętni­ karskich, uznając je za źródło pryw atnej inform acji o przeszłości.

N astępujący później rozbrat z „gawędowym” sposobem relacji i kon­ cepcją „antykw aryczną” (w twórczości Kraszewskiego, Jeża, częściowo Kaczkowskiego), stopniowa obiektywizacja narracji, kształtow anie się „głębokiej” perspektyw y historycznej i wszechwiedzy n arrato ra oraz tendencje syntetyczne nie osłabiły jednak znaczenia pam iętnika w ge­ nezie powieści historycznej. Zmienił się natom iast sposób jego istnienia w utw orze i zasady integracji z elem entam i stru k tu ry powieściowej. Odejście od koncepcji konkretnego narratora, „osadzonego” w opisywa­ nej epoce, łączyło się z silniejszym niż dotąd w ykorzystaniem pam iętni­ ków jako podstaw y stylizacji archaicznej, źródła i wzoru konstrukcyj­ nego dla powieściowych epizodów, charakterystyki postaci i doboru realiów epoki. Realistyczne założenia wielu powieściopisarzy historycz­ nych spowodowały, że pam iętnikarskie widzenie św iata otrzym ało jak gdyby nadrzędny system kontroli, jaki stanow iła współczesna autorowi powieści wiedza historyczna, a k ryterium „praw dy historycznej” i ogól­ na koncepcja historiozoficzna kierow ały w yborem pam iętnikarskich mo­ tywów. Pam iętnikarstw o miało przy tym znaczny udział w ukształto­ waniu literackiej fikcji powieści historycznej. W płynęły na to istnie­ jące już w XVII-wiecznym pam iętniku cechy beletrystyczne zarówno w budowie sytuacji, jak i w sposobie relacji zdarzeń.

Kiedy w r. 1887 w odczycie O powieści historycznej Sienkiewicz — już jako autor Ogniem i m ieczem oraz Potopu — dokonywał próby

4 Zob. A. W y c z a ń s k i , Polska — rzeczą pospolitą szlachecką. 1454—1764. Warszawa 1965, s. 385, tablica.

(4)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 107 teoretycznej refleksji nad istotą i społeczną funkcją powieści historycz­ nej, rozważaniom nad rolą pam iętników w jej genezie poświęcił sporo miejsca. Tw ierdził on, że rekonstrukcja przeszłości, wypadków, ludzi i języka jest możliwa jedynie przy odwołaniu się do źródeł, wśród któ­ rych najwyższe miejsce zajm ują pam iętniki. Są one w iarygodnym za­ pisem „pryw atnego” życia epoki oraz wydobywają z niej szereg — mniej istotnych dla historyka, a ważnych dla beletrysty — szczegółów. Pam iętnik staw ał się na swój sposób zastępstwem bezpośredniej obser­

wacji.-W ielkiego znaczenia obserwacji nie m yślę podawać w w ątpliw ość — pisał S ien kiew icz — tw ierdzę tylko, że badanie bezpośrednich a dokładnych św ia ­ dectw , jakie pozostaw iły po sobie m inione w ieki, może ją w zupełności za­ stąpić, a poniekąd przewyższyć. Wróćmy na chw ilę w w iek XVII naszej historii, z którego tyle zostało pam iętników, i w eźm y pod uwagę pam iętnik takiego Paska. Twierdzę stanowczo, że w iększość z nas na m ocy tej książki może zaj­ rzeć dokładniej w głąb istoty pana Paska niż na m ocy naocznych spostrzeżeń w głąb istoty np. Bleichroedera lub Rotschilda [...]5.

Dokonując oceny źródła głównie na podstawie jego zawartości po­ znawczej, Sienkiewicz odrzucał jednak stanowczo zasadę antykw arycz­ nego autentyzm u. Zgodnie z założeniami realistycznej poetyki, której powinowactwa z pozytywizmem są widoczne, dowodził, że „możliwość i prawdopodobieństwo jest rzeczą główną, stanowczo ważniejszą niż autentyczność opisywanych zjaw isk” 6. Z naciskiem zwracał także uw a­ gę — przyw ołując m etaforycznie zdanie Cuviera — na ,,dar analogicz­ nego odtw arzania” 7, k tóry powinien być pomocą w literackiej rekon­ strukcji przeszłości. Przytoczone tu taj sądy Sienkiewicza wskazują, jak silnie w jego świadomości pisarskiej tkw iły zasady przyjęte w czasie „term inow ania” w szkole pozytywistycznej. Dla pisarza fak t historyczny stanow i zobiektywizowane, empiryczne oparcie wiedzy, i on właśnie powinien decydować o kształcie św iata przedstawionego w powieści. Zarazem jednak fakt taki musi podlegać różnego rodzaju operacjom zm ierzającym do wydobycia tego, co ogólne i powtarzalne, oraz zabie­ gom hierarchizującym system y faktów według przyjętych kategorii ważności. Sięgnięcie do źródeł, zwłaszcza zaś do pam iętników, nabiera znaczenia również dzięki temu, iż aserioryczność w tekście powieścio­ wym zostaje rozciągnięta na płaszczyznę o wiele szerszą niż tylko „w ielka” historia. Sprzyjają więc one w ytw orzeniu się i uzasadnieniu

5 H. S i e n k i e w i c z , O powieści historycznej. W: Dzieła. W ydanie zbiorowe pod redakcją J. K r z y ż a n o w s k i e g o . T. 45. Warszawa 1951, s. 116.

6 Ibidem, s. 112. 7 Ibidem, s. 114.

(5)

w powieści fikcji realnej 8. Innym wielkim polem oddziaływania źródeł „epoki” była dla pisarza możliwość stylizacji oparta na konw encji języ­ kowej pam iętników, listów i dokumentów.

Założenia twórcze Sienkiewicza w dziedzinie powieści historycznej m iały zatem charakter złożony. Sformułował je- w arty k u le O powieści

historycznej. A więc: pracę nad powieścią pow inny poprzedzić rzetelne,

wzorowane na metodach naukowych studia historyczne i k ry ty k a źródeł. Natom iast rezu ltat pracy arty sty nie jest identyczny z konkluzją dzie­ jopisarza. Sienkiewiczowi chodziło głównie o ujaw nienie potencji bele­ trystycznych tkw iących w historii. Założenie to istnieje już w sam ym akcie wyboru. Zarazem wiąże się ono z em ocjonalnym stosunkiem tw ó r­ cy do przeszłości.

Dlaczego zaś autor w dziejach swego społeczeństw a w ybiera taką a nie inną epokę, dlaczego niekoniecznie najśw ietniejsza, najbardziej zw ycięska p rzy­ pada mu do serca — to jest tajem nicą jego organizacji uczuciowej i arty­

stycznej 9.

Wybór źródeł i sposób ich w yzyskania jest podstawą ideow o-arty­ stycznej konstrukcji Trylogii; dzięki tem u analiza stosunków pomiędzy nimi zachodzących ma walor w in terp retacji zasadniczy. Tym bardziej że kontekst źródłowy i literacki Trylogii jest nadzwyczaj obszerny. P a ­ miętnik, list, dokument, tekst naukow y — po stronie źródeł; lite ra tu ra staropolska, zwłaszcza epika historyczna (Twardowski, Potocki), gaw ęda szlachecka, poem at i dram at rom antyczny oraz powieść historyczna — po stronie literatu ry . Dorzucić jeszcze należy współczesną pisarzow i publicystykę i prozę obyczajowo-społeczną, aby otrzym ać w m iarę pełny zestaw tekstów, których zawartość lub budowa mogły zaważyć na kształcie powieściowego cyklu. Je st to problem nie tylko „wpływologicz- n y ”; jak się w ydaje, dotyczy on także syntetycznego sposobu tworzenia, widocznego już w nowelistyce Sienkiewicza, a najpełniej zrealizowanego w powieściach historycznych. Jest to również problem stosunku fikcji literackiej do zrekonstruow anych na wzór źródłowy motywów histo­ rycznych.

Miejsce pamiętników w „Trylogii”

Pomiędzy tekstam i współtworzącymi stru k tu rę powieściową Trylogii pam iętnikom przypadła niew ątpliw ie rola uprzyw ilejow ana. Badania Juliusza K ijasa nad jej źródłami i Julian a Krzyżanowskiego nad stosun­ kiem Pam iętników Paska do Sienkiewiczowego cyklu dobitnie na to

8 Odwołano się tutaj do uogólnień H. M a r k i e w i c z a (Główne p ro b le m y

w ie d z y o literaturze. Kraków 1965, rozdział: Fikcja w dziele literackim a jego z a ­ w arto ść poznawcza).

(6)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 109 w sk a z u ją 10. Już samo zestawienie ilościowe różnych rodzajów źródeł, którego dokonać można na podstawie prac Kijasa, pozwala uznać pa­ m iętniki za teksty genetycznie podstawowe n . Decyduje o tym zresztą nie tylko ilość pozycji, lecz także funkcja pam iętnika w budowie za­ równo obszernych fragm entów fabularnych, jak i niewielkich uszczegóło­ wionych epizodów, w kreow aniu m entalności szlacheckiej, w prezenta­ cji postaci, metodzie archaizowania. P am iętnikarstw o XVII-wieczne uła­ tw iało pisarzowi tw orzenie uogólnień o życiu szlacheckim i żołnierskim epoki, a zaw arte tu opisy jednostkowych sytuacji umożliwiały budowa­ nie analogicznych i prawdopodobnych scen powieści.

Dominując ilościowo wśród innych tekstów źródłowych, pam iętni­ ki — poza swą rolą ściśle dokum entarną — narzucają wielu sytuacjom powieściowym w łasną stru k tu rę ideowo-artystyczną. Zarazem jednak wchodzą w szereg różnorodnych związków z innym i tekstam i genetycz­ nymi. O kreślenie „tekst genetyczny” będzie tu używ ane w sensie nieco innym niż „tekst źródłowy” — w tedy mianowicie, gdy chodzi nie tylko o źródło inform acji, lecz również o inspirację artystyczną wobec tekstu pochodnego.

Obok powieści historycznej (Kraszewski, Kaczkowski, Jeż czy W ła­ dysław Łoziński), dziejopisarstw a (Kubala, Szajnocha, Walewski), epo­ pei (Homer, Tasso) — najsilniej na charakter św iata przedstawionego w Trylogii oddziaływał pam iętnik. Nieobojętna dla w izji powieściowej jest zasada wzajemnego usytuow ania tych różnych inspirujących T r y ­

logię tekstów. Czasem jest to po prostu porządek następstw a chronolo­

gicznego lub tematycznego, kiedy indziej skomplikowany stosunek prze­ nikania się i w spółistnienia ich w jednym fragm encie utw oru. I tak np. oblężenie Zbaraża, przedstawione — jak w ykazuje K ijas — na podsta­ wie opisu z tom u 1 Szkiców historycznych Ludw ika K ubali (Lwów 1880), jest „kontrolow ane” przez K lim a ktery Kochowskiego i W ojnę domową Twardowskiego 12. Co więcej, widać tu w yraźnie inspiracje homeryckie. K onstrukcja losu Bogusława Radziwiłła, mimo swej ściśle romansowo- -przygodowej funkcji, m a trzy co najm niej układy odniesienia: Ż yw o t

10 J. K i j a s : Źródła historyczne pow ieśc i „Ogniem i m ie czem ”. „Pamiętnik Literacki” 1927; Źródła historyczne „Potopu”. W: Prace historycznoliterackie. K s ię­

ga zbiorow a ku czci Ignacego Chrzanowskiego. K raków 1936; Źródła historyczne „Pana W ołody jow skiego”. „Pam iętnik L iteracki” XLIII, 1952, z. 3/4. — J. K r z y ­

ż a n o w s k i , Pasek i Sienkiewicz. „Pam iętnik L iteracki” 1956, z. 4. Przedruk w: W kręgu wielk ich realistów. Kraków 1962.

11 K i j a s podaje dla Ogniem i m ieczem oraz Potopu po 7 w ykorzystanych pa­ m iętników , dla Pana W ołodyjow skiego — 3.

(7)

[...] przez niego samego napisany, panegiryk oraz współczesną S ienkie­

wiczowi naukową monografię 13. Epizod, w którym dochodzi do aw an­ tu ry pomiędzy Wołodyjowskim a Charłampem, wywodzi się zarówno z Pam iętników Paska jak i z Opowiadań imć pana W ita Narwoja W ła­ dysława Łozińskiego.

W ydaje się jednak, iż pam iętniki XVII-wieczne w zespole owych tekstów stanowią grupę względnie samodzielną. Ich pograniczny cha­ rakter, literacki i źródłowy, stanowi bowiem dla pisarza dogodny p u n k t wyjścia.

O znaczeniu i funkcji pam iętników w Trylogii można więc mówić w aspektach: poznawczym, ideologicznym i artystycznym . Łączą się one ze sobą ściśle, jednakże możliwe jest, a naw et konieczne, ich rozróżnie­ nie w celach badawczych. Znaczna część m ateriału rzeczowego — postaci, zdarzenia, realia — powieści pochodzi w prost z pam iętników i w ystępuje w analogicznej lub zbliżonej funkcji oraz w podobnych związkach przyczynowych. Odstępstwa od tej zasady m ają z reguły charakter znaczący. Obecność faktów genetycznie związanych z p a­ m iętnikam i w tekście Trylogii „uaktyw nia odczucie »prawidło­ wości«” 14, będąc swoistym ekw iw alentem rzeczywistości pozaliterackiej. Zestawienie motywów powieściowych z m otywam i pam iętnikarskim i stanowi najniższy szczebel analizy. Porównanie ich wyglądów, określe­ nie stopnia nasycenia nim i powieści, odkrycie zasad ich rozmieszczenia, grupowania, w yboru i wagi w fabule powieściowej — tw orzy podstaw ę późniejszej in terp retacji ideowo-artystycznej.

Udział pam iętników w ukształtow aniu ideowej stru k tu ry T rylogii jest równie poważny. W nich znajdował pisarz w zory szlacheckiej m en­ talności, system y ocen i przekonań religijnych, społecznych, politycz­ nych i obyczajowych. Weszły one w cykl powieściowy nie tylko na p ra ­ wach rzeczowej dokum entacji, lecz również spełniły rolę aktyw ną, w pły­ wając w znacznym stopniu na koncepcję ideową przeszłości i jej ocen. P resja sarmackiego w idzenia św iata w Trylogii to nie tylko w ynik wpływu współczesnych autorow i nUrtów zachowawczych, lecz rów nież niew ątpliw ie — szlacheckich pam iętnikarzy, najczęściej żołnierzy lub polityków.

Wreszcie — oddziałały pam iętniki na kształt artystyczny T rylo g ii.

13 Ż y w o t księcia Bogusława Radziw iłła p rze z niego samego napisany. Z ręko- pismu w ydany przez E. R a c z y ń s k i e g o . Poznań 1841. — Ż y w o t Jaśnie O ś w ie ­

conego Księcia Bogusław a Radziw iłła Świętego Państw a R zym skiego Książęcia na Birżach. Poznań 1840. — B. K a l i c k i , Bogusław R adziw ił ł koniuszy litew ski.

Kraków 1879.

14 K. B a r t o s z y ń s k i , „Popioły” i k r y z y s powieści historycznej. „Pam iętnik Literacki” 1965, z. 1, s. 83.

(8)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V w . U l Ich literacko czynne elem enty w ystępują zw ykle w ścisłym zespoleniu z faktam i i ideami, które wprowadzone w tekst powieściowy, nie tracą swego artystycznego „w yglądu”, uformowanego wcześniej przez pa- m iętnikarza. Pisarz przysw ajał sobie pewne m etody techniki pam iętni­ karskiej. Traktow ał je jednak swobodnie, wiążąc z techniką współczes­ nego rom ansu przygodowego. Stąd w Trylogii znajdują się biegunowe ujęcia: od uznania pam iętnikarskiej sytuacji za quasi-norm ę pod każdym względem — po swobodną jej traw estację lub w yzyskanie tylko jednego elem entu. Sienkiewicz m iał do czynienia z bogatym zasobem środków form alnych wykształconych przez pam iętnik: w obrębie stylu, charakte­ ry sty k i postaci, konstrukcji scen, prow adzenia narracji, i t p . 15; w stru k ­ turze powieści ich obecność jest raz po raz widoczna i funkcjonalnie na­ cechowana.

Zanim — w r. 1882 — rozpoczął Sienkiewicz pisanie Ogniem i m ie­

czem, do form y powieści historycznej dochodził drogą licznych prób

stylizatorskich i kompozycyjnych, których terenem były na ogół małe gatunki epickie. Eksperym ent pisarski obejmował przede wszystkim narrację, a zwłaszcza jej odmianę eksponującą postać n arratora. Uwagę Sienkiewicza absorbowała szczególnie konstrukcja „n arrato ra jako po­ staci fikcyjnej należącej do rzeczywistości przedstaw ionej” 16, widoczna np. w trzech opowiadaniach „małej trylogii”, a także w Przez stepy i W spom nieniu z Maripozy. W dwóch w ypadkach autor tw orzy fikcyjny pam iętnik: Z pam iętnika poznańskiego nauczyciela i Niewola tatarska posiadają cechy wręcz im itacyjne. Drugi z przyw oływ anych tekstów, uznaw any powszechnie za pierwszą zapowiedź Trylogii, wskazuje, iż pisarz nie tylko interesow ał się pam iętnikiem XVII-wiecznym, lecz rów ­ nież potrafił go naśladować 17. Świadczy to o praktycznym opanowaniu zasad stru ktu raln y ch tego gatunku. Późniejsze podjęcie pracy nad po­ wieścią dowodzi z kolei, iż pisarz potrafił nie tylko wyzyskać artystycz­ ne konwencje pam iętnika, lecz także przezwyciężyć je. W Trylogii zo­ biektywizowana relacja n arrato ra zastępuje subiektyw ną narrację N ie­

woli tatarskiej. Nie znaczy to jednak, iż Sienkiewicz zaniechał tych spo­

sobów kształtow ania utw oru historycznego, które wcześniej opanował — zmienił tylko metodę posługiwania się nimi, zmienił ich gradację. P a­ m iętnik w Trylogii nie posiada pozycji dominującej, lecz współrzędną wobec innych, różnych gatunkowo, tekstów genetycznych 18.

15 Na tem at artystycznych elem entów parni ętnikarstwa zob. R y t e l , op. cit., zwłaszcza s. 61— 158.

16 Termin M a r k i e w i c z a (op. cit., s. 168).

17 We w czesnych próbach Sienkiew icza widać także w yraźne inspiracje gawędy szlacheckiej.

(9)

W swoim cyklu powieściowym w ykorzystał Sienkiewicz, aczkolwiek w nieco innych funkcjach, obie odmiany staropolskiego pam iętnika: dia­ riusz i pam iętnik „w łaściwy” 19. W owych odmianach pam iętnikarskich mogą być prezentow ane różne sposoby widzenia świata, różna jest dokładność i szczegółowość jego opisu. Odmiany bliższe diariuszow i do­ starczały fabule powieściowej podstawowego zrębu realiów, schematów zdarzeń (często ułożonych w ciągi przyczynowo-skutkowe), elem entów opisów (głównie przedmiotowych ich składników) czy przytoczeń w y­ powiedzi osób znanych historycznie. Takie funkcje wobec Trylogii speł­ niły diariusze Bogusława Maskiewicza i Miaskowskiego, pam iętniki o mieszanym charakterze gatunkowym Jemiołowskiego i Łosia, Nova

Gigantomachia Kordeckiego oraz kronikarskie K lim a ktery Kochowskiego.

Natom iast pam iętniki o w yraźnie wyeksponowanych sylw etkach n a rra ­ torów, np. pióra Paska, Bogusława Radziwiłła czy Jan a Stefana Wydżgi, dostarczyły powieściom Sienkiewicza elementów m etody n arracyjnej, przybliżyły sylw etkę człowieka tam tej epoki, jego m entalność i jego sto­ sunek do rzeczywistości. Swoim wpływem ogarnął także ten rodzaj pa­ m iętnikarski technikę budowy epizodów, prezentację postaci oraz czę­ ściowo form ę dialogów. W szystkie odmiany pam iętnikarskie oddziałały na kształt stylizacji .archaizacyjnej w Trylogii.

W Trylogii obok oczywistych związków „tożsamościowych” z elem en­ tam i szeregu pam iętników (głównie dzięki identyczności lub przyległości przedstawionych faktów, w ystępujących w tym samym „czasie histo­ rycznym ”) istnieją również związki pośrednie: przez podobieństwo sceny lub układu elementów kompozycji, konstrukcję postaci czy zw rot fra­ zeologiczny. W niektórych w ypadkach związki te są tak odległe, że o ich obecności mogłyby rozstrzygnąć jedynie dokładne badania nad ję ­ zykiem i kompozycją Trylogii oraz powieści historycznej w ogóle.

wodzi, iż Sienkiew icz zdawał sobie sprawę z ograniczonych m ożliwości (głównie ideowo-poznawczych) narracji „pierwszoosobowej”.

19 Posługując się definicjam i sform ułowanym i przez J. T r z y n a d l o w s k i e - g o (Struktura relacji pamiętn ikarskiej. W zbiorze: Księga pam ią tk o w a ku czci

Stanisława Pigonia. Kraków 1961, s. 579) przyjm ujem y, iż w d i a r i u s z u „ma­

teriał rejestrow any panuje nad piszącym [...], relacja jest w ynikiem w idzenia w spół­ czesnego oraz poddania się podmiotu rejestrującego przedm iotowi rejestrow anem u. Komentarze i interpelacje subiektyw ne są zjaw iskiem wtórnym . W diariuszu sty li­

styczna forma podawcza jest rejestrująca, ma charakter protokolarny P

a-m i ę t n i к natoa-m iast to „spojrzenie w przeszłość, zasadnicze panowanie nad a-m a­ teriałem , redakcyjna zasada selekcji, w yeksplikow anie treści przedstaw ionych i nar­ racyjna forma podawcza (...]. Pam iętnik operuje w zasadzie m etodą relacji retro­ spektyw nej [...]. W pam iętniku szczególną rolę odgrywa subiektyw ne widzenie św iata przedstaw ionego”.

(10)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 113 Konwencje pam iętnikarskie w „Trylogii”

Stosunki w zajem ne pomiędzy Trylogią i pam iętnikam i kształtują się na różnych planach budowy tekstu powieściowego. W planie n aj­ szerszym dotyczą one kontaktu pomiędzy schematem konstrukcji pa­ m iętnika a budową powieści. W pam iętnikarstw ie XVII-wiecznym, zwłaszcza w jego odmianie diariuszowej, schemat ten jest w yrazisty i obejm uje następujące elem enty: dokładnie określoną ram ę chronolo­ giczną, stałą obecność d aty rocznej, opis niezwykłości przyrodniczych (klimat, klęski żywiołowe, „znaki na niebie i na ziemi”), skrótową re ­ lację ze zdarzeń w edług autora najważniejszych i przytoczenie o nich najbardziej charakterystycznych opinii. W schemacie mieści się także próba in terp retacji wypadków i zjawisk, swoisty kom entarz uogólnia­ jący i — nierzadko — m oralizatorski. Analiza przyswojonego schematu w ykazuje częste opuszczenia i inw ersje wymienionych elementów, które jednakże stanow ią ważki czynnik stru k tu raln y w budowie Trylogii. Już na początku Ogniem i m ieczem pisarz zbiera i syntetyzuje podstawowe elem enty tego schem atu, lecz zmienia form ułę narracy jn ą na „zobiekty­ wizowaną” i trzecioosobową, w prowadzając przy tym — w mowie zależ­ nej — stypizow any sąd zbiorowości „współczesnych kronikarzy”:

Rok 1647 był to dziw ny rok, w którym rozm aite znaki na niebie i ziemi zw iastow ały jakow eś k lęsk i i nadzwyczajne zdarzenia.

W spółcześni kronikarze wspom inają, iż z w iosny szarańcza w niesłychanej ilości w yroiła się z D zikich Pól i zniszczyła zasiew y i trawy, co było prze­ powiednią napadów tatarskich. Latem zdarzyło się w ielk ie zaćm ienie słońca, a w krótce potem kom eta pojaw iła się na niebie. W W arszawie w idywano też nad m iastem m ogiłę i krzyż ognisty w obłokach, odprawiano w ięc posty i daw a­ no jałm użny, gdyż niektórzy tw ierdzili, że zaraza spadnie na kraj i wygubi rodzaj ludzki. N areszcie zima nastała tak lekka, że najstarsi ludzie nie pam ię­ tali podobnej. [D 7, 1 ] 20

Nieomal każdy z w ystępujących w tym fragmencie motywów może zostać poświadczony jakim ś pam iętnikiem (np. motyw szarańczy — u Joachim a Jerlicza, „znaków” — u A lbrechta R adziw iłła21). Mimo to owa syntetyczna budowa w stępu w konwencji diariuszowej posiada funkcje poznawcze rozleglejsze niż bezpośrednia rejestracja wyobrażeń

20 W ten sposób oznaczam y odwołania do Trylogii w wyd.: H. S i e n k i e w i c z ,

Dziełia. T. 7—19. W arszawa 1948— 1949 (t. 7— 10: Ogniem i mieczem-, t. 11—16: Potop-,

t.17—19: Pan W oło dyjo wski). Liczby w skazują kolejno tom i stronę. W szystkie podkreślenia T. B.

21 Latopisiec albo kroniczka Joachima Jerlicza. Z rękopism u w yd ał K. W. W ó j ­ c i c k i . T. 1. W arszawa 1853, s. 48. — Pam iętn iki A lbryc h ta Stanisława ks. R adzi­

wiłła, Kanclerza W. Litewskiego. W ydane z rękopism u przez E. R a c z y ń s k i e g o .

T. 2. Poznań 1839, s. 284: „Tego m iesiąca [luty] w idziany był w W arszawie straszny kometa: strzała krwawa i krzyż [...]”.

(11)

XVII-wiecznych kronikarzy. Mieści się w nim również podstawowa dla powieści propozycja odczytania tekstu przez czytelnika. Odwołując się do źródeł (wzmianka o „współczesnych kronikarzach” sy tu u je tek st na tle określonej w ten sposób tradycji), uw ypuklając genezę pojęć i są­ dów w nich zaw artych, autor stw arza dystans n arracy jn y za pomocą mowy zależnej i jak gdyby zrzeka się pełnej „odpowiedzialności” za sens przedstawionej ogólnej sytuacji. Sienkiewicz równocześnie p rzy j­ muje i oddala XVII-wieczny punkt widzenia.

Stosując ten schemat diariusza-kroniki na początku utw oru, czyli w części kompozycyjnie nacechowanej, wyznacza pisarz w ysoką rangę sądom ówczesnym, a sposobem przytoczenia określa koloryt historyczny fabuły 22.

W nieco innym kontekście i funkcji pojaw iają się schem aty diariu­ szowe w Potopie. Początek powieści m a bowiem charakter „kroniki ro­ dzinnej”, utrzym anej częściowo w konw encji panegirycznej: „Był na Żmudzi ród możny Billewiczów o d M e n d o g a s i ę w y w o d z ą c y [...]” (D 11, 1). W Ogniem i m ieczem fragm ent paralelny stanowi historia rodowa Kurcewiczów, pojawiająca się jednakże w dalszej, nie początko­ wej, części utw oru. W Potopie natom iast — dzięki wyeksponowanemu miejscu owej „kroniki rodzinnej” — uzyskał Sienkiewicz przewagę p er­ spektyw y jednostkowej nad społeczną i dziejową, a w konsekw encji roz­ począł tekst utw oru rozwinięciem w ątku romansowego. Dopiero po stu blisko stronicach w kracza do powieści „w ielka” histpria, zasygnalizo­ w ana syntetycznym opisem zimy, której nadzw yczajna ostrość zapo­ wiada nieszczęścia i klęski. Po dalszych kilkudziesięciu stronach to u ję ­ cie diariuszowe wzbogaca się o nowe pierw iastki w opisie wiosny 1655 ro ­ ku. Zjawiska klim atyczne, „znaki złej w różby”, „złowrogie wieści”, relacjonowane na praw ach communis opinio, różne poglądy oraz tłum a­ czenia ówczesnej sytuacji — znów pojaw iają się jako podstawowe ele­ m enty schematu. Od niego właściwie biorą początek polityczne w ątki

Potopu związane z najazdem szwedzkim. Po owym diariuszowym w pro­

wadzeniu następuje obszerny epizod zakończony kapitulacją Wielko­ polski pod Ujściem. W ydaje się, że odmienne niż w Ogniem i m ieczem umiejscowienie tego schematu w Potopie w ynikało z różnego traktow a­ nia obu części: pierwszej raczej w kategoriach epopei i „historii prze­ mienionej w powieść” 23, drugiej już tylko w kategoriach powieści. Pisał Tarnowski:

22 Schemat podobny wprowadza rów nież ówczesna epopeja Wojna domow a S. T w a r d o‘w s к i e g o, której początek jest jednym z elem entów genetycznych

Ogniem i mieczem.

23 J. K l e i n e r , A r ty z m Sienkiewicza. W zbiorze: Trylogia Henry ka Sienkie­

wicza. Studia, szkice, polemiki. Wyboru dokonał i opracował T. J o d e ł k a . War­

(12)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 115

N iebezpieczne zbliżenie [Poto pu] z Ogniem i mie czem przeszkadzało nam od pierwszej chw ili; przypom inało ow ą pierwszą w iosnę roku 1648 i Chm iel­ nickiego [...], ów pierw szy akord w spaniałej złowrogiej uwertury; i było nam jakoś niesw ojo i ciasno w czeladnej izbie szlacheckiego dworu na Żmudzi, wśród w rzecion, kądzieli i spokojnych pieśni. Testam ent św iętej pam ięci H e- rakliusza Billew icza? co m nie do B illew icza i jego testam entu? [...]24

K onw encje pam iętnikarskie widoczne są również w innej, skrupu­ latnie przestrzeganej cesze Trylogii. Pisarz dobitnie akcentuje funkcję daty. Rama chronologiczna jest w yrazista zwłaszcza w obu wcześniej­ szych powieściach cyklu. Form alnym sygnałem tej konwencji było umieszczanie w tekście początkowych dat akcji, przypadających z reguły na przełomie lat. W yraziście ry su ją się także przejścia pomiędzy latam i, zaznaczone ogólnym ich opisem i komentarzem . Fabułę Ogniem i m ie­

czem można by było sygnować — podobnie jak pam iętnik — dwiema

datami: 1648 i 1649, oraz uzupełnić rokiem beresteckiego epilogu. Po­ dobnie akcja Potopu mieści się zasadniczo w latach 1655 i 1656, cho­ ciaż niektóre zdarzenia początkowe i końcowe w ykraczają nieco poza te daty. Luźniejszą pod tym względem budowę posiada Pan W ołody­

jowski, genetycznie najm niej związany z pam iętnikarstw em . W obu

wcześniejszych częściach Trylogii ogólny schemat diariusza-kroniki wspiera się dodatkowo na przestrzeganym ściśle przez autora chronolo­ gicznym układzie zdarzeń fabularnych, bez „wycieczek” w przeszłość i przyszłość, oraz na unikaniu eliptycznej i inw ersyjnej konstrukcji pod­ stawowych w ątków powieściowych (inwersje czasowe dotyczą w zasa­ dzie tylko w ątków równoległych).

Pam iętniki jako teksty o charakterze genetycznym dostarczały po­ wieściom Sienkiewicza z jednej strony zespołu inform acji o ludziach i zdarzeniach, z drugiej — kształtow ały formę literacką Trylogii, zwłasz­ cza w planie kom pozycyjnym i stylistycznym . Ścisły związek obu tych funkcji, inform acyjnej i artystycznej, sprawia, że aktyw ne poznawczo elem enty pam iętnika są zarazem aktyw ne artystycznie. Technikę opero­ w ania form alnym i cechami pam iętnika doprowadził Sienkiewicz do p er­ fekcji. W prawdzie pam iętnik jako źródło wiedzy o epoce wcześniej już służył powieści historycznej, jednakże dopiero autor Trylogii w pełni wyzyskał jego w alory stylistyczne i kompozycyjne. Dawna powieść hi­ storyczna nierzadko przysw ajała pam iętnikarski epizod dosłownie, po prostu włączając go w swój obręb. Dla Sienkiewicza natom iast pa­ m iętnik jest tekstem genetycznym w szerokim znaczeniu: fak ty to nie tylko wskazówka historyczna — nabierają wagi zasady ich w ew nętrz­ nych pam iętnikarskich związków, m otyw acji i konstrukcji oraz form uły

24 S. T a r n o w s k i , [O „Potopie” z uczuciem zaw odu ]. Cyt. za: Trylogia Hen­

(13)

językowo-stylistyczne. Pisarz operuje więc faktam i tak, aby w spółgrały z układem elementów fikcyjnych, co w ielokrotnie zmusza go do m odyfi­ kacji koniecznych z punktu widzenia fabuły. Funkcję artystyczną po­ siada przy tym stopień i rodzaj integracji faktów pam iętnikarskich i faktów fikcyjnych oraz sposób postępowania rekonstrukcyjnego w ob­ rębie powieści.

Trylogia wiązała się w sposób w yrazisty z tym i pam iętnikam i, któ­

rych obszerne epizody historyczne zostały przyswojone przez pisarza fabule powieściowej: poselstwo wojewody Kisiela do Chmielnickiego (Miaskowski), oblężenie Zbaraża (Kochowski), oblężenie Jasnej Góry (Kordecki), działania dyw izji Czarnieckiego wiosną 1656 (Kochowski, Jemiołowski), oblężenie Kamieńca (M akow iecki)25. Tworząc te epizody Sienkiewicz korzystał bądź z całych pam iętników (Miaskowski, K or­ decki, Makowiecki), bądź z ich obszernych fragm entów (Kochowski, J e ­ miołowski). Poza podstawowym związkiem tem atycznym tekst Trylogii łączy z wym ienionym i pam iętnikam i szereg podobieństw strukturalnych: chronologia faktów, motywacje, sposób ich relacjonow ania, prezentacja postaci w ystępujących w danym fragmencie, charakterystyczne form y językowe i stylistyczne. Dokładność odwzorowania tekstów genetycz­ nych badał Kijas, wskazując, iż w tych fragm entach Trylogii tendencja odtwórcza zdecydowanie wysuwa się na plan pierwszy. Nie bez znacze­ nia jest zarazem wybór epizodów — stanowią je bowiem trzy oblężenia, centralne dla powieściowych fabuł: Zbaraż — Częstochowa — Kamie­ niec. Porównanie tych odcinków fabuły powieściowej z genetycznymi wobec niej fragm entam i pam iętników ukazuje zarazem Sienkiewiczow­ skie sposoby łączenia zdarzeń i realiów pam iętnikarskich z fikcyjnymi. Związek ów opiera się zasadniczo na postaciach pierwszoplanowych. W poselstwie Kisiela bierze udział Skrzetuski, w oblężonym Zbarażu bronią się wszyscy bohaterowie Ogniem i m ieczem , w Częstochowie — Kmicic, a w Kamieńcu — Wołodyjowski. W tych istotnych fabularnie epizodach elem ent przygodowo-romansowy schodzi na dalszy plan, dzia­ łania postaci określa historia. Nici łączące czyny m ilitarne z życiem pryw atnym nie zostają jednak zerwane: Skrzetuski uczestniczy w posel­ stwie Kisiela przypadkowo, w czasie poszukiwania Heleny, dla Km i­ cica udział w obronie Jasnej Góry jest aktem ekspiacji. Przyczyny te 25 Diariusz drogi do w ojska zaporoskiego [...] napisany p r z e z p. podkomorzego lw owskie go Miaskowskiego. W: Zbiór pam iętn ików historycznych o daw n ej Polszczę.

[...]. Przez J. U. N i e m c e w i c z a . T. 4. Warszawa 1822, s. 352. — Historia pano­

wania Jana Kazim ierza z „Klimak.terów,> Wespazjana K ochow skiego przełożona.

Wydał E. R a c z y ń s k i . T. 1—2. Poznań 1859. — Pam iętn ik oblężenia Częstochowy

1655 r. przez ks. Augustyna Kordeckiego. T. 1—2. Paryż [1867]. — Pamiętniki M iko­ łaja Jemiołowskiego. [Wydał А. В i e 1 o w s к i]. Lw ów 1850. — S. M a k o w i e c k i , Relacja o upadku Kamieńca. „Przegląd Pow szechny” 1886, t. 9— 10.

(14)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 117 wszakże nie kształtu ją literackiego obrazu, stanowią m otywację poja­ wienia się postaci, a nie główny problem oceny. Co więcej, bohater po­ wieściowy „w tapia się” niejako w tło i w w ypadkach uczestniczy wspól­ nie z wieloma epizodycznymi postaciami. Jego wysunięcie się na plan pierwszy wiąże się zwykle w owych fragm entach z czynem żołnierskim, radą czy pomysłem, wartościowym z punktu widzenia wodzów lub ry ­ cerskiej zbiorowości. Nieprzypadkowo los postaci fikcyjnych jest w owych partiach tekstu powieściowego historycznie zweryfikowany. Dla Skrzetuskiego Zbaraż, a dla Wołodyjowskiego Kamieniec to jedyne poświadczone pam iętnikarsko w ydarzenia ich biografii. Stanow ią one zarazem najbardziej ważki motyw heroizacji tych postaci. Jedynie Kmi­ cic nie był rzeczyw istym bohaterem obrony Jasnej Góry — autor po­ wieści wyposażył go niektórym i spośród czynów przypisanych przez Kordeckiego w Nova Gigantomachia Piotrow i Czarnieckiemu i Zamoy­ skiemu. W omówionych wyżej w ypadkach pam iętniki spełniły rolę pod­ wójną, tworząc uw iarygodnione tło historyczne oraz poświadczając hi­ storycznie istotny epizod z życia powieściowej postaci.

Obok pam iętników adekw atnych tem atycznie z określonym odcin­ kiem fabularnym — poważną rolę w ukształtow aniu powieści odegrały pam iętniki odnoszące się do rozleglejszych partii tekstu i ujaw niające się w nim w różnych „stanach skupienia”. Motywy przejęte z pam iętni­ ka w niektórych sytuacjach powieściowych tw orzą większe zespoły, w innych stanow ią jedynie drobny, pojedynczy elem ent bądź zalążek sceny. Bardzo charakterystycznym przykładem adaptacji jest tom 1

Ogniem i m ieczem , w całości oparty na Diariuszu Bogusława Maskiewi-

c z a 26. Przysw ojenie fabule powieściowej faktów postaci i zdarzeń ze szczupłego objętościowo diariusza wymagało zabiegów i selektywnych, i wzbogacających. Regulatorem była nie tylko ważność i szczegółowość elementów pam iętnikarskich, lecz także — i przede wszystkim — „po­ trzeby” tekstu powieściowego. Pisarz w ybierał na ogół m otywy o po­ tencjalnej w artości beletrystycznej. Są to bardziej szczegółowe i cha­ rakterystyczne opisy (Kudaku, porohów Dniepru), ważne i dram atyczne zdarzenia z życia postaci (sprawa o Hadziacz pomiędzy Wiśniowieckim a Koniecpolskim), sekwencje zdarzeń — zwłaszcza batalistyczne — jak np. bitw y pod Połonnem i K onstantynow em czy m arsz wojsk księcia Jarem y z Zadnieprza, wreszcie drobne realia związane z życiem i oby­ czajem książęcego otoczenia. Niewielkie, kronikarskie notatki staw ały się dla autora powieści im pulsem do tw orzenia scen rozbudowanych i wzbogaconych o nowe motywy. Tak np. z notatek Maskiewicza o po­

26 D yją r yju sz Bogusław a Maskiewicza. W: Zbiór pam ię tn ików historycznych

(15)

chodzie księcia Wiśniowieckiego z Zadnieprza powstał obszerny epizod powieściowy. N iektóre wzmianki znalazły się w fabule Ogniem i m ie­

czem w kształcie zasadniczo nie zmienionym, natom iast otrzym ały nowe

lub dodatkowe m otywacje fikcyjne, w ynikające z koncepcji fabularnych. Śmierć porucznika Zakrzewskiego — to zarazem aw ans Skrzetuskiego i Podbipięty, ślub panny Leńskiej z fraucym eru księżny G ryzeldy jest kolejnym zawodem miłosnym pana Wołodyjowskiego. Realiów tego ro­ dzaju jest sporo i one w dużym stopniu w skazują na typ zależności po­ m iędzy tekstam i: fak t pam iętnikarski staje się przyczyną lub skutkiem całego łańcucha zdarzeń powieściowych albo podstawą epizodu. Istnieje więc swoista aktywność zdarzeń i realiów źródłowych, jak gdyby u ru ­ cham iających całe zespoły motywów powieści.

Obok konkretnych pamiętników, dominujących w danym fragm encie powieści, pojaw iają się w niej także ujęcia kontam inacyjne, polegające na zsyntetyzow aniu w jedną fazę sytuacyjną szeregu motywów pocho­ dzących z kilku źródeł. Nie muszą to być źródła jednorodne. Oblężenie Zbaraża np. w sparł Sienkiewicz na skomplikowanym układzie genetycz­ nym: dziejopisarskich Szkicach historycznych Ludw ika Kubali, wierszo­ w anej epopei Sam uela ze Skrzypny Twardowskiego W ojna domowa oraz przywołanych już wcześniej Klimakterach. Działania dyw izji Czarniec­ kiego zimą i wiosną 1656 zostały w powieści przedstaw ione na zasadzie w yboru i połączenia faktów z dwóch pam iętników: Kochowskiego i Je- miołowskiego. K apitulacja pod Ujściem to przede w szystkim tek st na­ ukowy Jarochow skiego27, lecz również — K lim a k tery. Wiadomości ze źródeł podstawowych często byw ały uzupełniane realiam i czy zdarze­ niam i z innych tekstów, głównie w celu wzbogacenia i urozm aicania tła. Metoda kontam inacji, ze względu na swój selektyw ny i hierarchizujący charakter, m a w Trylogii istotne funkcje ideowo-artystyczne. W skazuje ona pośrednio teksty genetyczne bliższe autorow i także ze względu na sposób zinterpretow ania rzeczywistości. W ybitną rolę K lim akterów Ko­ chowskiego określa m. in. ich dom inujący charakter w wielu takich skontam inow anych związkach i wyzyskanie opinii pam iętnikarza. Zna­ czenia nabiera więc nie tylko sens poznawczy wyboru, lecz i jego cel ideowy oraz sposób kontam inow ania jako problem kom pozycyjny (kolej­ ność, form a uzasadnienia związków, przejścia między m otywam i o róż­ nym pochodzeniu).

Na ogół Sienkiewicz przestrzegał zasady dominowania o k r e ś l o ­ n e g o źródła — w tym w ypadku pam iętnika — w o k r e ś l o n y m odcinku tekstu. Można więc, bez obawy popełnienia poważniejszego

błę-27 K. J a r o c h o w s k i , Wielkopolska w czasie p ie rw sz e j w o jn y szw ed zk iej

(16)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 119 du, sygnować fragm enty powieści nazwiskami pam iętnikarzy. Sienkie­ wicz jednakże — jak wspomniano — nie poprzestawał na prostym włączaniu źródeł: dokonywał szeregu zabiegów integrujących, poddawał m ateriał nadrzędnym literackim konstrukcjom całościowym, włączał w obręb w ątków zarówno politycznych jak i romansowo-przygodowych, wzbogacał elem entam i fikcyjnym i.

Konstrukcja poszczególnych sytuacji

Budowa niewielkich faz zdarzeniowych, posiadających często epizo­ dyczny charakter, przysw ajanie fabule powieściowej różnego rodzaju realiów, znanych powiedzeń i znam iennych zwrotów w wysokim stopniu wiążą Trylogię z XVII-wiecznym pam iętnikarstw em . Zdarzeniowość bo­ wiem jest podstawową cechą ówczesnych pam iętników 28. Budując swą powieść na kanw ie rom ansu sensacyjnego Sienkiewicz przywiązywał w ielką wagę do konstrukcji zdarzenia. Ponieważ zarazem tw orzył T r y ­

logię jako cykl powieści wieloplanowych, musiał posłużyć się sytuacja­

mi epizodycznymi, luźno związanymi z w ątkam i głównymi, aby uzyskać sugestię owej wieloplanowości, w której rozw ijają się obok siebie kwe­ stie historyczne i „p ryw atne”. Pod tym względem pam iętniki okazały się niew ątpliw ą pomocą, gdyż dostarczały „gotowego” m ateriału, a dla Sien­ kiewicza m iały poza tym wartość relacji „naocznego św iadka”.

Przy posługiwaniu się źródłem pam iętnikarskim pisarz dość często — zwłaszcza w pierwszej części Trylogii — sygnalizował jego obecność. N ajprostszy i zresztą najbardziej konw encjonalny sposób to wprowadze­ nie przypisu w funkcji quasi-naukow ej:

Sposób obradowania na Siczy opisany jest w diariuszu Eryka Lassoty, posła cesarskiego na Zaporoże w r. 1594. [D 7, 151]

Źródła rusińskie, np. Sam oił W eliczko podaje liczbę w ojsk koronnych na 22 000. Cyfra ta oczyw iście fałszyw a. [D 7, 175]

Zacytowane ułam ki w yjęte są ze w spółczesnej pieśni zapisanej w Latopiscu,

czyli kroniczce Joachima Jerlicza. W ydawca przypuszcza, że pieśń ułożył sam

Jerlicz, ale niczym przypuszczenia nie popiera. Chociaż z drugiej strony polo- nizmy, których się autor pieśni dopuścił, w skazują jego narodowość. [D 8, 177]

Zwraca uwagę nie tylko wprowadzenie przypisu, lecz również jego krytyczno-polem iczny charakter. Ujaw nia się w ten sposób wstępna faza pracy nad powieścią, faza analizy m ateriału historycznego. Zaw arte w przypisach oceny pojaw iają się co najm niej w dwóch funkcjach: jako zaakcentowanie dużego dystansu narracyjnego oraz jako dodatkowe

28 Zob. R y t e l , op. cit., s. 62: „Pam iętniki staropolskie to relacje przede w szyst­ kim o zdarzeniach”.

(17)

objaśnienie przedstawionej w tekście głównym sytuacji. Ze sposobu tego — pod niew ątpliw ym wpływem teorii, iż powieść historyczna uzupełniać m a dziejopisarstw o29 — korzystali także wcześniejsi powieściopisarze. W Potopie jednak zaniechał Sienkiewicz tej metody, uznawszy zapewne jej charakter za nieliteracki, właściwy innemu, naukow em u postępo­ waniu.

Doskonalszym i artystycznie głębiej um otywow anym zabiegiem sy ­ gnalizującym obecność pam iętnika jest kreow anie pam iętnikarza na postać powieściową, k tó ra w ystępuje w tekście we właściwej sobie fu n k ­ cji. Tak przede wszystkim został zaprezentow any Maskiewicz:

Pan Bogusław M askiewicz, żołnierz dobry, choć m łody, a zarazem czło­ w iek uczony, który tę w ypraw ę również, jak i inne pochody książęce, op i­ sał [...]. [D 7, 79]

P rzy okazji pochodu Wiśniowieckiego z Zadnieprza nieomieszkał Sienkiewicz nazwać Maskiewicza „Ksenofontem pochodu” (D7, 122).

Podobna rola przypada Miaskowskiemu, autorow i diariusza posel­ stw a wojewody bracławskiego Kisiela. Na funkcję spraw ozdaw cy w ska­ zują niektóre wypowiedzi włożone w usta Miaskowskiego i przytoczone w powieści. Są one zarazem dokładnym odwzorowaniem sądu umiesz­ czonego w diariuszu: „ale była to — wedle słów podkomorzego lwow­ skiego — surdo tyranno fabuła dicta” (D9, 226) 30.

Nieco inaczej wprowadzony został do fabuły Ogniem i m ieczem Jo ­ achim Jerlicz. Nie jest on w powieści autorem Latopisca (jest nim tylko w przytoczonym przypisie), lecz epizodyczną postacią — fałszyw ym in­ form atorem o śmierci H eleny w Kijowie. N atom iast ton jego pam iętnika pozwolił później Zagłobie mówić o nim jako o „śledzienniku”.

Odmiennie w Potopie, gdzie ilość tego typu sygnałów w yraźnie m a­ leje. A utorzy pam iętników zajm ujących poważne miejsce w fabule po­ wieściowej: Bogusław Radziwiłł, A ugustyn Kordecki, Jan Stefan W ydż- ga, nie w ystępują wcale w funkcji pam iętnikarzy. Jedynie książę Bogusław czyni jak gdyby mimochodem wzmiankę:

i jeśli tej przygody [tj. porwania go przez Kmicica] w diariuszu nie zapi­ szę [...], to tylko dlatego, że m i w styd [...]. [D 13, 119— 120]

Posługiwał się również Sienkiewicz sygnałem znacznie trudniejszym do rozszyfrowania: anonimowym cytatem, który jednocześnie stanowi charakterystyczny zwrot. W relacji narracyjnej z działań w ojennych na

29 Zob. S i e n k i e w i c z , O pow ieśc i historycznej, s. 113: „powieść historyczna nie tylko nie potrzebuje być poniewieraniem prawdy dziejowej, ale m oże być jej objaśnieniem i dopełnieniem ”.

30 W M i a s k o w s k i e g o Diariuszu drogi do w o jsk a zaporoskiego [...] cytat ten m ieści się na s. 364.

(18)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 121

początku r. 1656 pojawia się nagle, umieszczone w cudzysłowie, zdanie: „nastąpiła klejowatość i niesposobność dróg błotnistych” (D 15, 35). Okazuje się ono lekko przestylizow anym zw rotem z Pam iętnika Jem io- łowskiego, współtworzącego schemat tej części fabuły: „nastąpiła za­ czerń niesposobność klijow atych dróg błotnistych” 31.

Wreszcie, na praw ach pośredniego „sygnału”, pojaw iają się przenie­ sione do powieści listy, dokum enty, pieśni, które pisarz znajdował w pa­ m iętnikach (np. z Jerlicza Pieśń o Panu z Potoka).

W opisie techniki komponowania pojedynczych sytuacji dostarczo­ nych przez pam iętnik fabule powieściowej należy uwzględnić dw a za­ sadnicze problem y: jednym z nich jest funkcja i miejsce przeniesionej sytuacji w jej kontekście macierzystym, drugim — form a jej zależności w ew nątrz utw oru. Sam proces przysw ajania może przy tym posiadać różny stopień komplikacji. Zależy to przede wszystkim od elementów, które podlegają przeniesieniu. Pisarz bowiem ma do dyspozycji szereg ewentualności: może posłużyć się odwzorowaniem, m odyfikacją albo rekonstrukcją, przejąć tylko ogólny schemat sytuacyjny lub odtworzyć go z wieloma szczegółami, zastosować form y podawcze istniejące w sy­ tuacji pam iętnikarskiej, wreszcie sięgnąć po konstrukcję językowo-sty- listyczną źródła.

W technice przysw ojeń Sienkiewicz nie stosował stałych i pow tarzal­ nych schematów. Mimo to jednak można typizować jego postępowanie. Metody pisarza dadzą się bowiem uszeregować według stopnia tran s­ pozycji, zasad usytuow ania w kontekście, spełnianych funkcji i formy stylistycznej.

N ajprostszym sposobem jest zatem przysw ojenie sytuacji w kształcie zupełnie lub praw ie identycznym , a więc przysw ojenie podstawowych elementów św iata pam iętników, zachowanie kolejności motywów, przy­ bliżony sens ideowy sytuacji oraz istotne podobieństwa w kształcie języ­ kowym. Ów typ związku: pam iętnik—powieść, pojawia się najczęściej przy motywach o doniosłej randze historycznej lub przy w ybitnych postaciach. Dlatego najwięcej tego rodzaju sytuacji wiąże się z teksta­ m i Miaskowskiego, Kochowskiego i Kordeckiego.

Literacko ciekawsze są te wszystkie wypadki, w których identycz­ ność sytuacji została w jakiś sposób zamącona. Pisarz, zachowując część elementów w form ie niezmienionej, inne przekształca, wzbogaca nowy­ m i szczegółami, nadaje im nową tonację uczuciową. Przede wszystkim zaś uzasadnia ich istnienie w powieściowym kontekście. Relacje zacho­ dzące pomiędzy źródłem a powieścią w różnych planach jej budowy — najlepiej zilustruje fragm ent Diariusza Maskiewicza:

(19)

Przenocowaw szy książę w obozie, nazajutrz jechał bajdakiem do Kodaku, w ziąw szy z sobą kozacką swoją chorągiew [...]. Tam gubernator kodacki Gro­ dzicki, honorofice książęcia przyjąw szy, traktow ał od w in a w ęgierskiego, lubo to w szczyrych polach i od w łości daleko

Ostrożność wszelaka, m ianow icie w zamku, gdzie ustaw nie ludu 600 bywało dobrego, którym Tatarowie przy ich obronie w e stu i w ięcej tysięcy nic by nie m ogli uczynić. Przed zachodem słońca hasło w ybijano i bram ę zam ykano zawsze, skąd po zam knieniu bramy żadnego nie wypuszczano, i z zam ku, i do zamku, by w najsilniejszej potrzebie; a lud ten, który tam zostaw ał, m a się rozumieć ognisty w szystek, tylko gęsta straż. Wał też w ysoki tak był, że ledwo budynku zam kowego w ierzch w idać było; a pana kapitana ta b yła powinność, aby każdy rok na łokieć w koło usypał w ału. Pod w ałem przekop głęboki, a w zamku sam ym chałupek z gliny ulepionych, m aluchnych (że w drugą ra­ kiem leźć trzeba było), pełno było, w których różni rzem ieślnicy m ieszkali. Około w ału w ięźniow ie Tatarowie robili ustaw nie. Rond gdy straż obchodziła w nocy (ba, i sam gubernator), nie przypuszczał do siebie żaden z tych, co na szylw achu stał, ale przyłożywszy się do m uszkietu pytał go o hasło n ie­ m ieckim trybem , któremu trza było odpowiadać, co za hasło. W Słobodce pod zamkiem domów było ze 60, w których ludzie zachozi m ieszkali, gruntów nie w yrabiając dla niebezpieczeństwa od ordy; i jeśli kto robił, to barzo n iew iele i ostrożnie. Na rybach zaś barzo się m ieli dobrze, zboże bajdakam i od K ijow a i innych w łości podwożono im. [...]

W pół m ili od Kodaku stała w ieża w ysoka, która na ośną m il w koło w i­ działa. Na tej w ieży ustawiczna straż bywała: ludu ognistego 100 i konnych 10. Na której postrzegłszy straż z daleka lud jaki, a nie m ogąc zrozum ieć, co za lud, zaraz konnego albo dwóch o dwu koni w ysyłają na podjazd dla jeżyka 32.

Przytoczony fragm ent posiada wszelkie cechy relacji diariuszowej. Ma formę protokolarnego zapisu, w którym autor zbiera różne infor­ macje o tw ierdzy kodackiej. W kolejności realiów nie widać znamion celowej konstrukcji, natom iast ujaw nia się w tekście tendencja do jak najliczniejszego ich gromadzenia.

W ykorzystując wszystkie nieomal szczegóły opisu diariuszowego Sienkiewicz dokonał zarazem dwóch zasadniczych zmian ko n stru k cy j­ nych: schematyczną, perspektyw iczną relację pam iętnikarza nasycił ele­ m entam i indyw idualnym i oraz potraktow ał opis jako tło określonego epizodu. Zmienił również sytuację wyjściową — to nie w izyta księcia, lecz pobyt Skrzetuskiego umożliwia opis tw ierdzy. Jednakże i owa wizyta księcia zostaje przyw ołana we wzmiance narracyjnej: „Grodzicki, który świeżo miał w pamięci wizytę książęcą, sam na jego [tj. Skrze­ tuskiego] spotkanie w yszedł” (D 7, 128). Postępowanie Sienkiewicza jest przy tym jak gdyby procesem beletrystycznej rein terp retacji źródła.

32 Pam iętn iki Bogusława Kazim ierza Maskiewicza. W: P am iętn ik i Samuela

i Bogusława K azim ierza Maskiewiczów. (Wiek XVII). Opracował, w stępem i przy­

pisami opatrzył A. S a j k o w s k i . Redakcja i słowo w stępne W. C z a p l i ń s k i . Wrocław 1961, s. 232—233.

(20)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 123 Budując na kanw ie relacji Maskiewiczowskiej, pisarz traktow ał ją dosyć dowolnie. Zm ieniał np. porządek motywów — opis Słobódki przesunął na początek epizodu. Zróżnicował ich form ę podawczą, częściowo umieszczając je w opowiadaniu i opisie narracyjnym , częściowo wyzy­ skując w dialogu pomiędzy Grodzickim a Skrzetuskim. F akty z diariu­ sza zostały wtopione w układ fikcyjnych zdarzeń: K udak jest etapem podróży Skrzetuskiego na Sicz oraz, co istotne, przedm iotem jego w iel­ kiego zainteresow ania 33. Stąd nasycenie narracji i dialogu inform acjam i o znaczeniu nie tylko zew nętrznym — wobec czytelnika, lecz również w ew nętrznym — wobec fikcyjnego bohatera:

To rzekłszy Grodzicki wyprow adził z izby nam iestnika, by mu zamek i jego porządki pokazać. W szędy panował wzorowy ład i karność. Straże dniem i no­ cą gęsto czuw ały na w ałach, które jeńcy tatarscy m usieli bez przestanku wzm acniać i poprawiać.

— Co rok na łok ieć w yżej w ału sypię — rzekł pan Grodzicki — toteż tak już urósł, że gdybym m iał prochów dostatek, i w e sto tysięcy nic by mi nie zrobili [...]. [D 7, 131]

Jak w skazuje zestawienie tekstów, fikcyjność sytuacji powieściowej została uprawdopodobniona realiam i przejętym i z pam iętnika i, co waż­ niejsze, uaktyw nionym i beletrystycznie. F ak ty i zdarzenia diariusza sta­ ły się elem entem doświadczeń, działań i wypowiedzi postaci.

Na bezpośredniość związku wskazuje również kształt językowy obu tekstów i ich w zajem ny stosunek. Tendencję podstawową stanowi lite­ racka transpozycja stylistycznego system u diariusza. Pisarz przeniósł do powieści szereg wyrazów, zwrotów, a naw et zdań, jednakże stosował wobec nich w łasną „norm ę poprawnościową”, przede wszystkim likwi­ dującą pow tórzenia i prym ityw izm y pam iętnika. Mimo to podobieństwa — zwłaszcza leksykalne — są nieraz uderzające:

Prócz tego o pół m ili od zamku stała w ieża w ysoka, z której ośm m il w oko­ ło widać było, a w niej stu żołnierzy, do których pan Grodzicki każdego dnia zaglądał. Ci, spostrzegłszy w okolicy lud jaki, dawali natychm iast znać do zamku, a w ów czas bito w dzwony i cała załoga w net staw ała pod bronią. [D 7, 131]

Nierzadko fabuła Trylogii w ykazuje sytuacje, w których motywy różnych tekstów źródłowych uległy kontam inacji. Konsekwencje tego zabiegu mogą być bardzo szerokie, zarówno w planie ideowym jak a rty ­ stycznym. Dwa pam iętniki leżą u genezy opisu bitw y pod Gołębiem, a funkcje każdego z nich są do pewnego stopnia odmienne:

Na koniec dopadli go [tj. Czarnieckiego] pod Gołębiem, niedaleko ujścia Wieprza do Wisły. N iektóre chorągw ie polskie stojące w gotowości, rzuciwszy 33 „Pod w ieczór zw iedzili jeszcze w ieżę, gdyż Skrzetuski, pierwszy raz widząc tę zaginioną w stepach fortecę, w szystkiego był ciekaw y” (D 7, 132).

(21)

się z im petem na nieprzyjaciela, rozniosły postrach i zam ieszanie. W ięc naprzód skoczył pan W ołodyjowski ze swoją laudańską chorągwią i w sparł królew icza duńskiego Waldemara; zaś pan K awecki Sam uel i m łodszy Jan stoczyli z p a­

górka pancerną chorągiew na najem nych A ngielczyków W ikilsona —

i w m gnieniu oka pożarli ich, jako szczupak pochłania klenia, zaś pan M alaw ­ ski zwarł się z księciem biponckim tak szczelnie, iż ludzie i konie pom ieszali się ze sobą jako kurzawa, którą dwa w ichry z przeciwnych stron przyniosą i jeden w ir z niej uczynią. W m gnieniu oka zepchnięto Szw edów ku W iśle, co widząc Duglas pośpieszył swoim z w yborow ą rajtarią na ratunek. Lecz roz­ pędu i te nowe posiłki w ytrzym ać nie mogły, poczęli w ięc Szwedzi skakać na lód, padając trupem tak gęsto, że czernili się na śnieżnym polu jako litery na białej karcie. Legł królewicz Waldemar, legł W ikilson, a książę biponcki, oba- lon z koniem, nogę złamał — legli w szelako i obaj panowie K aw eccy, i pan M alawski, i Rudawski, i Rogowski, i Tym iński [...].

Tym czasem przyciągnął sam Karol Gustaw z głów ną siłą i armatami, a w ów czas zm ieniła się postać boju [...]. Więc pan Czarniecki kazał trąbić na odwrót, aby tam tych pułków, które pierwsze uderzyły, nie w ygubić. Jedni poszli tedy za Wieprz, inni do Końskowoli, zostawując pole i sław ę zw ycięstw a Karolowi, gdyż tych zwłaszcza, którzy za Wieprz uchodzili, długo ścigały cho­ rągwie Zbrożka i K alińskiego, przy Szwedach jeszcze pozostające. [D 15, 4—5]

Na charakter kontam inacyjny fragm entu w skazują w yraźnie m otyw y stanowiące szkielet sytuacji. Z Kochowskiego w ybrał Sienkiewicz fak t rozproszenia oddziału Duglasa we w stępnej fazie bitw y, kiedy Szwedzi, „nie mogąc w ytrzym ać Polaków, z brzeżystego Ponadw iśla pagórka szy­ je łam ali sobie i koniom, na lód padając [...]”, zmianę sytuacji „za n a­ dejściem samego króla z arm atam i” 34, wreszcie inform ację o stratach szwedzkich i polskich; Jemiołowski natom iast dostarczył wiadomości o uczestnictwie w walce chorągwi Szemberka, o pogoni żołnierzy z p u ł­ ków Zbrożka i Kalińskiego za uciekającym i Polakami, o kierunkach odwrotu Czarnieckiego orąz dodatkowych wiadomości o poległych (Ro­ gowski, T ym iński)35. Podstawowym źródłem były jednak K lim a ktery — wybór to znaczący ideowo, ponieważ Kochowski stonował charakter klęski i uw ypuklił m om enty przewagi oddziałów Czarnieckiego.

Przyjm ując schemat z obu źródeł, wzbogacił go Sienkiewicz elemen­ tam i unaoczniającymi, wprowadził pierw iastek fikcji (działania chorągwi laudańskiej, przewagi Wołodyjowskiego) oraz przekształcił jego wygląd stylistyczny.

Ciekawe rezu ltaty interpretacyjne osiągnął pisarz przez wkompono­ wanie do powieści „sporu o Hadziacz” pomiędzy Wiśniowieckim a Ko­ niecpolskim. Spór ten przedstawiony jest ogólnie w pam iętniku Al­ brechta Radziwiłła i szczegółowo w Diariuszu Maskiewicza. U M

askie-34 Historia panowania Jana Kazim ierza z „K lim a k te r ó w ” Wespazja na K o c h o w ­

skiego, t. 1, s. 279.

35 Pamiętn iki Mikołaja Jemiołowskiego, s. 81—82. W iadomość o chorągw i Szem ­ berka w ykorzystał Sienkiew icz w opisie oblężenia Zamościa.

(22)

„ T R Y L O G I A ” A P A M I Ę T N I K I P O L S K I E X V I I W . 125 wicza kulm inację sceny stanowi przygotowanie przez księcia zamachu na senat:

Z wieczora przed sprawą książę W iśniowiecki zebrał w szystkich sług, któ­ rych było z nim, to jest w szystkiego ludu, blisko 4000. Zebrawszy tedy okrom piechoty i drobniejszego ludu, uczynił przedm owę prosząc, aby w szyscy przy nim stali i na jego początek patrzeli, a potem kończyli to, co on zacznie. Bo z tym się deklarował, że jeśli przysięże, zaraz w staw szy chorążego szablą m iał ciąć i w szystkich siec, którzy by się przy nim oponowali, by i króla samego. A w y — powiada — w szyscy co do jednego dworni słudzy i młódź, do senator­ skiej izby w ciśnijcie się a posiłkujcie m ię 36.

Scena tak jednoznacznie określająca negatyw ne cechy — samowolę i zbrodnicze warcholstwo — księcia" Jarem y nie została przez pisarza pom inięta, mimo iż dla pozytywnego w izerunku Wiśniowieckiego była szczególnie niewygodna. Co więcej, Sienkiewicz nie zrezygnował z niej mimo narzucającego się pretekstu, jakim był fakt wcześniejszego, przed akcją Ogniem i m ieczem , powstania i zakończenia tej sprawy. Jednakże została ona w powieści przyw ołana trzykrotnie. Raz przygodnie, jako zw rot inform ujący: „chorąży Koniecpolski w a d z i ł s i ę wówczas z księciem ” (D 7, 19). Za drugim razem w yłoniły się już dokładne zarysy tej sytuacji, a także pierw iastek interpretacyjny: motyw w iny Jarem y, będącej zarazem typow ą w iną magnata: „Książę m iał słuszność, gdyż n a w e t i o n s a m nie był bez w iny” (D 8, 107). N arrator nie do­ puszcza jednak, aby to wrażenie było zbyt silne, i w najbliższym kon­ tekście umieszcza zdanie „uspraw iedliw iające” księcia, nie bezpośrednio co praw da, lecz poprzez wysoką ocenę m oralną charakteru Wiśniowiec- kiego:

Może w tej chw ili przypom niał sobie oną sprawę, bo się zam yślił [...], a m oże m yślał o losach tej Rzeczypospolitej, którą kochał ze w szystkich sił swej gorącej duszy, a dla której zdawała się zbliżać dies irae i calamitatis. [D 8, 107— 108]

Po raz trzeci i ostatni „spór o Hadziacz” powraca w formie general­ nego zarzutu, k tó ry przeciw księciu w ysuw ają „niechętne mu koła kanc­ lerskie” podczas sporu o buławę w wojnie z Chmielnickim. Od tych opinii odgradza się n arrato r konstrukcją mowy zależnej:

Przypom inano [...], jako to zuchwały kniaź przyjechał w cztery tysiące ludzi do W arszawy i w szedłszy do senatu, gotów był rąbać wszystkich, samego króla nie wyłączając. [D 8, 239]

— oraz w prowadzeniem zaraz potem dłuższego wywodu w mowie nieza­ leżnej, uformowanego jako typow a opinia tych kół, wywodu, którego pod­ miot orzekający jest zw ielokrotniony i anonimowy („mówiono”).

Na-36 Pam iętn iki Bogusława Kazim ierza Maskiewicza, s. 228—229. Zob. też Pa­

m iętn iki A lbryc h ta Stanisława ks. Radziwiłła, Kanclerza W. Litewskiego, s. 247,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Warto zatem dokonać pierwszych refleksji w jakim zakresie sektor ekonomii społecznej może odnaleźć się w sytuacji kryzysowej oraz jakie działania można podjąć

Natomiast spinster etymologicznie oznacza prządkę (ang. to spin – ‘prząść’); w czasach średniowiecznych nazwa ta, wyzbyta konotacji pejora- tywnych, odnosiła się do kobiet

ności Bożej mogła sprawić, że ta nieliczna grupka chrześcijan m iała później podbić dla swej praw dy nie tylko pogański Rzym, ale też — niby gorczyczne

starosta Krzysztof Opaliński potwierdził dawne czynsze dodając: „A co się tknie Żydów ubogich, którzy tylko z jałmużny i z krzynki żyją, tych od czynszu

wiska, to ich splot tworzy obraz pewnej pustej przestrzeni intencjonalnej, która jednak nie może być czymś określonym, bo czymś jest tylko fenomen, to, co się zjawia.

Poemat epicki Descriptio Troianae oppugnationis per Herculem factae Jeremiasza Wojnowskiego wobec tradycji antycznej,. średniowiecznej i renesansowej

surowiec o charakterze pucolanowym, którego głównym składnikiem fazowym jest metakaolinit powstały w wyniku częściowego rozpadu struktury kaolinitu w temperaturze powyŜej 500 o

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens