• Nie Znaleziono Wyników

Bela I węgierski w Polsce (1031/32-1048)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bela I węgierski w Polsce (1031/32-1048)"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

JERZY DOWIAT

Bela I węgierski w Polsce (1031/32— 1048)

T ru d n y był X I w iek w d ziejach m o n archii tw orzący ch się w ów czas n a w schód od ziem u leg łych cesarskiej k oronie saskich, a potem salic- k ich d y n astó w h W prow adzanie now ych in sty tu c ji państw ow ych, wzo­ row an y ch p rzew ażn ie na in sty tu c ja c h zachodnioeuropejskich, co się łą ­ czyło z recep cją obcej obyczajowości, a też i z w ielk im i k a rie ra m i cu­ dzoziem skich przybyszów , m iało pom óc szczęśliw ym wodzom, łu piący m na czele sw ych w ojów sąsiednie te ry to ria , do oparcia w przyszłości w ła ­ dzy pan ująceg o n a m isty czn ej w ierze społeczeństw a w jej n a d p rz y ro ­ dzone pochodzenie. Gdzie zespół sa k ra ln y ch pojęć, u zasad n iający ch ta ­ kie przekonanie, został ju ż w drożony, gdzie recyp ow an e in sty tu c je zdo­ łały n ab rać cech rodzim ej tra d y c ji, a ich tw órców otoczyła legenda, tam k ró l z bożej łaski i jego d y n a stia zyskiw ali w oczach poddanych pozy­ cję dość m ocną i ustabilizow aną, by nie m ogły nią zachw iać przejściow e niepow odzenia, czy in d y w id u aln e bezeceństw a.

To jed n ak , co w przyszłości m iało się stać tra d y c ją , a co zresztą nie w szędzie się nią w całej pełni stało, w X I w iek u było jeszcze je j p rz e ­ ciw ieństw em . S a k ra ln a k oronacja, n a jp ie rw S te fa n a na W ęgrzech, po­ tem B olesław a C hrobrego i jego sy na w Polsce, m ogła przem aw iać co n ajw y ż ej do najbliższego otoczenia ty c h w ładców , przez ogół zaś była m oże n a w e t k o m ento w an a jako zbyteczne dziw actw o, podobnie ja k w ty m sam ym czasie w N iem czech oceniał T h ie tm a r M erseb ursk i ro z­ m aite sym boliczne a k ty O tto n a I I I 2. In te re su ją c y to w każdym razie m om ent, że o k o ro n acji pierw szych k róló w polskich do w iad u jem y się ze źródeł niem ieckich, gdy w spółczesne roczniki polskie całkow icie ją przem ilczały 3.

A ni w ięc nam aszczenie, ani ty tu ł kró lew sk i nie staw ały się w ted y

1 Początki m onarchii piastow skiej na tle dziejów ówczesnej Eurppy przedsta­ w ił ostatnio w sposób syn tetyczn y K. T y m i e n i e c k i , Polska w średniowieczu, W arszawa 1961. N ie w ychodzą w zasadzie poza schyłek X w. m onografie zawarte w zbiorze pt. P oczątki p a ń stw a polskiego t. I—II, Poznań 1962, a wśród nich T. M a n t e u f f l a , P aństw o polskie a p a p ie stw o oraz ruch m on asty czn y na

Zachodzie w X w ieku , s. 253 nn. oraz K. T y m i e n i e c k i e g o , P aństw o polskie w stosunku do Niem iec i ce sa rstw a średniowiecznego w X wieku , s. 261 nn.; szersze

granice chronologiczne obejm uje studium H. Ł o w m i a ń s k i e g o , Dyn astia Pia­

stów we w c z e s n y m średniowieczu, s. 111 nn. Spośród dzieł syntetycznych p ośw ię­

conych średniow iecznem u państw u w ęgierskiem u najbardziej dostępne jest B. H ó m a n , Geschichte des ungarischen M it telalters t. I, Berlin 1940.

2 Thietm ar (ed. R. H o 1 1 z m a n n) IV, 47: Im p e ra to r antiquam Rom anorum

con su etudinem, ia m e x parte magna d e le ta m suis cupiens renovare temporibus, m u lta faciebat, quae diversi d iv erse sentiebant. O niepopularności koronacji

w Polsce por. uw agi H. Ł o w m i a ń s k i e g o , op. cit., s. 151.

3 A nnales Q uedlinburgenses, MGH SS III, s. 89. Spośród źródeł polskich p ierw ­ szy w spom ina o koronacji B olesław a Chrobrego G all Anonim (ed. K. M a l e c z y ń - s к i) I, 6, ale w iąże ją z gnieźnieńską w izytą Ottona III.

(3)

2 J E B Z Y D O W 'IA T

jeszcze w opinii społecznej źródłem now ych u p ra w n ie ń w ładcy. Ze ko­ ro n a m iała oznaczać niepodzielność p aństw a, czy jak iś in n y niż do tąd try b dziedziczenia w ład zy 4, m ogło być co n ajw y ż ej p ro g ram em n a p rz y ­ szłość, któ rego rea liz a c ja w y m ag ała n a raz ie ty c h sam ych co d aw niej w aru n k ó w : zdolności p o zyskiw ania sobie przez w ładcę stro n n ik ó w i r a ­ żenia w rogów . S tro n n ik ó w zaś ty m tru d n ie j było jednać, im n iec ierp li­ w iej chciało się p a ń stw o okcydentalizow ać, im pow szechniej w p ro w a ­ dzało się cudzy obyczaj i odbiegające od tra d y c y jn y c h m eto d y rząd ze­ nia. Bez w iększych w strząsó w udaw ało się w prow adzać ro zm aite inno­ w acje jeszcze ty m w ładcom , k tó rz y sam i w y ro śli w s ta ry m i p o tra fili godzić o kazyw anie d e m o n stra c y jn e j czci cudzoziem skim biskupom i ich księgom z ru b asz n y m i p o u fały m obcow aniem ze s w o im i5. Co jed n a k przychodziło bez tru d u k ła n ia ją c e m u się ró żn y m bogom G ejzie 6, to było ju ż zb y t k łopotliw e dla S te fa n a — choć, oczywiście, n ie su g e ru je m y się w izeru n k iem św iętego kró la, stw o rzo ny m przez żyw oty pow stałe w okresie jego k an o n izacji i z nią ściśle zw iązane 7 — a w ręcz niem ożli­ w e dla P io tra O rseolo. Podobnie w Polsce: d w ó r uczonego M ieszka II i jego bardzo zachodniej m ałżonki nie m iał ju ż tego oblicza, co d w ó r C hrobrego; rep re z en to w a ł ju ż jednoznacznie now y ś w i a t 8.

Te przem ian y , dokonujące się w tem p ie szybszym niż zdolność ogó­ łu do ich p rzyjęcia, w y zw alały w obydw u p a ń stw ac h fe rm e n t opozycyj­ ny i stw a rz a ły m ożliw ość w y stą p ie ń p re te n d e n tó w do tro n u pod hasłem sw ojskości. B ardzo praw dopodobne, że z ta k im w łaśn ie zaw ołaniem szedł p rzeciw M ieszkowi II B ezp ry m i w te d y byłoby zrozum iałe, dlaczego — ja k w y k azała D a n u ta B o r a w s k a — nie m ógł szukać poparcia u ce­ sa rz a 9. R ezygnacja z koro n y p rzed staw ia się w ty m zw iązku bardziej jak o d e m o n stra c ja n a w ew n ątrz, a ubocznie ty lk o jak o m an e w r dy plo ­ m aty c zn y w obec m o n arc h y niem ieckiego 10.

N a W ęgrzech, gdzie rozm ach S tefan a Św iętego stw o rzy ł pozory a rc y

-4 Tak przypuszczał R. G r ó d e c k i , Dzieje Polski średniowiecznej, 'Kraków 1926, s. 78 nn., co podjęła ostatnio D. B o r a w s k a , K r y z y s monarchii w czesno-

p ia sto w sk ie j w latach tr z y d z ie s ty c h X I w ieku , W arszawa 1964, s. 82 nn. Na ogół

jednak istn ieje w n auce polskiej świadom ość, że „koronacja ... n ie zm ienia cha­ rakteru w ład zy p ań stw ow ej” (J. B a r d a c h , Polskie pań stw o w c zesn opiastow -

skie, KH LXVII, 1960, z. 4, s. 1002).

5 To podw ójne oblicze B olesław a Chrobrego ukazuje w yraziście Gall A no­ nim I, 9 i 11, a z innej strony I, 7 i 13.

6 Thietm ar VIII, 4.

7 Por. w stęp E. B a r t o n i e к do w ydan ia trzech żyw otów św. Stefana, Scrip­ tores Rerum Hungaricarum [cyt. SRH] t. II, ed. E. S z e n t p e t e r y , B udapestini 1938, s. 365 nn.

8 O Rychezie, żonie M ieszka II, por. St. H a l k o , Richeza K önig in von Polen, Freiburg 1914. Dla charakterystyki sam ego M ieszka n ie bez znaczenia jest zwrot G alla I, 17: ...nec sicut p a te r eius vita, v e l m oribus ... copiosus·, kronikarz nie m iał tu przecież na m yśli później przypisanej tem u królow i „gnuśności”, gdyż:

Hic vero Mescho m iles probus fuit, m u ltaqu e gesta m il itaria ... perpetravit.

9 D. B o r a w s k a , op. cit., s. 75 nn.

10 Por. uw agi H. Ł o w m i a ń s k i e g o , op. cit., s. 148 i 150 („odesłanie in sy­ gniów królew skich do N iem iec m iało w ym ow ę n ie tylko zew nętrzno-polityczną, ale i w ew n ętrzną”). Przekazu kroniki z Brunw ilare o w yw iezien iu koron przez R ychezę (MGH./SS XIV, s. 137) n ie trzeba przy tym podważać; sądzim y, że królo­ w a zabrała je z sobą dlatego, żeby n ie w padły w ręce Bezprym a, ten jednak n ie rościł sobie do nich pretensji, łatw o rezygnując z niepopularnego tytu łu k rólew ­ skiego1; stąd inna w ersja w A nnales H ildesheim enses, SSRG in usum scholarum , s. 36 η.

(4)

ch rześcijańskiego k ró le stw a 11, tra d y c jo n a liz m społeczeństw a u ja w n ia się w źródłach o w iele w y ra ź n ie j niż w Polsce, co chyba odpow iada stanow i rzeczy w istem u i w y n ik a z różnic w genezie obydw u m onarchii, z fak tu , że W ęgrzy nie byli społeczeństw em rolniczym , a n a ziem i, n a k tó re j o statecznie osiedli, czuli się zdobyw cam i. U n ifik ację k u ltu ra ln ą u tr u d ­ n iały tam an tag o nizm y w ęg iersko-słow iańskie oraz nie dość doceniana okoliczność, że tak że w ch rześcijań stw ie k rzy żo w ały się jeszcze w ty m czasie różne n u rty : obok łacińskiego tak że grecki, a zw łaszcza bułg arski, m ają cy tra d y c je c y ry lo m eto d y jsk ie i przez to szczególnie bliski lu d ­ ności słow iańskiej 12.

D rodze rozw ojow ej, w y b ra n e j ju ż p rzez G ejzę, a iz całą k onsek w en cją o kreślonej przez S tefan a, p rzeciw staw iała się też m łodsza lin ia A rp a - dów, w yw odząca się od b ra ta G ejzy, M ichała 13. N ie b yła to opozycja zasadnicza. Także i ci A rpadow ie p rz y ję li chrześcijaństw o, godząc się n a k o n sekw en cje z tego w y n ik ające, liczyli się je d n a k b ardziej z tra d y ­ cjam i m iejscow ym i i u n ik ali w iązania się z cudzoziem szczyzną. C h ry stia ­ n izację W ęgier u w ażali za łatw ie jsz ą do p rzep row ad zenia w oparciu o żyw ioł słow iański, niż poprzez W łochów i Niem ców , ściąganych przez S te fa n a do k ra ju , sam i też p rak ty k o w a li now ą w ia rę w o brządk u sło­ w iańskim , zapożyczonym z sąsiedniej B ułgarii, z k tó rą p o d trzy m y w ali p rzy ja zn e k o n t a k t y M. Ową w schodnią o rie n tac ję p o d k reślały im iona p ro w en ien cji w y ra ź n ie greckiej lub słow iańskiej: synam i M ichała byli W ładysław Ł y sy i W asyl (Wazul), sy n am i zaś W ładysław a — A ndrzej, Bela i L e w e n te 15.

W szystkie żyw ioły n iec h ę tn e polityce S te fa n a k iero w a ły oczy k u W asylow i i jego b r a ta n k o m 16. G dy w 1031 ro k u zm arł niespodzianie je d y n y sy n S tefan a, E m eryk, zdaw ać się m ogło, że ów nieszczęśliw y w y p a d e k n a p olow aniu otw o rzy ł drogę do tro n u bocznej linii A rpadów 17. K ró l nie chciał się je d n a k godzić z ro zstrzy g n ięciam i n arz u c a n y m i m u przez los. Z chw ilą śm ierci syn a p rzezn aczył tro n po sobie w eneck iem u siostrzeńcow i, P io tro w i O rseolo, a ro d zim y ch p re te n d e n tó w zdecydow ał się usunąć. W asylow i w lochu w y rw an o zw yczajem epoki oczy, jego

11 D ziałalność chrystianizacyjną św. S tefana oceniały w ysoko już źródła jem u w spółczesne; por. Thietm ar IV, 59 i VIII, 4.

12 O cyrylom etodyjskich tradycjach w chrystianizacji W ęgier por. P. V а с z y,

M agyarorszâg keresztén ysé ge a honfoglalâs koraban, E m lé k k ô n y v S z e n t Istvàn K ir â ly halâlânak kile ncszàzadik évfordulôjân t. I, Budapest 1938, s. 213 nn.

13 Sim onis de K eza G esta Hungarorum, 43, SRH. Szozegóły genealogii Arpadów ustala M. W e r t n e r, A z  r p â d o k csalâdi tôrténete, N. Becskerek 1892. N ie zawsze dobrze jest z .nimi obeznany E. S t e i n d o r f , Jah rbücher des deutschen Reichs

unter Heinrich III t. I, Leipzig 1874, s. 115 nn. Fantastyczne kom binacje St. Z a ­

k r z e w s k i e g o , Bolesław Chrobry Wielki, L w ów b.r. w yd., s. 228 nn., w ynikają z powierzchow nej znajom ości źródeł w ęgierskich i zupełnie bezkrytycznego po­ słu giw ania się nim i; uczony ten dotykając spraw w ęgierskich d aje z reguły p ierw szeństw o źródłom gorszym przed lepszym i, a najw yższym autorytetem jest dla niego Kronika W ęgiersko-Polska, dość dow olnie przy tym interpretowana.

14 Zaobserwowano to już także w polskiej literaturze. Por. St. Z a k r z e w ­ s k i , op. cit., s. 233; St. K ę t r z y ń s k i , O imionach piastow skich do końca X I

w ieku , Polska X —X I w ieku , W arszawa 1961, s. 620 n.

15 St. K ę t r z y ń s k i , loc. cit.

16 Chronicon M onacense, SRH II, s. 70: ... eis quidam m agnates Hungarie

f id e m in te m e ra ta m servaru nt, cupientes videre diem, quo fratres predicti in Hun- garia m reducerentur.

17 A nn ales H ildesheim enses: 1031 ... Henricus, S tep h a n i regis filius ... in v e ­

(5)

4 J E R Z Y D O W 'IA T

b rata n k o w ie u n ik n ęli straszneg o losu u m y k ają c z k r a j u 18. O ich d a l­ szych k o lejach k ro n ik i w ęg iersk ie n o tu ją szczegóły n ieo b o jętn e dla h i­ sto ry k a Polski średniow iecznej. N ie p rz y k u ły one uw agi naszej h isto ­ rio grafii, odnoszącej się n ieu fn ie do źródeł zn an y ch ze stosunkow o póź­ n ych przekazów , przez d ługi czas nie b ad any ch i p u b likow any ch w m ało k ry ty c z n y ch w ydaniach. G ru n to w n e stu d ia B. H ó m a n a n ad w ę g ie r­ ską h isto rio g rafią średniow ieczną, przed sięw zięte w dw udziestoleciu m ięd zy w o jen n y m 19, nie są znane w Polsce w obec tru d n o ści językow ych, późniejsze zaś b ad ania źródłoznaw cze ze w zględu n a czas w o jen n y i p rzeciąg ającą się tak że po w o jn ie p rze rw ę w k o n ta k ta c h m ię d zy n aro ­ dow ych pozostały p raw ie n ie u z a u w a ż o n e 20. W ykazały one tym czasem dużą w arto ść w iadom ości z X I w ie k u odziedziczonych przez późniejsze kom p ilacje po b u jn ie ro zw ija ją c e j się u sch y łk u tego stulecia, za p ano ­ w an ia W ładysław a Św iętego, h isto rio g rafii w ęgierskiej.

W edług rela cji k ro n ik w ęg iersk ich A ndrzej i jego bracia uciek li do Czech, sta m tą d zaś u d ali się do Polski, gdzie zostali serdecznie p rzy jęci przez M ieszka. Po p ew n ym czasie A ndrzej i L ew en te opuścili gościnę k ie ru ją c się na Ruś, B ela zaś pozostał, u ją ł sobie M ieszka zw ycięstw em w p o jed y n k u nad bliżej nieokreślonym , księciem pom orskim , pojął za żonę córkę M ieszka i doczekał się od niej synów : G ejzy i W ła d y s ła w a 21. P o d an e tu fa k ty nie są k ażdy z osobna d atow ane. Całość ty ch w y d a ­ rze ń m iała się rozegrać w lata ch 1031— 1044. W ynikałoby z tego, że — jeśli w re la c ji nie zaszły p om yłki — m łodzi A rpadow ie znaleźli się w Polsce m iędzy 1031 a 1034 r o k ie m 22, i to raczej w cześniej niż później, skoro B ela jeszcze za życia M ieszka II zdążył wziąć udział w jak ich ś w alk ach , a n a stę p n ie ożenić się z córką królew ską.

Co do ścisłości re la c ji nie w y su n ięto w nauce w ęg ierskiej żadnych z a s tr z e ż e ń 23. Inaczej w Polsce. T u ta j O sw ald B a l z e r , jed y n y , k tó ry

18 Sim on de Keza, 44—45, SRH I, s. 172 n.; A nnales A ltahenses m aiores, s.a. 1041, MG'H SS XX, s. 794.

19 В. Η ó m a n, A S zen t L âszlô -kori Gesta Ungarorum és X II—XIII szâzadi

leszârmazôi, Budapest 1925. Tezy tego dzieła referuje w języku łacińskim J. D e e r, Quis fuerit fons prim igenius gesto rum chronicorumque Hungaricoru m m e dii aevi e x saeculo XI. oriundus at p ost deperditus, SRH I, s. 3 nn.

20 K rytyczne w ydanie kronik w ęgierskich dał E. S z e n t p e t e r y z grupą w spółpracow ników w SRH; tam że w stęp y źródłoznawcze w języku łacińskim , rozw ijające przew ażnie spostrzeżenia B. H ó m a n a , ale w noszące także now e e le ­ m enty. D alszy krok naprzód w badaniu tych źródeł uczynił C. A. M a c a r t h n e y ,

The Hungarian Historical Sources, Cambridge 1953; t e n ż e , The Origin of the Hun Chronicle and Hungarian Historical Sources, Oxford 1953. Z analiz źródło-

znaw czych publikow anych w języku w ęgierskim zasługuje na uw agę G. G y ö r f - f y, K r ó m k a in k és a m a g y a r östörtenet, Budapest 1948, choć w zasadzie dotyczy tylko tradycji najdaw niejszych dziejów W ęgier w zachowanych źródłach.

21 N ajzw ięźlej przedstaw ia to Sim on de Keza, 52 (SRH I, s. 177): ...Andreas,

Bela et Luenta de Boemia in Poloniam transeuntes a Misca Polonorum duce am i- cabiliter sunt recepti; ubi Bela Pomoraniae du cem duello devincens, filia Miskae sibi datu r in uxorem. Quod Andreas e t Luenta aegre ferentes, ne ipsius nomine v i v e r e n t in Polonia, in R u th en iam transierunt. Dalsze szczegóły dorzuca Chronicon

Pictum V indobonense (SRH I, s. 335): Bela ve ro d u x ipse in Polonia duos genuit

filios, qu orum unus Geysa, alter au tem Ladizlaus nom ine avi sui est vocatus.

Por. Chronicon Monacense, 37 (SRH II; s. 70): Interea Endre, Bela et Leuente

fra tre s e x Bohemia fugerunt in Poloniam. Ibi Bela duos genuit filios, G ey sa m e t Ladislaum. Endre a u tem et Leuente vagarun t in diversas regiones, Bela in Polonia manente.

22 T erm inus post qu em jest tu śm ierć Em eryka, term in us ante qu em — śm ierć M ieszka II.

(6)

zajął się ty m tek ste m w zw iązku ze stu d iam i n a d genealogią P iastów , położył m ałżeństw o Beli z anonim ow ą M ieszków ną n a la ta 1039— 1042 24. Z aw ażyła tu, być może, su g estia w y rw an eg o z k o n te k s tu u ry w k a, w k tó ­ ry m je st m ow a o pobycie B eli w Polsce dopiero po re la c ji o w y d a rz e ­ niach n a W ęgrzech w la ta c h czterd ziestych. Je d n ak ż e w e jrz e n ie w k on­ s tru k c ję całej opow ieści p row adzi do innego rozum ienia przekazu. Z B elą i jego braćm i ro zstał się k ro n ik a rz w ro k u 1031, gdy zostali w yp ęd zeni z ojczyzny 25; n a s tę p u ją potem ułożone chronologicznie in fo r­ m acje o w y p ad k ach w k r a ju aż po ro k 1044 26; gdy jed n a k nadchodzi m om ent, w k tó ry m w y g n ań cy w ezm ą ud ział w w alce o tro n , a u to r w y ­ jaśn ia n a jp ie rw w obszernej d y gresji, co się z ow ym i k siążętam i działo od czasu opuszczenia W ęgier. Sam a treść tej dygresji, rozpoczętej p rz y ­ słów kiem interea, w sk azu je w yraźn ie, że skom asow ano tu dzieje w ielu lat.

P rz esu w ają c n a la ta późniejsze p rzy b y cie k siążąt w ęgierskich do Polski, B alzer k iero w ał się też w zględem n a ów czesną sy tu a c ję w e­ w n ę trz n ą m o n arch ii piasto w sk iej. W ydaw ało się m u niepraw dopodobne, żeby w y g nań cy m ogli przeb y w ać w Polsce podczas w szy stkich ty c h za­ burzeń, o k tó ry c h donosi n am k ro n ik a G alla 27. Nie trz e b a chyba tłu m a ­ czyć, że tak ie rozum ow anie grzeszy przeciw m etodzie. S tu d ia B oraw - skiej zresztą, m im o że to i owo pozostanie w nich sporne, czy n a w e t okaże się nie do przyjęcia, w y k azały je d n a k dostatecznie kruchość hip o ­ tez y o całk ow ity m u p a d k u państw ow ości piastow skiej w in te resu jąc y c h nas lata ch 28.

W iadom ość o p rzy ję ciu w Polsce w y g n a n y c h k siążąt jeszcze przez M ieszka II z n a jd u je też po śred nie p o tw ierd zen ie w k ron ice G alla. Je śli bow iem sy n Beli, k ró l W ładysław I Św ięty, ab in fa n tia n u tr itu s in Polonia fu era t, et quasi m o rib u s et v ita Polonus fa ctu s fu e ra t 29, to w i­ docznie p rzeb y w ał w Polsce w ięcej niż ty lk o przez pierw sze la ta życia, i to w czasie pierw szej e m ig racji w ęgierskiej, bow iem podczas drugiego w y g n an ia przez Salom ona b y ł ju ż w w iek u d o jrz a ły m 30. Poniew aż zaś W łady sław uro dził się p rzy n a jm n ie j jako d ru g ie z kolei, po G ejzie, dziecko Beli, przeto cały po b y t Beli w Polsce m usiał się rozciągnąć na k ilk an aście lat.

N ie dość na ty m . P ó źniejsze dzieje k o rzy sta ją c y ch z azy lu k siążąt św iadczą, że znajd o w ali się dość długo w sferze o d działyw ania p iasto w ­ skiej m y śli polity czn ej, by zm ienić całkow icie p ierw o tn ą orien tację. P rz y b y li przecież jak o p rzeciw nicy te j drogi, k tó rą w y b ra ł S tefan Św ięty, a k tó re j cechą c h a ra k te ry sty c z n ą było ja k najszersze otw arcie drzw i zachodnim , łaciń sk im w pływ om k u ltu ra ln y m . Spośród trz e ch w y ­ g n anych 'braci opozycję p rzeciw tem u k ie ru n k o w i będzie rep rezen to w ał

24 O. B . a l z e r , Genealogia Piastów, Kraków 1895, s. 91.

26 Simon de K eza 44, SRH I, s. 173; Chronici H ungarici com positio saeculi XIV, tamże, s. 321; Chromicosn M onacense, 3'2, SRH II, s.' 67.

26 Sim on de Keza, 45—51, SRH I, s. 173— 177; Chronici H ungarici com positio saecu li XIV, tamże, s. 321—335; Chronicon M onacense, 33—36, SRH II, s. 68—70.

27 G all A nonim I, 18—21.

28 D. B o r a w s k a , op. cit.; por. om ówienie: J. D o w i a t , D ysk u sja n ad k r y ­

z y s e m monarchii pia sto w sk ie j w p ie r w s z e j poło w ie X I w ieku , KH LXXI, nr 3, 1964.

29 G all A nopim I, 27.

30 Chronici H ungarici com positio saeculi XIV, SRH I, s. 361: ... G eysa filius

regis Bele, sicut erat prudens e t circumspectus, cum duobus fratrib us suis adole­ scentibus assu m psit se se orsum in partes Polonie.

(7)

6 J E R Z Y D O W IA T

do o sta tn ic h d n i swego życia L e w e n te 31. T akże i A n drzej w róci n a W ęgry jeszcze jak o przy w ó d ca n u r tu antyzachodniego i dopiero z asiad ł- szy na tro n ie p rzek o n a się stopniow o, że nie leży w in teresie jego jako k ró la b u rzen ie tego, co zdołali zbudow ać p o p rz e d n ic y 32. A le dopiero Bela i jego synow ie w y stą p ią św iadom ie jako k o n ty n u a to rz y Stefana, oni w łaściw ie stw orzą legendę arcych rześcijańskieg o króla, otoczą k o ro ­ nę w ęg iersk ą nim bem św iętości, w jej tra d y c ji szukać będą uzasad n ien ia w łasn ej suw erenn o ści ta k w obec cesarstw a, ja k i w łasnego społeczeń­ stw a. Z ich in sp iracji pow stan ie b ogata hag io g rafia w ęgierska, k tó ra p rz y g o tu je p rzep row ad zen ie przez W ładysław a k anonizacji k ró la S te ­ fana, k rólew icza E m ery k a, b isk u p a G ellerta, a w ięc re p re z e n ta n tó w obozu, k tó ry n iegdyś dy b ał n a ich życie i zm usił do długoletniego ch ro ­ n ien ia się za g ran icą 33.

Do tak ie j to p ostaw y doszedł B ela I w Polsce i nie stało się to oczy­ w iście, za d o tknięciem różdżki czarodziejskiej, lecz przez d łu g o letn i p o b y t w atm o sferze d w o ru piastow skiego, w bliskim w spółżyciu z p rz e d ­ staw icielam i k u ltu r y ro m ań sk iej i łacińskiego K o śc io ła 34.

P otom stw o W ład y sław a Łysego w zrosło, ja k w spom inaliśm y, pod w p ły w am i b ułgarskiego kościoła słow iańskiego. Jeżeli k tó rek o lw iek z rzeko m ych ślad ów o b rządk u cyryloim etodyjskiego w Polsce o staną się k ry ty c e 35, n ajw łaściw iej będzie w iązać je z po b y tem k siążąt w ęgierskich. Z n ik ąd zresztą, ja k ty lk o z W ęgier, n ie m ogłoby tu nabożeństw o słow iańskie tra fić . Po schizm ie C eru lariu sza zw olennicy tego r y tu nie m ogli ju ż znajdow ać łask i w oczach h ie ra rc h ii rzy m sk iej i stąd może

31 Tamże, s. 344: L eu en te ve ro in e isdem diebus mortuus est, qui si diutius

v i x is s e t et regni p o te sta te m obtinuisset, sine dubis to ta m Hungariam paganisma y d o latria corrumpisset. Et quia ipse Leuente catholice non v ixit, ideo circa villa m Toxun ultra Danu biu m est sepultus, ubi iacere dicitur Toxun avus suus more paganismo.

32 Legenda Sancti Gerhardi episcopi, SBH II, s. 501: Sicque omnes feceru nt

et dem onib us libaverun t et ceperun t com edere equinas carnes e t omnia pessim a e t enorm ia opera facere et exercere, clericos e t omnes Christianos in terficere, ecclesias destruere e t precones proclamare edictu m Endre et Leven th e, ut episcopi cum clericis et monachis e t Christianis in terficia ntur e t m e m o ria eorum p er ea t in etern u m e t ritus p a tr u m n ostroru m reassumatur; tam że, s. 503; D u x a u tem Endre in A lba coronatus est, precipiens u niverse genti sue sub pena capitalis sententie, u t deposito paganorum ritu ad f id e m Christi con ve rte ren tu r et secundum sta tu ta sqpicti regis Steph ani v ive ren t. Quod et ita fa ctu m est. Ipse en im rex, p ie ta te valde Christianus, duo m on aste ria construxit, T ychoniu m et iu x ta Visegrad. W spo­

m niane fundacje przeznaczył Andrzej dla greckich i ruskich m nichów (G. G y ö r f - f y, op. cit., s. 149); z R usią i K ościołem w schodnim w iązało go m ałżeństw o z A na­ stazją, córką Jarosław a M ądrego (por. M. W e r t n e r , op. cit., s. 117). Pierw szym objaw em zbliżenia się A ndrzeja do Zachodu było m ałżeństw o jego syna Salom ona z Judytą salicką, córką cesarza Henryka III, w 1058 r. (Annales A ltahenses, MGH SS XX , s. 809).

33 D ążenie do ukazania potom stw a W ładysław a Łysego jako praw ow itych dzie­ dziców i kontynuatorów dzieła św. S tefan a objaw iło się w kronikach w fa łszy ­ w ym przedstaw ieniu rzeczyw istych stosunków m iędzy obydw iem a liniam i Arpa­ dów. A kty przem ocy Stefana wobec W asyla i jego bratanków przypisano w nich n ie św iętem u królow i, lecz jego m ałżonce Gizeli, król Piotr zaś, siostrzeniec S te­ fana, stał się pod piórem oficjalnych historiografów siostrzeńcem królowej, całko­ w icie obcym krw i Arpadów. Por. SRH I, s. 172 n.

34 Na rom ańskie oblicze polskiego kościoła w czesnośredniow iecznego zwracano w nauce niejednokrotnie uwagę; ostatnio por. T. S i l n i с k i, Z d zie jó w Kościoła

w Polsce, W arszawa 1960, s. 381 nn.

35 L iteraturę zbiera J. D o w i a t , M e tr y k a chrztu M ieszka I i j e j geneza, War­ szaw a 1961, s. 10, przyp. 19. Tak w tedy, jak dziś ośw iadczam się w tej k w estii za tezam i T. L e h r a - S p ł a w i ń s k i e g o .

(8)

w źródłach w ęg iersk ich zostanie u trw a lo n y w iz e ru n e k L ew enteg o jako księcia pogańskiego 36. A le B ela jeszcze p rz e d schizm ą zw iązał się z ła­ cińskim n u rte m w K ościele.

Siad tego w źró d łach je s t w y raźn y . W yg nan y książę w róci później n a W ęgry jak o B ela B e n in 37. P ó źn iejsi kopiści i ko m p ilato rzy nie będą w iedzieli, co począć z ty m d ru g im im ieniem czy przyd om kiem i roz­ m nożą go w n ajro z m a itsz y c h w ersjach , m n iej lub w ięcej s k a ż o n y c h 38. W cześniejsi p o d ają je jednolicie jak o B enin. Im ię p a tro n a z D ijon, k tó re p rz y b ra ł w y g n an iec w ęgierski, z tego sam ego D ijon, z k tórego w łaśn ie około ro k u 1030 tra fił do P o lsk i rocznik, k o n ty n u o w a n y jako rocznik k a p itu ln y k ra k o w s k i39, w e ry fik u je dodatkow o p o b y t B eli n a dw orze P iastó w , a tak że w sk azu je n a kręgi, pod k tó ry c h oddziaływ anie się dostał. C h a ra k te ry sty c z n e jest, że im ię bu rgu nd zk iego p a tro n a p rz y ­ ją ł nie w form ie łaciń sk iej, lecz potocznej fra n c u sk ie j. Pozostało ono n iezrozum iałe n a W ęgrzech, gdzie k u ltu św. Benigna, m im o p raw d o po­ dobnych zw iązków arcy b isk u p a A nastazego z D ijon 40, nie d a je się s tw ie r­ dzić. K ościelny k u lt św ięty ch nie chodził zresztą w parze z m odam i na im iona, o czym zapom nieli począw szy od S tan isław a K ę t r z y ń s k i e- g o nasi h isto ry cy , czego je d n a k dow odził n a w cale bogatym m ate ria le K azim ierz D o b r o w o l s k i 41. W Polsce też k u lt św. B enigna nie pozostaw ił śladów , nasze k a le n d a rz e średniow ieczne przew ażnie nie z n ają n a w e t tego im ienia. F ig u ru je ono je d n a k w k a le n d a rz u w Codex G e r tr u d ia n u s 42, p row adząc nas raz jeszcze n a d w ó r M ieszka II.

J u ż B olesław C hro b ry p o tra fił dzielić sy m p a tie m iędzy ru b aszn y ch i p ro stack ich w ojów , k tó rz y m u w y g ry w a li b itw y orężne, a tak ic h p rz e d ­ staw icieli e lity in te le k tu a ln e j Zachodu, ja k W ojciech i B runo z K w e r- fu rtu , k tó ry m p rzy d zielał ro le nie m n iej w ażne w jego p rzem y śln ej stra te g ii polityczn ej. N a dw orze M ieszka II ludzie K ościoła znaczyli pew no w iele w ięcej, skoro on sam i jego m ałżonka, oboje h om ines litera ti, lubow ali się w uczonych rozm ow ach i zabaw ach z k s ię g a m i43. W tej atm o sferze w z ra sta ła też m łodzież książęca. W y kształcenie K azim ierza O dnow iciela nie było w iększym dziw em niż w y kształcen ie G e r tr u d y 44, a pokażem y k ied y indziej, że i trzecie dziecko Rychezy, m ałżonka Beli, od tego w zoru nie odbiega 4δ. W zór te n obow iązyw ał zresztą w M ieszko­ w ej rodzinie przez dw a pokolenia. Także K azim ierz O dnow iciel dbał

38 Por. w yżej przyp. 30.

37 Simon d e Keza, 59, SRH I, s. 180: P ost hunc regnavit B enyn Bela. Chronici Hiungarici com positio saeculi XIV, tamże, s. 335: De Bela duce B enyn dieto; s. 358: D u x igitur Bela vocatu s Benyn ... (w innych kopiach „Benin”).

38 Por. SRH, indeks pod B ela I.

39 M. P e r l b a c h , Die Anfänge der polnischen Annalistik, „Neues A rchiv” t. XXIV, 1899.

40 St. K ę t r z y ń s k i , K i lk a u w ag o opacie A s tr y k u - A n a s ta z y m (Polska a D i­

jon), PH I, 1905.

41 K. D o b r o w o l s k i , Dzieje k u ltu św. Floriana w Polsce do p o ło w y X V I w., Warszawa 1923, s. 61. W brew jego spostrzeżeniom znak rów ności m iędzy rozpow ­ szechnieniem im ien ia a kultem danego patrona staw ia St. K ę t r z y ń s k i , O im i o ­

nach piastow skich do końca X I w ieku , passim .

42 Chronologia Polska, red. B . W ł o d a r s k i, W arszawa 1957, s. 204 (pod datą 6 czerwca).

43 St. K ę t r z y ń s k i , Polska X —X I w ieku , s. 356.

44 Por. St. K ę t r z y ń s k i , G ertruda (ok. 1025— 1108), Polski S łow n ik Biogra­

ficzn y t. VII, s. 405 n.

45 J. D o w i a t , A d e la jd a z K r o n ik i W ę giersko-P olskiej (artykuł p rzygotow y­ wany).

(9)

8 J E R Z Y D O W IA T

o w y kształcen ie synów i o ich udział w życiu Kościoła. Je śli W ład y sła­ w ow i H erm anow i m ogła być przeznaczona k a rie ra b is k u p ia 46, to p rze ­ cież B olesław Śm iały, urod zon y jako dziedzic tro n u , też -— ja k się zd aje — został w p row adzony w ta jn ik i łacin y i pism a oraz p rzy g o to w a­ n y do bierzm ow ania. N osił w k ażdym razie d rugie imię, bo nie jest rzeczą praw dopodobną, aby po k a ta stro fa ln y m zakończeniu się jego p a­ now ania i n iesław ie, jak ą m u ono zgotow ało, o n w łaśn ie jako jed y n y z P ia stó w m iał ta k w cześnie dorobić się przydom ka, i to ta k pochlebnego, ja k S z c z o d ry 47. Nie m u sim y zaś w cale im ienia L a rg u s w y kładać jako pospolitego p rzy m io tn ik a c h a rak tery zu jąceg o , skoro było to znane w k a ­ len d a rzu ch rześcijań sk im im ię św iętego m ęczennika, tow arzysza św. C yriaka, którego uroczystość obchodzono d n ia 8 s ie r p n ia 48.

W tak im to środow isku cyw ilizow ał się i rozszerzał swe h o ry zo n ty polityczne m łody Bela. Nie je s t p rzy p adk iem , że w łaśn ie pod jego i jego synów rząd am i ro zk w itn ie na W ęgrzech tw órczość literack a, znaczona p rzed e w szystkim u tw o ram i hagiograficznym i, ale także zaginioną dziś h isto rio g ra fią z G ęsta U n g a ro ru m na czele 49. M ieści się dobrze w g ra n i­ cach praw dopodobieństw a, że pierw sze in ic ja ty w y w ty m k ie ru n k u od­ niesie się do czasów p o b y tu k siążąt w ęgiersk ich w Polsce. W szak nie ty lk o w czasach now oży tny ch em ig ran ci polityczni szczególnie chętn ie ch w y ta li za pióro!

Rzeczyw iście, w polskich zab ytk ach średniow ieczn ych ślad tego w ę­ gierskiego pió ra zachow ał się dość w yraźnie. W rocznikach i k ronikach , zw łaszcza pochodzenia m ałopolskiego, w ą te k d ziejów w ęg ierskich w y ­ stę p u je często i to w ro zm iarach nie bardzo się tłu m aczących w polskiej an n alisty ce, spraw om n a p rzy k ła d niem ieckim , czy ru sk im , nie pośw ię­ cającej żadnej uw agi. C h a ra k te ry sty c zn e je s t p rzy tym , że zapisy do­ tyczące sp ra w i osobistości w ęgiersk ich nie w y k ra c za ją nap rzó d poza p anow anie W ładysław a Św iętego oraz że nie znalazły w nich żadnego odbicia w y p adk i doko nu jące się n a W ęgrzech w ciągu k ilk u n a s tu la t p rzeb y w an ia potom stw a W ładysław a Łysego n a e m ig r a c ji50. W kom ­

46 Gromadził przesłanki tej hipotezy Z. P i l a r c z y k w pracy m agisterskiej na U niw ersytecie W arszaw skim w 1960 r. Por. też D. B o r a w s k a , op. cit., s. 93. 47 Largus Bolezlauus w ystęp u je konsekw entnie u G alla Anonim a I, 23—26. Żaden z pozostałych P iastów n ie w ystęp uje w kronice ze stałym przydom kiem. Podobnie w rocznikach.

48 Chronologia Polska, s. 143, 192, 229, 245; Gall, loc. cit., nie tylko łączy stale oba im iona, pisząc każde z nich dużą literą, ale kilkakrotnie określa króla w y ­ łącznie im ieniem Largus, a n aw et w kłada to im ię w usta przem aw iających _ do króla (I, 26: Noli, Large r e x ...). Raz tylko użyje kronikarz tego w yrazu przym iot­ nikowo (I, 22: Bolezlauus ..., vir largus et bellicosus), ale zarówno ten zwrot, jak i anegdoty sław iące la rgita tem B olesław a, rozw ijały zapewne ideę nomen omen. W ydaje się, że nadaw anie łacińskich im ion chrześcijańskich, jednobrzmiących z przym iotnikiem określającym pozytywną cechę ludzką, było dość powszechne w domach monarszych, a może też w innych kręgach społecznych. Zgadzałoby się to ze słow iańską (także germ ańską i w ogóle indoeuropejską) tendencją tw orze­ n ia im ion „życzących”. Najbardziej znanym przykładem tego typu jest popular­ ność im ien ia Magnus, noszonego przez monarchów, którym nieraz w iele brako­ w ało do „w ielkości”. Od bardzo potrzebnych studiów nad im ionnictw em średnio­ w iecznym należałoby oczekiw ać odpowiedzi na pytanie, za ilom a jeszcze rzeko­ m ym i przydom kam i panujących kryją się łacińskie im iona przym iotnikow e. Czy np. każdy Rufus był rudy?

49 Por. w yżej, przyp. 18 i 19.

50 Warto tu zauważyć, że rów nież kroniki w ęgierskie nie m ają żadnych sam o­ dzielnych w iadom ości z tych lat, których przebieg odtwarzają za A nnales A ltahen- ses. Por. SRH I, s. 174— 177, 325—334.

(10)

p ila c ja c h z X III w iek u i późniejszych dan e dotyczące dziejów W ęgier w y stę p u ją połączone z różn ym i fak ta m i z dziejów Polski, bez żadnego je d n a k ład u i składu, często z fan ta sty c z n ie pom yloną chronologią. C uriosum stanow i pod ty m w zględem K ro n ik a W ęgiersko-P olska 51, ale od ty c h sztucznych k om binacji nie są też w olne roczniki, z najszacow ­ n iejszy m R ocznikiem K am ien ieck im na c z e le δ2. W idać, że u źródła ty c h w szystk ich nonsensów leży niedochow ana kom p ilacja rocznika pol­ skiego z in n y m rocznikiem , n o tu ją c y m głów nie w y p ad k i w ażne z p u n k tu w idzenia jakiegoś środow iska w ęgierskiego. J u ż te rm in u s ad q u e m ty ch zapisek — p o w ró t synów Beli na W ęgry — ja k i c h a ra k te ry sty c z n a k ilk u n a sto le tn ia p rz e rw a w n o to w aniu w y d a rz eń z dziejów p a ń stw a w ę ­ gierskiego, w skazują, że środow iskiem ty m b yła em ig racja w ęgierska w Polsce.

Spraw dzian ó w te j tezy jest w ięcej. T ak o d ręb n y od in n y ch Rocznik K rasiń sk ich , k tó ry sw ą oryginalność zaw dzięcza, ja k się zdaje, nie ty lko licznym zn iekształceniom te k stu , ale też szczególnie bliskim pow iązaniom z p o stulo w an y m rocznikiem W ęgrów , przech o w ał jak o je d y n y w ęg ier­ ską tra d y c ję c y ry lo m eto d y jsk ą 53.

W K ro n ice W ęgiersko-P olskiej w śród objaw ów żalu za zm arły m k ró le m S tefan em w y eksponow ano w idzenie bisk u pa greckiego 5i. P rz y ­ toczone szczegóły od p o w iad ają o m aw ianym już w yżej sym patiom u g ru ­ pow ania, k tó re w 1031 ro k u opuścić m usiało W ęgry.

O bydw ie w spom niane kom p ilacje m ogą nam dostarczyć dodatkow ych arg u m en tów , w zm acniający ch p rzek o n an ie o w czesnej dacie przybycia braci w ęgierskich, a p rzy n a jm n ie j Beli, na dw ór polski. K ro n ik a W ę­ giersk o -P olska zna te n fak t, lecz re la c ja o nim przy p o m in a nieco znany sa ty ry c zn y w ierszy k „K ościuszko, choć b ył szewc, dobrze N iem ców k ro ­ p ił” . Roi się w n iej od osób, lecz żadne im ię nie je st na swoim m iejscu. W k ontekście p rzy b y cia W ęgrów do P olsk i w y stę p u ją p rzed staw iciele k ilk u pokoleń od D ąb ró w ki do w ojew ody S ie c ie c h a δδ. F a n tasty c zn e to pom ieszanie tłu m aczy się je d n a k dość prosto. K o m p ilato r chciał dać określo n y obraz, a b ra k m u było do niego im ion osób działających. P o trz e b n a m u b y ła księżna polska, a w źródłach, k tó ry m i dysponow ał, znalazł w te j roli ty lk o D ąbrów kę; p o trzeb n y by ł m u p a la ty n polski, i znów źródła nikogo poza Sieciechem w ty m c h a ra k te rz e nie znały. W yd aje się w ięc niesłuszn e n a po dstaw ie ty c h anachronizm ów osądzać całą relację. Tam , gdzie a u to r nie potrzebow ał zapożyczać ko n k retó w z rocznika polskiego, m ógł przek azyw ać dane w łaściw e. Je d n ą z in fo r­ m acji, k tó ra nie w y g ląd a na w y ję tą z obcego k o n tek stu , je st wiadom ość K ron ik i, że em ig ran ci p rzeb y li w Polsce 16 l a t 56.

Poniew aż B ela I o b jął księstw o w ydzielone m u przez starszego b rata

31 Chronicon Humgarico-Polonicum, ed. J. D e e r , ’SRH II, s. 289 nn., literatura tamże, s. 298 oraz J. D o w i a t , M etryka, s. 158, przyp. 32.

52 MPH II, ,s. 776 nn.

53 MPH III, s. 128: Y esse d u x Hungarorum, pater sancti Stephani regis, per

sanctos Cirulum et M e thu diu m in fide cathecisatus ...

54 Chronicon H ungarico-Polonicum 11, SRH II, s. 317: Q uidam a u tem episco­

pu s Grecorum sancte conversationis, in ipsa transitus sui hora au d ivit anim am sancti Steph ani in celu m d efe ren tem per an gelorum choros e t laudantes dom in u m Je sum Christum. Qui sta tim n un tiu m in Ungariam ad A lb a m c iv ita te m transm isit e t ita sicut a u d iv it et v i d i t sanctus episcopus nuncius eius in venit, litteris autem de obitu eius a capitulo acceptis ad dom in u m su um in Greciam remeavit.

53 Tamże, loc. cit.

(11)

10 J E B Z Y D O W 'IA T

n a W ęgrzech w 1048 ro k u 57, jego p rzy ja zd do P olsk i w ypad ałob y d a to ­ w ać n a la ta 1031— 1032.

Rów nież w R oczniku K rasiń sk ich z n a jd u jem y szczegół, k tó ry m m ożna się posłużyć. P od ro k iem 1040 w id n ieje tam bezsensow na, całkow icie zniekształcona przez ko pistę n o tatk a , zaczy nająca się od zw rotu : W la- dizlaus filiu s r e g is 58. O. B alzer poczy tał ją za ślad zapiski o n a ro d z i­ n ach W ładysław a H e r m a n a 59, późniejsze b ad an ia o d rzu ciły je d n a k m o­ żliwość, by synow ie K azim ierza O dnow iciela rodzili się w 1039 i 1040 r o k u 60. Podniesiono też, że żad en z ów czesnych P iastó w nie m ógł być o k reślo n y jako filiu s regis 61. Skoro jed n a k zaobserw ow aliśm y, że Rocz­ nik K ra siń sk ich k o rzy sta ł p e łn ą g arścią z tek stó w rocznik a w ygnańców , to i d y sk u to w an ą w zm iankę należy spróbow ać w yprow adzić z tam tego źródła. B yłaby to zatem n o ta tk a o n aro d zin ach W ładysław a, drugiego sy na Beli, późniejszego św iętego W ładysław a.

To u sta le n ie nie w y starcza do dokładnego d atow an ia przy b y cia Beli do Polski, w k ażdym jed n ak , razie w yznacza te n fak t, a i późniejsze m ałżeń stw o księcia w ęgierskiego, n a la ta p rzed n ajazd em czeskim , u w a­ żanym za n a jb a rd z ie j k ry ty c z n y m o m en t w dziejach p a ń stw a p iasto w ­ skiego.

W idzim y więc, że nie ty lk o nic nie podw aża re la c ji k ro n ik a rsk ie j o pobycie trz e ch k siążąt w ęg iersk ich w Polsce ju ż za pan ow an ia M iesz­ k a II, ale że w szy stk ie ślad y tego p obytu, pozostaw ione w in n y ch źró­ dłach, re la c ję tę p o tw ierd zają. W św ietle zbadanego m a te ria łu książęta nie za trzy m a li się dłużej w Czechach, lecz p raw ie zaraz podążyli do Polski.

D alsze losy trz e ch braci uło ży ły się niejednakow o. W praw dzie w ed - dług późniejszej tra d y c ji, nie w iadom o jed n ak , czy nie dorobionej e x post, bracia m ieli zap rzysiąc sobie w spółdziałanie w dążeniu do u zyskania tro n u w ęgierskiego, a w razie sukcesu w zajem n e po sobie dziedzicze­ nie 62, jed n a k p o stęp o w an ie ich w sk azuje, że celow i tem u pośw ięcili się całkow icie ty lk o dw aj z nich: A n d rzej i L ew ente. O n ich w iadom o, że szuk ali poparcia w ró żn y ch k r a j a c h 63, gotow i w każdej chw ili podjąć w alkę o dziedzictw o A rpadów . K tó ry ś z nich, a m oże obydw aj, zn ajd ą się p rzy boku B rzety sław a, gdy te n w raz z cesarzem H e n ry k ie m III w eźm ie udział w eksp ed y cji przeciw Aba S am uelow i w 1042 r o k u 64. W w o jn ie dom ow ej n a W ęgrzech w 1046 ro k u A n d rzej i L ew ente w ezm ą czy n n y udział, n a rz u c a ją c się n a przyw ódców w y stą p ie ń p rzeciw P io ­ tro w i 65. B ela n a to m ia st trz y m a ł się od ty c h w szystkich d ziałań z d a­

57 Chronologia Polska, s. 460. 68 MPH III, s. 130.

59 O. B a l z e r , op. cit., s. 94 n.

60 St. K ę t r z y ń s k i , P olska X —X I wieku , s. 444 <n., 575 n.; St. Z a k r z e w ­ s k i , Bolesła w Szczodry, próba portretu, L w ów 1925, s. ' 6; T. G r u d z i ń s k i , B o­

lesła w Szczodry, zary s d zie jó w panowania cz. I, Toruń 1953, s. 36 n.; J. В i e n i a k, P ań stw o Miecława, W arszawa 1963, s. 107 nn.; D. B o r a w s k a , op. cit., s. 111.

61 D. B o r a w s k a , op. cit., s. 111, przyp. 89.

62 Chronici H ungarici com positio saeculi XIV, SRH I, s. 336, 345; Chronicon M onacense, 37, SRH II, s. 70.

63 Chronicon Monacense, loc. cit.: Endre au tem e t Leuente vagarun t in d i ­

versas regiones.

64 A nnales A ltahenses, s.a. 1042, MGH SS XX, s. 798: N o v e m ibi civitates re x

deditione cepit, quas rogatu B r a tizlav i et consensu incolarum fratrueli Stephani regis, qui cum eo d e m duce advenerat, dedit.

65 Legenda S. Gerhardi, 15, SRH II, s. 501; A nnales A ltahenses, s.a. 1046, MGH SS X X , s. 803.

(12)

lek a i w rócił na W ęgry dopiero w ted y , gdy śm ierć L e w e n te i bezdziet- ność A n d rz e ja u czyn iły go je d y n y m m ożliw ym n astęp cą tro n u e6. Aż do te j p o ry p rzeb y w ał w Polsce, k tó ra ani za M ieszka II, ani za K azim ie­ rza O dnow iciela nie m iała zam iaru , a n a w e t i m ożliw ości, m ieszać się do sp ra w w ew n ętrzn y c h W ęgier.

W idać stąd, że Bela, szu k ając azylu w Polsce, rezy gno w ał z ro li p re ­ te n d e n ta do tro n u w ęgierskiego i raczej w ypraco w an ie sobie odpow ied­ n iej pozycji w now ej ojczyźnie leżało w jego p lan ach życiow ych.

G dy p rzy b y w a ł do Polski, sy tu a c ja stw a rz a ła liczne m ożliw ości za­ słu żenia się królow i polskiem u, zagrożonem u ta k bardzo w sw ym sta n o ­ w isku i z obcej ziem i, z Czech, w y ru sz ają c em u do w alk i z ry w a la m i i b u n to w n ik a m i67. M łody B ela w tej w alce p o tra fił się odznaczyć. Za m ało znam y u k ła d sił i organizację ów czesnego p a ń stw a P iastów , aby ocenić, n a ile ścisła je s t re la c ja w ęgierska, w ed łu g k tó re j w ygnaniec w ęgierski zabił w p o je d y n k u księcia pom orskiego, odm aw iającego n a ­ leżnego czynszu M ieszkow i II. W re la c ji te j nie m a jed n ak , w b re w po­ zorom , żadnego an ach ro n izm u . P om orze — m ow a oczywiście o P om orzu G dańskim — należało od czasów M ieszka I w jak im ś sensie do Polski, ale zachow yw ało o d ręb ną, choć podporządkow aną, o rganizację poli­ tyczną. Należało, u ży w ając term ino lo g ii d o k u m en tu Dagom e iu d ex , do p e rty n e n c ji p a ń stw a p o la ń sk ie g o 68, w k tó ry c h P iastow ie w y k o n y w ali w ładzę pośrednio poprzez zależnych od siebie książąt. J e s t zupełnie p ra ­ w dopodobne, że za M ieszka I rzą d y n a P o m orzu spraw o w ał jego b ra t 69; nieco później, około 1000 rok u, sp o ty k am y w G d ań sku zięcia B olesław a C hrobrego 70. T akże w w iek później, po n ieu d a n e j próbie Sieciecha, by n a k ra j te n rozciągnąć siatk ę zależnej bezpośrednio od niego ad m in i­ s tra c ji te ry to ria ln e j 71, B olesław K rz y w o u sty w róci do zw y czaju u s ta ­ n aw ian ia tam podległego sobie księcia 72. W pierw szej połow ie X I w iek u P om orze m ogło być dzielnicą, z n a jd u jąc ą się w rę k u któ rego ś z k siążąt piastow skich, nie m a bow iem p od staw pogląd części naszej historiog rafii, jak ob y podniesienie m o n archii P ia stó w do ra n g i k ró le stw a p rzek reślało zw yczaj w y d zielan ia k sięstw członkom d y n a s tii73. N ie byłoby w ty m

60 Legenda S. Gerhardi, loc. cit.: Sicąue Bela ib id e m [sc. in Polonia — J.D.]

re manente, Endre e t L e v e n th e ad Ungariam ven e ru n t· Chronici Hungarici com po­

sitio saecu li XIV, SRH I, s. 344 п.: R e x a u tem hic Andreas fratre orbatus m is it

in Poloniam ad alteru m f ra tre m su um B elam cum magna dilectione vocans eum e t dicens: „...rogo te dile ctissim e frater, ut ad m e non ta rdes venire ... N equ e enim h ere d em habeo, nec g erm anu m p rê te r te. Tu sis michi heres, tu in re gn u m su c­ cedas”. Hiis itaqu e ve rb is Bela adlinitus, cum omni familia sua v e n it ad regem.

67 A nnales H ildesheim enses, SRG in us. schol., H annoverae 1878, s. 36 n. 68 B. K ü r b i s ó w n a, Dagome iu d e x — stu diu m k ry tyc zn e , P oczątki pa ń stw a

polskiego (K sięga Tysiąclecia) t. I, (Poznań 1962, s. 395: ... unam c iv ita te m in in te ­ gro que vocatu r Schignesne cum ombibus suis pertinentiis ...

69 Thietm ar II, 29. Por. St. Z a k r z e v / s k i, M ieszko I jako b u dow n iczy p ań ­

s tw a polskiego, W arszawa 1920, s. 42 n.

70 De sancto Adalberto episcopo, 12, MPH IV, s. 217; M iracula sancti Adalberti, tam że, s. 231. Por. O. B a l z e r , op. cit., s. 60; G. L a b u d a , W alk a o zjednoczenie

Pom orza z Polską w X —X I V w., S zkice z d z ie jó w Pom orza t. I, Pom orze śre d ­ niowieczne, s. 213.

71 G all Anonim II, 1. 72 Tamże II, 29.

73 R. G r ó d e c k i , D zieje Polski średniowieczn ej t. I, K raków 1926, s. 78. Ina­ czej J. B a r d a c h , Polskie pań stw o w czesnopiastow skie, s. 1002, zgadzając się, że „koronacja podkreślała jedność i siłę p aństw a”, podkreśla jednocześnie, że „koronacja jednak nie zm ienia charakteru w ładzy państw ow ej. N ie m a ona w p ły­ w u ... na ugruntow anie się zasady pryncypatu ...”.

(13)

12 J E E Z Y D O W IA T

nic dziw nego, gdyby C hrobry, p rzezn aczając k oronę M ieszkowi, osadził n a P om o rzu któregoś z pozostałych synów . P óźniej, przez decyzje m e r- seb u rsk ie z lipca 1032 ro k u n a stą p ił podział c e n tra ln ie do tąd zarządza­ n ej P olsk i 74, co w p ra k ty c e m ogło oznaczać po p ro stu em ancy p ację po­ szczególnych p e rty n e n c ji. W iadom o, że M ieszko II przed śm iercią p rzy w ró cił jed n a k jed y n ow ładztw o 75, a droga do tego w iodła poprzez śm ierć w k o lejn y ch la ta c h jego r y w a li 76. O jed n y m p rzy n a jm n ie j z nich św iadczą w spółcześni, że zg in ął zam ordow an y non sine fr a tr u m su o ru m m a chinatione 17.

Nie ro zstrzy g ając kw estii, czy zabitego przez Belę księcia pom or­ skiego m ożna id entyfik ow ać z k tó ry m ś znan ym z in n y ch źródeł k o n k u ­ re n tó w M ieszka I I 78, m u sim y przecież przyznać, że aneg do ta k ro n ik w ęg iersk ich p a su je do sy tu a c ji Polski w lata ch 1032— 1033 i w zu peł­ ności zasłu gu je na w iarę.

P rzyczy niw szy się do u sun ięcia jednego z ry w a li M ieszka II, Bela ta k dalece zask arb ił sobie jego w zględy, że, choć w yg nan iec bez ojczyzny i bez re a ln y c h p e rsp e k ty w na od egranie znaczniejszej roli politycznej w przyszłości, o trzy m ał córkę k ró lew ską — A d elajd ę — za ż o n ę 79.

P oniew aż w y d a je się bezsporne, że d ając córkę w znany ch n am oko­ licznościach w ygnańcow i p o lity czn em u k ró l polski b ra ł na siebie zabez­ pieczenie jej przyszłości, dom yślam y się, że przyszłość tę w yznaczał M ieszko zięciow i w Polsce, tu go w yposażył i tu m u zapew niał pozycję, odpow iednią dla członka ro d u p a n u ją c e g o 80. D om ysł te n p o k ry w a się z tym , co ju ż m ów iliśm y o postępo w an iu Beli: że nie tu ła ł się w ięcej

74 A nnales H ildesheim enses, s.a. 1032, s. 37; W iponis Vita Chuonradi imperatoris, SRG in us. schol., s. 36.

75 A nnales H ildesheim enses, loc. cit.

76 Zgon Bezprym a 1032 (Annales H ildesheim enses, s. 37), Ottona — 1033 (Rocznik kapitulny krakowski, MPH II, s. 794).

77 A nnales H ildesheim enses, loc. cit. Por. H. Ł o w m i a ń s k i , op. cit., s. 151: „Ofiarą tej p olityki padli zapew ne pozostali przedstaw iciele d ynastii”.

78 W edług A nnales H ildesheim enses, loc. cit., Bezprym został zabity a suis-, w ed łu g Wipona, loc. cit., —■ a quondam familiari suo. K tóż jednak z osób, d ziała­ jących w ów czas w Polsce, m ógłby być dla Bezprym a bardziej suus, bliżej fa ­

miliaris, niż właśnie· Bela! I w ęzły rodzinne ich łączyły przez Bezprym ową m atkę,

i m oże w spólne tradycje chrześcijaństw a w schodniego, odbite w im ieniu księcia polskiego, jednobrzm iącym iz nazw ą grodu — siedziby momasteru greckiego na W ęgrzech. Poparcie przeciw M ieszkow i II znajdował B ezprym w kręgach, m yślą­ cych zapew ne dość podobnie, jak ci, którzy p rzeciw p olityce Stefana W ęgierskie­ go i sukcesji Piotra Wenecjainina u siłow ali w ysuw ać syn ów W ładysława Łysego. M iałby w ięc w szelk ie 'dane Bela, by zostać z zaufaniem przyjęty przez Bezprym a i lepszego podstępu n ie m ógłby w ym yślić M ieszko II, jak jego w łaśn ie nasyłając zbuntowanem u bratu. Źródła nie sprzeciw iają się też m ożliwości, by Chrobry osa­ dził Bezprym a na Pomorzu. Z przekazu Wipona w ynika, że w początkach pano­ w an ia M ieszka II Bezprym znajdow ał się w Polsce. Trudno sobie wyobrazić, żeby syn królew ski, skoro już n ie osadzało go się w lochu i n ie w yłu pyw ało oczu, m ógł nie być uposażony w sposób odpow iedni do sw ego dostojeństwa. W yznacze­ nie mu dzielnicy, z którą nie był silniej związany, odległej od tych granic, za którym i najłacniej znajdow ałby poparcie dla ew entualnych buntow niczych zam ie­ rzeń, było dla m onarchy stosunkow o najkorzystniejszym w yjściem . Bezprym w Gdańsku zagrażałby na pew no m niej sw em u ukoronowanem u bratu, niż w e w schodnich, południowych, czy zachodnich pertynencjach państwa.

79 W źródłach dotyczących m ałżeństw a B eli córka M ieszka w ystęp u je b ez­ im iennie. O jej im ieniu por. J. D o w i a t , A d e la jd a z K r o n ik i W ęgiersko-Polskiej (artykuł w przygotowaniu).

80 Podobnie cesarz m iał proponować w ygnanem u K azim ierzow i O dnow icie­ low i du catu m satis m agnificum (Gall Anonim I, 19) zam iast pomocy w w alce o utracony tron.

(14)

z braćm i, lecz d ążył do stab ilizacji w ojczyźnie m ałżonki. J a k synów w y chow ał w polskim jęz y k u i obyczaju, ta k sam też sta w ał się P o lakiem p rz y n a jm n ie j w sensie politycznym , w sensie, jeśli w olno użyć an a ch ro ­ nicznego term in u , przyn ależn o ści pań stw ow ej.

N a te j płaszczyźnie u zg ad n iając w łasne p la n y z zam iaram i M ieszka II, m łody książę p rze staw a ł być chro n iący m się p rze d p rześlad ow aniam i w ygnańcem , a sta w ał się jed n ą z p ierw szy ch osób n a dw orze polskim , członkiem n ajściślejszej ra d y k ró lew sk iej, n ajbliższy m tow arzyszem m o­ n arc h y . N ajceln iej o k reśla tę pozycję k ro n ik a H e n ry k a von M ügeln: ... der кипгд ... gab d em vo rg en a n ten B ela n sein to ch te r m it d e m czins dez landes u n d h ilt y n alz sein k i n t 81.

N ie w idać powodów, aby stanow isko uzy sk an e za M ieszka II m iał B ela stracić po jego śm ierci. A skoro je u trz y m ał, to szczególnej w y ­ m ow y n ab ie ra fak t, że nie opuścił Polski razem z K azim ierzem , co w y ­ n ik a zarów no ze źródeł, ja k i z p ro stej logiki: nie m ógł przecież iść na W ęgry, dokąd u d a ł się książę polski w ed ług św iad ectw a naszego G alla 82, którego nie m ożna kw estionow ać bez po w ażniejszych rac ji, niż ostatnio podniesione w l it e r a tu r z e 83. M imo w y ja z d u K azim ierza istn iały więc w idocznie n a d a l w Polsce stosunki, p o zw alające pozostać w k r a ju in n y m członkom d y n astii.

Poniew aż w d alszym w yw odzie zam ierzam y posłużyć się G allem , po­ zw olim y sobie te ra z n a d y g resję, pośw ięconą sp raw ie jego w iarogod- ności.

P ro b lem te n zajm o w ał ju ż w ielu badaczy i obrósł w lite ra tu rę , k tó ra w niosła szereg cen n y ch spostrzeżeń. T ru d n o tu om aw iać ją szczegółowo. N asuw a się ty lk o g e n e ra ln a uw aga, że zb y t w iele w n iej m iejsca z a j­ m u ją rozw ażania o te n d e n c ja c h p o lity czny ch k ro nik i. Z apew ne, rzecz je s t nie bez znaczenia: ten d e n c je G alla, gdybyśm y je w reszcie jed n o ­ znacznie odczytali 84, w y tłu m a c zy ły b y nam n ieje d n ą nieścisłość lub p rze ­ m ilczenie k ro n ik arza, sta ły b y się tak że kluczem do zrozum ienia jego licznych k o m en ta rz y do o pisyw anych w y d arzeń. P rz esła n k ą w niosko­ w ania o sto p n iu w iarogodności k ro n ik i stw ierd zen ie jej ten d ency jno ści w ty m czy in ny m k ie ru n k u być nie może. K ażde dzieło ludzkie zaw iera jak ą ś ten d en cję. R elacje bardzo silnie zapraw ion e ten d e n c ją m ogą p rzy

81 Chronicon H enrici de Mügeln germ anice conscriptum, с. 26, SRH II, s. 161. 82 G all Anonim I, 18.

83 St. K ę t r z y ń s k i , K a z im ie r z Odnowiciel 1034— 1058, Polska X —X I wieku, s. 432 nil., starał się w ykazać, że stosun k i królów w ęgierskich, Stefana i Piotra, z Czechami układały się w ręcz przeciwnie, niż w ynikałob y to z relacji Galla. Na tej podstaw ie uznał w iadom ość o pobycie Kazim ierza w 1038 r. na W ęgrzech za błędną, w najlepszym zaś razie ' za rem iniscencję ew entualnej ucieczki m łodego księcia na Węgry w 1031 r. Za tą opinią poszła D. B o r a w s k a , op. cit., s. 168, zwracając również uwagę na przekaz A nnales M agdeburgenses, s.a. 1034: K a z im e r

... diu in Saxonia exu la vit. Udatną polem ikę z tezą K ętrzyńskiego przeprowadził

J. В i e n i a k, op. cit., s. 109, przyp. 277. A rgum ent z A nnales M agdeburgenses sam odzielnego znaczenia m ieć nié m oże w obec w ieloznaczności term inu diu i m a­ łej w artości przekazu. Por. o tym J. D o w i a t, D ysk u sja nad kry zyse m .

84 Z bardzo su gestyw nym i koncepcjam i w tym w zględzie w ystąp ił J. A d a ­ m u s , O monarchii G allowej, W arszawa 1952. Poglądy jego spotkały się jednak ze sprzeciwem (por. G. L a b u d a w PH XLIV, 1953, z. 1—2). Problem nie w ydaje się prosty, a jego rozw iązanie poprzedzić pow inny staranne badania nad językiem Galla, i to nie tylko nad stylem pisarza, ale też nad sem antyką i stosow aniem form gram atycznych; w ciąż bow iem nie potrafim y go n ieraz w łaściw ie odczytać, o czym poniżej w tekście.

(15)

14 J E R Z Y D O W IA T

ty m posługiw ać się w yłącznie p raw d ziw y m i danym i, i — przeciw n ie — te, k tó re od te n d e n c ji są n iem al w olne, p o tra fią roić się od błędów .

D la oceny, ja k z G alla n ależy k orzystać, je s t za to potrzebne, obok zw yk łej w e ry fik a c ji jego d an y c h przez inn e źródła, zrozum ienie jego m eto d y p isarsk iej.

W e ry fik a c ja nie w y p ad a dla G alla niek o rzy stn ie. N a oczyw istym kłam stw ie, jeśli chodzi o fa k t szczegółowy, p rzy łap ać go niesposób, na błędzie — też nie ła tw o 85. W y d aje się, że fa k ty czerpie je d n a k pisarz ze źródeł, w łasn a fa n ta z ja pom aga m u ty lk o w ich u b a rw ia n iu 86. Gdzie fak tó w nie zna, tam n a ogół ich nie dorabia, i to chyb a bardziej tłu m aczy d y sp ro p o rcje w szczegółowości p rze d staw ia n ia różn ych okresów i zagad­ nień, niż zam ierzona c h y tro ś ć 87. Czasów M ieszka II ju ż n ik t chyba z jego in fo rm ato ró w nie p am ięta, n a w e t G e rtru d a , cyto w ana chętn ie jak o p rz y k ła d długow iecznej staru szk i, b y ła w ów czas jeszcze za m a­ lu tk a 88. Toteż re la c ja k ro n ik i nie w y k racza tu w łaściw ie poza b an aln ą c h a ra k te ry s ty k ę k ró la oraz jed n ą n iesp raw dzo ną plotkę, w y raźn ie jako p lo tk ę ty lk o p o w tó rz o n ą 89. O K azim ierzu O dnow icielu nasz a u to r w ie ju ż w iele w ięcej. Cokolw iek z tego znalazło się rów nież w in ny ch źró­ dłach, nie pozostaje z n im i w sprzeczności. Z łatw ością w e ry fik u je m y w y ja z d R ychezy z P o lsk i w czasie, gdy K azim ierz b ył jeszcze m ało letn i " , n a stę p n ie w y jazd K azim ierza, jego po b y t w N ie m c z e c h 91, zab u rzen ia w e w n ętrzn e w k r a j u 92, n a ja z d czeski i jego d z ie ła 93, b u n t M ie sła w a 94, n ie c h ę tn y sto su n ek środow iska R ychezy do ojczyzny m ęża i s y n a 95, p o w ró t księcia do k ra ju 9e, m ałżeń stw o z księżniczką ru sk ą 97, zw ycięstw o n a d M ie sław e m 98. N iezgodności z in n y m i źródłam i dotyczyć będą nie sam ych fak tó w , ale ich chronologii w zględnej, kolejności, w spółzależ­ ności, in te rp re ta c ji, m o ty w a c ji99.

G dy idzie o te sp raw y , trz e b a rzeczyw iście ufać raczej in n y m źró­ dłom , niż G allow i, ale to w cale nie obniża jego w arto ści jako w iarogod- nego re je s tra to ra faktó w . Ta c h a ra k te ry sty c z n a cecha k ro n ik arza, że

85 Przyznają to naw et najsurow si dla kronikarza badacze: L. G u m p l o w i c z ,

Bischof Balduin Gallus von Kruszw ica, „Sitzungsberichte d.k. Akadem ie d. W.iss.,

phil.-hist. C lasse” t. CXXXII, W ien 1895, s. 3; J. A d a m u s , op. cit., s. 14. 86 O źródłach Galla por. G. L a b u d a , Źródła historiograficzne kronik i Galla

Anonima, „Sprawozdania Poznańskiego Taw. Przyjaciół N auk” t. XLIV, 1955.

87 Tendencją autora tłum aczyli ow e dysproporcje zarówno dawni obrońcy prawdom ów ności Galla, np. T. W o j c i e c h o w s k i , O Piaście i piaście, RAU w h f t. X X X II, 1895, jak now si jego k rytycy (J. A d a m u s , op. cit.).

88 D. B o r a w s k a , op. cit., s. 10.

89 Gall Anonim I, 17: Dicitur etia m a Bohem icis ... captus et genitalia, ne

gignere posset, corrigiis astrictus ...

90 Por. St. K ę t r z y ń s k i , K a z im ie rz Odnowiciel, ed. cit., s. 358 nn. 91 A nnales M agdeburgenses, loc. cit.; A nn alista Saxo, MGH SS VI, s. 683. 92 P o w ie s t w r em ie n n yc h liet t. I [cyt. PWL], ed. D. ß. L i с h а с z e w, M oskwa 1950, s. 101; A nnales H ildesheim enses, s. 38.

93 Cosmae Pragensis Chronica Boem orum , Fontes Rerum Bohem icarum t. II, s. 76 nn.

94 PWL, s. 103 n.

95 Mnich B runw ilerski, MPH I, s. 346. 96 A nn alista Saxo, loc. cit.

97 PWL, s. 104; A nn alista Saxct, loc. cit. 98 PWL, s. 104.

99 Podobnie R. G r ó d e c k i w e w stęp ie do tłum aczenia kroniki Galla A noni­ ma, W arszawa 1923, s. 40 n. N ie może tem u zaprzeczyć naw et najradykalniejszy przeciw nik tezy o praw dom ów ności Galla, J. A d a m u s , op. cit., s. 14 n., który nie w ątpi, „iż Gall nie p isał fantastycznej p ow ieści”, a tylko sądzi, że kronikarz z m usu podaw ał praw dziw e fakty, jako nie tylko jem u sam em u znane.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uwagi na marginesie pracy Z. Stąd też poglądy, zawarte przeze mnie w krótkim przyczynku o charakterze polemicznym pt. Kobylińskiego, autora niedawno wydanej

Obecna pozycja społeczeństwa w sferze produkcji i han- dlu alkoholem da się porównać tylko z sytuacją z wczesnego polskiego średniowiecza, przy czym instytucja

klary” przelewem na rachunek bankowy: nr 71 1050 1214 1000 0010 0109 0628 ing Bank Śląski katowice o/Ruda Śląska, Urząd Miasta Ruda Śląska (za datę zapłaty przyjmuje się

informuje o wywieszeniu na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta wykazu nieruchomości do oddania w dzierżawę na okres do 3 lat, znajdują- cej się w Rudzie Śląskiej

Samo stwierdzenie, że w świetle ksiąg liturgicznych chrzest po­ winien być uznany za ważny, nie zawsze usuwa uzasadniony niepo­ kój co do ważności chrztu

Zmiany rynkowej pozycji medium powinny w sposób wyraźny uwidocznić się na obu rynkach obługiwanych przez media, a więc na rynku odbiorców, rynku który przede wszystkim

W skład tego bloku politycznego wchodzą następujące partie: Związek Sił Demokratycznych, Demokraci na rzecz Silnej Bułgarii, Bułgarski Związek Ludowy oraz

naire du symbolisme, str.. chociaż w tym życiu niewidzialną. Pierwsze wieki nie znały połowicz- nośni. Całe życie było wybitnie chrystocentyczne. Prawdy Boże, ich