• Nie Znaleziono Wyników

"Bolesław Szczodry : zarys dziejów panowania : część I", Tadeusz Grudziński : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Bolesław Szczodry : zarys dziejów panowania : część I", Tadeusz Grudziński : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

byłaby to n iek o n sek w en cja , skoro dla części 1 d an o o sob n y sk orow id z osób i m ie j­ scow ości. G dyby isto tn ie p e łn y sp is tr e ś c i o d k ład an o do u k a za n ia się c z ę śc i 2, p o­ trzeba b y go dodać do części 1, c h o cia żb y w p o sta ci ty m cza so w ej w k ła d k i z p o w ­ tórzeniem r e g e stó w d ok u m en tów .

b) N iem n iej (a m oże je szcze b a rd ziej) k o n ieczn y je s t in d ek s rzeczow y; in d ek s o só b i m iejsco w o ści, ch o cia żb y n ajb ard ziej d ok ład n y i w y czerp u ją cy , n ie w y sta rcza . Bez szczeg ó ło w eg o w y k a z u tr e śc i i ta k ieg o ż in d e k su rzeczo w eg o k o rzy sta n ie z w y ­ daw nictw a je s t bardzo u tru d n ion e.

c) D robnym , a le z w y k le sto so w a n y m u p ro szczen iem b y ło b y u ż y c ie sk ró tó w na oznaczenie a rch iw ó w i in n y c h zbiorów , skąd czerp an o m a te r ia ł do w y d a w n ic tw a , jak rów n ież ty tu łó w c y to w a n y c h d zieł; d a ło b y to p ew n ą o szczęd n ość m ie jsc a i k o ­ sztów.

d) Z a u w a ży liśm y brak r e g e stó w czy te ż n a g łó w k ó w in fo rm u ją cy ch o tr e śc i n ie ­ których te k s tó w (np. nr 136, 137, 138, 139, 144, 146, 150, 170).

e) B y ło b y p o ży teczn ie dać u góry stro n icy ż y w ą p a g in ę za w iera ją cą n u m ery i daty d ok u m en tów .

f) C zy słu sz n ie p ie r w sz y m em o ria ł o p iek u n ó w H ew la (s. 179—207) w y d ru k o w a n o petitem , g d y in n e te k s ty — g arm on tem , a p e tit p rzezn aczon o n a p rzy p isy i k o ­ m entarze. W w y d a w n ic tw a c h źró d ło w y ch k ażd y ty p czcio n e k m a z w y k łe u m o w n e znaczenie, p rzeto u ż y c ie ich p ow in n o b yć k o n sek w en tn e.

g) Czy b yło c e lo w e z a ch o w y w a n ie fo lió w ręk o p isu w p rzedruku II m em o ria łu opiekunów H ew la (s. 209— 40); dla te k s tó w sie d e m n a sto w ie c z n y c h je s t to chyba zbędne i zazw yczaj n ie sto so w a n e. R ó w n ież m o żn a b y ło pom in ąć tzw . la tu s y (T ra g e

auf fo lg e n d e Seite ... v o n v o r ig e r se ite ) — p o d su m o w a n ie ra ch u n k u u d ołu stro ­

nicy i jeg o p r z e n ie s ie n ie na n a stęp n ą; n ic o n e n ie dają, za jm u ją m ie jsc e , a r a ­ chunki czy n ią m n iej p rzejrzy sty m i.

h) A u tor za m ieszcza la u d a n iek tó ry ch se jm ik ó w (nr 138, 151— 161) n a p o d sta w ie odpisów (oprócz n r 154 i 161) w M u zeu m C zartorysk ich i te k a c h U la n o w sk ieg o . B yłoby dobrze o b jaśn ić, czy w y d a w c a p rzep ro w a d ził d alszą k w eren d ę, np. w k s ię ­ gach g rod zk ich i ziem sk ich , g d zie m o g ły b y ć o b la to w a n e, ab y c z y te ln ik m ó g ł być p e ­ w ien, czy te n ty p źró d eł z o sta ł w w y d a w n ic tw ie w y czerp u ją co u w zg lęd n io n y .

W yliczon e tu u ste r k i — n ieu n ik n io n e w d u żym w y d a w n ic tw ie , n a su w a ją cy m sp ecja ln ie w ie le tru d n o ści — n ie u m n iejsza ją zasad n iczo jeg o zn a czen ia i p o ży tk u dla badań n au k ow ych . N o w y n ie zn a n y m a te r ia ł źród łow y, zgrom ad zon y p rzez w y ­ daw cę, p o zo sta n ie trw a łą i cen n ą zdob yczą n au k ow ą. Ż yczyć n a leży , aby ja k n a j­ w cześniej u k a za ły się d a lsze tom y tej n a w ie lk ą m ia rę zak rojon ej p u b lik a cji.

L e o n id Ż y tk o w ic z

T ad eu sz G r u d z i ń s k i , B o le sła w S z c z o d r y . Z a r y s d z ie jó w p a ­

n o w a n ia , część I, R oczn ik i T N T t. LV II, z. 2, s. 214.

P raca dra T ad eu sza G r u d z i ń s k i e g o sta n o w i p o d su m o w a n ie b ad ań nad drugą p o ło w ą X I w ie k u w P o lsce, p rzep ro w a d za n y ch p rzez autora od k ilk u lat, czego d ow od em są o p u b lik o w a n e w la ta c h p op rzed n ich ich częścio w e w y n ik i, m ia ­ n o w icie „Ze stu d ió w nad k ron ik ą G a lla “ oraz „U w agi o g e n e z ie re w o lu c ji w P o lsc e za czasów K azim ierza O d n o w iciela “ w „Z ap isk ach T N T “ t. X V II i X V III. A u to r za j­ m uje s ię p a n o w a n iem B o le sła w a Szczodrego, rozp atru jąc p rzed e w sz y stk im eta p y i k ieru n k i p o lity k i p o lsk iej od la t p ię ć d z ie sią ty c h X I w ie k u do r. 1074.

(3)

C el p ra cy p recy zu je autor w p rzed m ow ie. S ta w ia so b ie m ia n o w ic ie za zadanie w szech stro n n e w y k o r z y sta n ie źród eł zarów n o p isan ych , ja k i arch eo lo g iczn y ch , kry­ ty c z n e p o d su m o w a n ie d o ty ch cza so w y ch o sią g n ięć i w r e sz c ie p rzep ro w a d zen ie k o­ r e k ty n iek tó ry ch p o g lą d ó w w op arciu o n o w o w y d o b y te fa k ty (s. 8). T ak a koncepcja n ie w zb u d za zastrzeżeń , szk od a ty lk o , że n ie zo sta ła z rea lizo w a n a w p ełn i. D o ty ­ czy to g łó w n ie w y k o rzy sta n ia n a jn o w szej litera tu r y . A u to r przyjm u je, że proces fe u d a liz a c ji p rzyp ad a w P o lsc e n a w ie k X I (s. 14). J e ż e li p r z e c iw sta w ia się tu dorob­ k o w i o sta tn ich la t w zak resie p erio d y za cji d z ie jó w P o lsk i, p rzed sta w io n em u n a kon­ fe r e n c ji o tw o ck iej w gru d n iu 1951 — sty c z n iu 1952, p o w in ien p rzep row ad zić w tej m ierze p rzek o n y w a ją cą argu m en tację, a p rzyn ajm n iej zazn aczyć sw o je stan ow isk o w o b ec w y żej w y m ie n io n y c h o sią g n ięć. T y m cza sem fa k t is tn ie n ia teg o dorobku zo­ s ta ł c a łk o w ic ie p o m in ięty . P o d o b n ie p rzed sta w ia się sto su n ek au tora do literatury ra d zieck iej. G ru d ziń sk i zna ją i cy tu je, a le ty lk o przy om a w ia n iu za g a d n ień ru­ sk ich jako m a te r ia ł źró d ło w y i fa k to g r a fic z n y (por. s. 99 i sqq.). N a leża ło b y jednak p o szu k a ć w n iej ró w n ież w zo ró w m eto d o lo g icz n y c h , co z p ew n o ścią w y sz ło b y całości n a korzyść. Z jed y n ej b o w ie m p racy ra d zieck iej, k tórą autor u w a ża ł za słuszne u m ie śc ić w rozd ziale w stęp n y m , „Isto ty p a ń stw a fe u d a ln e g o “ B. P o r s z n i e- w a n ależy, ja k to w y k a za ła d y sk u sja n a łam ach czasop ism h isto ry czn y ch w ZSRR, k o rzy sta ć z dużą ostrożn ością.

P o w a ż n e n ie b e z p ie c z e ń stw o k ry je w so b ie ta k że p la n rozp raw y. W to m ie I autor ro zp atru je sto su n k i p o lity czn e, i to n ie d a ją c ich ca ło ści p rzery w a w sp osób n iezb yt u za sa d n io n y n a rok u 1074. N a to m ia st „zagad n ien ia sp o łeczn o -g o sp o d a rcze, k u ltu ­ raln e, o rg a n iza cji k o śc ie ln e j i p o lity k i w e w n ętrzn ej oraz u p ad k u S zczo d reg o “ po­ sta n o w ił p rzen ieść do d rugiej czę śc i i u m ieścić p o o m ó w ien iu sto su n k ó w p o lity cz­ n y c h (s. 9). J u ż teg o rodzaju sztu czn e w y d z ie la n ie p o szczeg ó ln y ch p ro b lem ó w z jed ­ n o lite g o p ro cesu h isto ry czn eg o sta w ia k o n stru k cję rozp raw y n a b łęd n ej p łasz­ cz y ź n ie m eto d o lo g icz n e j. Co w ię c e j, autor w y m ie n ia jed n y m tch em , w sposób św ia d ­ czą cy w y r a ź n ie O1 w p ły w ie lite r a tu r y b u rżu azyjn ej, n a ró w n i organ izację kościeln ą i za g a d n ien ia p o lity k i w ew n ętrzn ej, ja k g d y b y to b y ły zagad n ien ia rów norzędne.

W p r a c y dra G ru d ziń sk iego n ie m ożn a stw ie r d z ić śla d ó w p rzy sw o jen ia sobie m a rk sisto w sk iej m eto d y h isto ry czn ej. S w o ją p o sta w ę m eto d o lo g iczn ą p recy zu je do­ sta te c z n ie w e w stę p ie p isząc, że „...w o p isie ży cia i d zia ła ln o ści S zczod rego k o n iecz­ na je s t ja k n a jw ię k sz a b e z n a m i ę t n o ś ć , b ra k której ta k bardzo zaszk o­ d ził bad an iom ś c iś le h isto ry czn y m i sp ro w a d ził j e do za g a d n ien ia sp oru religijn ego m ięd zy u czo n y m i“ (s. 7, podkr. rec.). J e s t to w y ra źn y p rzeja w u le g a n ia b u rżu azyj- n em u m ito w i o „ p o n a d k la so w o ści“ n au k i. W y n ik a ło b y z tego, że „badania ściśle h isto ry czn e“ są n ie z a le ż n ie od p rzek on ań p o lity czn y ch tw ó rcy , a p rzy n a leżn o ść k la ­ so w a n ie o d d zia ły w a n a c a ło k sz ta łt jeg o sp o so b u m y ślen ia .

P ró b k ę ow ej „ b ezn a m iętn o ści“ d aje autor n a tej sam ej stro n icy oraz n a dw óch p op rzed n ich referu ją c p o d sta w o w ą lite r a tu r ę przed m iotu . M ów i w y łą c z n ie o litera ­ tu rze sta rszej ( M a ł e c k i , T ad eu sz W o j c i e c h o w s k i , S m o l k a ) pom i­ ja ją c m ilc z e n ie m ca łą p o le m ik ę p ó źn iejszą , a zw ła szcza atak n a au tora „Szkiców h isto ry czn y ch X I w ie k u “, z o rg a n izo w a n y p rzez „P rzegląd P o w sz e c h n y “. N ie m ożna m u z teg o rob ić zarzutu, gd yż poziom ty c h prac n ie w sk a z u je n a k o n ieczn o ść om a­ w ia n ia ic h n a sa m y m w stęp ie. J e ż e li je d n a k w y m ie n ia M a łeck ieg o i S m olk ę, p o w i­ n ie n dać k r y ty c z n ą o c e n ę g e n e z y ic h p o g lą d u n a sc h y łe k rzą d ó w B o lesła w a . N ie je s t rzeczą p rzyp ad k u , że u p rzed zen i d o p o sta ci S zczod rego b y li ci, k tó rzy ze w zg lę­ d ó w p o za n a u k o w y ch , p o d y k to w a n y ch in te r e sa m i rea k cy jn o -k le r y k a ln y m i, tw ier­

(4)

dzili, że p r zed sta w ien ie jeg o h isto rii je s t w r ę c z n ie m o ż liw e z p ow o d u b rak u p od ­ staw y źród łow ej. G ru d ziń sk i za m y k a o czy n a n ie w ą tp liw y fa k t, że w ła ś n ie n au k o­ w e u jęcie zagad n ien ia, którego prób ę d a ł T. W o jciech o w sk i, u su w a w s z e lk ie ig n o -

rabim us i p ozw ala w zn a czn y m sto p n iu o ś w ie tlić te prob lem y, u m y ś ln ie za ciera n e

p r z e z reak cyjn ą h isto rio g ra fię. M iejm y n a d zieję, że au tor u zu p ełn i częścio w o te n brak ocen iając k r y ty c z n ie lite r a tu r ę p rzy o m a w ia n iu u p ad k u B o lesła w a .

P rzed sta w ien ie w ie lu in n y c h za g a d n ień ró w n ie ż n ie od b iega o d w zo ró w d aw n ej historiografii. A u to r c h w a le b n ie od cin a s ię od tra k to w a n ia ca ło k szta łtu p rocesu dziejow ego jako w y n ik u d zia ła ln o ści w ła d có w , g łó w n ą n a to m ia st ro lę p rzy p isu je n ieokreślonej b liżej zb io ro w o ści, (s. 12), je d n a k ż e n a w e t teg o z a ło że n ia n ie p rze­ prowadza k o n se k w e n tn ie w p ra k ty ce. Ju ż n a te j sa m ej stro n icy autor u m iesz­ cza zd an ie św ia d czą ce, że w ła d c ę i sp o łe c z e ń stw o tr a k tu je jak o ró w n o rzęd n e c zy n ­ niki sp raw cze h isto rii. C zytam y b o w iem (na s. 12), ż e „...m iędzy d zia ła ln o ścią w ła d ­ c y i jej o sta te c z n y m i w y n ik a m i a sta n e m i a k ty w n o śc ią sp o łe c z e ń stw a zachodzi ja k n ajściślejsza w sp ó łza leżn o ść“. B łęd n o ść teg o rod zaju za ło że ń w y s tę p u je w y ra źn ie n a

e. 181. P isz e ta m G ru d ziń sk i tak: „Ze zb u d o w a n ej p rzez n a s k o n cep cji oraz z sa m y ch

założeń zw ią zk u p o lsk o -w ę g ie r sk ie g o w y n ik a ło b y , ...ż e t o n i e n i e n a w i ś ć S a l o m o n a d o G e j z y w y p e ł n i a ł a t r e ś c i ą d z i e j e W ę g i e r przed ro k iem 1074... le c z p r z e c iw n ie — to d estru k cy jn a , szk o d liw a d la k ró la d zia ­ łalność G ejzy ...zrodziła w S a lo m o n ie n ien a w iść...“ (podkr. rec.). R ola w ła d c y w p a ń ­ stw ie w e d łu g tej k o n c e p c ji w y stę p u je c h y b a d ość jasno.

Co r ep rezen tu je jed n a k sob ą ta zb iorow ość, k tórą au tor p r z e c iw sta w ia o sob ie w ładcy? D r G rudziński n ig d zie tego n ie s te ty n ie p r e cy zu je b liżej, m ó w ią c ty lk o ogólnie o sp o łe c z e ń stw ie , o „ b ezim ien n y ch sz ereg a ch “ w s p ó łtw ó r c ó w h isto rii. R az jedynie, zw a lcza ją c p rzeb rzm iałe te z y n a u k i b u rżu azyjn ej, ja k o b y rozw ój czy u p a ­ dek p a ń stw a w d a n y m o k resie h isto ry czn y m z a leż a ł od in d y w id u a ln o śc i w ła d cy , przyznaje, ż e zasad n iczym , tw ó rczy m c zy n n ik iem w d ziejach p a ń stw „...jest sp o łe ­ czeństw o — czy to jak o całość, c z y t e ż j a k o j e d n a z j e g o k l a s , k t ó r a w d a n y m m o m e n c i e h i s t o r y c z n y m s t o i p o n a d i n n y m i “, i dalej —■ „...p rzed staw ien ie p o lity k i p o lsk iej w sto su n k u do cesa rstw a ... było d ziełem przod u jącej sp o łeczn ie k la sy — r y cerstw a i jeg o p rzy w ó d có w — m oż­ now ładztw a“ (s. 62, podkr. rec.). W idzim y tu w y su w a n ie k la sy u cisk a ją cej jako za­ sadniczego tw ó rcy d ziejó w — p ogląd k rań cow o różn y od m a rk sisto w sk iej m eto d y badaw czej.

W tok u p ra cy u ja w n ia ją się d a lsze b łęd y , w y n ik a ją c e z p rzy jęteg o p rzez autora układu treści. P isz ą c o d zieja ch p o lity c z n y c h n ie m o że on p o m ija ć n a su w a ją c y c h s ię problem ów zw ią za n y ch z fu n k cja m i k la so w y m i ap aratu p a ń stw o w e g o i jeg o przed ­ staw icieli. I tu w ża d en sp osób n ie m o żn a s ię zgod zić z szereg iem zd ań autora.

N a jzu p ełn iej słu sz n ie o k reśla on k się c ia jak o p rzed sta w iciela k la s o w y c h in te ­ resów m o żn o w ła d ztw a (s. 14 sqq.), a le w jeg o p rzed sta w ien iu m o żn o w ła d ztw o d zieli się na d w a c a łk o w ic ie różn e w sw o jej g e n e z ie od łam y. M ów iąc o p r o c e sie zróżn ico­ w ania m a ją tk o w eg o , p rzeb ieg a ją cy m w e d łu g n ieg o w X I w iek u , w śró d czyn n ik ów , którym p rzy p isu je n a jw ię k sz ą w a g ę, n a p ie r w sz y m m ie jsc u w y m ie n ia ła sk ę k siążęcą uważając, ż e zn a n i z k oń ca X I w ie k u m o żn o w ła d cy za w d zięcza ją sw ój m a ją tek i w y ­ n iesien ie w y łą c z n ie tej ła sc e w y ra ża ją cej s ię w n a d a w a n iu dóbr ziem sk ich . P o n ie w a ż pow ołuje się tutaj n a sw ą w c z e śn ie jsz ą p racę „U w a g i o g e n e z ie r e w o lu c ji w P o lsc e za czasów K azim ierza O d n o w iciela “, p o zw o lę so b ie za cy to w a ć o d p o w ied n i fr a g ­ ment: „P od ział p o lsk iej k la s y feu d a ln ej, a p rzyn ajm n iej n ajb ard ziej a k ty w n ej p o li­ tycznie jej części, tj. m ożn o w ła d ztw a , n a d w ie za sa d n icze g ru p y (u ja w n ia s ię w ty m

(5)

ok resie). P ie r w sz ą (grupę) tw o r z y ł k sią ż ę oraz jeg o stron n icy, tj. ci, k tó ry ch łaska k sią żęca w y w in d o w a ła w g ó rę sp ołeczn e... d ą żen iem tej grupy, a w ła ś c iw ie jej p rzy w ó d cy — k się c ia b y ło n ie u s ta n n e zw ię k sz a n ie za k resu w ła d zy panującego... D ru gą g ru p ę sta n o w iło m o żn o w ła d ztw o n ie b ę d ą ce w b ezp ośred n iej b lisk o śc i panu­ ją ceg o i n ie p ołączon e z n im ta k śc isły m i w ę z ła m i in te r e só w ek o n o m iczn o -p o lity cz- n y ch ja k np. u rzęd n icy i fa w o r y c i (w od syłaczu : r y cerstw o ro d o w e z rodam i m oż- n o w ła d czy m i n a cz e le )“ — („Z apiski T N T “ t. X V III, r. 1953, s. 31). T y ch u w aża au ­ tor za rep rezen ta n tó w w ie lk ie j w ła sn o ś c i d ą żą cy ch do p o w ięk szen ia w ła sn y c h przy­ w ile jó w , a co za ty m id zie — zm n iejsza n ia ob ciążeń n a rzecz p an u jącego.

Trudno s ię zgodzić z teg o rod zaju p ogląd em . A u to r n ie w y k a z u je tu znajom ości fu n k cjo n o w a n ia m ech a n izm u sp o łe c z e ń stw a feu d a ln eg o . N ie b ierze pod u w agę, że o w a p o p iera ją ca k się c ia grupa m ożn o w ła d cza sk ła d a s ię ró w n ież z fe u d a łó w opie­ ra ją c y c h sw ą p o tęg ę n a p o sia d ło ścia ch ziem sk ich . W p racy G ru d ziń sk iego zaciera się o c z y w isty fa k t, że książę, p ie r w sz y fe u d a ł i w y r a z ic ie l in te r e só w k la sy fe u d a l­ n ej, m u si z tej w ła śn ie k la s y tw o rzy ć ap arat u cisk u , a n ie op ierać się n a lu d ziach b ez za p lecza ek on om iczn ego i b ez p o w ią za ń ze sp o łeczeń stw em . N ie m ożn a w p ra w ­ d zie zap rzeczyć, że w in te r e sie w ła d c y leża ło p rz e c h w y c e n ie na rzecz aparatu p ań ­ stw o w e g o ja k n a jw ięk szej czę śc i p rod u k tu d o d a tk o w eg o i to p o w o d u je p rzeciw ­ s ta w ie n ie się p a n u ją cy ch p r o c e so w i im m u n iza cji w ie lk ie j w ła sn o ści. W ielka szkoda, że au tor n ie p o słu ż y ł s ię tu taj a n a lo g ią do sto su n k ó w ru sk ich w y czerp u ją co przed­ sta w io n y c h w p racach B. D. G r e k o w a i in n ych . U c h w y c e n ie ry w a liz a c ji grup m o żn o w ła d czy ch o w ła d zę w p a ń stw ie, o n a jw y ż sz e u rzęd y a p rzez to o w p ły w n a p a n u jącego, n ie m o ż liw e d la cza só w S zczodrego w sk u te k z u p ełn eg o braku danych źród łow ych , sta je się dość ła tw e , je ż e li ch od zi o okres n ieco p óźn iejszy, m ia n o w icie 0 c za sy jeg o b ezp ośred n iego n a stęp cy , W ła d y sła w a H erm an a oraz sy n ó w teg o o sta t­ n iego. W ystarczy sięg n ą ć ch o cia żb y do p ra cy W ł. S e m k o w i c z a „Ród A w - d a ń có w “, ab y n a p o d sta w ie c z e r p a n y c h 'p e łn ą g a rścią w z m ia n e k u sta lić w ie le fra g ­ m e n tó w ry w a liz a c ji p o szczeg ó ln y ch grup m ożn ych .

A u to r n ie za sta n a w ia s ię n ie s te ty n a w e t nad gosp od arczym i p o d sta w a m i potęgi m o żn o w ła d có w p o lsk ich . N a str o n ic y 24 m ó w i o p rzytłaczającej p rzew ad ze m oż­ n y ch nad lu d n o ścią za leżn ą dorzucając m a rg in eso w ą u w a g ę (przypis 21): „...bez w zg lęd u n a to, w czy m ją (tzn. p rzew agę) b ęd ziem y u p a try w a ć — c z y w hodow li 1 kru szcach , ja k ch cą je d n i (przede w sz y stk im St. A rnold), czy w obszarach z ie m sk ic h (np. Wł. S em k o w icz)“. K rótk im zd an iem k w itu je n a jisto tn ie jsz y problem ep o k i w y tr ą c a ją c so b ie ty m sa m y m k lu cze do zrozu m ien ia p o d sta w o w eg o k o n flik ­ tu — w a lk i fe u d a łó w z u za leżn ia n ą lu d n o ścią ch łop sk ą. P o m in ię c ie teg o zagadnienia p ocią g a za sobą d a lsze k o n sek w en cje. A u tor szu k a g en ezy k lę sk in teresu ją cej go p o lity k i zew n ętrzn ej je d y n ie w „ p ogłęb iającym s ię z b ie g ie m czasu p ro cesie w zra­ sta n ia m o żn o w ła d ztw a k o sztem w ła d z y k sią ż ę c e j“ (s. 27).

P rzy to czo n e w y p o w ie d z i p o zw a la ją zrozum ieć, d laczego dr G ru dziński w y su n ą ł na p ierw szy p la n d zieje p o lity czn e. In teresu ją c s ię przede w szy stk im m ożn ow ład z­ tw em , u w a ża ją c je za w ła śc iw e g o tw ó r c ę d ziejó w ó w czesn y ch , n a jw ięcej u w a g i po­ św ię c a p o lity c e zew n ętrzn ej, d zied zin ie a k ty w n o ści w y łą c z n ie k la sy feu d a ln ej.

N a le ż y p rzypuszczać, ż e autor o m ó w i bazę sp o łeczn o -g o sp o d a rczą w dru­ giej cz ę śc i pracy, d łu ga jed n a k lis ta p rzy to czo n y ch b ra k ó w św ia d c z y o tym , że sztu czn e izo lo w a n ie sto su n k ó w p o lity czn y ch n a leżą cy c h do n a d b u d o w y doprow adza do sk r z y w ie n ia obrazu h isto ry czn eg o . P o p e łn ie n ie ty c h b łęd ó w p rzez G rudzińskiego je s t ty m d ziw n iejsze, że w p rzed m o w ie stw ierd za on, iż p o d ty tu ł „Z arys dziejów p a n o w a n ia “ ostrzega czy teln ik a , że praca sta n o w i „h istorię n iep ełn ą, a p rzez to

(6)

już sp aczon ą“ (s. 9). Za g łó w n ą p rzy czy n ę teg o sp a czen ia u w aża n iep ełn o ść źródeł; m ożna to jed n a k ro zszerzyć stw ierd za ją c, że n a w e t p rzy o b ieca n e d zieje sto su n k ó w gospodarczych i sp o łeczn y ch n ie n a p ra w ią szk od y, ja k ą je s t p o d a n ie fa łsz y w e g o ob ra­ zu s ił sp o łeczn y ch d zia ła ją cy ch w P o lsc e w k o ń cu X I w iek u , obrazu w y n ik a ją ceg o z jed n ostron n ego o św ie tle n ia r z e c z y w isto śc i ó w czesn ej.

Jed n ostron n ość p rzeja w ia się w tr a k to w a n iu w sz y stk ic h n ie m a l z a g a d n ień p o li­ ty k i m ięd zy n a ro d o w ej. G ru d ziń sk i p rzep row ad za w sw o jej p racy d w ie zasad n icze tezy. P ierw sza z n ic h głosi, że B o le s ła w p r o w a d ził p o lity k ę św ia d o m ą i p rzem y ­ ślaną, druga — że b u solą tej p o lity k i b y ła a n ty n iem ieck o ść (s. 139), z czego w y n ik a ł trw a ły so ju sz z W ęgram i i w rogi sto su n e k do Czech.

A n ty cesa rsk a , a n ty n ie m ie c k a p o lity k a P o lsk i S zczodrego w y n ik a ła z p rzyjęcia „ p rzeciw sta w n y ch so b ie siln y c h id e o lo g ii p o lity czn y ch p olsk iej i c e sa r s k ie j“ (s. 133). W o k resie w c z e śn ie jsz y m O tton III w sp ó łp ra co w a ł z P o lsk ą , a to z p ow od u „idei p ow stałej w O ttonow ej g ło w ie, id e i a b so lu tn ie p ozb aw ion ej p ie r w ia stk a n ie m ie c - kości i d la teg o u m o żliw ia ją ce j u d z ia ł P o ls k i“, a m ia n o w ic ie id ei o d n o w ien ia c e ­ sarstw a (s. 31). P o n ie w a ż n a stę p c y jeg o n ie b y li z w o le n n ik a m i tej id eo lo g ii, dalsza w sp ółp raca sta ła się n iem o żliw a , co sp o w o d o w a ło k o n ieczn o ść w ro g ieg o u sto su n k o ­ w ania się Szczodrego. T a k ie sch a ra k tery zo w a n ie p odłoża p o lity k i p olsk iej p ociąga za sobą d a lsze k o n sek w en cje. P o d a jm y p arę p rzy k ła d ó w szczeg ó ło w y ch . K rok i a n ty ­ p o lsk ie po w y p r a w ie cesa rsk iej na W ęgry w r. 1060, w c za sie której w o jsk a p o l­ sk ie p o siłk o w a ły w ła d c ę w ęg iersk ieg o , sp o w o d o w a n e b y ły „urażoną a m b icją s u w e - rena“ (s. 56). O d w et n ie m ie c k i z r. 1063 w y w o ła n y z o sta ł zarów n o tym , że stan u sta lo n y w r. 1060 g o d ził w in te r e sy N ie m ie c n a w sch o d zie, ja k i tym , że sta n o w ił „w yłom w d ziejo w ej ro li śred n io w ieczn eg o c e sa r s tw a “ (s. 64). W sto su n k u do C zech n ie um ian o zn aleźć „w sp óln ej d rogi p o lity czn ej, g d y ż p lem ien n a w sp ó ln o ta p o ch o ­ dzenia sta ła się n ie czy n n ik iem p o jed n an ia, a le źród łem w zra sta ją ceg o n ieu sta n n ie an tagon izm u “ (s. 32). W y k ła d n ik iem p o lity k i W ęgier w sto su n k u do c e sa rstw a je s t przyjaźń S alom on a z H en ry k iem IV (s. 185). A u to r n ie rozu m ie p ow odu, d la k tó ­ rego cesarz w y b iera ją c s ię n a w y p r a w ę w c e lu o sad zen ia S a lo m o n a n a tro n ie z a ­ żądał w y d a n ia zam k ów gran iczn ych ; n ie przyp u szcza n a w et, że m ogło chodzić o u trzy m a n ie siła m i cesa rsk im i w p o słu sz e ń stw ie n ie w ła d c y opornego cesarzow i, lecz k raju zb u n to w a n eg o p rzeciw w ła d cy . W zw ią zk u z p rzy jętą tezą, że p o lity k a p olsk a p r z eciw sta w ia ła się n iem ieck iej „ id eo lo g ii p o lity c z n e j“, n ied o sta teczn ie ośw ietlo n a została g en eza p od jęcia a n ty p o lsk ich k rok ów przez cesarza w r. 1073. S y tu a cję w N iem czech w p rzed ed n iu o g ło szen ia w y p r a w y n a P o lsk ę autor o m aw ia na p o d sta w ie „D ziejów N ie m ie c “ T y m i e n i e c k i e g o oraz o p racow ań H o f - m a n n a , G i s e b r e c h t a , V e i t a. S p ra w y p o lsk ie p o tra k to w a n e b y ły w nich m argin esow o, na co G ru d ziń sk i zw raca u w a g ę, a le n ie w y c ią g a d a lszy ch w n iosk ów {s. 159, przyp. 36). P iszą c dość dużo o k o n ta k ta ch P o lsk i z d w orem sa s k im (s. 158) oraz z b isk u p em m iśn ień sk im (s. 141) o p u ścił jed n a k ta k is to tn y dla r o li P o lsk i ,w sp ra w a ch N iem iec przekaz, ja k lis t G rzegorza V II do B o le sła w a z r. 1073, n ie c y ­

tu jąc go i n ie w y c ią g a ją c żad n ych w n io sk ó w . B y ć m oże, że lis t p ap ieża za licza do d zied zin y sto su n k ó w k o ścieln y ch , zgod n ie z o g ó ln ie p rzy jętą zasad ą ich sztu czn ego izolow an ia. W k ażd ym razie fa k t n a w ią za n ia k on ta k tu z P o lsk ą przez papieża, g łó w n eg o p o p leczn ik a o p o zy cji n iem ieck iej i organ izatora a k cji a n ty cesa rsk iej, w sk azu je w y ra źn ie na w c ią g a n ie B o le sła w a w g rę p o lity czn ą , zw ła szcza w o b ec prób p ozysk an ia W ęgier i k o n ta k tó w z C zecham i, w y n ik a ją c y c h z k o resp o n d en cji za w a r­ tej w „R egistru m G regorii“. P a p ież w y stę p u je tu n ie jako n a d rzęd n y arbiter, ale jako rów n orzęd n y partner p o lity czn y g w a łto w n ie p oszu k u jący sp rzym ierzeń ców , u siłu ­

(7)

ją c y za p ew n ić a n ty cesa rsk iej k o a lic ji w N iem czech spokój od w sch o d u i u n ieszk od li­ w ić g łó w n ą m ilita rn ą podporę H en ry k a IV — C zechów . N ie p r z e d sta w ił autor rów ­ n ież p o w ią za ń p a p iesk o -sa sk ich , k tóre za w a ży ły ch y b a p o w a żn ie n a rozw oju w y ­ p a d k ó w i p o zw a la ją na zro zu m ien ie p o w o d ó w w zm o cn ien ia s ię op ozycji. N ieco d o k ła d n iejsze p r zed sta w ien ie w e w n ętrzn ej sy tu a c ji N ie m ie c — m o ż liw e n a w e t bez sięg a n ia do źródeł, a ty lk o p rzy u w z g lę d n ie n iu istn ie ją c y c h op racow ań d otyczących w a lk i o in w e sty tu r ę oraz prac o g ó ln y ch d o ty czą cy ch h isto r ii p a p iestw a teg o ok resu — p o zw o liło b y n a stw ierd zen ie, że P o lsk a n ie od egrała tu sa m o d zieln ej r o li p oli­ ty czn ej, ty lk o siłą rzeczy zarów n o n a sk u te k d ążeń do zrzu cen ia za le ż n o śc i len n ej, ja k i za ta rg ó w z C zecham i zn a la zła się w obozie a n ty cesa rsk im . W obec ta k iej w y ­ m o w y fa k tó w n ie je s t rzeczą isto tn ą , czy B o le sła w p op rzed n io m y śla ł, czy te ż n ie m y ś la ł o p r z e c iw sta w ie n iu s ię cesa rstw u , g d y ż jeg o a n ty n ie m ie c k ie n a sta w ie n ie sp ra w d za ln e je s t dop iero od k o n flik tu cesa rsk ieg o z S a sa m i i p a p iestw em .

W d ow od zie autora o k o n se k w e n tn ie a n ty n iem ieck iej p o lity c e P o lsk i zn a jd u je się zresztą je d e n sła b y pun k t, k tó ry u su n ąć m ożn a je d y n ie p rzyjm u jąc k on stru k cję w ręcz p rzeciw n ą tem u, co m ó w ią źródła. C hodzi m ia n o w ic ie o fa k t, ż e w r. 1063, w m o m e n c ie in te r w e n c ji n iem ieck iej na W ęgry, k tóra d op row ad ziła do obalenia sp rzym ierzon ego z P o lsk ą B eli, B o le sła w n ie w y k a z a ł żadnej a k ty w n o ści, w ręcz p rzeciw n ie , w p rzed ed n iu w y p r a w y w sz e d ł w k o lig a c je rod zin n e z n a jw iern iejszy m w sch o d n im le n n ik ie m cesa rstw a W ra ty sła w em czesk im (s. 69 sq.). A u to r tw ierd zi, że stro n ie p o lsk iej ch od ziło o n ie in te r w e n c ję czesk ą w m a ją cej się rozegrać k am panii w ęg ie r sk ie j (s. 70), ale arg u m en t te n tra ci w a rto ść w o b ec b raku ja k ic h k o lw ie k da­ n y c h o p op arciu u d zielo n y m W ęgrom . W ty m o św ie tle n iu in n eg o zn a czen ia nabiera cy to w a n a p rzez autora w zm ia n k a „A n n ales A lta h e n s e s“ o p ro p o zy cja ch pokojo­ w y c h czy n io n y ch w p rzed ed n iu w o jn y przez B elę. G ru d ziń sk i n ie u m ie dać in n ego w y tłu m a czen ia , jak ty lk o to, że b y ł to p od stęp z e str o n y k róla (s. 75); jed n a k że w ia d o m o ść o jed n o czesn y m zb liżen iu p o lsk o -c z e sk im n a su w a w n io sek , że o d stą p ie n ie p o lsk ieg o p artn era sk ło n iło W ęgry do szu k a n ia n iek o rzy stn eg o d la n ich rozw iązan ia p ok ojow ego. A u to r jed n a k n ie ty lk o n ie p rzy jm u je tej k on stru k cji, a le n a w e t n ie w y su w a jej ew en tu a ln o ści. N ie ch cia ła b y m tu su g ero w a ć d row i G ru d ziń sk iem u n ie ­ ch ę c i do „od b rązow ien ia“ p o sta ci b oh atera, je s t jed n a k i druga k o n stru k cja bardzo h ip o tety czn a , p rzyjęta po d łu ższym u d o w o d n ien iu ch yb a ty lk o w ty m celu , aby dodać ch w a ły b o h a tero w i d zieła ■— B o le sła w o w i Szczod rem u . T w ierd zi m ia n o w ic ie autor, że S zczod ry u tra ciw szy P o m o rze w r. 1060 o d zy sk a ł je p o n o w n ie n a jp ew n iej w r. 1063 (s. 81 sq.). P r z e sła n k i źró d ło w e są trzy:

1) B ardzo n ieja sn a w zm ia n k a G a lla p rzy ok azji o m a w ia n ia u tra ty P om orza w r. 1060; n on e s t m ir u m a lią u a n tu lu m p e r ig n o r a n tia m o b e rr a re , s i c o n tig e rit

p o s te a p e r s a p ie n tia m q u e n e g le c ta f u e r in t em en d a re.

2) D ata d ok u m en tu m o g iln eń sk ieg o z r. 1065, k tórym rzekom o Szczod ry m ia ł

n a d a ć p raw o p rzew o zu p rzez W isłę d e C a m e n u sq u e a d m a re.

3) W zm ianka O rderyka W italisa o p o siłk a ch p o lsk ic h d la S v en d a duńskiego* b iorących u d zia ł w w y p r a w ie na A n g lię w r. 1069.

S fo rm u ło w a n ie G alla m ó w i sam o za sieb ie. O góln ik ow ość jego, n a w e t przy z e ­ sta w ie n iu z k o n tek stem , n ie p o zw a la na żad en w n io se k b ęd ą cy czy m ś w ię c e j niż d om ysłem . Co do d o k u m en tu 1065, to zarów n o data jego, ja k i ch ron ologia p osz­ c zeg ó ln y c h n ad ań p o łą czo n y ch w je d e n p rzek az w tej form ie, ja k ą m a on o b ecn ie je s t rzeczą sporną, a zatem b u d o w a n ie na n im d a lej id ącej k o n stru k cji n a le ż y p rze­ p ro w a d za ć w k ażd ym razie bardzo ostrożn ie. W reszcie arg u m en ta cja za p rzyn a­ le ż n o śc ią P om orza do P o lsk i na p o d sta w ie fak tu , że r y cerstw o p o lsk ie brało u d z ia ł

(8)

w w y p ra w ie na A n g lią w r. 1069, o ty le tra fia w p różnię, że w ty m sa m y m p oro­ zum ieniu brali u d zia ł i L u tycy, k tó rzy m o g li n a w e t p o śred n iczy ć p rzy ro k o w a n ia ch z P olską, a p rzyn ajm n iej p rzep u ścić p o siłk o w e o d d ziały p olsk ie.

O sobne o m ó w ie n ie n a le ż y s ię p o tra k to w a n iu przez au tora sp r a w y ru sk iej. B a r ­ dzo tra fn ie ocen ia on, że ce le m p o lity k i p o lsk iej w o b ec R u si za cza só w K azim ierza O dnow iciela i jeg o sy n a b y ł pokój i p rzy ja zn e sto su n k i z p a ń stw e m kijow skim : (s. 35). N ie ste ty , i w ty m ro zd zia le rozp atru je w y łą c z n ie d zieje p o lity czn e, n ie k u ­ sząc się n a w e t o w y ja śn ie n ie p o w ią za ń h a n d lo w y ch z R usią, k tó re m o g ły b y p o ­ służyć do stw ierd zen ia , że k ieru n ek p rzyjazn ej p o lity k i zgod n y b y ł z k ieru n k iem ekspansji gospodarczej obu p ań stw .

N a za k o ń czen ie n a le ż y stw ierd zić, że p o w y ższe u w a g i, k ry ty c z n e n ie u m n iejsza ją dużego w k ła d u p ra cy autora w z e s ta w ie n ie d rob n ych i n ie ja sn y c h p rzek a zó w źród­ łow ych oraz su m ien n eg o p rzep ro w a d zen ia p o szczeg ó ln y ch w y w o d ó w , n a w e t j e ż e li trudno s ię zgod zić z o sta teczn y m i k on k lu zjam i. S to su n k i p om orsk ie, c zesk ie i w ę ­ gierskie, zn a n e d o ty ch cza s je d y n ie z o g ó ln y ch o p racow ań p o d ręczn ik o w y ch lu b rozrzucone po d rob n ych m o n o g ra fia ch zn a la z ły w r e sz c ie w sz e c h str o n n e o św ie tle n ie .

P raca zo sta ła w y d a n a bardzo sta ra n n ie p rzez TNT.

J u lia T a z b ir o w a

H en ry k Z i n s , P o w s ta n ie c h ło p s k ie w P ru sa ch K s ią ż ę c y c h w 1525 roku..

W a lk i sp o łe c zn e w P ru sa c h w p o c z ą tk a c h r e f o r m a c ji i ic h g en eza , PWN,.

W arszaw a 1953, s. 216 + 1 m apa.

P raca H. Z i n s a w y p e łn ia d o tk liw ą lu k ę, is tn ie ją c ą d o ty ch cza s w p olsk iej h i­ storiografii w a lk sp o łeczn y ch w ep o ce O drodzenia. P o w s ta n ie ch ło p sk ie w P ru sa ch K siążęcych, n a ró w n i z w a lk a m i a n ty p a try cju szo w sk im i, to czo n y m i w ty m c za sie

w m iastach , w p ły n ę ło —■ w zak resie d o ty ch cza s m a ło zb a d a n y m — na lo s y p ierw szej fazy ruchu refo rm a cy jn eg o w P o lsce. W y stęp u ją ce w ty ch w a lk a c h p o łą czen ie h a ­ seł a n ty feu d a ln y ch z p o stu la ta m i refo rm y r e lig ijn ej spow odow ało' n e g a ty w n y sto ­ sunek w a r stw rząd zących do n ow ej w iary.

A u tor om aw ian ej m o n o g ra fii o p a rł się w sw y c h b a d a n ia ch n ie ty lk o n a is tn ie ­ jących ju ż w y d a w n ic tw a c h źró d ło w y ch i c a ły m szereg u m o n o g ra fii. Z ins z u ż y tk o w a ł także d otych czas n ie w y k o r z y sty w a n e m a te r ia ły ręk o p iśm ien n e zn a jd u ją ce się w ar­ ch iw a ch from b orsk im i g d ań sk im . S a m p rzeb ieg p o w sta n ia w S a m b ii (zajm u jący czw artą część te k s tu k siążk i) p rzed sta w io n y je s t na o g ó ln y m tle h isto r ii gosp od ar­ czo-sp ołeczn ej P ru s K sią żęcy ch w X V i n a p oczątk ach X V I w ie k u . W bardzo sz e ­ rokim za k resie u w zg lęd n ia autor ta k w a lk i sp o łeczn e w m ia sta ch pru sk ich , ja k i p o w sta n ie c h ło p sk ie w N iem czech , w y stę p u ją c e pod sztan d arem ra d y k a ln eg o sk rzy ­ dła refo rm a cji ■— an ab ap tyzm u m ü n zero w sk ieg o .

O m aw iając w p ierw szej czę śc i p ra cy w zro st p o d d a ń stw a i cięż a ró w p a ń szczy ź­ nianych ch ło p ó w p ru sk ich Z ins słu sz n ie w id zi w ich p ogarszającej s ię sy tu a c ji g o ­ spodarczej za sa d n iczą p rzesła n k ę p o w sta n ia . A u to r n ie p rzecen ia ob cy ch w p ły w ó w pisząc: „N ie m ożna m ó w ić w P ru sa ch o recep cji h a se ł n iem ieck ich . Id eo lo g ia c h ło ­ pów sa m b ijsk ich b y ła w y n ik ie m ich sy tu a c ji gosp od arczej, ich u p o śled zen ia i k rzy w d y “ (s. 102). W ydaje się jed n ak , iż ta k o n k lu zja w y m a g a ła b y jeszcze b liższeg o sp recyzow an ia pod k ą te m od p ow ied zi n a d a lsze d w a p ytan ia: d laczego p o w sta n ie w ybucha w Sam b ii, a n ie g d zie in d ziej, i d la c z e g o w ła ś n ie w te d y , w p a m ię tn y m roku 1525.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Malgré la simplicité propre à cette forme de communication l’enseignement fourni par les paraboles n’était pas toujours tout à fait compréhensible pour les auditeurs et

strandbreedte van duinvoet tot gemiddeld HW Zeeuws-Vlaanderen:

WB wide beam shear failure: inclined cracks fanning out from the load towards the support are visible on the bottom/top face.. These bridges are still in service, and

Papież Paweł VI przypominając w Encyklice Hurnanae vitae, że „małżeń­ stwo nie jest owocem przypadku ani ewolucji ślepych sił przyrody; lecz że to Bóg Stwórca ustanowił

Jedyną bronią, jaką ma człowiek przeciwko kłamstwu, jest prawda wypowia- dana przez człowieka, czyli prawdomówność, oraz prawda o człowieku, na której buduje się

However, it has never become an ordinary tool for public authorities’ planning practice; this is due, for instance, to the fact that there are a number of

Dlatego pomimo, jak się okazuje, szerokiego spektrum wskaźników dostępnych w literaturze, których powinno się użyć w celu przeprowadzenia wyczerpującej analizy, podczas

The ability of all three approaches to detect botnet C&C traffic differently from exist- ing techniques and with a relatively low FPR allows for implementation in intrusion