• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Geodezyjny : czasopismo poświęcone miernictwu i zagadnieniom z nim związanym 1947 R. 3 nr 6-7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Geodezyjny : czasopismo poświęcone miernictwu i zagadnieniom z nim związanym 1947 R. 3 nr 6-7"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

? ?

(3)

C z a s o p i s m o p o ś w i ę c o n e m i e r n i c t w u i z a g a d n i e n i o m z n i m z w i q z a n y m

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U : Do przyjaciół szmajcarskich. — Prof. dr C. F. Baeschlin Słomo mstępne. — Prof, dr C. F. Baeschlin Konstrukcyjne podstamy nomoczesnych szmajcarskich instrumentóm geodezyjnych. — Prof. dr M. Zeller Aerotriangulacja przestrzenna. - Prof. Ed. Im hof Nome sposoby sporządzania map fizycznych dających efekt plastyczny. Dr A. Brandenberger Fotogrametria lotnicza i miernictmo katastralne — Dr C. Kamela. Kilka umag o zagęszczaniu punktóm triangulacyjnych lnż. B. Chrząszcz Jak mygląda produkcja instrumentóm geodezyjnych. — Wiadomości bieżące. — Publikacje i prasa tech­

niczna zagranicą. — Przegląd krajomej prasy technicznej.

S O M M A I R E : Aux amis Suisses. - Prof dr C.F. BaeschlinIntroduction. — Prof, dr CF. BaeschlinLes bases de construction des instruments modernes en Suisse.—Prof, dr M. ZellerAerotriangulation. - Prof. Ed. lm hofNouvelles méthodes appliqués aux cartes à relief. — Dr A. Brandenberger Le photo d’avion et le Cadastre. — Dr C. Kamela Quelques remarques sur la densité des points triangulaires. — Inż. R. Chrząszcz Sur la production des instruments optiques de geodesie — un

reportage — Revue des livres et des journaux — Information et faits divers.

Wydamca: „Zmiązek Mierniczych Rzeczpospolitej Polskiej'1. Redaguje Kolegium Redakcyjne. Redakcja i Administracja Warszama, ul. Mickiemicza 18/13. Redaktorzy: inż. Bronisłam Lipiński, inż. Janusz Tymomski. Prenumerata: roczna 720 zł

półroczna 360 zł. zeszyt 60 zł.

Nr. 6 - 7 Warszatua czertuiec — lipiec 1947 Rok III

(4)

i

N i w e l a t o r y W i l d a

Przyrządy miernicze o wysokiej precyzji i nowoczesnej konstrukcji. Prosty sposób obsługi z jednego miejsca (bez obchodzenia przyrządu) mała waga, zabezpie­

czenie przed wpływami zewnętrznymi, specjalnie silna optyka.

Na żądanie prospekty i oferty

A G .H . W ild instrumenty geodezyjne Heerbrugg Szwajcaria

W I L D

EERBR

T e o d o l i t y W i l d a

(5)

Do przyjaciół szwajcarskich

Dążeniem Redakcji „Przeglądu Geodezyjnego“ było i jest informoinanie zamodu o postępach i osiągnięciach miedzy geodezyjnej zagranicą.

Przystrojenie zdobyczy nauki dla potrzeb kraju jest ambicją każdego śmiadomego obymatela i Narodu.

Wysiłki Redakcji kontynuomane od dłuższego czasu dają dobre rezultaty m. in. m postaci pu­

blikacji o stanie miernictma, kartografii, fotogrametrii oraz produkcji instrumentóm m Szmajcarii.

Szmajcaria uniknęła barbarzyńskiej okupacji mojennej, dlatego rozmój nauki i praktyki tech­

nicznej niczym nie był skrępomany.

Tym smobodniej i śmielej można korzystać z osiągnięć i adoptomać dośmiadczenia szmajcar- skie, gdyż nigdy nie były one zatrute jadem szominizmu i łudobójstma. Głęboki humanizm Narodu szmajcarskiego jest tą mądrością społeczną, a zarazem serdecznym uczuciem, które tak bardzo ułatmiły mspółżycie z innymi narodami.

Składamy mięć serdeczne podziękomania naszym szmajcarskim kolegom: Prof. dr inż. C. F.

Baeschlinomi, Prof. dr M. Zelleromi, Prof. Ed. Imhofomi oraz dr inż. A. Brandenbergeromi za ich trudy i pracę.

Jesteśmy przekonani, że odnomiona mspółpraca z kolegami szmajcarskimi będzie rozmijać się pomyślnie z obopólną korzyścią i stmarzać dalsze ognima mspółpracy kulturalnej z innymi krajami dla mspólnego dobra i pokoju.

Namiązanie kontaktu ze szmajcarskim śmiatem naukomym i zamodomym było tym łatmiejsze, że oprócz damnych przyjaźni i znajomości, ze zdecydomaną pomocą i inicjatymą organizacyjną przyszli nam koledzy — Polacy, inżynieromie — geodeci, których los mojny rzucił na ziemię Szmajcarską.

Koledzy mychomankomie Lmomskiej Politechniki: inż. Teodór Błachut, inż. Roman Chrząszcz i dr inż. Czesłam Kamela stali się nieoticjalnymi reprezentantami techniki polskiej m Szmajcarji.

Specjalnie miele zamdzięczamy inicjatymie i pełnej pośmięcenia pracy kolegi inż. Romana Chrząszcza za co składamy mu słoma szczególnego uznania.

Redakcja

Słowo wstępne

. Propozycja polskich kołegóm namiązania mspółpracy fachomej, poprzez pismo geodezyjne, została przyjęta przez nas — szmajcarskich geodetóm —z dużą radością. Po okresie strasznej mojny możemy mreszcie odnomić darnne stosunki z naszymi polskimi kolegami, a cieszy nas to tym bardziej, że będziemy kontynuomać damną przyjaźń.

Naszym szczerym życzeniem jest pogłębić i poszerzyć przedmojenną mspółpracę między geo­

detami polskimi i szmajcarskimi, jak rómnież między obydmoma narodami dla dobra i rozmoju zamodu oraz idei przyjaźni naszych Krajom. Pragniemy aby grono starych dobrych przyjaciół pomiększyli nomi.

Przed tymi, którzy oddali życie m malce o molność Ojczyzny schylamy nasze czoła i po­

zostajemy im mierni także po ich śmierci.

Prof. Dr inż. C. F. Baeschlin

151

(6)

Konstrukcyjne podstawy nowoczesnych szwajcarskich instrumentów geodezyjnych

Prof. dr inż. C. F. Baeschlin ■

P o l i t e c h n i k a Z w i ą z k o w a Z i i r i c h

Przy rozpatrywaniu nowoczesnych instru­

mentów geodezyjnych, zarówno pochodzenia szwajcarskiego jak innego, łatwo jest zauważyć, że konstrukcja ich opiera się w większości wy­

padków na podobnych zasadach, odbiegając jed­

nocześnie w sposób istotny od zasad starszych typów. Nawet laik jest w stanie zauważyć, że nowe instrumenty posiadają przy tej samej do­

kładności bardziej zwartą budowę i mniejszy ciężar niż stare.

Do unowocześnienia zasad konstrukcji przy­

czynił się znacznie Dr. h. c. Henryk Wild, prze­

bywający obecnie w Baden w Szwajcarii. Praco­

wał on jako inżynier w Szwajcarskim Urzędzie Pomiarów Kraju w latach 1900 — 1907, we wszystkich prawie dziedzinach pracy mierniczej, a więc przy zdjęciach topograficznych, stoliko­

wych, przy niwelacji precyzyjnej i triangulacji wszystkich rzędów. Wyróżnił się przytym szcze­

gólnie s\ ;ym całkowicie niezależnym podej­

ściem do wszelkich problemów, jakie nasuwało mu jego zadanie. Badał więc gruntownie nie tylko to wszystko, co w tej dziedzinie dokona­

ne zostało w Szwajcarskim Urzędzie Pomiarów, ale znane mu były również osiągnięcia innych ośrodków światowych. Mimo trudności ze stro­

ny swych przełożonych, szedł stale własnymi drogami i rozwijał nowe metody, których na tym miejscu ze względu na szczupłość artyku­

łu nie możemy, niestety, omówić. Interesował się zwłaszcza instrumentami, używanymi wów­

czas przez Urząd Pomiarów. Doświadczenia pracy w terenie przekonały go niebawem, że in­

strumenty te nie odpowiadały takiemu zasad­

niczemu wymaganiu, jak uzyskanie największej wydajności pracy przy możliwie małym nakła­

dzie czasu. Zauważył ponadto, że teodolity re- petycyjne, jakimi posługiwano się wówczas przy triangulacji wyższych rzędów, wykazują w swym działaniu poważne błędy, tzw. porywa­

nie limbusa i alhidady. Planowe badania, wyko­

nane w tym czasie pod jego kierownictwem przez dwóch młodych inżynierów, Dr. H. Zolly oraz autora niniejszego artykułu, wykazały, że wady te można do pewnego stopnia wyeli­

minować, przez zastosowanie odpowiedniej me­

tody pomiarów i wyrównania kątów. Powstała wówczas nowa metoda pomiaru kątów, zwana metodą sektorów. Zwrócił również uwagę na zalety teodolitów jednoosiowych. Pomimo ko­

nieczności sprowadzania ich z zagranicy udało

mu się wspólnie z inż. Leutenegger‘em prze­

prowadzenie zastosowania tych instrumentów w pracy Szwajcarskiego Urzędu Pomiarów. O słuszności swoich poglądów Dr. Wild przekonał również ówczesnego dyrektora Urzędu Pomia­

rów Kraju Dr. h. e. L. Helda. W owym czasie przy konstruowaniu odległownicy wojskowej nawiązał Wild kontakt z firmą C. Zeiss w Je­

nie. Dyrektor firmy, Prof. Dr. Straubel zau­

ważył niebawem wybitne zdolności Wilda i za­

angażował go w charakterze kierownika nowe­

go działu budowy instrumentów mierniczych

„Geo“. Oddano mu do dyspozycji pierwszorzęd­

nych doświadczonych konstruktorów, doskona­

łe warsztaty mechaniki precyzyjnej oraz wy­

dział optyczny firmy Zeiss. Stanowisko to da­

ło Wildowi możność, praktyczego wykorzysta­

nia dotychczasowych doświadczeń i studiów.

W pracy swej wyszedł Dr. Wild z założenia, że instrument każdego rodzaju powinien być zbudowany i wykonany w ten sposób, aby jego obsługa była jak najdogodniejsza. Mało trosz­

czył się o dotychczasowe tradycje w dziedzinie budowy instrumentów, natomiast szedł nowy­

mi drogami, które pozwalały na osiągnięcie określonego zadania najprostszym sposobem.

Pragnę przejść teraz do opisu rozwiązań pro­

blemów, w związku z poszczególnymi instru­

mentami, rozpoczynając od t e o d o l i t u.

Dla uzyskania bardziej skoncentrowanej bu­

dowy musiała ulec skróceniu luneta, djla unie­

zależnienia jej zaś od wpływów klimatu nale­

żało ją całkowicie odizolować od otaczającej atmosfery. Pierwszy problem rozwiązany zo­

stał przez obliczenie lunety nowego typu, dru­

gi przez zastosowanie soczewki ogniskującej we wnętrzu lunety.

Odległość pomiędzy obiektywem a płytką

£ krzyżem nitek powinna być stała dla uniemoż­

liwienia dostępu powietrza. Ponieważ odległość między obiektywem a obrazem przedmiotu za­

leżna jest od odległości obserwowanego przed­

miotu od instrumentu, więc w celu sprowadzę-

R y s . I

P r z e k r ó j l u n e t y z s o c z e w k ą o g n i s k u j ą c ą

(7)

nia obrazu przedmiotu do płaszczyzny krzyża nitek posługujemy ¡się soczewką ogniskującą, przesuwalną wzdłuż osi lunety. Soczewkę tę przesuwamy przy pomocy urządzenia, którego konstrukcja pozwala na uniezależnienie lunety od wpływów atmosferycznych.

Dr. Wild żywiąc nadzieję zbudowania teodo­

litu repetycyjnego, który nie wykazywałby błę­

dów porywania limbusu, rozpoczął od skon­

struowania prostego teodolitu z odczytami mi­

kroskopowymi.

Na plan pierwszy wysunęła się sprawa kon­

strukcji osi pionowej i jej łożyska. W dotych­

czasowych instrumentach -stosowano stożkową oś pionową.

R y s . 2 .

S c h e m a t sto ż k o w e j osi te o d o litu

Dla zmniejszenia tarcia należało odciążyć alhidadę.

Przy odciążeniu zbyt wielkim malała jednak dokładność prowadzenia; przy małym odciąże­

niu natomiast ruch obrotowy był zbyt ciężki.

Dr. Wild postanowił przeto oddzielić funkcje dźwigania od prowadzenia, co doprowadziło w wyniku do walcowego ukształtowania się osi oraz łożyska.

Taki rodzaj rozwiązania postawił warsztaty przed trudnym zadaniem; dokładność do 1 se­

kundy w prowadzeniu alhidady wymaga bo­

wiem jednocześnie zmniejszenia luzu między jej trzonem, a samym łożyskiem do około 0.001 mm. Średnica przekroju również musi posiadać tę samą dokładność w każdym punk­

cie obwodu. Po wielu próbach cel ten jednak osiągnięto: oś i łożysko muszą być wykonane z tego samego bloku stali.

Najważniejszą inowację wprowadził jednak Wild w odczytywaniu wskazań instrumentu.

Dla uniknięcia błędu ekscentryezności alhidady względem limbusa zestawia się odczyty z dwu przeciwległych mikroskopów. Pierwszy z nich wynosi:

a\ = ot0 -(- V drugi natomiast: _____ v

a 2 -- *

średnia arytmetyczna obydwu odczytów daje w rezultacie wynik bezbłędny. Błąd zaś wyno­

si przy ekscentryezności 0.01 mm promienia 50 mm zaledwie 41”.

W starych teodolitach jednoosiowych wyko­

nanie odczytów na dwóch przeciwległych mi­

kroskopach wywołuje konieczność przejścia ob­

serwatora od lunety do obu mikroskopów. Ko­

nieczność ta, zwłaszcza tam, gdzie swoboda ru­

chów jest ograniczona, jest poważną przeszko­

dą w pracy. Problem ten rozwiązał Wild przez doprowadzenie obu miejsc odczytu koła do spe­

cjalnej lunetki umieszczonej obok okularu lu­

nety teodolitu. Obserwator dokonuje teraz od­

czytów z tego samego stanowiska, z którego nastawia instrument na cel. Wild poszedł je­

szcze dalej wprowadzający odczyt koincydencyj­

ny, przez co otrzymuje się odrazu średnią obu odczytów mikroskopu.

R y s . 4 .

Zasady metody koincydencyjnej

(8)

Poza tym wykonanie koła szklanego jest ła­

twiejsze niż koła metalowego i odbywa się w sposób następujący: na szkle pokrytym cien­

ką warstwą wosku maszyna wykonująca po­

dział ryje pojedyncze kreski skali.

Następnie polewamy całą woskową po­

wierzchnię szkła kwasem, przez co ulegają wy­

trawieniu wszystkie miejsca z których maszy­

na nacinająca usunęła uprzednio warstwę wo­

sku. Nacięcia dokonywane na warstwie wosku oraz trawienie kwasem wymagają oczywiście mniejszej energii niż nacięcia na metalu, a to zwiększa z kolei dokładność nanoszonej po- działki.

Zastosowanie systemu pryzmatów pozwala dzięki metodzie koincydencyjnej na dokonywa­

nie w tej samej lunetce zarówno odczytów ko­

ła poziomego jak pionowego.

Dotychczasowy sposób wykonania lunety przez wiercenie bloku metalu zastąpił Wild od­

lewaniem lub też tłoczeniem blachy.

Dzięki tym inowacjom powstał nowy typ te­

odolitu o wysoce zwartej budowie. Teodolit ten zaś błąd celowania przy dobrych warunkach jest mniejszy od 1". Przy tym wszystkim ten sekundowy teodolit nie był cięższy od dotych­

czasowych. instrumentów o dokładności minu­

towej. To też obecnie po wygaśnięciu piętna­

stoletniego okresu ochrony patentowej, wszyst­

kie nowoczesne instrumenty świata oparte są Niechęć krajów anglosaskich do zastąpienia podwójnej nitki pojedynczą kreską skłoniła Wilda do wprowadzenia w swych najnowszych konstrukcjach kół o podwójnym podziale.

¿21 921

pozwala na odczyt z błędem przeciętnym 0,5’',

ii o te same zasady konstrukcyjne.

I8i 08 i 6ZI

Ponieważ zastosowanie kilku pryzmatów po­

ciągnęło za sobą osłabienie jasności obrazu, za­

stosował Dr. Wild specjalne szklane koło po­

działu, przez które przechodzi światło. W roz­

wiązaniu tym, lepsze oświetlenie jest wynikiem zastosowania światła przepuszczonego zamiast

odbitego.

359 0 1

R y s. 6 a , b.

O d c z y t m ik ro m e tru o p tyczn eg o 4 0

' 9

SO

9 O

10

Rgs. 7.

Z a sa d a k o ła o p o d w ó jn y m p o d z ia le

(9)

B y s . 8 .

B i e g p r o m i e n i p r z y w y k o n a n i u o d c z y t u w t e o d o l i c i e D . K . M .

Obrazy dwóch przeciwległych podwójnych podziałów zostają doprowadzone obok siebie do jednego wspólnego okularu. Za pomocą op­

tycznego mikrometru przesuwa się obydwa ob­

razy tak, aby pokryły sięi one ize stałą kreską.

W ten sposób otrzymano teodolit sekundowy, produkowany z doskonałymi wynikami przez firmę Kem & Co w Aarau.

400*

15^60

* 0 ,1 1 7 6 5 15*71765

Teodolit ten posiada lunetę ze zwierciadłem wklęsłym, która zapewnia wysoką ostrość ob­

razu. W okresie wojny na skutek przeciążenia fabryk, wprowadzenie większej ilości tego ro­

dzaju teodolitów do handlu było niemożliwe.

B y s . 9 .

O b r a z o d c z y t u k o l a o p o d w ó j n y m p o d z i a l i

B y s . 1 0 .

T e o d o l i t p r e c y z y j n y f i r m y K e r n fi C o . A a r a u

(10)

I

R y s . 1 0 a .

B i e g p r o m i e n i w l u n e c i e z w i e r c i a d l a n e j t e o d o l i t u p r e c y z y j n e g o f i r m y K e r n

Firma Wild S . A. w Heerbrugg wypuściła na rynek teodolit triangulacyjny T 3, używany obecnie prawie wyłącznie przy triangulacji I rzędu w Kanadzie i południowej Afryce.

Verf.-Kreis a- 77,960

♦b • 0,04 77/64

4 0 0 s

Horz-Kreis a-?50930

♦b' 0,06 250936

R y s . 72.

O d c z y t D K 1f i r m y K e r n

a - 131* 30*

+b~- 35

131*335

4009

a - 225*40'

+ b » 75

225*47 5

R y s . 1 3.

O d c z y t D K 2 f i r m y K e r n

Dla wielu celów wystarcza całkowicie dokład­

ność 1/4 do 1 minuty. Tutaj posługiwać się można teodolitem DK, który rezygnuje z jed­

nego mikrometru.

Teodolit DK 2, wyposażony w urządzenie re­

dukcyjne jest tachymetrem redukcyjnym dla pomiarów odległości i wysokości przy użyciu łaty pionowej.

R y s . 1 4 .

O b r a z o d c z y t u D K R f i r m y K e r n R y s . 1 1 . *

T e o d o l i t p r e c y z y j n y f i r m y W i l d

(11)

Przejdziemy obecnie do omówienia instru­

mentów niwelacyjnych. Wild zastosował tutaj system pryzmatów, dzięki któremu obrazy obu połówek bańki libeli doprowadzone zostają do oka obserwatora. Dotychczas trzeba było usta­

wiać końce bańki libeli symetrycznie do jej po- działki; obecnie natomiast zgranie libeli nastę­

puje przez uzupełnienie się obrazów połówek jej końców do kształtu koła. Przy tym syste­

mie oko ludzkie jest w stanie zauważyć naj­

mniejsze odchylenia, co nietyłko zwiększa dokładność pomiaru lecz czyni obsługę wygod­

niejszą. Również i tutaj posiada luneta soczew­

kę ogniskującą.

« <30253.

253,430 : 200 • 1,26715 m

R y s . 1 6 .

O b r a z l i b e l i w l u n e c i e n i w e l a t o r a N K 3 f i r m y K e r n

Dokładność niwelacji ograniczona była nie­

możliwością oszacowania odczytu na milime­

trowym polu łaty. W celu zwiększenia dokład­

ności pomiarów wysokościowych Prof. Vogler z Berlina wprowadził niwelatory o nowej zasa­

dzie działania. W niwelatorach tych możliwe było przesuwanie lunety instrumentu w kierun­

ku pionowym za pomocą śruby o ruchu leni­

wym. Dokonane w ten sposób przesunięcia wy­

sokości odczytuje się na skali z dokładnością do 0.01 mm. Najpierw zgrana zostaje libela, poczym obniża się lub podnosi lunetę tak długo, aż nitka pozioma pokryje się z kreską łaty ni­

welacyjnej. Kreski te są tak wykształcone, aby umożliwić jak największą dokładność w nasta­

wieniu nitki poziomej. Nie udało się natomiast dotychczas skonstruowanie instrumentu w któ­

rym oś lunety pozostawałaby przy jej prowa­

dzeniu równoległa. Każdorazowe nastawienie wymagało nowego poziomowania lunety. Wy­

magało to oczywiście znacznego nakładu czasu, ale dokładność pomiarów zwiększona została dziesięciokrotnie.

Prof. dr. Wild zastosował taką konstrukcję w której nie przesuwa samej lunety, lecz tylko linie celowania. Konstrukcyjnie sprawa została rozwiązana za pomocą ruchu około osi pozio­

mej, płaskorównoległej płytki szklanej umie­

szczonej przed obiektywem lunety.

W niwelatorach zaopatrzonych w koła pozio­

me przeciwległe odczyty koła otrzymujemy obok okularu lunety. Firma Kern S. A. produ­

kuje również instrumenty niwelacyjne z pod­

wójnym obrazem. Obraz łaty widoczny jest w prawej połowie lunety, odczyt wykonujemy przy pomocy nitki poziomej, w lewej połowie widać bańkę libeli.

(12)

S O c r r t S O c r r )

R y s . 1 7 .

Z a s a d a d z i a ł a n i a p ł y t k i p ł a s k o - r ó w n o l e g ł e j w n i w e l a l o r z e p r e c y z y j n y m

Jak wynika z rysunku, skośne położenie pła- sko-równoległej płytki powoduje przesunięcie celowej o Ą h. Umieszczenie podziałki na bęb­

nie śruby powodującej obrót, umożliwia odczy­

tanie przesunięcia wysokości celowej. Ponieważ płytka płasko-równoległa umożliwia przesunię­

cia wysokości celowej do 1 cm. podziałka łaty cechowana jest w odstępach 1/2 cm. Poza tym dla zwiększenia dokładności pomiaru stosuje się t.zw. klinowe nastawienie na kreskę po­

działu.

Podział łaty dla zwiększenia dokładności jest wykonany na taśmie inwarowej, napiętej sprę­

żyną 10 kg. Taśma jest niezależna od drzewa, na które naniesione jest oliczbowanie.

Niwelatory o nowoczesnych zasadach kon­

strukcji wprowadzono przy wykonywaniu ni­

welacji precyzyjnej na całym świecie. Przy użyciu ich bowiem średni błąd niwelacji na ki­

lometr wynosi ± 0,4 mm gdy stare typy niwe- latorów dawały błąd ± 3 mm.

R y s . 1 8 .

O b r a z w p o l u w i d z e n i a n i w e l a t o r a N r 3 f i r m y W i l d

R y s . 1 9 . Ł a t a d o n i w e l a c j i p r e c y z y j n e j

(13)

W dziedzinie optycznego pomiaru odległości Szwajcaria odgrywa również ważną rolę.

Dla zwiększenia dokładności obie celowe do obydwu końców łaty poziomej zostają przesu­

nięte równolegle przez obrót dwu płytek płasko- równoległych. Punkt przecięcia celowych (za­

wierających ten sam kąt paralaktyczny/ 2 s zostaje przesunięty po osi teodolitu. Zmieniona zastaje za tym t.zw. stała dodawania pomiaru odległości. Przesunięcie można odczytać wprost na bębnie. Osiągalne przesunięcie podłużne punktu wyjściowego pomiaru odległości, t.zw.

punktu analitycznego wynosi ponad 1 m, ponie­

waż s wynosi ok. 17'. Przy centymetrowym po­

dziale łaty przez przesunięcia punktu analitycz­

nego można doprowadzić zawsze do koincyden­

cji dwóch kresek centymetrowych. Popełniany przy tym błąd wynosi na 100 m mniej niż 5 cm.

R y s . 2 0 .

O d l e g l o ś c i o m i e r z ( d a l m i e r z ) p r e c y z y j n y f - m y W i l d

R y s . 2 1 .

O d c z y t o d l e g ł o ś c i o m i e r z a p r e c y z y j n e g o f i r m y W i l d

R y s . 2 2 . A u t o g r a f W i l d A 5

159

(14)

f í y s . 2 3 . S c h e m a t a u t o g r a f uj W i l d A 5

T

r

sc

Z t

di PC je J3 0 or A 01 g

R ÿ s . 2 4 .

I n s t r u m e n t s t e r e o k a r t u j ą c y W i l d A 6

160

(15)

Urządzenie to zastosowane jest przy odległo - ściomierzu precyzyjnym Wilda i Bosshardt- Zeissa. Odległościomierz Bosshardt-Zeissa re­

dukuje automatycznie pomierzoną odległość na poziom. Przy odległościomierzu Wilda reduku­

jemy pomierzoną odległość na poziom mnożąc ją przez wielkość cosinusa kąta wysokości.

Na zakończenie pragnę jeszcze wspomnieć o autografie A 5 dr. Wilda pozwalającym na opracowanie zdjęć lotniczych i naziemnych.

A 5 jest instrumentem o wysokiej dokładności, nadającym się do opracowania aerotriangulacji oraz planów katastralnych. Dla celów topo­

graficznych służy konstrukcja inż. E. Ber- thold‘a Wild A 6.

Przedstawienie całej nowoczesnej produkcji szwajcarskiej w dziedzinie instrumentów geo­

dezyjnych przekroczyłoby ramy niniejszego ar­

tykułu. Z powyższych uwag widać jednakże, że w produkcji tej zajmuje Szwajcaria czołowe miejsce. Odnosi się to zarówno do jakości tych instrumentów, jak też dobrze przemyślanej konstrukcji, którą zawdzięczamy Dr. Wildowi.

W uznaniu jego zasług na tym polu szwajcar­

ska Politechnika Związkowa przyznała mu ty­

tuł doktora h. c.

Prof. dr. inż. C. F. Baeschlin

S c h e m a t i n s t r u m e n t u s t e r e o k a r t u j ą c e g o W i l d A 6

161

(16)

Aerotriangulacja przestrzenna

Prof, dr M. Zeller

P o l i t e c h n i k a Z w i ą z k o w a . Z ü r i c h

Artykuł niniejszy jest częścią notnej książki prof.

dr. M. Zellera p. t. „Lehrbuch der Photogrammetrie“, która ukazała się tu kmietniu b. r. nakładem firmy Orell- Füssli m Zürichu.

UWAGI WSTĘPNE.

Opracowanie geodezyjne obszarów, pozba­

wionych sieci punktów stałych stanowi obec­

nie jeden z najważniejszych problemów aero- triangulacji. Praktyczne bowiem rozwiązanie tego zadania daje podkład dla opracowania planów niepomierzonych jeszcze obszarów.

Rozróżniamy tutaj dwie różne metody; pierw­

szą z nich jest triangulacja radialna, drugą zaś aerotriangulacja przestrzenna. — Triangu­

lacja radialna, opierająca się na fotogrametrii jednoobrazowej, wchodzi w rachubę jedynie na terenach płaskich, ograniczając się w y ­ łącznie do wyznaczenia współrzędnych płas­

kich bez uwzględnienia wysokości punktów.

W przeciwieństwie ido niej aerotriangulacja przestrzenna jest metodą uniwersalną, dającą obraz stosunków wysokościowych oraz nie podlegającą praktycznie żadnym ogranicze­

niom, wynikającym z ukształtowania bada­

nego terenu.

Rozwinięta przez autora metoda aerotrian- gulacji na autografie Wilda A 5 została opu­

blikowana • w „Schweizerische Zeitschrift für Vermessungwesen und Kulturtechnik" w arty­

kułach „Der FolgebildanscMuss mit Statoskop und seine praktische Durchführung am Wild- Autographen A5" oraz „Folgebildanschluss mit Statoskopangaben" (Zeszyty 3 i 4/1942 oraz zeszyt 2/1945). Główny nacisk położyli­

śmy w tedy na znalezienie i wyrównanie sy ­ stematycznych błędów wysokości i położenia.

W uwagach końcowych pierwszej publikacji nadmieniliśmy ponadto, iż do znalezienia i do­

kładniejszego wyrównania błędów wysokości i położenia nieodzowne są dalsze badania;

błędy wysokości i położenia wykazały bo­

wiem dalsze przesunięcia jednostronne, nie objęte dotychczasowymi wyrównaniami błę­

dów systematycznych. W oparciu o te w yni­

ki przeprowadzono w Instytucie Fotograme­

trycznym Politechniki Związkowej w Zürichu dokładne badania i opracowano subtelniejsze metody wykorzystania i wyrównania pasów triangulacyjnych, o których mowa będzie po­

niżej.

T eoretyczno-iizykalne założenia aerotrian- gulacji z datami stetoskopowymi.

Statoskop jest wynalazkiem fińskiego fizyka Vaisald i służy do mierzenia różnic ciśnienia atmosferycznego, z których w pewnych wa­

runkach wyprowadzić można różnice w yso­

kości. Zasada działania statoskopu przedsta­

wia się w krótkości następująco: w butlę ter- mosową Wbudowana jest kolba szklana, za­

wierająca powietrze utrzymane dzięki mie­

szance wody i lodu w temperaturze stałej 0°.

Z kolbą tą połączona jest rurka włoskowata o formie manometru, przyczym. jeden koniec rurki połączony jest z powietrzem otoczenia.

Wznoszenie się samolotu powoduje wznosze­

nie się zabarwionej cieczy manometru. Poło­

żenie cieczy manometru względem podziałki jest notowane na taśmie filmowej, naświetla­

nej zapomocą kontaktu elektrycznego w mo­

mencie wykonania zdjęcia. W ten sposób mo­

żliwe jest odczytanie położenia statoskopu dla każdego zdjęcia. Na taśmie filmowej notowa­

ny jest ponadto czas oraz numer zdjęcia.

Przy użyciu statoskopu rejestrującego W il­

da dokonuje się przeliczenia danych stato­

skopu na różnice wysokości według następu­

jącego wzoru:

i H = h . a . ( o ,15+ i f » . c ) . przyczym przyjmujemy:

h = dane statoskopu (odczyt prawy minus odczyt lew y na skali 'statoskopu),

a = (1 -j- 0,0037 t) = mspółczynnik temperatury

= 1 -f- a 11, przyczym :

a = 0,0037 jest mspółczynmkiem rozszerzal­

ności cieplnej poinietrza przy 1°C t temperatura powietrza w stopniach C B = ciśnienie powietrza w milimetrach słu­

pa rtęci,

c = ciężar właściwy cieczy manometru.

W staitoskopie Wilda używany jest do tego celu alkohol amylowy (c = 0 ,8 2 ),

W ten sposób otrzymujemy wzór:

(17)

Wyraz w nawiasie oznaczony jest jako sto­

pień w ysokościow y statoskopu. Dalsze szcze- goły zawarte są w artykule Schönholzer'a p1. t.

„Das Statoskop", zeszyty 5 i 6, rocznik 1938,

„Schweizerische Zeitschrift für Vermessung- wesen und Kulturtechnik".

Dokładne obliczenie różnic wysokości sta­

nowisk napowietrznych zdjęć prostopadłych wymaga absolutnej regularności barometrycz- nych powierzchni ekwipotencjalnych. Ale na­

wet i wtedy, gdy warunek ten zostanie speł­

niony, wykazują uzyskane z obliczeń różni­

ce wysokości błędy systematyczne, wynika­

jące z niedokładności użytych we wzorze wartości. Na ogół liczyć się więcej należy z przypadkowymi błędami w danych stato- skcpu, wynikającymi z nieregularności baro- metrycznych powierzchni ekwipotencjalnych, oraz z błędami systematycznymi. Błędy sy ­ stematyczne uwarunkowane są zarówno re­

gularnymi zmianami stanu barometru w obrę­

bie jednej taśmy zdjęcia, jak i niedokładno­

ściami stałych aparatu oraz stosunków baro- metrycznych.

Użycie statoskopu rejestrującego pozwala na wyznaczenie różnic wysokości pozycji, z których dokonano zdjęć co w wypadkach długich szeregów jest szczególnie korzystne.

Przy długich nalotach bowiem, na skutek ku- listości ziemi oraz błędów systematycznych, możliwość przesunięć śrubami bz autografu jest niewystarczająca i zachodzi potrzeba czę- stokrotnych zmian horyzontu. Dokładność wskazań statoskopu wyznaczył autor przez porównanie z wysokościami pozycji samolotu określonymi z ziemi. Samolot lecący nocą jed­

nocześnie z rejestracją statoskopu, nadawał sygnały świetlne przejmowane przez dwie ba- listyczne kamery. Kamery te, przy spoziomo­

wanych osiach, umieszczone były na stolcu górskim wysokości 2000 m, nad poziomem mo­

rza. Samolot leciał nad doliną na różnych wy-' sokościach w odległości około 2.5 km od za­

łożonej bazy i równolegle do niej tak, że można było opracować pięć prawie poziomych szeregów sygnałów świetlnych. Opracowanie dało błąd średni danych statoskopu 1,2 m przy uwzględnieniu błędu średniego nasta­

wienia wysokości autografu ± 0,3 m. Można zatem przyjąć, iż w normalnych warunkach atmosferycznych błąd średni różnic wysokości

określonych przy użyciu statoskopu wynosi 1 ,2 /2 = ± 1,7 m.

Metodyczne przeprowadzenie pracy Niech dane będą zdjęcia prostopadłe pasma lotu o określonej szerokości (np. 50 km), w y­

przedzeniu 40% (60% pokrycia wzajemnego stereogramu oraz 2 0% pokrycia dwóch są­

siednich stereogramów), rejestrowane auto- matycznie daty statoskopu do każdego zdję­

cia, i wreszcie wspomniane wyżej stałe dla obliczenia różnic wysokości.

Do absolutnej orientacji każdej pary zdjęć w przestrzeni wyznaczone być muszą niewia­

dome w liczbie 12, a to po 3 współrzędne dla każdego stanowiska, 2 kąty kierunkowe osi kamery oraz skantowanie. Przez wzajemną orientację otrzymujemy pięć z tych niewia- domych, tak, że znaleźć trzeba jeszcze siedem wielkości. Z danych statoskopu otrzymamy różnice wysokości obydwu stanowisk. Do ze- wnętrznej orientacji w przestrzeni potrzebnych jest zatem jeszcze 6 danych. Do ich wyzna­

czenia wystarczają teoretycznie dwa punkty dostosowania ( 2 X 3 współrzędne).

Stosownie do tego obieramy w pierwszej parze zdjęć t. j. w sitereogramie dwa punkty 1 i 2 o możliwie równych X i możliwie dużej różnicy Y, dla przeprowadzenia zewnętrznej orientacji pierwszego stereogramu. Celowym jest jednakowoż przyjęcie grupy złożonej z pięciu punktów stałych, a to dla możliwie dokładnego dostosowania szeregu i eliminacji deformacji modelu. Podobnie w końcowej odbitce szeregu przyjmujemy teoretycznie dwa punkty, a praktycznie grupę pięciu punk­

tów dostosowania — dla znajomości elemen­

tów orientacji zewnętrznej ostatniego stereo­

gramu.

Ta ilość punktów nie wystarcza wprawdzie do wyznaczenia współrzędnych, do przedsta­

wienia metody przyjmujemy jednak cztery punkty jako dane. Dalej przyjmiemy punkt zerowy układu współrzędnych maszynowych w środku danych punktów 1, 2 (równe x; y równe co do wartości bezwzględnych o prze­

ciwnych znakach) względnie w punkcie cięż­

kości grupy punktów.

i

__ i 1 I5A

R y s . 1.

D y s p o z y c j a p u n k t ó w s t a ł y c h w p i e r w s z y m i o s t a t n i m s t e r e o g r a m i e s z e r e g u

163

(18)

Przebieg pracy dla aerotriangulacji na autografie A 5 jest następujący:

a) Obliczenie różnic wysokości A K dla różnych stanowisk na podstawie danych statoskopu.

b) Wzajemna orientacja ostatniej pary stereogramów (zdjęcia n —- l/,n) przy zachowaniu bz w zależności od odczy­

tów statoskopu. Przy wzajemnej orien­

tacji pracujemy nachyleniem <?' oraz 9"

obu kamer zamiast bz. Paralaksę piono­

wą usuwamy przez zmianę bazy na pod­

stawie współrzędnych danych punktów oraz przez nastawienie dokładnego na­

chylenia poprzecznego fiu', oraz by, jak również 9', 9" . Gdy współrzędne punktów dostosowania zgadzają się, odczytuje się wysokość stanowisk H„ - L i H„ (różnica wysokości Abz musi od­

powiadać A HI

c) Orientacja wzajemna i zewnętrzna pierw­

szego stereogramu (zdjęcia V2) przy >/

dobranych tak (skantowanie), aby kie­

runek x identyczny był z osią pasa sze­

regu zdjęć oraz z nastawieniami bz' i bz" zgodnymi z danymi statoskopu.

(Pozatem tok pracy jak w punkcie b).

Nastawienie skantowania z' wykonuje się najprościej w ten sposób, że w pierw­

szej kopii nanosi się azymut linii, łączą­

cej punkty dostosowania 1 — 3 lub .3 — 4, wychodząc z obliczonego azy­

mutu linii łączącej punkty 1 2. Z punktów dostosowania 1 — 3 lub 3 — 4 wybieramy te, które lepiej zga­

dzają się z osią pasa zdjęć. Uszerego­

wanie kopii stykowych pozwala wnios­

kować o prostolinijności lotu. Przy sil­

nym odchyleniu od kierunku prostoli­

niowego można wybrać, kierunek średni jako oś x-ów opracowania. Po przepro­

wadzeniu orentacji zewnętrznej odczy­

tujemy wysokość stanowisk Hi oraz H2.

d) Obliczenie wszystkich wysokości stano­

wisk od Hi do H„ według danych sta­

toskopu. Ewentualny błąd ostateczny wysokości stanowisk należy rozdzielić równomiernie tj. wyrównać liniowo.

(Przyczyną niezgodności jest niedokład­

ne wyznaczenie wysokościowych stopni statoskopu itd).

e) Ewentualne skręcenie pierwszej pary stosownie do wyrównanego bz. N a­

stępnie wyznaczenie trzech punktów dostosowania, leżących w obszarze wspólnym z trzecim zdjęciem i o ile to możliwe, dokładnie w kierunku y. W y­

znaczenie tych punktów przejściowych dostosowana następuje według współ­

rzędnych autografu, przy czym nie

można już więcej przestawić licznika wysokości.

f) Orientacja wzajemna i zewnętrzna pary zdjęć 2/3 przez doorientowanie trzeciego zdjęcia przy zachowaniu bz" i by" oraz nastawienie według statoskopu bz'" (na maszynie bz") (jak w punkcie b) x). Na skutek kulistości ziemi oraz systema­

tycznym błędów statoskopu i innych instrumentów nachylenie podłużne 9"

drugiego zdjęcia ulega zmianie różnicz­

kowej o A 9". Dla trzeciej pary (zdjęcia 3/4) odnosi się to do 9"' (na autografie 9' ) o wielkości f ' . Pomijając błędy przypadkowe statoskopu i wzajemnej orientacji wartości skręceń różniczko­

wych są A9' f A," wielkościami stałymi.

Korekturę bazy można wykonać naj­

lepiej przez nastawienie właściwych w ysokości wszystkich trzech punktów przejściowych i przez zmiany bx, by, 9' oraz 9" tak długo aż znak mierzący znajdzie się na stereoskopowym modelu.

Przy kamerach szerokokątnych nato­

miast będzie wskazanym uzgodnić róż­

nice współrzędnych y, otrzymanych ze stereogramów 2U punktów dostosowa­

nia, z tą wartością uzyskaną ze stere­

ogramu 1/2 przy pomocy bx by, 9' oraz 9" .ponieważ różnica odciętej y jest większa, niż wysokość lotu ponad tere­

nem. Poprawa deformacji modelu (róż­

nica skantowania i różnica pochylenia) następuje na podstawie otrzymanych przy punktach przejściowych błędów położenia i wysokości. W wypadku zgodności różnic współrzędnych płaskich i przejściowych punktów dostosowania, po przestawieniu liczników x y i w yso­

kości możemy wyznaczyć w granicach błędów obserwacji trzy.p un k ty dosto­

sowania dla nowej pary zdjęć (3/4).

g) Kontynuowanie pracy według podanego sposobu aż do ostatniej pary- zdjęć oznaczających końcowe punkty dosto­

sowania.

Przy nakreślonym sposobie pracy błąd zbieżności (konwergencji) poszczególnych ste­

reogramów, uwarunkowanych dokładnością rektyfikacji (wielkość rzędu do ok. ± 10 U nie może być wyeliminowany. Dla terenu stosunkowo poziomego nie ma to znaczenia, natomiast przy dużych różnicach wysokości powstają odpowiednie błędy wysokości.

Zwrócić jednak należy uwagę na fakt, że błędy zbieżności nie mogą zostać usunięte żadną metodą aerotriangulacji, i to nawet

Ł) Zdjęcie trzecie (3) będzie więc założone na ¡miejscu zdjęcia pierwszego(l) a baza ¡skręcona na zewnątrz.

Dla normalnego efektu ¡stereoskopowego należy w tym wypadku obrócić ¡pryzmaty Dove o 200 g (180°).

164

(19)

Kys. 2.

R o z m i e s z c z e n i e s t a n o w i s k z d j ę ć w a u t o g r a f i e

wtedy, gdy jedna „stała kamera pozostanie niezmieniona, a kamera „ruchoma" będzie do niej dostosowana.

Przy nastawieniu bz zgodnie z datami sta- toskopu stanowiska zdjęć .są rozwinięte w płaszczyźnie xy autografu.

Płaszczyzna ta odpowiada płaszczyźnie stycznej do powierzchni ziemi, przeprowadzo­

nej w nadirze środka bazy pierwszego stereo- gramu. Zauważyć należy, że przez zmianę na- chylenia podłużnego Acp stałej kamery i przez,

nastawienie współrzędnych przejściowych punktów dostosowania poprzedniej pary zdjęć, doznają punkty zdjęć przesunięcia w kierun­

ku osi x. Przy błędach zbieżności i na skutek kulistości ziemi przesunięcie * jest ujemne, przy błędach rozbieżności natomiast jest ono dodatnie.

Ponieważ dla kolejnego uszeregowania mo­

deli częściowych używamy punktów przejścio­

wych modelu, każdorazowa korekta nachyle­

nia podłużnego stereogramów a zatem i „sta­

łej" kamery odpowiada praktycznie obrotowi około osi Y-ów w'poziomie morza. Rozwinięcie uzyskanego :z szeregu zdjęcia walca fizycznej powierzchni ziemi w płaszczyźnie rzutów XY autografu jest teoretycznie bezbłędne, jeżeli przyjąć można — o/' — 0, co praktycznie najczęściej ma miejsce. Zarówno nastawienie wysokości stanowiska, jak i odczyty w ysoko­

ści przejściowych punktów dostosowania, le­

żących w kierunku x_ów pozostają praktycznie te same co w warunkach zdjęcia. Rozwinię­

cie powierzchni walcowej w płaszczyźnie xy rzutów autografu nie ma w rezultacie istot­

nych systematycznych wpływów błędu.

Wiadomo jednak, że w każdym modelu czę­

ściowym naskutek błędnej orientacji wzajem.

nej występują mniejsze lub większe deforma­

cje modeli, przez co powstać mogą między po­

szczególnymi modelami częściowymi przerwy przestrzenne w położeniu i wysokości. Ze zna­

jomości zachodzących deformacji modeli, można rozwinąć metodę, która pozwala na zmniejszenie owych przerw w ciągłości po- między modelami częściowymi. Na skutek błędów autografu otrzymuje się przy regular­

nie przeprowadzanych odczytach siatki, lokal­

ne błędy paralaksy w kierunkach * oraz y, które wpływają na różnicowe skantowanie i różnicowe pochylenie poprzeczne w zależno­

ści od położenia obranych punktów. Niedo- kładne skantowanie różnicowe powoduje błę­

dy wysokości i położenia, podczas gdy błęd- ne różnicowe pochylenie poprzeczne pociąga za sobą jedynie błędy wysokości i rzędnej y.

Z błędów odciętych * drugiego odczytu moż­

na zatem wnioskować o błędnym skantowaniu różnicowym i poprawić je. Pozostające błędy wysokości powstają zazwyczaj w wyniku błędnego pochylenia poprzecznego, które rów.

hież może zostać poprawione. W ten sposób można więc wszelkie widoczne skoki w znacz­

nym stopniu usunąć, tak, że drugi odczyt trzech przejściowych punktów dostosowania pokrywa się w granicach błędów obserwacji z pierwszym odczytem.

Dokładność aerotriangulacji zależy następ­

nie w znacznym stopniu od dokładności w y­

znaczenia przejściowych punktów dostosowa.

nia. Każdemu praktykowi znany jest fakt, że, przy nastawieniu wysokości szeregu punktów, ostatnie będą zawsze niżej wartościowane niż pierwsze. W związku z tym celową okazała się następująca metoda nastawiania przejścio­

wych punktów dostosowania:

165

(20)

R y s . 3 .

P l a n w y z n a c z a n i a p r z e j ś c i o w y c h p u n k t ó w d o s t o s o w a n i a

Znaczek mierzący nastawiony zostaje trzy­

krotnie na stary punkt dostosowania Pa!

i w pamięci obliczoną średnią z trzech odczy­

tów wysokości, którą to wartość notujemy.

Przy tej średniej wartości wysokości zostaje położenie (sytuacja) punktu możliwie dokład­

nie nastawiona, po czym odczytujemy * i y.

Podobnie postępujemy przy punktach dostoso.

wania Pni, Pag, Pn2, Pa3, Pn3. Teraz powta­

rzamy nastawienie tych punktów w kolejno­

ści odwrotnej od Pn3 do Pa1( przy czym wszystkie wartości współrzędnych odczytuje­

my dwukrotnie, dzięki czemu grubsze błędy zostaną praktycznie wyeliminowane, a zwią­

zek wewnętrzny pomiędzy starym a nowym modelem dokładnie uchwycony. Wspomniane zaś błędy systematyczne wysokości, wynika­

jące z fizjologicznych własności wzroku, będą usunięte. Przy tej metodzie może wprawny i doświadczony pracownik uzyskać dzienny efekt pracy w ilości 5 do 6 stereogramów.

Wyrównanie błędów położenia i wysokości Ze względu na stale występujące błędy przypadkowe i systematyczne, celowym jest prowadzenie pracy pasami podwójnymi, tzn.

szeregami o podwójnej długości.

Daje nam to możliwość obliczenia współ­

czynników wzorów dla wyrównania i ułatwia nam wyrównanie błędu wysokości. Stosownie do tego zakładamy pas podwójny długości 100 km. z grupami punktów o znanych współ­

rzędnych w krajowym układzie odniesienia, przy czym punkty rozmieszczamy na końcach

i mniej więcej w połowie pasa. Z różnic współrzędnych punktów ■ ciężkości (średnia arytmetyczna współrzędnych x wzgl. y) owych trzech grup punktów wyliczamy dłu­

gość „winno być" między punktami ciężkości;

długość tę obliczamy następnie ze współrzęd­

nych uzyskanych na autografie, przyczym wartości y mogą zazwyczaj zostać zaniedbane.

Wyrównanie błędów położenia jest najwła­

ściwsze w układzie współrzędnych uzyska­

nych na autografie, przyczym kierunek sze­

regu pokrywa się z kierunkiem osi x.

Przy wyrównaniu błędów położenia wcho­

dzą w rachubę:

a) Błędy w kierunku szeregu (błędy x-ów) Miarodajne są tutaj przypadkowe i sy ­ stematyczne błędy skali. Wyrównanie następuje parabolicznie jako funkcja x.

Wzór na wyrównanie brzmi:

Ax = C! X -\- c2X 2 ( I ) Współczynniki ci oraz c2 wyznaczamy z bz, błędów długości obliczonych w po­

łowie A x1 oraz na końcu szeregu

Ax2 według wzoru:

x22 . Axj — x, 2 . Ax3

b) Błędy poprzeczne do osi szeregu (błędy

> ów).

Na błędy y-ów (poprzecznie do pasa) mają wpływ przypadkowe i systema­

tyczne błędy skantowania oraz błędy skali. Ponieważ systematyczne błędy skantowania mają charakter parabolicz­

ny, wzór na wyrównanie brzmi:

Ay = csx -j- c4x2 -j- c5xy. (2)

Współczynnik C5 otrzymujemy z porów­

nania wartości y-ów odniesionych do punktu ciężkości końcowych punktów dostosowania z wartościami „winno być", przetransformowanymi na współrzędne autografu. Współczynnik ten obliczamy podobnie z grupy punktów w połowie szeregu, przyczem obliczone wartości posiadają wagę U4.

S c h e m a t s z e r e g u w r a z z 3 g r u p a m i p u n k t ó w o z n a n y c h w s p ó l i z ę i n p c h . R y s . 4 .

(21)

Z dwóch pierwszych wyrażeń obliczamy ugięcie osi pasów w kierunku y-ów dla wszystkich wartości x.

Jeśli długość podwójnego szeregu jest znana ze współrzędnych triangulacyj­

nych, możemy przeliczyć dane grupy punktów na współrzędne szeregu według następujących wzorów:

y = — b) cos o - (x' — a) sin ^ ,

x = ^(y' — bł sino -)- (V — a) cos , przyczem lĆk oznacza skalę opracowa­

nia, przyjętą w aerotriangulacji.

Kąt skrętu o określamy przez oblicze, nie azymutów a' oraz a od linii łączącej początkowy i końcowy punkt ciężkości szeregu podwójnego. Azymuty oblicza­

my ze wspórzędnych w układzie trian­

gulacyjnym i ze współrzędnych uzyska­

nych na autografie po uprzednim wyrów­

naniu współrzędnych -t-ów przy pomocy podanego poprzednio wzoru.

Współczynnik C3 oraz c4 z równania (2) określamy z obliczonych wartości y-ów oraz wartości ugięć -i y4 odczyta­

nych na autografie w połowie szeregu tj. dla wartości xlt

, = _ - - _ Ay < 3 _ , = _ ... Ay<

^ X i ( x , - X j j 4 X t ( X , - X j )

\y .2 = 0 na skutek sposobu przeprowa­

dzonego skrętu układów.

Współczynniki równań (1) i (2) są więc określone a współrzędne punktów przej­

ściowych poprawnie ustalone.

Wyrównanie błędów wysokości.

Przy błędach wysokości liczyć się musimy nie tylko z błędami systematycznymi, lecz także z rozmaitymi, stosunkowo dużymi, błę­

dami przypadkowymi w kierunku szeregu zdjęć. Błędy te wpływają bezpośrednio na w y­

sokość tak, że wyrównanie tak proste, jak dla sytuacji nie daje zadawalających rezulta­

tów. Objawia się to szczególnie wtedy, gdy nie mamy do dysnozycji danych statoskopu.

Ponadto na skutek silnie zmieniającego się błędu zbieżności (konwergencji) poszczegól­

nych modeli częściowych, paraboliczny wzór na wyrównanie wysokości

A*H = c0x -j- c;x2

daje ' ostatecznie dokładne wyniki tylko dla stosunkowo krótkich pasów. Podany wzór dla AH uwzględnia także moment kulistości ziemi.

Przed zastosowaniem tego wzoru oraz przy użyciu dat statoskopu z błędów wysokości

końcowych punktów dostosowania należy ob­

liczyć -skręcenie całości szeregu i wyrównać je liniowo. Jeżeli końcowe punkty dostoso­

wania, np. punkty 3 oraz 4 posiadają rozmaite wartości x-ów, wówczas błąd wysokości A H jednego punktu należy przeliczyć według wzoru:

J H’, = • X4

Skręcenie na jedność długości pasa w skali autografu wynosi wówczas dla odciętej x4 tj.

na końcu szeregu:

AH'»— AH*

y.s: 9i

Poprawkę skręcenia a na jedność w długości i szerokości pasa (współczynnik skręcenia) otrzymujemy przez podzielenie s przez X 4.

Zaleca się obliczyć współczynnik skręcon a a jako średnią wszystkich (punktów jakie ma­

my do dyspozycji a więc zarówno na końcu jak i w środku pasa.

Poprawka skręcenia dla dowolnego punktu szeregu wynosi wówczas AH = a X Y. Tę pierwszą poprawkę wysokości wprowadzamy dla wysokości H » odczytanych na wszystkich punktach ( H* = Ha -f- A H ).

Jeżeli posiadamy daty statoskopu, opraco­

wane według podanego sposobu postępowania należałoby przeprowadzić teoretycznie w y­

równanie liniowe. W barometrycznych pozio­

mach niwelacyjnych występują jednak w większości wypadków anomalie i falowania;

poza tym zaburzenia ciśnienia powietrza w sa­

molocie powodują również błędy danych sta­

toskopu. Owe częściowe systematyczne, częś­

ciowo przypadkowe błędy statoskopu powo­

dują wraz z innymi błędami, jak już wyżej wspomniano, dodatkowe skręcenia w sposobie opracowania (punkt f) Ai/ oraz Acp", które nie są stałe.

Zmiany te dają nam przy dłuższych pasach możliwość bardzo dobrego wyrównania, po­

zwalając zgodnie z propozycją dr inż. Bran- denbergera na wyeliminowanie system atycz­

nych składowych poszczególnych błędów.

Na Acp składają się: wpływ kulistości ziemi (A cp i ), wpływ systematycznych i przypadko­

wych błędów zbieżności (konwergencji — A-.-|J wpływ systematycznych i przypadkowych błę.

dów pochylenia podłużnego /Acp yj oraz wpływ systematycznych i przypadkowych błędów statoskopu (AcjSl). Dlatego napisać możemy:

Acp = = Acp« - | - AcpL - ) - A ?y - f - Acp ,.

Dla bazy dodatniej i ujemnej otrzymujemy na skutek błędów instrumentu odmienne Ao tak, że musimy założyć:

A'f+ = Acp(i -j- Acpjj- -)- Atp^ -j- Acpt A<p~ = Acp* -f- Acpf -f- Acp“ - f Acpijj.

(22)

Sumując Acp uzyskane z danych autografu oddzielnie dla bazy dodatniej i ujemnej otrzy­

mujemy:

nt Hj n, n, n,

S Acp'+ = £ A ?R - f s A c fi + i A®+ - f S A®+

1 1 1 1 1

przyczem nx oznacza liczbę nieparzystych ste- reogramów 1, 3, 5, 7,... itd.

n2 112 n2 rij

■S Aip— = SAcpR + SA?f + SA?- + XA?” .

2 2 2 2 2

zaś na jest liczbą sterogramów parzystych 2, 4, 6,... itd.

Następnie tworzymy średnie

n, n2

S A-f+ £Acp~

A cp+ = oraz A cp~ =

lii ‘ *2

oraz redukujemy poszczególne A-p dla bazy ,,na zewnątrz" i „do wewnątrz" przez odjęcie odpowiedniego Acpm. W ten sposób otrzymu- jemy:

A cp4~ = A<p+ ~ m oraz A ©7 = Acp- — Acp m.

Obliczone A® dla bazy „na zewnątrz" i „do wewnątrz" tworzą już tylko sumę wpływów przypadkowych błędów pochylenia podłużne­

go, zbieżności i statoskopu, ponieważ usunięta wartość średnia składa się z błędów systema­

tycznych. Acp odpowiadają zatem załamaniom między poszczególnymi modelami częściow y­

mi.

Z średnich różnic odciętych między przej­

ściowymi punktami dostosowania oraz war­

tością A®z można więc ustalić poligon, który posiada kształt krzywej resztującej błędów w y ­

sokości, powstającej z czysto liniowego wy-*

równania. Krzywą błędów resztujących należy jeszcze nawiązać do danych punktów stałych, co następuje najpewniej przy wykorzystaniu wspomnianych trzech grup punktów: krzywa zostaje najpierw nawiązana na początku i na końcu podwójnego szeregu i to do punktu ciężkości tj. do średniej arytmetycznej prze­

ciętnych błędów wysokości i wartości x.ów odnośnych punktów stałych, a następnie jest transformowana dokładnie odpowiednio do odchyłki względem środkowej grupy punk­

tów. Rzędne w ten sposób skonstruowanej krzywej dają poprawki wysokości dla w szy­

stkich przejściowych punktów dostosowania całego podwójnego pasa.

Osiągnięte rezultaty

Opisana metoda wyrównania wysokości została użyta w Instytucie Fotogrametrycznym Politechniki Związkowej w Zririchu dla ca­

łego szeregu pasów i pozwoliła na osiągnięcie bardzo dobrych wyników. Tak więc m. in.

wysokości aerotriangulacji próbnej Limpach- Burgistein, opublikowane przez autora w r.

1942, wyrównane ponownie tą metodą, w y­

kazały błąd średni wysokości punktu zaledwie

± 1,6 m wobec ± 2 5 m przy wyrównaniu

■liniowym. Następnie wyrównano nowy pas podwójny o długości 100 km, wysokości lotu 5000 m nad terenem (kamera lotnicza firmy Wild f = 165 mm) składający się z 72 modeli dołączeniowych, przyczem, przyjmując grupę punktów na początku i na końcu szeregu, uzyskano błąd średni wysokości ± 4,9 m w o­

bec ± 7,7 m przy wyrównaniu liniowym.

10 -

B y s . 5 . B ł ę d y w y s o k o ś c i

Cytaty

Powiązane dokumenty

stosuje się typ wieży, której nogi kozła mają mniejszy rozstaw niż rusztowania; w ten sposób kozioł znajduje się całkowicie wewnątrz i.. przy

Prof. Osiedle w stosuniku do sieci dróg koimunikacyjnycb winno być tak ulokowane, aby budynki mieszkalne nie były położone bezpośrednio przy tych dtogach. Tego wymaga

stwie Rolnictwa i Reform, Rolnych Zjazd Naczelników Wydziałów Urządzeń Rolnych, Wydziałów Techniczno- Pomiarowych oraz Inspektorów Zabudowy Osiedli Wiejskich, celem

— projekt urządzeń miasta Paryża jest rozważany przez Delegata Generalnego i Sekretarza Stanu dla Spraw Wewnętrznych.. Art. Do chwili zatwierdzenia projektu

Osiedle nowoczesnej okolnicy składa się z osiedla głównego, zamieszkałego głównie przez nierolników, położonego w centrum wsi, oraz zagród rolniczych

Odwzorowanie z podziałem na trzystopnio­ we pasy, przy współczynniku, m0 = 1, należy również uznać za niewystarczająco dokładne, bo aczkolwiek, błędy kątowe mieszczą się

Nie należy .się cofać przed wprowadze­ \ , Zaznaczam również, że ze względu na temat, niem do programów i projektów urządzeń rol­ , -którym jest scalenie gruntów,

Zwierzał mi się już wtedy ze swoich przeczuć, że może być zlikwidowany przez wydział po­. lityczny, ponieważ zna tajemnicę tego