• Nie Znaleziono Wyników

Przypisy tradycyjne dolne są linkami oznaczonymi słowem „przypis” i numerem porządkowym wziętymi w nawias kwadratowy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przypisy tradycyjne dolne są linkami oznaczonymi słowem „przypis” i numerem porządkowym wziętymi w nawias kwadratowy"

Copied!
74
0
0

Pełen tekst

(1)

Uwagi do wersji zaadaptowanej:

Wersja elektroniczna publikacji została stworzona zgodnie z art. 33 z indeksem 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Zostały zachowane numery stron. Numer danej strony znajduje się nad tekstem danej strony i poprzedza go skrót „Str.”

W publikacji zastosowano dwa rodzaje przypisów: tradycyjne dolne oraz

harvardzkie. Przypisy tradycyjne dolne są linkami oznaczonymi słowem „przypis” i numerem porządkowym wziętymi w nawias kwadratowy. Przypisy harvardzkie są linkami oznaczonymi słowem „przypis”, numerem porządkowym, nazwiskiem autora, rokiem wydania publikacji oraz niekiedy numerem stron, wziętymi w nawias okrągły.

Linki te prowadzą do opisów przypisów, które zostały umieszczone na końcu dokumentu. Powrót do treści głównej po odczytaniu opisu przypisu jest możliwy poprzez link „Wróć do treści głównej” umieszczony na końcu każdego opisu przypisu.

Zakładki oznaczone literą „p.” i numerem porządkowym znajdują się w treści głównej, w miejscu występowania przypisu.

W publikacji brakuje opisów bibliograficznych następujących pozycji: Putnam 2001, Luhmann 1978.

W publikacji pojawiają się skróty:

por. – porównaj;

tłum. – tłumaczenie;

red. – redakcja;

im. – imienia;

poz. – pozycja;

z późn. zm. – z późniejszymi zmianami;

ds. – do spraw;

art. – artykuł;

ust. – ustęp;

Dz.U. – Dziennik Ustaw;

AB-KG-PP – Andrzej Bukowski-Kaja Gadowska-Paulina Polak;

Ltd. – limited;

US – Urząd Skarbowy;

UE – Unia Europejska;

SN – Sąd Najwyższy;

(2)

UJ – Uniwersytet Jagielloński;

WVS – World Values Survey;

IDI – Individual In-Depth Interview;

VAT – value-added tax;

TNS – Taylor Nelson Sofres;

PKPP – Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych;

RPO – Rzecznik Praw Obywatelskich;

IFiS PAN – Instytut Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk;

CBOS – Centrum Badania Opinii Społecznej;

WN – Wydawnictwo Naukowe;

PWN – Polskie Wydawnictwo Naukowe;

MŚP – małe i średnie przedsiębiorstwa;

NIK – Najwyższa Izba Kontroli;

SOCCOH – Socio-economic Cohesion.

Koniec uwag do wersji zaadaptowanej.

Str. 67

STUDIA SOCJOLOGICZNE 2014, 3 (214) ISSN 0039–3371

Andrzej Bukowski Kaja Gadowska Paulina Polak

Uniwersytet Jagielloński

Instytut Socjologii, Andrzej Bukowski, e-mail: a.w.bukowski@uj.edu.pl; Kaja Gadowska, e-mail: kaja.gadowska@uj.edu.pl; Paulina Polak, e-mail:

paulina.polak@uj.edu.pl

ZAUFANIE W STRATEGIACH POLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW

Przedmiotem artykułu jest zaufanie i jego formy w kontekście indywidualnej aktywności gospodarczej. Autorzy zastanawiają się, do jakich konkretnych form zaufania (osobistego, uogólnionego) sięgają przedsiębiorcy w różnych sferach swojej działalności, jakie są przyczyny ich wyborów oraz ich skutki dla prowadzenia biznesu. Problematyka zaufania analizowana jest w trzech podstawowych sferach działalności przedsiębiorców: prawa, kontaktów z urzędnikami i relacjach z innymi przedsiębiorcami. Postawiona zostaje teza, że na skutek uwarunkowań

(3)

historycznych, w tym utrwalonego systemu funkcjonowania państwa i prawa, a także sposobu tworzenia przepisów o działalności gospodarczej, wśród polskich

przedsiębiorców wytworzyła się uogólniona nieufność wobec prawa, administracji państwa i innych przedsiębiorców. Badania w formie indywidualnych wywiadów pogłębionych z ponad 100 przedsiębiorcami z czterech województw Polski Południowej potwierdzają, że instytucje państwa, prawa oraz administracji

państwowej stanowią w Polsce przeszkodę w budowaniu uogólnionych form kapitału społecznego i generują brak zaufania, zamiast przyczyniać się do wzmacniania postaw obywatelskich i wytwarzać uogólnione zaufanie do innych (także partnerów biznesowych). Przy deficycie zaufania uogólnionego, przedsiębiorcy muszą zatem wypracowywać rozmaite strategie budowy, stającego się podstawą nawiązywania kontaktów gospodarczych, osobistego zaufania (zarówno w stosunku do innych przedsiębiorców, jak i urzędników), co jednak drastycznie podnosi tzw. koszty transakcyjne prowadzenia firmy.

Główne pojęcia: kapitał społeczny; zaufanie; zaufanie osobiste; zaufanie uogólnione;

przedsiębiorcy; państwo; prawo; aktywność gospodarcza; badania empiryczne.

Wprowadzenie

Przedmiotem artykułu jest rola, jaką zaufanie i różne jego formy odgrywają w indywidualnej aktywności gospodarczej. Interesuje nas, do jakich form sięgają przedsiębiorcy, którą z nich i w jakich sferach swojej działalności wykorzystują najczęściej, a którą najrzadziej i jakie to niesie skutki dla prowadzenia biznesu, a w konsekwencji – całej gospodarki. Zaufanie traktujemy jako składową kapitału społecznego (Przypis 1 Delhey, Newton i Welzel 2011: 800). W naszym artykule przyjmujemy, jako wiodącą, perspektywę jednostkową w rozpatrywaniu zaufania.

Przyjęcie punktu widzenia przedsiębiorcy musi być uzupełnione analizami

zbiorowych form kapitału. Traktujemy je jako wytworzone historycznie, emergentne właściwości porządku społecznego, o istotnym wpływie wywieranym na strategie indywidualne. W tym sensie łączymy podejście Pierre’a Bourdieu, który rozpatrywał kapitał społeczny, w tym zaufanie, z punktu widzenia zasobów jednostkowych (Przypis 2 Bourdieu 1986) oraz ujęcie Roberta Putnama, traktującego kapitał społeczny jako właściwość grup i zbiorowości (Przypis 3 Putnam 1995).

Str. 68

Naszym zdaniem ujęcia te są komplementarne, nie zaś wykluczające się. Oba

(4)

bowiem wskazują na istotne cechy kapitału społecznego, w tym zaufania, jako zasobu jednostki i zbiorowości równocześnie.

Istniejąca, dość już obszerna, literatura na temat kapitału społecznego i zaufania w Polsce (por. m.in. Przypis 4 Gliński 2005; Przypis 5 Rymsza 2007; Przypis 6

Kaźmierczak 2007; Przypis 7 Herbst 2008; Przypis 8 Bartkowski 2005 i Przypis 9 Bartkowski 2007; Przypis 10 Zarycki 2004.; Przypis 11 Trutkowski i Mandes 2005;

Przypis 12 Ziółkowski 2000 i Przypis 13 Ziółkowski 2012; Przypis 14 Czapiński 2008;

Przypis 15 Polska 2030. Wyzwania rozwojowe 2009; Przypis 16 Diagnoza

Społeczna 2013) pozwala stwierdzić, że przeważającą formą kapitału społecznego jest kapitał spajający (bonding capital) (Putnam 2001). Dominacja tego typu kapitału charakteryzuje społeczeństwa słabo lub w ogóle niezmodernizowane (Przypis 17 Newton 1999). Z kapitałem spajającym powiązane jest zaufanie osobiste, do tych,

„którzy są tacy sami, jak my” [przypis 1]. Największą barierą rozwoju społeczeństwa i gospodarki jest brak kapitału łączącego (bridging capital) i towarzyszącego mu uogólnionego zaufania „do ludzi w ogóle” [przypis 2]. W ostatnich badaniach przeprowadzonych w 2007 r. w ramach Światowego Sondażu Wartości Polska znalazła się w grupie państw o niskim wskaźniku uogólnionego zaufania. Na pytanie, czy większości ludzi można ufać, odpowiada twierdząco niespełna 20 procent

Polaków (Przypis 18 WVS 2009). Także badania CBOS z 2012 roku potwierdzają tezę, że Polacy w życiu społecznym pozostają generalnie nieufni wobec innych.

Jedynie 23 procent ankietowanych zgodziło się z opinią, że „Ogólnie rzecz biorąc większości ludzi można ufać”, podczas gdy 74 procent przychyliło się do zdania, iż

„W stosunkach z innymi trzeba być bardzo ostrożnym” (Przypis 19 CBOS 2012: 1).

Zaufanie, jak piszą autorzy przywoływanego raportu, zarezerwowane jest dla ludzi z naszego najbliższego otoczenia. „Badani – według ich własnych deklaracji – w ogromnej większości ufają najbliższej rodzinie (97 procent), swoim znajomym (90 procent), a także dalszym krewnym (89 procent) i współpracownikom (84 procent)”

(Przypis 20 CBOS 2012, s. 6).

Zaufanie do instytucji życia publicznego różnicuje się w zależności od rodzaju instytucji. Największym, od lat, obdarzane są instytucje „mundurowe” (wojsko, harcerstwo, policja) i Kościół katolicki. Instytucjom tym ufa pomiędzy 75 procent a 65 procent respondentów. Najmniejszym – instytucje polityczne i powiązane z polityką (rząd, gazety, związki zawodowe, parlament i partie polityczne) – zaufanie waha się od 39 procent do 20 procent (Przypis 21 CBOS 2012, s. 12). Z kolei badania

(5)

Edelman Trust Barometer pokazują, że zaufanie do wszystkich instytucji: rządu, biznesu, organizacji pozarządowych i mediów, spadło w Polsce w roku 2013 o co najmniej 10 procent w porównaniu do poziomu z roku 2012 i jest najniższe spośród badanych 27 krajów. Wzrost poziomu zaufania do biznesu w latach 2011–2013 spadł w tym ostatnim roku z 56 do 45 procent.

Str. 69

Trzeci rok z rzędu maleje poziom deklarowanego zaufania do mediów – w 2011 roku wynosił on 53 procent, obecnie jest to już tylko 30 procent. Polacy przestają ufać nawet organizacjom pozarządowym, do których zaufanie w poprzednich latach utrzymywało się na stale wysokim poziomie. Po raz pierwszy w historii badania Edelman Trust Barometer, zaufanie Polaków do instytucji pozarządowych spadło rok do roku – o 15 punktów procentowych, do 47 procent (Przypis 22 Edelman Trust Barometer 2013).

Według przywoływanego wcześniej raportu CBOS, nieufność jako zasada ogólna w najmniejszym stopniu dotyczy relacji biznesowych. W opiniach na temat obdarzania zaufaniem partnerów w interesach, Polacy są podzieleni niemal na pół: 38 procent twierdzi, że zaufanie w interesach się opłaca, 37 procent twierdzi, że zaufanie do partnerów w interesach na ogół źle się kończy, ale aż 24 procent pytanych nie ma w tej sprawie zdania (Przypis 23 Edelman Trust Barometer 2013, s. 3) [przypis 3].

Duża liczba braków odpowiedzi może świadczyć o tym, że sporej liczbie respondentów trudno było odnieść się do tak ogólnie sformułowanego pytania.

Dopiero pogłębione badania mogą przynieść obraz rzeczywistego funkcjonowania zaufania w codziennych kontaktach biznesowych.

Konstrukcja niniejszego artykułu podporządkowana jest analizie zaufania w trzech podstawowych sferach działalności przedsiębiorców: przepisów regulujących działalność gospodarczą, kontaktów z urzędnikami oraz relacji z innymi

przedsiębiorcami. Na poziomie strategii indywidualnych chcemy zbadać, do jakich form zaufania sięgają przedsiębiorcy w każdej z tych sfer i co jest przyczyną takiego, a nie innego wyboru. Z kolei badając kapitał, jako właściwość zbiorowości, w

centrum naszych zainteresowań stawiamy historycznie wytworzoną strukturę kapitału społecznego w każdej z tych sfer z punktu widzenia zaufania jako jego podstawowej składowej. Innymi słowy, staramy się dowiedzieć, jakie rodzaje zaufania dominują w jakich sferach związanych z działalnością gospodarczą i jaka

(6)

jest genealogia takiego stanu rzeczy.

Przyjmujemy roboczą hipotezę, że na skutek uwarunkowań historycznych, w tym utrwalonego systemu funkcjonowania państwa i prawa, sposobu tworzenia przepisów o działalności gospodarczej oraz braku historycznych wzorców

samoorganizacji gospodarczej, wśród polskich biznesmenów wytworzył się znaczny potencjał nieufności wobec prawa, administracji państwa i innych przedsiębiorców.

Stąd w polskiej kulturze gospodarczej dominuje – jako ekwiwalent brakujących, zgeneralizowanych form zaufania – zaufanie oparte na znajomości osobistej, w tym różne formy osobistego pozyskiwania urzędników oraz zaufanie jedynie do tych przedsiębiorców, których zweryfikowano we wcześniejszych kontaktach. W przypadku deficytu zaufania uogólnionego przedsiębiorcy muszą wypracowywać rozmaite strategie budowy osobistego zaufania (zarówno w stosunku do innych przedsiębiorców, jak i urzędników). Tym samym, osobiste zaufanie staje się

podstawą nawiązywania kontaktów gospodarczych. To jednak drastycznie podnosi koszty transakcyjne (Przypis 24 Williamson 1998), związane z funkcjonowaniem gospodarki.

Str. 70

Staramy się tym samym dowieść, że ukształtowana historycznie struktura kapitału społecznego w skali makro decyduje o strategiach podejmowanych przez jednostki w wykorzystywaniu różnych zasobów (kapitałów), co wprost przekłada się na indywidualną efektywność ekonomiczną, a w konsekwencji, na efektywność gospodarki jako całości.

Nasz artykuł opiera się na badaniach przeprowadzonych w ramach finansowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego projektu „Wzorce uczestnictwa polskich przedsiębiorców w Unii Europejskiej: uwarunkowania społeczno-kulturowe oraz instytucjonalne”, który został zrealizowany przez zespół pod kierownictwem Grażyny Skąpskiej w latach 2009–2011 [przypis 4]. W ramach badań

przeprowadzono ponad 100 pogłębionych wywiadów indywidualnych (IDI) z przedsiębiorcami [przypis 5], przede wszystkim z sektora małych i średnich

przedsiębiorstw, ale też z zarządzającymi dużymi firmami, z terenu 4 województw Polski Południowej: małopolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i podkarpackiego.

Miały one na celu zrekonstruowanie opinii, doświadczeń i motywacji, wiążących się z prowadzeniem działalności gospodarczej na terenie Polski oraz innych krajów Unii

(7)

Europejskiej oraz odtworzenie relacji biznesu z otoczeniem, zwłaszcza administracyjnym.

Pojęcie kapitału społecznego i jego niejednoznaczność

Pojęcie kapitału społecznego zajęło trwałe miejsce w dyskursie socjologicznym. Od lat toczy się również debata nad podstawami teoretycznymi oraz użytecznością tej koncepcji dla analizy rzeczywistości społecznej [przypis 6]. W Polsce pojęcie kapitału społecznego zaczęło robić zawrotną karierę po ukazaniu się w 1995 roku tłumaczenia głośnej książki Putnama i współpracowników Demokracja w działaniu.

Tradycje obywatelskie we współczesnych Włoszech.

Str. 71

Putnam, odwołując się do funkcjonalistycznej koncepcji Jamesa Colemana, argumentował, iż „kapitał społeczny odnosi się do takich cech organizacji

społeczeństwa, jak zaufanie, normy i powiązania, które mogą zwiększyć sprawność społeczeństwa ułatwiając skoordynowane działania: »Tak jak i inne postaci kapitału, kapitał społeczny jest produktywny, umożliwia bowiem osiągnięcie pewnych celów, których nie dałoby się osiągnąć, gdyby go zabrakło. […] Na przykład grupa, której członkowie wykazują, że są godni zaufania i ufają innym będzie w stanie osiągnąć znacznie więcej niż porównywalna grupa, w której brak jest zaufania.« […]

Spontaniczna współpraca jest łatwiejsza dzięki społecznemu kapitałowi” (Przypis 25 Putnam 1995: 258). W ujęciu Putnama kapitał społeczny stanowi zatem dobro publiczne, nie zaś prywatne (Przypis 26 Putnam 1995, s. 263), przypisywany jest grupom społecznym, w szczególności społecznościom regionalnym bądź lokalnym [przypis 7]. Podobne rozumienie kapitału społecznego prezentuje w książce

Zaufanie. Kapitał społeczny a droga do dobrobytu Francis Fukuyama (Przypis 27 Fukuyama 1997).

W sposób odmienny definiuje kapitał społeczny Pierre Bourdieu (Przypis 28 Bourdieu 1986) [przypis 8]. W jego ujęciu stanowi on „zbiór rzeczywistych i potencjalnych zasobów, jakie związane są z posiadaniem trwałej sieci mniej lub bardziej zinstytucjonalizowanych związków opartych na wzajemnej znajomości i uznaniu lub, innymi słowy, z członkostwem w grupie, która dostarcza każdemu ze swych członków wsparcia w postaci współposiadanego przez zbiorowość kapitału oraz wiarygodności, która daje im dostęp do kredytu w najszerszym znaczeniu tego słowa” (Przypis 29 Bourdieu 1986, s. 248). Wielkość kapitału społecznego

(8)

posiadanego przez daną jednostkę zależy od rozmiaru sieci, którą jednostka jest w stanie efektywnie zmobilizować, jak również wielkości kapitału symbolicznego, kulturowego i ekonomicznego, posiadanego przez każdą z osób, z jakimi dana jednostka jest powiązana. W rozumieniu Bourdieu zatem, inaczej niż w ujęciu Putnama, kapitał społeczny stanowi raczej zasób poszczególnych jednostek niż zbiorowości. Jednak jednostki te w swych dążeniach do reprodukcji statusu i

podtrzymania dostępu do zasobów władzy mogą korzystać z możliwości, jakie daje im kapitał społeczny.

W książce Samotna gra w kręgle (Przypis 30 Putnam 2008), zawierającej rewizję poddanej szerokiej krytyce koncepcji kapitału społecznego z Demokracji w działaniu, Putnam pisze, iż „kapitał społeczny ma zarówno aspekt indywidualny, jak i zbiorowy – oblicze prywatne i publiczne. Jednostki, tworząc związki, wpływają korzystnie na swoje własne interesy. Powszechnie stosowanym trikiem ambitnych osób

szukających pracy jest »tworzenie sieci« (networking), ponieważ większość z nas dostała pracę ze względu na to, kogo zna, a nie ze względu na to, co umie – to znaczy, ze względu na nasz kapitał społeczny, a nie kapitał ludzki” (Przypis 31 Putnam 2008, s. 35). Putnam zauważa ponadto, iż „Spośród wszystkich wymiarów, wedle których różnicują się formy kapitału społecznego, być może najważniejsze jest rozróżnienie na łączące (bridging), czyli inkluzywne, i spajające (bonding), czyli ekskluzywne” (Przypis 32 Putnam 2008, s. 40).

Str. 72

Zwraca tym samym uwagę na niejednoznaczne konsekwencje obu podstawowych form kapitału dla jednostek i grup. O ile ten pierwszy zasób pomaga jednostkom w nawiązywaniu kontaktów na zewnątrz grup pierwotnych (rodzinnych, koleżeńskich, lokalnych), o tyle ten drugi utrudnia je, a ponadto blokuje osobom z zewnątrz dostęp do osób związanych kapitałem spajającym. Co więcej: „Sieci i skojarzone z nimi normy wzajemności są na ogół dobre dla tych, którzy są w tej sieci, jednak skutki zewnętrzne kapitału społecznego żadną miarą nie są zawsze pozytywne”. I dalej:

[grupy] „wykorzystują kapitał społeczny, żeby osiągnąć cele, które z szerszej perspektywy okazują się antyspołeczne” (Przypis 33 Putnam 2008, s. 38–39).

Z kolei Bourdieu twierdzi, iż sieć związków może stanowić wytwór indywidualnych lub grupowych strategii inwestycyjnych, świadomie bądź też nieświadomie

nakierowanych na wytworzenie lub reprodukowanie związków społecznych, które

(9)

dadzą się bezpośrednio wykorzystać w krótszej bądź dłuższej perspektywie

czasowej (Przypis 34 Bourdieu 1986). Co więcej, transakcje związane z kapitałem społecznym są w mniejszym stopniu jawne aniżeli transakcje związane z kapitałem ekonomicznym. Wzajemne zobowiązania, horyzonty czasowe ich wypełnienia, ani też konsekwencje niewywiązania się z zobowiązań nie są w tym przypadku

jednoznacznie określone. Podczas gdy w ujęciu Colemana i początkowo Putnama (Przypis 35 Putnam 1995) [przypis 9] kapitał społeczny stanowi dobro o

jednoznacznie pozytywnym charakterze, kapitału społecznego w rozumieniu Bourdieu nie daje się jednoznacznie określić z punktu widzenia dobra

ogólnospołecznego, skutki posiadania kapitału społecznego przez jakąś grupę mogą być bowiem różne.

Istnieje więc zasadniczy spór, jeśli chodzi o naturę kapitału społecznego i jego szersze skutki społeczne. Nie wikłając się w szczegółowe rozważania teoretyczne przyjmujemy, że pojęcie kapitału społecznego ma swój aspekt indywidualny i

społeczny równocześnie. Co do normatywnych konsekwencji kapitału społecznego, przychylamy się do późniejszego stanowiska Putnama (Przypis 36 Putnam 2008) o wielorakich skutkach (pozytywnych lub negatywnych dla grupy i jej otoczenia) wykorzystania różnych rodzajów kapitału.

Zaufanie jako wytworzona historycznie forma kapitału społecznego Wcześniej przedstawiliśmy pojęcie kapitału społecznego jako zasadniczo

wieloznaczne i otwarte na rozmaite interpretacje. Czy podobne wątpliwości dotyczą także pojęcia zaufania? Jakie są powiązania pomiędzy różnymi rodzajami kapitału społecznego a różnymi formami zaufania? Jak kształtowały się historycznie różne rodzaje kapitału społecznego i powiązane z nimi formy zaufania?

Na te pytania próbuje odpowiedzieć Kenneth Newton w artykule Social Capital and Democracy in Modern Europe (Przypis 37 Newton 1999). Newton wymienia trzy historycznie wytworzone modele kapitału społecznego i towarzyszące im formy zaufania.

Str. 73

Pierwszy rodzaj zaufania, historycznie najwcześniejszy, określa terminem „gęste zaufanie” (thick trust) i wiąże go z durkheimowskim modelem kapitału społecznego (Przypis 38 Newton 1999, s. 14–15). Gęste zaufanie rozwija się w małych grupach lokalnych, wspólnotach etnicznych, społecznościach plemiennych, sektach

(10)

religijnych, społecznościach wyspiarskich czy miejskich gettach, które są nie tylko społecznie homogeniczne, ale i pozostają we względnej izolacji od innych grup.

Gęste zaufanie jest więc efektem durkheimowskiej solidarności mechanicznej lub tönnisowskiego Gemeinschaft. Charakterystyczne dla tego rodzaju społeczności jest jednak to, że jeśli produkują zaufanie wewnątrz grupy, to równocześnie generują nieufność wobec szerszego społeczeństwa, wobec nieznajomych. Jeśli przyjąć, że odpowiednikiem durkheimowskiego modelu kapitału społecznego byłby

putnamowski kapitał spajający, to działa on jednocześnie inkluzywnie i ekskluzywnie.

„Spajający kapitał społeczny tworzy pewnego rodzaju socjologiczny superklej, natomiast łączący kapitał społeczny zapewnia socjologiczne smarowidło. Spajający kapitał społeczny, poprzez tworzenie silnej lojalności wewnątrzgrupowej, może też stworzyć silny antagonizm zewnątrzgrupowy” (Przypis 39 Putnam 2008: 41–42).

Indywidualnym mechanizmem reprodukującym gęste zaufanie jest długotrwała osobista znajomość lub kontakt polecany przez kogoś, kogo się dobrze zna.

Osobiste zaufanie w biznesie jest niezwykle ważnym zasobem, bo istotnie ułatwia współpracę (wystarczą słowne zapewnienia, nie trzeba podpisywać drobiazgowych umów, można polegać na kimś, bo jest rzetelny, bo na pewno dostarczy towar nie żądając przedtem zapłaty, co dla płynności finansowej ma niebagatelne znaczenie itd.). Ma jednak tę wadę, że ograniczone jest jedynie do ludzi, których poznało się osobiście i wymaga czasu, aby można było skorzystać z niego jako z zasobu indywidualnego. Poza tym, silne lojalności osobiste, wytworzone na bazie

intensywnych kontaktów, mają swoje obciążenia w postaci zobowiązań, które mogą okazać się kosztowne i uciążliwe.

We współczesnej, złożonej i dynamicznej gospodarce nie da się w dłuższej perspektywie podtrzymywać trwałej sieci osobistych kontaktów biznesowych na podobnej, jak w przypadku miejskich gett czy tradycyjnych społeczności lokalnych zasadzie. Zwykle jedni kontrahenci upadają, pojawiają się na ich miejsce nowi, a zmienna koniunktura wymaga nieustannego poszukiwania nowych partnerów biznesowych. Przedsiębiorcy potrzebują zatem innych, bardziej uogólnionych form zaufania, żeby utrzymać się na rynku.

Zaproponowane przez przywoływanego tu Newtona pojęcie „zaufania

rozproszonego” (thin trust), nawiązuje do tocquevillowskiego modelu kapitału społecznego, charakterystycznego dla współczesnych społeczeństw zachodnich (Przypis 40 Newton 1999: 15–17). W społeczeństwach tych dominuje mozaika

(11)

luźnych, sporadycznych kontaktów rozwijanych w pracy, szkole, różnego rodzaju stowarzyszeniach czy organizacjach dobrowolnych, ale także przy okazji wszelkich akcji obywatelskich, inicjatyw osiedlowych czy sąsiedzkich. Sednem tego modelu kapitału społecznego jest przyjęte przez Alexisa de Tocqueville’a założenie, że członkostwo w organizacjach dobrowolnych generuje cnoty obywatelskiego

zaangażowania, współpracy, zaufania i wzajemności (Przypis 41 Newton 1999, s.

16).

Str. 74

Cnoty te są rozsadnikiem uczciwych i nieskorumpowanych instytucji życia publicznego, a te z kolei – sprawiedliwego państwa. Odpowiednikiem

tocquevillowskiego modelu kapitału społecznego jest putnamowski kapitał łączący (bridging capital) (Przypis 42 Putnam 2008). Współczesne społeczeństwa nie generują zaufania gęstego (thick trust), lecz właśnie miękkie, rozproszone zaufanie (thin trust) solidarności organicznej. Zaufanie rozproszone jest zatem produktem słabych powiązań (weak ties), by użyć słynnego sformułowania Marka Granovettera (Przypis 43 Granovetter 1973). Słabe powiązania są zaś podstawą integracji

współczesnych, złożonych społeczeństw Zachodu. W kontekście interesującej nas tutaj działalności gospodarczej jest ono wypracowane w ramach różnych form współpracy niezwiązanych bezpośrednio z działalnością gospodarczą, np. w ramach izb gospodarczych czy handlowych oraz innych instytucji otoczenia biznesu. Wysiłek włożony w ten rodzaj kooperacji nie od razu przynosi korzyści przedsiębiorcy, lecz dopiero po jakimś czasie. Wówczas pojawiają się „wypłaty” w postaci np. nowych kontaktów gospodarczych, uzyskanych dzięki samorządowi gospodarczemu, rękojmi udzielanej przez daną instytucję zawierającym kontrakt partnerom czy też po prostu znajomości, zawartych przy okazji spotkań organizowanych przez rozmaite

stowarzyszenia gospodarcze.

Newton wprowadza jeszcze jeden, charakterystyczny dla społeczności

„wyobrażonych” (Przypis 44 Anderson 1997) czy refleksyjnych (Przypis 45 Giddens 2009) rodzaj zaufania, który nazywa abstrakcyjnym (abstract trust) (Przypis 46 Newton 1999: 17–20). Powstaje ono w pełnej fazie rozwoju społeczeństw nowoczesnych, ale głównie w fazie późnej nowoczesności – przede wszystkim dzięki narodowym systemom edukacji, mass mediom i oddziaływaniom

ideologicznym państwa narodowego, ale także rodzącym się instytucjom

(12)

społeczeństwa obywatelskiego i dojrzałej sfery publicznej (Przypis 47 Habermas 2007). Efektem funkcjonowania narodowych systemów edukacji, jak pisze Newton, są nie tyle kompetencje do życia w różnego rodzaju grupach, ile uczenie się

rozumienia takich idei jak: obywatelstwo, uniwersalizm, równość, dobro wspólne, korzyści płynące ze współpracy czy pokojowe rozwiązywanie konfliktów (Przypis 48 Newton 1999: 17). O ile zaufanie gęste dotyczy członków tej samej społeczności pierwotnej (rodziny, klanu czy społeczności lokalnej), zaufanie rozproszone członków tego samego stowarzyszenia czy organizacji lokalnej, o tyle zaufanie abstrakcyjne obejmuje „znajomych” (acquaintances), którzy definiowani są jako uczestnicy tego samego kręgu kulturowo–cywilizacyjnego [przypis 10]. Pojawia się w fazie pogłębionej specjalizacji funkcjonalnej społeczeństw (Przypis 49 Luhmann 1979 i Przypis 50 Luhmann 1988), różnicujących się i mnożących stylów życia i systemów wartości, dla których wspólnym mianownikiem stają się narodowe systemy edukacji i kultura masowa (Przypis 51 Newton 1999: 19).

Str. 75

Ten rodzaj zaufania nabiera szczególnej wagi w obliczu wzrastającej niepewności, nieprzejrzystości, ryzyka i kompleksowości społeczeństw, wynikających z ich różnicowania systemowego (Luhmann 1978). Pojęcie „zaufania abstrakcyjnego”

obejmuje także zaufanie do różnego rodzaju złożonych systemów technicznych oraz skomplikowanych struktur organizacyjnych i instytucjonalnych (Przypis 52 Beck 2004; Przypis 53 Sztompka 2007). Piotr Sztompka pisze o kulturze zaufania jako systemie reguł dotyczących zaufania i wiarygodności, dodając, że jest ona

produktem historii (Przypis 54 Sztompka 2007: 222–223). W przypadku relacji gospodarczych kultura zaufania niepomiernie ułatwia kontakty biznesowe.

Przyspiesza transakcje, pozwala utrzymywać płynność finansową przez odroczone płatności, zmniejsza koszty związane z prawną obsługą kontraktów. Trzeba jednak dodać, że normy i wartości regulujące kwestie zaufania i wiarygodności w

rozwiniętych, zachodnich systemach gospodarczych wsparte są siecią instytucji stojących na ich straży i egzekwujących sankcje za „wyłamywanie się”. Należą do nich między innymi rozmaite instytucje otoczenia biznesu, instytucje samorządu gospodarczego, a przede wszystkim skuteczny aparat państwa, ze stabilnym i skutecznym prawem oraz efektywnym sądownictwem na czele.

Dlatego należy wprowadzić pewien podtyp zaufania abstrakcyjnego, zaufanie

(13)

instytucjonalne. Zaufanie instytucjonalne we współczesnych krajach

demokratycznych dotyczy sytuacji, w której to państwo, rząd, administracja publiczna są głównymi czynnikami generującymi zaufanie obywateli do instytucji.

Państwo może tworzyć zgeneralizowane zaufanie, np. wpływając na stosunek społeczeństwa do biurokracji poprzez właściwe procedury, gwarancje

funkcjonowania rynków i prawa, w tym prawa własności, oraz ochronę kontraktów gospodarczych (Przypis 55 Nowakowski 2008: 218). Bo Rothstein, powołując się na liczne badania, pisze, że istnieje już całkiem solidna podstawa empiryczna, by sądzić, iż to „wiarygodne, nieskorumpowane, uczciwe, sprawiedliwe instytucje rządu i państwa, sprawujące władzę publiczną i wdrażające polityki publiczne w uczciwy sposób są zasadniczym elementem wytwarzającym społeczne zaufanie i kapitał społeczny” (Przypis 56 Rothstein 2013: 1014). Tym samym, tocquevillowskie założenie, że to cnoty obywatelskie są podstawą uczciwego społeczeństwa i

państwa, zostaje odwrócone: to instytucje państwa przyczyniają się do wzmacniania postaw obywatelskich i generują uogólnione zaufanie do innych ludzi.

Podsumowując: w toku dziejów społeczeństwa wykształciły dwie podstawowe formy zaufania: gęste (thick) oraz rozproszone (thin), a używając innych określeń, osobiste i uogólnione (Przypis 57 Delhey, Newton i Welzel 2011). Zaufanie rozproszone i abstrakcyjne to dwie postaci tego samego zgeneralizowanego zaufania do tych, których się nie zna, wytworzonego historycznie w szerszej skali, wykraczającej poza tradycyjne formy wspólnotowe. Będziemy je w tekście określać terminem: zaufanie uogólnione. Uogólnione zaufanie jest we współczesnej, dynamicznej gospodarce fundamentalnym zasobem wykorzystywanym w indywidualnej działalności

gospodarczej, choć wytwarzanym na poziomie kolektywnym (przez instytucje otoczenia biznesu oraz państwo). Natomiast do zadań państwa (i prawa) należy budowanie transparentnego i bezstronnego środowiska instytucjonalnego, które zapewni sprawny obrót gospodarczy, ochronę przed nieuczciwymi kontrahentami, ale także równe szanse na rynku czy też ochronę słabszych wobec większych kontrahentów.

Str. 76

Formy zaufania i ich wzajemne relacje: blokowanie, związywanie, substytucja Historycznemu rozwojowi społeczeństw zachodnich towarzyszyła ewolucja form zaufania. Modernizacja nigdy jednak nie przebiega w sposób kierunkowy i liniowy.

(14)

„Nowy porządek społeczny nie wyłania się z poprzedzających go, drobniejszych zmian i wzajemnych dostosowań zachodzących w różnych obszarach życia społeczeństwa, lecz wyrasta z chaosu poprzedzających go działań, będących wypadkową, z jednej strony, malejącej efektywności dotychczasowych form ich uspołecznienia, a z drugiej, z poszukiwania form nowych, lepiej dopasowanych do zmieniającej się rzeczywistości” (Przypis 58 Marody 2005: 215). Wiele

współczesnych społeczeństw, w tym polskie, charakteryzują elementy różnych faz historycznego rozwoju oraz odtwarzane i reprodukowane w ich obrębie formy zaufania lub nieufności. Podstawowe znaczenie ma to, które z nich stanowią dominującą podstawę więzi społeczno–gospodarczych, a w związku z tym – jak wyglądają mechanizmy regulujące relacje między różnymi formami zaufania.

Jednym z takich mechanizmów jest blokowanie. W społeczeństwach zachodnich na skutek postępującego procesu detradycjonalizacji (Przypis 59 Giddens 2009; Przypis 60 Thompson 1996), formy późniejsze wypierają z przestrzeni publicznej i

marginalizują wcześniejsze formy zaufania. W społeczeństwach takich jak polskie, które znajdują się w relatywnie wczesnych stadiach modernizacji [przypis 11], mamy natomiast do czynienia z blokowaniem przez formy zaufania charakterystyczne dla stadiów wcześniejszych (np. thick trust), form typowych dla stadiów późniejszych (thin trust czy abstract trust) (Przypis 61 Sztompka 2007). Opisu mechanizmu blokowania, opartego na szerokim materiale empirycznym dostarcza Alejandro Portes (Przypis 62 Portes 1998). Pisząc o więziach grupowych jako źródle kapitału społecznego, wytwarzających między innymi owo gęste zaufanie, wspomina on jednocześnie o związanych z tym, niejednoznacznych konsekwencjach społecznych, także negatywnych, do których zalicza: wykluczanie outsiderów z grupy,

wykorzystywanie członków grupy własnej, ograniczanie wolności indywidualnej poprzez wymuszanie grupowego konformizmu oraz „ściąganie w dół” najbardziej aktywnych i ambitnych członków grupy, jeśli ta wchodzi w konflikt z dominującym kanonem kulturowym (Przypis 63 Portes 1998, s. 16–18). Te grupowe zabiegi, prowadzące do zacieśniania relacji w obrębie „swoich”, stają się przyczyną społecznych napięć, podziałów i konfliktów, które z kolei osłabiają tendencję do powstawania bardziej uogólnionych form zaufania, poprzez ograniczanie

międzygrupowej i ponadgrupowej współpracy i komunikacji.

Innym mechanizmem, charakterystycznym dla społeczeństw znajdujących się we wcześniejszych fazach modernizacji, jest związywanie, czyli wykorzystywanie form

(15)

zaufania osobistego w kontaktach formalnych. Wyróżniany przez wiele organizacji zajmujących się praktycznymi miernikami rodzaj kapitału społecznego – kapitał powiązań (linking) [przypis 12], budowany jest na bazie kontaktów przebiegających wzdłuż drabiny społecznej hierarchii (np. dzięki kontaktom z wpływowymi osobami czy politykami), w kontaktach instytucjonalnych, np. w miejscu pracy lub w innego typu instytucjach – Kościele, polityce (partie polityczne) czy też instytucjach państwa (Przypis 64 Office for National Statistics: 2001, Przypis 65 Office for National

Statistics 2002 i Przypis 66 Office for National Statistics 2003; Przypis 67 Woolcock 1998).

Str. 77

Generalnie rzecz biorąc, więzi instytucjonalne (służbowe, formalne), obok

wspólnotowych i stowarzyszeniowych, są niezbędnym elementem funkcjonowania nowoczesnego społeczeństwa i państwa. Jednakże niektórzy badacze, zwłaszcza z włoskiego Południa (Przypis 68 Graziano 1978) twierdzą, że powiązania

instytucjonalne rodzą pokusę zbijania indywidualnego kapitału dzięki

wykorzystywaniu kontaktów instytucjonalnych dla prywatnych celów i korzyści w postaci korupcji, klientelizmu bądź nepotyzmu, kosztem dobra wspólnego. Opisując procesy modernizacji krajów zachodnich w drugiej połowie ubiegłego wieku w kategoriach instytucjonalnych, Shmuel Eisenstadt i Luis Roniger (Przypis 69 Eisenstadt i Roniger 1984), a wraz z nimi zorientowani instytucjonalnie przedstawiciele funkcjonalizmu, Sidney Tarrow, Peter Katzenstein oraz Luigi

Graziano (Przypis 70 Tarrow, Katzenstein i Graziano 1978), przedstawiają procesy korupcji i klientelizmu na tle przejścia od klientelistycznego do uniwersalistycznego modelu powiązań. Model uniwersalistyczny powiązań społecznych charakteryzuje się wysokim stopniem instytucjonalizacji więzi poziomych z wyraźnym oddzieleniem funkcjonalnym różnych sfer aktywności (ekonomicznej od politycznej, religijnej od świeckiej, prywatnej od publicznej itp.) przy istnieniu silnej instytucjonalizacji

pionowej opierającej się na przejrzystych i uniwersalnych regułach gry (np. zwyczaje polityczne, prawo, normy zawodowe), na których straży stoi najczęściej państwo albo/i społeczeństwo obywatelskie. Z kolei model klientelistyczny opiera się na blokowaniu w układzie więzi poziomych wolnego dostępu, przykładowo do rynków czy polityki (nomenklatura, korupcja, nepotyzm, kapitalizm polityczny itp.), przy istnieniu pionowych powiązań personalnych. Jest to zatem niski poziom

(16)

instytucjonalizacji, w którym rozmaite sfery (prywatna versus publiczna,

ekonomiczna versus polityczna) nakładają się i zacierają, a powiązaniom pionowym zamiast otwartych reguł towarzyszą więzi patronackie, personalne, wykluczające. A zatem mechanizm związywania urzędników można potraktować jako formę zaufania gęstego (osobistego), wytworzoną na bazie relacji formalnych (instytucjonalnych).

Podstawą zaufania przedsiębiorcy do urzędnika nie powinny być osobiste relacje, lecz prawo, czyli pewien ogólny i formalny system reguł, obowiązujący w równym stopniu obie strony, a także bezstronny aparat państwa, egzekwujący przepisy prawa. Jeśli któryś z tych elementów zawodzi, przedsiębiorca buduje nieformalne więzi jako podstawę osobistego zaufania, których skutki dla ogółu, o czym była przed chwilą mowa, są negatywne.

Wreszcie, mamy także do czynienia ze zjawiskiem substytucji, czyli sięgania do jednych form zaufania z braku innych, które choć tańsze, są jednakże niedostępne w danej chwili. Na przykład, jeśli instytucje otoczenia biznesu lub administracji

państwowej są słabe i nie stanowią skutecznej ochrony przed ewentualnym oszustwem, trzeba sięgnąć do poręczenia konkretnych osób i na nich budować zaufanie. W tym sensie jeden typ zaufania może stać się ekwiwalentem drugiego, co nie oznacza, że sięgnięcie po jeden bądź drugi rodzaj zaufania będzie miało takie same skutki indywidualne i społeczne.

Str. 78

Zaufanie do systemu prawa

Pierwszym obszarem budowy zaufania, którym chcemy się zająć, podstawowym z punktu widzenia budowania uogólnionego zaufania, ułatwiającego wzajemne relacje w sferze gospodarczej i obniżającego koszty prowadzenia biznesu, jest prawo.

Prawo ma fundamentalne znaczenie dla redukcji ryzyka w prowadzeniu działalności gospodarczej. Stabilne, proste i klarowne prawo obniża ryzyko, a w konsekwencji koszty aktywności biznesowej. Zaufanie ma ścisły związek z ryzykiem w sensie ogólniejszym, bowiem: „Ryzyko, jako aspekt stosunków społecznych (…) stało się konstytutywnym aspektem życia w nowoczesnym społeczeństwie i dlatego zaufanie jako odpowiedź na taką formę ryzyka stało się w równej mierze definiującym

komponentem naszego »Świata życia«” (Przypis 71 Seligman 1997: 170, za: Przypis 72 Sztompka 2007: 99).

Prawo oraz działania organów administracji państwowej sprawiają działającym w

(17)

Polsce przedsiębiorcom szereg problemów [przypis 13]. Postaramy się je przybliżyć poniżej, odwołując się do zebranych w ramach badań opinii samych

przedsiębiorców, które ilustrować będą konkretne dane dotyczące sygnalizowanych przez nich zjawisk i barier.

W badaniach przedsiębiorcy pytani byli zarówno o zaufanie do prawa jako pewnego abstrakcyjnego systemu, ogółu regulacji i unormowań dotyczących działalności gospodarczej, jak i o konkretne z nim doświadczenia. Co ciekawe, wyłania się tu z jednej strony deklarowane uznanie prawa jako systemu reguł niezbędnych w gospodarce, a z drugiej, daleko posunięta krytyka działania prawa, zarówno w codziennych, jak i tych wyjątkowych doświadczeniach biznesowych.

Warto zatem rozpocząć od podkreślenia faktu, że przedsiębiorcy polscy traktuj ą prawo jako stały element prowadzenia działalności gospodarczej, wpisany w horyzont ich myślenia, choć też i konieczny, co niejako z natury wymusza zaufanie do niego.

„No, muszę mu ufać, prawda, bo po prostu inaczej to bym miał troszeczkę bałagan w tej firmie i nie miałbym tej satysfakcji z tego, co robię”.

Tak jak wskazywaliśmy powyżej, zaufanie do prawa jako do abstrakcyjnego systemu nie implikuje jednak wcale zaufania do poszczególnych instytucji, ani osób je

egzekwujących.

„Znaczy, ogólnie zaufanie do prawa generalnie się ma. Nie ma się pełnego zaufania do instytucji „obsługujących" prawo”.

Str. 79

Z drugiej strony, z uogólnionym zaufaniem, a przynajmniej przyjęciem prawa en masse jako niekwestionowanej konieczności, kontrastują negatywne oceny

konkretnych regulacji prawnych w obszarze gospodarczym. Można tu mówić o kilku powtarzających się zarzutach wobec prawa w Polsce. Po pierwsze, podkreślano, że jest ono bardzo skomplikowane, co obniża poziom zaufania do konkretnych

regulacji. Niejednokrotnie w wywiadach powtarzała się kategoria „ograniczonego zaufania”:

(18)

„Mam ograniczone zaufanie do prawa polskiego, z racji skomplikowania, jeśli można tak powiedzieć. Jest bardzo skomplikowane i bardzo nieklarowne”.

Skomplikowanie prawa polskiego rozmówcy zestawiali z innymi, znanymi im systemami prawnymi, które z powodzeniem unikaj ą piętrzenia trudności przed przedsiębiorcami.

„Polskie prawo jest zbyt skomplikowane, zawile, rozwlekle, a niezałatwiające niestety sprawy. A prawo, to z czym ja się spotykam, czyli ten rynek szwajcarski, francuski, węgierski, słowacki, jest proste, klarowne i tutaj nie mamy żadnych problemów”.

Jeden z przedsiębiorców z ironią podsumował próby ułatwienia rozpoczęcia

działalności gospodarczej, podczas gdy prawdziwe problemy wiążą się z codzienną walką w gąszczu przepisów.

„Kiedyś powiedziałem na spotkaniu, jeżeli ktoś kto zakłada firmę, nie potrafi w ciągu jednego tygodnia iść do kilku instytucji i załatwić prostych spraw, to sobie w ogóle nie da rady z działalnością. To jest jedna rzecz, to jest problem, że szereg przepisów należałoby zmienić, przede wszystkim prawo podatkowe, które, jak mówiłem, jest tak interpretowane, w ogóle, prawo pracy, jednym słowem przepisy dotyczące funkcjonowania firm, to jest obuch, który uderza człowieka w głowę, jak się zetknie z tymi wszystkimi problemami właśnie tutaj”.

Kolejnym problemem, który dostrzegają zarówno badani przedsiębiorcy, jak i opisujący niską jakość prawa w Polsce, jest jego zmienność i niestabilność.

Niektórzy przedsiębiorcy opisywali wręcz prawo polskie w kategoriach ciągłych rewolucji.

„To chyba wszyscy wiedzą, że polskie prawo nie jest tyle stabilne i trwałe, bo bardzo często ulega zmianom, to chyba jest jeszcze ciągle ten koszt przekształceń, że my jeszcze no nie dopracowaliśmy sobie tego modelu, w którym chcemy

funkcjonować… I, oczywiście, drobne zmiany są wszędzie i zawsze obecne, natomiast u nas jest bardzo dużo rewolucji. Bardzo często powtarzających się

(19)

rewolucji. Czy to w prawie podatkowym, czy [do niedawna] w prawie pracy…”

Mający zagraniczne doświadczenie biznesowe porównywali prawo polskie ze stabilnymi regulacjami, zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej.

„W Polsce regulacje bardzo często się zmieniają, nawet żyjąc w Polsce i znając realia, bardzo trudno jest przewidzieć, co nastąpi za miesiąc, rok czy dwa. A jeśli za granicą prowadzi się interesy, jest większa stabilność, przede wszystkim stabilność prawa połączona z tą elastycznością dla przedsiębiorcy, połączona z takim

wspomożeniem go, przynajmniej w takim zakresie”.

Str. 80

Brak stabilności, określany wręcz jako „nieszczęście”, prowadzić musi do kuriozalnych sytuacji, takich jak przytoczony charakterystyczny przykład

prowadzonej od wielu lat „batalii” o podatek VAT, dotyczący zakupów samochodów ciężarowych, tzw. „z kratką”, wprowadzający zamęt i podkopujący zaufanie do prawa:

„Nieszczęściem naszym jest to, że prawo nie jest dane raz na zawsze (…). Ale nie może być tak, że jednego roku może Pan kupić sobie samochód z kratką i wziąć go w koszty, w następnym roku już Panu tego nie wolno, a teraz znowu Panu wolno.

Jak to może tak być? Prawo powinno być dane raz na zawsze, albo pozwalamy, albo nie pozwalamy”.

Także badania ilościowe potwierdzają, że zdecydowana większość przedsiębiorców dostrzega problem zmienności polskiego prawa. Według przeprowadzonych wśród przedsiębiorców w 2012 roku na zlecenie Ministerstwa Gospodarki badań, dwie trzecie ankietowanych (66 procent) ocenia zmiany prawne jako częste. Respondenci jasno opowiadali się za ograniczeniem zmian prawnych. Podkreślając, że powinny one być wprowadzane możliwie jak najrzadziej (zdaniem 63 procent badanych zmiany legislacyjne powinny być dokonywane najczęściej raz w roku, według 23 procent maksymalnie dwa razy w roku [przypis 14]), potwierdzali wagę stałości regulacji w biznesie (por. Przypis 73 Filus i Pohl 2012).

W przygotowanym przez Ministerstwo Gospodarki Programie Reformy Regulacji

(20)

2010–2011 wśród skutków słabej jakości prawa wymienia się niestabilność systemu prawnego (zbyt wiele i zbyt częste nowelizacje) [przypis 15], niespójność przepisów i związany z nią brak przejrzystości systemu prawnego [przypis 16] oraz

nadprodukcję aktów prawnych (inflację legislacyjną) jako efekt podejścia „zawsze regulować” [przypis 17] (Przypis 74 Program Reformy Regulacji 2010–2011 2010:

6).

Ilustracją problemu nadprodukcji prawa może być zestawienie danych dotyczących nowych i nowelizowanych aktów prawnych w Polsce. W tabeli 1 zamieściliśmy liczbę ustaw uchwalanych w poszczególnych latach przez Sejm wraz z liczbą numerów Dzienników Ustaw oraz liczbą stron Dzienników Ustaw. Pokazuje ona rosnącą tendencję do nadprodukcji prawa. Dobitnie ukazuje też, że wbrew temu, co można by sądzić, to wcale nie pierwsze lata transformacji ani okres akcesji do UE były czasem największej aktywności legislacyjnej w Polsce.

Str. 81

Ta przypada bowiem na ostatnie lata i 7 kadencję Sejmu (od 2008 roku).

Tabela 1. Liczba uchwalonych ustaw, liczba Dzienników Ustaw oraz liczba stron Dzienników Ustaw w latach 1990–2011. Przejdź na koniec tabeli 1.

1. Rok 1989

1.1. Liczba uchwalonych ustaw: 33a

1.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 75 1.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 1186 2. Rok 1990

2.1. Liczba uchwalonych ustaw: 107

2.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 92 2.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 1348 3. Rok 1991

3.1. Liczba uchwalonych ustaw: 109 (107/2)b 3.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 125 3.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 1823 4. Rok 1992

4.1. Liczba uchwalonych ustaw: 64

4.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 103 4.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 1835

(21)

5. Rok 1993

5.1. Liczba uchwalonych ustaw: 49 (28/21)b 5.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 134 5.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 2402 6. Rok 1994

6.1. Liczba uchwalonych ustaw: 85

6.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 140 6.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 3034 7. Rok 1995

7.1. Liczba uchwalonych ustaw: 96

7.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 154 7.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 3784 8. Rok 1996

8.1. Liczba uchwalonych ustaw: 106

8.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 158 8.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 3781 9. Rok 1997

9.1. Liczba uchwalonych ustaw: 183 (162/21)b 9.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 162 9.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 5671 10. Rok 1998

10.1. Liczba uchwalonych ustaw: 97

10.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 166 10.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 7492 11. Rok 1999

11.1. Liczba uchwalonych ustaw: 126

11.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 112 11.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 7292 12. Rok 2000

12.1. Liczba uchwalonych ustaw: 174

12.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 122 12.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 7455 13. Rok 2001

13.1. Liczba uchwalonych ustaw: 258 (222/36)b

(22)

13.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 157 13.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 13132 14. Rok 2002

14.1. Liczba uchwalonych ustaw: 213

14.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 241 14.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 16018 15. Rok 2003

15.1.Liczba uchwalonych ustaw: 226

15.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 232 15.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 16454 16. Rok 2004

16.1. Liczba uchwalonych ustaw: 241

16.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 286 16.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 21032 17. Rok 2005

17.1. Liczba uchwalonych ustaw: 199 (178/21)b 17.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 267 17.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 17610 18. Rok 2006

18.1. Liczba uchwalonych ustaw: 193

18.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 251 18.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 12936 19. Rok 2007

19.1. Liczba uchwalonych ustaw: 176 (170/6)b 19.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 251 19.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 17988 20. Rok 2008

20.1. Liczba uchwalonych ustaw: 251

20.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 237 20.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 13723 21. Rok 2009

21.1. Liczba uchwalonych ustaw: 232

21.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 226 21.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 18350

(23)

22. Rok 2010

22.1. Liczba uchwalonych ustaw: 229

22.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 259 22.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 18245 23. Rok 2011

23.1. Liczba uchwalonych ustaw: 239 (234/5)**

23.2. Liczba numerów Dzienników Ustaw: 299 23.3. Liczba stron Dzienników Ustaw: 17480

Objaśnienia: a – Liczba ustaw uchwalonych przez Sejm kontraktowy. b – W nawiasach podano liczbę ustaw z rozbiciem na ustawy uchwalone przez sejm kończący kadencję oraz sejm rozpoczynający kadencję w roku wyborów parlamentarnych.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Archiwum Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej oraz Internetowego Systemu Aktów Prawnych Koniec tabeli 1.

Zilustrowana powyższą tabelą ogromna podaż aktów prawnych prowadzi do negatywnych konsekwencji i stanowi istotną barierę dla przedsiębiorców.

Wytworzyło się bowiem pełne zmian otoczenie prawne, które charakteryzuje się brakiem stabilności i nieprzewidywalnością.

Str. 82

Nie sprzyja ono budowaniu zaufania do prawa, ani nie pozwala przedsiębiorcom na znalezienie w prawie oparcia, zwiększa natomiast ryzyko popełniania błędów,

wymusza nieustanne śledzenie zmian w prawie i pociąga za sobą duże koszty bycia na bieżąco z kolejnymi, często niespójnymi ze sobą regulacjami. Poziom zaufania do prawa zmniejsza się wraz ze wzrostem ryzyka generowanego przez mnożące się i coraz bardziej drobiazgowe akty prawne. Jest to palący problem, na który zwracali uwagę zarówno nowi, jak i doświadczeni przedsiębiorcy:

„Mój poziom zaufania do prawa polskiego? Po 20 latach prowadzenia firmy mogę powiedzieć tylko tyle: są tak beznadziejnie przygotowywane przepisy prawa, że wszystkie problemy, które wynikają u polskich podatników, w firmach (…), według mnie wynikają z beznadziejnie napisanych, (…) które są tak niejasne, że ten rzetelny i uczciwy podatnik choćby bardzo chciał pracować zgodnie z literą prawa, to pracuje

(24)

zgodnie z tą literą prawa, na miarę swojej wiedzy, a że ta wiedza jest podana błędnie i nierzetelnie, to takie są potem skutki”.

Z punktu widzenia przedsiębiorców zmiany w prawie są nieprzemyślane, niespójne i wprowadzane naprędce, co wywołuje niepotrzebny zamęt. Prawo określić można jako

„bardzo niestabilne. Ja rozumiem, że je trzeba udoskonalać, ale… u nas je się zmienia, tak… żeby zmieniać. Takie jest wrażenie, że tam goście mają osobiste ambicje, żeby coś zmienić, niekoniecznie jak to jest potrzebne”.

Najjaskrawszym przykładem niepokojącego zjawiska inflacji prawnej jest prawo podatkowe, dla wielu z badanych przedsiębiorców stanowiące jeden z

podstawowych problemów w działalności gospodarczej. Także w przywoływanym już badaniu Ministerstwa Gospodarki podatki wskazywane były przez aż 88 procent respondentów jako obszar prawa mający największy wpływ na prowadzenie biznesu (Przypis 75 Filus i Pohl 2012). Wystarczy wspomnieć, że ustawa z dnia 11 marca 2004 roku o podatku od towarów i usług (Dz.U. 2004 Nr 54, poz. 535 z późn. zm.) [przypis 18] do końca 2013 roku doczekała się 37 nowelizacji, a ustawa z dnia 15 lutego 1992 roku o podatku dochodowym od osób prawnych (Dz.U. 1992 Nr 21, poz.

86 z późn. zm.) do końca 2013 roku zmieniana była 151 razy [przypis 19] (na podstawie danych Internetowego Systemu Aktów Prawnych http://isip.sejm.gov.pl/).

Konsekwencją skomplikowania, niestabilności i wprowadzanych w pośpiechu zmian w prawie jest jego niespójność. Rzecznik Praw Obywatelskich, pisząc do Ministra Finansów w sprawie prawa podatkowego, wytykała, że jego przepisy

„niejednokrotnie są […] niespójne i wzajemnie wykluczają się z przepisami innych ustaw” (Przypis 76 Rzecznik Praw Obywatelskich 2013).

Str. 83

Wzmaga to niepewność i niestabilność sytuacji przedsiębiorców.

„Bardzo wiele ustaw, które też nas dotyczą, chociażby związane z prawem pracy, powstaje za szybko. Za szybko, nie jest to sprawdzone, skoordynowane z innymi ustawami, z innymi aktami prawnymi”.

(25)

Przez wszystkie te mankamenty, złej jakości prawo staje się niejednoznaczne i otwiera się na różnorodne interpretacje. Te z kolei, przy tak dużej liczbie aktów prawnych, ich ciągłych zmianach, czy wynikających z gąszczu przepisów i pośpiechu legislatorów niespójnościach, w licznych przypadkach wykluczają się.

„[Mój poziom zaufania do prawa polskiego] nie jest zbyt wysoki (śmiech). I to przede wszystkim ze względów na… interpretację. I na niestałość”.

Różne, często sprzeczne interpretacje wprowadzają niepewność i ryzyko, a przez to ograniczają zaufanie do prawa. W ten sposób prawodawstwo rzutuje na działalność administracji publicznej, której odmienne, a przez to w niektórych przypadkach wręcz sprzeczne i nieprzewidywalne interpretacje przepisów są bolączką wielu

przedsiębiorców.

„[Była] sprawa Kluski, […] chodziło o firmę Optimus, bardzo znana sprawa, została zniszczona firma we Wrocławiu, też komputerowa, nie pamiętam nazwy… tak samo została zniszczona, właśnie poprzez złą interpretację prawa. Czyli istnieje jakieś prawo, ale interpretacja – jaka, to już nie oceniajmy tego, bo mam określone

zdanie… ale właśnie przez jego niespójność, powstaje możliwość różnej interpretacji prawa, i tak np. jeden zapis prawa w Kielcach może być interpretowany przez US tak, a np. w Szczecinie zupełnie inaczej. To jest właśnie to, co psuje i przeszkadza w prowadzeniu działalności, bo prawo powinno być tak skonstruowane, żeby

interpretacja tego prawa, wykładnia, była jednoznaczna”.

Największy problem z interpretacją dotyczy wspominanego już prawa podatkowego, i to mimo istniejących od 2007 roku uregulowań, mających likwidować problem sprzecznych interpretacji przepisów przez poszczególne urzędy skarbowe [przypis 20]. Według jednego z rozmówców, problem leży w tym, że:

Str. 84

„różne są interpretacje tego samego przepisu, prawda… No i tutaj się całość

pojawia, bo jeżeli jeden urząd skarbowy jest w stanie zinterpretować przepis w jeden sposób, a drugi, który znajduje się dwadzieścia kilometrów dalej, w inny sposób, no

(26)

to tutaj się pojawiają te… tu się pojawia to duże ryzyko związane z prowadzeniem działalności”.

Stałość, pewność, spójność i stabilność prawa są bardzo istotne z punktu widzenia działalności gospodarczej. Badani przedsiębiorcy rozumieli rolę prawa jako

ułatwiającego prowadzenie biznesu, dającego pewność i możliwość planowania w określonych podstawowych i niezmiennych ramach.

W jakich sytuacjach przedsiębiorcy sięgają zatem po prawo? Po pierwsze, jest traktowane jako „dane” i konieczne w codziennej działalności. Pomimo wszystkich powyżej opisanych mankamentów, choć prawo może nie być traktowane jako dobre, to stanowi zastane ramy działania.

„Ja nie rozpatruję kategorii [zaufania]. Po prostu są przepisy i trzeba się do nich dostosować. One mogą nam się podobać lub nie, ale one obowiązują i ten produkt musi być dostosowany do wymogów odpowiednich rynków”.

Ambiwalencja zaufania do prawa objawia się natomiast w sytuacjach konfliktowych.

Z jednej strony rozmówcy powoływali się na możliwość sądownego rozwiązywania konfliktów, z drugiej jednak w badaniach ujawnił się motyw unikania rozwiązań drogą sądową i prób samodzielnego rozwiązywania konfliktów, nawet kosztem rezygnacji z części roszczeń. Jako powód rezygnacji z możliwości wystąpienia w przypadku sporu na drogę sądową respondenci wskazywali przewlekłość postępowań sądowych oraz – w przypadku uzyskania korzystnego rozstrzygnięcia – niską skuteczność postępowań komorniczych [przypis 21].

„Zalegano mi pieniądze, dosyć duże. Wiedziałem, że firma jest w trudnej sytuacji. I podjechałem do firmy w tym momencie, do nowego prezesa z propozycją taką:

proszę pana, połowę tych pieniędzy mi pan zapłaci i sprawa jest pozamykana.

Resztę wpiszę w koszty, straty, byleby coś odzyskać. W sekretariacie mi pani powiedziała: proszę pana, ja już siedem firm zlikwidowałam, ani grosza panu nie zapłacą. Ta jest następna do likwidacji. To są specjaliści ds. likwidacji, upadłości firm. To jest to, na co my poświęcamy mnóstwo czasu, na uwagę, na śledzenie tego kontrahenta”.

(27)

Niską jakość polskiej legislacji dobitnie podsumował Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki, przedstawiając podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego sprawozdanie z działalności SN za 2009 roku:

„Utrzymuje się wysoki wpływ zagadnień prawnych, powodowany trudnościami przy wykładni prawa o stale pogarszającej się jakości, wyrażającej się brakiem wyraźnych określeń ustawowych, dużym stopniem szczegółowości prawa ustawowego,

zawierającego luki i niespójności, a także ciągłymi nowelizacjami dokonywanymi w polskim ustawodawstwie” (Przypis 77 Sąd Najwyższy 2010).

Str. 85

Wszystko to przyczynia się do podkopania zaufania do prawa (por. Przypis 78 Rzecznik Praw Obywatelskich 2013), a wręcz do prób wykorzystywania powstałych luk prawnych i omijania przepisów. Te deficyty prawa dostrzegali także nasi

rozmówcy, wskazując na negatywne tego konsekwencje dla biznesu.

„System […] zachęca do omijania, czy też tam kombinowania. Bo prawo, to polskie, podatkowe i inne, generalnie jest bardzo skomplikowane… gdzie jest tyle różnych możliwości i jak ktoś by chciał to by mógł… powiedzmy, no, działać… bo tam, co nie zabronione, to dozwolone […]. Nie ma stabilnego prawa, które zapewnia

przedsiębiorcom bezpieczne inwestowanie”.

Rozmówcy dostrzegli, że zbyt skomplikowane i niejednoznaczne prawo otwiera możliwości jego omijania. Jeden z nich wprost połączył nadmierną regulację sfery biznesu z pojawianiem się oszustw.

„Prawo jest nieżyciowe, nie przystaje do sytuacji, wielokrotnie prawo nie musiałoby być tak restrykcyjne. Tak to jest zwykle, że tam, gdzie jest największa dyscyplina, to jest najwięcej przekrętów”.

Takie przeregulowanie, na co zwracał uwagę Henry Farrell (Przypis 79 Farrell 2009), nie działa pozytywnie na wytworzenie zaufania. Powód tego jest prosty – nie ma ku temu potrzeby. Możemy zatem twierdzić, że zbyt szczegółowe, drobiazgowe prawo, które istnieje w Polsce, staje się przeszkodą do wytworzenia zaufania w innych obszarach działalności gospodarczej.

(28)

„Jestem zwolennikiem, na pewno, na pewno teorii, że tylko tyle [prawa], ile jest niezbędne. Że na pewno trzeba pozostawić tą wolną przestrzeń, bo to znowu… to jest tym motorem kreatywności i przedsiębiorczości Polaków. Zbyt daleko idące regulacje zabijają to i do tego zniechęcają do prowadzenia biznesu. Natomiast na pewno nie może być tak, że nie będzie właśnie żadnych regulacji, czy… czy… te regulacje nie będą dotyczyły życia gospodarczego. No one muszą być, no ten kryzys chyba jest najlepszym tego przykładem, chociażby w sferze bankowości, że… Coś takiego powinno być, że, że gdzieś tam są te, te granice tej dowolnością Dlatego, że skutki potem takich działań nieuregulowanych, no mogą być opłakane, jak widać”.

Po wtóre wreszcie, deficyty prawa i problemy z wytworzeniem zaufania wobec regulacji prawnych wpływają na zwiększenie kosztów transakcyjnych prowadzenia biznesu. Wymaga to dodatkowych zabezpieczeń, bardziej szczegółowego

sprawdzania kontrahentów i partnerów, poświęcenia czasu, energii i pieniędzy na drobiazgowe i ciągłe zapoznawanie się ze zmieniającymi się regulacjami prawnymi.

„Przepisy są dość często zmienne. Cały czas trzeba być z tym na bieżąco, i to powoduje, że dużą część zamiast merytorycznie nad daną pracą czy nad danym zleceniem do wykonania… zamiast temu się poświęcić, to musimy dużą część spędzać nad tym, żeby zobaczyć jak… co się znowuż zmieniło, żeby nie popełnić właśnie jakiegoś małego błędu. Czyli… mamy mniej czasu na merytoryczną stronę zagadnienia, a więcej czasu właśnie na taką formalno–administracyjną”.

Str. 86

W obszarze regulacji prawnych mamy do czynienia z dwoma podstawowymi zjawiskami. Pierwsze dotyczy asymetrii pomiędzy deklarowaną przez

przedsiębiorców generalną akceptacją prawa jako systemu regulującego działalność gospodarczą a poważną, fundamentalną krytyką zarówno sposobu tworzenia prawa w Polsce, jak i wielu konkretnych rozwiązań prawnych. Przedsiębiorcy podkreślają, że polskie prawo jest zbyt drobiazgowe, zmienne, niejasne i niespójne, przez co prowadzenie biznesu w Polsce staje się obarczone zbyt dużym ryzykiem, a to z kolei obniża zaufanie do prawa jako systemu odpowiedzialnego za regulowanie

działalności gospodarczej i obniżanie ryzyka. Dotyczy to zwłaszcza przepisów

(29)

podatkowych, których stabilność jest podstawowym warunkiem planowania działań biznesowych. Drugim wartym podkreślenia mechanizmem, który ujawnił się w zebranym materiale, jest swoiste negatywne sprzężenie zwrotne pomiędzy sposobem tworzenia prawa a zaufaniem do prawa ze strony przedsiębiorców.

Regulacje prawne, charakterystyczne dla biurokratycznego modelu rządzenia (Przypis 80 Hausner 2004), ewidentnie ujawniają brak zaufania ustawodawcy do przedsiębiorcy. Ów brak zaufania przybiera postać drobiazgowości regulacji

(przeregulowania), wielości regulacji oraz ciągłych zmian i przeróbek prawa, często pod wpływem bieżących wydarzeń („afer”) i związanych z nimi panik społecznych.

Skutkiem owego braku zaufania ujawniającego się w działalności legislacyjnej jest spadek zaufania przedsiębiorcy do przepisów prawa. Tak więc brak zaufania do przedsiębiorcy na poziomie systemowym reprodukuje deficyt zaufania do prawa w strategiach indywidualnych.

Zaufanie a relacje z urzędnikami

Nasze badania ukazują naznaczone niezrozumieniem, wzajemną wrogością, a przede wszystkim brakiem zaufania relacje przedsiębiorców z administracją.

Zaczniemy od zidentyfikowania kilku najważniejszych problemów, które pojawiają się na tej linii, by następnie zastanowić się nad oczekiwaniami wobec administracji i sposobami przezwyciężania istniejących barier.

Jednym z głównych motywów w rozmowach była negatywna ocena administracji, a co za tym idzie, brak zaufania, jaki przejawiać się musi w relacjach przedsiębiorców z jej przedstawicielami. Podkreślić należy, że ów brak zaufania ma charakter

uogólniony – wobec administracji jako całości, a także wobec jej przedstawicieli.

Wynikać to może, jak twierdzili rozmówcy, z braku zaufania państwa wobec nich (czy też, patrząc szerzej, wobec obywateli), a co gorsza, także i wobec samych urzędników. Ów brak zaufania ze strony państwa może być wręcz rozumiany jako nierówność stron, systemowo wpisana w relacje biznesu z administracją i tworząca środowisko działania wykluczające budowanie jakichkolwiek form uogólnionego zaufania wobec urzędników, administracji czy, ogólniej mówiąc, państwa.

„W Polsce i urzędnicy i sądy administracyjne stawiają prymat państwa nad innymi stronami. I to z automatu powoduje, że postępowania są bardzo rozciągane w czasie. I według mnie te przepisy, które dzisiaj są, regulujące procedury, one nie są do końca stosowane przez urzędników i przez sądy. W zasadzie procedura reguluje

(30)

równość stron postępowania, a ja tego nie dostrzegam. Jednak prymat właśnie interesu państwa nad interesem prywatnym jest dostrzegalny”.

Str. 87

Według wielu badanych, brak zaufania państwa wobec przedsiębiorców osiągnął rozmiary patologiczne, przez co prowadzący działalność gospodarczą traktowani są z założenia jako oszuści i przestępcy. Jest to dla rozmówców trudne do przyjęcia i niezrozumiałe.

„Urzędy, to jak człowiek przychodzi do nich, to się wydaje, jak oni patrzą na nas, że jak my byśmy byli złodziejami, jak my byśmy gdzieś oszukiwali ciągle, ciągle chcieli kogoś oszukać. A przecież nie na tym polega interes”.

Założenie z góry, że przedsiębiorca jest oszustem, najlepiej uwidocznia się w postaci uciążliwych kontroli w firmach, niejednokrotnie, według rozmówców, prowadzonych po to, „żeby coś znaleźć” [przypis 22].

„Jest takie, takie czasami przeświadczenie, że państwo traktuje przedsiębiorców jako złodziei, co do zasady. Czyli wszystkich po kolei tak samo. Czyli nie traktuje się ich jako osób, które… jako przedsiębiorcy, który co do zasady chce normalnie pracować i tak dalej… tylko co do zasady, który jest zdziercą-kapitalistą… Kontrola już jest z góry tak ukierunkowana. Kontrola jest pod kątem tego, czy wszystko funkcjonuje dobrze, ale urzędnik, który przyjdzie na kontrolę, wcale tak się nie zachowuje. On przychodzi z przeświadczeniem, żeby coś znaleźć. Tak, że, już gdzieś tam ten przedsiębiorca (…) boi się właśnie już tego, że się go traktuje na dzień dobry jako potencjalnego złodzieja, straszy się go karą jakąś tam i w ogóle”.

Przebieg typowej kontroli w firmie zakłada z góry brak zaufania w stosunku do kontrolowanego podmiotu, przejawiający się chociażby w daleko idącej formalizacji, wygórowanych wymaganiach i drobiazgowym sprawdzaniu dokumentów,

niezależnie od oświadczeń i sprawozdań składanych przez przedsiębiorców.

Str. 88

„Trzeba milion dokumentów, a i tak te dokumenty nie na pewno są uczciwie

(31)

zrobione, ale jak już są uczciwie zrobione, to możemy najlepiej jeszcze sprawdzić kopię, a najlepiej żeby jeszcze poprosić kogoś, żeby potwierdził, że tak jest”.

Jednocześnie należy podkreślić, że według rozmówców to właśnie ich osobiste negatywne doświadczenia w relacjach z administracją skutkują narastającą nieufnością wobec instytucji państwa, a w konsekwencji brakiem uogólnionego zaufania. Owa nieufność wzmacniana jest przez opisywane w mediach przypadki firm pokrzywdzonych, w tym nawet doprowadzonych do upadłości, w wyniku działań administracji publicznej i prokuratury [przypis 23].

„My się boimy każdego działania, my się boimy, bo ktoś to podciągnie pod taki paragraf, lub pod taki paragraf. […] Od czasu do czasu słyszymy o wielkich aferach, w prasie [opisane] na 4 strony i to pierwsze, a potem po 5 latach się dowiadujemy, że facet został uniewinniony, bo nic nie było. To są sytuacje, których nikt nie

zrozumie, przecież wiemy ile siedział Kluska, a ile go męczyli, a potem go zrobiono doradcą. Bo go najpierw wsadził urząd skarbowy, a potem go puścili. Ale słyszymy o tym, boimy się też przez to…”

Problemy w relacjach z administracją wiążą się z niesamowitym rozrostem

biurokratycznych procedur. Machina biurokratyczna jest zarazem nieprzewidywalna, co zwiększa jeszcze poczucie niepewności przedsiębiorców. Biurokratyzacja

skutkuje dowolnością w działaniach urzędników, oznacza spowolnienie procedur i opieszałość w działaniach, wytykaną wielokrotnie między innymi przez NIK (por. np.

Przypis 81 Rudzka-Lorentz 2008).

„Bardzo często jest kwestia nie regulacji, tylko podejścia konkretnego urzędnika […].

Czy podejście takie, że jak mam 60 dni, to się w 60. dniu tym zajmę, prawda. A nie, że 60 dni to mam po prostu, mam się zająć w 1. dniu, jak mi się uda w pięć, to będzie super tak jest naprawdę z pozwoleniami na budowę […]. Powinno się pomagać, a częściej mu się utrudnia życia”.

Kontrastuje to z zagranicznymi doświadczeniami rozmówców, gdzie

„ta dyscyplina i to wszystko ma to, jak to się mówi, dobry taki wzorzec do

(32)

naśladowania. I jak tam się idzie i coś załatwia to się ma załatwione, a u nas przyjdziesz to ci mówią masz załatwione, a okazuję się, że tego nie masz, albo dokumentów brakuje, albo coś tam prawda, albo urzędnik się zmienił, albo no to to miało być, a nie ma”.

Rozmówcy prezentowali dwa rodzaje oczekiwań wobec administracji. Po pierwsze, oczekiwali pomocy, dobrego poinformowania, solidności i terminowości. Dla

przykładu, istotnym wsparciem dla biznesu ma być tworzenie specjalnych stref ekonomicznych, które jednak z punktu widzenia rozmówców nie zawsze spełniają założoną funkcję.

Str. 89

Nie wspomagają polskich firm, nie oferują pomocy na miejscu, lokalnie. Tak więc oczekiwania wsparcia ze strony instytucji państwa najczęściej nie są spełniane.

„Biznes działa zawsze w jakimś otoczeniu. A to otoczenie w Polsce jest niesprzyjające generalnie”.

Przedsiębiorców raził brak pomocy i informacji ze strony urzędów.

„Na pewno nam nie pomogą, na pewno chętnie sprawdzą, czy nie zaniżamy podatków od nieruchomości, myślę, że szybciej by chcieli nam udowodnić, że coś źle robimy, niż odpowiedzieć na nasze pytanie z prośbą o pomoc”.

Drugie, bardziej radykalne podejście, zakładało rezygnację z jakiejkolwiek pomocy ze strony organów państwa, na rzecz maksymalnego ograniczenia relacji z

administracją. To „oczekiwanie minimum” w postaci nieprzeszkadzania, wyraził najdobitniej jeden z rozmówców:

„Nic nie chcę od żadnego państwa polskiego, nie pójdę po żadną pomoc. Nie chcę, basta, sam sobie pójdę, sam sobie zrobię, sam sobie załatwię, są mechanizmy, są sposoby, moi ludzie pracują na świecie, oni wszystko załatwią, oni wszystko

przygotują, ja od państwa mojego nie chcę nic, niech mi tylko nie przeszkadzają, mnie to w zupełności wystarczy”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przypis 6. Allen Judy, 2006, Encyklopedia fantasy, tłum. Zamarovsky Vojtech, 2006, Encyklopedia mitologii antycznej, tłum. Jacek Illg, Lucyna Spyrka, Joanna Wania, Warszawa,

I suggest here building on Ifantidou (Footnote 82 Ifantidou 2001) that to be possible, to be probable as well as their Polish counterparts are unavailable as parenthetical comments

Celem artykułu jest przedstawienie procesu diagnozy funkcjonowania rodziny i na jej podstawie przeprowadzenie kwalifikacji do terapii rodzinnej.. Diagnoza jest

Może się jednak zdarzyć, że nie ma on, a nawet nie może mieć, pełnej informacji na temat ich preferencji – wtedy musi zdecydować, które z działań jest dla niego

Identical questions were posed on opinions on: the associations of the experienced psychological problems with sexual orientation (question 1), the extent to which the

We believe instead that explicit grammar instruction has an important role to play in L2 teaching and learning, not only because of the pivotal interplay between declarative

Accordingly, this article will be informed by the interactional concept of stance (Footnote 5 Du Bois 2007), with a view to highlighting the linguistic resources deployed by

Termin ten nie ogranicza się tylko do politycznych czy militarnych aspektów działań operacyjnych, obejmuje też aspekty prawne – w operacjach populacjocentrycznych zakłada