• Nie Znaleziono Wyników

an Chryzostom Pasek o wojnie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "an Chryzostom Pasek o wojnie"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

J

Jadwiga Rytel Warszawa

an Chryzostom Pasek o wojnie

ROZPRAWY I ESEJE

Jan Chryzostom Pasek służył w wojsku przez dziesięć lat. Brał udział we wszystkich wojnach, które się w tym czasie odbywały. Uczestniczył w kampanii Czarnieckiego w Danii, wojował z Moskwą, z wojskami Rakoczego, które napa- dły na Polskę, walczył także po stronie królewskiej podczas rokoszu Lubomir- skiego. Wprawdzie na odsiecz Wiednia nie pojechał, ale opisał ją dosyć dokład- nie na podstawie relacji naocznych świadków. Pamiętnikarz miał talent do opisów batalistycznych. Tak opisywał szturm do twierdzy Kolding w Danii:

„Skorośmy tedy do fosy doszli, okrutnie poczęły parzyć owe snopy słomy. Już się czeladzi trzymać uprzykrzyło i poczęli je ciskać w fosę; jaki taki obaczywszy u pierwszych, także czynił i wyrównali owę fosę, tak że już daleko lepiej było przeprawiać się tym, co na ostatku szli, niżeli nam, cośmy szli w przodzie z pułku królewskiego. Bo źle było z owymi snopami drapać się do góry po śniegu na wał; kto jednak swój wyniósł, pomagał i znajdo- wano w nich kulę, co i do połowy nie przewierciała. Wychodząc tedy z fosy kazałem ja moim wołać: «Jezus, Maryja!», lubo insi wołali: «Hu, hu, hu!», bom się spodziewał, że mi więcej pomoże Jezus niżeli ten jakiś pan Hu. Skoczyliśmy tedy we wszystkim biegu pod mury, a tu jako grad lecą kule, a tu jaki taki stęknie, jaki taki o ziemię się uderzy. Dostało mi się tedy z moją watahą, że przy srogim filarze albo raczej narożniku było jakieś okno, w którym srodze gruba żelazna krata; zaraz tedy pod ową kratą kazałem mur rąbać na odmianę: ci się zmordują, a ci wezmą”1.

W Danii mógł Pasek obserwować także bitwy morskie. Tak jedną z nich opisał:

„Tam było właśnie tragiczne spectaculum, kiedy to (nie wiedzieć), czyby się ogniowi, czy nieprzyjacielowi bronić! Tu się od owego zapalonego umykać trzeba, tu się strzec, żeby ich nieprzyjaciel nie rozerwał, a tu zaś z onego zapalonego uciekają, kto co może porwać, lada deszczkę, lada drewno, to się z nim uderzy w morze. Tu z miasta, kto przecie śmiały, podjeżdżają z barkami, ratują, sznury toniącym rzucają, żeby się ich chwytać; a tu z obu stron armata huczy. Uważyć, że na jednym okręcie 80 bądzie i 100 dział, jaki tam musi być

J

1 J. Ch. Pasek, Pamiętniki, oprac. R. Pollak, Warszawa 1955, s. 71–72.

(2)

ogień! Zgoła, straszna jest wojna na ziemi, ale daleko straszniejsza na morzu, kiedy to maszty lecą, żagle na morze spadają, człowiekowi zaś i człowiek nieprzyjaciel, (i) woda nieprzyjaciel”2.

W dziejach badań nad Pamiętnikami Paska ważnym i cennym ogniwem z lat ostatnich jest artykuł Giovanny Brogi-Bercoff, profesora uniwersytetu w Me- diolanie, Miraż Europy. Jan Chryzostom Pasek między polską rzeczywistością a pokusą europejskości

3

. Artykuł próbuje z powodzeniem odtworzyć świado- mość europejską pamiętnikarza, przy okazji zaś charakteryzuje sztukę wojen- ną dywizji Czarnieckiego, podkreślając jej nowoczesny, oparty na wzorach eu- ropejskich, charakter. Potrzebne tu będą dłuższe cytaty.

„Tak przedstawia się obraz dywizji Czarnieckiego: cechuje ją precyzja i nowoczesna techni- ka wojenna, szybkość działania, ład i dyscyplina, duch poświęcenia (ale zawsze poddany okoliczności miejsca i czasu), szacunek dla ludności cywilnej, funkcjonalna organizacja zaopatrzenia i tak dalej”4.

„Z kontekstu opowieści wyłania się przede wszystkim poczucie przynależ- ności do dywizji, której organizacja i zachowanie wzorowane są na racjonal- nych i najnowocześniejszych zasadach sztuki wojennej. Nie może się tu poja- wić cień wątpliwości – chodzi o europejską sztukę wojenną, z jaką Pasek zapoznał się u najbardziej cywilizowanych narodów, to znaczy Prusaków, Duńczyków, Holendrów (księcia Orańskiego), a nawet u nieprzyjaciół Szwedów, będących mistrzami w prowadzeniu wojny na morzu, jak to z przerażeniem skonstatował pamiętnikarz w porcie EBELTOFT”

5

.

„Jest rzeczą oczywistą, iż z wizerunkiem wojska nowoczesnego, sprawnego i przestrzegającego zasad cywilizowanego postępowania także w warunkach wojennych, złożonego nie z najemników, lecz obywateli własnego kraju – jako element uzupełniający, ba, nawet niezbędny, wiąże się osobowość dobrego wodza; taką prawidłowość głoszą traktaty o polityce i sztuce wojennej, krążące po całej Europie w XVI i XVII w. Dobry wódz (którego w oczach Paska uosa- bia Czarniecki), ale który w wielu traktatach, np. Politicorum Justusa Lipsjusza – należącym do najbardziej podówczas rozpowszechnionych dzieł z zakresu ety- ki politycznej – jest utożsamiany z dobrym władcą, umie trafnie obliczyć czas i wskazać stosowne miejsce działania (por. kampanię na Węgrzech); umie za- pobiec rabunkom i gwałtom dokonywanym na ludności cywilnej, umie zapew- nić zaprowiantowanie i umundurowanie wojska (por. kampanię w Danii), potra- fi przewidzieć ruchy przeciwnika i działać szybko (por. bitwa z Moskwą), ale

2 Ibidem, s. 92.

3 G. Brogi-Bercoff, Miraż Europy. Jan Chryzostom Pasek między polską rzeczywistością a po- kusą europejskości, s. 226, w: Od Lamentu świętokrzyskiego do Adona. Włoskie studia o li- teraturze staropolskiej, Towarzystwo Literackie im. A. Mickiewicza, Warszawa 1995.

4 Ibidem.

5 Ibidem.

(3)

unika zuchwałej nieostrożności, która niepotrzebnie wystawia ludzi na niebez- pieczeństwo, a osiąga to przez bardzo szczegółowe rozplanowanie szturmu na twierdze (np. wzięcie Koldingu)

”6

.

W świetle analizy przeprowadzonej w artykule autorka w pełni udowodni- ła europejski charakter sztuki wojennej Czarnieckiego.

Przeważająca część opisów batalistycznych pisana jest w Pamiętnikach na serio, realistycznie niezależnie od humorystycznych wtrętów, których nie brak.

Jedynie relacja o wojnie z Rakoczym ukształtowana została w całości na struk- turze anegdoty. Tak ją Pasek opisuje:

„Roku Pańskiego 1657 mieliśmy wojnę węgierską, na którą były zaciągi nowe, między którymi zaciągał też Filip Piekarski, krewny mój; z której racyjej i ja tam podjechałem.

Złodziej Węgrzyn, szalony Rakocy, świerzbiała go skóra, tęskno go było z pokojem, za- chciało mu się polskiego czosnku, który mu ktoś na żart schwalił, że miał być lepszego niż węgierski smaku. Jako Kserkses ob caricas Atticas podniósł przeciwko Grecyi wojnę, tak i pan Rakocy podobnąż szczęśliwością we czterdziestu tysięcy Węgrów z Multanami, Ko- zaków zaciągnąwszy altero tanto, wybrał się na czosnek do Polski, aleć dano mu nie tylko czosnku, ale i dzięgielu z kminem”.

Streszczając walkę z Rakoczym, doprowadził ją do śmierci tego nieprzyja- ciela, zakończywszy relację energicznym wykrzyknikiem: „Otóż tobie czosnek!”

7

. Wojnę z Moskwą opisuje Pasek szczegółowo, pełno tu ruchliwych scenek z placu boju, ale są również sceny obozowe, jak to pamiętnikarz bił się w trzech naraz pojedynkach, jak witano wojsko Czarnieckiego w zdobytych Lachowi- cach, jak szykowali się żołnierze, organizując Związek Święcony, pamiętnikarz udał się wtedy do domu, bo nie chciał brać w Związku udziału. Oto scena z bitwy pod Połonką:

„Napadł na mnie jakiś patryjarcha z żółtą brodą, srogi chłop. Zajadę go: złoży do mnie pistolet, szabla złocista na tymblaku. Jam rozumiał, że wystrzelony miał, a straszy nim;

przytnę śmiele: strzelił. A ja też tymże impetem ciąnem go w ramię. Czuję się, że mi nic od onego strzelania po nim! Domogłem się go; znowu go w oko zajadę, bo jakoś ciężko uciekał, choć na dobrym koniu, czy też miał jaki szwank, czy też był ociężały jakiś. Tnę go przez czoło, dopieroż zawołał «Pożałuj!». Szablę mi podaje, a z konia leci. Jeno co szablę odbierę, aż ucieka na płowym bachmacie w rządziku złocistym jakiś młokos w atła- sowym papużym żupanie, prochowniczka na nim na srebrnym łańcuszku. Sunę do niego, przejadę mu”8.

Pisze także Pasek o powodach opuszczenia wojska:

„Bo ja takie miałem szczęście do koni w wojsku, że nie pamiętam, żebym którego przedał kupiwszy go drogo, ale kożdy albo skaleczał, albo zdechł, albo go zabito; i to nieszczęście

6 Ibidem, s. 227–228.

7 J. Ch. Pasek, Pamiętniki, s. 59.

8 Ibidem, s. 132.

(4)

wygnało mię z wojska. Bobym ja był i do tego czasu żołnierzem, ale już i ojca nie stawało kupować koni i mnie też już było obmierzło to szczęście, na które nieraz zapłakać musia- łem”9.

Interesująca jest relacja Paska o wojnie z Lubomirskim podczas rokoszu.

Początkowo dominuje ton ironiczno-żartobliwy:

„Wyprowadził król wojsko w pole dosyć dobre i porządne. I ja też musiałem być, choć mi się nie chciało, regalistą, bo chorągiew w tym tu była wojsku; ale po staremu chocieśmy tu byli, tośmy tamtej stronie bardziej wygranej życzyli widząc iniuriam Lubomirskiego, a w jego osobie totius nobilitatis”10.

„Wybrał się tedy król JMość szczęśliwie z królową Jejmością, z frącymerem i z całym dworem z Warszawy na tę wojnę. I tak właśnie należało, żeby do gonionego tańca były pogotowiu i damy, bo to nie wojna była, ale właśnie goniony taniec, bo myśmy ustawicz- nie z miejsca na miejsce gonili nie goniąc, a oni też przed nami uciekali nie uciekając”11.

Dopiero bitwa pod Mątwami wyzwoliła w opowiadaniu Paska tony tragiczne:

„Na Montwach zeszły się wojska; [dy]stancyjej było przez przeprawę więcej niżli mila.

Nazajutrz kazał król przeprawiać się na tamtą stronę. Przeprawili dragonije, konnego woj- ska część, Litwa już mieli się przeprawiać, aż tu leci komonik Lubomirskiego, już nie sprawą, nie chorągwiami, ale tak, modą tatarską. Wsiędą zrazu na chorągwie nasze rozu- miejąc że Litwa; zewrą się zrazu potężnie, poczną z koni gęsto lecieć, aż dopiero poznaw- szy się: tu jeden brat, tu drugi, tu syn, tu ociec, dali sobie pokój. Wszystką potęgą suną w prawe skrzydło, gdzie stali dragoni i Kozacy pod regimentem pułkownika Czopa. Tam dopiero, wytrzymawszy ogień, jak wzięli na szable, jak tną, tak tną. Tu zza przeprawy dają ognia z armaty; nic to nie przeszkodziło; półtora godzin nie wyszło, jak wycięto owych ludzi. Oficyjerów naginęło znacznych, a nade wszystko owi ludzie zacni, regiment Czar- nieckiego, kawalerowie tacy; żołnierze dawni, którzy w Danijej, w moskiewskich, w kozac- kich, w węgierskich okazyjach dokazywali mirabilia i bywali zawsze nieprzełomani – na domowej wojnie wszyscy zginęli, których nie tylko król, ale i wszystko żałowało wojsko osobliwie z naszej dywizyjej, cośmy na ich odwagi potrzali”12.

Pasek wielokrotnie wspomina, że trzymał się zawsze „tego trzepaczki” – Czarnieckiego. A chociaż pod Mątwami tego wodza już zabrakło, jego szkoła nie pozwoliła pamiętnikarzowi opowiedzieć się przeciwko królowi i bolał nad stratą wielu żołnierzy Czarnieckiego. Była to dobra szkoła prawdziwego patriotyzmu.

Jan Chryzostom Pasek nie brał udziału w odsieczy wiedeńskiej, ale intere- sowała go ta batalia i pozostawił wcale dokładny jej opis na podstawie materia- łów z drugiej ręki, zapewne zaczerpnięty z relacji naocznych świadków. Temat, który go szczególnie interesował, to były łupy, które Polacy zdobyli na Turkach.

Zdobycie Wiednia tak opisał:

9 Ibidem, s. 131.

10 Ibidem, s. 261.

11 Ibidem, s. 262.

12 Ibidem, s. 269–270.

(5)

„Zaraz jak piłką rzucił poszli Tatarowie; Turcy też poczęli słabieć, a potem w nogi. Dopie- roż ich przerzynać, siec, gonić. Z miasta też oblężeńcy widząc, że już uciekają, wypadli na owych, co u szturmu byli, nuż ich kosić. Ległoż to tedy pogaństwo mostem; żywcem to gnano stadami do Wiednia, żeby naprawiali za pokutą te dziury, co je w murach i wałach porobili. Armaty zostały wszystkie, obóz został ze wszystkimi bogactwami. Złota, koni, wielbłądów, bawołów, bydeł, owiec stadami koło obozu pełno. Owych namiotów ślicznych, bogatych, onych sepetów z różnymi specyjałami ad munditiem, nawet pieniędzy nie dostar- czyli pobrać, bo tego po wszystkich namiotach zastawano dosyć. Wezyrskie namioty tak wielkie, jako jest cała Warszawa w swojej cyrkumferencyjej, na króla naszego ubieżano ze wszystkimi dostatkami; nawet worki talerów wielkimi na ziemi leżały stosami; dywanami złotymi, srebrnymi ziemia usłana; łóżko z pościelą kilkadziesiąt tysięcy talerów szacowano”13.

„Powiedali nasi, jakie to tam Turcy mieli wygody w tych swoich namiotach, co to i wanny, i łaźnie ze wszystkim jako w miastach apartamentem, i zaraz przy nich studnie ślicznie cembrowane, mydła perfumowane po lisztwach stosami leżące, wódki pachniące w baniach, aptyczki znowu osobne z różnymi balsamami, wódkami i innymi należytościami, srebrne naczynia do wody, nalewki i miednice takież do umywania, noże, andżary rubinami i dyja- mentami nasadzane, zegarki specyjalne, na złotych obiciach wiszące, pacierze albo szafiro- we, albo – jeżeli koralowe – rubinami albo jakim drogim kamieniem nasadzane, nawet piniądze albo stosami w workach na ziemi leżące, albo tak goło na ziemi na kupach posypa- ne, nigdzie w szkatułach, chyba u tych mniej dostatnich to w sepeciku zasznurowane – to tam nie masz zwyczaju, żeby miał jeden drugiemu ukraść, i złodzieja między Turkami nie znajdzie – victualia zaś różne specyjalne od ryżów, miąs, chlebów, mąki, maseł, cukrów, oliw i inszych. Cóż tedy obóz dokuczy w takim porządku? Ale to wszystko dostatek, jako mówią, czyni statek”14.

„Stanęła ta wiktoryja szczęśliwa dnia 12 września; rozweseliło się wszystko chrześcijań- stwo, rozweseliła cesarza zdesperowanego, Bogu się tylko w opiekę oddającego; rozweseli- ła całą Rzeszę Niemiecką, a osobliwie incolas miasta wiedeńskiego, których grzbiet najbliż- szy był tej dyscypliny; narodowi naszemu wieczystą zjednała sławę, gdyż i teraz przyznają to narody”15.

Znane jest bogactwo relacji Paska w zakresie odtwarzania obyczaju wojen- nego. Pojedyncze anegdoty czy scenki obozowe w innych pamiętnikach zamie- niają się pod jego piórem w rozwiniętą opowieść, która operuje zarówno infor- macją ogólną, jak narracją przedstawiającą, jak sceną lub ich łańcuchem. Paskowi ten sam motyw rzeczowy służył zwykle do wygrania bardzo różnych melodii, wykorzystywał go w różnych wersjach i tonacjach. Właśnie ta wielość wa- riantów tego samego obyczajowego zjawiska w rozmaitych ujęciach zapewnia m.in. taką plastykę jego opowiadania (por. choćby rozrywki towarzyskie w obo- zach z tylokrotnym akcentem – w bardzo różnych formach – na modę polskiego pijaństwa; pojedynki i własna w nich odwaga, obyczaj wojowania Czarnieckie- go itd.). Wydaje się, że rola epickiego powtórzenia pewnych rysów i cech opi-

13 Ibidem, s. 347.

14 Ibidem, s. 348.

15 Ibidem, s. 350.

(6)

sywanych zdarzeń i ludzi nie była obca Pamiętnikom, rzeczą inwencji pamiętni- karza było tylko to, że powtórzenie takie nigdy nie zachodziło w postaciach identycznych. Dalszą cechą narracji Paska w tym zakresie byłoby chyba poszu- kiwanie pewnych „niezwykłości obyczajowych”. Nie jest to cecha całkiem obca innym pamiętnikom (zwłaszcza dziennikom podróży).

W zakresie tematyki wojennej można tu wymienić takie przykłady, jak np.

spór o ścięcie Szweda w zdobytej twierdzy, nocleg na zabitym Moskalu. We wszystkich tych historiach, które są niezwykle reprezentatywne dla surowości i okrucieństwa obyczajów żołnierskich, a i dla swoistej fantazji kawalerskiej autora, przejawia się tendencja do wyjaskrawienia i uniezwyklenia pospolitego skądinąd objawu. Wyolbrzymia poza tym przytaczane objawy sposób ich poda- nia; nie samo ścięcie Szweda, ale właśnie ta charakterystyczna dyskusja, to wyrywanie sobie przez żołnierzy „zaszczytu” i przygotowania do niego decydu- ją o kolorycie sceny, podobnie jak argumenty ks. Pikarskiego za służeniem do mszy z zakrwawionymi rękami. Dodać można, że te niezwykłe czy wyjaskra- wione szczegóły wtopione są bardzo umiejętnie w resztę narracji i nie wyodręb- niają się z niej w sposób sztuczny.

Na zakończenie chciałabym poruszyć sprawę ogólniejszą: w wieku XVII obserwujemy typową zmianę postawy wobec tradycji kulturalnej. Obok uznane- go autorytetu antyku kiełkuje wówczas przekonanie, że ludzie nowożytni mogą dorównać, a nawet przewyższyć osiągnięcia starożytnych. Przekonanie to nara- sta w różnych dziedzinach życia i sztuki. Taką apoteozę nauki i zdobyczy tech- nicznych nowożytnych wygłosił Wespazjan Kochowski w pochwale wygłoszo- nej pamięci Justa Lipsjusza:

Stare okręty w porcie stoją, A ludzie się w nich pływać boją, Nowy galeon bez kotwice W samej się oprze Ameryce.

Kto z Starych widział w słońcu skazy?

Liczbę gwiazd, większą po dwa razy?

Coraz leniwszy pojazd Phoeba?

Insze sekreta tajne nieba?

Kto druk wynalazł, kunszt piśmienny?

Strzelby apparat kto wojenny?

O czym się Starym i nie śniło To jest konceptu młodszych dzieło16.

O analogicznych zjawiskach we Włoszech pisała Nataligno Sapegno:

16 Tablica z napisem rymu słowiańskiego wielkiemu cnotą i nauką Justow Lipsjusowi Beldze, w: Poeci polskiego baroku, red. I. Sokołowska, t. 2, Warszawa 1965, s. 241.

(7)

„Ta obrazoburcza postawa w stosunku do dawnych poetów i filozofów, a nawet do dawnej cywilizacji w ogóle jest jednym z najczęstszych i historycznie najbardziej interesujących motywów całej siedemnastowiecznej kultury”17.

Zdawałoby się, że w Pamiętnikach Paska trudno byłoby znaleźć pochwałę czasów nowożytnych i ich wyższości nad starożytnością. Tylu przecież bohate- rów starożytnych plącze się w jego mowach, kultu dla starożytności nauczać go musieli zapewne jeszcze ojcowie jezuici w kolegium w Rawie Mazowieckiej, do którego uczęszczał. Tymczasem Pasek uznał wyższość czasów nowożytnych nad czasami dawnymi w dziedzinie, na której się znał najlepiej i która była mu najbliż- sza: w dziedzinie wojowania. Toteż w panegiryku ku czci Czarnieckiego pisał:

„Sławna jest Achillesowa siła, ale piszą, że go Tetys w takich kąpała wódkach, żeby mu żadne nie szkodziły horęże. Opisują Hektora historyje, że in necessitate ojczyzny swojej, rzeczypospolitej trojańskiej, tak potężnie stawał i zwyciężał. Nie może się Rzym wychwa- lić męstwa Scypionowego, że in rem Rzplitej zawojował Afrykę. Ale to wtenczas było, kiedy żołnierze kamykami do siebie ciskali; teraz zaś i tym samym sławnym na on czas wodzom, gdyby powstali z martwych, podobno by się przykrzejsza widziała bellandi ma- niera, kiedy to z kilkudziesiąt tysięcy samopałów zakurzą pod nos, kiedy to z kartanu jako cebrzyk kula zaprószy oko, że choć dyjaboł sam – choć jest curiosus – nie ma czasu, jako zwykł, pokazać się człowiekowi przy śmierci, kiedy to owe petardy, owe bomby, owe kar- tac[z]e i tak wiele innych na zgubę mizernego człowieka wymyślnych sztuk. Podobno by i tamci sławni rycerze z teraźniejszymi nie zrównali. Kochany nasz wódz już z tymi wszyst- kimi rozumiał się inwencyjami...”18.

Tak więc obok głosu Kochowskiego słychać i głos Paska, broniącego wy- ższości czasów nowożytnych w dziedzinie wojowania. Przypomina się również w tym miejscu również znana wypowiedź Zbigniewa Morsztyna:

Jak się który sarmacki bohatyr z pałaszem Zawinie, wlezie Maro w kąt z swym Eneaszem19.

Pozostaje mi w zakończeniu znowu zacytować artykuł Giovanny Brogi- Bercoff, z którym się w pełni solidaryzuję:

„W Pamiętnikach znajdziemy więc nie tylko pustą i stereotypową retorykę, ale przede wszyst- kim zespół norm etycznych, politycznych i literackich, które w formie mniej lub bardziej pogłębionej, czasem nawet w postaci specula lub zbiorów porzekadeł i sentencji, stanowiły znaczną część wspólnej kultury europejskiej. «Naturalność», «spontaniczność» i «re- alizm» Paska są nieodłączne od tych ram kulturowych, a siła jego pisarstwa zasadza się na umiejętności ożywiania, nadawania oryginalnej wartości literackiej zarówno im, jak i treści narracyjnej wyartykułowanej z genialną intuicją artystyczną”20.

17 N. Sapegno, Historia literatury włoskiej w zarysie, Warszawa 1969, s. 313.

18 J. Ch. Pasek, op. cit., s. 274–275.

19 Cyt. za: J. Pelc, Kontrreformacja, sarmatyzm a rozwój literatury polskiej, w: Wiek XVII – kontrreformacja – barok, Wrocław 1970, s. 157.

20 G. Brogi-Bercoff, op. cit., s. 229.

(8)

Jan Chryzostom Pasek on war Summary

The article presents the reviews of the battle metaphors in the Memoirs of Pasek, from the Danish expedition of Czarnecki, through the war with Rakotsi, war with Moscow, fight with Lubomir- ski’s rebellion, to Sobieski’s victory of Vienna. Though Pasek did not participate in the latter his relations of it came at second hand. The author of the essay made use of the article by Giovanna Brogi-Bercoff “A Mirage of Europe. Jan Chryzostom Pasek Between Polish Reality and Tempta- tion of Europeanism”. Martial arts of Czarniecki’s regiments was described as the most modern and connected with the European tradition of that period. Pasek depicted not only the actual battles but also camp life and war reality. He also valued more the modern fighting men rather than the ancient heroes.

translated by Grażyna Waluga

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zakład funkcjonuje już kilka lat, ale chyba tak naprawdę niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, czym się zajmujecie.. - Na pewno dzieci wiedzą więcej niż

– Teraz również Polacy będą mogli korzystać z kom- pleksowej opieki zdrowotnej nie tylko w kraju, lecz także za granicą, zyskując dostęp do usług najlepszych lekarzy

Pawlak powiedzia³, ¿e podczas spotkania klubu PSL z premierem Donaldem Tuskiem pod koniec czerwca ludowcy mówili o potrzebie pilnych zmian w ustawie o KRUS w dwóch sprawach

Co tu nie pasuje i dlaczego?... Co tu nie pasuje

Jego przygotowanie okazało się znacznie trudniejsze niż po- czątkowo można się było spodziewać, i to właśnie stało się przyczyną opóźnienia edycji w stosunku do

Medycyna wielkopolska w medalier- stwie – jak wielką historię zgromadził, a z jaką swadą opowiadał Janusz Sob- czyński – to warto było zobaczyć, tego warto

Każdy zestaw tekstów powinien być opatrzony podpisem oraz zawierać następujące dane: imię, nazwisko, klasa, szkoła5. Umieszczony pod tekstem odręczny podpis autora

Rysunek ma być bardzo dokładny, ponieważ za chwilę dzieci wymienią się ilustracjami z kolegami i koleżan- kami z drugiej grupy, by - korzystając z ich obrazków - zdecydować,