Michał Gradowski
"Słownik terminologiczny sztuk
pięknych", pod red. Stefana
Kozakiewicza, Warszawa 1976 :
[recenzja]
Ochrona Zabytków 29/3 (114), 250
S ło w n ik term in o lo g iczn y s z tu k p ię kn y ch . Pod re d a k
cją S t e f a n a K o z a k i e w i c z a . P ań stw o w e W y d aw nictw o N aukow e, W arszaw a 1976, ss. 523, ilu str. W yd. II.
W lu ty m 1976 r. ukazało się drugie w yd an ie S ło w
n ik a term inologicznego sztu k p ię kn y ch , znacznie
rozszerzone w sto su n k u do edycji p o p rzed n iej z r o k u 1969 *. D odano około 500 te rm in ó w i około 100 ilu s tra c ji; objętość zw iększyła się o ponad 15 ark u sz y w ydaw niczych.
Je d n y m z w ażniejszych uzupełnień są liczne h a sła om aw iające zw ięźle podstaw ow e za g ad n ien ia d o ty czące poszczególnych stylów historycznych z k ręg u
sz tu k i e u ro p e jsk ie j oraz w ażniejszych k ie ru n k ó w
arty sty czn y ch . Rozszerzono też znacznie m a te ria ł
om aw iający sz tu k ę Islam u i D alekiego W schodu. Czy te ln ic y zw iązani zaw odowo z h isto rią sz tu k i zn a jd ą rów nież w iele u zupełnień, n ie w ą tp liw ie p rzy d a tn y ch w ich codziennej pracy. Szczególnie cenne w y d ają się te hasła, k tó re dotyczą zagadnień z pogranicza h isto rii sz tu k i i h isto rii k u ltu r y m a te ria ln e j. Rzem io sło a rty sty cz n e do n ie d aw n a rzadko stanow iło p rz e d m iot za in te re so w an ia badaczy sztuki. O becnie, z ro k u n a ro k , zw łaszcza w śród m łodych, w zrasta za in te reso w an ie tą dziedziną. W łaśnie ty m ten d en cjo m niezm iernie tra fn ie w yszedł n aprzeciw S ło w n ik w sw ej now ej edycji, ro zbudow ując znacznie m. in. ta k ie działy, ja k tkactw o, hafciarstw o , k ostium olo gia, a d alej m eb larstw o i bronioznaw stw o. W iado m ości z z a k resu h isto rii w ym ienionych dziedzin sz tu ki oraz znajom ości stosow anego tu ta j nazew nictw a n ie w ynosi w zasadzie h isto ry k sztu k i z uczelni, a jeżeli z a in te re so w an ia lub p rac a w ro zw ija jąc y m się m u ezaln ictw ie zm uszą go do b ad a ń w ty c h dziedzi nach, to S ło w n ik w sw ej now ej edycji dostarczy m u w stępnego rozezn an ia w tem acie. Szczególnie cenne
* R e c e n z j a z p i e r w s z e g o w y d a n i a S ł o w n i k a u k a z a ł a s i ę w „ O c h r o n i e Z a b y t k ó w ” n r 3 (1970), s . 237; a u t o r e m r e c e n z j i b y ł L e c h K r z y ż a n o w s k i .
są te inform acje, któ ry ch próżno by szukać w do stę p n e j lite ra tu rz e polskiej. T akim typow ym p rzy k ła d em może tu być podanie term inów dotyczących w szelkich, n aw et n ajdrobniejszych detali k o n stru k cyjnych pojazdu konnego.
M a teria ł ilu s tra c y jn y uzupełnia info rm acje za w arte w hasłach, o b ja śn ia jąc m. in. p raw idłow ą te rm in o logię części składow ych obiektów . K iedy już m ow a o ry su n k ac h , nie m ożna nie zauw ażyć, że choć obec n a edycja jest znacznie lepiej ilu stro w a n a cd po p rzed n iej, to je d n ak nie w szystkie ry su n k i zostały przygotow ane w sposób g w aran tu jąc y praw idłow e odbitki, zaś Z akłady G raficzne im. K asp rzak a w P o
znaniu, znane z w ielu sta ra n n ie w ydanych dzieł,
w tym w y p ad k u n ie pokazały w ysokiej klasy d r u k arsk ie j.
W racając do treśc i nowego w ydania Sło w n ika , w y p ad a odnotow ać, że w iele haseł uzupełniono m a te
riałem badaw czym z ostatniego okresu. P ra w ie
w szystkie działy zostały dopracow ane i uzupełnione. T ym b ard z iej ubogo na tym tle odbija dział tech n ik m etalow ych ze złotnictw em na czele oraz dział ko n se rw ac ji zabytków , gdzie w śród innych brak ó w n a j b ard z iej chyba raz i b ra k h asła „zabytek”.
W sum ie je d n ak w ypada z dużą radością pow itać obecną edycję. W idać tu ogrom ny tru d re d a k to ra naukow ego S tefan a K ozakiew icza, którego nazw isko
— w y d ru k o w a n e na ty tu ło w e j stronie w czarnej
obw ódce — ja k zawsze, ta k i tym razem jest z n a kiem rze teln e j pracy, szkoda tylko, że nie m ógł uczestniczyć do końca w przygotow yw aniu edycji.
Należy też podziękow ać zespołowi red a k cy jn e m u
PW N, za przekazanie n am książki, k tó ra stan ie się nieodzow ną lite r a tu r ą podręczną każdego h isto ry k a sztuki, k o n se rw ato ra i k olekcjonera dzieł sztuki, a 25-tysięcznem u nakładow i nie m ożna w różyć d łu giego p o bytu n a półkach księgarskich.
M ichał G radow ski