PISMO PARAFII ŚW.JÓZEFA
w CHORZOWIE
N r 92 XIV N ie d z ie la Z w y k ła 09.07
n t
r i
i'i t B2
18 1 0 W O
B Q 7 P
D Z I Ś
Jezus posyfa nas ja k swoich uczniów . M am y iś ć do k a ż d e g o k ra ju , każdego m iasta, każdej w s i' k a ż d e g r dom :;. Nie potrzebujem y pieniędzy, ani innych rzeczy. M am y głosić D o b rą N o w in ę o
Jezusie - E w a ng elię. G d z ie k o lw ie k będziem y, tam nie ść m am y pokój i m ó w ić, że: „P rzyb liżyło się do w a s K ró le s tw o N ie b ie s k ie ’’.
N iekiedy nie p o trze b a n a w e t sió w - w y s ta rc z y zaśw iadczyć sw o im i czynam i, z a ch o w a n ie m lub rzetelną pracą. J e śli ktoś od rz u ca na sze stó
wa które p o c h o d z ą od D u cha Ś w ię te g o , nie Zi nę ca jm y się, lecz gło śm y je tym , którzy bardziej ich po trze bu ją. Jed ynym p o k a rm e m na naszej drodze będzie C ia ło C h ry stu s a . J e d yn ą m ąd ro ścią na naszej d ro dze będzie m ą d ro ść Ducha Ś w ię te g o . J e że li z a ś rz e te ln ie ś w ia d czyć bę dziem y o Jezu sie , to, ja k kie dyś u c zn io wie, z ra d o ś c ią w ró c im y do n a s ze g o Pana. Nie ma bow iem w ię k s z e j ra d o ś ci niż d a w a n ie lu
dziom tego, co n a jle p sze - sa m e g o B oga .
N i e (ccz
P o n ie w a ż ta k c h ę t n i e w y j e m y w e s p ó ł z w il
k a m i. p o n i e w a ż z e s k o r u m p o w a n y m i te ż je s te ś m y t r o chę s k o r u m p o w a n i , p o n i e w a ż u d a je s ię n a m s z tu c z k a „ w y t łu m a c z e n i a ’" k a ż d e g o Ś w iń s tw a - n i k t n a m , c h r z e ś c ij a n o m , n ic z e g o z łe g o n i e c z y n i. G d z ie ż b o w ie m są o w e d r a p i e ż n e z w ie r z ę ta , o k t ó r y c h w s p o m i n a J e z u s : „ O to w a s p o s y ł a m j a k o w c e m ię d z y w ilk i? " Pcv z o s ta w ia s ię n :is p r z e c ie ż w s p o k o j u . G d y b y ś m y bvH c h r z e ś c ij a n a m i, m ie li
b y ś m y i w r o g ó w . A le j e s te ś m y g iętc y , b e z t r u d u d o p a s o w u j e m y s ic w s p r a w ie a b o r c ji i w ty s ią c u i n n y c h s p r a w a c h , w k t ó r y c h s k r y w a m y n a s z a p r z y n a l e ż n o ś ć dc;
Ch r y s tu s a j a k b y ś m y b y li t r ę d o w a c i...
jr
]Ql
,xl
tj postał mm©,
i :
w
Ja
Na pielgrzymim szlaku...
(dokończenie) Ostatnie popołudnia naszegopielgrzymowanie spędziliśmy w Asy
żu. Każdemu to miasto kojarzy się ze św. Franciszkiem, ais pobyt w tym mieście, kiedy nie było żadne
go tłoku, przejście pomiędzy doma
mi sprawia, że człowiek cofa się do XIII wieku i przeżywa poszczególne wydarzenia z życia Biedaczyny z Asyżu.
Urodził się w 1182 roku w za- moznej rodzinie. Jego ojciec, Pię
tro di Bernardone, z powodzeniem handlował suknem i pragnąłtego sa
mego dla syna. To właśnie ojciec wybrał dla Niego to imię pochodzą
ce. jak się zdaje, od nazwy Francji, dokąd udawał się w interesach i skąd przywiódł sobie żonę.
Podczas walk, które miały miej
sce w Umbrii i pobliskich księstwach Franciszek wziął udział w wojskowej wyprawie Asyżu przeciw Perugii wraz z grupą swych przyjaciół.
Wzięty w niewolę przez zwycięskich mieszkańców Perugii (1202) dopie
ro następnego roku mógł powrócić do rodzinnego miasta. Właśnie wte
dy przeżywa pierwszy duchowy kry
zys. Podczas podróży nabawia się choroby, która zmusza go do posto
ju w Spoleto (1205). Tu, po wizyj
nym śnie, zaczyna rozmyślać o służ
bie Bogu, której powinien był się po
święcić i przezwycięża zwątpienie co do swych możliwości oddania się życiu religijnemu. Niewątpliwie miał- kość ziemskich przyjemności i mar
nowanie czasu ujawniły się jego sumieniu.
Podczas powrotu ze Spoleto spo
tkał biednego trędowatego leżące
go bez nadziei przy drodze. Wpierw oddalił się od niego pełen odrazy, in
stynktownie unikając uczucia wstrę
tu, jakie w nim budził opuszczony przy drodze chory, potem jednak, idąc za głosem sumienia, powrócił, by mu udzielić pomocy i pociesze
nia. To, i inne doświadczenia wspo
magały jego rozmyślania nad wła
snym i otoczenia postępowaniem.
Powrócił do Asyżu zdecydowany od
dać się modlitwie i misji mistycznej dając przykład jasności moralnej w skorumpowanym świecie, jaki go otaczał. Pewnego dnia Franciszek, wyszedłszy z domu, natrafił na ko
ściółek św. Damiana. W nim to, z dala od murów miasta, podczas
m odłów i kontem placji krzyża, usłyszał glos: „Franciszek idzie i naprawia dom mój". Nie pojąw- szy zrazu sensu boskich slow Fran
ciszek wrócił do ojca i wziął suk
no, które miał sprzedać w pobli
skim Foligno. W drodze powrotnej zatrzymałsię wszelako w tym sa
mym kościółku, by oddać zakon
nikowi zysk ze sprzedaży. Tak oto dojrzała w nim decyzja rezygnacji z dóbr posiadanych i tych, które miał odziedziczyć, decyzja życia w zupełnym ubóstwie. Odnalazł Go ojciec i oburzony postępowaniem synazm usił Go do powrotu do domu, gdzie Go zamknął jak wię
źnia w jednej z izb. 2 inicjatywy ojca Franciszek stawia się potem przed oblicze biskupa, by ten Go osądził i publicznie wyznaje swą wolę życia w biedzie, rezygnując nawet z odzieży, w którą wyposa
żyła Go rodzina.
Odtąd w przeróżnych miejscach wygłasza kazania ubrany w skrom
na. szatę przewiązaną sznurem.
Najistotniejszymi tematami tych kazań była miłość chrześcijańska, konieczność pokoju pośród ludzi, wiara w zbawienie oraz dobro i radość jako cel ziemskiego życia pośród przeszkód, przeciwności i bólu. Żył z jałmużny, spał gdzie po
padło, nawet w zrujnowanych do
mostwach. Objawiał ludziom pokój i braterską miłość, podnosił ko
nieczność przeciwstawiania się niegodnym obyczajom i chciwości, gdziekolwiek by się nie pojawiły, przypominał wierzącym i niewie
rzącym wskazania Chrystusa i Ewangelistów. Schronienie znalazł w pobliskim kościółku Świętej Ma
rii od Aniołów, gdzie znajdowała się kapliczka zwana Porziuncola -
„C ząsteczka” , mała przestrzeń świętego miejsca. Stała się ona pierwszym z ośrodków zakonnych, które stworzył Franciszek. Napły
wali do Franciszka ci, których na
tchnęły Jego słowa i Jego przy
kład. W towarzystwie pierwszych dwunastu zwolenników udał się do Rzymu, gdzie papież Innocenty III przyjął Go i wysłuchał prośby o uznanie reguły zakonnej braci
szków , którzy wyznawali ideał ubóstwa. Po powrocie do kaplicz
ki Porziuncola, uznani przez papie
- i U• i r ;•
: 8ai*"iS
. ■<»« •
ża (1210), określająsięjako Mniej
si Bracia Zakonni żyjący dzięk' dlitwie, jałmużnie i pokornej pi^„y.
Wśród kobiet, które natychmiast podchwyciły religijny ideał franci
szkański, była Klara Scif pochodzą
ca z rodziny szlacheckiej, która przyjmując regułę Mniejszych Braci założyła pierwszy zakon klarysek.
W ostatnim okresie życia prze- bwa na Górze Alwernia. Tu też otrzyma stygmaty.
Umiera 3 października 1226 roku w szpitalnej izbie Porcjunkuli, która staje się potem miejscem pielgrzymek.
Nasza pielgrzymka odwiedziła kolejno kościół św. Klary, Bazylikę św. Franciszka z grobem Święte
go i Sanktuarium św. Marii od Anio
łów z Porcjunkulą.
Asyż opuszczaliśmy z żalem, że nie można pozostać w nim dłużej.
Wieczorem miał jeszcze miejsce spacer po San Marino.
Rano w niedzielę nasze nogi stanęły na miejscu, które w Au drogie jest Polakom. Msza świ^.j na Kahlenbergu gdzie ponad 300 lat temu stanął zwycięski Jan III So
bieski nie tylko kierowała nasze myśli do Polski ale była także na
sze wielkim dziękczynieniem za chrześcijańskie dziedzictwo i po
głębienie naszej wiary na szlaku historii Chrześcijaństwa.
Dzięki niech będą za to Bogu, także wszystkim uczestnikom i Pani Ewie z Bióra Pielgrzymkowe
go Ave.
Jedna z uczestniczek pielgrzym
ki ukończyła już najważniejsząpiel- grzymkę - życia, niech Pan da jej radość wiekuista..
ks. Krzysztof
Wy k reślan k a
7
P A B R O T KT
N0
E KÓ
Y1
R J
1
K C Ł R NZ
I Ó W A W P T0
L K D O O0
OS E N L K
s
T BW A A Ó
1
B0
Oi 3
7
J E G W0
RW ykreśl odgadnięte wyrazy związane z dzisiejszą.
Ewangelią, a pozostałe litery dadzą rozwiązanie.
Posłani uczniowie nie mieli zabierać ze sobą:
- “pojemnik" na pieniacze;
- obuwie na nogi;
- ''walizka" na podróż;
- 'Posyłam was ja k ... m iędzy ...”
-” ... wprawdzie wielkie ale ... (liczba poi.’' m ało”:
-” ... temu dom owi”
• ^ w K ą t e m o k a
Czy może być coś gorszego, niż ból zęba, który zaatakuje późnym wieczorem ? Ksiądz wikary robił sobie zimne okłady, zdążył zjeść wszystkie proszki przeciwbólowe, a mimo to przez catąnoc nie zm rużył nawet oka. Kiedy o siódmej rano stanął przy ołtarzu, wyglądał fatalnie. Nie lepiej, rzecz jasna, by!o z w e
wnętrznym samopoczuciem, skoro w trakcie ogłoszeń parafialnych ksiądz poinform ował:
-A teraz podam godziny Mszy Świętych w pierw
szy piątek, który w tym miesiącu wypada w najbliższy czwartek...
Starszy ksiądz proboszcz nigdy nie odczuwał spe
cjalnego zamiłowania do roboty papierkowej. Dlate
go bez entuzjazmu zabrał się do wypełniania obszer
nej ankiety dotyczącej funkcjonowania parafii. Ankie
tę - jakże by inaczej - przystano z kurii. Czcigodnego kapłana rozeźliło to, że niemal identyczną ankietę wypełniał wszak rok temu. Rosnąca w nim irytacja
;r,usiała gdzieś znaleźć swoje ujście, skoro na pyta
nie: J a k a je st odległość od kościoła do parafialnego cmentarza ?" odpowiedział: ..Taka sama. jak w zt-- -Złyrn roku", zaś na pytanie: „Ile ksiądz ma riocho-
;?">::nov, !;d;- N Z T ia ir .Dc; rv.-: ■ :ir ;
Spotkanie z Bogiem,
w e w n ę t r z n e j p r z e m i a n y
I. Czas wakacji - czas odpoczynku, innego życia może stać się czasem odnowy i duchowej przemiany, czasem zbliżenia do Boga żywego. Chciałabym się podzielić refleksjami, które mogą odnowić nasze rela
cje z Panem Bogiem i ukazać modlitwę życiem - mo
dlitwę rachunkiem sumienia. Powstały one na podsta
wie książeczki “Spotkanie z Bogiem wewnętrznej prze
miany" Krzysztofa Skorulskiego SJ.
"Jak łania pragnie wody, tak dusza m oja pra
gnie Ciebie, S o ie "(P s 42).
Aby się modlić, trzeba pragnąć Boga dla naszego życia jako lekarza dla naszych zranień. Pragnienie Boga nie rozwinie się jednak bez naszej współp- 'y.
Ważna jest systematyczność, a to oznacza coc .1- nie o określonej porze i przez określony czas (np. 15 min), a może i w określonym miejscu. Gdy chcę się spotkać z jakaś osoba_, również umawiam sic z nią na określoną godzinę tj. spotykam się z nią wtedy czy mi się podoba lub chce, czy nie; nie zasypiam też, ani nie czytam gazety. Wołania Boga nie należy lekceważyć (Maryja w momencie Zwiastowania nie powiedziała aniołowi “w tej chwili mi się nie chce”, a powiedziała
“TAK”). Nie ma ceny, jakiej nie zapłaciłby Szatan, żeby odciągnąć nas od modlitwy. Jeśli mu się to uda. może już u nas wskórać więcej.
1. Modlitwa Słowem - medytacja, kontemplacja treści np. Pisma św., ikony.
2. Modlitwa życiem - przyglądamy się wraz z Bogiem własnemu życiu, jak w nim działa Bóg i jak ono wyglą
da przed Bogiem - z takiej modlitwy wypłynie chęć zmiany naszego życia.
Rachunek sumienia - modlitwa nim to rozmowa z Bogiem, a nie z sędzią Sądu Wojewódzkiego lub z prokuratorem. Bóg nas nigdy nie oskarża - On kocha;
oskarżenie to dzieło Szatana.
Badanie świadomości - Bóg nie jest psychoanali
tykiem, który zmienia grzechy w "problemy” lub chanizmy”. Modlitwa życiem to obecność prawdziwe
go Boga, więź miłości z Nim. rozmowy, w których “On”
więcej niż “ja ”, cdn.
Ola
... ... . ir,.—
Gazetkę redagują:
i; Asia. Ola, Adam, Sławek, Grzegorz.
Janusz, W aldek i ks. Krzysztof
14 N ie d z ie l a Z w y k ła 9 lio c a 1995 6.00 Za parafian
7,30 Za + męża W incentego Palt i ++ rodz. Wiktorię i Hermana i + ojca Andrzeja 9.00 Za + m ęża Jana Truszkowskiego w 1 r. śm.
10.30
12.00 1. Za + męża i ojca Stanisława Korcz w S r. śm. i ++ rodz. Korcz, Mulas 2. Do B.O p.M B św. Józefa z podz. za odebrane taski z prośbą o zdr.
i bł.B w int. Heleny Lycok z ok. 80 r. ur. i za + syna Krystiana i + męża Henryka 17.00 Za ++ ojców Romana Stasiak w 6 r. śm. i Kazimierza Jankowskiego w 1 r. śm.
P o n ie d z ia łe k____________________________________________________________________ 10 lip c a 1 9 9 5 8.00 1. Do B.O p.M B św. Józefa z podz. za odebrane łaski z prośba, o zdr. i bl.B w int. Klary Jany
z ok. 75 r. ur. /TD
2. Za + siostrę Elżbietę Mirczarek w 1 r. śm. i za + z rodz. Kulik i Ziaja 18.00 Za + żonę Janinę Olearczyk w 1 r. śm.
W tr k________Ś W IĘ T O ŚW . B E N E D Y K T A , ooata. p a tro n a e u ro o y __________ 11 lio c a 1995 6 ,.J Za + m ęża Rom ana Maroszka w r. śm.
18.00 1. Za + męża i ojca Henryka Gawrych w 2 r. śm.
2. Za + Elżbietę Morawska, w 30 dzień po śm. od lokatorów z ul. Pawia 2,4,4a i Pudlerska 18 Ś ro d a W s p o m n ie n ie ś w . B ru n o n a B o n ifa c e g o z K w e rfu r tu , b o a i m e cz. 12 lip c a 1 9 9 5
8.00 Za zaginionego w Katyniu ojca Czesława Wilczka w S5 r. ur. i imienin
18.00 Do B.O p.M B św. Józefa z podz. za odebrane łaski z prośba, o zdr. i bł.B w int. Alfonsa Jeleń z ok. 80 r. ur./TD/
C z w a rte k W s p o m n ie n ie ś w . p u s te ln ik ó w A n d rze ja Ś w ie ra d a i B e n e d y k ta 13 l i o c a 1995 8.00 Za + ojca Wincentego Masewicz, + Zbigniewa Aloszko i ++ rodziców Paulinę i W incentego Aloszko
i + Kazimierza Bielaczyk
8.00 Do B.Op.MB św. Józefa z podz. za odebrane łaski z prośba, o zdr. i bł.B w int. Marii Pietryga oraz syna Krzysztofa z ok. ur.
13.00 Ślub rzymski Kulik - Bazan 14.00 Ślub rzymski N ow ak-Szyra
Kp.16,00 wjęz.niem Do B.Op.MB św.Józefa z podz. za odebrane łaski z prośba, o zdr. i bł.B w int. Marty Rajnaj z ok. ur
18
15 N ie d z ie la Z w y k ła ________________________________________________________ 16 lip c a 1995 6.00 Za parafian
7,30
9.00 Do B.Op.MB św.Józefa z podz. za odeb. łaski z prośba, o zdr. i bł.B w int. Marcina Dendra o ok. ur.
10,30 1. Za matkę Teresę Śliwa w 1 r. śm. i + Urszulę Śliwa, Heleny Śliwa i Romana Wróbel 12.00 Za + matkę Hildegardę Wior w 2 r. śrn.
17.00 Za + matkę i babcię Marię Sersan z ok. ur.
18,00
P ią te k 14 lip c a 1995
8,00
13,00 1. Za + męża Leona Anolers w dniu ur.
2. Za + Stanisława Krubner w 30 dzień po śm. i w dniu ur.
S o b o ta W s p o m n ie n ie św . B o n a w e n tu ry , bpa i dK . 15 l ip c a 1995
la t 82
la t 62 y y la t 62
ira&SGagseiiimsiiBBaBasaBKBKSsass S ta n is ła w K ru b n e r
E lż b ie ta K r a k o w ie c k a P a w e ł W ilk
E lż b ie ta M o ra w s k a W ik to r G rz y w a J ó z e f Ł a w n ic z a k
H a lin a B y s trz o w s k a
§ J ó ze f K apelai\a p c ia
I Plfm/rłra i o ł }•>-3 er
iat 80 czerwcu
la t 83
la t 45 1 9 9 5