• Nie Znaleziono Wyników

Chrzanowska Alina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Chrzanowska Alina"

Copied!
67
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZA W A R TO Ś C I TE C ZK I — .CW$^.lVi.QiAbXA ....&UNA. 20 .BA

u

1/2 - dokumenty (sensu stricto) dot. osoby relatora

1/3 - inne materiały dokumentacyjne dot. osoby relatora —

II. Materiały uzupełnieniające relację

III. Inne materiały (zebrane przez „relatora”):

111/1— dot. rodziny relatora

III/2 - dot. ogólnie okresu sprzed 1939 r.

III/3 - dot. ogólnie okresu okupacji (1939 -1945) III/4 - dot. ogólnie okresu po 1945 r.

III/5 - inne...

IV. Korespondencja

I. Materiały dokumentacyjne 1/1 - relacja właściwa

V. Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”]

VI. Fotografie

2

(3)

3

(4)

P"0-£V co .3 ło J 6>*- ^ o ^ t o u n ^ C A

j . Wpłynęło dnia' _ t [

Ldz. ^ /--(SLc «3f|

F E D O R O W IC Z A LIN A Z ofia z d. K łopotow ska, 1 voto Tuz, 2 voto C hrzanow ska, „P o k rzy w a” , „K a tiu sz a ” , „ M a n d a ry n k a ” , „ M a rta ”, ppor.

AK, wywiadowczym Z W Z -A K , d-ca sekcji sa n itarn e j O P „Z enona” , O k ręg A K Lublin, R O A K pod nazw iskiem W irska. P oetka, pedagog, działaczka społeczna na rzecz chorych dzieci.

U rodziła się 18 stycznia 1913 w W arszaw ie. C ó rk a ziem ianina S tanisław a Kłopotowskiego i Ja n in y z d, Płew ako. P rzed I w ojną św iatow ą ojciec dzierżaw i! na Polesiu m a ją te k P e rk i pod K obryniem . W czasie w ojny zostali w yrzuceni przez ca rsk ie w ojska i znaleźli się w Moskw ie. Po

w ybuchu rew olucji i zakończeniu w ojny polsko - bolszew ickiej pow rócili na Polesie, gdzie zastali ruiny m a jątk u .

Liczyła się w Nowym Sączu u S ióstr N iepokalanek i tam zdała m a tu rę w 1931. Z apisała się na U n iw ersy tet W arszaw ski i studiow ała filologię polską.

Studia polonisty czne zaow ocow ały tw órczością poetycką („M isteria” ). Jej poezje recytow ano na licznych im prezach, sp o tk an iach tow arzyskich, a także na antenie Polskiego R a d ia. K ilka w ierszy w ojennych z n a jd u je się w:

„P odlaskim Szlakiem m jr. „Z e n o n a” i w opracow aniu D rogi do Niepodległości „ K a ty ń ” (s. 46)

Studiow ała z przerw am i i z pow odu w ybuchu II w ojny światowej nie złożyła ostatnich egzam inów.

W 1935 wyszła za mąż za lek arza d r Jerzego T uza z Białej Podlaskiej. Po rozstaniu z nim , po raz drugi wyszła za maż (czerw iec 1939) za d r Ja k u b a C hrzanow skiego (1910 -1940). Z am ieszkali w W arszaw ie. Jej m ąż p raco w ał w klinice chorób wew n ętrznych i studiow ał na W ydziale Społecznym w Szkołę N auk Politycznych. C h ciał organizow ać m edycynę społeczną. Z końcem sierpnia 1939 dostał k a rtę m obilizacyjną. Ja k o lekarz batalionu O brony N arodow ej udał się do Sokółki. U czestniczył w w alkach pod M ława. W końcu w rześnia dostał sie do sowieckiej niewoli. Był w ięźniem Starobielska. Z ostał zam ordow any w iosną 1940.

M in ę C hrzanow ską w ojna zastała pod Kowlem na W ołyniu. W g ru d n iu 1939 zdołała nielegalnie p rzekroczyć granicę i na Boże N arodzenie znalazła się w W arszaw ie.

W k ró tce dostała p racę w B iurze Inform acyjnym P C K , kierow anym przez p. G rotow ską. W ystaw iono jej Ausw eis / L egitym ację

nr. 355 z wpisem, że z a tru d n io n a je st w c h a ra k te rz e urzędniczki w Kole O pieki nad Jeńcam i. W czasie je d n ej z w izytacji, oficjalna łączniczka z niem ieckiego C zerw onego K rzyża w pisała jej do tego d o k u m en tu nr. „ł56” i poinform ow ała, że nic nigdy jej się nie stanie. Nie w iedziała co to znaczy.

Ł ączniczka (NN) była N iem ką urodzoną w Polsce. P rzed w ojną p racow ała

4

(5)

2

w W arszaw ie na Żoliborzu ja k o opiekunka dzieci lek arza pochodzenia żydowskiego. Po w kroczeniu Niemców ujaw niła się ja k o w spółpracow nik w yw iadu niemieckiego.

Na wiele osób donosiła. B ardzo je d n a k przysłużyła się A. C hrzanow skiej.

Podczas kontroli, dokum ent z w pisanym jej ręk ą num erem zawsze wywoływał ta k ą sam ą reakcję Niemców7: u p rz ejm e „d a n k e schon” i puszczanie bez dalszych trudności.

N ajw ażniejszym zadaniem w początkow ym okresie było zbieranie inform acji na dob rze znanym jej teren ie P odlasia i Polesia, szczególnie dotyczących losów polskich oficerów . Słuchała zw łaszcza co mówią

żołnierze pow racający z sowieckiej niewoli. P om agała jej w tym m iejscow a ludność i siedleckie PCK .

W Terespolu prow adziła placów kę Z a rz ą d u G łów nego P C K przy obozie w ym iennym jeńców między ZSRJR a N iem cam i. Z organizow ała m iejscow ą ludność celem niesienia pom ocy w ygłodzonym pobytem w niewoli

żołnierzom . Jeździła do M ałaszew icz, gdzie był obóz przejściow y dla

pow racających zza Buga. Z ask ak u jący m był b ra k wiadom ości dotyczących losów oficerów W T. Z ebrane, bardzo obfite m ateriały' przekazyw ała swej bezpośredniej zw ierzchniczce Em ilii G rocholskiej w P C K (W arszaw a, ul.

Sm olna 7). Z pow odu aresztow ań w późniejszym okresie m ateriały te praw dopodobnie zaginęły.

Do konspiracji Z W Z -A K p rzy stąp iła ju ż w' lutym 1940. Przysięgę obierał d r Leśkiewicz - przyjaciel jej męża. M iała pseudonim y „P o k rzy w a”,

„K atiu sza” , „ M an d ary n k a ” , a od 1942 „ M a r ta ” .

W lipcu 1941 z polecenia M arii B ortnow skiej, k tó ra w ty m czasie kierow ała B iurem Inform acyjnym PC K , w yjechała do Białej Podlaskiej z zadaniem zdobycia inform acji o oficerach zaginionych w Z SR R . Rów nocześnie, z

ram ienia Z W Z dostała przydział do kom órki w yw iadu w Bachorzy pod Białą. M ieszkała tam siostra jej męża W aleria z C hrzanow skich

W ojtaszczyk.

W7 Białej została oficjalnie za tru d n io n a ja k o k eln erk a w „C afe 3” przy ul.

D reszera 40. Był to lokal prow adzony przez panie Z aborow skie, pow iązane z korpusem oficerskim 34 pp i 9 pal. Bywali tam Niem cy, od których

w ydobyw ano cenne inform acje. Polecono jej naw iązać k o n tak t z oficerem , który7 by jech ał w stronę Sm oleńska. W ykonanie zad an ia ułatw iała jej znajom ość języ ka niemieckiego. U p atrzy ła sobie lek arza, kpt. E d w ard a

Błassa. Jego zachow anie w yróżniało go od innych niem ieckich oficerów.

Z dobyła jego zaufanie opow iadając o swym m ężu i niepokoju z pow odu b ra k u w iadom ości. K pt. E. Błass pracow ał w polowym szpitalu

W eh rm ach tu , Pew nego dnia poinform ow ał ją , że p rz e rzu c ają go do

L.A tl . 2 O O Ą 5

(6)

3

Sm oleńska. Um ówili się, że jeśli zdobędzie jak ieś inform acje, to da je j znać w um ów iony sposób. W p aźd ziern ik u 1941 na jej w arszaw ski adres (ul.

Szczygla la ) przyszedł list: „ T a k ja k Pani w spom niałem , jak o myśliwy m iałem ochotę zapolow ać na wilki. W okół m iasta są duże lasy. N iestety, w ypraw a nasza nie dała żadnego rezu ltatu , gdyż w szystkie wilki zostały w ybite przez tam tejszych ludzi na wiosnę 1940. „T erm in „w ilki” oznaczał polskich oficerów.

„ M a rta ” była je d n ą z pierw szych, k tóra została porażona w iadom ością o likw idacji jeńców . Nie m ogła i nie chciała w7 to uwierzyć! Po w ykonaniu z ad an ia w7 sierpniu 1941 zrezygnow ała

z p racy kelnerki. N adal dużo jeździła w te re n i z m eldunkam i do

W arszaw y. Początkow o nie orientow ała się, że cała rodzina i sąsiedzi w B achorzy są zaangażow ani w konspiracji. D ziałał tam p p o r./p o r. S tefan W yrzykow ski p s.” Z enon” , „S te fa n ” , „ T a ta ” , k tóry organizow ał i był

dow ódcą oddziału partyzanckiego - O P „ Z e n o n a” . W czasie akcji „ B u rz a ” ten ja k o I B atalion w szedł w skład 34 P ułku Piechoty 9 Dywizji AK,

W m arcu 1944 dostała polecenie zorganizow ania d rużyny sa n itarn ej w O P

„Z en o n a” . Po ukończeniu przyspieszonego k u rsu sanitarnego w Ubezpieczalni Społecznej w W arszaw ie i po przejściu podstaw owego

przeszkolenia w ojskowego została dow ódcą tej drużyny, w ran d ze k a p ra la z cenzusem , a w k ró tce aw ansow ana do stopnia podporucznika. U przednio oddział posiadał tylko jednego sa n itariu sza, bez specjalistycznego

przeszkolenia - k p r. Stanisław a Koca ps. „A tleta” .

W krótce przysłano z W arszaw y7 stu d e n ta m edycyny Zbigniew a

Paplińskiego ps. „D o k to r R u sk i” (po w ojnie ch iru rg - ortopeda, p ro feso r A kadem ii M edycznej w7 G dańsku), który spraw y sa n ita rn e postaw ił na fachowym poziomie. Z dobyła dw a wozy do przew ożenia sprzętu i ran n y ch . W oźnicam i byli: rosyjski żołnierz - F iodor Pticow ps. „F ied ia” i w arszaw ski h arce rz - Tadeusz C hojecki ps. „ C h o ja r” . K rótko przed „B u rz ą ” dołączyły dwie sanitariuszki: M irosław a W ard z iń sk a (zam. G aw rońska) ps. „ M irk a ” , h a rc e rk a , sa n itariu sz k a w7 tw ierdzy7 brzeskiej we w rześniu 1939, zn an a jej z okresu pracy wr T erespolu i „ G ra ż y n a ” (NN) zam . Lipko. W łasnego le k arza oddział nie posiadał. Pieczę n ad p ra c ą sa n ita ria tu O P „Z en o n a” i zdrow iem żołnierzy spraw ow ał lek arz z K ornicy Paw eł Zodrow7 ps. „D o k to r

M ru czek ” . W razie konieczności, zależnie od m .p. oddziału, ko rzy stan o z pomocy lekarzy: dr. W itolda W róblew skiego z Łosic, dr. Zbigniew a

G ałązki z Siedlec, a w7 O bw odzie Biała P odlaska pom ocy udzielali lek arze:

K rajew ski, M roczkow ski i lek arz kpt. Płoński.

W spółpracow ała z terenow ym i placów kam i W S K i W SS. „ C h rz e st bojow y”

odbyła podczas akcji osłaniania w ydobyw ania z Bugu pocisku „V -2” w lasach m ierzw icłdcb, w7 m aju 1944.

6

(7)

4

W czasie odpraw y w Białej Podlaskiej, bezpośrednio przed „B u rz ą” , p łk Stefan D rewnowski ps. „R o m an ” mianow ał ją głów n ą san itariu szk ą dyw izji i In sp ek to ratu . A w ans ten był k ró tk o trw ały . W czasie koncentracji dyw izji i przegrupow ań uzyskała zgodę gen. L udw ika B ittn e ra ps. „H alk a” -

dow ódcy dywizji, na pow ró t do sa n ita ria tu O P „ Z en o n a” , który w tym czasie przekształcił się w 1. B a t 34 PP. Z tym oddziałem przeszła cały szlak bojowy.

Udzielała pomocy san itarn ej na polach bitwy, w y p ro w ad zała ran n y ch w7 bezpieczniejsze m iejsca, um ieszczała ich w7 zakonspirow anych k w ate ra ch , p u n k tach san itarn y ch i szpitalach. Za swą postaw ę w w alce w Jezio rach i w7 wiosce K rynice (30.VT.1944) została odznaczona p rzez gen. „H alkę”

K rzyżem W alecznych.

Po przejściu frontu, z pow odu stosow anych przez sowietów’ rep resji, oddział

„Z en o n a” broni nie oddał i nie ujaw nił się. B rała jeszcze udział w

u kryw aniu broni. Razem z dow ódcą „Z en o n em ” i jego b ratem Zbigniew em ps. „ G ra n a t” przewozili ją chłopskim w ozem. W e w si K ornica (X1.1944) natk n ęli się na oddział NKW D. „ G r a n a t” uciekł. „ M a r ta ” i „Z enon” zostali aresztow ani. Po straszliw ych przesłu ch an iach w Siedlcach „Przeżyła w łasn ą śm ierć” : sprow adzoną do piw nicy postaw iono pod ścianę i zainscenizow ano egzekucję. Z ostała je d n a k zw olniona, zw olniono rów nież „Z en o n a” . Potem działa w R O A K i Sam oobronie - konspiracji antysow ieckiej na Podlasiu.

W spółredagow ała czasopismo „ R e d u ta ” , tw orzone zgodnie z p ro g ra m em S tronnictw a Ludowego.

W 1946 wy szła za m ąż za ppor. Eugeniusza F edorow icza ps. „ S ta ry ” (1919 - 1968), żołnierza obsługi stacji radiow ej nadaw czo - odbiorczej K G AK, osłanianej przez OP „Z en o n a” i razem z nim się przem ieszczającej.

Dowódcą stacji, tzw. „radiów ki” był cichociem ny por. Stanisław7 K ujaw iński ps. „Ż onkil” . Eugeniusz Fedorow icz był kierow nikiem

technicznym „R ed u ty ” . W kon sp iracji działali pod p rzy b ran y m nazw iskiem W irscy. Ujawnili się w 1947 gdy zm uszeni do opuszczenia P odlasia

przenieśli się do Polanicy Z d ro ju . P ra c u ją c ja k o k ad ro w a uzdrow iska m iała możność pom agania ukryw ającym się AK -owcom . Zw olniona ze

stanow iska, ukończyła kurs turystyczny i podjęła p rac ę w tej dziedzinie.

W 1950 zapisała się na uzupełniające stu d ia w7 In sty tu c ie P edagogiki

Specjalnej w W arszaw ie, pod kierunkiem prof. M a rii G rzegorzew skiej. Po uzyskaniu dyplom u jak iś czas pracow ała w! Szczytnej Śląskiej w Szkole Zaw odow ej, potem uczyła chore dzieci w san a to riu m w7 Polanicy.

Z organizow ała am ato rsk i zespół teatraln y . P rzy tej okazji ujaw nił się ta len t ak to rsk i jej męża, którego, po zd an iu eksternistycznego egzam inu ,

zaangażow ano w K rakow ie do te a tru „B ag atela” i „R ozm aitości” . W 1956 rodzina przeniosła się do K rakow a. Była ju ż w ów czas m atk ą dw óch synów : M acieja (1946-1998) i Jerzego (ur. 1947, znanego w K rakow ie d y re k to ra

7

(8)

5

T e a tru Ludowego i w o lo n tariu sza zajm ującego się chorą i tru d n ą młodzieżą).

Środowisko krakow skich AK-owców udzieliło daleko idącej pomocy.

D ostała pracę o której m arzyła i dla której ukończyła pedagogikę specjalną.

Z ostała nauczycielką chorych i um ierających dzieci. P racow ała najpierw w A kadem ii M edycznej , potem w Szpitalu im. S tefana Żerom skiego w Nowej Hucie. Tu zorganizow ała szkołę, z k tó rą serdeczny k o n ta k t u trzy m u je do dnia dzisiejszego. W 1966 została skierow ana do now ootw artego In sty tu tu P ed ia trii w K rakow ie i tam zorganizow ała przedszkole i szkołę. W IP

pracow ała do przejścia na e m e ry tu rę (1974).

O dznaczona: K rzyżem W alecznych, M edalem W ojska Polskiego po ra z 1, 2, 3, Srebrnym K rzyżem Z asługi z M ieczam i oraz w ielom a odznaczeniam i kom batanckim i i państw ow ym i.

Swoje w spom nienia z okresu w alk party zanckich A lina C hrzanow ska - Fedorow icz opisała w rozdziałach pt.: „C hłopcy z O P 34 „Z en o n a” ” , „Idzie żołnierz borem lasem ” , „O niektórych z w ojskow ej (i nie w ojskow ej) Służby K o b iet” , „Służba sa n ita rn a w O P 34 „Z en o n a” ” /w / A rm ia K rajow a na środkow ej i południow ej Lubełszczyźnie i na Podlasiu, pod red.T om asza Strzem bosza, W yd. KUL, 1993, s. 297 do 360.

A PA K - nr. AVSK; w yw iad z A liną C hrzanow ską - Fedorow icz przeprow adzony przez au to rk ę, m aj 2001 (n ag ran ie dźwiękowe); R.

A ugustynek , „ M a rta ” - rozm ow a z A liną Fedorow icz , „ A rk a d a ” 1997, n r 1 (2), s. 54-59; Podlaskim szlakiem m ajo ra „ Z e n o n a” , oprać. B.

W yczółkow ska - Ł otocka, Biała P odlaska 1996, s. 20, 28, 42; T.

Ję d rz e j kiewicz - K raw czak, Pierw sze wieści o m ordzie katyńskim - w yw iad z por. „ M a rtą ” - A liną Fedorow icz, /w7 D rogi do Niepodległości - Katy ń, Chicago 19&? s. 31.

B iogram opracow ała: Kry styna W ojtowicz K raków 2001

8

(9)

CHRZANOWSKA r FEDOROWICZ Alina Zofia, ps • "Marta", pp0r.

z d. Kłopotowska, I v* T u z , II v. Chrzanowska.

U r o d z i ł a się 18 styczni^ 1913 roku w Warszawie. Córka ziemia­

nina Stanisława Kłopotowskiego i Janiny z d. Plewako. Przed 1-szą wojną światową ojciec dzierżawił na Polesiu majątek Perki pod Kobryniem. W czasie-wojny (1914/15) zostali wyrzuceni przez carskie wojska i znaleźli się w Moskwie. Po wybuchu rewolucji i zakończeniu wojny polsko - bolszewickiej powrócili na Polesie, gdzie zastali ruiny majątku.

Uczyła się w Nowym Sączu u Sióstr Niepokalanek i tam zdała m a ­ turę w 1931r. Zapisała się na Uniwersytet Warszawski i studio­

wała filologię polską. Studiowała z przerwami i z powodu w y b u ­ chu II wojny światowej nie złożyła ostatnich egzaminów.

W 1935 r. wyszła zamąź za lekarza dr Jerzego Tuza z Białej P o d ­ laskiej. Po rozstaniu z nim, po raz drugi wyszła zamąż za

dr Jakuba Chrzanowskiego. Zamieszkali w Warszawie, gdzie jej mąż pracował w klinice chorób w e w n ę t r z n y c h i studiował w Szkole Nauk Politycznych., na Wydziale Społecznym - - chciał organizować

medycynę społeczną.

Wojna zastała ją pod Kowlem na Wołyniu. W grudniu 1939r. zdołała nielegalnie przekroczyć granicę i na Boże Narodzenie znalazła się w Warszawie. Mąż jej> jako oficer W P dostał się do niewoli

i

sowieckiej i został zamordowany w Charkowie w 194Cr.

Wkrótce po powrocie do Warszawy dostała pracę w Biurze In f o r ­ macyjnym PCK, kierowanym przez p. Gratowską. Wystawiono jej Ausweis /Legitymację nr. 355 z wpisem, że zatrudniona jest w charakterze urzędniczki Koła Opieki nad Jeńcami. W czasie

jednej z wizytacji, oficjalna łączniczka z niemieckiego Cze r w o ­ nego Krzyża wpisała jej do tego-dokumentu nr.,,156‘i p o i n f o r m o ­

wała, że nic nigdy jej się nie stanie. Nie wiedziała co to znaczy, łączniczka ( N N ) była Nieraką urodzoną w Polsce. Przed wojną

9

(10)

10

(11)

pracowała Warszawie na Żoliborzu jako opiekunka dzieci lekarza pochodzenia żydowskiego. Po wkroczeniu N i e mców ujawniła się jako współpracownik wywiadu niemieckiego. Na wiele osób donosiła.

Wy r o k i e m AK został na niej wykonany wyrok śmierci. Bardzo jednak przysłużyła się Ac C h - F 0 Podczas kontroli, dokument z wpisanym jej ręką numerem zawsze wywoływał taką samą reakcję Niemców:

uprzejmie "danke schćJn” i puszczanie bez dalszych trudności.

S zczególnym zadaniem w początkowym okresie było zbieranie infor­

macji na dobrze jej znanym terenie Podlasia i Polesia. Słuchała co mó w i ą żołnierze powracający z sowieckiej niewoli, szukała

zwłaszcza wiadomośei na temat losów p o l skiGh ofieerćw. W Terespolu prowadziła placówkę Zarządu Głównego PCK przy obozie wymiennym jeńców między ZSRR a Niemcami. Zorganizowała miejseową ludność do niesienia pomocy wygłodzonym pobytem w niewoli żołnierzom.Jeździła do Małaszewicz, w których był obóz przejściowy dla powracających zza Buga. Część żołnierzy, mieszkających na terenie GG puszczano do domu, natomiast zamieszkałych na terenach w cielonych do Rzeszy:

Śląska, Poznańskiego i Pomorza wysyłano wgłąb Niemiec. Pomocy w zbieraniu wiadomości udzielali mieszkańcy oraz siedleckie PCK.

Nie było jednak żadnych wiadomości d o tyczących losów oficerów WP.

Zebrane, bardzo obfite materiały przekazywała swej zwiei-zchniczee p. Grocholskiej w PCK,(Warszawa, ul. Smolna 7. ). Z powodu aresz­

towań w późniejszym okresie materiały te prawdopodobnie zaginęły.

Do konspiracji SZP - ZWZ - AK przystąpiła w lutym 194Cr. Przysięgę odbierał dr Leśkiewiez - przyjaciel jej^męża. Przyjęła pseudoaia

"Mandarynka'’, a od 1942r. "Marta". Przeszła przyspieszony . kurs pielęgniarski w Ubezpieczalni Społecznej w Warszawie. S k i e r o ­ wano ją na Podlasie z zadaniem dalszego zbierania informacji i współorganizowania siegi konspiracyjnej AK w Okręgu Lublin.

Stałą kwaterę miała w Bachorzy k/-Łysocia, gdzie mieszkała siostra jej męża Waleria z Chrzanowskich Wojtaszezyk. Jeździła dużo

11

(12)

12

(13)

-

3

~

w teren i z meldunkami do Warszawy. Początkowo nie orientowała się, że cała rodzina i sąsiedzi w Bachorzy są zaangażowani w k o n s p i ­ racji. Działał tam ppor./por. Stefan Wyrzykowski, ps. "Zenon",

"Stefan", "Tata", który organizował i był dowódcą oddziału pa r t y ­ zanckiego - CP "Zenona". W czasie Akcji "Burza" oddział ten jako I Batalion wszedł w skład 34- Jrułku Piechoty 9 Dywizji AK.

W m a r c u 1944r. dostała polecenie zorganizowania drużyny sanitarnej w OP "Zenona". Po przejściu podstawowego przeszkolenia wojskowego została dowódcą tej drużyny, w randze kaprala z cenzusem. Uprzednio oddział posiadał, t^lko jednego sanitariusza, bez specjalistycznego przeszkolenia - kpr. Stanisława Koca, ps. "Atleta".

Wkrótce przysłano z Warszawy studenta medycyny Zbigniewa Papliń?

skiego, ps. "Doktor Ruski" (po wojnie ehirurg-ortopeda, profesor Akademii Medycz. w Gdańsku )* który sprawy sanitarne postawił na fachowym poziomie. Zdobyła dwa wozy do przewożenia sprzętu i rannych. Woźnicami byli: rosyjski żołnierz - Fiodor Ptieow* ps.

"Fiedia" i warszawski harcerz - Tadeusz Chojeck.i, ps. "Chojar".

Krótko przed "Burzą" dołączyły dwie sanitariuszki:

Mirosława Wardzińska (zam. Gawrońska )5 ps. "Mirka" - harcerka, sanitariuszka w twierdzy brzeskiej we wrześniu 1939r., znana jej z okresu pracy w Terespolu i "Grażyna” (NN) zam. Lipko.

Własnego lekarza oddział nie posiadał. ___

Pieczę nad pracą sanitariatu OP "Zenona" i zirov;ieia żołnierzy sprawował lekarz z Korniey Paweł Zodrow, ps. "Dektor Mruczek".

W razie konieczności, zależnie od m.p. oddziału, korzystano z p o ­ m o c y lekarzy: dr. Witolda Wróblewskiego z -Łosic, dr. Zbigniewa Gałązki z Siedlec, a w Obwodzie Biała Podlaska pomocy udzielali lekarze: Krajewski, Mroczkowski i lekarz kpt. Płoński.

Współpracowała z terenowymi placówkami W S K i W3S (Wojskowa Słusba Sanitarna). "Chrzest bojowy"odbyła podczas akcji osłaniania wydo-

13

(14)

14

(15)

- 4 -

b ywania z rzeki pocisku "V-2" w lasach m ierzwickich w m a j u 1944r.

W czasie odprawy w Białej Podlaskiej, bezpośrednio przed "Burzą", płk Stefan Drewnowski* ps. "Roman" mianował ją główną sanitariuszką dywizji / Inspektoratu w miejsce zwolnionej na własną prośbę

Marii Sędzimir* ps. "Alina". Awans ten był krótkotrwały. W czasie koncentracji dywizji i przegrupowań uzyskała zgodę gen. Ludwika Bittnera, ps. "Halka" - dowódcy dywizji, na powrót do sanitariatu przy I Batalionie 34 PP, tj. do OP "Zenona". Z tym oddziałem przeszła cały szlak bojowy.

Udzielała pomocy sanitarnej na polach bitwy, wyprowadzała rannych w b e z p i e c z n i e j s z e m i e j s c a , umieszczała ich w zakonspirowanych kwaterach, punktach sanitarnych i szpitalach. Za swą postawę w walce w Jeziorach i w wiosce Krynice (30.V I . 1 9 4 4 r .) została

odznaczona przez gen. "Halkę" Krzyżem Walecznych.

Po przejściu frontu, z powodu stosowanych przez sowietow represji, oddział "Zenona" broni nie oddał i nie ujawnił się. Brała jeszcze udział w ukrywaniu broni. Razem z dowódcą "Zenonem" - Stefanem Wyrzykowskim i jego bratem Zbigniewem* ps. "Granat" przewozili ją chłopskim wozem. We wsi Kornica (XI.1944r) natknęli się na oddział NKWD. . . , . "Granat" uciekł. "Marta" i

i

"Zenon" zostali aresztowani. Po straszliwych przesłuchaniach w Siedlcach "przeżyła własną śmierć"; sprowadzoną do piwnicy postawiono pod ścianę i zainscenizowano egzekucję. Została

jednak zwolniona, zwolniono również "Zenona". Działała w ROAK - Reorganizacja Armii Krajowej i Samoobronie - kons-piracji anty- sowieckiej na Podlasiu.

ppor.

W 1946r. wyszła zamąż zaYSugeniusza Fedorowicza, ps. "Stary"

(1919 - 1968), żołnierza obsługi staeji radiowej nadawczo - odbiorczej KG AK, osłanianej przez OP "Zenona” .i razem z nim się przemieszczającej. Dowódcą stacji* tzw. "radiówki" był

15

(16)

16

(17)

cichociemny por. Stanisław Kujawiński> ps. "Żonkil".

W konspiracji działali pcd przybranym nazwiskiem Wirscy. Ujawnili się w 1947r. Zmuszeni do opuszczenia Podlasia przenieśli się do Polanicy Zdroju, Pracując jako kadrowa uzdrowiska miała możność pomagania ukrywającym się AK-owcom* Zwolniona ze stanowiska ,

ukończyła kurs turystyczny i podjęła prasę w tej dziedzinie.

W 195o r» zapisała się na uzupełniające studia w Instytucie Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, pod kierunkiem prof. Marii Grzegorzewskiej. Po uzyskaniu dyplomu jakiś czas pracowała w Szczytnej Śląskiej w Szkole Zawodowej, potem uczyła shsre.'dzieci w sanatorium w Polanicy. Zorganizowała amatorski zespół teatralny.

Przy tej okazji ujawnił się talent aktorski jej męża, którego, po zdaniu eksternistycznego egzaminu, zaangażowano w Krakowie do teatru "Bagatela" i "Rozmaitości". W 1956r. rodzina przeniosła się do Krakowa. Była już wówczas ma t k ą dwóch synów: Macieja (1946-

“1998) i Jerzego (ur.l947r., znanego w Krakowie dyrektora Teatru ludowego i wolontariusza zajmującego się-chorą i trudną młodzieżą).

Środowiska krakowskieh AK-owców udzieliło daleko idącej pomocy.

Dostała pracę o której marzyła i dla której ukończyła pedagogikę specjalną. Została nauczycielką chorych i umierających dzieci.

Pracowała najpierw w Akademii Medycznej, potem w Szpitalu im.

Stefana Żeromskiego w Nowej Hucie. Tu zorganizowała szkołę, z k t ó r ą serdeczny kontakt utrzymuje do dnia dzisiejszego. W 196or. została skierowana do nowootwartego Instytutu Pediatrii w- Krakowie i tam zorganizowała przedszkole i szkołę. W IP pracowała do przejścia na emeryturę (1974 r . )

Odznaczona: Krzyżem Walecznyah, M e d alem Wojska Polskiego po raz 1, 2,>.

Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Armii K r a jowej,

Krzyżem Partyzanckim, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

-

5

-

17

(18)

18

(19)

Źródła:

1. Alina Chrzanowska - Fedorowiozowa, "Chłopcy z OP 34 "Zenona"",

"Idzie żołnierz borem lasem", "0 niektórych z Wojskowej (i nie wojskowej) Służby Kobiet", "Służba sanitarna w OP 34 "Zenona""

/w/ Armia Krajowa na środkowej i południowej Lubelszezyźnie i na Podlasiu, pod red. Tomasza Strzembosza, Wyd. KUL, 1993r., s. 297 do 360.

2. Krystyna Wojtowicz, - wywiad z Aliną Chrzanowska - Fedorowi- czową, maj 20Clr. - nagrany na taśmę magnetofonową.

3. Ksero:- Ausweis / L e g i t y m a c j a nr. 355 wydana przez PCK w W a r ­ szawie

4. Ksera legitymacji odznaczeń:

. Krzyża Walecznych z okuciem, Londyn 1949r.

. Rozkaz Personalny i^r. 177 o nadaniu Srebrnego Krzyża

Zasługi z Mieczami przez Delegata Sił Zbrojnych na Kraj, 194 . Krzyża Partyzanckiego, Warszawa, 197°r.

. Krzyża ^owalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, W a r s z a w a i y b v . Medalu Wojska po raz 1, 2, 3*» leg* n r • 17620, Londyn,

0 ' 15 sierpnia 1948r.

5. Legitymacja ^r. o25 Zrzeszenia "WOLNOŚĆ I NIEZAWISŁOŚĆ"

6. Legitymacja Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Kraju

O <V(

Biogram opracowała:

Krystyna Wojtowiez Kraków, 2001.

19

(20)

20

(21)

21

(22)

hazK&z Jr«i’a c a a iiły

^ n podsW *ia u i/o «?&££* ie u ltt Ko^eiidaaitu i* 11 24jro4^cli aa &r«yt 2 4 ft* l* 6 # li4 ^ r. i**613/£P« , n a d a j e , »a ^ r o m i^ s ji s c a s l e pru*i& d l a o o ir a

Polaki

&i&&xuy 6r*yz i-aalugi a ^.iecaaal Oto. ialarcie

D e le g a t. i> il Z bra^ajrch na &.'»«$

óa Zjiockio:-;c B u ria n

22

(23)

23

(24)

24

(25)

25

(26)

26

(27)

27

(28)

28

(29)

29

(30)

30

(31)

31

(32)

32

(33)

33

(34)

34

(35)

35

(36)

36

(37)

37

(38)

38

(39)

ś if P A L IN A FE D O RO W IC Z K P T . A R M II K R A J O W E J P S . M A R T A P E D A G O G I P IE R W S Z Y D Y R E K T O R S Z K O Ł Y W IN S T Y T U C IE P E D IA T R II AM P rz e ży w s zy la t 89 , za o p a tr zo n a ś w ty m i S a k ra m e n ta m i zm ar ła dn ia 18 g ru d n ia 20 02 ro k u . M sz a św ta w in te n c ji Z m a e j zo s ta n ie o d p ra w io n a w n ie d z ie 23 lu te g o 20 03 r. o g o d z. 11 .3 0 w ka p lic y s z p it a la . O cz ym za w ia d a m ia K a p e la n S z p it a la

39

(40)

40

(41)

P R O G R A M O W A Rada

O D D Z I A Ł U

TVP S.A.

W KRAKOWIE

UL. KRZEMIONKIl 30 30 955 KRAKÓW

Drogi Jurku,

Mam w oczach Twoje wcześniejsze wyjście z ostatniego posiedzenia rady - wychodziłeś do szpitala do chorej Matki.

Kilka dni temu dowiedziałem o Jej śmierci.

Przyjmij ode mnie i od Kolegów, z którymi porozumiałem się, szczere kondolencje.

Łączymy się z Tobą w bólu, życzymy Ci wszyscy, żebyś tę stratę przemienił na Twoje twórcze działania.

Szczerze oddani Koledzy

u T u j u s

Z głębokim żalem żegnam y naszą Koleżankę

4 t p.

kpt ALINĘ FEDOROWICZ

ps „M arta”

żołnierza 9 D P 34 pp AK, ROAK oraz WiN, odznaczoną m .in. K rzyżem W alecznych.

Koledzy z Okręgu Małopolska Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej

DZ. Nr

2 98 23-12-2002

N aszem u Drogiemu

Jerzemu Fedorowiczowi

wyrazy głębokiego w spółczucia z p o W d u śmierci MATKI składa

Zespół Teatru Ludowego

DZIENNIKPOLSH

Radnem u Jerzemu Fedorowiczowi

wyrazy współczucia z pow odu śmierci M amy

śp. kpt ALINY FEDOROWICZ

żołnierza AK, pedagoga, działaczki społecznej, osoby wielkiego serca, składają

Zarząd WM i Radni Sejmiku Województwa Małopolskiego

„N ajb ard ziej odczuw ąm y doskon ałość innych ludzi, kiedy p rzestan ą być obecn i:"

Panu Dyrektorowi

Jerzemu Fedorowiczowi

wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci MATKI Organizatora i Pierwszego Dyrektora Szkoły w Szpitalu

im. Stefana Żeromskiego składa

Dyrekcja wraz

z

wszystkimi Pracownikami Szpitala im. Stefana Żeromskiego

Panu Jerzemu Fedorowiczowi

wyrazy współczucia z powodu śmierci Mamy

A L IN Y F E D O R O W IC Z O W E J

założycielki szkoły szpitalnej i jej pierwszego dyrektora składają

Dyrekcja i Pracownicy Zespołu Szkół Specjalnych nr 3 przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie

41

(42)

42

(43)

kilkadziesiąt lub przynajmniej Dla takiego Pana to po prostu umączy antykwariusz - a że na erzy, a nie Juliusz czy chociaż ia to |uz kompletnie nie zwracał im jednak rzeczoznawca dysku- icielem o wycenie obrazu, musi ieć na podstawowe pytanie, czy

;obą autentyk. Trzeba do tego robionego oka. Trudno wycenia Kossaków - przyznaje Jagna

>złowska - Zdarza się, że obraz jest podpisany przez Jerzego, że przy Juliuszu szuka się pej- Iźcem. Przy Jerzym podejrzenie talowane kopyta końskie, gdyż artysta nie tracił na to czasu,

•.oznawca uzna dzieło sztuki za autentyk, zasta-

/okujq nawia się nad wyceną. Bierze pod uwagę cechy cy, materiał i technikę. Analizu- odkrywaniu przemalowań po­

pa na podczerwień. Na cenę idki temat, ujęcie i oczywiście wania. Zdaniem Janiny Górka iej, dopiero taka ekspertyza po­

d daw anie wyceny do prasy, a opinii rzeczoznawcy, piecząt- ub galerii sztuki, nie ma iw sprzedaży, to nie ma również ej wyceny obiektu. Pozostaje no rozwiązanie. Może policja a niesprawdzonych informacji vąć m ed iom . M am y tutaj ia ze sprzecznością interesów ije prokurator S zu tow sk i.

strony taka informacja może cji w złapaniu przestępców lub liej w znalezieniu obiektów, latomiast jest to rzeczywiście niesprawdzona i często nie- .. Rzecznik policji bezradnie :ce - Jak mogę nie informować skoro pierwsze pytanie, jakie iennikarze to ile obrazy były

<o, uczciwie mówiąc, zaraz po na to pytanie nie da się odpo­

wiedzą o tym zarówno policjan- ennikarze.

Monika W awer )t: Grzegorz Kozakiewicz

z N ow ej H u ty

Odeszła

moja matka

O deszła moja matka. 18 grudnia.

Jeszcze miesiąc, a skończyłaby 90 lat. Chyba uznała, że wystarczy.

Nie wiem?! Pewnie ks. biskup Pieronek mógłby prędzej udzielić odpowiedzi. Nie chciałbym obarczać Was, drodzy czytelnicy, moimi osobistymi przeżyciami, gdyby nie zagadkowa zbieżność losów mojej rodziny z Nową Hutą w tle. Moja matka, pani Alina Fedorowiczowa, w 1960 roku stworzyła w szpitalu im. Żeromskiego w Nowej Hucie, szkołę podstawową dla chorych dzieci.

Zbudowała ją od zera. Mogła to zrobić bo miała wiedzę i doświadczenie. Przed wojną skończyła polonistykę na UW (razem z Janem Kottem). W czasie okupacji była żołnierzem Armi Krajowej, łączniczką Komendy Głównej i dowódcą plutonu sa­

nitarnego w akcji „Burza”. Po wojnie była uczennicą pani prof. Marii Grzegorzew­

skiej. Ukończyła Instytut Psychologii Spe­

cjalnej. Najpierw uczyła chore dzieci w prewentorium w Polanicy Zdroju, później w Krakowie była wicedyrektorem szkoły specjalnej w Klinice Dziecięcej na ul. Strze­

leckiej. Szkoła w Nowej Hucie była jej pierwszą placówką, którą samodzielnie kierowała. Po kilku latach otrzymała zada­

nie powołania kolejnej szkoły specjalnej w Instytucie Pediatrii w Prokocimiu. To było ogromne wyróżnienie dla osoby z tzw. za­

śmieconą przeszłością.

Jednak szkoła w „Żeromskim” to było matki pierwsze i ukochane dziecko. I szko­

ła odwzajemniała jej tę miłość aż do końca.

Była zapraszana na wszystkie obchody dni nauczyciela i inne szkolne uroczystości, na opłatki, konkursy poezji i wystawy, na spo­

tkania z dziećmi i ich często zrozpaczonymi rodzicami. Zespół nauczycielek z panią dyrektor na czele (w większości uczennice

w

mojej matki) otaczały ją najwyższym sza­

cunkiem i miłością. To rzadkość w naszych czasach. Ludzie Nowej Huty! I oto prze­

znaczenie. Listopad 2002 - mama łamie nogę. W jej wieku to wyrok. Mieszkamy w centrum, a ostiy dyżur jest tej nocy aku­

rat w „Żeromskim ”. Jedziem y razem.

Ciężko. Bardzo ciężko. W ambulatorium - przyjaciele. Operacja - przyjaciele. Prze­

chodzimy na oddział wewnętrzny - przyja­

ciele. Lekarze, siostry, salowe i codziennie przychodzą nauczycielki. Jest w szpitalu, a jakby w rodzinie. Ja to odczuwam najbar­

dziej. Zdaję sobie sprawę z nieuchronności.

Pomagają mi wszyscy. Dużo lżej. Na poro­

dówce, też w „Żeromskim”, 14 grudnia przychodzi na świat nasza druga wnuczka, Zuzia. Na drugie imię dostaje Marta. To AK-owski pseudonim mojej matki. Mama mówi, że jak narodziła się prawnuczka, to teraz może spokojnie odejść. Zasypia wśród bliskich i najbliższych. W miejscu, które kochała. W Nowej Hucie. Nasze miasto oddaje mojej matce najwyższą cześć. Żegna ją kampania honorowa Komendy Garnizo­

nu Krakowskiego. Prezentuj broń! I trzy­

krotna salwa dla kobiety - żołnierza AK, kapitana wojska polskiego i nauczyciela.

Człowieka, który wypełnił pięknie swoje życie. Dziękuję wszystkim serdecznym i nieznanym mi ludziom z Nowej Huty za te ostatnie miesiące. Dziękuję mojej matce, że nauczyła mnie pomagać w dziecięcym cierpieniu. Za jej stałą obecność w naszych pracach z subkulturami, dziećmi uzależnio­

nymi, samotnymi i upośledzonymi.

PS. Teatr Ludowy i Zespół Szkół Specjal­

nych nr 1 im. Marii Grzegorzewskiej od 2000 roku organizuje Międzynarodowy Festiwal Radości i Uśmiechu „Lajkonik”.

Jerzy Fedorowicz

G ł c

z V\

Pizza stagi<

Nie znam historii także w Polsce pi z rozmaitymi dod za swój wynalaze że powstała wiaśn składnikiem pizz) prostszej formie pizza bianca, ciast łub pizza rossa, przecieru pomidc bywa sprzedawani długość, jakiej sol ochotę ubogacić <

to zrobić według skorzystać z uznan dzieją, czy to jako i Margherita, Pizza siątki innych: z szy kukurydzą, ziemni:

pizzy jest udany dl stosować do spoż zdrowych i dietetyi łośników iyb i mięs i ostrych przyprav pomysłu na pizze la sekret jej światowej Przydałby się pc tyce. Solidna poi przyjęcia przez ws 2

zająć ładem w życit niem wewnętrzną państwa, a potem ’ datki, które zaspokc ne na realizację wł mysłów. Sekret dot nie tylko na pomy nadbudową, co dla Polskiej Rzeczypos dość swojsko i do cz wracać, ale na tym,ż jakości potrawy, zari ki muszą być oiygii ciastem, tworzywem tyki jest dbałość o

43

(44)

44

(45)

45

(46)

MARTYROLOGIA SIÓSTR NIEPOKAIANEK

Alina Chrzanowska - Fedorowicz» p s • "Marta"# wywiadowca AK i PCK na Podlasiu, dowódca drużyny sanitarnej oddziału party­

zanckiego OP "Zenona" przekazuje dla Muzeum WSK w Toruniu:

- zdjęcia sióstr Niepokalanek z domu zakonnego w Słonimie:

. S. Ewa od Opatrzności - Bogumiła Noiszewska, lekarka 0 S.U, Marta od Jezusa * Kazimiera Wołowska*

rozstrzelane przez ^iemców w dniu 19.XII . 1 9 4 2 r . wraz z księdzem N N e

- kolaż w ramce, wykonany przez ofiarodawczynię upamiętniający egzekucję ofiar.

Historia: (w/g relacji Aliny Chrzanowskiej - Fedorowicz) Niemcy wpadli na ślad działalności s* Ewy - dr Bogumiły Noiszewskiej i współpracującego z nią księdza (NN). Zostali skazani na rozstrzelanie. Niemcy jedntek nie chcieli strzelać do osób noszących szaty zakonne i kapłańskie*, Zwrócili się

do przełożonej domu zakonnego w Słonimiu S.Mo Marty - Kazimiery Wołowskiej o dostarczenie im 2 fartuchów szpitalnych,,

S. Marta wyraziła zgodę, ale powiedziała, że wyda 3 fartuchy, bo ona też współdziałała ze skazanymi i chce im towarzyszyć w tej ostatniej drodze. W chwili egzekucji podniosła w górę krzyż i tak trafiły ją k u l e 0

Alina Chrzanowska - Fedorowicz dowiedziała się wkrótce $o tem wydarzeniu % szczegółach z nim związanych,, Zmieniła swój

pseudonim z "Mandarynka" na "Marta". Znała dobrze s* M a r t ę e z okresu, kiedy była uczennicą w gimnazjum prowadzonym przez Siostry Niepokalankl w Nowym Sączu. W tym czasie S. Ma r t a była przełożoną domu zakonnego w N. S ą c z u 0 Uczennice uwielbiały ją. Była wspaniałym serdecznym człowiekiem, kochającym i rozumiejącym młodzież. Swym stosunkiem do uczennic bardzo różniła się od innych zakonnico

S.Mo Marta od Jezusa - Kazimiera Wołowska i S„ Ewa od Opatrzności - Bogumiła Noiszewska zostały wyniesione na ołtarze przez

Jana Pawła II„

W Słowniku uczestniczek walk o niepodległość Polski 1939 ~ 4-5 znajdują się notki biogr. obu sióstr. W notkach tych jest błąd.

46

(47)

2

-

Podano tam* że lekarzem była siostra Marta, tymczasem studia medyczne w Petersburgu ukończyła siostra Ewa* t j 0 Bogumiła Noiszewska, (notka na odwrocie zdjęcia).

Zapewne dokumenty dot„ działalności sióstr ftiepokalanek w czasie II wojny św. znajdują się w głównym Domu Zakonnym w Szymanowie*

w imieniu ofiarodawczyni zdjęcia (2 szt) i kolaż przekazuje

Krystyna Wojtowicz Kraków* 28eo8 e2002

FUNDACJA !

- proszę wysłać potwierdzenie odbioru darów do;

Alina Fedorowicz, Kraków* ul* Słomiana 24 m 19

47

(48)

J tsło w łe c , o iig U z w a n y „kluczem Podola*’, o b ecn ie Jabłom iwka, le i y na p o łu d n io w y w sch ó d od L w ow a, n ied alek o B uczacza. Tam , d ok ład n ie 123 la t tem u , od p raw ion a została p ie r ­ w sza Msza ś w .. w jk j w ó utworzonym : klasztorze S ióstr N iep ok alan ego P o -

* c ię c ia NMP. M a tk a M a rcelin a D arow - sika, założycielka' zgromadzenia^ k tórej proces b e a ty fik a c y jn y jest w toku, m u ­ siała b yś zauroczona p ięk n em tej z ie ­ m i, p ięk n iejszej n i i tosk ań sk a, c z a m o - -różcw o-irdzaw ej, ■ p o ro śn ięta j g ęsto la ­ sam i, rzeźbionej k rętym ,, jarem rzeczki Jazłow czyk. T u . w ła śn ie p rzen iosła z R zym u dom g e n e r a ln y zgromadizenia, b y potem -rozszerzać d ziałaln ość w y ch o ­ w aw czą sió str, fu n d u ją c n o w e dom y w in n ych zaborach.

.'N ow y porządek g eo p o lity czn y w e ­ g n a ł siostry z J a złcw ca ; w y w iezio n a zcstała, w 1946 roku, d o -S z y m a n o w a jppd Wanszawę (przeznaczona początk o- / ' w ) do „muzeum. ateizmu.’’ w K ijow ie) sta tu a 1 koronie w a n e j w 1939 rćficu M at­

k i B oskiej J a z ło w ie c k ie j, p atron k i 14 P u łk u U łanów . W leżą c y m u s t 0ip' r u in { w arow nego zam k u k sią żą t J a zło w iec - kich pałacu,, d a V n e j w ła sn o ści P o n ia - towsikich, g d zie sio str y p ró w a o zlły , z g o ­ dn ie z e sw ym p o w o ła n iem , z a w a d w y - ' ch ow aw czy dla d z ie w c z ą t — Odpoczy­

w a ją teraz u tru d zen i pracą d chorobą - okoliczni gru źlicy. Przybywa:ją tu ,^Ua oddechu", jak m ów ią. W ro zle g ły m parku o calał g r o b o w iec sióstr, gdzie,

•spoczywają p ro ch y m a tk i Darowsikiej, założycielk i zgrom ad zen ia. T o w ła śn ie m iejsce stało' się c e le m p ielgrzym k i fflótstir i didh wychiowiainsk z końoem paź­

dziernika teg o ro k u . .

/„G ru p a w ycieczk o w a P T T K ’’, o p a ­ trzona w szystk im i m o ż liw y m i p o zw o le­

n iam i, liczyła 17 osób ; d z ie się ć sióstr' w długich b ia ły ch w elo n a ch , w raz z przełożoną gen eraln ą, cztery w y c h o ­ w an k i św ieck ie, k sią d z A ndrzej P an a­

siuk, piszący n ą A T K p racę doktorską ' 0 duchow ości m a tk i DarowsKieJ, dw óch naszych k ierow ców . T o w a rzy szy ła n am opiekunka i ra m ien ia P T T K ' w W ar­

szaw ie, która w p ra w d zie m ó w iła ‘ p o rosyjsku, a le h ig d y n ie b yła w e L w o ­ w ie. P iln o w a ła n a to m ia st, b y n ik t z gru p y się n ie u śm ie c h a ł, n ie ro b ił uw ag 1 ń ie zad aw ał p y t a ń ' p rzew od n ik ow i Inturistu, Iktóry, to w a rzy szą c n am d o ­ d atk ow o od L w o w a , r a c z y ł n a s p odręcz­

nik ow ym i, ok rą g ły m i zd an iam i typu:

„ Ą r iu r Grottger, ca łk o w ic ie n ’eznany do lat 60., był założycielem , rom anty­

zmu... w ' Rzeszy A u stro -W ęgiersk iej” , lub: „K ościół B o m irik a n ó w , perła

lw ow skiego baroku jest c z y n n y ”.

„Jak to czyn n y?” — „N o ta k , je st w nim p rzeciei m uzeum ateizm u !”.

W* L w o w ie — d w a dni. W ielk ie w zru szen ie sw o jsk o ścią c h a ra k teru i u - rcdą te g o m ia sta , szczególn ie d la nas, krakow ianek... W dnfu p rzyjazd u M sza św ., którą o d p ra w ia ł d la n a s k sią d z A ndrzej, u m ó w io n a b yła n a r /. S z y b - ' k o zrozu m ieliśm y d laczego. O tóż o 18 kated rę o tw iera s ię ,/ila lu dzi” . M y . m u sieliśm y ją o p u ścić przed tą god zin ą.

„Proszę w ychodzić, choćby d o z a k r y ­ s t i i, bo zaraz w e jd ą ludzie” j N azajutrz

podobnie,’ w d n iu ś w . J u d y T ad eu sza wytznaczonio n a sz ą M szę św . n a g o d zi-

ELŻBIETA JO G A L L A

m o d litew n ik i, m acie evxm geue, m ac ró żańce, obrazki, krzyżyk i?” . Gdy z ch o d ziły śm y po ulicach bez sióstr, n, tan czyw e pytania: „Sprzedacie dżinsy:' P o tem ja łd a do Tarnopola, gd zie iw c o w a ły śm y d w u k rotn ie w h otelu o w ie k im h a llu , szerokich korytarzach, m : łydh, n iech lu jn y ch łazienkach i znakc m itej k u ch n i, i gd zie f e i sta le p ro sa ; no'; „D a jc ie obrazki, d a jcie obrazk d a jc ie riviskicgQ Papę..,” Jazda p rz e bazkrasne,.- le k t ó poSaJdoi, walne p ola k a ­ p u sty , 'k u k u ry d zy , ugory, i czarnoziem y J e śli k oeb iół to sam a śJcorupa b e z sz y b i . częślto 'bez; daćhu,; jeśli cerk iew ,

— odnowiona* n a ' T ysiąclecie. C zęsto

_ j h k £ 2

. ? ’■ i ’ Sv-.. ’• 7'V ; - J" V,

n ę 6.30; ra n o za m k n ięto n a s w k a r jed en : n a p rzeciw :drugieTriVs!

p licy św . Józefa, p odczas g a y • lic,m i k tó re -b ie d n e , in n e bardzo zad b an e Wierni grom ad zili ,'się w n a w ie g łó w - S p oro n o w y c h 'd o m ó w utrzym anych n ej na jedną z czterech codziennie ta m sta ra n n ie w sty lu d aw n ych , rozsiadłych Odprawianych p o pollsku M szy św . w sfa łd c w a n ia c h tej urodzajnej ziem i

| w p rzed d zień ' K ozy . t r p c h ę kon i, s ic d ła te , g^ ^ d y ; D nia Z adusznego. P ra co w m cy g r a b ią c y ?* . .Tarnopolem i Buczaczejr ziem ia, fa łd u je s ię coraz Ijardziej, z a ­ czy n a ją s i ę . kolciro\ve , lasy, ^ jary, w ię caj w si- P o m n ik i czołgów t. traktorów cm en ta rze jed n ę zarośnięte, inne żadlba- n e n ad p od ziw , * często z iinarow anym citarąńńię farb k ą figu ram i M ądonny ..

św ię ty c h za m ia st krzyża. K rzyży przy- M on n i-M lo d n ick iej, rźeźbUnkt, H e j £ '■:

c a K arola M ło d n ic k ie g o ,J je j m ^ w l . n ie-

cław a W olskiego... j a tam p a n 'e zć^pro- ! w adzę” . P otem do d a ł, że w id zia ł n o w o w con o te z J liśc ie — P o la cy m ieszk a ją cy o d za w sze

w e L w ow ie — ro zm a w ia li z 'nami s e r ­ decznie, piytali o PoJskę. Ukaza?o się , ż e znają i kocihają te n cm en tarz. G d y zap ytałyśm y o grób M ary:i'' W o ls k ie j;;

kateki czło w iek w roboczym 'Kombine­

zonie pow iedział:' „ I j e j m atk i W andy

B u c iig c ż u ,. 'nic

--

w ydany album o cm en tarzu Ł y c z a k ó w - ty lk o p ro sto d ó JaM oniw ki, jak n a ,po- sk im n a w y sta w ie p o lsk ich k sią ż e k w e zw ożeniu. A le p r z a d .to w ła śm e ta n -L w ow ie, a le i e n ie d a ło się g o k u p ić ,!!: fn a le ź ć ^ się ja k najprędzej!

- . W J a z ło w c u czeka,1! n a nas m iejscow i

Ś w ia tła zap alan e n a p olsk ich , g r o - . m ilic ja n c i,-p r a c o w n ic y i Sanatorium,- ku- bach, prom ien ie jesien n eg o sio ń c a p r t e - ra cju sze i p a r u przygodnych p rzech cd - sia n eg o p r z e z . liśc ie .,1; g a łęzie, „R ofa” / n iów .-.W . m ia steczk u ^ ruina k o ścicla odśpiew ana, n a ru in a ch cm entarza O r- p a ra fia ln eg o (jbhoć ktoś przy resztkach

ląt. ^ .. m ra » y przykrytej,- stairann-.e gazetam i

L w ów . P ię k n ie jsz y ’ od k r a k o w sk ie g o p o to iy ł k w ia t y i zap alił świecę),. pus,te p om n ik MickDęwicza. Z agubienie w n&- m u r y . z n a n e j k ied yś n a całe P od ole ^ka- zw aah strcm ycłi ulic, p ięk n e sta c e i k o - . tediry orm iaA łk iej, brak siadów . , p o lorów e bruki, u p rzejm y p o rtier rr u , - w sp a n ia łe j.ie n 'e sa n s:w e j bożnicy, ,jx iń -

„G eorge’a” i w s z ę d z ie /w ie lk i tłu m . l u - , stux>u\> ro zeb ra n ej". Imponujące' ruiny dzd.. B ardziej . sza ry . ą . ’e n ie o b cy , sta reg o za m k u , d a w n y d cm siós*r W Ecnutny — od p o w ia d a ją cy "ha u śm ie c h i m ia rę 'aad b an y. W grobow cu, wpuSz*

p o lsk ie sło w o w ielk ą życzliw ością. Z du­

m ion y i zaćasicynow any w id o k ie m za­

k on n ic i księdza... I w szęd zie, n s w e t n a sta cji b enzynow ej, p ytający: „M a c ie

c z c n y m w zb ocze jaru. porząoeic, w idać k to ś .tu nieda:w nó sprzątał, n ie m a śla-.

d u 'ja k iejk o lw iek dew astacji. Rozkłada­

m y k r z y ż e w niszach, k sią d t wyciifcga

48

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pytanie badawcze, na które poszukiwano odpowiedzi w drodze badań, brzmiało: Czy istnieją – a je- śli tak, to jakie są – różnice w zakresie motywacji do pomagania oraz w

Nie może być nią jednak byt, gdyż „element empi ­ ryczny i czysto logiczny stanowią w istocie dwie możliwe postacie bytu realnego i idealnego (6bimun peajibHjno u

Po zainstalowaniu wprowadzamy login – adres email z USOS oraz logujemy się na hasło z USOS.. Po zalogowaniu wyszukaniu osoby dodajemy ja do znajomych i

W Pijalni Wód Mineralnych w Dusznikach-Zdroju dostępna jest woda ze źródeł „Pieniawa Chopina” i „Jan Kazimierz”. Źródło &#34;Pieniawa Chopina&#34; - woda

I tam cały hufiec wtedy pojechał, Głuchołazy, Pokrzywna, taka miejscowość jeszcze bliżej Nysy… ach zapomniałam w tej chwili jak się nazywa, gdzie chodziliśmy po żywność,

Uwaga: Grupa Malinowe Hotele obejmuje: Mineral Hotel Malinowy Raj, Baseny Mineralne Solec- Zdrój, Hotel Medical SPA Malinowy Zdrój (nie ujęty w analizie).. Źródło:

Boryna naraz przyklęknął na zagonie i jąŁ w nastawioną koszulę nabierać ziemi, niby z tego wora zboŻe naszykowane do siewu, aż nagarnąwszy tyla, iż się

Należy jed- nak podkreślić, że udział procentowy roślin ziel- nych (fig. 4) nie wskazuje na zbyt daleko posu- nięte odlesienie, co jest zgodne z przewagą pyłku zbiorowisk leśnych