Jacek Sokolski
"Poczwórna inwektywa" Mikołaja
Reja
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 76/2, 193-200
II.
M A T E R I A Ł Y
I
N O T A T K I
P a m ię tn ik L ite r a c k i L X X V I, 1985, z. 2 P L IS S N 0031-0514
JA CEK SO K O LSK I
„POCZW ÓRNA IN W EK TY W A ” M IK O ŁA JA R E JA
1
„N ajbardziej to ory g in aln e dzieło Rejowe; żadne późniejsze jem u nie dorów nało; dla niego u nikogo się Rej nie zapożyczył prócz u w łasne go dośw iadczenia [....]” — pisał o K ró tk ie j rozpraw ie n a początku naszego w ieku A lek san d er B rü c k n e r 1. Była to ocena mocno przesadzona, co w y kazały późniejsze badania, ale rzeczyw iście K ró tk a rozpraw a spraw ia w rażenie dzieła znacznie b ardziej sam odzielnego niż np. K upiec czy W i-
ze ru n k . T ru d n o bow iem i dziś wskazać jakiś bezpośredni w zór Rejow ego
dialogu.
Ta o statnia p rzesłan ka spraw iła, że pogląd B riick n era u trz y m ał się dosyć długo i spróbow ał go podw ażyć dopiero Ju lia n K rzyżanow ski w rozdziale 5 sw ojego stu d iu m o K ró tk ie j rozpraw ie 2. K rzyżanow ski w y raził przypuszczenie, iż jako a u to r K r ó tk ie j rozpra w y pozostaw ał Rej pod w pływ em w spółczesnych niem ieckich dialogów refo rm acyjn y ch. Je d n y m z nich m ógł być K a rsthans Joachim a V adianusa, u tw ó r o ty le in te re s u ją cy, że a u to r w prow adza w nim chłopa jako pełnopraw nego uczestnika roz m owy, d ru g im — być może n ap isan y przez tego sam ego a u to ra — A in
schöner Dialogus u n d Gespräch zw isch en aim P farrer aud aim S c h u l- thayss [...]. K rzyżanow ski szczegółowo porów nał K ró tk ą rozpraw ę z d ru
gim z ty ch utw orów , o d n ajd u jąc tą drogą cały szereg bardzo istotnych elem entów w spólnych. M imo jed n a k ich obfitości nie zdecydow ał się na kategoryczn e stw ierdzenie, iż Rej znał niem iecki utw ór, i pisał:
Otóż jest rzeczą bardzo praw dopodobną, iż Ain schöner dialogus to „sa m ograj”, jed en z w ie lu u tw o ró w zb u d ow an ych z p o m y słó w ob iegow ych , o k le p anych, p ow ta rza ją cy ch się w ie lo k r o tn ie w tak ich czy in n y ch u kładach. W r e zu ltacie w ię c ostrożność n ak azu je przyjąć to tylko: w y liczo n e an alogie w całości i szczegółach dow odzą n iezb icie, iż R ej b y ł oczytan y w n iem ieck ich dialogach p ro testa n ck ich czy to w orygin ale, czy w ich przek ład ach ła ciń sk ich lub n a w et
1 A. B r ü c k n e r , Mikołaj Rej. Studium krytyczne. K raków 1905, s. 30. 2 J. K r z y ż a n o w s k i , Mikołaja Reja „Krótka rozpraw a” na tle epoki. W ar szaw a 1954. K o rzy sta łem z przedruku w tom ie: W wieku Reja i Stańczyka. Szkice z dziejów Odrodzenia w Polsce. W arszaw a 1958, s. 198— 311.
194 JA C E K S O K O L S K I
n ie doch ow an ych p o lsk ich i że na ich m odłę u ją ł sw ą w o jn ę z d u ch o w ień stw em na k artach K r ó tk ie j ro zp ra w y *.
Mimo całej ostrożności K rzyżanow skiego i postaw ienia przez niego po s tu la tu dalszych szczegółowych badań porów naw czych n ad zw iązkam i
K r ó tk ie j rozp ra w y z niem iecką refo rm a c y jn ą lite ra tu rą polem iczną jego
pogląd został po p ro stu p rz y ję ty bez bliższego spraw d zan ia 4. Tym czasem sam K rzyżanow ski w skazał w sw oim stu d iu m na pow ażne różnice dzie lące oba tek sty . P rzed e w szystkim Rej w prow adza w iększą liczbę roz m ów ców i kończy u tw ó r sk argą personifikow anej Rzeczypospolitej. Za źródło 'tego ostatniego pom ysłu uznał K rzyżanow ski tw órczość poetów polsko-łacińskich: A nd rzeja K rzyckiego i K lem ensa Janickiego. To dopro- w odziło badacza do n ajb ard ziej w ątpliw ego, m oim zdaniem , p u n k tu w ca łym wywodzie:
Garść od n otow an ych tu spostrzeżeń m a sw ó j sen s, dow od zi b o w iem dużego oczytania R eja, znajom ości zw łaszcza w sp ó łczesn ej m u p oezji ła ciń sk iej w P o l sce. W św ie tle zaś tego stw ierd zen ia w o ln o przyjąć, iż p osiad an a p rzezeń pod ów czas ku ltu ra literack a p o zw o liła m u na dokonanie p o m y s ł o w e j p r ó b y l i t e r a c k i e j p o leg a ją cej na p ołączen iu d ialogu z p erso n ifik a cją w p ro w a d zo ną przez eleg ik ó w , dzięki czem u K rótka rozp raw a odbiega od sch em atu p osp o liteg o w ów czesn ych d ialogach. J e śli rozu m ow an ie to jest słu szn e, drobna ta w p ra w d zie zdobycz w d zied zin ie form y litera ck iej b y ła b y d o p ełn ien iem zd ob yczy in n ych , tem atyczn ych , k tóre o znaczeniu u tw oru decyd u ją [...]6.
Sw oje w ątpliw ości p o staram się dalej uzasadnić. Na razie pozostańm y jeszcze p rzy om ów ieniu sta n u badań nad źródłam i K r ó tk ie j rozpraw y.
W rok po u kazaniu się stu d iu m K rzyżanow skiego pojaw iła się jeszcze jed n a isto tn a z naszego p u n k tu w idzenia praca. M yślę tu o Szkicach i m a
teriałach do dziejów litera tu ry staropolskiej K azim ierza B udzyka (W ar
szaw a 1955). Chociaż sam sposób odczytania K r ó tk ie j ro zp ra w y nie je s t zb y t p rzekon u jący 6, to jed n ak a u to r zw rócił uw agę na jed e n bardzo isto t n y fakt: zw iązek dialogu z tra d y c ją średniow ieczną. N iestety , spostrzeże nie to nie zostało szerzej udokum entow ane, a w d o d atku stanow iło ty lk o podbudow ę tezy, iż u tw ó r R eja zn ajd u je się w połow ie drogi m iędzy dia logam i i m o ralitetam i średniow iecznym i a d ra m a te m renesansow ym . J a k dalece Budzyk nie zdaw ał sobie sp raw y z praw d ziw y ch średniow iecz n y ch korzeni K ró tk ie j ro zp ra w y , może św iadczyć tw ierdzenie, że perso n ifik acja Rzeczypospolitej „jest to alegoria żyw cem przeniesiona z m ora
• Ibidem, s. 300.
* Zob. J. K r z y ż a n o w s k i , Historia literatury polskiej. A legoryzm — p re - rom an tyzm . W yd. 4. W arszaw a 1974, s. 122. — J. S 1 a s к i, Posłowie. W: M. R e j , W y b ó r pism. W arszaw a 1975, s. 4S0. Znacznie ostrożn iej opinię na ten tem at for m u łu je J. Z i o m e k (Renesans. W arszaw a 1973, s. 171— 172).
6 K r z y ż a n o w s k i , W w ieku Reja i Stańczyka, s. 303. P odkreśl. J. S. e Zob. J. Z i o m e k , Mikołaja Reja „Krótka rozp ra w a ” i „K u piec”. W zbiorze: Mikołaj Rej. W czterechsetlecie śmerci. W rocław 1971, s. 65— 66.
„ P O C Z W Ó R N A IN W E K T Y W A ” M . R E JA 196
lite tu średniow iecznego” 7. U łatw iło ono znakom icie zadanie k ry ty k o m , którzy, jak wcześniej K rzyżanow ski, dostrzegali zw iązek tego pom ysłu R eja z lite ra tu rą h u m an isty czn ą 8.
2
Na ślad literackiej tra d y c ji, do k tó re j naw iązuje K ró tka rozpraw a, napro w ad za nas sam Rej w przedm ow ie „ku dobrym tow arzyszom ” :
R ozm aw ia tu z sobą t r o j a k i s t a n : P an, w o jt prosty, trzeci z n im pleban, W y czytając przyp ad łe p rzygody,
Skąd przychodzą lu d ziom zysk i szkody, [w. 8— 11] 9
Nie je st to w brew pozorom ty lk o zw ykła p rezen tacja rozmówców, fra g m en t te n bow iem dotyczy raczej u tw o ru niż jego bohaterów . Rej przedstaw ia w ten sposób K ró tk ą rozpraw ą jako kon ty n u ację p o p u larn ych u schyłku średniow iecza i w e w czesnym renesansie rozm ów czy sporów trzech stanów .
T em at trzech stanów w lite ra tu rz e średniow iecznej i renesansow ej zo stał przed pół w iekiem szeroko om ów iony w obszernej książce R u th M o h l10 i chociaż a u to rk a sk oncentrow ała się w yłącznie na lite ra tu ra c h zachodnioeuropejskich (głównie fran cu sk iej i angielskiej), to jed n ak praca dostarcza bogatego m ate ria łu do p o rów nań i pozwala um ieścić dialog R eja w szerszym kontekście europejskim .
O dsyłając zainteresow an ych do w spom nianej książki czuję się zwol niony z refero w an ia całości dziejów te m a tu w europejskiej litera tu rz e . Pojaw ił się on n a jp ie rw w łacińskiej poezji paren etycznej i saty rycznej, ale szybko p rzen ikn ął do tw órczości w językach narodow ych. Z n any ze słynnego poetyckiego listu A dalberona biskupa Laon podział społeczeń stw a na trz y grupy: oratores (duchow ieństw o), bellatores (rycerstw o) i la-
boratores (przede w szystkim chłopi, ale rów nież rzem ieślnicy, czyli w szy
scy, k tó rz y p racują) n , był bow iem po p ro stu odbiciem społecznej rze czywistości. Z czasem owa społeczna rzeczyw istość zaczęła coraz b ardziej 7 К. В u d z y k, Szkice i materiały do d zie jów literatury staropolskiej. W ar szaw a 1955, s. 195.
8 Z i o m e k , Mikołaja Reja „Krótka rozpraw a” i „K upiec”, s. 66.
9 M. R e j , K rótka rozprawa m ię dzy trzem i osobami, Panem, W ó jtem a Ple banem. O pracow ali K. G ó r s k i i W. T a s z y c k i . W rocław 1953, s. 34. B P P , В 1. P odkreśl. J. S.
10 R. M o h l , The Three Estates in Medieval and Renaissance Literature. N ew Y ork 1933.
11 Adalberonis Carmen ad Robertu m re gem Francorum. W: Patrologia Latina 141, ła m y 771— 786. W iersz A d alb eron a po raz p ierw szy o g ło sił drukiem A d rian u s V alesiu s (P aris 1663). U tw ór p o w sta ł na początk u X I w iek u . M ohl n ie w ied zia ła o jeg o istn ie n iu i najstarsze p rzytaczan e przez n ią p rzyk ład y pochodzą z n a stę p n e go stu lecia .
196 J A C E K S O K O L S K I
odstaw ać od tego podziału, zwłaszcza w zw iązku ze w zro stem znaczenia now ej g ru p y społecznej — m ieszczaństw a. Często więc, zw łaszcza w póź niejszych utw o rach „de statibus m u n d i”, sp oty kam y się ze znacznie w iększą liczbą stanów , ale rów nolegle p ojaw iały się n ad al dzieła odwo łujące się od owego starego podziału A dalberona 12.
Często tem a t trzech stanów pojaw iał się w u tw o rach pośw ięconych zupełnie innej problem atyce, jak np. w an ty fem in istyczn ej sa ty rz e La-
m entationes M attheoli z X III w ieku:
P ra e te r e a tr è s ja n q u e sta tu s n o s tr i sta tu e r u n t p h ilo so p h i v e te r e s ; n a m c le ru m p re p o s u e ru n t, u t re liq u o s re g e r e t, d o cu m en tis. In d e lo ca tu r a rm a tu s m ile s e t re m p u b lic a m tu e a tu r; is tis ag rico le su b su n t a lii la ïq u e,
q u o ru m n an qu e la b o r v ic tu m la r g itu r u tr iq u e 1S.
L am ent był zresztą jed n y m z najczęściej stosow anych typ ów w ypo wiedzi w u tw o rach o obyczajach trzech stanów . Ta form a litera c k a s ta nowi p ro to typ skargi Rzeczypospolitej w K r ó tk ie j rozpraw ie. R ej mógł znać jeden z takich średniow iecznych lam entów . M yślę tu o w ierszu noszącym zw ykle ty tu ł V iri fra tres, servi Dei... (tak brzm i jego początek), a w XVI w. bardzo p o p ù larn ym w śród p ro testan tó w jako Querela de fid e dzięki edycji M arcina L u tra u . C zytam y tam :
U b icu m q u e jid e m qu aero, v e l in p le b e v e l in d e r o , v e l in cla u stro , v e l in foro; u b i fid e s s it ignoro; F ides n u llib i a p p a re t, T o tu s m u n d u s fid e c a r e t 15.
N astępnie zaś w ygłaszający ten monolog „pobożny p leb a n ” om aw ia w ady poszczególnych stanów , p rzy czym n a jb ard ziej rozbudow any i n a j ostrzejszy jest ata k na jego w łasną klasę — duchow ieństw o.
3
L iterack a form a K ró tk ie j rozpra w y w yw odzi się jednak, choć zapew ne nie bezpośrednio, z F ran cji. Je j tw órcą b ył A lain C h artier, se k re tarz 11 Pam iętajm y zresztą, że mimo w szystkich przemian struktury społecznej par lam ent francuski — Stany Generalne — aż do rew olucji stanow ił odzwierciedlenie tego w łaśn ie podziału.
18 Cyt. za: M o h 1, op. cit., s. 49—50.
14 Q u erela d e fid e p ii e t sp ir itu a lis c u iu sd a m p a ro ch i. Vitem bergae 1535. Utwór ten później przedrukowywano w XVI w."kilkakrotnie jako osobne dzieło. Mohl zna tylko w ydanie T. K i r c h m a y e r a ( N a o g e o r g a ) w S ilv u la c a rm in u m dołączo
nej do jego R eg n u m p a p is tic u m (Basileae? 1553) i w L e ctio n es m e m o ra b ile s J. W o l f f a (1600).
„ P G C Z W O R N A IN W E K T Y W A ” M. R E JA 197
delfina, k tórego n ajazd k ró la angielskiego H en ry k a V zm usił w ro k u 1420 do schron ien ia się na p o łu d niu k ra ju . W ty m w łaśnie czasie C h a rtie r pi sze swój sły n n y dialog Le Q uadrilogue in v e c tif 16, zaliczany dziś do n a j znakom itszych dzieł fran cu sk iej prozy średniow iecznej.
Ta „poczw órna in w e k ty w a ” jest u ję tą w form ę w izji sennej rozm ow ą czterech osób: p ersonifikow anej F ra n c ji i jej trzech synów. Synow ie ci to Le P eu p le, Le C hevalier i Le Clergie. Cała rzecz rozpoczyna się skargą F ra n c ji na gnuśność trzech stanó w i w łaściw y im b rak dbałości o publicz n e dobro. Z arzuca się im p ry w a tę i niew dzięczność wobec w spólnej m atki. Są gorsi od zw ierząt. M yślą tylk o o g rom adzeniu i w y daw aniu pieniędzy, stale od d ają się polow aniom , obżarstw u i p ijaństw u . Jed zą i piją jak św i nie, za to s tro ją się w sposób w y szu k any i ekstraw agancki. K u p u ją do sto jeń stw a i u rzę d y nie dbając o spraw iedliw ość. Bardzo to w szystko w sum ie przyp o m in a lam en t Rzeczypospolitej i rozrzucony po całej K ró t
k ie j rozpraw ie katalog w ad szlacheckich.
P rz ed z arzu tam i F ra n cji pierw szy p ró b u je się bronić leżący na ziemi zdesp ero w an y Lud. S tw ierdza on, że u tra c ił w szelką nadzieję, odkąd żyje ja k osioł dźw igający zby t ciężkie brzem ię, a w zam ian byw a tylko b ity i k a ra n y . P ozostałe sta n y żyją z jego pracy. P o w inn y bronić go przed n ie przyjaciółm i, ale db ają tylko o to, by w spokoju jeść jego chleb. Z tej sy tu a c ji L ud nie widzi w yjścia, ale zaznacza, że przecież sam jest rów nież sta n e m k oniecznym i godnym szacunku, gdyż rycerstw o i k le r nie mogą się bez niego obejść. J a k widać, L ud nie jest tu w cale p rzedm iotem d rw i ny, lecz raczej postacią tragiczną. P o tra fi też wskazać pow ażne racje przem aw iające na sw oją korzyść.
R ycerz je st jed n a k zupełnie innego zdania: L ud zawsze tylko gdera. Nie p o tra fi znieść ani ulgi pokoju, ani ciężarów w ojny. Wciąż skarży się na ry ce rstw o i woła o pom stę do nieba z pow odu zła, którego sam jest przyczyną. P rzez swoje n ieu stan n e zrzędzenie i p rag nien ia zm iany rządu sam na siebie sprow adził w ojnę. Tym czasem „les nobles h o m m e s” i ich żony m uszą w y g n ani ze sw ych posiadłości znosić w iele niew ygód, tracą konie, m a ją tk i i wciąż zagraża im śm ierć. W ielu z nich zdecydow ało się sprzedać w łasn e dobra, by rato w ać k ra j, i tera z żyją w nędzy. L ud się w zbogaca, podczas gdy sakiew ki p rzeb y w ających na w ojnie ry cerzy po zo stają p u ste na sk u te k zaległych re n t i św iadczeń.
L u d odpow iada na to, że nie on, ale n iekarność i b ra k u m ia ru m ożnych spow odow ały nieszczęścia w ojny. R ycerstw o n atom iast u trz y m u je , że to w łaśnie L u d popadł w przesadę i rozrzutność, co szczególnie dotyczy roz panoszonego w o statn im czasie m ieszczaństw a.
W ty m m om encie głos zabiera m ilczący dotąd K ler. Nie p ró b uje on w cale odpow iadać na z a rz u ty postaw ione jego klasie, lecz usiłu je dać re
ie A . C h a r t i e r , Le Q u a d rilo g u e in v e c tif. Ed. E. D r o z. P aris 1923. U tw ór streszcza i o m a w ia M o h l (op. cit., s. 73— 77).
198 JA C E K S O K O L S K I
ceptę na trap iące k ra j bolączki. M onarchia p o trzeb u je zdyscyplinow anych i w iern y ch poddanych. W szyscy m uszą starać się poprzeć księcia w w al ce, k tó rą prow adzi z A nglikam i.
U tw ór kończy się p o w tó rn ą w ypow iedzią F ra n c ji zalecającej, b y jej synow ie, m iast atakow ać siebie naw zajem , zadbali raczej o w łasną uczci wość i dobrze spełniali sw oje obow iązki wobec k ra ju . N ak azu je też A lanow i spisanie treści całej tej rozm owy.
Dialog C h a rtie ra cieszył się w X V w. sporą popularnością. Ś w ia d czyć m ogą o ty m także jego d ru k o w an e w ydania, z k tó ry c h pierw sze ukazało się w B rugii w ro k u 1477 17. P op u larn ość ta u trz y m ała się ró w nież w następn y m stuleciu, p rzek raczając jednocześnie granice F ra n cji. W ro k u 1549 u k azu je się The C om playnt of Scotlande v y th A ne E xo rta -
tione to th e T hree Estaits to be V ig ila n te in the D effen s of T h eir P ublic V eil, dzieło nieznanego a u to ra będące p rzeró bk ą dialogu C h a r tie r a 18.
U tw ór ten pow stał w Szkocji w w y n ik u poczucia zagrożenia angielskim i usiłow aniam i doprow adzenia do unii obu k rajó w . Nie jest to jed n a k dia log, lecz, jak w skazuje sam ty tu ł, długi lam ent, jak i do sw ych trzech synów k ie ru je Dam e Scotia.
W Szkocji pow stał też jeszcze jed en w y b itn y u tw ó r zw iązany z m o ty w em trzech stanów : A n e Pleasant S a ty re of th e T hrie Estaits S ir D a- vida L indsaya, polityczny d ra m a t o d e g ran y na dw orze k ró lew sk im po raz pierw szy przypuszczalnie w 1540 ro k u 19. Dzieło to jed n ak odbiega zupełnie od sch em atu Le Q uadrilogue in v e c tif i dlatego, m im o że po w sta ło ledw ie kilka lat przed K ró tk ą rozpraw ą, nie in te re su je nas tu ta j zbytnio.
Z p u n k tu w idzenia pod jętych tu rozw ażań Le Quadrilogue in v e c tif jest u tw o rem o szczególnym znaczeniu. P rzede w szystkim pozw ala on zw eryfikow ać pogląd K rzyżanow skiego dotyczący rzekom ego n o w a to r stw a R eja w prow adzającego w zakończeniu K r ó tk ie j ro zpraw y postać Rze czypospolitej skarżącej się na swoich synów . C h a rtie r um ieszcza podob ny, choć bardziej rozbudow any lam ent na sam ym początku dzieła. Zgadza się rów nież liczba rozm ów ców w obu u tw o rach , czego nie m ożna pow ie dzieć o niem ieckim dialogu, z k tó ry m K rzyżanow ski K ró tk ą rozprawą po rów nał.
Istn ie ją także oczywiście pow ażne różnice. Oprócz w spom nianego ju ż w ysunięcia lam en tu F ra n cji n a plan p ierw szy m ożna tu w skazać na fak t, iż pozostali rozm ów cy są u C h a rtie ra rów nież w łaściw ie personifikacjam i, a nie przedstaw icielam i poszczególnych stanów . U derza całkow ita um ow ność w p o trak to w an iu ich postaci. Dialog C h a rtie ra w przeciw ieństw ie do
K r ó tk ie j rozpra w y n ap isan y został prozą. Rzecz jasna, odm ienne są ró w
17 N a stęp n e w yd an ia: V ien n e 1478/79 i P aris 1615. 18 Zob. M o h 1, op. cit., s. 167— 173.
19 I b id e m , s. 175— 179. Zob. też J. S. K a n t r o v i t z, D ra m a tic A lle g o ry . L in d s a y ’s „ A n e S a ty r e of th e T h rie E sta its”. L in coln , N eb., 1975.
„ P O C Z W Ó R N A IN W E K T Y W A ” M . R E JA 199
nież realia, do k tó ry c h odnoszą się oba utw ory. P rzed e w szystkim b ra k w „ in w ek ty w ie” ostrzejszego a ta k u na duchow ieństw o.
Je ste m ja k n a jd a lej od staw ian ia tezy, że Rej znał Le Q uadrilogue
in v e c tif, choć takiej znajom ości, zwłaszcza za po średnictw em jak ie jś ła
cińskiej p rzeró b k i lub n a w e t czyjejś u stn ej relacji, nie m ożna całkow icie w ykluczyć. S tw ierd zam ty lk o w y raźn e podobieństw o form y, jak ą obaj pisarze się posłużyli. We F ra n c ji zresztą C h a rtie r znalazł szybko n a śla dowców. W drugiej połowie X V w. pojaw ia się L e Debat d u laboureur,
d u prestre et du gandarm e, w ierszow any dialog, którego a u to re m b ył
R o b ert G aguin 20.v W u tw orze ty m trz y sta n y d y sk u tu ją na tem a t cię żaró w w y n ik ły ch z w ojn y stu le tn ie j. W w ierszu G aguina b ra k postaci personifikow anej F ra n cji, ale cały u tw ó r w y k azu je w y raźn y zw iązek z dialogiem C h a rtie ra . U tw ó r G aguina ukazał się d ru k iem około 1490 ro k u 21. A utor, w y b itn y przed staw iciel wczesnego hu m anizm u w e F ra n cji, p rzy jaciel E razm a z R o tterd a m u , h isto ry k i dyplom ata, był osobą n a ty le znaną, że tak że jego u tw ó r m im o b a rie ry językow ej mógł w jak ie jś fo r m ie do R eja dotrzeć. Je ste śm y tu jed n ak skazani ty lko na dom ysły.
I w reszcie trzeci X V -w ieczny u tw ó r tego typ u. J e st nim L e D ebat de
félic ité C h arles’a S o illo t22. W y stęp u ją tu trz y p ersonifikacje: Dam e Église,
Dam e Noblesse i Dam e L abeu r, p rzed sądem N auk prow adzące długi spór o to, k tó re j z nich życie jest najszczęśliw sze. J a k widać, te n u tw ó r m a z K ró tk ą rozpraw ą stosunkow o n ajm n iej wspólnego.
4
Nie udało się więc znaleźć jakiegoś bezpośredniego źródła K r ó tk ie j
rozpraw y. Praw dopodobnie zresztą tak ie źródło w ogóle nie istn ieje. Ale
sądzę, że przytoczone tu ta j a rg u m e n ty św iadczą w yraźnie o istn ien iu na przełom ie w ieków śred n ich i ren esan su całej g ru p y utw orów , z k tó ry c h R ej mógł zaczerpnąć form ę swego dialogu. Do schem atu L e Q uadrilogue
in v e c tif 'zbliża się polski p o eta bard ziej niż k tó ryk olw iek ze znanych
nam fran cu sk ich czy szkockich naśladow ców tego dzieła. K siążka M ohl w skazuje jed n a k na stopień rozp rzestrzen ien ia tem a tu trzech stanów w li te ra tu rz e euro p ejskiej. J e st to więc jeszcze jeden, posługując się te rm i nologią K rzyżanow skiego, „sam o g raj”, obiegow y tem a t p ojaw iający się w różnych lite ra tu ra c h i w różnych typ ach piśm iennictw a.
F ran cu sk a geneza fo rm y literack iej „dialogu trzech stan ów ” nie w y klucza w cale, iż Rej m ógł na nią n a tra fić w niem ieckich dialogach refo rm acy jn y ch . Pod w zględem fo rm aln y m jed n ak K ró tk a rozpraw a po
*° U tw ór p rzed ru k o w a ł L. T h u a s n e: R o b e r ti G agu in i e p is to la e e t o ra tio n es. T. 2. P aris 1904, s. 350— 365. Zob. M o h l , op. cit., s. 77— 78.
21 Zob. u w a g i T h u a s n e ’a (ed. cit., t. 2, s. 317). ö Zob. M o h l . op. cit., s. 78— 79.
200 JA C E K S O K O L S K I
zostaje „poczw órną in w e k ty w ą ”, nie zaś rozm ow ą proboszcza z sołtysem . W utw orach fran cu sk ich b ra k bardzo istotnego elem entu, jak im jest u R e ja ostry atak na duchow ieństw o, ale p am iętajm y , że tak ie p rzesu n ięcie akcentów zw iązane jest raczej z przyczynam i pozaliterackiej, h istorycznej n a tu ry .
Pierw szą znaną m i polską rdzm ow ą stanów jest w y dan y w K rakow ie w r. 1507 Dialogus de quattuor s ta tu u m ab obsequendam im m o r ta lita te m
contentione późniejszego re k to ra A kadem ii, A dam a z Bochynia. Ale w y
stęp ujące w nim c ztery sta n y to stan m ałżeński, kapłański, bezżenny i za konny. Prow adzą one tu ta j spór przed try b u n a łem bogów o to, k tó ry z nich łatw iej dostąpi n ie śm ie rte ln o śc i23. J a k widać, form a K r ó tk ie j roz
p r a w y pozostaje raczej w dosyć lu źn y m zw iązku z ty m utw orem .
A rty k u ł ten tra k tu ję raczej jako próbę uzupełnienia w yw odów K rz y żanowskiego niż jako polem ikę z nim i. N aw et na pojaw ienie się postaci Rzeczypospolitej m ogła w yw rzeć w pływ poezja polsko-łacińska, co nie zm ienia faktu, że nie był to żaden „w y n alazek ” R eja i że w X V -w iecz- nych sporach trzech stanów ch w y t ta k i był n ajzu p ełn iej na m iejscu.
I wreszcie o statni w niosek, k tó ry mi się nasuw a: p ra k ty k a pisarska R eja w skazuje, że chętnie korzy stał z pom ocy w łasnej pam ięci, ow ej, jak ją sam nazyw ał, „wszech zm ysłów w ó jto w ej”, k tó ra skw apliw ie podsu w ała m u w szystko, co kiedyś przeczytał lub usłyszał. S tąd w u tw o rac h bę dących przeróbkam i ściśle określonych pierw ow zorów (np. w W iz e r u n ku , którego związek z Zo d ia kiem Palingeniusza nie ulega w ątpliw ości, czy też w K u p c u ) zn ajd u jem y rem iniscencje zupełnie in n y ch le k tu r. Rej nie po czuw ał się do żadnej w ierności wobec tłum aczonych przez siebie te k s tów, robiąc z nim i to, co chciał, a n iek ied y po p ro stu — co um iał. D la tego przeciw staw iając się opinii B rü c k n e ra m ożna sądzić, że rów nież pisząc K ró tk ą rozprawą Rej zapożyczał się na p raw o i lewo, co u tru d n ia , a może naw et uniem ożliw ia dotarcie do w łaściw ych źródeł.
28 P olsk i przekład tego d ialogu m ożna zn aleźć w a n tologii: 700 l at m y ś l i p o l ski ej. [T. 2:] Fil ozofi a i m y ś l społ ecz na X V I w i e k u . W ybrał, op racow ał, w stęp em