• Nie Znaleziono Wyników

Polacy a sprawa Nieczajewa : na marginesie wydawnictwa F. Romaniukowej, Radykalni polscy demokraci : wybór pism i dokumentów, 1863-1875, Warszawa 1960)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polacy a sprawa Nieczajewa : na marginesie wydawnictwa F. Romaniukowej, Radykalni polscy demokraci : wybór pism i dokumentów, 1863-1875, Warszawa 1960)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

M A T E R I A Ł Y

MARIA WAWRYKOWA

Polacy a sprawa Nieczajewa

(na m arg in esie w y d aw nictw a F. R o m a n i u к o w e j, R a d y k a ln i polscy dem okraci. W yb ó r p ism i d o k u m e n tó w , 1863— 1875, W arszaw a 1960)

U p rz y stę p n iają c szerokim k ręg o m czy telnik ów spuściznę p u b lic y ­ sty czn ą ludzi, k tó rz y o d eg rali p ow ażn ą ro lę nie ty lk o w ro zw o ju polskiej m y śli społeczno-politycznej, a le 'należeli eto czołówki eu ro p e jsk ie j swego·

czasu, F e lic ja R o m a n i u k o w a zapełn iła isto tn ą lu kę w naszej lite ­ ra tu rz e h isto ry czn ej. W ydaw ca zadał sobie w ie le tru d u w o dszu kan iu i z e b ra n iu m ało 'dostępnego· m a te ria łu , w y k o rz y stu ją c go w e w stę p ie i n o tac h b io graficznych dla d o ko n ania sy n te z y poglądów i działalności p olskiej popow staniow ej em ig racji rew o lu c y jn e j. W ydawnictwo· to p ra g ­ n ę uzup ełn ić m a te ria łe m au to rce p raw d o p o d o b n ie 'niedostępnym , a ta k ż e sprostow ać nieścisłości w y n ik łe z n iep ełnego w y k o rz y sta n ia lite r a tu r y ro sy jsk ie j o raz nieuw zględnienia: zasobów a rc h iw a ln y c h Z w iązku R a­

dzieckiego'.

S tw ierd zen ie a u to rk i, że B a k u n in u z n a ł N ieczajew a za szp ieg a ro sy j­

skiego polega co· n a jm n ie j n a n iep o ro zu m ien iu i , B a k u n in n ig d y n ie u w a­

żał i n ie m ógł uw ażać N ieczajew a za szpiega. P rzeciw n ie do sam ego końca, n aw et w ów czas, k ie d y w w y n ik u rozdźw ięków m ięd zy n im i N ie- czajew w y je c h a ł do· L o n d y n u z a b ierając ze sob ą k o resp o n d e n c ję H e rc en a i B ak un in a, z lis tu tego· ostatniego' do· T a lan d ie ra p rz e b ija żal z pow odu teg o zerw ania. P isał w ów czas m ięd zy in n y m i: „N ieczajew — to jed en z n a jb a rd z ie j a k ty w n y c h i energiczn ych ludzi, jak ich k ied y k o lw iek sp o t­

kałem . K ied y trz e b a słu ży ć tem u co o n nazywa, sp ra w ą, n ie w ah a się i n ie z a trz y m u je p rzed niczym , a 'byw a w ta k im sam y m sto p n iu bez­

w zględny w sto su n k u 'do siebie, ja k do· in n y ch . Oto· zasadnicza cecha, k tó ra p o ciąg ała m nie i d łu g i czas po b u d zała 'db w spółdziałania, z n im . Są ludzie, k tó rz y po· p ro s tu tw ierd zą, że to· a w a n tu rn ik , t o n iep raw d a! To fa n a ty k , o d d a n y a le jednocześnie niebezpieczny, z k tó ry m w sp ó łp raca

■może doprow adzić jed y n ie w szy stk ich 'do nieszczęścia... Z w ie lk im żalem ro zsta łe m się z nim , poniew aż służenie naszej sp ra w ie w ym aga w iele en erg ii, a rz a d k o m ożna ją spo tk ać ta k ro zw in iętą ja k u n ieg o .”

O kres p rz e b y w a n ia N ieczajew a n a em igracji, a 'zwłaszcza w a lk i o jego życie, stan o w i ja k g d y b y re n e sa n s w sp ó łd ziałan ia p o lsk ich i ro sy jsk ic h rew o lu cjo n istó w z la t sześćdziesiątych. D okum en tów św iadczących o· ty m jest w iele w polskiej i ro sy jsk ie j p ub licy sty ce, w listach, w 'doniesieniach a g e n tu ra ln y c h d o III O ddziału. O w sp ó łd ziałan iu ty m m ów ią rów nież in n e źródła, m..in. w skazana, p rze z C. B o b i ń s k ą „T eka N ieczajew a”, p rzech o w y w an a w a rc h iw u m w Z u ry c h u 2. Z ra p o rtó w ag e n tó w carskich,

1 R a d y k a ln i d em o k ra ci polscy. W y b ó r p ism г d o k u m e n tó w , 1863—1875, oprać.

F. R o m a n i u k ó w a, W arszaw a 1'960, s. 357.

2 C. B o b i ń s k a , A r c h iw u m Z jed n o c zen ia E m ig ra cji P o lsk iej, K H LX IX , 1962, n r 1, s. 102.

P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y T o m L V — z e s z y t 4

(3)

PO L A C Y A S P R A W A N IE C Z A JE W A

n iek ie d y p rzesadzonych, ale hardizo d o k ład ny ch, w ynika, że w sam ej ty lk o S zw ajcarii około· 60 P o la k ó w współpracowało· z ro sy jsk ą em igra­

cją. Szeroki oddźw ięk zn alazła ta w spółpraca od chw ili a re sz to w a n ia N ieczajew a, a n a stę p n ie od decyzji rz ą d u szw ajcarskiego w y d an ia więźnia.

carato w i, jako p rz e stę p c y pospolitego·. N a tle tej s p ra w y ry s u je się w y ­ raź n ie ró żn ic a w p o staw ie lew icy i p ra w ic y p o lsk iej em igracji. Stosunek, bow iem do· e k s tra d y c ji ro sy jsk ie g o rew o lu c jo n isty b y ł w dużym s to p n iu w y k ła d n ik ie m sto s u n k u do· rew o lu cjo n istó w ro sy jsk ic h w ogóle. P rz e d ­ sta w ic iele polskiej lew icy bro nili życia człow ieka, 'którego· uw ażali za rew o lu c jo n istę i e m ig ra n ta politycznego, choć zdecydow ana w iększość p o tęp iała jego m eto d y rew o lu c y jn e. W y stąp ien ia w p ra s ie m ia ły rów n ież na celu nie dopuszczenie do· stw o rz e n ia p rec e d e n su w y d a w a n ia e m ig ran ­ tó w p o lity czny ch . W reszcie fak t, że w dekonspiracjd N ieczajew a sm utną, ro lę o d e g ra ł p ro w o k a to r P o la k A dolf S tem pkow ski, jeszcze b ardziej do­

pingow ał w szy stk ich p o stępo w y ch P o lak ó w n a em igracji do· w alk i p rz e ­ ciw ko e k stra d y cji.

Osoba Adolfa, Stem pkow skiego, k tó ry przez w ie le l a t u p raw ia ł pro ­ w okację w szereg ach n a jb a rd z ie j a k ty w n y c h rew olu cjon istó w , w y m ag a nieco· szerszego o m ów ienia. N a jb a rd z ie j la p id a rn ą c h a ra k te ry s ty k ę jego działalności, jakoi aigenta III O ddziału, daje Szef Ż an d arm ó w hr. P io tr Szuw ałow w rap o rc ie dla A le k sa n d ra II: „T rzy la ta te m u III O ddział K a n c e la rii Jego· C esarskiej Mości p rz y ją ł w poczet sw ych zagranicznych, agentów , m ieszk ający ch w Z urychu, polskiego· uchodźcę A dolfa S te m p - kowskiego·, k tó ry 'uprzednio w ciągu pięciu ł a t b y ł k o resp o n d e n tem gaze­

ty rząd ow ej » W arszaw ski j D niew nik« i w ty m c h a ra k te rz e o k a z y w a ł niem ało w ażne usłu g i w dem ask ow an iu k no w ań polskiej e m ig racji i pod­

ry w a n iu jej moralnego· k re d y tu w Polsce. Poniew aż w ty m czasie, k ie d y rozpoczęły się sto su n k i Stempkowskiego· z III O ddziałem , w Szw ajcarii.

k ształto w ało się p o d kiero w n ictw em B ak unina, O gariow a i N ieczajew a jąd ro ro sy jsk ie j e m ig racji rew o lu c y jn ej, o trz y m ał o n polecenie zbliżenia isię do R osjan, p rzy b y w a ją c y ch do· S zw ajcarii n a stałe, d ok ładnego o b ser­

w ow ania tych, k tó rz y się do w sp o m n ian y ch w o dzirejów przyłączą, a n a ­ de w szystko nie spuszczania z oczu N ieczajew a, stałego śled zen ia w szy st­

kich jego poczynań i w sk a z a n ia d ogodnej chw ili dla z atrzy m an ia tego groźnego p rz e stę p c y i a g ita to ra . S tem p k ow sk i w sposób doskonały w y ­ k o n a ł o trz y m an e polecenie, sy stem aty czn ie podaw ał n a jb a rd z ie j dokład­

n e i szczegółow e w iadom ości o rew o lu cjo n istach ro sy jsk ich , k tó rz y sch ro n ili się w Z u ry ch u lub odw iedzali to· miasto·, i w reszcie w sk azał

•policji N ieczajew a zatrzy m aneg o 2 sie rp n ia ” 3. R a p o rt te n został złożony ma „najw yższe im ię ” w celu w y je d n a n ia dla Stempkowskiego· am nestii za jego „przestęp czą d ziałalność podczas p o w stan ia styczniowego·”. We­

dług m a te ria łó w K om isji W ojskow o'-Sledczej w W arszaw ie, S tem pk ow ­ sk i b y ł „ je d n y m z podżegaczy m łodzieży do· ro zru ch ó w ” i „dow odził podpalen iem warszawskiego· ra tu s z a ” . K siążę N. Golicyn, k tó ry w sw ej p rac y pośw ięconej em igracji, a przezn aczonej d la D e p a rta m e n tu Policji,, k o rzy sta ł z n a jb a rd z ie j ta jn y c h •m ateriałów stw ierd zał, że S tem pkow ski ty lk o przez p rzy p a d e k znalazł się podczas p o ż a ru ratu sz a. Sam S tem p ­ kow ski będąc ju ż fo rm a ln ie n a u słu g ach III O ddziału o d 1864 r. o św iad­

3 C e n tra ln e P ań stw o w e A rc h iw u m w M oskw ie, (cyt. d alej CGAM) zespół 109, 3 eksp. I II O ddziału, te cz k a n r 141, O polskom bieglece A do lfie S tem p k o w sk o m , k. 37. P o r. te ż N. N. G o l i c y n , Isto rija socjaln o -rew o lu cjo n n o g o d w iże n ija w R o sji (1861—1881), P e te rs b u rg 1887, rozd ział X.

(4)

662 M A R IA W A W R Y K O W A

czył, że p rób o w ał naw iązać k o n ta k t z w ładzam i i uprzedzić o m ają cy m n a stą p ić p o d palen iu ratu sz a, ale k ie d y osoby, k tó ry m to pow iedział, zlek­

cew ażyły jego słow a, m u sia ł w y k o n ać ro zk az pow stańców , b o jąc się z em sty z ich stro n y . N a stęp n ie em igrow ał jako- p o w stan iec i to u łatw iło m u w d a rc ie się do śro d o w isk a 'em igracji polskiej, a pop rzez ipolską z ko­

lei ido ro sy jsk ie j i m ięd zy n aro d o w ej. P o z n a n ie m łodej e m ig racji ro sy j­

s k ie j u ła tw ił m u zwłaszcza p o w stan iec 1863 r. A n to n i T rusow , w ów czas w sp ó łd ziałający z g ru p ą M ik ołaja U tin a jak o s e k re ta rz re d a k c ji „N aro d - n o je D ieło” . D zięki T rusow ow i Stemipkowski ipoiznał ró w nież akty w n eg o i znanego w k o łach m ięd zy n aro d ow y ch re w o lu c jo n istó w P olaka, M icha­

ła K a c p ra Turskiego·, k tó r y u k ry w a ł w sw ym m ieszk an iu N ieczajew a.

W k ró tk im czasie S tem pkow ski zjed n ał sobie d o teg o sto p n ia środow i­

sko· re w o lu c y jn e w Z u ry ch u , że b y ł dbpuszczany d o n a jb a rd z ie j ta jn y c h z e b ra ń szw ajcarsk iej sek cji I M iędzynarodów ki i b ak un ino w sk iego A lia n ­ su . B a k u n in org an izo w ał w ów czas sło w iań ską sekcję A liansu, a T u rsk i

w ra m a c h te j sekcji w sp ó ln ie z K aro lem Ja n ic k im pow ołał do· życia To­

w a rz y stw o P olskie S o cjalno-D em okratyczne. N ieścisła jest zatem w iado­

m ość R om aniukow ej, że S tem pkow ski b y ł o rg an iz ato rem teg o Tow a­

rz y stw a . Z o stał o n zaproszony p rzez T u rsk ieg o do w sp ó łp racy d o p iero później. O w szy stk ich po su n ięciach em igracji, a p rz e d e w szy stk im o· N ie- czajew ie, S tem pk o w sk i in fo rm o w ał III O ddział zaró w n o bezpośrednio, ja k i przez sp e cja ln y c h ag e n tó w p rzeb y w ający ch n a te re n ie Szw ajcarii.

W o p a rc iu o· te re la c je III O ddział w y sła ł do Z u ry ch u a d iu ta n ta Szefa Ż an d arm ó w m a jo ra N ikoliez-S erbogradskiego o raz rozpoczął p e rtra k ta c je d y p lo m a ty c z n e z rzą d e m k a n to n a ln y m w celu w yd ania N ieczajew a.

O szczegółaćh jego· a reszto w an ia m ów i n a s tę p u ją c y ra p o rt S tem p k ow - s k ie g o 4:

Z ürich, d. 30 sierpnia/11 w rz eśn ia 1872.

S zanow ny P anie!

N ie m a ją c od 2/14 sie rp n ia — to je s t od ch w ili a re sz to w a n ia N ieczajew a ż a d ­ n eg o listu , pom im o że S zanow ny P a n w te le g ra m ie sw oim ra c z y ł m i donieść „że o b sz ern iejszą w liście o trzy m am o d p ow iedź”, p o sta w io n y je ste m przez to w n a j- k ry ty c z n ie jsz e położenie. Raz, że nie je ste m p ew n y czy m o je lu b S zanow nego P a n a lis ty n ie są p rze jm o w an e — a po dru g ie, że nie w iem co z sobą począć. Z u ric h boiviem n a p ew ie n czas opuścić m uszę, gdyż p a r tia u ciek in ieró w do in te rn a c jo n a l­

n ego sto w a rz y sze n ia n ależąca u p ew n io n ą je st, że iN ieczajew przeze m n ie został u ję ty i życie m o je je s t dziś n a każd y m k ro k u n ara ż o n e n a niebezpieczeństw o.

Z e w istocie nie p rze sad z am m oże n a w e t p a n N ikolicz pośw iadczyć.

Że zo stałem p rze d u c ie k in ie rią sk o m p ro m ito w a n y i w ta k k ry ty c z n e położenie p o sta w io n y , n ie m o ja w ina. J a z m ej stro n y w sze lk ie p rzed sięw zięłem śro d k i i nie będ ę nikogo obw iniać, gdyż to się n ie pow róci. C hciałb y m ty lk o dziś m ieć pociechę, że Rząd m n ie nie opuści i n ie p ozostaw i w ła sn e m u losowi. W szak m i S zan o w n y P a n p isa ł w sw oim p rz e d o sta tn im liście, że m i R ząd n ie zapom ni tego, je ż e li dopom ogę do u ję cia N ieczajew a — za u fałe m te m u k o m p le tn ie i od chw ili p r z y ja z d u p a n a N ikolicza czyniłem w szy stk o co chciał i gdyby m n ie ta k ufano, ja k ja u fa łe m i ufam , to n ie m ia ła b y e m ig ra c ja cien ia p o d e jrz e n ia n a m n ie co do N ieczajew a. D ziś zaś nie o trz y m u ję n a w e t odpow iedzi n a m oje listy od S zanow -

4 CGAM, cyt. zespół, cyt. teczka, k. 11— 18; m ie jsc a p o d k reślo n e przez S te m p - kow sk ieg o zaznaczono spacją.

(5)

P O L A C Y A S P R A W A N IE C Z A JE W A 663

nego P a n a przez co m a m zu p e łn ie ręce sk rę p o w a n e do d alszych działań. M iałem ju ż zaszczyt pisać S z a n o w n e m u P a n u , że p ien iąd ze, k tó re m i dano n a p rzy p a d ek sk o m p ro m ito w a n ia się p rzez u ję cie N ieczajew a, nic ta k w ielkiego w obecnym s ta ­ n ie rzeczy n ie sta n o w ią — b y ło b y zu p e łn ie co innego gdyby n a m n ie nie rzucono p o d e jrz e n ia i za ra z się S zan o w n y P a n p rz e k o n a że m am ra c ją . P o siad a m tu b o ­ w iem fa b ry k ę m a la rs tw a n a p o rc e la n ie je d n ą je d y n ą n a ca łą S z w a jc a rią i z tej f a b ry k i m ia łe m p rzy z w o ite z żoną i dziećm i u trz y m a n ie . P rz y te m e d u k a c ja dzieci n ic m n ie n ie k o sz tu je , gdyż szkoły są tu b ezp łatn e. Dziś zatem za m y k a ją c fa b ry k ę i sk lep i w ynosząc się stą d tra c ę b ez p o ró w n a n ia i m a te ria ln ie i m o raln ie w ięcej an iże li ow e p ie n iąd z e w ynoszą, o k tó re n ie prosiłem , a k tó re m i p a n N ikolicz dał.

Ż eby sobie S zanow ny P a n d o k ła d n ie p rze d sta w ić m ógł m o je położenie, m uszę opisać całą sp ra w ę m o ją od początk u . I ta k o : p isa łe m S z a n o w n e m u P a n u w o s ta t­

n im m oim liście, że a re sz to w a n ie N ieczajew a m iało n a s tą p ić n a ulicy p rzy w y jśc iu ze m n ą z k a w ia rn i, gdzie m u sch ad z k ę n az n aczy łem — tym czasem are szto w a n o go p rz y m n ie w sam ej k a w ia rn i, a w k a w ia rn i z n a jd o w ało się w ów czas k ilk u człon­

ków z in te rn a c jo n a ln e g o to w arz y stw a , k tó rzy w id zieli ju ż o czekujących w k a w ia rn i ża n d a rm ó w i n a tu ra ln ie d o m yślili się, że to nie p rz y p a d e k zrządził are szto w a n ie, lecz że w szystko było u rzą d zo n e do tego. A p oniew aż ja by łem ty lk o z N iec za je - w em zaczęto w ięc n a jp ie rw dom ysły czynić, a potem p o d ejrz ew ać i poszukiw ać.

W ty d z ie ń po are sz to w a n iu N iec za je w a przyszło do m n ie k ilk u u ciek in ieró w i m ó ­ w ią te słow a: „ d z i ś w i e c z o r e m b ę d z i e m y j u ż n a p e w n o w i e ­ d z i e l i k t o N i e c z a j e w a a r e s z t o w a ł , a r a c z e j w s k a z a ł i w i e l e d a n o z a t o p i e n i ę d z y — w i a d o m o ś ć t ę u d z i e l i n a m s a m d y r e k t o r z u r i c h s k i e j p o l i c j i”. Z aniepokoiło m nie to i n ie bez ra c ji, gdyż n a z a ju trz je d e n z m oich znajom ych, k tó ry m i zw ykle zb iera w iadom ości, przyszedłszy do m n ie p ow iada, że in te rn a c jo n a liśc i m ów ią, że to ja n a pew no d en u n c jo w a łe m N iec za je w a i że za to d ano 5 ty sięcy ru b li i że w reszcie w iadom ość ta w yszła od D y re k to ra policji. N ie tra c ą c czasu idę do D y re k to ra p o lic ji i z a p y tu ję go czy p ra w d a , że to a to m ów ił. O dpow iedział m i że n ie p ra w d a , a le że p rze ciw n ie je m u to in te rn a c jo n a liśc i sw oje p o d e jrz e n ia n a m n ie o b ja w ili i dow odził m i p rz y te m żeby się m ieć n a ostrożności p rze d nim i. N a z a ju trz też p o tem , u d a ję się znów do D y re k to ra p o lic ji prosząc go o św iadectw o że od la t 8miu m ie sz k am w Z u ry c h u i że żad n y ch sk a rg p rzeciw ko m n ie nie było. W zd rag ał się dać m i ta k ieg o św ia d ec tw a — p y ta ją c n a co m i ono p o trz e b n e — lecz gdym m u stanow czo ośw iadczył, że św iad ectw o to m ieć m uszę i że to czego żą d am nie sp rze ciw ia się przepisom , bo żą d am p raw d y , w y d a ł m i je w reszcie. N a ty c h m ia st też p o je ch a łem do B e rn a i za żą d ałem od R ad y G łów nej Z w iązk u S zw ajcarsk ieg o p a s z p o rtu n a 6 m iesięcy do F ra n c ji, N iem iec i A u strji. P a sz p o rt m i dano w p a rę godzin i w id ział go p a n N ikolicz. P ow róciw szy do Z u ry c h u , o d b ie ra m w ezw anie od in te rn a c jo n a listó w , żeby się sta w ić n a sąd p rzez n ich u sta n o w io n y w sp ra w ie a re sz to w a n ia N ieczajew a. U d ałe m się n a jp ie rw do jed n eg o z adw o k ató w , k tó ry n ie n aw id z i in te rn a c jo n a listó w i k tó ry p rz e d te m nie chciał się p o d ją ć b ro n ie n ia N ieczajew a, opow iedziałem m u w szystko i p y ta łe m o rad ę . K azał m i n ajsa m p rz ó d dać znać p olicji, co też n a ty c h m ia st uczyniłem . D y re k to r yfezw ał dw óch p o d p isa ­ n y ch n a w ez w a n iu do m n ie uczynionem , i o św iadczył im stanow czo że podobne sąd y n ie m ogą być w S z w a jc a rji i c ierp ian e i za b ro n ił im się n a sąd zbierać. N az a­

ju tr z zaś p o sła ł ż a n d arm ó w do szynku, gdzie się m ia ł sąd odbyw ać lecz nikogo nie znaleziono. S ąd je d n a k o d b y ł się tego d n ia ty lk o w in n y m lokalu, m ianow icie zaś u K ru k o w e j n a „ O b stg a rte n ” i w y ro k tego są d u ogłoszono w an o n sach gazety

„N eue Z ü ric h e r Z tg ”. W sa m ej gazecie n ie ogłaszano, p oniew aż p rz y ją ć tego p aszk w ilu re d a k c ja n ie chciała. A nonse zaś do re d a k c y i nie należą i za ta k o w e o na n ie odpow iada. P o d p isan y c h n a ty m w y ro k u D y re k to r policyi osk a rż y ł do

(6)

664 MAKIA WAWEYKOWA

R a d y Z w iązkow ej w B e rn ie a R a d a p o leciła ich oddać pod sąd i zapew ne zostaną w y p ęd z en i ze Sziwacjarii. M nie zaś D y re k to r policji zaw ezw ał do siebie i radził, żeby dla w łasnego b ezp ieczeń stw a z Z u ry c h u n a p ew ie n czas w yjech ać, gdyż ja k się w y raził, n ie m oże każdego m ego k ro k u śledzić p rze d m o rd ercam i. G dym m u ośw iadczył, że nie m yślę się d la k ilk u n a s tu b a n d y tó w ru jn o w a ć i ru szać z Z u ry ­ chu, odpo w ied ział m i n a to: „ m y a ż n a d t o d o b r z e w i e m y ż e ś P a n g ł ó w n i e u d z i a ł b r a ł w a r e s z t o w a n i u N i e c z a j e w a , j a k o a g e n t r u s k i e g o R z ą d u i d l a t e g o r a d z ę P a n u w y j e c h a ć z Z u r y c h u ”. Z aprzeczyłem m u ro zu m ie się, ale z tego w idzę, że m n ie nie oszczędzono ta k ja k o to prosiłem . D y re k to r policji nie p o w in ie n był się n a w e t d om yślać nic o m n ie i je ste m p ew ny, że to w istocie D y re k to r szep n ął k tó re m u z in te rn a c jo n a listó w , a z k tó ry m i w iem , że je s t on w d o b ry ch sto su n k a c h i s k u t­

k iem tego to i p o d ejrz en ie n a m n ie rzucono. D ow odów żad n y ch nie m a ją ch ybaby lis t S zanow nego P a n a pirzejęto, jeżeli P a n p isa ł nb. ja k i lis t do m n ie od 2/14 s ie rp ­ nia. W iększość n a w e t u c ie k in ie rji ty m pogłoskom n ie w ierz y i n a m a w ia ła m nie żeby p rzeciw ko te j b an d z ie zw ołać now y odem nie sąd. N ie m am ja ochoty a w a n ­ tu ro w a ć się są d a m i — zre sztą m ia łe m ja tu ju ż n ie ra z podobne p rz e jśc ia i sądy, o k tó ry c h w ie JWy P aw liszczew w W arszaw ie. Dziś ch ciałb y m po 8n’hi la ta c h sp o ­ k o jn ie ja k iś czas odpocząć i p o sta n o w iłe m osiąść w B ern. C hciałb y m je d n a k n a j­

p ie rw w iedzieć : c z y S z a n o w n y P a n ż y c z y s o b i e ż e b y m w S z w a j c a r i i p o z o s t a ł i n a d a l j a k d o t ą d d o n i e s i e n i a p r z e s y ł a ł ? D oniesienia m oje chociaż w B e rn ie m ieszkać będę, b ę d ą ta k ie ż sam e ja k d o tą d były. O d ziała n ia ch w Z u ry c h u o d b ie ra ć S zanow ny P a n będzie ta k sam o d o k ła d n e w ieści.

Je że li zatem m a m w S z w a jc a rji zostać, w ów czas m uszę m ieć k oniecznie ru s k i p a sz p o rt w k ie sze n i gdyż p o zo stając tu ta j, nie m ogę m ieć tego p a sz p o rtu p rzy sobie, k tó ry od B u n d e s ra th u dostałem , lecz go m uszę złożyć w P olicji, a później m ogę go w ięcej nie dostać i zo stan ę bez żadnego k a w a łk a p ap ieru , sk o ro b y m i p rzyszło ze S z w a jc a rji w y jech ać.

Je ż e li zaś S zan o w n em u P a n u nie zależy dziś ju ż n a te m żebym tu p o zo sta­

w ał, w ów czas n ie tra c ą c czasu i p ie n ięd z y (k tó ry c h ju ż dosyć w y d ałem ) w y ja d ę zu p e łn ie ze S z w a jc a rji albo do P ary ża , alb o do N iem iec, gdyż rzeczyw iście tu w S z w a jc a rji ta ciągła w a lk a o życie i śm ierć za n a d to m n ie m o rd u je od la t 8m‘u, tj. od ch w ili ja k k o resp o n d e n cje m o je w ysyłam . D ziś zaś te m w ięcej, gdyż w iem , że n a k ażd y m k ro k u czy ch ają [sic] n a m o je życie a m a m obow iązek się oszczędzać bo m a m żonę i dzieci, k tó ry m n ik t n ie dopom oże, ja k m n ie za m o rd u ją. N iech dziś N ieczajew a s tą d w yw iozą, m n ie ju tro śm ierć czeka i ja w n ie to ta sw ołocz p o ­ w ta rz a , m ów iąc że chociaż w ta k i sposób pom szczą się za tego ro zb ó jn ik a.

P o n iew aż S zanow ny P a n w ie te ra z całe m o je obecne położenie, sąd zę że nie w eźm ie m i P a n za złe, je że li p ro sić będ ę o n a ty c h m ia sto w ą o d w ro tn ą pocztą o d ­ pow iedź ja k a k o lw ie k by ona b y ła po d n a s tę p u ją c y m a d re se m : „M onsieur S te m p - kow ski p oste r e s ta n te à B e r n ” (Suisse). L is t ro zu m ie się m u si być re k o m e n d o ­ w any. D opuki [sic] nie n ad eszlę now ego a d re su niech S zanow ny P a n ty lk o pod pow yższym a d re se m listy sw oje n a d s y ła od ch w ili o d e b ra n ia n iniejszego listu.

D oniesienia dzisiejsze m oje są sk ą p e — ra z d lateg o że je ste m co do siebie n ie u sp o k o jo n y zu p e łn ie nie o d b ie ra ją c od S zanow ngo P a n a w iadom ości, a pow tóre, że w szyscy n a s i p o lity cz n i a w a n tu rn ic y zajęci są ciągle N ieczajew em . P o ro z sta ­ w iali oni na g ran ic zn y c h p u n k ta c h S z w a jc a rji stó jk i d la p iln o w a n ia N ieczajew a, gdy go w yw ozić b ęd ą ze S zw ajc arji. M yślą oni chw ycić się jeszcze o sta tn ic h p o d ry g ó w i zbiegow isko n a g ran ic y zrobić — ale to w szystko n a nic się nie przyda.

N ieczajew cy w y p ra w ili w czo raj w ieczorem do R o ssji dw ie b a b y m ianow icie Ł aszczanow ą i H a rd in ę w in te re sie are sz to w a n ia N ieczajew a. J e d n a z nich, tj.

(7)

P O L A C Y A S P R A W A N IE C Z A JE W A 665

H a rd in a je d zie n a W ierzbłow o a Ł aszczanow a do Odessy. W a rto b y było te dw ie b ab y złowić, gdyż one tu za n ad to krzyczą i c h a ła su ją [sic].

W spom inał m i p a n N ikolicz, że m u J. O. K siążę G orczakow , A m b asad o r ru sk i w B e rn ie m ów ił (w sk u te k odeb ran eg o z P e te rs b u rg a zaw iadom ienia), ż e b y s i ę n i e z a j m o w a ł w c a l e e m i g r a n t a m i . Otóż m ogę Szanow nego P a n a up ew n ić że n ie ty lk o się on e m ig racją w cale nie z a jm o w a ł i nie za jm u je, ale n a w e t znać ich nie chciał, k ie d y m m u p ro p o n o w a ł zaznajom ić go z n ie k tó ry m i tu z am i e m ig ra c ji n im N ieczajew został areszto w an y . O św iadczył m i P a n N ikolicz w ręcz, że ty lk o p rz y b y ł sp e c ja ln ie d la a re sz to w a n ia N ieczajew a. Je że li zaś ja m u coś pow iedziałem , to były w szy stk o m ało znaczące k a w a łk i — lu b jeżeli za jm o ­ w a n ie m się e m ig ra n ta m i je s t to, że się dla m n ie o p asz p o rt i a m n e stją sta ra ł, to uczynił dlatego, że m i to p rze d a re szto w a n iem tego ro zb ó jn ik a p rz y rz e k ł i d la ­ tego że w ie w ja k im ja dziś je ste m niebezpieczeństw ie.

T u rs k i za k ilk a d n i jed zie do M onachium — zatpzym a on się ta m u n ie jak ieg o B oguckiego ucznia ta m te jsz e j p o litec h n ik i, byłego członka p a ry sk ie j k o m u n y i b a ­ w ić m a d o tą d w M onachium dopóki się in te re s z N ieczajew em nie ukończy.

K ończąc, ośm ielam się S zanow nego P a n a u p rasz ać ra z jeszcze o ja k n a jś p ie sz - , n ie jsz ą odpow iedź, gdyż od tego p ra w ie życie m oje i rod zin y m ojej zależy.

W n ajg łęb szy m u sz an o w an iu n ajn iższy słu g a

(— podpis nieczytelny)

E m ig ra cja re w o lu c y jn a n ie od ra z u zorien tow ała się, k to b ył sp raw cą zdrad y. S tem p ko w sk i w p e rfid n y sposób s ta r a ł się p odsu nąć n azw isko T urskiego, u k tó re g o m ieszk ał N ieczajew . A le to' m u się n ie udało, choć n ie k tó rz y p o d e jrz ew a ją c już Stem pkow skiego' udaw ali, że d a ją w iarę jego in sy n u acjo m . Faikt ostatecznego' zdem askow ania Stem pkow skiego posłużył p olskiej re a k c ji em ig rac y jn ej, aby sp o tw arzać p o lsk ą lew icę, a p rz e d e w sz y stk im tę jej część, k tó ra w sp ółd ziałała z ro sy jsk im i rew o­

lu cjo n istam i. „Głos P o ls k i” pisał „iż z dziesięciu P o lak ó w chcących się łączyć z nim i [rosyjskim i rew o lu cjo n istam i — M. W.] i w spólnie n ad uszczęśliw ieniem ludzkości pracow ać, dziew ięciu p raw ie zaw sze tak im i się okażą, ja k ten , co ta k h a n ie b n ie m ia ł zdradzić ich zau fa n ie ” °. Polscy r a d y k a ln i d e m o k ra ci nie u sta w ali jed n a k w p ro te sta c h przeciw ko decyzji rz ą d u szw ajcarskiego'. L ist o tw a rty w obro nie N ieczajew a ogłosił w P a ­ ry ż u B ronisław W ołow ski. N ajb a rd z ie j o stry w form ie i treści był a rty - k u ł-o d ezw a p o d p isan y w im ien iu „w szystkich polskich socjalno-dem o- k ra ty c z n y c h sto w a rz y sz eń ” i rozlepiony, w b re w zarządzeniom policji, w nocy z 4 n a 5 p aźd ziern ik a n a u licach Z u ry chu . Je d n y m z a u to ró w te j odezw y b y ł w sp o m n ia n y ju ż M ichał K a c p e r T u rsk i, rew o lu c jo n ista i te o re ty k , działacz em ig racji polskiej, a jednocześnie u czestn ik m iędzy­

narodow ego' i rosy jsk ieg o ru c h u rew olucyjnego', postać n iesłych an ie b a rw n a i z a słu g u jąc a n a k ró tk ie om ów ienie 6.

M ichał K acp er T u rsk i uro d ził się w 1847 r. w p o lsk iej rodzinie obszar- niczej w pow iecie ty rasp o lsk im g u b erni chersoń sk iej 7. Ja k o w y cho w a-

6 „G łos 'P olski” 1872, n r 9. ·

6 K. W y c z a ń s k a , P olacy w K o m u n ie P a ry s k ie j 1871 r., W arszaw a 1957, s. 187, nie ro zsz y fro w u je im ie n ia T urskiego, nie zna o nim żadnych szczegółów i sąd zi b łędnie, że z g in ął on w czasie K om uny. P or. z d aw n ie jsz ej polskiej- lite r a ­ tu r y K. P i e t k i e w i c z , O K a cp rze M ichale T u rsk im , w sp ó łp ra co w n iku , a p rze z p e w ie n czas k ie r o w n ik u „N abatu”, „N iepodległość” t. I, 1929, z. 1.

7 Szczegóły czerp ię z m a te ria łó w I I I O ddziału, teczk a n r 80/1872, O b obrazo- w aw sz im sia w C iu ric h ie re w o lu c jo n n o m S ło w ian sk o m S o cjaln o -D iem o k raticzesk o m

O bszczestw ie, k. 1—2; N. N. G o 1 i с y n, op. cit., s. 152— 155.

(8)

6 6 6 M A R IA W 'A W RY K O W A

n e k odeskiego g im n azju m b y ł od 1864 r. p o d d a n y jaw n e m u nadzorow i p olicji za pró b ę ucieczki do· polskich oddziałów pow stańczych. Poidobnie ja k w ielu iininych P o lak ó w , Zbliżył się do rosyjskiego· ru c h u re w o lu c y j­

n ego k o ń c a la t sześćdziesiątych, za co został zesłany ido· g u b e rn i a rc h a n - gielskiej. D w u k ro tn ie p ró b o w ał ucieczki, k tó ra u d a ła m u się w reszcie w 1869 r. P rz ez K o n sta n ty n o p o l d o tarł do F ra n c ji i ta m od ra z u w szedł w środowisko· polskie. Z bliżył się do p u łk o w n ik ó w L u d w ik a B ie rn a c k ie ­ go i E ugeniusza K om pańskiego, dążąc w ra z z nim i do u tw o rzen ia polskiej jed n o stk i w o jsk ow ej w K om unie. Złożył w ów czas p ro je k t u su n ięcia W ład ysław a C zartoryskiego i głów nych członków s tro n n ic tw a „ b ia ły ch ” . Z organizow ał n a w e t ta jn y try b u n a ł polski, k tó ry n ie p rz e ja w ia ł jed n a k działalności w zw iązku z up ad k iem K o m u n y d ucieczką Turskiego· do·

Szw ajcarii. W szystkie p a p ie ry tego try b u n a łu d o sta ły się w ręce C zar­

toryskiego i p rzek azan e zostały Wł. P la te ro w i do przech ow an ia w R ap- p ersw illu . Po u p ad k u K om uny, m im o iż T u rsk i skazan y został na śm ierć, p ow rócił jeszcze n a jak iś czas d ó P a ry ża , p rze b y w ają c ta m n ie ­ leg aln ie ja k o w sp ó łre d a k to r „R évo lu tio n Sociale” , p rz y czym m iał za­

m ia r w y d aw ać p o d o b n ą gazetę po n iem ie c k u p n . „S tu rm g lo c k e ”. Do Z u ry c h u w y je c h a ł p o d fałszy w ym n azw iskiem R ené A lb e rt i m ieszkał ta m czas jak iś z N ieczajew em . N a podistawie tego· p a sz p o rtu w yjeżdżał k ilk a k ro tn ie 'do G alicji i P oznan ia.

D ośw iadczenia w yniesione z K o m u n y w p ły n ę ły n a ew o lucję p o g lą­

dó w społeczno -p olity czn y ch T urskiego, choć w ów czas n ie ró żn iły się one jeszcze zasadniczo' o d a n a rc h isty c zn y c h poglądów w iększości polskich ra d y k a ln y c h dem okratów . W yrazem tego· je s t jego działalność w S ło­

w ia ń sk im T o w arzy stw ie D em o k raty czny m . W spólnie z d ru g im P o la ­ kiem , rów n ież u czestn ik iem K om uny, L u c ja n e m K o p ern ick im s ta ł się o n tw ó rcą polskiej sek cji T o w arzy stw a i ogłosił jej pro g ram . P rz y ta c z a m go w e d łu g odpisu, znalezionego w a k ta c h III O ddziału: „1. M y P o lacy ro zu m iejąc u cisk istn iejąceg o ta k politycznego·, jak i ekonom icznego p o rz ą d k u o rg an iz u je m y P o lsk ie S o cjaln o -D em o k raty czn e T o w arzystw o w celu zb u rz e n ia tego p o rzą d k u i u tw o rzen ia S o cjaln o-D em o kratycznej R epubliki. 2. Z w iązek u z n ając za n a jw a żn ie jsz ą s w ą działalność p ro p a ­ g andę słow em i czynem idei soejalno-dem ofcratycznych. 3. P oniew aż P o lsk a z n a jd u je się dziś p o d d esp o ty czn y m i rzą d a m i Rosji, P ru s i A u strii, gdzie a g ita c ja so c jaln o -d em o k raty czn a je s t prow adzo na z w ielk im i tr u d ­ nościam i i o g ro m n y m n a k ła d e m środków , to d la o siągnięcia S ocjalno- D em o k raty czn e j R ep u b lik i za n ajw ażn iejsze u w ażam y w yw alczenie w ol­

ności p olityczn ej. 4. T o w arzy stw o S o cjalno-D em okraty czne u z n a je za nieodzow ne pom óc w szelkim i d o stęp n ym i śro dkam i w szystk im jaw n y m i ta jn y m organizacjom , dążącym do tego sam ego celu. 5. T ow arzystw o S o cjaln o -D em o k raty czn e będzie w y d a w ało pism o, m ające być środkiem do p ro p ag o w a n ia zasad so c ja ln o -d e m o k ra ty c z n y c h ” 8. Do se k cji teg o To­

w a rz y stw a w k ra d ł się w łaśn ie p ro w o k a to r S tem pkow ski, k tó ry te ż ściąg­

n ą ł z F ra n c ji Jó zefa T okarzew icza-H odi, p ro p o n u ją c m u red ag o w an ie w spó ln ie z T u rsk im m ają ce g o się ukazać pism a „W olność”. S p ra w a w y ­ d a n ia pism a b y ła ju ż daleko· p o su n ięta, śro d k i finanso w e zd o b y w ał za­

ró w n o T u rski, ja k i w sp ó łp ra c u jąc y z n im w dalszy m ciągu p u łk o w n ik K om pański. T e n o sta tn i w y jeżd żał w c h a ra k te rz e em isariu sza do· g u b e rn i p odolskiej n a p aszp o rt m ieszkańca U k ra in y G a ja i ta m ze b ra ł p ien iądze

8 CGAM, cyt. zespół, cyt. teczka, k. 26. K o p ia p rz e sła n a I II O ddziałow i p rzez S tem pkow skiego.

(9)

P O L A C Y A S P R A W A N IE C Z A JE W A 667

w śród m iejscow ej Polonii. W a rc h iw a c h radzieck ich n ie udało· się, n ie­

ste ty , znaleźć 'korespondencji T okarzew icza z T u rsk im i Stempkoiwiskim.

O ty m , że ta k a k o resp o n d e n c ja istn ia ła św iadczy w y ja śn ie n ie T okarze­

w icza ogłoszone w liście o tw a rty m d o re d a k to ra „G łosu P olskieg o” . To- k arzew icz stw ie rd z a ,w ty m liście, że po o trz y m a n iu p ro g ra m u od S te m p - kow skiego w y ra z ił sw o je za strze ż e n ia i o p raco w ał w ła sn y p ro je k t, p rz e ­ s y ła ją c go w ra z z listem w y p o w ia d a jąc y m jego „osobiste z a p atry w a n ia n a k w estie socjalno-rew oducyjne w P olsce” 9. P ro g ra m T o w arzystw a b y ł n iew ą tp liw ie w y n ik iem w p ły w u B ak u n in a, ale zred ago w any został p rze z T urskiego i cieszył się p o p a rc iem g ru p y p olskiej em ig racji w Z u ry ch u . N ie m a w ięc r a c ji R om an iuk o w a tw ierdząc, że B a k u n in ogłosił p ro g ra m sek cji p olskiej bez uzgo d n ienia go z P olakam i.

W zw iązku z w yp ad kam i n a B a łk an ach T u rsk i n a w ią zy w a ł k o n ta k ty z rew o lu c jo n istam i serbskim i, pow oływ ał sp e cja ln e k o m ite ty pom ocy ru ch o w i re w o lu c y jn e m u w S erbii. Mimo, iż po do bn ie ja k w iększość pol­

skich ra d y k a ln y c h d em o k rató w , n ie p odzielał p lan ó w K o m ite tu S e rb ­ skiego w y w o łan ia p o w sta n ia w y łączn ie w części tu re c k ie j, s ta r a ł się w ra z z p rzy ja ció łm i udzielić S erb o m ja k n a jd a le j idącej pom ocy 10.

P ro w o k a c ja Stem pkow skiego, list o tw a rty Tokarzew icza, z a ch o w an ie się B a k u n in a podczas s p ra w y N ieczajew a, k o n flik t m iędzy B ak u n in em a jego b y ły m i zw olennikam i — tzw . m łodym i b ak u n in ista m i, coraz b a r­

dziej w p ły w a ły n a d alszą ew olucję p og lądów T urskiego, k tó re znalazły te ż odbicie w jego działalności w re d a k c ji „ N a b a tu ” 11. P o ch ło n ię ty już p ra w ie w y łączn ie ro sy jsk im ru c h e m re w o lu c y jn y m nie z ry w ał je d n a k k o n ta k tó w z polskim i ra d y k a ln y m i dem o kratam i, u w ażał, że d la zw y­

cięstw a rew o lu c ji so c ja ln ej w P olsce i R osji k o n ieczn y je s t „ścisły zw ią­

zek z polską p a rtią re w o lu c y jn ą ”, m ają c n a m y śli p rze d e w szy stk im K o m ite t L u d u Polskiego. O dpow iedzią n a te n apel b y ł list W alerego Wróblewskiego·, zam ieszczony w „N abacie” . T ek st jego p rzy taczam w t łu ­ m aczen iu z ro sy jsk ieg o :

„D rodzy tow arzysze, w odpow iedzi ma W asze pismo· spieszę przek azać W am m o je bratersikie i gorące pozdrow ienie. O d p o c z ątk u Waszego· r u c h u rew o lu cyjneg o , od m o m en tu , k ie d y W y ta k zdecydow anie stw ie rd z iliśc ie konieczność zw iązku z p o lsk ą re w o lu c y jn ą p a rtią, u w ażam za. sw ój p a ­ trio ty c z n y obow iązek w skazać m oim w sp ó łro d ak o m n a te n w s trz ę p y ro zerw an y sz ta n d a r przez b ag n e ty W aszych i naszych w rogów , n a k tó ry m jasn o błyszczało nasze hasło- „Z a W aszą i naszą w olność!” — i dlatego głos W asz p rz y ją łe m z uczuciem głębokiego- sz acu n k u i b ra te rs tw a , jako·

odpow iedź młodego· ro sy jsk ie g o rew olucyjnego· p o k o len ia n a w ezw an ie ty ch, k tó rz y osiw ieli w to k u w a lk i i tych, k tó rz y już nie żyją.

B y ło b y d ziw n e po d ejm ow anie t u s p ra w y k o rzy ści naszego· zw iązku — w y g ląd ało b y to n a d y sk u to w an ie o tym , że słońce jasno· św ieci — m ożna jed n ak że z p e łn y m przek o n an iem pow iedzieć, że te n R o sja n in i te n P olak, k tó ry n e g u je konieczność i w agę tak ieg o zw iązku n ie p ra g n ie w olności swego· lu d u .

9 „G łos P o ls k i” 1872, n r 7.

10 CGAM, cyt. zespół, cyt. teczka, k. 53—54.

11 B. N i к o ł a j e w s к i j, P a m ia ti p o śledniego ja k o b in ca , „K a to rg a i S sy łk a ”·

1926, n r 2. P od p se u d o n im e m A. A m o r i, k tó ry m p o słu g iw a ł się w p u b lik a c ja c h fra n c u sk ic h , ogłosił T u rs k i w 1876 r. ciek aw ą i o b sz ern ą p ra c ę w jęz. ro sy jsk im pt- ld ie a liz m i m a tie ria lizm w p o litik ie .

(10)

6 6 8 М АШ А WAWRYKOW A

Jedn ocześn ie pro szę Was, 'drodzy Tow arzysze, byście b yli p rzek o­

n a n i o szczerości m oich uczuć i głębokim sz ac u n k u ” 12.

Z acy to w an y list św iadczy O' sy m p a tia c h a u to r a d la jak o b in ó w ro sy j­

skich. N a ogół z n a n e są k o n ta k ty W róblew skiego' z ro sy jsk im i re w o lu ­ cjo nistam i w lata ch sześćdziesiątych, i później z narodow oIcam i w Rosji, n ie zajm ow ano się je d n a k p raw ie zupełnie jego zw iązkam i z P io tre m

Tkaezow em i in n y m i p rzed staw icielam i k ie r u n k u jakobińskiego.

W spółdziałanie po lskich ra d y k a ln y c h d em o k rató w z ro sy jsk ą em ig ra­

c ją rew o lu c y jn ą w szystkich odcieni, zarówno· n a a re n ie o rg an izacji m ię ­ dzynarodow ych, ja k i w d rod ze bezpośredn ich k o n tak tó w , uw idocznione jest w p ra k ty c z n y m d ziałan iu i znalazło ró w nież o dbicie w p o g lądach p olskiej lew icy em ig rac y jn ej. D latego też w y d a je się, że zam ieszczenie w w y bo rze „R ad y k aln i d em o k raci polscy” jed y n ie a rty k u łu J a n a A n to ­ niego· M edekszy p t. „R ew olucjoniści m oskiew scy o P o lsce”, bez p rzy to ­ czenia w ypow iedzi in n y ch ra d y k a ln y c h d em o krató w n a te n tem at, może zniek ształcić o b raz praw dziw ego sto s u n k u w iększości p olskiej lew icy e m ig ra c y jn e j do· rosyjskiego' ru c h u rew olucyjnego·.

12 „Nabat” nr 11—12 z listopada — grudnia 1876 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Figure 1 gives the results of these trials carried out with tanker A in ballast. It is clear from this figure that during the first half-minute the number of revolutions and the

nite formed as pore-filling clay probably from mete- oric water flushing during Tertiary uplift (sample 5, upper Coalspur Formation, Coalspur locality); (B) – vermicular

User trials started with a short familiarization and calibration phase, followed by ten rounds, alternating between both control strategies. The familiarization phase consisted of

„O tóż z owym i drogocennym i kam ieniam i, które (...) arcykapłan nosił na ram ionach (...), działo się tak, że ile­ kroć Bóg uczestniczył w św iętych obrzędach,

G³ówne hipotezy niniejszej analizy stanowi¹, i¿: 1) procesy transformacji i integra- cji europejskiej zainicjowa³y zmianê percepcji granic oraz ró¿nicowanie postrzegania

[r]

In the respective experiments the effect of slurry was compared with an adequate farmyard manure rate in relation to nitrogen (rate I) and carbon (rate

[r]