• Nie Znaleziono Wyników

W latach 1972-74 dodat- kowo studiowa³ na Wydziale Mate- matyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Gdañskiego na kie- runku Matematyka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W latach 1972-74 dodat- kowo studiowa³ na Wydziale Mate- matyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Gdañskiego na kie- runku Matematyka"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

NOMINACJE PROFESORSKIE I HABILITACJE

Janusz Górski studia magisterskie ukoñczy³ z wyró¿nieniem na Wydzia- le Elektroniki Politechniki Gdañ- skiej, gdzie w 1970 roku obroni³ pracê dyplomow¹ pt. Cyfrowy uk³ad sterowania z modulacj¹ szerokoœci impulsu. W tym samym roku podj¹³ pracê w Instytucie Informatyki Po- litechniki Gdañskiej, najpierw jako asystent-sta¿ysta, a nastêpnie jako asystent. W latach 1972-74 dodat- kowo studiowa³ na Wydziale Mate- matyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Gdañskiego na kie- runku Matematyka. W roku 1972 podj¹³ pracê nad projek- tem oprogramowania systemu rejestracji i przetwarzania danych na statku badawczym „Profesor Siedlecki” (projekt ten by³ realizowany pod auspicjami FAO ONZ). By³o to jego pierwsze powa¿ne doœwiadczenie informatyczne. W wyni- ku tej pracy powsta³ system OPAW – dedykowany system czasu rzeczywistego, wdro¿ony w 1974 r. i u¿ytkowany przez nastêpne lata w trakcie rejsów badawczych. W miêdzycza- sie podj¹³ badania w zakresie metod efektywnego przecho- wywania danych w pamiêciach komputerów. Doprowadzi³o to do rozprawy doktorskiej zatytu³owanej Organizacja pa- miêci dla efektywnego wyszukiwania informacji, obronio- nej z wyró¿nieniem w Instytucie Podstaw Informatyki PAN w Warszawie, w 1976 r.

Pocz¹wszy od 1975 r. obj¹³ kierownictwo zespo³u, który pracowa³ w ramach CPBP 02.16 nad oprogramowaniem przeznaczonym do sterowania procesami przemys³owymi.

Pierwszy projekt dotyczy³ systemu sterowania testami sil- ników wysokoprê¿nych w Oœrodku Badawczo-Rozwojowym WSK w Mielcu. System ten zosta³ z sukcesem wdro¿ony w 1976 roku. Nastêpnie w ramach tego samego zespo³u zre- alizowano oprogramowanie do badañ turbin gazowych, prze- znaczone dla WSK w Rzeszowie. Prace nad tymi systema- mi zwróci³y jego uwagê na problemy zwi¹zane ze wspó³- bie¿noœci¹ oprogramowania oraz na problemy dotycz¹ce zagadnieñ in¿ynierii oprogramowania, a w szczególnoœci zagadnieñ zwi¹zanych z architektur¹ i modularyzacj¹ struk- tury systemu. W latach 1977-1978 wyjea¿d¿a³ na kilkumie- siêczne stypendia do Aarhus University w Danii, gdzie za- j¹³ siê studiowaniem podstaw teoretycznych tych zagadnieñ.

Po powrocie obj¹³ kierownictwo zespo³u, który podj¹³ siê zbudowania oprogramo- wania elektronicznej centrali tele- graficznej – systemu Telex-M. Opracowa³ za³o¿enia i stan- dardy dotycz¹ce projektu tego systemu oraz procesu jego wytworzenia, a nastêpnie kierowa³ realizacj¹ prac. Zapro- jektowa³ i zaimplementowa³ œrodowisko procesów wspó³- bie¿nych wyposa¿one w mechaniz- my definiowania proce- sów i zarz¹dzania ich wspó³prac¹ oraz mechanizmy nieza- wodnoœciowe. Œrodowisko to by³o podstaw¹ do wytworze- nia systemu, którego realizacja zakoñczy³a siê pe³nym suk- cesem. System ten (po dalszych pracach rozwojowych) by³ eksploatowany w kilku miejscach w kraju. Wiele rozwi¹zañ zastosowanych w systemie Telex-M mia³o nowatorski cha- rakter i zosta³o opublikowanych na konferencjach miêdzy-

narodowych. W szczególnoœci dotyczy³o to mechanizmów zarz¹dzania wspó³bie¿noœci¹, mechanizmów niezawodno-

œciowych oraz metody wytwarzania oprogramowania opar- tej na wyraŸnym rozró¿nieniu pomiêdzy specyfikacj¹ i im- plementacj¹.

Doœwiadczenia zdobyte w trakcie prac nad systemem Telex-M zosta³y nastêpnie wykorzystane w kolejnym kiero- wanym przez niego projekcie – pracach nad oprogramowa- niem elektronicznej centrali telefonicznej ECTT. Dla celów tego projektu zdefiniowa³ metodê formalnej specyfikacji procesów, na bazie której wyspecyfikowano j¹dro systemu oraz pozosta³e procesy systemowe. Formalizacja specyfi- kacji stworzy³a podstawê dla analiz, które by³y realizowane na bazie inspekcji. Dziêki temu powsta³y warunki do wcze- snego wykrywania defektów oprogramowania, przed przy- st¹pieniem do prac implementacyjnych. Podejœcie to w pe³- ni potwierdzi³o swoj¹ skutecznoœæ, np. implementacja j¹- dra wykonana w jêzyku symbolicznym (asembler), licz¹ca ok. 2000 instrukcji, zawiera³a jedynie kilka defektów wy- krytych na drodze testowania.

We wczesnych latach 80. podj¹³ wspó³pracê z Depart- ment of Computing Instytutu Maxa Plancka w Sztutgarcie.

W ramach kolejnych pobytów w tym Instytucie (³¹cznie 18 miesiêcy) uczestniczy³ w opracowaniu dwóch eksperymen- talnych systemów zarz¹dzania relacyjnymi bazami danych:

DVS/R oraz PDBS. W projektach tych by³ odpowiedzialny za zdefiniowanie standardów specyfikacji oraz projektowa³ i implementowa³ newralgiczne czêœci systemów. Systemy te by³y nastêpnie eksploatowane w ramach systemu bibliotecz- nego sieci Max Planck Institute.

W pierwszej po³owie lat 80. zosta³ zaproszony do wspó³- pracy w ramach European Workshop on Industrial Compu- ter Systems (EWICS), organizacji grupuj¹cej przedstawi- cieli g³ównych europejskich firm i instytucji zwi¹zanych z wytwarzaniem systemów komputerowych przeznaczonych do zastosowañ przemys³owych. W ramach prac Technical Committee 7 (Safety, Reliability, Security) uczestniczy³ w opracowaniu szeregu dokumentów, które zawiera³y prze- wodniki w zakresie wytwarzania takich systemów. Pod ko- niec lat 80. produkty prac EWICS TC7 zosta³y opublikowa- ne w 3 ksi¹¿kach wydanych przez wydawnictwo Elsevier Applied Science. Prace EWICS TC7 wywar³y równie¿ istot- ny wp³yw na standardy dotycz¹ce systemów komputerowych zwi¹zanych z bezpieczeñstwem, np. wprowadzany obecnie standard IEC 61508. Równolegle prowadzi³ intensywne pra- ce badawcze w zakresie metod specyfikowania i analizy systemów zwi¹zanych z bezpieczeñstwem, które doprowa- dzi³y do pracy habilitacyjnej nt. Problemy specyfikacji i ana- lizy systemów komputerowych uwarunkowanych bezpieczeñ- stwem – zastosowanie logiki temporalnej, przedstawionej na Wydziale Elektroniki Politechniki Gdañskiej w 1990 r.

W 1990 r. doprowadzi³ do powstania na Wydziale Elek- troniki Politechniki Gdañskiej Zak³adu Zastosowañ Infor- matyki i obj¹³ jego kierownictwo. Profil badawczy Zak³adu zosta³ ukierunkowany na badania tych aspektów systemów komputerowych, które wynikaj¹ z funkcji i roli pe³nionej przez system w jego œrodowisku docelowym (a wiêc w szcze-

(2)

gólnoœci gwarancji w zakresie jakoœci, bezpieczeñstwa oraz niezawodnoœci).

W okresie 1992-1996 by³ zatrudniony na stanowisku pro- fesora we Francusko-Polskiej Wy¿szej Szkole Nowych Tech- nik Informatyczno-Komunikacyjnych, gdzie kierowa³ Zespo-

³em Badawczym In¿ynierii Oprogramowania. W ramach prac tego Zespo³u by³y prowadzone badania nad metodami analizy bezpieczeñstwa systemów komputerowych (m.in. w ramach dwóch projektów finansowanych przez Uniê Europejsk¹: SHIP- Safety of Hazadrous Industrial Processes i ISAT-Integration of Safety Analysis Techniques) oraz badania dotycz¹ce zagadnieñ in¿ynierii oprogramowania, w szczególnoœci w zakresie zasto- sowania podejœcia obiektowego, in¿ynierii wymagañ oraz za- rz¹dzania projektem informatycznym. Badania te by³y konty- nuowane i rozwijane po jego powrocie na stanowisko profeso- ra nadzwyczajnego w Katedrze Zastosowañ Informatyki Poli- techniki Gdañskiej w 1997 r. Od 1998 r. jest kierownikiem tej Katedry.

Badania dotycz¹ce analizy systemów komputerowych zwi¹- zanych z bezpieczeñstwem doprowadzi³y do opracowania nowych metod, które by³y zastosowane w studiach przypad- ków przemys³owych (system zabezpieczeñ elektrowni nu- klearnej Krsko w S³owenii oraz pole prze³¹czaj¹ce stacji najwy¿szych napiêæ Moœciska pod Warszaw¹). Obecnie jest realizowane studium przypadku dotycz¹ce komputerowego systemu sygnalizacji kolejowej, wspólnie z firm¹ Daimler- Chrysler. Jednoczeœnie w dalszym ci¹gu aktywnie dzia³a w ramach European Workshop on Industrial Computer Sys- tems, Technical Committee 7, gdzie w 1991 r. wybrano go na przewodnicz¹cego Grupy Roboczej Safety Aspects of Distributed Systems, któr¹ to funkcjê pe³ni do chwili obec- nej. Prace tej grupy, wraz z pracami innych grup roboczych s¹ obecnie przygotowane do publikacji w kolejnej ksi¹¿ce prezentuj¹cej wyniki EWICS TC7. W uznaniu jego wk³adu w prace EWICS powierzono mu kierownictwo Komitetu Programowego i organizacjê konferencji SAFECOMP’93, jednej z najwa¿niejszych konferencji poœwiêconych tema- tyce bezpieczeñstwa zastosowañ informatyki, która odby³a siê w 1993 r. w Poznaniu – po raz pierwszy w kraju Europy Wschodniej.

Badania w zakresie in¿ynierii oprogramowania koncen- trowa³y siê pocz¹tkowo w obszarze metod wytwarzania opro- gramowania na bazie podejœcia obiektowego. W tym zakre- sie w kierowanym przez niego zespole opracowano studium przypadku (system bilingowy centrali telefonicznej), które- go dokumentacja zosta³a wykorzystana jako „z³ote rozwi¹- zanie” w nowej metodzie kszta³cenia projektantów syste- mów. Metoda ta by³a prezentowana w szeregu publikacji.

Miedzy innymi, na konferencji IEEE w Nowym Orleanie, w 1994 r., zosta³a uznana za nowatorsk¹ metodê treningu w in¿ynierii oprogramowania. Metoda ta znalaz³a pe³ne po- twierdzenie swojej skutecznoœci w praktyce: by³a stosowa- na w latach 1993-1996 w stosunku do miêdzynarodowych grup studentów we Francusko-Polskiej Wy¿szej Szkole Nowych Technik Informatyczno-Komunikacyjnych w Po- znaniu, a nastêpnie od 1998 r. w ramach Studium Podyplo- mowego In¿ynierii Oprogramowania w Politechnice Gdañ- skiej.

Dalsze prace badawcze dotycz¹ce in¿ynierii oprogramo- wania koncentrowa³y siê wokó³ zagadnieñ in¿ynierii wyma- gañ. W kierowanym przez niego zespole opracowano meto-

dê poprawy procesu in¿ynierii wymagañ opart¹ na trzech elementach: ocenie stanu in¿ynierii wymagañ, wprowadze- niu standardu specyfikacji wymagañ oraz zdefiniowaniu procesu pozyskiwania, analizy, specyfikowania i zarz¹dza- nia wymaganiami. Metoda ta zosta³a zastosowana w kilku firmach, m.in. w firmie PROKOM (w 1996 r.) oraz w firmie Adtranz Zwus (w 1997 r.) i przyczyni³a siê w nich do popra- wy technologii wytwarzania oprogramowania.

W 1997 r. we wspó³pracy z projektem COPERNICUS IN- SPIRE podj¹³ inicjatywê powo³ania Krajowej Konferencji In¿ynierii Oprogramowania, której pierwsza edycja odby³a siê w paŸdzierniku 1999 r. Pe³ni³ funkcjê przewodnicz¹ce- go Komitetu Programowego tej Konferencji.

W latach 1998-2000 pe³ni³ funkcjê koordynatora lokal- nego projektu COPERNICUS INTACCOMP, w wyniku któ- rego opracowano technologiê integracji rozproszonych baz danych i zastosowano j¹ do studium przypadku dotycz¹ce- go upowszechniania danych o projektach naukowo-badaw- czych w skali miêdzynarodowej. Wyniki prac projektu IN- TACCOMP stanowi¹ punkt wyjœcia do dalszych badañ, uwzglêdniaj¹cych aspekty bezpieczeñstwa integracji baz danych w Internecie.

Jego obecne prace badawcze koncentruj¹ siê wokó³ na- stêpuj¹cych zagadnieñ:

- analiza i zarz¹dzanie ryzykiem zwi¹zanym z zastoso- waniem technologii informatycznych,

- rozwój badañ eksperymentalnych z zakresu in¿ynierii oprogramowania.

Interesuj¹ go równie¿ rozbudowa i unowoczeœnianie dy- daktyki w zakresie szeroko rozumianej in¿ynierii oprogra- mowania oraz rozwój nowych form kszta³cenia (w tym kszta³cenia ustawicznego).

Jego dorobek obejmuje ³¹cznie 125 publikacji, z tego 64 w pozycjach o zasiêgu miêdzynarodowym, wydawanych przez m.in. Springer-Verlag, IEEE, Pergamon Press, IFAC/

IFIP, ACM, Chapman and Hall, Elsevier Science Publishers, North-Holland. Uczestniczy³ w realizacji 5 miêdzynarodo- wych projektów Unii Europejskiej w ramach programów PECO i COPERNICUS (w 3 pe³ni¹c rolê krajowego koor- dynatora projektu).

Jest cz³onkiem wielu organizacji miêdzynarodowych (IFIP W.G. 5.4, EWICS, IEEE Computer Society, Software Committee of European Organization for Quality, British Safety Critical Systems Club), cz³onkiem Rady Programo- wej czasopisma „Informatyka”. Zaproszono go równie¿ do pracy w Radzie Informatyki przy Prezesie Rady Ministrów RP oraz wybrano do Komitetu Informatyki PAN.

Jest recenzentem 13 prac doktorskich (w tym 1 zagraniczna) oraz 2 prac habilitacyjnych (1 recenzja wydawnicza i 1 recen- zja rozprawy i dorobku). Pod jego kierunkiem przygotowano dwie zakoñczone prace doktorskie, a kilka innych jest w trak- cie przygotowywania. Recenzowa³ równie¿ kilkadziesi¹t publi- kacji na konferencjach i w czasopismach o zasiêgu miêdzyna- rodowym. Obecnie jest cz³onkiem Komitetów Programowych 4 konferencji miêdzynarodowych. Zosta³ równie¿ zaproszony jako ekspert do oceny projektów zg³aszanych do 5. Programu Ramowego Unii Europejskiej.

Janusz Górski otrzyma³ tytu³ profesora nauk technicznych nadany przez Prezydenta RP decyzj¹ z 20 czerwca 2000 r.

(3)

Z radoœci¹ przyj¹³em zaproszenie na to spo tkanie w bardzo sympatycznie urz¹dzonej sali 225 w budynku Wydzia³u ETI PG. Tym razem nie by³ to wyk³ad ani seminarium etc., lecz towa- rzyska uroczystoœæ akcentuj¹ca niecodzienny ju- bileusz: 40-lecia pracy zawodowej doc. dr. in¿.

Wies³awa Porêbskiego z Katedry Podstaw Infor- matyki. Jej szef, prof. Marek Kubale, wyg³osi³ krótk¹ laudacjê, wszak byli obecni sami swoi, znaj¹cy siê na co dzieñ, prawie pe³na reprezenta- cja zespo³u tworzonego przez ludzi z kilku poko-

leñ.Historia pisze siê ka¿dego dnia, w ka¿dej chwili. Poeta wo-

³a³ – trwaj chwilo, trwaj. A nieub³agany czas p³ynie, nie zwa¿a- j¹c na protesty, ¿e to doba za krótka, rok za krótki, ba – ¿ycie za krótkie. Ale – „có¿ znacz¹ lata wobec wszechœwiata”. W³aœnie.

Znacz¹, i to znacz¹ bardzo wiele, jeœli prze¿ywane s¹ inten- sywnie, wype³nione treœci¹, której wystarczy³oby na kilka ¿y- ciorysów.

Ten ¿yciorys zacz¹³ siê 64 lata temu i ka¿dego dnia wype³nia siê pracowit¹ treœci¹. Wyk³adami, æwiczeniami, spotkaniami, konsultacjami, sympozjami itd., itd., oraz nowymi, zapisanymi stronami. Codzienny rytm zajêæ nie ma w³aœciwie porz¹dku, regu³, ¿e na przyk³ad zajêcia tylko od-do. Tak w³aœnie biegnie

¿ycie nauczyciela akademickiego, zacumowanego w Politech- nice Gdañskiej, dok³adniej na Wydziale Elektroniki, Teleko- munikacji i Informatyki.

Doc. dr in¿. Wies³aw Porêbski zjecha³ nad morze od strony gór. Z rodzinnej Czarnej £añcuckiej najbli¿ej mu by³o do £añ- cuta, mo¿e nawet na salony, ale zdecydowa³ powiew wiatru od morza. I trafi³ w mury Politechniki Gdañskiej. Dyplom uzyska³ w roku 1960 za pracê: „Fotoelektryczna metoda pomiaru stop- nia polaryzacji roztworów fluoryzuj¹cych”. Byæ mo¿e otrzy- mywane w czasie studiów tzw. stypendium naukowe sugerowa-

³o poœwiêcenie siê pracy naukowej w macierzystej uczelni, a nie szukanie chleba – powiedzmy – w przemyœle. Na semestr przed ukoñczeniem studiów podj¹³ pracê dydaktyczn¹ w PG jako prowadz¹cy æwiczenia w Katedrze Fizyki II. By³ to pierw- szy wystêp w roli nauczyciela akademickiego. Byæ mo¿e tak¿e to doœwiadczenie sprawi³o, ¿e podj¹³ pracê jako asystent w Katedrze Podstaw Telekomunikacji (póŸniejszej Katedrze Teorii Sterowania i Informacji). Doœæ szybko w³¹czy³ siê do pracy w zespole naukowo-badawczym, zajmuj¹c siê analiz¹ teoretycz- n¹ oraz fizycznymi mechanizmami generacji przebiegów przy- padkowych. Po dwóch latach pracy otrzyma³ awans na starsze- go asystenta. Zajmowa³ siê wtedy zagadnieniami optymalnej filtracji w ujêciu Wienera, a nastêpnie filtracj¹ a- daptacyjn¹ w ujêciu Kalmana. W roku 1968 obroni³ pracê doktorsk¹ pt. „Efek- tywne metody obliczania optymalnych filtrów w oparciu o for- malizm przestrzeni stanów i ich zastosowanie do projektowa- nia uk³adów adaptacyjnych” (promotor: prof. Jerzy Seidler).

W tym¿e roku awansowa³ na stanowisko adiunkta w Katedrze Teorii Sterowania i Informacji Politechniki Gdañ- skiej.

Tak przebiega³ pocz¹tek tej pracowitej drogi doc. Wies³awa Porêbskiego. Potem by³y kolejne etapy. Sta¿e naukowe na Wschodzie i na Zachodzie. Np. w LETI w Petersburgu (wów- czas Leningradzie) i w KPI w Kijowie. Na Zachodzie zaœ, to sta¿e w dwóch uczelniach w Wielkiej Brytanii: The Politechnic of Central London i Loughborough University of Technology.

40 PRACOWITYCH LAT

W roku 1972 otrzyma³ nominacjê na stanowi- sko docenta w Politechnice Gdañ- skiej. W tym te¿

roku powierzono mu funkcjê dyrektora Instytutu Informatyki na Wydziale Elektroniki. Nale¿y tu zaznaczyæ, ¿e sytuacja Instytutu by³a wówczas bar- dzo trudna, poniewa¿ opuœci³a go znaczna grupa pracowników, a wraz z nimi Instytut utraci³ klu- czowe tematy badawcze. Staraj¹c siê wype³niæ po- wsta³¹ lukê, nawi¹za³ œcis³e kontakty z Instytutem Techniki Cieplnej i wspólnie z zespo³em prof. M.

Cichego podjêli now¹ tematykê badañ, dotycz¹c¹ automatyzacji i cyfrowej rejes- tracji wyników prób hamownianych silników i turbin gazowych. Równolegle nawi¹- za³ wspó³pracê z zespo³em prof. Ba¿ewicza z Politechniki Wro- c³awskiej, co pozwoli³o na wejœcie do programu komputeryza- cji szkó³ wy¿szych. Owocowa³ tak¿e œcis³y kontakt z zespo³em prof. Z. Pawlaka, zajmuj¹cego siê teoretycznymi podstawami informatyki w Instytucie Maszyn Matematycznych PAN.

Te i inne dzia³ania pozwoli³y w znacznym stopniu odbudo- waæ tkankê Instytutu Informatyki. Doprowadzi³y one równie¿

do w³¹czenia W. Porêbskiego w sk³ad zespo³u inicjatywnego (Zespo³u Dydaktyczno-Wychowawczego Informatyki przy MNSWiT), pracuj¹cego pod kierownictwem prof. A. Kiliñskie- go. To w³aœnie ten zespó³ opracowa³ w 1975 roku za³o¿enia, plan i pilotowy program studiów dla kierunku Informatyka.

Dziêki pracy w tym zespole ma prawo doc. Porêbski czuæ siê inicjatorem tego kierunku studiów w Politechnice Gdañskiej.

W trakcie formowania siê studiów informatycznych Docent zmienia³, po raz kolejny, swoje zainteresowania naukowe i dy- daktyczne (od fizyki, poprzez telekomunikacjê, elektronikê, automatykê, do informatyki). W rezultacie w latach 80. musia³ bardzo intensywnie siê uczyæ, aby wreszcie, po wielu latach pracy, poczuæ siê specjalist¹ w tak rozleg³ej dziedzinie nauki i techniki.

W ostatnich latach zawêzi³ swoje zainteresowania prawie wy³¹cznie do oprogramowania komputerów. Tematyce tej, któ- r¹ mo¿na okreœliæ jako „koncepcje obiektowe w oprogramowa- niu”, poœwiêcone s¹ jego trzy ksi¹¿ki: „Obiektowe jêzyki pro- gramowania”, „Jêzyk C++. Wprowadzenie do programowania”

oraz „Programowanie w jêzyku C++”. Z ca³¹ pewnoœci¹ – zda- niem wielu uczonych – jest to tematyka, która bêdzie powszech- na w „wypowiadania siê” informatyki w latach 90. i w pocz¹t- kach XXI wieku.

Obecnie W. Porêbski pracuje nad czwart¹ pozycj¹, mono- grafi¹ pod roboczym tytu³em „Dynamika systemów obiekto- wych”.

Pytany o swoje najwiêksze sukcesy w ju¿ ponad 40-letniej pracy zawodowej, uœmiecha siê z niejakim zak³opotaniem. Na- ciskany powiada, ¿e mo¿e to byæ wspó³udzia³ w uruchomieniu studiów informatycznych w polskich uczelniach technicznych, oraz na w³asnym podwórku, to znaczy w Politechnice Gdañ- skiej, wprowadzenie na wszystkich wydzia³ach nauczania pod- staw informatyki.

Nie mo¿na uciec od akcentu osobistego, choæ Docent sta- nowczo tego unika.

Otó¿ Pan Wies³aw Porêbski mieszka w spó³dzielczym M-3 z ciemn¹ kuchni¹. Ma wspania³¹, bardzo dobr¹ i wyrozumia³¹

¿onê Zofiê, córkê Ma³gorzatê i 13-letniego, udanego wnuka

£ukasza. Szczêœliwie wykazuje on nadzwyczajne zaintereso-

(4)

wanie œwiatem komputerów, dziêki czemu dialogi z dziadkiem s¹ ³atwiejsze, ale tylko pozornie. Œwiat wirtualnej rzeczywisto-

œci, czy zgo³a tej spod znaku Windows, nie kwalifikuje siê do zestawu pasji docenta. Zreszt¹, któ¿ je zliczy?

Na kilkunastu stronach spisane s¹ publikacje: dysertacje, ksi¹¿ki, podrêczniki, publikacje i raporty wewnêtrzne, opraco- wania techniczne, publikacje i referaty popularnonaukowe, re- cenzje – zarówno rozpraw doktorskich, publikacji jak i pod- rêczników. Kolejne pozycje w bogatym dorobku to oczywiœcie dydaktyka, prowadzone prace dyplomowe, ekspertyzy, paten- ty, prace badawczo-projektowe, dzia³alnoœæ zwi¹zana z dydak- tyk¹ i badaniami, wizyty s³u¿bowe, praca na kontraktach zagra- nicznych, wreszcie d³uga lista nagród, wyró¿nieñ i odznaczeñ.

Osobna pozycja to artyku³y w czasopismach naukowych, refe- raty publikowane w materia³ach konferencyjnych i bardzo wie- le innych, udokumentowanych wyst¹pieñ na konferencjach i seminariach. Kolejny rozdzia³ w tym ¿yciorysie bardzo praco- witego naukowca z Politechniki Gdañskiej stanowi dzia³alnoœæ zwi¹zana z dydaktyk¹ i badaniami. Poczynaj¹c od roli opieku- na praktyki wakacyjnej studentów za granic¹, poprzez pracê w senacie uczelni, w wielu ró¿nych komisjach, zespo³ach i radach.

Podkreœliæ trzeba, ¿e doc. W. Porêbski w latach 1993-99 prze- wodniczy³ Rektorskiej Komisji ds. Informatyzacji Politechniki Gdañskiej. Przygotowa³ i uruchomi³ siedem kursów szkolenio-

wych dla œrodowiska Trójmiejskiej Sieci Komputerowej. Wy- promowa³ 4 doktorów i liczn¹ rzeszê magistrów.

To w przys³owiowym „telegraficznym” skrócie zapis praco- witego ¿ycia doc. W. Porêbskiego, œwiêtuj¹cego skromnie 40-lecie swojej pracy zawodowej. Cechy osobowe takiego wy- k³adowcy, skromnoœæ, spokój, ujmuj¹ca grzecznoœæ sprawiaj¹,

¿e nie mo¿e „opêdziæ siê” od tych wszystkich m³odych ludzi, studentów WETI, którzy chcieliby dostaæ siê pod jego skrzy- d³a, po prawdzie, rozpostarte szeroko.

I jeszcze opinia Kierownika Katedry Podstaw Informatyki profesora Marka Kubale:

„Docenta Wies³awa Porêbskiego pamiêtam jeszcze jako star- szego asystenta, który w latach 60. prowadzi³ ze mn¹ wyk³ady z Teorii Uk³adów Dynamicznych i Techniki Impulsowej. PóŸniej by³ dyrektorem Instytutu Informatyki w latach 1972-77. Po przejœciu doc. Aleksandra Jankowskiego na emeryturê zosta³ drugim kierownikiem Zak³adu Podstaw Informatyki.

Docent Wies³aw Porêbski zawsze imponowa³ mi liczb¹ ksi¹-

¿ek, które wysz³y spod jego pióra. Sadzê, ¿e jest on wydzia³o- wym liderem w tej kategorii, a jego rekord w postaci 15 pozycji d³ugo jeszcze nie bêdzie pobity. Skromnoœæ, ¿yczliwoœæ i pra- cowitoœæ to cechy, które u niego ceniê najbardziej”.

Mieczys³aw Serafin Wydzia³ Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki

Zapewne g³ównym celem pobytu w mu rach wy¿szej uczelni jest zdobycie wie- dzy udokumentowanej stosownym dyplo- mem. Oczywiœcie mo¿na tak¿e powiedzieæ o wa¿nej lekcji w ogólnej „szkole ¿ycia”, o mo¿liwoœci zawarcia wielu nowych, owocnych znajomoœci, które mog¹ stano- wiæ kontakt obowi¹zuj¹cy przez lata, ¿eby nie powiedzieæ „na zawsze”. Ka¿dy po- strzega swój czas studiowania po swojemu, bywa, ¿e bazuj¹c na zdobytym doœwiadcze- niu, udziela chêtnie rad innym. W moim przekonaniu zawsze warto pos³uchaæ. Dla- tego rozpytywa³em wœród nauczycieli aka- demickich Wydzia³u Elektroniki, Teleko- munikacji i Informatyki Politechniki Gdañ- skiej o „dobrego dyplomanta”.

Zapytany doc dr in¿. Wies³aw Porêbski z Katedry Pod- staw Informatyki, promotor pracy magisterskiej Piotra Stan- kiewicza pt. „Mechanizmy dostêpu do sieci w obiektowych jêzykach programowania”, powiedzia³ krótko: „ten jest naprawdê dobry”. I tak trafi³em na Piotra Stankiewicza, który 6 listopada 2000 roku obroni³, rzec by mo¿na “kon- certowo”, swoj¹ pracê dyplomow¹. Poprosi³em o spotkanie i rozmowê; oto, co zanotowa³em:

„Zaczynaj¹c studia na naszym kochanym Wydziale, by-

³em pewny, ¿e rozpoczynam prawdziw¹ przygodê. Dobrze pamiêtam ciekawy wyk³ad inauguracyjny, w którym autor roztacza³ wizje nowego, multimedialnego œwiata. Przeka- zywany tekst wydawa³ siê tak prosty, ¿e nawet nie spodzie- wa³em siê, jakie pu³apki kryje uczelniana rzeczywistoœæ, A by³o tego trochê, oj by³o - ca³ki, transformaty i inne dziw- noœci, które sprawiaj¹ k³opoty niemal ka¿demu studentowi.

PO DYPLOMIE

Ale od czegó¿ mamy starszych kolegów.

Nieco póŸniej dowiedzia³em siê, ¿e maj¹c dobre oceny, mo¿na wyst¹piæ o indywidu- alny tok studiów. Dziêki temu mog³em sam wybieraæ przedmioty, które mnie fascyno- wa³y. Wówczas trafi³em do doc. dr. in¿.

Wies³awa Porêbskiego, pocz¹tkowo moje- go opiekuna, a póŸniej tak¿e promotora, któ- ry zawsze znajdowa³ dla mnie czas. Pozwa- la³, by ¿aglówka moich studiów nieskrêpo- wana i wolna mknê³a po toni oceanu, ale niemal jak latarnik, zawsze czuwa³, doradza- j¹c w nietypowych sytuacjach. Nieustannie mog³em korzystaæ z jego ogromnego do-

œwiadczenia.

Temat pracy dyplomowej uzgodni³em od- powiednio wczeœnie i szczerze to ka¿demu doradzam. Unika siê wówczas podejmowania decyzji w ostatniej chwili i zdenerwowania, kiedy koledzy patrz¹ przez ramiê na wywieszone tematy z d³ugopisem w rêku, gotowi, by bez wiêkszego namys³u wybraæ jakiœ. Uzgadniaj¹c wszystko wczeœniej, mo¿na pisaæ dyplom u osoby, któr¹ siê szanuje, i na temat, który Ciê interesuje. Oczywiœcie lepiej wczeœniej sprawdziæ dostêpnoœæ materia³ów czy specjali- stycznych programów.

Mój dyplom obejmowa³ przedstawienie i porównanie me- chanizmów pozwalaj¹cych na tworzenie aplikacji komuni- kuj¹cych siê przez sieæ. Zaj¹³em siê kilkoma ró¿nymi jêzy- kami programowania. Stara³em siê omówiæ podstawowe zagadnienia i problemy charakterystyczne dla takich apli- kacji, zwróciæ uwagê na zalety i wady opisywanych rozwi¹- zañ, a tak¿e wskazaæ, w jakich zastosowaniach wybór któ- rego mechanizmu bêdzie najbardziej w³aœciwy.

(5)

Ale dyplom to nie wszystko. Myœlê, ¿e najcenniejsze z tego, co da³a mi uczelnia, to szerokie spojrzenie na infor- matykê, jakby zapewne powiedzia³ prof. dr hab. in¿. Hen- ryk Krawczyk, którego zawsze bardzo podziwia³em za mene- d¿erskie spojrzenie. Wa¿na jest nie dobra czy wrêcz perfekcyj- na znajomoœæ kilku wybranych narzêdzi, ale raczej du¿o istot- niejsza bywa pewna elastycznoœæ, znajomoœæ wielu sposobów postêpowania, odmiennych rozwi¹zañ i umiejêtnoœæ wyboru w³aœciwych w przypadku konkretnych problemów. A szczegó-

³y zawsze mo¿na doczytaæ, jeœli umknê³y z pamiêci, czy nie by³o wczeœniej o nich mowy.

Koñcz¹c studia, z jednej strony by³em szalenie szczêœliwy,

¿e zaczyna siê nowy, odmienny etap mojego ¿ycia, zapewne pe³en niespodzianek. Z drugiej strony trochê ¿al rozstawaæ siê z uczelni¹, w której pozostawi³em cz¹stkê mojego „ja”. Oczy- wiœcie ¿ycie z pewnoœci¹ zweryfikuje wiele spraw i opinii. Z pewnej perspektywy czasowej, niektóre rzeczy widzi siê zupe³- nie inaczej. Mo¿e nawet ¿yciowe egzaminy bêd¹ du¿o trudniej- sze ni¿ te podczas studiów u najbardziej wymagaj¹cych profe- sorów. Jednak bez w¹tpienia bêdê sympatycznie wspomina³ tych wyk³a- dowców, którzy z prawdziw¹ energi¹ opowiadali o swo- ich pasjach. I kto wie, mo¿e jeszcze kiedyœ zasi¹dê w studenc- kich ³awach”.

Tak o swoim czasie studiowania opowiada ju¿ magister in-

¿ynier. Jak te nauki sprawdz¹ siê w normalnym, zawodowym

¿yciu – poka¿e czas. Na pocz¹tku swojej drogi wyra¿a przeko- nanie, ¿e dobrze wykorzysta³ pobyt w murach uczelni, ¿e „na-

³adowa³ swój akumulator”.

Oto zdanie doc. dr. in¿. Wies³awa M. Porêbskiego:

„Pan Piotr Stankiewicz nale¿a³ do moich najzdolniejszych studentów, i to zarówno jeœli chodzi o zagadnienia teoretyczne, jak i praktyczne, tj. wiedzê i umiejêtnoœci in¿ynierskie. Jako promotor jego pracy dyplomowej na temat „Mechanizmy do- stêpu do sieci w obiektowych jêzykach programowania: Ada- 95, Modula-3, Java, C++” mogê stwierdziæ, ¿e przygotowa³ j¹ wzorowo, co zaowocowa³o bardzo dobr¹ jej ocen¹ i skierowa- niem do wyró¿nienia przez Radê Wydzia³u ETI. A przygoto- wanie pracy by³o nie³atwe. Na przyk³ad musia³ znaleŸæ w ogro- mie informacji dostêpnej w sieci Internet raczej trudno dostêp- ny w Polsce kompilator i zainstalowaæ œrodowisko programo- we jêzyka Ada-95 (w tym jêzyku tworzy siê m.in. systemy ste- rowania rakietami i sztucznymi satelitami), przeprowadziæ jego instalacjê i napisaæ programy dla porównania jego skuteczno-

œci z innymi jêzykami obiektowymi.”

Publiczna obrona pracy odby³a siê 06.11.2000 r.

Zapisa³: Mieczys³aw Serafin Wydzia³ Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki

O potêdze Internetu wiedz¹ dziœ niemal wszyscy. Mamy e- mail, e-commerce, e-business itd. Ka¿dy dzieñ przy- nosi nowe doniesienia z tym zwi¹zane. Jest to wszak sieæ, która oplot³a œwiat, a nawet – jak mówi¹ ironiœci – zniewo- li³a tak¿e ziemsk¹ populacjê. Oto gor¹ca wiadomoœæ rodem z Wydzia³u Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Po- litechniki Gdañskiej. O tym, jak student sta³ siê autorem ksi¹¿ki zwi¹zanej w³aœnie z tym tematem. Oddajmy g³os autorowi pracy zatytu³owanej; „Pisanie programów inter- netowych”; jest nim student Andrzej Sopala:

„O napisaniu ksi¹¿ki zacz¹³em myœleæ na trzecim roku.

Wczeœniej interesowa³em siê nieco tematem programowa- nia sieciowego, pisa³em ma³e programy wykorzystuj¹ce In- ternet, ale moja wiedza na ten temat by³a nik³a. Szuka³em ksi¹¿ki na ten temat i … nie znalaz³em. By³y oczywiœcie ksi¹¿ki o tym traktuj¹ce, ale z innej perspektywy. Nie by³o jednej takiej, w której by³oby napisane, jak pisaæ programy internetowe, jak efektywnie wykorzystywaæ funkcje syste- mowe itp. Wyczu³em niszê rynkow¹. Ale na pocz¹tku myœl o napisaniu ksi¹¿ki by³a bardziej marzeniem ni¿ konkretem.

Pomys³ skonkretyzowa³ siê na pocz¹tku wakacji. Wielu moich kolegów z roku ju¿ pracowa³o, a ja czu³em, ¿e tracê czas. Siedzia³em w S³upsku i myœla³em o jakiejœ pracy. W S³upsku, wiadomo, raczej niczego ciekawego bym nie zna- laz³, wiêc postanowi³em napisaæ ksi¹¿kê. Projekt by³ goto- wy po dwóch dniach, spisa³em go i wys³a³em e-mail’em do kilku wydawnictw, których adresy znalaz³em w Internecie.

Zainteresowa³y siê nim dwa wydawnictwa, ale bardziej kon- kretnie Mikom. Przed podpisaniem umowy, za¿¹dano ode mnie przes³ania kilku gotowych rozdzia³ów do oceny. Wy-

NOWA KSI¥¯KA O INTERNECIE

dawnictwo nie „miesza³o siê” za bardzo do ksi¹¿ki – popro- si³o jedynie o zmianê tytu³u z „technicznego” na bardziej marketingowy. Przes³ane rozdzia³y widocznie spodoba³y siê, gdy¿ zdecydowano podpisaæ ze mn¹ umowê.

Co ciekawe, umowê podpisa³em via Poczta Polska – przy- s³ano mi dwa egzemplarze do podpisu. Co wiêcej, wszystko (negocjacje umowy, przesy³anie materia³ów itp.) za³atwili-

œmy za pomoc¹ e-mail’ów. W rezultacie w wydawnictwie nie widziano mnie nigdy na oczy i zapewne nawet nie wie- dz¹, jak wygl¹dam. Mam nadziejê, ¿e nie wp³ywa to ujem- nie na nasz¹ wspó³pracê.

Poniewa¿ w ka¿dej fazie pisania i wydawania ksi¹¿ki nie by³em do koñca pewien ostatecznego rezultatu (czy wydaw- nictwo podpisze umowê, czy uda mi siê zd¹¿yæ w terminie itp.), ksi¹¿kê pisa³em w „konspiracji”. Niewiele osób wie- dzia³o, nad czym pracujê. To wynika³o te¿ z mojej wrodzo- nej skromnoœci. Nie chwali³em siê tym, nawet jak ksi¹¿ka ju¿ siê ukaza³a. Z tego powodu wiele osób mog³o poczuæ siê dotkniêtymi, ¿e nic o tym nie wiedzia³y, jak choæby mój promotor prof. Bogdan Wiszniewski”.

Ksi¹¿ka „Pisanie programów internetowych” Andrzeja Sopali, studenta WETI PG, ukaza³a siê na rynku za spraw¹ wydawnictwa MIKOM, bli¿ej o jej zawartoœci mo¿na prze- czytaæ na stronie:

www.mikom.com.pl/katalog.nsf/ksiazka/isbn8372790035.

Mieczys³aw Serafin Wydzia³ Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki

(6)

Napisa³em te trzy s³owa, nie maj¹c pewnoœci, czy szyk jest prawid³owy, tym samym logiczny. Myœla³em o pro- cesie uczenia siê, zdobywania wiedzy, który dotyczy – b¹dŸ

powinien dotyczyæ – jeœli nie wszystkich ludzi, to na pewno wiêkszoœci. Bowiem g³owa nie powinna s³u¿yæ wy³¹cznie do czesania, robienia makija¿u b¹dŸ noszenia kapelusza.

Jeœli zatem przyj¹æ powy¿sze za pewnik, to jak powinna przebiegaæ realizacja owej powinnoœci? Przyjê³o siê przed laty, ¿e w rozwoju cz³owieka s¹ poszczególne fazy, wynika- j¹ce z biologicznego rytmu ¿ycia. Zatem najpierw dzieciñ- stwo, czas zabawy, powolnego poznawania otoczenia, póŸ- niej dorastanie, dojrzewanie i uwa¿ne œwiata ogl¹danie.

Wtedy w³aœnie rodzi siê najwiêcej pytañ, na które trzeba znaleŸæ odpowiedzi. Swoim rytmem ¿yj¹ szko³y na poszcze- gólnych poziomach nauki, w zale¿noœci od przyjêtych stan- dardów w danym pañstwie. Maj¹ swoje przepisy i regula- miny. S¹ to zatem regu³y dla wiêkszoœci m³odych ludzi, naj- pierw uczniów, póŸniej studentów. W naszym kraju utar³o siê, ¿e student, cz³owiek po maturze, ma ju¿ w kieszeni pierwszy „doros³y” dokument, czyli dowód osobisty. Jest tym samym pe³noletni. Przekroczona zosta³a magiczna ba- riera 18 lat. Taka jest regu³a, od której musz¹ byæ dopusz- czalne odstêpstwa.

„Cz³owiek naprawdê posiada tylko to, co jest w nim.”

(Oscar Wilde)

Z pocz¹tkiem paŸdziernika roku 2000 naukê na studiach dziennych na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i In- formatyki Politechniki Gdañskiej rozpoczê³o 515 osób. Tyle wrêczono indeksów na uroczystej inauguracji w Auditorium Novum. Jeden z nich trafi³ w rêce Adriana Kosowskiego, bodaj najm³odszego studenta w historii Wydzia³u, a byæ mo¿e ca³ej Politechniki. Sensacja? W pewnym sensie byæ mo¿e. Zdecydowa³ siê na studia informatyczne i rozpocz¹³ je, maj¹c lat 14. Ciekawoœæ œwiata zwyciê¿y³a. Postanowi-

³em dowiedzieæ siê, jak¹ drogê przeby³, ¿e dziœ zasiada w

³awach uczelni wy¿szej ze starszymi kolegami.

Zanim poszed³ do szko³y:

Bawi³ siê przede wszystkim klockami Lego i przepada³ za ró¿nymi grami planszowymi. Po inne zabawki siêga³ bardzo rzadko i na krótko.

Prawie nie ogl¹da³ telewizji, w ogóle go ona nie poci¹- ga³a.

Codziennie kilka godzin spêdza³ na spacerach w parku lub lesie. Tam nauczy³ siê czytaæ, pisaæ, liczyæ i mówiæ po angielsku. Na spacerach rozwi¹zywa³ zadania z mate- matyki, na piasku pisa³ i rysowa³ figury geometryczne.

Bardzo lubi³ bawiæ siê z innymi dzieæmi.

W szkole podstawowej:

Ukoñczy³ j¹ w cztery lata.

Najbardziej lubi³ matematykê.

Codziennie s³ucha³ taœm z nagraniami w jêzyku angiel- skim, np.: kilkakrotnie powieœci Agaty Christie, przygo- dy Sherlocka Holmesa oraz przemówienia Margaret That- cher i Winstona Churchilla!

Najchêtniej czyta³ ksi¹¿ki o zwierzêtach J. Herriota i G.

Durrela.

Sport: lubi³ zajêcia na basenie, potrafi³ oddawaæ setki rzutów do kosza i bardzo chêtnie chodzi³ po górach, sta-

NAUKA – WIEDZA – M¥DROŒÆ

raj¹c siê przejœæ szlaki w rekordowym czasie.

W szkole œredniej:

Ukoñczenie jej zajê³o mu trzy lata.

Najlepiej „sz³a” mu matematyka i fizyka. Zacz¹³ te¿ in- teresowaæ siê informatyk¹.

Nadal pozosta³ pogodny, weso³y, ze swoistym poczuciem humoru. Z filmów najchêtniej ogl¹da³ komedie, najbar- dziej ulubione – to filmy Monty Pytona i komedie z Ro- wanem Atkinsonem oraz serial Dad’s Army (BBC). Z programów radiowych z najwiêksz¹ przyjemnoœci¹ wy- s³uchiwa³ odcinków „Just a minute” (BBC), z których bardzo wiele nagra³.

Telewizjê ogl¹da bardzo rzadko, a jeœli ju¿, to najczê-

œciej BBC World News i Eurosport.

Jest bardzo dumny ze swego psa boksera. Lubi siê z nim bawiæ i chodziæ na spacery.

Chêtnie zajmuje siê swoim siedmioletnim bratem (cho- cia¿ ten zawsze t³umaczy swoje z³e zachowanie przyk³a- dem branym ze starszego brata).

W ostatniej klasie liceum zacz¹³ pisaæ swoje pierwsze programy: pocz¹tkowo proste gry na kalkulator graficz- ny, a póŸniej równie¿ proste, ale swoje gry komputero- we. Odkry³ komputer jako wspania³e narzêdzie do roz- wi¹zywania problemów. Zdecydowa³ siê na studia infor- matyczne.

Co mówi dzisiaj, po dwóch miesi¹cach pobytu w murach blisko 100-letniej Politechniki, na wydziale funkcjonuj¹cym o po³owê krócej ni¿ ca³a Alma Mater?

Najwa¿niejsze, ¿e jest pogodny i zadowolony z nowego otoczenia i nowych doœwiadczeñ. Trudno dziœ oceniaæ, czy tutejsze progi s¹ dla niego za wysokie. Pierwsze przeszko- dy przechodzi g³adko. Powœci¹gliwy w s³owach, pamiêta,

¿e nie nale¿y chwaliæ dnia przed zachodem s³oñca.

Mieczys³aw Serafin Wydzia³ Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki

(7)

Czym jest Infinium? Skojarzeñ mo¿e byæ bardzo wiele.

Do waszych definicji dorzuci³bym œredniej wielkoœci klubik mieszcz¹cy siê przy DS6: „Infinium”. Gdy siê tam wcho- dzi, nie zauwa¿a siê niczego szczególnego. Niby zwyk³y, ni- czym nie wyró¿niaj¹cy siê... Ale jest w nim coœ, czego nie maj¹ inne kluby w okolicy. Nie chcia³bym u¿ywaæ okreœlenia: TO wisi w powietrzu... Mo¿e to ta Nieskoñczonoœæ czyni go wyj¹t- kowym? Odczuwa siê to ju¿ od samego zajêcia stolika. Na- zwa³bym ten stan ciekawoœci¹, czy wieczorny koncert bêdzie udany. Niewiele jest takich klubów studenckich, w których wie- czorami przy piwku bezalkoholowym mo¿na pos³uchaæ ¿ywych wykonawców muzyki folkowej lub zanuciæ szanty przy niebie- skawym oœwietleniu. Gdy ktoœ trafi tu we czwartek lub w sobo- tê, na pewno nie bêdzie ¿a³owa³. Lepiej wczeœniej zarezerwo- waæ stolik przez telefon, bo i tutaj z regu³y jest t³oczno.

„Infinium” brzmi jak Nieskoñczonoœæ

Klub podobny jest trochê do akwarium (sami zobaczcie, dla- czego?). Mnie szczególnie spodoba³y siê przejœcia miêdzy po- mieszczeniami. Kolory mo¿e zbyt przesycone smutnym b³êki- tem (niezbêdnym w akwarium), ale za to uniwersalne.

Pomys³ dzier¿awy przez Stowarzyszenie Inicjatyw Studenc- kich pomieszczeñ nale¿¹cych do PG by³ trafny. Dla mnie inne kluby s¹ ju¿ troszeczkê oklepane i uwa¿am, ¿e ich w³aœcicie- lom, nastawionym g³ównie na zarobek w rytmie techno, braku- je fantazji. Je¿eli tylko ktoœ z Was ma ochotê troszeczkê siê uduchowiæ, gor¹co polecam spêdziæ czwartkowy wieczór przy dobrym, mo¿e jeszcze niezbyt popularnym zespole.

Tomasz Klajbor Student Wydzia³u Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki

Studia techniczne bez w¹tpienia zabieraj¹ mnóstwo czasu.

Mimo to potrafimy znaleŸæ chwilê wytchnienia na rozryw- kê i zabawê. A jak jest z naszym podejœciem do spraw pañstwa i do tego, co dzieje siê wokó³ nas w wielkim œwiecie? Spróbo- wa³em odpowiedzieæ sobie na tê zagadkê, zadaj¹c kilka pro- stych pytañ grupie kilkudziesiêciu studentów i studentek Poli- techniki...

Naturalnym stwierdzeniem jest fakt, i¿ im wy¿sze ma cz³o- wiek wykszta³cenie, tym bardziej interesuje siê sprawami tro- szeczkê ró¿ni¹cymi siê od tych opisywanych w „brukowcach”.

Ponad 60% zapytanych studentów wykazuje troskê o losy oj- czyzny i to, co siê wydarzy³o na œwiecie. Tylko 11% zapyta- nych stwierdza, ¿e nie ma na to czasu lub jest im to obojêtne.

Kilku kolegów odmówi³o mi nawet odpowiedzi na pytania, poniewa¿ tak byli zajêci powtórk¹ materia³u na zaliczenie (któ- re, mam nadziejê, posz³o im dobrze!). A jeœli ju¿ chcemy siê czegoœ dowiedzieæ ze œwiata, to jak to realizujemy? Wiêkszoœæ w pêdzie do wiedzy (pieni¹dza?) „pods³uchuje” przy nauce ra- dia, zerknie czasem w telewizor, przechadzaj¹c siê z pokoju do pokoju (je¿eli takie ma), kliknie myszk¹ na strony PAP-u lub ogarnie najstarsze z mediów... przeczyta gazetê!

Najchêtniej siêgamy po „Gazetê Wyborcz¹”, z regu³y czwart- kow¹ lub pi¹tkow¹. Wœród tygodników, które je¿eli ju¿ czyta- my, to czêsto regularnie, najwiêkszym wziêciem ciesz¹ siê „Po-

Czy jesteœmy apolityczni?

lityka” i „Wprost”. Nieliczni czytaj¹ dzienniki. A ¿e jesteœmy umys³ami technicznymi, to lubimy czasem przejrzeæ miesiêcz- niki poœwiêcone tematyce komputerowej, motoryzacyjnej, wêd- karstwu...

W minionym roku, niew¹tpliwie jednym z najwiêkszym wy- darzeñ politycznych w Polsce by³y wybory prezydenckie. Ale nie dla wszystkich studentów PG by³y one tak wa¿ne. Do urn wyborczych posz³o oko³o 83% zapytanych. Podobnym zainte- resowaniem cieszyæ siê bêd¹ zapewne tegoroczne wybory par- lamentarne. Tylko 14% deklaruje, ¿e nie spe³ni swojego obo- wi¹zku, a 2% zastanawia siê, czy pójœæ.

Ciekawym, zapewne oczekiwanym, zjawiskiem jest fakt bar- dzo du¿ej popularnoœci partii, która byæ mo¿e powstanie przy osobie Andrzeja Olechowskiego. Jego niew¹tpliwy kilkunasto- procentowy sukces w wyborach prezydenckich niemal adekwat- nie przenosi siê na realia oddania g³osów studenckich. We wszel- kich najnowszych sonda¿ach OBOP-u, CBOS-u (i innych) te- goroczne wybory parlamentarne wygra³oby SLD. Tymczasem okazuje siê, ¿e gdyby mieli zag³osowaæ ci zapytani studenci PG, to najwiêcej g³osów zebra³aby Unia Wolnoœci. Znikomym poparciem cieszy siê rz¹dz¹cy obecnie (?) obóz polityczny. Bój polityczny zapewne toczyæ siê jeszcze bêdzie o owe 19% nie- zdecydowanych. Kampanie i rywalizacja zapowiadaj¹ siê bar- dzo ciekawie!

Wielu zapytanych studentów stwierdzi³o, ¿e zag³osuje na kandydatów, którzy bêd¹ coœ sob¹ reprezentowaæ. A ciekawe, kogo lubimy? Otó¿ po³owa nie ma ulubieñca, zaœ pozostali prak-

(8)

tycznie wskazali ca³¹ polsk¹ scenê polityczn¹. O wiele ³atwiej i zgodniej przychodzi³a im odpowiedŸ na pytanie: na kogo nie mog¹ patrzeæ? 34% zapytanych nie chcia³oby zjeœæ obiadu z Marianem Krzaklewskim, a o po³owê mniej – z Leszkiem Mil- lerem.

W porównaniu ze studentami uniwersytetów, gdyby zadano im podobne pytania, wypadlibyœmy nieco gorzej w statystykach

zainteresowania polityk¹. Ale i tak wydaje mi siê, ¿e nie jest z nami tak Ÿle. B¹dŸ co b¹dŸ studenci PG mo¿e i nocami zaku- waj¹, ale swoje zdanie o polityce te¿ maj¹!

Tomasz Klajbor Student Wydzia³u Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki

Wydzia³ Elektryczny Politechniki Gdañskiej móg³ rozpocz¹æ swoj¹ normaln¹ dzia³alnoœæ ju¿ od jesieni 1945 r., dziêki dwóm szczêœliwym okolicznoœciom: pozosta³ nietkniêty dzia³aniami wojennymi budynek Wydzia³u wraz z wyposa¿eniem oraz przy- by³a do Gdañska doœæ liczna grupa elektryków, a wœród nich profesorowie i in¿ynierowie z innych miast Polski, którzy re- prezentowali sob¹ znaczny potencja³ naukowy, dydaktyczny i zawodowy osi¹gniêty jeszcze w II Rzeczpospolitej. Niektórzy z nich pracowali naukowo i w czasie wojny, jak na przyk³ad prof. Stanis³aw Szpor w Szwajcarii, w obozie dla internowa- nych w Winterthur, gdzie m. in. zajmowa³ siê badaniami nad piorunem.

Wœród wspomnianej grupy elektryków by³ wybitny organi- zator powojennej Politechniki Gdañskiej prof. Kazimierz Ko- pecki, któremu Wydzia³ zawdziêcza œci¹gniêcie do pracy wielu specjalistów elektryków, w tym in¿. Piotra Ciechanowicza, który przyby³ do Gdañska w 1945 r. wraz z liczn¹ rodzin¹ z Warsza- wy. Urodzony na Ziemi Nowogródzkiej w 1904 r., maturê uzy- ska³ w Nowogródku, a dyplom in¿ynierski na Politechnice

Wspomnienie o prof. Piotrze Ciechanowiczu

Warszawskiej w 1929 r. Po studiach pracowa³ w Wilnie, a w latach 1931-1942 uczy³ tam¿e w Pañstwowej Szkole Technicz- nej. Od 1942 r. do koñca powstania warszawskiego w Warsza- wie, uczy³ m. in. w Pañstwowej Szkole Elektrycznej.

To dziêki prof. Kopeckiemu in¿. Ciechanowicz, obok pracy w Zak³adzie Energetycznym Gdañsk, podj¹³ pracê dydaktycz- n¹ na Wydziale Elektrycznym, bêd¹c najpierw starszym asy- stentem i najbli¿szym wspó³pracownikiem wybitnego prof. Le- ona Staniewicza w Katedrze Elektrotechniki Teoretycznej. Tam te¿ awansowa³ a¿ do osi¹gniêcia profesury w 1965 r. Umar³ przedwczeœnie w 1970 r.

Moje bli¿sze kontakty z prof. Ciechanowiczem, po moim ukoñczeniu studiów jesieni¹ 1946 r.. mia³y charakter kole¿eñ- ski, gdy¿ od 1 paŸdziernika zosta³em zatrudniony jako asystent najpierw w Katedrze Miernictwa Elektrycznego, a od paŸdzier- nika 1947 r. w Katedrze Wysokich Napiêæ i Przyrz¹dów Roz- dzielczych.

Wspomnienie o prof. Ciechanowiczu jako nauczycielu aka- demickim, na p³aszczyŸnie nauczyciel – student i nauczyciel – doktorant piêknie przedstawi³ w swym artykule pierwszy wy- promowany przez niego doktor – prof. Jerzy Hryñczuk. Ja na- tomiast, w swoim wspominam wa¿niejsze cechy prof. Ciecha- nowicza jako kolegi i przyjaciela.

By³ wybitnym znawc¹ zagadnieñ zachowania siê izolacji transformatorów przy udarach piorunowych. Jego zaœ, kilka- krotnie wydawane, skrypty z zadaniami z elektrotechniki teore- tycznej by³y ogromn¹ pomoc¹ dydaktyczn¹ wielu pokoleñ stu- dentów Wydzia³u. Du¿ym uznaniem cieszy³y siê prace Profe- sora z zakresu pól elektromagnetycznych wokó³ p³ywaj¹cych obiektów. By³ aktywnym cz³onkiem SEP-u, pe³ni¹c m.in. funk- cjê Prezesa Oddzia³u Gdañskiego.

Cech¹ szczególnie wyró¿niaj¹c¹ prof. Ciechanowicza by³a Jego ogromna ¿yczliwoœæ dla ludzi. Tym siê wyró¿nia³ zarów- Od lewej: prof. P. Ciechanowicz, Jadwiga Ciechanowicz

i prof. Politechniki £ódzkiej T. Józefowicz

Wyk³ad prof. Ciechanowicza w sali E41, 1967 r.

(9)

no w stosunku do kolegów i wspó³pracowników, jak te¿ do licz- nej rzeszy studentów, których kszta³ci³ w zakresie elektrotech- niki teoretycznej. A przy tym by³ wymagaj¹cym od samego sie- bie.By³ ogromnie pracowity. Prowadzi³ liczne dyskusje nauko- we. Niejednokrotnie obserwowa³em je i niekiedy bra³em w nich udzia³. Najbardziej utkwi³y mi w pamiêci Jego dyskusje z prof.

St. Szporem na temat napiêæ udarowych w transformatorach.

Prof. Ciechanowicz wykazywa³ przy tym nieprzeciêtn¹ erudy- cjê naukow¹ i rozleg³¹ wiedzê z elektrotechniki.

By³ wyj¹tkowo kole¿eñski i uczynny, Pomimo ró¿nic poko- leniowych by³em z Nim na stopie przyjacielskiej. Z prof. Rosz- czykiem i jego ¿on¹ odwiedzaliœmy Pañstwa Ciechanowiczów w domu przy ul. Na Wzgórzu. Profesor by³ cz³owiekiem roz- mi³owanym w ¿yciu rodzinnym.

By³ On niezmiernie utalentowany muzycznie. Wraz z ma³-

¿onk¹ tworzyli wspania³y duet, wykonuj¹cy piêkne pieœni i pio- senki. Pani gra³a na fortepianie, a Profesor œlicznie gwizda³, jak s³owik, prowadz¹c najbardziej skomplikowane melodie.

By³ dla nas wzorem do naœladowania.

Chorowa³ na cukrzycê. Zmar³ przedwczeœnie w otoczeniu kochaj¹cej go rodziny. Profesor pozosta³ w mojej pamiêci jako osoba obdarzona wieloma talentami, a w tym najcenniejszym – ogromn¹ mi³oœci¹ do cz³owieka.

Wydzia³ poniós³ niepowetowan¹ stratê.

Na jego grobie na Srebrzysku stoi kamieñ przeniesiony ze wzgórz morenowych Trójmiasta, na którym wraz z rodzin¹ lu- bi³ przesiadywaæ po dniach wytê¿onej pracy na Politechnice.

Tadeusz Lipski Wydzia³ Elektrotechniki i Automatyki

Profesor Piotr Ciechanowicz w latach 1931-41 by³ wyk³adowc¹ elektrotechniki, maszyn i urz¹dzeñ elektrycznych w Pañstwowej Szkole Technicznej im.

Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego w Wilnie.

Z profesorem po raz pierwszy zetkn¹³em siê w Wilnie w 1936 r.; zosta³ on wyznaczony na naszego wychowawcê – drugiego kursu (drugi rok nauki) na Wydziale Elektrycznym PST. Mia³ on swoje w³asne metody wychowawcze, ca³kiem odmienne od tych, z jakimi spotykaliœmy siê dotychczas. Wybrany sa- morz¹d klasowy otrzyma³ od wychowawcy ca³kowi- t¹ swobodê dzia³ania. Sami musieliœmy rozstrzygaæ problemy, z jakimi zwracali siê do nas koledzy. Pro- fesor nie ingerowa³ w nasz¹ dzia³alnoœæ, wydawa³o nam siê, ¿e nasze sprawy wcale go nie interesuj¹.

O tym, ¿e jesteœmy w b³êdzie, przekonaliœmy siê, gdy zwróciliœmy siê do niego z powa¿nym proble-

mem. Okaza³o siê wtedy, ¿e Profesor jest bardzo dobrze zorientowany w pracy naszego samorz¹du;

w dalszym ci¹gu nie decydowa³ za nas, œledzi³ tylko bacznie, by prawda i dobro cz³owieka by³y stawiane zawsze na pierwszym miejscu.

Jego osoba wywar³a niezwykle pozytywny wp³yw na ¿ycie wielu jego wychowanków, gdy¿ by³ niedo-

œcignionym wzorem i jako cz³owiek, i jako pedagog.

Uczniowie Wydzia³u Elektrycznego w przewa¿a- j¹cej liczbie rekrutowali siê z rodzin ni¿ej ni¿ œred- niozamo¿nych i zakup pomocy naukowych, takich jak: przybory kreœlarskie, suwak logarytmiczny itp.

urasta³y do powa¿nych inwestycji. Dziêki dzia³alno-

œci Szkolnego Ko³a Stowarzyszenia Elektryków Pol- skich, którego prof. Ciechanowicz by³ opiekunem, pomoce te mogliœmy nabywaæ przez Ko³o na raty, sp³acaj¹c je drobnymi kwotami przez ca³y rok.

Dobrodziejstwo opieki i metod stosowanych przez prof. Ciechanowicza odczuliœmy po ukoñczeniu szko-

³y technicznej, bo kiedy trzeba by³o samodzielnie przezwyciê¿yæ trudnoœci ¿yciowe, przypominaliœmy sobie Profesora i jego rady.

Utworzyliœmy z¿yty zespó³, który odczuwa³ ko- niecznoœæ ponownego zbli¿enia, i po ciê¿kich prze-

¿yciach wojennych odnaleŸliœmy siê w swojej przy- jaŸni ponownie. W roku 1939 by³o nas 32 absolwen- tów Wydzia³u Elektrycznego PST. Po wojnie odna- laz³o siê nas 11.

Na to, ¿e jesteœmy tacy, a nie inni, na pewno mia-

³y wp³yw metody wychowawcze stosowane przez prof. Ciechanowicza w czasie naszej nauki w Wil-

nie. Zygmunt Kwiek

Uczeñ prof. P. Ciechanowicza

O prof. Piotrze Ciechanowiczu – by³y uczeñ

Cytaty

Powiązane dokumenty

Experiment & Results Practical Algorithms for “Practical” Problems Experiments on Dimensionality and Pareto Dominance Summary (Archive) Algorithms Methods: I

Zoptymalizowany portfel walutowo-indeksowy cechuje się oczekiwanym dochodem na poziomie stopy zwrotu wolnej od ryzyka, jed­ nak w tym przypadku ryzyko inwestycji

Z powodu choroby papież nie przewodniczył obrzędowi zamknięcia Zło­ tych Drzwi. Ceremonii przewodniczył legat kardynał Francesco Cesare Borgia. Jana na Lateranie obrzędy

Komponenten w' forsvinner langt bak profilet, og her er den induserte hastighet pa grunn av de frie.. hvirvler lik 2w

Scien ce and the Renaissance

Po zakończeniu referatu wywiązała się długa i ożyw iona.. dyskutanci podnieśli słuszność reprezentowanego przez prof. Barycza stanowiska i narzucającą się od

Beyond disaggregating the formal curriculum, we must also emphasize the need for a global knowledge infrastructure for education to support sustainable development.. As computing

Celem pracy jest przedstawienie przypadku chorego na schizo- frenię, który przed ostatecznym zdiagnozowaniem schizofrenii dokonywał samouszkodzeń..