• Nie Znaleziono Wyników

Badania nad pobudliwością i przewodnictwem nerwów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Badania nad pobudliwością i przewodnictwem nerwów"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

G u s t a w P i o t r o w s k i

S

B A D A N I A

NAD POBUDLIWOŚCIĄ I PRZEWODNICTWEM

N E R W Ó W .

K R A K Ó W .

NAKŁADEM AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI.

S K Ł A D G Ł Ó W N Y W K S IĘ G A K N 1 S P Ó Ł K I W Y D A W N IC Z E J P O L S K I E J .

1892.

%

(2)
(3)

G u s t a w P i o t r o w s k i .

B A D A N I A

NAD POBUDLIWOŚCIĄ I PRZEWODNICTWEM

N E R W Ó W .

K R A K Ó W .

NAKŁADEM AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI.

S K Ł A D G Ł Ó W N Y W K S IĘ G A R N I S P Ó Ł K I W Y D A W N IC Z E J P O L S K I E J

(4)

2ia "/O

£t<45źQ I

3 aoS1!

I r

O sobne odbicie z Tom u X X V I. Kozpraw W y d ziału m atem at.-przyrod.

Akadem ii U m iejętności w K rakowie.

W K r a k o w ie , 1892. — D r u k a r n i a ,U liiwerBy.te,tu J a g i e l l o ń s k i e g o p o 4 z a r z a d e m A . M . K o p te r k ie w ic ^ ä .

(5)

B ad a n ia

nad pobudliw ością i przewodnictwem nerwów.

n ap isał

Doe. Dr. Gustaw Piotrow ski.

Rzecz przedstaw iona n a posiedzeniu W ydz. m at.-przyr. z dnia 2 M aja 1892;

ref. czł. C ybulski.

Liczne doświadczenia różnych hadaczów, jakoteź i m o je1) stwier­

dziły przypuszczenie, źe pobudliwość i przewodnictwo sa to własności od siebie poniekąd niezależne, a więc niezwiązane ściśle ze sobą.

Poddając nerw y działaniu alkoholu i bezwodnika węglowego do­

strzegłem zjawiska różniące się co do tych dwóch własności, zjawiska niedające się inaczej wytłómaczyć j a k rozdziałem pobudliwości i prze­

wodnictwa.

Pod wpływem alkoholu w zrastały z początku ta k pobudliwość ja k i przewodnictwo, potem to ostatnie szybko opadało, podczas gdy w wielu w ypadkach utrzym yw ała się jeszcze podwyższona pobudliwość. I ta jed n ak następnie obniżała się, nie w takim jed n ak stopniu ja k prze­

wodnictwo.

Inaczej rzecz się m iała z bezwodnikiem węglowym, który prze­

wodnictwa nerwów całkiem, lub przynajm niej prawie całkiem nie osła­

biał, natomiast osłabiał w wysokim stopniu pobudliwość.

1) D r. G ustaw Piotrow ski. O pobudliwości i zdolności przew odzenia stan u czyn­

nego w nerw ach i m ięśniach. Pam . A kad. Um. w K rakow ie. Tom X V I, 1889 roku.

Tegoż. Część II. Tom X V II, 1889.

1

(6)

2 D R . G . P IO T R O W S K I. [ 2 ]

Zjawiska te udaw ało mi się spostrzegać przy zastosowaniu róż­

nych m etod, ja k oznaczania minimalnego skurczu, wysokości wzniosu, wahania wstecznego przy pradach indukcyjnych, wreszcie i przy użyciu mechanicznych podniet. P rzy pewnej wprawie, jeśli się tylko doświad­

czenie przeprowadza z należyta ostrożnością. można te w yniki z łatw o­

ścią otrzymać.

Doświadczenia moje w ykazały, że pobudliwość nie jest własnością przywiązaną w yłącznie do osłonki rdzennej, ja k to utrzym ywał E rb, opisane bowiem zmiany występują na nerwach nieposiadających osłonki rdzennej, ja k np. węchowych szczupaka.

Zm iany te również nie są zależne od zwiększania lub zmniejsza­

nia oporu prądów w składnikach dodatkowych, jakoto tkance łącznej i osłonce rdzennej, pod wpływem bowiem alkoholu i C 0 2 zachodza zmiany wprost przeciwne aniżeliby przypuszczać należało, ja k to w y­

kazały bezpośrednie pomiary, a co zresztą stwierdziło i mechaniczne podrażnianie nerwów, przy którem zmiany w oporze nie odgryw ają żadnej roli.

W yjaśnienia więc tego rozdziału należy szukać w innych w arun­

kach, a prawdopodobnie w rozmaitej ruchliwości molekułów nerwowych w obec podniet działających w poprzek i wzdłuż nerwu.

Nie mam bynajm niej zam iaru w nikać głębiej w teorye rozdziału tych funkcyj — zależy mi jedynie na wypełnieniu pewnych braków, ja k ie się czuć dają w dotychczasowych badaniach.

Doświadczenia dotychczas robione w ykazały, źe różne związki chemiczne działają w dwojaki sposób. Pewne z nich znoszą przede- wszystkiem przewodnictwo nerwów, o wiele zaś słabiej wpływają na bezpośrednią pobudliwość. Do rzędu tych ciał n ależ ą, ja k to zresztą powyżej b y ła mowa, alkohol etylowy i amylowy, chloroform, eter, i t. d.

Odwrotnie działa C 0 2- Zmniejsza on znacznie pobudliwość nie w pły­

wając na przewodnictwo. C 0 2 stanowi dotychczas pod tym względem jed y n y znany w yjątek, nie dziw więc, źe niektórzy badacze uważali tę różnicę za pozorną tylko, a nawet bezpośredniemi badaniam i starali się udowodnić, że i C 0 2 przecież ostatecznie tak samo działa ja k i związki poprzednio wymienione. Z tegoto powodu postanowiłem zbadać czy nie m a jeszcze innych ciał, któreby działały na nerwy analogicznie ja k C 0 2. Doświadczenia robione pod tym względem za­

warłem w pierwszej części niniejszej rozprawy.

D rugim ciekawym szczegółem, ja k i się nasuwa, było pytanie, czy odrębność pobudliwości i przewodnictwa nerwów da się także stwier­

dzić w tych samych w arunkach dla prądów galw anicznych?

(7)

[ 3 ] B A D A N IA N A D P O B U D L IW O Ś C IĄ I P JIZ E W O D N IC T W E M N E R W Ó W . 3

Zajałem się opracowaniem tego pytania, a w yniki tej pracy p o ­ daję w drugiej części.

I.

Możliwość podobnego działania, ja k ie wywiera C 0 2, nasuwa się przedewszystkiem co do t l e n k u w ę g l a (CO), postanowiłem też zb a­

dać jego wpływ na nerwy. Metoda, której używałem w tym celu, znana je st ogólnie. Nerw kulszowy żaby, połączony z mięśniem łydko­

wym, umieszczałem w komorze, służącej do przeprowadzania gazów.

Komorę tw orzyła w tym przypadku ru rk a szklana szerokości 2 cm.

a 4 cm. długości, podobna do tej, która przedstawiona je st na fig. 2 tabl. X I wymienionej poprzednio mojej rozprawy. R urka ta b y ła za­

tkana z obu stron korkam i, przez które przechodziły szklane rurki, służące do przeprowadzania CO. Nadto przez jeden korek przesunięta by ła pierwsza para elektrodów do podrażniania nerwu. W ścianach ru rk i na przestrzał znajdow ały się otworki. Komora ta była przymo­

cowaną do podstawy z korka, powleczonego cienką blaszką z miki.

Nerw przeprowadzałem przez otworki w ścianach rurki, które następnie zalepiałem szczelnie gliną zarobioną z 6'6°/0 rozezynem soli kuchennej.

Pierwsza para elektrodów w komorze przylegała do nerw u tuż przy ścianie i podrażniała miejsce bliższe mięśnia. Miejsce to dawało miarę bezpośredniej pobudliwości, podnieta bowiem przechodziła stad przez kaw ałek nerwu, ja k i pozostawał między komorą i mięśniem, niewysta- wiony na działanie CO.

D ruga para elektrodów znajdow ała się po za komorą po przeci­

wnej stronie i podrażniała część nerw u bliżej rdzenia. Ponieważ miej­

sce to, jako pozostające poza komorą, wykluczone było od bezpośred­

niego wpływu CO, a podnieta przechodziła dopiero przez zmieniony kaw ałek nerwu w komorze, przeto pozwalało ono wnosić o zmianach w przewodnictwie.

Podrażniałem nerw y zapomocą prądów indukcyjnych, doprowadzo­

nych od przyrządu saneczkowego D u B o i s - R e y m o n d a , juźto do pierwszego, juźto do drugiego punktu nerwu, przez odpowiednie przer­

wanie łącznika w komutatorze P o h l a , pozbawionym krzyżowych po­

łączeń. P rąd przechodził z przyrządu saneczkowego do komutatora, przez klucz D u B o i s - R e y m o n d a , który ręką szybko otwierałem i zamykałem , wprawiając przez to mięsień w skurcz tężcowy.

Tlenek węgla otrzymywałem przez ogrzewanie w kolbie szklanej kw asu szczawiowego z kwasem siarkowym zgęszczonym. D la uwolnię-

(8)

4 O. PIOTKOWSKI. W

nia go od C 0 2 przepuszczałem przez opłuczkę z ługiem potasowym, a następnie chwytałem pod woda w dużym gąsiorze szklanym. Po całkowitem napełnieniu gasiora wpuszczałem ostrożnie trochę ługu po­

tasowego, ażeby mieć pewność, źe ju ż wszelkie ślady C 0 2 zostały usu­

nięte. Przez korek gasiora prowadziły 2 ru rk i szklane, jed n a aż do samego dna, druga zaś tylko do wierzchu. Pierwsza wprowadzała wodę ze zbiornika powyżej gąsiora. W oda w pływ ając wypychała CO przez drugą rurkę do komory gazowej, z którą była połączona. Długość przepływu wody, a co zatem idzie i CO, przez komorę , regulowałem za pomocą odpowiednio urządzonego koreczka.

Oto kilka doświadczeń zrobionych w powyższy sposób. Z azna­

czone są w nich odstępy czasu, w których nerw podrażniałem, oraz względna siła prądu w odległościach cewek przyrządu saneczkowego, będąca m iarą zmian w pobudliwości i przewodnictwie nerwów. Odle­

głości te oznaczają siłę prądu potrzebną do wywołania minimalnego skurczu mięśnia.

Nr. I. N r. II. Nr. III.

Czas. Odległość cewek. Czas. O dległość cewek. Czas. Odległość cewek.

I. II. I. II. I. II.

10g. 150 175 10-50 160 120 6-35 120 200

CO CO CO

10'5m. 120 175 10-55 130 120 6-38 105 200

1 0 1 0 120 170 11-5 130 125 6-43 80 195

10-15 120 170 11-15 120 120 6-48 80 195

10-20 115 170 11-20 120 120 6-53 70 195

10 2 5 115 170 11-25 120 120 6-58 70 195

10-30 115 170 11-30 120 120 7.3 70 200

7-20 75 190

Nr. IV . Nr. 'V. Nr. VI.

Czas. Odległość cew ek. Czas. Odległość cewek. Czas. Odległość cewek.

I. II. I. II. 1. II.

5-45 135 175 11-30 140 180 10-35 155 175

CO CO CO

5-50 125 170 11-35 130 180 10-40 125 175

5-58 115 170 11.40 130 180 10-45 125 175

6'4 110 170 11-45 130 175 10.50 120 175

6-10 110 170 11-50 125 175 10-55 120 165

6-15 110 175 12 120 175 11 120 165

6-25 110 180 12.10 120 175 11.5 120 170

6-35 110 180 12 20 120 175 11-15 120 175

11.20 120 180

(9)

[5 ] BADANIA NAD POBUDLIW OŚCIĄ I PRZEW ODNICTW EM NERW ÓW- 5

T e k ilk a przykładów wy k a z u j ą ; że przy działaniu CO potrzeba zwiększać siłę prądu dla otrzym ania minimalnego skurczu z miejsca I, podczas gdy w miejscu I I żadnych zmian zauważyć nie można. Podług przyjętego założenia świadczy to, źe pod wpływem CO obniża się po­

budliwość, podczas gdy przewodnictwo pozostaje całkiem niezmienione.

W idzimy pod tym względem takie samo zachowanie się ja k przy uży­

ciu C 0 2 , z ta jedynie różnica, że działanie tego ostatniego jest bez porównania silniejsze aniżeli CO. D la uwidocznienia tej różnicy przy­

taczam kilka doświadczeń, w których poddawałem działaniu COo pre­

parat z jednej ła p k i, działaniu zaś CO, z drugiej łapki jednej i tej samej żaby. C 0 2 wywiązywałem z m arm uru, zapomoca kwasu solnego i przepuszczałem go przez dwie opłuczki z woda. Oczywiście, że ehy- żość przechodzenia obu tych gazów b y ła w tych przypadkach różną, jest to jednakże, mojem zdaniem, podrzędna okoliczność, przy tern po­

stępowaniu bowiem kom ora b y ła w obu razach dostatecznie wypełniona gazami bez przerwy, a o to jedynie się rozchodzi.

N r. V II. Nr. V III.

Czas. Odległość cew ek. Czas. Odległość cewek.

i . II. I. i i.

10-20 220 315 11-40 250 330

co2

CO

10-30 150 315 11-50 230 330

10-40 130 310 11-55 230 335

10-50 110 310 12-10 220 335

10 55 110 310 12-20 220 330

11 110 315 12-30 210 340

11T0 110 320 12-40 210 330

11-20 110 320 12-45 210 335

Nr. IX . Nr. X.

Czas. Odległość cewek. Czas. O dległość cewek.

I. II. I. II.

5-30 260 250

7'5

210 300

co2

CO

5-40 180 250 7-10 200 ' 300

5-45 180 240 7-20 180 300

5-50 175 235 7-30 180 305

5-55 170 240 7-35 170 310

6

170 240 7-40 170 300

6-10 170 245 7-45 170 300

6-15 170 240 7-50 170 300

6-25 170 • 240

(10)

6 G. PIO TR O W SK I. [6 ]

Przeprowadzałem też kilkanaście doświadczeń celem stwierdzenia, o ile i ja k szybko następuje re sty tu c ja nerwów zmienionych przez CO przy przepuszczaniu wilgotnego powietrza przez komorę. Podaję niżej parę tych doświadczeń.

N r. X I. Nr. X II.

Czas. O dległość cewek. Czas. O dległość cewek.

i . II. I. II.

5-15 190 300 1 1 1 0 200 320

CO CO

5-20 175 310 11-15 170 320

5-25 170 310 11-20 160 320

5-30 170 310 11-30 160 315

5-35 170 300 11-35 160 315

5-40 170 310 powietrze

5-45 170 310 11-40 195 315

powietrze 11-50 195 310

5-50 210 310 12 190 310

6 205 300

Nerwy więc, uwolnione z pod działania CO, powracają bardzo szybko do swej poprzedniej pobudliwości.

Z doświadczeń powyższych widzimy że: t l e n e k w ę g l a d z i a ł a z u p e ł n i e t a k s a m o j a k C 0 2 , t. j. o b n i ż a p o b u d l i w o ś ć n ie - n a r u s z a j ą c w z u p e ł n o ś c i p r z e w o d n i c t w a , d z i a ł a n i e j e g o j e s t j e d n a k ż e z n a c z n i e s ł a b s z e a n i ż e l i C 0 2.

n .

D ruga część obejmuje, ja k to ju ż powyżej wymieniłem, badania nad pobudliwością i przewodnictwem nerwów wobec prądów galwa­

nicznych przy użyciu alkoholu etylowego, bezwodnika węglowego i tlenku węgla. Stosowanie prądów galwanicznych m a tę wyższość nad stosowa­

niem prądów indukcyjnych, że możność jednobiegunowego działania (w tern znaczeniu ja k przy prądach indukcyjnych) je st wogóle nader m ała, a zgoła niemożliwa przy otwieraniu prądu.

Przedmiotem używanym do doświadczeń b y ł nerw kulszowy żaby odpreparowany na ja k najdłuższej przestrzeni, wraz z mięśniem łydko­

wym. Nerw ten umieszczałem w komorze zbudowanej na wzór opisa­

nej ju ż kilkakrotnie, której rysunek zamieszczony jest w przytoczonej pracy na tabl. XI-stej, fig. 1. Rysunek ten przyczyni się do zrozumie­

nia podanego opisu.

(11)

[ 7 ] B A D A N IA n a d p o b u d l i w o ś c i ą i p r z r w o d n i c t w e m N E R W Ó W . 7

Komora ta w ycięta była z k o rk a , długość jej wynosiła 3 cm., szerokość zaś 2 cm. Nerw przeprowadzany był przez otworki zrobione w ściankach wym iaru poprzecznego, mięsień zaś przymocowywany na wystawce przed kom ora, pokrytej p ły tk a z miki. W ściance bocznej, blisko ju ż tej w ystaw ki a zarazem otw orku dla nerwu, zrobiony był otwór czworoboczny, służący do wprowadzenia odpowiednio wykrojo­

nego kaw ałka z gliny palonej, używanej na diafragmy do stosów, któ­

rego długość wynosiła 2 y 2 cm., szerokość zaś 3 mm. K aw ałek ten służył do doprowadzania prądu stałego do nerw u w miejscu blizkiem m ięśnia, a bywał zawsze napojony fizyologicznym rozczynem soli k u ­ chennej. Na wewnątrz komory sterczał on do samego środka, na ze­

w nątrz zaś dość znacznie wystaw ał, mniej więcej na 1 cm. W dnie komory, blizko ściany znajdującej się przy wystawce pod kaw ałkiem opisanym z gliny wypalonej, znajdowała się ru rk a szklana, która m iała służyć do przeprowadzania alkoholu, bezwodnika węglowego, lub tlenku węgla. Komorę zam ykała z góry szczelnie przykryw ka z korka, w któ ­ rej była wlepiona z wierzchu szybka z mi k i , dozwalająca zaglądać do środka. W ściance p rz y k ry w k i, naprzeciw rurki w dnie komory, znaj­

dowała się ru rk a szklana, m ająca służyć do tego samego celu co i po­

przednia.

Skoro przeprowadziłem nerw przez otworki i ułożyłem go na k a­

w ałku z wypalonej gliny, zakładałem p rzy k ry w k ę, a otworki obok nerwu, oraz miejsca zetknięcia przykryw ki z komorą zalepiałem gliną używaną do modelowania, zarobioną z .fizyologicznym rozczynem soli kuchennej. T ym sposobem komora była szczelnie zamknięta, a tylko ru rk i w dnie i przykryw ce mogły przeprowadzać powietrze, alkohol lub bezwodnik węglowy. U skuteczniałem to zaś w następujący sposób:

R urka w dnie kom ory była połączona za' pomocą rurki kauczu­

kowej z naczyńkiem wązkiem a wysokiem, jak ich się używa do prze- chowyw^ania preparatów histologicznych w alkoholu. Przez korek, za­

m ykający to naczyńko, przechodziły dwie rurki — jed n a do samego dna, druga zaś kończyła się pod samym korkiem. Tę właśnie łączyłem z ru rk ą komory. Naczyńko to napełniałem do y 3 wysokości mięsza- niną alkoholu z wodą, wT stosunku 1: 2. R urka w przykryw ie prow a­

dziła znów do zbiornika, za któ ry służyła duża flaszka, posiadająca oprócz zw ykłej szyjki u góry drugą blizką spodu. Przez korek zamy­

k ający górną szy jk ę, przechodziła aż do dna samego ru rk a szklana.

Część jej w ystająca z ponad k o rk a złączona b y ła ru rk ą kauczukową z ru rk ą w przykryw ce komory. Dolną szyjkę zam ykał korek. Cały ten rezerwoar wypełniony był wodą. Po stosownem odkręceniu kruczka w ypływ ała z rczerwoaru woda z żądana szybkością, w ytw arzając parcie

(12)

8 G . Pi o t r o w s k i. f8 ]

ujemne we flaszce, następnie w komorze, a wreszcie w małem naczyńku napełnionem alkoholem. W skutek tego przez rurk ę sięgajaca do dna wciskało się powietrze, a przechodząc przez płyn zabierało z soba parę alkoholu i wypełniało komorę, w której się nerw znajdował.

N erw y podrażniałem w następujący sposób:

W ystający z komory kaw ałek wypalonej gliny wlepiałem w gli­

nianą nasadkę niepolaryzujących elektrodów D u Bois - Reym onda tak, że stanowił z nią jednę całość. Podobnież wpuszczałem taki sam k a­

w ałek w drugą elektrodę i umieszczałem na nim część nerw u wystająca poza komorę.

P rąd doprowadzany bywał do tych elektrodów od jednego, wy­

jątkow o tylko od dwóch D a n i e l i , za pomocą reochordu D u Bo i s - R e y m o n d a , włączonego w boczne koło, a to przez przesuwanie na- czyniek z rtęcią po podziałce, a następnie przez wyjmowanie łączników, co dawało możność oznaczenia względnej siły prądu w stopniach reo­

chordu, przez wyjmowanie bowiem łączników powstaje w bocznem kole coraz większy opór, a co za tem idzie, coraz to większe części prądu dochodzą do koła głównego, w którem się nerw znajduje. Od reochordu przechodził prąd przez klucz rtęciowy i kom utator P o h l a , a stad dopiero do niepolaryzujących elektrodów.

P rąd zamykałem i otwierałem rę k ą , bacząc, ażeby się to odby­

wało z możliwie jed n ak ą szybkością, oraz, ażeby przed otwarciem prąd b y ł zamknięty i krążył w nerwie-, w tem samem doświadczeniu, czas jednako długi, zazwyczaj 5 lub 10 sekund. D rugi sposób zamykania i otwierania prądu by ł następujący: D ru t od jednego bieguna stosu przechodził do naczyńka korkowego, długiego a ważkiego, napełnionego rtęcią, z którą się stykał, od reochordu zaś prowadził drut do sztyftu umieszczonego na obwodzie B a l z a r o w s k i e g o walca. N aczyńko z rtęcią umieszczone było w ten sposób pod walcem, i e sztyft metalowy w czasie obrotu stykał się z kopułą rtęci, n a czas zetknięcia łączył stos z reochordem , przeryw ał się zaś przy w ynurzaniu się sztyftu z rtęci, z przybliżenie jed n ak ą zawsze chyżością. Całe to urządzenie, ja k k o l­

wiek dużo moźnaby mu zarzucić, gdyby się rozchodziło o bardzo sub­

telne doświadczenia, oddawało w tym przypadku ja k najlepsze usługi.

Doświadczenia rozpocząłem od badania wpływu alkoholu, który, ja k wspomniałem, by ł rozcieńczony wodą w stosunku 1: 2. Oznaczałem najpierw na prawidłowym nerwie w stopniach reochordu siłę prądu po­

trzebną do wywołania minimalnego skurczu, przy zam ykaniu i otwiera­

niu prądu, tak wstępującego ja k zstępującego. W ażną je st rzeczą aby to drażnienie ponawiać kilka razy zanim się do stałych wartości nie dojdzie, pobudliwość bowiem nerwu z początku wzrasta, ja k wiadomo,

(13)

[9 ] BADANIA NAD POBUDLIW OŚCIĄ I PRZEW OD N ICTW EM N ERW Ó W . 9

pod wpływem prądu stałego, po pewnym zaś czasie stosunki ustalają się mniej lub więcej dokładnie. Oto w yniki tych doświadczeń:

Nr. I. Nr. II. Nr. II I.

Czas t i Czas t 1 Czas t 1

11 Z 15 15 10 Z 10 10 12-6 Z 5 20

0 25 20 O 20 98 O 85 30

alkohol alkohol alkohol

11-2 15 15 10-5 10 12-8 1 5

15 15 10 5 5

11-4 10 10 10-8 52 12-13 5 15

20 10 122 15 5

11-7 30 25 1 0 1 3 195 12-18 55

20 20 38

11-12 — 80 12*23 64

100 86

11-17 — 490 12-28 172

85

11-22 — 830

N r. IV . Nr. V. Nr. V I.

Czas 1 i Czajs T i C zas T 1

1 0 1 5 Z 5 5 5-10 Z 10 10 4-30 Z 5 5

O 10 5 O 15 12 O 10 10

alkohol alkohol alkohol

10-17 5 5 5-12 10 15 4-32 10 10

5 5 10 12 15 10

10-20 15 5-17 20 4-34 415

55 40 63

10-25 19 5-22 20 4-39 520

80 300

10-30 20 5-27 70

248

10-35 60 5-32 60

250

5-37 -— 50

300

Nr. V II. Nr., V III.

Czas t l C zas t 1

3-10 Z 19 22 6-12 Z 6 14

O 120 69 O 140 150

2

(14)

i O &. PIOTROW SK I. [ 1 0 ]

Nr. V II. Nr. V III.

alkohol alkohol

8 1 3 20 28 6-15 6 14

60 69 140

3-16 65 6 1 8 — 200

182 169

3-19 — - 250 6.21 — 400

264 200

3-22 330 6-24 650

450 400

3-25 385

450

Nr. IX . Nr. X .

Czas t i Czas 1 i

1-13 Z 15 10 5 Z 8 3

O 11 49 0 5 19

alkohol alkohol

1-16 495 215 5-5 15 28

255 250 16 12

1-19 287 5-10 — 70

410 79

1-22 433 5-15 — 96

478 98

1-25 429 5-20 141

469 149

1-28 500 5-25 314

250

5-30 — 295

276

5-35 — 255

185

5-40 465

232

5-45 900

908

W yniki tych doświadczeń można streścić w ten sposób:

P r ą d y w s t ę p u j ą c e . Przy z a m y k a n i u podnosi się chwilowo pobudliwość, potem się zmniejsza i dochodzi do O.

P rzy o t w i e r a n i u zwiększa się początkowo pobudliwość, potem opada, znacznie jed n ak powolniej aniżeli w poprzednim przypadku i rza­

dziej dochodzi do O.

(15)

[ 1 1 ] b a d a n i a n a d p o b u d l i w o ś c i ą i p r z e w o d n i c t w e m n e r w ó w. 1 1

P r ą d y z s t ę p u j ą c e . Przy z a m y k a n i u następuje początkowo podwyższenie pobudliwości potem obniżenie, znacznie jed n ak słabsze aniżeli przy zam ykaniu prądów wstępujących.

Przy o t w i e r a n i u zwiększa się początkowo pobudliwość, potem nagle opada do O.

Ponieważ przy prądach w s t ę p u j ą c y c h k a t o d a leży poza ko­

m orą, a od niej wychodzi, ja k wiadomo, podnieta przy z a m y k a n i u , przeto podnieta przebiega przy zam ykaniu przez drogę zmienioną przez alkohol, wychodzi jed n ak z miejsca niepozostającego pod jego bezpo­

średnim wpływem. Z a m y k a n i e więc daje tutaj m iarę p r z e w o d n i ­ c t w a , które w tym razie najpierw się podnosi a potem i znika. Zre­

sztą do tego zupełnego znikania przyczyniać się tutaj może także i stan anelektrotoniczny.

Przy o t w i e r a n i u wychodzi podnieta od a n o d y , umieszczonej wewnątrz komory, daje więc ono miarę bezpośredniej p o b u d l i w o ś c i , która z początku wzrasta, potem opada, znacznie jed n ak wolniej niż przewodnictwo.

P rzy prądach w s t ę p u j ą c y c h leży k a t o d a wewnątrz komory, skutek więc przy z a m y k a n i u je s t świadectwem p o b u d l i w o ś c i , która z początku wzrasta, potem słabnie, lecz nie dochodzi do O.

P rzy o t w i e r a n i u podnieta wychodzi od a n o d y , niewystawio- nej na działanie alkoholu, przechodzi zaś przez drogę zmienioną. Tutaj przewodnictwo trochę wzrasta, potem nagle opada do O.

W yniki więc otrzymane przy użyciu prądów galwanicznych zgo­

dne są z tym i, jak ie się otrzym uje przy podrażnianiu nerwów prądami indukcyjnym i. W s k u t e k d z i a ł a n i a a l k o h o l u p o d w y ż s z a s i ę n a j p i e r w p o b u d l i w o ś ć i p r z e w o d n i c t w o , j a k t o n a j d o b i t ­ n i e j w y k a z u j ą d o ś w i a d c z e n i a Nr. I , I I i I I I , p o t e m p r z e ­ w o d n i c t w o n a g l e o p a d a i z n i k a , p o b u d l i w o ś ć z a ś s ł a b n i e t y l k o z a z w y c z a j , a w y j ą t k o w o z n i k a c a ł k o w i c i e .

Dalsze doświadczenia odnoszą się do w pływu bezwodnika węglo­

wego na nerwy. C 0 2 otrzymywałem i przeprowadzałem przez komorę w sposób opisany ju ż w pierwszej części.

Nr. I. Nr. II. Nr. III.

Czas 1 1 Czas 1 l Czas 1 i

10-30 Z 2 5 6 Z 3 10 11 Z 2 2

0 36 5 0 15 4 0 6 3

c o 2 C 0 2 c o 2

10-34 2 12 6-2 3 30 11-5 4 10

48 5 30 4 17 4

(16)

1 2 G. PIOTROW SK I. [ 1 2 ]

N r, I. Nr. n . Nr. III.

10-39 4 19 6.5 3 20 11.10 4 7

75 6 30 4 14 6.5

10-M 5 25 6.10 3 17 11-15 3-5 8

85 5 30 4 23 7

10-49 6 20 6-15 3 19 11-20 2-5 8

75 5 40 7 28 7

10-54 7 17 6-20 3 20 11-25 • 2 8

70 8 45 10 26 7

10-59 5 25 6-25 3 20 11-30 2 10

95 6 40 10 22 7

11-4 10 22 6-30 3 25 11-35 2 12

80 6 70 8 24 8

11-12 6 25 6-35 3 25 11-40 2 20

95 8 60 9 60 5

11-17 7 27 11-45 2 45

95 9 140 5

11-27 5 60 11-50 2 45

95 8 126 5

11-37 4 45

175 7

Nr. IY . Nr. Y. N r. V I.

Czas 1 1 Czas t i Czas T i

7.10 Z 5 4 9-20 Z 6 20 9-20 Z 8 9

0 10 5 0 15 30 0 80 20

c o 2 CO CO,2

7-15 4 25 9-25 15 20 9-30 10 515

20 5 120 40 264 10

7-20 5 40 9-30 12 9-35 12 1900

60 5 400 50 670 15

7-25 5 100 9-35 15 9-40 25

150 5 600 40 750 30

7-30 4 300 9-40 12 9-50 15

220 6 750 35 800 20

7-35 4 250 9-45 10

200 8 600 30

7-40 4 220

180 7

Stosunki więc przedstawiają się tutaj inaczej aniżeli przy działaniu alkoholu, a mianowicie w następujący sposób:

(17)

[ 1 3 ] BADANIA NAD POBUDLIW OŚCIĄ I PRZEW ODNICTW EM N ER W Ó W . 1 3

P r ą d y w s t ę p u j ą c e . Pobudliwość przy z a m y k a n i u nie zmie­

nia się wcale, natom iast przy o t w i e r a n i u , w mniejszym jednakże stopniu aniżeli przy działaniu alkoholu.

P r ą d y z s t ę p u j ą c e . Przy z a m y k a n i u zmniejsza się pobudli­

wość, niekiedy naw et znika, przy o t w i e r a n i u zaś prądu nie można zauważyć żadnej wybitniejszej zmiany.

Zawsze więc pobudliwość obniża się przy biegunie zawartym w komorze, czyli p r z y d z i a ł a n i u C 0 2 c i e r p i t y l k o b e z p o ś r e d ­ n i a p o b u d l i w o ś ć , p r z e w o d n i c t w o z a ś p o z o s t a j e n i e z m i e ­ n i o n e .

W celu zbadania wpływu t l e n k u w ę g l a postępowałem w zupeł­

nie ten sam sposób ja k i powyżej, otrzym yw ałem zaś ten gaz tak, ja k to opisałem w pierwszej części niniejszej rozprawy.

Nr. I.

Czas 1 1

5-12 Z 8 6

0 12 4

(CO

5-17 8 15

20 5

5-22 6 30

25 6

5-27 7 25

24 5

5-32 8 25

25 6

5-42 7 26

28 5

Nr. IV.

Czas t i

9-50 Z 4 6

0 3 8

(CO

10 5 25

25 8

10-10 6 35

30 10

10-30 7 35

35 10

Nr. II.

Czas t i

10-30 Z 9 13

0 20 6

(CO

10-40 9 30

40 5

10-50 10 30

50 4

11 10 35

45 5

11-20 8 35

40 6

Nr. V.

Czas t 1

6-10 Z 7 15

O 12 15

(CO

6-20 7 40

35 15

6-30 8 45

30 12

6-40 10 40

35 20

Nr. III.

Czas 1 l

6'15 Z 5 6

O 5 5

(CO

6-25 5 15

20 5

6-35 5 60

30 6

6-45 7 65

30 7

7-5 8 60

35 8

Nr. VI.

Czas t i

10-20 Z 8 4

O 4 6

(CO

10-30 10 60

50 5

10-40 12 60

60 6

10-50 10 65

70 4

11 9 60

65 4

(18)

1 4 G. PIO TR O W SK I. [ 1 4 ]

Doświadczenia te w ykazują, że t l e n e k w ę g l a w p ł y w a n a n e r w y w t e n ż e s a m s p o s ó b j a k i C 0 2 , t. j. ź e p o b u d l i w o ś ć m a l e j e p r z y o t w i e r a n i u p r ą d ó w w s t ę p u j ą c y c h i p r z y z a ­ m y k a n i u z s t ę p u j ą c y c h , a w i ę c o b n i ż a s i ę b e z p o ś r e d n i a p o b u d l i w o ś ć , p r z e w o d n i c t w o z a ś u t r z y m u j e s i ę j e d n a ­ k o we . D z i a ł a n i e CO o k a z a ł o s i ę i t u t a j s ł a b s z e o d d z i a ­ ł a n i a C 0 2, t a k s a m o j a k p r z y p r ą d a c h i n d u k c y j n y c h .

W yniki otrzym ane w drugiej części niniejszej rozprawy dają się streścić w następujący sposób: A l k o h o l e t y l o w y p r z y p o d n i e ­ c a n i u p r ą d a m i g a l w a n i c z n y mi p o d w y ż s z a n a j p i e r w t a k p o b u d l i w o ś ć j a k i p r z e w o d n i c t w o . W d a l s z y m c i ą g u j e g o d z i a ł a n i a p r z e w o d n i c t w o z n i k a , p o d c z a s g d y p o b u d l i w o ś ć s ł a b n i e w m n i e j s z y m s t o p n i u .

B e z w o d n i k w ę g l o w y o b n i ż a j e d y n i e t y l k o b e z p o ś r e d ­ n i ą p o b u d l i w o ś ć i t o n i e t a k s i l n i e j a k a l k o h o l , n a p r z e ­ w o d n i c t w o z a ś c a ł k i e m n i e w p ł y w a .

T l e n e k w ę g l a u p o ś l e d z a p o d o b n i e t y l k o p o b u d l i w o ś ć w s ł a b s z y m j e d n a k s t o p n i u a n i ż e l i C 0 2.

Doświadczenia powyższe w ykonałem w moim zakładzie fizyolo- gicznym U niw ersytetu lwowskiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Generowanie nieustalonych pól prędkości realizowane było poprzez użycie modułu wymuszeń przepływów dynamicznych (MWPD) zainstalowanego na wlocie do komory pomiarowej.. Pomiary

Natomiast sytuacja, w której krzywe funkcji prądu i prędko- ści posiadają ‘wybrzuszenie’ i określone są również dla ujemnych wartości znormalizowanej zmiennej η

Wykorzystywali´smy indukcj˛e matematyczn ˛ a tak˙ze w dowodach: Lematu Königa (wykład Struktury porz ˛ adkowe), twierdzenia głosz ˛ acego, ˙ze moc zbioru pot˛ego- wego

W drugim etapie badań porównano wyniki badań stężenia hemoglobiny wykonane za pomocą aparatu Haemospect z wynikami badań wykonanych przy użyciu analizatora hematologicznego

To wspomnienie o nieobecnej już dziś wąbrzeskiej ciuchci czy też „bany”, jak ją nazywaliśmy, dedykuję Pani Kanclerz Ewie Mazur, której nie udało mi się wtedy spotkać na

Kim i Harwood [27] zbadali mikrostrukturę polim etakrylanu metylu-co-akrylanu metylu). Odpowiednie homopolimery PMMA, PMA i serię kopolimerów o zmiennym udziale molowym

teraz drogę krytyczną C,. Ponieważ graf D,. jest bezkonturowy, więc droga ta istnieje. Ponieważ droga C,. najwcześniejszy węzeł względem węzła O); niech będzie to

ków szczepionych brucelą, odczyn wiązania dopełniacza był dodatni z antygenem bruceli w rozcieńczeniach surowicy 1/5 —1/10, czego nie stwierdzono z antygenem pał.