• Nie Znaleziono Wyników

Jednoaktówki - Małgorzata Chaładus - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jednoaktówki - Małgorzata Chaładus - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

M M M a a a ł ł ł g g g o o o r r r z z z a a a t t t a a a C C C h h h a a a ł ł ł a a a d d d u u u s s s

J J J e e e d d d n n n o o o a a a k k k t t t ó ó ó w w w k k k i i i

Wydawnictwo Psychoskok Konin 2014

(3)

Małgorzata Chaładus

"Jednoaktówki"

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok sp. z o. o. 2014 Copyright © by Małgorzata Chaładus, 2014

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Wydawnictwo Psychoskok

Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok Zdjęcie okładki © Rosario Rizzo - Fotolia.com

ISBN: 978-83-7900-199-6

Wydawnictwo Psychoskok

ul. Chopina 9, pok. 23, 62 - 507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom. 665 - 955 - 131 http://wydawnictwo.psychoskok.pl e - mail: wydawnictwo@psychoskok.pl

(4)

Spis treści

Podrzutek ... 4

Decyzja ... 47

Widzenie ... 88

Poczekalnia ... 146

Puszka ... 191

Wizyta ... 234

Randka ... 297

Tiwi ... 321

Byli sobie... ... 379

Talerz ... 422

(5)

5

P P P o o o d d d r r r z z z u u u t t t e e e k k k

Osoby:

Janusz Bartosz

(Bartosz siedzi przy stoliku w pustej knajpie, na stoliku dwa piwa, butelka wódki, wina, kieliszki. Bartosz wierci się, spogląda na zegarek, rozlewa alkohol, podnosi niezdecydowanie kieliszek, odstawia, sięga po kufel, popija kilka łyków, wstaje. Janusz wpada do knajpy z gitarą na ramieniu. Odstawia do kąta, rozpina kurtkę).

Janusz

Tosz? Czekałeś?

Bartosz

Jak widzisz.

Janusz

Przypomniałem sobie, że nie wolno i popaliłem przed wejściem.

Bartosz

Nie wiedziałem, że palisz. Teraz czuję. Prawie nic o tobie nie wiem. O, grasz! Może śpiewasz?

(6)

6

D D D e e e c c c y y y z z z j j j a a a

Osoby:

Pacjent Lekarz

(Pacjent na wózku inwalidzkim, słychać halo, halo, pukanie w uchylone drzwi, wchodzi Lekarz z torbą lekarską)

Lekarz

Jesteś sam? Myślałem, że będą wszyscy.

Pacjent

Byli. Nie mogłem ich znieść. Chcę być sam. Jestem.

Choćby mnie otaczał tłum. Ty zupełnie wystarczysz.

Przyniosłeś moje przeznaczenie w tej torbie.

Lekarz

Zapomniałem się przywitać. Przepraszam. Dzień dobry.

(7)

7

W W W i i i d d d z z z e e e n n n i i i e e e

Osoby:

Strażnik Więzień Kobieta

Więzień

Szach i.... mat...

Strażnik

No nie! Odkąd wiedziałeś? Nie mów! Jak ruszyłem laufra? Nie! Konika?

Więzień

Gdybyś myślał kilka ruchów naprzód, przewidywał konsekwencje...

Strażnik

W parku wyrysowali dużą szachownicę na asfalcie.

Wczoraj ograłem jednego gościa po drodze. Jakieś gnojki ukradły czarnego króla. Grałem czapką.

(8)

8

P P P o o o c c c z z z e e e k k k a a a l l l n n n i i i a a a

Osoby:

Kobieta I Kobieta II

(Pogrążona w półmroku poczekalnia)

Kobieta I

Zdrzemnęłam się? Wylądowaliśmy? Wacek! Czemu nie odpowiadasz? Nie śpij!

Kobieta II

Nie śpię, nie śpię. Moja robótka. Ile oczek? Nie pamiętam. Może pani...

Kobieta I

Nie mam czasu na zajmowanie się bzdurami. Kim pani jest? Skąd się pani wzięła? Nie przypominam sobie.

(9)

9

P P P u u u s s s z z z k k k a a a

Osoby:

Bokser Inżynier

Bokser

Oddawaj! Ty gnoju! Chcesz w ryja?

Inżynier

Odsuń się! Bo jak ja cię odsunę!

Bokser

Pierwszy ją zobaczyłem! Może nie?! To mi się należy!

Jak amen w pacierzu!

Inżynier

Naiwniaki! Wydawało się wam, że wszystko, co zobaczycie na wystawie będzie wasze? A kuku! To jest kapitalizm. Konkurencja! Na wszystko trzeba sobie zapracować!

(10)

10

W W W i i i z z z y y y t t t a a a

Osoby:

Paulina Monika

Paulina

Proszę bardzo! Niech się pani rozgości. Ten fotel jest wygodny. I proszę się otulić pledem. Morze zaskakuje nietutejszych. Pamiętają lato, ciepły piasek. Nie znają zimowych sztormów.

Monika

Mamy halny. W ogóle wolę góry, niezależnie od pory roku. Są zawsze majestatyczne.

Paulina

Niewątpliwie. W zeszłym roku byliśmy na nartach...

(11)

11

R R R a a a n n n d d d k k k a a a

Osoby:

Agata Rafał

(Facet w średnim wieku, łysawy, przy stoliku w pustym, słabo oświetlonym lokalu, rozgląda się niespokojnie, zapala papierosa, gasi, wstaje, siada, znowu zapala. Gasi na odgłos otwieranych drzwi. Wchodzi kobieta.)

Agata

Dzień dobry! Przepraszam za spóźnienie. Pan Rafał, nieprawdaż? Czekałabym na pana, gdyby nie ta stłuczka. Przespał dwa zielone światła. Musiałam go popchnąć.

Rafał

Kim pani jest?!

Agata

Ależ jestem dzisiaj roztrzepana! Wszystko przez tego daltonistę. Agata. Bardzo mi przyjemnie. Matka Zuzy.

(12)

12

T T T i i i w w w i i i

Osoby:

On i Ona

On

Gdzie jest mój pilot? Co ci wczoraj odbiło ze sprzątaniem? Gdzie go schowałaś?

Ona

Sam go schowałeś! A sprzątałam, bo mi twoje chipsy chrzęściły pod nogami.

On

Na pewno schowałaś! Co za mania z tym wiecznym sprzątaniem!

Ona

Wiecznym? Nie bądź melodramatyczny. Powiedz po prostu, o co ci chodzi? Nie podoba ci się ten program?

(13)

13

B B B y y y l l l i i i s s s o o o b b b i i i e e e . . . . . . . . .

(tragikomedia)

Osoby:

Dziad Baba

(Baba stawia ciasto na stole. Dziad wchodzi kulejąc.)

Baba

Jak dzieciaki! Nie chowaj się! Widzę! Za wieszakiem!

Upiekłam szarlotkę.

Naprawdę jesteś sam? Staś ci się gdzieś zapodział. Nie zauważyłeś?

Dziad

Nie rób ze mnie sklerotyka! Kto pierwszy zauważył, gdzie przenieśli digestive? Już chciałaś brać petit beurry! Chociaż kleją się do zębów!

Baba

Nie gorączkuj się tak! Ciśnienie! Nie pamiętasz jak się ucieszyłam? Dziwię się tylko, że przyszedłeś bez Stasia. Dzisiaj jest przecież piątek. Pewnie zachorował! Odkroję kawałek szarlotki dla niego.

(14)

14

T T T a a a l l l e e e r r r z z z

Osoby:

Ona i On

Zbłąkany podróżny

Ona

(odkłada słuchawkę telefonu)

Opłatek nie doszedł! Mówiłam! Przypominałam! Trzy dni nosiłeś w teczce! Był już pewnie połamany zanim go wrzuciłeś do skrzynki.

On

Co za różnica, jeżeli nie doszedł? No nie! Martwić się o takie głupstwo! Wigilia! Wesołych świąt! Wesołych!

A jak u nich? Wszyscy zdrowi?

Ona

Zdrowi. Erland i Gunilla już są u nich. Krzyknęli razem z Kalle do słuchawki „god Jul”. Kasia pochwaliła się, że brzuszek coraz bardziej się zaokrągla. Mały zaczął kopać. Tylko jak świętować bez opłatka?

(15)

15

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych

publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok

Cytaty

Powiązane dokumenty

Fifi szczeka, Mrukotek się łasi i jak ta biedna Wiktusia ma pójść do przedszkola.. Dobrze jej tutaj,

I odwrotnie, prawdy wiary rzucają światło, które jest bardzo potrzebne rzeczywistościom cielesnym: jeśli ten sam dobry Bóg stworzył człowieka, miłość,

Groziła, że się zabije, jak mu się stanie coś złego.... – Wiedziałaś

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.. Skład:

Prawdy o jej powstaniu można się było zatem tylko domyślać, za to nikt nie miał wątpliwości, że ślad po niej zaginął 196 lat wcześniej, w 1426 roku, kiedy to

Anna zerwała się przerażona i rozejrzała dookoła.. Uspokojona opadła z powrotem na

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy. Skład: Wydawnictwo Psychoskok

Pani Mikołajowa, trzymając się za bolący bok, wychyliła się zza drzwi.. Widzę, że mamy miłego gościa, uśmiechnęła się, zapraszam na lody i