M M M a a a ł ł ł g g g o o o r r r z z z a a a t t t a a a C C C h h h a a a ł ł ł a a a d d d u u u s s s
J J J e e e d d d n n n o o o a a a k k k t t t ó ó ó w w w k k k i i i
Wydawnictwo Psychoskok Konin 2014
Małgorzata Chaładus
"Jednoaktówki"
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok sp. z o. o. 2014 Copyright © by Małgorzata Chaładus, 2014
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Skład: Wydawnictwo Psychoskok
Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok Zdjęcie okładki © Rosario Rizzo - Fotolia.com
ISBN: 978-83-7900-199-6
Wydawnictwo Psychoskok
ul. Chopina 9, pok. 23, 62 - 507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom. 665 - 955 - 131 http://wydawnictwo.psychoskok.pl e - mail: wydawnictwo@psychoskok.pl
Spis treści
Podrzutek ... 4
Decyzja ... 47
Widzenie ... 88
Poczekalnia ... 146
Puszka ... 191
Wizyta ... 234
Randka ... 297
Tiwi ... 321
Byli sobie... ... 379
Talerz ... 422
5
P P P o o o d d d r r r z z z u u u t t t e e e k k k
Osoby:
Janusz Bartosz
(Bartosz siedzi przy stoliku w pustej knajpie, na stoliku dwa piwa, butelka wódki, wina, kieliszki. Bartosz wierci się, spogląda na zegarek, rozlewa alkohol, podnosi niezdecydowanie kieliszek, odstawia, sięga po kufel, popija kilka łyków, wstaje. Janusz wpada do knajpy z gitarą na ramieniu. Odstawia do kąta, rozpina kurtkę).
Janusz
Tosz? Czekałeś?
Bartosz
Jak widzisz.
Janusz
Przypomniałem sobie, że nie wolno i popaliłem przed wejściem.
Bartosz
Nie wiedziałem, że palisz. Teraz czuję. Prawie nic o tobie nie wiem. O, grasz! Może śpiewasz?
6
D D D e e e c c c y y y z z z j j j a a a
Osoby:
Pacjent Lekarz
(Pacjent na wózku inwalidzkim, słychać halo, halo, pukanie w uchylone drzwi, wchodzi Lekarz z torbą lekarską)
Lekarz
Jesteś sam? Myślałem, że będą wszyscy.
Pacjent
Byli. Nie mogłem ich znieść. Chcę być sam. Jestem.
Choćby mnie otaczał tłum. Ty zupełnie wystarczysz.
Przyniosłeś moje przeznaczenie w tej torbie.
Lekarz
Zapomniałem się przywitać. Przepraszam. Dzień dobry.
7
W W W i i i d d d z z z e e e n n n i i i e e e
Osoby:
Strażnik Więzień Kobieta
Więzień
Szach i.... mat...
Strażnik
No nie! Odkąd wiedziałeś? Nie mów! Jak ruszyłem laufra? Nie! Konika?
Więzień
Gdybyś myślał kilka ruchów naprzód, przewidywał konsekwencje...
Strażnik
W parku wyrysowali dużą szachownicę na asfalcie.
Wczoraj ograłem jednego gościa po drodze. Jakieś gnojki ukradły czarnego króla. Grałem czapką.
8
P P P o o o c c c z z z e e e k k k a a a l l l n n n i i i a a a
Osoby:
Kobieta I Kobieta II
(Pogrążona w półmroku poczekalnia)
Kobieta I
Zdrzemnęłam się? Wylądowaliśmy? Wacek! Czemu nie odpowiadasz? Nie śpij!
Kobieta II
Nie śpię, nie śpię. Moja robótka. Ile oczek? Nie pamiętam. Może pani...
Kobieta I
Nie mam czasu na zajmowanie się bzdurami. Kim pani jest? Skąd się pani wzięła? Nie przypominam sobie.
9
P P P u u u s s s z z z k k k a a a
Osoby:
Bokser Inżynier
Bokser
Oddawaj! Ty gnoju! Chcesz w ryja?
Inżynier
Odsuń się! Bo jak ja cię odsunę!
Bokser
Pierwszy ją zobaczyłem! Może nie?! To mi się należy!
Jak amen w pacierzu!
Inżynier
Naiwniaki! Wydawało się wam, że wszystko, co zobaczycie na wystawie będzie wasze? A kuku! To jest kapitalizm. Konkurencja! Na wszystko trzeba sobie zapracować!
10
W W W i i i z z z y y y t t t a a a
Osoby:
Paulina Monika
Paulina
Proszę bardzo! Niech się pani rozgości. Ten fotel jest wygodny. I proszę się otulić pledem. Morze zaskakuje nietutejszych. Pamiętają lato, ciepły piasek. Nie znają zimowych sztormów.
Monika
Mamy halny. W ogóle wolę góry, niezależnie od pory roku. Są zawsze majestatyczne.
Paulina
Niewątpliwie. W zeszłym roku byliśmy na nartach...
11
R R R a a a n n n d d d k k k a a a
Osoby:
Agata Rafał
(Facet w średnim wieku, łysawy, przy stoliku w pustym, słabo oświetlonym lokalu, rozgląda się niespokojnie, zapala papierosa, gasi, wstaje, siada, znowu zapala. Gasi na odgłos otwieranych drzwi. Wchodzi kobieta.)
Agata
Dzień dobry! Przepraszam za spóźnienie. Pan Rafał, nieprawdaż? Czekałabym na pana, gdyby nie ta stłuczka. Przespał dwa zielone światła. Musiałam go popchnąć.
Rafał
Kim pani jest?!
Agata
Ależ jestem dzisiaj roztrzepana! Wszystko przez tego daltonistę. Agata. Bardzo mi przyjemnie. Matka Zuzy.
12
T T T i i i w w w i i i
Osoby:
On i Ona
On
Gdzie jest mój pilot? Co ci wczoraj odbiło ze sprzątaniem? Gdzie go schowałaś?
Ona
Sam go schowałeś! A sprzątałam, bo mi twoje chipsy chrzęściły pod nogami.
On
Na pewno schowałaś! Co za mania z tym wiecznym sprzątaniem!
Ona
Wiecznym? Nie bądź melodramatyczny. Powiedz po prostu, o co ci chodzi? Nie podoba ci się ten program?
13
B B B y y y l l l i i i s s s o o o b b b i i i e e e . . . . . . . . .
(tragikomedia)
Osoby:
Dziad Baba
(Baba stawia ciasto na stole. Dziad wchodzi kulejąc.)
Baba
Jak dzieciaki! Nie chowaj się! Widzę! Za wieszakiem!
Upiekłam szarlotkę.
Naprawdę jesteś sam? Staś ci się gdzieś zapodział. Nie zauważyłeś?
Dziad
Nie rób ze mnie sklerotyka! Kto pierwszy zauważył, gdzie przenieśli digestive? Już chciałaś brać petit beurry! Chociaż kleją się do zębów!
Baba
Nie gorączkuj się tak! Ciśnienie! Nie pamiętasz jak się ucieszyłam? Dziwię się tylko, że przyszedłeś bez Stasia. Dzisiaj jest przecież piątek. Pewnie zachorował! Odkroję kawałek szarlotki dla niego.
14
T T T a a a l l l e e e r r r z z z
Osoby:
Ona i On
Zbłąkany podróżny
Ona
(odkłada słuchawkę telefonu)
Opłatek nie doszedł! Mówiłam! Przypominałam! Trzy dni nosiłeś w teczce! Był już pewnie połamany zanim go wrzuciłeś do skrzynki.
On
Co za różnica, jeżeli nie doszedł? No nie! Martwić się o takie głupstwo! Wigilia! Wesołych świąt! Wesołych!
A jak u nich? Wszyscy zdrowi?
Ona
Zdrowi. Erland i Gunilla już są u nich. Krzyknęli razem z Kalle do słuchawki „god Jul”. Kasia pochwaliła się, że brzuszek coraz bardziej się zaokrągla. Mały zaczął kopać. Tylko jak świętować bez opłatka?
15
Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych
publikacjach.
Wydawnictwo Psychoskok