• Nie Znaleziono Wyników

PBP Ciechanów Czytelnia Regionalna 301 O. o o (Z) Alfred Borkowski BORKOWSKI A.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "PBP Ciechanów Czytelnia Regionalna 301 O. o o (Z) Alfred Borkowski BORKOWSKI A."

Copied!
60
0
0

Pełen tekst

(1)

Alfred Borkowski

PBP Ciechanów Czytelnia Regionalna

■■■

301 O

%

A

I

o £ o

(Z)

S- ^i

g

BORKOWSKI A.

(2)

■w

f ■ ■

. ■*

(3)

$łOfr)O

Ciechanów 2000

o co

Alfred Borkowski

8 &l b

* fri

O!

g •=» ~co

i|Si «-=g

o

(4)

Mi 8U-U3/M

Korekta:

Krystyna Podgórska

Wydawca:

Oddział Związku Literatów Polskich w Ciechanowie

StowarzyszeniePracy Twórczej

/GZ.

ISBN 83-88530-0406__

a. yr:’

(5)

WSTĘP

Autor

„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było słowo.”

Tę ewangeliczną mądrość wg św. Jana słyszy się częstona mszach w Liturgii Słowa.

Rozważanienad słowem trwa u mniejuż paręłat, aż doszło do zamyślenia, w efekcie czego powstał tytuł niniejszego zbiorku.

Analizujmy słowo - tę wielką właściwośćczłowieka.

Przekroczyłemjuż barierę 70lat. Coraz trudniej przy­

chodzimi pisanie i jeśli będę pisałdalej wiersze, to będę zagłębiał się w „Słowo”.

ŻyczęPaństwu przyjemnej lektury.

(6)

Słowo

Odkrywamsłowo na nowo

- ten różnoznaczny świat.

Gdzie sięzrodziło?

Jak powstało?

Czy z nicości

wsłonecznych promieniach, czyw poświacie księżyca?

A może wyłoniło się z kwiatu, który' otwarł ramiona kuNiebu, dlatego Słowo posiada tyle barw, tyle odcieni,

jesttakie mocarne, buduje drapacze chmur, wkosmossię wdziera.

Słowem można unicestwić zespoły prawd,

Słowemmożna kochaćbezpamięci, bo ma boski kształt,

bo Słowo byłou Boga iBogiem było Słowo.

(7)

Burza ciszy

5 Na liściu zawisł krzyż

i kolebał się modlitewnie.

Motyl usiadł nakwiat i odmawiał pacierz.

Pszczołaszeptała ostatnią cząstkę różańca, zapadał zmierzch i ogrom ciszy.

(8)

Karczowisko

Wbezleśnej krainie zostały słoje drzew, zktórych płynie jaźń jak dusza.

Krwiożerczy topór skonał - nic muto.

Zwierzę, ptak

nabrały ciszy

i przeniosły siędo niebios.

(9)

Nie było owocu

ł

7 Naniebie gwiazdy zgasły, tylko Wenus świeciła, bo trzymała świeczkę w ręku i wabiłaziemskiego Samotnika nagimi ramionami,

kolczykamiw uszach.

Rozwiała lubieżniewłosy podbaldachimem woalu, aż Nieboskłon napełnił się żądzą pobrzegi.

Psy gończe księżyca, węszącwciemnościach, pognały na oślep w przestworza,

ominęłyNiebiańską Piękność.

A Wenera czekałai więdła, aż zwiędła,

i nie byłoowocu.

Zmartwił się tym Stwórca,

w ciemności nie mógł znaleźć zegarka, okrył się pierzynąMlecznej Drogi.

Drzemał

i w snach pisał rozdziały WiecznychKsiąg.

(10)

Człowiek

O człowieku trzeba dobrzemówić, czasem skarcić,

czasem zamilknąć, czasem wręczyć laur.

Do człowieka zawsze trzeba mówić, pókisłyszy,

a wdzisiejszych czasach niesłyszą,

nie mówią, tylko zło czynią w milczeniu.

(11)

W młodości

9 Wmłodości beztrosko nuciłempieśni,

wierzyłemtylko w szczęście, i świat bez smutku.

Błękitne niebo

patrzyło namniezwysoka,

bosochodziłempo mokry clitrawach, nurzałem się w błotnistychstawach, w szuwarach trzcin.

Rechot żab budził tęsknotę, aby odkrywaćświat.

(12)

Dąbrowa

Rosły dęby jakboskie słowa, jak żołnierze w szeregu.

Pozostała pusta dąbrowa w pamięci

bez echa.

(13)

Miasto śpi

11 Zasypia moje miasto jesienią

i mgła otula je ciszą, smutkiodchodzą, marzeniasnująsię po ulicach.

Nie ma niebai wielkiego wozu, bo miasto śpi

i nicnikomu nie mówi.

(14)

Sentencja

Nie oskarżaj wiatru,

który zburzyłtwoje gniazdo,

on niewypijasoków' z twychkorzeni.

On tylko głaszcze czupryny i rosi łzamirozum,

onzmusza domiłości kwiaty, abydały owoc.

(15)

Noc

13 Noc rozpościera myśli po słupach latarni, po dachach, zaułkach i myli sny.

Mysz ucieka przed kotem, sowa czyha na łup, kogut budzi ranek, rosa perli trawę, słońce przeciera oko rękawem,

a Lydynia sączy niemrawo bezmiar wód.

(16)

Świat ujrzałem

Świat ujrzałem na wsi w dwuizbowej chatynce.

Mój mlecznywzrok płynął po zielonym morzu łąki, a słuchtopił sięw poszumie zarośliolchowych.

Podobno nie płakałem,

bo jaskółki śmigały nad trawami.

Wiotkie gałązkiwierzby, kołyszącsię niziutko, tuliłymnie do snu i zamykały buzię.

Kukułkaw oddali hałasowała, brzęczał złośliwy komar, a czas płynął i popychał wskazówki zegara do dojrzałości i starości, iniedługostaną w bezruchu - nicnikomu nie

wskażą.

(17)

Cmentarz na Płońskiej

f

15 Chętnie spaceruję

alejkami cmentarnymi, tam nie ma gwaru, a zmarli ożywają ramionami krzyży i mówią o przeszłości.

Jaka tu powaga - w tej ludzkiej pustyni.

Dusza, złożona ze słów, chleb duchowy uprawia i karmi przeszłe wieki.

(18)

Wieść hiobowa

Wszechświat burzy mój cichy dom, w którym jest tak jasno i wiem o wszystkim.

A tam Wysoko rozłąka z Ziemią, cisza samotności, gdzie ból zastyga i dusza kona.

Nicość!

Wieść hiobowa.

(19)

Owoc

17 Wszystko jest owocem - takmówią poeci

i łapią w siatkę ławicęsłów, aby je zemleć w żarnach, a potem zasypywać szczeliny nieba piaskiemmyśli,

kaleczyć skłócone wichry, ostrzyć zębyświata imalować aksamitem świt.

(20)

Moje

Moje wczoraj i dzisiaj rozmywa się w pojutrze.

Sączy się kroplą rosy wsercach stworzeń i greckichstrofach poezji, aja trwam

i przekazuję insygnia wiedzy - pokoleniom.

(21)

Motyl

19 Motyl kołyszebezszelestnie wiatr.

Zawęźla hałas, splata przystań chwili w środku koła jakbocianie gniazdo.

Tam ptaki wiją mgłę w swarliwej mowie

i roztrzepują paciorki modlitwy nawszystkie stronyświata.

(22)

Ciężar

Dźwigałem na plecach ciężar ludzkich strapień i krew bez tlenu zburzoną w żyłach.

Chorzy spoczywali w łóżkach, a ja ich okrywałem

pierzyną białych chmur,

rzucałem w nich gradem tabletek i fontannami zastrzyków.

W gąszczu cierpień,

na ołtarzu twarzy znajdowałem:

ogień i deszcz, światło i ciemność, huragany i ciszę, cierpliwy błękit nadziei - zdrowie.

(23)

Moje miasto

21 Zasypia moje miasto

jcsienią

i mgłaotula je woalem, smutki odchodzą, marzenia snują się w ciszy.

Nie maniebai Wielkiego Wozu, bo miastośpi

i nicnikomu nic mówi.

(24)

Quo vadis Poloniae

W mojej ojczyźniejest wiele klajstru, proroctwa,

pustosłowia.

Prawda grzęźniewniewierze, myśli tonąw milczeniu, chytrość,cwaniactwo, egoizm.

A wiatrhistorii wciąż wieje w nowe, nowsze,

w odnowę...

(25)

Turniej rycerski

23 C7-'->

Szturmowałem pałacedawnozdobyte.

Mój sztylet szczerbił kolumny, a książę siedzącyna tronie śmiał się z rozkoszą zdobrych uczynków.

Stary zegar,cofając godziny na ratuszu,

odsłaniał kurhany szpadą przeszłości.

Przywiązana nitka czasu dogłębi

wydobywa konturmurów zamku ciechanowskiego, bytrwać

by trwać by trwać.

U 34433

7

W

(26)

Krwawiący księżyc w Opinogórze

Księżyc zgubił swą muzykę i za lasem krwawi.

Ryba przewróciła sitowie nad stawem.

Krzyż Bolesława Czwartego śniłklepsydrą piasku iprzypominałprzeszłość, skrzydlaty bachmat tracił lot, a strzępy piór iskrzyły meteorem aż błękit bladł.

A tymczasem księżyc dławił się Rozpalone gardło niebiańskim winem tliłosię romantycznym żarem

w odpływającej strofie Zygmunta.

Pies szczekał

i szedłdokościołaprzez cmentarzzukłonem, gdzie lampka oliwna,

gdzierozmowaz duchem.

(27)

Opinogórę!

25 Rozpaczam nad dolą księżyca, głowa mnie boli,

ktoś mi włożył cierniową koszulę, ktoś mą duszę smaga biczem i utrudnia młodym sercom trzy pagórki sławić!

Krzyczę! Aż mnie ktoś usłyszy i pozwoli wznieść księżyc na niebo, aby nucił pieśni i nigdy nie krwawił.

(28)

Śpiące gwiazdy

Wczoraj w oknie obserwowałem śpiące gwiazdy,

chwyciłem najjaśniejszej promyk i trzymałem w dłoniach.

Złośliwe psy uliczne

obszczekiwały mnie ze wszystkich stron.

Noc do nas należy - warczały.

Trwożliwie patrzyłem w przestworza.

Wenus poruszyła się w niebiańskim łożu, puściłem do niej oko,

pragnąłem duszą dotknąć jej woalu...

Obraziły się na mnie gwiazdy i straciły blask,

wschód zatlił się świtaniem, duch mój pospiesznie chwytał sekundy poświaty

i rzucał je w zagajniki marzeń.

(29)

Chcę pisać

27 Chcę pisać do muzyki deszczu irymowaćwiatry nad ziemią.

Szukam wzniosłychsłów w gęstwinie lasówjesieńią.

Myślę od rysować niebo strzelistymitopolami nadszemrzącą Łydy nią

Pragnęrzeźbić kontury duszy w słowach i myślach

i rozwiązać tajemnice przechodnia.

(30)

Pies poeta

I

i

Gdybymmiałpsa, zrobiłbym go poetą.

Przywiązałbym mu rymy do ogona a myśli do łap.

Pozwoliłbym mu patrzeć w niebo

i zachwycaćsię porankami.

Nauczyłbymgo czytać z gwiazd i śmiać się do księżyca.

Wlałbym mu woczy dobroć anioła dla szczęścia i wiecznego trwania.

(31)

Jak

29 Jak mam rozłożyć ręce, aby chwycić myśl.

Gdzie mam przyłożyć ucho, aby słyszećbarwę słów.

Jak mam wnikaćwszept, aby zbadać duszę.

Jak mampatrzeć,

aby zobaczyć szczyty i otchłanie.

Jak mam mówić, aby mnie słyszano.

Jak mamlecieć, aby dosięgnąćnieba i zanurzyć się w słowie, które jest uBoga.

(32)

Stań na górze

Żyjemy.

W naczyniachpłynie krew tobie i mnie,

kropla goni kroplę w każdej sekundzie, minucie,

godzinie, dzieńza dniem, rokzarokiem ażdo końca, abystanąćna szali między światów, gdzie padniepytanie:

Jeśliburzyłeś prawa natury, spadaj w czeluście;

Jeśliwzbogaciłeś je czynem twórczym, stań naGórze.

(33)

Motyle

31 Ponad obłokami

bojęsiędostrzegaćmotyli, bomi w oczy wpadaie księżycowy pył,

a deszcz myślimoże zalać głębię duszy.

Mogą mnie otoczyć wszystkie barwy świata aż do oślepienia, do skraju miłości inadziei.

Motyleniech lecą,

niech lecą do swego przeznaczenia...

Bojęsię patrzeć ponadobłoki, bostamtąd spływana mnienicość inic mogęodczytaćsłowa.

(34)

Jesienią

Krzyczą w locie ptaki aż błękit drży.

One fruną i fruną, roniąc pióra.

Ginie wiejski pejzaż na dłoniach jesieni.

Odchodzi szum lasów, liść spada z drzew niczym żywe słowa.

Ziemia otwiera swój krąg, niewzruszona w swej dobroci, a ptaki fruną i krzyczą aż ziemia i błękit drżą.

(35)

Jelita

33 Wnętrzności chciały decydować o mojejgłowie,

chciały zawładnąć duszą i rozumem.

Ustachciałyjeść i tylko jeść,

uszy szukały zdziczałegojazgotu, oczy - wątpliwej uciechy, obyczaj — zgubnych nałogów.

Nie damsię pożreć jelitom!

Pracuję, wzniecam płomień zorzy i domiłościdodaję porcję twórczego paliwa.

(36)

Wyjazd z Rimini

Kiedy nastąpiłwyjazd z Rimini, myśluskrzydliłasię

i poszybowała

do równin mazowieckich, pól uprawnych,

przysiółków.

O! jakżesz jesteś inna, mojaZiemio,

taka swojska, taka bliska, taka kochana,

przywitamsięz Tobą jutro.

(37)

Z Hiszpanii

Santa Susami

35 Uprawiałem swoje myśli od Polski daleko, które wirowaływ słońcu oparzonym.

Unosiłysięfalami, jak naskrzydłach duszy

i przekraczały pułap wyobrażeń.

Chociaż urzekałymnie bałwanypróżności, nicość uciech,

w których można się utopić.

Bardziejsąmi bliskie niziny mazowieckie, nad kloty miskowronek odmawia pacierz.

Swojski jest mi

klekocący bocianna stodole, śmigające jaskółki nad misami stawów i chłodne poranki.

(38)

Drży ziemia

Na dłoniach jesieni żurawie lecą,

drży ziemia od klangoru, budzi się serce,

budzi się słowo,

otwiera Księgę Psalmów i napełnia duszę

tęsknotą i ciszą.

(39)

Nakaz

37 Posadźdrzewo,

pielęgnuj je,

niech rośnie, kwitnie, wydaje owoce.

One śpiewać będątobie sławić cię,

śpiewać światu świętością aniołów.

(40)

Pustosłowie

Dźwigałsłowo - pusty dźwięk rozchodziłsię,

nawet niedotknął źdźbła i opadł naziemię

bezśladu.

(41)

Łamane pragnienia

W drodze do Sztokholmu

39 Chciałem byćkrólem iwładcą Bałtyku,

panem głębi i chmur, lecz ptaków nie było,

aja chciałem uczepić sięich piór, trwać.

Monotonia fal czesaławodę, miękła cisza,

ciężka nocchwytała w ramiona horyzont

i łamała pragnienia.

(42)

Powrót znad morza

Wolęrzekę niżokrutnemorze, które

wznieca trwogę i topimyśl.

Wolętęczę nad soczystą łąką, suchymostnad wodą,

cień kroczący za krową i wyniosłe rogi

o zapachu mleka.

(43)

Jeszcze raz słowo

41 Wiatr ucichł,

słońce wstrzymało oddech, słyszę symfonię ciszy przez otwarte okno.

Odwracam się od jazgotu wypełniającego czas.

Wolę łapać słowa i rozdymać wargi mową, bo słowo,

bo na początku było słowo.

(44)

I

Ciche smutki

W drodze do Sztokholmu.

Mgnienie - niema oczu, jest niebo,

morze, tęsknota,

przemijająca nawałnica izadumanie.

Ból morza już się wygoił w lodowatej tajemnicy.

Ciche smutkiukołysał wiatr, a noc otuliła

pustkę

bezdennątopielą.

(45)

Ciechanowska Afrodyta

43 Łydyniaszemrze jak dawniej, burzy się w zakolach

kipielą.

Niegdyś Ładynka poczęła się w zakolu z piany rzecznej.

Przyniosły jądwa krasnoludki naSwarską Górę,

bógLadazarazją poślubił.

Jakaś ty ładna — szeptały dziewki - i pragnęły upodobnićsię do jej odbicia w tafli wody.

(46)

Mazowszańska Gwiazdka

Wschodzi

Gwiazda Betlejemska.

Cud.

Droga do Nieba.

Śpij, Maleńki, śpij,

opowiem Ci bajkę mazowszańską, taką dla Ciebie:

gdzie krówki mówią, owieczki beczą radośnie, koniki huśtają,

zajączki klaszczą w łapki, a rolnik jeszcze niesie bochen chleba i sławi Krzyż.

(47)

Czy jestem w stanie...

45 Czy jestemw stanic

pokazaćludzkie życie wierszem?

Ukazaćgłębię mądrości człowieka, wiosnę jego życia i jesień;

głębię mrokuijasności;

milczenie ikrzyk;

tajemnicę pierwszegodnia oraz śmierć?

(48)

Orzeł Biały

Hołdmu składała rycerska przyłbica- tworzyli prawa rozumni posłowie, naczelez Orłem szli w bójprzezwieki:

władcy,książęta, wojsko,królowie.

Sfruń, Orle Biały, siądźna cokole, od dzisiaj będzieszmieszkał w sercach młodzieży i w naszejszkole.

(Wiersz napisany na uroczystość nadania szkole nr 3 imienia Orla Białego)

* Cicchan - legendarny założyciel Ciechanowa.

♦ * Góra Swarożyca, albo Góra Swarska, jak wymawiali starzy ciecha- nowianie. Na tym wzniesieniu (obecnie Carskim) stała przed erą Zataczał kręgi nad ziemią Lecha,

skrzydłamiobjął krainy Polan,

wezwałgo Ciechan* z góry Swarożyca;**

pokłon oddałanimfa tejrzeki***

ikażdawłościańska strzecha.

(49)

Wiosną

47 Burze obsiadły Ciechanów.

Sypały się gromy z chmur - wiosną.

Krzyk ptasich gromad wprawiał błękit w drżenie.

Błogosławił czas rolnik, woda mu wsiąkła w zasiewy.

Kiełki zaczęły rozmawiać z niebem prostym słowem,

okiem rolnika -

otwarła się Wielka Księga Prawdy.

(50)

Nauczyłaś

Nauczyłaś mnie. Mamo, mówić

i rozumiećsłowa.

Słowem uczyłaś kochać, bawić się

ipłakać.

Dziękuję Ci, Mamo, zasłowo otuchy,

pociechy, pieszczoty, nadziei.

Twesłowo do tej pory' w mojejduszy mieszka.

(51)

Pomóż mi, Panie...

49 Pomóżmi,Panie, odnaleźć wchaosie galaktyk

SŁOWO.

Jestem zagubiony

w dżungli zwalczających się myśli, pozawionych Prawdy.

Pragnę iść za słowem:

Wiary, Miłości, Nadziei,

jak za drogowskazem.

(52)

Drogowskaz

Bógmi nie szepnął do ucha anijednego słowa, a jaGo czczę w milczeniu i odkrywam w Nim nowe światy, nowe przestrzenie, nowe echa.

ON jest dla mniedrogowskazem w wędrówce do kresu ziemskiego.

(53)

:f: :J:

❖ $ #

❖❖ ❖

:f: *

51 Chciałem cikilka słów powiedzieć, jakie słyszałem na ulicy,

ale miwstyd przeszkadza.

Jeśli jesteś szlachetny, tonic lubisz słów plugawych iwiem,że mi opowiesz, o wszystkimprostym słowem.

Nic mów nic, gdygniewci duszę zalewa, bo słowa cięwtedy zdepczą.

Słuchaj cmentarnych krzyży, one ci tyle mówią,

chociaż słów ich nie słyszysz.

Modliłsię bez słów,

lecz słowa niosła dusza donieba.

(54)

❖❖ ❖

Rozpacz, lo wołanie bez słów.

:’s:

❖ ❖ ❖

Takie harakiri popełniają często politycy.

Kobiety uczuciem bardziej wyrażają swój zachwyt niż słowem.

Modlitwa, to słowa, które płyną do Boga.

Człowiek, który nic zna wielkości słowa

i sensu mowy, a usiłuje mówić, popełnia bezmyślnie harakiri.

Chopin milczał wargami, a duszą wypowiedział wielkie Słowa, które rozbrzmiewają wiekami.

(55)

Wspomnienie z rejsu

53 Falamorskazachwycasiędalą, unosi się, znika i milczy, zamyka gębębezgłośnie, lecz gra

w szeleście wiatru.

Serce mądrzeje tajemnie i prosto w mowie przyrody.

(56)

❖ ❖ ❖

Ktoś chciał odnaleźć porywy wiatru w gęstwinie domów

i śpiew biegu Łydy ni w mieście.

Na ławce przycupnęła cisza, wierzba głaszczc gałązki, drzewa przemoknięte oddychają

wyblakłym woalem zachodu.

(57)

Spis treści

55

3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 26 27 28 29 Wstęp

Słowo Burza ciszy Karczów i sko Nic byo owocu Człowiek W młodości Dąbrowa Miasto śpi Sentencja Noc

Świat ujrzałem Cmentarz na Płońskiej Wieść hiobowa Owoc

Moje Motyl Ciężar Moje miasto Quo vadis Poloniae Turniej rycerski

Krwawiący księżyc w Opinogórze . śpiące giazdy

Chcę pisać Pies poeta Jak

(58)

30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 Stań na Górze

Motyle jesienią

Jelita

Wyjazdz Rimin

Z Hiszpanii .

Drży ziemia .

Nakaz Pustosłowie

Łamane pragnienia . . Powrót znad morza . . Jeszcze razsowo . . . Ciche smutki

Ciechanowska Afrodyta MazowszaskaGwiazdka Czy jestem wstanie... . Orzeł Biały

Wiosną Nauczyłaś Pomóż mi, Panie Drogowskaz

***

(59)

C.&lOO

(60)

<’’i ‘■Ą

V.; >

Ą-Ą •«4

•A ?.?

§■. ;'fc

I

%

t

1-3

-o w

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odmówić przyznania uprawnień określonych w ustawie z przyczyn, o których mowa we wniosku Pełnomocnika.. Dyrektora Biura

[r]

Walczył w ?ov-t;irX Warszawskim najpierw na Starówce, po czyn kanaiea wydostuł się Oo

raport Malicious Use of Artificial Intelligence and Inter- national Psychological Security in Latin America [Złośliwe wykorzystanie sztucznej inteligencji i międzynarodowe

Zrozumiały staje się dziwny dla laika styl poruszania się w chodzie sportowym, gdy okaże się, że chodzi o to, by środek ciężkości spor- towca poruszał się torem jak

„Rescue Magazine” – magazyn w języku polskim poświęcony branży ratowniczej ze szczególnym uwzględnieniem kwestii technicznych i nowoczesnych technologii w

3 Mgr inż., Czestochowa University of Technology, Faculty of Management, Institute of Production Engineering, e – mail: kknop@poczta.fm.. factory has more than

Warto również pamiętać, że nagroda jest najbardziej skuteczna, gdy stosuje się ją w sposób rozsądny (nie tylko wtedy, gdy zdarzy się nam być w dobrym nastroju, lub odwrotnie