• Nie Znaleziono Wyników

Kto wypina tego wina! 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kto wypina tego wina! 2"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksandrów, Anin, Falenica, Las, Marysin, Miedzeszyn, Międzylesie, Nadwiśle, Radość, Sadul, Wawer, Zerzeń

listopad 2021

Nr 9 (45)

Gazeta bezpłatna ISSN 2544-3666 Nakład: 9000 egz.

www.gazetawawerska.pl

SAMORZĄD

KTO NAMI RZĄDZI?

Między innymi o tym, jak ważny jest skład Rady Dzielnicy Wawer, kto stanowi aktualną większość koalicyjną w wawerskim samorządzie i o tym, czym są tak naprawdę wybory samorządowe, które już za 2 lata.

Fot. archiwum Nadleśnictwa Celestynów

8

Kto wypina

tego wina!

2

(2)

2 TYTUŁEM WSTĘPU listopad 2021

Adres redakcji:

Gazeta Wawerska

Stowarzyszenie „Razem dla Wawra”

ul. Patriotów 77, 04-950 Warszawa redakcja@gazetawawerska.pl www.gazetawawerska.pl

Dziennikarze i stali współpracownicy:

Jan Andrzejewski, Adam Ciećwierz, Joanna Harasiewicz, Anna Miara, Michał Mroziński, Olga Pasierbska, Stanisław Rybicki, Andrzej Tomaszczyk, Dorota Wrońska Redaktor naczelny:

Rafał Czerwonka Redaktor prowadzący:

Piotr Grzegorczyk

Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów oraz zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w publikowanych listach i nadesłanych materiałach. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.

Druk:

Grupa WM Sp. zo.o. w Olsztynie Reklama:

Rafał Czerwonka

reklama@gazetawawerska.pl tel. +48 697-030-782

Facebook:

www.facebook.com/gazetawawerska/

Gazeta bezpłatna ISSN 2544-3666 Nakład 9000 egz.

Data wydania: 10.11.2021

Prawda, że słodka jest ta sa- renka na okładce? Co prawda wystawiła trochę tyłek, ale to nie jest żaden przekaz z naszej strony, a  przy okazji mogę wspomnieć o  tym, kto tak naprawdę wypina swoje cztery litery w stronę miesz- kańców Wawra.

W  pierwszej kolejności mam tu na myśli miejską spółkę od-

powiedzialną za budowę sieci kanalizacyjnej i  wodociągowej w  naszej dzielnicy. 25 paździer- nika br. odbyło się spotkanie z jej przedstawicielami w formie onli- ne, gdzie wspaniałomyślnie zade- klarowano budowę na terenie na- szej dzielnicy ponad 300km sieci wodociągowej i kanalizacyjnej do 2028 roku. Piękne i ambitne plany nieprawdaż? Pan dyrektor Małe- cki nie powiedział jednak jak chce to osiągnąć, biorąc pod uwagę, że w  2021 roku wybudowanych zostanie tylko ok. 12km sieci ka- nalizacyjnej i 4km sieci wodocią- gowej. Wymagana byłaby bowiem niezwykle kreatywna księgowość, albo wyższa matematyka stoso- wana, aby przy zaledwie kilku- nastokilometrowym rocznym rozwoju sieci zrealizować ośmio-

letnie plany dotyczące kilkuset kilometrów.

W  stronę mieszkańców wy- pina się też coraz bardziej na- sza wawerska koalicja rządząca.

I nie chodzi mi tu ponownie tyl- ko o  kwestie ładu przestrzenne- go, chociaż przyznać trzeba, że ostatnie głosowanie nad projek- tem planu rejonu ulicy Krupni- czej, gdzie koalicyjna większość zgodziła się z  absurdalnymi ar- gumentami jednego ze swoich członków, w  konsekwencji za- blokuje na długo dalsze prace nad tym planem. Mam tu też na myśli inne kwestie... konkretna propozycja Stowarzyszenia Ra- zem dla Wawra w sprawie zajęcia się prywatnymi lasami na terenie naszej dzielnicy została odłożona na bok, jakiekolwiek konsultacje

WAWERSKIE SPRAWY. Od redaktora naczelnego.

Kto wypina tego wina!

RAFAŁ CZERWONKA RADNY DZIELNICY WAWER

r.czerwonka@gazetawawerska.pl

z  mieszkańcami organizowane są dopiero wtedy, gdy w  danej sprawie mamy już pożar (vide Tawułkowa czy Paczkowska), nowych inwestycji drogowych, chodnikowych czy oświetlenio- wych w dalszym ciągu nie widać, a poziom dbałości o różne dziel- nicowe szczegóły maleje wraz ze wzrostem buty i arogancji w wy- powiedziach tych, którzy za to odpowiadają. Ostatnim newsem jest to, ze przewodniczący Rady Dzielnicy zaczął samodzielnie de- cydować o  tym, które zapytania i  interpelacje radnych zasługują na miano dalszego procedowania i  zamieszczenia w  Biuletynie In- formacji Publicznej m.st. Warsza- wy. A przed nami jeszcze przecież zapowiedziane zmiany budżetowe dotyczące naszej dzielnicy, gdzie kilka milionów złotych zostanie ponownie odłożonych na kolejne lata, dzięki czemu będzie można zaraportować, że poziom wyko- nania budżetu w mijającym roku jest blisko stuprocentowy. I  naj-

widoczniej niewystarczająco waż- ne dla rzadzących jest to, że bez rzeczywistego zainwestowania i  wykorzystania przyznanych już dzielnicy środków finansowych ciężko jest zabiegać o kolejne.

Niektóre przykłady wypina- nia się tyłem rządzących Wawrem w kierunku nas wszystkich podsu- mował Piotr Grzegorczyk w  tek- ście „Kto nami rządzi?”, ale jak zwykle proponuję Państwu zapo- znanie się także z wieloma innymi artykułami dotyczącymi naszych poszczególnych, lokalnych spraw.

Przyjemnej lektury.

Wydawca:

Gazeta Wawerska Sp. z o.o. w Warszawie

(3)
(4)

4 PRZEZ OSIEDLA listopad 2021

Szachownica własności na IBJ

Osiedle „IBJ” w  Aninie to wyjątkowy obszar zabudowy.

W  dobie „wyciskania” przez deweloperów maksymalnego PUM-u  (powierzchni użytkowej mieszkań) kosztem terenów zie- lonych i  usług publicznych, jest historycznym układem urbani- stycznym tworzącym harmonij- ne założenie mieszkaniowe skła- dające się z  wkomponowanych w  sosnowy las funkcjonalnych 3-kondygnacyjnych punktow- ców, przedszkola i  osiedlowego

pawilonu handlowego. Trudno dzisiaj znaleźć w Warszawie lepiej urządzoną przestrzeń mieszkalną w  relacji z  zielenią parkową. Te wyjątkowe walory docenił Sto- łeczny Konserwator Zabytków wpisując dwa lata temu obszar osiedla do gminnej ewidencji za- bytków (zabiegi o  ochronę kon- serwatorską opisaliśmy w grudniu 2019 r.).

Osiedle IBJ zaczęło powsta- wać pod koniec lat 50. jako jeden organizm służący pracownikom Instytutu Badań Jądrowych (dziś Narodowe Centrum Badań Jądro- wych). Zmieniły się czasy i nastą- piły przekształcenia własnościo- we, które pociągnęły za sobą spore zamieszanie prawne utrudniające spójny rozwój osiedla i  utrzy- manie jego infrastruktury w  na- leżytym stanie. Trzy działki na terenie osiedla zostały sprzedane przez NCBJ deweloperom, którzy wygrodzili własności parkanami (czego można się bać mieszkając

na tak spokojnym osiedlu?) i wy- budowali na nich 4-kondygna- cyjne podłużne apartamentowce, naruszając w  ten sposób zastany układ urbanistyczny.

Część obszaru to grunt i bu- dynki pod zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej Anin. Są też dział- ki należące do Skarbu Państwa o  nieuregulowanym statusie (pas Branickich). W  środku osiedla jest przedszkole należące do m.

st. Warszawy. Pozostały teren to grunty nadal będące w  użytko- waniu wieczystym NCBJ, poprze- tykane jak szwajcarski ser wy- dzielonymi po obrysie działkami pod budynki mieszkalne. Te są w większości w zarządzie Wspól- noty Mieszkaniowej „Wrzos”.

NCBJ traktuje osiedle po macoszemu. Nie inwestuje w  in- frastrukturę, choć wcześniej po- zyskał znaczne środki ze sprzeda- ży kilku gruntów deweloperom.

A przecież nie w celach zarobko- wych instytutowi zostały przeka-

zane te działki. Stan chodników na osiedlu jest opłakany, co ma wpływ nie tylko na estetykę, ale przede wszystkim na bezpieczeń- stwo poruszających się po nich mieszkańców. Stowarzyszenie Ra- zem dla Wawra zgłaszało tę spra- wę do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, gdyż obo- wiązek utrzymania budowli (a do takiej kategorii zaliczamy chod- niki) w  stanie niezagrażającym życiu lub zdrowiu jest po stronie władającego nieruchomością. Kil- ka szczególnie wystających płyt zniknęło, niemniej nie ma pew- ności czy to za sprawą NCBJ. Na fragmencie uczęszczanej przez mieszkańców ścieżki koło miej- skiego przedszkola „Zielony Do- mek”, płyty osobiście i  z  własnej inicjatywy wyrównywał jego pra- cownik.

Petycja do Ministerstwa Klimatu Ostatnim ruchem Instytutu było wystawienie w przetargu na- dal posiadanych (w  użytkowaniu wieczystym) działek. Zareago- wała na to WM „Wrzos” kierując do Ministerstwa Klimatu i  Śro- dowiska, jako organu nadzoru- jącego, petycję o  rozwiązanie z NCBJ użytkowania wieczystego w  związku wystąpieniem naru- szenia, tj. działaniem sprzecznym z umową. Jej celem było bowiem wznoszenie budynków, a  ponad- to wystawienie tych gruntów na sprzedaż jest sprzeczne z  intere- sem mieszkańców. Wystawione na sprzedaż działki są przecież nie- zbędne w funkcjonowaniu osied- la i  poruszaniu się po nim. Na działkach tych usytuowana jest też część elementów budynków, tj. schody i  kominy spalinowe kotłowni gazowych. WM „Wrzos”

silnie zaakcentowała podstawowy cel powstania osiedla jako miej- sca zamieszkania pracowników Instytutu. Rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego z NCBJ oznaczałoby przejście działek pod zarząd Skarbu Państwa.

Ministerstwo Klimatu przy- toczyło szereg przepisów dotyczą- cych gospodarowania mieniem państwowym i krótko odpisało, że WM „Wrzos” powinno w tej spra- wie zwrócić się do samego NCBJ.

Czyli w  praktyce - ministerstwo umywa ręce.

WM „Wrzos” skierowała ko- lejne pismo do NCBJ m.in. z po- stulatem przekazania gruntów samorządowi m.st. Warszawy. To racjonalne rozwiązanie, biorąc pod uwagę wielość podmiotów

korzystających z  infrastruktury tych działek (różne wspólnoty mieszkaniowe, SM Anin, przed- szkole należące do miasta). W od- powiedzi NCBJ zwrócił jednak uwagę, że takie rozwiązanie nie jest prawnie możliwe i przytoczył przepisy, zgodnie z którymi pań- stwowa instytucja może zrzec się użytkowania wieczystego wyłącz- nie na rzecz Skarbu Państwa, a nie gminy (samorządu). Może, ale czy chce? Na to odpowiedź brzmi:

”NCBJ analizuje różne możliwo- ści uregulowania sytuacji przed- miotowej nieruchomości”.

WM „Wrzos” zwróciła się o  pomoc w  uregulowaniu stanu własności osiedla IBJ również do Urzędu Dzielnicy Wawer. Wg re- prezentującej Wspólnotę Renaty Gurzkowskiej, przewodnicząca Zarządu WM „Wrzos”, admini- strator oraz przedstawiciel miesz- kańców - byli obecni na rozmowie z  burmistrzem dzielnicy Norber- tem Szczepańskim oraz naczelni- kiem Wydziału Nieruchomości Katarzyną Dzierzgowską w  spra- wie możliwości przejęcia terenów niezabudowanych na osiedlu IBJ przez m. st. Warszawa. Jednakże, wobec stanowiska NCBJ, na spot- kaniu nie zapadły żadne ustalenia.

Na marginesie, NCBJ w  swoim piśmie wspomniał, że wg jego wiedzy po stronie miasta (dziel- nicy) nie ma woli przejęcia tych gruntów.

Co dalej?

Na razie na wystawio- ne w  przetargu działki nie ma chętnych. Wykup gruntu przez mieszkańców teoretycznie jest możliwy, ale w  praktyce nie do realizacji z  uwagi na konieczność zgody wszystkich wspólnot (każ- dy blok jest odrębnym podmio- tem), w  których decyzję podejmą wszyscy ich członkowie. Nie tylko wymaga to jednomyślności, ale także uregulowania statusu praw- nego części mieszkań i przeprowa- dzenia postępowań spadkowych.

Rozważana była również umowa użyczenia przez NCBJ dla WM

„Wrzos”, jednakże to wiązałoby się z koniecznością poniesienia przez wspólnotę znacznych nakładów finansowych w  infrastrukturę na nie swoim gruncie, a  także prze- jęcia odpowiedzialności za nieru- chomość oraz szkody ponoszone w związku z nienależytym stanem technicznym chodników na niej położonych.

Czekamy na dalszy rozwój sy- tuacji.

ANIN. Mieszkańcy osiedla Instytutu Badań Jądrowych nie chcą być zakładnikami obecnego gestora działek.

Mapa obejmująca obszar osiedla Instytutu Badań Jądrowych.

Kolorem niebieskim wyróżniono działki wystawione przez NCBJ na przetargu.

JAN ANDRZEJEWSKI j.andrzejewski@gazetawawerska.pl

(5)
(6)

6 Z ŻYCIA DZIELNICY listopad 2021

Tory kolejowe oplatają sto- licę siecią mniej lub bardziej ru- chliwych połączeń, stanowiąc dla mieszkańców trudną do pokona- nia barierę. Jednak, gdy na lewym brzegu dąży się do zszywania po- przecinanego torami miasta i  ni- welowania barier kolejowych, po prawej stronie Wisły układ dro- gowo-torowy ewoluuje niezwy- kle powoli. Może więc planowana przebudowa linii średnicowej jest nadzieją na zmiany?

Spór o tunel za Wschodnim Biegnąca pomiędzy dworcami W-wa Wschodnia, a W-wa Zachod- nia Linia Średnicowa jest najważ- niejszą i  najbardziej ruchliwą linią kolejową w  Polsce. Od ostatniego generalnego remontu „średnicy”

minęło już pół wieku, w  związku z  czym kolejarze szykują jej grun- towną przebudowę. Taka okazja zdarza się rzadko i pozwala (przy- najmniej w teorii) na wybudowanie długo oczekiwanych udogodnień:

wiaduktów, tuneli czy dodatkowych stacji. Zrozumieli to np. urzędnicy krakowskiego magistratu, którzy chcąc zszyć ze sobą poszatkowane części miasta, przeforsowali w  ra- mach remontu krakowskiej „Śred- nicy” budowę mostu pieszo-rowe-

rowego dublującego most kolejowy, budowę nowych przejazdów pod torami oraz przeniesienie części to- rów z nasypów na estakady.

Warszawa o  zbliżającym się remoncie zapomniała. W  rezulta- cie, zamiast ustalić z  kolejarzami zakres przebudowy na całej trasie, urzędnicy starają się dogadać przy- najmniej kwestię remontu al. Jero- zolimskich. Tymczasem przesunię- cie Dworca W-wa Stadion bliżej ul. Targowej, czy budowa tunelu za Dworcem Wschodnim - leżą odło- giem. Oficjalnie przez brak środ- ków związany ze spadkiem docho- dów stołecznego samorządu.

Przykładowo mieszkańcy ul.

Chełmżyńskiej od dawna czekają na budowę przystanku kolejowe- go oraz wiaduktu. O  ile realizacja przystanku znowu została odsu- nięta „na święte nigdy”, prace nad wiaduktem teoretycznie powinny rozpocząć się wiosną 2022 roku.

Tymczasem ruchliwe cztery pary torów potrafią zablokować nie tylko przejazd z Targówka na Pragę-Po- łudnie. Znajdujące się obok rondo jest notorycznie blokowane przez zagubionych kierowców, co rodzi poważne opóźnienia także dla po- dróżujących z Rembertowa w stro- nę centrum.

Nie inaczej wygląda spra- wa w  samym Rembertowie, gdzie mieszkańcy od lat czekają na bra- kujący tunel w  ciągu Chruściela i  Marsa – tutaj też prace mają się rozpocząć w 2022 roku. O ile pasa- żerowie komunikacji publicznej nie muszą się przejazdem szczególnie przejmować (połączenie kolejowe Rembertowa z  centrum jest wy- śmienite) gorzej radzą sobie straża- cy i karetki pogotowia, dla których nawet do kilkunastu (!) minut po- stoju na przejeździe to często strata nie do nadrobienia.

Kolizyjna nadal w dużej mierze pozostaje również linia prowadząca do Otwocka. Kolejarze planują tutaj zmiany na lata 2024-2026. Według ich słów, dotychczasowe rogatki (m.in. w pobliżu Korkowej i Mon- tażowej) zastąpią wreszcie tunele oraz przejścia podziemne. Jeżeli przebudowa dojdzie do skutku, będzie rzadkim przykładem uda- nej współpracy kolejarzy z  samo- rządem – póki co spółka PKP PLK utrzymuje, że na wniosek Urzędu Dzielnicy Wawer zbuduje aż 7 do- datkowych przejść podziemnych dla pieszych. Czy ta historia zakoń- czy się happy endem?

Kładka nad przystankiem W-wa Praga mogłaby służyć za wygodne, piesze połączenie między Targów- kiem a Pragą-Północ, a tymczasem nieużywana - rdzewieje. W  okoli- cach Naczelnikowskiej na Targówku Fabrycznym nadal nie ma wygodne- go przejścia dla pieszych.

Kolejne przykłady znajdziemy również w  miejscach, które były niedawno przebudowywane przez kolejarzy. Stacja W-wa Toruńska ze skrajnie niewygodnym dojściem i  awaryjnymi windami, brak par- kingów P&R przy stacjach kolejo- wych na Białołęce...

Wszystkie te sprawy łączy wspólny mianownik – brak cało- ściowego myślenia o mieście i kolei.

O ile na lewym brzegu zaczyna się to powoli zmieniać – o czym świad- czy udany, uwzględniający m.in.

połączenie do metra oraz nowe przystanki remont linii obwodowej od W-wy Gdańskiej do W-wy Za- chodniej – o  tyle na prawy brzeg Ratusz nadal nie ma pomysłu.

Warto podkreślać, że przecina- jące nasze dzielnice tory kolejowe to nie tylko bariera, ale także szan- sa rozwojowa – w postaci nowych linii SKM, wygodnych przesiadek i  przystanków w  miejscach, z  któ- rych obecnie można wydostać się wyłącznie samochodem.

Krzysztof Daukszewicz Porozumienie dla Pragi www.porozumieniedlapragi.pl

Tory dzielą prawobrzeżną Warszawę…

PRAGA POŁUDNIE. Tunel za Dworcem Wschodnim potrzebny na wczoraj.

Mając nadzieję na to, że Warszawa nie przegapi dzie- jowej szansy na zniwelowanie ważnej bariery kolejowej, warszawskie stowarzyszenie Porozumienie dla Pragi, pod rękę z  innymi dzielnicowymi stowarzyszeniami prawo- brzeżnej Warszawy, zaapelowało w kierunku Ratusza, PKP PLK S.A. oraz Ministerstwa Infrastruktury o Okrągły Stół w sprawie przebudowy Linii Średnicowej. Mamy nadzieję, że nasz apel sprawi, że rozmowy wrócą na właściwy tor!

Konkurs mikołajkowy z nagrodami!

Nasi przesympatyczni zwie- rzęcy sąsiedzi – rude wiewiórki i  tuptające jeże – są w  niebezpie- czeństwie! Coraz częściej giną pod kołami samochodów! Zwierzęta nie wiedzą, że jadące pojazdy to dla nich wielkie niebezpieczeństwo.

Drodzy nasi młodzi mieszkań- cy dzielnicy, a w szczególności dzie- ci z  najstarszych grup przedszkol- nych oraz z  klas I-III. Wymyślcie, jak mógłby wyglądać znak drogowy ostrzegający kierowców i skłaniają-

cy ich do zachowania szczególnej ostrożności wobec naszych leśnych przyjaciół. Narysujcie go, namaluj- cie, lub posklejajcie z wycinanek.

Najbardziej kreatywne pomy- sły nagrodzimy książkami. Auto- rzy najlepszych prac otrzymają na- grody w postaci książek dla dzieci autorstwa Rafała Czerwonki „Sny Małgosi” oraz „Pucek na tropie”, ale także rozdamy książki ufun- dowane przez pomysłodawczynię konkursu pisarkę Małgorzatę Gu-

towską-Adamczyk. Zdjęcia włas- noręcznych prac (jpeg, max 1Mb) przysyłajcie na adres konkurs@

gazetawawerska.pl do dnia 25 li- stopada b.r.

Zwycięzców wybierze jury re- dakcyjne na czele z  pomysłodaw- czynią. Wyniki konkursu ogłosimy w  grudniowym wydaniu Gazety Wawerskiej oraz na fanpage’u Ga- zety na Fb.

Ochrońmy wiewiórki i  jeże!

Do dzieła!

Fot. Agnieszka Rosińska

(7)

Cześć Wawer!

Twój salon Škody jest bliżej, niż myślisz. Odwiedź przestrzeń

nowych możliwości.

Škoda Cichy-Zasada Warszawa-Wawer ul. Heliotropów 23

(22) 230 96 30

skodawawer.pl

(8)

8 PRZEZ OSIEDLA listopad 2021

Naczelnik WAiB

jest powoływany (w Wawrze - bynajmniej nie w drodze konkur- su) przez Zarząd Dzielnicy, który z kolei jest wybierany w głosowa- niu tajnym bezwzględną większoś- cią głosów 23-osobowej Rady Dzielnicy. Większość w  wawer- skiej Radzie stanowi w obecnej ka- dencji koalicja dwóch klubów: Ko- alicji Obywatelskiej (10 radnych) oraz 3-osobowego, niewielkiego klubu radnych o skromnej nazwie Samorząd Wawra (Zdzisław Gój- ski, Anna Ojer oraz Izabela Wolf- -Jedynak). To razem 13 radnych stanowiących większość i  to ta większość, pośrednio, stoi za stan- dardami pracy wawerskiego Za- rządu Dzielnicy oraz wawerskich naczelników Wydziałów, w  tym m.in. decyzji wydawanych w  wa- werskim Wydziale Architektury i  Budownictwa, ale także w  Wy- dziale Infrastruktury, Inwestycji, Oświaty itp...

Radni Dzielnicy

Zgodnie z Ustawą o samorządzie gminnym radni mają prawne in- strumenty, aby nadzorować rzetel- ność urzędniczą, a także – poprzez powoływanie oraz odwoływanie członków Zarządu – wpływać na podejmowane przez urzędników decyzje. Pomijając zwykłą ścież- kę interwencji bezpośrednich u  członków Zarządu, do trybów wpływania na działania urzędu należy zaliczyć prace w komisjach z możliwością wnoszenia do agen- dy konkretnych tematów (np. zgła- szanych radnym przez mieszkań- ców), interpelacje oraz zapytania radnych składane bezpośrednio do Zarządu Dzielnicy. Np. zgodnie z Art. 24 pkt.2 Ustawy o samorzą- dzie gminnym; “w  wykonywaniu mandatu radnego radny ma pra- wo (...) do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomiesz- czeń, w których znajdują się te in- formacje i  materiały, oraz wglądu w  działalność urzędu gminy(...)”.

Jeśli radni nie reagują – oznacza to, że w pełni akceptują istniejący stan rzeczy. Każdy więc mieszkaniec - pokrzywdzony bądź zawiedziony jakością (a  nawet praworządnoś- cią) wydawanych decyzji, opiesza- łością działań pracowników urzę- du, niskimi standardami ich pracy, nieterminowością postępowań ad- ministracyjnych - winien mieć uzasadnione pretensje do radnych tworzących aktualną koalicję.

„Ja wam zawsze, wszystko wyśpiewam”

- „Miś”, reż. S. Bareja

Oddziaływanie

Nieopodal mojego domu w Aninie, za każdym razem kiedy w pobliżu przejeżdża wóz na syg- nale, wyje pies. Jego kojo nie znaj- duje się dalej niż 100 metrów od naszej posesji. Wycie tego psa nie jest obojętne naszej rodzinie. To się nazywa „oddziaływanie”.

Wszędzie tam, gdzie obowią- zuje miejscowy plan zagospodaro- wania przestrzennego (m.p.z.p.), a  uprawniony architekt potwier- dzi w  opisie dokumentacji bu- dowlanej, że nowoprojektowany obiekt „nie oddziałuje” na działki sąsiednie, tam nie ma stron postę- powania administracyjnego - po prostu – nikt z sąsiadów nie dowie się o inwestycji, dopóki na płocie nie zawiśnie żółta tablica infor- macyjna, a na posesję nie wjedzie ciężki sprzęt budowlany.

Oznacza to, że na straży pra- wa miejscowego oraz wszelkiego prawa odnoszącego się do nowych inwestycji budowlanych, stoi wy- łącznie Organ, a  ściślej - naczel- nik dzielnicowego Wydziału Ar- chitektury (WAiB). Do niego/niej należy weryfikacja złożonej do- kumentacji budowlanej pod ką- tem zgodności z obowiązującymi przepisami. To on/ona bada legal- ność zamierzenia inwestycyjnego i  wprowadza je do obiegu praw- nego decyzją administracyjną.

Bardzo trudno jest się od raz tak wydanej, prawomocnej decyzji o pozwoleniu na budowę odwołać i  ją unieważnić, dlatego władza urzędnika wydającego tę decyzję jest wielka. Jego rzetelność, wie- dza, profesjonalizm, uczciwość - determinują życie wielu ludzi na zawsze, ponieważ po zabudowa- niu sąsiedniej działki już nic nie będzie takie jak wcześniej.

Rada Dzielnicy

Jak ważny jest skład Rady Dzielnicy można było się przeko- nać podczas sierpniowej sesji, kie- dy to 13 radnych rządzącej koalicji odrzuciło wniosek o  odwołanie przewodniczącego Rady. Przewod- niczącego, który nieustannie upoli- tycznia prace Rady, popełnia błędy proceduralne oraz manipuluje treś- ciami protokołów.

Jak ważny jest skład Rady Dzielnicy można było się przekonać podczas niedawnej wrześniowej se- sji Rady Dzielnicy kiedy to radna Anna Ojer, z pominięciem standar- dowej procedury zgłaszania uwag do m.p.z.p. obszaru ul. Krupniczej, zgłosiła na etapie ostatecznego opi- niowania planu poprawki, mogą- ce zablokować jego uchwalenie na kolejne 12-18 miesięcy. 13 radnych rządzącej koalicji konsekwentnie i  bezrefleksyjnie poparło wniosek radnej Ojer.

Jak ważny jest skład Rady Dzielnicy można było się przekonać podczas głosowania w  październi- ku ub.r. w sprawie dopuszczenia na łamy Kuriera Wawerskiego wszyst-

SAMORZĄD. Już za 2 lata wybory do Rady Dzielnicy.

kich klubów zasiadających w  Ra- dzie Dzielnicy. 13 radnych rządzą- cej koalicji odrzuciło ten wniosek.

Kilka sesji później w  takcie obrad Rady, przewodniczący Michał Że- browski manifestacyjnie protesto- wał w obronie wolnych mediów. No chyba nie wawerskich...

Jak ważny jest skład Rady Dzielnicy można było się przeko- nać podczas głosowania w  lutym b.r. nad przekazaniem do zbada- nia przez Komisję Rewizyjną Rady Dzielnicy trybu dochodzenia do rozstrzygnięć dla wybranych audy- towanych decyzji o warunkach za- budowy i pozwoleniach na budowę wydanych przez wawerski Wydział Architektury i  Budownictwa w  la- tach 2015-18. 13 radnych rządzącej koalicji odrzuciło ten wniosek. Nie dowiemy się kto zdecydował o tym, że wszystko jest w porządku. Lepiej żebyśmy nigdy się nie dowiedzieli jak jest naprawdę.

Jak ważny jest skład Rady Dzielnicy można było się przeko- nać podczas głosowania nad prze- kazaniem do zbadania przez Komi- sję Rewizyjną Rady Dzielnicy trybu przygotowania inwestycji polega- jącej na budowie dwóch rond na ul. Kadetów. 13 radnych rządzącej koalicji odrzuciło ten wniosek. Nie dowiemy się kto zawinił kilkulet- nim opóźnieniom. To nie jest istot- ne z punktu siedzenia koalicji.

Jak ważny jest skład Rady Dzielnicy można się przekonać niemal na każdym posiedzeniu Ko- misji Rozwoju czy na sesjach Rady Dzielnicy gdzie 13 radnych koali- cji konsekwentnie forsuje ustalone stanowiska, które po głosowaniach stają się stanowiskami całej Rady.

Podział mandatów

w  Radzie Dzielnicy to jedy- ny cel wyborów samorządowych i  jeśli ktoś w  kolejnej kampanii przedwyborczej będzie głośno wszystkich przekonywać, że cho- dzi o  Europę, wartości, sojusze międzynarodowe, o  szacunek dla powstańczych autorytetów, o infla- cję, o prawa kobiet, oświatę, świa- topogląd, cenę benzyny, o  kata- strofę, o 300/500/1000 plus – to nie dawajcie temu wiary. W  rzeczy- wistości, w  wawerskich wyborach samorządowych chodzi przede wszystkim o  ul. Hafciarską, Ma- recką, Jaszczurczą, Leśniczówka, Widoczną, VIII i  IX Poprzeczne, Heliotropów, Międzyosiedlową, Paczkowską, Chodzieską, Tawuł- kową, Sęczkową, Poprawną, Ko- ryncką, Trzykrotki z  Bylicową, o  ronda na Kadetów, o  ogromne plany inwestycyjne w  centrum Międzylesia, o  utwardzenia wa- werskich dróg i chodników, o ka- nalizację i  wodociąg dla wszyst- kich, o odwodnienia, o standardy parkowania w  nowobudowanych inwestycjach, o  niekontrolowane zajmowanie pasów drogowych, o  dystrybucję publicznych pie- niędzy i  przywilejów, o  sposób prowadzenia przetargów, o  fatal- ne nadzorowanie dzielnicowych inwestycji, o  propagandę sukcesu w lokalnych, opłacanych ze wspól- nego budżetu mediach, o opiesza- łość i  arbitralność organów i  tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...

Zapraszam do śledzenia mojego oficjalnego profilu:

Piotr Grzegorczyk Radny Dzielnicy Wawer.

Gołębie w locie nad “Falą”. Fot. ...

Kodeks Postępowania Ad- ministracyjnego Art .7:

W toku postępowania organy  administracji  publicznej  sto- ją  na  straży  praworządności,  z urzędu lub na wniosek stron  podejmują wszelkie czynności  niezbędne do dokładnego wy- jaśnienia  stanu  faktycznego  oraz  do  załatwienia  sprawy,  mając  na  względzie  interes  społeczny  i  słuszny  interes  obywateli.

Kto nami rządzi?

PIOTR GRZEGORCZYK RADNY DZIELNICY WAWER

p.grzegorczyk@gazetawawerska.pl

(9)

9

listopad 2021 PRZEZ OSIEDLA

skarga do Rady Warszawy de facto zaginęła w biurokratycznej machinie, a jednocześnie - rzetel- ne konsultacje w sprawie projek- tu przebudowy ulicy Tawułkowej o jakie zabiegaliśmy nigdy się nie odbyły.

W  międzyczasie wnieśli- śmy w kwietniu br. drugą skargę (o  mniejszym ciężarze gatunko- wym), która to po szeregu niejed- noznacznych i  w  gruncie rzeczy pozornych czynnościach została uznana za bezzasadną. Skarga ta dotyczyła głównie niedotrzyma- nia ustawowego terminu rozpa- trzenia skargi wcześniejszej…

Taki obrót sprawy spowo- dował, że 20 października br.

zdecydowaliśmy się na pisem- ne wystąpienie do Wojewody Mazowieckiego, aby przyjrzał się bliżej ustalonym przez nas w  drodze swoistego monitorin- gu obywatelskiego zaniechaniom W marcu br. mieszkańcy ulicy

Tawułkowej zostali zaalarmowa- ni informacjami o  ukończeniu projektu przebudowy ulicy Ta- wułkowej. Jak się okazało – pro- jektu wadliwego i przede wszyst- kim nieuwzględniającego stanu istniejącego tej ulicy, tj. przewi- dzianego od wielu lat pasa rezer- wowego wzdłuż drogi na ewentu- alne jej poszerzenie. W  zamian, ulicę Tawułkową chciano posze- rzyć tylko po tej stronie, po której jest w  większości zabudowana.

Zbulwersowani tym faktem - my, mieszkańcy ulicy Tawułko- wej - skierowaliśmy w marcu b.r.

do Rady Warszawy oraz do Pre- zydenta m. st. Warszawy pisem- ny, umotywowany protest. Jak się jednak później okazało, po- mimo złożenia pisma we właści- wej kancelarii, protest nie został zarejestrowany w  stosownym.

Skutkiem tego nasza marcowa

MIEDZESZYN. Perypetii kontrowersyjnego projektu przebudowy ulicy Tawułkowej i Liliowej ciąg dalszy.

Bareja by tego nie wymyślił…

ze strony warszawskiego urzędu.

Już w  dniu 27 października br., stosownym pismem, biuro wo- jewody zażądało od Rady Mia- sta udzielenia wyjaśnień m.in.

w  sprawie przyczyn „zgubienia”

skierowanego do tego organu wystąpienia mieszkańców ulicy Tawułkowej. Pozostaje mieć na- dzieję, że zaistniała sy-

tuacja doprowadzi do wypracowania odpo- wiednich standardów konsultacji z mieszkań- cami w  kwestii spraw dla nich istotnych na poziomie urzędów dzielnic, a  w  szczególności in- westycji drogowych na terenie dzielnicy Wawer.

Adam Baran, przedstawiciel mieszkańców ulicy Tawułkowej

(10)

10 HISTORIA listopad 2021

KACZY DÓŁ - MIĘDZYLESIE

( K o n s p i r a t o r z y ) 24.

się przede wszystkim z  harcerzy, której organizatorem i  dowódcą był Bogdan Szkopowiec „Jeremi”, a jego zastępcą Zdzisław Filingier

„Roszak”1. Grupa ta jednak szyb- ko się rozrosła. Z  Władysławem Pękosławskim już wiosną 1940 r.

mieli rozmawiać o  przystąpieniu do konspiracji Bogdan Szkopowiec i  Zdzisław Filingier. Pękosławski jednak na dołączenie do nich zde- cydował się dopiero na jesieni. Jak pamięta, ci harcerze określili się początkowo jako Służba Zwycię- stwu Polski2. Według Stanisława Maciejewskiego dopiero w  1942 r. Zdzisław Filingier nawiązał łącz- ność ze Związkiem Walki Zbroj- nej3.

Bogdan Szkopowiec, Zdzisław Filingier i  Tadeusz Dyszel pierw- si złożyli przysięgę na krucyfiks w  młodniku sosnowym między ulicami Niepodległości (ob. Dzie- ci Polskich) a  Henryka Dąbrow- skiego (ob. Hafciarska) i  Polną (ob. Skowronkowa) a  Wiślicką (ob. Bielszowicka), jak zacho- wał to w  pamięci brat Tadeusza, Edward. Pozostali członkowie grupy – według Juliusza Ostro- wskiego, przywołującego słowa Tadeusza Bireckiego – przysięgali w lesie Branickich, przy starej soś- nie, gdzie zebrali się po raz pierw- szy 11 listopada 1939 r. Wyryli na niej litery „AK”. Żelazną kaplicz- kę, wykonaną przez Stanisława Maciejewskiego według rysunku Zdzisława Filingiera, Maciejewski zawiesił tam później, na Wielka- noc 1948 roku. Do żelaznej płyty

był kapral podchorąży „Jeremiasz”

(Bogdan Szkopowiec), a  jego za- stępcą kapral „Wiktor” (Juliusz Ostrowski), dowódcą drużyny drugiego plutonu był starszy strze- lec podchorąży „Roszak” (Zdzi- sław Filingier), a plutonu trzeciego

„Mitka” – (Ryszard Szkopowiec, starszy brat Bogdana). Dowódca- mi drużyn byli m.in. przedpobo- rowy „Włodzimierz” (Władysław Pękosławski), „Rom” (Roman Kudelski), „Ogórek” (Jerzy Ró- życki), przedpoborowy „Rawicz”

(Stanisław Maciejewski), „Nosior”

(Edward Dyszel), kapral „Bartnik”

(Ryszard Brodowski?). W wykazie tym pojawiają się także jako sze- regowi/strzelcy m.in. „Jastrząb”

(Roman Sokołowski), „Szczur”

(Zygmunt Sywilski), „Oset” (Zyg- munt Ostrowski), „Oksza” (Ta- deusz Birecki), „Orlicz” (Jerzy Brodowski) , „Półkozic” (Wiesław Szajner), „Sęp” (Mieczysław Krau- ze), kapral „Kazimierz” (Michał Różycki), kapral „Veni” (Marian Ostrowski ), kapral „Jeleń”(Adam Zibrowski), „Maryś” kat. D (Ma- rian Przyborowski). Według Stani- sława Maciejewskiego jest to jeden z najwcześniejszych wykazów, spo- rządzony nie później, niż w 1942 r., ponieważ właśnie tegoż roku jeden z Różyckich został wywieziony do Niemiec na roboty przymusowe.

Potwierdzeniem takiego dato- wania może być i to, że w 1942 r.

Bogdan Szkopowiec i Zdzisław Fi- lingier uczęszczali do konspiracyj- nej Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty (SPRP), dającej wymie- nione w  notatce stopnie podcho- rążych5.

Z  kursu SPRP, w  którym uczestniczyli m.in. Bogdan Szko- powiec i Zdzisław Filingier zacho- wała się relacja Feliksa Borodzika, który także brał udział w tym szko- leniu6. Stąd wiemy, że kurs ten roz- począł się 15 sierpnia 1942 r. i trwał do 23 stycznia 1943 r. „Wykłady te- oretyczne przeplatały się z ćwicze- niami praktycznymi na poziomie pojedynczego strzelca, dowódcy sekcji.(…) Oprócz normalnych zajęć co jakiś czas odbywały się ćwiczenia całodzienne (w niedzie- le) i nocne (z soboty na niedzielę), na których spotykaliśmy podobne klasy z innych miejscowości (rejo- nów). Terenem tych ćwiczeń były lasy między Józefowem, Wiązowną i Mlądzem – tzw. Wzgórze 102 za- znaczone na mapach sztabowych.

(…) Ostatnie ćwiczenia odbyły się 29 listopada, w rocznicę wybuchu Powstania Listopadowego. (…) W  tym czasie dostaliśmy pomoc szkoleniową w  postaci wydane- go tuż przed wojną «Podręcznika Dowódcy Plutonu Piechoty». (…) Cd.Początków zorganizowa-

nej działalności konspiracyjnej w  Międzylesiu można upatrywać w  pierwszym wojennym spotka- niu starszych harcerzy z  91 Ma- zowieckiej Drużyny Harcerzy 11 listopada przy wiekowej sośnie w głębi lasów Branickich. Pod nie- obecność drużynowego Zdzisława Zyglera - Zagłoby, który znajdował się w obozie jenieckim, poprowa- dzili je Zdzisław Filingier i  Bog- dan Szkopowiec, a  uczestniczyli w nim także Tadeusz Birecki, Jerzy i  Ryszard Brodowscy, Stanisław Maciejewski, Zygmunt Ostrowski, Michał Różycki, Wiesław Szajner i Zbigniew Szpringwald – tych za- pamiętał Stanisław Maciejewski. – Nie licząc Filingiera i Szkopowca, było nas ośmiu – mówi. Według niego Stefan Szmigiel i  Marian Tomala odpadli, ponieważ zaczę- li pić wódkę i  stali się niepewni, a  Szarszmit został folksdojczem.

– Z całej drużyny został nas akurat tylko jeden zastęp – dodaje. Po- syłali paczki Zagłobie do niewoli, dbali o żołnierskie mogiły na wo- jennym cmentarzu przy ul. Jasnej, 11 listopada 1940 r. na wspinalni przy remizie OSP wywiesili bia- łoczerwoną chorągiew, a  później spotykali się na szkoleniach przy jeziorku Pohulanka w  pobliżu Zagórza. Prawdopodobnie do tej właśnie grupy należy odnieść wzmiankę, w relacji Mariana We- sołowskiego, o  niewielkiej grupie międzyleskiej, liczącej do 10 osób, powstałej już w 1940 r. i składającej

w kształcie wydłużonego pionowo rombu przyspawał w górnej części przednią połowę polskiego hełmu, zdjętego z  krzyża na wojennym cmentarzu. Pod okapem hełmu umieścił ryngraf z orłem, a poni- żej dwa skrzyżowane bagnety oraz inicjały „AK”. Krystyna Ostrowska ps. „Halszka” przysięgę składała w  lesie anińskim. Akowska sosna – tak ją nazywano – w  lesie Bra- nickich padła ofiarą drwali ok.

1968r. Żelazną kapliczkę Filingiera i  Maciejewskiego przyniósł wtedy ktoś do międzyleskiej szkoły. Prze- chowywaną tam przez ponad dwa- dzieścia lat, nauczyciele oddali na złom w 1986 r. Tak zatem, po har- cerzach z 91 MDH, absolwentach tejże szkoły działających w  szere- gach Armii Krajowej, nie pozostał nawet „złom żelazny”4.

Prawdopodobnie z  końca 1942 r. pochodzi zachowana przez Edwarda Dyszla dwustronna, wy- konana przez Bogdana Szkopowca, notatka z uwidocznioną strukturą i  składem osobowym kompanii liniowej AK oznaczonej kryptoni- mem „Soból”. Wymieniono tam 49 osób, jednak wyłącznie pod pseu- donimami, choć uzupełnionymi nazwą funkcji, stopniem wojsko- wym, a w niektórych przypadkach ponadto specjalnością i  kategorią zdolności do służby wojskowej lub stosunkiem do obowiązku służby wojskowej. Wszystko to w ramach podziału kompanii ( kryptonim paka) na plutony (paczki) i  dru- żyny (pakiety). I  tak znajdujemy, że dowódcą pierwszego plutonu

Harcerze 91 MDH. Od lewej: Zdzisław Filinger (w wojskowej rogatywce), Ryszard Szkopowiec, Michał Różycki (w rogatywce harcerskiej) i Stanisław Maciejewski.

Tzw. drzewo AK w lesie Branickich. Fot. H. Urbański 6 maja 1962 r.

Drzewo ścięto ok. 1968 r. Metalową kapliczkę złomowano w 1986 r.

(11)

11

listopad 2021 HISTORIA

w  1942 r. znalazł się w  szeregach Armii Krajowej. Według niego kurs szkoleniowy w  „Krauzówce”

prowadzili dwaj porucznicy: Wac- ław Biedakiewicz ps. „Żbik” z Miń- ska, i Zdzisław Lubina ps. „Kowal- ski” z  Warszawy. Uczestnikami kursu byli m.in. Edward Krauze ps. „Elka”, „Nałęcz”, Wacław Stan- kiewicz ps. „Sławomir” z Warsza- wy, Jan Ekiert ps. „Dzik” z  War- szawy oraz Stanisław Budkiewicz z  Warszawy. Pozostali kursanci, mniej znani Krauzemu, pochodzili także spoza Międzylesia. – Które- goś dnia było tak – mówi Edward Krauze – że podczas zajęć okolica wokół „Krauzówki” nagle zaroiła

się od własowców – Krauze używa tu potocznego określenia rosyjsko- języcznych żołnierzy w służbie nie- mieckiej. – Przyjechali samocho- dami i rozsypali się wśród drzew.

Brzeszczowa akurat gotowała je- dzenie. Przerwała i zaczęła wyda- wać broń ze schowka w  piwnicy.

Na szczęście nikomu nie puściły nerwy. A  było nas szesnastu sa- mych kursantów. Przeczekaliśmy ich. Później zza firanek widzieli- śmy, jak odjeżdżają. Brzeszczowa dopiero wtedy wróciła do kuchni – tyle Krauze. Prawdopodobnie tak- że i  to była Szkoła Podchorążych Rezerwy Piechoty, po ukończeniu której otrzymywało się stopień ka- prala podchorążego z  przydziałem na zastępcę dowódcy plutonu lub dowódcę drużyny10.

Cdn. Bogdan Birnbaum

Wiktor Kulerski Przypisy:

1. Sebastian Rakowski. Zarys dziejów IV Rejonu VII Obwodu Okręgu War- szawskiego Armii Krajowej. Józefów 2012, str. 89; oraz Jacek Zygmunt Sawicki VII Obwód Okręgu Warszaw- skiego…, dz. cyt. str. 124.

2. SZP powstało we wrześniu 1939 r.

w przeddzień kapitulacji.

3. ZWZ utworzono w styczniu 1940 r., a w lutym 1942 r. po scaleniu różnoimiennych organizacji konspira- cyjnych ten przekształcił się w Armię Krajową.

4. Tadeusz Borowski: „Zostanie po nas złom żelazny i głuchy, drwiący śmiech pokoleń” .

5. Sebastian Rakowski. Zarys dziejów IV Rejonu…, dz. cyt. str. 37.

6. Feliks Borodzik „Lis”. Wspomnienia elewa, w : Na przedpolach Warsza- wy…, dz. cyt. Zeszyt 10, maj 1996, str.

30-34.

7.Tamże.

8. Zob.: Jacek Zygmunt Sawicki. VII Obwód Okręgu Warszawskiego …, dz.

cyt. str. 175 – 179.

9. Tamże, str. 175.

10. Tamże, str. 168-173.

Kursanci szkolenia wojskowego w lesie Branickich 22 lutego 1942 r. Od lewej: Roman Kudelski, Bogdan Szkopowiec (w kapeluszu), N.N., Stanisław Maciejewski, Zdzisław Filinger i Władysław Pękosławski.

Kursanci szkolenia wojskowego w lesie Branickich 22 lutego 1942 r. Od lewej: Stanisław Maciejewski, Roman Kudelski, Zygmunt Ostrowski (zasłonięty), Władysław Pękosławski i Bogdan Szkopowiec.

23 stycznia 1943 r. (rocznica wy- buchu Powstania Styczniowego) na uroczystą zbiórkę, która odby- wała się w moim mieszkaniu, przy- był «Roman» [Roman Grotowski

«Ers»]. Po zwykłych meldowa- niach, instruktor «Sęk» [ Tadeusz Gajęcki, porucznik rezerwy, leś- nik] odczytał przywieziony przez

«Romana» rozkaz Komendanta Szkoły o  zakończeniu 2 turnusu i nadania nam stopni kaprala pod- chorążego.(…) Któryś z  kolegów miał aparat fotograficzny, więc na- turalnie zdjęcia pamiątkowe z  in- struktorami i  bez nich. Po czym, łamiąc kolejny raz zasady konspi- racji, wyszliśmy całą klasą, tylko

bez instruktorów, i  poszliśmy do lasu w kierunku Świdra, żeby robić dalsze zdjęcia w terenie. Był mroź- ny, zimowy dzień. Puszysty śnieg skrzył się w słońcu. Po wyjściu za ostatnie zabudowania baraszkowa- liśmy wśród ośnieżonych, niskich, mocno ugałęzionych, typowych otwockich sosen (…). Rozpierała nas wewnętrzna radość. Była i ty- raliera w  śniegu i  « skokami na- przód»”7.

Kapral podchorąży Bogdan Szkopowiec po otrzymaniu stop- nia wojskowego, i  kapral Juliusz Ostrowski rozpoczęli na miejscu szkolenie wojskowe podkomend- nych. Wspierał ich przyjezdny

oficer o pseudonimie „Wilk”. Naj- prawdopodobniej był to kurs szko- lenia podstawowego, tzw. Szkoła Partyzanta8. Zajęcia odbywały się m.in. w  domach rodzinnych Os- trowskich, Pękosławskich, w „Pod- lasiu” Jadwigi Klimontowicz oraz, oczywiście, w terenie. Co ciekawe, to, że program szkolenia oparty był na sowieckich instrukcjach dla partyzantów Gwardii Ludowej9.

Ośrodkiem szkolenia był tak- że pensjonat „Krauzówka” na Wiś- niowej Górze. Sierżant z cenzusem Edward Krauze początkowo zwią- zany z  Korpusem Obrońców Pol- ski, następnie z Polską Armią Lu- dową, w wyniku akcji scaleniowej

Strona oznaczona numerem 2 jednej z pięciu kart notatek Bogdana Szkopowca, z zajęć w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty, jakie zdołała zachować matka

Sabina Szkopowiec.

Pierwsza znana próba ewidencji międzyleskiej grupy AK - skład osobowy kompa- nii (paka) oznaczonej kryptonimem “Soból”. Notatka sporządzona przez Bogdana Szkopowca, przechowana przez Edwarda Dyszla. Przekreślenia i dopiski naniesione

inną ręką, prawdopodobnie po śmierci Szkopowca.

(12)

12 PRZEZ OSIEDLA listopad 2021

ich znalazłam (choć nie wszystkich) i  posłuchałam mrożących krew w  żyłach historii o  wcześniejszych procederach („Brał od nas po stówie i dawał nam kwit na 10 zł. Dlaczego nic z tym nie zrobiliście?! Noo, wie pani… Każdy się  bał o  miejsce”), wtedy w  głowie zamarzyła mi się wizja o fajnym miejscu z wartościo- wymi produktami i uczciwymi za- sadami. Tylko gdzie?... Może u nas, w Aleksandrowie!

Początkowo los mi sprzyjał.

Mniej więcej w tym czasie, jak na zawołanie w samym sercu naszego osiedla zawisł baner z  informacją o działce do wynajęcia. Dogadałam się z właścicielem, wydrukowałam ulotki na domowej drukarce, pla- katy w  zaprzyjaźnionym miejscu i  banery w  drukarni. W  „Gazecie Wawerskiej” ukazała się zajawka, a  na Facebooku – strona z  aktu- alnościami i mapką dojazdu. Mąż uprzątnął teren, skosił trawę, za- mówiliśmy toaletę no i  oczywi- ście niestrudzenie werbowaliśmy sprzedawców, objeżdżając okolicz- ne bazarki, rozdając ulotki i zachę- cając do bywania u nas.

Zaczęło się  dość obiecująco.

Był wrzesień, dopisała pogoda, wiele osób przyszło z  czystej cie- kawości i życzliwości. Wsparli nas swoją obecnością lokalni hodowcy roślin i warzyw. Trudno było jed- nak utrzymać stan „wiele straga- nów i wielu klientów”, czyli zwykły bazarkowy ruch w interesie. Wielu O  sensowności niektórych

przedsięwzięć najlepiej przekonać się „w  boju”. Niby wiadomo, że przed inwestycją robi się biznes- plan, a przed kręceniem filmu pi- sze scenariusz, lecz dopóki się nie przekonamy, jak ów film czy biznes się przyjął, rozpiski, choćby najlep- sze, będą tylko teorią.

Nie inaczej było z  inicjatywą

„Bazarek w  Aleksandrowie”. Po- mysł zrodził się latem, jako bez- pośrednia reakcja na zamknięcie ulicy Bystrzyckiej pod „Falą” dla handlujących tam w soboty sprze- dawców. O kulisach tego posunię- cia nie będę się rozpisywać, mimo że mają one walory całkiem sensa- cyjne – poprzestańmy na jasnym dla wszystkich powiedzeniu „jak nie wiadomo, o  co chodzi…” itd.

Było mi zwyczajnie, po ludzku żal kontaktu z prawdziwymi rolnikami – nie handlarzami-pośrednikami, a autentycznymi, wypróbowanymi hodowcami jabłek, ziemniaków czy marchwi; produktów, po zjedzeniu których nigdy nie boli brzuch i nie dostaje się  dziwnej wysypki. Zde- cydowanie bardziej bowiem wolę jadać i serwować bliskim takie pro- dukty, aniżeli szukać ratunku w po- bliskiej aptece.

Niestety, skończyło się. Na skwerach i  płotach zainstalowano tablice „zakaz handlu” i handel mu- siał zniknąć. Kolejne dwa tygodnie zajęło mi wytropienie, dokąd prze- nieśli się moi zaufani rolnicy. Gdy

ALEKSANDRÓW. Inicjatywa lokalna.

Bazarek - dosłownie krótka historia

sprzedawców pojawiało się tylko raz – po czym nie wracało, nie kry- jąc zawodu mizernym utargiem.

Także klienci, nie znalazłszy tego, po co przyszli, nie dawali nam drugiej szansy. Z  dwóch zaplano- wanych dni targowych ostatecznie spolaryzowała się rzecz następują- ca: sprzedawcy, woleli przyjeżdżać w  środę, a  kupujący raczej byliby gotowi robić zakupy w sobotę. Tyle że sobota to dzień wielu bazarków w  okolicy i  konkurencja była dla nas, nowicjuszy, nie do utrzymania:

wiadomo, że każdy, kto żyje z han- dlu, pojedzie raczej tam, gdzie ma znacznie większą pewność dużego zarobku aniżeli w nowe, nierozwi- nięte jeszcze miejsce. Także klien- ci, jak się przekonałam, z  reguły przedkładają targ duży nad targ bliski: na dużym prawdopodobnie kupią wszystko, czego im potrze- ba, na bliskim – tylko podstawowe produkty.

I  tak bazarek w  Aleksandro- wie pomału daje za wygraną. Może scenariusz był zbyt optymistyczny lub biznesplan niedopracowany, a  może po prostu pora roku nie- właściwa…? Może należało pocze- kać do wiosny i lata albo przynaj- mniej zrobić wjazd na bazar wprost od głównej ulicy. Tyle tylko że takie rozwiązania miały też swoje wady.

Zwlekanie do wiosny mogło ozna- czać, że ci wartościowi rolnicy cał- kiem przestaną przyjeżdżać w na- sze strony i kontakty bezpowrotnie

zanikną. Brama wjazdowa to kosz- ty, których nie zakładał mój skrom- ny biznesplan. A  optymistyczne założenia – no jakże bez nich po- dejmować się czegokolwiek?

Chciałabym zakończyć tę opo- wieść czymś pozytywnym, niech więc to będzie tak: przy organi- zowaniu bazarku poznałam mnó- stwo ludzi dobrej woli, którzy mi pomagali, chociaż nic z  tego nie mieli. Proszę zauważyć przy okazji, jakie to piękne określenie „ludzie dobrej woli”: to ci, którzy mają wolę do zrobienia czegoś dobrego, bezinteresownego. Dzięki akto-

wi dobrej woli można i zrobić coś doniosłego, i  coś całkiem małego – wykonać drobne, wzruszające i grzejące serce gesty. Ktoś wydru- kował mi plakaty, ktoś podarował własnoręcznie wypieczony chleb, ktoś przyjechał po to, aby zrobić u  nas duże zakupy, jeszcze ktoś inny kupił coś z  każdego stoiska po to, aby każdy sprzedawca czuł się tu potrzebny. A że nie wyszło?

To nic, nie wszystko musi w życiu wychodzić, za to ze wszystkiego można się czegoś fajnego nauczyć!

Paulina Płatkowska

Wspomnienie po aleksandrowskim bazarku

Kontynuacja odwodnienia dróg

ALEKSANDRÓW. Nadążanie z infrastrukturą

W ostatnich latach inwestycje odwodnieniowe w  Wawrze były prowadzone w  Aleksandrowie, Zbójnej Górze, Nadwiślu, Falenicy.

Mieszkańcy Aleksandrowa zwra- cali uwagę na konieczność konty- nuacji pracy i  realizację instalacji odwodnieniowych w  rejonie uli- cy Szulczyka. Chodzi o  odcinek

długości około 100 - 200 metrów w kierunku północnym od skrzy- żowania z ulicą Kocią, której wlot znajduje się na wysokości koś- cioła. Problem zalewania ulicy i  okolicznych działek, do którego przyczynia się również podnosze- nie poziomu gruntu na posesjach, mieszkańcy zgłosili do Urzędu Dzielnicy już jakiś czas temu. Spra- wę zgłaszała także rada osiedla.

W październiku dowiedzieliśmy się, że odwodnienie ulicy Szulczy- ka od Kociej w kierunku północ- nym zostanie wykonane: w  tym roku urząd planuje wykonanie dokumentacji projektowej, a prace w terenie mają zostać przeprowa- dzone w przyszłym roku.

Do tej pory w Aleksandrowie odwodnienia wykonano w rejonie

ulic Podkowy, Szulczyka, Napo- leona Bonaparte, Zagórzańskiej, Wiązowskiej, Polany, a  prace obejmowały odtworzenie rowów i budowę instalacji. Potrzeby od- wodnieniowe osiedla były szcze- gólne. W  przeszłości w  regulo- waniu sytuacji wodnej pomagały przydrożne i polne rowy, które na przestrzeni lat zostały jednak za- niedbane i przestały spełniać swo- je funkcje. Co więcej, mieszkańcy niejednokrotnie podnosili poziom gruntu swoich posesji przy budo- wie domów, w ten sposób zmniej- szając zagrożenie podtopienia na swoich działkach, ale przy okazji zaburzając ogólną sytuacji wodną w okolicy (art. 234 ustawy Prawo wodne zabrania zmiany kierun- ków i natężenia odpływu wód, ze

szkodą dla gruntów sąsiednich oraz odprowadzania wód i  ście- ków na grunty sąsiednie). Nie- które niewielkie zbiorniki i  za- głębienia, które nawet okresowo wypełniały się wodą, zostały cał- kowicie zasypane. Również poło- żenie osiedla w niecce to problem mający wpływ na sytuację wodną,

na który od dawna mieszkańcy zwracali uwagę. Zdarzały się pod- topienia piwnic, posesji i  oczy- wiście ulic. Szczególnie trudne podtopienia w  Aleksandrowie miały miejsce w 2010/2011 roku – niektórzy zmuszeni byli nawet do intensywnego wypompowywania wody na ulice.

Kłopotliwy odcinek ul. Szulczyka w Aleksandrowie MICHAŁ MROZIŃSKI

RADNY DZIELNICY WAWER m.mrozinski@gazetawawerska.pl

Fot. Paulina Płatkowska

Fot. Michał Mroziński

(13)
(14)

14 PRZEZ OSIEDLA listopad 2021

Nie będzie

dodatkowego skrętu...

MARYSIN. Postoimy w korkach.

Nie będzie łatwiejszego skrętu w kierunku Trasy Siekierkowskiej

Skrzyżowanie ulic Okularo- wej i Marsa znajduje się przy gra- nicy Wawra i Rembertowa. Jest to jeden z  ważniejszych wyjazdów z dzielnicy Wawer - pozwala prze- mieszczać się w  kierunku mostu Siekierkowskiego, ulicy Ostro- bramskiej, Płowieckiej, Grochow- skiej i do dzielnicy Rembertów.

Pojazdy jadące ulicą Okula- rową i skręcające w lewo w ulicę Marsa, tzn. w stronę ronda Igna- cego Mościckiego i mostu Siekier- kowskiego, mają do dyspozycji jeden pas ruchu umożliwiający skręt. Samochody oczekujące do skrętu stoją często w korku i two- rzą zator, blokujący przejazd innym pojazdom, które z  kolei radzą sobie czasem jeżdżąc po krawężniku i  trawie. W  tej spra- wie alarmują już mieszkańcy Ma- rysina Wawerskiego. Na skrzyżo- waniu trwają też prace związane z budową drugiej estakady, przez co część jezdni ulicy Marsa jest wyłączona z  użycia. Nowa esta- kada zapewni bezkolizyjny wjazd w  ulicę Marsa z  Żołnierskiej, od strony Rembertowa, ale raczej nie zmniejszy to korków tworzących się od strony Wawra.

Czy da się zatem poprawić warunki skrętu z  Okularowej w lewo w Marsa? Odpowiedź uzy- skaliśmy za pośrednictwem Urzę-

du Dzielnicy z Biura Zarządzania Ruchem Drogowym. W  skrócie:

na ten moment nie są plano- wane działania, które mogły- by usprawnić skręcanie w  lewo na skrzyżowaniu - ewentualne zmiany zostaną rozważone po ukończeniu wspomnianej esta- kady. A dokładniej:

„(…) Zapewnienie bezkoli- zyjnego skrętu w lewo z wlotów podporządkowanych i  wydzie- lenie osobnych faz sygnalizacyj- nych wymagałoby przeznaczenia odpowiedniego czasu na obsługę tych relacji, ograniczając czasy sygnałów zielonych wyświetla- nych dla innych grup. Spowo- dowałoby to pogorszenie wa- runków ruchu dla pozostałych uczestników ruchu na już obcią- żonym skrzyżowaniu. Ponadto informuję, że w  sterowaniu na wlocie ul. Okularowej zastoso- wano tzw. „podfazę” tj. dłuższe wyświetlanie sygnału zielonego względem kierunku z naprzeciw- ka, co ma ułatwić wykonanie ma- newru skrętu w lewo z wlotu ul.

Okularowej w ul. Marsa.

Po oddaniu do ruchu drugiej estakady łączącej ulicę Żołnier- ską z  ul. Marsa przewiduje się spadek natężenia ruchu na ul.

Marsa, m.in. na skrzyżowaniu z  ulicami Okularową i  Chełm- żyńską. Na chwilę obecną nie planuje się wprowadzania zmian w  funkcjonowaniu sygnalizacji na przedmiotowym skrzyżowa- niu.”

(cytat z odpowiedzi na inter- pelację 417, 7 października 2021) Ulica Okularowa - korkujący się pas do skrętu w lewo w ulicę Marsa.

Po prawej stronie niszczony krawężnik i trawnik.

Złoto dla dziewcząt

ze Szkoły Podstawowej nr 204

SPORT. Finał Ogólnopolskich Sztafetowych Biegów Przełajowych.

26 października br. w Olecku odbyły się Ogólnopolskie Sztafe- towe Biegi Przełajowe dziewcząt i  chłopców szkół podstawowych i  ponadpodstawowych o  Puchar Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i  Sportu. Zawody miały miejsce na stadionie lek- koatletycznym MOSiR w  Olecku i na trasach biegowych wokół sta- dionu. Organizatorem zawodów

był Warmińsko-Mazurski Szkolny Związek Sportowy w  Olsztynie, a  współorganizatorami Marszałek Województwa Warmińsko-Mazur- skiego i MOSiR w Olecku. Impre- zę honorowym patronatem objęli:

Burmistrz Miasta Olecko i Zarząd Krajowy SZS.

Drużyna dziewcząt ze Szkoły Podstawowej nr 204 w Warszawie zajęła pierwsze miejsce w  katego-

rii szkół podstawowych. Najpierw były eliminacje wawerskie, następ- nie awans na Warszawską Olim- piadę Młodzieży, dalej wyjazd na Mistrzostwa Mazowsza i  tu rów- nież wygrana, aż w  końcu wielka impreza ogólnopolska w  Olecku i  złoto na Mistrzostwach Polski!

Wielki sukces, wielkie gratulacje dla dziewczyn i trenerów!

A.G.

MICHAŁ MROZIŃSKI RADNY DZIELNICY WAWER

m.mrozinski@gazetawawerska.pl

Fot. Michał Mroziński

(15)

15

listopad 2021 PRZEZ OSIEDLA 15

Gdzie słyszysz śpiew, tam idź...

Wspólny śpiew to nie jest zwy- czajne hobby. Od zarania dziejów nie było społeczności, która by nie śpie- wała. Śpiewanie to jest część naszego życia - przy okazji różnych uroczy- stości, religijnych, państwowych, rodzinnych, czy do pracy mamy pio- senki typu szanty - z  wielkim entu- zjazmem opowiada Ewa Jurkiewicz.

dyrygentka chóru, która niedawno zamieszkała w  Marysinie Wawer- skim:

Ewa Jurkiewicz: Przyznaję że się za- kochałam w  Wawrze. Marysin jest przepiękny i  poznałam tutaj super ludzi. Mieszkam w  długim bloku i mam wspaniałych sąsiadów, na któ- rych mogę liczyć w potrzebie. Nawet panowie z  ławeczek mówią „dzień dobry”, a jeden opowiadał, że kiedy spaliło jego się mieszkanie, stracił kolekcję gitar. I w ten sposób rozma- wialiśmy o muzyce. Mam nadzieję, że zostanę w Marysinie już na stałe, bo bardzo mi się tutaj podoba.

Olga Pasierbska: Wiele osób jest przekonanych, że nie potrafi śpie- wać, czy śpiewu można się nauczyć?

EJ: Ja nie umiałam śpiewać, ale się nauczyłam. Zaczynałam studia na Politechnice. Byłam przekonana, że nie potrafię śpiewać i wiem ile śpie- wanie zmieniło w moim życiu.

OP: Jak to się stało, zaczęła pani studia na Politechnice, a skończyła Uniwersytet Muzyczny, jest dyry- gentką chóru i śpiewa?

EJ: To jest historia, która wszystkich bawi. W  podstawówce uczyłam się grać na wiolonczeli w  szkole mu- zycznej, ale stwierdziłam, że muzyk to beznadziejny zawód i ja na pewno nie pójdę w  tym kierunku, zostanę matematykiem, fizykiem ogólnie na- ukowcem. I  zaczęłam studiować na Politechnice.

Na zajęcia wuefu, które musia- łam jakoś zaliczyć, przyszli ludzie z zespołu pieśni i tańca Politechniki Warszawskiej i  tak uznałam, że to będzie najmniej stresujący sposób zaliczenia wuefu. Dźwięki potrafi- łam powtórzyć czysto, mimo, że nie potrafiłam śpiewać, a kiedyś chodzi- łam na kurs tańca towarzyskiego, więc uznałam, że sobie poradzę. I za- pisałam się do zespołu pieśni i tańca.

Przez pierwszy rok wszyscy musieli śpiewać, a  po jakimś czasie mój głos stał się bardziej wyrazisty po- śród innych altów. Tak z ciekawości poszłam do dyrygenta i  zapytałam,

czy uważa, że mogłabym się dostać na wokal do szkoły muzycznej. Od- powiedział, że mogę. I tak dostałam się na wokal operowy do szkoły mu- zycznej. Potem moja nauczycielka zachęciła mnie, żebym została dy- rygentem chóru. Temat mnie zain- trygował i poszłam na dyrygenturę.

To była najlepsza decyzja mojego życia. Więc generalnie zostałam dy- rygentem dlatego, że byłam kiepska z  wuefu. Nie żałuję, bo kocham to, co robię.

OP: To niesamowita historia, jak przez przypadek może ujawnić się wielka pasja i misja życiowa.

EJ: Ludzie rzeczywiście się strasznie wstydzą, więc dlatego moja praca mi też dobrze wychodzi, bo mówię tak:

- Wiem, wydaje ci się, że nie umiesz śpiewać, mnie też się tak kiedyś wy- dawało.

OP: Jakie są korzyści zdrowotne ze wspólnego śpiewania w chórze?

EJ: Śpiewanie jest jednym z  najlep- szych naturalnych antydepresantów.

Pisałam pracę dyplomową o korzyś- ciach ze śpiewu w  ruchu amator- skim. Śpiewanie jest też bardzo do- brą rehabilitacją oddechową, oddech to nasze zdrowie i  życie, jak lepiej oddychamy cały organizm lepiej funkcjonuje, bo jesteśmy dotlenieni.

OP: Badania naukowe pokazują, że śpiew chóralny może być wyko- rzystywany do promowania zdro- wia psychicznego a nawet leczenia chorób psychicznych i  demencji.

Istnieją również dowody sugerują- ce, że muzyka może odgrywać rolę w utrzymywaniu zdrowego układu

odpornościowego, zmniejszając poziom hormonu stresu. Śpiew jest szczególnie korzystny dla  popra- wy oddychania, postawy i napięcia mięśni.  Wspólne śpiewanie daje poczucie przynależności, pozytyw- ne nastawienie. Dodatkowo wspól- ny śpiew pomaga w nawiązywaniu szczerych, bezpośrednich relacji międzyludzkich.

EJ: Tak, na próbach spotykają się na przykład pani dyrektor, pani domu, pani sprzątająca i nie ma pomiędzy nimi społecznych barier, śpiewają, rozmawiają jak równy z  równym i  o  to chodzi bo wszyscy jesteśmy ludźmi, tu nawiązują się przyjaź- nie, ludzie z  różnych światów mają wspólne tematy. Sytuacja z  pande- mią powoduje że jesteśmy pozamy- kani, boimy się rozmawiać, odezwać, nosimy maseczki. W  obecnych cza- sach nie mamy czasu przebywać z ludźmi, co wzmaga poczucie izola- cji, samotność.

OP: To jak rozśpiewać naszych mieszkańców?

EJ: W  Marysinie aktualnie raz w  miesiącu mamy spotkania tema- tyczne, w  listopadzie patriotyczne, w  grudniu kolędowanie. Jeśli ktoś ma ochotę wyjść z domu, spotkać się z innymi, wspólnie pośpiewać to jest idealna okazja, żeby wyjść do ludzi.

Zwłaszcza osoby po covidzie powin- ny pośpiewać.

OP: A jak zachęciłaby pani osoby, które się wstydzą śpiewać?

EJ: Żeby zachęcić osoby, które bar- dzo wstydzą się śpiewać, a  jednak w  duszy bardzo by chciały -to po-

wiem, że akceptuję, żeby przyszły z ciekawości i nie muszą nic śpiewać.

Nie robię przesłuchań, tylko zapra- szam wszystkich. Wtedy okazuje się, że osoby, które były na początku przerażone, oswajają się ze swoim głosem i  mogą nawet zostać solistą w chórze. Wydaje nam się, że musi- my śpiewać perfekcyjnie albo wcale.

W  chórze amatorskim każdy jest w stanie śpiewać, bo to jest kwestia nauczenia się techniki. Kiedy prowa- dziłam warsztaty dla nieumiejących śpiewać na próby przychodziły oso- by wybitnie utalentowane.

OP: Nad czym pani aktualnie pra- cuje?

EJ: Przygotowuję listę współczes- nych przebojów patriotycznych, czy- li piosenki rozrywkowe, które mają przekazywać wartości na czas po- koju, może zaczniemy śpiewać „Jak dobrze mieć sąsiada”- to przecież tworzenie relacji międzyludzkich, czy „Tolerancję” Soyki, bo „życie nie tylko po to jest by brać”, czy pio- senki, które opisują przyrodę, to są piosenki lekkie i  radosne – to taki współczesny patriotyzm. Kiedy roz- mawiałam z  weteranami Powstania Warszawskiego, którzy dokonali naj- wyższego poświęcenia – to mówią ważną rzecz – że patriotyczne jest wszystko to, co łączy ludzi.. Warte przemyślenia.

OP: Jakie jeszcze ma pani plany i marzenia?

EJ: Moim marzeniem jest – a już były takie projekty skierowane do senio- rów – jedna próba chóru w tygodniu zamiast wizyty u lekarza. To nie jest terapia, tylko spotkanie ze znajomy- mi przy wspólnym śpiewaniu.

Kolejne moje marzenie, aby w  Polsce utworzyć chóry terapeu- tyczne, np. przy szpitalach, nie mia- łyby funkcji koncertowania, ale z za- łożenia chodziłoby o zabawę, radość ze wspólnego śpiewu i wspomaganie zdrowienia.

Kiedy Polacy zaczynają śpiewać i kiedy opada stres - pokazują jacy są naprawdę- genialni, wrażliwi, uta- lentowani. Krótko mówiąc nie opła- ca nam się nie śpiewać.

OP: Dziękuję za rozmowę

Ewa Jurkiewicz:

członkini Mensy, w 2017 otrzymała Warszawską Nagrodę Edukacji Kul- turalnej. Finalistka w Plebiscycie na Warszawiankę Roku 2019. Współ- pracuje z Czesławem Mozillem, bra- ła udział w  projektach wokalnych z  weteranami Powstania Warszaw- skiego. Prowadzi łącznie 9 chórów.

Przed pandemią śpiewało w nich po- nad 200 osób.

Ewa Jurkiewicz z chórem MOKKA i mieszkańcami na wspólnym śpiewaniu pieśni powstańczych z okazji 77 rocznicy Powstania Warszawskiego przy fontannie osiedlowej w Marysinie.

MARYSIN. Wspólne śpiewanie pod batutą.

OLGA PASIERBSKA o.pasierbska@gazetawawerska.pl

(16)

16 PRZEZ OSIEDLA listopad 2021

DZIEDZICTWO KULTUROWE. Cykl publikacji prezentujących krzyże i kapliczki na terenie Wawra.

Krzyże i kapliczki falenickie

co naliczyłem tylko kilka - jeśli po- minąłem jakiś tego typu obiekt to bardzo proszę o taką informację.

Nie ma już falenickiej kaplicz- ki przy Trybułowie pod adresem Wał Miedzeszyński 98a. Kaplicz- ka zaaranżowana była w  starym konarze drzewa i stała tu od 1995 do 2018 roku, kiedy to wykonaw- ca poszerzenia Wału Miedze- szyńskiego usunął ją podczas prowadzenia prac budowlanych.

Po kapliczce pozostała jedynie drewniana figurka zamyślonego Pana Jezusa. Pierwsza wersja tej kapliczki (z  inną figurką), została upamiętniona na tylnej okładce książki „Wawer nasz zielony dom”

autorstwa Lecha Bukowskiego i Anny Wilczyńskiej.

Narcyzowa 18 - kapliczka Grota z  figurą Matki Boskiej z  Lourdes znajduje się na połu- dniowy zachód od wejścia do koś- cioła Najświętszego Serca Pana Jezusa przy Narcyzowej 18 w Fa- lenicy. Została urządzona w 2006

roku przez ówczesnego probosz- cza ks. Marka Doszko. Wcześniej na zewnątrz kościoła, w lasku od strony ulicy Czekanowskiej znaj- dowała się figura Matki Boskiej Niepokalanej, zakupiona w  1991 roku, ale została pewnej nocy Tym razem zapraszam Pań-

stwa do zapoznania się z  obiek- tami małej architektury religij- nej na terenie osiedla Falenica.

Sądziłem, że krzyży i  kapliczek będzie tu trochę więcej, ale póki

Mapa krzyży i kapliczek w osiedlu Falenica

Kapliczka przy kościele NSPJ przy ul. Narcyzowej 18

Krzyż przy ul. Narcyzowej 18 RAFAŁ CZERWONKA

RADNY DZIELNICY WAWER r.czerwonka@gazetawawerska.pl

1

rozbita przez wandali. Nowa 2 kapliczka w  formi groty też zo- stała nieznacznie uszkodzona w 2019 roku, poprzez wyrwanie kilku kamieni z  okalajcego fi- gurę Matki Bożej murku i prze- rzucenie ich w  inne miejsce.

Narcyzowa 18 - krzyż Pierwszy krzyż na terenie pa- rafii Najświętszego Serca Pana Je- zusa w Falenicy został postawiony w 1928 roku przez ks. Mieczysła- wa Królaka jeszcze przed budo- wą pierwszej drewnianej kaplicy.

Krzyż stanął na środku placu po- darowanego przez J.K Hannemana pod kaplicę.

Nowy, dębowy krzyż został postawiony przed drewnianym kościołem w 1946 roku na pamiąt- kę misji w  parafii, prowadzonych przez ojców pallotynów. Wtedy rozpoczęto też starania o budowę kościoła murowanego.

Kolejny krzyż misyjny, ufun- dowany przez Andrzeja Kozaka, poświęcił tu 27 października 1994 roku ks. biskup Kazimierz Roma- niuk. Proboszczem był wtedy ks.

Andrzej Dybek.

Na krzyżu znajduje się meta- lowa tabliczką z  napisem: MISJE PARAFIALNE 30 XI 2014 - 6 XII 2014.

Figurka Pana Jezusa z nieistniejącej kapliczki przy Wale Miedzeszyńskim

(17)

17

listopad 2021 PRZEZ OSIEDLA

Oliwkowa 2

Krzyż zlokalizowany jest w na- rożniku ulic Patriotów i Oliwkowej.

Został postawiony po 2000 roku, a  jego fundatorem i  organizatorem w ramach deklaracji wiary w Boga i  miłości do ojczyzny był Jan Bu- czyński. Przy krzyżu umieszczony jest wysoki maszt z polską flagą.

Początkowa 14/16 - krzyż Wysoki, drewniany krzyż zo- stał postawiony w narożniku ulicy Początkowej i  ulicy Oleckiej we wrześniu 2013 roku z  okazji 25.

lecia pobytu Jezuitów w  Falenicy.

Z tej okazji 14 września 2013 roku urządzony był festyn z  udziałem arcybiskupa Henryka Hosera.

Początkowa 14/16 - kapliczka

Kapliczka zaaranżowana zo- stała na pniu drzewa w 2015 roku.

W  środku kapliczki, pod spicza- stym, stożkowym dachem znajduje się figura zamyślonego Pana Jezusa.

Początkowa 14/16 - krzyż z figurą Jezusa Chrystusa

Drewniany, niewysoki krzyż z rzeźbą Jezusa Chrystysa znajduje

się przy wejściu na teren Domu Za- konnego Towarzystwa Jezusowego (Wspólnoty Zakonnej Jezuitów), bezpośrednio przy willi „Złota Ma- rysieńka”. Krzyż został wykonany i ofiarowany przez pana Hieronima Sadowskiego w latach 80.

Wał Miedzeszyński 24A Murowana, solidna i zadbana kapliczka w  formie prostopadło- ścianu znajduje się niedaleko roga- tek Warszawy i  jest tak naprawdę jednym z pierwszych obiektów wi- Bartoszycka 13

Kapliczka Matki Boskiej zlo- kalizowana jest w narożniku ulicy Bartoszyckiej i drogi wewnętrznej łączącej Bartoszycką z Trocinową.

Murowana, trzyścianowa budow- la, otwarta od frontu, wkompono- wana jest w metalowe ogrodzenie posesji. Metalowy płotek zakoń- czony niewielkim krzyżem sięga do połowy wysokości kaplicz- ki. Kapliczkę nakrywa spiczasty, drewniany daszek z trójkątną szybą z  przodu, który zwieńczony jest metalowym krzyżem. W  środku kapliczki, w górnej części znajduje się obraz Matki Boskiej za szklany- mi drzwiczkami, a  figurka Matki Boskiej stoi na półce wśród sztucz- nych kwiatów.

Bysławska 73

Kapliczka zlokalizowana jest przy ulicy Bysławskiej, naprzeciwko pętli autobusowej. Została ufundo- wana przez mieszkańców Falenicy w  1917 roku w  ramach dziękczy- nienia za szczęśliwy powrót z I woj- ny światowej. To wysoka, smukła kapliczka, o  rozłożystym cokole.

Zwieńczona jest wysokim, meta- lowym krzyżem. W  środkowej części kapliczki znajduje się napis:

MARIO KRÓLOWO KORONY POLSKIEJ MÓDL SIĘ ZA NAMI, a w dolnej części data: 1917 oraz ini- cjały A.S. Aktualnie znajduje się za ogrodzeniem, przez co część miesz- kańców nazywa kapliczkę „uwięzio-

ną Madonną”. Kapliczka przy Bysławskiej 73

Kapliczka przy Bartoszyckiej 13

Krzyż z figurą Jezusa Chrystusa przy Początkowej 14/16 Krzyż na rogu Oliwkowej i Patriotów

Krzyż przy Początkowej 14/16 3

4

5

6

7 docznych z drogi dla wjeżdżajcych

do miasta od tej strony. Z trzech stron kapliczki znajduje się wnęka - każda z  inną figurką Matki Bo- żej. Dach ma formę wielospado- wą, zwieńczoną krzyżem z  figurą Chrystusa. Całość jest ogrodzona metalowym płotkiem.

Korzystałem z książek:

■Barbara Wizimirska, Jubileusz 75 lecia parafi NSPJ w Falenicy 1934-2009.

■Barbara Wizimirska, Opowieści Falenickie

Kapliczka przy Wale Miedzeszyńskim 24A

Kapliczka przy Początkowej 14/16 8

9

Cytaty

Powiązane dokumenty

 Wybory nowych organów Rady Rodziców. Uchwały Walnego Zebrania Rady Rodziców, Prezydium i komisji rewizyjnej podejmowane są zwykłą większością głosów,

3) przewodniczenie obradom MRDW. W przypadku nieobecności przewodniczącego MRDW jego obowiązki pełni wyznaczony przez niego wiceprzewodniczący. W wypadku, gdy przewodniczący nie

Wojciech Napiórkowski – Przewodniczący Komitetu Audytu, Karolina Szablewska-Olejarz – Członek Komitetu Audytu, Szymon Okoń – Członek Komitetu Audytu. Członkowie Komitetu

Przyjęcie projektu uchwały w sprawie zmiany zadania Dzielnicy V Krowodrza na rok 2020 oraz uchylenia zapisu uchwały nr XVI/145/2020 Rady Dzielnicy V Krowodrza z dnia 21

„pani Jabłońska Joanna nie ma prawa do wypowiadania się” i że „my nie będziemy tego słuchać”, „jak sobie chce to może sama sobie obradować” wypowiedzi te zostały

5) przyjmowanie zgłoszeń o problemach i oczekiwaniach seniorów. Siedzibą i obszarem działania Rady jest Dzielnica. Członkiem Rady może zostać osoba, która korzysta z pełni

Pozytywnie opiniuje się wprowadzenie kwot określonych w załączniku nr 1 do niniejszej uchwały do projektu załącznika dzielnicowego do Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy

Dzielnicowa Komisja Wyborcza Dzielnica --- stwierdziła, że głosowania nie przeprowadzono w okręgach wyborczych numer ---, w których liczba zarejestrowanych