Anna Sobolewska
"Sztuka powieściopisarska
Nałkowskiej. (Lata 1935-1954)", Ewa
Frąckowiak-Wiegandtowa,
Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk
1975, Zakład Narodowy imienia
Ossolińskich... : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 67/1, 306-315
w iedzi nie dysponujem y. Czy m ówił dobrze po polsku, czy dokładnie rozumiał nasz język, czy pisał po polsku bez rażących błędów ortograficznych? — to w szystko p y tania, które zostawić m usimy bez odpowiedzi, pytania zresztą nie tak bardzo istotne. Inform acje na ten tem at m am y zapewne sprzeczne, w zależności od tego, z jakim i ocenam i spotkały się poszczególne w ystąpienia Gródka m ówiącego po polsku.
Sporo m iejsca poświęcił M ężyński Grodkowej Historii literatury greckiej
(s. 154 n.). Koncepcja om awiania dzieła z m etodycznego punktu widzenia wypadła interesująco. Może za mało jednak uwypuklona została rola tej książki jako pod ręcznika — w sytuacji gdy działająca w końcu XVIII w. Komisja Edukacji Naro dowej przekazała potomności niepełną trzydziestkę podręczników do wszystkich przedm iotów n au czan ia6, a przecież w perspektyw ie czasowej było to ogromne
osiągnięcie.
Polem ika z doskonałą skądinąd pracą Stefana Saw ickiego Początki sy n te zy
historycznoliterackiej w Polsce (s. 169) co do podniety, jaką książka Gródka o litera
turze greckiej miała stanowić dla Brodzińskiego i dla Mochnackiego, jest chyba słuszna.
Ze spraw drobniejszych wypadnie zakw estionować przyznanie zbyt małej rangi Zygm untowi W ęclew skiem u jako filologow i (s. 179). Wystarczy zajrzeć do Historii
filologii klasycznej w Polsce, by się przekonać, iż osiągnięcia jego nie są tak nisko
oceniane w naszej dobie. Pew nie, że w perspektyw ie historycznej nie zajm uje on miejsca obok największych, tj. obok Kazim ierza Morawskiego, Tadeusza Zielińskiego, Tadeusza Sinki czy Ryszarda Gansińca, ale przecież dorobek jego nie tylko histo ryczne ma znaczenie, nie każdy zajm ujący katedrę uniwersytecką poszczycić się może podobnym.
Z drobnych pom yłek wskazać trzeba błędną datę druku Adama Kazimierza Czartoryskiego Myśli o pismach polskich (s. 84).
Książka M ężyńskiego jako całość jest bez wątpienia wartościowa i pożyteczna, przydatna istotnie raczej polonistom, do których została zaadresowana, niż filologom klasycznym ; książka to ważna dla w szechstronnego naśw ietlenia atm osfery, w jakiej kształtow ała się w młodzieńczych latach osobowość najw iększego polskiego poety.
J erzy S tarnaw ski
E w a F r ą c k o w i a k - W i e g a n d t o w a , SZTUKA POWIESCIOPISARSKA NAŁKOWSKIEJ. (LATA 1935— 1954). W rocław—W arszawa—Kraków—Gdańsk 1975. Zakład Narodowy imienia Ossolińskich — W ydawnictwo Polskiej Akadem ii Nauk, ss. 150, 2 nlb. Polska Akadem ia Nauk — Oddział w Krakowie. „Prace Komisji H i storycznoliterackiej”. Nr 33. (Komitet Redakcyjny: Przewodniczący j K a z i m i e r z W y k a j . Członkowie S t a n i s ł a w B u r k o t, Z y g m u n t C z e r n y , W i n c e n t y D a n e k , H e n r y k M a r k i e w i c z , R y s z a r d Ł u ż n y , J a n N o w a k o w s k i , T a d e u s z U l e w i e z, J a n K. Z a r e m b a . Sekretarz B o l e s ł a w F a- r o n).
Rozprawa Ewy Frąckow iak-W iegandtowej jest zarysem m onograficznym trzech powieści; Granicy, Niecierpliwych i W ęzłów życia, które reprezentują środkową, m iędzyw ojenną fazę twórczości Nałkowskiej (ścisły związek wydanych w latach czterdziestych W ęzłó w życia z literaturą m iędzywojenną to jedna z tez badaczki). Czytelnika książki Frąckowiak-W iegandtowej zaskakują nowe i bezkompromisowe ujęcia interpretacyjne. D otychczas prace o Zofii N ałkowskiej z reguły nie k w estio
6 Zob. I. S t a s i e w i c z - J a s i u k o w a , N owożytn a m yśl naukowa w po d
ręcznikach K om isji Edukacji Narodowej. Nauki moralne. W zbiorze: Nowożytn a m yśl naukowa w szkołach K om isji Edukacji Narodowej. W rocław 1973.
now ały w ielkości jej pisarstwa. Natom iast S ztuka powieściopisarska jest ostrą roz prawą z obiegowym i sądami na tem at twórczości autorki G ranicy: z przeświadcze niem o intelektualizm ie i filozoficzności jej powieści, o ich psychologicznej odkryw czości oraz m istrzowskiej i nowatorskiej form ie. Pism a Nałkowskiej są dzisiaj przedmiotem czytelniczych przewartościowań. Moda na secesję sprawiła, że młodo polskie powieści tej pisarki zyskały na atrakcyjności, przede w szystkim jednak ceni się obecnie N ałkowską jako autorkę Dzienników i Niecierpliwych, nie zaś
Granicy. Zdaniem Frąckowiak-W iegandtowej w łaśnie Niecierpliwi są najlepszą książ
ką N ałkowskiej, natom iast „klasyczną N ałkow ską” — od Romansu T eresy Hennert do W ęzłó w życia — uważa badaczka za daleką i obcą naszej współczesności. Sztuka
powieściopisarska N ałkowskiej to system atyczne i szczegółowe uzasadnienie tej oceny.
Walorem książki Frąckowiak-W iegandtow ej jest konsekw entne wiązanie analizy sfery przedstawionej oraz form y językowej i narracyjnej (na linii: problem — jego artystyczne ukształtowanie, kryje się bowiem najwięcej charakterystycznych dla powieściopisarki sprzeczności). Analizie narracji i słynnego „stylu N ałkow skiej” zawsze towarzyszy rekonstrukcja świadom ości pisarskiej motywującej każdorazowy w ybór środków powieściowych. Fundam entem pracy jest św ietna orientacja w życiu um ysłowym epoki. Podstawą rekonstrukcji świadom ości literackiej N ałkowskiej jest m. in. interpretacja jej wypowiedzi pozaartystycznych — publicystycznych i kry tycznych. Autorka rozprawy zwraca uwagę na identyczność tez i poglądów czerpa nych z wypowiedzi pozaartystycznych oraz z komentarzy narratora czy „głosu” postaci. N aw et struktura językowa rozmaitych typów w ypow iedzi jest taka sama. Fakt ten skłania Frąckowiak-W iegandtową do utożsamiania narratora powieści z autorką. W wypadku N ałkowskiej „obraz autora” rysuje się wyraźnie.
Pierw sze rozdziały szkicują obraz w yjściow y światopoglądu pisarki. Jej tw ór czość w yw odzi się z pozytywizmu, którego Nałkowska nigdy do końca nie przezw y ciężyła. W spadku po pozytywizm ie przejęła bowiem biologiczny, mechanistyczny determinizm, w szechm ocny w e w szystkich jej utworach. Jedną z najgroźniejszych' konsekw encji tego determinizmu stanowi, w przekonaniu Frąckowiak-W iegandtowej, równow artościow e traktow anie naturalnych i kulturowych determinantów ludzkiego losu — konieczności naturalne i historyczno-społeczne współtworzą w pisarstwie Nałkowskiej jednolite, przyrodnicze w sw ej istocie środowisko, podporządkowujące sobie człowieka w sposób bezw zględny i autom atyczny. Taka interpretacja obnaża w ątłość substruktury filozoficznej uznawanej dotąd za jeden z atutów N ałkowskiej. Bergsonizm i pragmatyzm oddziaływały na jej twórczość w zakresie teorii poznania, rzadko zaś przyjm owała konsekw encje m etafizyczne tych kierunków, z których w ielostronnego dorobku zasym ilowała jedynie relatywizm epistem ologiczny i etyczny, który stał się podstawą jej koncepcji osobowości.
Paradoksalnie — Sztuka powieściopisarska N ałk owskiej jest przede wszystkim w yliczeniem i system atyzacją błędów w owej sztuce. Analiza wypracowanej przez pisarkę form y powieściowej prowadzi badaczkę do wniosku o kompromisowym, niespójnym charakterze powieści N ałkow skiej, które są (z w yjątkiem Niecierpli
wych) terenem starcia tendencji nowatorskich oraz konwencji, uważanych przez
w spółczesnego czytelnika za staroświeckie. Podstaw ow a sprzeczność, grzech pierwo rodny tej techniki pisarskiej, to dysharmonia dwu płaszczyzn utworu epickiego — kompozycji fabularnej i sposobu prowadzenia narracji. U przyw ilejowanie banalnych schem atów fabularnych, „erotyczna geom etria” N ałkowskiej decyduje o degradacji fabuły:
„Jawność chwytu kom pozycyjnego to przede w szystkim zastosowanie inw ersyj- nego toku fabuły, której porządek wyznacza nie „naturalny” przebieg wydarzeń, lecz badanie ściśle określonego problemu psychologicznego. Ten problem jako in te lektualne założenie staje się konstrukcyjną zasadą utworu. A zaczerpnięte z nauk
teriał pow ieściow y nie ma »odzwierciedlać« rzeczywistości, lecz potwierdzać kieru jące nią praw a” (s. 27).
Postać również traci autonomię na rzecz z góry przyjętej tezy psychologicznej (najczęściej — tezy o „względności charakteru”, czyli nietożsam ości osobowości w zm iennych konstelacjach związków międzyludzkich). „Względność charakteru”, jak tw ierdzi autorka rozprawy, można było wyrazić dwojako: 1) przez zastosow anie monologu w ewnętrznego czy techniki strumienia świadomości, co pociągałoby za sobą zm ianę charakteru narracji — m etody typu „telling” na „showing” ; 2) przez podkreślenie, iż św iat przedstawiony zaludniony postaciam i ucieleśniającym i w ypre parow ane problem y psychologiczne jest nieautonomiczny, wtórny — powieść może być nadal „opowiedziana”.
N ałkowska w ybiera rozwiązanie drugie. Frąckowiak-W iegandtowa odkrywa interesujące powinow actw a m odelu powieści w ypracowanego przez pisarkę z rozw i jającą się równocześnie na Zachodzie „novel of ideas” W ellsa, Chestertona, H uxleya i Gide’a (utwory N ałkowskiej różnią się jednak od pisarstw a H uxleya i Gide’a nieo becnością pierw iastków autotem atycznych i absolutnym brakiem dystansu wobec w łasnej techniki pisarskiej).
N ow y typ kom pozycji fabularnej ukształtow ał się w ramach „ery podejrzli w ości” wobec narratora. Tym czasem u N ałkowskiej najnowsze wynalazki powieścio w e — pretekstow a, um owna fabuła i relatyw istyczna koncepcja postaci — w spół istnieją z anachroniczną konstrukcją wszechw iedzącego (i w yjątkow o natrętnego)
narratora: „sem antyka tych dwóch w arstw utworu [tj. kom pozycji fabularnej i spo sobu narracji] prowadzi do odmiennych w niosków ”. Otóż „w utworach pisarki n ie w iedzy bohaterów o sobie, ich konstatującym tylko wydarzenia gestom, przeciw sta w ia się arbitralność stwierdzeń narratora” (s. 41). Innym i słow y — o tym, co niepoznawalne, zmienne, w zględne, mówi się u N ałkowskiej w sposób kategoryczny i jednoznaczny. Stąd w niosek autorki rozprawy, że relatyw izm psychologiczny, który w literaturze X X w. zaowocował m. in. dziełam i Prousta, H uxleya, G ide’a, V. Woolf, nie prowadzi w utworach N ałkowskiej do nowej form y powieściowej i wchodzi w sprzeczność z jej techniką pisarską.
U tw ory N ałkowskiej to czyste okazy „powieści auktorialnej” (według typologii F. Stanzela), w której głos narratora ma zdecydowaną przewagę nad głosem po staci. Frąckow iak-W iegandtowa śledzi skutki hegem onii narratora (a w istocie autora, gdyż kom entarze narratora pełnią tu rolę bezpośredniego komentarza autor skiego) w e w szystkich rodzajach w ypow iedzi powieściowych. O „auktorialności”
utw orów N ałkowskiej św iadczy przewaga referatu narratora, a w ięc ubóstwo dia logów (nierzadko przypom inających rozpisany na głosy monolog narratora), nad miar aforyzmów, kształt stylistyczny m owy pozornie zależnej, która również służy przem ycaniu autorskich refleksji. (Dawid Hopensztand w pionierskiej rozprawie na tem at m owy pozornie zależnej podkreślał, że byw a ona nie narzędziem w yzw o lenia bohatera, ale „heblem autora” likw idującym w szelką specyfikę p o sta c i'.)
Jedną z konsekw encji arbitralnego sposobu prowadzenia narracji jest skrajna nieautonom iczność postaci: „w tym rodzaju narracji postać nie ma duszy własnej, tylko pożyczoną. Nie może zarysować się w w yrazistym , niepowtarzalnym kształcie. Pozbawiona sam odzielności, stanow i tylko »głośnik« dla kolejnych problemów, jakie podsuwa jej narrator. Sprawia to, iż postaci N ałkowskiej są jakby bezcielesne i po zbawione jakiejkolw iek konsekwentnej struktury w ew nętrznej” (s. 67).
W ydaje się, że powyższa teza, słuszna być może w odniesieniu do niektórych pow ieści N ałkowskiej, jest ryzykow nym uogólnieniem . Dla autorki rozprawy arbi tralny sposób narracji im plikuje brak wolności postaci. To ujęcie stawia pod zna kiem zapytania w artość kreacji psychologicznych klasycznej powieści X IX -w iecznej 1 D. H o p e n s z t a n d , Mowa pozornie zależna w kontekście „Czarnych s k r z y
z narratorem wszechwiedzącym . Tym czasem „powieść auktorialna” często pozosta wia głębsze wrażenie sam oistnego bytu bohaterów niż np. pow ieść strum ienia-św ia domości, w której kontury osobowości uległy zatarciu.
W strukturze powieści N ałkowskiej w ysuw a się na plan pierw szy nie św iat przedstawiony, ale osobowość autora. Frąckowiak-W iegandtowa podpisuje się pod przewrotnym artykułem Witolda Gombrowicza, który w zachwalanym antropocen- tryzm ie Nałkowskiej dostrzegł... egocentryzm:
„Dziś wobec nadprodukcji haseł, wobec niezwykłego stryw ializowania ideolo gicznego, instytut piękności N ałkowskiej, bez kosmetyków, bez aparatów, jest chyba jedynym racjonalnym system em pielęgnacji kultury — w dobie zamętu.
Na czym polega styl prowadzący do takich rezultatów? Po prostu chyba na uporczywym , konsekw entnym nastaw ieniu na w łasny stan posiadania — na um ie jętności przerabiania cudzej głupoty na w łasną mądrość i cudzego ubóstwa na w ła sne bogactwo. [...] I gdy w szyscy pogrążą się w otchłań głupoty i nędzy, Nałkowska będzie coraz bogatsza, coraz m ądrzejsza, coraz lepsza i w niej jednej zachowa się znicz ludzkości dla w ieków przyszłych, am en” 2.
Frąckowiak-W iegandtow a dostrzega wyżej om ówione sprzeczności w e wszystkich utworach Nałkowskiej (z w yjątkiem Niecierpliwych). Szczegółowa interpretacja G ra
nicy i W ęzłó w życia ujawnia nowe m ankam enty, ale i now e w artości sztuki pisar
skiej N ałkow skiej. Granica otwiera nowy etap jej ew olucji twórczej. W Granicy bo wiem, zdaniem badaczki, następuje przezw yciężenie relatyw izm u poznawczego w czesnych pow ieści (którego objawem było uzależnienie obrazu św iata przedstaw io nego od sytuacji przeżywającego podmiotu), jak również idącego z nim w parze re latywizm u m oralnego, który m anifestow ał się autorskim uspraw iedliw ieniem k olej nych ról człowieka. (Autorka rozprawy nawiązuje do stanowiska Ludwika Frydego — zarzucał on całej ówczesnej powieści psychologicznej „wrodzony” indyferentyzm moralny).
Zenon Ziem biewicz to pierwszy bohater N ałkowskiej, którego osobowość, zagro żoną rozbiciem na stany psychiczne i odgryw ane role, integrują czyny podległe jednoznacznej ocenie. W Granicy rozm aite role jednostki zostały przesunięte do jej wnętrza, w postaci konfliktu moralnego, co obiecywało interesującą koncepcję boha tera — z jednej strony człowiek w kręgu w łasnej świadomości, z drugiej — pod l a ł y ocenie społecznej. Strukturalnym tego wyrazem jest dwudzielna budowa po w ieści — fabuła podana w dwu wersjach: z punktu widzenia postaci i w obiektyw nej relacji narratora.
Ulubiona m etoda Frąckowiak-W iegandtowej to zestawianie świadom ości i prak tyki, zam ysłu autorskiego i jego wykonania. W wypadku N ałkowskiej metoda ta nie jest uzurpacją, gdyż autorskie zam ierzenia są zw ykle sform ułowane w sam ych po w ieściach (dlatego krytyka często brała jasno sprecyzowane intencje za fakty). Przew ażnie m iędzy zam ysł a realizację wkrada się sprzeczność: w Granicy sensom ideow ym , jakie Nałkowska pragnęła w yrazić (spięcie schem atów indywidualnych i społecznych), przeczy konstrukcja narratora. Paradoksalnie w powieści, której tezą jest w artość społecznej korektury mniemań jednostki, nie ma ani struktural nego odpowiednika opinii zbiorowej, ani bezpośredniej m anifestacji świadom ości bohatera (mógłby nią być monolog wewnętrzny). Jedynym uzasadnieniem przebiegu wydarzeń w obrębie św iata przedstawionego jest w ięc komentarz filozoficzny nar ratora.
„Granica to dzieło sprzeczności. Między psychologistyczną konstrukcją a anty-
psychologistyczną ideą, m iędzy rodzajem budowy postaci a funkcjam i, jakie im się narzuca, m iędzy poszukującą wartości autorką a arbitralnym narratorem, m iędzy
ujaw nionym i w różnej formie pisarskim i zamierzeniam i a ich realizacją artystyczną" (s. 74).
Zdaniem Frąckowiak-W iegandtowej Granica nie jest powieścią filozoficzną. Fi- lozoficzność Granicy to tylko kostium, odstający od fabuły i losu bohatera, który nie może podołać obowiązkom w yrażania autorskich myśli. „Mądrości” autorki są dla współczesnego czytelnika już nie filozoficznym uogólnieniem, lecz pretensjonal nym truizmem. Tak jednoznaczne stanow isko jest w naszej krytyce odosobnione. Teresa K ostkiew iczow a i Janusz S ław ińsk i w analizie Granicy dochodzą do podob nych w niosków co autorka rozprawy (zob. s. 7): strukturalną dominantą powieści jest problem, a atrybutem sposobu narracji — jawność narratora. Niem niej jednak analiza sposobu narracji Granicy prowadzi badaczy do uznania jego funkcjonal ności 3. Dla Hanny Kirchner natom iast powieści N ałkowskiej stanowią nie dostrze żone ogniwo na lin ii Pałuba — Ferdydurke. Podkreśla ona nowatorskie i prekur sorskie, tak wobec twórczości Gombrowicza jak i wobec współczesnej socjologii, ujęcie problem u mediacji, przez którą to, co społeczne, trafia do jednostki:
„Co oznacza dla Nałkowskiej to słow o »schemat«? Są to w szelkie przejawy za chowań i świadom ości człowieka społecznego, »gotowe i powtarzające się układy« stosunków, podstawa związków i kom unikacji m iędzyludzkiej. Odpowiednik tego ujęcia znajdziem y w późniejszych koncepcjach socjologów i antropologów kultury,
używ ających pojęcia: »wzory« i »modele kulturow e«” 4.
Kirchner, zdaniem Frąckowiak-W iegandtowej, dopatruje się wartości, których nie kryje w sobie ani Granica, ani inne utw ory Nałkowskiej.
Autorka omawianej książki przeciwstawia Granicy — Niecierpliwych. W jej przekonaniu Niecierpliwi to jedyna naprawdę filozoficzna powieść N ałkowskiej — filozoficzność staje się tu samą rzeczyw istością powieściową, a nie tylko sposobem m ówienia o niej, n ie jest już „zasługą” narratora. Na recepcji Niecierpliwych za w ażyła data wydania — rok 1939. Pow ieść N ałkowskiej nie zdążyła zdobyć sobie trwałej pozycji w opinii czytelników i krytyki, a po w ojnie nie było odpowiedniego klim atu, w którym by książka tego rodzaju mogła zdobyć popularność. Niedawno Michał G łow iński odkrył i zinterpretował Niecierpliwych jako znakomitą syntezę trzech różnych poetyk powieściow ych — powieści rodzinnej, powieści psychologicz nej i powieści-paraboli spod znaku K a fk i5. Interpretacja Frąckowiak-W iegandtowej zmierza w tym sam ym kierunku. Można tu wyróżnić: 1) umieszczenie Niecierpli
w y ch w płaszczyźnie w ew nętrznej ew olucji twórczości pisarki; 2) zanalizowarfle
strukturalnych zw iązków nadających spoistość wyróżnionym przez Głowińskiego elem entom różnych poetyk; 3) ustalenie, jaką — w łaściw ą tylko Nałkowskiej — po staw ę ideow ą wyrażają zastosowane w pow ieści środki artystyczne. Autorka rozpra w y przyjęła podobny tryb postępowania przy analizie Granicy i W ęzłów ży cia — jej głów nym kryterium jest zaw sze spoistość budowy powieści oraz harmonia ukształtowania tw orzyw a powieściow ego i sensów ideowych. Z trzech interpreto w anych pow ieści tylko Niecierpliwi w ytrzym ują próbę kryterium koherencji oraz nowatorstw a rozwiązań artystycznych.
Autorka Niecierpliwych była świadoma, że pisze „powieść awangardową”. Frąckow iak-W iegandtowa umieszcza Niecierpliwych w ramach szeroko pojętej „po w ieści m itycznej” — powieść Nałkowskiej urzeczyw istnia te sam e mitotwórcze dą-3 Kom unikuje o tym tytu ł podrozdziału pracy: T. K o s t k i e w i c z o w a , J. S ł a w i ń s k i , Zofia Nałkowska, „Granica”. W: Ćwiczenia z p o e ty k i opisowej. Warszawa 1961. Brzmi on: „Granica” ja ko powieść filozoficzna.
4 H. K i r c h n e r , O „Granicy” Zofii Nałk owskiej. W zbiorze: Z problem ów
literatury polskiej X X wieku. T. 2. W arszawa 1965, s. 354.
5 M. G ł o w i ń s k i , T rzy p oetyki „Niecierpliwych". W: Porządek, chaos, zn a
żenią powieści nowoczesnej, które najpełniej ujaw niły się w twórczości Th. Manna. Z naturalistycznej powieści rodzinnej Nałkowska w ydobyła „esencję rodzinności”, a dzieje rodu sam obójców urosły do rangi „historii w zorcow ej”, powtarzalnej i n ie zm iennej. W analizie Niecierpliwych Frąckow iak-W iegandtowa posługuje się kon cepcją mitu stworzoną przez Eliadego i Cassirera. Interpretacja ta ujawnia m echa nizm, dzięki któremu pew ne sytuacje fabularne, w poprzednich utworach N ał kow skiej niezręczne i traktowane zbyt dosłownie, tu udoskonalają się i sublimują — dziedziczna mania samobójcza zmienia się w m etafizyczną „niecierpliwość istn ie nia”, pamięć atawistyczna przekształca się w procesy świadomości, a w ięź rodzinna to nie biologiczne ciągi pokoleń, ale łańcuszki wspom nień i skojarzeń, gm atwanina psychologicznych zależności między ludźmi. Ulubiona przez Nałkowską „analiza pa tologiczna” służy nie tylko psychologii, ale i m otyw acji metafizycznych doświadczeń (ta funkcja patologii ma bogatą tradycję, przede wszystkim romantyczną).
W Niecierpliwych N ałkowska po raz pierwszy zastosowała nowoczesną technikę narracyjną — narracja ma pokazywać zdarzenia jako odbite w świadomości postaci. N owa technika pozwoliła autorce przedstawić rzeczywistość w ieloznaczną i nieprze- nikliwą, w ielokrotnie załamaną w pryzmacie psychiki postaci (poznajemy nawet w spom nienia cudzych wspom nień ciążące nad pamięcią bohaterów). Historia rodzin na i świadom ość postaci stanowią dialektyczną jedność — dzieje rodziny wyłaniają się z pam ięci bohaterów, ale one tę pamięć ukształtow ały. Pamięć i wspomnienia nie w ystępują tu w proustowskiej funkcji spoiwa zagrożonej rozpadem tożsamości, indyw idualna pamięć jest tylko „ekranem, na który rzuca się dzieje rodu” (s. 86). Stąd niezw ykły subiektyw no-obiektyw ny czas Niecierpliwych, którego specyfikę zanalizował Głowiński. Prócz czasu powieści psychologicznej i czasu powieści ro dzinnej Frąckow iak-W iegandtow a dostrzega w utworze Nałkowskiej cień m itycz nego czasu cyklicznego. Przykładem strukturalnej doskonałości Niecierpliwych jest dla autorki rozprawy rozwiązanie problemu motywacji: antycypacja zdarzeń utoż samia się z ich m otyw acją — jak w micie: to, co było, zapowiada i jednocześnie m otyw uje to, co będzie. Przew idyw alność zdarzeń nie jest arbitralną decyzją nar ratora (jak w Granicy), ale w łaściwością struktury św iata przedstawionego.
Niecierpliwi, jak w szystkie powieści N ałkowskiej, form ułują „problem”, lecz
(zauważył to już Głowiński) — problem, który dawniej rozrastał się w kom enta rzach, tu m ieści się w strukturze powieści. Pisarce udało się opanować własną skłonność do rezonerstwa. Frąckowiak-W iegandtowa zestawia ideę Niecierpliwych — „teorię niecierpliwości istnienia” — z Freudowską teorią instynktu śmierci, która prawdopodobnie nie była znana autorce Niecierpliwych. Tę frapującą zbieżność z m yślą Freuda tłum aczy wspólne źródło — m etafizyka Schopenhauera, teza o męce życia i o śmierci, która jest wyzwoleniem . Zawartości m yślowej Niecierpliwych Frąckowiak-W iegandtowa nie uznaje za oryginalną, podkreśla jej pozytywistyczną proweniencję. Polem izuje jednocześnie z tezą Głowińskiego o „trzeciej poetyce”
Niecierpliwych — o wym iarze ontologicznym powieści, i z tezą Kirchner o powino
w actw ach Nałkowskiej z Gombrowiczem. Niecierpliwi, zdaniem Frąckow iak-W ie gandtowej, pozostają powieścią psychologiczną sensu stricto, tem atem ich jest bo w iem przeżywanie problem ów m etafizycznych przez bohaterów, a nie sam e problemy jako takie. Pisarka nie wym ienia kategorii psychologicznych na ontologiczne, jak się to dzieje u Gombrowicza:
„Bohater N ałkowskiej nie jest sobą, ponieważ n i e c z u j e s i ę sobą. Bohater W. Gombrowicza nie jest sobą, ponieważ i s t n i e j e jednocześnie jako podmiot i przedmiot. U żyw ając terminologii Sartre’owskiej, rozdarty jest między byt podm io tow y dla siebie i przedm iotowy dla innych” (s. 107). „Nie czujący się sobą bohater nadal sobą pozostaje, egzystuje bowiem jako osobowość, nie przybiera innej formy istnienia np. na kształt rzeczy. A łączące bohaterów w ięzi rodzinne i erotyczne są w ięziam i osobowymi. Człowiek nie ulega w ięc degradacji, a św iat powieściow y de
humanizacji. Innym i słowy, stanow i przeciwieństw o świata prezentowanego w u tw o rach Kafki, W. Gombrowicza, B. Schulza” (s. 108).
Autorka rozprawy wyraźnie zakreśla granice m ożliwości poszczególnych odmian gatunkowych powieści i zamyka powieści psychologicznej drogę do problem atyki ontologicznej. S ztu ka powieściopisarska N ałkow skiej zawiera w iele takich błyskotli wych i zaskakujących tez, z których każda jest zaproszeniem do dyskusji. Być może, powieść psychologiczna istotnie interesuje się tylko osobowością, mimo współcześnie rozpowszechnionej niew iary w jej trwałość, a nawet istnienie.
Pow ojenne W ę zły życia nie są — w ujęciu Frąckowiak-W iegandtowej — kro kiem naprzód, lecz krokiem wstecz w ew olucji pisarskiej N ałkowskiej: od n ajw yż szego poziomu Niecierpłiwych m niej w ięcej do poziomu Granicy. W ę zły życia to już nie kunsztow ny splot, ale przypadkowa m ieszanina trzech poetyk: część pierwsza, najlepsza, pisana jest przeniesioną z Niecierpliwych techniką „powieści mitycznej", część druga — techniką powieści psychologicznej, a trzecia, o wrześniow ej tułaczce bohaterów, utrzymana jest w konwencji „małego realizm u”. Badaczka, która w zo rem krytyków anglosaskich dyskrecję podmiotu autorskiego uważa za warunek sukcesu artystycznego, również w tej powieści ujawnia nadużycia narratora. D e m askuje p o z o r y narracji z perspektyw y postaci i zjawisko nazwane przez Karola Irzykowskiego „sfałszowaniem monologu w ew nętrznego postaci” — przem yślenia bohaterów są w istocie własnością podmiotu autorskiego, w konsekw encji postaciom grozi nieprawdopodobieństwo psychologiczne, a powieść staje się zakam uflowanym pam iętnikiem autora (ponadto refleksje N ałkow skiej rozdzielone między jej boha terów dalekie są od oryginalności).
Krytyczna ocena obejm uje nie tylko narracyjny kształt W ęzłó w życia, lecz rów nież sferę sensów ideowych — autorską interpretację w ycinka historii najnowszej.
W ęzły życia powielają schemat znany już z w cześniejszego o 20 lat Romansu Tere sy Hennert. Specyficzne dla Nałkowskiej ujęcie problem ów politycznych, odkrywcze
w powieściach pisanych po pierwszej w ojnie św iatow ej, w Węzłach życia jest już anachronizmem i uproszczeniem. N ałkowska ogranicza swoje pole obserwacyjne do losów ludzi z obozu Piłsudskiego, którzy „odeszli od siebie sam ych”: socjaliści stali się reakcjonistam i, bojownicy o wolność i niepodległość — prokuratorami na u słu gach antydem okratycznego rządu.
Interpretacja Frąckowiak-W iegandtowej zmierza w dwóch kierunkach — z jed nej strony badaczka konfrontuje w arstw ę ideologiczną W ęzłó w życia z wiedzą histo ryczną, z drugiej — analizuje literackie konsekw encje powielania przestarzałego wzoru. Pisarka, jej zdaniem, nie zrealizowała zamiaru stworzenia syntezy sanacyj nych rządów. Wersja N ałkowskiej zamazuje prawdziwą dynam ikę ew olucji grupy Piłsudskiego. Przem iany ideow e członków tej grupy rzadko kiedy dają się zamknąć w schemat: lew icow a przeszłość — prawicow a teraźniejszość połączona z kom pleksem winy. Otoczone aurą fatalizm u odstępstwa były w istocie elem entem świadomej i tryw ialnej gry politycznej (W ęzły życia nie podejm ują wątku polityki jako gry). Frąckowiak-W iegandtow a precyzuje fakty aluzyjnie podane przez Nałkowską — bo haterów powieści identyfikuje jako grupę tzw. „pułkowników” Walerego Sławka. N iedaw no opublikowany artykuł Jerzego Rawicza rzuca interesujące św iatło na tę in terp retację6. Kariera polityczna Sław ka, byłego pepesowca, przypomina prawo- skrętną drogę bohaterów Nałkowskiej, ale tylko do pewnego punktu — Walery Sław ek, odsunięty od władzy, szukał bowiem ponownie porozumienia z PPS, tuż przed samobójczą śmiercią.
N ałkowska podporządkowuje przemiany ideowe swoich bohaterów powtarzanej w każdej powieści tezie o zm iennym charakterze osobowości i jej autom atycznym uzależnieniu od nowych warunków. To ujęcie, jak tw ierdzi autorka rozprawy, w y
klucza kw estię odpowiedzialności bohaterów za w łasne czyny i za świat, który stanął w obliczu katastrofy. K onsekwencją podporządkowania konstrukcji postaci tezie dogmatycznej jest konflikt m otywacyjny. (Konflikt m otyw acyjny, w edług G ło w ińskiego, może się pojawić w powieści psychologicznej, w której bohater jest przedstawiony od wewnątrz, a w ięc w sposób atomizujący, a jednocześnie ma być nosicielem w artości ogólniejszych — reprezentuje epokę czy grupę społeczną ’.) Po stacie W ęzłó w życia w założeniu m iały być i pogłębione psychologicznie, i reprezenta tyw ne dla m omentu historycznego. Tym czasem bohaterowie powieści zakrojonej na powieść polityczną przedstawieni są w yłącznie jako osoby prywatne — pisarka pro blem y polityczne przekłada na psychologiczne (np. politycy odsunięci od w ładzy żyją jakby w stanie perm anentnej utraty złudzeń).
W ęzły życia nie są powieścią polityczną, podobnie jak Granica nie była pow ie
ścią filozoficzną — konkluduje Frąckowiak-W iegandtowa. W psychologii postaci do strzega dowolności i nieprawdopodobieństwa, a politycznej w arstw ie powieści za rzuca, chyba zbyt kategorycznie, fałszyw e przedstawienie historii. W ydaje się, że część pierwsza W ęzłó w życia zasługuje na specjalną uwagę — celność skondenso wanej w izji elity sanacyjnej władzy idzie tu w parze z nowoczesnością środków narracyjnych. Ta część powieści usytuow ana jest w „czasoprzestrzeni salonu” (ter min M. B a c h tin a 8). Zgromadziwszy swoich bohaterów na raucie N ałkow ska w y ciągnęła m aksimum korzyści z jedności m iejsca i czasu — czasu obiektywnego, hi storycznego, przy tym zgęszczonego jak w przypowieści i pogłębionego o prywatne wędrówki w czasie bohaterów. Po zakończeniu opisu rautu — dzięki zastosowaniu techniki sym ultanicznej zmienia się optyka powieści: możemy śledzić bohaterów w rozm aitych punktach przestrzeni w tym sam ym momencie.
W oczach niektórych krytyków (np. Kirchner) N ałkowska uchodzi za znakomitą specjalistkę od „gry m iędzyludzkiej”. Natom iast Frąckowiak-W iegandtowa twierdzi, że determinizm psychologiczny pisarki, prześw iadczenie o autom atycznych zmianach osobowości uzależnionych od roli społecznej — niweczy wartość jej psychologicz nych spostrzeżeń. Niem niej jednak rozprawa zawiera interesującą analizę roli zw iązków osobowych w powieściach N ałkowskiej. Badanie stosunków m iędzyludz kich (przy założeniu, że ludzie „sami w sobie” są niepoznawalni) jest postulatem psychologii relatyw istycznej. We w spółczesnej powieści psychologicznej kom plikacje i precyzja analizy zw iązków osobowych mają kom pensować naruszony porządek fabularny. Ulubiony chwyt N ałkowskiej polegający na przedstawianiu wszystkich zw iązków m iędzyludzkich jako związków osobowych Frąckowiak-W iegandtowa u w a ża za niedopuszczalny — zaciera on specyfikę związków społecznych. To w niosek dyskusyjny, w ydaje się bowiem, że jedynym sposobem istnienia klas i stosunków społecznych w powieści psychologicznej są grupy i w ięzi o charakterze osobowym, a w ięc rozbudowana sieć interakcji. Ponadto współczesna socjologia twierdzi, że człowiek integruje się w społeczeństw ie zaw sze za pośrednictwem m ałych grup, jak rodzina czy klika, a nie wielkich, jak w arstw a społeczna, klasa — a w szystkie w ięzi nieosobowe postrzega jako personalne.
Wymiar „interakcyjny” powieści N ałkowskiej, szczególnie zaś W ęzłów życia, chyba nie został doceniony przez autorkę rozprawy. W ęzły życia, jako powieść polityczna, jej zdaniem, nie do przyjęcia, być może obronią się jako powieść o miłości. G ęsta sieć interakcji służy — by wybrać tylko jeden odcinek zw iązków osobowych — problem atyzacji fascynującego pisarkę pytania: „jak być kochaną?”
’ G ł o w i ń s k i , op. cit., s. 247.
8 M. B a c h t i n , Czas i przestrzeń w powieści. Przełożył J. F a r y n o. „Pa m iętnik L iteracki” 1974, z. 4, s. 309.
W yeksploatowany w utworach N ałkowskiej „banalny schemat rom ansu” kom pli k uje się tu i zgęszcza. Sieć uczuciowych zależności na początku powieści przy pomina... Sen nocy letniej:
Celia kocha Dziunia; Dziunio kocha Sonkę; Sonka kocha Baraza; Baraz kocha Katarzynę; Katarzyna kocha Antoniego.
N ałkowska zw ykle konfrontuje problem lub rolę społeczną z szeregiem postaci. W Węzłach życia aż siedem osób skazuje na rolę nie kochanej (nie kochanego) — A gatę i jej dwie córki Katarzynę i Teklę, Honoratę, Celię, Dziunia, Baraza — by uzyskać kom plet m ożliwych w ariantów tej pozycji. Agata to osobowość uwikłana w rolę kobiety św iatow ej i „małżonki”, rola Katarzyny ma odcień masochistyczny, Tekla nie posiada w ogóle sam oistnego bytu — jej „ja” wyczerpuje się w budo w aniu mitu św ietności małżonka, m iłość Celii degraduje ją w oczach otoczenia i w łasnych, Honorata to urażona ambicja, Dziunio natom iast jest odtrąconym i za zdrosnym synem . M iłość nie odwzajem niona to nie tylko cierpienie osoby nie kochanej i niełaskaw ość losu — to groźba dezintegracji osobowości. Obojętność partnera godzi przede w szystkim w chw iejny obraz samego siebie, który jest pod stawą poczucia ciągłości w łasnego „ja”. Katarzyna nawiązuje przypadkowy romans z Barazem, uwielbienie m ężczyzny leczy bowiem jej m iłość własną, zranioną obo jętnością męża. Ten związek wykorzystanem u przez partnerkę Barazowi przykleja fałszyw ą „gębę”.
Postacie N ałkowskiej precyzyjnie reagują na zmiany „zwierciadła społecznego”: ich zachow anie jest w yznaczone przez to, co — ich zdaniem — inni o nich m yślą. Celia czatująca na ulicy przed kawiarnią, w której bywa Dziunio (chcąca go spotkać „przypadkiem ”), w stydzi się Baraza i m askuje się na jego widok. Celia identyfikuje się z wyobrażonym sądem „innego”, tym czasem Baraz obserwuje ją mimo woli, bez zainteresowania (Baraz pełni wobec niej funkcję „zwierciadła społecznego”). Hanna Kirchner pisała w pracy o Niedobrej miłości, że w św iecie N ałkow skiej m iłość jest rodzajem statusu społecznego, a w ięc fenom enem k ultu rowym zw iązanym z rolą i ob yczajem 9. Utrata miłości, jak utrata eksponowanej pozycji, grozi degradacją w oczach środowiska, co ilustrują odczucia ojca Celii, m inistra Aramowicza, ujęte przez autorkę w form ułę kategoryczną, lecz dowcipną:
„Poczuł, że jest pełen tego Dziunia O xenskiego, że ma go w wątrobie, w aorcie, w bronchach i ■ naw et w drobno dygocącym sercu. Poczuł, że ten człowiek, nic o tym nie wiedząc, w najm niejszym stopniu o to nie zabiegając, w pew ien sposób go określa, że mu wyznacza m iejsce na skali wartości. I że w tej hierarchii on, Dionizy Aramowicz, jest nierównie gorzej sytuow any od Jaspisa. Tam ten bowiem jest ojcem córki kochanej przez m ałego Oxenskiego, gdy on jest ojcem tej nie kochanej. Oto była jego nowa rola w tym układzie sił, na który nie m iał w p ływ u ” 10.
W interpretacji Frąckow iak-W iegandtowej postacie Nałkowskiej mają egzem pli fikow ać działanie praw psychologicznych — swobodę poczynań bohaterów zawsze krępuje teza, a jednak zarówno tezy N ałkowskiej jak i ich nieco pedantyczna egzem plifikacja m ają jeszcze siłę atrakcyjną. Praca Frąckowiak-W iegandtowej w w ielu m iejscach prowokuje do dyskusji. Najczęściej sprzeciw, budzi arbitralny sposób oceniania techniki pisarskiej i zawartości m yślow ej utworów Nałkowskiej.
9 H. K i r c h n e r , „Najściślejsze zależności”. (Koncepcja osobowości w książce
Zofii N ałkow skiej „Niedobra miłość”). W zbiorze: O prozie polskiej X X wieku .
W rocław 1971, s. 91.
Frąckowiak-W iegandtowa posługuje się kryteriam i dzisiejszym i, a w ięc ahistorycz- nymi. Jej praca im plikuje istnienie idealnego, harm onijnego wzorca pow ieści psycho logicznej, do którego przymierza trzy powieści Nałkowskiej. Tymczasem z naj lepszej prozy psychologicznej X X w. trudno byłoby w ydestylow ać jakikolw iek jednolity wzorzec. Niemniej jednak zarówno metoda jak i w nioski autorki mogą być inspiracją dla badacza prozy psychologicznej. Pęknięcia dostrzeżone przez Frąc kowiak-W iegandtow ą w dziele N ałkowskiej — konflikt m otywacyjny, arbitralność narratora, pseudofilozoficzność — są grzechem w ielu powieści psychologicznych lat trzydziestych i czterdziestych (np. pierwszych powieści Zawieyskiego: Droga do
domu i Noc Huberta). Walorem pracy jest próba sform ułowania syntetycznej d efi
nicji psychologizmu (którą autorka rozszerzyła w osobnym a r ty k u le n ). Psycholo- gizm nie jest w jej interpretacji ani prądem literackim, ani poetyką, ale zrelaty- w izow aną historycznie ideologią literacką. Frąckow iak-W iegandtowa proponuje, żeby psychologizm w literaturze traktować analogicznie do takich zjawisk, jak historyzm, socjologizm, biologizm. Tak rozumiany psychologizm może być motorem kształtowania się określonych środków artystycznych, które, raz w ykształcone, mogą funkcjonować w ramach różnych ideologii literackich.
Anna S obolewska
S t a n i s ł a w D ą b r o w s k i , TEORIA GENOLOGICZNA STEFANII SKW AR- CZYNSKIEJ. (PRÓBA ANALIZY I KRYTYKI). Gdańsk 1974, ss. 318, 2 nlb. + errata na w klejce. Gdańskie Towarzystwo Naukowe. W ydział I Nauk Społecznych i Hum anistycznych. „Seria Monografii”. Nr 47. („Prace Komisji Filologicznej”. Kom i tet Redakcyjny: A n d r z e j B u k o w s k i (przewodniczący), H u b e r t G ó r n o - w i с z (sekretarz), B o g u s ł a w K r e j a , J e r z y M i c h n o , E d m u n d R a b o w i с z).
Genologia — dyscyplina badawcza wzbudzająca liczne kontrowersje i spory. Najstarsza (obok filologii) i najm niej skonsolidowana jednocześnie gałąź wiedzy 0 literaturze. Nauka o rodzajach i gatunkach literackich sięgająca sw ym i korze niam i tradycji poetyki A rystotelesow skiej — w poszczególnych teoriach i system ach literackich odgrywała różną rolę, od utożsamiania problem atyki genologicznej nie m al z całokształtem literaturoznawczych dociekań do zupełnego usuwania jej poza ich obręb. Przyczyny tego stanu rzeczy były niezw ykle złożone: brak jednoznacz nego określenia przedmiotu badań genologii, norm atywizm pewnych jej ujęć, ode rwanie od konkretnego m ateriału historycznego literatury to momenty, które w spo sób mniej lub bardziej zasadniczy w płynęły na podważenie pozycji problem atyki genologicznej w ramach nauki o literaturze. Przyczyniły się do tego również te prądy i kierunki w badaniach literackich, które przy różnorodnych orientacjach ideow o-filozoficznych akceptując m etodologiczne przesłanki idiografizmu uchylały sensow ność zainteresowań ponadjednostkow ym i zjaw iskam i literackim i nawet i w ów - , czas, gdy jaw nie lub milcząco zakładały istnienie czegoś, co można by nazwać obsza rem faktów literackich, uniwersum literatury. W ten sposób w negacji rodzajów 1 gatunków literackich spotykają się — w ym ieńm y przykłady najw ażniejsze — przedstaw iciele kierunku estetyki organicznej, kierunków w italistycznych (spod znaku Bergsona i Crocego), kierunków psychologicznych oraz niektórzy reprezen
tanci tak zwanego — zbiorczo i nieściśle — N ew Criticism.
11 E. F r ą c k o w i a k - W i e g a n d t o w a , Psychologizm — p rze zw a czy nazwa? „Teksty” 1973, nr 4.