• Nie Znaleziono Wyników

Obraz adwokata w "Farsie o mistrzu Pathelinie"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obraz adwokata w "Farsie o mistrzu Pathelinie""

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Zarzycki

Obraz adwokata w "Farsie o mistrzu

Pathelinie"

Palestra 30/4(340), 76-80

1986

(2)

76 W a d a w Z a r z y c k i Nr 4 (340)

M I Ę D Z Y I M / t M I

W ACŁAW ZARZYCKI

OBRAZ ADWOKATA W „FARSIE O MISTRZU PATHELINIE"

Ś redniow ieczna fa rsa o m istrz u P ath e lin ie , p o w sta ła w e F ra n c ji w d ru g ie j p o ­ łow ie XV w ieku, budzi do dziś z a in te re so w an ie środow isk p raw n ic zy ch . G ra n a by ła w Polsce przed w rz eśn iem 1939 r. w te a trz y k u k rak o w sk ic h p la sty k ó w „C ricot”, a n astęp n ie w W arszaw ie i innych m ia sta ch (przed staw ień tych było około stu pięćdziesięciu). Po w o jn ie w y sta w ian o ją m. in. w K rak o w ie, K a to w i­ cach, P ozn an iu i W rocław iu.

La farsę de „M aître P a th e lin " n a p isa n a została m iędzy 1464 a 1469 rokiem ,

a je j autorem , m ógł być zak o n n ik o p ac tw a W L yre W ilhelm A lecis.i T łum aczen ie fra n cu sk iej farsy ukazało się w Polsce pod ty tu łem „M istrz P io tr P a th e lin ”. Spolszczył ją i przedm ow ą poprzedził A dam P olew ka,1 2 znany lite r a t krak o w sk i.

A utor u tw o ru u trw a lił w n ie j obraz p ro w in cjo n aln eg o ad w o k a ta, obdarzonego językiem ch y try m i podstępnym , poszukującego sensu życia w kieszeni bliźniego. P ostać ta żyje n a d a l w k olejnych w cieleniach adw okatów , w a rto w ięc p rzy jrze ć się jej b ard z iej dokładnie.

O braz „M aître P a th e lin a ” n ie je st m o raln ie b udujący. D aje on u ję cie postaci ad w o k a ta ja k o „rzecznika p ro ce so w a n ia” dalek ie od w ew n ętrz n y ch w y m ag ań sta tu tó w k o rp o ra cji adw okackich. W arto przypom nieć, że już od 1272 ro k u ad w o ­ kaci fran cu scy byli zobow iązani do sk ła d a n ia przysięgi p rze d rozpoczynaniem w y ­ kon y w an ia zaw odu, w k tó rej p rzy rze k ali „zacnie i w ie rn ie się zach o w y w ać” w sto­ su nku do klien tó w i w życiu. P a th e lin nie stan o w i w zw iązku z ty m w zo ru god­ nego do naślad o w an ia. Jego am o raln o ść czy niem o raln o ść rzu ca się w p ro s t w oczy. O braz „M aître P a th e lin a ” p rze d staw io n y w fa rsie n ie je s t typow ym obrazem ów czesnego francuskiego ad w o k ata. A u to r u tw o ru n ie u k ry w a , że p rz e d sta w ia w n im ad w o k a ta karan eg o pręgierzem , nieuczciw ego, którego zach o w an ie k o n tra s­ tu je ja sk ra w o z codziennym postępow aniem innych członków k o rp o racji.

W średniow iecznych farsach dość często ze w zględów czyśto społecznych p rze d ­ sta w ian o p rzedstaw icieli różnych zaw odów w k rzyw ym zw ierciadle, n ie szczę­ dząc im uw ag krytycznych. K piono w tych u tw o rac h b ezlitośnie ze św iętoszków , z sz a rlatań sk ic h p ra k ty k lekarzy, ze sp rzed ajn y ch sędziów , z tych w szystkich, którzy zalew ali sa d ła za skórę społeczeństw a. W fa rsac h n ie szczędzono rów nież adw okatów , szczególnie p o datnych n a k ry ty k ę ze w zględu n a c h a ra k te r u p ra w ia ­ nego zaw odu.

W fa rsie o „M aître P a th e lin ie ” nie m a an i je d n ej postaci uczciwego człow ieka. S trz elisty m lukom gotyku średniow iecza n ie zaw sze — ja k w id a ć — odpow iada cnota. P rz e d sta w ia to, n a co zw rócił u w ag ę E. R en an : „sm u tn e w ra że n ie i głęboką litość n a d czasam i, k tó re w y w o łu ją tylko n ie sm a k ” .3 N ie lepsze w ra ż e n ie sp raw ia

1 G . L a n s o n i P. T a f f r a u : H is to r ia l i t e r a t u r y f r a n c u s k ie j w z a ry sie , tl. p o lsk ie , W a rsz a w a 1965, s. 76.

2 „M istrz P io tr P a th e lin ” , tłu m a c z y ł i p rz e d m o w ą p o p rz e d z ił A d am P o l e w k a , P a ń ­ s tw o w y I n s t y t u t W y d a w n ic z y , W a rsz a w a 1953.

(3)

77

„R ew izor z P e te rs b u rg a ” Gogola, tk w ią cy głęboko w obyczajow ości rosyjskiej X V III w ieku. Z n an y h isto ry k lite ra tu ry fra n c u sk ie j G. L anson ta k pisze m. in. 0 om aw ian ej fa rsie :4

„T e atr kom ediow y fra n c u sk i XV i X V I w iek u nie p rze d staw ia łb y w iększej w a r ­ tości, gdyby nie było P a th e lin a . Z treści ta k p ro ste j: kupiec-oszust, oszukany przez ad w o k a ta, którego oszu k u je c h y tra chłop, k o rzy sta ją c z pom ocy adw o k ata, by k u p c a oszukać (...) try s k a ty le w esołości, tyle finezji, tyle p recyzji w w y ra ża n iu ch a ra k te ró w , ta k d e lik a tn a je st i potężna in tu ic ja w w yczuciu odpow iednika d ram atycznego i psychicznego uczuć, życie je st ta k intensyw ne, styl ta k jędrny, św ieży i cięty, z je d n ej stro n y o lśn iew ająca fa n ta z ja , a z d ru g iej p rze jm u ją c a p raw d a, rozkoszna często m ie sz an in a fa n ta z ji n a zew n ątrz, a p raw d y w ew n ą trz — że F a rsa o m istrz u P a th e lin ie je s t n a p ra w d ę arcydziełem naszego francuskiego te a tru i je d n y m z arcy d zieł sta ro d a w n ej lite ra tu ry .”

J a k p o trak to w a n o w fa rsie postać a d w o k a ta?

Z godnie z reg u ła m i tego ro d za ju u tw o ró w a u to r nie szczędzi m u czarnych b a rw i w ym ysłów , k tó re sypią się z ca łą dosadnością z u st k u p ca -su k ie n n ik a n a jego głowę. P a th e lin z w oli a u to rą farsy raz po raz popada w k o n flik ty etyczne 1 m oralne. O sąd jego za ch o w a n ia je st m oże zbyt surow y, ale ta k a jest, niestety, m oralność m istrz a P io tra.

P a th e lin w edług a u to ra farsy to p ra w n ik „nieuczciw y i jedno ch y trze p rz e ­ biegły". K iedyś cieszył się pow odzeniem , b ran o go n a każde roki sądowe, potem stra c ił klientów , u w aż an y za „rzecznika spod szubienice.” P raw d o p o d o b n ie p rzy ­ czyną tego by ła nieuczciw ość P a th e lin a , za co był k a ra n y pręgierzem . To rz u tu je n a jego sy tu a cję m a te ria ln ą , k tó rą ta k c h a ra k te ry z u je jego żona W ilhelm ina:

N ic nam . Toć głód nasz dobytek, a sza tk i nasze n iew a rte,

b ardziej n iż c iżm y podarte. Bóg raczy w ied zieć m iłościw , ską d na g rzb iet będzie odzienie.5 *

P od w pływ em konieczności życiow ej m istrz P a th e lin , k tó ry m ów i o sobie, że je st „krętaczem i p rz e c h e rą ”, w y łu d za od S u k ie n n ik a „n a bo rg ” postaw su k n a n a szatę dla siebie i żony. W ilh elm in a podziw ia go:

Dobrzeć poszło! H aj, to sła w n y czyn — dać w kra m ie list za sta w n y.

P o tem je d n a k o g a rn ię ta strac h em przy p o m in a mężowi:* (...) ow ą sobotę,

gdyć w y sta w io n n a srom otę, sta ł na r y n k u pod pręgierzem , a k a żd y cię sło w em ze lżył.7

Nr 4 (340) Obraz adwokata u) „Farsie o Mistrzu Pathelinie”

4 G. L a n s o n : H is to ire d e la l i t t é r a t u r e fra n ç a is e , P a r i s 1922. s „ M istrz P io tr P a t h e l i n ” , tł. A . P o le w k a , s. 20.

« Ib id e m s. 39. 7 Ib id e m s. 42.

(4)

Nr 4 (340) 78 W a c ł a w Z a r z y c k ł

W obaw ie przed w izy tą su k ie n n ik a P a th e lin u d a je naglą, ciężką chorobę. P rz y ­ byłem u z żąd an iem z a p ła ty w ierzycielow i żona zaprzecza, że m ąż m ógł k u p ić sukno u niego, skoro ch o ru je od m iesiąca. S u k ien n ik z tru d e m godzi się ze s tra tą .

W ciężkiej sytuacji, w ja k ie j się znalazł, P a th e lin zm uszony je st „uchw ycić się ad w o k a to w an ia” w ierząc, że:

g d y Bóg da, w je d n e j godzinie człek z te j p u stk i się w y w in ie ,8

A utor farsy p rze d staw ia go jako biegłego ad w o k ata, k tó ry m a w głow ie ty ­ siące kruczków praw n y ch , stosow anych n a k aż d ą okoliczność. F ra n cu sk i kodeks

cyw ilny zezw alał n a ich użycie przed i po w d a n iu się w spór sądow y. P a th e lin rad z i w ięc P asterzow i, którego obrony po d jął się w sporze z S u k ien n ik iem o owce, aby u d aw a ł g łu p k a przed sądem . P ro p o n u je w ięc:

A ty, gdy na sp y tk i w e zm ą i każą ci opowiadać,

nie m a sz ani słow a gadać. N a każde sęd zi p yta n ie bekniesz b-e-e-e...9

D om inantą d ziała n ia P a th e lin a je s t spryt, podziw iany w lite ra tu rz e ludow ej późnego średniow iecza. W szyscy b o h atero w ie farsy są n im rów no obdzieleni, w szys­ cy są ch y trzy i podstępni. S p ry t u zu p e łn ia k ręta ctw o . K rę ta ctw o i m atactw o to bro ń rzeczników procesow ych. P a th e lin nie u k ry w a, że się n im i posługuje:

M iła żono, kłn ę się Bogiem , acz krętaczę, iłe m ogę, i m ataczę ja k przechera,

tru d n o w m ie s zk u grosz uzb iera ć.10

Ż ona potw ierdza, że je st „k u ty n a cztery nogi” : W szalbierstw ie, ja k Bóg na niebie,

w ty m m istr z n iepośledni z cieb ie.*>

Z realió w farsy m ożna w nosić, że P a th e lin m a tru d n o ści w zdobyw aniu k lie n ­ tów . Św iadczy o tym scena z P asterzem , którego m istrz p rag n ie pozyskać, u cie­ k ają c się n a w e t do niew łaściw ych m eto d postępow ania.

P o d ejm u jąc się p ro w a d ze n ia spraw y, P a th e lin zastrzeg a się, że „jak o rzecznik m usi w szystko w iedzieć”. P a ste rz p rze k azu je m u w ięc w szystkie okoliczności sw ej spraw y. M istrz o m aw ia z n im n a s tę p n ie koncepcję obrony. W ykazuje p rzy tym du żą inw encję, pom ysłowość i pew ność siebie. T ak m ów i do P a ste rz a po w ysłu­ ch an iu jego w y jaśn ień :

8 Ib id e m s. 20. o Ib id e m s. 73. io I b id e m s. 19. u Ib id e m s . 20.

(5)

79 N r 4 (340) Obraz adwokata tu „ F a r s ie o M istr z u P a th e lin łe "

N o to m a sz spraw ę w ygraną, ch o ćb y była dw akroć gorsza, choć je ste ś stroną pozw aną, ch o ćb y św ia d k ó w sta n ą ł orszak. G d y p rzy jd ą przed sądzie strony, posłu ch a j m o je j obrony,

boć k a ż d y z w y k ł m ię chw alić, iż u m ie m skargę obalić.

S ta ją c w sz ra n k i procesow e P a th e lin spotyka się n a sali sądow ej z S u k ie n n i­ kiem , k tó ry pro cesu je się z P asterzem , gdyż ten m u u k ra d ł owce. Ja k o rzecznik P a s te rz a u m ie ję tn ie p a ru je zarzuty p rzeciw nika, gdyż S u k ien n ik ustaw iczn ie m yli p rze d są d em d w ie sp ra w y : żąd an ie za p ła ty za 6 łokci su k n a od P a th e lin a i s p r a ­ w ę odszk o d o w an ia za b ara n y . K a p ita ln e są potyczki P a th e lin a z S u k ien n ik iem n a ro z p ra w ie :

S u k ie n n ik :

B o d a jże m n ie piorun u b ił! Toć on za b ra ł m o je sukno.

P a th e lin : *

T e n k ręta c z w p rze m o w ie u tk n ą ł i szu ka . Bóg w ied zie ć raczy, czego . . .

S ło w e m w kółko opow iada, iż go te n p a sty rz okrada.

S u k ie n n ik :

N iech m n ie Bóg srodze ukarze, je śli te n c zło w ie k nie je st łgarzem !

S ęd zia:

C ichajcie! — P rzestańcie bredzić! G w o li bred n io m sąd nie siedzi. W ra z d okończcie oskarżenia, dość gadania i bajania!

P a th e lin :

B oli ząb, ja k gębą ruszę, a tu cięg iem śm iać się m uszę. P rzerw ał, n ie w ie, o co chodzi.

S ę d z ia :

I cóż te n baronów złodziej? W ró ć m y do naszych boranów .

(6)

80 Recenzje Nr 4 (340)

S u k ie n n ik :

Sześć łokci za b ra ł m i z kra m u za tr z y g rzy w n y . . . S ędzia: C zy w aść głupi? O ja k ie jź e m ó w isz kupi? Z a li nas za k p y im acie? P a th e lin :

U daje, że dow cip stracił, iżb y w y d a ć się poćciw ym . A le ć m n im a m , ja k o i w y, że trza go zbadać od sp o d u ć2

P a th e lin proces w ygryw a, ale P aste rz , „przysłow iow y g łu p i J a ś ”, o k a z u je się od niego sprytniejszy. Bez sk ru p u łó w od m aw ia z a p ła ty za o b ro n ę p rze d sądem , w y k o rzy stu jąc sytuację. I ta k w fa rsie o sz u k u ją się wszyscy, u k a z u ją c u p o d le n ia n a tu ry ludzkiej w yw ołujące niesm ak.

W ydźw ięk fa rsy o m istrz u P a th e lin ie nie je st k o rzystny d la ów czesnego z a ­ w odu adw okackiego. Lud p a trz y ł n a p o d w ó jn ą b u c h a lte rię p rze d staw ic ie li ów czes­ nej p a le stry i daw^ał w y raz sw oim spostrzeżeniom w opow ieściach i fa rsa c h n a ich tem at.

P rz ed sta w ian o w nich saty ry czn e u ję te postacie adw okatów n a tle s p ra w p ie ­ niężnych i zd ra d m ałżeńskich. Z najdow ało to ap lau z w śró d p ro ste j, g ru b ia ń sk ie j w idow ni, gdyż przez zdzierstw o i k ręta ctw o ad w okaci często d a w a li się w e zn ak i klientom .

W iększość tych u tw o ró w m in ę ła bez echa, nie dochow ała się do naszych cza­ sów. U znano je za bezw artościow e. Całe szczęście, że p rz e trw a ła do naszych cza­ sów fa rs a o m istrz u P io trz e P ath e lin ie , w k tó re j zachow ał się w ie rn y o b raz ów ­ czesnego ad w o k ata. O braz w p ra w d zie sm utny, a le n ie pozbaw iony zn a cz en ia dla h isto ry k ó w praw a.

12 Ib id e m s. 79, 80.

R E C E I M Z J E

1.

M arek K u r y ł o w i c z : H istoria i w spółcześność p raw a rzy m skie g o , w y d . I, L u ­

blin 1984, W yd a w n ic tw o L u b elskie, s. 138.

R ecenzow ana p ra c a dotyczy n iezw ykle w ażnego w y cin k a sty k u h isto rii p ra w a i jego teraźniejszości, a p rzed e w szystkim o d d ziały w a n ia system u p ra w a rzym skie­ go n a now ożytne kodyfikacje. A u to r sta w ia sobie za cel u k a z a n ie ew olucji antycz­ nego p ra w a rzym skiego w k ie ru n k u zw artego system u n o rm przez u k az an ie n a j­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Venzar at 6 ppm stim ulated respiration processes in bacteria of genera : Bacillus, Pseudomonas, Arthrobacter. IV th

Jakkolw iek klim at glebowy nie jest od­ biciem właściwości klim atu nadglebowego, to jednak w dużej mierze od niego zależy.. W większym jednak stopniu zależy od

Zdaniem auto­ rów, w łaściw y plan robót, zapew­ nienie znacznych rezerw finanso­ w ych, zapobiegających przerwaniu robót w przypadkach dokonania od­ kryć podczas

Maria Zdzitowiecka, Zdzisław Bieniecki, Klemens Koczorowski Przegląd zagranicznych czasopism konserwatorskich.. Ochrona Zabytków 16/4

[r]

W ZAKRESIE KONSERWACJI TZW. zabytków ru­ chom ych w pierwszym rzędzie należy podkre­ ślić stały postęp na polu badawczym i techno­ logicznym, niejako

W takim to okresie, 29 grudnia, w prasie warszawskiej pojawia się krótka notatka zawia- damiająca o powstaniu Koła Obrony w Sprawach Politycznych, powołanego przy Konsul-

Zachowanie walorów krajobrazowych i przyrodniczych terenu, równowagi ekologicznej w środowisku przyrodniczym, racjonalne wykorzystanie jej naturalnych zasobów dla