• Nie Znaleziono Wyników

Obrazy Olsztyna utrwalone w najnowszej prozie roczników 70. i 80. w relacji z przeszłością i teraźniejszością

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obrazy Olsztyna utrwalone w najnowszej prozie roczników 70. i 80. w relacji z przeszłością i teraźniejszością"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Joanna Chłosta-Zielonka

Obrazy Olsztyna utrwalone w

najnowszej prozie roczników 70. i 80.

w relacji z przeszłością i

teraźniejszością

Prace Literaturoznawcze 3, 323-334

(2)

2015 323-334

Jo a n n a Ch ł o s t a-Zi e l o n k a UWM w Olsztynie

O brazy O lszty n a u tr w a lo n e w n a jn o w szej p ro zie

r o c z n ik ó w 70. i 80. w re la c ji z p r z e sz ło śc ią

i te r a ź n ie jsz o śc ią

Im a g es o f O lsztyn R eco rd ed in th e L a test P ro se

o f W riters B orn in 70s a n d 80s in R e la tio n

w ith P a s t a n d F u tu re

Słow a kluczow e: przeszłość, teraźniejszość, pamięć, historia Key words: past, future, memory, history

B ad an io m n a d li te r a tu r ą z w ią z a n ą z m iejscem i jego przeszło ścią to w a­ rzyszy re flek sja n a te m a t autonom iczności i niezależności p u n k tó w w idzenia. P iśm ien n ictw o tego ro d z aju p rzynosi n a rra c je tw orzone w brew ogólnie obo­ w iązujący m stereo ty p o m in te rp re to w a n ia przeszłości. S ą one u zależn io n e od do stęp nej autorow i, n a rra to ro w i i b o h atero w i w iedzy o raz ich p ry w a tn ej in te rp re ta c ji h isto rii. P o słu g u ją się oni w ielom a w a ria n ta m i p o strz e g a n ia rzeczyw istości, nie p o d porządkow ują n ak a zo m oraz k u ltu ro w y m oddziaływ a­ niom . U z a le ż n ia ją się od jednostk ow ego językow ego p o strz e g a n ia św iata. N ajnow szym p rz y k ła d em tego ro d z aju m etod y tw órczej j e s t p re z e n ta c ja po­ wieściowego św ia ta w książce S zczep an a T w ard och a D rach. W szechw iedzący n a rra to r, p o d p a tru ją c losy w ielu pokoleń m ieszkańców śląskiego pogranicza, s p la ta ich dzieje, n a p rz e k ó r p o u k ład an e j h isto rii, za w artej w lek sy k o n ach i encyklopediach. W izja przeszłości u trw a lo n a p rzez T w ardo cha j e s t od m ien ­ n a , u w o ln io n a od ste re o ty p ó w i m odeli o d b io ru h is to rii w y k szta łc o n y ch w dw ud ziesty m w ieku.

T ak ie lite ra c k ie z a c h o w a n ia m o ż n a p o d p o rząd k o w ać zjaw isk u , k tó re P rze m y sław C zap liń sk i n az y w a recyclingiem . B adacz u d o w ad n ia, że tw órcy n ajnow szej s z tu k i w y b ra li recycling ja k o m eto dę n ajb ard ziej p o jem n ą do zn a le z ie n ia sobie niszy w nowoczesności. P rzyw ołując o b iek ty w n ą definicję recyclingu, czyli „procesu w łąc zan ia re s z te k do pow tórnej p ro du kcji”1, u to ż ­ sa m ia go z d z ia ła n ia m i twórców, któ rzy k o rz y sta ją c z dorob ku przeszłości

(3)

i trad y cji, w y b ierają p asu jąc e do ich tw órczej koncepcji cząstk i i dop asow ują je do w łasnego pom ysłu, pozorując czasem in te r te k s tu a ln ą głębię. T akich śladów recyclingu doszukuje się w pow ieściach z przełom u la t osiem dziesią­ tych i dziew ięćdziesiątych, np. w Weiserze D a w id k u P a w ła H uellego czy H ane-

m a n n ie S te fa n a C hw ina. W spom niany wcześniej u tw ó r S zczepana Tw ardocha

ta k ż e w ykazuje podobne inklinacje. Jego n a rra c ja re je stru je je d n a k jeszcze in n y in teresu jący proces, któ ry dokonuje się w k u ltu rz e o sta tn ic h lat. J e s t nim pow rót do przeszłości, ale n a w łasnych w a ru n k ach . Pod koniec dw udziestego w iek u diagnozy k u lturoznaw có w i socjologów w yraźn ie zaw ierały tezę, że przeszłość stra c iła n a znaczeniu, p rz e s ta ła być w ażnym p u n k te m odniesienia. Złożyła się n a to „kosm iczna” szybkość dokonujących się p rz em ian w nowocze­ snych technologiach skierow ana, co zrozum iałe, w yłącznie k u przyszłości, b u ­ dzącej nadzieję n a rozw iązanie w szystkich problem ów współczesności.

B arto sz K orzeniew ski, pow ołując się n a fran cuskiego h is to ry k a P ie rre ’a N orę2, („R espublica N ow a” 2001, n r 7), za u w a ż a coraz bard ziej widoczny proces z a in te re so w a n ia p rzeszło ścią we w spółczesnych społeczeństw ach:

Wyraża się on przede wszystkim w modzie na antyki, starocie, poszukiwania genealogiczne na poziomie doświadczeń potocznych, w zwrocie ku kategorii dzie­ dzictwa w lokalnych upamiętnieniach, we wzrastającej liczbie obchodów roczni­ cowych na poziomie pamięci oficjalnej oraz karierze kategorii pamięci zbiorowej we współczesnej humanistyce3.

W tóruje tej w ypow iedzi E lż b ie ta Rybicka:

Koniunktura memorialna zaznaczyła się bowiem równolegle w różnych dziedzi­ nach - w karierze form autobiograficznych i literatury świadectwa, w rozwoju nowego muzealnictwa i dyskusjach nad nową formułą archiwistyki, debatach nad polityką historyczną i polityką pamięci, w stylach życia coraz bardziej naznaczonych modą retro i oldschoolem oraz oczywiście w teorii i badaniach literackich oraz historycznych4.

Z w rot k u przeszłości n ajb ard ziej w idoczny je s t w b a d a n ia c h n a d to ż s a ­ m ością. P rzeszłość d o sta rc z a nie tylko potrzebnej wiedzy, n o rm i w artości, 2 Pierre’a Norę uważa się za prekursora badań nad miejscami pamięci. W artykule

Memoire collective, opublikowanym na początku lat siedemdziesiątych, Nora postulował

konieczność prowadzenia nad nimi badań. Miejscem pamięci może być dla niego zarówno archiwum historyczne czy pomnik bohatera, jak i mieszkanie prywatne, w którym spotyka­ ją się zazwyczaj kombatanci, by obchodzić uroczystości z powodu jakiejś ważnej dla nich rocznicy. „Szłoby tu - pisze Nora - o miejsce w dosłownym znaczeniu tego słowa, w którym pewne społeczności, jakie by one nie były - naród, grupa etniczna, partia - składają swoje wspomnienia lub uważają je za nieodłączną część swojej osobowości”. Cyt. za A. Szpociń- ski, Miejsca pamięci (lieux memoire), „Teksty Drugie” 2008 nr 4, s. 11.

3 B. Korzeniewski, Transformacja pamięci. Przewartościowania w pamięci przeszłości

a wybrane aspekty funkcjonowania dyskursu publicznego przeszłości w Polsce po 1989 roku,

Poznań 2010, s. 50.

4 E. Rybicka, Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach

(4)

lecz ta k ż e - ja k pisze K orzeniew ski - stan o w i arch iw u m , w k tó ry m społe­ cz eń stw a „p oszukują tego, czego zab rak ło n a s k u te k z e rw a n ia ożywczego i sensotw órczego k o n ta k tu z je d n o litą fo rm ą pam ięci zbiorowej, ja k i zacho­ w ały sp ołeczeń stw a trad y c y jn e”5. S ięganie do arch iw u m m a je d n a k c h a ra k ­ te r wybiórczy, podlega procesow i hom ogenizacji, a p am ięć s ta je się pow ierz­ chow na i frag m en tary c zn a.

W sw oich ro z w aża n iach B arto sz K orzeniew ski zw raca u w agę n a uniw er- salizację pam ięci o w y d a rzen ia ch historycznych, k tó re s ta ją się w łasn o ścią w sp ó ln o ty p o n ad n a ro d o w ej o ra z m e d ia liz a c ję p am ięc i, p rz e ja w ia ją c ą się w ro snącym zn aczen iu m ediów k o m unikacji m asow ej w k s z ta łto w a n iu św ia­ domości histo rycznej. Z aproponow ał i p rz e d sta w ił on cztery najw ażniejsze trendy, k tó re decy d u ją o p rz ew arto śc io w an iac h w polskiej pam ięci po 1989 roku . S ą to: p lu ra liz a c ja pam ięci o p iera jąca się n a zróżnicow aniu i różnorod ­ ności wizji przeszłości, „odbrązow ienie” pam ięci, im p lik u jące sam okrytycyzm p o strz e g a n ia h isto rii, p ry w a ty zac ja pam ięci, o d rzu cająca p o średn ikó w -inter- p re ta to ró w w p rz ek az ie faktó w h istory czn y ch oraz re g io n a liz acja pam ięci, polegająca n a w zroście zn a czen ia odw ołań do trad y c ji lok aln y ch i re g io n a l­ ny ch oraz zm ian y sposobu ich przyw oływ ania6.

O s ta tn i proces zw iązan y je s t z d z ia ła n ia m i prow adzonym i przez W spól­ no tę K u ltu ro w ą „B orussia” i s e jn e ń sk ą g ru p ę „P ogranicza”. Z aang ażow any w d z ia ła n ia ty ch sto w arzy szeń R o b ert T ra b a up ow szechnił pojęcie „polifonii pam ięci”, w yw odząc je z b a d a ń n a d regionalizm em . J a k pisze badacz: „Trze­ b a doprow adzić do p o je d n a n ia k o n k u ru jąc y ch pam ięci. J a k ? P oprzez ciągły dialog i od k ry w an ie m iejsc św iadom ie za p o m n ian y ch ”7. S n uje on ta k ż e w izje dotyczące k o n stru k c ji pam ięci o przeszłości w E u rop ie, diagnozując, że m oże sta ć się o n a n a r ra c ją do m inującą: „N a dzisiaj z a m ia st p o szu k iw a n ia w spól­ nych, eu ro p ejsk ich m iejsc pam ięci w idzę in n e zad anie: p o trzeb ę u c z e n ia się to lera n cji d la pam ięci »innych«”8.

C elem a rty k u łu j e s t w sk az an ie, w ja k i sposób w spółcześni p isarz e w yko­ rz y s tu ją p am ięć h is to ry c z n ą z w ią z a n ą z O lszty n em , m ia ste m , w którego arch itek to n ic zn y m i k u ltu ro w y m k ra jo b razie u w id ac zn iają się ślad y p rz e ­ szłości. P rzyw ołując za E lż b ie tą R ybicką definicję m iejsc pam ięci, k tó r ą sfor­ m ułow ał fra n c u sk i badacz P ie rre N o ra 9, m o żn a przyjąć, że w ty m m ieście p a m ię ć o p rz e sz ło ś c i p rz e c h o w y w a n a j e s t p rz e z m ie js c a to p o g ra fic z n e i m iejsca m o n u m en ty : pom niki, c m e n ta rz e i a rc h ite k tu rę . Z an im z o sta n ą przed staw io n e is to tn e arg u m en ty , w a rto przyw ołać ogólne fa k ty zw iązan e z d zisiejszą sto licą W arm ii i M azur.

5 Tamże, s. 51. 6 Tamże, s. 115.

7 R. Traba, Przeszłość w teraźniejszości. Polskie spory o historię na początku XXI wie­

ku, Poznań 2009, s. 86.

8 Tamże, s. 87.

(5)

K rótk a h is to r ia O lsztyn a

O lszty n je s t m iastem , k tó re m u n a z w a A llen stein i p ra w a m iejskie z o sta­ ły n a d a n e w 1353 ro k u przez d iecezjaln ą K a p itu łę W arm iń sk ą. Z asadzcą i p ierw szym b u rm istrz e m był J a n z Łajs. O lszty n n ależ y do południow ej części W arm ii, historycznej k ra in y będącej w la ta c h 1 46 6-1772 len n em R ze­ czypospolitej. W raz z c a łą W arm ią n a p o czątk u XV w iek u m iasto było a r e n ą najazdów k ró la W ład y sła w a Ja g ie łły i w a lk z K rz y żak a m i do cz asu pokoju to ru ńsk iego. W 1520 ro k u olsztyńskiego z a m k u b ro n ił p rz ed K rzy żakam i M ikołaj K opernik. W o kresie rozbiorów W arm ię w raz z O lszty nem wcielono do K ró le stw a P ru s. Po I w ojnie św iatow ej, w plebiscycie 1920 ro k u , ja k w iększość tere n ó w P ru s W schodnich, m iasto u trzy m a ło się w g ra n ic a c h p a ń ­ s tw a niem ieckiego. D z ia ła n ia kolejnej w ojny d o tkn ęły m iejscowość dopiero w sty c z n iu 1945 ro k u . W ted y z o s ta ła o n a zn isz c z o n a i w yd zied ziczo n a z dotychczasow ej k u ltu ry . Z b u rz en ie O ls z ty n a p rzez R o sjan i o g rab ien ie z w szelkich w arto ści oraz znaków daw nej k u ltu ry , w akcie zem sty za k rzyw ­ dy dozn ane od Niemców, spowodowało, że jego now i m ieszk ań cy zapom nieli 0 przeszłości. O d tąd , aż do 1989 ro k u , realizow ano tu ta j po litykę p a ń stw a socjalistycznego, zgodną z kolejnym i p la n a m i ustrojow ej przebudowy.

H is to ria O lsz ty n a in sp iro w a ła w ielu m iejscow ych badaczy. Jeszcze w la ta c h sied em d z ie sią ty c h pow stało k ilk a p ra c A n d rzeja W a k a ra o dziejach m ia sta . B yła to w 1971 ro k u k s ią ż k a O lsztyn 1 3 5 3 -1 9 4 5 10 a w 1972 ro k u

K ro n ik a O lsztyna: 1 9 4 5 -1 9 5 0 11. O O lsztynie p isa li n a s tę p n ie B o h d an Ł u k a ­

sz e w ic z 12, A n d rz e j R z e m p o łu c h 13, a ta k ż e J e r z y S ik o r s k i14. P o n a d to , w pierw szej d ekadzie nowego w ieku, u k a z a ły się dw ie p u blikacje p o p u la rn o ­ n au k o w e opisujące szczegółowo h isto rię i k u ltu rę O lszty n a, pod re d a k c ją S ta n is ła w a A chrem czyka i W ład y sław a O grodzińskiego15. W 2004 ro k u w y­ dano m onografię A chrem czyka O lsztyn. D zieje m ia sta . P ro b le m a ty k ą stolicy W arm ii i M a z u r zajm ow ali się też S ta n is ła w P iechocki16, piszący o ta je m n i­ cach olsztyńskiej przeszłości, h isto ry k J a n C h ło sta17, zajm ujący się p atro n a m i

10 A. Wakar, Olsztyn 1353-1945, t. 1, Olsztyn 1971, s. 432. 11 A. Wakar, Kronika Olsztyna: 1945-1950, Olsztyn 1972.

12 B. Łukaszewicz, Olsztyn: 1945-1985: zapis czterdziestolecia. Olsztyn: „Pojezierze”, 1987, tegoż, Olsztyn 1945-2005: raptularz miejski, Olsztyn 2006.

13 A. Rzempołuch, Architektura i urbanistyka Olsztyna 1353-1953: od założenia miasta

po odbudowę ze zniszczeń wojennych, Olsztyn 2004.

14 J. Sikorski, Galopem przez stulecia: Olsztyn 1353-2003, Olsztyn 2003.

15 Były to: Olsztyn 1353-2003, praca zbiorowa, red. S. Achremczyk, Wł. Ogrodziński, Olsztyn 2003 oraz Olsztyn 1945-2005: kultura i nauka. praca zbiorowa, red. S. Achremczyk 1 Wł. Ogrodziński, Olsztyn 2006.

16 S. Piechocki, Czyściec zwany Kortau. Olsztyn 1993, tegoż, Dzieje olsztyńskich ulic, Olsztyn 1994; tegoż, Dzieje olsztyńskich ulic, wyd. rozszerzone i wzbogacone nowymi ilu­ stracjami, Olsztyn 2002.

17 J. Chłosta, Znani i nieznani olsztyniacy XIX i XX wieku, w dwu wersjach języko­ wych: polskiej i niemieckiej, Olsztyn 1996, tegoż, Ludzie godni pamięci - warmińsko-ma­

(6)

ulic, o raz R afał B ę tk o w sk i18, a u to r a lb u m u z p ocztów kam i p rz e d s ta w ia ­ jący m i O lszty n p rz ed II w ojną św iatow ą. W u trw a la n iu w iedzy o d aw nych P ru s a c h W schodnich, w ty m ta k ż e O lsztynie, w różnym sto p n iu pom agały m .in. publiczne in sty tu c je i stow arzy szenia. Od ro k u 1955 było to S to w arzy ­ szenie „Pojezierze”, od 1966 Tow arzystw o M iłośników O lsztyn a, a od ro k u 1990 W spó ln o ta K u ltu ro w a „B orussia”.

P o p u la ry z a to rsk a d ziałalność bad aczy i zrzeszeń w różn ym sto p n iu p rz y ­ czynia się do k re o w a n ia w św iadom ości m ieszkańców O lszty n a jego w iz e ru n ­ k u. D la ty ch n ajb ard ziej za in te reso w a n y ch j e s t źródłem p o sze rze n ia ich w ie­ dzy i w z m a cn ian ia w łasnej tożsam ości, w ielu je d n a k p rz eciętn y m obyw a­ telom , op ierającym sw oją ed u k ację o św iecie n a przypadkow ych, chaotycz­ n y ch in form acjach różnych m ed ialn y ch inform atorów , h is to ria O lszty n a z n a ­ n a j e s t frag m en tary c zn ie, w dużym upro szczen iu. U w szy stk ich dzisiejszych m ieszkańcó w m ia s ta u ru c h a m ia się je d n a k m ech a n izm obro nn y p rz ed p rz y ­ sw aja n ie m w iedzy o przeszłości m ia s ta , k tó re przez l a t a zaborów tw orzyło n iem ieck ą rzeczyw istość, u trw a la ło obce nazwy, k ształto w a ło n ie z n a n ą i n ie ­ p o trz e b n ą P olakom tożsam ość W sc h o d n io p ru sak a19. Ł ago dzen iu tej niechęci do p o z n a n ia „Innego” sp rz y ja n ajn o w sz a lite ra tu ra .

L iter a ck ie ob ra zy p a m ięci

O lszty n s ta ł się m iejscem akcji k ilk u pow ieści n a p is a n y c h w czasach P olski Ludow ej. M ow a t u o k sią ż k a c h B o h d a n a D zitki, w k tó ry ch za fa b u la r­ n ą n a z w ą Osiowo u k ry w a się stolica W arm ii i M azur. P isa rz w dwóch n a r r a ­ cjach: S y n e k (1983) i S zo k (1987) opisuje p rzem iany, a w łaściw ie ich b ra k , w la ta c h dojścia do w ładzy Solidarności, gdy prow in cjo nalne u k ła d y i in te re ­ sy m iały najw ięk szy w pływ n a bieg zdarzeń . W yraźniej m iasto zostało o p isa­ ne w pow ieści Jerzeg o Ig n a c iu k a pt. M a rtw e dzielnice z 1987 roku. W prozie p rz ed przełom em 1989 ro k u nigdy nie pojaw ił się pro blem is tn ie n ia w m ie­ ście obcego k ulturow ego k ra jo b razu , zw iązanego z n iem ieck ą a r c h ite k tu rą i daw nym i d o k o n an iam i m ieszkańców . N ie zn ajdziem y w p rezen to w an ej rz e ­ czyw istości śladów obecności chociażby w ielow iekow ych zabytków , j a k i b u ­ dowli z p o czątk u XX w ieku. C zas p rzeszły w świecie p rz ed staw io n y m tych utw orów n ie istnieje.

D opiero w 2000 ro k u w piśm ie „B oru ssia”20, podejm ującym p ro b le m a ty ­ kę przeszłości i zw iązanej z n ią w ielokulturow ości, pojaw iły się d w a opow ia­ d a n ia , w k tó ry ch O lga T okarczuk i W łodzim ierz K ow alew ski tw o rz ą h isto rię

18 R. Bętkowski, Olsztyn jakiego nie znacie: obraz miasta na dawnej pocztówce, red. T. Śrutkowski, Olsztyn 2003.

19 Szerzej: R. Traba, Wschodniopruskość: tożsamość regionalna i narodowa w kulturze

politycznej Niemiec, Poznań 2006.

20 Są to: O. Tokarczuk, Wieczór autorski, „Borussia” 2000 nr 20/21, s. 10-19 oraz W. Kowalewski, Wieczór autorski, „Borussia” 2000, nr 20/21, s. 21-33.

(7)

ro m a n su T om asza M a n n a i jego d om niem anego krótkiego p oby tu w przedw o­ je n n y m O lsztynie. W ty ch dwóch, w zajem nie u zu p e łn ia ją cy ch się n a rra c ja c h , O lszty n p ełn i n ie w ie lk ą rolę, jed y n ie zim nego, pozbaw ionego oryginalności, m iejsca, dającego m ożliwość s p o tk a n ia d aw ny ch kochanków , do którego je d ­ n a k n ie dochodzi.

W pokoleniu roczników sied em d ziesiąty ch i o siem dziesiąty ch, w yodręb­ nion ym przez w ielu bad aczy w lite ra tu rz e po 1989 rok u, n a p o cz ątk u zw ycię­ żyła stra te g ia , k tó rą B arto sz K orzeniew ski n az y w a „odbrązow ieniem ” h isto ­ rii. A utorzy bardzo k ry ty czn ie odnieśli się do znaków przeszłości m iasta.

W pow ieści M a riu sz a S ieniew icza C zw arte niebo z 2003 ro k u , której ak c ja w całości ro zg ry w a się w O lsztyn ie, znajd ziem y w iele frag m en tó w dotyczących topografii m ia sta , szczególnie dzielnicy Z atorze, gdzie m ieszk a głów ny b o h a te r u tw o ru Z y g m u n t D rzeźniak . N igdy je d n a k n a r r a to r w swojej opowieści n ie p rz e k ra c z a g ra n ic y teraźniejszo ści, nie za g lą d a w p ro st do p rz e ­ szłości m ia sta . J e ś li opisuje m iejsca, k tó re s ą z n a k a m i obecności ja k ie jś d aw ­ nej h isto rii, nie tłu m aczy ich pochodzenia. Oto przyk ład :

Dalej park po prawej, błyszczący oczkiem stawu, i wielki obelisk ku czci „boha­ terów walk o wyzwolenie narodowe i społeczne” Prus Wschodnich. Po lewej zaś, zwrócona ku miastu, kam ienna twarz Bogumiła Linki, bojownika o polskość Warmii i Mazur, oraz odnowiona cerkiew prawosławna21.

D la la ik a , n iezn ająceg o fak tó w h isto ry czn y ch , to w spó łw ystęp ow an ie dw óch p rz e c iw sta w n y c h zn a k ó w p rzeszło ści, b a ta lii o n ie m ie c k ie P ru s y i jedn ocześnie w alk i o polskość ty ch terenów , nie m a żadnego znaczenia. Z jaw isko polegające n a p ojaw ieniu się je d n a k tej opozycji je s t celow ym za b ie­ giem s tra te g ii a u to rsk iej i m ieści się w tre n d z ie n az y w an y m przez K orze­ niow skiego „odbrązow ieniem ”, zn iesien iem konieczności nakazow ego sz a c u n ­ k u dla, w ty m w y p a d k u B ogum iła L inki, bojow nika o polskość.

N a rra to r Czw artego nieba nie tłum aczy, ja k to się stało, że w dzielnicy Z ato rze

wznosiły się poniemieckie kamienice, kolejarskie domy z czerwonej cegły oraz m arniały resztki gospodarskich zabudowań - jakiś w arsztat stolarski, być może dawna stajnia, przekrzywiony budynek kuźni z dziurawym dachem. Zapewne w przeszłości Okrzei i Jagielońska były ulicami bogaczy. Widziało się to choćby w smukłości kamienic i ich bogatym zdobnictwie. Brudną od sadzy i spalin Kolejową zamieszkiwali, rzecz jasna, konduktorzy, maszyniści i robotnicy toro­ wi, Żeromskiego zaś należała do drobnych handlarzy i rzemieślników. Ale po wojnie wszystko uległo pomieszaniu22.

21 M. Sieniewicz, Czwarte niebo, Warszawa 2003, s. 10. 22 Tamże, s. 12.

(8)

N ie w y jaśn ia, o ja k i rodzaj p o m iesza n ia m u chodzi. N ie in te re s u ją go an i zm ian y h istory czne, a n i dem ograficzne, zw iązan e z w ym uszonym i m ig rac ja­ m i ludności.

P o d o b n ą relację n a r r a to r a i sto su n e k do faktó w h istoryczn ych, tylko w yrażony bardziej dosadnie, znajd u jem y w pow ieści Jo a n n y W ilengow skiej

Z ęby z 2006 roku. C zytam y ta m m .in.: „W racałam p ie c h o tą do dom u, z tego

p ie p rz o n e g o o s ie d la M a z u rs k ie g o , m a ją c g d z ie ś M azu ró w , W a rm ia k ó w i w szy stk ich in n y ch m ieszkańców tego m ia s ta , m ając w d up ie ich osiedla, dom y”23. Z kolei u K rzyszto fa B eśk i w pow ieści F a b ryka frajerów , in fo rm u ją ­ cej o przeżyciach w spólnych d la p ok olenia m łodych „kadetów ” liceum w ojsko­ wego, działającego w O lsztyn ie pod koniec la t osiem dziesiątych, powieściowy „opow iadacz” pisze:

Któż z nas zauważał wtedy zatarte napisy szwabachą, prześwitujące gdzienie­ gdzie na ścianach starych kamienic? Kto pochylał się nad metalowymi pokrywa­ mi studzienek kanalizacyjnych, gdzie równie często jak WĘGIERSKA GÓRKA widniała wciąż tak samo wyraźna niemiecka nazwa naszego miasta?24.

O drzu ca on jak iek o lw iek bliższe histo ry czn e w y jaśn ien ia, n ie d b ając o to, czy poten cjaln y czy teln ik dom yśli się, o co w ty m w szy stk im chodzi. Do ko ń ca obojętne je s t to pow ieściow ym b oh atero m , k tó rzy b ezreflek syjn ie pod­ cho dzą do przejaw ów czyjejś, obcej narodow o, obecności:

Od czasu do czasu widywaliśmy w mieście eleganckie autokary, z których wysia­ dali babcie i dziadziusiowie, siwi bardzo, uśmiechnięci głupkowato, w okularach w srebrnej bądź złotej oprawie. Zawsze ubrani w jasne stroje bądź eleganckie dresy w kolorze morskim [...] Szwargotali przy tym, aż niemiło25.

I s to tn ą now ością j e s t je d n a k w szechw iedzący n a rra to r, który, ja k się okazuje, z n a h isto ry czn e m e a n d ry i poucza:

A przecież te mury widziały w ie le . kiedyś opuszczali je pruscy piechurzy, by pod wodzą marszałka Rzeszy, Paula von Hindenburga, stoczyć zwycięski bój pod Tannenbergiem [...] Byli wśród nich i ci, u których w domu mówiło się po polsku, choć kraju tego nie było na mapach Europy od ponad stu lat26.

D opiero po upływ ie pierw szej d ek a d y nowego w iek u zm ien ia się p e r­ sp ek ty w a o p isu olsztyńskiej rzeczyw istości. Choć w pow ieści T om asza B ia ł­ kow skiego Z m a r z lin a z 2011 ro k u O lszty n po jaw ia się jeszcze ja k o p o nu re m iasto z o rd y n a rn y m dw orcem i szarym i, spow itym i w b rzy d k im k ra jo b razie blokam i, to ju ż w kolejnych jego k sią ż k a c h w izja t a ew oluuje. W serii k ry m i­

23 J. Wilengowska, Zęby, Kraków 2006, s. 30.

24 K. Beśka, Fabryka frajerów, Warszawa 2009, s. 159. 25 Tamże, s. 160.

(9)

nałów z P aw łem W eren sem w roli głównego b o h a te ra O lszty n pojaw ia się jak o ciekaw e pod w zględem arch itek to n ic zn y m m iasto , kry jące d aw ne ta je m ­

nice, z now oczesnym m iastecz k ie m stu d e n c k im i dogodną in fra s tr u k tu r ą . P rzy jaz n y sto su n e k do O lszty n a w y ra ż a ta k ż e n a r r a to r pow ieści m łode­ go olsztyńskiego d e b iu ta n ta , M ich ała K otlińskiego. W zbiorze trz e c h opow ia­ d ań , w ydanych pod w spólnym ty tu łe m Ś w ię ty od ćpu n ó w 27, zn ajd u jem y dw a pozytyw ne opisy m ia sta , odnoszące się głów nie do teraźn iejszo ści. C ech ą w y ró ż n iającą O lszty n j e s t jego niszow ość i spow olnienie życia, w łaściw e dla prow incjonalnego m ia sta , ale o d b iera n e ja k o w a rto ść s a m a w sobie:

Kruk na tyle, na ile mógł lubić cokolwiek, musiał lubić to miasto. Nie miało napinki czy napuszenia w stylu „jestem stolicą świata”. W Olsztynie wszystko płynęło jakby nieco wolniej; ludzie wydawali się bardziej zrelaksowani; można by nawet powiedzieć, że było tu przytulnie28.

P ozytyw ny w ydźw ięk m a ją opisy przyw oływ anych krajo b razó w i w y b ra ­ n y ch m iejsc:

Kruk na swój sposób chętnie, i względnie często, spacerował po całym Olsztynie, obserwując, jak gęstość budynków stopniowo się zmniejsza; przeszedłszy przez tory kolejowe i minąwszy dwa piękne jeziora, wchodził w końcu w urokliwy las, gdzie na skraju nowobogackiego osiedla stało seminarium duchowne z uniwer­ syteckim wydziałem teologii. Znajdowała się tam obszerna, nowoczesna (jak na Polskę, rzecz jasna) biblioteka z komputerami i dużą, wygodną czytelnią29. In n e oblicze m a ju ż je d n a k c h a ra k te ry s ty k a O lsz ty n a p ojaw iająca się w najno w szym k ry m in a le Z y g m u n ta M iłoszew skiego z 2014 ro k u pt. Gniew. D zieje się ta k , ja k b y a u to r podporządkow yw ał pow ieściow ą topografię d r a ­ stycznym opisom przem ocy w kreo w an y ch zbrodniach. B o h a te r n a każdy m k ro k u p o d k re śla swoje niezadow olenie z m ia s ta , nie m oże przyzw yczaić się do tu tejszeg o k lim a tu , k tó ry w g ru n cie rzeczy nie różni się od ogólnie p a n u ­ jącego w Polsce. D ra żn i go p a d a ją c a m żaw k a i przen ik liw e zim no w okresie

p rzedw iośnia:

Cała reszta była w najlepszym razie obojętna, najczęściej jednak brzydka. A w nielicznych wypadkach tak szpetna, że stolica Warmii raz po raz stawała się pośmiewiskiem Polski ze względu na architektoniczne koszmarki, jakim i ją upiększano z uporem godnym lepszej sprawy30.

W iele je s t m om entów , k tó re w ykorzystuje n a snucie n eg aty w n y ch k o n ­ statac ji:

27 M. Kotliński, Święty od ćpunów, Pruszków 2013. 28 Tamże, s. 14.

29 Tamże, s. 15. 30 Tamże, s. 18.

(10)

Wkrótce dowiedział się, że w tym niewielkim koniec końców mieście, które na piechotę można przejść w pół godziny i gdzie komunikacja odbywa się szerokimi ulicami, wszyscy bez przerwy stoją w korkach31.

W k ry m in a le m am y je d n a k do czy n ien ia z zabiegiem , niepojaw iającym się w cześniej w pow ieściow ych k re a c ja c h n ajn ow szej prozy z O lszty n em w tle. S ą to w ielokrotne od w ołania do ciekaw ej, zm iennej h isto rii m ia sta , której ślad y sp o ty k a się szczególnie w jego ce n tru m . N a w yciagnięcie ręk i m a bow iem b o h a te r w idok n a zabytki: „Po praw ej n a d d ac h am i ro zciąg ała się b a s z ta gotyckiego z a m k u i w ieża zegaro w a r a tu s z a ”32, lub:

Tutaj już było na czym oko zawiesić, przede wszystkim na budzącym respekt ogromnym Sądzie Administarcyjnym, wybudowanym niegdyś jako urząd rejencji olsztyńskiej w Prusach Wschodnich. Gmach był wspaniały, majestatyczny, do­ stojny, pięciopiętrowe morze czerwonej cegły na wymurowanym z kamiennych ciosów parterze33.

N ie n a ty m je d n a k ko ń czą się relacje z przeszłością. Z n ajd ujem y w po­ w ieści ta k ż e frag m en t, m o żn a by go n azw ać ap o teo zą czasu, w k tó ry m O lsz­ ty n był sto licą w schodniopruskiej prow incji:

Nigdy ich [Niemców - przyp. J.Ch.Z.] nie kochał, ale trzeba było oddać sprawie­ dliwość: wszystko co w Olsztynie ładne, co nadawało temu m iastu charakter, co sprawiało, że było interesujące nieoczywistą urodą twardej i zahartowanej ko­ biety z Północy - wszystko to zbudowali Niemcy34.

P rzeby w ając w m ieście, b o h a te r n a k aż d y m k ro k u sp o ty k a ślad y n ie ­ m ieckiej k u ltu ry :

Liceum, do którego zmierzał, nosiło imię, jakże by inaczej, Adama Mickiewicza. Ale pierwsze roczniki się tutaj o polskim wieszczu narodowym nie uczyły, tylko o Goethem i Schillerze. Ponownie pomyślał, że miejsce ma znaczenie, patrząc na ponure dziewiętnastowieczne gmaszysko z czerwonej cegły. Byłaby to zwyczajna, duża poniemiecka szkoła, gdyby nie neogotyckie elementy wystroju - ostre szczyty, oculusy i ogromne okna w centralnej części budynku. Dodawało to gmachowi surowego, kościelnego charakteru35.

M ożna stw ierdzić, że w pow ieści Z y g m u n ta M iłoszew skiego sp ra w d z a się d iagnoza E lżbiety Rybickiej dowodzącej, że

erozja pamięci jest najczęściej punktem wyjścia: wyzwaniem dla domysłu, wy­ obraźni, fikcji, choć zarazem rekonstrukcji na podstawie źródeł archiwalnych czy reporterskich poszukiwań [...]. W literaturze miejsc pamięci i wydrążonych 31 Z. Miłoszewski, Gniew, Warszawa 2014, s. 16.

32 Tamże, s. 37. 33 Tamże , s. 18. 34 Tamże, s. 18. 35 Tamże, s. 19.

(11)

z pamięci nie chodzi też wyłącznie o dokumentowanie, utrwalanie czy archiwizo­ wanie przeszłości, ale często o dialog lub poróżnienie, niekiedy nawet wyraźny spór z historią i tradycją lub oficjalnymi politykami pamięci36.

A utorow i u d aje się sprow okow ać sw oją pow ieścią ciek a w ą d ysku sję wo­ kół m ia s ta w ystępującego w roli b o h a te ra . Ta p row okacja zw raca u w ag ę n a prow incjonalne m iasto z ciek a w ą przecież i n ie tu z in k o w ą h isto rią . R ecen zen ­ ci w padli w z a sta w io n ą p rzez p is a rz a p u ła p k ę i k ażd y z n ich odnosi się do wizji m ia s ta p rzed staw io n ej w k ry m in ale. W śród w ypow iedzi nie b ra k u je au to ró w a u te n ty c z n ie za in te reso w a n y ch m iejscem :

Ostatnia część trylogii znowu czyni jednym ze swych głównych bohaterów m ia­ sto. Tak jak w poprzednich tomach Warszawa i Sandomierz, tak teraz Olsztyn staje się powiernikiem najstraszniejszych sekretów. Miłoszewski niezmiennie hołdując prozie realistycznej z namaszczeniem i laboratoryjną dokładnością opi­ suje wszystkie budynki, ulice i zwyczaje miasta. Po lekturze Ziarna prawdy nie wyobrażałam sobie nie odwiedzić magicznego miasta, Sandomierza. Teraz m a­ rzę o podróży do tego specyficznego miejsca, jakim jest Olsztyn37.

R ecenzenci d o strz e g a ją ta k ż e faw oryzow anie przez p is a rz a przeszłości zw iązanej z O lsztynem i h ołub ien ie m iejsc pam ięci:

Fakt, autor opisuje miejsce akcji jako zimne, deszczowe i brudne. Pastwi się - przyznajmy, po pewnym czasie robi się to nudne - nad »nową polską architek­ turą«, »pastelozą« przemieszaną z urbanistycznym chaosem i bylejakością, która m a za nic, czy obecnie jest socjalizm, czy kapitalizm . Szacki z podziwem i sentymentem odnosi się do poniemieckich pozostałości w stolicy Warmii i kpi z olsztyńskiego lokalnego patriotyzmu38.

N iek tó rzy a u to rz y nie d o strz e g a ją prow okacji w k re o w a n iu powieściowej rzeczyw istości:

W powieści Gniew Zygmunta Miłoszewskiego Olsztyn to miasto, gdzie ciągle jesienią jest mżawka, ulice wiecznie zakorkowane i obrzydłe współczesne po­

tworki architektoniczne z „Alfą” na czele w centrum39.

S ą je d n a k tacy, k tó rzy in te r p r e tu ją p oczy n an ia M iłoszew skiego w łaści­ wie, w iedząc, że chce on sw oim k ry m in a łe m zw rócić u w ag ę n a prob lem

36 E. Rybicka, Geopoetyka, dz. cyt., s. 312-314.

37 Brutalne pożegnanie z prokuratorem, Teodorem Szackim. Zygmunt Miłoszewski,

„Gniew" - recenzja sPlay, dostępne w Internecie: http://splay.pl/2014/11/12/zygmunt-milo-

szewski-gniew-recenzja-splay/ [dostęp: 04.03.2015].

38 J. Nikodem, Zygmunt Miłoszewski, „Gniew", dostępny w Internecie: http://culture.pl/ pl/dzielo/zygmunt-miloszewski-gniew [dostęp: 04.03.2015].

39 J. Rosłan, Prokurator Szacki czyta „Gazetę Olsztyńską", „Bez Wierszówki” 2015 nr 1-3, s. 22.

(12)

przemocy, rozbudzić za in te re so w a n ie p rzeszło ścią O lszty n a oraz konieczno­ ścią podjęcia z n ią dialogu i dostarczyć p rzy okazji lekturow ej rozryw ki:

Książkowy obraz wymienianej aglomeracji jest na tyle przekonujący i tak aż nachalnie dominujący emocjonalnością o barwach czarnych (nie licząc czerwonej poniemieckiej cegły) i smakach wyłącznie niestrawnych dla ludzkiego języka, że zastanawiam się, jak ą cenę Zygmunt Miłoszewski płaci, gdy z powodów rodzin­ nych odwiedza Olsztyn, najpewniej nie jeden raz w roku. No chyba, że jest to literacka prowokacja dla dobra rozwoju tego miejsca. Jeśli tak, to idealnie skom­ ponowana i zastosowana. Czy tylko zrozumieją to włodarze i inni olsztyńscy czytelnicy?40.

B ib lio g ra fia

Źródła

Beśka Krzysztof, Fabryka frajerów, Warszawa 2009. Kotliński Michał, Święty od ćpunów, Pruszków 2013.

Kowalewski Włodzimierz, Wieczór autorski, „Borussia” 2000, n r 20/21, s. 21-33. Miłoszewski Zygmunt, Gniew, Warszawa 2014.

Sieniewicz Mariusz, Czwarte niebo, Warszawa 2003.

Tokarczuk Olga, Wieczór autorski, „Borussia” 2000 nr 20/21, s. 10-19. Wilengowska Joanna, Zęby, Kraków 2006.

O pracow ania

Bętkowski Rafał, Olsztyn jakiego nie znacie: obraz miasta na dawnej pocztówce, red. Tomasz Srutkowski, Olsztyn 2003.

Chłosta Jan, Znani i nieznani olsztyniacy X IX i X X wieku, w dwu wersjach języko­

wych: polskiej i niemieckiej, Olsztyn 1996.

Chłosta Jan, Ludzie godni pamięci - warmińsko-mazurscy patroni olsztyńskich ulic, Olsztyn 1997.

Chłosta Jan, Ludzie Olsztyna, Olsztyn 2003.

Czapliński Przemysław, Resztki nowoczesności, Kraków 2011.

Korzeniewski Bartosz, Transformacja pamięci. Przewartościowania w pamięci prze­

szłości a wybrane aspekty funkcjonowania dyskursu publicznego przeszłości w Pol­ sce po 1989 roku, Poznań 2010.

Łukaszewicz Bohdan, Olsztyn: 1945-1985: zapis czterdziestolecia, Olsztyn 1987. Łukaszewicz Bohdan, Olsztyn 1945-2005: raptularz miejski, Olsztyn 2006.

Olsztyn, red. Maria Lossman, t. 1: Olsztyn 1353-1945, Olsztyn 1971.

Olsztyn 1353-2003, red. Stanisław Achremczyk, Władysław Ogrodziński, Olsztyn

2003.

Olsztyn 1945-2005: kultura i nauka, red. Stanisław Achremczyk i Władysław Ogro­

dziński, Olsztyn 2006.

Piechocki Stanisław, Czyściec zwany Kortau, Olsztyn 1993. Piechocki Stanisław, Dzieje olsztyńskich ulic, Olsztyn 1994.

Rosłan Jan, Prokurator Szacki czyta „Gazetę Olsztyńską”, „Bez Wierszówki” 2015 nr 1-3.

40 L. Koźmiński, Recenzja: Zygmunt Miłoszewski, „Gniew”, dostępny w Internecie: http://blog.kryminalnapila.pl/recenzja-zygmunt-miloszewski-gniew/ [dostęp: 04.03.2015].

(13)

Rybicka Elżbieta, Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i prak­

tykach literackich, Kraków 2014.

Rzempołuch Andrzej, Architektura i urbanistyka Olsztyna 1353-1953: od założenia

miasta po odbudowę ze zniszczeń wojennych, Olsztyn 2004.

Sikorski Jerzy, Galopem przez stulecia: Olsztyn 1353-2003, Olsztyn 2003. Szpociński Andrzej, Miejsca pamięci (lieux memoire), „Teksty Drugie” 2008, nr 4. Traba Robert, Przeszłość w teraźniejszości. Polskie spory o historię na początku

X X I wieku, Poznań 2009.

Traba Robert, Wschodniopruskość: tożsamość regionalna i narodowa w kulturze poli­

tycznej Niemiec, Poznań 2006.

W akar Andrzej, Kronika Olsztyna: 1945-1950, Olsztyn 1972.

Źródła in tern etow e

Brutalne pożegnanie z prokuratorem, Teodorem Szackim. Zygmunt Miłoszewski, „Gniew” - recenzja sPlay, dostępne w Internecie: http://splay.pl/2014/11/12/zyg- munt-miloszewski-gniew-recenzja-splay/ [dostęp: 04.03.2015].

Nikodem Jakub, Zygmunt Miłoszewski, „Gniew”, dostępne w Internecie: http://cul- ture.pl/pl/dzielo/zygmunt-miloszewski-gniew [dostęp: 04.03.2015]

Koźmiński Leszek, Recenzja: Zygmunt Miłoszewski, „Gniew”, dostępne w Internecie: http://blog.krym inalnapila.pl/recenzja-zygm unt-m iloszew ski-gniew / [dostęp: 04.03.2015].

Summary

The aim of the paper is to point at the way in which contemporary writers use collective memory connected with Olsztyn, the town in which traces of the past can be seen in architectu­ ral and cultural landscape. Quoting after Elżbieta Rybicka definition of the memorials by the French researcher Pierre’a Nora, it can be assumed that memories concerning the past are kept by topographic places and monuments: statues, cemeteries and architecture.

In the generation of people born in 70s won strategy which is called by Bartosz Korze­ niewski ”de-browning” of history. The authors referred to the sings of the town’s past very critically. It was not until the first decade of the 21st century when the perspective of the description of Olsztyn’s everyday life changed. It can be noticed in the crime stories written by Tomasz Białkowski, short story by Michał Kotliński and crime story Rage by Zygmunt Miło­ szewski.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The evaluated propulsion plant arrangements are all satisfying the speed requirement of a maximum speed of more than 28 knots. The commonly used CODOG installation has in

It is only natural to start developing a theory by identifying the important terms to be later used for representing facts, e.g., knowledge about specific rock samples.. Such

Czas czynności osadzony jest w niesprecyzowanej przeszłości i bardziej istotny jest jej rezultat niż sama czynność.. Czasu Present Perfect stosujemy,

[r]

Zygmunt nie ogląda się, a nad nim wielki cień kobiecej ręki kołuje jak sęp, jest coraz niżej, zbliża się nieuchronnie i ostatecznie.. powtarzała mi zawsze,

requirement for new LV connected PV systems should be to ride through voltage dips caused by transmission system faults in blocking mode (limited dynamic network support) and

Od pierwszych już wakacji letnich w roku 1951 wokół profesor Sławińskiej utworzyła się grupa polonistów, którym przewodziła też w licznych pozauni-

(...) Ptaszki zbudowały gniazdko nad okienkiem starej synagogi dla kobiet, skaczą przez cały dzień po Twojej uliczce szkolnej, gdzie rozlegają się głosy świętej