• Nie Znaleziono Wyników

W sprawie ochrony zabytków w Polsce.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W sprawie ochrony zabytków w Polsce."

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

W sprawie ochrony zabytków w

Polsce.

Ochrona Zabytków 10/1 (36), 6-17

1957

(2)

W S P R A W I E O C H R O N Y Z A B Y T K Ó W W P O L S C E *

S P R A W A N Y S Y

N ysa należała do na jp ięk n iejs zy ch miast Śląska; bogactw o zabytków zyskało jej nazw ę „Śląskiego R zy m u ” .

Nysa to prastary gród słow iański, od b u d ow an y ze zn iszczeń w oje n n y c h przez B o ­ lesława K rzyw oustego, stolica p ia stow skie go księstw a dzieln ico w eg o , n a stęp n ie księ­ st wa biskupów w rocła w skic h. Rzą dzo na przez pols kic h bisk u p ów , w li czn y ch w o j­ nach opow ia dała się przy P olsce. Pie rw sz a drukarnia, pow stała w X V I w ie k u , w y d a ­ wała druki polskie .

W czasie ost atn iej w ojn y śr ódm ie śc ie Nysy zost ało spalone, ale mury d o m ó w jesz­ cze stały. Mury te m ogły stanowić p o d sta w ę dla rekonstrukcji i ad apta cji dla celó w uży tk ow ych. Dziś już ich nie ma. Całe połacie starego miasta są gła dkim , rów no splantow anym pole m . Jak do teg o doszło?

W pierw szych la tach p o w o je n n y c h , m im o sz czupłych kredytów , M in iste rstw o K u l­

tury i Sztuki przystąpiło do prac k o nserw atorskich odbudow ując w N y sie 12 k a m i e ­ nic zabytk ow ych . O dbudow ało p o n a d to w stanie surowym b u d y n ek starej wagi m iej­ skiej i nak ryło dachem daw ny pała c biskupi. Ministerstw o Gospodarki K o m u n a ln ej nie przystąpiło do rem on tu pozo sta ły ch o b iek tó w , gdyż miało k redyty n ie w s p ó łm ie r ­ ne z potrzebam i, a p o n a d to przy r em o n cie b u d yn k ów zabytkow ych natrafia ło w t e ­ renie na liczne uprzedzenia .

W 1945 r. na te ren ie starej N ysy D B O R Opole w zw ią zku z budow ą osiedla m ie szkanio w ego przyczyniła się do w yburzenia w ie lu obie któw.

Skoro w yczerpały się zapasy cegły w ru inach nieza b y tk o w y ch , przypuszczano atak do starego miasta, rozbierając od tyłu ściany d zia łow e i w e w n ę tr z n e partie o b iek . tów. P ię k n e z ab ytk ow e e lew a cje po zb a w io n e oparcia w aliły się w te d y sa m e „od w iatru ” . Rozb iera no n a w e t ob iek ty zab ezp iec zon e już po w ojn ie przez służbę k o n ­ serwatorską (np. ul. Jarosława 24, 26 i 2 8). P la ny rozbiórek, a z nim i m ożliw ości zarobków , rosły coraz bardziej. W r. 195 2 P rezy d iu m MRN pla nuje odzysk cegły z ruin starego miasta w w ysok ości 15 m in sz tuk; po energic znej akcji organów k o n ­ serwatorsk ich m iano zm niejs zyć ten pla n do 6 m ilionów . W r. 1955 nasilen ie roz­ bió rek jeszcze wzrosło. K o n f e r e n c ja u p rzew o d n iczą ceg o P rezy d iu m MRN w ykazała wyraźną złą w o lę prow adzących rozbiórki, oraz n ie c h ę ć P rezydiu m do ja k ie g o ­ k o lw ie k przeciwdziała nia . Mimo cią głych in terw en cji w organach te r en o w y ch i c e n ­ tra lnych rozbiórki trwają nadal. Zmniejszyły n a sile nie d opie ro po z w o ln ien iu ze stanowisk a architek ta m iejskiego inż. A n to n ie g o Opary.

Przy sp osobności nakręcania zdjęć na te ren ie N y sy przyczynił się do zn iszczeń ró w nież Film P olsk i przez ro zszalow anie zabytkow ych portali i używ anie m ateria łów w ybuchow ych. Z tragedią zab ytk ów N ysy ściśle się łączą losy ich obrońcy inż. S ta ­ nisława Kramarczyka. Przybył on do Nysy po w yz w o le n iu jako jed e n z p ie r w ­ szych, zostając k ie r o w n ik ie m Muzeum i P racow ni Konserwacji Zabytk ów . N ie p r z e ­ jednana w alka z akcją n iszczenia zab ytk ów przysparza mu w rogów w m iejscow ych koła ch zw ią za nych z rozbiórkam i. Szykanow anie inż. Kram arczyka dochodzi do punktu szczytow ego w czerw cu 1956 r., gdy MRN p ostanaw ia usunąć go z mieszkania a n a w e t z N ysy (specja ln a uchw ała Prez. M R N ). Był to bezp ośred n i od w e t za to, że inż. Kram arczyk na po sied zen iu kom isji wskazał na n iep ra w n e ro­ zebranie 16 obie któw zabytk ow ych.

* M e m ori ał o p r a c o w a n y p r ze z C e n tr a ln y Zarząd M u z e ó w i O c h r o n y Z a b y t k ó w dla K o . misji S ej m o w ej (w sk r ó c i e ) .

(3)

Кус. 5. W ro claw — opus zczone prz ez mie sz kańców z ab y tk o w e dom y m ie szkalne.

Zarzą dzenie M R N nie zoätalo w y k o n a n e , gdyż sprawa w koń cu przedost ała się d o prasy, budząc zain teresow an ie R ządu i Partii. W w ynik u d o c h o d z e ń Min. K o n ­ troli kierow n ik Wydzia łu G ospodarki K o m u n a ln ej inż. Opara zost aje z w oln io ny za nadużycia finansow e. Spraw ę przek a za n o Prokuratu rze W ojew ód zk iej, która p ro w a ­ dzi dochodzenia .

Bilans tej sp raw y jest kom p ro m itu ją cy . Przew ażającą część starej N y s y zburzono i w y w iezio n o na gruzow isko. U zyskane zasoby cegły były m in im aln e, a kosz t w y ­ w iezie nia gruzu ogromny. Stw ie rd zili to k ierow n icy p rzedsiębio rstw a rozbió rkow ego. W edłu g z e st a w ie ń o pracow anych przez inż. Kramarczyka, w ciągu 10 lat (1 945— 1955) w N ysie rozebrano 103 z a b y tk o w e k a m ien ice m ieszk aln e, w ty m 2 0 obie któw z ozdobnym i szczytam i r en esa n s o w y m i a 7 z rzeźbionym i k am ien n ym i portalami.

I N N E R O Z B I Ó R K I

Los N y sy nie jest n ie s te ty w y ją tk ie m ; fala zn is zczeń objęła zabytki w całym kra­ ju. P o m n ik i naszej kult ury n arodow ej giną bezp o w ro tn ie. Przysz łe p o k o len ia surowo

nas osądzą. _

Ograniczym y się do przytoczen ia k ilkunastu p rzykła dów spoś ród n iezliczo n y ch , j a k i e sygnalizują teren o w i konserw atorzy.

W D z ierzgoniu , woj. g d ańskie, z całego śród mieścia zabytkow ego ocalała już tylk o j e d n a k a m ien ic zk a. W P r u d n i k u r o z e b r a n o w 1956 r. znac zną część s poś ród usz kodzo­ n ych do m ów zabytkow ych. W B rz eg u ro z e b r a n o w 1956 r. m u ry p ięciu gotyckic h k a ­ m ienic. W L u b a n iu r o z eb ra n o zab y tk o w y kościół m im o sprzec iw u W ic em in is tr a K u l ­ t u r y i Sztuki (kościół ten stal za blisko... K o m i te t u P a r t y jn e g o ) . W Szcze cińsk ie m r o ­ z e b r a n o dwa r o m a ń s k ie o b iek ty z X I I I w ieku, w Ustow ie i W arz y n ic y ; k o stk a g ra ­ n ito w a z ty ch o b iek tó w została u ż y ta do b r u k o w a n ia drogi. P o r z ą d k o w a n i e P r a b u t roz­ po c zę to od lik w id acji r u in ś r ed n io w ieczn eg o zam ku. P r z y s t ą p io n o do r o z b ió rk i

(4)

R y e . 6. Ż a r y — n i e z a m i e s z k a ł e d o m y z a b y t k o w e . l y c k i c h m u r ó w o b r o n n y c h w N i d z i c y , R e s z l u i O l s z t y n k u . R o z b i ó r k ę g o t y c k i e g o z a m ­ k u w S z y m b a r k u w s t r z y m a n o n a p o c z ą t k u 1956 r. a w z n o w i o n o w s i e r p n i u t eg oż r o k u . W K ę t r z y n i e p o m i m o z a k a z u k o n s e r w a t o r a i i n t e r w e n c j i s p o ł e c z n e g o o p i e k u n a z a b y t k ó w z b u r z o n o g o t y c k i e p a r t i e R a t u s z a . W R z e s z o w s k i e m r o z e b r a n o 83 z a b y t k o w e c e r k i e w k i , j a k r ó w n i e ż z a b y t k o w ą s y n a g o g ę w P r z e m y ś l u . W B e s k i d z i e Ś l ą s k i m z 38 d r e w n i a n y c h o b i e k t ó w z a b y t k o w y c h z o s t a ł y j u ż t y l k o 3.

D ługo jeszcze m o ż n a b y c ią g n ą ć t e n w y k a z a k t ó w b a r b a r z y ń s t w a . N ie c h ę ć w ie lu r a d n a r o d o w y c h , b r a k u ś w i a d o m i e n i a s z e r o k ic h mas, b o d ź c e e k o n o m i c z n e z w ią z a n e z ak c ją ro z b i ó r k o w ą , z b y t s z c z u p łe k r e d y t y r e s o r t u k u l t u r y i s z t u k i, złe u s t a w i e n ie służby k o n s e r w a t o r s k i e j p o w o d u j ą c e jej b e z r a d n o ś ć , b r a k r e a k c j i ze s t r o n y m i e js c o ­ w y ch p r o k u r a t u r — o to g łó w n e p r z y c z y n y p r o c e s u n is z c z e n ia z a b y t k ó w , k t ó r y w o b e c n y m sw ym s t a d i u m p r z y b r a ł w rę c z r o z m i a r y n a r o d o w e j k a t a s t r o f y k u l t u r a l ­ nej.

O czyw iście je s t w iele R a d N a r o d o w y c h , k t ó r y c h s t o s u n e k do z a b y t k ó w m o ż e służyć za p r z y k ł a d . W a r t o w s p o m n i e ć lip. o s t w o r z e n i u w K r a k o w i e S p o łe c z n e g o F u n d u s z u O c h r o n y Z a b y t k ó w , k t ó r y p o w s ta ł z u c h w a l o n e j p rz e z M iejsk ą R a d ę N a ­ ro d o w ą d o p ł a t y 5 gr . d o b i l e t ó w tr a m w a j o w y c h . D u ż ą t r o s k ę o z a b y t k i w y k a z u j ą m. in. P r e z y d i u m W R N w K i e l c a c h o ra z P r e z y d i u m M R N w S t a r g a r d z i e i L w ó w k u , a o s t a t n i o r ó w n ie ż W o j e w ó d z k i Z e sp ó ł P o s e l s k i i P r e z y d i u m W R N w O p o lu . P r z y ­ k ła d y te a c z k o l w i e k p o c ie s z a ją c e , są j e d n a k w cią ż jes zcze z b y t m ało liczne.

U C H W A Ł A N R 666

U c h w a ł a P r e z y d i u m R z ą d u N r 666 z du. 20 s i e r p n i a 1955 r. ( M o n ito r P o ls k i N r 92 poz. 1189) p o s t a w i ł a so bie za cel u s u n ą ć p o z o s ta ło ś c i zn is z c z e ń w o je n n y c h o r a z w y k o r z y s t a ć g o s p o d a r c z o u z y s k a n e w t o k u t e j a k c j i m a t e r i a ł y b u d o w l a n e . W o ­ be c n i e d o b o r u t y c h m a t e r i a ł ó w n a n a s z y m r y n k u p o w s ta ł a o d r a z u t e n d e n c j a u s t a ­ w ie n ia j a k n a jw y ż s z y c h p l a n ó w ich o d z y s k u , p o d b u d o w a n y c h b o d ź c a m i m a t e r i a l n y ­ m i. P r a c e r o z b i ó r k o w e n i e ł a t w o s k o n t r o l o w a ć , t o t e ż p o le do n a d u ż y ć je s t o g ro m n e .

(5)

Rye. 7. Zary — pałac. J e śli p r z e z k ilk a jeszcze lat pozhaw ionv będzie u ż y tk o w n ik a , zam ieni się w ruinę.

W ty ch w arunkach bodźce e k o n o m i c z n e musiały działać na rzecz rozebrania jak najw ię kszej ilości ob iek tów . Zresztą na ekon om iczn ą orie ntację całej akcji wsk azuje fak t, że p ełn o m o c n ik Rządu p o w o ła n y do realizacji Uch wały nr 666 zajął się w prak­ ty ce przede w sz ystkim handlo w ą stro ną zagadnienia .

W takiej sytuacji rozbierano nieraz domy, doskonale nadające się do odbudowy, byle tylko uz ysk ać m ożliw ie wysoką ilość po p ła tn ej cegły rozbiórkowej. U chwała p r z ew id u je co praw da że Minister K u ltu y r i Sztuki w porozu m ien iu z Prezesem K U A p o w in ie n za b ezpie c zyć o b ie k t y zabytkow e, które n ie ulegają rozbiórce, n ie zabezpie cza jednak dostatecznych środ k ów na le n cel. Stałe zaś kredyty na och ronę z ab ytk ów są tak m in im aln e, u służba konse rw ato rsk a tak nie lic zna, źle ustawiona i p ozb aw ion a m o żliw ości penetracji terenu, że w prakty ce m ożność zabezpieczenia zabytków jest raczej iluzoryczna, zwła sz cza przy braku zrozum ienia , nie k ied y w i ę c z n ie c h ę c i w obec zab ytk ów ze strony w ie lu rad narodowych.

W tym st anie rzeczy nie ulega w ą tp liw o ś ci, że czynniki działające na szkodę za­ b y tk ó w znacznie przewyższają c z y n n ik i działające na ich korzyść. To też uchwała nr 6 6 6 w zm ogła jeszcze falę ro zbió rek, co w ię cej — udzieliła im form aln ej sankcji.

RE M O N TY , U Ż Y T K O W A N IE , A K T Y W IZ A C J A

Braki na polu b ie żącej konserw acji i zabezpie czenia bu d yn k ów , przyczyniają się do nis zczenia substancji z a b y tk o w ej bardziej chyba jeszcze niż rozbiórki. K r e ­ dyty uzysk iw an e d otychczas były zb yt małe, aby m ogły s k u teczn ie zahamow ać p roces nis zczen ia , który z nieubłaganą k o n se k w e n c ją narasta w p o st ęp ie geom etrycznym . W tym sam ym p o st ę p ie narastają zresztą i koszty zanie dbanego re montu, który w y­ ko n a n y w porę mógł stanow ić w y d a te k m inim alny.

Strata kulturaln a jest zarazem stratą gospodarczą, gdyż olbrzymia w iększoś ć o b ie k t ó w zabytkow ych ma p r z ezn a czen ie m ieszk an iow e czy usługowe. Dewast acji ulegają zresztą za bytk i u żytk ow an e na rów ni z n ieu żytk ow an ym i.

W p ierw szych latach p o w o je n n y c h P ań stw o Ludowe p o przez resort K ultu ry p o d ję ło b ezpośrednią ak cję ratow ania le żących w gruzach skarbów kultury naro­

(6)

d ow ej. Inne resorty w ycią gnęły stąd błę dny w nio sek, że chodzi w yłączn ie o spraw ę tego jednego resortu i p oczuły się całk ow icie z w o ln io n e od o d p o w ie d z ia ln o śc i za los zabytków. T ym czasem zabytk i archit ektury były w z n o szo n e dla k o n k r e tn y c h c e ló w użytkow ych. P rzy w ró cen ie znis zczonym za bytk om w arto ści u ż y tk o w ej, w c ią g n ię c i e ich do życia w spółc zesnego, nada im znów p ierw o tn y sens sp o łeczn y . R esort K u l t u r y w bardzo małym za kresie może je uży tk o w a ć na w ła sne cele . N a to m ia st in n e r e ­ sort y mogą zapew nić ich użytk ow an ie na ce le m ieszkaln e, szk oln e, adm inistracyjne, re prezenta cyjne, w y p o c z y n k o w e , n a u k o w e itp. K red y ty p rze z n a c z o n e na za b y tk i nie są w ięc ty lko k redytam i na k u ltu rę, ale kredytam i na izby m ieszkaln e, szpitale , szkoły, któ re pełn iąc fu n k c j e u ży tk o w e są zarazem p o m n ik a m i naszej p rzeszłości. Za te same p ien ią d ze, ew. kosztem nie dużej nadw yżki, uzysk u jem y dwie w artości: gospodarczą i kulturalną.

Bywają n ie s te ty resort y i w ła dze te r e n o w e , które nie uśw ia dam ia ją sobie te g o w pełni. Zdarza się w ię c nader częst o, że obie kty zabytkow e, zam iast p r io ry tetu są w pla nach r em o n tó w d yskrym in ow ane. Przykła dy:

1) W wo j. o l s z ty ń s k i m od 11 lat O d d z ia ły G o sp o d a r k i K o m u n a l n e j n i e w ł ą c z a j ą do p l a n u r e m o n t ó w m i e s z k a l n y c h o b i e k t ó w z a b y t k o w y c h , d o p u sz c z a j ą c d o d e w a s t a ­ cji n ie t y l k o p o s z c z e g ó l n y c h o b i e k t ó w , ale c a ły c h m ia st (R e sz e l , G ó r o w o I ł a w s k i e , P a ­ słę k , G i ż y c k o ) ; tłum a c z ą się , że to n a le ż y d o k o n se r w a to r a .

2) N a ry n k u w B o l k o w i e są p i ę k n e p o d c i e n i o w e k a m i e n i c z k i z a b y t k o w e , p r z e w a ż ­ n ie o p u sz c z o n e . W n i e k tó r y c h z a w a l i ł y się już d ach y. P a r a d o k s po le g a na t y m , że poza n im i nie ma już w m ie śc ie ż a d n y c h ruin. M iasto b o w i e m p o s ia d a siln e z a p l e c z e p r z e m y s ł o w e , d o k tó r e g o p r z y p ł y w a lu d no ść . P o t r z e b n e są w i ę c m i e sz k a n ia . A o t o k o n k r e tn y p r z y k ła d m i e js c o w e j g o sp o d a r k i: ob. Maria G r z e g o r c z y k m ie sz k a ła j e s z c z e 6 lat t e m u w d o m u przy ul. Ś w i e r c z e w sk i e g o 15. Gdy z acz ął p r z e c i e k a ć d a c h , z ł o ­ żyła do M R N p o d a n ie o r e m o n t, k tó r e z o s ta ł o od r z u c o n e . S k o r o G r z e g o r c z y k o w e j z a ­ bra k ło g a r n k ó w do p o d s t a w i a n i a p o d d zi ury w d a c h u , w y p r o w a d z i ł a si ę d o z n a j o m e g o kra w ca , k tó r y m i e sz k a ł w są s ie d n im b u d y n k u (ul. Ś w i e r c z e w s k i e g o 1 3 ) . D o m , w k t ó ­ rym m ie sz k a ła p o p r z e d n i o , jest dzi ś k o m p l e t n ą ruiną: z a w a l i ł się dac h i c z ę ś c i o w o ściany. O b e c n ie z acz ął p r z e c i e k a ć d a c h w m i e s z k a n i u z n a j o m e g o k r a w c a ; z n ó w z ł o ­ ż o n o p o d a n ie o r e m o n t i... są w s z e l k i e d a n e , że w n i e d a l e k i e j p r z y s z ło śc i p r z y b ę ­ d z ie n o w a ruina.

Tak to w 12 lat po w ojn ie mnożą się ruiny za ruinami.

Wśrótl n iezagospodarow anych za bytków olbrzym ią w ię k szość stanow i b u d o w n i c ­ two m ieszkaln e w ośrodkach his torycznych miast. ZOR n ie c h ę t n ie w chodzi nu t e ­ reny zabytk ow e w yw odząc, że dokum entacja byłaby n ie t y p o w a i un iem o żliw ia ła b y uzyskanie m ieszkań zgodnych z n orm atyw am i, że w czasie robót trzeba n ie j e d n o ­ krotn ie przeprow adzić zmiany w razie znajd ow an ia niezn a n y ch e le m e n tó w z a b y tk o ­ wych, że detal archit ektonic z ny wymaga in d y w id u a ln eg o traktow ania it p .1. Zdanie m ZOR-u czynnik i te podwyższają koszt budow y. T w ierd zen ie to je dnak nie jest zu­ pełn ie słuszne. Odbudow ują c zabytkow e ze sp oły, w ykorzystuje się zn aczne wartości ek on om iczn e: uzbroje nie terenu, zachow ane mury, układ miasta u w a ru n k o w a n y jego sytuacją fizjogra ficzną i ekonom iczną, a w reszcie ratuje się substancję zabytkow ą, która jako doro bek kult ury m inio nych p o k o le ń sta n o w i część majątk u n arodow ego. ZOR budow ał n ie k ie d y n o w e osiedla m ieszkaln e (np. w Z łoto ryi) w pobliżu n o w y ch zakła dów przem ysło w ych, a w znacznym odd alen iu od zn is zczon ego ośrodka st aro­ miejskiego. Życie w ykazało błę dność takich zało żeń. M ieszk ańcy osied la są o d c ię c i od ośrodka zaopatrzenia i życia k ult uraln ego, a przy zm ianie zakładu pracy mają duże trudnoś ci kom u n ik acyjn e.

Poważna ilość za bytków niszczeje również poza ośrodkam i m iejs kim i (zes p oły pa­ ła co w e, kla szto rne, dw orskie ). Na Zie m iach Z achodnic h jest ich po kilk ad zies iąt na teren ie każdego w o jew ód ztw a. ^ iększość jest jeszcze w st osu n k ow o dobry m st anie

1 U w a g a : za str z e ż e n ia ZOR-u są b ar d zo p r z e s a d z o n e ; sp e c ja l n e z a b ie g i k o n s e r w a t o r s k i e w cz a s ie b u d o w y zd arz ają się tylko w y j ą tk o w o .

(7)

(zach ow an e dach y, n ie k ie d y ty lk o brak szyb). W kła dem k ilku m ilionów zło tych m ożnaby uzy sk ać ogromne kubatu ry , k tórych w y b u d o w a n ie w ym agało by w ie lo k r o t­ nie w ięk szych sum . N p. r em o n t pałacu w K s iężn ie (2 28.0 00 m 3) kosztow ałb y 3— 8 m ilionów zło tych. Obiek ty te. w ykorzystane jako siedzib y instytucji, władz, szkół itp., ze w zglę du na bogate w y p o sa ż e n ie arty sty czne i p la styczne stanowiły by atrakcyjne a k c e n ty w krajobrazie i rozw ijałyby kult urę arty sty czną o kolicznych m ieszkańców .

Zniszczeniom ulegają n ie s te ty ró w nie ż b u d ynki z ab ytk ow e uży tk o w a n e. Prz yczyny są rozliczne: p rzeznaczenie na niew ła ś ciw y cel, bezm yś ln e lub celow e barbarzyństwo czy brak r e m o n t ó w bieżą cy ch. Z niszczeniu ulegają częst o cenne detale rzeźbiarskie, malarskie, archit ektonic z ne .

N ie w ła śc iw y u ż y t k o w n i k j e s t n ie k i e d y k l ę s k ą g o rs zą niż b r a k u ż y t k o w n i k a . N a j ś w i e t n i e j s z y p o za W a w e l e m p ał ac r e n e s a n so w y w B a r a n o w i e b y ł b a r b a r z y ń sk o d e w a s t o w a n y prz ez P G R ; w p i w n i c a c h m i e ś c i ł się d o n i e d a w n a skła d m a t e r ia ł ó w p a l ­ n y c h gr o ż ą c y k a ta s tr o fą dla c a ł e g o z a b y tku . N i e m a l re gu łą stało się , że z bor y ariań- sk i e , z a b y t k i p o s t ę p o w e j w a lk i z k o n tr r e fo r m a c j ą , są u ż y t k o w a n e j a k o c h l e w y ( o d ­ p o w i e d ź w j e d n y m P G R : „ P r z e d te m ś w in i e h e r e t y k i tu s i e d z ia ły , to tera z t e ż św in ie tu m o g ą b yć, t y lk o p o ż y t e c z n i e j s z e ” ). W Żarach P r e z y d i u m P R N z a j m o w a ł o pa ła c, p ó k i n ie zaszła p o tr z e b a n o r m a l n e g o , b i e ż ą c e g o r e m o n tu ; w t e d y P r e z y d i u m w y p r o ­ w a d z i ł o się z p a ła c u , k tó r y nis zc ze je .

W edłu g prow iz orycznego i na p e w n o zaniż onego ob liczenia , ty lko na Ziemiach Z a chodnic h jest 1 6 60 op u szczon ych d o m ó w zabytkow ych (nie licząc pała ców , o b iek ­ tów p o kla sztornych i po d w o rsk ich ), które m ieszk a ń cy porzucili na sk utek braku bieżącyc h r e m on tów . W p ię k n y c h miastach śląskich, nieraz w cale nie zn iszczonych w czasie w ojn y, straszą całe u lice opuszczonych dom ów jeszcze parę lat tem u za­ m ieszkały ch, a dziś skazanych na zagładę. W iele jest pr zykła dów : K łodzko, Św id ni­ ca, B o lk ó w , P aczk ów , N o w o g ro d ziec, Brzeg... A bsurd gosp odarki r em o n to w ej do­ ch od zi do tego st opnia , że opuszczone d om y niszczeją częst o w ła śnie w miastach , gdzie r ó w n o cześn ie odczuwa się brak mieszk ań.

Sedno zagadnie nia le ży oczyw iście w akty w iz acji odn o śn y ch miast. R em ont op u sz c z o n e g o obie ktu warto p rzeprow adzić ty lko w te dy, gdy można mu zap ew n ić o d p o w ie d n ie g o uży tk o w n ik a , a to z k o lei zależy od zap ew n ien ia u ż y tk o w n ik o w i od­ p ow ie d n ic h w arunków bytu.

D o ty c h c z a so w e próby przeciw działa nia p rocesow i n is zczenia m iasteczek n ie dały pełn ego rezu lt atu , gdyż inicjato rzy nie m ieli bądź śr odków dysp ozycyjnych, bądź m ożliw ości stosow ania jak ic h k o lw ie k sankcji. N ie dały też dotąd pożądanego w ynik u alarmujące głosy prasy. P roces dew astacji szeregu ośrodków p o st ę p u je nadal, obej­ mując zarów no samą za budow ę, jak i ur ządzenia k om u n aln e (w odocią gi, k analiza­ cja, naw ie rzchnia d r ó g ) --- .

C en tra liza cj a p r z e m y s ł u f a w o r y z u je n i e k tó r e t y l k o o śr odk i. W in n y c h n i e t y lk o nie b u d u j e si ę n o w e g o p r z e m y słu , ale n a w e t nie a k ty w iz u j e si ę z a k ła d ó w p r z e d w o ­ je n n y c h (np. c u k r o w n i e w W o l o w i e i G r o d k o w ie , k a m i e n i a r s t w o w S tr z e g o m iu , ka- f l a r st w o w B u c z y n i e i L e w i n i e ) . Z d ro w y a tylko z d e w a s to w a n y b u d y ne k c u k r o w n i w W o l o w i e ro zb ier a się na ce g łę. D o u p a d k u n i e k t ó r y c h m ia s t (np. P a c z k ó w , N o w o ­ g r o d z ie c ) z n a c z n i e p r z y c z y n iła się lik w id a c ja rz em io sł a Są m ia sta , któ r y c h z a k t y w i ­ z o w a n i e w y m a g a ł o b y j e d y n i e d r o b n y c h i n w e s t y c j i k o m u n i k a c y j n y c h . R es ze l w w o ­ j e w ó d z t w i e o l sz ty ń sk i m , k tó r y p o sia d a ś r e d n i o w i e c z n y z a m e k , m a l o w n i c z e stare m ia sto i n i e w y k o r z y s t a n e d u że u rz ą d ze n ia p r z e m y s ł o w e , z a m ier a d o s ł o w n i e ty lk o z p o ­ w o d u b ra ku k i l k u k i l o m e t r ó w lin ii k o l e j o w e j. N i e k t ó r e u rz ą d ze n ia p r z e m y sł o w e , z w ł a ­ szcza d r o b n ą w y t w ó r c z o ś ć , m o ż n a sy t u o w a ć w r o z m a ity c h re g io n a c h a w ię c ró w n ież w o śr o d k a c h z a b y t k o w y c h . W i e l e m ia st m o ż n a b y z a k t y w i z o w a ć jako oś r odk i tur y ­ st y c z n e , u z d r o w isk a , oś r o d k i z a o p a t r z e n ia ws i. O t m u c h ó w nad o g r o m n y m j e z io r e m w g ó r a c h , p rz ed w o jn ą d u ż y o śr o de k t u r y st y c z n y , o b e c n i e je st c a ł k o w i c i e n i e w y k o ­ rzy stany. Tr zc iń sk o -Z d r ó j w S z c z e c iń s k i e m , p rz ed w o jn ą u z d r o w i sk o B e r lin a , d z i ś jest m i a s t e m m a r tw y m .

(8)

Rye. 8. Żary - - pala e od st ro n y p o d w ó rza głównego.

N ie k tó r e miasta o szczególnie cennych ośrodkach zabytkow ych należa ło b y z a k t y ­ wizować w łaśnie z uwagi na ich w arto ść kultura ln ą. Zabytki p o tra fią też zresztą zarobkować sam odzie ln ie. W e Włoszech cale miasta żyją z turystów zagr anic znych. Zrozumiała to zagadnie nie Jugosławia, a n a w et Słowacja, znacznie nas w yp r z e d z a ­ jąc. Wzrastający ruch tury sty czny zarów no krajowy jak zagraniczny, nakazuje i nam rozwiązać to z a g a d n i e n i e .

ŚRO DKI F IN A N S O W E

Zniszczone w latach 1939— 45 dobra kult ury i sz tuki polskiej stanow ią 4 3 % m a ­ jątku n arodow ego w tym zakresie. Przeszło 3 /4 wartości zniszczon ych dóbr k u lt u ­ ralnych przypada na architektu rę zabytk ow ą. Liczba b u d y n k ó w za b y tk o w y ch m u ro­ w anych (łącznie znis zczonych i ocala łych) szacowana była na 2 1 .6 0 0 obiektów 0 łącznej kub atu rze około 120 m ilio n ó w m etrów szeście nnych.

Z ku batu ry tej w edłu g urzędow ej ocen y strat w o jen n y ch u leg ło zn iszczeniu 45,3 min. m3, w tym przeważająca część to b u d ynki m ieszkaln e w h is torycznych ośrod kach miejskich, następ n ie rezydencje, pałace, kościoły itp.

Służba konserw ato rska od 1945 r przystąpiła do za b ezpie czania i od budow y znis zczonych zabytk ów , inne resorty przejęły pew ną ilość zab ytk ów na swoje ce le 1 podję ły roboty przy nich, a ZOR podjął o dbudow ę dla celów m ieszk a ln y ch kilku ważniejszych ośr odków starom iejsk ich (W arszawa, P oznań, Gdańs k, R acibórz, O pole, Pysk ow ic e, G liw ic e).

Służba konserw ato rska w latach 1945— 54 otrzymała na ochronę zabytków archi- tek lu ry za le dw ie 163,4 m ilionów zł. Stan ow ił o to 1,3% sum, jakich w ym agało by p r z e ­ p ro w adzenie konse rw acji w sz ystk ich zabytk ów .

Mimo rażącej dysproporcj i środków do rozmiarów zagadnie nia, osiągnięci a służ­ by konserw ato rskiej n ie są byn ajm niej niezn aczn e i budzą zain t e r e so w a n ie i p o ­ dziw specjalistó w z zagranicy. Objęto robota m i w d z ie s ięcio leciu 1.493 obie kty, czyli 6 ,9 % ogóln ej liczby bud yn k ów zabytkow ych.

(9)

Кус. 9. P a łac w P a łk u (pow. Świebodzin) po nie w ie lkim re m oncie może być w ykorzyst any jak o dom wczasowy.

Olbrzymia w ię kszość robót z funduszów konserw atorskich musiała się ogranic zyć <lo zab ezp iec zeń , starano się za to wciągnąć tło udziału w o dbudow ie środki innych instytucji, przew id zia n ych na przyszłych u ż ytk ow n ik ów . In sty tu cjo m tym przeka­ zyw ano do w y k o ń czen ia obie kty, których k onserw ację ro zpoczęł a służba kon serw ator­ ska. P rzekazaniu innym in w estorom ule gło 45,1°/» obie któw spośród obję tych ro­ bo la m i przez służbę konse rw ato rsk ą.

W zw ią zku z tym suma 163,4 min, zł., pochodząca ze środków kon serw ator­ skich p o cią g n ęła zaangażow anie dalszych 386,6 luln. zł. ze środków u ż y tk o w n i­ ków , nakła dy wzrosły zatem o 2 3 7 % do łącznej k w o ty ca 550 min. zł., nie w lic z a ­ jąc tu całej d zia łaln ości ZOK-u.

Po r. 1950, wobec nacisku z zew nątrz, służba konse rw ato rsk a musiała przejść na sy stem k o n cen tro w a n ia nakładów. Wyp adło w ię c zanie chać konserw ow ania jednycłi o b iek t ó w na rzecz w y kończenia innych- W sk utek tego liczba obie któw spadła w ostatn ich p ię ciu latach z poprzed n ic h 412 do p r z e c ię tn ie 133 rocznie czyli o 68%. Za to p r z e c i ę tn y roczny nakład na 1 obiekt wzrósł do około 120 tys. zł. czyli do b li­ sko

375°/o-M ożliw ości finansow e resortu kult ury i sztuki nie były więc w stanie zah am o­ wać stale p o s t ęp u ją cej ruiny n ieza b ezp ieczo n y ch za bytk ów , a in ne resorty nie w y ­ k onyw ały b ieżą cy c h r em on tów u żytk ow an ych za bytk ów . Akty wiza cja ochrony za ­ b y tk ó w w ym aga zn acznego pow ięk szen ia k redytów na ich konse rw ację wzgl. o d ­ b udow ę. R ozd z ie lo n e na zain teresow ane resorty, w ciągu kilku lat mogą one p o ­ łożyć tamę dew astacji zabytk ów a zarazem dost arczyć s p o łeczeń stw u m iliony metrów sześ c ie n n y c h kubatu ry b u d y n k ó w m ieszkaln ych i sp ołeczn ych .

W ażnym zadanie m pom ocn iczym jest sp iesz ne p rzep row ad zen ie pełn ej in w e n t a ­ ryzacji stanu posiadania o b ie k t ó w z a b ytk ow ych , w pie rw szym rzędzie w miastach Ziem Zachodnic h.

P race in w en ta ry za cy jn e, w esp ół ze służbą k onserw atorską, p o w in ien prow adzić P a ń stw o w y In s ty tu t Sztuki, traktując je jako przyśpieszoną ko n ty n u a cję w y d a w n ic ­ twa katalogu zabytk ów . Wymaga to o czyw iście o d p o w ie d n ic h k redytów d o d a tk o ­

(10)

wych. Prace doty chczas prow ad zon e nie m ogły doprow adzić do p e łn e g o spisu z a ­ bytków ze w zglę du na szczupłość kadr k o nserw atorskich, brak o d p o w ie d n ic h środ­ kó w te ch n iczn ych , znis zczenia archiw ów i spisów p rzed w ojen n ych . Brak p e łn e g o ro­ zeznania w st anie posiadania utrudnia prow ad zen ie w ła ściwej p olityk i k on serw a­ torskiej oraz staje się przy czyną k o n f l ik t ó w pom ięd zy służbą konserw ato rską a wła­ dzami terenow ym i.

N ależy w reszcie st w ierdzić , że k ie r o w n ic t w o resortu K u ltu ry i Sztu ki, zajęte innym i p ilnym i sp ra w ami nie zawsze op ie k o w a ło się w poprzed n ich la tach n a le­ życie sprawą ochrony zabytk ów . R ó w n ież P K P C nie docenia ło d o st a te c z n ie tego zagadnienia, a zwłaszcza fa ktu, że w y d a tk i na ochronę zabytk ów mają charakter w y­ datków nie tylko na k ult urę, ale i na o g ó ln e potrzeby g o s p o d a r c z e .

---O R G A N I Z A C J A S Ł U Ż B Y K ---O N S E R W A T ---O R S K I E J

Kadra służby konserw ato rskiej jest bardzo szczupła, a jej stan ilo śc io w y ulegał kilkakrotn ie flu k tu a cjo m . P o c z ą tk o w o w U rzęd ach Konserw atorskic h p ra co w a ło po 2 — 3 lub w ię cej pracow nik ów . W ła dze teren o w e zmniejszały s t o p n io w o ilość e tatów , tak że w 1955 r. p racow ało w te ren ie 35 k onserw ato rów , przy cz ym na 17 w o jew ó d ztw 10 urzędów miało obsadę tylko 1-osobową. D o p ie r o w zw ią zku z wejściem w życie rozporzą dzenia R ady Ministrów z 27 lipca 1955 r. (Dz. U. Nr 31, poz. 186) stan służby konserw atorskiej wzrósł do 72 osób (z rów n oczesn ym podw yższenie m ich u posażenia). J e d n a k że przy ogro mnych zadaniach służb y stan ten jest nadal nie w yst arczający.

R ó w n ież zagadnie nie up osażeń p racow n ik ów służby konserw ato rskiej wymaga odrębnego u r e g u l o w a n i a , — zw łaszcza, że w ym agane są od nich z n a c z n ie w y ż ­ sze k w a lifik a cje niż od w iększości in nych p racow nik ów rad naro dow ych.

Zagadnienie sposob u nabycia ty ch k w alifik acji nie jest zresztą rozw ią zane zada­ walająco. Ilość godzin p o św ięco n y ch proble m atyce konse rw ato rsk iej na w ydzia ła ch architektu ry p o lite c h n ik oraz u n iw ersy teck ich st udia ch historii sztuki jest zbyt szczupła i wystarcza je d yn ie do nabrania ogólnej orientacji. Wynik iem takiej orga­ nizacji studió w jest brak prz ygotow anych k onserw ato rów . Trudna w ied zę k o n se r w a ­ torską muszą pra co w n icy zdobyw ać doryw czo i w yłą cznie prakty cznie już w cza­ sie pracy.

Brak in s tytu tu konserw acji z ab ytk ów , któryby skoncentrow ał pracę n a u k o w o - badawczą w tym zakresie, sprawia, że proble m atyka tech n ologii zabie gów k o n serw a ­ torskich jest niemal zu p e łn ie zaniedbana. Daje się też odczuw ać brak podręcznik ów konserw ato rskich i ośrodków badaw czych. Brak in s tytu tu u n ie m ożliw ia p r o w a d z e n ie bad ań zesp o ło w y ch i narad n a u k ow ych , co p ozw oliłoby rozwiązać w iele tr udności i k o n se k w e n tn ie dosz kalać służbę ko nserw ato rską.

U jem n ie rów nie ż działa zupełn a n iezn ajom ość m etod stosow anych w pracach k o n ­ serw ato rskich za granicą i n ie m o ż n o ść nabycia obcej l i t e r a t u r y . —■

S zczególnym u tru d n ien iem pracy konserw ato ra jest hrak sa m ochodu. K o n s e r w a ­ tor w zasadzie m o ż e korzyst ać z sam och od ów prezydiu m właściwej rady narodow ej, są on e je dnak przyd zielan e za le żnie od dobrej w oli i m ożliw ości jego p rze ło ż o n y c h . P o n iew a ż stosunek wie lu prezydió w do o chrony za bytków jest n iech ętn y , in n e ak cje teren o w e uzyskują z reguły prio rytet i k onserw ator dostaje sam och ód bardzo rzadko.

T ym czasem , gdy w ię k szość in n ych k o m ó rek organiz acyjnych P re z y d iu m ^ R N posiada sw oje o d p o w ie d n ik i na niż szych szczeblach , służba konserw atorska kończy się na szczeb lu w o jew ód zk im . P o n ie w a ż los za bytków rozstrzyga się w p ra k ty ce na szczeblu p o w ia tu lub miasta, k o n serw a to r p o w in ien u tr zym yw ać n ieu s ta n n y , bieżący k o n ta k t z prezydia m i rad narod ow ych n iższego st opnia . R ozrzu cen ie za b y tk ó w po

(11)

w siach, a naw et m iejs cach o d osob n ion ych , k o n ieczn o ś ć ustaw icznego czuw ania nad pro w a d zo n y m i robotam i, k on ieczn oś ć n atych m iastow ej in terw encji, wymagają cią­ g łej penetracji terenu. —

---Ź r ó d ł e m zła j e s t j e d n a k p r z e d e w s z y stk im n ie w ła ś c iw e u s t a w i e n i e słu żb y k o n ­ s e r w a t o r s k i e j

-T erenow a służba konserw ato rska obejm uje 17 ko n serw a to ró w w oje wódzkich i 5 m iejs kich, któ rzy są pracow nik am i wydziałów kult ury p rezyd iów rad n arod o­ w ych. U sta w ie n ie to nie zdało egzaminu.

I s t n i e j e z a s a d n i c z a r o z b i e ż n o ś ć w p r o b l e m a t y c e i f o r m a c h p r a c y m i ę d z y w s z y s t­ k i m i i n n y m i a g e n d a m i w y d z ia łu k u l t u r y , w k t ó r y m g łó w n y n a c is k k ła d z i e się n a u p o w s z e c h n i e n i e k u l t u r y — a k o m ó r k ą k o n s e r w a t o r s k ą , w k t ó r e j p r a c a c h d o m i n u j e c h a r a k t e r n a u k o w o - b a d a w c z y i k o n s e r w a t o r s k o - b u d o w l a n y .

K onserw ator, jako pracow nik w ydzia łu , nie uczestnic zy w posiedzenia ch prezy­ d ium , naradach m iędzy-w ydzia lo w ych, posied zen iach komisji itd. R efe r o w a n ie spraw konserw atorskich przypad a w ięc kierow n ik ow i w ydziału kultury, któ ry nie ma w tej d z ie d z i n ie fa ch o w eg o przygotow ania i bardzo częst o nie ro zu mie znaczenia zabytk ów dla kult ury narodow ej. U dzia ł konserw atora zależy tylko od dobrej woli kiero w nik a.

P r o w a d z i to do n a s t ę p s t w w rę cz k a r y g o d n y c h . Dn. 24 maja 1956 r. o d b y ł o się p o s i e d z e n i e P r e z y d i u m W R N w S z c z e c in i e w s p r a w ie z a t w ie r d z e n ia p la n u o g ó l n e g o od b u d o w y z a b y t k o w e g o mia sta Star gard bez u d z ia łu k o n se r w a to r a lub ch o c ia ż b y p i ­ se m n e j je g o o p i n i i. K i e r o w n i k W y d z ia łu K u l tu r y P r e z y d i u m W R N w O lsz ty n ie p o d ­ pi sa ł d e c y z j ę ro zb ió rk i bard zo c e n n e g o g o t y c k i e g o za m k u w S zy m ba r ku , co je st sp r z e c z n e z § 6 u c h w a ły nr 81 7 P r e z y d i u m R zą du z dn. 1. X I I. 1951 r. o z a t w i e r ­ dze n iu p r o j e k t ó w u r b a n ist y c z n y c h i a r c h i t e k t o n i c z n y c h (Mon. Po l. Nr A -2 0 poz. 14 0 4 ). R o z b i ó r k ę u d a ło się na s z c z ę ś c ie w str zy m a ć. W O lsz t y n ie od 1953 r. n ie w y d a n o ani j e d n e g o o r z e c z e n ia o u z n a n iu o b ie k tu za z a b y t e k , gdyż P r z e w o d n i c z ą c y P r e z y d i u m W R N z astr z eg ł w y ł ą c z n i e so b ie pr a w o p o d p is y w a n i a o r ze c ze ń . O r z e c z e ń p r z e d k ł a d a ­ n y c h do p o d p is u n ie p o d p is y w a n o t ł u m a c z ą c , że u z n a n ie o b i e k t ó w za z a b y t k o w e u tr u d ­ nia o d g r u z o w a n i e m ia st i osi e dli. P r z e w o d n i c z ą c y W R N w S z c z e c in ie p r z e tr z y m a ł sp r a w ę r oze bra nia d w ó c h 1 3 - w ie c z n y c h o b i e k tó w w U s t o w i e i W a rz y n icy i m im o w n i o s k ó w k o n se r w a to r a nie p r z e k a z a ł jej d ot ąd w ł a d z o m p ro k u r a to r sk im . S z c z e g ó ln ie c z ę s t o p r a k ty k u j e się p r z e t r z y m y w a n i e k o r e s p o n d e n c j i k o n se r w a to r a . Z a stę pc a P r z e ­ w o d n i c z ą c e g o P r e z y d i u m W R N we W r o c ła w iu J a śk i e w i c z , p r z e t r z y m a ł n a w e t p ism o W ic e m in is tr a K u l tu r y i S zt uk i L. M o ty k i, z a b ra n ia jące r oz eb ra nia z a b y t k o w e g o k o śc io ła w L u b a n iu tak d łu g o , aż k o śc i ó ł r o z e b r a n o , a p ro k u ra tu ra w o j e w ó d z k a nie d o p a tr z y ła si ę w t y m c z y n i e z n a m i o n p r z e s tę p s tw a .

Ta lista przykła dów — wcale nie o d osob n ion ych — jest chyba dostatecznie w y­ m ow na. K onserw ator z e p c h n ię t y na stanow isko pod rzęd n e nie ma d ostateczn ego a u to r y t e tu , a jego z w ierzch n icy z reguły nie interesują się losem zabytk ów . Jedynym w ła ściw y m rozw ią zanie m będzie w yłą c z e n ie kon se rw ato ra z Wydziału K ultury (i pro­ je k t o w a n e g o W oje w ó d z k ie g o Zarządu Insty tu cji K u ltu raln ych ) a utw orzenie o d ­ d z ie l n y c h U rzędów K on serw atorsk ich , bezp ośred n io przy prezydiu m W R N, a także MRN (przy czym sieć kon serw atorów m iejskich n ale żałoby sto p n io w o pow ię k szyć).

P ro jek t uch w a ły o utw orzeniu z dniem 1 styczn ia 1957 r. U rzęd ów K on serw ator­ sk ich został już op racow an y przez właściwą kom órkę M inisters twa Kultu ry i Sztuki i sk iero w a n y przez nią na drogę służbową.

N o w eliza cji w ym agałob y rów nie ż nasze zasadnicze u staw od aw stw o o och ron ie z ab ytk ów , dotąd oparte na (k ilk a k ro tn ie uzu p ełn ia n y m ) rozporządzeniu Prezydenta R P z dnia 6 marca 1928 r. o o p ie c e nad za bytk am i (Dz. U. Nr 29 poz. 2 6 5 ). Była to zresztą norma na ow ym e ta p ie p o stęp o w a i wyczerpują ca, której integraln e prze­ strzegan ie u c hroniłoby zabytk i od w ie lu zniszczeń . Było by p ożądane, aby do w in nych niszczen ia zabytk ów s tosow an o k o n se k w e n tn ie sankcje karne przew id zia ne już w tej n o r m i e (jakkolw ie k są one n ie w sp ó łm ie r n ie n is k ie ), jak rów nież w nr 286 K. K.

(12)

M inisterstwo Kultury i Sztuki pracuje ob ecn ie rów n olegle nad aktualizacją rozporządzenia z r. 1928 oraz nad p rojektem now ej, jednolitej ustawy, w pełni dostosow anej do w y ­ m ogów bud ow nictw a i kultury so cja­ listycznej. — — —

ST R O N A P O L IT Y C Z N O — MORALNA

Dewast acje zabytk ów na ob sza­ rach Ziem Zachodnic h przynoszą wie lk ie szkody polityczn e na arenie m iędzynarodow ej. Kola r e w izjo n i­ s tyczne w N R F wyk orzystują ten stan dla celów p ropagandow ych. — Pia sto w s k ie orły na Zie m iach Za­ chodnic h, pols kie napisy sprzed paru- set lat, to chyba najs ilniejszy, naj­ bardziej oczyw isty d o k u m en t p o ls k o ­ ści tych ziem. Cóż bardziej przem ów i do Polaka jak i do cu dzozie m ca, bar­ dziej p rzekonyw ująco do naszego prawa do Ziem Zachodnic h jak za­ bytk i kultury polskiej. N iszczen ie tych zabytków to p oz b a w ie n ie się d ok u m e n t ó w naszego prawa do tych ziem.

N ie r e m o n t o w a n e , w alące się za­ bytk i na p ew no nie robią nam dobrej rekla m y w obec w y cieczek z zagrani­ cy, których ilość nie u stan n ie w zra­ sta. Nie w oln o nam ham ow ać tej formy zbliżenia m iędzy narodami. W oln o za to i należy jak najszybciej w yrem on tow ać zabytki.

Ogromne gosp odarcze, k ult uraln e i p o lity czn e straty, jakie przy nosi nam d o ­ ty chczasow y sposób traktowania za bytk ów , to n ie s te ty nie wszystko. K t o wie, czy nie wię ksze straty przynosi nam ono w w y p a czen iu się moralnośc i naszeg o m łodego socjalisty cznego społeczeństw a.

Brak k red ytów i nierem oritowanie zabytk ów jest niejako p rzykła dem idącym od góry. Ludzie niszczą i dew astują zabytki uważając, że i tak skazane są one na zagładę, że p ię k n e słowa o ochronie p o m n ik ó w naszej przeszłości to ty lko fr a zeo lo ­ gia, nie mająca pokry cia w czynach. T w ierdzim y, że chcem y ochronić zabytki, a za­ razem przez brak środków dopuszczam y do ich niszczenia . Taki stan rzeczy podrywa za ufa nie obyw ateli do słuszności naszej poli tyk i.

P o w s zech n e zjaw isko nis zczenia zab ytk ów, częst o przez m łodzie ż zagłusza p o c z u ­ cie od p o w ied zia ln o ści w szystkich obyw ateli za dobro n arodow e i wyrabia l e k c e w a ­ że n ie dla w artości k u lturaln ych. D o ch o d zi nieraz do takiego pom ieszania p ojęć, że ludzie niszczą zabytk i cieszą c się, że to „giną ślady f e u d a l iz m u ” . W J a n o w c u pod takim ha słem czło n ek ORMO próbował wysa dzić w p o w ie trze zabytkow y za mek. J e ­ dna z dzia łaczek k u ltu raln ych w woj. w rocła w skim wyraziła się: „...m nie towarzysze, to cieszy jak rozbierają te zamki, bo to ginie burzuazja...” N e g a ty w n y sto su n ek do

Ryc. 10. Ks iężno (pow. W ałbrzych) — pięknie położony zespół zam ko wy o k u b a tu r z e

(13)

zabytków przed staw icieli władz te r e ­ now ych jest n ie s te ty częstym objawem . Nasuwa się p ytanie, jak m ogliśm y d o ­ puścić do te go, żeby Rady N arod ow e przyczyn iały się do niszczen ia naszej kultury.

Oczyw iś cie , działa tu w ie le błę d n ych p ojęć, niezro z um ien ie, fa łszyw e p o j m o ­ w anie w alk i now ego ze starym. Zako­ rzeniły się n ie słu szne przekonania o rze­ kom ym nie n a d a w a n iu się zabytk ów do p otrzeb w spółc zesnej gospodarki. Jest w iele obojętności, w ynik łe j ze zbyt m a ­ łego nacisku p o ło żo n eg o na to za gad­ nien ie w akcji s z k o le n io w o -w y c h o w a w ­ czej. A le są i przyczyny in ne, e k o n o ­ miczn e.

Rady N a ro d o w e, szczególnie w ośro d ­ kach znis zczonych, są przed e wszystkim n astaw ione na dostarczenie obyw atelo m izb miesz kaln ych. N ie c h ę ć i zw lek an ie D BO R z w ch o d zen iem z b u d o w nictw em do dzieln ic zabytk ow ych znie chęc a ł u ­ dzi do zabytków . A D BO R n ie c h ę t n ie o d b u d o w u je zabytk i, dla tego bo ma tak ustaw ione n orm y i bodźce e k o n o m iczn e, że nadają się on e ty lk o do b u d o w n i c ­ twa n ow ego, ty p ow ego.

N ie c h ę ć gosp odarki kom u n aln ej d o rem ontow ania za bytk ów pow od u je ró w nie ż n eg a ty w n y stosunek ludzi do

n ie r e m o n to w a n y c h b u d y n k ó w z ab ytk ow ych , w k tórych muszą miesz kać. W iele jest jeszcze w ię kszych i m niejs zych n ie d o c ią g n ię ć ek o n o m ic z n y c h , które wywierają na sp o łe c z e ń stw o uje m ny w p ływ i znie chęc ają je do sprawy zabytków .

Szeroka i dłu gofalo w a akcja p r o p agan d ow o-ośw iatow a, a sz czególnie zmiana n ie ­ w ła ściw ie działających bodźców ek o n o m ic z n y c h na p ew n o pozw oli naprawić ten

stosu n ek . t

Taka akcja uśw iadamiająca jest ko n ieczn a szczególn ie przy obecnej d e c e n tr a li­ za cji. W iele Rad N a ro d o w y ch nie dojrzało je szcze n ie s te ty do sam odzie ln ego go­ spodarow ania zabytkam i, ma n ie c h ę t n y st o su n e k do zabytk ów . Przekazanie im o b e c ­ nie w yłą cznego prawa rozstrzygania o losie z ab ytk ów było by p rzedw czesne. Wzrost św ia dom ości sp ołeczn ej i k ult uraln ej napraw i obecne n ie z d r o w e stosunki, ale na to p otr zeba p e w n e g o czasu. P rzek azyw an ie R adom k o m p eten cji d ecydow ania w spra­ w ach p o lity k i konserw atorskiej p o w in n o p rzebie gać s top n iow o, w za le żności od prz ygoto w ania p oszczególn ych Rad i przy stałej w spółp racy fa ch o w y ch władz c e n ­ tralnych . Zabytki nie stanowią zresztą ani w ła sności, ani p rzedm iotu z ain teresow a­ nia jednej Rady N arodow ej, lecz są do brem k u lt u r a ln v m całego Narodu.

Ryc. 11. Now ogrodzi ec (pow. Bolesławiec) opuszczony zespól k las ztorny.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kmeans Metryki MLP czasy OneVsRest variance mutual / chi2 digits.. Lp Album ŚR ZAD repo

Przedmioty można tylko nazwać, pewne aspekty przestrzeni logicznej ukazywane są przez zdania (T, 3.221; 3.4 ), ani jedno ani drugie nie jest jednak opisem w sensie wyżej

Episkopatu Polski o posługiwaniu się przez duchownych pojazdami.

Celem artykułu jest ustalenie teoretycznych podstaw ekonomicznych koncep- cji „konkurencyjności międzynarodowej” (rozumianej jako „konkurencyjność kra- ju”) zaproponowanej

W naszym przypadku ciąża i poród znajdowały się w cią­ głości życiowej z innym nieudanym w istocie rzeczy pragnie­ niem autonomii i dołączenia się od

Motivated by several observations of the degree of linear polarization of skylight in the oxygen A (O 2 A) band that do not yet have a quantitative explanation, we analyze the

PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA MAJOWA... PRZYMIERZE PRUSKO-POLSKIE I KONSTYTUCYA

cza zaś artysty -proroka, którą wyznaczył sobie Haim Maor, jest przestrzeganie przed konsekwencjami, jakie powoduje nacjonalizm w każdej wersji, oraz wy- rażenie sprzeciwu