Tadeusz Brzegowy
Ku dosłownej interpretacji Pieśni nad
Pieśniami
Studia Theologica Varsaviensia 26/1, 67-95
1988
S tu d ia T h eol. Vara. 26 (1988) n r 1
TADEUSZ BRZEGOW Y
KU DOSŁOWNEJ INTERPRETACJI PIEŚNI NAD PIEŚNIAMI
T r e ś ć : W stę p ; I. C h a r a k te r li te r a c k i P ie ś n i n a d P ie ś n ia m i; II. C zy P ie ś ń je s t a le g o r ią ? ; II I. Czy P ie ś ń je s t „ a n to lo g ią p r o r o c k ą ” ?; IV. L u d z k a m iło ść o b lu b ie ń c z a te m a te m P n p ; V. O d m iło ś c i lu d z k ie j do m iło ści B o ż e j; Z a k o ń c z e n ie .
W S T Ę P
Jeśli dla Ż ydów z czasów rabbiego A kiby (zm. ok. 132 r. po Chr.), Pieśń n ad P ieśn iam i b y ła ze w szystkich P ism n a jś w ię t sza, to m ożem y zaryzykow ać zdanie, że d la w spółczesnych k a tolików polskich jest to księga n a jb a rd z ie j kłopotliw a. Do nie daw na jed y n y nauk o w y a rty k u ł w naszym piśm iennictw ie te j księdze pośw ięcony nosi ty tu ł: K ło p o ty z Pieśnią nad P ieśniam i i zaczyna się od zdania: „Ż adna księga b ib lijn a nie spraw iała egzegetom ty le kłopotów co P ieśń n ad P ie śn ia m i”. 1 Skąd się te kłopoty biorą? Otóż księga czy tan a dosłow nie jaw i się jako pieśń m iłosna czy też zbiór pieśn i m iłosnych czy w eselnych. A to zdaje się sprzeciw iać sakralności księgi. I d latego egze- geci p o d ejm u ją zadanie „p rzetran sp on o w an ia n a język teolo giczny poszczególnych obrazów czy p ieśn i”, 2 a dzieje się to n a drodze in te rp re ta c ji alegorycznej czyli przenośnej. Na te j drodze u siłu ją tłum aczyć P ieśń n a d P ieśn iam i dw a w spółcze sne tłum aczenia B iblii n a język polski, Biblia Tysiąclecia i B i
blia P oznańska. 3 A le zastosow anie te j m eto d y m u si się w ydać
1 J . K u d a s i e w i c z , K ł o p o t y z P ieśn ią n ad P ie śn ia m i, w : B ib lia—
h is to ria—nauka. R o z w a ż a n ia i d y s k u s j e b ib lijn e, K raików 1978, s. 184— 198. J e s t to p r z e d r u k (bez p rz y p is ó w ) a r t y k u łu S t y l a n to lo g ic z n y a a le g o ry c z n a i n t e r p r e t a c j a P ie ś n i n a d P ie ś n i a m i , „ S tu d ia W a rm iń s k ie ” 12 (1975), s. 407— 418. W d a ls z y m c ią g u a r t y k u łu c y to w a n a b ę d z ie t a w e r sja .
2 L. S t e f a n i a k , W s t ę p — k o m e n t a r z do P ieśn i nad Pieśniam i, „ Z n a k ” 112 (1:960), s. 194. C y to w a n y a r t y k u ł je s t k r ó t k im w p ro w a d z e n ie m (c z te ry s tro n ic e ) do tłu m a c z e n ia P n p J , A. Ih n a to w ic z a , ta m ż e , s. 196—208.
68 TADEUSZ BRZEGOWY [2] z w y k łem u o zytelnikom i ta k skomplikowanie, że uczucie zakło p o tan ia w cale n ie znika, ale może jeszcze się w zm aga. P ro sty m tego sk u tk ie m jest p ostaw a lękliw ości w obec arcy tru d n eg o u tw o ru starożytnego, a d a le j jego nieznajom ość w śród w ie r nych, co w ięcej k o m p letn a nieobecność w p rzepow iadan iu i k a techezie.
P ouczający w y d a je się tu ta j p ew ien epizod z h isto rii egze gezy P n p . Ś w ięta T eresa z A vila, k tó ra znała fra g m en ty P ie śni c z y tan e w o ficju m b rew iarzow ym , n a p isa ła ок. r . 1577 coś w ro d z a ju k o m en ta rz a do te j księgi, dziełko pt. Conceptos del
A m o r de Dios sobre algunas palabras de los Cantares. 4 Teresa
w y zn ała tę sp raw ę sw ojem u spow iednikow i, k tó ry k azał jej rękopis spalić, co też T eresa niezw łocznie uczyniła. Szczęśli w ym tra fe m jed n a k w ielka K a rm e lita n k a pokazała w cześniej ów m a n u s k ry p t jed n ej в sióstr, i ta ręcznie, bez w iedzy au tork i, przep isała jego siedem rozdziałów . 5 W te n sposób ocalała czą stk a tego, co uw ażam y dziś za arcydzieło m istycznego w y k ła du, czy m oże raczej rozw ażania, p a ra fra z y P n p . Można się zastanow ić, czy p ostaw a owego spow iednika, postaw a lęku wo bec te k s tu n atchnionego, k tó ry m ia łb y być dom eną ty lko ja kichś w y b ra n y c h specjalistów , nie jest czym ś c h a ra k te ry s ty cznym ta k 'dla egzegetów ja k i d u sz p aste rz y naszego środow i ska. I ty m b a rd z iej niepokoić m usi nieobecność te m a tu P ieśni w polskojęzycznej lite ra tu rz e egzegetycznej, gdzie nie z n a jd u je m y po dziś dzień a n i jednego n aukow ego k o m entarza czy też ohszem iejszego opracow ania, stu d iu m . 6
C elem niniejszego a rty k u łu jest choćby częściowe p rzełam a n ie ow ej p o staw y zakłopotania, poprzez om inięcie m eto d y a le gorycznej. W ydaje się bowiem , że izbyt w iele tra c im y czasu na przystosow anie klucza, k tó ry jest m ało poręczny, klucza, k tó p r z e k ła d u P ie ś n i n a d P ie ś n ia m i je s t P . R o s t w o r o w s k i . Z a ś w B i lli P o z n a ń s k ie j, P o z n a ń 1Θ75 1 2, P n p p r z e k ła d a i k o m e n tu je J . D r o z d
4 S w . T e r e s a o d J e z u s a , D zieła , tłu m . H . P . K o sso w sk i, K ra k ó w 1962, t . 2|, s. 241— 3W2.
6 P o r. Р . P. P a r e n t e , T h e C a n tic le o f C a n tic le s in M y s tic a l T h e o lo g y , „ C a th o lic B ib lic a l Q u a r te r ly ” 6 (1944), s. 142—158; М . H . P o p e , S o n g o f S o n g s (T h e A n c h o r B ib le 7c), G a r d e n C ity —N ew Y o rk 1983, s. 1'86—188; E. R e n a u l t , Ś w ię ta T e r e s a z A v ila , K r a k ó w 1983, s. 119. 6 W P o d r ę c z n e j E n c y k lo p e d ii B ib lijn e j, re d . E. D ą b r o w s k i , P o z n a ń —W a rs z a w a —L u b li n 1959, t. 2, s. 262—265, p o a r t y k u le P ie śń n a d
P ie ś n ia m i M . T o k a r z a , zam ieszczo n o d ość o b s z e rn ą , b o c z te r y k o lu m n y
z a jm u ją c ą b ib lio g r a f ię , a le n ie o d n o to w a n o a n i je d n e j p o z y c ji p o lsk o ję z y c z n e j. D la p o ró w n a n ia , b ib lio g r a fia w c y to w a n y m k o m e n ta r z u M . H. P o p e ’a z a jm u je 57 s tr o n ic d ru k u .
[3 ] IN T E R P R E T A C J E P I E Ś N I N A D P I E Ś N IA M I 6 9 ry się zużył, klucza, k tó ry w d o d atk u n ajp raw d o pod o bniej nie jest kluczem o ry g in aln y m do tego zam ku, jakim jest Pieśń n a d P ieśniam i. 7
I. C H A R A K T E R L IT E R A C K I P IE Ś N I N A D P IE Ś N IA M I Dla zrozum ienia dzieła literackiego podstaw ow e znaczenie m a określenie g a tu n k u literackiego. P n p najo g óln iej biorąc, je s t u tw o rem poetyckim , i te n fa k t n ie budzi żadnych w ą tp li wości. A d la in te rp re ta c ji m a to doniosłe znaczenie. D alej w y ra ź n y jest w całej P ie śn i k o lo ry t liryczny. W idoczny też jest dialog m iędzy osobami, p rz y n a jm n ie j m iędzy p a rą o b lu b ień ców, i w y stąp ien ia chóru. J a s n y jest też ogólny te m a t całego utw oru : w zajem n a m iłość d w ojga k o ch ający ch się. A le dalsza precyzacja n ie jest łatw a ju ż choćby wobec tru d n e g o do roz strzyg nięcia p y tan ia o to, c zy K a n ty k je s t czym ś jedny m pod w zględem literackim , czy też czymś izłożonym, inaczej m ów iąc czy nie je s t to zbiór pojedynczych i o ry g in aln ie niezależnych pieśni.
Ci, k tó rzy p rz y jm u ją o ry g in alną jedność u tw o ru , próbow a
li określać P ieśń jako d r a m a t . 8 J e s t tu bow iem jakaś
ogólna atm o sfera d ram a tu , isą dialogi, jest jak aś akcja. P ra k ty k a dzisiejszych w ydaw ców (już n ie w szystkich), 9 w y p isu ją cych obok te k stu osoby dialogu, sięga IV w. n aszej e ry , kiedy to w yd aw ca K odeksu syn ajskieg o w prow adził po ra z pierw szy te rm in y n y m p h e (oblubienica) i n ym phios (oblubieniec). N ie k tó rz y egzegeci sądzą p rz y tym , że jest dw óch kochanków : p asterz i k ró l (1,12; 2,16), k tó rz y ry w a liz u ją w zabiegach o dziew czynę, p rzez co napięcie d ram aty czn e w y d a tn ie rośnie.
7 N in ie js z y a r t y k u ł je s t k o n ty n u a c ją i ro z w in ię c ie m m y ś li z a w a rty c h w m o im a r t . J a k r o z u m ie ć P ie ś ń n a d P ie śn ia m i;, R B L 36 (1985), s. 185— 199.
8 P o g lą d te n z a p o c z ą tk o w a ł w s ta ro ż y tn o ś c i O ry g e n e s, a z e w s p ó ł c z e sn y c h g ło s ili n p . Ja c o b i, E w a ld , R e n a n , B r u s to n i zw ła sz c z a D e litz sc h .
9 N ie m a ty c h osób d ia lo g u n p . M. H . P o p e czy O. L o r e t z, Das
a lt h e b r ä i s c h e L ie b e slie d . U n te r s u c h u n g e n z u r S t i c h o m e t r i e u n d R e d a k ti o n s g e s c h i c h te des H o h e n lie d e s u n d des 45 P s a lm s , N e u k irc h e n 1971. Z n a n y s p e c ja lis ta w t e j m a t e r i i R. J . T o u r n a y , Q u a n d D ie u pa rle
a u x h o m m e s le la ngage d e l’am o u r . É tu d e s su r le C a n ti q u e des C a n ti q u es (Cahiers d e la R e v u e B ib liq u e 21), P a r is 1982, p o z o s ta w ia te „oso b y ” , n a z y w a ją c je je d n a k b a rd z o o g ó ln ie „ o n ” , „ o n a ” i „ c h ó r”, a le r ó w n o c z e śn ie o d s tę p u je o d tr a d y c ji w p r z y p is y w a n iu im p o szc z e g ó ln y c h w y p o w ie d z i, co p o c ią g a n ie n a z p o w a ż n e k o n s e k w e n c je d la in t e r p r e ta c ji P ie ś n i.
VO TADEUSZ BRZEGOWY
[4]
Je d n ak ż e większość dzisiejszych uczonych te n pogląd od rzuca, jako że w Pieśni nie m a praw dziw ego rozw oju fabuły, a cała poezja jest n a w skro ś liryczna. N ie m a tu też zew n ętrz ny ch w skazów ek oo do m ów iących osób i n ie m a dialogu w
ścisłym sensie, gdyż p raw ie k ażd a m ow a stan o w i w łaściw ie m o nolog. Nie m a podstaw rozróżnianie o b lu b ieńca-pasterza od je go rzekom ego ry w a la -k ró la , gdyż są to jedynie różne o k reśle n ia t e j sam ej osoby. W reszcie zauw aża się, że Izraelici nie b y li obznajom ieni z d ram atem jako ro d zajem lite ra c k im .10
Toteż dzisiaj p raw ie pow szechną ak cep tację zdobyw a sobie w egzegezie pogląd, że P ieśń n a d P ie śn ia m i w obecnej fo r m ie jest kolekcją, czy też a n t o l o g i ą p i e ś n i , z k tó ry c h każda posiada sw oją histo rię i sw o ją s tru k tu rę . W skazanie na ich S itz im, L eb en pozw oliłoby zrozum ieć kolekcję n a tle ży cia Izraela.
O dkrycie lite r a tu r starożytnego W schodu dostarczyło sporej liczby u tw o ró w m iłosnych, opiew ający ch św ięte m ałżeństw o bóstw babilońskich T am m uza i A sztarty . Św ięto takie, cele bro w an e n a w io sn ę p rzy udziale k ró la i k ró lo w ej re p re z e n tu jących bóstw a, zostałoby p rzez H ebrajczy k ó w p rze jęte za po średn ictw em K an anejczyków i przez Salom ona w prow adzone do k u ltu jerozolim skiego. In n i uczeni d o strzeg ają te w ą tk i w cerem oniach pogrzebow ych i żałobnych, k tó re n a całym sta ro ż y tn y m W schodzie b y ły obchodzone z w inem , tańcam i, śpie w am i i orgiam i seksualnym i. T en w łaśn ie pogląd rep re z en
tu je i szeroko — 00 n ie znaczy, że przeko n ująco — ilu s tru je
M. P o p e , a u to r obszernego k o m en ta rz a do P n p w serii A n chor B ib le. 11 P ogląd te n jed n ak trz e b a zdecydow anie o d rzu cić. Choć bow iem lud izraelski n ie ra z sk łan iał się do k a n a n e j- skich bó stw i p ra k ty k k u lto w y ch łącznie z p ro sty tu cją sa k ra l ną, to p ro ro cy od n ajw cześn iejszy ch do ty c h z o k resu po nie w oli z całym izdecydowaniem te p o stęp ki p iętno w ali jako n a j w iększe sprzen iew ierzen ie wobec Jah w e, Boga P rzym ierza, i 10 Z ob. w y c z e rp u ją c ą c h a r a k t e r y s t y k ę te g o k ie r u n k u i zw ła sz c z a z n a k o m itą k r y t y k ę w k o m e n ta r z u D. B u z y , L e C a n tiq u e d es C a n tiq u e s
(L a S a in te B ib le d e P ir o t-C la m e r V I), P a r i s 1Θ46, s. 2β7. Z a c y tu jm y z a
a u to r e m p ię k n ie s f o r m u ło w a n ą o p in ię E. R e u s s, L e C a n tiq u e d es
C a n tiq u e s , P a n is 1879, s. 52: „C e r o i S a lo m o n , c e lo u p r a v i s s e u r de
l ’o p é re tte , q u i e n v e u t a u P e ti t C h a p e ro n ro u g e , m’e x is te q u e d a n s l'i m a g in atio n . d e ces M e ssie u rs... N ous n ’avom s p a s à n o u s c r e u s e r l a t ê t e p o u r s a v o ir c o m m e n t la p e ti te b e r g è r e p a r v i e n t à s o r tir d u h a re m , o u s o n b e r g e r à y e n tr e r : ils n ’y o n t ja m a is é t é ” .
11 M. H . P o p e , dz. c y t., s p e c ja ln ie s. 145—1(53; 210—229. Zob. m o je o m ó w ie n ia k s ią ż k i w C T 55 (1085) fa se . IV , s. 175—ΙΓ78.
[5] I N T E R P R E T A C J E P I E Ś N I N A D P I E Ś N I A M I 71 księga, k tó ra b y z tak ic h k u ltó w się w yw odziła, n ig d y b y so bie n ie znalazła u zn an ia w śród przyw ódców duchow ych Iz ra ela. 12 P rz y p ew n ych podobieństw ach w y razó w czy obrazów użyty ch w P n p i ta m ty c h u tw o rach w y ra ź n a jest różnica w treści, n a s tro ju i d u ch u ty ch utw orów . P rzecież w P ie śn i nie m a n a jm n ie jsze j w zm ianki owych bóstw an i a lu z ji do k u l tow ych obrzędów . Zm ysłow e te k sty starow schodnie i orgiasty- czne p rzed staw ien ia an epigraficzne u k azu ją jeszcze w y raźn iej wzniosłość, subtelność i czystość P ieśn i n atch n io n ej. A w iąza n ie z obrzędam i żałobnym i i pogrzebow ym i b ib lijn e j Pieśni n a d P ieśniam i, tętn ią c e j radością, zapacham i kw iatów , zachw y
tam i n a d ukochaną osobą, chyba n ie m a w iększego sensu. To też z w iększością uczonych m ożem y uznać ową teorię o k u lto - w o-pogańskim rodow odzie poem atów P n p za ciekaw ą, ale nie uzasadnioną hipotezę. 13
O b serw acje ty m razem w spółczesnych zw yczajów pielęgno w any ch w śród ludów arab sk ich Bliskiego W schodu, n asun ęły m yśl, że ty m p ierw o tn y m środow iskiem , w k tó ry m pow stały i b y ły w ykonyw alne nasze pieśni, b y ły uroczystości zaślubi- nowe. Podczas tak ic h uroczystości, trw ają cy c h cały tydzień, sadza się m łodą p a rę n a zaim prow izow anym tro n ie i w y konuje się w je j obecności liczne pieśni i tańce. Zasadniczą treść ow ych pieśni stan o w i w y ch w alan ie piękności obojga oblubieńców , w y konyw ane zarów no przez n ic h sam ych jak i przez uczestników o b c h o d u .14 K sięgi b ib lijn e w y raźn ie św iadczą, że zaślubiny w Izra e lu b y ły okazją do huczn y ch i d łu g ich zabaw . O rszak w eselny, sk ła d a jąc y się z „b raci i przy jació ł” oblubieńca, pełen by ł rad o sn y c h okrzyków , a ogólną rad o ść w spom agały bębn y i m uzy k a ja k te ż b ro ń stanow iąca raczej e le m e n t d ek o racy jn y (1 Mch 9,37— 39). K sięga Tobiasza opow iada rów nież, że po zaw arciu k o n tra k tu i w prow adzeniu oblu b ien icy do k o m n aty m ałżeńskiej następow ało w iele dn i fam ilijneg o ucztow ania (Tb 7,12— 13. 14— 16; 8,19— 20; por. Sdz 14,10— 18). R adosne głosy oblubieńca i o b lu b ien icy są w ed łu g p roroków przejaw em łaskaw ości Bożej i błogosław ieństw a wobec Izraela ( J r 7,34; 16,9; 25,10). J e s t jasne, że dla ty ch uroczystości pow staw ały specjalne pieśni i że z n ich tw o rzy ły się z czasem w iększe
12 P o r. R. V u i 11 e u m i e r , L a t r a d it io n c u lt u e ll e d ’Is ra ël d a n s la
p r o p h é t ie d ’A m o s et d ’O sée (C ahie rs T h éo lo g iq u es 46), N e u c h â te l (S u is se) 1960, s. 35—52.
13 P a r. O. E i s s f e l d t , E in le itu n g in d as A l t e T e s t a m e n t , T ü b in g e n 31I964, s. 663; O. L o r e t z , dz. cyt., s. 59.
7 2 T A D E U S Z B R Z E G O W Y [6] zbiory. Obok ty ch pieśni ściśle zaślubinow ych w prow adzono do kolekcji ró w n ież inne, b ard ziej ogólne pieśni m iłosne. Co do liczby ty ch o ry g in aln ie n iezależnych pieśni nie m a jeszcze
w śród k ry ty k ó w jednom yślności: A. R o b e r t p rzy jm ow ał
ich 5, R. T o u r n a y 10, O. L o r e t z 30, G. K r i n e t z k i
52. 15 J a k w idać, b ad ania literack ie m ają tu jeszcze dużo do z ro b ie n ia .16
I I . C Z Y P I E Ś Ń J E S T A L E G O R IĄ ?
H istoria in te rp re ta c ji P n p jest bogatsza i b a rd z iej skom pli kow ana n iż w odniesieniu d o jak iejk o lw iek in n ej księgi b ib lij n e j. Zaś w y n ik i jakie w te j k w estii osiągnięto w ciągu w ie ków, są ta k różn o rod n e i n a w e t ta k zadziw iające, że ich ze staw ienie robi w rażen ie jakiegoś „ R a ritä te n k a b in e tt”. 17 M ar tin P o p e w sw ym uczonym k o m en ta rz u napisał, że „kom plet n y przeg ląd h isto rii in te rp re ta c ji P ieśn i w y m ag ałb y p ra c y ca łego życia jakiegoś zespołu uczonych” . 18 S p ró b u jm y jedn ak ograniczyć tę całą kw estię do fu n d am e n ta ln eg o py tan ia, czy P n p n ależy rozum ieć przenośnie (alegorycznie), czy też dosło w nie?
15 P o r. R . T o u r n a y , d z. c y t., s.. 2U
16 O. L o r e t z , dz. cy t., s. 3; J . A n g é n i e u x , S tr u c tu r e d u C a n tiq u e d e s C a tiq u e s e n c h a n ts e n c a d ré s p a r d e s r e fr a in s a lte r n a n ts ,
„ E p h e m e r id e s T h e o lo g ic a e L o v a n ie n s e s ” 41 (1965), s. 96— 142; T e n ż e ,
L e C a n tiq u e d e s C a n tiq u e s e n h u it c h a n ts à r e fr a in s a lte r n a n ts . E ssai d e r e c o n s titu tio n d u t e x t e p r i m i t i f a v e c u n e in t r o d u c tio n e t n o te s ,
E T h L 44 (1968), s. 87— 140. A u to r s k u p ia s w o ją u w a g ę n a o d tw o rz e n iu r e g u la r n e g o w e r s e tu i r e g u l a r n e j s tro fy . I o to w y n ik : „E n f a i t u n e lo n g u e e t m in u tie u s e é tu d e d u C a n tiq u e .nous a a m e n é à la c e r t it u d e q u e , h o rm is le P ro lo g u e e t l ’É p ilo g u e q u i s o n t fo r m é s d e tr ia d e s (s tro p h e s à tr o is d is tiq u e s ), le s h u it c h a n ts so n t c o n s titu é s p a r des sé rie s de q u a tr a in s , e n tr e le s r e f r a in s p r in c ip a u x q u i s o n t d es d is tiq u e s iso lés” (E T h L 44 (1968), s. 91). T y lk o że A n g é n ie u x m u s ia ł w c z e ś n ie j d o k o n a ć n ie z lic z o n y c h p o p r a w e k , cięć, p rz e s u n ię ć w te k ś c ie . I d la te g o eg zeg eci d ość z g o d n ie w y r a ż a ją się z r e z e r w ą c o do ty c h u s ta le ń . J e d n a k ż e u k a z a n ie c a łe j g a m y z ja w is k p o e ty c k ic h P ie ś n i n a le ż y u z n a ć za c e n n y p rz y c z y n e k t y c h s tu d ió w .
17 „D ie o f t s c h r a n k e n lo s e W illk ü r d e r A u s le s u n g e n — n ic h t n u r a lle g o ris c h e n , s o n d e r n a u c h d e r d ra m a tis c h e n ! —■ b e w ir k t e s, d ass v o n e in e r s in n v o lle n B e z ie h u n g d e r v ie le n D e u tu n g e n u n te r e in a n d e r u n d d a m it a u c h vo e in e r Z u n a h m e d e s V e r s tä n d n is s e s ü b e r w e ite S tr e c k e n h in w e g w e n ig w a h r z u n e h m e n ist. D ie „ A u s le g u n g s g e s c h ic h te ” des H o h e n L ie d e s g le ic h t w e ith i n e h e r e in e m th e o lo g is c h e n R a r it ä te n k a b i n e tt a ls s i n n v o ll e r G e s c h ic h te ” — D. L e r c h , H o h e slie d , w : R G G 3 II I, kol. 531. 18 M. H . P o p e, d z. c y t., s. 89.
[7] I N T E R P R E T A C J E P I E Ś N I N A D P I E Ś N I A M I 7 3
I n t e r p r e t a c j a a l e g o r y c z n a u trz y m u je , że P n p
posiada jed en sens m etafo ry czn y , sym boliczny, a jest n im m i łość Boga do Iaraela. Jesit p rzy ty m rzeczą zrozum iałą, że p ie r w o tn a id e n ty fik a c ja oblubieńca z J a h w e i oblubienicy z n a rodem izraelskim w egzegezie h e b ra jsk ie j p rzy n a jm n ie j od I w. naszej ery , podległa w m y śli ch rześcijań skiej p rzekształce niu: C h ry stu s — Kościół. C ały zaś K a n ty k b y łb y serią pieśni n a uroczystość zaślubin, dokonujących się w taje m n ic y W cie
lenia Syn a Bożego, w ty m akcie n ajg łęb szej m iłości Ojca i Sy n a w zględem ludzkości.
A legoryczny w y k ład P ieśn i zakłada oczywiście u przednie uznanie tego pism a za u tw ó r alegoryczny. Zaś aleg oria to jest konty n u o w an a przenośnia, to przedstaw ien ie, k tó re w e w szy stkich szczegółach posiada sens obrazow y, przenośny. T u ta j w y raz y nie zachow ują już sw ego znaczenia potocznego, ale o trzy m u ją w łaśn ie p rz e n o ś n e .19
P u n k te m w y jścia dla takiego spojrzenia n a P n p jest n a j p ierw niem ożność rozum ienia w ypow iedzi P ieśn i w sensie do słow nym . Ks. L. S t e f a n i a k sform ułow ał to zdecydow anie:
„K sięga jest św ięta. A przecież św iętości i e ro ty k i n ie d a się ze sobą ab so lu tn ie pogodzić”. 20 N astęp n ie uw aża się, że Pieśń m ów i ty m sam y m językiem co prorocy, k tó rz y uk azy w ali r e lację J a h w e i Izraela w k ateg o riach m iłości oblubieńczej. Do tego dochodzi a rg u m e n t z tra d y c ji żydow skiej i ch rześcijań skiej. Z w olennicy aleg o rii tw ierdzą, że jest to n a jsta rsz a in te rp re ta c ja zarów no u Ż ydów ja k i chrześcijan, i że dzięki n iej księga dostała się do k an o n u pism n atchnionych.
W artość jed n a k teg o ostatniego a rg u m e n tu jest dość w zględ na, bo ta k n a p ra w d ę nie w iem y jak a była n a jsta rsz a w y k ład n ia żydow ska P ie ś n i,21 a n i n ie m ożem y nic pew nego powiedzieć
19 J. K u d a s i e w i c z , B ib lia—historia—n au ka, a. 409, p o d a je n a s tę p u ją c e o k re ś le n ie : „ A le g o ria , r o z w in ię ta w w ię k s z e o p o w ia d a n ie m e ta f o r a , w k tó r e j w s z y s tk ie czło n y i e le m e n ty m a j ą z n a c z e n ie p r z e n o śne. C a ła k s ię g a m o ż e b y ć a le g o r ią j a k P n p ” ; A . J a n k o w s k i , K r ó
l e s t w o B o że w p r z y p o w i e ś c i a c h , P o z n a ń —W a rs z a w a 1Θ8-1,, s. 10— 11. 20 L. S t e f a n i a k , a r t . c y t., s» 194. 21 N p . G. F o h r e r , Ein leit u n g i n d a s A l t e T e s t a m e n t , H e id e lb e rg , 10 1-969, s. 326, w y ra ż a p r z e k o n a n ie , że n a js ta r s z y m i n a jb a r d z ie j p i e r w o tn y m b y ło r o z u m ie n ie P ie ś n i ja k o w y r a z u e r o ty c z n e j m d ło śc i 22 O. L o r e t z dz. c y t., s. 62n: „D a e s a b e r k e in e B e le g e u n d A n h a lt s p u n k t e g ib t, d ie u n s e in e b e r e c h tig te F o lg e r u n g a u f d ie ta ts ä c h lic h f ü r d ie K a n o n a u f n a h m e d e s H l g e w ic h tig e n G r ü n d e n e r l a u b e n , m u s s d ie T h e se , d ie z w is c h e n d e r a lle g o ris c h e n D e u tu n g u n d d e r K a n o n a u f n a h m e e in e V e r b in d u n g h e r s te llt, a ls u n b e w ie s e n g e lte n . M e h r e re A n z e ic h e n d e u te n a u f e in e K a n o n a u f n a h m e ds H l. v o r -dm A u fk o m m e n d e r
7 4 T A D E U S Z B R Z E G O W Y '[ 8 ]
dla jak ich w zględów pism o zostało p rz y ję te do kanonu. 22 G dy zaś chodzi o chrześcijan , to ja k pisze W inand y „trzeb a będzie poczekać n a O jców III w., Tesrtuliana, H ip olita Rzym skiego, O rygenesa, a b y m y śl chrześcijańska, zgłębiając sens alegorii zarysow an ej w E f 5,25— 32, o ddała się o d k ry w a n iu w staro ży tn y m poem acie ilu stra c ji m y ste rio n m ega, pieśni n atch n io n ej o zaślub in ach C hry stu sa ze swoim K o ścio łem .23
Podobieństw o P ie śn i z p roro k am i w ym aga dokładniejszego rozw ażenia. P ro ro c y rzeczyw iście, od Ozeasza począwszy, m ó wili o J a h w e i Izraelu w k a teg o riach m iłości m a łż e ń s k ie j.24 A le pro ro cy zaw sze s ta ra li się w y ra ź n ie w skazać słuchaczom i czytelnikom n a ten w yższy sens. T ak w ięc po w ygłoszeniu sły n n ej pieśni o w in n icy Izajasz dodaje: „Otóż w innicą Ja h w e Z astępów jest dom Iz ra e la ” (Iz 5,7a), albo: „Bo m ałżonkiem ci jest tw ó j Stw orzyciel, k tó re m u n a im ię Ja h w e Z astępów ” (Iz 54,5a). N ato m iast w P ie śn i nie m a n ic podobnego.
Zasadnicza je s t d a le j różnica w sa m e j re la c ji m iędzy p a rtn e ram i w n u rc ie pro ro ck iej aleg o rii m ałżeńskiej i w Pieśni. U p roroków to p a rtn e rs tw o Ja h w e i Izra e la je s t bardzo szcze gólnego ro d zaju . N a sam y m początku J a h w e „w y b ra ł” Izraela spośród w ie lu n arodów , w y b ra ł i p rz y g a rn ą ł bez żadnej jego zasługi, k ie ru ją c się jed y n ie sw oim m iłosierdziem (Por. Ez 16,5— 14). P o te m Ja h w e jako oblubieniec doznaw ał od n a ro - d u -o b lu b ien icy sam y ch ty lk o n iew iern ości i n a w e t zdrad. W ia rołom na oblubienica jest w zy w an a przez zdradzonego ob lu bieńca do naw rócenia, a le m im o to zachow uje się h a rd o i bez opam iętania (Por. J r 2,20— 25). W obec tego J a h w e b y ł zm u szany w iarołom ną oblubienicę odtrącić jako cudzołożnicę. J e d n a k m iłość Boga okazyw ała się silniejsza niż w szystkie z d ra d y a lle g o ris c h e n D e u tu n g h in — so i В , F e h le n d e r A lle g o re se im H l s e lb s t, r e l a ti v s p ä te s A u fk o m m e n d e r A lle g o re se , h o h e s A lte r d e r im H l g e s a m m e lte n L ie d e r — , so d a ss d ie V e r q u ic k u n g v o n K a n o n a u f n a h m e u n d a lle g o ris c h e D e u tu n g e in h is to r is c h e r A n a c h ro n is m u s se in d ü r f t e ”. P o d o b n ie D. L y s , L e p lu s b ea u ch a n t d e la c r é a t io n (L ectio D iv in a SI), P a r i s 1908, s. 25; A . M. D u b a r l e , B u l l e t i n d e Th éologie Bib liq ue.
A. T. — L e C a n tiq u e des C a n ti q u e s d e p u is 1940, „R ev u s des S cien ce s P h ilo s o p h iq u e s e t T h é o lo g iq u e s ” 1954, s. 97. 2ï J . W i n a n d y, L e C a n ti q u e des C a n ti q u e s e t le N o u v e a u T e s t a m e n t , „ R e v u e B ib liq u e ” 7;1 (1964), s. 190. O z w ią z k a c h P n p z N T b ę d z ie jeszcze n iż e j m o w a. 24 Oz l 1—3; Iz 1, 21; J r 2, 2; 3, 1; 3, 6—112; E z e c h ie l w d w ó ch w ie l k ic h a le g o r ia c h ro z d z . 16 i 23. D ru g i Iz a ja s z u k a ż e o d n o w ie n ie I z r a e la ja k o p rz y w ró c e n ie do ła s k n ie w ie r n e j m a łż o n k i: Iz 50, 1; 54, 6— 7; p o r. Iz 62, 4 —5. P o r. B ib l e d e J é r u s a le m , P a r i s H973, s. 1323, n o ta b; G. v o n R a d , T h eo lo g ie d e s A l t e n T e s ta m e n ts , M ü n c h e n 6 1969, Bd. 2, s. 147— — 148.
I N T E R P R E T A C J E P I E Ś N I N A D P I E Ś N I A M I
75
n arodu , i Bóg b y ł zawsze gotów p rzy g arn ąć n a now o cudzo- łożną n iew iastę, w b re w tem u co działo się n o rm aln ie w ży ciu (Por. Oz 1— 3; spec. 2,4— 15; Iz 54,5— 8). 25
W P ieśn i jest zupełnie inaczej: oblubieniec i oblubienica są tu ta j absolutnie ró w n y m i p a rtn e ra m i. O boje w jednakow ym stopniu zdecydow ali się n a siebie a k te m m iłości. O blubienica nie jest n iew ie rn a i nigdzie n ie m a m ow y o m iłosierdziu czy przebaczen iu ze s tro n y oblubieńca. O blubienica zachw yca się zaletam i oblubieńca, ale w ty ch zachw ytach oblubieniec w y raźnie ją przew yższa i zawsze je k ie ru je pod adresem oblu bienicy! Ja k ż e rozum ieć te pochw ały p rz y założeniu, że o b lu bieńcem je st Bóg czy C hrystus? N aw et O blubienica-K ościół, czysta i bez skazy dzięki obm yciu w e K rw i B aran k a i n a b y ta za cenę K rw i O blubieńca, w ko ń cu poddana zostanie pod jego stopy, a z n im zostanie p o ddana Bogu (Por. 1 K o r 15,26n).
Na niekorzyść alegorycznego sen su P n p p rzem aw ia w i e
l o ś ć i r ó ż n o r o d n o ś ć odczytań tego sensu w różnych
kręgach in te rp re tu ją c y c h księgę. 26
T argu m do P n p , k tó ry skrystalizow ał się w V II w. (R. Lo- ewe) choć sięga tra d y c ji taan itów , odczy ty w ał P ie śń jako h i storię zbaw ienia w pięciu odsłonach: I. E xod us i objaw ienie synajskie (1,2— 3,6); II. Ś w iąty n ia Salom ona i jej d edykacja (3,7— 5,1); III. G rzech Izraela i w y g n an ie (5,2— 6,1); IV. Bóg p rz y jm u je m odlitw ę Izraela. O dbudow a Ś w iąty n i (6,2— 7,11); V. Izrael rozproszony w Im p eriu m R zym skim oczekuje Me sjasza (7,12 — 8,14).
T łum aczenie targu m iczne po d jął w X IV w., n aw ró con y z judaizm u M ikołaj z L iry, k tó ry w y w a rł w ielk i w p ły w n a M ar
cina L u t r a (Si L y ra n o n ly rasset, L u th e r no n saltasset).
W edług niego pierw sze sześć rozdziałów P n p to h isto ria Izra ela od W yjścia do n aro d zen ia C hry stu sa, a o statn ie dw a to Kościół i jego rozw ój do osiągnięcia p o ko ju za K o n stan ty n a. W XV I w. Izaak A b r a v a n e l opracow ał in te rp re ta c ję, że
25 P o r. M. A. F r i e d m a n , Is r a e l’s R e s p o n s e in H osea 2, 17Ъ: „Y ou
are m y H u s b a n d ”, „ J o u r n a l of B ib lic a l L i t e r a t u r e ” 99/2 (1980), s. 199— — 204; M . d e R o c h e , J e r e m ia h 2: 2— 3 a n d Is r a e l’s L o v e for G od d u rin g th e W i ld e r n e s s W a n d e r in g s , „ C ath o lic B ib lic a l Q u a r te r ly ” 45 (1983), ss. 364—370; P. G r e l o t , E w o l u c ja i n s t y t u c j i m a ł ż e ń s t w a w S t a r y m T e s ta m e n c ie , „ C o n c iliu m ” (Pol) 1— 5 (1970), s. 372; K . R o m a n i u k , M a ł ż e ń s t w o i r o d z in a w Bib lii, K a to w ic e 1981, s. 49—54. 26 Zob. S. P o t o c k i , K s i ę g i m ą d r o ś c io w e , w : W s t ę p do S ta r eg o T e s t a m e n t u , re d . S. Ł a c h , P o z n a ń —'W arszaw a 1973, s. 717—721. N a jb a r d z ie j w y c z e rp u ją c y p rz e g lą d eg z e g e z y m o ż n a z n a le ź ć u M. H . P o p e ’a, dz. cyt., s. 89—229.
76 TADEUSZ BRZEGOWY [ 1 0 ] P n p m ów i o Salom onie i M ądrości. T ak więc ty lk o oblubienica jest aleg o rią, podczas gdy oblubieniec jest history czn ym Salo m onem . W r. 1926 zm odyfikow ał te n pogląd G. K u h n , gło sząc, że oblubieniec jest ty p em w szy stk ich poszukujących m ą drości. W spom nieć b y jeszcze m ożna i in ne skrajności, jak ale goria a stra ln a , filozoficzna, polityczna. N a grun cie ch rześcijań skim najczęściej tłum aczono P n p o m iłości C h ry stu sa do K o ścioła, ale też w y k ład an o ją jako opis m iłości Boga do duszy ludzk iej czy o m iłości Boga do M aryi. N iek tórzy s ta p ia ją te in te rp re ta c je razem , dzięki czem u p o w staje d ziw na w ielow ar- stw ow ość sensów . P rzy k ład em m oże t u być B iblia Tysiąclecia, k tó ra ta k o b jaśn ia d ru g ą pieśń: Izrael — d o b ra n ow in a o za kończeniu niew oli, odzyskanie ziem i palesty ń sk iej, naw rócenie i przylgnięcie do O blubieńca po refo rm ie E zdrasza i N ebe- m iasza; Kościół — naw iedzenie ludzkości p rzez W cielenie, po w ołanie człow ieka do w iecznego życia, p ró b y w iary . Zaś B i blia P ozn ań sk a ta k k o m en tu je p ierw sze zdanie Pieśni: „C ałuj m niej p o cału n kam i u s t sw oich” : „pocałunek będzie tu jed n ak w yrażen iem alegorycznym , oznaczającym miłość, o k tó rą pro si Boga O blubienica — n a ró d izraelski. N a płaszczyźnie zaś duchow ej, p rzy jm o w an ej p raw ie pow szechnie .przez Ojców K o ścioła, d o jrz y m y t u m iłość Kościoła do C h ry stu sa i odw ro tnie” . Rodzi się więc p y tan ie, ile ty c h sensów m a jeden tek st, ile je s t p ię te r ow ego se n su duchow ego, bo przecież sens alegory czny to sens duchow y?
D alsza słabość alegorycznego w y k ład u , to niepew ność w jak im zak resie m ożna i trz e b a b rać przenośnie poszczególne o b razy Pieśni: gdy jed n i uczeni są Skłonni szukać sen su m eta forycznego jedy n ie w głów nym obrazie (alegoria p arab o lizu ją- ca), 27 to in n i k o m en ta to rz y w idzą tu niezliczone a lu zje do h i storii, geografii Izraela i jego życia religijnego, np. piersi oblubienicy to tab lice przykazań, albo sz a ty najw yższego k a płana, albo bliźniacze góry- E bal i G arizim ; w onności to cno ty, a w in o to taje m n ic a życia m istycznego; b rzu ch oblubie n icy to góry judzkie, jej pęp ek to św iątyn ia; jej sen i p rze b u dzenia to n iew o la i n a w ró c e n ie .28 I znów rod zi się to samo p y tanie: jak pogodzić te różne tłum aczenia i co robić z o braza mi, k tó ry c h nie u m iem y objaśnić przenośnie?
57 Np. D. B u z y , dz. cyt., s. 294.
28 Np. A. C h o u r a q u i , II C a n tic o d e i C a n tic i e in tr o d u z io n e ai S a lm i, Ciittà N uova E d itric e 1980, s. 29 i passim ; A. R o b e r t , L e
i l l ]
I N T E R P R E T A C J E P I E Ś N I N A D P I E Ś N I A M I 7 7 Po p rze b a d a n iu egzegezy żydow skiej M endelssom-Löwe-Wol- fssohn stw ierdzili, że ra b in i w ygłosili ty le sprzecznych poglą dów n a znaczenie P ieśni, iż tru d n o sobie w yobrazić, b y w szy scy m ieli rację, i za p y ta li czy w ogóle k tó ry ś z n ich m iał r a cję. D latego w k o m en tarzu opublikow anym w B erlinie w r. 1788 p rzy ję to in te rp re ta c ję lite ra ln ą i podano o b jaśnien ia filo logiczne. 29 B ył to przełom ow y k o m en ta rz w stu d iach h e b ra j skich n a d P np.W ydaje się, że po dw óch w iekach m ożem y te n słuszn y za rz u t postaw ić ty m razem katolick im zw olennikom alegorycz nego w y k ła d u Pieśni.
I I I . C Z Y P IE Ś Ń J E S T „A N T O L O G IĄ P R O R O C K Ą ” ?
W spółcześni zw olennicy alegorii nie m ogą n ie b ra ć pod u w a gę dosłow nego znaczenia poszczególnych (pieśni w ich pierw o tn y m Sitz im Leben. Ich zdaniem r e d a k t o r księgi, odpo w iedzialny za jej w y d an ie w kształcie dzisiejszym , jest tym , k tó ry n a d a ł d ziełu sens alegoryczny. Ks. J. K u d a s i e w i c z pisze: „Po niew oli babilońskiej w zw iązku z rozw ojem sty lu antologicznego, P n p została przep raco w an a przez red a k to ra w św ietle m ałżeń sk iej m e ta fo ry p rorockiej. O pracow anie to polegało n a w p ro w ad zen iu pew nych retu szy , n a dodaniu n o w ych w ierszy i idei, n a u sunięciu n iek tó ry ch stro f, w yrażeń czy obrazów w celu lepszego u w y p u k len ia now ego sen su ”. 30 M etodę paralelizm ó w b ib lijn y ch zastosow ali do b ad ań nad P ieśnią 'tacy k atoliccy uczeni jak Joüon, R iciotti, a rozbudow ał R obert i jego uczniow ie. 31 R o b ert s ta ra ł się p rzy pom ocy te j m etody w sposób n a u k o w y uzasadnić alegoryczną in te rp re ta cję i cel sw ój — zdaniem ks. K u d a s i e w i c z a — w pełni o sią g n ą ł.32
T rzeba więc zobaczyć p a rę p rzy k ła d ó w . ow ych naw iązań r e d ak c y jn y c h do te k stó w prorockich.
N ajczęściej w sk azu je się, że oblubienica jest identyfikow a n a z w innicą, a więc ta k sam o jak Izrael w aleg orii proroc kiej: 33
29 W e d łu g M. H . P o p e , dz. cyt., s. 111.
30 J . K u d a s i e w i c z , a r t . c y t., s. 416, z p o w o ła n ie m się n a G. N o 1- 1 i, C an tico dei C a n tic i (La S acra B ib b i a di S. G arofalo), T o rin o —R o m a 1968, s. 41 n.
31 A. R o b e r t —R. T o u r n a y—A. F e u i l l e t , L e C a n ti q u e des C an tiqu es. T r a d u c ti o n et c o m m e n t a i r e (É tu d e s B ib liq u es), P a ris 1Θ63.
32 J . K u d a s i e w i c z , a r t . c y t., s. 410.
33 A. R o b e r t , L e C a n ti q u e d e s C a n tiq u es, s. 31; J. K u d a s i e w i c z ,
7 8 T A D E U S Z B R Z E G O W Y {12] „Synow ie m e j m a tk i rozgniew ali się n a m nie,
postaw ili m n ie n a s tra ż y w innic,
a ja m ej w ła sn ej w inn icy n ie u strz e g ła m ” (l,6b).
T u ta j w innica, jak gdzie indziej „ogród za m k n ięty ” (1,12; 4,12.16; 5,1; 6,2) czy „źródło zapieczętow ane” (4,12) je s t sy m bolem d z ie w c z y n y .34 P o n ad to w P ie śn i czy tam y w iele razy 0 p rze b y w an iu zakochanych w w inn icach (2,15; 7,13; 8,11) i w ogrodach (2,3; 4,12; 6,2.11; 8,5.13) co jest czym ś zupełnie n a tu ra ln y m , gdy się w eźm ie pod uw agę, że rzecz dzieje się w środow isku p alesty ń skim , n a w e t m iejskim . K sięga Sędziów 21, 20— 21 d a je n a m cenną w skazów kę w ty m w zględzie. Mężo w ie z pokolenia B eniam ina o trzy m u ją polecenie, aby w czasie św ięta P ańskiego przyczaili się w w in n icach otaczających w iel kie sa n k tu a riu m Szilo, bo tam w y jd ą m łode m ieszkanki Szilo do tań ca, i b y tam ikażdy z nich w ziął d la siebie żonę. O grody 1 w in n ice m u siały być u lu bio n ym m iejscem sp o tkań zakocha ny ch i uroczystości źaślubinow e m u sia ły się odbyw ać p rz y
n a jm n ie j częściowo w ogrodach czy w innicach p rzy leg ają
cych do dom ów czy m urów m iejskich. W ym ow ne w ty m w zględzie jest rów nież św iadectw o M iszny (T aan it IV, 8), któ ra opow iada o ty m , że dziew częta jerozolim skie n a w y d aniu w ychodziły do w innic i śpiew ały, w ynosząc sw oje w dzięki, rów nież u ry w k i P n p.
T ak to p a ra lelizm z p ro ro ck im i w ypow iedziam i o Izra e lu - -w irm iey a n i n ie je s t oczyw isty, a n i praw dopodobny.
P odobnie m iało b y być z oblubieńcem , k tó ry jest opisyw any w P n p n a w zó r św iąty n i z czasów Salom ona (Pnp 5,11— 13, por. z 1 K ri 6— 7). Bow iem w ło sy oblubieńca porów nane zo s ta ły do lato ro śli palm ow ych, a jego policzki do grządek w on n y c h ziół. W d e k o ra c ji św iąty ni d u żą rolę o d g ry w a ły latorośle palm ow e, k tó re r y te b y ły na ścianach i b ram a ch św iątynnych, a z e w n ętrzn e m u ry p o k ry te b y ły rzeźbam i rozm aitych k w ia tów. 35 T u ta j z łatw ością odpow iem y, że te po rów nania do ga łązek palm , do g rząd ek balsam ow ych, a w ięc d o rzeczywistości ta k bliskich k ażd em u Izraelicie, nie p o trz e b u ją odw oływ a n ia się do d e k o ra c ji św iątynnych. D zisiaj w opisie tym do strzega się raczej analogie z rzeźbam i egipskim i (ręce jak w a l ce, tors z kości słoniow ej, nogi k o lu m n y z białego m arm u ru) (ww. 14— 15), co dodatkow o p rzem aw ia za historycznym 34 P o r. T O B , s. 987; O. L o r e t z, s. 7. D. B u z y , (dz. cy t., s. 302) u w a ż a (za D a im a n e m , D u s s a u d e m , H o rste m ) te n sty c h „a ja m e j w ła s n e j w in n ic y n ie u s tr z e g ła m ” — j.aiko p r z e c ią ż a ją c y w e r s e t ry tm ic z n ie i m y ś lo w o od n ie g o o d s ta ją c y — za w tó r n ą n o tę m a r g in a ln ą .
'[13] IN T E R P R E T A C J E P I E Ś N I N A D P I E Ś N I A M I 79
sensem P ieśn i i jej pochodzeniem ze środow iska Salom ono wego. 36
Z a przenośnym (znaczeniem oblubienicy m ają przem aw iać w zm ianki o pustyn i, co b y było w y raźn ą a lu z ją do pow rotu Izraela z niew oli:
K im jest ta co w y ła n ia się z p u sty n i w śró d słupów , dym u,
ow iana w onią m irry i kadzidła
i w szelkich w onności kupców ? (3,6).37
I tę w ypow iedź trz e b a czytać i rozum ieć w d u c h u środo w iska palestyńskiego. J a k ideałem Izra e lity było posiadać w ła s n y dom i w in nicę (por. P w t 20,5— 6), ta k też p raw d ą było i jest po dziś dzień, że p a rę k ro k ó w od tego dom u i w in nicy b yła pu sty nia. Jerozo lim a sąsiad u je z p u sty n ią n a G órze O liw nej, B etlejem , H eb ro n i w iele in n y ch m iejscow ości p raw ie z każdej stro n y . Dziś /tak sam o m ożna przeżyć koło B etlejem w zruszający pochód o rszak u w eselnego przez pusty nię, w słu pach dy m u (i k u rzu ) i rozsiew ającego pięk ną w oń pachnideł. A luzję do p o w ro tu z n iew oli m a w cytow anym zdaniu pod kreślać w y rażen ie „w śród słu pó w d y m u ”. 38 A le zauw ażm y, że u ż y ty tu ta j zw rot h e b ra jsk i k etim àrô t 'äsän (dosł. jak słupy dym u) nie w y stę p u je nigdzie w ST w kontekście w yjścia z niew oli. T am jest m ow a o J a h w e idącym n a cizele Izraela beam m üd 'ä n ä n (Wj 13,21). G d yby rzeczyw iście re d a k to r chciał w skazać n a Itaki związek, to b y użył po p ro stu znanego z h i sto rii zw ro tu „słup obłoku”, ale on tego n ie uczynił. W reszcie te n opis orszaku oblubienicy w yłaniającego się z p u sty n i b rzm i znakom icie, jeżeli go odnieść do egipskiej księżniczki, przy szłej żony k ró la Salom ona.39
Z daniem aleg o ry stów w P n p c e n tra ln y jest te m a t poszuki w ania oblubieńca przez oblubienicę, a więc ta k sam o jak u proroków : „C ały d ra m a t polega n a ciągłym szukan iu ob lu bieńca przez oblubienicę”.40 P om inąw szy już spraw ę, że pro rocy n ieu stan n ie s tro fu ją Izraela za b ra k tego szukania Jahw e, zauw ażm y znowu, że p ro rocy w y ra ż ają ten te m a t p rzy pom ocy
35 A. R o b e r t , s. 48 n ; J. K u d a s i e w i c z , a r t . c y t , s. 411.
31 P o r. G. G e r l e m a n , R u th — Das HoheU ed <BKAT X V III), N e - u k ir c h e n 1965, s. 197; R. T o u r n a y , Q u a n d D ie u parle..., dz. cyt., s. 45
37 A. R o b e r t , dz. c y t., s. 39; J. K u d a s i e w i c z , a r t . c y t., s. 416. 38 В Т s y g n a liz u je to p o d o b ie ń stw o w y k rz y k n ik ie m !
39 R. T o u r n a y , dz. c y t., s. 30—48. 40 J. K u d a s i e w i c z , a r t . c y t., s. 4113.
80 TADEUSZ BRZEGOWY [14] te rm in u b ard zo ustalonego w tra d y c ji d a ra ś Jahw e. 41 Zaś w P n p tern teirmin je s t (zupełnie nieobecny. G dyb y więc r e d a k
to r chciał czytelnikom te n te m a t podsunąć, to m iałb y bardzo p ro sty sposób, a le tego n ie uczynił.
J e s t u Je re m ia sza pro ro k a p ięk n y tek st, zapow iadający w ie l ką now ość w re la c ji Ja h w e -Iz ra e l: „W róć, dziewico, Izraelu... Ja h w e bow iem stw o rzy ł rzecz now ą n a ziem i: niew iasta zacz n ie czule kochać m ęża (ineq e b âh tesôbëb gäber), J r 31,21— 22. Słow a t e oznaczają, że nareszcie po w szy stk ich niew iernościach n iew ia sta-Iz ra el zatroszczy się, zacznie kochać swego oblu- bień ca-Jah w e. 42 A le w P n p n ie m a śladu n aw iązania do te j jakże zn am ien nej w ypow iedzi. W P ie śn i nie w y stęp u je ani te rm in n eq e b âh (niew iasta), a n i geb er (mąż), a słowo säbab w y stę p u je w swoim potocznym znaczeniu. 43
I jeszcze jed en p rzy k ła d „zapożyczenia” prorockiego. Z da nie „M ój imiły jest m ój, a ja jestem jego” (P n p 2,16, por. 6,3; 7,11) m a być p o etyck ą tran sp o zy cją klasycznej prorockiej fo r m u ły p rzy m ierza: „ J a będę w aszym Bogiem, a w y będziecie m oim lu d em ” (Oz 2,25; por. w. 4; J r 31,33; Ez 36,28 etc.). 44 Rów nież te n p aralelizm nie jest p rze k o n u jąc y i zdanie z P ieśni m ożem y spokojnie w yprow adzić z najpow szechniejszego ję
zyka m iłości. 45
J u ż te p rz y k ła d y sta w ia ją pod znakiem zap ytania ow ą „m e todę antologiczną” w tłu m aczen iu P n p . S am ks. J. K u d a s i e w i c z w yznał, że „trzeb a b ardzo żm ud n ych b a d a ń ” spe cjalistów , a b y te naw iązania do proroków zauw ażyć, gdyż ten zw iązek z p ro ro k am i „izostał jak b y celow o przez a u to ra za- w oalo w an y ”. 46 M ożna b y w ięc zapytać zw olenników procédé anthologique czy re d a k to r u w y p u k la ł czy u k ry w a ł owe związki z p rorokam i? Zaw iłość i sztuczność te j m etody staw ia ją sa m ą pod znakiem zap y tan ia; g dyby n a te j drodze trzeba ro zu mieć jak ieś pism o natch n io n e, to b y łoby ono zupełnie niedo
41 P o r . G. G e r l e m a n —E. R u p r e c h t , drS fr a g e n n a ch , w : r a W A T I, k ol. 490—67. 42 P o r. L . S t a c h o w i a k , K się g a J e r e m ia s z a (P S S T X , 1), P o z n a ń 1Θ67, s. 350— 352. 48 P n p 2, 17; 3, 2; 3, 3; 5, 7 o c h o d z e n iu t a m i z p o w ro te m p o m ieście s tr a ż n ik ó w czy o b lu b ie n ic y . 44 A. R o b e r t , dz cyt., s. 37; J . K u d a s i e w i c z , a r t . c y t., s. 412. 45 O. L o r e t z, dz. cy t., s. 19 p rz y ta c z a b e z im ie n n ą p ie ś ń : „Du b is t m in , ic h b in d ln !”, ze z b io ru : D es N in n e s a n g s F r ü h lin g , h rs g . v o n C. v o n K r a u s , S t u t t g a r t 32 1959, s. 1. 46 A rt. cyt., s. 415.
INTERPRETACJE PIEŚNI NAD PIEŚNIAMI 81
stępne dla ludzi, k tó rz y n ie m ogą sobie pozwolić n a „żm udne b ad an ia”. 47
Z „m etodą antologiczną” łączy się ściśle k w estia d a ty kom pozycji Pieśni. Dość pow szechnie sp o tyk a się opinię, że księga p ow stała po niew oli, gdzieś w w iekach V — I V .48 K ard. A. B e a p rzy taczał d la teg o u stalen ia jako zasadniczy arg u m e n t d o k try n a ln y , że m ianow icie pism o pow stało w te d y kiedy ale
goria m ałżeńska n a w y rażen ie łączności J a h w e z Izraelem b y- 2a ju ż dobrze znana. 49 A rg u m en t te n m ożna jeszcze dziś spot
kać w lite ra tu rz e b ib lijn e j. A le o w iele częściej spotkać m oże m y arg u m e n ta c ję odw rotną: poniew aż księga p o w stała późno, ą u to r (redaktor) m u siał posługiw ać się sty lem antologicznym i alegorią. 50 J u ż z t e j r a c ji t ę arg u m e n ta c ję m u sim y uznać za bezw artościow ą w O kreślaniu d a ty pow stania pism a.
D ecydującym w obec tego w y d aje się być a rg u m e n t filolo giczny: księga zaw iera m ianow icie sporo aram eizm ów , pew ne w y ra z y persk ie czy greckie, a w ięc pow stała w czasie pow y- gnańczym . I ty m arg u m e n te m m usim y szafow ać ostrożnie. .Dzisiejsza filologia sem icka staje n a stanow isku, że ara m ejsk i je s t rów nie sta ro ż y tn y ja k h eb rajsk i. 51 Obecność zaś w tekście jednego czy drugiego w y ra z u perskiego czy greckiego nie m o że przesądzać o dacie pow stan ia dzieła jako takiego, lecz jest w ynikiem ow ej n ie u sta n n e j obecności te k s tu w życiu Izraela, o czym św iadczy choćby re a k c ja rabbiego A kib y w II w. po C hr. J e s t zupełnie zrozum iałe, że w ty m procesie p rzek azy w ania ustnego sta ry c h tek stó w poprzez pokolenia d o stają się do n ich pew ne now e w yrażenia. 52 P onadto trz e b a być bardzo
47 N a sztu c z n o ść i b e z p ło d n o ś ć o w y c h w y s iłk ó w d o p a s o w y w a n ia po szczeg ó ln y ch w y p o w ie d z i P n p do h is to r ii i ż y c ia I z r a e la , c z y n io n y c h p rz e z a le g o r y s tó w (Jo ü o n , R ic io tti), w s k a z a ł ju ż D. B u z y (dz. cy t., s. 286 n ): „C’e s t le tr io m p h e d e l ’é r u d itio n b ib liq u e s , m a is a u s s i d e l ’in g é - niosiité. C e tte te n t a t i v e d e l’e x é g è se r a f f in é e e t a r tif ic ie lle , q u i c r é e les s u p p o r ts à m e s u r e q u ’e lle p r é te n d s e u le m e n t le s e x p liq u e r , e s t e n c o n tr a s t e v io le n t a v e c la lim p id ité , l ’in g é n u ité , l a p o é sie in im ita b le d u C a n tiq u e ”.
48 G. F о h r e r — E. S e l l i n , E in le itu n g in d a s A lt e T e s ta m e n t, s. 350; A. R o l l a , II C a n tic o d e i C a n tic i, w : M essa g g io d e lla S a lv e z z a , T o rin o 3 1969, t. 3, s. 519. A le S. P o t o c k i , W S T , s. 717, d a tu j e n a IV do I I I w . p rz e d C h r.
49 A. B e a , C a n tic u m C a n tic o r u m S a lo m o n is q u o d h e b r a ic e d ic itu r Sir
ha sS irim , R o m a e 1953, s. 15; P o d o b n ie J . D r o z d , w : B P II , :s. 471.
50 J. К u d a s i e w i e z, a r t . c y t., s. 410. 51 M. H . P o p e , dz. c y t., s. 35.
52 P o r. W . F. A l b r i g h t , A r c h a ic S u r v iv a ls in th e T e x t o f C a n tic le s , w : H e b r e w a n d S e m iti c S tu d ie s P r e s e n te d to G. R. D riv e r , O x fo rd
1963, s. 1— 7; T e n ż e , Y a h w e h a n d G ods o f C a n a a n , L o n d o n 1968, ro z
8 2 TADEUSZ BRZEGOWY
ostro żn y m w w yciąganiu g e n eraln y ch w niosków z jednego czy kilku w yrazów , k tó re uw ażam y za słow a późnego pochodzenia. T ak np. w y ra z k o p er u ż y ty trz y k ro tn ie w P n p (1,14; 4,13; 7,12) b y ł pow szechnie u w ażany za zapożyczony z języka g rec kiego, ale T. J. M e e k w ykazał przekonująco, że w greckim n ależy go uw ażać za zapożyczony.53 W ystępow anie tego te rm i n u w u g ary ck im w odniesieniu do w onności bogini A n at sta w ia go w y raźn ie poza liczbą term in ó w późnego pochodzenia.
W brew opinii o pow ygnańczym p ow stan iu P ieśn i dziś coraz częściej m ów i się o starożytności księgi, o jej zw iązku z epo k ą Salom ona. Liczne p aralele pozabiblijne, zwłaszcza egipskie i uga,ryckie pochodzą sprzed tysięcznego ro k u przed C h r .54 R ów nież w b re w w y żej om aw ian ej ten d e n c ji w iązania pieśni z lite ra tu rą prorocką, dziś coraz m ocniej w skazu je się n a po do b ień stw a językow e i ideologiczne z pism am i m ądrościow y- mi, a zw łaszcza z d o k um entem jah w isty czn y m (J) z X w. przed Chr., oraz z opow iadaniam i zw iązanym i z k ró lestw em Dawida i Salom ona.
I ta k G. G e r l e m a n 55 w ykazał, że słowo jäfe h (być p ięk n y m w znaczeniu fizycznym ) użyte w całym ST 28 razy, w y stę p u je ta k 11 raz y w P n p i aż 12 ra z y w tra d y c ji jahw istycz- n ej oraz w opow iadaniach o k ró lestw ie D aw ida i Salom ona, a m ianow icie o piękności S a ry (Rdz 12,11), R ebeki (Rdz 24,16), R acheli (Rdz 29,17), Józefa (Rdz 39,6), D aw ida (1 Sm 16, 12 i 17,42), A bigail (1 Sm 25,3), B atszeby (2 Sm 11,2), A bsalom a (14,25), jego sio stry T am ar (2 Sm 13,1) i jego córki T am ar (2 Sm 14,27), A biszag (1 K ri 1,3). Podobnie p rzed staw ia się spraw a ze słow em 'äh ab kochać w 'sensie fizycznym i erotycz nym ): u ży te w całym ST 30 ra z y w y stę p u je ta k w Pinp 7 razy i 11 ra z y u J a h w is ty i w K sięgach S am uela. Te p aralele pro w adzą n a s dość jednoznacznie do czasów Salom ona jako epoki p o w stania P n p . Na tę sam ą epokę w sk azu ją niezaprzeczalne podobieństw a P ieśn i z tw órczością m iłosną egipską. Zw iązki te dob itn ie podkreślił R. T o u r n a y : „Od IX w., a być może od M ojżesza w w. X III, litera c i egipscy, poeci i śpiew acy znad brzegów N ilu m usieli zapoznaw ać Izraelitó w rz pieśniam i m iło d z ia ł: V e r s e a n d P ro se in E a rly Is r a e lite T r a d itio n , s. 1—46; O. E i s - s f e 1 d t. E in le itu n g in A T , s. 664. 5S T. J. M e e k , T h e S o n g o f S o n g s: In tr o d u c tio n a n d E x e g e s is (IB V), N ew Y o rk 1956, s. 99; M. H . P o p e , dz. c y t., s. 34. 54 P a r . E. S u y s, L e c h a n ts d ’a m o u r d u p a p y r u s C h e s te r B e a tty , „B1- b lic a ” 13 (1932), s . 209-4227. 55 G. G e r 1 e m a n, B K A T X V III, s. 74; R. T o u r n a y , Q u a n d D ieu parle..., a rt. c y t., s. 44.
[17] INTERPRETACJE PIEŚNI NAD PIEŚNIAMI 83 snym i swego k ra ju . N a dw orze Salomonia i jego egipskiej m ał żonki te p o em aty m u sia ły być rec y to w a n e i śpiew ane, bez w ątp ien ia w p rzekładzie n a h eb rajsk i. T ak sta w ały się stop niowo częścią in te g ra ln ą dziedzictw a m uzycznego i literack ie go lu d u h ebrajskiego, ja k to było w p rzy p a d k u tw órczości sapiencjalnej. W zm ianki b ib lijn e sprzed n iew oli i po n iej św iad czą o jak im ś n ieu sta n n y m p rzekazy w an iu z w ie k u n a w iek śpiew ów m iłosnych, z k tó ry c h pew ne m ogły się inspirow ać w zoram i egipskim i” . 56 Podobne jest stanow isko M. H. S e g a 1 a i inny ch a u to ró w .57
Jeżeli w ięc okaże się pew nym , n a podstaw ie b a d ań filologi cznych i innych, że księga pochodzi z czasów Salom onow ych, to oczywiście m eto da „ in te rp re ta c ji an to lo giczn ej”, tzn. n a w iązań do pism proroków stra c i w szelkie podstaw y. S praw y też b y n a jm n ie j nie rozw iązuje p rzy jęcie w tó rn ej, p ow ygnań- czej red ak cji księgi, gdyż k ry ty k a litera c k a n ie doszła do ja kichś zgodnych u sta le ń owej w a rstw y red a k c y jn e j. Poza ty tułem i zakończeniem (1,1 i 8,6— 7), k tó re prow adzą w yraźnie do n u r tu m ądrościow ego, nie p o tra fim y nic pew nie przypisać ow em u redak to ro w i. T ak np. O. L o r e t z 58 uw aża w zm ianki o Salom onie, k ró lu i jego harem ie za d o d atk i pored akcy jne, należące już n ie do h isto rii pow stania tek stu , lecz do historii jego w yk ład u, poczynione p rz y jakiegoś „uczonego w P iśm ie ”, gdy już p rzy ję ła się alegoryczna in te rp re ta c ja . R. T o u r n a y 59 uw aża przeciw nie i Salom ona i k ró la za o ry g in aln y m ate ria ł księgi. N aw et re fre n y , k tó re dość pow szechnie uw ażano za owoc p rac y red a k c y jn e j, m ogą rów nie dobrze pochodzić z p ier w otnych pieśni, jak to często m a m iejsce w lite ra tu rz e uga- r y c k ie j.60
M etoda b ad ań p a ra leli biblijn ych , zresztą słuszna i nieodzo w na w e w szelkiej solidnej egzegezie, okazała się b ro n ią obo sieczną. Z astosow ana bow iem rzeteln ie i konsekw en tnie w y kazała, że P n p p lasu je się n a tu ra ln ie w n u rcie tek stó w m ó w iących o m iłości m ałżeńskiej, jak tego przekonująco dow ie dli J. P. A u d e t, A. M. D u b a r 1 e i inni. 61
56 R. T o u r n a y, ta m ż e , s. 38.
57 M. H . S e g a 1, T h e Song o f Songs, „ V etu s T e s ta m e n tu m ” 12 (1962), s. 483; „ I t is th e fe lic ito u s r e ig n o f K in g S o lo m o n w h ic h m u s t h a v e p ro d u c e d i n I s r a e l s u c h a th in g o f h a p p in e s s a s th e S o n g o f S o n g s” . P o d o b n ie M. H . P o p e, a r t . c y t., s· 22. 58 O. L o r e t z , dz. c y t., s. 62. 59 R. T o u r n a y , dz. cy t., s. 33. 60 M . H . P o p e , a r t . c y t., s. 50—54.
li-8 4 TADEUSZ BRZEGOWY [ 1 8 ]
H isto ria sp row adzenia n arzeczonej Izaakow i (Rdz 24) i jej n aślad o w anie w K siędze Tobiasza oraz ra d y m ędrców w P rz 18, 22; 19, 14; S y r 26, 1— 18; 36, 25 o dznaczają się bardzo po dob n ym do P n p k lim ate m i przek o n an iem o św iętości i boskim c h a ra k te rz e szczęśliw ego m ałżeństw a. P rz y stu d n i J a k u b i M oj żesz z n a jd u ją swe narzeczone (Rdz 29, 1— 10; W j 2, 16— 21, por. z P n p 1, 7). N asu w ają się też podobieństw a tragikom icz- jnych przygód Sam sona, jak pozostanie oblubienicy u jej ro dziców (Sdz 15, 1, por. z P n p 2, 9; 3, 4; 5, 2; 8, 2), epizod z lisam i (Sdz 15, 4— 5, por. z Pnp- 2, 15). O dpow iedź n a zagad k ę S am sona podczas zaślubin (Sdz 14, 18) m oże być rozum iana jako a lu z ja do m iłości słodszej n a d m iód i m ocnej do tego stopnia, b y w y rw a ć m łodzieńcow i jego życiow y se k re t (Sdz 16, 15— 20, por. z P n p 8, 6 o m iłości m ocnej ja k śm ierć). Z d ra d a D alili to jeszcze gorsze zestaw ien ie m iłości z pieniędzm i jak w P n p 8, 7.
B en S y rach d a je często w y ra z ogólnej ad m iracji d la pięk ności oblubienicy, np. 26, 13. 24. P ię k n a k o b ieta m ałżonka jest ja k słońce w schodzące (Syr 26, 16, por. z P n p 6, 10). Na w idok piękności kobiecej m iłość zapala się ja k ogień (S yr 9, 8, por. Z P n p 8, 6). N ajw ięcej jed n a k podobieństw z P:np w y kazu je K sięga P rzy słó w 5, 15— 23, m ów iąca o w yłączności m iłości m ał żeńskiej. T ak w ięc w y stę p u ją te sam e p o ró w n an ia oblubienicy do łani, w dzięcznej gazeli, do ow ieczki i kozicy (Prz 5, 19; por. z P n p 2, 9), do stu d n i, z k tó re j p ije ty lk o oblubieniec (P rz 5, 15— 18; por. z P n p 4, 12 i 15). U pojenie m iłością (Prz 5, 14) przy p o m in a liczne w ypow iedzi Pnp.
P o ro zw ażen iu ty c h podobieństw A. M. D u b a r 1 e 62 do szedł do n a stę p u jąc e g o -wniosku: „T ak oto m etoda p a ra leli za stosow ana in te g raln ie prow adzi do u zn an ia sensu świeckiego ty c h pieśn i m iłosnych. P a ra le le najbliższe, n ajk o m pletn iejsze o d n a jd u ją się w tek sta ch w y ch w alający ch m iłość w m ałż eń stw ie, podczas gdy byłoby ab so lu tn ie p rzeciw ne stylow i a u to rów b ib lijn y c h odnosić do Ja h w e jak iś sym bolizm n a tu ry sek su aln ej, alb o m ów ić o n im d łu żej bez n azw an ia go po im ie n iu ”.
P ro ro c y ta k bardzo szczegółowi w o pisyw aniu cudzołóstw Izraela z obcym i bóstw am i, jak np. Ezechiel, są zawsze w y q u e ” 62 (1955), s. Ü97—221; A. M. D u b a r l e , L ’a m o u r h u m a in e d a n s le C a n tiq u e d e s C a n tiq u e s , „ R e v u e B ib liq u e ” 61 (1954), s. 67—86; O.
E i s s f e l d t , E in le itu n g , s. 657, u z n a ł t e u s ta le n ia A u d e ta za c a łk o w ic ie p rz e k o n u ją c e .
[ 1 9 ] INTERPRETACJE PIEŚNI NAD PIEŚNIAMI 8 5
jątkow o pow ściągliw i w odniesieniu do Jahw e-O b lub ieńca. T u antropom orfizm m a ścisłe i n iep rzek raczaln e granice. T erm in y n a tu r y seksualnej, ta k częste i n o rm aln e w k u lta c h pozaizra- elskich, w ty m k an an ejak ich , inigdy n ie są stosow ane do J a h w e.63 Zaś P ieśń zaw iera dość szczegółowe opisy zarów no w y glądu oblubieńca ja k i jego zachow ania (5, 2. 4. 10— 16 etc.). W P n p 7, 11 zostaje m ężczyźnie przyp isan e w p ro st pożądanie seksualne (tesuqäh) zupełnie ta k sam o ja k w R dz 3, 16 było pow iedziane o kobiecie. G d y b y w ięc P n p była pom yślana jako alegoria, b y łab y jed y n y m w y ją tk ie m n a tle prorockich p rzed staw ień zw iązku J a h w e i Izraela n a w zór m iłości oblubieńczej. A to przecież analogia z p ro ro k am i m iała być arg u m en tem za tak im pojm ow aniem Pieśni.
M etodę cy ta tó w b ib lijn y c h rozciągano rów nież n a Now y T estam ent, k tó ry m iał ta k sam o potw ierdzać alego ryczny sens P ieśn i n a d P ieśniam i. O d d ajm y jeszcze ra z głos B ib lii T ysią c
lecia: „W szystkie te sta ro te stam e n to w e obrazy, n a k tó ry c h zbu
d ow ana jest P n p , m a ją sw e przedłużenie w NT: O blubieniec i O blubienica: por. M t 9, 15; 22, 2; 25, 1; J 3, 29; 2 K o r 11, 2; E f 5, 31n; A p 19, 7nn; 21, 2. 9. C h ry stu s-K ról: por. Ł k 1, 32n; 19, 28; J 18, 33— 37; Dz 2, 34nn; 1 K o r 15, 25— 28; F lp 2, 9nn; H b r 1, 8; Ap 19, 11— 16. C h ry stu s-P a ste rz: por. M t 25, 31; J 10, 11— 16; 21, 16n; H b r 13, 20; 1 P 2, 25; A p 7, 17. K o ściół-w innica: por. M t 20, 1; 21, 33— 46; 21, 33— 46. Tu leży klucz do w łaściw ego rozum ienia n aszej księgi” .64
Rozw ażm y jed en p rzy k ład tak iej p araleli, zdanie z A poka lipsy 22, 17: „D uch i O blubienica m ów ią ’P rz y jd ź !’ A kto .słu cha n iec h pow ie także ’P rz y jd ź !’ ” Ma to być alu zja d o P n p 7, 12: „P rzyjdź, ukochany, pobiegniem y przez pola!” 65 T u ta j podobieństw o zasadza się n a jed n y m w ezw an iu „p rz y jd ź ”, sło w ie ta k ogólnym i m ało c h a ra k te ry sty c z n y m i ta k pow szech n y m w NT ró w n ież w sensie teologicznym p rzy jśc ia Boga czy C hrystusa. A w ięc A u to r A pokalipsy w cale n ie m u siał uciekać się do P np , a b y to w ezw anie włożyć w u sta Kościoła. J . W i- n a n d y,66 k tó ry p rzeb ad ał te dom niem ane p aralele now ote- stam en talne, doszedł do k o n k lu zji p raw ie całkow icie nega tyw nej, a zw olennikom ow ych naw iązań zarzucił w p ro st błąd M P o r. J. H e u s c h e n , H o h e slie d , w : B ib e l- L e x ik o n , h r s g . v o n H . H a a g , T ü b in g e n 2 1068, k o l. 755. 64 B t \ s. 745. 65 A. M . D u b a r l e , L a F e m m e c o u r o n n é e d ’é to ile s , A p 12, w : M é la n g es A . R o b e rt, P a r i s 1956, s. 517, n . 2. u J. W i n a n d y , L e C a n tiq u e d e s C a n tiq u e s e t le N T , s. 188.
petiltio principii. A lbow iem te a lu z je są ty lk o w te d y p a ra le la m i, g d y się p rzy jm ie, że a u to r A pokalipsy u p raw ia ł alegorycz n ą in te rp re ta c ję Pieśni, a to jest założenie a prio ri. P ro ste r e m iniscencje literackie, podjęcie jak ich ś term in ów , obrazów czy w y ra ż eń b ib lijn y c h nie im p lik u je w um y śle pisarza, k tó ry się ty m i środkam i posługuje, jakiegoś u stalanego sąd u o sen sie ogólnym dzieła w ykorzystyw anego. G dy św. P aw eł tra n s- p o n u je n a sposób alego ryczn y epizod S a ry i A gar (Ga 4, 21— 32), n ie chce w cale pom niejszyć historyczności opow iada n ia K sięgi R odzaju. Podobnie i A pokalipsa w łączając w ram y sw oich sym boli rozliczne w ą tk i h isto ry czn e biblijn e, n ie za m ie rza ich pozbaw iać w artości history czn ej. Bo h isto ria może służyć pouczeniu, i n ie p rzestaje być historią, n a w e t jeśli ktoś posługuje się n ią b ardzo sw obodnie.67
T ak w ięc znow u k ry ty c z n a ocena p a ra leli NT każe być b a r dzo pow ściągliw ym w ich w yliczaniu. B iblia J e ro z o lim s k a 68 stw ierdza, że św. P aw eł w sw oim k lasycznym tekście o ob lu bieńczym zw iązku C h ry stu sa i K ościoła w Ef 5, 31m nie n a w iązał do P n p . A B iblia E ku m en iczn a fra n c u sk a,69 k tó re j ko m en ta rz polega głów nie n a w sk azan iu m iejsc b ib lijn y ch pa- raleln y ch , p rz y P n p praw ie nie odsyła do NT. To ubóstw o św iadectw NT m ówi, że d la pisarzy NT i ich w spółczesnych P n p nie m iała znaczenia alegorycznego, k tó re m ieli jej p rzy znać dopiero późniejsi k o m en tato rzy .70
R ozw ażana s y tu a c ja pism n o w o te sta m en ta ln y c h rzuca pew n e św iatło i n a k w estię w spółzależności P n p i proroków . N a j częściej p rzy taczan e aluzje, i ew en tu aln e naw iązania, o g ran i czają się do pojedynczych słów , jak król, w innica, oblubienica, p u sty n ia, ogród. A b y użyć tak ich n ajo gólniejszych określeń czy obrazów , a u to r P n p nie potrzebow ał a n i naśladow ać p ro roków , a n i się u n ich zapożyczać. Je ż e li by śm y chcieli w ty ch zbieżnościach najogólniej,szych, pojedynczych w y razów w idzieć zapożyczenia od proroków , to m usieliby śm y z góry, a więc a p rio ri p rzyjąć, że a u to r-re d a k to r tw o rzy ł alegorię. A to jest w łaśnie do udow odnienia.
, Z fak tu , że jakieś w y rażen ie (np. m ałżonek, w innica) m iało u proroków sens m etaforyczny, relig ijn y , nie w y nik a jeszcze
g 0 TADEUSZ BRZEGOWY J20]
•7 T a m ż e , s. 189. ю B J*,' s. 946.
e* T r a d u c tio n O e c u m é n iq u e de la B ib le (T O B ), P a r i s 1977.
70 J . W i n a n d y, a r t . cyt., s. 190. T a k ż e J . S m i t S i b i n g a , U ne
c ita tio n d u C a n tiq u e d a n s la S e c u n d a P e tr i, „ R e v u e B ib liq u e ” 73 (1066),