• Nie Znaleziono Wyników

Wmówienia krytyki : (w 25 rocznicę wydania "Doktora Faustusa" Tomasza Manna)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wmówienia krytyki : (w 25 rocznicę wydania "Doktora Faustusa" Tomasza Manna)"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Hubert Orłowski

Wmówienia krytyki : (w 25 rocznicę

wydania "Doktora Faustusa"

Tomasza Manna)

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 2, 58-74

(2)

Rzadka zgod­ ność opinii

Wmówienia krytyki

(W 25 rocznicę wydania

„Doktora Faustusa”

Tomasza Manna)

Lubię i cenię równowagę. P rzechy­ lam się instynktownie w lewo, k ie­ dy łódka grozi wyw rócen iem się w praw o — i na odwrót.

Tomasz Mann w liście do Karola Kerenyiego

R zadki to chyba w yp adek w h isto rii recepcji lite ra tu ry , by gotowość do ro zu­ m ienia o kreślonego dzieła literack iego zibieżna była zarów no u k ry ty k ó w litera c k ic h i historyków lite ­ ra tu r y , jak i w literack iej opinii publicznej. Można go tra k to w a ć jak o rzad k i zbieg przypadków , reg u lo ­ w an y przede w szystkim p rzez po trzeb y psychospo­ łeczne, przez św iadom ościow y interes. W olno p rz y ­ puszczać, że tego rodzaju sytuacja w y tw o rzyła się pod koniec II w o jn y św iatow ej oraz w pierw szych la ta c h po jej zakończeniu. W lite ra tu rz e niem iec­ kiej (ściślej m ówiąc: niem ieckojęzycznej) w ielka epika historiozoficzna dw u k ro tn ie przeżyw ała mo­ m en ty rozkw itu. Po raz pierw szy m iało to m iejsce, gdy rozbiciu uległa św iadom ość historycznej sta b i­ lizacji niem ieckiego m ieszczaństw a, to znaczy po zakończeniu I w ojny św iatow ej, w w yn iku w ew n ę­ trz n y c h w strząsó w społeczno-politycznych i o sta­ tecznego ro zp ad u A ustro-W ęgier i II Rzeszy. Nie- śpieszno, choć sukcesyw nie ukazu ją się aż do m o­ m en tu po lity cznej śm ierci R epubliki W eim arskiej dzieła stanow iące nie spoty kan e dotąd w lite r a tu ­ rze niem ieckiego obszaru językow ego przy p ad k i li­ terack iej re fle k s ji historiozoficznej i m oralnej za­

(3)

dum y n a d tym , co m inęło. K ry ła się za tym i dzieła­ m i rów nież potrzeba m oralnych bilansów , obrachun­ ków; i to tw órców , k tó rzy uw ażali się za rep re z en ­ tan tó w poszczególnych w a rstw społecznych czy n a ­ w et całego narodu. Jeszcze w czasie w ojny ukazuje się gigantyczny esej Tomasza M anna Rozważania

człow ieka apolitycznego (1919 r.), w pięć lat później C zarodziejska góra. Rok 1926 przynosi powieść N a­ ród bez przestrzeni H ansa G rim m a, au to afirm acy j-

n y b ilan s niem ieckiego drobnom ieszczaństw a. P ie rw ­ sza część C złow ieka bez właściwości R oberta Musila dostaje się do rą k czytelników w roku 1930, w la ­ tach 1931— 1932 zaś H erm ann Broch w ydaje swą trylog ię L u n a tycy.

Pogłębienie się przeko n ań co do problem atyczności m inionej epoki przynoszą dzieła, któ rych autorzy doświadczyli już p rak ty k i niem ieckiego faszyzm u. Do tych autorów należał H erm ann Hesse ze swą po­ wieścią Gra szkla n ych paciorków (1943 r.), Fran z W erfel z u to pijną powieścią Gwiazda nienarodzo­

n y c h (1946 r.), Tom asz M ann z opowieścią o nie­

m ieckim kom pozytorze L everkühnie (1947 r.) oraz E rn st Jü n g e r z uto p ijn y m tra k ta te m Heliopolis (1949 r.). Spośród czterech w ym ienionych dzieł ty l­ ko D oktor Faustus s ta ł się praw dziw ym politycz­ nym b estsellerem pow ojennych podzielonych Nie­ miec. Ale nie dla tej przyczyny interesow ać nas będą dzieje F au stu sa XX wieku. Frap u jący m , jednorazo­ w ym —i to chyba n a skalę św iatow ą — fenom enem jest in te rp re ta c y jn a zgodność badaczy i czytelników co do w ym ow y tego dzieła, trw ająca w zasadzie po dzień dzisiejszy. Będą w ocenie historiozoficznego sensu D oktora F austusa różnice, nie b ra k będzie rów nież in te rp re ta c y jn y c h niuansów i filologicznych udoskonaleń in te rp re ta c y jn y ch , ale co do jednego kry ty cy , czytelnicy-intelektualiści i historycy lite ­ r a tu r y są dziw nie solidarni: D oktor Faustus jest ale­

gorią polityczną, historiozoficzną i m oralną, jest w y ­

k ład n ią dziejów Niemiec poprzez biografią tytułow ej

Potrzeba moralnych bilansów Zgoda na ale­ goryczną w y ­ kładnię

(4)

Potrzeba sa m ookreśleń

Zapotrzebo­ wanie na au ­ torytety

p ostaci L e v e rk u h n a-F au stu sa. Skąd ta zgodność, p rzed k tó rą „u g iął” się n aw et Tom asz M ann? Po zakończeniu II w ojn y św iatow ej, po dokonaniu m ilitarn y ch , politycznych i dyplom atycznych ob­ rach u n k ó w z III Rzeszą i jej obyw atelam i, zaistniała w N iem czech swego ro dzaju „próżnia” . O czekiw ano odpow iedzi n a p y ta n ie o psychospołeczne w ym iary b ru n a tn e g o b arb arzy ń stw a, o to, na ile faszyzm był 'zjaw iskiem niem ieckim i z przeszłością w łasnego n a ro d u zw iązanym . N asuw ały się p y tan ia o m yślo­ w e zakotw iczenie faszyzm u w niem ieckim d zie­ dzictw ie duchow ym . „ P y tan o ” w reszcie o szczegól­ n ą rolę lite ra tu ry i sztuki, o jej niedow ład, a n aw et w spółudział w histo ry czny m roz!woju Niemiec. C ho­ dziło o narodow e sam ookreślenie, może naw et m e p oprzez lite ra tu rę , ale z pew nością dzięki postaciom -au to ry te to m . Celow a w y daw ała się zatem o rie n ­ tacja co do c h a ra k te ru przeszłości i c h a ra k te ru w iny: w in y n aro d u oraz w iny poszczególnej jednostki. Przecież to nie k to inny ja k K arl Ja sp e rs naw o ły ­ w ał tuż po zakończeniu w ojny do reflek sji nad s ta ­ nem w łasnego n aro du, w yróżniając aż 4 pojęcia w iny.

Od kogo należało się spodziew ać odpow iedzi n a te p y tan ia ? K om u m ożna b y ło zaw ierzyć? H u m an i­ sty czn a in telig en cja niesocjalistyczna — o nią tu bow iem chodzi — n ie m iała w ielkiego w ybo ru , sz u ­ k ając odpow iednich autorytetów . Nie w chodzili w rac h u b ę pisarze z kręgów p ro letariack ich , obcy cho­ ciażby ze w zględu n a pom ijanie narodow ej przesz­ łości w swej twórczości. A uto ry tetem , k tó ry za­ p e łn iłb y „próżnię” w łasną tw órczością, mógł być jed y n ie ktoś z „ w e w n ą trz ” , ktoś, k to w sposób nie- ledw ie m odelow y przeszedł poszczególne „ sta c je ” m ieszczańskiego hum anizm u. R obert M usll i H e r­ m an n B roch nie byli w ted y jeszcze szerzej znani. H erm an n Hesse stał się, opuszczając tu ż po I w o j­ nie św iatow ej N iem cy, jak b y obyw atelem św iata. P rz esta ł być in te le k tu a ln y m tow arzyszem niedoli, a jego o sta tn ia i w chodząca w rach u b ę powieść Gra

(5)

szkla n ych paciorków w m inim alnym jedynie stop­

niu odnosiła się do w ew nętrznych, ściśle narodo­ w ych w ym iarów k a ta stro fy faszyzm u. Pozostali p i­ sarze, n aw et jeśli ich było stać na większe syntezy tw órcze, odnoszące się do kryzysu świadom ości m ieszczańskiej i zarazem sięgające korzeni tego k ry zysu (jak chociażby A rnold Zweig czy Lion Feuchtw anger), p oprzestaw ali — jak nakazyw ała n ieform alna ta k ty k a fro n tu ludow ego na em igracji — na spełnianiu „wym ogów d n ia ”. No a H en ryk M ann? Choć heglizm oraz naw iązujący do poglądów nietzcheańskich „historyzm k u ltu ro w y ” , widoczne w jego twórczości, pozw alały przypuszczać, że p i­ sarz ten byłby w stan ie ogarnąć przeszłość szerokim spojrzeniem diagnostyka, to tem atyczna obojętność wobec ojczyźnianych przypadłości oraz jaw ne obra- zoburstw o w tra k to w a n iu teraźniejszości elim ino­ w ały osobę H enryka M anna z grona potencjalnych auto rytetó w . D odatkow ą okolicznością przem aw ia­ jącą przeciw podśw iadom em u n astaw ieniu się na a u to ry te t H en ry ka M anna je s t fakt, że od m om entu p o w rotnej em igracji tego pisarza (z Francji) do S ta ­ nów Z jednoczonych w roku 1940 przestał on odgry­ wać jakąk olw iek ro lę w życiu em igracji literack iej. E lim inacja p isarzy przerzedziła szeregi poten cjal­ nych kand yd ató w na narodow ych m entorów lite ­ rackich. Pozostał w łaściw ie jeden: Tomasz M ann. R uchem w łaściw ie niew idocznym posuw ał się ku przodow i od m o m en tu pierw szego sukcesu c zy teln i­ czego u progu naszego stulecia, Ubiegając się chyba skuteczniej niźli sędziwy G e rh a rt H auptm an n o w aw rzyn „G oethego XX w iek u ”. W ielki spór św ia­ topoglądow y z w łasnym b rate m H enrykiem w cza­ sie I w ojny św iatow ej naprow adził go ostatecznie na m ean dry narodow ej przeszłości (L uter i reform acja, F red ericu s R ex i zalążki pruskiej państw owości). W R epublice W eim arskiej jest lojalnym am basado­ rem niem ieckiej k u ltu ry (pojednaw cze w izyty w P a ­ ryżu i W arszawie), atakow anym zaciekle z p raw icy i lew icy. Pozostaje jed n ak w iern y narodow ej „ tró

j-Tylko Tomasz Mann

(6)

Niekoronowa- ny król em i­ gracji Wymiary ducha niemieckiego

gw ieździe” in te le k tu a ln e j: Schopenhauerow i, N ietz- schem u i W agnerow i. Pożegnaw szy ro zp ad ającą się R epublikę głośnym a k o n tro w ersy jn y m w y stąp ie­ niem o W agnerze, zaczyna Tom asz M ann um acniać pozycję pierw szego na literack iej em igracji n a j­

p ierw w E uropie '(Szwajcaria), n astępnie zaś na k o n ty n en cie am erykańskim . Pod koniec w ojny o d ­ gryw a ro lę niekoronow anego k ró la em igracji n ie­ m ieckiej. Jeg o bezpośredniej pom ocy (również fi­ n ansow ej) oraz w staw iennictw u zaw dzięcza sw e ży­ cie w ielu Niem ców zm uszonych do ucieczki, ty m razem z okupow anych terenów F ran cji. P rz y ja ź n i się z najw y b itn iejszy m i re p re z e n ta n ta m i ś\viata in ­ tele k tu : H ork h eim erem i C haplinem , A rtu re m R u ­ b in stein em i A dornem , A lb e rte m E insteinem o raz G idem . O d roku 1939 rozpoczynając zaczyna zabie­ rać bezpośredni głos w spraw ach w spółczesnych Niemiec, w iążąc je z przeszłością. W ro k u 1939 u k a ­ zuje się sły n n y esej B rat H itler, w k tó ry m pojaw ia się p o raz pierw szy w ątek o „dobrych i złych N iem ­ cach” . Od m om entu w y buchu w ojny głos Tom asza M anna dociera rów nież do ty ch w szystkich N iem ­ ców w III Rzeszy, k tó rzy m ają odw agę słuchać jego przem ów ień radiow ych, w ygłaszanych przez radio BBC do ro k u 1945. S am oloty R A F-u zrzucają fra g ­ m en ty ty ch przem ów ień o raz fra g m en ty powieści

L o tta w W eim arze w c h a ra k te rz e u lo tek n a d N iem ­

cami. Z em ig racy jn y ch pisarzy zatem on jeden mógł w zględnie szeroko oddziaływ ać na sw ych rodaków , z jego nazw iskiem k o jarzy ła się niem ieckiem u nie- faszyście w ielka niem iecka lite ra tu ra i m oraln y w y m iar tw órczego pow ołania. H istoriozoficznie n a j­ isto tn iejszy m esejem tego okresu był niew ątpliw ie tek st D eutschland u n d die D eutsćhen (O N iem czech

i N iem cach), w ygłoszony w dniu 29 m a ja 1945 w

w aszyngtońskiej L ibr ary of Congress, opublikow a­ n y n ato m iast w październikow ym num erze „Die N eue R u n d sch au ” . W tak i to sposób historiozoficz­ na h ip o teza M anna d o tarła do obolałych jeszcze psychicznie i m oralnie Niemców, w yw ołując żarów

(7)

-no falę oburzenia, ja k i n ap o tyk ając na głosy akcep­ tacji. W relacji Jak pow stał „D oktor F austus” wspo­ m ina M ann o rozm owie z W alterem L ippm annem ; L ippm annow i „bardzo odpowiadało odrzucenie przeze m nie legendy o «złych» i «dobrych» N iem ­ cach i ośw iadczenie moje, że zło jest jednocześnie dobrem , n atom iast dobro zeszło na błędne drogi i zdąża do zguby” *. Ale nie ty lk o te tezy znalazły się w c e n tru m uw agi niem ieckidh czytelników . M ann w skazuje w tym eseju rów nież na specyficz­ nie niem ieckie w ykluczanie się m uzyki i refleksji, ducha p ro te sta n ty zm u i rew olu cy jn ej postaw y, nade w szystko zaś w ybija tezę o narodow ej re p re z e n ta ­ tyw ności F au sta i diabła Fausta: „A diabeł, diabeł L u tra, diabeł F austa, jaw i mi się jak o postać n ie ­ m iecka, uk ład zaś z nim, oddanie się diabłu, by przez ofiarę o dkupienia duszy na określony czas zdobyć w szystkie sk a rb y i w szelką potęgę św iata, jako coś, co jest istocie niem ieckiej swoiście bliskie. S am otny m yśliciel i badacz, teolog i filozof w swej p ustelni, k tóry z prag nien ia użycia św iata i pan o ­ w ania n ad św iatem zapisuje sw ą duszę diabłu — czy to nie jest jak najbardziej w łaściw y m om ent, w idzieć N iem cy w takim ujęciu, w łaśnie dziś, gdy diabeł dosłow nie poryw a Niemcy? To w ielka om ył­ ka podania ja k i w iersza, że u tw ory te nie kojarzą F a u sta z m u zyką . Pow inien być m uzykalny, w inien być m uzykiem . M uzyka — to jest obszar dem onicz­ ny (...)” 2. M im ochodem rzucone słowa, choć n ie­ w ątp liw ie n ajisto tn iejsze w eseju o Niem czech i Niem cach, sta ły się kluczem dla w szelkich niem al in te rp re ta to ró w Doktora Faustusa. Myśli te, tyle że w różnych opakow aniach słow nych, stanow iły — poczynając od m om entu ukazania się powieści — k ierunkow skaz egzegetyczny, jak b y ju ż uśw ięcony dłuższą tra d y c ją badaw czą. M ało tego: skoro tylko

1 T. Mann: O sobie. Wybór pism autobiograficznych.

Warszawa 197il, s. 226.

2 T. Mann: Politische Schijjen und Reden. T. 3. Frank­ furt am Main 1968, s. 165. Diabeł Fausta Muzyka to obszar demoniczny

(8)

Sum ma dziejów niem ieckich

— a m iało to m iejsce co nam niej na ro k przed w y ­ daniem pow ieści — przedo stały się do szpalt gazet inform acje, że Tom asz M ann p racu je n ad pow ieścią stanow iącą próbę w yprow adzenia teraźniejszości z narod ow y ch dziejów , a do tego noszącą jeszcze sym ­ boliczny ty tu ł D oktor F austus, in te rp re ta c y jn a le­ genda sta ła się ciałem , zanim jeszcze książka u jrz a ­ ła św ia tło dzienne. O dn o tu jm y jeszcze gwoli ścis­ łości k ilk a dat. N iem ieckie w yd anie D oktora F a u ­

stusa ukazało się w ram a ch sztokholm skiego w y d a ­

nia zbiorow ego 17 p aździernik a 1947 r.; dw uk ro tnie, to znaczy 10 czerw ca i 5 sierp n ia tego ro k u (Zurych, A m risw il) czyta Tom asz M ann fra g m en ty z D oktora

F a u stu sa ; w czerw cow ym num erze „Die Neue R u n d ­

sch au ” (1946) u k a z u ją się dw a obszerne fra g m en ty powieści. Ciekawość przyszłych czytelników oraz k ry ty k ó w w y d aje się być dostatecznie rozbudzona; n a stę p u je oczekiw anie na powieść, k tó ra m a być tym je d y n y m dziełem , sum m ą dziejów Niemiec i jej zaklęciem , o d słan iającym zaplecze „szatańskiego p a k tu ” zła z N iem cam i. Na m om ent recepcy jn ych n aro d zin D oktora Faustusa nałożyły się zatem co n ajm n iej dw a w ektory: sty m u lu jące „zapotrzebow a­ n ie ” n a litera c k ą syntezę narodow ych dziejów i „go­ tow ość” do rozszyfrow ania dzieła w w ierze, że cho­ dzi o historiozoficzną alegorię, jak rów nież „u p rze­ d zenie” przy szłych in te rp re ta to ró w powieści. I to zarów no k o n stru k ty w n e , a więc szukające sensu dzieła w edług „p rzed u staw n y ch ” w skazań, jak i n e ­ gatyw ne, to znaczy w ykluczające z góry w szelkie odczytania, odm ienne od sp etry fik ow an ych hipotez historiozoficznych, stanow iących przecież p ro jek cję „zap o trzeb o w ań” . N iem ałą ro lę w tw orzen iu „u p rze­ dzonej rec e p c ji” odegrał sam auto r powieści, zw łasz­ cza poprzez narzucenie sobie m odelowej ro li n a ro ­ dow ego pisarza, poprzez autokreację. Ale o ty m później.

K ie ru n e k b adań nad D o ktorem F austusem za­ pro g ram o w ały (na nieszczęście) na długie lata już pierw sze, pisane ad hoc do gazet recen zje i om ów

(9)

ię-nia, nieraz naw et przez nieprzeciętnych znawców lite ra tu ry . Spontaniczna, u trzy m an a w tonie osobi­ sty ch afirm acji czy negacji in te rp re ta c ja — stw ie r­ dza Ilse M etzler w jed n ej z nielicznych trzeźw ych uw ag na ten tem at 3 — stała się sam a przez się zro­ zum iała, ulegając „pogłębieniu” i „rozszerzeniu” w dalszych naukow ych opracow aniach. Sięgając przykładow o do k o n k retn y c h om ówień, będących w yrazem rozm aitych stanow isk św iatopoglądow ych, n apo tyk am y zawsze n a zrąb in te rp re ta c y jn y , dający się sprow adzić do cytow anych słów Tom asza M anna o paralelności losów F au sta i Niemiec, o pakcie diabła-faszyzm u z N iem cam i, o zagrożonej nihiliz­ m em pysze in te le k tu a ln e j i jej wzorcowym p rzeci­ w ieństw ie w postaci S eren u sa Zeitblom a, ubogiego, ale ludzkiego uczuciowo hum anistycznego ducha m ieszczańskiego. Dla jednego z pierw szych in te r­ p retato rów , znanego szw ajcarskiego germ anisty E m ila Staigera, nie ulega w ątpliw ości, że „hum a­ n ista Serenus Zeitblom stoi osam otniony naprzeciw nieh um anistycznych N iem iec” 4. Spolaryzow ane w i­ dzenie św iata w pow ieści ak ceptu je rów nież k ry ­ ty k C. R. Stange: „W osobach Serenusa Zeitblom a oraz A d rian a L ev erk u h na o tw ierają się przed n a ­ mi dw a św iaty, naw zajem sobie obce (...)” 5. Spo­ laryzow ane w idzenie św iata i jego w artości w po­ w ieści p ojaw ia się w reszcie w arty k u le am erykań­ skiego p u b licy sty C. H illa. Zeitblom to sam Tom asz M ann, „the m entor of «Doktor Faustus» is th e m e n ­

tor G erm aniae” 6.

W yobrażeniom o spolaryzow anym ujęciu św iata

3 L. Metzler: Dämonie und Humanismus, Funktion und Dedeutung der Zeitblomgestalt in Thomas Manns „Doktor Faustus”. München 1960, s. 5.

4 E. Staiger: Thomas Manns „Doktor Faustus”. „Lite- rarisdhe Revue” 1948, nr 3, s. 184.

5 C. R. Stange: Thomas Manns „Doktor Faustus”. „Lite­ rarische R evue” '1948 nr 5, s. 378.

8 C. Hill: Mirro of the German Soul. „Saturday Review of Literature” 1948 nr 44, s. 13.

Pakt z diabłem

Serenus Zeitblom

(10)

Paralelizm losów Zgodność mimo odmiennych stanowisk ideowych

w artości (w w ym iarze ludzkim i historycznym ) w

D oktorze Faustusie tow arzyszy rów nież jeszcze m o­

cniej w y b ijan a teza o paralelizm ie losów L everkiih - na i Niem iec, a n aw et o alegorycznej tożsam ości faustycznego 'kom pozytora i m odelow ej „niem iec- kości” . N R D -ow ski p u b licy sta E rich F e tte r czyni znak ró w n an ia pom iędzy Zeitblom em i Tom aszem M annem , m ówiąc o „sam otnym ozłow ieku w K a li­ fornii, sk ład ający m ręc e ” (jest to naw iązanie do o statn iej sceny powieści), i „m odlącym się przed u p a d ły m człow iekiem — L everkiihnem i N iem ca­ m i słow am i «Bóg niechaj się...»” 7. Do tego sam ego egzegetycznego tre n d u należy om ów ienie p ro te s ta n ­ ckiego p u b licy sty i teologa E du ard a M u llera-G ang - loffa, w edług którego kom pozytor stanow i wzorzec „niem ieckiego losu ogólnego” o raz tego w szystkiego, co a n ty c h rze śc ija ń ^ k ie 8. S ugestyw nej atm osferze recep cji uległ n a w e t germ an ista W erner Milch, zna­ n y sk ądin ąd jak o nad er ostro żn y badacz tek stó w sposobam i filologicznym i: w szędzie „d aje się do zro­ zum ienia pom iędzy w ierszam i, że życie L e v erk u h n a p rzed staw ia losy Niemiec... Oboje («mój p rzy ja cie ­ lu, m oja ojczyzno») re p re z e n tu ją się naw zajem , i to jest w łaśnie p olityczna sym bolika pow ieści” 9. W ro k po w y d an iu D oktora Faustusa u k azują się pierw sze trz y z w arte d ru k i, m ające za przedm iot tę w łaśnie powieść. A utorzy re p re z e n tu ją całkiem odm ienne stanow isko ideow e (Lukacs jest m ark si­ stą, P e te r de M endelssohn liberałem m ieszczańskim , H ans Egon H o lth u sen n ato m iast p u b licy stą oraz p i­ sarzem p ro testan ck im , k tó ry jeszcze w latach trz y ­ dziestych p arad o w ał w czarnym m u nd urze esesm a­

7 E. Fetter: Unsere Zeit in Spigelschrift. Bemerkungen

über Thomas Manns „Doktor Faustus”. „Sonntag”, 1949,

nr 1.

8 E. M üller-Gangloff: Faustus anti Christus. „Sonntags­ b latt” 25 XII 1949 r.

9 W. Milch: Thomas Manns „Doktor Faustus”. W: Kleine

Schriften zur Literatur und Geistesgeschichte. Heidelberg

(11)

na), różni ich rów nież ocena w ym ow y ideowej in­ terp reto w an eg o dzieła, natom iast są dziw nie zgod­ ni, gdy chodzi o uznan ie alegorycznej kom pozycji oraz spolaryzow anego św iata w artości powieści. W edług Lukacsa powieść ta zw raca uw agę na „zw ią­ zek pom iędzy twórczością A d rian a L everkiihna a traged ią n arodu niem ieckiego w okresie im peria­ lizm u” 10, czyli — innym i słow y — w skazuje na są­ siedztw o estetyzm u (L everkuhna) z b arbarzyń stw em

(faszyzm u niem ieckiego). In te rp re ta c y jn a pewność w ęgierskiego filozofa idzie naw et tak daleko, że u p a tru je on w D oktorze Faustusie argum ent na rzecz postanow ień KC K PZR z 1947 r. o m uzyce aw angardow ej n . W trzech literack ich listach p rzed ­ kłada de M endelssohn, żydowski em igrant z III R ze­ szy, sw oją w ykładnię Doktora Faustusa (i zarazem w łasną w ykładnię najnow szej h istorii Niemiec), Esencję sw ych w yw odów m yślow ych fo rm u łu je już w pierw szym liście: „(...) proszę w staw ić — pisze do fikcyjnego a d resata — A driana L everkiihna na m iejsce Niemiec, a F au sta w m iejsce A driana Le- verk iih na, proszę wreszcie w staw ić K aisersaschern w m iejsce złączenia ab strak cji z tym , co m istycz­ ne..., proszę zresztą odwrócić te rów nania, proszę czytać te pochodne z ty łu do przodu..., ot, i m a P an kosm iczną przypow ieść (...)” 12.

Dwie pierw sze w ykładnie odpow iadały w zasa­ dzie św iatopoglądow i krytyków . W p rzy pad ku H olt- husena b ra k z jego stro ny zgody n a historyczną adekw atność takiej w ykładni, z tym że praw dziw o­ ści w ykładni (tj. obecności historiozoficznej i poli­ tycznej alegorii w powieści) k ry ty k ten nie neguje. T y tuł jego polem icznej broszu ry brzm i: Ś w ia t bez

transcendencji i w skazuje na teologiczne pochodze­

10 G. Lukäcs: Die Tragödie der modernen Kunst, W:

Thomas Mann. Berlin 1957, s. 72.

11 Por. ibidem, s. 61.

12 P. de Mendelssohn: Der Zeuberer. Drei Briefe über

Thomas Manns „Doktor Faustus” an einen Freund in der Schweiz. Berlin-München 1948, s. 16.

Estetyzm i barbarzyństwo

(12)

Opinia Holt- husena

Polski model recepcji

nie zastrzeżeń. S ądzić jed n ak m ożna — przypom ina o ty m p o d ty tu ł, m ów iący o „pobocznych p ism ach” (!)

D oktora F austusa (H olthusen m a na m yśli eseje O N iem czech i N iem cach oraz N ietzsche w św ietle n a szych dośw iadczeń) — że ta polem iczna postaw a,

odw ołująca się d o kategorii teologicznych, je st r e ­ z u lta te m sw oistego m echanizm u obronnego. P am ię­ ta jm y , że H o lth u sen ma powody, by się u sp ra w ie d li­ wiać. (Odpowiedź na ankietę pt. „Czy byłem nazi­ s tą ? ” d an a zresztą w w iele lat później 13, rów nie w y ­ k rę tn a co teologicznie uczona, jest dalszym dow o­ dem na ideologizację litera c k ic h w ykładni.) O becna w pow ieści p a ra lela losów kom pozytora i niem iec­ kiego n aro d u (z o stateczn ą konkluzją: zaw arciem diabelskiego p a k tu z L everkühnem -N iem cam i) jest — zdaniem H o lth usena — w ynikiem politycznych re se n ty m e n tó w autora, w w yniku k tó ry ch „poli­ tyczny obraz św ia ta przem ienia się w ideologiczny m ontaż o zm iennej dow olności” u .

R eflek sja n a ty m i trzem a studiam i, zwłaszcza n a d ostatnim , uzm ysław ia jeszcze jed n ą dziw ną w łaściwość, ja k b y „okazjonalną m oc” pow ieści To­ m asza M anna. Służyła ona i służy po dzień dzisiej­ szy zarów no jako dowód historiozoficzny, alibi m o­ ra ln e (rów nież negatyw n e) i arg u m e n t polityczny. P o w ołu ją się n a nią nie ty lk o k ry ty c y literaccy i p u ­ blicyści, ale rów nież filozofow ie o raz p olity cy. Ma to także m iejsce w polskim m odelu recep cji D o k to ­

ra Faustusa. Szczególnie s k ra jn y w yp ad ek stanow ią

rozw ażania Ja n u sz a K uczyńskiego o zw iązkach n i­ hilizm u z faszyzm em , w k tó ry c h jako dowód ko ro n ­ n y na bliskie sąsiedztw o faszystow skiego b a rb a rz y ń ­ stw a z estety zm em i nihilizm em p rzy tacza się po­

w ieść Tom asza M anna, ściślej m ówiąc: znaną nam

ju ż w y k ładn ię tej pow ieści, natom iast — rzecz

pa-13 Por. L. Marcuse (wyd.): W ar ich ein Nazi? Politik —

Anfechtung des Gewissens. M ünchen-Berlin-W ien 1966, s. 39.

14 H. F. Holthusen: Die W e lt ohne Transzendenz. Eine

Studie zu Thomas Manns „Doktor Faustus” und seinen Ne­ benschriften. Hamburg 1952, s. 68.

(13)

radoksałna — nie p ad a ani słowo o postaw ie i po­ glądach filozoficznych G ottfrieda Benna, wzorco­ wego przecież chyba niem ieckiego p isarza-n ihili- sty 15.

W abiącej prostotą oraz oryginalnością ujęcia w y ­ kładni faszyzm u, dziejów Niem iec, m ariażu b a rb a ­ rzyństw a, nihilizm u i estetyzm u, a więc tej znanej nam już w e rsji recep cy jn ej nie grozi chyba szybka śm ierć. Pow stałe po trzech parad y g m aty czny ch eg- zegezach (Lukacs, de M endelssohn, H olthusen) mo­ nografie i rozpraw y — zarów no przeznaczone dla szerszych kręgów, jak i w ąsko specjalistyczne — p o d ejm u ją kluczow e rozw iązania z okresu publicy­ stycznej w rzaw y wokół D oktora Faustusa. P ierw sza pow ojenna m onografia o Tom aszu M annie, pió ra H ansa M ayera, p o w tarza tezę o L everkühnie jako „narodow ym p arad y g m acie” 16.

Zbieżne lu b podobne sądy głosi w lata ch pięćdzie­ siątych oraz sześćdziesiątych długi szereg „m anno- logów” : R obert Faesi, R ein h art B aum gart, H ans Georgi, Inge D iersen, H einz P olitzer, A leksander Rogalski, E berh ard H ilscher i w ielu w ielu innych. N aw et w pracach pośw ięconych w yłącznie D oktoro­

w i Faustusoiüi i stanow iących zasadniczy krok n a ­

przód na drodze poznania pow iązań z tra d y c ją lite ­ racką, kom pozycji powieści oraz filozoficznych p rzy ­ padłości tek stu — zasada alegoryczności powieści To­ m asza M anna nie zostaje zakw estionow ana. M am y na m yśli m onografię G unilly B ergstena (Thom as

M anns „Doktor F austus”. U ntersuchungen zu den Q uellen und zur S tr u k tu r des Rom ans. L und 1963)

oraz rozp raw ę M arg rit H enning (Die „Ich-F orm ” un d

ihre F u n ktio n in Thom as M anns „Doktor F austus” und in der deutsch en L itera tu r der G egenw art.

15 Por. J. Kuczyński: Zmierzch mieszczaństwa.

Immora-lizm — nihiImmora-lizm — faszyzm. Warszawa 1967 (zwłaszcza roz­

dział X X I „Doktor Faustus i niemiecka ideologia”). 18 II. Mayer: Thomas Mann. Werk und Entwicklung.

Berlin 1950, s. 340.

Zgodność „mannologów”

(14)

Polem iki z a le ­ goryczną in ter­ pretacją

T übingen 1966), choć — dodajm y — w łaśnie ta a u to rk a p o dd aje w w ątpliw ość in te rp re ta c y jn ą p ra ­ wom ocność dotychczasow ego pom ijan ia sy tu acji n a rra c ji w D oktorze Faustusie.

P o jaw iały się n ato m iast od czasu do czasu głosy zw racające uw agę n a absurdalność alegorycznego tra k to w a n ia pow ieści i zasadniczą niezgodność z w iedzą h isto ry czn ą i psychospołeczną, n a m obecnie dostępną. N ajb ardziej rad y k a ln ie w y stąpili przeciw ­ ko zw yczajow em u odczytaniu D oktora Faustusa

dw aj „niezaw odow i” badacze lite ra tu ry : A u striak E rn st F isch er i P o lak S tan isław Lem . Pierw szy zbija o b lig a to ry jn ą w y kład nię poprzez sprzeciw w zględem „estety k i w y p a d k u ” , p a n u ją c e j jego zda­ niem w p o w ie śc i17, n atom iast Lem oponuje żywo p rzeciw ko koncepcji zła faszyzm u, „d iabła” i s ta tu ­ su tragizm u, u szlach etniającej p ry m ity w n e , s ta ty ­ styczne zło rzeczyw istego fa s z y m u 18. W ypadnie przyznać słuszność in te rp re ta to ro m w ychodzącym zresztą z odm iennych przekonań m oraln o -estetycz- nych, p am iętając jednakże, że i oni p odporządko­

w ali się p an u ją c e m u odczytaniu kom pozycji D o k­ tora F austusa oraz jego m iejsca w niem ieckiej t r a ­

dycji literack iej. W iększy sceptycyzm w zględem „ re ­ cepcji z u p rzed zen ia” i troskliw ość badaw cza o tek st jak o ta k i pozw alają na w ysnucie odm iennych od dotychczasow ych k o n k lu zji co do budow y p o d sta­ w ow ych zasad kom pozycyjnych powieści. Ale to ju ż in n a spraw a 19.

R ecepcja D oktora Faustusa b y ła więc stym u low an a sw oistym „zapotrzebow aniem ” społecznym , za k tó ­

17 Por. E. Fischer: „Doktor Faustus” und die deutsche Katastrophe. W: Dichtung und Deutung. Wien 1953, s. 18.

18 Por. S. Lern: Über des Modellieren der Wirklichkeit

im Werk Thomas Manns. ’’Sinn und Form. Sonderheft

Thomas Mann” 1965.

19 Por. H. Orłowski: Prädestination des Dämonischen. Zur Frage des bürgerlichen Humanismus in Thomas Manns „Doktor Faustus”. Poznań 1969 (zwłaszcza rozdział „Tho­

m as Manns Doktor Faustus und die Struktur der m ittel­ alterlichen H eiligenlegende”).

(15)

ry m k ry ły się grupow e m echanizm y obronne, „uszlach etn iające” poprzez historiozoficzne form uły powszechność i ni jakość p ra k ty k i faszyzm u. W b a­ daniach „m onologicznyeh” n atom iast działało praw o inercji. Pow ieścią zajm ow ali się w praw dzie n a d e r fachow o germ aniści akadem iccy, ale b y li to najczę­ ściej ludzie sta w ia jąc y pierw sze kroki n a polu li­ te ra tu ry . R ozpatryw ali zatem to jedno dzieło bez k o n fro n tacji z k ontekstem k u ltu ro w y m ostatnich dziesiątków lat, nie mówiąc ju ż o spojrzeniu na ca­ łość dziejów, na świadom ość kolektyw ną narodu niem ieckiego.

Pozostaje do uw zględnienia trzeci w ektor, bez k tó­ rego naszkicow ana wyżej recepcja nie byłaby moż­ liw a, to znaczy osoba au tora i jego rola, jak ą n ie ­ zależnie od swej w oli (o ty m była już mowa) oraz w sposób św iadom y oraz zaprogram ow any odegrał. P y ta n ie o expressis verbis w ypow iedziane zdanie o w łasnych w yobrażeniach autora w ydaje się nie­ potrzebne, poniew aż w yłożył je Tomasz M ann — co je s t w jego tw órczej k arierze p rzypadkiem prece­ densowym ! —' w obszernym kom entarzu do w łasnej powieści, napisanym w postaci relacji z procesu tw órczego nad D oktorem Faustusem . Nic bardziej m ylnego! R elacja Ja k pow stał „D oktor F austus” nie jest w praw dzie „powieścią o pow ieści” , ja k głosi iro- n icznie-przekornie jej p o d ty tu ł, ale w iele w niej ze „zm yślenia i p ra w d y ” na m odłę Goethego. P am ię­ tajm y , że M ann zm ierzał w ew n ętrzn ie na reprezen ­ ta n ta „dw udziestow iecznej epoki m ieszczaństw a”. (Jeden z n ajb ard ziej autobiograficznie „zaprogram o­ w an y ch ” szkiców o G oethem nosi ty tu ł Goethe jako

rep rezen ta nt w ie k u m ieszczaństw a!) Nie mógł za­

tem stać obojętnie i p atrzeć na cierpienia w łasnego n arodu (rów nież i po k a p itu la c ji III Rzeszy). Je śli chciał uchodzić za „jednego z n ich ”, m im o am ery ­ kańskiego o byw atelstw a, którego Niem cy M annowi nigdy nie w ybaczyli, w inien był się w yraziściej k re ­

ować na niem ieckiego, jeśli nie arcyniem ieckiego p i­

sarza.

Skąd taka re­ cepcja?

Komentarz Manna

(16)

Za kogo chciał uchodzić? Udział Manna w powstaniu alegorycznej interpretacji

J a k żaden z p isarzy — to pew ne — w yw odził swą w ielkość z narodow ej gleby, z jej au ten tyczny ch oraz zm istyfikow anych kom pleksów . Ale tego było jeszcze za m ało, by uchodzić, zwłaszcza po w yem i­ grow aniu, po „opuszczeniu” sw ych rodaków , za n a j­ b ardziej niem ieckiego pisarza. Tak jak przed la ty nie mógł się zdecydow ać n a porzucenie k ra ju (w y­ jazd w lu ty m 1933 r. nie był przecież w łaściw ą em i­ gracją, aż dopiero prow okujący a rty k u ł E duard a K orrodiego z ro k u 1936 zm usił go do zajęcia jed ­ noznacznego stanow iska w zględem III Rzeszy), tak i po w ojnie czynił p isarz w iele, by okazać się je d ­ n ym z tych, k tó rzy rów nież cierpieli z narodem . U zm ysłow iła to M annowi chyba szczególnie, tzw . w ielka k on tro w ersja, czyli głośny na całe N iem cy spór pom iędzy litera ta m i z kręgów tzw . em igracji w ew n ętrzn ej, w yw ołany listem o tw a rty m Tom asza M anna, k tó ry ulkazał się pod znam iennym ty tu łem „Dlaczego nie pow rócę do N iem iec” na łam ach no­ w ojorskiego pism a „A u fb au ” (w rzesień 1945 r.) oraz szw ajcarskiego p e rio d y k u „Neue Schw eizer R u n d sch au ” (październik 1945 r.) List by ł odpow ie­ dzią n a prośbę pisarza W a ltera von Molo, b y To­ m asz M ann w rócił do k ra ju . M ann był n iew ątpliw ie przerażon y — niesłusznym zresztą — oskarżeniem ze stro n y kręgów „em igracji w e w n ę trz n e j”. Czuł się u spraw iedliw iony, w iedział, iż m a arg u m en ty w y ­ kazujące, iż był „ze sw oim i” w lata ch niedoli w łas­ nego naro d u, w praw dzie nie fizycznie, ale duchowo, m oralnie. W tym u p a try w a łb y m jed en z powodów, dla k tó ry ch M ann nie ty lk o nie zareagow ał n eg a­ ty w n ie n a alegoryczne odczytanie dzieła, k tóre było m u ze w szystkich najbliższe (określał je w ielo kro t­ nie m ianem S chm erzensbu ch), ale sam przyczynił się do takiego w łaśnie odczytania. R elacja Ja k p o ­

w stał ,,D oktor F austu s” — obok w spom nianych już

dw u „pism pobocznych” — u tw ierdziła czytelników i badaczy, że zm ierzająca w k ieru n k u alegoryzacji w ykładn ia jest ja k n ajb ard ziej słuszna. O piera się ona w praw dzie n a zapiskach w dzienniku, k tó ry

(17)

M ann prow adził w ow ych latach, sięga jednak do niego jedy n ie wybiórczo. P am iętajm y zresztą jesz­ cze o jednym : Manm pisał relację o pow staniu fau- stusow ej opowieści w rok po zakończeniu pracy nad

D oktorem Faustusem . Jego relacja o w łasnym — co

p raw d a — dziele, jest zatem relacją e x post doko­ naną, nie zaś pisaną sukcesyw nie, w m om encie tw o­ rzenia. R elacja ta stanow i szczególny rodzaj egze- gezy D oktora F ustusa, ty le że przeprow adzonej przez samego autora.

A rgum entem , k tó ry zasadnie, bez niedom ów ień w y­ kazałby różnice pom iędzy stanow iskiem z roku

1949 a poglądam i au to ra w trak cie tw orzenia pow ie­ ści, były jego dzienniki. Istn ieją takie, bardzo do­ k ład ne z lat 1933— 1951. Sam Tomasz Mann, p o sta­ nowił jednak, by nie otw ierać czterech zalakow a­ nych paczek z notesam i (znajdują się one obecnie w zurychskim A rchiw um Tom asza M a n n a 20) przed upływ em dw udziestu lat od m om entu jego śm ierci. J e d n a k już i w tej chw ili istn ieje szereg argum en ­ tów, k tóre pozw alają głosić sąd o au to in terp retacji. W okresie pracy nad D oktorem Faustusem {marzec 1943 r. — styczeń 1947 r.) pisał Tomasz M ann w ie­ le listów. Bibliografie zarejestro w ały dla tego o k re­ su blisko trz y sta listów (wolno sądzić, że jest ich znacznie więcej). P rz y pom ocy tej korespondencji i w ielu listów z okresu po ro ku 1947 d a się zrek o n ­

struow ać przebieg procesu tw órczego nad powieścią D oktor Faustus. P odejm ując w m arcu 1943 r. —

przez kilka tygodni paraleln ie do p lan u k o n ty n u ­ acji p racy na pow ieścią o Feliksie K ru llu (!) — po­ m ysł stw orzenia powieści o Fauście, nie m yślał jesz­ cze M ann o n apisaniu powieści historiozoficznej w spartej o kom pozycję przypow ieści. Z biegiem czasu au to r zm ienia koncepcję: zam ierza w kom po­ nować w historię „szatańskiego p a k tu ” rów nież pro ­ blem aty k ę narodow ą, historiozoficzną. Początkow o p o d ty tu ł m iał brzm ieć „Osobliwy żywot A driana

20 H. Wysling: Thomas Manns Tagebiicher. „Blatter der Thomas Mann Gesellschaft” 1965 nr 5, s. 44 nn.

Cztery zalako­ wane paczki

Od powieści do przypowieści

(18)

Konkluzja

L ev erk u h n a, opow iedziany przez jego p rzy ja cie la ” , w rok później brzm iał już inaczej, alegorycznie: do­ szło bow iem ok reślen ie „niem iecki”. Nie jest w y­ kluczone, że rów nież zetknięcie się z dw iem a po­ wieściam i historiozoficznym i, k tó ry ch p o w stanie przy p ad a m niej w ięcej na ten sam czas (Hessego

Gra szkla n y c h paciorków o raz W erfla G w iazda n ie ­ narodzonych) w pły nęło na p lan M anna, aby am ­

b itn iej poszerzyć w ym iary powieści. Pod koniec r o ­ ku 1944 oraz p rzez cały w łaściw ie rok 1945 Tom asz M ann in fo rm u je sw ych koresponden tó w w m niej lub w ięcej w y ra ź n y sposób, że p rac u je nad książ­ ką o ch a ra k te rz e historycznej i politycznej przy p o ­ wieści. P otem , w ro k u 1946 i później, w listach po­ w ta rz a ją się biadolenia, czy aby kom pozycja po­ wieści je st w łaściw a, czy udźw ignie w pleciony (w tra k c ie p rac y n ad D oktorem Faustusem ) m otyw historiozoficzny. O dw ołajm y się na koniec do p e w ­ nego listu Tom asza M anna, dziw nie niezauw ażonego przez in te rp re ta to ró w powieści, napisanego w ro ku 1950 do W łocha Enzo Paciego. Tomasz M ann składa tam n astęp u jące w yjaśnienie: „Podczas pow stania (powieści) doszło do rozszerzenia podstaw ow ej idei w obszary p olity czn e” 21 i podaje n astępnie szereg szczegółow ych info rm acji co do zm iany koncepcji poszczególnych boh aterów i sytuacji. U pow ażniają one do sform ułow ania konkluzji, iż alegoryzacja Do­

ktora F austusa n astąp iła dopiero po nak reślen iu za­

sadniczej, istotnej dla zrozum ienia dzieła koncepcji, i że ta alegoryzacja jest spraw ą w tó rną. P rz y a n a li­ zie te k stu powieści, w olnej od uprzedzeń oraz n a ­ staw ień — k ateg o ria alegorii p rz e sta je odgryw ać isto tn ą rolę dla zrozum ienia w ym ow y dzieła. Sądzić naw et m ożna, że in te rp re ta c ja D oktora Faustusa, dokonana przez sam ego au tora, jest sw oistą im pu- tac ją m yśli, k tó ry ch powieść ta w sobie nie k ry je.

21 T. Mann: Letters a italiani. Milano 1962, s. 83 (list z dnia 8 sierpnia 1S50 r.).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do najczęstszych zaliczono zaburzenia zachowania (44%), zaburzenia lękowe (42%) i tiki (26%) [...] u osób z zespołem Aspergera rozpoznaje się aż 80% innych,

Jednak, czy tak się stanie, tego nie wiemy.. Przygotowaliśmy dla Was, naszych czytelników, nowy numer „Ikarka” i żywimy nadzieję, że spodoba Wam się ten jesienny numer

 Wszystkie drużyny uczestniczące w rundzie wiosennej sezonu 2020/21 w rozgrywkach Trampkarzy C2 (w sezonie 2020/21 rocznik 2007 i młodsi), tracą prawo uczestniczenia w nich

Wykonanie przeg|ądu okresowego centra| wenty|acyjnych i klimatyzatorow lnstytutu Inzynierii Chemicznej Polskiej Akademii Nauk w Gliwicach3. Wykaz urządzeń do przeg|ądu

Tak, materiały eksp|oatacyjne powinny być wyprodukowane przez producenta urządzeń, które zostały wymienione w formu|arzu ofertowym' Symbo|e |ub oznaczenia kata|ogowe

Kościuszki 227 40-600 Katowice Cena jednostkowa. brutto w PLN za

opodatkowania kwoty wydatków na nabycie udziałów (akcji) w spółce posiadającej osobowość prawną, do wysokości dochodu uzyskanego w roku podatkowym przez podatnika z

Celem projektu jest zwiększenie dostępu do usług wsparcia rodziny i pieczy zastępczej, poprzez zbudowanie jednego zintegrowanego systemu pomocy dla rodzin w