• Nie Znaleziono Wyników

Oświeceniowe prolegomena do nauki o literaturze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Oświeceniowe prolegomena do nauki o literaturze"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Zofia Mitosek

Oświeceniowe prolegomena do nauki

o literaturze

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 19, 169-173

1984

(2)

RECENZJE

Zofia Mitosek

OŚWIECENIOWE PROLEGOMENA DO NAUKI O LITERATURZE

T ytuł książki Jadw igi Ziętarskiej O metodzie k r y ty k i literackiej w do­ bie Oświecenia (Warszawa 1981, W ydaw nictw a U niw ersytetu W arszaw­ skiego) jest prosty i — w ydaw ałoby się — powszechnie zrozumiały. Ale

już w uwagach w stępnych okazuje się, że każde ze składających się na ten ty tu ł w yrażeń jest obciążone sporą daw ką problematyczności, że nie ma ogólnej zgody co do sensu pojęć tak często używanych, jak „m etoda”, „k rytyk a”, a naw et samo Oświecenie. Praca Ziętarskiej bynajm niej nie dąży do zatarcia owych „problem atycznych” konotacji, przeciwnie, jej autorka z w yjątkow ą wnikliwością śledzi historyczne kształtow anie się nie tylko obranego przez siebie przedm iotu badania, jakim jest oświece­ niowa krytyka, ale także dzieje i odmiany samego pojęcia krytyki.

Uwagi nasze rozpoczniemy od spraw najbardziej ogólnych, m ianowi­ cie od Oświecenia. Historycy litera tu ry i filozofii na ogół precyzyjnie określają ów prąd intelektualny i związaną z nim epokę kultury, przy­ pisując jej właściwości takie, jak racjonalizm, umiłowanie wiedzy, oba­ lanie przesądów społecznych, em ancypację mieszczaństwa, zarodki świa­ domości historycznej. Dla historii estetyki — do której to dziedziny za­ liczyłabym książkę Ziętarskiej — spraw a nie przedstawia się równie jasno. W edług jednych badaczy estetyka oświeceniowa to „późny klasycyzm ” , a więc kontynuacja n u rtu artystycznego, który dominował we F ran cji w XVII w., a którego zaczątki istniały już w Renesansie włoskim. Idee jasności, harmonii, naśladowania rozum nej n atu ry , w iara w uniw ersalne piękno i w równie uniw ersalne norm y tw orzenia — określałyby w tym ujęciu sztukę oświeceniową, a także stanow iłyby kryteria oceny przed­ miotów artystycznych, zatem podstawę ówczesnej krytyki.

Ten „późny klasycyzm”, którego refleksy odnajduje Ziętarska w dzie­ le B atteux Cours de belles lettres, a także w wypowiedziach estetycz­ nych d’A lam berta, M armontela oraz w pracach o literaturze La H ar- pe’a czy L. Osińskiego, w spółistnieje w XVIII w. z angielską filozofią

(3)

— 170 —

sm aku. O ile estetyka klasycystyczna była nastaw iona obiektywnie, co w yrażało się w przekonaniu, że badacz czy k ry ty k powinien opisywać i oceniać dzieła sztuki stosownie do tego, czy realizują one stałe norm y piękna, o tyle filozofia smaku podkreślała pierw iastek podmiotowy w kontakcie ze sztuką i w ocenach relatyw izow ała wartość przedm iotu do wrażliwości oceniającego. Ziętarska przytacza tu jako przykład w ypo­ wiedź H um e’a: „spośród tysięcy odczuć, które obudził ten przedmiot, w szystkie są słuszne, gdyż żadne odczucie nie odtw arza tego, czym jest istotnie dany przedmiot. Zaznacza tylko pewną zgodność czy związek m iędzy danym przedm iotem a narzędziam i czy zdolnościami um ysłu”

[D. Hume, Sprawdzian smaku, cyt. za J. Ziętarską, s. 44 - 45].

Na tych dwóch biegunach sy tu u je się k ry ty ka oświeceniowa. Zię­ tarsk a wykazuje, że napięcie między subiektyw istycznym i obiektyw i- stycznym nastaw ieniem stanowiło o jej dynam icznym rozwoju. Reflek­ sja o literaturze, związana z filozofią, bibliografią i erudycją stopniowo poszerza się o analizę przeżyć estetycznych, których źródłem jest dzieło. „A ntyerudycyjne” nastaw ienie V oltaire’a, Fontenelle’a czy Monteskiusza w ynika z przekonania, że pisanie o literatu rze i sztuce jest przyjem ­ nością, niekiedy „przyjemnością użyteczną”, zawsze jednak połączoną z dem onstracją w łasnej wrażliwości czy nowoczesnego „esprit philo­ sophique”.

Był to mom ent autonomizacji k ry ty k i wobec nauki o literaturze. Ta ostatnia istniała w Oświeceniu przede wszystkim pod postacią poetyki. Z kolei poetykę interesow ała głównie zgodność utw oru literackiego z n o r­ mami, w ym ienianym i w licznych kompendiach. Badacze końca XVIII w. podkreślają, że „Praw idła nie mogą odkryć wszystkich tajem nic sztuki i zakreślić ostatniej granicy, za którą by dowcip przejść nie mógł” [E. Sło­ wacki, Teoria smaku w dziełach sztu k pięknych. Cyt. za J. Ziętarską, s. 21J. W sposób definityw ny w yraził rozdział między krytyką a nauką E. K ant (nie wzm iankowany w książce Ziętarskiej), który napisał: „Nie istnieje nauka o pięknie — lecz tylko krytyka. [...] miałoby się w niej [w nauce — Z.M.] ustalać naukowo, tzn. na podstawie racji dowodowych, czy coś należy uważać za piękne, czy nie; sąd o pięknie nie byłby zatem, gdyby należał do nauki, sądem sm ak u ”. [Krytyka władzy sądzenia, W ar­ szawa 1964, s. 227].

Ziętarska w ykazuje, że tak rozum iana k ry ty k a bliska była kształtu­ jącej się pod koniec XVIII w. historii literatury . W przeciwieństwie do poetyki, historia literatu ry chciała badać odmienność i ewolucję tw ór­ czości artystycznej, jej powstanie wiązało się z w yrażanym i w pismach M onteskiusza, H erdera i Madame de Staël przekonaniami, że rozwój poe­ zji zależy od indywidualności artysty, że jeżeli go coś w arunkuje, to nie uniw ersalne norm y piękna, ale środowisko geograficzne i społeczne czy

(4)

„duch naro du ”. W wieku XIX do uw arunkow ań tych zaliczono również publiczność literacką z jej zbiorowymi upodobaniami. Aczkolwiek oświe­ ceniowe teorie sm aku były przede wszystkim indywidualistyczne i psy- chologistyczne, to jednak samo stw ierdzenie zmienności norm piękna i ekspresji artystycznej dowodziło budzenia się zmysłu historycznego.

Jednakże „późny klasycyzm ” w sposób m niej lub bardziej jaw ny przenikał koncepcje krytyki. Ziętarska, zgodnie z tytułem swojej pracy, zastanaw ia się nad metodami krytyki. Wszyscy teoretycy podkreślali, że wypowiedź krytyczna poza oceną powinna zawierać „rozbiór dzieła”. A, jak pisał Condillac w A rt de penser, „Czynić rozbiór to rozkładać na części, porównywać i postrzegać stosunki” (cyt. za J. Ziętarską, s. 57). Analiza była metodą filozoficzną i jako taka trafiała do oświeceniowych tekstów krytycznych. Była przydatna dla kształcenia um ysłu (tak pojmowali ją encyklopedyści), przede wszystkim jednak miała spełniać cele dydaktyczne, uczyć dobrego smaku. Tak rozum iana analiza była spadkiem po program ach Akademii Francuskiej, która została stworzona po to, aby na jej zebraniach dokonywano rozbiorów dzieł sztuki w „celu ustalenia zasad i przepisów służących nauczaniu oświeconych am atorów ”. Reguły, przed którym i bronił się „zindywidualizowany” w XVIII w. sm ak krytyczny, w racały „tylnym w ejściem ”: jako zasady budowy pięk­ nych utworów.

Reguły te dawały znać o sobie w innym stadium metody krytycznej: w porównaniu. Analiza m iała na celu w ykazanie organicznej budowy dzieła, bowiem w pięknym przedmiocie poszczególne części jednoczą się w całość sym etryczną i proporcjonalną. Ten „strukturalizm avant la le ttre ” (tak ocenia Ziętarska tw ierdzenia Batteux) wywodził się z okre­ ślonych tradycji artystycznych: z klasycznej sztuki greckiej, której idea­ ły odrodziły się w pracach W inckelm anna. Trudno tu zresztą mówić 0 oryginalności niemieckiego historyka sztuki: od czasów Renesansu greckie m iary harm onii i sym etrii dominowały w trak tatach estetycz­ nych, a także — co ujaw niło się w tragedii francuskiej — w praktyce artystycznej. Stąd też wszelkie krytyczne rozbiory dzieł sztuki kończyły się porównaniem ocenianego przedm iotu z wcześniejszym od niego wzorem.

Ziętarska wykazuje, że same p unkty odniesienia były zróżnicowane, od istniejących już idealnych realizacji artystycznych (z czym wiązał się renesansowy problem im itatio jako naśladowania sztuki greckiej 1 rzymskiej) poprzez naśladowanie „la belle n a tu re ” pojmowanej jako uniw ersalna istota rzeczy aż po w yobrażenia indyw idualne czy zbiorowe danych przedmiotów i zjawisk. J. Korzeniowski w Kursie poezji pisał np.: „poeta z pojęcia miłości m acierzyńskiej tworzy Andromachę, z po­ jęcia zazdrosnego charakteru Otella, z pojęcia świętoszka — T a rtu fa ”

(5)

— 172 —

(cyt. za J. Ziętarską, s. 88). Owa rozbieżność odniesień świadczy o roz­ w oju myśli estetycznej w Oświeceniu: o ile „późny klasycyzm ” w spo­ sób norm atyw ny porównywał konkret artystyczny z ponadczasowymi w zoram i piękna, o ile w wypowiedzi Korzeniowskiego podkreśla się ko­ nieczność typizacji, o tyle myśl estetyków niemieckich pod koniec X VIII w. bliska już była symbolicznej koncepcji sztuki. K ant np. stw ier­ dzał: „Poeta odważa się zmysłowo przedstawić idee rozumu o niew i­ dzialnych istotach, królestwo niebieskie, piekło, wieczność, stw orzenie św iata itp .” [Krytyka władzy sądzenia, s. 243]. Czy ów związek obra­ zów artystycznych z ideami przedm iotów miał podteksty kartezjańskie {problem typizacji), czy też zwiastował — jak u K anta — praw a ro­ m antycznej wyobraźni — jest to problem do rozstrzygnięcia. Ziętarska, zajm ując się epistemologiczną i metodologiczną zasadnością porównania, nie interesuje się bliżej ewolucją oświeceniowej estetyki.

Zaletą książki jest to, że o krytyce literackiej pisze się tam w spo­ sób globalny. Ziętarska rekonstruuje myśl m etakrytyczną na podstawie wypowiedzi wielkich filozofów (Diderot, Voltaire, d’A lam bert, Shaftes­

bury, Hume), na podstawie traktatów o sm aku (Home, Blair, E. Słowacki), w reszcie na podstawie prac o poezji i wymowie (Batteux, La Harpe, S. K. Potocki, A. K. Czartoryski). W tym ujęciu wypowiedzi polskich autorów znaczą jako oryginalne propozycje. Do oryginalności tej ba­ daczka nie przyw iązuje zbytniej wagi, skupiona przede wszystkim na przedmiocie badania.

Uwagi nasze zatytułow aliśm y jako Prolegomena do nauki o literatu­ rze, mimo że w sam ym tekście podkreślaliśm y autonomię k ry ty k i wobec nauki. Ziętarska pisze, że „K rytyka literacka, pojm owana jako ocenianie dzieł i autorów, nie była oczywiście w ynalazkiem doby Oświecenia. W y­ daje się jednak, że właśnie w tej epoce uświadomiono sobie jej częścio­ w ą autonomię, a zarazem obfitość kw estii teoretycznych, które u p ra­ w ianie k ry tyk i nasuw a” (s. 12). Ta właśnie „obfitość kw estii teoretycz­ n y ch ” spraw ia, że w oświeceniowej refleksji m etakrytycznej odbiły się praw ie w szystkie dylem aty, jakie stanęły przed późniejszą nauką o lite­ raturze. Pisaliśm y już o związku z historią literatury. Problem m etody i adekw atnego ujęcia przedm iotu pojawił się o wiele lat później, w po­ zytywizmie. Związek ujęcia naukowego z osobą, gustem i w artościam i badacza — jeszcze później, w okresie przełomu antypozytywistycznego, w pracach Lansona, Diltheya, K leinera. Do dzisiaj literaturoznaw stw o nie um ie rozstrzygnąć, gdzie jest granica między opisem dzieła a jego in terp retacją czy oceną. Do dzisiaj ujęcia „im m anentne”, nastaw ione na intersubiektyw ną analizę konkurują z próbami „portretu literackiego” , k tó ry w ielu uczonych (np. Croce czy Borowy) sytuowało na granicy h i­ storii literatu ry i krytyki. Do dzisiaj wreszcie nie rozstrzygnięty jest

(6)

problem oceny: czy jest tu pole do w yrazu osobowości badacza, czy też ocena powinna operować kryteriam i intersubiektyw nym i? Mimo że po­

toczna świadomość zdaje się jasno rozdzielać rolę badacza i kry ty k a (ten, który opisuje i ten, który ocenia), w praktyce literaturoznaw czej m am y do czynienia z nieustannym przemieszczaniem tych ról. Refleksja oświe­ ceniowa, która pierw sza zwróciła uwagę na ingerencję pierw iastków podmiotowych we wszelki sposób mówienia o literaturze, jest godna przypomnienia.

Jerzy Snopek

ŚWIAT POPRAWIAĆ — ZUCHWAŁE RZEMIOSŁO*

K ilkadziesiąt lat tem u Ignacy Chrzanowski podkreślał ogromne zale­ głości historyków literatu ry w badaniach nad twórczością poetów Oświe­ cenia *. Diagnozę Chrzanowskiego powtarzano później wielokrotnie. W du­ żym stopniu jest ona aktualna również i dzisiaj. Wciąż nie mamy zado­ w alających, krytycznych w ydań czołowych poetów epoki: Naruszewicza, Trembeckiego, Jasińskiego czy Zabłockiego. Nie rozstrzygnięto w ielu kwestii związanych z autorstw em poszczególnych utworów. Prace nad edycją ulotnej poezji politycznej podjęto stosunkowo niedawno, a tw ór­ czość poetów m inorum gentium ciągle nie jest opracowana (mimo ogło­ szenia interesujących przyczynków i szkiców na jej temat). Nie sposób jednak poprzestać na wyliczeniu oczywistych braków w stanie wiedzy, czy też w skazaniu na możliwość utrzym yw ania się w nim ustaleń błęd­ nych, ale nie poddających się, jak na razie, w eryfikacji.

W okresie powojennym podjęto niemało filologicznego trudu, by ska­ żonym tekstom przywrócić postać oryginalną, a wiele „błąkających się utw orów ” wpisać na odpowiednie konta autorskie. Nie obyło się bez pomyłek, błędnych hipotez, sprostowań, ale ostatecznie sytuacja Teresy Kostkiewiczowej i Zbigniewa Golińskiego w chwili, gdy zaczynali pracę nad nową antologią poezji Oświecenia, była znacznie lepsza, niż to miało miejsce w przypadku ich poprzednika.

Nie zapominamy, że przed K ottem był jeszcze Sawrymowicz, ale jego praca m iała charakter popularny 2. Z tego względu nie będziemy się nią zajmować. Ambicje naukowe następnego antologisty nie zawsze szły w

* Recenzja Antologii poezji polskiego Oświecenia. Opracowali Teresa K ostkie- wiczowa i Zbigniew Goliński. W arszawa 1981, PIW.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Quand un peuple perd son autonomie, il doit, dans son désespoir, tout tenter pour la recouvrer; mais les Polonais ont été trop loin; ils auraient conservé de bien plus

Jeśli jednak ktoś na wsi taką strugnicę posiadał, to z reguły trudnił się zarobkowo stolarstwem i wykonywał przedmioty z drewna dla mieszkańców wsi i okolicy.. Częściej

Rodzinne domy dziecka to jedna z rodzinnych form opieki nad dzieckiem osieroconym. W Polsce geneza rodzin- nych domów dziecka wiąże się z przemianami potrzeb opiekuńczych w Polsce,

On the platform, we fixed a WindMaster Pro (sonic anemometer for 3D wind speed and air temperature to perform eddy covariance measurements of sensible heat flux), a NR Lite

− plan państwowego gimnazjum Bł. Mieści dużo informacji o woj. Liczne obszerne sprawozdania sytuacyjne z drugiej połowy lat czterdziestych. Informacje na temat działalności

W myśleniu o śmierci udało się wyróżnić cztery elementy: reaktywność – myślenie o śmierci ulega zmianom, trudno więc określić, kiedy jest dojrzałe; złożoność

W ydaje się jednak, że coraz więcej obywateli nowej RPA m a świadomość tego, że klęska dem okracji w tym rejonie Afryki musi się okazać ich osobistą

Według drugiej wizji sztuka jest najpierw symboliczna, potem klasyczna, na koniec romantyczna, czyli chrześcijańska – jej przyszłość jest niezachwiana.. Według trzeciej wizji