• Nie Znaleziono Wyników

"Auferstanden für uns", Altfrid Kassing, Mainz 1969 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Auferstanden für uns", Altfrid Kassing, Mainz 1969 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Ignacy Bieda

"Auferstanden für uns", Altfrid

Kassing, Mainz 1969 : [recenzja]

Collectanea Theologica 40/1, 178-179

(2)

178

R E C E N Z J E

Bożego. Najpierw m ówi o przedstawianiu słow a, o roli głosiciela, oraz o „słuchaczu i w ykonaw cy słow a”. W dalszej części publikacji poświęca uwagę zagadnieniu przyjm owania słow a przez ludzi oraz jego odrzucania. Omawia czynniki w arunkujące to przyjęcie lub odrzucenie. W reszcie zaj­ muje się przepowiadaniem słowa jako „aktem liturgicznym ”.

Szczególna wartość książki polega na przedstaw ieniu w oparciu o Pism o św. istoty głoszenia słow a Bożego w ekonomii zbawienia. Autor bardzo w yraźnie podkreślił i uzasadnił narzędziowy charakter przepowiadania w B o­ żym planie zbawienia ludzkości. Równocześnie na podstaw ie tekstów Pisma św. w ydobył poszczególne istotne aspekty tego środka realizacji założeń Bożego planu zbawienia.

Ks. Franciszek W oron ow ski, Lublin

Altfrid KASSING, Auferstanden fur uns, Mainz 1969, M atthias-G riinew ald- -Verlag, s. 175.

Autor stara się dokładnie określić treść w ielkanocnego orędzia, czyli ustalić to, co stanowTi w łaściw y przedmiot w iary zm artw ychw stania. W tym celu analizuje w szystkie tek sty Nowego Testam entu, które zawierają opisy scen związanych ze zm artwychwstaniem , jakim i są zwłaszcza wydarzenia „pierwszego dnia” po szabacie oraz ukazywania się Zm artwychw stałego sw o;m uczniom. Zaczynając od „ew angelii” św. Paw ła (1 K o r 15,1—>11), przechodzi następnie św iadectw a Apostołów podane w Dziejach Apostolskich, by om ówić relacje Synoptyków i św. Jana.

Autor słusznie zauważa, że zm artwychwstania nie wolno jedynie roz­ w ażać pod kątem apologetycznym , a zharm onizowanie m iędzy sobą opisów zm artwychwstania jest rzeczą nader trudną. Sam fakt zm artw ychw stania nie m iał żadnych świadków i nie sam pusty grób jest już dowodem zm ar­ twychw stania, ale w yłącznie świadectw a naocznych świadków, którym Chry­ stus Pan ukazyw ał się i którym było dane obcować z Nim po Jego zmar­ tw ychw staniu. Ukazywania się nadto Chrystusa Pana nie tyle świadczą 0 samym fakcie zm artw ychw stania, ile raczej o Zm artw ychw stałym , a w sce­ nach ukazyw ania się Chrystusa nie jest rzeczą ważną j a k Go A postołowie w idzieli, ale ż e Go w idzieli.

Chociaż podobne rozróżnienie posiada pew ne uzasadnienie, to jednak 1 owo j a k odgrywa chyba jakąś rolę. Skoro ew angeliści, opisując ukazanie się zm artw ychw stałego Chrystusa, notują szereg okoliczności i szczegółów tego ukazania się, to w idocznie przyw iązyw ali do nich jakąś wage. Sposób, w jaki Chrystus objaw iał się Apostołom po swoim zm artwychwstaniu, nie tylko potwierdza i wzm acnia sam fakt objawienia się, ale rzuca również w iele św iatła na stan uw ielbionego człow ieczeństw a Chrystusa Pana i n ie­ dwuznacznie uwydatnia nowe przym ioty Jego ciała. Odnosi się w rażenie, że autor w yraża zbyt w iele rezerw i zastrzeżeń co do obiektyw nej wartości opisów, podrywając w ten sposób ich historyczność i uważając je za k olo­ ryt ew angelistów . Dość nieufnym okiem patrzy on na pew ne szczegóły, które znajdujem y tylko u św. Mateusza jak np. opieczętow anie grobu przez Piłata i odwalenie kam ienia przez anioła. Ostatecznie każde historyczne wydarzenie, a takim było na pew no ukazywania się Chrystusa Pana, doko­ nuje się przecież w konkretnym kontekście m iejsca i czasu; jeżeli podważy się czy nawet pom inie te w szystk ie detale, uważając je za form y literackie, w których pierw otna wiara Kościoła znalazła swój wyraz, to tym samym podważa się rów nież w pew nym stopniu samą historyczność danego faktu. Od postaw ienia pod znakiem zapytania okoliczności, w których się Chrystus Pan ukazywał, w zględn ie w których rozegrały się sceny poranka w ielk a ­ nocnego, m amy już tylko krok do postaw ienia pod znakiem zapytania sa­ mego faktu ukazywania się Chrystusa zm artw ychw stałego. Nieco sztuczne

(3)

R E C E N Z JE 179

w ydają się próby autora znalezienia związku m iędzy Eucharystią z jednej strony a posiłkam i, jaki Chrystus Pan przyjął w w ieczerniku spożywając plaster miodu i suszoną rybę, w zględnie jaki rankiem przygotował uczniom nad jeziorem Genezaret po ich całonocnym i daremnym trudzie. Chociaż książka stanow i pew ną form ę egzegetycznego studium, jednak niem ile uderza fak t całkow itego braku jakiejkolw iek bibliografii; nie ma tam ani jednego odnośnika, ani jednego przypisku. Mamy do czynienia ze swego rodzaju spojrzeniem „po sw ojem u ” na w ielkanocne wydarzenia.

Ks. Ignacy Bieda SJ, Warszawa

H. B. MEYER, Aus d em Wasser und dem Heiligen G eist, Aschaffenburg 1969, Paul Pattloch Verlag, s. 190.

W niedużym objętościow o dziełku podaje autor w form ie przystępnej i łatw ej katolicką naukę o sakram entach chrztu i bierzm owania. Ponieważ książka stanow i tom ik encyklopedii Der Christ in der W e lt, dlatego w miarę możności unika języka technicznego zrozum iałego tylko dla fachow ców i nie posiada rozbudowanego „aparatu naukow ego”.

Część pierwsza ma charakter ogólny i słusznie m ożna ją uważać za krótkie i udane streszczenie traktatu „O sakramentach w ogólności”. N aj­ p ierw rozważa autor sakram ent jako spotkanie z Bogiem , jako znak u św ię­ cenia i w yraz kultu; przedstaw ia strukturę sakram entalnego znaku jako składającego się z rzeczy i ze słów oraz om awia w arunki jakim musi zadośćuczynić tak szafarz sakram entu, jak i przyjm ująca go osoba. Jeśli chodzi o różnicę zachodzącą m iędzy sakramentam i Starego i Nowego P rzy­ mierza, to autor idąc najwidoczniej za K. R a h n e r e m w idzi ją w n ie­ odwołalności (U nw iderruflic hke it) tych ostatnich jako środków zbawienia. Czy nie jest to jednak za m ało? W edług nauki Soboru Florenckiego sakra­ m enty Starego Przym ierza „nie były przyczyną łaski, ale tylko ją obrazowo zapowiadały, jako m ającą być daną przez m ękę Chrystusową. Nasze sakra­ m enty i zawierają i dają łaskę tym, co je godnie przyjm ują” (BF VII, 204). W części drugiej om awia autor sakram ent chrztu, a w trzeciej sakra­ m ent bierzm owania. Schem at obu części jest zasadniczo taki sam. Od uwag natury religijno-historycziiej przechodzi autor do om ówienia obrazów biblijnych i do p rzedstaw ienia nauki dotyczącej obu sakram entów , jaką podaje N ow y Testam ent. Daje pobieżny rzut oka na liturgię obu sakram en­ tów w jej historycznym rozwoju, by się zatrzym ać nad ich dzisiejszym obrzędem. P rzy tej okazji w ysuw a postulaty pew nych zmian, które by zgodnie z postanow ieniam i ostatniego soboru oba te sakram enty czyniły bardziej zrozum iałym i oraz p ełn iły lepiej sw e funkcje pastoralne, które autor z naciskiem podkreśla. Trafne są jego uwagi odnośnie udzielania chrztu dzieciom, których rodzice są -niewierzącymi w zględn ie religijnie obo­ jętnym i. Można by pytać, czy rzeczyw iście udzielanie chrztu dzieciom nie narodzonym (in utero m a tr is), co w pew nych w ypadkach Kościół zaleca, uwłacza godności sakramentu. Jest autor przeciwnikiem udzielania m aso­ w ego bierzm owania, gdyż nie tylko nuży ono bierzm ującego i bierzm ow a­ nych, ale również uniem ożliw ia danej w spólnocie parafialnej należyte prze­ życie sakram entu który posiada przecież w ielk ie znaczenie eklezjalne. W y­ suwa autor rów nież postulat, tażeby tak chrztu jak i m ierzm ow ania można było udzielać podczas Mszy św. Jest także zw olennikiem , ażeby sami rodzice trzym ali sw e dzieci do chrztu. Książka zadośćczyni w ym aganiom , jakie sobie autor postaw ił w przedm ow ie. Zagadnienia związane z oboma sakramentami przedłożone są w sposób prosty i jasny, dla w szystkich zrozum iały i można pragnąć, ażeby tego rodzaju publikacji było jak najw ięcej w języku polskim .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uzyskane rezultaty badań potwierdzają, że natężenie poziomu martwienia się łączy się z percepcją niektórych postaw rodzicielskich: im bardziej młodzież postrzega

Powyższe twierdzenie było zadaniem na zawodach drugiego stopnia Olimpiady Matema- tycznej w roku szkolnym 1989/1990.. Pozostała część tego twierdzenia

– długość rejestru określająca liczbę bitów, jaka może być przechowywana w rejestrze - jest ona zawsze równa liczbie przerzutników, z których zbudowany jest rejestr,..

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

ku latach pracy w diecezji (ich ilość nie była określona) zakonnik występował do rządcy diecezji o wyjednanie sekularyzacji wieczystej u Stolicy

Przedmiotem sprzedaży w drodze drugiego ustnego przetargu nieograniczonego z przeznaczeniem pod zabudowę zgod- ną z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego

sycznymi teoriami Plessnera czy Gehlena, zauważamy, że także u Brzo- zowskiego perspektywa funkcjonalna pojawia się w opisie tego, co zwykle uznaje się za istotowe 15 :

Tylko on bowiem potrafił odbić promienie wytworzone przez Młodszego Braciszka, który znajdował się wtedy w świątyni, gdzie odprawiano rytuał uruchamiający broń.. Jedynie