• Nie Znaleziono Wyników

Desakralizacja a władza i misja kapłana : (zjazd w Barcelonie - sierpień 1967)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Desakralizacja a władza i misja kapłana : (zjazd w Barcelonie - sierpień 1967)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Głowa

Desakralizacja a władza i misja

kapłana : (zjazd w Barcelonie

-sierpień 1967)

Collectanea Theologica 38/4, 163-167

(2)

KS. S TA N ISŁ A W GŁOW A S J, W A RSZA W A

DESAKRALIZACJA A

WŁADZA

I

MISJA

KAPŁANA

(Zjazd w B arcelo n ie — sie rp ień 1967)

H iszp ań sk i ośrodek stu d ió w p a s to ra ln y c h zorganizow ał na p o czątk u sie rp n ia 1967 ro k u w B a rcelo n ie m ięd zy n aro d o w e sp o tk a n ie pośw ięcone p r o ­ blem ow i w ład z y i zad an iu k a p ła n a w sp ołeczeństw ie ty p u d aw niejszego i d zi­ siejszego. U czestnicy zjazdu re k ru to w a li się z k ilk u n a s tu k ra jó w e u ro p e j­ skich i p o zaeu ro p ejsk ich . P o d sta w ą do d y sk u sji i an a liz b y ł tró jg ło s socjolo­ ga, psychologa i teologa na te m a t c h a r a k te ru posługi k a p ła ń sk ie j.

N ajciek aw szy chyba na ty m zjeździe re f e r a t w ygłosił p ro fe so r socjologii na P ap ie sk im U n iw ersy te cie G re g o riań sk im w Rzym ie, E m ile P i n S J, p t. R e fle k s je socjologiczne na te m a t w ła d zy k a p ła n a . P re le g e n to w i chodziło o zan alizo w an ie fu n k c ji k a p ła n a w dw óch odm iennych społecznościach: „p rz ed te c h n ic z n e j” i sa k ra ln e j — oraz „ tec h n icz n ej” i „ ra c jo n a ln e j”, a w re sz ­ cie an a liz ę k o n se k w e n cji w y p ły w a ją c y c h stą d d la k a p ła n a w obecnej sy tu a c ji św iata.

P u n k t w y jśc ia dla E. P i n sta n o w i społeczność sa k ra ln a , tzn. ta k a , k tó ra je st p rz e n ik n ię ta czynnikiem relig ijn y m , głęboko p e n e tru ją c y m w szy stk ie jej fo rm y o rg an iz ac y jn e i obecnym w je j k u ltu rz e , obyczajach i p ra w a c h . Ten czynnik sa k ra ln y je st n iezależny od w o ln ej w oli je d n o stk i, po p ro stu tk w i w s tr u k tu r a c h społecznych, n a d a ją c im n a w e t za b arw ien ie m agiczne. F o r ­ m u ły m agiczne są p rze w a żn ie bez sensu, niezro zu m iałe d la otoczenia i m a ją za cel ja k ie ś p o sia d an ie B oga lu b w p ły w na niego, aby uzy sk ać o kreśloną rzecz. To ciążenie elem en tó w re lig ijn y c h i sa k ra ln y c h k u m a g ii często się o b ­ ja w ia w fo rm a ch su b te ln y c h , np. w obronie u ta rty c h fo rm u ł m od litew n y ch , w sc h em aty zm ie p ra k ty k re lig ijn y c h i zw łaszcza w niechęci do w p ro w a d z e ­ n ia zm ian w k ie ru n k u re lig ii b a rd z ie j p erso n a listy czn e j. W ta k ie j społecz­ ności f u n k c ja k a p ła n a polega p rze d e w szy stk im n a d o k o n y w an iu obrzędów , p r a k ty k re lig ijn y c h i czu w an iu n ad m oralnością, do czego p o sia d a od p o w ied ­ nią w ładzę. T a w ład z a w p ra k ty c e i te o rii nie je s t k w estio n o w an a . N ależy dodać, że je st ona czym ś w y łączn y m i eksk lu zy w n y m , w y k lu cz a p o łączenie z ja k im ś zaw odem św ieckim , a n a w e t w ięcej: k a p ła n nie m oże być m ężem , ojcem , k upcem , członkiem ja k ie jś p a r tii czy te ż w ypoczyw ać ta k ja k inni. Je d n a k ż e ta ek skluzyw ność nie oddziela go od społeczeństw a a n i nie u m n ie j­ sza jego w p ły w u . O granicza się on w p ra w d z ie do sfe ry sa k ra ln e j, ale p o n ie ­ w aż w szy stk o je st p rz e n ik n ię te ty m n ajw a żn iejsz y m czynnikiem , k a p ła n d zię­ k i n ie m u je s t w k o n ta k cie z w szy stk im i p rz e ja w a m i życia społecznego i in d y ­ w id u aln eg o , a n a w e t w y k o n u je pew nego ro d z a ju k o n tro lę nad nim i. Z re sz ­ tą w ta k ie j społeczności je st on często je d y n y m człow iekiem w y k ształc o n y m czy też g ó ru ją c y m w iedzą n ad otoczeniem . B ędąc w ięc z e w n ętrzn ie z d ala

(3)

164

K S . S T A N I S Ł A W G Ł O W A S J

od życia św ieckiego i p ra c y zaw odow ej, tk w i jednocześnie w e w n ą trz s tr u k ­ t u r społecznych i posiada nie kw estio n o w an y a u to ry te t.

K ied y je d n a k społeczność p ie rw o tn a w sk u te k rozw o ju cyw ilizacyjnego p rzechodzi n a w yższy stopień i z tra d y c y jn e j s ta je się „ tec h n icz n ą”, n a s tę ­ p u je szereg głębokich zm ian. D aw niej sto su n k i społeczne o p ie ra ły się na p rze k a z y w a n iu zdobyczy u ła tw ia ją c y c h p ra c ę i życie — dro g ą u stn e j tr a d y ­ cji, w atm o sferze za u fan ia. U łatw iało to istn ien ie i p rze k a z y w a n ie rów nież relig ii, w łaśn ie na zasadzie a firm a c ji a u to ry te tu i tra d y c ji. O becnie człow iek chce się opierać ty lk o n a w iedzy sp raw d zo n ej w dośw iadczeniu nau k o w y m . E le m e n t sa k ra ln y , k tó ry ongiś o b ejm o w ał całą rzeczyw istość, te ra z s ta ł się ty lk o je d n y m z sek to ró w życia in d y w id u a ln eg o i społecznego, n ie k ied y b a r ­ dzo m ały m , obok w ielu innych. Z te j sam ej p rzyczyny sa k ra ln o ść p rz e sta ła być obecną w e w szy stk ich sy tu a c ja c h życia człow ieka, i została zre d u k o w a ­ na do niew ielu godzin albo n a w e t m in u t w ciągu tyg o d n ia.

Tego ro d z a ju sy tu a c ja z n a jd u je odbicie ta k ż e w e w spółczesnym ch rz eśc i­ ja ń s tw ie i m a pow ażne k o n se k w e n cje dla k a p ła n a . K iedyś, w społeczności s a k ra ln e j, jego fu n k c ja nie ty lk o nie odcinała go od życia, ale d aw a ła m oż­ liw ość w p ły w u na w iele jego dziedzin. D zisiaj je st inaczej. W sk u tek obec­ nych p rz e m ia n oraz zlaicyzow ania, k tó re obok inn y ch p rzyczyn d ziałający ch , je st rów n ież n astęp stw e m sp ecjalizacji, u p rzem y sło w ien ia i zracjo n a liz o w a n ia społeczeństw a, k a p ła n je s t pozbaw iony swego tra d y c y jn e g o bezpośredniego w p ły w u , a zach o w u je ty lk o pośred n i. S ak ra ln o ść bow iem zo stała z re d u k o w a ­ na albo je s t re d u k o w a n a do pew nego ty lk o w y m ia ru , a co za ty m idzie, w p ły w k a p ła n a p ra k ty c z n ie został ograniczony do ochotników , do tych, co chcą by ć ch rz eśc ija n am i. P oza ty m d y sp o n u je on m n iejszą w ład z ą w o d n ie­ sie n iu do po zo stającej pod jego w p ły w em g ru p y w iern y c h , gdyż nie służą m u ju ż pom ocą s tr u k tu r y społeczne i w ład z a św iecka, ja k w d aw n e j sp o łecz­ ności sa k ra ln e j, k tó re ta k ż e k o n tro lo w ały o rto d o k sję i dobre, re lig ijn e p r o ­ w ad z en ie się członków społeczności.

A le, k o n ty n u u je E m ile P i n , n ie w szystko zostało zd esak ralizo w an e i nie w szędzie w je d n ak o w y m sto p n iu . I s tn ie je w życiu s p o łe c z n o -k u ltu ra l­ nym cały szereg sy tu a c ji p rz e n ik n ię ty c h sa k ra ln o śc ią (np. chrzty, m a łż e ń ­ stw a , pogrzeby), a p rze d e w szy stk im ogólna p o trze b a ele m e n tu sa k ra ln eg o , m im o ograniczenia go w p rz e strz e n i i czasie. Is tn ie je zw łaszcza w ielu ludzi, k tó rz y chcą być ch rz eśc ija n am i i p ra g n ą tę sa k ra ln o ść inaczej, b ard z iej w spółcześnie rozum ieć. W ted y w sp ó ln ie z k a p łan e m o d k ry w a ją znaczenie s a k ra liz m u sym bolicznego, k tó ry m oże p rzem ien ić ich życie, jeśli go św iad o ­ m ie i dobrow olnie p rz y jm ą . N ie chodzi zatem o sa k ra liz m niezrozum iały, s t a ­ tyczny, ale sa k ra liz m coś o znaczający, dynam iczny. S obór W a ty k a ń sk i II o d ­ k r y ł n a now o znaczenie te j sa k ra ln o śc i sym bolicznej, m a ją c e j ścisły zw iązek z rzeczą oznaczaną. O czyw iście te n sym bolizm w ciągu w iek ó w nie zan ik ł w K ościele, lecz często sym bol został zd eg rad o w an y do r y tu i obrzęd u m ało p rzy stęp n eg o , n akazanego przez w ładzę. Tę w łaśn ie sym boliczną sa k ra ln o ść k a p ła n p o w in ie n p rzek azy w ać in n y m za p o śred n ictw em słow a zrozum iałego n a płaszczyźnie in d y w id u a ln e j i społecznej. Często je d n a k je st on p o sta w io ­ ny w obec d y le m atu : albo m a udzielać obrzędów , albo p rze k azy w a ć do b rą n ow inę z a w a rtą w n auce C h ry stu sa. W ta k im w y p a d k u p o w in ie n p o stępow ać d ia lek ty cz n ie, co już często czyni, tzn. b ez u sta n n ie pom ag ać ludziom , aby um ie li przechodzić od n ak a za n ej sa k ra ln o śc i b ezp o śred n iej, bez znaczenia (rytu) — do zgłębiania słow a Bożego. To nie je st ła tw e d zisiaj. A by bow iem p rz e m a w ia ć słow am i k o m u n ik a ty w n y m i dla dzisiejszego człow ieka, trz e b a w ja k iś sposób dzielić jego życie. Czyż je d n a z przy czy n oderw anego sło w ­ n ic tw a k azań n ie tk w i w tym , że głoszący nie m a ją k o n ta k tó w z ludźm i, że są p o g rąż en i jeszcze w m e n taln o ści społeczeństw a sa k ra ln eg o , k tó re w r z e ­ czyw istości p ra w ie nie istn ie je , że p o d ręc zn ik i teologiczne za p u n k t w y jścia b io rą ta k ie w łaśn ie społeczeństw o s a k ra ln e ? Czy k a p ła n w ja k iś sposób nie

(4)

p o w in ie n uczestniczyć w p ra c y różnych sek to ró w życia społecznego, ab y móc le p iej p rze k azy w a ć p o słan n ictw o ew angeliczne? Czy być p ełn iej człow iekiem , n ie u zd a ln ia ty m sam ym do w y k o n y w a n ia w lepszy sposób m isji k a p ła ń sk ie j i nie sp raw ia , że tra n sc e n d e n c ja zo stan ie lepiej zw iązan a z im m a n e n c ją lu d z ­ ką? Je śli na te p y ta n ia p o sta w i się tw ie rd z ąc ą odpow iedź, to k a p ła n tego r o ­ d za ju , k a p ła n ju tr a , będzie tro c h ę in n y niż dzisiejszy. W oczach lu d z i s to ją ­ cych na ze w n ą trz ch rz eśc ija ń stw a będzie p o sia d ał k ilk a ró l i p rz e sta n ie być człow iekiem w yłączn ie zw iązanym z sa k ra ln o śc ią b ezpośrednią, z ry te m . W oczach ch rz eśc ija n n a to m ia st b ędzie się k sz tałto w ać jedność jego licznych zad ań w okół fu n k c ji zasadniczej, tzn. nosiciela p o sła n n ic tw a ew angelicznego, k tó re Je zu s C h ry stu s polecił p rze k azy w a ć tak że ludziom dzisiejszym , w spo­ sób d la nich dostępny.

Z atrz y m a liśm y się tu ta j dłużej n ad re fe ra te m E m ila P i n, gdyż jego an a liz y socjologiczne społeczności s a k ra ln e j i społeczności „tec h n ic z n e j”, ja k ­ kolw iek odnoszące się w p ro s t do relig ii p ie rw o tn y c h i c h rz e śc ija ń stw a n a z a ­ chodzie E uropy, m a ją ta k ż e szersze zastosow anie. W różnej postaci i n a s ile ­ n iu podobne p ro b lem y w y stę p u ją w szędzie tam , gdzie dochodzi do k o n fro n ­

ta c ji niezm ien n y ch w a rto śc i relig ii z rozw ojem s tr u k tu r społecznych. W dęugim re fe ra c ie w ygłoszonym w B arcelonie, le k a rz i psycholog, ks. M arc O r a i s o n, z a sta n a w ia ł się nad a sp ek te m psychologicznym m isji k a p ła n a . P o sta w ił p y ta n ie, czy k a p ła n pow in ien zm ienić sw ój tra d y c y jn y sposób życia i p rac y , je śli chce w ja k iś sposób być zrozum iany przez tych, k tó rzy nie zn a ją relig ii albo też zn a ją c ją , np. ch rześcijań stw o , nie w y k o n u ją p r a k ty k relig ijn y ch .

P re le g e n t, chcąc odpow iedzieć n a nie, rozpoczął p re le k c ję od analizy św ia ta zachodniego, albo le p iej — w spółczesnej E uropy. M ianow icie sto su n k i m iędzyludzkie zaczęły ulegać g w ałto w n e j zm ianie od p o czątk u 19 w iek u . N ajogólniejsze p rzyczyny te j zm iany to ew o lu cja k u ltu ry (rozwój cz y te ln ic­ tw a i zanik an a lfab e ty zm u ) oraz u p ow szechnienie zdobyczy n au k o w y ch ze w szy stk im i n a stę p stw a m i (np. w dziedzinie antyk o n cep cji). W edług d o ty c h ­ czasow ych s tr u k tu r K ościoła k a p ła n b y ł tym , k tó ry w i e d z i a ł i k tó ry m ów ił, co należy czynić. L u d (Boży) b y ł nau czan y i tr a k to w a n y ja k dziecko, oczyw iście b ard zo kochane, k tó re należy w ychow ać. A le to dziecko d ojrzało i stało się osobą dorosłą, p a rtn e re m rozm ow y i dialogu, p rz e sta ło być „ n a u cz an e”. T ym czasem K ościół aż do o statniego soboru w łaściw ie nie zm ie­ n ił sw ej postaw y. W tedy lu d poczuł się ju ż n iekochany i zaczął szu k ać gdzie indziej odpow iedzi n a sw e liczne w ątpliw ości. Człow iek w spółczesny żąda b o ­ w iem od k a p ła n a , ab y te n tr a k to w a ł go jak o dorosłego i odpow iedzialnego za sw e sto su n k i z innym i. Z w łaszcza, że o ty lu rzeczach w różnych d ziedzi­ n ach w ie dużo w ięcej od niego. O r a i s o n tw ierd zi, że K ościół w za k resie s tr u k tu r y nie przeszedł jeszcze m e tam o rfo zy czy zw łaszcza „n a w ró c e n ia ”, a jego sposób bycia i d ziała n ia należy do daw nego stylu.

W re z u lta c ie k a p ła n sp o strz eg a jąc te n rozdźw ięk, często tra c i o rien tację, w b re w sobie je s t w p ew n y m sensie w ięźniem sy stem u i nie w ie dok ład n ie, co re p re z e n tu je i co po w in ien rep re z e n to w a ć dla otaczający ch go ludzi. Jego d otychczasow y a u to ry te t został ja k b y zaw ieszony w próżni, a nie chcąc być tr a k to w a n y w sposób archaiczny, zaczął siłą fa k tu uczestniczyć w ro zw oju św ia ta. O r a i s o n tw ierd zi, że p raw d ziw y m rozw iązan iem będzie r a d y k a ln a zm ian a w u sta w ie n iu m isji k a p ła ń sk ie j. N ależy p rzy ty m w ziąć pod uw agę sta łe ryzyko: z je d n e j stro n y pow odzenia w p ra c y d u sz p a ste rsk ie j, co p r o ­ w adzi do lekcew ażen ia czy m in im izo w an ia now ych pro b lem ó w i lu d z i sto ­ jący ch poza zak resem jego d ziałan ia, z d ru g iej — niebezpieczeństw o n ie p o ­ w odzenia w p ra c y in d y w id u a ln e j (tak ja k niepow odzeniem skończyła się m isja C h ry stu sa) i niebezpieczeństw o w p rac y zbiorow ej (p rz ero st s tru k tu r y K ościoła). Ta niepew ność p ra c y i niepew ność w idzialn y ch re z u lta tó w stanow i w ed łu g O r a i s o n a elem e n t sk ład o w y p raw d ziw e j w iary .

(5)

166

K S . S T A N I S Ł A W G Ł O W A S J

N ależy żałow ać, że m ów ca nie ro z w in ą ł szerzej w sw ej p re le k c ji p ojęcia ow ej „ ra d y k a ln e j zm iany w u sta w ie n iu m isji k a p ła ń sk ie j ”. T em at je s t nie ty lk o ciekaw y, a le w ręcz p o trz e b n y dla w y p ra co w a n ia now ej o rie n ta c ji k a p ła n a .

T rzeci w reszcie p rele g en t, J. M. G o n z a l e z R u i z, p o d ał zarys sy n ­ tezy teologicznej w o dniesieniu do p ro b le m u w ład z y k a p ła n a . Jego p u n k te m w y jśc ia było stw ie rd z en ie głębokiego k ry zy su fu n k c ji k a p ła ń sk ie j. N ie ty lk o zo staje p o d d an y k ry ty c e sty l życia, a le ra c ja istn ie n ia te j fu n k c ji. W yw ody p re le g e n ta są w ty m w y p a d k u zbieżne z a n a liz ą E. P i n , kied y p rzy ta cz a p rzy czy n y istn iejąceg o k ry zy su . M ożna w y m ien ić n astęp u jące :

a) E w o l u c j a s p o ł e c z e ń s t w a w sk u te k uprzem y sło w ien ia. b) Z a n i k s a k r a l n o ś c i w szeregu dziedzin życia i zw łaszcza w s a ­

m ej s tr u k tu r z e społeczeństw a.

c) P o w s t a n i e głębokiego a n t y e k l e z j a l i z m u i a n ty teizm u ; o g raniczenie się ch rz e śc ija ń stw a do w łasnego k ręg u .

d) P o w s t a n i e i n k w i z y c j i d u c h o w e j (daw ne Św. O ficjum ) po in k w iz y cji fizycznej. K ościół tra c ą c w p ły w na społeczność, z a m k n ą ł się w sobie i b ro n ił się za b a r ie rą orto d o k sji; w re z u lta c ie n a s tą p ił ro z k w it duchow ości ty p u angelicznego, zw łaszcza w w iek u 19 i p ie rw ­ szej połow ie w iek u 20.

e) W dziedzinie społecznej u t o ż s a m i e n i e K o ś c i o ł a z b u r ż u - a z j ą. B u rżu a zja ta po zniesien iu zakonów zab raw szy K ościołow i do ­ b r a doczesne i ograniczyw szy jego działalność, n a w ra c a się „z p o w ro ­ te m na k a to lic y z m ”, w idząc w n im p ew n e n arzęd zie n eo im p erializm u . W te j sy tu a cji, liczne rzesze niezadow olonych czują się w su m ien iu zo­ b o w iązane opuścić Kościół, ab y w ziąć czynny u d ział w ru c h a c h w olnościo­ w ych. Ci, k tó rzy p o zo stają w K ościele, m a ją w ra że n ie p o zo staw a n ia n a m a r ­ ginesie isto tn y ch p rze m ian społecznych i cierp ią początkow o n a ko m p lek s n iż­ szości w sto su n k u do ru ch ó w społecznych, ro zw ija jąc y ch się w k ie ru n k u socjalizm u, laicyzm u i ateiz m u . P o tem je d n a k p rz e p a ja ją się k om pleksem w yższości, u w aż ają c, że sam a E w an g e lia d a je m ożliw ość ro zw ią zan ia w sze l­ k ich p ro b lem ó w społecznych i ty m sam ym czyni n ie p o trzeb n y m i w szy stk ie te ru ch y .

Do tej w łaśn ie stopniow ej, n a tu ra ln e j n ie jak o d esak raliza cji, należy d o ­ łączyć in n ą , isto tn ą w ed łu g p re le g e n ta , przyczynę k ry zy su fu n k c ji k a p ła n a , m ianow icie zb y t m a łe zrozum ienie w teologii w spółczesnej d ialektycznego p o ję cia łask i. Ł ask a m a pod w ó jn y c h a ra k te r: tra n sc e n d e n tn ą darm ow ość i im m a n e n tn ą obecność (w edług znanego ad a g iu m teologicznego: gratia su p -

po n it n a tu ra m i gratia p e r fic it natu ra m ). W różnych o k resa ch K ościoła a k c e n ­

tow ano bąd ź jed en , b ądź d ru g i człon tego tw ie rd z en ia w sposób sk ra jn y . D zisiaj, w ed łu g p rele g e n ta , ła sk a je s t p rz e d sta w ia n a głów nie w k ate g o ria c h obecności im m an e n tn ej, w p o w iąz an iu z d anym i k u ltu ra n y m i, społecznym i i polity czn y m i. Ł ask a p rz e sta je być ro zu m ian a jako d a r zbaw ien ia po ch o ­ dzący z bez in te re so w n ej in ic ja ty w y Boga. W te n sposób zacieśnione jej ro zu m ien ie tłu m i spontaniczność i au to n o m ię ludzkiego d ziała n ia . W obec ta k p o jm o w an ej „niesk u teczn o ści” łaski, fu n k c ja k a p ła n a p o legała p rze w a żn ie n a p o d k re śla n iu d ru g iej krańcow ości, m ianow icie tra n sc e n d e n tn e j daimowo-ści. W re z u lta c ie dało to duchow ość ty p u angelicznego, a w teologii p a s to ra ln e j je d n o stro n n y n acisk na skuteczność sa k ra m e n tó w e x opere operato oraz d u ­ chow ość in d y w id u a listy czn ą : tro sk a o poszczególne dusze, dobro dusz.

J a k o środki zaradcze G o n z a l e z R u i z w idzi d ziałalność w n a s tę p u ­ jący ch k ie ru n k a c h .

a) S ta ra n ie o zin teg ro w an ie w teologii k ato lic k iej dialektycznego d z ia ła ­ nia ła sk i i jej podw ójnego w y m ia ru (tra n sc en d en tn eg o i im m anentnego) w e w zajem n ej h arm o n ii.

(6)

b) U znanie p rocesu d e sa k ra liz a c ji ja k o o b ie k ty w n ie sp rzy ja ją ce g o e w a n ­ gelizacji; u k az ać E w angelię n ie ja k o p o s tu la t w y n ik a ją c y z o rg an iz ac ji d z ia ­ ła n ia ludzkiego, ale jak o d a r eschatologicznego zbaw ienia, b ez in te re so w n ie o fiaro w an y ludzkości przez Boga.

c) P rz e jśc ie od w y k o n y w an ia fu n k c ji k a p ła ń sk ie j w dotychczasow ym społeczeństw ie s a k ra ln y m do d ziałalności w św iecie zd esak ralizo w an y m , p o ­ w in n o się dokonyw ać w sposób d ia lek ty cz n y : dotychczasow e s tr u k tu r y nie m ogą być w sposób g w ałto w n y zm ienione n a inne, a le też jed n o stk o w e, choć­ by daleko idące refo rm y , nie rozw iążą p ro b lem u .

d) D uch Ś w ięty w y d a je się dzisiaj żądać, aby k a p ła n u św iad o m ił sobie sw ą ro lę p rze jścio w ą m iędzy dw om a w ym ogam i p ra c y : tra d y c y jn y m i now ym . W inien tw órczo p o d ją ć konieczność p ra c y z całym n ie d o sta tk ie m środków , aby głęboko p rze k szta łc ić fu n k c ję k a p ła ń s k ą w k ie ru n k u d esa k ra liz a c ji, co pozw oli u ja w n ić p o w sta jąc em u now em u św ia tu k e ry g m a t ew angeliczny w je ­ go o ry g in aln ej nowości.

e) W reszcie odm ow ę uczestniczenia w tym odnow ieniu fu n k c ji k a p ła ń ­ skiej tru d n o tłu m ac zy ć inaczej, ja k ty lk o b ra k ie m w ia ry w skuteczność ro li in sp ira c y jn e j D ucha Ś w iętego. Z ap e w n ia On zaw sze rozw ój K ościoła i b ro n i go p rze d sk o stn ien iem , p rze d u to ż sam ian ie m zm iennego z n iezm iennym , ludzkiego z Bożym .

N iew ą tp liw ie liczne tw ie rd z e n ia z a w a rte w ty ch trze ch re fe ra ta c h , są d y sk u sy jn e zarów no od stro n y m e ry to ry c z n e j ja k i re p re z e n ta ty w n e j, co do przy czy n k ry zy su fu n k c ji k a p ła n a . W k ażd y m raz ie d zięki ty m p re le k c jo m i d y sk u sji, m ożna było po tem n a k re ślić pew ne cechy k a p ła n a , ja k ie się w to k u w y m ia n y zdań zarysow ały.

P e łn ią c posługę Je zu sa C h ry stu sa, w pierw szym rzędzie głoszenia E w a n ­ gelii, je st on w każdym w y p a d k u członkiem lu d u Bożego i zn ak iem C h ry ­ stu s a żyjącego w K ościele. C hociaż w obręb ie ew an g elizacji m a w iele fu n k c ji do sp ełn ien ia, to p ierw szą z nich je st fu n k c ja p ro ro c k a, logicznie p ro w a d zą ca do E u ch a ry stii. W łaściw ie należy pow iedzieć, że trz y fu n k c je k a p ła n a — ew an g elizacja, u d zielan ie sa k ra m e n tó w i tro sk a p a s to ra ln a , są k o m p le m e n ­ ta rn e i w e w n ę trz n ie ze sobą pow iązane. N ie może ich p ojm ow ać inaczej, ja k ty lk o w w e w n ę trz n e j zależności od D u ch a Ś w iętego, w o rganicznym p o w ią ­ zaniu z całym p re z b ite riu m (gronem k ap łań sk im ) i ludem Bożym, p o s ia d a ­ ją cy m rów n ież c h a ra k te r p ro ro c k i i k a p ła ń sk i. J e s t konieczne d alej, aby k a p ła n uczynił d zisiaj pow ażny w y siłe k w celu u w o ln ien ia się od pew nego ty p u sw ej ro li je d n o stro n n ie k u lto w e j, a n a w e t n iek ied y m agicznej, ja k ą bąd ź on sam odgryw a, b ądź też w ie rn i m u n a rz u c a ją . T en w y siłe k w y m ag a stałego p o g łęb ian ia w łasn ej fo rm a c ji in te le k tu a ln e j i rew iz ji m etod p rac y , nie ty lk o dlatego, by lepiej k ie ro w a ć społecznością w iern y ch , ale być oży- w icielem jej życia relig ijn eg o i czynić obecną i zrozum iałą d la w szy stk ich m iłość Je z u sa C h ry stu sa.

Co do p rac y zaw odow ej księży (w św ieckim zawodzie), w iększość u c z e st­ ników sp o tk a n ia w B arcelo n ie b y ła zdania, że m oże ona oddać duże usługi, aczkolw iek nie m ożna tego p o s tu la tu n arz u cać w szy stk im k ra jo m i w szy stk im k ap łan o m . W szczególności pom oże ona chrześcijanom odrzucić relig ijn o ść ty p u m agicznego i pozw oli zapoczątkow ać now y sty l obecności elem e n tu relig ijn eg o w św iecie. W reszcie o sta tn im w nio sk iem zjazdu je st sp o strz eż e­ nie, że d y le m at k a p ła n a p o leg ający n a częstej ro zte rc e m iędzy głoszeniem E w angelii tym , k tó rzy jej nie zn a ją a k ie ro w a n iem już u fo rm o w a n ą spo­ łecznością w iern y c h — m oże być ro zw iązan y na drodze efek ty w n eg o u z n a ­ nia odpow iedzialności la ik a tu w głoszeniu E w angelii i zad an iac h a d m in i­ stra c y jn y c h K ościoła. R o zw ijając ta k ż e sp e cja liz ac ję p rac y k ap łan ó w , u m o ż li­ wi się k ażdem u z nich lepsze w y k o rz y sta n ie w łasn y ch ch ary zm ató w .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kodowanie wielomianowe jest

Liczba wolnych miejsc pracy w tym samym porównaniu ogółem wzrosła o 139 osiągając stan 8697 miejsc, dla kńbiet natomiast zmniejszyła się o 472 miejsca. Z ogólnej liczby

Wartość sprzedaży w uspołecznionym handlu detalicznym wyniosła w miesiącu sierpniu 1504148 tys.zł plan sprzedaży został wykenany w 105,3 %• W poró\maniu do

Plan zatrudnienia pracowników za 8 miesięcy1 b,r, nie został wykonany o ot" dsó ;,, s tog*, w przemyśle planowanym centralnie. o

u?/ eh miejsc #raoy w porównaniu z tyn samym okresem roku ubiegłego wzrosła o 14,4 Wzro ot .Liczby wolty ch miejsc pracy wystąpił szczególnie w grupie pracowników fizycr.iv ;.-y oraz

W przeprowadzonym badaniu poszukiwano odpowiedzi na pytanie czy obiektywna władza w organizacji zawodowej, ujawniająca się w zajmowanym stanowisku,

rza4: „z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga” (Hbr 5,1). Jest ono konsekwencją wcielenia Przedwiecznego, który narodził się z Dziewicy

The article attempted to identify, characterize, and evaluate various antistatic processing realization methods of plastics commonly utilized in hard coal mining.. It could seem