• Nie Znaleziono Wyników

Mikroskopowe i literackie historie : problemy gatunkowości i dystansu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mikroskopowe i literackie historie : problemy gatunkowości i dystansu"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Mark Phillips

Mikroskopowe i literackie historie :

problemy gatunkowości i dystansu

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (130), 127-146

2011

(2)

Prezentacje

Mark PHILLIPS

Mikroskopowe i literackie historie.

Problemy gatunkowości i dystansu1

Jest oczywiste, że żad n a z zasad kom pozycji nie jest u stalan a a priori, nie może być także ab strak tem w niosków rozum ow ania, pow stałych w w yniku porów nania esencji i relacji idei, które są wieczne i n iezm ienne. Ich podstaw a jest taka sam a, jak w w ypadku w szyst­ kich n a u k praktycznych, dośw iadczenia; nie są one niczym in n y m , jak ogólnym i ob ser­ w acjam i dotyczącym i tego, co zostało pow szechnie uznane za zadow alające we w szyst­ kich k rajach i w każdym czasie. (D avid H um e O f the standard o f taste)

K om pozycje literackie nachodzą na siebie zu p ełn ie jak kolory, ich w yraźne odcienie są łatw e do rozpoznania, ale przy tym po d atn e na tak ą różnorodność o d m ian i form , że nigdy nie m ożem y stw ierdzić, gdzie kończy się jeden g atu n ek , a zaczyna inny. (L ord K am es Elements o f criticism)

W szczytowym okresie Anatomy o f criticism m ożna było pow iedzieć, że em piryczne podejście H u m e ’a do „zasady kom pozycji” przeciw staw iało się n ajbardziej rygo­ rystycznym form om now oczesnej k ry ty k i2. T ym czasem je d n ak do głosu doszło

P rzekład za: M. P h ilip s Histories, micro- and literary. Problems o f genre and distance, „New L ite rary H isto ry ” 2003 vol. 34 no 2 - przyp. tłum .

Pragnę podziękow ać za pom oc T ercen ten ary F ellow ship o f E m m an u el College, C am bridge, the G uggenheim M em orial F o u n d atio n oraz dziekanow i w ydziału sztuki U niv ersity o f B ritish C olum bia. Ten esej rozw ija i pogłębia poglądy, które po raz pierw szy przedstaw iłem w książce Society and sentiment. Genres o f historical

thought in Britain, 1740-1820 (P rin ceto n U niv ersity Press, P rin ceto n 2000). Swój

k ształt w dużym sto p n iu zaw dzięcza w sparciu i krytycznym uwagom w ielu z m oich przyjaciół i kolegów, zwłaszcza Petera B u rk e’a, A pril L ondon oraz E dw arda H u n d erta.

2

(3)

12

8

b ardziej historyczne ro zu m ien ie g a tu n k u i jeśli dziś nie jesteśm y już ta k p rzeko­ n a n i (w kw estii H u m e ’a) do tego, iż pew ne sposoby p isan ia były „pow szechnie u znane za zadow alające”, to tylko dlatego, że idziem y za n iek tó ry m i w nioskam i, będącym i w ynikiem jego w łasnych em pirycznych i historycznych założeń. Co cie­ kawe, jednym i z nielicznych niepodążających w k ie ru n k u uhisto ry czn ian ia stały się stu d ia n a d p iśm ien n ictw em historycznym , w których tran sh isto ry cz n a k o n ­ cepcja system u literac k ich archetypów N o rth ro p a F ry e’a zyskała d rugą m łodość p o d w pływ em m e ta h is to rii H ay d e n a W h ite ’a. Z w y jątk iem k ilk u h isto ry k ó w w praktyce nie było badaczy skłonnych do podjęcia zaw iłych propozycji W h ite ’a. Przyzw yczailiśm y się do w ysłuchiw ania dyskusji o kom icznych, rom ansow ych lub tragicznych kom pozycjach n arracy jn y ch w pisarstw ie historycznym . Ten m odel pozostaje n ad al głów ną ten d en c ją badaw czą. H istorycy spierają się na te m at ga­ tu n k u , k tó ry łączy się z ich w łasną dyscypliną.

P raca W h ite ’a jest często krytykow ana za relatyw izm , rzadziej ze w zględu na swoją n iedokładność jako historiografia. Z tego p u n k tu w idzenia niedoskonałości n ie są jedynie kw estią p rzy p a d k u - nie w ynikają na p rzy k ła d z b ra k u em patii, k tóry spraw ia, że W h ite nie p o trafi uczciwie i całkow icie skorzystać z prac H u- m e’a czy Jacoba B u rck h a rd ta, albo ze snobizm u in te le k tu aln eg o pow odującego zaw ężenie b ad a ń n a d kan o n em (master works) do ledw ie garstk i tekstów. P rzeciw ­ nie, jeśli wziąć po d uwagę stw ierdzenie H u m e ’a, że zasady kom pozycji nie m ogą być u stalan e na drodze rozum ow ania a priori, lecz należy pojąć je em pirycznie i co za tym idzie, historycznie, to w ynika z tego, że stru k tu ralisty c zn y p ro g ra m m e ta­ h isto rii po p ro stu nie m oże n am dać nic innego, jak h isto rię „historycznej wy­ o braźni w X IX -wiecznej E u ro p ie” . Z akraw a to na potężną ironię, że n ajbardziej wpływowa teoretyczna dyskusja na te m at h isto rio g ra fii o sta tn ic h g eneracji jest ta k głęboko ahistoryczna w w ielu swoich fu n d a m e n ta ln y c h założeniach, w tym założeniu dotyczącym gatunkow ości3.

N ie trzeba jednak szukać daleko, b y znaleźć ówczesne teorie g atu n k u otw iera­ jące się na b ardziej historyczne ujęcie historiografii. Oczywiście, w zgodzie z tra ­ dycją, g atu n k i uw ażano za stałe i niezależne, a podstaw ow y w ysiłek teo rii

gatun-W h ite uw aża, że jego m etoda „pozw ala charakteryzow ać głębokie stru k tu ry w yobraźni historycznej tego okresu jako z am k n ięty cykl rozwoju. K ażdy z trybów m ożna uznać za etap lub m o m en t w tradycji d yskursu, któ ry ew oluuje od m etaforycznych, przez m eto n im iczn e i synekdochiczne w yróżnienia św iata historycznego, aż po ironiczne zrozum ienie nieredukow alnego relatyw izm u w iedzy” (H. W h ite Metahistory. The Historical imagination in nineteenth century Europe, Joh n s H o p k in s U niv ersity Press, B altim ore 1973, s. 38). U stęp ten w skazuje na wpływ

Anatom y o f criticism F ry e’a. Zob. uwagi A listaira Fow lera na tem at teorii cykli F rye’a (Kinds o f literature. A n introduction to the theory o f genres and modes, C laren d o n ,

O xford 1982, s. 242-244). - W Polsce ukazały się: H. W h ite Poetyka pisarstwa

historycznego, red. E. D om ańska, M. W ilczyński, U n iversitas, K raków 2000 (wybór

esejów stanow iących przegląd poglądów autora na tem at histo rio g rafii, m .in. jej relacji z lite ra tu rą oraz zasad in te rp reta cji i fabularyzacji historii) oraz Proza

(4)

ków skupiał się na przypisyw aniu ich różnym w yszukanym taksonom iom - z wy­ n ik a m i, co m ożna było przew idzieć, niezadow alającym i. Inaczej jest z najnow szy­ m i teoriam i, k tóre m niejszy nacisk położyły na zasady klasyfikow ania, zw racając się k u m ożliw ościom k o m u n ik acjo n isty czn y m . „N iek tó rzy k o n k lu d u ją - pisze A listair Fow ler - że teoria gatunków , nie będąc p rzy d a tn ą dla klasyfikacji, jest bezw artościow a. Ale w rzeczyw istości g atu n ek n ie jest «szufladką», a teoria g a tu n ­ ków m a zu p e łn ie inne zastosow anie w kontekście k o m u n ik a cji i in te rp re ta c ji”4.

Z pojaw ieniem się n acisku na funkcję k om unikatyw ną gatunków nadeszło nowe postrzeganie ich k o n k retn y c h fu n k cji społecznych i specyfiki historycznej. R alph C ohen (w d u ch u H u m e ’a) u jm u je to następująco: literack ie klasyfikacje „są em p i­ ryczne, a nie logiczne. To historyczne założenia dokonane przez twórców, widzów i krytyków w celu realizacji celów k o m unikacyjnych i estetycznych”5. K iedy tra k ­ tu je się je jako ram y kom un ik acji, gatunków n ie m ożna uznać an i za wyznaczone, an i za autonom iczne. Przeciw nie, ich tożsam ość jest zawsze pow iązana z innym i g a tu n k am i tak, że to k o n trast i połączenie są kluczow ą cechą ich rozw oju i zm ia­ ny. G atu n k i, inaczej m ówiąc, m uszą być dostosowane zarów no do siebie, jak i do realiów socjalnych, które są dla n ic h ram am i. W te n sposób tw orzą w iększe grupy lub systemy, które sam e są historycznie uw arunkow ane i zm ienne. W zw iązku z po ­ wyższym, dzięki autorom innow acji, w aru n k o m w iedzy i zm ian o m kom u n ik acy j­ nym n astęp u jący m w czasie g a tu n k i p rzechodzą proces w eryfikacji, k tó ry re je ­ stru je nowe relacje autorów , czytelników i dziedzin.

D la h isto ry k a p o d o b n ie jak ja zaangażow anego in te le k tu a ln ie w śledzenie h isto rii n a rra c ji historycznej te n sposób m yślenia o g atu n k u w ydaje się bardzo atrakcyjny. R ozpatrując g atu n ek jako stru k tu rę , któ ra jest historycznie u w aru n ­ kow ana, przeprow adzam y historyczne dochodzenie, zastępując stru k tu ra ln e abs­ tra k c je m ożliw ością o d kryw ania k o n k re tn y c h rozw iązań w ich jednostkow ym , literac k im i społecznym w ym iarze. Przy czym, od czasu, gdy g atu n ek jest tra k to ­ w any jako system kom unikacyjny, nie n astąp iło odrzucenie prostej opisowości tr a ­ dycyjnych historiografii. Z am iast tego w spom niane podejście w ydaje m i się za­ p roszeniem do m yślenia b ardziej spójnego - łączącego p ełen zakres literatu r, które m ają za zadanie p rzedstaw ienie h isto rii - przenoszącego b ardziej konw encjonalne form y h isto rii w bliższą relację z rozległą ro d zin ą gatunków historycznego opisu.

M uszę p rzy tym zaznaczyć, że nie roszczę sobie żad n y ch praw do u le p sza n ia zn an y ch te o rii g atu n k ó w rozw in ięty ch p rzez C ohena, Fow lera i innych, któ rzy u k o n sty tu o w a li zarysow ane tu przeze m n ie p o k ró tce podejście b ad aw cze6. S kła­

A. Fow ler Kinds o f literature.

R. C ohen History and genre, „New L ite rary H isto ry ” 1986 vol. 17, s. 210. Zob. tegoż

Genre theory, literary history, and historical change w: Theoretical issues in literary history,

ed. D. Perkins, H arv ard U niv ersity Press, C am bridge (Mass.) 1991. Esej ten u kazuje podejście badaw cze podobne do mojego.

Zob. retoryczne ujęcie C arolyn M ille r (Genre as social action, „Q u arterly Jo u rn a l of S peech” 1984 vol. 70). 4 5 6

12

9

(5)

13

0

n ia m się raczej, ze w zględu na akcent położony przez owe te o rie na k o m u n ik a ­ tyw ność, k o n tra st i n ie sta b iln o ść , do w ypu n k to w an ia dw óch k olejnych kw estii, k tó re pow iążą ogólne cechy g a tu n k u z k o n k re tn y m i p rze jaw am i p isarstw a h isto ­ rycznego. Po p ierw sze, o p ie ra jąc się na za ło ż en iu , że g a tu n k i są k o n trasto w e i k o m b in a to ry cz n e, chcę sprzeciw ić się zw yczajow em u p rz e k o n a n iu , że h isto ria jest jed n a, sta b iln a i godna m ia n a literatu ry . S ugeruję n ato m ia st, że n ajlep iej ro zu m ieć ją jako zlepek nachodzących na siebie i k o n k u ru ją c y c h ze sobą g a tu n ­ ków, zarów no „n isk ic h ”, jak i „w ysokich” . R e zu ltate m jest znacznie b ard z iej zróż­ n icow any i elastyczny obraz m yśli h isto ry c zn e j, k tó ry p o tra fi lepiej dostosow ać się do w ielu m etod, ideologii i reto ry k , składających się na p ra k ty k ę każdej epo­ k i w h isto rio g ra fii. A skoro ta k zw ane „p o m n iejsze” g a tu n k i w ielokroć dają n am n ajlep sze dow ody na istn ie n ie now ych rozw iązań lu b zw racają uwagę na nowe p o trze b y odbiorców , te o ria gatunków , k tó ra otw iera p ełen zakres h isto rio g ra fii, jest w sta n ie o w iele d o k ła d n iej uchw ycić sens innow acyjnych k ie ru n k ó w w te o ­ r ii lu b p ra k ty c e 7.

P orzucając ideę jednej, stabilnej i „w ysokiej” h isto rii, jesteśm y zobligow ani do pow ażnego zastanow ienia się n a d zakresem i znaczeniem jej odm ian. W jaki sposób różne g atu n k i historycznego opisu reje stru ją swoje różnice? I w ja k im stop­ n iu różnice m iędzy n im i w pływ ają na atrakcyjność ich zastosow ania w walce o czy­ telnika? C hciałbym pokazać, jak te n ważny, a n ierozpoznany dotychczas elem ent porów nania wpływa na tw orzenie „historycznego d y sta n su ” - określenie, którego tu używam , dotyczy połączenia form alnych, em ocjonalnych, ideologicznych i p o ­ znaw czych elem entów, k tóre k sz tałtu ją poczucie zaangażow ania czytelnika w p rze­ szłość. K onstrukcja dystansu, co będę się starał udow odnić, jest ce n traln y m p u n k ­ tem w szelkich form historycznej rep rezen tacji, a jego stosowanie w różnych ga­ tu n k a c h i okresach jest w yznacznikiem rod zaju zastosow anej h isto rio g ra fii8.

W spom niane rozw ażania ogólne zajm ą pierw szą połowę m ojego arty k u łu , jego druga część będzie n ato m ia st zaw ierała k o n k retn e p rzykłady rozw ażań o dystan­ sie i g atu n k u w p ostaci om ów ienia dwóch, skrajnych rep rez en ta cji gatunkow ych, w których elem enty k o n tra stu i zm ieszania w ydają się szczególnie w yraźne. P ierw ­ szy gatu n ek m ieszany, którym jestem zainteresow any, to h isto ria literatury, jaka ukształtow ała się w X IX-wiecznej W ielkiej B rytanii poprzez działalność pisarzy „E d in b u rg h R eview ”. D ru g im z n ic h jest propozycja szkoły m ikrohistoryków (mi­

crohistorians), która pojawiała się p od koniec X X w ieku w E uropie i Ameryce. W obu

p rzy p ad k ach kw estia dystansu prow adzi do w ażkich pytań, dotyczących różnicy i zm ienności w p isarstw ie historycznym .

7 W m oich b ad an iac h nad X V III-w iecznym i g atu n k am i historycznym i (Society and

sentiment) opracow ałem koncepcję „pom niejszych” g atunków h isto rio g rafii, które

częstokroć w skazują k ieru n k i m yśli historycznej.

8 W kw estii „d y stan su ” zobacz m oje w prow adzenie do Society and sentiment oraz do

Relocating inwardness. Historical distance and the transition from enlightenment to romantic historiography, „PM LA” 2003 vol. 118 no 3.

(6)

Kontrast i konkurencja w gatunkach historycznych.

Przykład biografii

Prostym , ale istotnym pow odem , by historycy zw rócili uwagę na pro b lem ga­ tu n k u , jest fakt, że koncepcje dotyczące gatunkow ości były tłe m (podłożem ) dla w iększości tego, co teoretycy i krytycy lite ra tu ry pow iedzieli n am o h isto rii. Od poetyki A rystotelesa po dialogowość B achtina h isto ria w ielokrotnie służyła jako g atu n ek kontrastow y do dyskusji o innych, b ardziej uprzyw ilejow anych form ach literackich. O d X V III w ieku d om inuje porów nanie z powieścią. Była to na tyle silna ten d en cja, że obecnie jest w ręcz niem ożliw e, aby m yśleć o h isto rii bez owego stereotypow ego skojarzenia - jest to redu k cjo n izm , k tóry ociera się o granice ab­ su rd u w obecnym ro zp o zn an iu h isto rii jako „niefikcyjnej” . N ie sugeruję b y n aj­ m niej, że porów nania h isto rii i pow ieści nigdy nie jest pom ocne. Z aznaczam tyl­ ko, że w świecie literack im , k tó ry zazwyczaj um ieszcza powieść na uprzyw ilejow a­ nej pozycji, siła nacisk u skierow ana jest na dynam ikę i kreatyw ność fikcji przy jednoczesnym ignorow aniu podobnych złożoności w h istoriografii. M yślę, że zd e­ cydow anie lepiej zrobim y, zm ieniając przyzw yczajenia porównaw cze. N ajp ierw sk ieru jm y się w stronę b a d a ń w ew nętrznej różnorodności historycznych g a tu n ­ ków, a dopiero po tem dokonajm y porów nań w szerszym sp e k tru m , um iejscaw ia­ jąc h isto rię w rodzinie literatu r.

S tudenci wczesnej lite ra tu ry now ożytnej są zaznajom ieni z procesem , w k tó ­ rym p o jaw ieniu się pow ieści tow arzyszył szereg doraźnych środków, przyw łasz­ czających i opatrujących ironią wiele historiograficznych konw encji9. R ezultat tego procesu - obraz „ h isto rii” - sam był swego rod zaju fikcją, dodatkiem , w osobnym procesie sam ookreślenia powieści. („K łótnie p apieży i królów, z w ojnam i i zara­ zam i na każdej stronie; wszyscy m ężczyźni to szubrawcy, a kobiet nie m a praw ie w ogóle” 10). N iestety, jeśli nie będziem y zwracać uwagi na różnorodność i złożo­ ność h isto rio g ra fic z n y c h n a rra c ji z tego sam ego o kresu, h isto ry c y lite r a tu r y cza­ sam i d ad z ą się sk u sić i o d czy tają tego ty p u sądy zbyt dosłow nie. W te n sposób now ożytna k ry ty k a u trw a liła w z a sk a k u jąc y m s to p n iu obraz h is to rii, k tó ry sp e ł­ n ia ł w ym ogi w schodzącego g a tu n k u fik cji lite ra c k ie j, jako staty czn eg o , z m u r­ szałego i w y łącznie p o lity cz n eg o , p rze ciw n ie do d y n am icz n eg o i p o p u lis ty c z ­ nego d u c h a pow ieści. Taka k ry ty k a p o m ija w ażny p u n k t. M ian o w icie te n sam ro d zaj o p ty k i zo stał rów n ież zastosow any p rzez p isa rz y re p re z e n tu ją c y c h hi- sto rio g ra fic z n e g a tu n k i. W rzeczyw istości, a u to rz y b io g ra fii, w sp o m n ie ń , h i­ s to rii lite ra tu ry , b a d a cz e sta ro ż y tn o śc i, h is to rii obyczajów, h is to rii o p a rte j na

9 Zob. J.P. H u n te r Before novels. The cultural contexts o f eighteenth-century English

fiction, N o rto n , N ew York 1990; L. D avis Factual fictions. The origins o f the English novel, C o lu m b ia U niv ersity Press, N ew York 1983.

10 C ytuję ten slynny frag m en t Opactwa Northanger ze w zględu na jego dow cip i lapidarność. W tym p rz y p ad k u jed n a k głów nym celem Jane A usten nie jest

(7)

13

2

h ip o te z a c h 11 rów nie silnie jak pow ieściopisarze u zn ali za stosowne przed staw ie­ n ie swoich roszczeń wobec stereotypow ego w ize ru n k u tradycyjnej historiografii, staw iając b ardziej na d ynam izm w pisarstw ie niż na o d rzucanie kary k atu raln eg o obrazu „ h isto rii” .

Z p u n k tu w idzenia kształtow ania się g atu n k u te redukcyjne obrazy „ h isto rii” m ogą pow iedzieć n am wiele na tem at sposobu, w jaki zm ien iała się historyczna w rażliwość w tym okresie. M ożna to zilustrow ać bardzo zwięźle, przedstaw iając n iek tó re X V III-w ieczne kom entarze do biografii, gdzie sen ty m en taln y m cechom utw oru przeciw staw iona jest bezosobowość tradycyjnej h istoriografii. N a p rzykład au to r k siążki o zachow aniu kobiet inform uje czytelnika, że biografia jest „tego g atu n k u h isto rią [...], któ ra jest n ajb ard ziej p rzy d a tn a i in teresu jąca dla kobie­ ty ” . Z am iast zajazdów i zwycięstw „przedstaw ia anegdoty dom ow e i w ydarzenia, k tó re bliższe są jej sercu” 12. W Życiu Richarda Nasha O liver G oldsm ith zap rezen ­ tował podobne stanow isko, ale rozszerzył pole oddziaływ ania biografii na niem al w szystkich m ęskich czytelników , n ie w chodzących w skład elit politycznych. „Tak więc n ik t in n y nie m oże należycie odpow iadać za p isa n ie h is to rii” - stw ierdza G oldsm ith - „jak ten, kto rozum ie lu d zk ie serca z ich bagażem uczuć i szaleństw ” . To są praw dziw e m a teria ły historyczne, eksplikow ał au to r Życia Richarda Nasha, opow iadanie o w ielkich w ydarzeniach m a poślednie znaczenie dla w iększości lu d z­ kości. N arracje tradycyjne

m ogą być kierow ane do tych nielicznych, którzy rządzą m ilio n am i, ale ogól ludzkości zn ajd u je rzeczyw iste zbudow anie w relacjach, które dotyczą ogólnych sfer życia; które m ów ią nie o tym , jak ludzie nauczyli się podbijać, ale o tym , jak starali się żyć; nie jak zdobyw ali okrzyki podziw u tłu m u , ale jak zasłużyli na uzn an ie przyjaciół i zn ajo m y ch .13 Jeszcze in n i byli gotowi do dalej posuniętej ekskluzyw ności. R obert Bisset, b io ­ graf A ddisona, pisał:

N asza sym patia jest najm ocniej zw iązana z sytuacjam i i nam iętn o ściam i, które z m ałym w ysiłkiem w yobraźni m ożem y przybliżyć do naszych w łasnych. Stąd życiorys często a n ­ gażuje naszą uwagę i uczucia głębiej niż histo ria. [...] N aw et w h isto rii część biograficz­ na in teresu je nas w ielokroć bardziej niż jakakolw iek in n a .14

W owych trzech arg u m e n tac h przem aw iających za biografią kry stalizu ją się dwa ściśle pow iązane stanow iska. Przede w szystkim , co oczywiste, każdy z n ic h p re ­

11 T erm in a zarazem podejście badaw cze zainicjow ane przez D avida H u m e ’a; kontynuow ane m .in. przez A dam a F ergusona, Jo h n a M illara oraz A dam a S m itha

(conjectural history i natural history) - przyp. tłum .

12 J. B en n ett Letters to a young lady, on a variety o f useful and interesting subjects, W arrin g to n 1789, s. 169.

13 O. G old sm ith Life o f Richard Nash, L ondon 1762, s. 2.

14 R. Bisset The Spectator . . . to which are prefixed the lives o f the authors, L ondon 1799, s. 7-8.

(8)

zen tu je atrakcyjność biografii, krytykując b ardziej tradycyjne i pu b liczn e rodzaje historiografii, a tym sam ym um ieszcza biografię w szerszej gru p ie form historio- graficznych. Jednocześnie każde z powyższych tw ierdzeń zakłada, że życiorys do­ m aga się specjalnego ro d zaju uwagi i zaangażow ania, których przy le k tu rze „h i­ sto rii” najw yraźniej nie m a; że posiada on, krótko m ówiąc, w łasną, c h a rak te ry ­ styczną form ę, któ rą nazyw am historycznym dystansem .

Jako h isto ria życia osobistego i pryw atnego biografia tradycyjnie uw ażana jest za gorszą od h isto rii. Je d n ak każdy z w ym ienionych tu ta j argum entów podaje tę h ie ra rc h ię w w ątpliw ość, tw ierdząc, że do bio g rafii została dołączona możliwość bezpośredniości i że pod pew nym i w zględam i (lub dla n iek tó ry ch odbiorców) jest ona głębszą i b ardziej w ciągającą form ą historiografii. S k utkiem jest w ypieranie tradycyjnego hum anistycznego nacisk u na heroiczną rywalizację na rzecz nowych u zasad n ień dla h isto rii, które determ inow ane są ideą sentym entalnego w spółczu­ cia. W tej nowej form ie siła h isto rii tkw i w urzeczyw istnieniu, nie zaś w sferze egzem plifikacji. Z m iana ak cen tu jest sygnalizow ana we w szystkich trze ch frag­ m e n tac h przez słow nictw o zw iązane z fam iliaryzacją. Biografia zn ajd u je się b o ­ w iem bliżej poziom u życia. Jej te m aty p o trafim y „przybliżyć do siebie sam ych” . Z tego pow odu biografia „angażuje naszą uwagę i uczu cia” p ełniej niż h istoria; To „anegdoty dom ow e”, a nie pub liczn e n arracje, przem aw iają najb ard ziej „do ko ­ biecego serca”.

B ezpośrednim odniesieniem dla przytoczonych fragm entów jest biografia, ale w każdym p rzy p a d k u autorzy z n a jd u ją się w opozycji do innych, bardziej bezoso­ bow ych form n arrac ji historycznej - zwłaszcza tych zw iązanych z tradycyjnym i te m a ta m i klasycznej historiografii, któ ry m i są polityka i w ojna. K ażdy argum ent przeciw ko „ h isto rii” u ję ty w szerszy k o n te k st jest w yrazem p ra g n ie n ia h isto rii innego rodzaju. To, czego publiczność n apraw dę chce (są to rzecz jasna do m n ie­ m an ia), jest sw oistą h isto rią przem odelow aną w stronę biografii. Taka h isto ria, zreko n fig u ro w an a w edług now ych n o rm h istorycznego d y stan su , zaspokoiłaby p rag n ie n ie odbiorców żądnych w iedzy i dośw iadczenia „odnoszących się do ogól­ nych sfer życia” - jak nazw ał to G oldsm ith.

Konstruowanie historycznego dystansu

W literac k ich dyskusjach idea dystansu była przedstaw iana w różny sposób m .in. jako „defam iliaryzacja”, „efekt alien a cji”, „postaw a estetyczna” czy „pu n k t w id zen ia” . Z drugiej strony, historycy m ie li zaskakująco niew iele do pow iedzenia na te n te m at, m im o że sposób konstruow ania relacji zaangażow ania i dystansu, bliskości i odległości, w ydaje się kluczow ą kw estią dla w szystkich rodzajów h isto ­ rycznej analizy (nie tylko, rzecz jasna, w śród tradycyjnych gatunków h isto rio g ra­ fii, ale także w innych form ach historycznych rep rezen tacji, ta k ich jak literacka fikcja, eksponaty m uzealne, film y i tym podobne). To ce n traln e pojęcie było i p o ­ zostaje jednak dla historyków niew idzialne. P odobnie jak jego analogia obrazowa

(9)

134

ciu i ro zu m ien iu na tyle, że uw ażam y go za n a tu ra ln y sposób oznaczania rozw oju w czasie, a nie za w ynik konkretnej trad y c ji m yśli historycznej. D la przykładu, wpływowe doktryny R.G. Collingw ooda zbudow ane są dzięki dystansow i, który w aru n k u je to, co określa się jako „właściwie h istoryczny” p u n k t w idzenia. Iro ­ n iczną konsekw encją tego podejścia jest fakt, że h istoriograficzne rozdziały Idei

historii są poprow adzone w sposób rad y k aln ie w ykluczający, co jest tru d n e do p o ­

godzenia z głów nym i zasadam i h isto ry zm u C ollingw ooda15.

O czywiście, pew ien sto p ień dystansu czasowego jest zaw arty w sam ym p isa r­ stwie historycznym , ale m oże być on rozszerzany lub zm niejszany w skutek innego ro d zaju zobow iązań i reakcji. Z atem historyczny dystans w szerszym sensie, który chcę m u nadać, oznacza dużo więcej niż konw encjonalne ro zu m ien ie zarysu wy­ darzeń w yjaśnianego z perspektyw y upływ u czasu. N ie jest też p u n k te m w idzenia historyka, który koniecznie odzw ierciedla perspektyw ę swojego pokolenia. O bej­ m uje zarów no polityczne, jak i em ocjonalne zaangażow anie (lub wycofanie) i jest konsekw encją w yborów poznaw czych, a także form alnych i estetycznych. N asze pojęcie d ystansu, jeżeli m a być pom ocne, nie pow inno być rów nież ograniczone form am i p o d ziału lu b w yobcowania. W szerszym sensie dystans, by ustalać zarów ­ no bliskość, jak i separację, m u si podążać za im pulsem . Inaczej m ówiąc, dystans p ow inien odnosić się do całego w ym iaru naszego sto su n k u do przeszłości, a nie do k o nkretnego m iejsca. C hcę używać tego te rm in u w m oim , rozszerzonym znacze­ n iu , aby wskazać m ożliwość czynienia przeszłości na tyle bliższą, by wyw ierała wpływ, na przy k ład em ocjonalny i polityczny, na w ydarzenia bieżące, a także by określić w ycofanie się p o d m io tu z historycznej sceny celem zaakcentow ania obiek­ tyw izm u, iro n ii lub filozoficznego oglądu w w izji historyka.

W yraźnie w ychodzim y daleko poza stan d ard o w e ro zu m ien ie d y sta n su jako prostej refleksji o doczesności. Jaw i się on m niej jako coś danego historykow i i je­ go publiczn o ści/o d b io rco m , a raczej staje się czym ś konstruow anym przez n ich na wiele sposobów. K onsekw encją będzie użycie dystansu w o d n iesien iu do poje- dynczości. M u si być ona jednak rozpoznana jako pew nego ro d zaju skrót dla ze­ społu równow agi i napięć, które łączą ze sobą różne w ym iary tekstów. M usim y przykładow o w prow adzić rozró żn ien ie m iędzy form alnym i narzęd ziam i, tw orzą­ cym i efekt bliskości lu b dystansu, a ich em ocjonalnym i, ideologicznym i lub p o ­ znaw czym i skutkam i. Przy czym b ardzo podobne zastosow anie form alnych n arz ę­ dzi m oże być wykorzystyw ane do różnorodnych celów społecznych czy politycz­ nych. D o kładny opis często stosow any jest jako sposób na zaangażow anie sym pa­ tii czytelnika. N ie zawsze jed n ak szczegółowa narrac ja staje się strategią dla tw o­ rzenia ta k ich relacji, ta k jak nie zawsze bezpośredniość łączy się z ideologiczną identyfikacją. Powołując się na przy k ład z niedaw nych historiografii: celem p rze­ rażającego opisu poćw iartow ania króla D am ian a w scenie rozpoczynającej N a d ­

15 O w rogim nastaw ien iu C ollingw ooda do T ukidydesa, Tacyta i H u m e ’a zob. R.G. C ollingw ood The idea o f history, ed. J. van d er D ussen, C laren d o n Press, O xford 1994.

(10)

zorować i karać M ichela F oucaulta nie jest pozyskanie sym p atii odbiorców dla wy­

siłków reform y praw a karnego, przeciw nie, spektakl śm ierci jest zam ierzony jako swego ro d zaju efekt obcości w d u ch u B rechta, efekt, który zm usza nas do rozpo­ znan ia, co jest staw ką w innych form ach k ara n ia, szczególnie w na pozór bardziej h u m a n ita rn y m system ie n ad zo ru ustanow ionego na m ocy refo rm O św iecenia16.

Historia literatury jako gatunek kombinatoryczny

1. Francis Jeffrey i „Edinburgh Review"

D o tej pory n ak re śliłe m ogólną wizję ujm ow ania h isto rio g rafii jako rod zin y gatunków k u m ulacyjnych i k o nkurencyjnych, jak rów nież p rzydatności idei „dy­ sta n su ” do ich ro zróżniania. D o zbadania pozostają n iek tó re k o n k retn e przykłady pojaw iających się gatunków , w których elem ent m ieszan in y (mixture) w ydaje się być szczególnie znaczącym i w k tórych dystans odgrywa isto tn ą rolę przy defin io ­ w aniu ich atrakcyjności. M oim i dwoma pokrótce przedstaw ionym i p rzy p ad k am i są: h isto ria lite ra tu ry wczesnego okresu „E d in b u rg h Review ” oraz m ik ro h isto ria późnej XX-wiecznej E uropy i A m eryki. O bie egzem plifikacje dotyczą m ieszanych form pisarstw a historycznego, które choć nie były całkow icie innow acyjne, stwo­ rzyły now ą jakość w swoim czasie. Poniew aż w ydaje się rozsądne, aby w idzieć ich sukces jako w yznacznik dla k ierunków historycznej w rażliw ości w każdym z okre­ sów, podejście, które przedstaw iłem , nie tylko pozwala w yraźniej zobaczyć relacje m iędzy g a tu n k am i w danym m om encie historycznym , ale rów nież niesie ze sobą p rzy d atn e sposoby rozpatryw ania rozw oju h isto rio g rafii na p rze strzen i l a t17.

We w czesnych la tac h „E d in b u rg h Review ” nie było najm niejszych w ątpliw o­ ści, że h isto ria lite ra tu ry staje się w ażnym tem atem . Pism o to - które p o d redakcją F rancisa Jeffreya szybko okazało się najbardziej wpływowym d zien n ik iem swoich czasów - było adresow ane do szeroko rozum ianej intelig en cji w całym k ra ju i p o ­ gardliw ie nastaw ione do w szystkiego, co m iało antykw aryczny posm ak uczoności historycznej. C harakterystyczny jest to n recenzji H e n ry ’ego H allam ana z kolej­ nego w ydania The life of John Dryden sir W altera Scotta, w której p o tęp ił on pracę w cześniejszego red ak to ra tej książki, E d m u n d a M alo n e’a, jako „w ybitny p rzykład niew yszukanej kolekcji bzd u r, z któ rą są zaznajom ieni głównie am atorzy gotyc­ kiej czcionki” (powieści gotyckiej), po czym oświadczył, że „wysiłek M alo n e’a p o ­ zostaw ił Scottowi niew iele do z ro b ie n ia” 18.

K olejnym elem entem „E d in b u rg h R eview ”, który wydaw ał się przeczyć m ożli­ wości otw arcia lite ra tu ry na h istoryczne poglądy, były znane p o le m ik i Jeffreya 16 M. F o u cau lt Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, przeł. T. K om endant, PIW,

W arszaw a 1998.

17 Zob. mój tek st Relocating inwardness. Historical Distance and the Transition from

Enlightenment to Romantic Historiography, „PM LA” 2003 no 118.

18 Zob. tek st H e n ry ’ego H alla m n a na te m a t The life o f john dryden sir W altera Scotta

(„E d in b u rg h R eview ” 1802 vol. 13, s. 116-135).

13

(11)

136

przeciw „poetom je zio r” - ta część zaw artości pism a n ie m al całkow icie skupiła uwagę badaczy literatury. „Poezja m a co najm niej tyle w spólnego z religią - pisał we w czesnym eseju o R obercie S outhey’u - że jej praw a zostały ustalone dawno te m u przez k ilk u błyskotliw ych autorów, których au to ry tetu n ie m ożna już za­ kw estionow ać” 19. I choć Jeffrey podtrzym yw ał krytyczne stanow isko dotyczące wad w spółczesnych m u poetów, czynił to konsekw entnie na tle n o rm wyższego k an o n u poetyckich osiągnięć, którego ranga tym sam ym w zrastała, a on sam nabyw ał h i­ storycznej tożsam ości. W rzeczyw istości jednak w ydaje się, że jego potrzeba łącze­ n ia krytyki W ordsw ortha i Southeya z u p arty m otw arciem na innych ówczesnych twórców p opchnęła go w k ie ru n k u b ardziej w yrafinow anego i kom pleksow ego h i­ storycznego oglądu lite ra tu ry angielskiej, k tó ry staje się znaczącą w łaściw ością „E d in b u rg h Review ” w drugiej i trzeciej dekadzie jego istnienia.

N owe spojrzenie na angielską h isto rię lite ra tu ry Jeffreya i jem u podobnych zaczęło skutkow ać p ołączeniem dwóch odrębnych, ale kom p aty b iln y ch p ro g ra­ mów. Pierwszym z nich jest teoria zw iązana z dylem atam i nowożytnego poety, tra k ­ tow anego jako późno urodzone dziecko m u z 20; d ru g im n ato m iast narrac ja n a ro ­ dowego sm aku (gustu) i ducha, któ ra rozw inęła się od czasów elżb ietań sk ich po w spółczesność, przeciw staw iona fra n cu sk im i klasycznym wpływ om , d o m in u ją ­ cym w A nglii czasów resta u ra c ji i klasycyzm u. Jako eseista i recenzent, Jeffrey nie m iał obow iązku łączenia tych dwóch teorii, tru d n o więc stw ierdzić, co spow odo­ wało, że pojaw iły się w jego um yśle. Bez w ątp ien ia istnieje szeroki obszar zbieżno­ ści w pom yśle oceniania w spółczesnych poetów w k ategoriach opartych na h isto ­ rycznych rozw ażaniach, a w szczególności chodzi o fakt, że prace ostatniego p o ­ kolenia w inny być odczytyw ane w kontekście trad y c ji angielskiej, której zasad n i­ cze cechy zostały określone w czasach królowej E lżbiety i Jakuba I 21.

O bie części h isto rii lite ra tu ry Jeffreya - chcę tu bow iem omówić zarów no teo­ rię „sp ó źn ien ia” (belatedness), jak i n arrac ję narodow ego sm aku („angielskości”) - są otw arte na dw ojaką m ożliw ość odczytania. Pierw sza z nich , w zasadzie ograni­ czona do literatu ry , przeciw staw ia się d rugiej, która bierze dodatkow o po d uwagę 19 Zob. recenzję F rancisa Jeffreya o poem acie R oberta Southeya Thalaba („E d in b u rg h

R eview ” 1802 vol. 1, s. 63).

20 W kontekście „teorii sp ó źn ien ia” w angielskiej poezji autorstw a Jeffreya

zob. W J. Bate The burden o f the past and the English poet, B elknap Press, C am bridge (Mass.) 1970.

21 O ba rodzaje h isto rii lite ra tu ry Jeffrey om aw ia w eseju z 1822 roku, trak tu jący m o Sardanapalusie Byrona. P rzedstaw ia tam kolejną skom pilow aną historię angielskiej sceny literackiej w raz z p rzem yśleniam i na tem at niedoskonałości obecnego w ieku. T ekst ten zaowocował przyw róceniem szkoły porów naw czej. „Na d n ie tego wszystkiego [...] czai się, jak podejrzew am y, n ieu zasad n io n y i n ad m iern y lęk przed kry ty k ą” (F. Jeffrey Contributions to the „Edinburgh R eview ” vol. 2, L ondon 1846, s. 92). Po raz kolejny Jeffrey m a możliwość w skazania S cotta jako tego, któ rem u udało się u n ik n ąć presji, choć trzeba p am iętać, że ten ta k w ychw alany a u to r był pow ieściopisarzem , a nie poetą.

(12)

swój aspekt h isto ry czn y i historiograficzny. W zależności od tego, któ re z tych dwóch odczytań przyjm iem y, b ędziem y m ieli o wiele więcej do pow iedzenia o h i­ sto rii lite ra tu ry jako czystym lub m ieszanym gatu n k u .

W swojej węższej p ostaci (Burns, 1808), ko m en tarz Jeffreya o dylem acie „spóź­ nionych poetów ” (after poets) skupia się na psychologii poetyckiego tw orzenia i jest b liski u rojeniom niedaw nych teo rii „lęku p rze d w pływ em ” . Ale w późniejszej i p eł­ niejszej dyskusji, wiele zaw dzięczającej m yśli H u m e ’a z The rise and progress o f arts

and sciences, p rzechodzi od psychologizow ania do szerszego rozpatryw ania m iejsca

sztuki w rozw iniętym społeczeństw ie (Pani Jeziora, 1810). W tej nowej w ersji Jef­ frey już nie jest ta k bardzo przekonany, że „sp ó źn ien ie” jest p ro stą u tra tą k re ­ atywności. (Czas ten , w rzeczyw istości był „niezw ykle pło d n y m w oryginalną p o ­ ezję”). P roblem em raczej stał się proces redefiniow ania sztuki. Powstał niem al nieodw racalny p odział p om iędzy p o p u la rn y m i a w yrafinow anym i g ustam i. O n a j­ w cześniejszych p oetach „m ożna pow iedzieć, że byli w p o sia d an iu w szystkich m oż­ liw ych wyborów ” . „Poeci sp ó ź n ien i” nie m ie li takiego u łatw ienia, dlatego szukali b ardziej św iadom ych strategii. D la n iek tó ry ch stała się n ią w iększa szczegółowość i w ierność w p o strzeg an iu charak teró w lub przedm iotów , dla innych „analiza em o­ c ji”. R ezultat tych tw órczych działań spraw ił, że now oczesna poezja została „wzbo­ gacona b ardziej w ykw intnym i i patetycznym i obrazam i niż te kojarzone z m niej znak o m ity m i arty stam i starożytności, rów nocześnie zaś oszpecona afektacją i n a ­ ładow ana w iększym zagm atw aniem ”22.

Powyższy frag m en t niesie oczywiste echo jego polem ik ze szkołą „poetów je­ z io r”, zaniepokojenie, które niegdyś zdaw ało się ham ować szansę dla histo ry czn e­ go podejścia do literatu ry . Ale w H u m e ’ow skich rozw ażaniach o redefiniow aniu sztuki zn a jd u je m y także m iejsce, w któ ry m teoria „sp ó źn ien ia” jest zbieżna z jego n arrac ją o narodow ym sm aku i w której w ażną rolę odgrywają czyn n ik i bardziej ideologiczne.

Jeffrey nie był pierw szym , k tó ry zarysował h isto rię poezji angielskiej w te rm i­ nach tłu m ien ia i ożyw iania rodzim ej tradycji. Jed n ak to on w łaśnie i jego pism o zro b ili wiele dla u konstytuow ania dziejów owego „p ę k n ię cia” i „p ow rotu” jako dom inującej n a rra c ji h isto rii lite ra tu ry angielskiej. Główne zasługi Jeffreya wiążą się z jego sukcesem w łączeniu genealogii kolejnych szkół angielskiej poezji z szer­ szym, historycznym i ideologicznym zaangażow aniem , co spowodowało, że h isto ­ ria poezji w łączona została do n a rra c ji trad y c ji narodow ej23. W podstaw ow ym ese­ 22 O p in ie Jeffreya na tem at dylem atów w spółczesnego poety m ożna uważać za

o dp o w ied n ik słynnego ro zró żn ien ia poezji naiw nej i sen tym entalnej autorstw a S chillera. N ie m a dowodów na b ezpośredni w pływ niem ieckiego poety, choć Jeffrey i jego czytelnicy zn ali jego idee za pośrednictw em M adam e de Staël. Bate ma oczywiście rację, w skazując na H u m e ’a jako m en to ra Jeffreya w niniejszych rozw ażaniach.

23 W cześniejszą w ersję tego pojęcia, słabiej artykułow aną i m niej narodow ą, m ożna odnaleźć w eseju Jeffreya o fran cu sk im poecie de L’Isle A dam a („E d in b u rg h

Review ” 1803 vol. 3, s. 26-42).

13

(13)

138

ju o dram acie z czasów Jakuba I (Ford 1811) Jeffrey stw ierdził, że angielska m iłość do Szekspira nie jest ekstraw agancka i dobrow olna, jak tw ierd zili zagran iczn i k ry­ tycy. W ynika ona „jedynie z n a tu ra ln ej m iłości, k tó rą wszyscy lu d z ie darzą form y doskonałości przynależące do ich w łasnej specyfiki”24. W yraża ją prześw iadczenie w spółczesnych Szekspira, których twórczość była n iedoceniana w czasach do m i­ nacji francuskiego sm aku, że „um acniam y jedynie fu n d am en t rodzim ego geniuszu, gdyż na n im m ogą zostać w zniesione sam otne i trw ałe ko n stru k cje orzeźw iające te n silnie zakorzeniony pień , na któ ry m m uszą być sadzone w szystkie w ieczne kw iaty naszej lite ra tu ry ” .

To Burke, a nie H um e, p atro n u je tak iem u rodzajow i tekstów, a kontrast m iędzy om aw ianym i dwoma podejściam i jest tak samo ważny zarówno dla dystansu, jak i dla doktryny. Ten n u rt literacko-historycznego m yślenia Jeffreya charakteryzuje już nie abstrakcyjne i uniw ersalizujące dochodzenie n atu ry sm aku, ale oddanie głosu szeroko rozum ianej literaturze jako w cieleniu ducha n arodu i skierowanie czytelnika w stronę większego zaangażow ania w jej historię. Jednak - ani w publicystyce, w k tó­ rej żądał uznania niedocenianych dram atów z okresu panow ania Jakuba I, ani w tek­ stach pow tarzających motyw k o n trastu m iędzy tym , co rodzim e, a tym , co zagra­ niczne, m iędzy tym , co n atu raln e, a tym , co sztuczne, nie m ożna stwierdzić, gdzie czysto literacka historia się kończy, a szeroko narodow a zaczyna.

Byłoby fałszem w yznaczanie zbyt surowego podziału pom iędzy h isto rią sm a­ k u H u m e ’a a h isto rią trad y c ji B urke’a. (Na przykład, w tym sam ym eseju, Jeffrey rozw odzi się n a d „głębszym i i b ardziej ogólnym i p rzyczynam i”, czyli ożywczym w pływ em reform acji zarów no u Taylora, Bacona, H ookera, jak i u każdego innego poety). Jed n ak p rzesłanie B urke’a jest istotne nie tylko sam o w sobie, daje n am także szczególnie w yraźny przy k ład form y literackiej m ed iacji przeszłości, która w ykracza daleko poza granice h isto rii lite ra tu ry tw orzonej przez wigów - m am na m yśli sposób, w jaki X IX -w ieczni pisarze i odbiorcy odwoływali się do źródeł lite ­ rackich, aby stworzyć em ocjonalną i ideologiczną bliskość, której pragnęli. W k o ń ­ cu, jaki in n y sposób m ógłby służyć do u n arrac y jn ie n ia n ien am acaln y ch w istocie h istorii? Jak lepiej, jeśli nie poprzez m yśli, uczucia i dośw iadczenia poetów sp ra­ wić, aby przeszłość n a ro d u stała się bliższą?25

24 Jeffrey kontynuuje: „i które zawsze pow racają, i p o d k reślają swoją w ładzę nad ich uczuciam i, jeszcze długo po tym , jak a u to ry tety straciły swoją cześć, m ody stały się przestarzałe, a sztuczne sm aki [tj. francuski klasycyzm] p rz em in ęły (Contributions to

the „Edinburgh R ev ie w ”, s. 50).

25 W ypow iedź ogólniejszej n a tu ry o poezji, w skazująca na histo rię w szerszym ro zu m ien iu , zn ajd u je się w eseju na tem a t Specimens T hom asa C am p b ella (1819): „K roki postępu takiej sztuki oraz okoliczności, w jakich zostały one dokonane, u fo rm u ją z siebie sam ych rozległy i ciekaw y tem a t rozw ażań. Św iadom ość faktu, iż poezja zawsze jest tym , co dotyka lu d zk ich uczuć, obaw i zawodów, pow oduje, że jej ch ara k te r m usi być czuły na m o raln ą i polityczną kondycję społeczeństw a, a w ręcz m usi śledzić jego kolejne szaleństw a, rozryw ki i sposoby rozryw ania się, podczas gdy w b iegu dziejów rozwój i w zrost d ziałalności lu d zi zm ieniać ją będzie na drodze

(14)

To n ie była, m a się rozum ieć, droga histo rio g rafii klasycznej i h u m a n isty c z­ nej. N iem niej jednak, jako u z u p e łn ie n ie lub alternatyw a dla bardziej tradycyj­ nych n a rra c ji publiczn y ch literac k ie ewokacje przeszłości m iały ogrom ny urok dla czytelników. Jeffrey sam często k o n trastu je ograniczenia „regularnej h isto rii” z ilum inacyjnym i w łaściw ościam i m niejszych form historycznych - pam iętników , listów, czasopism , życia literackiego itp. - ich szczegółowość w opisie życia spo­ łecznego (jak tw ierdził w jednym z późnych esejów) oferuje bow iem „praw dziw y klucz do szyfru, któ ry m z konieczności zapisane są pu b liczn e ro cz n ik i”26. A może jed n ak to sir W alter Scott ujął najb ard ziej zwięźle p rag n ie n ie czynnego zro zu m ie­ nia przeszłości, któ re łączyło studiow anie h isto rii z jednoczesnym docenieniem wagi literatury. Aby zrozum ieć h isto rię naszych przodków - pisze on - „teksty w yobraźni” należy czytać w raz z tradycyjną h istorią. „Z ro m an su , dow iem y się, jacy oni byli; z h isto rii, co robili; i jeśli bylibyśm y pozbaw ieni jednej z tych in fo r­ m acji, m ożna b y postaw ić p y tan ie - k tóra z n ic h jest b ardziej użyteczna i in te re ­ sująca?”27.

2. Historia o zakresie mikroskopowym. Różnorodność dystansów

H istorycy daw no zaakceptow ali now oczesny podział dyscyplin, w którym h i­ storia lite ra tu ry jest niew ątpliw ie przypisana do b ad a ń specjalistów od lite ra tu ry i niełatw o w ytłum aczyć, dlaczego jeden z n ajb ard ziej zadziw iających gatunków historiograficznych, w ykrystalizow anych na początku X IX w ieku, rzadko kiedy w ogóle ro zp a tru jem y jako form ę historiografii. Z drugiej strony, m ik ro h isto ria w ydaje się aż nazbyt oczywistym k an d y d a te m do studiów n a d historycznym

dy-postępu nie ta k znow u odm iennego od tego, któ ry z tych sam ych przyczyn kazał skupić się na rolnictw ie i krajobrazie k ra ju ” (Contributions to the „Edinburgh

R eview ”, s. 10-11).

26 Fanshawe (1829). Zob. krytykę Jeffreya odnoszącą się do pojęcia sztywnej

n arracji C h arle sa Jam esa Foxa, któ ra doprow adziła go do o d rzu cen ia całej ap ara tu ry naukow ych dodatków H u m e ’a w kw estii kultury. W rezultacie Fox nie znalazł żadnego sposobu, by zwrócić uwagę na lite ratu rę w spółczesną, chociaż „nic tak dobrze nie m oże służyć do zilu stro w an ia praw dziw ego stan u i kondycji [czasów], jak praw idłow a ocena i opisanie w ielkich autorów , których te czasy w ydały” (Contributions to the „Edinburgh R eview ” vol. 1, s. 526). Zob. także dokonane przez Jeffreya w yliczenie pisarzy, którzy jego zd an iem ukazali najlepiej obyczaje daw nych czasów; w tym autorów fars i kom edii, listów, pam iętników , karykatur, m igaw ek z życia pryw atnego (Contributions to the „Edinburgh R eview ” vol. 3, s. 479).

27 „Jeden nauczy tego, co nasi przodkow ie m yśleli, jak żyli, co było ich m otyw acją i jakim językiem m ówili, a osiągnąw szy tę in ty m n ą w iedzę o ich uczuciach, obyczajach i tradycjach, z pew nością jesteśm y lepiej przygotow ani, by uczyć się od drugiego sw oich konkretnych, szczegółowych dziejów ”. Zob. recenzję Scotta dotyczącą G. E llis (Specimens o f Early English M etrical Romances in Scott, „P eriodical

(15)

14

0

stansem i m ieszan in ą gatunkow ą (generic m ixture). Przecież tożsam ość gatunkow a m ik ro h isto rii wyraża się w łaśnie poprzez kw estię dystansu, a pokrew ieństw o z są­ sied n im i dyscyplinam i i g atu n k am i, zwłaszcza etnografią i biografią, zawsze była uw ażana za w ażną część jej atrakcyjności28. A jed n ak w pew nym sensie ta „oczy­ w istość” m ik ro h isto rii pow oduje rów nie w iele tru d n o ści, co nieznajom ość h isto rii literatury. Praw dę m ów iąc, zw rot k u b ad a n io m m ałej skali, ta k b ardzo p o p u la rn y w śród historyków w o statn ich latach, kryje w sobie w iele różnych, czasem sprzecz­ nych im pulsów - pojaw iają się na przy k ład w ątpliw ości, czy m ik ro h isto rię w ogó­ le m ożna uznać za osobny gatunek. Tym czasem uw zględnienie dystansu będzie przydatne zarówno w śledzeniu im m anentnej różnorodności tego n u rtu , jak i w p o ­ kaz an iu co istotniejszych kontrastów m iędzy m ik ro h isto rią a in n y m i ty p am i lite ­ ra tu ry historycznej.

H isto ria o zakresie m ikroskopow ym m iała w ielu zw olenników w b a d a n ia c h historycznych poprzedniego (ostatniego) pokolenia. Jej najbardziej św iadom i p ra k ­ tycy pojaw ili się we W łoszech w ro k u 1970 pod kierow nictw em C arlo G inzburga i G iovanniego Levi. Ich w ysiłki, jak stw ierdził G inzburg, koncentrow ały się na „w ąskozakresowej analizie zjaw isk o b ardzo ograniczonym ch arak terze - społecz­ ności w iejskiej, gru p y rodzin, a naw et pojedynczych osób”29. Tego ro d zaju zawę­ żona perspektyw a przyw odzi na m yśl in sp ira c ję etn o g rafią, p rze d e w szystkim m etodę „gęstego o p isu ” C lifforda G eertza oraz pew ne podobieństw o z anegdoty- zm em , charak tery zu jący m „nowy h isto ry z m ” . Ale z p u n k tu w idzenia h isto rio g ra­ fii najw iększy w pływ na G inzburga m iały b ad a n ia n a d duchow ością k o n trre fo r­ m acji autorstw a D elio C a n tim oriego oraz sztuka łączenia historycznych m etod badaw czych z klasyczną erudycją upraw iana w In sty tu c ie W arburga.

We w szelkich form ach m ik ro h isto rii oczywistą fu nkcję id entyfikacyjną pełn i redukcja skali. Levi jed n ak uściślił, że dla niego zm ian a skali sam a w sobie nie jest czynnikiem rozstrzygającym . M ik roskopijny p u n k t w idzenia jest przyjm ow a­ ny raczej dlatego, że w yznacza ram y analizy, bez których nie dałoby się zaobser­ wować pew nych w ym iarów rzeczyw istości. „U nifikującą, główną zasadą m ik ro h i- storycznej te c h n ik i badaw czej - pisze h isto ry k - jest p rzekonanie, że obserwacja m ikroskopow a ukaże cz y n n ik i w cześniej n ie za u w a żo n e” . M ik ro sk o p ijn e ram y

28 G io v a n n i L evi, na p rz y k ła d , k o m en tu je to w ten sposób: „P o m im o sw oich k o rz en i w b a d a n ia c h h isto ry cz n y ch w iele cech m ik ro h is to rii p o k a zu je b lis k ie w ięzi łączące h isto rię z a n tro p o lo g ią, zw łaszcza «gęsty opis», k tó ry C liffo rd G e ertz w idzi jako w łaściw ą p ersp ek ty w ę d la an tro p o lo g icz n ej p ra c y ” (G. Levi On

microhistory, w: N ew perspectives on historical w riting, ed. P. B urke, P en n sy lv an ia

S tate U n iv e rsity P ress, U n iv e rsity P a rk (Pa.) 1992, s. 98). C elem p o z n an ia porów n y w aln y ch z m ia n w a n g ie lsk ich b a d a n ia c h zob. D. S im p so n The academic

postmodern and the rule o f literature. A report on half-knowledge, U n iv e rsity o f

C h icag o P ress, C h icag o 1995.

29 C. G inzburg, C. P oni The name and the game, w: Microhistory and the lost peoples o f

Europe, ed. E. M u ir and G. R uggiero, trans. E. B ranch, Jo h n s H o p k in s U niversity

(16)

pozw alają nam obserwować to, co Levi nazywa „nieredukow alnością osób fizycz­ nych do system ów dużej skali”30. G inzburg w p odobny sposób opow iedział się za w yczerpującą analizą poszczególnych dokum entów jako k o n tra p u n k te m dla szkoły kładącej nacisk n a śledzenie długotrw ałych i pow tarzających się zjaw isk („historii cy klicznej”). „W ybieranie na obiekt b ad a n y tylko tego, co pow tarzalne, oznacza w ielką stratę w kategoriach poznaw czych”31. Zw łaszcza dla historyka k u ltu ry p o ­ p u larn ej nietypow y doku m en t, k tó ry w ydaje się nie pasować do reszty, jest tym , w który n ajlepiej opłaca się zainw estow ać uwagę.

N ajp ełn iejszy m m etodologicznie tek stem G inzburga jest esej Wskazówki (Clu­

es), gdzie akcentow ana jest (choć n ad a l fragm entarycznie) potrzeba stosowania

m etody badaw czej, k tó rą au to r nazywa „dowodowym p ara d y g m ate m ” (evidential

paradigm)32. T w ierdzi on, że człow iek już od daw na polegał na ta k ich form ach

wiedzy, któ re kształtow ały m ożliw ości rek o n stru k c ji niew idzianych okoliczności na podstaw ie rozproszonych znaków. Je d n ak m etoda „tropienia śladów ” (clue-hun­

ting) dość późno osiągnęła św iadom ą artykulację, rep rezen to w an ą przez tak ich

w irtuozów d edukcji, jak S herlock H olm es, S igm und F re u d czy G iovanni M orelli. W tym czasie bow iem dom inow ały m etody m atem atyczne G alileusza i jego n a ­ stępców. T rudno było więc w yprom ować tak ą form ę wiedzy, któ ra staw iała nie na uogólnione sądy, lecz na zindyw idualizow ane obserwacje.

We w stępnej dy sk u sji G in zb erg p rze d staw ia ł dow odowy p ara d y g m at p rzede w szystkim jako altern aty w ę dla tego, co nazyw ał n a u k ą G alileusza lu b (w tłu m a ­ czen iu na język h isto rio g ra fii) re d u k c ją „seryjnej h is to rii” . Ale w raz z ra p to w ­ nym u p a d k ie m o rto d o k sji B rau d e lia n a w la ta c h 70. i 80. tw ierd zen ie, że dow o­ dowy p ara d y g m at stanow i siln ą postać wiedzy, zostało m ocno zm ien io n e coraz częstszy m i a ta k a m i na scep ty czn e i rela ty w isty c zn e p o g lą d y H ay d e n a W h ite ’a, F o u c a u lta czy D errid y . O d m aw iając z a a k c ep to w a n ia p ro steg o w yboru p o m ię ­ dzy po zy ty w izm em a a n ty p o zty w iz m e m , G in zb u rg , na p rz e k ó r m o d zie, k ła d ł n a c isk na z n a cz en ie tra d y c y jn y c h n a rz ę d z i filo lo g iczn y c h i ich m oc w o d sła ­ n ia n iu „praw a ro zu m ien ia te k stu lu b d zieła s z tu k i” . W yzw aniem , k tó re m u chciał sp ro sta ć, było p o łą c z e n ie p ozytyw istycznego se n su dow odów ze śm iały m sty­

30 „P ytanie brzm i zatem , jak zdefiniow ać ram y - jak bardzo m ogą być one w ąskie - w olności in d y w idualnej dopuszczonej przez luki i sprzeczności w system ach norm atyw nych, które n ią rządzą. In n y m i słowy, chodzi o zb ad an ie zakresu i c h ara k te ru wolnej woli w ram ach ogólnej stru k tu ry ludzkiego społeczeństw a”. W u jęciu Leviego oznacza to „zdefiniow anie niejasności sym bolicznego św iata, m nogości m ożliw ych in te rp re ta c ji tego zjaw iska i w alki, k tóra odbywa się zarów no o sym boliczne, i jak m aterialn e zasoby” (On microhistory, s. 95).

31 C. G in zb u rg Microhistory. Two or three things that i know about it, „C ritical In q u iry ” 1993 vol. 20, s. 21.

32 C. G in zb u rg Clues. Roots o f an evidential paradigm, w: Clues, myths, and the historical

method, trans. J. an d A.C. Tedeschi, Jo h n s H o p k in s U niv ersity Press, B altim ore

1992, s. 96-125.

14

(17)

14

2

lem d o ch o d z en ia n ie z b ę d n y m dla z ro z u m ie n ia z a g a d n ie ń daw no stłu m io n y c h lu b z a p o m n ia n y c h 33.

Część powodów fascynacji m ik ro h isto rią pow inna być obecnie zu p e łn ie jasna i w iąże się z faktem , że p ro g ram bliskiego opisu zaw ierał dwa całkiem różne ro ­ dzaje tożsam ości z obszaru lite ra tu ry w b ad a n ia ch historycznych. P otrzebny jest jed n ak kolejny zestaw ko n trastó w dla ukazan ia większej ilości im p lik ac ji i ich znaczenia dla teo rii dystansu. W szczególności chcę zasugerow ać, że choć włoska m ik ro h isto ria została u znana za wzorcowy p rzypadek zm iany skali - zm iany, k tó ­ ra stała się charakterystyczną cechą o statn ich prac z d ziedziny h isto rii, etnografii i studiów n a d lite ra tu rą - to potrafiła ona rów nież stawić opór afektacji, ta k często charakteryzującej teksty tego rodzaju. Ta b ardziej skom plikow ana stru k tu ra dy­ stansow ania i bliskości pozw oli n am na pew ne pożyteczne rozróżnienie pom iędzy różnym i ty p am i prac m ikrohistorycznych.

Bez w ątp ien ia w ielu czytelników zajrzało do The cheese and the worms (Ser i ro­

baki) w poszukiw aniu id e ntyfikacji z egzotyczną przeszłością - te n sam rodzaj sa­

tysfakcji, przyciąga ich do M ontaillou lub The m idw ife’s tale34. N ie m a także w ątp li­ wości, że chęć dogłębnego pozn an ia M enocchio, heretyka z F riu lii, jest jedną z sił napędow ych książki G inzburga. (Zresztą zarzuty G inzburga wobec szkoły Foucaul- ta dotyczą tego, że jej wyznawcy nie są w ystarczająco zainteresow ani rzeczyw i­ stym istn ien iem takiego człow ieka, jak P ierre R ivière, p o tró jn y zabójca, którego zeznania są przez n ic h publikow ane). Jednakże bez w zględu na to, jak b ardzo uda n am się zbliżyć do tam ty ch czasów, by odkryć sposób, w jaki um ysł M enocchio odczytuje i niedoczytuje (misreads) książki, które ukształtow ały jego kosm ologię, te n psychiczny i em ocjonalny świat n igdy n ie będzie ta k napraw dę dla nas otw ar­ ty. M ożemy, oczywiście, poznać go w pew nym stopniu, ale naszej w iedzy zawsze towarzyszyć będzie niepew ność. W rzeczyw istości h isto ria ta k n apraw dę zb u d o ­ w ana jest z szeregu lu k w zrozum ieniu: tych m iędzy M enocchio i jego eklektycz­ nym czytaniem , tych pom iędzy p y ta n iam i inkw izytorów a odpow iedziam i ich ofia­ ry, czy tych, które pozostają m iędzy w iedzą n agrom adzoną przez historyka a n ie ­ jasnościam i, n ad al otaczającym i c e n traln y te m at w jego h is to rii35.

33 M ając św iadom ość, że in n i m ogą uw ażać sam pom ysł za „h erezję”, G inzburg d ek la ru je pełne przekonanie, iż „trzeba użyć filologii, aby zrozum ieć praw a ro zu m ien iu tek stu lub dzieła sz tu k i” (K. L u ria , R. G andolfo Carlo Ginzburg.

A n interview, „R adical H isto ry R eview ” 1986 vol. 35, s. 100).

34 Zw róć uwagę na hasło z ok ład k i Sera i robaków - „W typie Montaillou i Guns o f

August” - św iadczące o zab ieg an iu G in zb u rg a o p o pularność i uzn an ie odbiorców

(C. G in zb u rg Ser i robaki. Wizja świata pewnego młynarza z X V I w ieku, przeł. R. Kłos. posł. L. Szczucki, PIW, W arszaw a 1989).

35 Zob. o pinie G in zb u rg a na tem a t swojego opo ru wobec lew icujących poglądów, m ów iących, że h isto ria pow inna w spółtw orzyć w spółczesną św iadom ość polityczną. „Stw ierdziłem polem icznie, że w h isto rii jestem zainteresow any tym , co jest m artw e, a nie tym, co żyje. I gdy kilka lat później odkryłem ten sam n acisk na luki (braki) w h isto rii, np. u F o u cau lta, ten sam n acisk przeciw ko pojęciu ciągłości,

(18)

To połączenie dystansu i w yobcowania m a wpływ na fo rm aln ą stru k tu rę n a r­ racji. Ser i robaki jest dziełem św iadom ej sz tu k i n arrac y jn ej, ale jego sens jako opow ieści tw orzony jest nie tyle przez sekwencję zdarzeń (pierw szy proces, drugi proces, egzekucja), ile w skutek pogoni za ulo tn y m tem atem . E fekt p odobny jest do znanej z krym inałów k o n stru k cji „kto jest m o rd ercą” (whodunnit) - gdy zim ne ciało leży na dyw anie, główna akcja toczy się p rze d p o czątkiem książki, ale n ad al p otrzebne są setki stro n do rek o n stru k c ji zbrodni. N ieu c h ro n n ie um ysł, do k tó re­ go zbliżam y się n ajb ard zie j, nie należy do pułkow nika S ebastiana M orana, „d ru ­ giego najb ard ziej niebezpiecznego człowieka w E u ro p ie ”, ale sam ego Sherlocka H olm esa. W końcu, jak chciałby tego i G inzburg, jeśli p rze an alizu jem y wskazów­ ki w p o szukiw aniu ich „prawdziw ego sen su ”, n apraw dę poznajem y, jak do czegoś doszło i dlaczego.

P orów nanie z Montaillou Le Roya L ad u rie m oże być tu ta j p rzydatne. To do­ k ład n e stu d iu m życia XIV-wiecznej francuskiej wsi jest w w ielu m iejscach para- lelne z włoską m ik ro h isto rią, co pow oduje, że często są one klasyfikow ane razem . P odobieństw a te o bejm ują m etodę m ałej skali, zain tereso w an ie pow szechnym i p rze k o n an ia m i relig ijn y m i oraz k o rzystanie z bogatego re je stru inkw izytorskie­ go. Istn ie ją jed n ak pew ne w ażne kontrasty, które m ają wpływ na wiele aspektów zjaw iska dystansu. Jak słusznie zauw ażył L aw rence Stone w swojej znanej pracy o „ożyw ieniu n a rra c ji”, książka „nie opow iada prostej h isto rii - n ie m a żadnej h isto rii - jest za to w ędrow anie wokół w nętrza lu d z k ich głów”36. Ze w zględu na p rag n ie n ie wejścia b ezpośrednio do um ysłów bohaterów (podm iotów ) oraz na roz­ ległe m a teria ły pochodzące z zapisków inkw izycji książka została pochw alona za swój pow ieściowy urok, a we F ra n cji stała się bestsellerem . Z form alnego p u n k tu w idzenia jed n ak (jak w skazuje Stone), w książce n ie m a stru k tu ry narracyjnej, a w szczególności tego ro d za ju herm en eu ty czn ej n arrac ji, k tóra k sz tałtu je opo­ wieść G inzburga o „w ykryw aniu”. Jest to w ażna konstatacja, poniew aż w skazuje na specyficzne zaniechanie, któ re z jednej strony przyczynia się do po p u larn o ści

Montaillou, z drugiej jed n ak b u d z i w ątpliw ości co do historycznego sensu i wyczu­

cia tej książki. W tekstach G inzburga ludzkie p ragnienie, aby utożsam iać się z ofia­ ram i przem ocy, jest zawsze w eryfikow ane rozpoznaniem n iejasności i sprzeciw em wobec rejestrów Inkw izycji. Jak już w spom niałem , nasza w iedza o kulcie p ło d n o ­ ści spod zn a k u b e n a n d a n ti37 lub o dziwnej kosm ologii M enocchio jest zawsze dw u­ k ro tn ie pośredniczona - po pierw sze, poprzez p rzesłu ch an ia ówczesnych inkw i­

czułem się bardzo w zruszony. N apraw dę uw ażam , że byłem zafascynow any w ielom a rzeczam i, które nie m ogły być zw iązane z teraźniejszością. M am na m yśli rzeczy, które napraw dę były m artw e” (Carlo Ginzburg. A n interview, s. 105).

36 L. Stone The revival o f narrative. Reflections on a new old history in the past and the

present, w: tegoż The past and the present, R outledge, Boston 1981, s. 90. Esej został

po raz pierw szy opublik o w an y w 1979 roku.

37 B en an d an ti jest nazw ą włoskiego k u ltu ludow ego z XV-XVII w ieku, który rozw inął

(19)

14

4

zytorów, po drugie - poprzez p y ta n ia w spółczesnego inkw izytora, czyli sam ego historyka. W Montaillou n ato m ia st tw orzona jest iluzja, jakoby reje str inkw izycji był „bezpośrednim zeznaniem sam ych chłopów ”38. Poniew aż Le Roy L ad u rie jest za in te re so w a n y c h ło p a m i, a n ie a ry sto k ra ta m i, p o sta ć in k w iz y to ra, Ja c q u e s’a F o u rn ie ra , staje się w dużej m ierze przezroczysta. Tym czasem rola F o u rn ie ra jest kluczow a, jednak h isto ry k lub jego czytelnicy najw idoczniej w olą (z powodów sen­ tym en taln y ch i ideologicznych) em ocjonalną lub ideologiczną identyfikację z ofia­ ram i. M im o w szystko to in teligencja inkw izytora, k tó ry jest odpow iedzialny za proces oraz zapis, p o śred n iczy obecnie w naszym zro z u m ie n iu w szystkiego, co h isto ry k m oże n a m pow iedzieć o w ew nętrznym świecie k ataró w z M o n ta illo u . N ieobecność F o u rn ie ra w h isto rii, podobnie jak znana poszlaka H olm esa doty­ cząca psa, k tó ry nie szczekał, zapew nia cichy dowód na ingerencję jeszcze jednej ręk i w tej pracy.

N a koniec pozwolę sobie na jeszcze jeden k ró tk i przykład - M idw ife’s tale U lrich, n iezm iern ie p opularnego stu d iu m życia akuszerki M a rth y B allard w późnej X V III- w iecznej Nowej A nglii. Tutaj skrócenie dystansu poprzez dokład n y opis niew iele daje w kw estii tego rod zaju korzyści poznaw czych, k tóre p o d k reśla li Levi i G in ­ zburg. Przeciw nie, w swojej stru k tu rz e i wymowie M idw ife’s tale jest kształtow ana przez chęć w ytw orzenia silnie em ocjonalnego zaangażow ania w życie M a rth y Bal­ lard , jej pracę i środow isko społeczne. N aw et fem inistyczne przek o n an ia, które m ają niekw estionow ane znaczenie w m otyw acji b a d a ń U lrich , za jm u ją odległe drugie m iejsce wobec p rag n ie n ia obecności i fam iliarności. Opowieść ta, w skró­ cie, jest ledwie fem inistyczna, za to zdecydow anie sentym entalna.

Jako do k u m en t historyczny p rzedstaw iający codzienne życie zwykłych kobiet w X V III-w iecznej A m eryce p a m ię tn ik B allard jest z pew nością rzadkością, ale nie jawi się jako tekst złożony z niezw ykłych inform acji. N a przy k ład tru d n o tw ier­ dzić, że p rak ty k i m edyczne B allard m ożna było w yjaśnić tylko p rzy pom ocy szcze­ gółowej te c h n ik i bliskości opisu. Praw dę m ówiąc, zabieg U lrich sam sobie p rze­ czy: przedstaw ia ona znane m etody z tam tego okresu - rep rezentow ane na p rzy ­ k ła d w szeroko rozpow szechnionych m edycznych po d ręczn ik ach - aby nadać sens k o n k retn y m środkom leczniczym stosow anym przez uzdrow icielkę z prow incji. Tutaj rów nież zarów no twórca reje stru , jak i po d m io t biografii są takie sam e, więc

38 E. Le Roy L ad u rie Montaillou. The promised land o f error, trans. B. Bray, V intage Books, N ew York 1979, s. 7. Por. w ypow iedź G in zb u rg a w dyskusji o dialogicznym ch ara k terze języka inkw izycyjnego (The inquisitor as anthropologist, w: tegoż Clues, s.156-164). G in zb u rg d w u k ro tn ie w tym kontekście cytuje R om ana Jakobsona: dw iem a zasadniczym i cecham i zachow ania w erbalnego jest to, że „mowa

w ew nętrzna (mowa niezależna) jest isto tą d ialogu oraz że każda m owa zależna jest przyw łaszczona p rzez tego, któ ry p rzy tacza” (tam że, s. 159). W arto zwrócić uwagę także na jego k o m en tarz o początkach pracy: „N a początku 1960 roku zacząłem studiow ać inkw izytorskie procesy, nastaw ienie sędziów, jako przygotow anie do rek o n stru k cji postaw m ężczyzn i kobiet oskarżonych o czary ” (Microhistory, s. 19-20).

(20)

nie m a żadnego zakłócenia na lin ii czytelnik - poten cjaln a identyfikacja z b o h a­ te rk ą opow iadania. H istoryk rzeczywiście dokłada w szelkich starań, aby zapew nić życiu B allard dodatkow y stopień „obecności”. K ażdy rozdział zaczyna się od znacz­ nych fragm entów p am iętn ik a, w których kaprysy X V III-w iecznej g ram atyki i or­ tografii są sta ra n n ie zachow ane, spraw iając, że przeszłość staje się obca w w ystar­ czającym stopniu, aby wywołać przyjem ność, pochodzącą z ro zpoznania elem en­ tów n am b lisk ich w czasach do naszych niepodobnych. „Zestaw iając surow y d zien ­ n ik i esej in te rp re tac y jn y w te n sposób - stw ierdza U lrich - m am n adzieję p rzy p o ­ m nieć czytelnikom złożoność i podm iotow ości historycznej rek o n stru k c ji, dać im jakiś sens zarów no pow inow actw a, jak i dystansu m iędzy h isto rią i źró d łem ” 39. P okrótce, jako m ik ro h isto ria, M idw ife’s tale jest zasadniczo po d d an a se n ty m e n tal­ n em u im pulsow i40, k tóry jest zu p e łn ie in n y od tego proponow anego (choć, m a się rozum ieć, n ie pow szechnie przyjętego) przez Leviego i G inzburga. D la U lrich b li­ skie b ad a n ie nie jest sposobem na odkrycie niezw ykłego szczegółu, k tó ry „ukaże czynniki w cześniej niezauw ażone” . P rezen tu je raczej d zien n ik B allard po to, by odzyskać dla naszej św iadom ości co dzienną ru ty n ę życia kobiet. U m iejętn ie od­ tw arza św iat, którego atrakcja w dużej m ierze polega na tym , że w ydaje się jedno­ cześnie za p o m n ian y i bliski. Przeciętność, zarów no w szechobecna i efem eryczna, m a kluczow e znaczenie dla em ocjonalnego u ro k u tej „opow ieści”, poniew aż to w łaśnie w p ołączeniu presupozycji i „obecnie zap o m n ian eg o ” h isto ria o dnajduje m oc ew okowania p ato su czasu. C ytując słowa samej U lrich, „w codzienności, wy­ czerpującej, pow tarzającej się codzienności tkw i praw dziw a siła k siążki o M arcie B allard ” .

Pisząc to wszystko, nie zam ierzałem dyskredytow ać tętniącej życiem i zn a k o ­ m itej książki. N ie uw ażam też, że istn ieje jakiś obow iązek, w edle którego w szyst­ kie h isto rie m ają prow adzić do identycznego ty p u satysfakcji. W d ziedzinie tak pełnej n ie p rz eta rty ch szlaków mój w ysiłek m iał na celu przyw rócenie opisowego rozum ienia dystansu, rozum ienia, które pom oże n am rozpoznać różnorodność i bo ­ gactwo historycznych prak ty k , zarów no w przeszłości, jak i obecnie. W rzeczyw i­ stości i h isto ria literatu ry , i m ik ro h isto ria są otw arte na różne form y zaangażow a­ nia, z których każde m u si być zrozum iane zarów no w swoich w łasnych te rm in ac h , jak rów nież w o d n iesien iu do szerokiej i zróżnicow anej tradycji.

Przełożyli M ichał Wróblewski i Jarosław Płuciennik

39 L. U lrich The m idwife’s tale. The life o f M artha Ballard, based on her diary, 1785-1812, R andom H ouse, N ew York 1990, s. 34.

40 K onieczne jest zaznaczenie, że używam tu słowa „ sen ty m en taln y ” nie w znaczeniu pejoratyw nym . P rzeciw nie, chcę wyrazić poczucie w ięzi z zainteresow aniem duchow ością (w nętrzem ) i codziennością, które jest ta k w ażną cechą współczesnej kultury, akadem ickiej i innych. Zob. mój w kład w łasny w m ik rohistoryczny gatunek: The memoir o f Marco Parenti. A life in Medici Florence, P rin ceto n U niversity

Press, P rin ceto n 1987.

14

Cytaty

Powiązane dokumenty

The ribbed piles were formed by initially boring a hole in the clay using the straight shafted pile cutter and the shaft was profiled using custom made tooling..

dzięki dziełom sztuki. One posiądają bogaty świat wartości wpływających na odbiorcę, a zatem wartości edukacyjnych. Ich rozpoznawanie, rozumienie, akceptowanie i

Powielanie i naśladowanie przez dzieci i młodzież zachowań o charakterze seksualnym, może prowadzić do powstawania treści pornograficznych z udziałem osób małoletnich,

hat acker ein stuck beÿl Naplatek ein stuck Hinter Zaum Wiesen 1 stükl gegen Rudzienetz.. 4) Thomas Nalepa, Zünßet häuß 1 sfl spünnets 2 st. hat acker eine Theil Hinter Zaum dann

Jak wspomniałam wcześniej, jest to pojęcie mocno kontrowersyjne, wielu bada- czy postrzega ten typ raczej jako metaforę, jako że tożsamość związana jest ze świadomością,

Find the area of the smaller section of land ABC, given the additional information shown below... A recreation park has

“locked fortress” syndrome and engaging in dialogue with innovative ideas. As Kasper notes, this is not a complete novelty. The theologian invokes the third great current in

Tematyka narodowa widoczna jest potem w badaniach recepcji kanonu polskiej kultury narodowej i w Socjologii kultury, a więc w książce dającej syntetyczny obraz