• Nie Znaleziono Wyników

Na mojej ulicy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Na mojej ulicy"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Ja choć kochałem uczuciem szalonym Wszak ciągle chodziłem niedożywiony Czy mogłaś dojrzeć takiego wymoczka

Odpowiedz gdy na Zjeździe, w klasie Ciebie spotkam I może ból porażki sobie powetuję

Gdy na balu, po latach z Tobą potańcuję A uczucie powróci choć może przywiędłe, Tylko czy Ty spojrzysz na mą starą gębę? Więc lepiej się pokłonię mej bogini ślicznie I będę nadal kochał czule - platonicznie !

Zofia Lewandowska Na mojej ulicy

Tam pod okapem, na czerwonym murze Gniazda jaskółcze wisiały wieńcami,

Nad naszym śmiechem wiatr szumiący w górze Sypał złocistym deszczem kasztanami.

Okno staruszki w gałęzi koronie Pamiętam dobrze i krok jej powolny, Słońce zachodu, gdy na szybach płonie, Gwar naszych zabaw jasny i swawolny. Dziś przez znajomy korytarz ulicy Idę powolnym i zmęczonym krokiem, W znajomym oknie starej kamienicy

Twarz obca śledzi ciekawym mnie wzrokiem. Staruszka dawno śpi gdzieś na cmentarzu, A wiatr potrząsa w górze kasztanami I inne dzieci pod kasztanami gwarzą. Jaskółcze gniazda znów wiszą wieńcami

Pod przymkniętymi widzę powiekami Domu mojego pochylone ściany -Cegła czerwona, na niej tynk spękany Za stłoczonymi w sadzie jabłoniami. Gałęzie nisko schylone ku ziemi Jak pod ciężarem kwitnienia ugięte. Na trawie stopą niczyją nie tkniętej Mlecze jak słońca zgubione promienie. Wielka samotność w gałęzi natłoku

(3)

-I jeszcze żyje, jak gdyby zaklęta Młodość tu moja żywa i nietknięta Odbita w moim niewidzącym oku.

* * *

Ulica w zmierzchu szara i szumiąca, Światło latarni perli się jak rosa I tłum jak rzeka rozedrgana, rwąca I czasem w mroku ognik papierosa. Liście na drzewie jesienią pachnące I miasto w mroku pachnące benzyną, Jaskrawą łuną świeci reklam słońce, A blaski w mroku jak w otchłani giną. Idę tak wolno w noc gwarną a ciemną I smutno jakoś tak bardzo, ogromnie. I marzeń cichych nić snuję tajemną -Że o tej porze myślisz może o mnie.

Zofia Lewandowska Kiedyś

Kiedyś, kiedyś przyjdzie czas Melancholii szary kres Zapomnienie skryje nas Krwawą czerwień łez. Kiedyś, kiedyś o jesieni Krwią serdeczną się zrumieni Echem wspomnień się rozdzwoni Wichrów jęk.

Kiedyś wielki szary lęk Ciszą nas omota grób Kiedyś kwiaty się rozwiną Południową dni godziną Na szczęśliwych ślub.

1943

Cytaty

Powiązane dokumenty

[…] jak mój tatuś był w polu czy mamusia nawet nie, to ony zegarka nie miały, [mówiły:] „Aha, południe, trzeba się zbierać”.. Teraz dwunasta, pierwsza

• Głównym „zajęciem ludności” w PRL-u było stanie w kolejkach – ale tylko wtedy, gdy chciało się.. zrobić jakieś

Autorzy makiety z połowy XVIII wieku opierali się przede wszystkim na obrazie "Pożar miasta Lublina" z 1719 roku, który znajduje się w kościele

Na wystawie zobaczymy małe druki akcydensowe jego autorstwa, plakaty, ulotki, wizytówki także małe formy graficzne.. Organiza- torem wystawy i spotkania z autorem jest

Dla mnie osobiście wolność to po prostu możliwością wyrażania swoich poglądów politycznych i religijnych. Kiedyś nie było możliwości

W konsekwencji zwolennicy Saint-Simona przeistoczyli się w coś na kształt sekty, co objawiało się między innymi:.. - Wprowadzeniem hierarchii kapłańskiej, -

Czasy były rolniczo ciężkie i n a potrzeby gości spokrewnionych Rostworowskich, prze- bywających całe lata w Milejowie, trzeba było nieraz pozbywać się pozostawionych

Nawet reportaż o życiu teatralnym, życiu studenckim czy akademickim, o różnego rodzaju uroczystościach i zabawach studenckich to szeroko rozumiany dokument.. W