• Nie Znaleziono Wyników

O prawie przyzwalania krewnych na pozbywanie nieruchomości w Wielkopolsce aż do ustawodawstwa Kazimierza Wielkiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O prawie przyzwalania krewnych na pozbywanie nieruchomości w Wielkopolsce aż do ustawodawstwa Kazimierza Wielkiego"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

O prawie

p r z y z w a la n ia krewpyc!)

ца p o zb yw a n ie nieruchorności w W ielkopolsce

a ż do ustawodawstwa Xa^lntler^a Wielkiego.

II. P r z e d m i o t y p r a w a p r z y z w a la n ia .

Przedm iot praw a konsensu nazw any je s t w źródłach „hereditas" *). Jestto najogólniejsza nazw a na oznaczenie przedm iotu naszej instytucyi. Obok niej spotykam y tu i owdzie inne szczególniejsze nazwy, jak np. v illa 2), d e se rtu m 3), m ansus 4), locum p ro prietatis 5), praedium 6), sors, ąllo- dium 7). T e ogólnikowe w yrażenia źródłowe, jakkolw iek nie rzucają świa­

tła ani na sposób, w jaki przedm ioty dostały się w e władanie ostatniego po­ siadacza (pozbywcy), ani na jakość, rozm iar i zakres praw do tych przedm io­ tów, posiadaczom ich służących, wskazują przecież n a ich jakość fizycz­ ną. Są to nieruchom ości. Nie mamy żadnego dowodu na to, jakoby za­ kres praw a udzielania zezw olenia n a tranzakcye alienacyjne rozciągał się

‘) Nr. 63 z r. 1208, nr. 145, 148 z r. 1233 i w ie le innych.

2) Nr. 280 z r. 1249 nr. 362 z r. 1257, nr. 295 z r. 1251, i bardzo w ie ­ le innych. W s ie są w o g ó le n a jczęstszy m p rzed m io tem tranzakcyj p ra w n y ch w na­ sz y c h źró d ła ch . 3) Nr. 283, 286 z r. 1250. 4) Nr. 147 z r. 1233, nr. 624 z r. 1288. 5) Nr. 126 z r. 1230, nr. 169 z r. 1234. 6) Nr. 267 z r. 1247. 7) Nr. 472 z r. 1278.

(3)

2 5 2 O P R A W I E P R Z Y Z W A L A N I A K R E W N Y C H .

i na wypadki, gdzie przedm iotem tranzakcyj są nieruch om o ści1). Można wszakże przypuszczać, że idąc wstecz i znajdując coraz ciaśniejsze ra ­ my sw obodnego obrotu praw nego jednostek, natrafilibyśm y na sta- dyum, w którem i ruchom ości podlegały ograniczeniom w obrocie. Dla czasów przez nas badanych należy jed n ak przyjąć, że ograniczone­ mu obrotowi poddane są tylko nieruchom ości. Jak wyżej przytoczone w yrażenia źródłow e wskazują, są to przew ażnie posiadłości ziemskie. Ma­ my jed n ak tranzakcye praw ne i innych nieruchom ości, a więc także praw na nieruchom ościach, jak praw a m ielenia zboża (wraz z m łynem 2), p ra­ w a do sprzedaży artykułów żyw nościow ych (wraz z domem, gdzie się sklep m ieści!3). Mamy wiadom ości o ustanow ieniu służebności za zgodą krew nych, jak np. służebności łow ienia ryb 4), służebności polegającej na zezwoleniu zbudow ania grobli celem spływu w ody do m łyna 5) i t. p. W idzimy więc, że pojęcie „hereditatis" należy brać w najszerszem tego słowna znaczeniu, obejm ującem zarów no nieruchom ości, jak i praw a do nieruchom ości. Poznaliśm y zatem naturę fizyczną przedm iotów naszej instytucyi; przejdźm y teraz do zbadania ich n atu ry praw nej.

I tutaj należy sobie postawić pytanie, czy sposób nabycia n ieru ­ chomości, a dalej rozm iar praw pozbywcy, nie wpływał n a omawianą instytucyę.

Z nany je s t w polskiem praw ie średniow iecznem podział n ieru­ chom ości ze względu n a ich pochodzenie, n a trzy g ru p y 6): n a n ieru ­ chom ości dziedziczne, wysłużone i nabyte. Podział ten w źródłach naszych nie je st ściśle przeprow adzony. Spotykam y się po największej części z ogólnem w yrażeniem „hereditas", bez wzmianki o jej pochodzeniu. D o­ piero później poczynają się i bliższe jej określenia ze względu n a spo­ sób jej nabycia przez obecnego posiadacza, ale nie stale i nie reg u lar­ nie; stąd i dalej mamy tylko gołosłow ne wzmianki o „hereditas" w wiel­ kiej obfitości. D o b r a r o d o w e nazywają źródła najczęściej „patrimonium " 7), rzadziej „hereditas, quae ex p atern a successione alicui com petit" 8), sors post patrem c o n tin g e n s9) i t. p. Na równi z dobrami, k tó re ex pater- nali iure contingent, stoją „hereditates sum ptibus paternalibus com pa­ ratae 10). W yrażenia te wskazują, że źródła m ają tu na wględzie dobra

*) Nr. 194 z r. 1236, w którym p o zb y w ca d arow u je k lasztorow i w P a ­ radyżu „om nia b on a su a m ob ilia et im m obilia, fam iliam et o m n es h ered itates suas cum con sen su fratris et filii fratris et paren tu m11 n ie obala teg o tw ierdzenia, bo chodzi tu o „im m obilia11, dla k tórych k o n sen s b y ł u życzon y.

2) Nr. 634 z r. 1288, n r. 963 z r. 1314.

3) Nr. 891 z r. 1305, nr. 1006 z r. 1319, nr. 1189 z r. 1339. . 4) Nr. 968 z r. 1314.

s) Nr. 5 57 z r. 1285.

6) Por. H ube: P r a w o P o lsk ie w w . XIII.

?) Nr. 18 z r. 1153, nr. 276 z r. 1248, nr. 309 z r. 1253, nr. 472 z r. 1278. nr. 1102 z r. 1329 i in n e.

s) Nr. 937 z r. 1310.

V Nr. 977 z r. 1315, nr. 988 z r. 1316 i inne. 10) Nr. 1014 z r. 1319.

(4)

po ojcu oddziedziczone, bez względu n a sposób ich nabycia przez spad­ kobiercę; otóż podlegają one ograniczeniom alienacyjnym . Do dóbr dzie­ dzicznych należą dalej, oczywista, także dobra, będące w łasnością teg o sa­ mego rodu przez kilka generacyj z rzędu, a więc takie, które dokum en­ ty określają słowami: „hereditates ab attavis ex antiquo possessae" 1), hereditates, quae a progenitoribus iure successerant" 2). Oczywiście, one tembardziej nie mogą być pozbyte bez zezw olenia krewnych, jak tego dowodzą wyżej przytoczone dokum enty. W ogóle, wszystkie nieruchom o­ ści oddziedziczone po kimkolwiek na podstaw ie zasad pokrew ieństw a, n a­

leży zaliczyć do pierwszej kategoryi dóbr. Źródła nasze nazyw ają

je ogólnie „hereditates iure hereditario acquisitae" 3). P odlegają one ograniczeniom alienacyjnym.

Na praw a krew nych nie wpływa w cale ustrój m ajątkow y rodu, a więc okoliczność, czy dobra rodow e zostały podzielone, czy też znaj­ dują się w e w spólnem władaniu najbliższych krew nych, zwykle spadko­ bierców tego sam ego spadku. T aka wspólność m ajątkow a zdarza się n aj­ częściej w śród braci, którzy spadkiem po ojcu pozostałym nie dzielą się (bracia niedzielni), lecz prow adzą nadal w spólną gospodarkę. K onsen s jednego n a pozbycie wspólnoty nie je s t w takim razie niczem innem, jak tylko wypływem praw m ajątkow ych współwłaściciela do współw łasności 4). Jeżeli nastąpi podział spadku, czy to zaraz po śm ierci spadkodawcy, czy też później, mimo to, nie tracą rozdzieleni krew ni praw do wzajemnych m ajątków i udzielają zezwolenia na ich p o z b y c ie 5), lecz konsens ich zyskuje zupełnie in ną niż przedtem podstaw ę praw ną, je s t on wypływem zasad naszej instytucyi.

Do drugiej grupy należą dobra w y s ł u ż o n e , h ereditates deser- vitae, a więc takie, które dostały się we władanie ostatniego posiada­ cza drogą darowizny, z reguły— książęcej, rzadziej pryw atnej, za w y­ świadczenie usługi, w ierną służbę i t. p. T rzecią stanow ią dobra n a b y- t e, h ereditates com paratae, a więc przede wszystkiem kupione. P ra sta ra zasada pow szechności praw rodowych, t. j. rozciągłość ich na wszelkie nieruchom ości członków rodu, walczy tu z w ykluw ającą się now ą zasadą w olności obrotu. W alka w naszym okresie nie rozstrzyga się stano w ­ czo. Jest to okres wahań, górow ania to jednej, to drugiej zasady, zależ­ nie od wpływu różnorodnych czynników. Jednakże we fluktuacyach tych przebija się w yraźnie tendencya ku wolności obrotu, tem silniejsza, im więcej czasu zostaw ia za sobą, bo czasem sw ego trw ania ro sn ąca i p otęż­ niejąca. Owa chw iejność znalazła swój w yraz i w źródłach; bowiem jak z jednej stro n y mamy wzmianki, wskazujące na udział krew nych przy p o ­ zbywaniu nieruchom ości6), tak z drugiej stro n y mamy wiadomości o po- zbyciach nieruchom ości, należących do którejkolw iek ze wspom nianych dwu grup, przy których pozbyciu, mimo istnienia krew nych, konsens ty ch­

1) Nr. 130 z r. 1231, nr. 337 z r. 1256. nr. 891 z r. 1305.

2) Nr. 397 z r. 1262. ' 3) Nr. 885 z r. 1304.

4) Z r e g u ły jed n a k w sp ó ln icy w y stęp u ją ra zem w aktach alien acyjn ych . 5) Nr. 748 z r. 1296.

(5)

2 5 4 O P R A W I E P R Z Y Z W A L A N I A K R E W N Y C H .

że nie je st wym agany, ani zasięgany *). W idoczna więc, że kryteryum podziału nieruchom ości według ich pochodzenia co do dwu ostatnich rodzajów, nie je st dla naszej instytucyi istotnem , a różnorodność spo ­ sobów nabycia nieruchom ości nie wpływa na praw a krew nych do w spół­ działania przy pozbyw aniu dóbr.

Na pytanie, k tóre nieruchom ości po dlegają ograniczeniom , można dać ogólną odpowiedź: te, do których mają upraw nieni krew ni pew ne p r a w a 2). Z asada ta, może za ogólna, daje nam jed n ak wskazów kę w w y­ szukaniu odpow iedniego kryteryum . Należy nam tylko bliżej zastanow ić się nad jakością i charakterem tych praw, a otrzym am y, po w yjaśnieniu tego pytania, ogólną dyrektyw ę w dalszem badaniu. Już okoliczność, że te praw a krew nych byw ają naruszane podczas pozbyw ania nieruchom o­ ści, a więc przy przejściu posiadania, w zględnie w łasności przedm iotu m a­ jątkow ego z je d n e g o podmiotu na drugi, rzuca prom ień św iatła n a jakość tych praw, bo wskazuje, że tu chodzi w łaśnie o to posiadanie, wzglę­ dnie o praw o własności. Że te praw a krew nych przy przejściu posiadania i własności są naruszane, tego dowodzi obowiązek pozbywcy otrzym ania ich zgody n a pozbycie. Chwila naruszania praw krew nych, t. j. chwila przej­ ścia praw a własności do rąk obcych, wskazuje, że praw a krew nych do m ajętności w razie jej pozbycia obcemu, gasną. Jeżeli zaś doęłamy, że jak o tem będziem y m ieli sposobność jeszcze mówić, n a pozbycie nie­

ruchom ości krew nem u pozbywcy niem a obowiązku zasięgania zezw o­ lenia innych krew nych, a co zatem idzie, p raw a ich w idocznie nie do­ znają uszczerbku, to jasnem jest, że te w spom niane p raw a opierają się na pokrew ieństw ie upraw nionych z pozbywcą, n a wzajem nej przyna­ leżności do tego sam ego rodu i są środkiem ochrony praw rodow ych. Dowodzą tego i nasze źródła, k tóre niejedn okro tnie określają upraw nio­ nych do udzielania zezw olenia na pozbycie, jak o „parantela" 3), lub „co- g n atio “ 4), „generatio" 5) pozbywcy, dając w ten sposób wskazówkę, że głównym czynnikiem składowym chararakteru ich upraw nień, je s t p ier­

w iastek rodow y. , '

Zatem przedm iotem praw a konsensu są te nieruchom ości, do k tó ­ rych krew ni m ają pew ne, na zasadzie przynależności rodow ej oparte, preten sy e o uzyskanie posiadania, względnie wdasności, a więc— tych praw, k tóre posiadał pozbyw ca w chwili pozbyw ania nieruchom ości. Natom iast, nie podlegają ograniczeniom alienacyjnym ze stron y rodu te n ieru ch o ­ mości, do których takie same praw a i to silniejsze, posiadają inne pod- dmioty. T a ostatnia zaś kw estya pozostaje w związku z drugiem py­ taniem, jakieśm y sobie na początku tego rozdziału postawili, t. j. z py1- taniem, dotyczącem zakresu praw pozbyw cy do pozbyw anej n ieru c h o ­ mości.

‘I Nr. 354 z r. 1257, nr. 881 z r. 1304.

2) W ybornie tę za sa d ę lustruje dokum ent z r. 1341 (nr. 1202), w którym w o jew o d a kujaw ski W o jc ie c h p rzep ro w a d za g ran icę m ię d z y posiad łościam i klasztoru w B y s z e w ie a sw o ją w si i Ł ąck „de volu n tate om nium am icorum nostrorum , qui aliquod ius habebant ad dictam hereditatem Łąck'1, lub dokum ent z r. 1343 (nr. 1214), za w ie r a ją c y kontrakt sp rzed aży w s i W a w r z y sk o w o na r z -c z k ościoła G n ieźn ień sk ieg o , dok on an y p rzez M irosław a „de co n sen su et volu n ta­ te fratrum suorum et aliorum , ad quos dictae villae ius dinoscebatur pertinere".

3) Nr. 340 z г. Г256.

*) Nr. 278 z r. 1249, nr. 741 z r. 1297. ’) Nr. 413 z r. 1265.

(6)

Czynnikiem rozstrzygającym w określeniu stopnia zakresu praw pozbyw cy do pozbyw anego dobra, je s t tegoż poprzednik praw ny, od k tó ­ rego pozbyw ane dobro przeszło na obecnego pozbyw cę bądź d ro g ą na­ stępstw a między żyjącymi, bądź drogą sukcesyi n a w ypadek śmierci.

Nabywca nie nabyw ał drogą następstw a m i ę d z y ż y j ą c y m i do nabytego dobra nieruchom ego pełnych praw własności. D rogą tradycyi przechodziła wprawdzie według ów czesnych pojęć własność z poprzed­ nika na następcę, jednakże nie daw ała ona takiego bezw zlędnego w ład z­ twa osoby nad rzeczą, jakie przynosiło ze sobą rzymskie pojęcie wła­

sności. Ówczesne pojęcie w łasności było ograniczone w dwóch kie­

runkach:-w kierunku praw a rozporządzalności m iędzy żyjącymi i w kie­ runku praw a rozporządzania na w ypadek śmierci. Najczęstszym ro dza­ jem pozbycia była wówczas, zwłaszcza w XII i XIII w. obok zamiany,

darow izna i to darow izna między żyjącymi. Jestto okres jeszcze bardzo słabego obrotu ekonom icznego; w yrazem jeg o — wyłączność panow ania prym ityw nych form interesów praw nych, zam iany i darowizny. Darowu • jący czyniąc z pew nych pow odów (causa donandi) darow iznę pew nej osobie, miał zamiar przysporzyć daną korzyść m ajątkow ą tej właśnie oso­ bie obdarow anej, nie innej; gdyby obdarow any miał możność pozbyw ania darow anego przedm iotu dalej, a tem samem przedm iot darow any mógł się znaleść w majątku innej osoby, a nie tej, k tórej m ajątek w edle in- ten ry i daw cy miał być powiększony, zostałby udarem niony zamiar daw cy i to zamiar istotny, który był jedynym m otywem, skłaniającym go do zrobienia darowizny, bez którego darow izna nie przyszłaby do skutku. Dobra nieruchom e, w ten sposób nabyte, nazyw ały się wprawdzie „iure hereditario do n atae", „iure hereditario po ssessae" i t. р., ale nabyw ca nie miał praw a rozporządzania niemi n a rzecz innych, ani aktam i między ży­ jącym i, ani na wypadek śmierci. Jeżeli więc taki „heres" chciał sw oją

„hereditas" pozbyć, musiał prosić o pozw olenie n a pozbycie, sw ego p o ­ przednika praw nego, czyli musiał zasięgać je g o zezw olenia x), a nie ze­ zw olenia swoich krew nych, którzy do takich dóbr nie mieli żadnych praw. Mamy tu więc pierw szą kategoryę posiadłości, w olnych od o g ra ­ niczeń w pozbyw aniu ze strony rodu. Brak praw a rozporządzania—i n a w ypadek śm ierci— w ten sposób nabytą nieruchom ością, był zarazem p rzy­ czyną, że po śmierci obdarow anego własność w racała nap ow ró t do da­ wcy, względnie jeg o dziedziców, jeżeli dziedzice obdarow anego nie zostali zatw ierdzeni w posiadaniu nadal. W idzimy zatem , że pierw otne p o ­ jęcie własności darow anej redukow ało się do ściśle osobistego, na p rze­ ciąg życia dawcy i obdarow anego ograniczonego, praw a użytkowania z da­ row anej n ieruchom ości2). Z c z a s e m jednakże ta forma obrotu ek o n o ­ micznego stała się, wobec rozwoju stosunków , niew ystarczającą. R za­ dko też zdarzało się, by daw ca po śm ierci obdarow anego zabierał p rz ed ­

Nr. ‘245 z r. 1345, nr. 288 z r. 1250, nr. 473 z r. 1278 i w ie le innych. 2) D la te g o sp o ty k a m y tak liczn e w X II i X III w . p o tw ierd zen ia książąt, bo oni to g łó w n ie robili d arow izn y i p rzy rzeczen ia utrzym ania w posiadaniu dóbr, p rzez ich p o p rzed n ik ó w d arow anych, np. nr. 11 z г. 1145, nr 36 z r. 1100 (?), nr. 117 z r. )zó5,-n r. '213 z r . 1238 i inne. J ed n a k że nie ch cem y p rzez to p o ­ w ied zieć , jak ob y ta p ryw atn o-p raw n a pod staw a k sią ż ę c e g o k on sen su b yła je d y ­ ną i w y łą czn ą i dob rze je s te śm y św iadom i p o l i t y c z n e g o zn aczen ia w s p ó ł­ udziału panujących w aktach p o zb y w czy ch .

(7)

2 5 6 O P R A W I E P R Z Y Z W A L A N I A K R E W N Y C H .

mioty darow ane n apow rót dla siebie; najczęściej zostaw iał go dzieciom i wogóle spadkobiercom zmarłego. T en rodzaj darow izn utrwalił się szybko i dlatego w cześnie już spotykam y wiadomości o dobrach darow anych pew ­ nym osobom „et suis p o steris”, „et suis liberis”, „et suis legitimis suc- cesoribus” i t. p . 1). T o uszczuplenie praw daw cy wywołało ważną zmianę w charakterze praw obdarow anego do darow anego majątku. Po stronie daw cy było to zrzeczeniem się n a długi czas, czasem i na za­ wsze, praw ściągnięcia z pow rotem dla siebie przedm iotu darowizny. Po stronie obdarow anego uszczuplenie praw daw cy nie wywoływało od­ pow iedniego zw iększenia zakresu praw do przedm iotu darowizny. Jak przedtem , tak i teraz, nie miał on praw a pozbyw ania m ajątku nabytego ani aktami m iędzy żyjącymi, ani n a w ypadek śmierci. Mimo to zmienił się gruntow nie charakter posiadania nieruchom ości. Z przedm iotu ściśle osobistej, choć ograniczonej własności, stała się ona przedm iotem praw ro ­ dowych, bo, skoro m ogła przejść na członków rodu w drodze sukcesja, uzyskiwali do niej pew ne praw a krew ni jeszcze za życia posiadaeza- właściciela. Nie m ając praw pozbyw ania przedm iotu darow izny akta­ mi między żyjącymi, musiał on zasięgać zezw olenia sw ego poprzednika praw nego, którego praw a pod tym względem nie uległy uszczupleniu, ale musiał zarazem starać się o zezw olenie krew nych swoich 2). W razie zaś gdyby zmarł, nie pozostaw iw szy żadnych spadkobierców , przyw racał się nieruchom ości daw ny charakter dobra ściśle osobistego zm arłego i m ajęt­ ność wracała napow rót do dawcy 3). Dwa więc czynniki miały praw a do współdziałania przj' pozbj'w aniu nieruchom ości, a tem samem staw ała się ona jeszcze bardziej nied ostęp ną dla obrotu ekonom icznego, niż przedtem . Tymczasem rozwój stosunków ekonom icznych parł do wolności obrotu, a niedogodności przy pozbyw aniu nieruchom ości dały się zbyt silnie od­ czuwać, iżby taki stan rzeczy mógł trwać zbyt długo. T o też w krótce książęta i możni poczęli „in pleniorem gratiam " 4) dodaw ać różne klau­ zule, w których zrzekali się swoich praw do darowanjm h nieruchom o­ ści. Z rzeczenia były bądź częściowe, obejm ujące praw a pozbyw alności tylko na w ypadek śm ie rc i5), bądź to, i to z reguły, całkowite zarów no w kierunku pozbj^wania m ocą aktów na w ypadek śmierci, jak i między żyjącj-mi. S tałą formułą w spom nianego zrzeczenia się je st zwrot: „dantes ei plenam et liberam potestatem ipsam [hereditatem] cuicunque volu erit,

vendendi, donandi sive in ter vivos, seu ex testam ento, sive quocunque alio modo voluerit distrah en d i” 6), albo „poterit ipsam hereditatem v en ­ dere, commutare, vel pro suae animae vel utilitate sua, cuicunque sib i videbitu r expedire, donare" 7), lub „cum potestate vendendi, donandi, com­

') Nr. 249 z r. 1245, nr. 443 z r. 1271, nr. 637 z r. 1290,nr. 709 z r. 1293 (h ered es nati et nascendi).

2) Nr. 126 z r. 1230, nr. 194 z r. 1236, nr. 63 z r. 1208 i inne. ^ 3) Nr. 460 z r. 1276: ....„licet villam com iti J. d ederam us, qui m ortuus est"

prolem non habendo, sic iterum ad n o s c essit villa d ed era m u sq u e eam com iti N.,

qui viam u n iv ersa e carnis est in g ressu s suecessoresque non liabutt et sic eam com iti N. et eiu s su ccesso rib u s contulimus""

4) Nr. 534 z r. 1284. _ 5) Nr. 200 z r. 1237:...„adiecta tali con d ition e, quod ei de dicta villa .te­

stari liceat et h ered em , q u em cu n q u e volu erit, sib i substituere.

6) Nr. 354 z r. 1257, nr. 977 z r 1315.

Ь Nr. 456, 475 i 483 z r. 1278, nr. 503 z r. 1282, nr. 520 z r. 1283, nr. 556 z r. 1284, nr. 553 z r. 1285 i inne.

(8)

m utandi seu aliquolibet modo alienandi cui et quando et quociescumque s ib i vid eb itu r expedire“ 1). Form uły te określały zakres praw nabyw cy

przedew szystkiem w stosunku do pozbywcy. Pozbyw ca nadaw ał pozby- w ane dobro nabyw cy n a nieograniczoną w łasność, przelew ając n a n ie­ go w szystkie upraw nienia do pozbyw anej nieruchom ości bez żadnych ograniczeń tak, jak one jem u samemu służyły .2) Form uła nadania n ieo ­ graniczonej, pełnej własności w stosunku do nabywcy, była nabyciem tych praw, który ch do pełnej, nieograniczonej w łasności brakowało, t. j. wolności dyspozycyi mocą aktów między żyjącym i i na w ypadek śmierci. Ale i w innym kierunku miała ona wielkie znaczenie, była bowiem zarazem zaprzeczeniem praw krew nych do nieruchom ości w ten sposób nabytych. S koro nabyw ca otrzym ał w olne praw o pozbyw ania nieruchom ości bez żadnych ograniczeń zarów no pod względem sposobu pozbycia, jak i wy­ boru podm iotów nabycia, bo mógł „alienare cuicumque voluerit*1, lub „cui­ cunque sibi videbitur expedire**, to wynika z tego, że w tej swobodzie nie mógł być krępowmny przez obow iązek zasięgania zezw olenia krew ­ nych. Form uła pełnej własności uchylała zatem wszelkie praw a człon­ ków rodu, n a jakiejkolw iek podstaw ie opierałyby się one, a pozbywca „habebat potestatem hereditatem vendere, vel donare, vel liberis suis relinquere**3). Ź ródła nasze niejednokrotnie w yraźnie stw ierdzają brak wszelkich praw krew nych do nabytej nieruchom ości 4) 5). Mamy w ięc-dru­ gą k ategoryę nieruchom ości, które nie podlegają ograniczeniom aliena- cyjnym ze' stro n y rodu.

Omówiliśmy dotąd wpływ zakresu praw poprzednika praw nego n a praw a członków rodu, jeżeli akt nabycia był zaw arty między żyjącymi. Co się tyczy dóbr nabytych drogą sukcessyi, m ortis causa, to tu obowiązywa­ ła poprzednio już w ym ieniona zasada, że dobra oddziedziczone staw ały się

*) Nr. Ó68 z r. 1286, nr. 572 z r. 1287, nr. 624 z r. 1288 i inne.

l) Nr. 801 z r. 1298: ...„transferentes in eum et qu oslib et su cc e sso r e s m e ­ rum et plen u m ius dom inii, quod nobią competerat...** '

3) Nr. 710 z r. 1293.

4) Nr. 881 z r. 1804: ...„ego P etru s h ered ita tem m eam G rabków d e con­ sen su iiliorum m eorum , licet ad hoc nullum ius habentium cum eandem meis me­ ritis habuerim deservitam, p er contractum com m utationis tradidi ecc le sia e G ne-

snensi**... etc D ok u m en t te n dobitnie p od k reśla brak w szelk iej p od staw y p r a ­ w n e j do u d zielan ia z e z w o le n ia na p o zb y cie n abytej nieru ch om ości, o c z y w i­ ś c ie nabytej z p ra w em sw ob od n ej rozp orząd zalności, a z a się g n ię c ie konsensu u sp raw ied liw ia stosunkam i f a k t y c z n y m i . Innem i sło w y w yraża zasad ę tę dokum ent z r. 1265 (nr. 413):.._ „nos B oleslau s, dux P olon iae, con sid eran tes fi­ d ele serv itiu m N icolai, villam S w ią czy n sibi et suis lib erjs contulim us h ered ita­ rio iure p erp etu e p o ssid en d a m . A ddim us etiam , quod nullus, qui sibi aliqua li­

nea generationis fu e r it astrictus, inquisitionem su p er ean d em nostram donationem particep s esse desiderans, facer e praesumat, sed solvmmodo N icolaus et sua p o ste ­

ritas eam p a cifice possidebunt...** C zyż m ożn a dobitniej w y r a z ić brak w s z e l­ kich p ra w k r e w n y c h do darow anej n ieruchom ości?

5) P o d o b n e fazy ew o lu cy jn e w ro zw o ju p o jęcia w ła sn o ści m o żem y sk on statow ać na d obrach, które p r z e sz ły z je d n e g o podm iotu na drugi nie tylko drogą d arow izn y, ale i p rzez in n e czy n n o ści p ra w n e, o ile są o n e ty ­ tu łem nab ycia w ła sn o śc i, o którą tu chodzi, z tą tylk o różnicą, że p o n iew a ż ew o lu cy a p ojęcia w ła sn o śc i rozw ijała się w e w szy stk ich dziedzinach p raw n ych jed n ostajn ie, b ez w z g lę d u na jak ość jej ty tu łó w nabycia (darow izna, zam iana, ku- p n o -sp rzed a ż i t. р.), te zaś rod zaje czyn n ości p ra w n y ch cz a so w o r ó w n o c z e ­ ś n ie n ie w y stę p o w a ły , w ię c p o ję c ie w ła sn o śc i w p ó źn iejszy ch in teresach pra­ w n y c h (k u p n o-sp rzed aż) nie p rzech o d ziło p o c z ą tk o w y c h faz ro z w o jo w y c h .

(9)

258 O P R A W I E P R Z Y Z W A L A N I A K R E W N Y C H .

rodowem i, a zatem do ich pozbycia konieczny byl k on sen s krew nych. Jako pośrednie stw ierdzenie tej zasady w naszych źródłach, uważaćby m ożna okoliczność, że skoro zm arły poprzednik, k tó ry nabył pew ną nie­ ruchom ość wraz z nieograniczonem praw em rozporządzalności, a więc mógł, w edle w yrażenia źródłow ego, „hereditatem alienare, vel liberis suis relinquere” 1), a mimo to w ybrał to ostatnie, to tem sam em zgadzał się milcząco, by posiadłość została w rękach osób węzłami krw i z nim złą­ czonych, co pociągało za sobą wszelkie konsekw encye w kierunku jej pozbyw alności2). F orm a zlania praw a pełnej i nieograniczonej dyspo- zycyi n a nabyte dobro, w yw ierała zatem swój skutek tylko n a czas ży­ cia nabywcy.

Reasum ując w yw ody o przedm iocie naszej instytucyi, konstantuje- m y ogólną zasadę, że z reguły ograniczeniom w pozbyw aniu nierucho­ mości podlegały w s z y s t k i e przez członka rodu posiadane nierucho­ mości, z wyjątkiem n a d a n y c h mu w osobiste praw o użytkow ania lub n a pełną, nieograniczoną, sw obodnie rozporządzalną w łasność. Jeżeliby- śmy więc chcieli tę zasadę odnieść do przyjętego podziału nieruchom o­ ści, to powiemy: ograniczeniom alienacyjnym ze stron y członków rodu podlegają w s z y s t k i e dobra oddziedziczone bez wyjątku; co do n a ­ bytych i wysłużonych, istnieje w pierw szej fazie naszego okresu, mniej więcej do końca XIII w., zasada ograniczenia praw am i krew nych ich obrotu, a w drugiej w yw alcza sobie uznanie, pod wpływem now ych form ekonom icznego życia społeczeństw a, idea w olności obrotu z uszczu­ pleniem praw rodow ych.

(.D . с. п.). '

NORBERT MICH ALE WICZ.

») Nr. 710 z r. 1293.

2) M ożnaby na p o p a rcie teg o zapatryw ania p rzy to czy ć i tę o k oliczn ość, ż e źródła n a sze d ość skrupulatne w podaw aniu p o ch o d zen ia p o zb y w a n ej n ie ­ ruchom ości, u w ażają za w ystarczające ozn aczen ie p o ch o d zen ia o d zied ziczon ej nieruchom ości p rzez za zn a czen ie faktu „przejścia”. G dyby w ię c dobro, n a b y te „p rzez p rzejście” drogą od zied ziczen ia, n ie staw ało się d o b rem ro d o w em , n ie­ w ą tp liw ie p o d a w a ły b y źród ła i fakt nabycia n ieru ch om ości, o ile ó w istniał.

Cytaty

Powiązane dokumenty

В этой связи образы Декарта и Валлен- штейна как две ипостаси фаустовской натуры составляют проекцию образа Александра Брауна,

Реже встречается трагикомедия (Хартия слепцов А. Курейчика, Баловни судьбы, Маленькие радости живых Е. Подобная жанровая поливекторность позволяет

ШАХОВСКОЙ Ключевые слова: мемуаристика русской эмиграции, Иван Бунин, Нина Берберова, Ирина Одоевцева, Зинаида Шаховская С полной уверенностью

het genormeerde proces de functiewaarde t.. Beschouwen we nu weer de duinkust. gemiddelde ligging. per periode of ongunstigste ligging per

Cały Katechizm Religii Katolickiej w nowej redakcji wraz z opraco­ wanymi postaciami świętych czy wielkich chrześcijan został aprobowany przez Komisję Episkopatu do

Nie znajduje już w Kościele rozwiązania dręczącego ją problemu: Kościół bowiem bądź to uwikłany jest w ustrój społeczny wiejski i ukazuje jednostce wspólnotę,

Pobieżne spojrzenie na prokreację może nieść sugestię jakoby było to działanie degradujące człowieka – (por. poglądy na ten temat lansowane przez manicheizm). Jednak

Wol ­ ność nie jest więc w tej koncepcji tylko strażnikiem pilnującym nie­ naruszalności natury, a nawet gdyby tak było, to „pilnowałaby ” także swojej własnej