• Nie Znaleziono Wyników

Sesja Naukowa Instytutu Badań Literackich Poświęcona Zagadnieniom Poetyki Historycznej (Warszawa, 12-13 grudnia 1966)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sesja Naukowa Instytutu Badań Literackich Poświęcona Zagadnieniom Poetyki Historycznej (Warszawa, 12-13 grudnia 1966)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Barbara Otwinowska

Sesja Naukowa Instytutu Badań

Literackich Poświęcona

Zagadnieniom Poetyki Historycznej

(Warszawa, 12-13 grudnia 1966)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 58/4, 635-641

(2)

IV.

К

R

О

X

I

К

А

SE SJA N A U K O W A IN S T Y T U T U B A D A Ń LITER A CK ICH PO ŚW IĘC O N A Z A G A D N IE N IO M PO ETYK I H ISTO RY C ZN EJ

(W arszaw a, 12— 13 gru d n ia 1966)

P rzed m iotem S e sji, k tórą zo rg a n izo w a ł D ział P o e ty k i H istorycznej IB L , b y ły rozp raw y o p racow an e do to m u zb iorow ego S tu d i a z te o r ii i his to rii p o e z j i (W rocław 1967). P race te o b ję ły szero k i w a c h la r z zagadnień: w za k resie ch ron ologii — od sta ro p o lszczy zn y po zja w isk a p oezji w sp ó łczesn ej, w za k resie tem a ty czn y m — p ro b lem y teorii, h isto rii, w e r s y fik a c ji, a n a w e t p on iek ąd i so cjo lo g ii poezji.

O brady z a in ic jo w a ł r e fe r a t M ich a ła G ł o w i ń s k i e g o W i r t u a l n y o d b io r c a

w s t r u k t u r z e u t w o r u p o e t y c k i e g o . W n iósł on, jako p o stu la t, k on ieczn ość w p r o w a ­

d zen ia n ow ego k ry teriu m a n a liz y stru k tu ra ln ej u tw oru p o ety ck ieg o — k ry teriu m w irtu a ln eg o , czy li „zało żo n eg o ” odbiorcy. J est to, in aczej m ów iąc, za g a d n ien ie, k tóre zm usza do z a sta n o w ien ia , w ja k i sposób stru k tu ra u tw oru lite r a c k ie g o o k reśla rolę ad resata. A u tor n a szk ico w a ł na w stę p ie d o ty ch cza so w ą sy tu a cję w h isto rii litera tu r y — d łu g o tr w a łą eg z y ste n c ję ro m a n ty c z n o -p o z y ty w isty c z n e j teo rii, u p atru jącej w d ziele lite r a c k im g łó w n ie ek sp resję p rzeżyć au tora (stąd w a g a badań g en ety czn y ch ), i w sp ó łc z e s n y od w rót od tej p o sta w y n a gruncie: 1) teo rii lin g w isty c z n e j u w z g lę d n ia ją c e j fu n k c ję k o n a ty w n ą język a; 2) p ra k ty k i p o e ty c k ie j, w y m a g a ją cej coraz b ard ziej czyn n ego u d ziału odbiorcy w k o n k r e ty ­ zacji u tw o ru (zap oczątk ow an ej ju ż p rzez sy m b o listy czn ą te o r ię su g estii); 3) teorii lite r a tu r y — tu autor w y m ie n ił teo rię k o n k rety za cji R. Ingard en a, k o n cep cje so c jo lo g icz n o -litera ck ie, w p ły w b ad ań stru k tu ra ln y ch (konstrukcja n arratora d o ­ m aga się u zu p ełn ien ia p rzez k o n str u k c ję odbiorcy), w r e sz c ie bad an ia F. V od ièk i . J. P. S artre’a, n a jb liższe te z ie p rzed sta w io n eg o referatu .

P rob lem ad resata u tw o ru p o e ty c k ie g o G ło w iń sk i rozp atrzył w d w u zn a cze­ n ia ch — w ęższy m , zw ią za n y m z tz w . g ram atyk ą p oezji, w y stę p u ją c y m w ó w cza s, gd y odbiorca je st w te k śc ie u tw o r u b ezp ośred n io p r z y w o ły w a n y (p o ety ck ie „ ty ”),

j w zn a czen iu szerszym , d o ty czą cy m zasad n iczo w sz e lk ie j stru k tu ry p o ety ck iej, która w sob ie w ła ś c iw y sposób sy tu u je sw eg o odbiorcę. W za k resie p ierw szy m sfera m o żliw o ści u sy tu o w a n ia od b io rcy rozciąga się od w ie r s z y -s o lilo k w ió w (zor­ g a n izo w a n y ch w y łą c z n ie w o k ó ł p o sta c i p odm iotu) — do p oezji apelu. W tym se n s ie sposób w p isa n ia w u tw ór je g o odbiorcy je s t sp raw ą św ia d o m eg o w yb oru p oety.

O dbiorca rozu m ian y w p o ję c iu drugim to ten , k tóry m a ro zszy fro w a ć z n a ­ czen ie u tw oru, sposób p o w ią za n ia jeg o g ra m a ty czn o -stru k tu ra ln y ch k o n stru k cji, jego h isto ry czn o litera ck ich k o n w e n c ji i w gran icach za k reślo n y ch p rzez w ła sn ą k u ltu r ę litera ck ą dokonać k o n k r e ty z a c ji d zieła. W ty m s e n s ie ob ecn ość od b iorcy iest k o n ieczn o ścią , d om agającą s ię u w z g lę d n ie n ia w b ad an iach h is to r y c z n o i s o

(3)

-K R O N I-K A

c jo lo g ic z n o lite r a c k ic h (te o sta tn ie b y ły b y j e d n a k b ad an iem n ie sp o łeczn y ch u w a ­ ru n k o w a ń czy teln ik a , le c z rela c ji d zieło — k u ltu ra litera ck a ). R eferen t u k azał różn e, h isto ry czn ie zm ien n e m o żliw o ści „ za k ła d a n ia ” odbiorcy w stru k tu rze u tw o ­ ru, n a rzu ca ją ce m u w y m o g i czy ta n ia b iern eg o (okresy k la sy c y z m u , o d w o łu ją ce s ię do k o n w e n c ji zastan ych ) i czyn n ego (p ostaw a b untu w o b e c za sta n y ch k o n ­ w e n c ji). O dbiór u tw oru je st sp raw ą odrębną, b y w a b o w iem alb o zgodny z za ło ­ żon ą p rzez p isarza p ostacią w irtu a ln eg o odbiorcy, albo z a le ż n y od k u ltu ry li t e ­ ra ck iej, m o m en tu h istoryczn ego itd. Tu au tor rozpatrzył m. in. w y m a g a n ia , jakie n a jn o w sz a p oezja sta w ia w sp ó łczesn em u czy teln ik o w i.

W d y sk u sji nad refera tem w z ię ło u d zia ł k ilk a n a ście osób. O prócz sp ra w p o ­ m n ie jsz y c h , tak ich jak in terp reta cja p rzytoczon ych przez r e fe r e n ta p rzy k ła d ó w (na n o w o rozbudziła się m. in. d y sk u sja w o k ó ł p roblem u a d resa tk i w iersza S ło ­ w a c k ie g o R o z łą c z e n ie ) czy k w e stia term in u ty tu ło w e g o (odbiorca „ w ir tu a ln y ” czy „ p o te n c ja ln y ”?) — d y sk u sja p o tw ierd ziła w p e łn i potrzeb ę zap rop on ow an ej k a te ­ g o rii w ir tu a ln e g o odbiorcy, a n a w e t w p ro w a d ziła jeszcze w y r a ź n ie js z e niż w r e fe ­ ra c ie G ło w iń sk ieg o d y sty n k c je p o m ięd zy różn ym i p ojęciam i o d b iorcy d zieła p o e­ ty c k ie g o . Ju ż J. B ło ń sk i w y m ie n ił, trzy m o żliw e k a teg o rie: odbiorca za w a rty w te k ś c ie ; odbiorca r zeczy w isty , założon y p rzez autora; od b iorca r z e c z y w isty , h i­ sto r y c z n y — czy teln ik . B ardziej jeszcze g e n e r a ln ie p o tra k to w a ł tę k w e stię J. S ła ­ w iń sk i, łą czą c ją jed n o cześn ie z p a ra leln ą k on stru k cją p o d m io tu i w y ró żn ia ją c dla obu k a teg o rii trzy p ła szczy zn y z n a czen io w e — d la n a d a w c y : 1) autor (fiz y c z n y przed m iot badań b io g ra fisty k i), 2) pod m iot czy n n o ści tw ó rczy ch — u ży t-' k o w n ik o k reślo n y ch tra d y cji litera ck ich , tw ó rca d anego tek stu , 3) podm iot li t e ­ rack i („ja” liry czn e, narrator); dla o d b i o r c y : 1) c zy teln ik , 2) odbiorca, będący ta k ż e u ż y tk o w n ik ie m o k reślo n y ch tra d y cji litera ck ich w p r o c e sie k on k retyzacji d a n eg o u tw oru , 3) „ty ” założon e w utw orze, jak o k a teg o ria sem a n ty czn a utw oru.

S z c z e g ó ln ie isto tn ą sp raw ą przy tym rozróżn ien iu je s t fa k t cią g łej p rojek cji p b ziom u p ierw szeg o i drugiego w poziom trzeci. D y sk u ta n t p o sta w ił zarzut, że w r e fe r a c ie k a teg o rie te n ie zo sta ły d o sta teczn ie rozgran iczon e w m iejsca ch a n a ­ lity c z n y c h , a n a w et n iek ied y u ży w a n e w y m ie n n ie (zw łaszcza d w ie ostatn ie).

O rozg ra n iczen ia ch m ięd zy odbiorcą w p isa n y m w d zieło a założon ym przez n ie oraz o form ach ich p rzeja w ia n ia się m ó w ili ta k że K. B a rto szy ń sk i, M. M a cie­ je w sk i, S. B albus, S. P ietraszk o, Z. O siński, J. P u stk o w sk i, A. C hojnacki. Z. S te - fa n o w s k a p o d k reśliła zn aczen ie zap rop on ow an ej k o n stru k cji w ir tu a ln e g o odbiorcy, k tóra p o zw a la zesp olić te k st z fu n k cją d zieła, n ie z a le ż n ie od jeg o g en ezy. P rzed ­ m io tem o ży w io n ej d y sk u sji sta ł się ta k że p rob lem czy ta n ia b iern eg o i czyn n ego, zw ią z a n y przez A. S ła w iń sk ą z k ryteriu m p o ety ck o ści, w y m a g a ją c y m zaw sze sp e c ja ln e j a k ty w iza cji. B. O tw in o w sk a o p o w ied zia ła się za h isto ry czn y m rozu m ie­ n iem p o ety ck o ści, która w p ew n y ch ep ok ach m ogła s ię łą c z y ć z recep cją u ła ­ tw io n ą , w in n y ch z program ow ym jej u tru d n ien iem . P o d o b n ie u jęła tę k w e stię J. K u łtu n ia k o w a , w p ro w a d za ją c rozróżn ien ie p o ezji o se n sa c h w y e k sp lik o w a n y c h i n ie w y e k sp lik o w a n y c h , n ie z a le ż n e od k a teg o rii p o ety ck o ści. S. P ietraszk o rece p c ję p o ezji retoryczn ej o k reślił jako u d zia ł ty p u m o ra ln eg o , recep cję w s p ó ł­ czesn ą — jak o bardziej in te le k tu a ln ą . P oru szan a b y ła ta k że w ie lo k r o tn ie spraw a n a p ięć p o m ięd zy autorem a w y im a g in o w a n y m p rzez n ieg o odbiorcą (tu głos za­ brał J . ‘ P rzyb oś, uk azu jąc sta ły an tagon izm , w a lk ę o id e a ln e g o odbiorcę), spraw a n a p ięć m ięd zy jed n ok rotn ością tek stu a sy s te m e m se m a n ty c z n y m języ k a (J. S ła ­ w iń sk i), m ięd zy k u ltu rą litera ck ą a tr a d y c y jn y m i k o n w e n c ja m i (m. in. M. C h m iel- n ik o w sk a ).

(4)

P e l c w od czycie F r a s z k a p o l s k a X V I w i e k u t e r e n e m k s z t a ł t o w a n i a się l i r y k i

n o w o ż y t n e j rozw ażał prob lem , czy ju ż w X V I stu leciu term in „fraszk a” b y ł o k r e ­

śle n ie m gatu n k u . O d p o w ied ź a u to r a jest przecząca. W ed łu g n iego K o ch a n o w sk i p o słu ży ł się w y ra zem „fra szk a ” w sp osób przen ośn y, a le zgodny z jego p o to czn y m zn aczen iem w języ k u w ło sk im — rzecz drobna, n iew a żn a . Jako ty tu ły za ró w n o

F ra sz k i jak i F oric oenia o zn a cza ły zbiór różnych w ierszy , d robiazgów p o ety ck ich ,

0 n ie sk ry sta lizo w a n y m i n ie je d n o lity m k szta łcie g a tu n k o w y m . Z w ią za n e z a n ­ ty czn ą ep ig ra m a ty k ą n ic ią p e w n e j tra d y cji n ie b y ły fra szk i ani ty lk o e p ig r a m a ­ tam i, ani też ty lk o (jak to o k r e śla li n iek tó rzy badacze) form am i p och o d n y m i

epigram u, zn alazły s ię b o w iem w śró d n ich i w ie r sz e p rzy n a leżn e do w y o d r ę b n ia ­ nych już w ó w c z a s g a tu n k ó w , a ta k ż e u tw o ry o stru k tu rze ga tu n k o w ej m ie sz a n e j czy p ośred n iej. D zięk i tej lu źn ej k o n cep cji F r a s z k i K o ch a n o w sk ieg o s t a ły się teren em , na k tórym k r y s ta liz o w a ły się form y n o w o ży tn ej lir y k i p o lsk ie j. Już w p ra w d zie po K o ch a n o w sk im fr a sz k a n ab iera ch arak teru gatu n k o w eg o — jako krótki w ierszy k o tr e ś c i ża rto b liw ej lu b ż a rto b liw ie sa ty ry czn ej — a le jak ś w ia d ­ czy przebadana p rzez au tora re c e p c ja p oezji K och an ow sk iego, F r a s z k i b y ły dla p óźn iejszych p o etó w w zo rem n ie ty lk o dla fraszek (P otock iego, K o ch o w sk ieg o 1 w ie lu in n ych ), le c z ró w n ież i d la w ie lu form liry czn y ch (dw orskich er o ty k ó w J. A . M orsztyna, n ie k tó r y c h lir y k ó w np. P rzy p k o w sk ieg o , Z. M orsztyna).

R efera t B arbary O t w i n o w s k i e j P o e t y k a e lo g iu m d o ty czy ł m ało d zisia j znanego gatu n k u , ro zw ija n eg o g łó w n ie na teren ie X V II-w ie c z n e j lite r a tu r y ła c iń ­ sk ie j, którego n ie z w y k łą ó w czesn ą p op u larn ość autorka u ja w n iła z e sta w ia ją c w y ­ p ow ied zi p o lsk ich i ob cy ch te o r e ty k ó w p oezji i retorów ok resu. W y p o w ied zi te p o zw o liły nadto stw ie r d z ić w y so k i sto p ień św ia d o m o ści pisarzy w z a k resie d o ty ­ czących elogiu m d ezy d era tó w str u k tu r a ln y c h i sty listy c z n y c h . Jak się ok azu je, g a tu n ek ten , u p ra w ia n y już i w sta ro ży tn o ści, sta ł się w X V II w . teren em m a k s y ­ m a ln ej k on d en sacji p o e ty k i m a n ie r y sty c z n e j, k o n cep ty sty czn y ch i k u lte r a n isty c z - n y ch c h w y tó w tr e śc io w y c h i fo rm a ln y ch , b ęd ących ró w n o cześn ie, d zięk i sw ej c zęsto tliw o ści, p o d sta w ą elo g ijn ej stru k tu ry w e r sy fik a c y jn e j, w y sw o b o d zo n ej z pęt iloczasu . W ers e lo g ijn y to odrębna ca ło stk a sk ła d n io w o -se m a n ty c z n a i in to n a c y jn a , k tórej jed n o lito ści str z e ż e k on cep t i lak on iczn a budow a. C ałość u tw oru k o n str u o ­ w a n a b yła na za sa d zie ła ń cu ch a lu b n a szy jn ik a — z n a n iza n y ch sa m o d zieln y ch ele m e n tó w , jak b y o d ręb n y ch in sk ry p cy j. Z biory e lo g ió w tw o rzy ły często c y k le, p a n eg iry czn e, h isto ry czn e, r e lig ijn e lu b o g ó ln ie r e fle k sy jn e , w y d o b y w a ją c e z p rzed ­ sta w ia n y c h s y lw e te k lu d zk ich lu b (co rzadziej) zdarzeń ch a ra k tery zu ją ce je w sposób d ogłęb n y p r z e c iw ie ń stw a . Form a w ierszo w a elogiu m n ie p r z y ję ła się n a gru n cie litera tu r n arod ow ych . T u m ożna m ó w ić ty lk o o p o k r e w ie ń stw a c h ze „ sty lem e lo g ia rn y m ” (w ed łu g term in o lo g ii ó w czesn ej retoryk i). A n a liza w y b r a ­ n y c h w ie r sz y L u b om irsk iego, M orsztyn a, N a b orow sk iego, N a ru szew icza , a z w ła s z ­ cza k o lęd y K a rp iń sk ieg o Bóg się rodzi... w y k a za ła te a n a lo g ie w za k resie k o m p o ­ z y c ji, sty lu i top ik i. E logium jak o g a tu n ek i w ią z a n y z nim s ty l e lo g ia r n y n a ru sza ły g ra n ice p o m ięd zy p o ezją a w y m o w ą — i z tej racji sta ły się g łó w ­ n y m celem a tak u K o n a rsk ieg o , ob roń cy k la sy cy sty czn eg o ład u w h iera rc h ii g a ­ tu n k ó w i sty ló w .

D ysk u sja nad p ie r w sz y m refe r a te m p oto czy ła się p rzed e w sz y stk im w k ie ­ ru n k u rozw ażań nad „m oraln ym zn a czen ie m ” fra szk i jako g a tu n k u i jej roli w k u ltu rze sta ro p o lsk iej (głos z a b iera li J. B łoń sk i, K. B a rto szy ń sk i, S. P ietr a szk o , J. R ytel), w zw ią zk u z drugim refe r a te m p a d ły sło w a u zu p ełn ia ją ce (P. B u c h w a ld - -P e lc o w a stw ie r d z iła czę ste fu n k c jo n o w a n ie elogiu m w roli ep itafiu m ) oraz d o ­ d a tk o w e in te r p r e ta c je (J. B ło ń sk ieg o , J. P rokopa i innych).

(5)

6 3 8 K R O N IK A

D ru g i dzień obrad rozpoczął r efera t E lżb iety S a r n o w s k i e j dość ogóln ie za ty tu ło w a n y : T e o r ia p o e z j i M a c ie ja K a z i m i e r z a S a r b i e w s k i e g o , w k tórym autorka d a ła p rób ę in terp reta cji w y b ra n y ch zagad n ień z zakresu: sw o iste j filo z o fii poezji, str u k tu r y p ozn an ia p o ety ck ieg o , jego fu n k c ji i celu. P o g lą d y S a r b ie w sk ie g o zo­ st a ły u k a za n e na tle p o p rzed zających je tra d y cji teo rety czn o litera ck ich i filo z o ­ fic z n y c h , jako ich w y n ik i d alsze ogn iw o rozw ojow e. R efera t ob jął n a stęp u ją ce rozd ziały: D e if i k a c ja p o e t y — autorka p rzed sta w iła g e n e ty c z n e zw ią zk i k on cep cji S a r b ie w sk ie g o z teorią r e n esa n so w eg o n eop laton izm u , a zarazem z k rea cy jn ą k o n c e p c ją A ry sto telesa ; P o e z ja ja k o s z t u k a m i m e t y c z n a — S a rb iew sk i p o d ją ł k o n ­ ce p c ję zaw artą w P o e t y c e A r y sto te le sa i rozp racow ał ją sa m o d zieln ie w oparciu 0 szerszy k o n tek st filo z o fii S ta g iry ty , o d czy ty w a n ej p rzez p ryzm at tom izm u. P rzy jm u ją c za p u n k t w y jśc ia , że p oezja je s t sztu k ą o m o żliw o ścia c h k rea cy jn y ch , a p o eta tw órcą, S a rb iew sk i tw órczość tę w id z ia ł g łó w n ie w p o w o ły w a n iu u n iw e r - sa lió w w ra z z ich jed n o czesn y m i in d y w id u a liz u ją c y m i k on k retyzacjam i. A u tork a d o jrza ła nadto u S a rb iew sk ieg o e le m e n ty k rea cjo n isty czn ej fu n k c ji języ k a p o e ­ ty c k ie g o : sło w o je st b ow iem dla n iego zarazem „tw ó rcą ” rzeczy i jej ob razem ,

A l e g o r y c z n a k o n c e p c ja p o e z j i — k o n cep cja ta m a ja k b y dw a poziom y z n a c z e ­

n io w e: ja w n y i uk ryty. O braz p o ety ck i p o tra k to w a n y a leg o ry c zn ie sta je się p rzek a źn ik iem u k ry ty ch znaczeń p o lity czn y ch , teo lo g iczn y ch , filo zo ficzn y ch , a p rze­ d e w sz y stk im etyczn ych . S ztu k a p o ety ck a tra ci w ram ach tej k o n cep cji sw o je c e c h y au ton om iczn e (rozw ażan e w in n y ch p a rtia ch W y k ł a d ó w S a rb iew sk ieg o ),

sta je s ię sw eg o rodzaju źródłem w ie d z y o św iecie.

W k o n k lu zji autorka w y r a z iła p rzek on an ie, u m o ty w o w a n e p oprzednią an alizą, że p o ety k a S a rb iew sk ieg o m a ch arak ter d u a listy czn y , będąc p roduktem okresu p r zejścio w eg o pom ięd zy rozpadem jed n eg o m od elu k u ltu ry a u tw o rzen iem się n o w eg o .

T eresa K o s t k i e w i c z o w a w refera cie M ie js c e o d y w p o e z j i o ś w i e c e n i o ­

w e j p o d jęła p o lem ik ę ze sto so w a n iem n iea d e k w a tn y c h w o b ec tej p oezji m etod

b a d a w czy ch , w y w o d zą cy ch się z ro m an tyczn ego rozu m ien ia poezji, i za p rezen to ­ w a ła p rób ę jej in terp reta cji na g ru n cie p o ety k i h istoryczn ej.

O m ó w iw szy fra n cu sk ie d y sk u sje na tem a t lir y k i i ich ech a w p o lsk ich p o e ty ­ k ach, autorka zw róciła się p rzed e w sz y stk im do sam ej tw órczości, w niej sz u k a ­ ją c „im m an en tn ej p o e ty k i” ody p o lsk iej (u tożsam ian ej w ó w cza s z liryk ą). Jej p o czą tek zaznaczył się zw rotem do tra d y cji a n ty czn ej, p rzek ład ów oraz reed y cji H oracego i P indara, do sta ro p o lsk iej ody p o lsk o -ła c iń sk ie j S a rb iew sk ieg o i S z y - m o n o w ica , a tak że do w zorów k la sy c y sty c z n y c h fra n cu sk ich i n iem ieck ich . P o ­ m im o istn ie ją c e j św ia d o m o ści różnic m ięd zy dw om a m od elam i a n ty czn y m i — w y tw a r z a się jak b y sy n k rety czn a teoria ody: jej k o n sta n ta m i d e fin ic y jn y m i są w a żn o ść tem a tu i p od n iosłość sty lu , a b stra k cy jn e p o tra k to w a n ie postaci n a d a w cy 1 p o e ty c k ie g o odbiorcy oraz w y r a ź n ie reto ry czn y sto su n ek m ięd zy nim i. W odzie w zo r o w a n e j na P in d arze odbiorca b y w a zb iorow y, a k om p ozycja dopuszcza lir y c z ­ n y n ieła d i n a sile n ie em ocji. W m od elu h o ra cja ń sk im odbiorca jest b ardziej p r y w a tn y (aczk olw iek też bezosob ow y), a k o m p o zy cja odznacza się in te le k tu a ln ą p recy zją i um iarem . A u tork a u k azała ró w n ież drogi od chodzenia od „ w y so k iej o d y ” — p rzez zm n iejszen ie d y sta n su p o m ięd zy osobą w y g ła sza ją cą a odbiorcą m on ologu , p rzez w p ro w a d zen ie m ięd zy n im i a k c e n tó w b ardziej in tym n ych , in d y ­ w id u a liz u ją c y c h , a n a w e t d ia lo g o w o -d ra m a ty czn y ch czy p arod ystyczn ych (w obec sa m ej k o n w e n c ji ody). O d ch ylen ia te p o d ejm o w a n e p rzez p o etó w se n ty m e n ta li­ zm u (g łó w n ie K n iaźn in a) zw ięk sza ją sk a lę m o ż liw o śc i ody ośw iecen io w ej.

(6)

język a p oetyck iego, dużego zró żn ico w a n ia p o ety k ren esa n so w y ch oraz p o sta w ił p y ta n ie, czy recepcję P o e t y k i A r y sto te le so w e j n a leży zaliczać do zja w isk r e n e ­ sansu czy późn iejszych .

W d y sk u sji nad refera tem K o stk iew iczo w ej poruszono k w e stię ró żn y ch r o z u ­ m ień sło w a „retoryczn ość”.

E dw ard B a l c e r z a n w refera cie S z t u k a t ł u m a c z e n ia a s t y l p o sta w ił na w s tę p ie p y ta n ie, co zm ien ia się w p ojęciu „ sty l” p rzen iesio n y m z p o jed y n czeg o u tw oru na grupę u tw orów , p rzyjm u jąc przy ty m dla tek stu p o jed y n czeg o d e fi­ n icję S eid lera : „stylem jest to w szy stk o , co z tw o ru języ k o w eg o czy n i w o g ó le utw ór lite r a c k i”. Jako częścio w a od p ow ied ź została p rzedłożona n a jp ierw a n a liza sty lis ty c z n a grupy u tw orów , rea lizu ją cy ch w e d łu g o k reślen ia autora „ liry k ę słó w o k a leczo n y ch ”, która pozw ala w sposób bardziej w y ra zisty p rześled zić s p e c y fik ę ta k p od an ego k om u n ik atu p oetyck iego. A n a lizie poddał w ię c autor n a jp ie r w

M o s k w ę M łodożeńca, z e sta w ił ją n a stęp n ie z u tw oram i tak im i, jak K ru czon ych a Заум. Глухонемой, B ia ło szew sk ieg o S z u m ię {raz), W irpszy M gła i J a sie ń sk ie g o N a rz ece. W e w sz y stk ic h tych w iersza ch r e feren t stw ie r d z ił s'tosow anie a n a lo g ic z ­

n y ch o p era cji znakow ych, b ęd ących sw ego rodzaju „poezją m o w y ozn ak ”, w k tórej zn iek szta łco n e lub ok aleczon e sło w o zo sta je p o tra k to w a n e jako ślad zja w isk a S to p ień n a sy cen ia ty ch op eracji je s t jed n ak za każdym razem różny. W w y m ie ­ n io n y ch utw orach p rzew aża sch em a t in stru m en ta cy jn y ch , fo n iczn y ch o p era cji zn a k o w y ch , m ożna jed n ak rozp atryw ać M o s k w ę ró w n ież i w szeregu le k s y k a ln o - -se m a n ty c z n y m . Tu n a leża ły b y w iersze ta k ie, jak C h leb n ik ow a Z a k l ę c i e p r z e z

śm ie c h (przekład J. Ś p iew ak a) oraz K a m ień sk ieg o Lecę. T e o d m ien n e ty p y o p e ­

ra cji zn a k o w y ch w yo d ręb n io n y ch ze sty lu M o s k w y p o zw o liły au to ro w i refera tu zb u d ow ać jak b y dw a szeregi, a zesp ół u m ieszczon ych w n ich u tw o ró w n azw ać ..serią d zieł lite r a c k ic h ”, zesp olon ych p ew n y m w sp ó ln y m in w a ria n tem op eracji zn a k o w ej. W danym w y p a d k u je st to m a n ifesta cja id ei p oezji n a sta w io n e j na przed m iot. W om aw ian ej serii sło w o za stęp u je b o w iem lu b jako q u a si-o zn a k a rep rezen tu je przedm iot, zresztą przed m iot — jak sło w a tej p oezji — o d c ię ty od k o n tek stu rzeczy w isto ści, w y o so b n io n y , b ęd ący w rozpadzie, za tracający sw ą to ż ­ sam ość. A ponadto i rzecz, i sło w o p o tra k to w a n e są jako ele m e n ty g ry. A utor, zastrzeg a ją c się przed rozu m ien iem sty lu szerszym n iż języ k d zieła lu b serii d zieł litera ck ich , siln ie p od k reślił jednak w a rto ściu ją cy ch arak ter sty lu , p r z e ­ ja w ia ją cy się np. w p rzejęciu ty ch lub in n y ch ele m e n tó w subkodu fu n k c jo n a l­ n eg o jako w y r a z aprobaty lub d ezaprobaty sposobu m y śle n ia grupy sp o łeczn ej p o słu g u ją cej się danym subkodem . Tak w ię c w sty lu serii B alcerzan d ostrzegł: .,1. p ro jek cję p o sta w y podm iotu w ob ec r z eczy w isto ści i w ob ec kodu, 2. n ad rzęd n ą id e ę u tw orów , u ch w y tn ą p o n a d ich »lokalnym i« sen sam i, 3. sp osob y w ie lo ­ k ro tn eg o m a n ife sto w a n ia id e i”. To w tym — id eologiczn ym , jak się zd a je — s e n s ie autor w y ró żn ił dalej m ożność u jm o w a n ia serii dzieł w e d łu g trzech „ p a ra ­ d y g m a tó w ” — historyczn ego, sy n o n im iczn eg o i an ton im iczn ego.

D ruga część refera tu rozw aża p o jęcie „ sty lu serii d z ie ł” w zw iązk u z grupą tłu m a czeń tego sam ego tek stu ob cojęzycznego. W tym celu został p od d an y w ła sn e j in te r p r e ta c ji zn aczen iow ej rozdział 1 O b ło k u w sp o d n ia c h M a ja k o w sk ieg o , a n a ­ stę p n ie sk o n fro n to w a n y z jego czterem a p o lsk im i p rzekładam i: S tern a (1921), T u w im a (1923), Jastru n a (1940) i W oroszylsk iego (1965). W w y n ik u tej a n a lizy B a lcerza n podał następ u jącą ty p o lo g ię przek ład ów : 1) p ozycja „zerow a”, w której b ra k p o ety ck iej tran sform acji u ży ty ch w p rzek ład zie, n iek ied y a n to n im iczn y ch . s y s te m ó w ję z y k o w o -sty listy c z n y c h — tu przekład S terna; 2) pozycja „ red u n d a n t- n a ”, w której p oetyce orygin ału odpow iada jak iś in n y sy stem za czerp n ięty z r o ­

(7)

в 4 0 K R O N IK A

d zim ego „ system u sy s te m ó w ” — p rzek ład T u w im a , o d w o łu ją cy s ię do sk a m a n - d ry ck ich w y zn a czn ik ó w s ty lu p oezji k a b a reto w ej; 3) p ozy cja „ o d k ry cia ” n o w eg o sty lu rod zim ego — tu p e w n y m i fa za m i w k szta łto w a n iu p o lsk ieg o „ sty lu M aja­ k o w sk ie g o ” są w e d łu g referen ta p rzek ła d y J a stru n a i W oroszylsk iego. P roblem o sta tn i je s t ok azją do u w a g o z a g a d n ien iu n o w a to rstw a i sk o m p lik o w a n y c h s to ­ su n k ó w m ię d z y sty lo w y c h na te r e n ie jed n ej litera tu r y , o o d cin a n iu s ię pisarzy w sp ó łc z e s n y c h od tra d y cji i m im o w o ln y m , w .ty m w ła ś n ie sp rzeciw ie, n a w ią z y ­ w a n iu do n iej, o w sk a z y w a n iu źródła in sp ir a c ji (problem „u tajon ych tłu m a c z e ń ”) lu b jeg o zacieraniu.

Do n a jn o w szy ch zja w isk p o ety ck ich n a w ią z a ł refera t L u c y lli P s z c z o ł o w - s k i e j : O d e jś c i a i p o w r o t y . (O n i e k t ó r y c h e le m e n t a c h re g u la r n o ś c i w w i e r s z u

w s p ó ł c z e s n y m ) . A u tork a porusza w nim za o b serw o w a n y p rzez sie b ie p e w ie n „ren e­

sa n s w ie r sz a r eg u la rn eg o ”, p rzed e w sz y stk im sy lab iczn ego. W p rzep row ad zon ej a n a liz ie referen tk a w y m ie n iła ty p y p oezji, w k tó ry ch zja w isk o to zachodzi k o n ­ se k w e n tn ie jako sw o isty , ce lo w y k szta łt w y p o w ie d z i p o ety ck iej; zw ró ciła u w agę na fu n k c je sem a n ty czn e o w y ch p o w ra ca ją cy ch form sy la b iczn y ch ; w r e sz c ie u c h w y ­ c iła p e w ie n ty p p rzem ian, jak ich form y t e d ozn ały w św ia d o m o ści i p ra k ty ce w sp ó łc z e sn e j. N a jw y r a ź n ie jsz y n aw rót do reg u la rn eg o sy la b izm u d aje się zau­ w a ż y ć w P o e z ji o p o e z j i B ień k o w sk ieg o , g d zie je d n o licie p o d zieln y 1 3 -zg ło sk o w iec w p a rtia ch filo zo ficzn y ch d opom aga o p a n o w a n iu sk o m p lik o w a n ej b u d o w y sk ła d ­ n io w e j, i o d w ro tn ie — w p a ra lelizm a ch sk ła d n io w y c h słu żą cy ch p artiom op iso ­ w y m rozb ija sw o im d od atk ow ym sch em a tem m o n o to n ię k o n stru k cji i m elo d ii

D ru gi pop u larn y form at sy la b iczn y , 11-z g ło sk o w ie c , w y stę p u je często w u tw o ­ rach G roch ow iak a i jego p o ety ck iej szk o ły . Tu słu ży on sw o iste j d ram atyzacji w y p o w ie d z i p o ety ck iej, rozb ijając ją w p ozorn ie d ia lo g o w e p artie, p y ta n ia , od­ p o w ied zi, zw roty k ie r o w a n e do sie b ie sa m eg o lu b do rozm ów cy. Z ab iegi te p rzy­ śp ie sz a ją tok w iersza , a przede w sz y stk im w p ro w a d za ją s ta łe p rzejścia od p o sta w y o rzek a ją cej do p y ta ją cej lu b w ą tp ią cej, od fu n k c ji rep rezen ta ty w n ej ję z y k a do jego fu n k c ji ek sp resy w n ej. W tej roli 11-z g ło sk o w ie c ok azał się sz c z e g ó ln ie p rzy­ d a tn y , n iosąc ju ż w sw e j tra d y cji lite r a c k ie j sk ło n n o ść do tego ty p u s e m a n ty c z ­ n y ch m o d u la cji (u S ło w a ck ieg o , N orw ida). W w ie r sz u w o ln y m , p o d a tn ie jsz y m do w y p o w ie d z i m o n ologow ych , ta k ie sta łe p rzejścia m o g ły b y dać n iep o żą d a n ą p ro- za iza c ję toku. Obok p o d zia łó w sk ła d n io w y c h i w ie r sz o w y c h p oeci tej gru p y w p r o ­ w a d za ją jeszcze trzeci ty p p od ziału — g r a ficzn y (schodkow y), od p o w ia d a ją cy sc h e m a to w i in to n a cy jn em u , „ w a r to śc iu ją c o -e m o c y jn e m u ”. T en za b ieg zw aln ia z k o le i p rzy śp ieszo n e p rzez w e w n ę tr z n y d ia lo g tem po, a sk łó c e n ie ty ch e fe k tó w u w y d a tn ia n a p ięcie i n iep ok ój, ch a r a k te r y sty c z n e dla o w ej poezji.

R e fe r e n tk a zajęła się n a stęp n ie n o w y m i fu n k c ja m i 11-zg ło sk o w ca w poezji filo z o fic z n e j (m. in. u Jastru n a), a ta k ż e jeg o w y stę p o w a n ie m , łą czn ie z 1 3 -zg ło s- k o w cem oraz in n y m i form a ta m i śred n ió w k o w y m i, w p oezji w sp ó łc z e sn y c h n eo - k la s y c y s tó w (Sito, R y m k iew icz), tzw . p o e z ji m itó w k u ltu ro w y ch . W k o n k lu zji au to rk a zw róciła u w a g ę na w sp ó łistn ie n ie obok p rzea n a lizo w a n y ch n o w y c h fu n k cji d z isie jsz e g o sylab izm u ró w n ież i p ew n eg o n alotu su g e s tii sty liz a c y jn y c h , do k tó ­ ry ch się p isarze od w o łu ją lu b od k tó ry ch się od cin ają (np. p rzez rezy g n a cję z rym u). N a jciek a w szą jed n ak z u w a g k o ń co w y ch w y d a je się stw ie r d z e n ie u k o n ­ s ty tu o w a n ia się w p ra k ty ce oraz w św ia d o m o ści p o etó w i od b iorców p ew n eg o „ su p erfo rm a tu ” w iersza sy la b iczn eg o , o b ejm u ją ceg o w s p ó łw y stę p u ją c e m ia ry 11- i 13-zg ło sk o w ca , k tórego zakres zn a czen io w y m ie śc i się w odczuciu ja k ie jś ogólnej s y la b ic z n o śc i oraz w sp ó ln ej obu m iarom d w u d zieln o ści, przy zach ow an iu p a ro k sy - to n e z y obu człon ów i przy sta łe j rozp iętości d ru giego h em istych u .

(8)

W d y sk u sji nad refera tem B a lcerza n a J. P rzyboś, A. S ła w iń sk a , J. J. L ip sk i p rzed sta w ili p rób y o d m ien n y ch in terp reta cji w iersza M łodożeńca, a L. P sz c z o ło w - ska — w ie r sz a K ruczonycha. P rzyb oś p od k reślił, że B alcerzan dok on ał n o w ej i o r y ­ gin a ln ej in te r p r e ta c ji ОЫоки w s p o d n i a c h , w e d łu g której stu d iu m obłędu p o łą czo n e z op isem tw ó rczeg o p rocesu p o ety ck ieg o sta ło się p o d sta w ą k o n stru k cji p oem atu . W zw ią zk u z refera tem P sz c z o ło w sk ie j J. P rzyb oś m ó w ił o sty liz a c y jn y m w a lo ­ rze w ie r sz a sy la b iczn eg o , łą czą c eg o się jed n a k z p ew n ą ten d en cją do d y sc y p lin y p o ety ck iej, a A . S ła w iń sk a w sp ó łc z e sn y n aw rót form sy la b iczn y ch u ję ła jak o c z ę śc io w ą o p o zy cję w ob ec e p ig o ń sk ich e k scesó w w iersza w o ln eg o . S y la b izm u G ro ch o w ia k a d y sk u ta n tk a o k r e śliła jako rek o m p en sa tę e stety czn ą w zm o żo n eg o a n ty e s te ty z m u w sferze tr e ś c i. Po od p ow ied ziach r eferen tó w obrady zo sta ły za m k n ięte *.

B a rb a ra O t w i n o w s k a

1 R e fe r a ty w y g ło sz o n e na S e sji u k a za ły się ostatn io w k siążce: S tu d i a z te o r ii

i h is to r i i p o e z j i. Pod red ak cją M. G ł o w i ń s k i e g o . S eria p ierw sza. W ro cła w —

W arszaw a— K ra k ó w 1967. „Z D ziejó w Form A rty sty czn y ch w L iteratu rze P o ls k ie j” . T. 9. I n s ty tu t B ad ań L itera ck ich P o lsk iej A k ad em ii N auk. K ated ra T eorii L it e ­ ratury U n iw e r sy te tu W arszaw sk iego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przepisy te zachowały zatem moc w odniesieniu do niektórych oddziaływań (immisji materialnych, polegających na przenikaniu z nieruchomości wyjściowej na

Równie prosta będzie sytuacja, gdy nowe przestępstwo zostanie popełnione przed zatarciem wcześniejszego skazania i przed upływem tego okresu dojdzie do wydaniu

1. Dumański ma niewątpliwie rację, gdy twierdzi, że kryminalistyka jest wie­ dzą. Odmawia jednak tej wiedzy miana „nauki w jej klasycznym znaczeniu”. Czy­ telnik

Tymczasem w komentarzu ten sam zwrot ma treść następującą: „Nie może więc być ani zdawkowe, ani ogólnikowe (uzasadnienie postanowienia o przedstawieniu

Dlatego spotyka się poglądy, że przy takim specyficznym sposobie zabezpieczenia mamy do czynienia raczej z prowizorycznym zasądzeniem,“ czy nawet z czymś na

Poświęcona ona jest dwóm podstawowym kwestiom: po pierwsze — w jakim trybie osoba trzecia może bronić swych praw przed niekorzystnymi skutkami przepadku

Wprawdzie ogólne ramy takiego jednolitego programu wyznaczyły kodyfikacje karne (choć w tym czasie wiele spośród 'ich rozwiązań zdążyło się nam zestarzeć lub

Rozważania te obrazują złożoność różnych układów procesowo-sytuacyjnych z jednym — jak się zdaje — wnioskiem: granice środka odwoławczego wyznaczają w