P R Z Y SIĘ G A ŻO ŁN IERZY P O L S K IE J DYW IZJI IM. K O Ś C IU S Z K I
PRZYSIĘGĘ ZIEMI POLSKIEJ, RWI, NARODOW I POLSKIEMU,
NIEMIE IA YŹN1E.
I POLS
^ 3
OSTA
I V \ ~ \
xT
NIEJ
zv^ kEMe ^o jc z y z n y, I licZ C IW y/Ź O Ł N IE R
TAK MI DOPOMÓŻ BÓG
;SKIE^Hj] ŻE DO NIENA WIDZIEĆ EM CA, D 0 ^ 0 8 T A T - i ^ A ^ T Z Y t r f l Ę D ^ O W Y-
UMIER
aF
j^KO'RRAWY
'M Xf)9hG9 '3 ö 9 J 6 3 i f
Na o k ła d c e : W anda W asilew ska, prezeska Związku P atrjotów P o lsk ic h w ZSRR;
G enerał-m ajor Zygm unt B erlin g i dwaj o fice r o w ie przed fr o n te m D yw izji.
Duch KOŚCIUSZKI Przew odzi
W
R Ę K U W a sz y m a lb u m p o ls k ic h ż o łn ie rz y w o ln o ś c i—D y w iz ji im . T a d e u s z a K o ściu sz k i. P ie rw sz a P o ls k a D y w iz ja , k tó r a p rzeszła D n ie p r n a f r o n c ie s o w ie c k o -n ie m ie c k im i b a g n e te m z d o b y w a w o ln o ść n a r o d o w i p o ls k ie m u . Id z ie o n a n a jk r ó ts z ą d r o g ą d o z ie m i p o ls k ie j, s p o n ie w ie r a n e j p rzez N ie m c ó w . W y ru s z y ła b y z łą czyć się z n a r o d e m , b y w raz z n im , r a m ię p rz y r a m ie n iu z A r m ją S o w ieck ą, ro z b ić k a jd a n y n a z is to w sk ie j n ie w o li, u w o ln ić n a r ó d p o lsk i.
Za D y w iz ją K o śc iu sz k i p o sz ła d r u g a d y w iz ja im . G e n . D ą b ro w s k ie g o ; b ry g a d a a r ty le r ji im . G e n . B e m a ; d y w iz ja ta n k o w a im . B o h a te ró w W e s te r p la tte i e s k a d ra lo tn ic z a im . W a rsz a w y — P o lsk i K o rp u s w Z S R R .
W a lc z ą o P o lsk ę ... Z w o lą B o g a d o jd ą d o W a r szaw y i d a le j.
D u c h K o śc iu sz k i k r z ą ta się i w A m e ry c e . P rz y p o m in a n a m , o b y w a te lo m a m e r y k a ń s k im p o lsk ie g o p o c h o d z e n ia ja k szczęśliw i je ste śm y n a w o ln e j zie m i W a s z y n g to n a . A le m ó w i też d o n as: “ O b u d ź c ie się, o tw ó rz c ie h is to r ję w aszego k r a j u i c z y ta jc ie ile to k rw i u p ły n ę ło , ile p o ś w ię c e n ia trz e b a b y ło b y w o l
n o ść w yw alczyć. W a lc z y łe m i j a W asz o b y w a te l, a
k ie d y z d o b y liśm y w o ln o ść p o w ró c iłe m d o k r a ju o j
czystego, b y tę w o ln o ść p o zy sk ać d la P o lsk i... Z a
b ie g i m o je n ie o d n io s ły s k u tk ó w ” .
P r a g n ie n ia i cele T a d e u s z a K o ściu szk i re a liz u je dziś d y w iz ja je g o im ie n ia . W a łczy o n a o w o ln o ść z ty m sa m y m w ro g ie m , z k tó r y m w alczy a r m ja a m e ry k a ń s k a , w k tó r e j ta k zaszczytnie p e łn ią sw e o b o w ią z k i m ło d z i A m e r y k a n ie p o ls k ie g o p o c h o d z e n ia , a lic z b a ic h sięg a 500,000.
O b y w a te le A m e ry k a ń s c y p o ls k ie g o p o c h o d z e n ia , d o w as się z w ra c a m . T e r a z je s t czas o d p o w ie d n i, te raz n a d a r z a się n a m s p o so b n o ść b y d e m o k ra c ja , w o ln o ść i s p ra w ie d liw o ś ć d la w szy stk ich , z a p a n o w a ły n a z ie m ia c h p o ls k ic h . B y n a r ó d p o lsk i, ja k m y w S ta n a c h Z je d n o c z o n y c h , b y ł szczęśliw y i m ia ł p rz e d s o b ą le p szą przyszłość i p o k ó j w ieczysty w p rz y m ie rz u i s o ju sz u z b r a t n i m Z w ią z k ie m So
w ie c k im .
W S p rin g fie ld , M ass., z o rg a n iz o w a liśm y L ig ę K o ściu szk o w sk ą. N ie c h ż e w szęd zie A m e ry k a ń sc y P o la c y i P o lk i łą c z ą się d la św ię te j sp raw y . W je d n o ś c i i zg o d zie o s ią g n ie m y nasz cel: P O L S K Ę N i e p o d l e g ł ą , W o l n ą , S i l n ą i P r a w d z i w i e D e m o k r a tyczną.
L is to p a d , 1943 r . ' S p rin g fie ld , Mass.
O ficero w ie i żo łn ierze D yw izji K o ściu szk i składają uroczystą p rzysięgę, że gotow i są w alczyć do ostatniej k r o p li krw i, do o sta tn iego tch u , dla w yzw olenia P o lsk i i p o k on ania h itlero w sk ich N iem iec.
Ćwiczą się z anty-czołgow em i arm atkam i, k tó r e okazały się w ielce sk uteczn e na fr o n
cie w alki p rzeciw ko n iem ie ck im czołgom .
K siądz F ran ciszek K u p sz, b y ły partyzant, o b e cn ie k ap elan D yw izji K ościu szk i, o d e
b rał p rzysięgę od o fice ró w i żo łn ierzy. G eneral B erlin g stoi na baczność.
O ficero w ie D yw izji studjują taktykę.
G enerał-m a j or
ZYGMUNT B E R L I N G
D ow ódca P o lsk ie g o K o rp u su w Związku
S o w ieck im .
O bóz dyw izyjny w le sie , w p ię k n ej, zdrow ej m iejsco w o ści w ZSRR.
S ) ? i S '
P o lscy artylerzyści podczas ćw iczeń z h ow itzeram i.
DEKLARACJA IDEOWA ZWIĄZKU
IN E Ł O cztery lata, o d k ąd im p erja- lizm niem iecki zniszczył państw o polskie, rozszarpał k ra j, zd ep tał wolność, sp o n iew ierał człowieka, ukrzyżow ał n aró d . O k u p a n c i d o k o n a li ju ż w Polsce straszliw ych sp u stoszeń ludnościow ych, g o sp o d ar
czych, cyw ilizacyjnych, i każdy dzień trw a n ia o k u p a c ji niem ieckiej oznacza dalsze krw aw ien ie n a ro d u , przy
nosi dalsze n iep o w eto w an e straty.
W k ra ju n a ró d niezło m n ie staw ia o p ó r o k u p a n to m niem ieckim , przyśpieszając dzień ogólno n aro d o w eg o pow stania, k tó re zm iecie nareszcie w roga z pow ierzch
n i ziem i polskiej.
N asi wielcy sojusznicy—Związek R adziecki, A nglja, Stany Z jednoczone—zad ają w rogow i coraz to p o tę ż n ie j
sze ciosy n a lądzie, n a m o rzu i w p ow ietrzu, przyśpie
szając chw ilę n ie u c h ro n n e j klęski h itlero w sk ich N ie m iec i ich sojuszników .
W o jn a weszła w fazę rozstrzygającą. W tym p rzeło m ow ym okresie Polacy, rozsiani p o świecie, nie m ogą pozostać bezczynni.
7"E w rześniu 1 9 3 9 ro k u u ja w n iła się polityczna, w ojskow a, m o ra ln a nicość system u przedw rześnio- wego, u ja w n iło się jego całkow ite b an k ru ctw o . N a ró d nasz drogo zap łacił za to, że n ie p o tra fił zawczasu u w o ln ić się od reakcyjnych, profaszystow skich rządów z Rydzem -Śm igłym i B e c k ie m n a czele.
K a tastro fa w rześniow a w ysunęła konieczność całko
w itej lik w id acji pozostałości system u przedw rześnio- wego. W y su n ęła konieczność o d rzu cen ia przeżytych fo rm i idei, przezw yciężenia rozbicia w ew nętrznego, w ysunęła konieczność zjednoczenia n a ro d u n a now ych zasadach, o d p o w iad ający ch dzisiejszej rzeczywistości.
T a k ie zjednoczenie jest n iezb ęd n e d la w yzw olenia i o d ro d zen ia ojczyzny. Proces takiego zjednoczenia n a rodow ego rozpoczął się ju ż w pierw szych d n ia c h w ojny i u ja w n ił się we w sp an iały m poryw ie p atrjo ty czn y m lu d u w arszawskiego podczas n ie z a p o m n ia n ej ob ro n y W arszawy. W k ra ju ten proces zjed noczenia n a ro d o wego rozw ija się d alej w o g n iu w alki.
N a em ig racji je d n a k zachow ały się różne wsteczne g ru p k i polityczne, ozonowe, oenerow skie i inne, które k o n serw u ją zaśniedziałe p rzeg ró d k i p a rty jn e i klikow e, p ie lę g n u ją zgubne pog ląd y d n ia wczorajszego, h a m u ją w yzwoleńczą w alkę n a ro d u . G ru p y te —choć odp o w ie
d zialn e za dzisiejszą n ied o lę n a ro d u —w yciągają chciwe ła p y k u polskiej przyszłości.
Związek P a trjo tó w P o lsk ich w Z S R R pow stał w celu zjednoczenia n a czas w ojny P olaków , zam ieszkałych n a ziem iach radzieckich, bez różnicy p o glądów p o lity
cznych, społecznych i relig ijn y ch , w je d n y m p a tr jo tycznym obozie w alki z hitleryzm em .
Z jednoczenie to —zgodnie ze s ta tu te m Z P P —m a n a celu d o pom óc n a ro d o w i p o lsk iem u w w yzw oleniu o j
czyzny z p o d niem ieckiego jarzm a; o rganizację z b ro j
n ej w alk i P olaków w raz z C zerw oną A rm ją przeciw najeźdźcom n iem ieckim ; w alkę o przyw rócenie suw e
ren n y c h p ra w i n iepodległości p ań stw a polskiego; w al
kę o o d b u d o w ę p arlam en tarn o -d em o k raty czn eg o u s tro ju w w olnej Polsce; u m o cn ien ie więzów przyjaźni m iędzy n a ro d e m p o lsk im i n a ro d a m i Zw iązku R ad ziec
kiego.
Związek P a trjo tó w P o lsk ich m a też do sp e łn ie n ia i in n e w ażne zad an ie—zaspokojenie m a te rja ln y c h , k u ltu ra ln y c h i in n y c h p o trzeb P o lo n ji w Z S R R .
ZPP dąży do zachow ania zdrow ego poczucia n a ro d o wego w śród P o lak ó w w Z S R R oraz do tego, by Polacy, którzy w rócą z w ychodźctw a w stro n y ro d zin n e, przy
n ieśli o b o k poczucia sp ełn io n eg o obow iązku tężyznę m o ra ln ą i polityczną.
• • •
pierw sze naczelne zadanie, ja k ie stoi p rz e d n a szym n aro d em , uw ażam y rozbicie w roga, k tó ry czw arty ro k panoszy się n a g ru zach naszych m iast, na p o p ielisk ach naszych wsi.
Z P P chce d o p o m ó c k rajo w i i wszystkim tym, którzy b io rą u d z ia ł w dziejow ych zm ag an iach z faszyzmem.
Poprzez u fo rm o w an ie polskiej je d n o stk i w ojsko
wej w Z SR R , poprzez b raterstw o b ro n i z A rm ją Czer
w oną w w o jn ie z N iem cam i—Z P P zm ierza d o tego, by u m o cn ić ju ż istn iejące więzy sy m p atji m iędzy n a ro dem p o lsk im i n a ro d a m i Zw iązku R adzieckiego i przy
czynić się do ich u trw a le n ia n a przyszłość.
W obec f u rji niszczycielskiej, cynizm u i b ru taln o ści, z ja k ą h itlero w sk ie N iem cy tę p ią nasz n a ró d , w ysuw a się ja k o naczelne zag ad n ien ie p o lity k i polskiej zabez
p ieczenie raz n a zawsze naszego b y tu narodow ego przed m ożliw ością now ego zagrożenia przez im p erjalizm niem iecki.
J e d y n ą rozsąd n ą p o lity k ą, dziś tak sam o ja k przed ro k iem 1 9 3 9, je st sojusz ze Z w iązkiem R adzieckim , n a szym n a tu ra ln y m sojusznikiem .
Związek P a trjo tó w P olskich w Z S R R p ra g n ie w spól
n ie ze w szystkiem i in n e m i zrzeszeniam i P olaków n a całym świecie dopiąć tego, by w stosunkach m ię d zy P olską a Z S R R p a n o w a ła przyjaźń i bojow a w spół
p ra c a podczas w ojny, najściślejsze w sp ó łd ziałan ie i trw ały sojusz po w ojnie.
Związek P a trjo tó w P olskich w Z S R R dąży także do tego, by m iędzy P olską i C zechosłow acją skończył się wreszcie raz n a zawsze okres daw nych sporów i w aśni, by polsko-czechosłow acka w sp ó łp raca p o lity czn a i eko
n o m iczna stała się rzeczywistością.
PATRJDTDW POLSKICH W ZSRR
^ W I Ą Z E K P A T R J O T Ó W P O L S K IC H w Z S R R walczy:
o Polskę d em okratyczną, w k tó rej interesy n a ro d u nie b ęd ą p o d p o rząd k o w an e in tereso m u p rzyw ilejow a
nych; w k tó rej urzeczyw istni się p r a w d z i w a w ładza lu d u ;
o P olskę p a rla m e n ta rn ą , w k tó re j dem okratyczny sejm stan o w i o rządach, o p raw ach, o obow iązkach obyw ateli;
o Polskę now oczesną, w k tó re j d o k o n a n a będzie p rzeb u d o w a u s tro ju rolnego, w k tó rej ziem ię o trz y m a ją b e z p ła tn ie ch ło p i, przedew szystkiem b ezro ln i i m a ło ro ln i, a także służba folw arczna i pracow nicy ro l
ni, w k tó re j tw órcza p ra c a będzie p o d staw ą istn ie n ia obyw ateli i społeczeństw a, w k tó rej w szybkiem tem pie o d ro b io n e zostanie nasze gospodarcze i cyw ilizacyjne zacofanie;
o Polskę w yzw oloną z p o d p an o w a n ia obszarników , b a ro n ó w kartelow ych, lichw iarzy b ankow ych i sp ek u lan tó w giełdow ych, w k tó re j w olny ch ło p gospodarzy n a w łasnej ziem i, w k tó rej ro b o tn ik i p raco w n ik um ys
łowy otrzym a pracę, o piekę państw ow ą, g o d n e człowie
k a w a ru n k i życia, w k tó rej rzem ieślnik, k u p iec i prze
m ysłow iec korzysta z pom ocy p aństw a, w ra m a c h ogól- no-narodow ego p la n u o d budow y gospodarczej;
o Polskę spraw iedliw ą, w k tó rej n a p ra w io n e zostaną krzyw dy w yrządzone przez faszystowskich o k u p a n tó w poszczególnym obyw atelom , in sty tu cjo m , zrzeszeniom, kościołow i, całem u społeczeństw u, w k tó rej zasłużona k a ra dosięgnie zd rad ę i zaprzaństw o, a w iern a służba w szeregach w ojskowych, w o d d ziałach pow stańczych i p arty zan ck ich — będzie n ag rodzona;
o Polskę w olności obyw atelskiej, politycznej, re lig ij
nej, bez n ienaw iści rasow ej i n aro d o w ej, o P olskę w ol
ności słow a i su m ien ia;
o Polskę niezależną, k tó ra nie będzie a n i igraszką obcych im jerjałistó w , a n i też ich łu p e m ;
o Polskę siln ą nazew nątrz nie zaborem cudzych ziem, ale przyjaznem i sto su n k am i ze wszystkim i naszym i sojusznikam i;
o Polskę postępow ą, pokojow ą, o d ro d zo n ą we
w nętrznie.
]\T A W IĄ Z U JĄ C do w span iały ch tradycyj w ielkich
’ budow niczych p ań stw a polskiego — Bolesławów, Ł o k ie tk a —dążym y do u m o c n ie n ia Polski za Zachodzie i n a d B ałtykiem .
Po zwycięskiem zakończeniu w ojny, n a Śląsku p o w in n a zostać o d re sta u ro w a n a polskość. P olska m asa e tn iczn a n a Śląsku m u si być znów połączona z p n ie m m acierzystym . U jście W isły, podstaw ow ej, życiowej ar- te rji naszego k ra ju , p o w in n o w rócić w polskie ręce.
P rusy W sch o d n ie nie m ogą n a d a l istnieć ja k o b a stjo n im p erjalizm u niem ieckiego, ja k o b a rje ra , o d d zielająca Polskę od B ałty k u . P rusy W sch o d n ie m uszą stać się pom ostem Polski n a B ałtyk.
P o tę p ia ją c u d z ia ł rząd u R ydza-B ecka w rozbiorze Czechosłow acji, uw ażam y, że nasza g ran ica z Czecho
słow acją n a Zaolziu w in n a być n an o w o u re g u lo w an a w spólnie z odrod zo n em pań stw em czechosłow ackiem w sposób pokojow y, n ie zakłócający trw ałej przyjaźni m iędzy naszem i n a ro d am i.
G ra n ic a w schodnia R zeczypospolitej może i m usi być łącznikiem , a n ie p rzeg ro d ą m iędzy n a m i i naszym w schodnim sąsiadem .
W yznając zasadę, że całość ziem p olskich m usi być zjednoczona w g ra n ic a c h p ań stw a polskiego, uważam y, że g ran ice tra k ta tu ryskiego nie o d p o w iad ały u p ra w n io n y m d ążeniom U k raiń có w i B iało ru sin ó w do w łas
nego zjednoczenia narodow ego. Z godnie z zasadam i w olności, o k tó re zjednoczone n a ro d y w alczą przeciw hitleryzm ow i, nie żądam y d la siebie a n i je d n e j piędzi ziem i u k raiń sk iej, b iało ru sk iej czy litew skiej.
Najwyższy czas zasypać sztucznie w ytw orzoną prze
paść, k tó ra d zieliła nas d łu g o o d bliskich n a m języ
kiem , du ch em , h is to rją n aro d ó w u k raiń sk ieg o , b ia ło ruskiego, rosyjskiego, czeskiego. W atm osferze przy
jaźni i w zajem nego zau fan ia spraw a m niejszości n a ro dow ych może być i będzie u re g u lo w a n a pom yślnie, zgodnie z in teresam i wszystkich zainteresow anych n arodów .
Z abezpieczeni o d w schodu i p o łu d n ia , siln i p o p a r
ciem naszych sojuszników , będziem y m ogli wziąć n a siebie brzem ię w spółodpow iedzialności za u stalen ie straży p o k o ju n a O drze d la u n iem o żliw ien ia now ej n ie m ieckiej napaści.
• • •
P o tę p ia ją c p o lity k ę rz ą d u . . . (w L o ndynie), Zw ią
zek P a trjo tó w P olskich n ie odnosi się b y n ajm n iej n e
gatyw nie d o wszystkich, którzy ten rząd darzą wciąż jeszcze zau fan iem . Każdy, k to walczy z hitlero w sk ą ty
ra n ją, niezależnie od jego u sto su n k o w an ia się do rząd u . . . czy to będzie lo tn ik polski w A nglji, m ary narz czy żołnierz, czy n ap raw d ę walczący z o k u p a n te m zw olennik rząd u . . . w k ra ju — każdy jest n a m przy
jacielem i b ratem .
J
E D N O C Z Ą C P olaków w Z S R R i łącząc swoje wysiłki z w ysiłkam i całego walczącego n a ro d u —Zw ią
zek P a trjo tó w Polskich wzywa wszystkich Polaków do jedności p o d zn akiem czynu, do jed n o ści p o d znakiem bezkom prom isow ej w alki z najeźdźcą, do jedności pod znakiem w yzw olenia Ojczyzny zpod hitlero w sk iej ty ran j i.
Przed sztabem D yw izji im . Tadeusza K o ściu szk i. N apis g ło si t “ N iech żyje P olsk a
siln a i n ie p o d le g ła !”
“ N iem a in n ej d rogi p ow rotu do P o lsk i, ja k ty lk o p op rzez p o le b itw y !” — P o d tym h a słem w alczy z N iem cam i Dywizja K o ściu szk i, w yekw ipow ana przez Związek So
w ieck i w najnow sze u zb rojen ie.
P o lscy żo łn ierze w o ln o ści uczą się strzelać z m oździerza.
P iech o ta pok onyw a przeszkody w ataku
na bagnety.
■
a ■ A
;:-v:: ' ...
Przepraw a przez rzekę w p e łn e m u zb rojen iu .
Ć w iczenie bagn etem .
“ Jedna rada dla P o la k a , gdzie n apotkasz— bij P ru sak a.”
( H a s ło ż o łn ie r z y D y w iz ji K o ś c iu s z k i.)
' 4P I %
NARODOW E WOJSKO
N a obdrapanej szkolnej ław ie,
W ojczystych , pomnę, czytałem D ziejach, Jak grzm iało w św iecie o naszej sław ie, 0 polskich Jędrkach, W ojtkach, M aciejach.
“Za w olność w aszą i n a szą ” Polak Z giw erem s ta ł na szańcu bratnim . 1 w sztandar go spow ijano, gdy p oległ, I chow ano go dzw onem arm atnim .
Gdzie my teraz? Gdzie ci w ędrow cy?
Przed nam i, jak tęcza, ich szab el blaski.
Gdzie Jarosław i H enryk D ąbrow scy?
K ościuszko? B em ? K azim ierz P ułaski?
O, dajcie karabin! Sam a się zm ierza Do strzału ręka, krew uderza Do skroni, i sercu pierś za w ąska . . . . . . P roszę p rzyjąć m nie na żołnierza N arodow ego polskiego w ojska!
■—Lucjan Szenw ald.
T eatrzyk Ż ołnierza na otw arłem p ow ietrzu w o b o zie D ywizji.
Ż ołn ierze podczas przedstaw ienia w teatrze obozow ym .
S o lid a r n o ś ć P o lo - n ji A m e r y k a ń s k ie j z P o ls k im i Ż o łn ie r z a m i W olności:
W New Y ork , N .Y ., D etro it, M ich., C hicago, 111., w K a
nadzie, od b y ły się w iece so lid a rn o ści z P o lsk im K or
p u sem i p ostu latam i Zwią
zku P atrjotów P o lsk ic h w ZSRR.
W S p rin g field , Mass.
K siądz Stanisław O rlem an sk i, p roboszcz p arafji p o i sko - rzym sko - k a to lick iej p od w ezw aniem M atki B o sk iej R óżańcow ej, zorgani zow ał pierw szy K om itet p o m ocy — Ligę K ościuszków ską.
K om itet L ig i K ościuszkow skiej w S p rin gfield , M ass. S toją z lew ej do praw ej:
K on stan ty Malon, Józef T okarski, p rzed staw iciel D om u N arodow ego P o lsk ieg o ; Andrzej M atuszkiew icz, N orth End Im provem ent L eagu e; K s. S. O rlem ański;
J ózef Zeranda, A dam N ow icki— Grupa Związku N arodow ego P o lsk ieg o ; Józef S zostek — T ow arzystw o Jana Sob iesk iego (p od opieką św . J ó z e fa ). Siedzą:
M arja Chwałek— Zjednoczenie P olsk o R zym sko-K atolickie; Ludwika Łusz- czaw ska— T ow arzystw o ś w ię te g o R óżańca; K atarzyn a B an aś; H elena Ku- czarska— Chór św . C ecylji. H elena Skiba reprezentuje T ow arzystw o D zieci Marji.
O d sło n ię cie Sztandarów w N ew Y orku i D etro it dla P o lsk ie g o K orpu su w ZSRR.
Jad w iga C egiełkow ska z Philadelphia, Pa., odsłania sztan d ar na w iecu w Domu N arodow ym w N ew Yorku. (P raw y obrazek) U ro czy sty m om ent rozw inięcia sztandarów dla P olskich D yw izyj T. K ościuszki i H. D ąbrow skiego w ZSRR, n a w ielkim w iecu w D om u P olskim w D etroit. P ierw szy rząd z lew ej do praw ej: J. P o lity k a , M alańczuk, K alinow ska, M. H antosz, m ała D olores H antosz, J. D oczkał, S. W adelik, A . W ajsm an, H. Siem ińska, W. K ow alska i S. Buczak.
D rugi rząd z lew ej do praw ej: Bikolo, G. K obisz, P. Turow ska, S. Sadow ska, S. M elet i R. Buczak.
SMIBIWR
P rezydjum i m ów cy na w iecu w Eom u N arodow ym w N ew Yorku. Z lew ej do praw ej: B olesław Gebert, P rezes Polsko- A m erykańskiej Sekcji M iędzynarodow ego Związku R obotniczego; R egina Bayor z Grupy MZR w E lizab eth , N . J.; P ro fesor Ludwik K arpiński z U n iw ersy tetu M ichigan, A nn Arbor, Mich.; Jad w iga C egielkow ska z P hiladelphia, Pa.;
M arja W ojkow ska, przew odnicząca W ydziału K obiet P olsk iej Sekcji MZR, z in icja ty w y którego odbył się wiec.
S p l
Około 1,500 ludzi zgrom adziło się na w iecu w Domu P olsk im w D etroit. Zdjęcie w chw ili odsłonięcia narodow ych sztandarów . W iec zw ołany b ył przez K om itet P olsko-A m erykańskich U n istów , D etroicki K om itet O kręgow y P olskiej Sekcji MZR, przy poparciu M ichigańskiego K ongresu Słow ian A m erykańskich i pism “Głos L udow y” i “N a sz Św iat.”
N a w iecu p rzem aw iali: Dr. W. O sow ski, stan ow y sen ator S ta n isła w N ow ak, B olesław Gebert, Murt Furray z ram ienia D etroickiej Rady CIO., G eorge P irin sk y z K ongresu Słow ian, P rzed staw iciele D epartam entu Skarbu, C zerw onego K rzyża, organ izacyj R osyjskich, U kraińskich, Żydowskich
B ib lio te k a Ś ląska w Katowicach Id: 0030000433961
T A D E U S Z K O Ś C I U S Z K O
- 4 O D E Z W A D O W O J S K A ►»-
N a j w y ż s z e g o N a c z e l n i k a S iły Z b r o j n e j N a r o d o w e j , T a d e u s z a K o ś c i u s z k i
P rz y się g liśm y , k o led zy , n ie ra z O jc z y ź n ie naszej by ć w ie r n y m i i d a liś m y J e j te g o d o w ó d . D o trz y m a jm y J e j jeszcze tej w ie rn o ś c i te ra z . . .
W y d ź w ig n ijm y O jc z y z n ę z n ie w o li, p o w ró ć m y św ie tn o ść im ie n io w i P o la k a , sam o- w ła d n o ś ć N a ro d o w i, zasłu ż m y n a w d z ię c z n o ść O jczy zn y i sław ę d r o g ą ż o łn ie rz o w i . . . O d w a g a W asza i o b y w a te ls tw o są m i r ę k o jm ią p o m y ś ln o ś c i k o c h a n e j O jczy zn y . B ą d ź m y je d n e m c ia łe m z o b y w a te la m i. Ł ą c z m y się n a jśc iśle j, łą c z m y serca, rę c e i sp o so b y w szy stk ich z ie m i naszej m ie sz k a ń c ó w .
Z d r a d a n a m b r o ń w y trą c iła z r ę k i — n ie c h c n o ta z n o w u tę b r o ń p o d n ie s ie , a w n e t s p a d n ie to o h y d n e ja rz m o . . .
25 m a r c a 1 7 9 4 r .
W y d a ł
K O M I T E T L I G I K O Ś C IU S Z K O W S K IE J W S P R I N G F I E L D , M A SS.
209
P u n te d in th e U n ited S ta te s of A m e ric a