• Nie Znaleziono Wyników

Za i przeciw teorii abiogenezy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Za i przeciw teorii abiogenezy"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Szczepan W. Ślaga

Za i przeciw teorii abiogenezy

Studia Philosophiae Christianae 6/1, 108-138

(2)

S tu d ia P hil. C h ristian a e ATK

6/1970/1

SZC ZEPA N W. SLAGA

ZA I PRZECIW TEORII ABIOGENEZY

1. U w agi w stę p n e, 2. S ta n badiań p rzyrodniczych, 3. D y sk u sje filozo­ ficzne w okół tezy o niem ożliw ości abiogenezy: a. ocena arg u m e n tó w n aukow ych, b. an aliza arg u m e n tó w filozoficznych, c. n aw ią za n ie do

m yśli A k w in aty , 4. Za-kończenie.

1, Uw agi wstępne

P ro b lem początków życia organicznego należy do tego ty p u zagadnień, k tó ry c h doniosłość, m im o w ielow iekow ego rozw oju i różny ch p ró b rozw iązania, ciągle w zrasta, a w odczuciu czło­ w ieka dzisiejszego zdaje się w znacznej m ierze w aru n k o w ać nie ty lk o rac jo n aln y pogląd n a św iat, ale, być może, sens lu d z­ kiej egzystencji. T ym m iędzy inn y m i tłum aczyć należy w zro st zain tereso w ań p ro b le m aty k ą g enezy życia w o statn ich latach , wielość p u b lik acji i organizow anie ró żn y ch zjazdów m iędzy­ narodow ych.

Istn ie je dziś zgodne i pow szechne n iem al przekonanie, iż po­ czątek życia jako fa k t n a tu ra ln y , z aistn iały w określonych w a­ ru n k ac h h isto rii ziemi, z jed n ej stro n y należy do dziedziny b a ­ dań n a u k p rzyrodniczych, z d ru giej, przez sw e konsekw en cje dom aga się g ru n to w n y ch analiz i p rzem yśleń w płaszczyźnie filozoficznej.

T akie dw upłaszczyznow e, przyrodniczo-filozoficzne podejście do p ro b lem u genezy życia je s t ze w szech m ia r w skazane, gw a­

(3)

ra n tu je bow iem z jed n ej stro n y m etodologiczną popraw ność czynionych w ty m zakresie dośw iadczeń i odpow iednie zu ży t­ kow anie w y ników różnych n a u k szczegółow ych dla w skaza­ nych badań, z d ru g iej stro n y, nie zacieśniając się do sk rajn eg o

em piry zm u i nie h o łd u jąc m inim alizm ow i naukow em u,

u w zględnia głębsze, bytow e a sp ek ty początków życia.

W ydaje się, że p rzed staw ien ie w ram a ch neoscholastycznej filozofii p rzy ro d y w spółczesnej m yśli filozoficznej odnośnie w y ja śn ie n ia początków życia z konieczności w inno być p o p rze­

dzone porów naw czą analizą h isto ry cz n o -k ry ty c zn ą rozw oju teorii abiogenezy i zw iązanych z ty m sporów teorety czny ch. T akim w stęp n y m celom służyć m a n in iejszy szkic, poprzedzony k ró tk im i uw agam i o c h a ra k te rz e przyrodniczym .

A utor szkicu, doceniając korzyści w yn ik ające z rów noległego ro zw oju b ad ań w przedm iocie genezy życia na ty ch dw u płasz­ czyznach, nie dąży do u n ifik a cji p rzyro dn iczy ch idei abiogene- zy z filozoficznym i, tru d n e j, a być może, zgoła niem ożliw ej do p rzepro w ad zen ia ze w zględu n a odrębność a p a ra tu ry p o ję ­ ciowej tych dw u dziedzin poznania, lecz w y raża jed y n ie p rz e ­ konanie, iż znajom ość sta n u b ad ań abiogenezy w płaszczyźnie p rzy ro d n iczej może p rzyczynić się do sprecyzow ania stanow isk a filozoficzego i odw rotnie. W ty m sensie m ożna m ówić o ja ­ k ichś pró b ach k o n fro n ta c ji.,

2. Stan badań przyrodniczych

P rzed p rzy stąp ien iem do zam ierzonej tu analizy historyczno- porów naw czej neoscholastycznych u jęć abiogenezy rzeczą n ie­

odzow ną w y d aje się zw rócenfe uw ag i n a c h a ra k te ry sty c z n e ry sy w spółczesnego sta n u badań początków życia w płaszczyź­ nie przy ro dn iczej. Na ty m poziom ie ludzkiego poznania chodzi 0 uchw ycenie i w yjaśnienie, choćby w p rzy b liżen iu i h ip o te ­ tycznie, ty ch dróg i m echanizm ów , przez k tó re i dzięki k tó ry m w z a ra n iu h isto rii ziem i dokonyw ało się stopniow e p rze k sz ta ł­ canie n ieorganicznych i organicznych zw iązków nieożyw ionych 1 tw orzenie z nich pierw szych isto t obdarzonych w łaściw

(4)

ością-110 Sz. W. Ślaga

P I

m i życia. Znaczenia szczególnego n a b ie ra ją tu b ad an ia a stro ­ fizyczne, geofizyczne i geochem iczne, ściśle złączone z b a d a n ia ­ m i n ad h isto rią m a te rii m a rtw e j. A kcentow anie problem ów zw iązanych bezpośrednio nie ty le z sam ym pow stan iem życia w form ie kom órki, ile z rozw ojem m a te rii n a etapie b ezpo śred­ nio je poprzedzającym , a więc problem ów zw iązanych z b a d a ­ niem sk ład u p ierw o tn ej atm osfery, sposobów syntezy, koncen­ tra c ji i w y od ręb n ian ia się m a te rii organicznej, jest zrozum iałe wobec w yznaw anego pow szechnie poglądu, iż życie n a ziemi' pow staw ało i rozw ijało się n a drodze ew olucji.

Zgodnie z ty m założeniem , w y n ik ający m z zastosow ania za­ sad ew olucji biologicznej do b ad an ia p ro b lem u abiogenezy p rz y jm u je się, że p o jaw ien ie się życia organicznego n a ziemi nie m iało c h a ra k te ru nagłego skoku, lecz n astą p iło w drodze pow olnego procesu rozw ojow ego, poprzez różnorodne etap y sukcesyw ne h E w o lu cy jn y rozw ój m aterii, jeśli nie w całości, to p rz y n a jm n ie j w poszczególnych jego etapach, je s t dostępny

b adan iu naukow em u, k tó re w edług O p arin a 2 dy spo nu je spo­

sobam i i środkam i n astęp u jący m i:

a. W y k ry w an ie i b ad an ie poszczególnych ogniw procesu

ew olucyjnego w w a ru n k a ch n a tu ra ln y c h w ty ch w y pad kach, kied y w a ru n k i te są obecnie tak ie same, ja k w epoce przed —

1 J. H aas, L a ap a ricio n de la v id a sobre la tie rra , w : A. H aas, Origen, de la v id a y del hom bre, trad , po r F. L ato r, p rep . B. M elendez, M adrid 1963, 37. Poza p ra c ą J. H aa sa (s. 58— 105) w o p rac o w a n iu tej części w y ­ k orzy stan o m. in.: A. O parin , W ozniknow ienie i n aczaln o ie ra z w itie żi- zni, M oskw a 1966; tenże, L ’e ta t ac tu e l du p ro b lèm e de l’origine de la vie et ses p ersp e ctiv es, S cientia, A. 56 v. 102 (1967), n. 663—4, 318—323; J. K eosian, T he o rig in of life, N ew Y ork 1965; J. de R osnay, Les o rig i­ nes de la v ie: de l’atom e à la cellule, P a ris 1966; A. G rębecld, P o w stan ie i ew o lu cja sto p n i o rg an iz ac y jn y ch żyw ej m a te rii, w : L. K u źn ick i i A. U rb a n ek , Z asady n a u k i o ew olucji, W arszaw a 1967, t. I, 199—225;

Sz. W. S laga, Z p ro b le m a ty k i genezy życia organicznego, S t. P hil. Chr.,. 3 (1967) 2, 327—343.

(5)

życiow ej. Ta m etoda rozszerza b ad an ie abiogenezy poza naszą planetę, na inne obiekty w szechśw iata;

b. Sztuczne o d tw arzan ie w środow isku la b o ra to ry jn y m ty ch w arun kó w , jak ie w okresie po p rzed zający m pojaw ienie się ży­ cia istn iały na ziemi, na poszczególnych e tap ach ew olucji zw iązków w ęglow odoru; b adanie przeb ieg ający ch w ty ch w a­ ru n k ac h procesów sy n te z y bard ziej złożonych su b sta n c ji i tw o­ rzenie z nich p o lim o lek u larn y ch system ów . M etoda ta pozw ala konstruow ać i b adać m odele ty ch procesów system ow ych;

c. Porów naw czo —· biochem iczne b ad an ia organizm ów obec­ nych n a różnych stopniach rozw oju. B ad ania te um ożliw iają w yk ry cie uszeregow ań w ew olucji m etabo lizm u i zbadanie n a j­ w cześniejszych jego ogniw, p o jaw iający ch się w sam ym p ro ­ cesie p o w staw an ia życia. U zyskane w te n sposób dane sta ją się p u n k te m w y jścia b u dow y sztucznych m odeli o d tw a rz a ją cych s tr u k tu ry w yposażone w coraz bardziej złożony m e ta ­ bolizm.

U czeni z a jm u ją c y się p ro b lem em abiogenezy, stosując w y ­ m ienione i inne pom ocnicze m etody, na ogół zgodnie w ym ie­ n iają i b a d a ją n a stę p u jąc e e ta p y 3, poprzez k tó re przeb iegała ew olucja chem iczna, s tru k tu ra ln a i o rganizm alna m aterii.

1. Ew olucja s tr u k t u r y pierw o tnej hydro a tm o sfery, p o w ie rz­ chni p ierw o tnej ziem i i jej w a r u n k ó w fiz yko ch em icznych . E tap

ten ob ejm u je olbrzym i czasokres od u k sz ta łto w an ia się u kładu gw iezdnego, p lan etarn eg o , sam ej ziemi, aż do zapoczątkow ania sy n tezy pierw szy ch m o lek u ł organicznych. B adania astrofizycz­ ne i geochem iczne podają opis źródeł energii, przebieg reak cji pow odujących tw orzenie się zw iązków chem icznych, zwłaszcza w ęglow ych, azotow ych i fosforow ych. M ożna tu m. in. w skazać na p rac e dośw iadczalne U reya, M illera, C alvina, A belsona,

3 G. M ichel (A spects biochim iques du m éca n ism e et de l’o rig in e de la vie, Cah. Et. Biol. 3, 1957, 22—:31) p odobnie ja k H aas czy G rębecki w ylicza trzy zasadnicze etap y ro zw o ju życia n a ziem i: a. ep o k a m in e ­ ra ln a , b. epoka o rganiczna, c. epoka zorganizow anej m a terii.

(6)

112 Sz. W. Ślaga ([5] Foxa, H arady, P o n n am p eru m y , O parin a, Blois, B e r n a la 4. Ten o s ta tn i rozw aża m ożliw ość tw o rzen ia się zw iązków organicz­ n y ch już w gazopylnych skupiskach, z k tó ry c h w y tw o rzy ły się m ete o ry ty , p lan e ty i ziem ia 5. N auki astrofizyczne i geofizyko- chem iczne są dziś w stanie w skazać n a procesy prow adzące do po w stan ia naszej p la n e ty i w y tw o rzen ia sk o ru p y ziem skiej. H aas za U reyem p odaje n a stę p u jąc e czynniki, k tó re d e te rm in o ­ w ały ew olucję chem iczną p ierw o tn ej ziemi:

a. rozm ieszczenie elem entó w w kosm osie, w szczególności w p ierw o tn y ch m gław icach,

b. te m p e ra tu ra p a n u ją c a w k ażdym k o lejn y m okresie ziemi, c. pola g raw ita cy jn e poszczególnych planet,

d. w łaściw ości su b sta n c ji chem icznych po w stający ch lub biorących udział w ty ch k o lejn y ch tra n sfo rm ac jac h 6.

4 S. L. M iller: T he fo rm a tio n of organic com pounds o n th e p rim itiv e e a rth , A n n . N. Y. A cad. Sei., 59 (1951) 260—275; A p ro d u ctio n of am ino acide u n d e r possible p rim itiv e e a rth conditions, Science, 117 (1953) 528—9; S. L. M iller an d H. C. U rey, O rganic com pound sy n th esis on th e p rim itiv e e a rth , Science, 130 (1959) 245—51; H. C. U rey: The p lan ets, th e ir o rig in an d developm ent, N ew H av e n -Y a le 1952; T he origin of organic m olecules, w : T he n a tu re of biological d iv ersity , ed. J. Allen, N ew Y ork 1963, 1—13; Some g e n e ra l pro b lem s re la tiv e to th e o rigin of life on e a rth o r elsew here, A m . N at., 100 (1966) 285—8; M. C alvin: C hem ical ev olution and th e o rig in of life, A m . Nat., 44 (1956) 248—263; T he origin of life on e a rth an d elsew h ere, A d v . Biol. M ed. P hys., v. 8 (1962) 315—352; S. W. Fox, H ow did life begin?, Science, 132 (1960) 200— 8; C. S agan, On th e origin and p la n e ta ry d istrib u tio n of life, Rad. Res., 15 (1951) 174—192; K. H a ra d a a n d S. W. Fox, T he th e rm a l sy n th e sis of am ino acids fro m a h y p o th e tic a lly p rim itiv e te rr e s tria l atm o sp h ere, w : T he origin o f p rebiological system s an d of th e ir m o le cu lar m a tric e s (symp. W a k u lla S prings), N ew Y ork — L ondon 1965, 187—201; C. Bon- n a m p eru m a, A biological sy n th e sis of nucleic acid co n stitu e n ts, ibid., 221—242; ibid., N ucleotid esy n th esis u n d e r possible p rim itiv e e a r th con­ ditions, Science, 148 (1965) 1221—23.

5 J. D. B ernal, M olecular m a tric e s for liv in g system s, w : T he o rigin

of prebio lo g ical system s., 65—88. 6 J. H aas, op. cit., 72—73.

(7)

W ty ch w a ru n k a ch najobficiej w y stęp o w ał w odór, n astęp n ie hel i inne gazy szlachetne, zaś w m in im aln y ch ilościach w ęgiel, azot, w apń, żelazo. W ęgiel w y stęp o w ał w stan ie zred u k o w a­ n y m jako cy jan , albo zw iązany bądź z m eta la m i jako w ęgliki, bądź z w odorem jako w odne ro d n ik i m e ty n u i m ety len u , k tó re z p rze g rz an ą p a rą w odną tw o rzy ły w ęglow odory. Zw iązki te pod w pływ em działania k atalityczn ego przechodziły w b a r­ dziej stałe cząstki, ja k w oda, m etan , am oniak i reagow ały m iędzy sobą d ając w w y n ik u pierw sze zw iązki organiczne.

2. Sposoby pierw o tn ej s y n te z y z w ią z k ó w organicznych, e w o ­ lucja c h em iczno-strukturalna, pierw otne źródła energii. N a­

szkicow any przebieg procesów , m ający ch c h a ra k te r ew olucji w yłącznie chem icznej w n a stę p n y c h etapach, pod w pływ em różnych źródeł en erg ii p row adził do w y tw o rzen ia s tr u k tu r organicznych coraz bard ziej złożonych, a z ty m i organizacji fu n k cjo n a ln e j ty ch procesów , jak ie m iały m iejsce w w y tw o ­ rzonych zw iązkach. Ź ródłam i en erg ii p ierw o tn ej, ja k w ska­ zu ją na to m. in. dośw iadczenia M illera, U reya, P aw łow skiej — P asynskiego, O parina, było działanie p ro m ien i słonecznych nadfioletow ych, en erg ia elek try c z n a z w y łado w ań a tm o sfe ry ­ cznych, en erg ia rozpad u p ierw iastk ó w prom ieniotw órczych, prom ienie kosm iczne, działan ia w ulkan iczne v. Ź ródła te dzia­ łały silniej, niż dzisiaj ze w zględu na zred u ko w an ą ilość tle n u i b ra k w a rstw y ozonowej w atm osferze. Pod ich w pły w em w p ierw o tn y m oceanie tw o rzy ły się tak ie zw iązki organiczne, jak kw asy, am iny, ketony, aldehydy, n a stęp n ie różnego ro ­ dzaju am inokw asy, początkow o rozproszone w środow isku w odnym . M olekuły organiczne zdolne do trw a n ia i łączenia się w zw iązki bard ziej złożone m ogły zachow ać się w trak cie selekcji n a tu ra ln e j w środow isku zabezpieczonym od silnego w pływ u prom ieni u ltra fio le to w y c h i p rzy b ra k u tle n u oraz jakich k o lw iek isto t żyw ych. Na p ew n y m poziom ie złożoności pojaw iła się w łaściw a ty m elem entom stabilność dynam iczna.

1 H. C. U rey, T he origin of o rganie m olecules, 7—8.

(8)

114 Sz. W. Ślaga «[71 3. Synteza , k o m p le k s y fik a c ja i koncentracja złożonych s y ­ s te m ó w m a kro m o leku la rn ych . Różnego ty p u zw iązki chem icz­

ne, tw orzące tzw . b ulion p ierw o tn y bez w y raźn ej o rgan izacji (the prim ev al n u tritiv e soup of e a r t h 8), w ich liczbie zaś głów nie p ro ste am inokw asy, w tra k c ie d łu g otrw ałego rozw oju w y o d ręb n iały się ze swego środow iska i zespalały w złożone

system y su b stan cji w ielkocząsteczkow ych, p rzy pom inające

w sw ej s tru k tu rz e obecne b iałk a i kw asy nukleinow e. P rz e d ­ staw ione n a sym pozjum w W ąku lla S p rin g s n a F loryd zie m o­ dele m ik ro sfer F oxa czy ko acerw ató w O p arina ilu s tru ją ten proces w zrostu i k o m p lek sy fik acji w odtw orzonych lab o ra to ­ ry jn ie w a ru n k a ch p ierw otny ch . W ty ch w a ru n k a ch w ielk a różnorodność su b sta n c ji organicznych, zgodnie z pow szechny­ m i p raw a m i term o d y n am ik i i k in e ty k i procesów chem icznych, zwłaszcza w ew nątrzazotow ych, sp rz y ja ła spo ntanicznem u fo r­ m ow aniu m ak ro m o lek u ł poprzez Całe serie rea k c ji łańcucho­ w ych. W ten sposób na drodze p o lim ery zacji następ ow ała k o n­ c e n tra c ja p ow stałej m ate rii i tw orzenie su b sta n c ji w ielkoczą­ steczkow ych o c h a ra k te rz e koloidalnym , a więc p o lisach ary ­ dów, polinukleotydów , po lip ep tyd ó w i łańcuchów am inokw a- sowych. R eakcje tak zorganizow anej m a te rii koloidalnej p rze ­ chodziły w sta n koacerw acji, w k tó ry m przez odżyw ianie h e - tero tro ficzn e w ielkocząstki te ro sły i ro zw ijały się. Proces k oacerw acji dotyczył w p ierw szym rzędzie p ro teino id jako przed-biologicznych b iałek d ziałających katalisty czn ie, oraz

su b stan cji adenozyno-podobnych, stanow iących poprzednik

kw asu nukleinow ego. Tak więc ju ż n a ty m etap ie ew olucji pre-biologicznej stopniow e pojaw ianie się s tr u k tu r coraz b a r ­ dziej złożonych i upo rząd ko w an ych czasoprzestrzenn ie p ro w a ­ dziło do k o n c e n trac ji m as płyn n ych , do w y tw a rz an ia ko acer­ w atów jak o h ipo tety czn y ch p ro to ty p ó w kom órki.

8 A. O parin, T he p a th w a y s of th e p rim a ry dev elo p m en t of m e ta b o ­ lism a n d a rtific ia l m odeling if th is developm ent in coacerv ate drops, w: T he origin of prebio lo g ical system s.., 331.

(9)

4. Ew o lu c y jn e przejście od m artw eg o do żywego. E tap ten

n astręcza najw ięcej tru d n o ści dla z ajm u jący ch się p ro b le m a ­ ty k ą abiogenezy, bow iem w ym ienione su b stan cje ty p u p ro te - in o id -m ik rosfer czy ko acerw atów nie w y k azu ją jeszcze żad­ n ych w łaściw ości w italn y ch, poza odpow iednią s tr u k tu rą i o r­ ganizacją czasoprzestrzenną. D la w y jaśn ien ia om aw ianego p rzejścia su b stan cji nieożyw ionych w żyw e p rz y jm u je się, że oprócz w ym ienionych czynników i źródeł energii, s p rz y ja ją ­ cych ew olucji chem icznej i s tru k tu ra ln e j m ate rii, oraz p ro ce­ sów p ierw o tn ej fotosyntezy, a więc p o b ieran ia istn iejący ch w środow isku su b sta n c ji i w budow yw ania ich w e w łasną s tru k tu rę , ju ż n a w czesnych etap ach abiogenezy działał dobór n a tu ra ln y . Pozw alał on p rz e trw a ć i rozw ijać się ty m zw iąz­ kom w ielkocząsteczkow ym , k tó re lepiej od in n y ch dostosow y­ w ały się do środow iska i dalej rozw ijały. Procesy k a ta lity c zn e m ogły dać początek autok atalizie, k tó ra w edług C alvina je s t biologicznym procesem r e p r o d u k c ji9. Z daniem O p arin a w cyk ­ lu skoordynow anych re a k c ji fe rm e n ta c y jn y c h p o jaw iły się białka i kw asy nukleinow e. D zięki te m u pop u lacje koacerw a­ tów czy m ik ro sfe r w p ierw o tn y m oceanie zyskiw ały fu n k cje autoko nserw acji, a u to re g u la c ji i au to d u p lik acji. W ty m p ro ­ cesie, k tó ry m ógł trw ać około 1 m ilia rd a lat, R osnay 10 w y ró ż­ nia trz y podetap y . P ierw szy dotyczył źródeł energii: fo to sy n ­ teza, ferm en ta cja , oddychanie; d ru g i — szybkości, reg u la cji i synchronizacji w ew n ętrzn y ch rea k c ji chem icznych; trzeci — procesu „ a d m in istra c ji” rozw oju i ew oluow ania. Za te n o sta t­ ni odpow iedzialne b y ły głów nie k w asy nukleinow e, już w ty c h w a ru n k a ch zd eterm in ow an e do przyszłej ew olucji. P ra w d o ­ podobnie już przed po jaw ien iem się pierw szej kom órki rozpo­ częła się ram ifik ac ja d rzew a genealogicznego istot żyw ych. W zw iązku z pow staniem zaczątków rep ro d u k c ji rzeczą isto t­ ną było w ytw o rzen ie dzięki d ziałaniu doboru n atu raln eg o , m e­

9 M. C alvin, E volution of p h o to sy n th etic m ech an ism s, w : T he n a tu re of biological d iv e rsity , 36—38.

(10)

116 Sz. W. Slaga [9] chanizm u p rzek azy w an ia s tr u k tu r y i fu n k c ji sy stem u m ole­ ku larnego. E h rlich i H olm są zdania, że w rezu ltacie p rz y ­ padkow ego, spontanicznego tw o rzen ia u p orządk ow an ej k o lej­ ności po d jedn ostek m o le k u la rn y c h m ogła w y k o rzy stan a być m atry ca, na k tó re j sy n tety zo w an e b y ły kopie ty ch cząstek z zaszyfrow anym kodem g e n e ty c z n y m n . T ak np. m in e rały k ry sta lic z n e czy glin okrzem ian y m ogły być m atry cam i, n a k tó ry c h dokonyw ała się k o n c e n trac ja i re p ro d u k c ja m ate rii organicznej, U nas Wł. S ed lak 12 w oparciu o g ru n to w n e an a­ liz y biochem icznej zaw artości organizm ów dzisiejszych docho­ dzi do w niosku, iż p ierw o tn a org an izacja chem iczna życia była o p a rta na zw iązkach k rzem u i silikosyntezie, w yp rzed za­ jącej karbosyntezę.

O gólnie m ów iąc, różn o ro dn e m echanizm y, w y pracow y w an e stopniow o p rzez d łu g o trw a łą ew olucję biochem iczną, decydo­ w ały o w zroście organizacji i kierunkow ości, doprow adzając ostateczn ie do, p o jaw ienia się pierw szych istot żyw ych. T ru d ­ no dziś jeszcze odpow iedzieć n a p y tan ie, czy rzeczyw iście tak było, czy w skazyw ane przez badaczy p ro cesy i rea k c je ode­ g ra ły w ew olucji b io m olek u larn ej tak ą rolę, jak ą p rzy p isu je się im w k o n stru o w an y ch hipotezach. W każdym razie — ja k

stw ie rd z a Haggis 13 celem czynionych dośw iadczeń je s t w y k a ­

zanie, że „pew ne ty p y cząsteczek m ogły się tw orzyć w n a tu ­ ra ln y sposób w p ierw o tn y c h w a ru n k a c h p a n u ją c y c h n a ziem i” . U w agi pow yższe prow ad zą do w niosku, że na tere n ie n auk przyro d n iczych, w zależności od stosow anych m etod badania, a bez w zględu na jakość i w artość p roponow anych m odeli w y ja śn ia jąc y c h proces abiogenezy, u znaje się za m o ż liw y fa k t n a tu ra ln e g o p o jaw ienia się życia organicznego w czasie na

11 P. E h rlich a. R. Holm , T he process of evolution, tłu m . ros., M oskw a 1966, 20—23.

12 Wł. S edlak, R ola k rze m u w ew olucji biochem icznej życia (M ateriały z ew olucjonizm u), W arszaw a 1967.

13 G. H. H aggis, P o w stan ie życia, w : W stęp do biologii m o le k u la rn e j, tłu m . z ang., W arszaw a 1968, 308.

(11)

drodze stopniow ych p rzem ian chem icznych i fizycznych. To w śród p rzy ro d n ik ó w nie budzi żadnych w ątpliw ości. Je śli naw et, ja k to m a m iejsce ostatnio, o b serw u je się pew ien re ­ n esans teo rii kosm icznych początków ż y c ia 14, to teorie te m ogą być tra k to w a n e co n ajw y żej na ró w ni z teo rią abioge­ nezy i badane, choć na razie w sk ro m n ym zakresie, m eto d am i n a u k przyrodniczych.

3. D yskusje filozoficzne wokół tezy o niem ożliwości abiogenezy

Zgoła inaczej p roblem ten ry su je się w płaszczyźnie filo­ zoficznej. W ram a ch filozofii p rzyro d y , dążącej do w y ja śn ie ­ nia początków życia w aspekcie bytow ym , w y łan ia się k w estia b ardziej podstaw ow a, czy m ianow icie w skazane przez n a u k i przyrodnicze e le m en ty m a te ria ln e oraz m echanizm y i czynniki n a tu ra ln e w ogóle m ogły w yłonić z siebie życie jako now ą jakość, niespro w ad zaln ą w swej treści istotow ej do tego ty p u elem entów .

K o n k re tn ie chodzi o o trzy m an ie odpow iedzi na p y tan ie , w jak ie j m ierze rozpow szechniona w ostatn ich czasach neo- scholastyczna teza o m etafizycznej niem ożliw ości abiogenezy zn a jd u je swe potw ierd zenie w d an y ch naukow ych, w y k o rzy ­ sty w an y ch przez ty ch m yślicieli, oraz jak a je s t w arto ść a rg u ­ m en ta cji rozum ow ych n a korzyść pow yższej tezy. Zgodnie z ty m kolejno p rzedstaw io n e zostaną poglądy autorów , opie­ rają cy c h sw oje w yw ody o dane n a u k przyrod niczych (a), oraz o zasady m etafizy k i (b). Z aw arte w ty ch dw u p u n k tac h an a­ lizy k ry ty c z n e w in n y stać się p u n k tem w yjścia odpow iedzi na dalsze n arzu cające się p y tan ie, m ianow icie, w jak iej m ierze

14 B. I. C zuw aszow, К w oprosu o w az n ik n o w ien ii żizni n a zem le,

W opr. Fił., 1966, n r. 8, 76—83; podobne poglądy głosi J. D. B ernal, S ig ­

n ifican ce of carbonaceous m e te o rite s in th e o ries of th e o rig in of life,

N a tu re, 190 (1961) 129—131; por. też J. R. V alen ty n e, Tw o aspects o f th e

g eo ch em istry o f am ino acids, w : T he o rig in of prebio lo g ical system s.., 105—120; H. C. U rey, B iological m a te ria l in m e teo rite s: a rev iew , S c ie n ­

(12)

118 Sz. W. Ślaga ЦП] stanow isko neolscholastyków, przeczących m ożliw ości abioge­ nezy, zgodne je st z d o k try n ą Tom asza z A kw inu w ty m p rze d ­ m iocie (c).

U w zględnieni tu zostają jed y n ie n iek tó rzy przykładow o w y ­ b ra n i au to rzy dow odzący niem ożliw ości abiogenezy. W k o n tr­ a rg u m en tam i, zm ierzającej ostatecznie do sprecyzow ania m yśli Tom asza z A kw inu n a te m a t pow stan ia życia — co zresztą dom aga się odrębnego stu d iu m — w y k o rzystan e zostaną w y ­ pow iedzi tom istów w spółczesnych, w yzn ających odm ienne s ta ­ now isko 15.

a. Ocena arg u m en tó w naukow ych

W iększość starszy ch a u to ró w om aw ianego n u r tu w sw ej a rg u m e n ta c ji za m etafizyczn ą niem ożliw ością abiogenezy nie­ w łaściw ie w y k orzy sty w ało ów czesne dane n a u k p rzy ro d n i­ czych. P rzed e w szystkim dośw iadczenia V an B enedena, T yn- dalla, P a s te u ra i in n y ch p o służyły w ielu au to ro m do sfo r­ m ułow an ia w ym ienionej tezy. I tak np. D. M ercier pisał: „P oniew aż hipoteza sam orodztw a w obecnym stanie n a u k i nie m a ju ż za sobą n ajm niejszego stopnia praw dopodobieństw a, w ięc przy zn ać trzeb a, że życie zaw dzięcza sw e pierw sze po­ w sta n ie b ezpośredniej in te rw e n cji S tw ó rcy p rz y ro d y ” 16. P o ­ dobnie U rrś b u ru odrzucał sam orództw o jako nienau k ow e

i sprzeczne z fak tam i, a rg u m e n tu ją c w te n sposób, że ta k m akro — ja k i m ik ro org an izm y rodzą się z podobnych istot żyw ych, co dośw iadczenia po tw ierd ziły w sposób dostateczny.

15 W p rz e d sta w ie n iu k o n tro w e rsji neoscholastycznych n a te m a t m oż­ liw ości abiogenezy korzy stan o w pew n ej m ierze z p rac y G. Scelzi’ego (P o ssib ilité d ella g en erazio n e sp o n ta n e a o d ella sin tesi d ’u n v iv e n te dalla m a te ria in o rg an ica secondo la neo -sco lastica, P iac en z a 1961), k tó ry an a liz u je różne poglądy w p rzedm iocie sztucznej syn tezy życia. B li­ skość te m a tó w w y n ik a stąd, że u d a n a synteza życia w la b o ra to riu m sta ła b y się au to m aty cz n ie p ozytyw nym a rg u m e n tem n a rzecz abioge­ nezy.

(13)

D ośw iadczenia te w całej rozciągłości dow iodły słuszności zasady om nis cellu la e cellula 17. D ru g i za rz u t U rrâ b u ru zo­ sta ł zaczerp n ięty ex principio ca u sa lita tis — o ty m niżej. O pierając się na tak ich sam ych rac jac h Z igliara doszedł do w niosku, że g en eratio spon tan ea je s t ab su rd e m ta k z m e ta ­ fizycznego jak i fizjologicznego p u n k tu w idzenia 18. I n te rp re ­ tu ją c teo rię P. W assm anna G em elei nie w idzi w łaściw ie abso­ lu tn e j sprzeczności w tym , b y pierw sze isto ty żyw e m ogły po­ w stać z m a te rii niezorganizow anej pod w pływ em sił d anych tej m ate rii p rzez S tw órcę, a m im o to tw ie r d z i19, że n a u k a nie d aje żadnych podstaw do tego, aby ta k i proces uznać za m o­ żliwy. W ram ach naszego dośw iadczenia — p o d k reśla F ra n k — nie spotkano innego sposobu p o w staw an ia istot żyw ych, ja k ty lk o przez pochodzenie od in n y ch tego sam ego r o d z a ju 20. Podobną a rg u m e n ta c ję za niem ożliw ością abiogenezy p rz y j­ m ow ał J. D o n a t21, oraz F. C a lc a g n o 22, k tó rz y dodaw ali do tego racje, ex principio cau salitatis. W y k orzystyw an ie tego ty p u dowodów przyrodn iczy ch w celu w yk azania .niemożli­ w ości m etafizycznej sam orództw a uw idacznia się ostatnio u G. Bosio, J. M unoza i Palm ésa. Ten o sta tn i staw ia tezę, że

17 J. U rrâ b u ru , P sychologia (C om pendium P hilosophiae S cholasticae, v. IV), M a d riti 1904, 95—99.

18 T. M. Z igliara, S u m m a P hilosophica in usum scholarum , L u g d u n i- -P a ris iis 1889, v. II, 148—153. Rzecz znam ienna, że w w yd. 15 tego dzieła, p o p raw io n y m przez V. N avairrę (P aris 1912, 179) dodano w m yśl Tom aszow ej te o rii v ir tu tis fo rm a tiv a e ta k ie zdan ie: Cum enim v ita in v iv e n tib u s in fe rio rib u s d ep e n d ea t ex m a teria , n o n v i d e t u r a b s u r ­ d u m (podkr. m oje) quod m a te ria sub in flu x u p rin c ip ii cu iu sd am actjvi, v ir tu te Dei accepta, a d v ita m p e rv e n iat. In casu enim m a te ria non esset n isi p o te n tia p assiv a h u iu s gen eratio n is.

19 A. G em elli, L ’enigm a della v ita e i n uovi orizzonti d ella biologia, F iren ze 1910, 206—208.,

20 С. F ra n k , P h ilo so p h ia n a tu ra lis in usum sch o laru m (C ursus P h ilo ­ sophicus, III), Friburgid B risgoviae 1926, 305—309.

21 J. D onat, Cosm ologia, O eniponte 1915 2, 270—271.

22 P h ilo so p h ia sc holastica see. ratio n em , d o ctrin am e t p rin c ip ia S. T ho- m a e A q u in a tis in usum sch o laru m , N eapoli 1938, v. II, 1. II, a. 3.

(14)

120 Sz. W. Ślaga

abiogeneza je s t n a tu ra ln ie niem ożliw a tera z i była niem ożliw a w przeszłości, a ra c ję tego w idzi m. in. w tym , znów su g e ru ją c się niew łaściw ą in te rp re ta c ją dośw iadczeń P a ste u ra , że skoro obecnie w żadnym w y p ad k u nie stw ierdzono procesu abioge­ nezy, to proces te n nie m ógł m ieć m iejsca tak że w przeszłości, bo p raw a n a tu ry i w a ru n k i fizykochem iczne b y ły d aw niej tak ie same, ja k o b e c n ie 23. P rz y ty m zasada przyczynow ości obow iązuje w każdym m iejscu i w k ażdym czasie.

O gólna m yśl ty c h i podobnych w ypow iedzi streszcza się w tym , że p rzy jęcie sam orodztw a je s t sprzeczne, albo p rz y n a j­ m niej niezgodne z nauką, skoro P a s te u r w yk azał jego n ie­ obecność w w a ru n k a ch dzisiejszych. Tego ty p u a rg u m e n ta c ja jest jed n a k nie do p rzy ję cia z tej racji, że bak terio lo g fra n c u ­ ski w cale nie dow iódł niem ożliw ości sam orodztw a 24, a jed y n ie to, że fak ty czn ie sam orodztw o nie w y stę p u je obecnie. W zw iąz­ k u z p asteu ro w sk im stw ierd zen iem , że isto ty żyw e ak tu a ln ie rodzą się z in n y ch żyw ych organizm ów , w cześniej już sfo r­ m uło w an ą zasadę om ne viv u m e vivo uznano za pow szechne praw o p rzy ro d y , u zy sk ując w ten sposób dość isto tn y a rg u ­ m e n t ty p u przyrodniczo-filozoficznego przeciw ko teo rii abio­ genezy.

Czy rzeczyw iście ta k jest? A rg u m en t te n sta ł się obosieczny, poniew aż z epistom ologicznego p u n k tu w idzenia uznać należy

23 F. M. P alm és, Psychologia sp e cu la tiv a (J. H ellin e t P alm és, P h ilo ­ sophiae S cholasticae S um m a, II), M a triti 1959 2, 776—785.

24 A. F arg es et D. B a rb e d e tte u trz y m u ją c w C ours de philo so p h ie scolastique, t. I L ogique—O ntologie—Cosmologie, P a ris 1923, 487 że dośw iadczenia P a s te u ra są „décisives e t sans r é p liq u e ”, w k o n k lu zji c y tu ją Q u atre fa g esa : N ous re g a rd o n s com m e d é fin itiv e m e n t condam née la d o ctrin e des g é n é ratio n s sp o n ta n é s”. A u torzy ci dow odzą tezy, iż s a ­ m orodztw o w jakim ikolw iek sfo rm u ło w an iu je st nie do p rzy jęcia, za­ k ła d a ją je d n a k m ożliw ość sam o ro d ztw a w se n sie szerszym : Nous p a r ­ lons ici de la g é n é ra tio n sp o n ta n ée au sens stric t, non p as au sens des anciens qui d o n n aien t ce nom à l’éclosion d ’u n p rin cip e v ita l p ré e x is ­ ta n t en p u issan ce dans la m a tiè re , q u i l ’on su p p o sait ensem encée de g erm es v ita u x p a r l ’a c t e . c ré a te u r. C e tte opinion n ’ a r i e n d ’ a b ­ s o l u m e n t i m p o s s i b l e (1. c).

(15)

za słuszne, że „p raw a nau k ow e odnoszą się bezpośrednio do porządku em pirycznego, a ty lko ubocznie do p o rządk u is to - tow ego” 25, i że wobec tego zasady przy ro d n iczej om ne v iv um e vivo nie w olno kreow ać do ran g i niezm iennego i pow szech­ nego p raw a m ającego obow iązyw ać obydw a porządki.

N a jp ie rw należało by udow odnić, że ta zasada je st praw em przyrody, a potem używ ać jej jako dowód p rzeciw sam o-

rodztw u. N aw et tej m ia ry p rzeciw n ik abiogenezy, jak

K. W ais nie je s t tego całkow icie p ew ny, gdy p is z e 26, że „w praw dzie n ik t tego p raw a nie w ykazał we w szystkich w y ­ p adkach pochodzenia, ale in d u k cja, k tó ra je tw orzy, opiera się niew ątp liw ie na w y starczający ch ilościach fak tó w ” . A da­ lej, gdy m ow a o bezw zględnej stałości p ra w p rzyrody, jeżeli za tak ie uznać zasadę om ne vivum e vivo, to, ja k zaznacza P érier, trz e b a dodać, że p raw a te nie zm ieniają się, o ile okoliczności zo stają te sam e 27. Z obecnych zaś badań a tro fi- zycznych, geochem icznych czy paleontologicznych w iem y z ca­ łą pew nością, że w a ru n k i p ierw o tn e na ziem i b y ły znacznie różne od dzisiejszych. S tą d też nie w y trz y m u je k ry ty k i ten p u n k t arg u m e n ta c ji, w k tó ry m P alm és dowodzi, że skoro obecnie n a u k i nie d o starczają żadnego stw ierdzonego fa k tu sam orodztw a, to je s t ono niem ożliw e tera z i było zupełnie niem ożliw e w przeszłości. W odpow iedzi na to w y starczy za P é rie rem 28 przytoczyć słow a B ergsona: „nie istn ieje żaden zro­ zum iały sposób udow odnienia ek sp ery m en ta ln ie niem ożliw ości jakiegoś fa k tu ” . Podobnie ju ż w 1896 r. Z ahm za Th. H u x ­ ley em i Fiske w ykazyw ał, iż fak t, że nie m am y d an y ch po­ tw ierd zający ch istn ien ie sam orodztw a w przeszłości lub te ra ź ­ niejszości, w cale nie dowodzi jego n iem o ż liw o śc i29.

25 G. Scelzi, op. cit., 8.

26 К. W ais, K osm ologia szczegółowa, cz. 1, G niezno 1931, 236.

27 P. M. P é rie r, L e T ran sfo rm ism e, l’origine de l’hom m e et le dogm e catholique, P a ris 1938, 156.

28 Ibid., 155.

20 J. A. Z ahm , E v o lu tio n and dogm a, Chicago 1896, 329. S am P a s te u r

(16)

122 Sz. W. Slaga '[15] Na podstaw ie pow yższego stw ierd zam y więc, że teo ria abiogenezy od stro n y fak tó w n au k o w y ch nie u jaw n ia c h a ra k ­ te r u ab so lutn ej niem ożliw ości i chociaż przez te fa k ty nie została w pełn i dotąd dow iedziona, nie je s t z nim i sprzeczna; nie je s t więc „n ie n a u k o w a ”, jak tego dow odzili w ym ienieni auto rzy .

b. A naliza arg u m en tó w filozoficznych

P rz ejd ź m y wobec tego do in n y ch tru d n o ści w ysu w any ch przeciw ko m ożliwości abiogenezy. O ile sta rsi tom iści sw oje n eg aty w n e stanow isko uzasadn iali w głów nej m ierze a rg u m e n ­ tam i naukow ym i, biologicznym i, to m yśliciele p óźniejsi sw oje dow odzenie p rzen ieśli bardziej na g ru n t filozoficzny. Z w y ­ m ienionych już a u to ró w U rrâ b u ru , Calcagno i P alm és p o słu ­ giw ali się zasadą przyczynow ości. T ak samo F arg es i B arb e- d e tte dowodzili, że skoro k ażd y sk u tek jest z konieczności p ro ­ p o rcjo n a ln y do sw ej przyczyny, a więc, że skoro nie może istn ieć sk u tek w yższy (doskonalszy) od sw ej przyczyny, to w tak im razie m a te ria m a rtw a nie może w y tw o rzy ć życia, jako czegoś od siebie wyższego i doskonalszego 30. Tezę tę do­ w odzi się nie ty lk o w yższością isto t żyw ych w zględem m a te rii w y n ik ającą z ich w yższej o rg an izacji i działania im m an en tn e- go i teleologicznego, ale i różnicam i istotnym i, jak ie w y stę ­ p u ją pom iędzy m a te rią m a rtw ą a św iatem isto t żyw ych. Tak F. P a lm é s 31, P. D enis 32, Munoz, Bośio. Z w róćm y uw agę na p o g ląd y ty ch ostatnich.

P ro b lem em abiogenezy od dłuższego czasu zajm u je się J. M unoz, jez u ita hiszpański. W sw ej p ra c y pt. „ J a k pow stało

je la cherche sans la d é c o u v rir depuis v in g t ans. Non, j e n e l a j u g e p a s i m p o s s i b l e ” (cyt. w g A. D au v illier, L ’origine p h o to c h im iq u e de la vie, P a ris 1958, 59).

30 Op. cit., 487.

31 Op. cit., 780— 1, 405—421.

(17)

życie?” 33 dy sk u sje w ty m przedm iocie sprow adza n a te re n w alki z m echanicyzm em , m aterializm em , m onizm em i ewo- lucjonizm em , dowodząc tezy o a k tu a ln e j niem ożliw ości sam o­ rodztw a. Skoro zaś p raw a n a tu ry są niezm ienne, n a co w edług niego godzą się i m aterialiści, stąd należy przyjąć, że także i w przeszłości abiogeneza b y ła niem ożliw a. R zekom ą k o n­ sekw encją tego negaty w n eg o w niosku je st konieczność u zn a­ nia tw órczej in te rw e n c ji Bożej w proces p o w stania życia, k tó ra je s t czymś p ew n y m ta k w płaszczyźnie naukow ej, ja k i filo­ zoficznej. W edług recenzującego tę p racę D. S alm an a je st to „com ble de la confusion” , bow iem a u to r odw ołuje się do nie­ koniecznie sprzecznego z sam orództw em działania stw órczego, 0 k tó ry m tu znów nie może być m ow y ze w zględu na istn ie ­ nie już gotow ych su b sta n c ji m ate ria ln y c h . S alm an a uw aża, że jest to zbiór tez i tw ierd zeń całkow icie nieuzasadnionych. Dodać tu w ypada, że choć od s tro n y logicznej w rozum ow aniu M unoza w niosek p o tw ierd zający konieczność u znan ia inge­ ren c ji Bożej w y n ik a z podanych przesłan ek , nie dowodzi to w cale ich praw dziw ości. Nie zachodzi tu w nioskow anie lo­ giczne w ścisłym sensie, poniew aż do tego oprócz w y n ik an ia w ym agane jest, ab y p rzesłan k a b y ła praw dziw a, co u M u­ noza pozostaje pod znakiem zapy tania. N ależałoby w p ie rw ­ szym rzędzie ściślej sprecyzow ać pojęcia z a w arte w p rze ­ słankach.

W późniejszych a rty k u ła c h na te m a t abiogenezy b a k te rii 1 w irusów , oraz m ożliwości sztucznej sy n tezy życia 34, M unoz p o d trz y m u je swe tw ierd zen ie w całej rozciągłości, odrzucając przy ty m zasady Tom asza z A kw inu, k tó ry rzekom o opierał

33 J. Munoz, Como nació la vida?, S a n ta n d e r 1949. Z asadniczą m yśl z a w arty ch w ty m dziele poglądów M unoza p o d a je za D. S alm anem , L a b io -p h ilo so p h ie réc en te , R ev. Sci. Phil. T héol., 33 (1949) 390—419.

34 J. M unoz, A biogenesis en protozoairios, b a c te ria s y u ltra v iru s , P e n -

sam iento, 5 (1949) 5—31; S in tesis del v iru s y sin tesis d e la vida, P en - sam ien to , 14 (1958) 287—309; P odrem os s in te tiz a r la vida?, P en sa m ie n to

(18)

124 Sz. W. Ślaga

się p rzy ich fo rm uło w aniu na fak ta ch pseudonaukow ych. N adto zaprzecza, by siły fizykochem iczne m ogły zaw ierać ży­ cie w możności, jak ieś potencjalności życiowe, gdyż dośw iad­ czenia ty lo k ro tn ie czynione w ró żn y ch w aru n k ach , nie w y k a ­ zały istnienia ani tak ic h potencjalności w m aterii, ani jak ich ­ kolw iek oznak typow o biologicznych energii. P rz y e w e n tu ­ alnej przyszłej syntezie życia w lab o ra to riu m konieczna jest sp ecjaln a in te rw e n cja p rzy czy n y p ierw szej, k tó ra by zorga­ nizow anej m a te rii dała p rin cip iu m v itale, form ę, i w ten sposób p rzem ien iła ją w b y t żywy.

G. Bosio w szeregu a rty k u łó w pu bliko w an ych n a łam ach

La C iviltà Cattolica, n a podstaw ie analizy filozoficznej ogółu

c h a ra k te ry sty c z n y c h w łaściw ości s tru k tu ra ln y c h i fu n k c jo n a l­ nych organizm u, nie m ający ch żadnego odpow iednika w św ie­ cie nieożyw ionym , dochodzi do w niosku, iż sił n a tu ra ln y c h m a­ te rii nie m ożna uznać za a d e k w a tn ą przyczynę p o w stania isto t obdarzonych działaniem im m en en tn y m 35. Tezę ta k sfo r­ m ułow aną i szeroko uzasadnioną dodatkow o p otw ierdzić m a fak t, że dotychczasow e p ró b y syntez la b o ra to ry jn y c h nie do­ w iodły, by te sztuczne s tr u k tu ry biochem iczne w yk azy w ały jak iek olw iek w łaściw ości specyficznie życiowe. G dyby n aw et tego ty p u sy n tezy zostały pom yślnie zrealizow ane, n adal po­ zostaje o tw a rty p rob lem w ew n ętrzn ej celowości i im m anen cji czynności życiow ych, całkow icie niezależny od biologicznej czy abiologicznej sy n te z y isto t żyw ych, skoro p ry n cy p ia dzia­ łające w organizm ie i w su b sta n c ja c h nieożyw ionych są róż­ nego p orządku 36. W sw ych w ypow iedziach za niem ożliw ością abiogenezy pow ołuje się w y raźn ie na a u to ry te t A ry sto telesa i Tom asza z A kw inu.

Czy rzeczyw iście w ypow iedzi tego ostatniego d a ją podstaw ę

35 G. Bosio, C onsiderazioni su lla v ita , Civ. Cat., A. 103 (1957) 372— 382; F a b rich e re m o la vita?, Civ. Cat., I, A. 109 (1958) 23—34; P ro d u zio o e artific ia le d ella v ita e p ro b le m a tic a filosofico religiosa, Civ. Cat., II, A. I l l (1960) 561—573.

(19)

•do takiego w niosku? Je śli n a w e t p rz y om aw ianiu przyczyno- w a n ia istn ien ia życiowego p rzy jęło b y się pew ne stanow isko in­

te rp re tu ją c e Tom asza, m ianow icie, że ta k przy czyna p ierw sza ja k i stw o rzen ie s ta ją się rów nocześnie p rzy czy n ą spraw czą rzeczy p o w stający ch n a drodze przem ian m a te ria ln y c h 37, to i ta k trz e b a by uznać, iż w p o rządk u p rzy czy n w tó rn y ch (m a­ terialn y ch ) m ożliw e je s t daleko posu n ięte przygotow aw cze działanie dla p ojaw ien ia się m a te rii żyw ej. Zgodnie bow iem z teo rią hylem orfizm u, by fo rm y su b sta n c ja ln e „życiow e” m o­ g ły być w yd ob y te z m ożności m ate rii, m uszą dokonać się w tej m a te rii pew ne przem ian y p red y sp o n u ją ce do w yło nie­ n ia d anej form y. To p rzy n a jm n ie j m ogą dokonać su b stan cje

jak o p rzy czy n y spraw cze n a tu ra ln e , czyli po p ro stu p rzy czy­ n y m aterialn e.

P ozostaje jed n a k n ad al p y tan ie, czy wobec wyższości isto t żyw ych i istn iejący ch odrębności m ożliw e je s t przejście ze św iata m artw eg o do żywego bez naru szen ia praw om ocności zasad y przyczynow ości. W śród auto ró w , k tó rz y z a jm u ją p rz y ­ chy lne stanow isko wobec teo rii abiogenezy, już P ech p rz y j­ m ow ał m ożliwość, że ' w chw ili p o w staw an ia pierw szych istot żyw ych m a te ria b y ła w yposażona przez Boga siłam i (poten­ tiae vitales) tak , że m ogła ona bez nadzw yczajnego Jego w p ływ u w yłonić z siebie życie 3S. Zbliżone do tego stanow isko

37 St. A dam czyk, M etafizyka n a tu ra ln e g o p o w sta w a n ia rzeczy w ed łu g św . T om asza z A kw inu, Rocz. Fil., X I (1963), z. 3, 5— 13; por. jego De ex iste n tia su b sta n tia li in d o ctrin a S. T h am ae A q u in atis, R om a 1962.

38 T. P esch, In stitu tio n e s philo so p h iae n a tu ra lis see. p rin c ip ia S. T ho- m a e A q u in atis, F rib u rg ii B r. 1880, 615—6. A u to r te n pisze: Nec a d iv in a sa p ie n tia alien u m est, si p u ta m u s D eum pro te m p o re fo rm a tio n is re s im p e rfe c ta s iis in stru x is se v irtu tib u s u t sine e x tra o rd in a rio Dei a d iu - m e n to re s p erfe c tio re s p o tu e rin t ipsae p ro d u ce re . N eque huic o p in a tio n i deest a u c to rita s (s. 616). A rolę m a te rii nieożyw ionej w zapoczątkow aniu fo rm y su b sta n c ja ln e j ta k p rz e d staw ia : „et p r ê te ra h es an o rg a n ica s ea te - n us ra tio n e s sem inales o rg an ism o ru m vo cari posse, q u a te n u s v irtu tib u s suis activis d i s p o s i t i v e e t i n s t r u m e n t a l i t e r (podtor. m oje) a d o rtu m re ru m o rg a n ic a ru m c o n trib u e rin t (s. 617). To pozostaje w zu­ pełnej zgodności z ra c ja m i w y su n ię ty m i przez Tom asza.

(20)

126 Sz. W. Ślaga

re p re z e n tu ją m. in. Zahm , S. R e in sta d le r 39, A. P iro tta , D. H. S e r tilla n g e s 40, P é rie r, H. T e r r i e r 41, M. G rison, J. C arles 42r A. B au ch au 43 i inni.

O tóż p rz y jm u ją c w system ie p ery p a tety c k o -to m isty cz n y m istn ienie zasady życiow ej u organizm ów jako fu n d am e n tu ich zew n ętrzn ej aktyw ności w italn e j im m an en tn ej i teleolo- gicznej, nie zaprzecza się zasadzie przyczynow ości w raz z jej p raw e m synonim ii, an i też stw ierd zo n y m filozoficznie ró żn i­ com m iędzy m a rtw ą i żyw ą m aterią, gdy u zn aje się m ożli­ wość abiogenezy. W ym ienione różnice m iędzy m a rtw ą a żyw ą m ate rią , choć nie w sensie istotnym , ale jako w iększe n asi­ lenie cech organizacji m a te rii w organizm ach żyw ych p rz y j­ m u ją także n au k i p rzyrodnicze stw ierdzając, że n a w e t b a d a ­ nia nad w irusam i, z a jm u jący m i w jak iś sposób m iejsce po­ śred n ie m iędzy ty m i dw om a św iatam i, nie p rze k re śliły ty ch r ó ż n ic 44. W rozw ażaniach n ad stosun k iem istot żyw ych do św iata m artw eg o Rondoni, pow ołując się na p rzed staw io ną

39 E le m en ta p h ilo so p h iae scholasticae, F rib u rg ii Br., 1913, 18.

40 L ’idée de cré atio n et ses re te n tiss e m e n ts en philosophie, P a ris 1945, 130— 132.

41 L e tra n sfo rm ism e e t la pensée catholique, P a ris 1950: Il su ffit donc d ’a d m e ttre q u e rich e s v irtu a lité s de la m a tiè re o n t été incluses d ans c e tte m a tiè re p a r une fo rce tra n sc e n d a n te p o u r q u ’u n e conception s p iritu a lis te de la g én é ratio n sp o n ta n ée soit acceptable. U ne te lle con­ ception e s t m é t a p h y s i q u e m e n t l é g i t i m e (podkr. m oje) e t rie n ne s ’oppose o b lig a to ire m e n t à ce q u ’on l’ad o p te (s. 31— 32).

42 V ers la conquête de la vie, P a ris 1957, 205—0; L es o rig in e s d e la vie, P a ris 1959, 74— 83. W tym o sta tn im C aries w y ró ż n ia w u ję ciu f i­ lozoficznym tłu m aczen ie p rze z im m an e n cję i tra n sc e n d e n c ję tj. in te r ­ w en cję Bożą n ie n a ru sz a ją c ą n o rm a ln y c h p ra w n a tu ry : „życie m ogło się p ojaw ić, poniew aż Bóg k ie ru je zja w isk a m i” (s. 78). C aries tw ie rd z i, że to ujęcie je s t zgodne z T om aszow ą kon cep cją św ia ta i d ziała n ia Bo­ żego (s. 79).

43 V ers la sy n th èse artific ie lle de la vie, Nouv. Rev. Théol., 80 (1958) 395—409.

44 Por. Sz. W. Slaga, O drębność żyw ej m a te rii n a p rzy k ła d zie w ir u ­ sów, Rocz. Fil., X I (1963), 3, 107—108.

(21)

przez T r o lla45 teo rię poziom ów ontologicznych (S chichten­ theorie), nie bez słuszności stw ierdza, że „życie objaw ia się nam jako now y poziom ontologiczny, k tó ry nie posiada ko­ niecznych p resu p o zycji w św iecie nieorganicznym ; m ożna za­ stosow ać teo rię B o u tro u x o w arunkow ości p ra w p rzy ro d y w ty m sensie, że p ra w a życia nie są całkow icie w łączone z konieczności w p raw a p o rządku ontologicznego obow iązu­ jącego św iat nieożyw iony” 46. Godząc się z ty m pow iem y, że samo istn ienie różnic m iędzy m a rtw ą i żyw ą m a te rią nie dowodzi jeszcze niem ożliw ości p rzejścia m iędzy ty m i dw om a poziom am i. W niosek te n je s t ty m b ard ziej słuszny, że w ielu autorów , ja k m. in. D. Salm an, D. D ub arle, F. G régoire, M. S ancip rian o 47 w m iejsce tra d y c y jn e g o trójczłonow ego po­ działu św iata na m aterię, życie i m yśl w p ro w adzają inne, m ia­ nowicie: m a te ria (m artw a i życie organiczne), oraz m yśl (psy­ chika). W y raźnie w idać to u S a lm a n a 48, k tó ry ak c ep tu je pew nego ro d za ju m aterializm (nie w sensie m onizm u m e ta ­ fizycznego) w w y jaśn ian iu żywego organizm u „przez w łaści­ wości poznane przez sam o b adanie m a te rii m a rtw e j” . Cechy c h a ra k te ry sty c z n e isto t żyw ych, w y ró żn iające je od św iata m artw ego, są w y n ikiem nie sił zew n ętrzn y ch w zględem m a­ terii, ja k chce w italizm , lecz sk u tk iem now ej, złożonej org a­ nizacji elem entów , s tr u k tu r i d y n am izm u m aterii. D ecydująca o odrębności isto t żyw ych specyficzna organ izacja m ogła po­ jaw ić się w odpow iednim środow isku pod w pły w em działa­ nia czynników n a tu ra ln y c h , a więc jako sk u te k św iata m a te ­ rialnego w c a ło ś c i49.

45 w . T roll, Das V iru sp ro b lem in o n to lo g isch er S icht. W iesbaden 1951.

46 R ondoni P., II fin alism o n ei processi d ella v ita , w : II v alo re del- fine nel m ondo, F iren ze 1955, 14.

47 U m o d e r n o v italism o e il p en siero di S. Tom asso, w : S ap ie n tia A q u in atis (Oomm. IV Congr. Thom . Int.), R om ae 1955, t. I, 138—141.

48 Oip cit., 390, 406—7, 413—4; podobnie F. G régoire, N ote su r la P h i­ losophie de l'O rg an ism e, R ev. P hil. L o u v., 46 (1948). no. 11, 278, 333—4. 49 D. S alm an, op. cit., 415: „...le v iv a n t, o rg an ism e p a rtic u lie r, fu t p ro d u it p a r la to ta lité de l’u n iv e rs m a té rie l”.

(22)

128 Sz. W. Ślaga [21]

Za podobnym w y jaśn ien iem ty p u im m an en tn eg o opow iada się, choć w sposób bard ziej u m iarko w any, D. D ubarle, tw ierdząc, że obecne pojęcie m a te rii je s t odm ienne od t r a ­ d ycyjnego 50. Dziś nie p o jm u je się m a te rii jako czegoś abso­ lu tn ie inertn eg o i zupełnie pasyw nego, przeciw nie, c h a ra k te ­ ry z u je się ją za pom ocą pojęć fali, pól sił (fizycznych e le k tro ­ m ag netycznych, g raw ita cy jn y c h , n uk learn y ch ), pow inow actw a chem icznego, różnych m ożliw ości fu n k cjo n aln y ch . W ty m sen ­ sie m ożna m ówić o p ew n ej ciągłości zjaw iskow ej, a być może i genety czn ej m iędzy m artw y m i żyw ym . Je śli jed n a k w p la ­ nie m etafizyczno-teologicznym trz e b a odwołać się do czynn i­ ka tra n scen d en tn eg o w zględem m ate rii, to działanie jego p oj­ m u je się jako nie bezpośrednie, lecz p rzejaw iające się poprzez n a tu ra ln e siły m aterii.

Po tak iej m niej w ięcej lin ii p rzebiega rów nież rozum o­ w anie G risona 51. A u to r te n je s t zdania, że w ram a ch filozo­ fii p rzy ro d y , k tó ra je s t w łaściw ą dziedziną b ad an ia sto sunk u m artw eg o do żywego i genezy życia, m ożna p rzy ją ć w spom ­ n ian ą w yżej ciągłość w ty m sensie, że m ate ria , nie odseparo­ w ana całkow icie od św iata organizm ów , je s t w m ożności życia, w y k a z u je tendencje, w k ie ru n k u życia, jakieś działanie p rz y ­ gotow ujące to życie. J e s t to jed n a k ty lk o m ożność b iern a życia w m ate rii, k tó re j ak tyw ność i skuteczność je s t n iep ro ­ p o rcjo n aln a do w yłonienia z siebie życia. S tą d trz e b a p rzy ją ć w p ły w pow szechnej i p ierw szej przy czy n y b y tu . Z daniem G ri­ son a to w y jaśn ien ie m etafizyczne je s t zadow alające, ale filo­ zofia p rzy ro d y nie rez y g n u je z poszukiw ań w płaszczyźnie m a te ria ln e j ja k ie jś energii, k tó ra w y ja śn ia łab y początki życia. W tej p ersp e k ty w ie kosm os n a początku m ógł być obdarzony przez Boga m ożnościam i czynnym i, zdolnym i w zbudzić życie. W sw ym ch arak terze b y łab y to jak aś przyczynow ość ogólna

50 D. D ubarle, De la m a tiè re in e rte à la vie, La V ie In te l,, m ai 1952, 58—61.

51 M. G rison, P ro b lèm es d ’origines. L ’u n iv e rs — Les v iv a n ts — L ’hom m e, P a ris 1954, 98— 103.

(23)

w p orząd k u stw orzeń. G rison pisze, że chociaż nie m ożna zde­ finiow ać ty c h en ergii (les énergies secrètes), pozn aw alny ch je ­ dynie w sw ych sk u tk ach , jed n a k filozofia p rzy ro d y p o stu lu je ich istnien ie w tra k c ie w y ja śn ia n ia g enezy życia i k o n stru o ­ w ania poglądu n a św iat. W ychodząc z m etafizycznej zasady Tom asza, w m yśl k tó re j Bóg w ynosi stw o rzen ia do godności przyczyn, m ożna p rzy ją ć za G risonem , że św iat m a te ria ln y został w yposażony „siłam i zdolnym i do re a liz a c ji b ogatych potencjalności m a te rii” 52.

J u ż w cześniej (1948) K. K łósak, sto su jąc teo rię a k tu i m oż­ ności, dowodzi, że teo ria abiogenezy nie zaw iera m etafizycznej sprzeczności i niem ożliwości, gdyż w ty m w y p ad k u nie zacho­ dzi d y sp ro p o rcja m iędzy przy czy n ą a sk u tk iem , skoro p rz y j­ m ie się za Tom aszem „ istn ie n ie ” fo rm su b sta n c ja ln y ch w s ta ­ nie p o ten c jaln y m i nie odm aw ia się su b stan cjo m n a tu ra ln y m choćby częściowego działan ia przyczynow ego. A u to r pisze m. in.: „Jeżeli życie organiczne w sensie su b sta n c ja ln y m oraz przypadłościow ym p o jm u je się jako a k t m a te rii i to jako akt, k tó ry pod żad n y m w zględem nie posiada b y to w an ia sam o­ dzielnego od m aterii, tru d n o nie p rzy jąć, żeby to życie nie mogło się znajdow ać w m ate rii w stan ie p o ten cjaln ym , to znaczy tak , żeby m a te ria nieożyw iona b y ła w p ew ny ch w a ­ ru n k a c h uzdolnioną do sam orzutnego w y d a n ia z siebie życia organicznego w akcie” 53. I nie z a traca się p rzy ty m istotnego sensu przyro dniczej idei abiogenezy, gdyż chodzi w niej ty lko o m ożność p rzejścia z jed n ej fo rm y su b sta n c ja ln ej m a te ria l­ nej do fo rm y su b sta n c ja ln ej rów nież m a te ria ln e j, ty lko w yż­ szego rzędu. P rz y ro d n ik zaś jako ta k i nie m oże sw ym i m eto ­ dam i u jąć ani różności „poziom ów ontologicznych” , ani sam ej m a te rii pierw szej i fo rm y su b sta n c ja ln ej. F o rm y su b sta n c ja ln e m a te ria ln e m ogą być u ję te poznawczo w ram a ch filozoficznej

52 Ibid., 101—2.

53 K. K łósak, M yśl k ato lic k a w obec te o rii sam orodztw a, K ra k ó w 1948, 19; por. jego W poszu k iw an iu P ierw szej P rzyczyny, W arszaw a 1955, t. I, 206—10, 221.

(24)

130 Sz. W. Ślaga {23] analizy s tr u k tu ry m aterii. S tą d w y n ik a niedostateczność ty ch u jęć (Mélizan, Munoz), k tó re a rg u m e n tu ją przeciw abiogenezie z dośw iadczenia naukow ego i ek sp ery m en tu , k tó ry dotąd nie u ja w n ił żadnego p rin c ip iu m vitale.

N a tle sporów w okół m ożliw ości abiogenezy zain tereso w a­ nie budzi ew olucja poglądów R. Jo liv eta. A u to r te n p ierw o t­

nie (1945) u trz y m y w a ł54 że w płaszczyźnie n aukow ej abioge-

neza je s t sp raw ą o tw artą, poniew aż fak t, że proces tak i nie został stw ierdzo n y dośw iadczalnie, nie w y starcza do udow od­ nien ia absolu tnej niem ożliw ości sam orodztw a. N atom iast, jeśli w płaszczyźnie filozoficznej uzna się istnienie różnic isto tn y ch m iędzy m a te rią m a rtw ą i żywą, to rzeczą m etafizycznie nie­ m ożliw ą je s t przy jm o w an ie narodzin życia z m a te rii nieoży­ w ionej, poniew aż oznaczałoby to w konsekw encji, że przyczyna jednoznaczna w yw o łu je sk u tk i istotn ie różne od siebie sam ej. M ateria, życie i m yśl — to trz y różne, n iep row adzalne do siebie porządki, m iędzy k tó ry m i nie może być przejścia. Póź­ niej jed n ak , w n a stę p n y c h w ydaniach I t. T ra ité de philosophie Jo liv e t zm ienił sw e po gląd y p rzy jm u ją c , że także z filozoficz­ nego p u n k tu w idzenia p ro b lem m ożliw ości abiogenezy jest sp ra w ą o t w a r t ą 55. S tw ierd zen ie bow iem w porząd k u poza- -em p iry czn ym , iż życie w sw ej istocie jest czym ś odręb nym od m a te rii „nie im p lik u je żadnego szczegółowego rozw iązania p ro b lem u p o w stan ia życia”, in n y m i słowy, nie w y n ik a stąd z koniecznością, by życie nie m ogło pow stać z m a te rii o rg a ­ nicznej. We w nioskach końcow ych Jo liv e t zdaje się p rz y j­ m ow ać istn ien ie życia w m ożności n a w zór in nych fo rm su b ­ stan cjaln y ch ; n a u k i biologiczne rów nież b a d a ją stad ia ew olu­ cyjne, jak im podlegała m a te ria przed pojaw ien iem się p ie rw ­ szej żyw ej kom órki.

P ożytecznym w y d aje się rozróżnienie, jak ie w prow adził P i- ro tta do pojęcia abiogenezy: in co n d itio n aliter — to hipoteza

54 R. Jo liv et, T ra ité de philosophie, t. I L ogique — Cosmologie, Lyon—P a ris 1945, 431—2.

(25)

ta k nau k ow a (fizykalna) jak i m etafizyczna, w yklu czająca w szelki w p ły w p rzy c z y n y p ierw szej oraz co n d itio n aliter — rów nież hipoteza ta k naukow a ja k i m etafizyczna, u znająca, że życie pow stać może z m a te rii nieożyw ionej, nie jako fo rm a l­ nie nieorganicznej, lecz o ile jej n a tu rz e p rzy słu g u je ta k a m oż­ ność (p o ten tialitas seu v irtu s vitalis), że w określonych w a ­ ru n k ac h może w tak i czy inny sposób w yłonić z siebie ży­ cie 56. W prow adzając to rozróżnianie, a u to r stw ierd za, że sam o- rodztw o inco n d itio n aliter nie je s t do p rzy ję cia jako teo ria a te i­ styczna, n ato m ia st w sensie co n d itio n aliter m ożna p rzy ją ć jako zgodną z d o k try n ą Tom asza z A kw in u o m ate rii i form ie teorię sam orodztw a: isto ty żyw e p o w stają z m a te rii m a rtw e j „ fo rm aln ie ro zw ijając siłę i m ożność w italn ą jej dodaną, k tó ra je s t ak tu alizo w an a m ocą ciał n ieb ieskich ” 57.

c. N aw iązanie do m yśli A k w in a ty

Nie godząc się z n iek tó ry m i w yżej podanym i w ypow iedzia­ mi, zwłaszcza M unoza czy Bosio, stw ierd zam y, że a rg u m e n ­ tac ja ty ch autorów , k tó rz y p rzy w y ja śn ia n iu początków życia organicznego opow iadają się zdecydow anie za p rzy jęciem m oż­ liw ości abiogenezy rozum ianej w edług ok reślenia P iro tty con­ d itio n aliter, tzn. w sensie teisty czny m , w y k azu je zgodność z w ypow iedziam i A k w in aty. W rzeczy sam ej w skazanie n a w pływ pew n y ch czynników ziem skich (woda, ziem ia, ciepło), czy niebieskich (sfery gw iezdne) jako na p rzy czy n y p o jaw ie­ nia się pierw ocin życia, Tom asz w płaszczyźnie rozum ow ania m etafizycznego w y jaśn ia w ten sposób, że te ele m en ty n a m o­ cy d anych im przez S tw ó rcę sił o d g ry w ają rolę czynnika nadrzędnego, podobnie ja k v irtu s fo rm a tiv a p rz y n o rm aln y m rodzeniu, k tó ry to czynnik p rzepro w ad za z m ożności m ate rii fo rm y su b sta n c ja ln e m a te ria ln e isto t żyw ych do sta n u a k tu a l­ nego 58. P rz ek o n u je nas o ty m tek st I, q.70, a.3, ad 3: Corpus

50 A. M. P iro tta , De genesi v ita e , D ivu s T h o m a s P., 35 (1932) 272—3. 57 Ibid., 283.

(26)

132 Sz. W. Ślaga [25]

coeleste cu m sit m o v e n s m o tu m , ha b et ra tio nem in str u m e n ti quod agit in v ir tu te principalis agentis. E t ideo e x v ir tu te sui m otoris qui est su b stan tia viven s, p o test causare vita m . P r z y j­

m u ją c od A ry sto te le sa p rzy ro d n iczą ideę sam orodztw a, To­ m asz w części, poza w łasn y m tłum aczeniem m etafizyczno -teo- logicznym , p rz y ją ł także ary sto teleso w ski sposób jej u zasad­ nien ia, zgodny z ów czesnym obrazem św iata. Dziś obraz ten zdezaktualizow ał się zupełnie, a z nim i to tłu m aczenie abio­ genezy, k tó re nazw ać m ożna p rzyrodniczym . T e k sty A k w in aty su g e ru ją zupełnie jasno, że te n w p ły w ciał niebieskich należy rozum ieć po p ro stu jako działanie n a tu ra ln y c h czynników m ate ria ln y c h , takich, ja k te m p e ra tu ra , prom ieniow anie sło­ neczne itp., k tó re p rzy g o to w u ją odpow iednie dyspozycje dla p o w stania now ej form y. P rzy jęcie abiogenezy w pow yższym teisty czn y m sensie nie przeczy zasadzie om ne agens agit sim ile

sibi ty m bard ziej, gdy nie uchodzi naszej uw agi podane przez

Tom asza rozróżnienie podobieństw a sk u tk u do p rzy czy n y dzia­ łają ce j, bow iem s k u te k upodab nia się do sw ej przyczyny:

a. w edług tego sam ego g a tu n k u (człowiek pochodzi od czło­ w ieka, ogień od ognia,

b. w edług w irtu a ln eg o zaw ierania się, czyli fo rm a sk u tk u w irtu a ln ie zaw iera się w przy czy nie 59.

W łaśnie ten d ru g i sposób u p o d abn ian ia się sk u tk u do sw ej p rzy czy ny zachodzi w w y p ad k u geneza życia; sam Tom asz pow yższe rozróżnienie ilu s tru je p rzy k ła d em sam orodztw a.

Tom aszow a teo ria przyczy no w ania życia, w oparciu o teorię h ylem o rfizm u , w sk azu je n a m ożliwość daleko posuniętej ew o­

lu cji. T eoria ta — zdaniem Scelzi’ego 60 — pozw ala n a ujęcie

św iata nieorganicznego i organicznego pod jed n y m w spól­

w ypow iedź T om asza: Nam... necesse est p orner e aliq u o d p rin c ip iu m a c ti­ vum m obile quod p e r su am p re se n tia m e t a b se n tia m ca u sa i v a rie ta te m circa g en e ratio n e m e t c o rru p tio n e m in fe rio ru m corp o ru m (I, q. 115, a. 3, ad 3).

58 I, q. 105, a. 1, ad 1. 60 Op. cit., 14.

(27)

n y m k ą te m w idzenia, w p rzeciw staw ien iu do św iata ducho­ wego. Jed nako w e elem enty: m a te ria pierw sza i fo rm a su b sta n ­ cjaln a w chodzą w skład s tr u k tu ry ta k m a rtw e j ja k i żyw ej m aterii; ta o statn ia w y różn ia się w sposób isto tn y sw ą orga­ nizacją. F o rm a su b sta n c ja ln a isto t żyw ych jako prin cip iu m v itale je s t m a te ria ln a i jako tak a jest zależna w ew n ętrzn ie od m ate rii pierw szej, może zaw ierać się w niej w sta n ie p o te n ­ cjaln ym i w yłonić się z niej p rz y zaistn ien iu odpow iednich dyspozycji w yw ołanych w sp ó łm iern ym czynnikiem . C zyn nik ten może być hom ogeniczny, w y d o b y w ający z m ożności m a te ­ rii pierw szej form ę su b sta n c ja ln ą tego sam ego g atu n k u , albo czynnik ten m oże być h etero g en iczn y i w te d y należy p rzy ją ć jeszcze in n y ch czynnik spraw czy, k tó re o k reśla albo u z u p e ł­ nia czynnik pierw szy. T ak np. ciała niebieskie jako p rzy czy n y m a te ria ln e siłą sw oją u z u p e łn iają ele m en ty ziem skie, b y r a ­ zem w yw ołać z m a te rii pierw szej dyspozycje do m ate ria ln e j fo rm y su b sta n c ja ln ej wyższego rzędu, k tó ra z kolei s ta je się podstaw ą istn ien ia zw anego życiow ym . P o ten cjaln o ść m a te rii pierw szej w a ru n k u je więc zm ienność i ew olucję, g d y z aistn ie­ je dostateczna ra c ja ty ch zm ian 81. A ja k w idzieliśm y, Tom asz

nie w aha się — w edług słów Słom kow skiego 62 ■— „przyznać

bytom stw orzonym daleko idącej przyczynow ości. Wie, że przyzn ając im ta k szeroko p o jętą działalność spraw czą, nie um niejsza p rzez to b y n a jm n ie j działalności Boga jako P ie rw ­ szej P rzy czy n y . P rzecież im doskonalej działają b y ty stw o­ rzone jako p rzy czy n y drugie, zależne od Boga i działające

61 A. M. K rą p ie c pisze: „T eoria m a te r ii p ierw szej jaiko sam ej z sie ­ bie czystej p o te n cja ln o śc i je s t u zasad n ien iem bardzo daleko p o su n ię te j m ożliw ości ew olucji, ja k ą rzeczyw iście d ostrzegam y w św iecie.... m ożliw a je s t ew olucja m a te rii p o su n ię ta aż do g ran ic istn ie n ia m a te rii, od m a­ te rii m a rtw e j — do człow ieka, ale pod w a ru n k ie m , że za istn ieje d o sta ­ te cz n a ra c ja tego r u c h u i ew olucji, a tą ra c ją je s t w łaśn ie a k t bez którego m a te ria p ie rw sz a n ie p rze jd zie ze s ta n u m ożności, czyli nie dokona e w o lu c ji” — S tru k tu ra bytu , L u b lin 1963, 225; por. też. jego A sp ek ty filozoficzne te o rii ew olucji, Z n a k , 72 (1960) 776—801.

(28)

134 Sz. W. Ślaga

m ocą otrzy m an ą od Boga, ty m w iększa m usi być moc Boga, k tó ry b y ł w stan ie tak ą m ocą obdzielić stw o rzen ie” .

Może n ajbliższe p rzed staw io n em u tu szkicowo sposobowi przy czy no w an ia istn ien ia życiowego w ujęciu Tom asza z A k­ w in u są poglądy M uniera, R oldäna i S elvaggi’ego. A uto rzy ci n a m arg in esie analizy b ad ań nad p ow stan iem życia o rganicz­ nego na ziem i p o d a ją rac je sk ła n ia ją c e ich na g ru n cie filozo­ ficznym do u znania m ożliw ości abiogenezy. I tak, p rz y jm u ją c sam orodztw o, nie zachodzi obaw a u zn ania nieadekw atności p rzy c z y n y w zględem sk u tk u 6S, poniew aż:

a. je st tu m ow a o p rzyczynie częściowej, n arzęd n ej,

b. podłożem ciał ta k m artw y c h , ja k i żyw ych je s t ta sam a m a te ria pierw sza, będąca w m ożności w zględem w szystkich 1'orm, m a rtw y c h i żyw ych,

c. fo rm a su b sta n c ja ln a m a te ria ln a isto t żyw ych p ow staje i zanika w ten sam sposób, ja k w szystkie inne fo rm y cielesne, w e w n ętrzn ie zależne od m aterii, zaś ten plus — ja k się

w y ra ż a A. R oldân 64 — w doskonałości istot żyw ych pochodzi

od głów nej p rzy czy n y spraw czej, d ziałającej całkow icie po­ przez czynniki n a tu ra ln e tak, że te p rze m ia n y do ko nu ją się n iejak o w e w n ątrz św iata m aterialn eg o ,

d. su b sta n c je m ate ria ln e są p rzy czy n am i życia jak o istn ie­ n ia ty lk o in d irecte, tzn. o ty le, o ile w p ro st p ow odują ru ch i przejście do życia i do istnienia, w spom agane przez P rz y cz y ­ nę P ierw szą.

S tą d w ynika, że proces abiogennego p o w staw an ia życia, o ile nie je s t fo rm u ło w an y w hipotezę jaw n ie p rzeciw staw n ą

63 P o d aję tu głów ny to k ro zu m o w a n ia A. M uniera, M anuel de p h ilo ­ sophie, t. I Cosmologie, P sychologie R atio n n elle, T o u rn a i 1956, 144—5. 64 A. R oldân, F ro n te ra s de la vida. R ev. Fil., 17 (1958) p r 65—6, 219—220; por. jego V ida en el la b o ra to rio ?, P en sa m ien to , 13 (1957) 127—57. D odać m ożna za S ertillan g esem (op. cit., s. 132), że m a te ria p ie rw sz a, w spólna u n a n u m e ro in om nibus je s t dogodnym (dosł.: id e al­ nym ) w a ru n k ie m d la p rze jścia z jed n ej fo rm y do d ru g iej, a n aw e t z jed n eg o g atu n k u do drugiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niski wskaźnik konwersji w psychozę w ciągu kilku lat może wskazywać, że opis stanu ryzyka rozwoju psychozy jest błędny lub niedoskonały, więc rozwiązanie problemu opartego

Faza organizacyjna: nauczyciel sprawdza listę obecności, podaje temat i cele lekcji, sprawdza oraz ocenia pracę domową (uczniowie mieli za zadanie powtórzyć słowa dotyczące

Nauczyciel może po- prosić uczniów o przygotowanie się do debaty w domu, może też dać im czas na lekcji.. Wtedy uczniowie będą mogli skorzystać z już posiadanej wiedzy

Podstawowymi celami polityki energetycznej w zakresie rozwoju wykorzystania odnawialnych źródeł energii są: wzrost udziału odnawialnych źródeł energii w finalnym zuŜyciu

ft has been shown that the complex vibration modes show an increase of insensitivity for magnification at resonance fre- quency or zero response at the anti-resonance

W pływ czasu inkubacji na właściwości antyutleniające związków fenolowych kalafiora wyekstrahowanych układem rozpuszczalników metanol-woda 4:

jąca się przepisami prawnymi), eksperci z Urzędu Morskiego w Gdyni (instytucja polskiej administracji morskiej), Baltic Marine Gdynia, Fundacji Bezpieczeństwa Żeglugi i

Całość tekstu zawarta jest na 274 stronach i zawiera ponadto obszerne zesta­ wienie literatury źródłowej - cytowane jest ponad 400 pozycji, głównie autorów