• Nie Znaleziono Wyników

REDAKCYA I ADM1NISTRACYA w Bytomia, ulica Elektoralna (Kurfürstenstrasse) 19.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "REDAKCYA I ADM1NISTRACYA w Bytomia, ulica Elektoralna (Kurfürstenstrasse) 19."

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena za egzemplarz 10 fen» złotych» Cena za egzemplarz 10 fon. złotych.

T>

Przedpłata

wynos! w Niemczech miesięcznie 1,50 mk.

t odnosreniem do domn 1.W> mk.______

Telefon 40 i 47

REDAKCYA I ADM1NISTRACYA w Bytomia,

ulica Elektoralna (Kurfürstenstrasse) 19.

telefon

40 i 47

OOłrOSZENlA oblicza się na wiersze milimetrowe Ylersz milimetrowy (szer. 35 mm — Jeden lam)

kosztuje 10 fen.

Ir. 46 Sobota 26 go lutego 1927 Kok :$o

(dawniej „Dziennik Śląski“

1 „Katolik Śląski“).

Rozumne głosy niemieckie

w sprawie polsko-niemieckiego zatargu.

W numerze wczorajszym drukowaliśmy cpinie polskich kół gospodarczych o wojnie cenie], W na skutek zerwania handlowych rokowań zaostrza

się znowu między Polską a Niemcami.

Z kolei zanajamiamy dziś czy elnikow z opinią dwóch niemieckich czasopism, które na sprawę za­

targu poisko-n endeckiego patrzą trzeźwo, dowo­

dząc niesłuszność stanowiska, zajętego w rokowa-

r.ss»«

####

tygodników w sprawie obecnego zatargu polsko- nienwC,>e?tbfihne“ znany publicysta Morus picze między innymi w ten sposób:

„Po oficjalnych oświadczeniach rządowych i innych przemowach do ludu nowy rząd zabrał się dzielnie a ostro do roboty: krach z Polską, tarcia z Francją, zabawa w ciuciubabkę w sprawie 'un- kersa i innych politycznych interesów z Rosją.

Wcale nieźle jak na początek.

Jest rzeczą pewną, że na Wilhelmstrasse (gdzie w Berlinie mieszczą s ę biura rządu — red.) mają przewagę te czynniki, które nie chcą porozumie­

nia z Polską. Albowiem, czyż przeciw jakiemukol­

wiek państwu poza Polską wystąpiłby rząd nie­

miecki odrazu z zerwań em rokowań, gdyby dane państwa, mając za sobą zupełnie formalne [ rawo ku temu, nie chciało przedłużyć pozwolenia na po­

byt obywatelom niemieckim? Ale też Niamey, któ­

rym kazano opuścić Polskę, nie są pospolitymi N emcami, lecz dyrektorami przemysłu, a również i grupy gospodarcze, niemieckie sprzeciwiające się konwencjom celnym z Polską, to nie są zwykle grupy gospodarcze, ale członkowie Landbundu, którzy są przekonani, że w Niemczech jest dość własnej nierogacizny i że polska jest zupełnie zby-

Panowie z Landbundu mają naturalnie rację, pocóżby bowiem wysyłali do rządu oprócz pana Schielego jeszcze swego prezesa, jeśliby nie mieli popierać swoich interesów prywatnych? A równo­

cześnie duża część przemysłu przetwórczego i han­

dlu jak najciężej będzie przez to zerwanie dotknię­

ta. Niemiecko-polski bilans handlowy od czasu wojny celnej rozwija się stale na n. 3 korzyść Nie­

miec i na niemieckim Górnym Śląsku wywóz do polskich obszarów granicznych zmniejszył się o po­

łowę a nawet o %. To wszystko nic nie obchodzi ani wyniosłych umysłów agrarjuszy ani Minister­

stwa Gospodarki. Wolą wyrzucić nowe miljjny na subwencjonowanie Śląska niż zajrzeć do własnej statystyki. He dotychczas kosztowała wojna celna z Polską i beztraktatowy stan z Francją, a przed tern z Hiszpanią, o tern kroniki urzędowe milczą.

Nie bez powodów.

Co się tyczy Polski, to mniejsza o pieniądze.

Gdyby się miało zamiar rozmawiać z Warszawą pod kątem widzenia gospodarczego, tax samo, jak l innemi państwami, to przedewszystkiem nie cd- wołanoby posiedzeń a telefonicznie na 40 minut przed umówionym terminem i nieuzasadnianoby, tego czynu bohaterskiego tern, że posiedzenie w o- becnem położeniu jest niewskazne. W tym razi 2 też przwodniczącego delegacji p. Lewalda, który się dopuścił takiego nietaktu, odesłanoby tam, dokąd oddawna już pójść powinien, to jest na emeryturę lub tam, gdzie chodzi nietyle o ćwiczenia duchowe, fle sportowe, jak naprzyWad na Olimpiadę amster­

damską. Wobec Polski jednak pragnie sie unrawiać

Policja a antypolskie pogróżki na Śląsku Opolskim

Bytom. W sprawie pogróżek, skierowanych w czasie ostatnim przeciw Polakom Śląska Opolskiego, o czem pisaliśmy szczegółowiej w poprzednich nume­

rach pisma naszego, zwróciła się d. 24. bm. policja by­

tomska bezpośrednio do redakcji naszej z prośbą o wy­

danie jej oryginału pogróżki skierowanej przeciw Kola­

kom zabrskirr i z zawiadomieniem, że w sprawie tej rozpoczęła badania.

W związku z pogróżkami zabrskiemi niemiecka le­

wicowa prasa tamtejsza daje wyraz mniemaniu, że au-

torów pogróżek prawdopodobnie szukać należy w oto­

czeniu niejakiegoś Filluscha, znanego na terenie Zabrza hakenkreuzlera i szowinisty.

Oczekując, że policja bytomska wszystko uczyni, co do niej należy, by sprawę wyświetlić i powtarzaniu się jej zapobiec, liczymy na to, że również policja strze­

lecka zajmie się pogróżkami, jakie miały miejsce w jej powiecie.

Z naszej strony sprawie tej w każdym razie nadal poświęcać będziemy baczną uwagę.

Poseł Rauscher w Berlinie

Berlin. „Tägliche Rundschau“ donosi, że poseł Rauscher po odbytych konferencjach z pre- mjerem Piłsudskim i min. Zaleskim przybył do Ber­

lina celem złożenia sprawozdania rządowi Rzeszy z przebiegu ustnych rokowań z czynnikami pol­

skimi.

Ośrodkiem tych rozmów były rokowania w spra­

wie osiedlania, które Niemcy pragną wyłączyć z rokowań gospodarczych z Polską. Propozycja ta, twierdzi wspomniany dziennik, nie jest zresztą nowa, gdyż została już postawiona w listopadzie 1926 roku, jednak strona polska nie przystała na nią.

Strona niemiecka stwierdza zresztą, że fakt, czy rokowania o osiedlaniu będą prowadzone osobno czy też w ramach rokowań gospodarczych jest obo­

jętny. Główny nacisk kładzie strona niemiecka na udzielenie gwarancyj ze strony polskiej, iż rokowania

gospodarcze nie będą zamącone nowemi wydala*

niami.

Chiny przepraszają

Londyn. Jak donosi biuro Reutera z Szang­

haju chińskie władze morskie przeprosiły w spo­

sób urzędowy przedstawicielstwa dyplomatyczne Francji i Anglji za bombardowanie koncesji cudzo­

ziemskiej przez statki chińskie w ubiegły wtorek. * i zamaszystą politykę instruktorów gimnastycznych.

Dlatego też pozostawia się p. Lewalda na stanowi­

sku, pomimo wszystkich jego błędów i niepowo­

dzeń.

Zatarg z Polską, jakkolwiek jest kosztowny, pod względem gospodarczym nie imałby tak wiel­

kiego znaczenia, gdyby nie był symbolem wielkie­

go niebezpieczeństwa, grożącego Europie. Szyka­

nowanie Polski i lekceważenie jej nie jest wcale wyłącznie specjalnością p. von Keudella czy też p, Lewalda. Zwolennicy ostrego kursu mogą %ię powołać na to, że większa część lewicy n emieckicj na punkcie Polski stoi w głębi swego serca po ich

stronie. , . .

Również i p. Stresemann niedawno temu je­

szcze uważał Locarno, Ligę Narodów i całą polity­

kę porozumienia na zachodzie tylko za odskoczni?

i zabezpieczenie tyłów dla aktywnej polityki na wschodzie, jeżeli już nie będziemy wspominać o wojskowej grupie Wirth-Gessler i o lucm.ccko- rosyjskiej grupce, pracującej w gazetach trujących.

Prąd antypolski jest dzisiaj popuramiejszy aniżeli był w 1920 r. prąd antyfrancuski. I ropago- wanie porozumień.a z Francja jest dziś prawie zby­

teczne od czasu, gdy sprytniejsi członkowie genew- sko-westfalskiego ciężkiego przemysłu zrozumieli, iż porozumienie z Francją jest lepszym interesem, aniżeli wojna nad Ruhrą. .

Dlatego tern konieczniejsze jest, ażeby tych kil­

ku nieustraszonych ludzi, którzy istnieją w Niem­

czech rozpoczęło propagandę za porozumieniem z Polską. Zadanie to napewno nie będz e łatwie sze i milsze, niż była kampania za porozumieniem francusko-niemieckiem, lecz próba uczyniona być musi.“

Tak to ocenia „Weltbühne“ obecny zatarg pol­

sko-niemiecki z politycznego punktu widzenia. Ty-

Zbliżenie polsko-czechosłowackie

Praga. Dzienniki praskie serdecznie witają poi ską delegację parlamentarną, która przybyCa dziś ra­

no do kraju. Prasa podkreśla, że obecne zetknięcie się bezpośrednie delegacji polskiej z czechosłowa­

ckie!« przedstawicielstwem narodowem nie ma bynajmniej znaczenia jedynie zwykłego aktu grzecz­

nościowego ale jest materjalnyni oddźwiękiem rado­

snych faktów nowej ery w polityce polsko-czechosło­

wacki rozpoczętej traktatami politycznemi i ekonomi cznemi, zawartemi w Pradze w 1925. Obie strony,

powinny oceniać, zdaniem dzienników, wspólnie, ustaloni swobodną współpracę obu przedstawi­

cielstw narodowych w celu jeszcze ściślejszego za- ciśnienia węzłów istniejących pomiędzy Polską a Czechosłowacją. Dalszą okazją w tym kierunku bę- ' dzie wizyta, jaką złoży w Warszawie jeszcze w ro­

ku bieżącym delegacja czechosłowacka zgromadzę-, nia narodowego.

Angielskie ostatnie ostrzeżenie

Londyn. Postanowiono wręczyć rządowi so- sowieekiemu notę ostrzegawczą, iż jeżeli nie zaprze­

stanie propagandy antybrityjrkiej, Anglja zmuszof ną będzie zerwać z Rosją traktat handlowy bez wy­

powiedzenia. Inicjatorem noty ma być podobno Churchill.

godnik drugi „Das Tagebuch“, rozpatruje sprawę a ekonomicznego stanowiska, pisząc między innymi co następuje:

„Każdy miljard marek, jaki do Niemiec wpływa drogą handlu zagranicznego, oznacza możliwość pracy dla 350 000 ludzi. Świadomość tej prawdy powodować winna powodzenie takiej polityki handl, która naprawdę stwarzałaby możliwości tej pracy.

Tymczasem rząd obecnego bloku prawicowego zacno- wuje się w dziedzinie europejskiej polityki handlo­

wej jak słoń w składzie porcelany. Niemiecko- polskie rokowania handlowe zostały rozbite pod pozorem sprawy osiedlenia się niemieckich prze­

mysłowców w Polsce. Mówi się o prawie osie­

dleni którego Polska udzielić nic chce. A przecież tymczasem rozchodzić się powinno o coś zgoła innego:

O prawo robotnika niemieckiego do spożywania ta­

niej polskiej wieprzowiny, o prawo przemysłu z Śląska niemieckiego do zużywania tańszego węgla polskiego, o prawo niemieckiego przemysłu drze­

wnego do zaopatrywania się w tańsze drzewo pol-, skie. Na podstawie bardzo ostróżnych obliczeń utrata rynku polskiego spowodowała utratę pracyj dla 80 000 ludzi w Niemczech, na których Rzesza łożyć musi rocznie 70 miljonów marek zapomóg bezrobotnych.“

Dobrze by było, gdyby rozumne powyższe głosy niemieckie przenikły w umysły tych czyn­

ników niemieckich, od których zależy zawarcie traktatu handlowego z Polską.

Przyszłość okaże, czy czynniki te będą w sta­

nie handlową politykę n emiccką w stosunku do Polski prowadzić w myśl żywotnych interesów

ogółu społeczeństwa niemieckiego, Które —- jak z głosów powyższych wynika ponosi szkody wiel­

kie na skutek niemiecko-polskiej wojny celnej.

(2)

KORESPONDENCIE

Korespondencja własna).

Boniowiee powiat gliwicki. Mamy w naszych Bo- nio wicach strasznie mądrego i dbającego o niemczyznę sołtysa. Kiedy przy ostatnich wyborach do sejmiku po­

wiatowego poszedł kandydat naszej „Polsko-katolickiej Partji ludowej“ do Urzędu gminnego, celem zalegalizo­

wania swoich papierów wyborczych, nie chciał sołtys boniowicki pieczątki gminnęj na formularzu przyłożyć, ale owszem odburkną:! „u nas tu w Boniowicach nie potrzeba żadnej polskiej listy". Na takie niewłaściwe zachowanie się sołtysa wniósł powiatowy komitet wy­

borczy „Polsko-katolickiej Partji ludowej“ zażalenie do pana land rata gliwickiego. I o zgrozo! o dziwy! pruski landrat nakazał mądremu sołtysowi nadesłać w prze­

ciągu 48 godzin podstęplowane papiery wyborcze pol­

skiego kandydata. Ody się o tym nakazie landrackim <

wieść po Boniowicach rozniosła, zaczęli gospodarze . boniowiccy między sobą gwarzyć... a to mamy mądre- j go sołtysa, który nie wie jak urzędować, który nie zna j przepisów prawnych i naraził siebie jako głowę gminy i całą gminę na wstyd i hańbę... a tośmy wpadli z ta­

kim sołtysem. Natomiast skutek tej sołtysowskiej za­

ciekłości przeciwko polskiej liście był wręcz przeciwny.

W takich małych Boniowicach padło na polską listę 14 głosów, natomiast w Kamieńcu tylko 5, w Karchowicach 6, w Zawadzie 4, a w Pyskowicach tylko 10 głosów.

Może niejeden sie zapyta, dlaczego w tych gminach tak mało polskich głosów? Ha!... czasy się zmieniają a lu­

dziska w nich. Wielu takich, którzy podczas okupacji francuskiej tłómaczyli się Francuzom, że są „polonejzy"

którzy w czasie plebiscytu polskie zboże i kartofle dar­

mo brali, a swoje własne sprzedawali, którzy podczas powstania z flintami na „szyldwachach“ stali, którzy wtedy całą gębą od ucha do ucha krzyczeli, aby ich wszyscy słyszeli „Niech żyje Polska“! którzy się już m-zedczasem dzielili gospodarstwami, dworami i urzę­

dami, dostojeństwami, ci teraz są największymi wro­

gami polskiego języka i polskiej sprawy. Jedni poszli do obłudników-centrowców, drudzy do „deutschnatio- nalów“, trzeci do socjalistów i komunistów. Przy „Pol­

sko-katolickiej Partji ludowej“ pozostała mała garstka, i wnetby nam przyszło ukrywać się w grobowcach i katakombach, tak jak pierwsi chrześcijanie przed swy­

mi prześladowcami. Ale stary Bóg żyje! My Polacy nie trwóżmy i nie bójmy się. My państwa polskiego na Śląsku budować nie chcemy, ale budujmy Polskę w sercach naszych i dzieci naszych. Kochajmy nasz pięk­

ny polski język, szanujmy drogą mowę odziedziczoną po ojcach i przodkach naszych, nie dajmy sobie uszczu­

plać praw, przyznanych nam jako Polakom przez pań­

stwo pruskie i Rzeszę niemiecką, i Stańmy się odważ­

nymi w każdej sprawie a przedewszystkiem przy każ­

dych wyborach, glosujmy tylko na takich kandyda­

tów, których nam Polsko-katołicka Partia ludowa po­

leci. Jednem słowem, bądźmy dobrymi obywatelami państwa pruskiego, ale również wzorowymi Polakami i prawdziwymi katolikami, a wtedy i bramy piekielne nie zmogą nas. Wszystkim tym, którzy głosowali na listę „Polsko-katolickiej Partji ludowej“ serdeczne Bóg

zapłać. Polak.

Wiadomości potoczne.

KALENDARZ:

Sobota 26. lutego 1927 r. Rzymsko-kat.:

Aleksandra. - Grecko-kat,: Porfyrja archiep. — Słowiański: Lud osław a.

Przemianowanie niektórych urzędów pocztowych na Śląsku Opolskim.

Z powodu przyłączenia kilku gmin do miast:

Bytomia, Zabrza, Gliwic i Raciborza, okazała się konieczna potrzeba przemianowania urzędów po­

cztowych w dzielnicach owych miast. 1 ak poczta | w Rozbarku nazywa się odtąd Beuthen O.-S. 2. j w Zaborzu 1 — Hindenburg O.-S. Zaborze 1, w Za- ; borzu-Porebie — Hindenburg O.-S. - Zaborze 2, w Sośnicy — Glelwitz-Sosuitza, w Studzienny — I Ratibor-Studzienna.

Naturalnie listy i karty pocztowe, wysyłane z gmin przyłączonych do odnośnych miast i odwro­

tnie, wystarczy frankować jako zwykłe dla wysy­

łek miejscowych.

Śląsk opolski.

Wprowadzenie w urząd nowel rady miejskiej.

Bytom. Na czwartek 3. marca zwołana została nowo wybrana rada miejska Wielkiego Bytomia.

Na tern pierwszem posiedzeniu zaprzysięże rad­

nych pierwszy burmistrz p. dr. Knackrik przez po­

danie ręki. Jako drugi punkt porządku dziennego będzie powzięcie uchwały o ważności ostatnich wyborów miejskich. Poczem nastąpi wybór po­

szczególnych komisyj komunalnych. —- Przy tej sposobności przypominamy, że do nowej rady miej­

skiej wchodzi jeden jedyny rolnik-gosoodurz, mia­

nowicie p. Przondziono z Bytomia, wybrany z listy Polsko-katolickiej Partji Ludowej. Obie gromady

gospodarcze: bytomska i rozbarska mają w parla­

mencie bytomskim tylko jednego przedstawiciela.

Jest to stanowczo za mało. Gospodarze bytomscy i rozbarscy są pniem i podwaliną Wielkiego Byto­

mia. Na ich polach i gruntach rozbudowały i roz«

rosły się obie gminy. Spotkała więc gospodarzy i rolników w Bytomiu-Rozbarku wielka krzywda Chociaż prawdą a Bogiem sami zawinili, głosując na listy niemieckie. Centrowcy postawili gospo­

darza p. Gałuszkę na 18 miejscu i nie został wy­

brany, inne partje niemieckie wcale rolnika na li­

stach swych nic pomieściły, bo naco i poco? wszak rolnik-gospodarz, czy on z Bytomia, czy z Rozbar- ku, cuchnie tym panoczkom stajnią i polem. — Niech to będzie dla obu gromad: bytomskiej i roz- barskiej nauką na przyszłość.

Ważne dla furmanów i szoferów.

Zabrze. Policja zabrska wydała nowe rozpo­

rządzenie, że na ulicach Zabrza nie wolno furman­

kom i samochodom jeździć po środku ulic i dróg.

Policjanci otrzymali nakaz wszystkie wozy nie przestrzegające tego zarządzenia bezwzględnie za­

pisywać i podawać do ukarania. — Na ten nowy przepis powinni zważać nietylko właściciele fur­

manek i samochodów z Zabrza, Zaborza, B skupie i Madejowa, ale również ci wszyscy, którzy na?ko- palnie zabrsko-zaborskie po węgle przyjeżdżają.

Dwa lata ciężkiego więzienia za kradzieże.

Zabrze. Sąd ławniczy w Zabrzu zasądził w li­

stopadzie zeszłego roku zamężną Wierzba na dwa lata ciężkiego więzienia za kradzieże. Wierzbowa przybyła z kilku kobietami do Strzelec, gdzie po­

pełniła kradzieże w składach przy pomocy owych kobiet. Przeciw pierwszy mu wyrokowi Wierzbo­

wa odwołała się do sądu apelacyjnego. Na roz­

prawie przed sądem drugiej instancji zasądzona żą­

dała, aby ją uwolniono. Lecz nie miała szczęścia, tern bardziej, pon'ewąż była już karaną za kradzież.

Sąd apelacyjny nic przyznał jej nawet okoliczności łagodzących, o które zabiegał jej obrońca, nato­

miast potwierdził wyrok sądu ławniczego. Wierz­

bowa musi przeto odsiedzieć dwuletnią karę wię­

zienną.

książek rachunkowych, przyczem wykryto, źt sprzeniewierzenia sięgają do 1916 roku. Od roku 1916 do 1918 oszukano Kasę Chorych o ^5 tysięcy i 500 marek. Na końcu roku 1919 razem 12 000 ma­

rek, w końcu 1920 sprzeniewierzono 120 000 marek czyli 6000 złotych marek, razem od roku 1916 do 1920 r. 22 tysiące 700 mk., lecz pewną część wpła­

cono z powrotem, tak iż ostatecznie suma sprze­

niewierzona do r. 19^3 wynosi 20 tys. mk. W owym czasie prowadziła książkowość żona redanta Becka, ile sprzeniewierzono podczas okresu inflacyjnego, nie zdołano stwierdzić. Od roku 1923 do 1926 roku ogólna wysokość sprzeniewierzeń wynosi 36 000 złotych marek. Ogólna zaś suma, o którą Kasa zo­

stała poszkodowana wynosi zatem 56 tysięcy mk.

Śmierć z poparzenia.

Krapkowice, pow, opolski. Trzyletnia córeczka majstra stolarskiego Schuberta wpadła do wanien­

ki. napełnionej wrzącą wodą i wygotowaną bieliz­

ną. Maleństwo odniosło tak ciężkie poparzenia, że pomoc lekarza nic nie pomogła. Biedna mała zmar­

ła po kilku godzinach w okropnych boleściach.

Okropne nieszczęście.

Nakło, pow. opolski. W poniedziałek, dnia 21.

lutego zdarzył się w tutejszych kamieniołomach okropny wypadek, który spowodował śmierć jede- nego z tutejszych obywateli, p. Smolarka. Miano­

wicie przy zakładaniu naboju wybuchowego nie mógł on na czas zdążyć na miejsce schronienia i został przez wylatujący odłam kamienia tak nie­

szczęśliwie w głowę uderzony, że śmiertelnie oka­

leczonego musiano natychmi ast przewieść do domu,' gdzie w krótkim czasie zmarł. Natychmiast przy­

wołany lekarz stwierdził już tylko śmierć. Zmarły przez tak tragiczny wypadek osierocił żonę i czwo­

ro niedorosłych dzieci.

Diamentowe wesele.

Szonowice, pow. prudnicki. Rzadki jubileusz diamentowego wesela obchodzili małżonkowie wy- cuźnicy Wesperowie przy dobrem zdrowiu, peł­

nych siłach umysłu i ciała. Szanownym jubilatom życzymy żelaznego wesela.

Piękne lata — podeszły wiek.

Zaborze pod Zabrzem. W tych dniach pocho­

waliśmy wdowę śp. Brodawską, która dożyła 99 lat i do ostatniej chwili cieszyła się względnie do­

brem zdrowiem i rzeżkością umysłu. Nieboszczka żyła u swej córki p. Jadwigi Pakoszowej. U grobu zmarłej stanęło kilka pokoleń. Śp. Brodawska po­

zostawiła bowiem kilku prawnuków i jednego pra- prawnuka. — Obecnie będzie prawdopodobnie naj­

starszym obywatelem Zaborza rencista p. Myna- rek; liczy bowiem 93 Jata. Każdodziennie chodzi jeszcze do kościoła i na tygodniowe targi. Szano­

wny weteran pracy żyje u swego syna majstra masarskiego p. Mynarka.

5 miesięcy więzienia za procederowe spędzanie płodu.

Gliwice. Przed tutejszym sądem przysięgłych odpowiadała niejaka Wenzlowa z Zabrza za upra­

wianie akuszerstwa i spędzanie płodu za wynagro­

dzeniem. Rozprawy toczyły się z wykluczeniem pu­

bliczności. Oskarżona została uznaną winną prze­

stępstwa i prokurator wniósł karę jednego roku więzienia. Sąd patrzał na całą sprawę nieco ła­

godniej i skazał Wenzlową na pięć miesięcy wię­

zienia.

Kradzież rowerów.

Gliwice. W gliwickim urzędzie policyjnym zgłoszono dwie kradzieże rowerów. Jeden rower, marki „Pfeiler“ skradziono w Laczy, drugi marki

„Arin'da“ w Gliwicach samych. Policja przestrze­

ga przed zakupnem tych kół.

Pożar.

Niepasice pod Łabętami, pow. gliwicki. We wtorek wieczorem wybuchł w domu piekarza Mirczyka pożar. Gminna straż pożarna zdołała płomienie w środku opanować i ogień ugasić. Szko­

da powstała jest niewielka. Przyczyna pożaru nie- wytłómaczona.

Województwo śląskie.

Wzrost bezrobocia.

Państwowy urząd pośrednictwa pracy podaje od dnia 5. do 15. lutego 209 228 bezrobotnych. W stosunku do ubiegłego tygodn:a liczba bezrobot.

nych zwiększyła się o 908 osób. Na Śląsku liczba bezrobotnych wzrosła od 5. do 15. lutego o 821 ro­

botników, w Kaliszu o 119, w Radomiu o 133, w Lublinie o 309, w Białymstoku o 131, zmniejszyła się zaś w Łodzi o 1567, w Białej o 388 i w Piotr­

kowie o 124.

Opieka nad bezrobotnymi.

Katowice. Według komunikatu śląskiego ko­

mitetu ratunkowego, który prowadzi swe prace po»

protektorem ks. biskupa Lisieckiego i marszałka1 sejmu śląskiego Wolnego, została temu komitetowi przyznana przez wojewodę śląskiego suma 32 000:

złotych na akcję opieki nad bezrobotnymi. Sumą!

tą zasilił komitet szereg instytucji pomocy dla bez- robnych w poszczególnych miejscowościach Śląskaj Prócz tego rozdzielono między najbiedniejszych 200 płaszczy i kurtek.

Nieszczęśliwy wypadek.

Murcki, pow. pszczyński. Półtoraroczne dzie­

cko rodziny Stachelskich oblało sobie garnkiem wrzącej wody głowę i piersi tak, że maleństwo1 wkrótce na to oparzenie zmarło.

Teatr Miejski w Bytomiu.

Gościnny występ Teatru Polskiego z Katowic

pod dyrekcją Kazimierza Biernackiego.

Przyaresztowanie włamywacza.

Racibórz. Tutejsza policja kryminalna przy- aresztowała niejakiego, oddawna poszukiwanego, świętokradcę i włamywacza. Zbrodn arz dokonał onegdai włamania do kościoła w Wielkich Pietrz- kowicaeh, przyczem skradł złoty kielich. Części kielicha odnaleziono jeszcze przy aresztujcie. Przy­

puszcza się, iż na konto zbrodniarza należy także wpisać ostatnio dokonane włamania w Raciborzu.

Przyaresztowany nazywa się rzekomo Hoffmann.

Prawdziwego nazwiska dotychczas nie zdołano stwerdzić.

W Kasie Chorych sprzeniewierzono 56 tysięcy złotych marek.

Strzelce. Przed kilku dniami umeściliśmy wia­

domość, że w tutejszej krajowej Kasie Chorych fLandkrankenkasse) stwierdzono sprzeniewierzenia w wysokości kilkadziesiąt tysięcy marek. Po wy­

kryciu sprzeniewierzeń urządzono ścisłą rewizje

Niedziela, dnia

27-go

lutego

1927

r.

2 przedstawienia

o godz, 4 tej popoł.

Damy 1 Huzar?

Komed a w 3 aktach Aleksa dra Hr. Fredry Ceny miejsc od 29 fen*

O godzinie 8-mej wieczór

W elka Rewia baletowa

z udziałem Primabaleriny A Makarowej, ba Mmistrza A. Luziń- sk ego. K. Knowikiego oiaz zespołu baletowego.

Ceny mie sc od 40 len. do mk. 4.00

Szczegóły w programach. Bilety do nabycia w Kasie Teatru

(3)

Ze świata.

Bollwja poświęcona Najśw. Sercu Jezusowemu.

W Boliwji postawiono w Sucre i La Paz dwie olbrzymie figury Serca Jezusowego, przed ktore- mi odbyło się w obecności wszystkich władz i nie­

zliczonych rzeszy ludności uroczyste poświęcenie kraju Sercu Jezusowemu. Prezydent odczytał przy tej sposbności następującą deklarację: „Ja, Jan Chrzciciel Salvedra, wybrany prezydent rzeczy- pospolitej boliwiańskiej, ofaruję uroczyście i urzę­

dowo naród nasz, którego jestem przedstawicielem, Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Niechże to będzie publicznem wyznaniem wiary narodu boli- wiańskiego, który żywi nadzieję, że to poświęcenie ściągnie błogosławieństwo nieba na cały kraj i bę­

dzie początkiem nowego okresu prawdziwego szczęścia“.

Gdzie jest najwięcej studentów.

W Austrii przypada jeden student na 340 mie­

szkańców, w Czechosłowacji na 50C, w Niemczech na 720, we Francji na 803, w Rumunii na 806, w Polsce na 1037, we Włoszech na 1132. — Jeden słu­

chacz wyższych szkół technicznych przypada w Czechosłowacji na 1105, w Austrii na 1200, w Polsce na 1305, i w Niemczech na 2205. Z tego ze­

stawienia wynikałoby, że Czechosłowacja i Austria zajmuia z państw europejskich pierwsze miejsca pod względem rozwoju umysłowego, który od cza­

su wojny przedstawiał się niezbyt świetnie.

W czterech dniach z Zurycha do Kapstadu.

Niemiecko-szwajcarski lotnik Walter Mittel- holzer przebył odległość z Zurycha do Kapstadu w południowej Afryce w czasie 97 % godzin, czyli w czterech dniach i 1 i pół godzinie. Lot nie był przeznaczony do wystawienia rekordu szybkości, lecz dla celów naukowych i zdjęć fotograficznych.

Pomimo, że aparat był obciążony 4-ma osobami i dość licznym bagażem, to jednak przebył wielką odległość w tak krótkim czasie.

Z życia towarzystw.

MiechoWiCe. Zebranie filji Z. Z. P. odpędzie się w niedziele, dnia 27. lutego o godzinie 2 po południu w lokalu p. Schindlera. Po zebraniu Z. Z. P. od­

będzie sie zarazem zebranie koła młodzieży przy Z. Z. P. Z powodu ważnych spraw, dotyczących ruchu zarobkowego i skróceń a czasu pracy, upra­

sza się o liczne przybycie członków i gości.

I Zarząd.

Wiec inwalidów i wdów.

- Mikulczyce. Wiec Inwalidów i Wdów G.-S..

siedziba Bytom, odbędzie się w niedzielę 27. b. m.

0 godz. 3 popołudniu na sali p. Grziganka w Zie- mięcicach, na które się wszystkich inwalidów 1 wdów Świętoszowic, Przezchłebia i okolicy za­

prasza. Mówca pozamiejscowy przybędzie.

______________ ____ Zarząd fil i.

t Poczta redakcl).

Panu Kh inwalidzie w Wieszowie. Twierdze­

nie centralowców berlińskich, jakoby według no­

wej ustawy, ukończone dochodzenia o rente dla po­

zostałych po zmarłym mężu z powodu nieszczęśli­

wego wypadku znów można odnowić w przeciągu 15 lat, nie odpowiada prawdzie. Jeżeli mimo to ta- I kie bzdurstwa ktoś głosi, to nie zna odpowiedniej j ustawy. Ukończone dochodzenia można tylko j wtenczas odnowić, jeżeli władze orzekające nie

! były według przepisu zastąpione albo jeżeli jakaś 1 osoba przy wyrokowaniu nad sprawą współdziała-

| ła, której według dawnych przepisów tego nie było

■ wolno. Jeżeli dochodzenia o rentę przez wszystkie i instancje przeprowadzono, to o ponowieniu docho­

dzeń mowy być nie może, gdyż w takim razie wszystkie procesy mogłyby zostać odnowione i ni­

gdy by się nie skończyły.

Panu E. R. w P. Dziękujemy za list i uznanie.

W sprawie uzyskania przynależności państwowej (obywatelstwa polskiego) i paszportu, niech się Pan : zwróci z pełnem zaufaniem do Generalnego Konsu­

latu Polskiego w Berlinie. W podaniu niech Pan opisze wiernie swój życiorys. Mianowicie gdzie i kiedy urodzony — kiedy Pan wyjechał z Polski

— gdzie Pan po wyjeździć z Polski przeby wał ftp.

W sprawie wyjazdu do Kanady radzimy Panu zwrócić się po informacje do Polskiego Konsulatu : w Hamburgu. Adres polskiego Konsulatu w Ber- i linie: General Konsulat der Republik Polen, Berlin,

| Kurfürstenstrasse«-137. Adres polskiego Konsulatu

| w Hamburgu: Konsulat der Republik Polen in Ham­

burg. Kirchenallee 27.

Odpowiedź biura obrony prawnej.

T. Wacław. Jeżeli Pan pobierał rentę 100-pro- centową a przez ponowne badania lekarskie nie­

zdolność do pracy miała się polepszyć według orze­

czenia lekarskiego o 50 procent i z tego powodu spółka zawodowa o tyle rentę Panu skróciła, to otrzymał Pan przecież orzeczenie. Przeciw orze­

czeniu należałoby s?e w przeciągu jednego miesiąca odwołać do wyższej instancji a nie wiemy, czy Pan to uczynił. Lepiej będzie, gdy nam Pan prześle do przejrzenia wszelkie dokumenta.

RODACY!

Dobra książka to najlepszy przyjaciel i doradzca.

Korzystajcie zatem jak najliczniej z Waszych Czytelni Ludowych.

Czytelnie Ludowe znajdują się:

w Zabrzu, Stadthaus I. Kronprinzenstr. 123, II. piętro. — Czytelnia otwarta jest codziennie rano od godziny 10—2-giej po południu. Po południu od godz. 4—8 wieczorem.

w Mikulczycach, up. Dz i wi sza przy ul. Mittelstr. 4.

Otwarta w środy od godz. 5—7 po południu i w niedziele od godz. 3^-4 po południu,

w Wieszowie, u p. Franciszka Broji. — Otwarta w poniedziałki od godz. 2—4 po południu,

w Górnikach, u p. Augustyna Poloczka. — Otwarta w niedziele od godz. 2—4 po południu.

Sprawy gospodarcze.

Gliwicki targ na konie.

W środę 23. lutego odbył się w Gliwicach drugi tegoroczny targ na konie, i bydło. Bydła i kóz spę- dzon niewiele, prawdopodobnie dla tego, że w licz*^

nych gminach powiatu gliwickiego i okolicznych»

powiatach grasuje zaraza pyska i racic. Koni wy­

stawiono na sprzedaż 463 z tych sprzedano 288, sztuk. Za dobre konie powozowe płacono od 300j do 600 i 900 marek za konia; za konie robocze od!

150—500—700 marek. Krów przywiedziono 16 sztuk i wszystkie zmieniły właściciela — cena od 180- 270 do 380 mk., 2 jałowice przyniosły 120 i 160 mk. Koni wierzchowców i bydła opasowego nie było wogóle. Targ był średnio dobry. — Na­

stępny w środę 23. i czwartek 24. marca.

Nasiona.

Ceny na wrocławskiej giełdzie.

(50 kg.) '

Koniczyna czerwona 130 -155 mk., pol­

ska 120—140 mk., biała 60 -90 mk.. szwedzka 11C do 160 mk., żółta 60—75 mk., tymotka 20—37 mk.

lucerna 110—125 mk., rajgraz 30—45 mk., seradela 16 — 18 mk. Wszystkie powyższe nasiona są świeże z omłotów zeszłorocznych — koniczyny wolne od kanianki i dobrze kiełkujące.

WROC?.A WSKTE CENY TARGOWE

z dnia 24. lutego 1927 i

Zboże. Pszenica 26,30—27,00. Żyto 25,10 do 25,90. Owies 19,80. Jęczmień la to wy brow. 24,00, Jęczmień zimowy i pastewny 19,00,

Mąka (za 100 kg.). Pszeniczna 39,50. Rżana 37,75. Auszug 44,50.

Nasiona. Gorczyca 40,00. Len 37,00. Mak 86,00. Koniczyna 25,00.

Ziemniaki stołowe 3,80—5.20. Ziemniak'*

pastewny 3,00—3,50. T

Pasza dla bydła. Osucie '' pszeniczne 14,00—15,#0. Osucie rżane 15,00 1600. Osucie jęczmienne 17.00-19,50.

STAN WALUTY GIEŁDY BERLIŃSKIEJ.

_____ z dnia 24-go lutego 1927 r.

Płacono za: * 1

1 dolar amerykański . . Ł 1 funt szterlingów angielskich 100 guldenów holenderskich * 100 .. gdańskich * 100 franków francuskich . t 100 „ szwajcarskich 100 belga belgiiskich . . k 100 lirów włoskich . . , . 100 koron czeskich ... * 100 „ austriackich , 100 Pengo węgierskich « .

Gotówka Dewizy

4,21 4,22 20,43 20,48 168,68 169,10 81,70 81,90

k 16,49 16,53

, 58,60 58,74 81,03 81,23

* 18.35 18,39

12,47 12,51

I 59,35 59,49

« 73,65 73,83

W Berlinie płacono za 100,— złotych polskich duże sztuk? 46,76 — 47,24 małe sztuki 46,61 47,01 marek niemieckich.

Specjalne polecenie dobrego, niedrogiego obmma dla dzieci

Czarne:

Buciki dia dziec»', dogodne formy, wieik. 20*22 2.40 wielk. 18-21 bez łatki . . Trzewiki dla dzieci z spin- kg w trwałem wykonaniu wielk. 25-26 4.90, wielk’

22-24 4.40 i 2.80, wielk.

18-20...

Buciki dla dzieci dla 2 i 5- letn'ch, wielk. 25-26 4.9C,|

wielk. 22-24 ...

Kolorowe:

Brunatne trzewiki dla dzie­

ci z splnk., ulub. artykuły, wielk. 20-22 3.00, wielk.

18-20. bez łatki . . . . Brunatne buciki dla dzieci z prawd z. błyszcz, skóry koziej, wielk. 25 26 5 40. w. 23-24 4,90, w. 20-22 3.40, w. 18-20 bez łatki

Brunatne trzewiki dla dz e-, Ci z sp.nk. Wiei: 25-26 4.90,.

wielk. 22-24 4.40, w. 21-21

Dla starszych dzieci

Buciki do szkoły dla dziew­

cząt I chłopców z trwałej Rindbox-skóry,wielk.34-35 w , 6.90, wielk. 31-33 6.40, w.

22-30 5.90, wielk. 27-28 Trzewiki dla dziewcząt ze spink., pięk. dogod. tormy w. 36-39 7.90, w. 34-35 7.S0, w. 3 31-33 6.90, w 39-30 6.60, w 27-28 W

Wielki wybór trzewików i bucików do Komunii Św.

Lakierki:

Trzewiki lakierowe z spin kami dla zi>p. malvch dzie­

ci, wielk. 25-26 6.90, wielk.

22-24 5.90, wiel. 20-214.90, wielk. 18-19...

Trzewiki tak. z spink. dla dzieci z krokow. przybran.

wielk. 25-26 7.50, w. 23-24 Lakierki z spink. dla dziew- czą', w.34-35 6.70, w.31-33, 6.20, w 29-30 5.70, w. 27-28

c ca

A -ß

Mieisca sprzedały Conrad Tack

&

Cłe*

Q. m. b. H,

__ BurQb/n. Bytom, Ml. OMfflHfl M.

Zabrze, uL Następcy Tronu 135. Gliwic», ul. Wilhelmowska 28. Opole. Rynek 11. Racibórz, uL Odrzańska 13.

(4)

Do Komunii św.

Wszelkiego rodzaju biale 1 czarne mater je do Komunji św. w wielkim wyborze.

Woal biały, 116 cm. szeroki metr 1.25 Popeliny białe, czysto wełn. metr 2.15 Materje białe, wełniane . . metr 1.95 Popeliny białe i czarne 105 ”• 2.85

Gotowe białe i czarne sukienki do Komunii św. w wielkim wyborze.

Kto teraz u Schilf fana kupuje ten dużo pieniędzy uszporuje, bo Schilffan ma wielki wybór i zawsze się zmówi!

Wszelkie jedwaby na fartuchy. Chusty w rozmaitych pięknych wzorach.

Konfekcja damska na wiosnę już nadeszła.

Hugo Schilf tan, Bytom, Rynek Mi«

Trzewiki do Komunii św. dla dziewcząt i chłopców f&so

lakierowe i z wyśmienitego gatunku skóry... . 12 50, 10.50, 8.50, ”

Trzewiki damskie ego

w najpiekniejszem wykonaniu , , . . . . . . 8.90, 7.90, 6.90,

Trzewiki damskie 1250

w wykwintnem wykonaniu, najpiękniejszych kolor, i najnowszych modelach 16.50, 14.50, * **

Buciki meskie ze spinkami ft 9 o

w dobrem i pięknem wykonaniu ... 10.90, 9.80,

Półbutki meskie

w modnem i pięknem wykonaniu

Ö50 14.50, 12.50, 10.50, O

Naiwykwintu, buciki meskie ze spinkami i półbutki 1250

w najmodmejszem i pięknem wykonaniu... ... 19 50, 16 50, m.mm

«SWMIIIIIlIRIIIIMlinilRIBIIIiiiuHniiiinGj;

C. Zawadzki II

Założony 1890.

DOM MEBLI

Założony 1890.

Specjalny skład

modnych urządzeń pokojowych jakole* pojedyńczych mebli.

Własne warsztaty stolarskie i tapicerskie.

«BW Dogodne warunki odpłaty. *■

■■«■■■■«■aa

II

Telefon 574

BYTOM G.-S.

ul. Dworcowa 27

Telefon 574.

J

1«*******B********************I ********

s

W R8

Trzewiki sportowe i do roboty

po znanychniskich cenach.

Trzewiki ćwiczebne i domowe w wielkim wyborze.

O. m. b. H.

Bytom Ck-Ś., ulica Strzelnicza 6

przy targowisku (Schießhausstraße 6) przy targowisku

06T P oizę zważać na mo;ą frmę i okna wystawne!

Piece kuchenne

ajwiększ. wyborze przez hurtowne zakupno najtańsze ceny

ppel & Taterka, Bytom Q.-$.

ul. Piekarska 2 i —- Telefon 2048, *2019.

CZYTELNICY!

Ważne uroczystości rodzinne:

Zaręczyny, zaślubi­

ny, wesela śrebrne i złote, wspomnienia pośmiertne ogłaszaj cie w „Katoliku*

Dotyczy zakupna mebli

I Dóbr*

L_±

Dobrze

idziecie! f

W Niskie ceny

także

Dom mebli

’M.ism

ByWm O. SI.

na odpłatę

Pokoje sypialne "]

Pokoje jadalne |

1

| Pokoje męsKie

| Meble kuchenne

| Meble pojedyncze

Obejrzenie wielkiego składu

’ chętnie dozwolone!

k )iom a.-S.

is

KÄMM, dom mebli

ul. Dworcowa (Bahnhofatr.) 41

Jeżeli was męczy kaszel lub duszność

iiiyw, tylko aptek. Nothmanna cyprysowych

KROPEL PECTVL

przeciw kaszlowi. Będziecie zadziwieni szybką i skuteczną ulgą po użyciu 10 kropli tego lekarstwa, gdyż „Pectył" jest najtep- izym środkiem na kaszel, eierpienla płuc, I astmę. Radzę używać tylko „Pectyl“.

Wiele podziękowań, których dla braku m ejsca nic można umieścić, świadczy

o skuteczności tych kropli.

Cena za ’/* butelkę 4250 mk. zł„ za V. bu- telkę 3. - mk. zł. Na 1 całkowitą kurację potrzeba 6 V, butelek. „Pectyl" jest do

nabycia we wszystkich aptekach.

Banu Przeiisłouiti 1 .1

w Poznaniu Oddział w Bytomiu.

Rok zaŁ 1861. BANK DEWIZOWY. Rok zał. 1861, Źyrokonto w Banku Rzeszy. - Konto czekowe: Wrocław 59974.

Adr. tcl.: „Wartebank* - Telefony: 3046 i 3047.

Przyjmuje oszczędności na dogodnych wa­

runkach i za korzystnem oprocentowaniem

oraz załatwia wszelkie transakcje w zakres bankowości wchodzące jak: zakup i sprzedaż walut obcych i pa­

pierów wartościowych, przekazy krajowe ł zagraniczne akredytywy, inkasa, dyskont weksli.

Znane najlepsze źródło zakupna

fatileięo, czeskiego pierzei

1 funt szare, dobrze darie 1-, lepsze 1.20, półbiale 1.50„ białe, puszyste, darte 2.-, 2.50. 3.*, najdelikat­

niejszy pötkxvap, pic­

ze pai'vkic 45 i6mk Wysyłka wolna od cła za zaliczką pocz tową, nocz. od 10 tuntów franko. Wym ana dozwolona; jeśli towar nie odpowiedni zwra­

cam pieniądze. Dokładne cenniki darmo.

$. Benlsch Im Pragi XII.» ,

Amerlckń Nr. 26 721, (Böhmen).

■uuaumumuimuuM*B*RM*i

łasi : SERY

9 funt żółty „Bróden“ mk. 4.60 9 „ czerw, „kulisty” „ 4.60 9 „ duński .edamski* „ 8.55

!::

200 szt. serków harceósk.,, 4.40 z Nortort — za zaliczką

Carl Ramm.

Nortorf (Holst) 553 A.

Przy zakupuie

towarów .osi». v

powoływać się

na gayott»

ÜÄmlye

.tecnniK.Hocrw Tiaföau, TonlnOUSlrlB. Stir »nute

bttilunatn.

s fu d-K »tiif.lt tir piane fr e i.

I

Bibliiki i Katechizmy

małe i duże poleca

Księgarnia nakładowa „Katolika" Ig

w Bytomiu (Beuthen O.S.) H

Biały tydzień!

Materie na koszule Adamaszki . . Gradele.

Poszwy . . . Krep chiński . Eolłenne . .

Ręczniki adamaszkowe -

i wszelkie inne towary

MAX HEILBORN

Bytom, ulica Tarnogorska 2

naprzeciw starego kościoła -... —

< i 11

metr 36 fen. <!

:: li" i

,, ss .

5.50 3.60 |[

sztuka 63 fen. <»

######*####*####*********++*****#*####&

(5)

„DODATEK"

Świat w roku 2.000-ny m

Bez węgla 1 dymu. — Dom elektryczny. — Komunikacja podziemna. — Elektryczna gazeta.

Różne oznaki zdają się wskazywać na to, że w nie­

dalekiej może przyszłości człowiek przestanie w pocie czoła i w ciężkim mozole wydobywać węgiel z ziemi.

Natomaist elektryczność, otrzymywana z przeróżnych źródeł, poruszać będzie wszelkiego rodzaju machiny.

Przedewszystkiem w gospodarstwie naszem domo­

wej wszystko się zmieni. Praca gospodyni zreduko­

wana będzie do mnimum. Tak zwane ognisko domo­

we zniknie, ustępując miejsca elktrycznym piecom, kuchniom gazowym, do których gaz doprowadzany bę­

dzie na odległość. Wielkie centrale energii, otrzymy­

wanej z powietrza, będą zaopatrywać miasta obficie w elektryczność. Bogaty właściciel kamienicy będzie mo-

£e posiadał własną turbinę powietrzną, dostarczającą mu energii elektrycznej w odpowiedniej ilości. Go­

spodyni nie będzie mieć kawy w młynku, przestanie trzepać dywany, obierać ziemniaki, czyścić obuwie, nie będzie zmuszoną do prasowania bielizny. Wszyst­

kie te czynności spełniać będzie mała elektryczna ma­

szyna, pociągająca za sobą minimalne koszta. Mie­

wania będą o wiele zdrowsze, aniżeli obecnie.

A jakże będzie wyglądał wówczas przemysł? I tutaj obraz zmieni się zasadniczo. Znikną dymne ko­

miny i buchające żarem wielkie piece, albowiem wę­

giel i koks wyjdą z użycia. Metale topić się będą w wielkich piecach elektrycznych. Ludzie zamieszkają w jasnych, czystych domach. Na terenach przemy­

słowych, obecnie przedstawiających tak ponury obraz, rozciągać się będą zielone, wesołe parki i pola. Ro­

botnicy w warsztatach swoich będą stać pfzy pracy w białych płaszczach. Elektryczne pochłaniacze, o- becne tak zanieczyszczone dymem węglowym po­

wietrze będą oczyszczać.

A w miastach udoskonalone machiny będą oczy-

dzwonki tramwajów i warczenie motorow automobi­

lowych, przestanie rozdzierać uszy. Auta pędzić be-

dą po specjalnych na ten cel wybudowanych drogach.

Cuchnąca benzyna zostanie zastąpiona innym bezwon- nym preparatem. Samoloty o szybkości 600 kim.

mknąć będą w powietrzu. Przejażdżka z bieguna pół­

nocnego na biegun południowy, albo z Ameryki do wnętrza Afryki, będzie drobnostką, zajmującą niewie­

le czasu, nie pociągającą za sobą żadnego zmęczenia.

Elektryczny aparat dalekowidzący pozwoli czło­

wiekowi podróży informować się, co dzieje się w jego domu. Radio zostanie tak udoskonalone, że głosy mo­

żna będzie słyszeć na każdem miejscu, na ziemi, na morzu i w powietrzu. Zostaną utworzone „ specjalne centrale aparatów do widzenia na odległość. Tak, jak się dziś zamawia rozmowę telefoniczną, będzie można zamówić sobie życie pod piramidami, albo nad woda­

mi Gangesu. Przenoszenie fotografii przy pomocy te­

legrafu bez drutu zostanie do tego stopnia udoskona­

lone, że film będzie się podziwiać z największej odle­

głości.

Gazety nie będą jak dotychczas, drukowane na papierze. Wydawcy abonentom swoim udzielać będą wszystkich informacji przy pomocy aparatu daleko- widzącego. Ojciec do synka zamiast powiedzieć „Po­

biegnij po gazetę — powie nastawno aparat gazeto­

wy“. Przyciska się odpowiedni guzik i matowa, z mlecznego szkła szyba, rozbłyska światłem. Odczy­

tuje się najnowsze telegramy, artykuły wstępne, wia­

domości kronikarskie, felietony. Wszystko to uraz- j maicone obrazami ruchomemi, rozsianymi w tekście, j Biblioteki staną się zbyteczne, ponieważ można bę­

dzie zaabonować i przy pomocy aparatu, działającego na odległość, włączyć w każdej chwili interesującą książkę.

Dola ślepych i głuchoniemych ulegnie znacznej poprawie, dzięki nowym technicznym wynalazkom, umożliwiającym im ścisły kontakt z światem ze­

wnętrznym.

Jak widzimy z tego, warto będzie żyć w r. 2000.

Oryginalne „wypędzanie djabła^

Pewien mieszkaniec Berlina, zwący się (oczywi­

ście) Müller, miał babę, sekutnicę co się zowie, która trzymała go krótko i zatruwała mu życie na każdym kroku. Pociechy szukał pan Müller w pi­

wiarni i — znalazł ją. Pewnego razu zastał tam przy piwie dwu jegomościów, którzy rozmawiali na temat — wypędzania djabła. Rozmowa ta niezmier­

nie zainteresowała nieszczęsnego małżonka. Przy­

siadł się do nieznajomych i po chwili pogawędki zapytał ich, czyby się nie podjęli — wypędzić djabla z jego żony.

Propozycja została przyjęta. Wszyscy trzej udali się do domu, gdzie mieszkał Müller. Bojażliwy pan- toflarz puścił „zaklinaczy“ przodem, a sam na scho­

dach z bijącem sercem oczekiwał chwili, w której wypędzony „djabeł“ wyleci przez dziurkę od klucza.

„Zaklinacze“ tymczasem weszli domieszkania i przed­

stawiwszy się pani Müllerowej, zaczęli z nią poga­

wędkę na temat religijny. W trakcie rozmowy nagle pochwycili kobietę a postawiwszy twarzą do ściany, zmusili, by kilkadziesiąt razy uklękła. Potem jeden złapał ją za ręce, drugi za nogi i zaczęli ofiarę „na­

ciągać“ z całych sił. . '

Krzyk męczonej spowodował pana Mullera do szybkiej ucieczki i zwabił sąsiadów. Obu „zaklina­

czy“ oddano w ręce policji. Okazało się, że są to dwaj umysłowo chorzy, niedawno wypuszczeni ze szpitala. Najgorzej wyszedł na całej historji pan Müller, gdyż połowica styliskiem od szczotki namacaln e dowiodła mu, że djabeł z niej nie tak łatwo da się wypędzić...

Przysłowia Ludu Górnośląskiego.

zebrał l objaśnił

JACEK Z WYGIEŁZOWA.

29) —o— (Ciąg dalszy).

131. Gdy przyjaciela chcesz się pozbyć, to mu tylko pieniędzy pożycz.

Przyjaciele są różni. Są przyjaciele tacy, którzy życzą nam jaknajlepiej, i są gotowi nawet własnym ma­

jątkiem w biedzie nam dopomódz. Tacy prawdziwi przyjaciele są dziś rzadkością. Najczęściej mamy przy­

jaciół takich, którzy zwią się przyjaciółmi naszymi, lecz nimi nie są. Nic dziwnego przeto, jeżeli czasem tacy przyjaciele są nam niemiłymi gośćmi. Podczas gJy przyjaciela prawdziwego chętnie widzimy u siebie w domu i niechętnie wypuszczamy go od nas, to tego drugiego przyjaciela chętnie się pozbywamy i z jego przebywania u nas nie wiele się cieszymy.

Zły przyjaciel jest wprost utrapieniem w domu, co najjaskraiwej określa przysłowie inne, które powiada, że: „lepszym jest dobry pies od złego człowieka“. Ta­

kim złym przyjacielem był Judasz, który swego Mistrza i Przyjaciela zdradził za 30 srebrników. I dziś złych przyjaciół mamy bardzo wielu, a pozbyć ich się jest czasem trudno.

W dawniejszych czasach do pozbycia się złego i niemiłego przyjaciela używano jako doświadczonego i skutecznego środka, pożyczenia mu pieniędzy. Taki zły przyjaciel, otrzymawszy jaką pożyczkę wartościową, aby nie musiał jej terminowo zwróci*, już nie przycho- 4& M to Wifiiaoą,

132. Gdy przed św. Wojciechem żaby zarechca, to po św. Wojciechu im pyski zamarzną.

Lud wiejski w każdym czasie, gdy zaszły jakie zda­

rzenia osobliwsze, tłomaczył je sobie po swojemu a któ­

re z tych tłomaczeń po długoletnich doświadczeniach okazały się jako uzasadnione, te, jako „prawdy gospo­

darskie“ przechowywano w pamięci i podawano w dal­

sze pokolenia.

23. kwietnia przypada dzień św. Wojciecha biskupa i męczennika. Czy zdarzyło się, że przed tymże dniem nastała odwilż i w wodach ogrzanych przez słońce, ża­

by zarechtały, to starzy gospodarze jeszcze nic wierzyli w nastanie rychłej wiosny. Wiedzieli oni bowiem, z do­

świadczenia, że jeszcze mogą nastąpić silne przymrozki, więc mówili sobie: Nie spodziewajmy się rychłego lata, bo chociaż już i żaby zarechtały, to jeszcze mogą na­

stąpić przymrózki, albowiem:

„Gdy przed św. Wojciechem żaby zarcchcą, to po św. Wojciechu im pyski zamarzną“

133. Gdy się zajdzie do obcego, Trza stosować sie do niego,

W domu swym każdy postępować może jak sam chce i nawet wszystko do góry nogami może poprze­

wracać lub nawet to i owo potłuc lub zniszczyć. Ale, gdy się przyjdzie do obcego, to trzeba stosować się do niego, bo inaczej będzie się niemile widzianym albo wprost wyproszonym.

W obcym domu nie można rozkazywać ani nie mo­

żna czynić wszystkiego tego, co sie chce, bo się nie jest

Sobota, dnia 26. lutego 1927 r,

--- u ... ...1

Kto sprzeda swój palec?

Zamożna włoszka z Neapolu, pani Erba, została niedawno ukłuta we wskazujący palec prawej reki przez jakiegoś bardzo jadowitego komara. Zaniedba­

ła opatrunku, a kiedy wreszcie wezwała lekarza, to mu nie pozostawało nic innego, jak uciąć palec, w któ­

ry wdała się gangrena. Obecnie pani Erba, słysząc, że nowoczesna chirurgia bez trudności przyprawia członki ludzkie, poszukuje człowieka, któryby jej ustą­

pił swego wskazującego palca z prawej ręki, za sumę 50.000 lirów. Zgłaszać się można do redakcji „Corde«

re della Peninsula“.

——o)o(o---

Królewski przykład.

Król duński Krystyn zwrócił się do swego par­

lamentu o obniżenie swych i następcy tronu docho­

dów o 10 procent ze względu na trudne położenie Państwa.

„Welt am Montag“, donosząc o tym zaiste kró­

lewskim postępku ironizuje, że król Krystyn pra­

wdopodobnie od Wilhelma otrzyma nagnę, który mimo nędzy niemieckich mas robotniczych w tych dniach zgarnął drugą ratę swego „odszkodowa­

nia“ w wysokości 5 milionów marek złotych.

Nie każdy bowiem, w którego żyłach płynie

„krew królewska“ umie być naprawdę monarchą dla swego kraju!

---o)o(o---

Małpy w frakach i smokingach tańczą na balu.

Milioner angielski, lord Statesbury powróził w tych dniach z egzotycznej podróży naukowej po Afryce i na powitanie swych przyjaciół urządził wspaniały i niezmiernie oryginalny bankiet w swym rodowym pałacu.

Mr. Statesbury, jest z zamiłowania biologiem i człowiekiem dość żartobliwego usposobienia, wo­

bec czego postanowił swym gościom urządzić

„sensację naukową“.

To też zdumienie przybyłych gości było olbrzy­

mie, gdy ujrzeli zastęp małp poubieranych we fraki i smokingi, zachowujących się zupełnie przyzwo­

icie i spokojnie, a nawet wykwintnie. Niektóre z nich z godnością i powagą nosiły mankiety. Na wi­

dok wchodzących dam, małpy unosiły się z krzesła i składały im ukłony.

Skoro zagrała muzyka, niektóre z lepiej treso­

wanych małp puściły się w takt bostona i charle­

stona, który wykonywały wcale przyzwoicie.

Małpy miały również swój osobny bufet ze spe­

cjału emi zakąskami, przy którym zachowały sie również poprawnie.

Nie obeszło się także bez awantury, ale była to wina nietaktu ludzkiego. Mianowicie jedna z dam

— wmieszawszy się między małpy, uderzyła wa­

chlarzem stojącą jej na drodze małpę.

Obrażona w swej ambicji małpa, nie pozostała dłużną i w odpowiedzi za zniewagę, podarła w strzępy suknię owej niegrzecznej damy.

u siebie, lecz u innych, gdzie inni rządzą. Komu sie w domu obcym coś nie podoba, musi albo się do tego zastosować, albo iść sobie dalej, bo: „wolnoć Tomku w swoim domku.“

134. Gdy komu dasz palec, to cl weźmie cala rękę.

Palca swego oddać drugiej osobie nie możemy a i tej drugiej osobie polec nasz nie przydałby sio na nic.

Przysłowie mówiąc o palcu, bierze go tylko jako przy­

kład. W życiu codzienncm spotykamy bardzo wiele lu­

dzi chciwych. Taki chciwiec, gdy kogo opadnie, to chce od niego wszystko wyłudzić i go niby obedrzeć. Że­

brak nigdy cię nie minie, gdy wie, że od ciebie co otrzyma; nawet będzie się do ciebie dwa i trzy razy zbliżał, aby otrzymać jałmużnę podwójne, potrójnie.1 I wędrus nie minie takiego domu, w którym co otrzy­

mał; nawet kredą naznaczy on drzwi domostwa tego:

aby łatwiej tam znowu znaleść.

Są ludzie, którzy, gdy wiedzą, że jesteś szczery, życzliwy i że nie odmawiasz prośbom i życzeniom, to, otrzymawszy raz ,'cden coś pożądanego, chodzić będą' do ciebie bez końca. Pożyczy się co takiemu człowiek kowi. to będzie chodził do tego, który mu pożyczył 1 wciąż będzie wysuwał różne potrzeby swoje, aby jesz­

cze jaknajwięcej pożyczyć, mimo że wie on, że poży­

czanych rzeczy zwrócić nie jest w stanie. O takich to ludziach bez charakteru mówi przysłowie: Gdy kom«

dasz palec, to ci weźmie całą rękę, czyli, że taki chci­

wiec nie będzie zadowolony z tego co od kogo otrzyma

| lecz właśnie takie osoby dobroduszne będzie on wy­

korzystywał do ostateczności.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obie bakterie, nawet w niewysokim stężeniu, zlokalizowano ultradźwiękami w jelitach myszy, w dodatku jednocześnie udało się różnicować dwa rodzaje bakterii za pomocą

• Poznam zachowania, które można wprowadzić w życie, aby stosować się do zasad dobrej rozmowy2. Podstawa programowa

Lecz niedbały mając wciąż na myśli* „co się odwlecze, to nie uciecze“ , łudził się, że jeszcze jest czas Tu ale stało się inaczej. Jeden tydzień mijał za drugim

Potem otwiera się głębia, a w niej pojawiają się na przemian gablota z nagim mężczyzną i bez- kresny, połyskujący wilgocią tunel.. Jasny prosto- kąt przesuwa się bardzo

Zajęcia z zakresu geoinformatyki na studiach drugiego stopnia na kierunku geografia zreorganizowano w taki sposób, aby niektóre moduły tworzone dla potrzeb kierunku

stwa jest zainteresowaną. Kto jeszcze nie zapisał gazety na miesiąc luty, niech uczyni to natychmiast a nie bę- dzie musiał później chodzić sam do urzędu pocztowego,

We developed a method to design the core crystal structure with specific lattice spacing such that it matches the lattice of different shell materials.. This is achieved by

Si, au premier abord, la ressemblance entre le sang du bifteck et le sang tout court ne pourrait être trop évidente aujourd’hui que pour un végétarien militant, c’est parce que