• Nie Znaleziono Wyników

Parafia jako zgromadzenie eucharystyczne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Parafia jako zgromadzenie eucharystyczne"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Rudolf Zielasko

Parafia jako zgromadzenie

eucharystyczne

Studia Theologica Varsaviensia 6/2, 75-105

(2)

Ks. RUDOLF Z I E L A S K O

PARAFIA JAKO ZGROMADZENIE EUCHARYSTYCZNE T r e ś ć : W stęp. E u ch a ry stia a p arafia: 1. P a r a fia jako p od m iot sp ra­ w o w a n ia E u ch a ry stii. — 2. E u ch a ry stia jako ośrod ek ż y c ia ch r z e śc ija ń ­ sk iego p a ra fii. ■— II. F orm a cja p a ra fii jako zgrom ad zen ia e u c h r y sty c z n e - go: 1: F orm a cja k ap łan a. — 2. F o rm a cja g ru p y litu rg iczn ej. — 3. F o rm a ­ cja w iern y ch .

P arafia jako zgromadzenie eucharystyczne może być badana z punktu widzenia historycznego, prawnego albo socjologicz­ nego *. D la prak ty k i pastoralnej decydujące znaczenie posiada jednak spojrzenie teologiczne, gdyż relacja parafia — Eucha­ rystia posiada przede wszystkim w ym iar teologiczny. W tym właśnie aspekcie - pragniem y zająć się parafią uw ydatniając w pierwszej części arty k u łu problem y dogmatyczne związane z relacjam i zachodzącymi m iędzy parafią a sprawowaniem Eucharystii. Problem y n a tu ry praktycznej, dotyczące form acji parafii jako zgromadzenia eucharystycznego, omówimy w częś­ ci drugiej. W ypada od razu zaznaczyć, że przez zgromadzenie eucharystyczne rozum iem y przede wszystkim zgromadzenie wiernych, które zebrało się, by sprawować ofiarę eucharystycz­ ną. Poza ram am i naszych rozważań pozostają przeto te zgro­ madzenia eucharystyczne, które m ają na celu sprawowanie póza-mszalnego k u ltu eucharystycznego (np. wspólne adoracje, procesje eucharystyczne itp.).

I. Eucharystia a parafia

Relacje zachodzące pomiędzy Eucharystią a parafią naświe­ tlim y przeprow adzając dowód na dwa wzajemnie się uzupeł­ niające zdania: 1. N ajbardziej właściwym podmiotem spra-1 Por. np. F. H o u t a r t, So c jo l o g ia p a r a f i i ja k o z g r o m a d z e n i a e u c h a ­

(3)

76 R UDOLF ZIELASKO [2 ]

wowania Eucharystii jest parafia. 2. P arafia żyje i rośnie przede wszystkim przez sprawowanie Eucharystii.

1. Parafia jako podm iot sprawowania Eucharystii Jednym z najbardziej charakterystycznych rysów współ­ czesnej teologii Mszy św. jest dostrzeżenie w niej i zaakcento­ wanie m om entu społecznego, a więc faktu, że Msza św. jest ofiarą całego Kościoła, całego Ciała mistycznego 2.

Możemy tu taj abstrahow ać od szerokiej argum entacji przy­ taczanej przez teologów na tę p ra w d ę 3, a ograniczyć się do zwięzłej syntezy, k tórą podaje najnowszy dokum ent Stolicy Apostolskiej oparty na nauce V aticanum II, a mianowicie In ­ strukcja o kulcie m isterium Eucharystycznego z 25. 5. 1967 (·— EM), w .num erze 3 с i d: „Sprawowanie Eucharystii, doko­ nujące się we Mszy świętej, jest czynnnością nie tylko C hry­ stusa, lecz także Kościoła. W niej bowiem C hrystus poprzez posługę kapłanów ofiaruje się Ojcu za zbawienie świata, u trw a­ lając przez wieki w sposób bezkrw aw y dokonaną na krzyżu ofiarę. Kościół zaś, oblubienica i służebnica Chrystusa, peł­ niąc razem z Nim rolę kapłana i hostii, ofiaruje Go Ojcu, a równocześnie razem z Nim sam siebie cały ofiaruje” (c). „Dlatego żadna Msza święta, jak w ogóle żadna czynność litu r­ giczna nie jest czynnością czysto pryw atną, lecz obrzędem Kościoła, jako społeczności zorganizowanej wedle różnych sta­ nów i żądań, w której poszczególne jednostki wedle własnego stanu pełnią swe właściwe zadania” , (d)

Kościół będący podmiotem Mszy św. konkretyzuje się w okre­ ślonym zgromadzeniu eucharystycznym . Msza święta zawsze jest sprawowana nie przez jakiś abstrakcyjny Kościół, lecz przez zgromadzonych wokół biskupa lub kapłana w iernych w określonym m iejscu i czasie. K onstytucja o liturgii stawia na

2 G. C. M i t c h e l l , T h e o lo g i a n s and, t h e o f f e r e r of t h e M ass, T he Irish th e o lo g ic a l Q u arterly 25 (1958) 12. Z b ogatej litera tu r y na ten t e ­ m a t por. m. in. W. G r a n a t , M s z a ś w i ę t a ja k o o fia ra K o ś c io ł a , R uch b ib lijn y i litu rg iczn y 2 (1949) 411·—440; B. P y l a k , M s z a ś w i ę t a ofiarą

s p o łe c zn ą , L u b lin , 1959; J. A . J u n g m a n n , V om S in n d e r M e s s e als O p f e r d e r G e m e in s c h a f t, E in sie d e ln 3 1954; F. M u n o z - В о x , L a m isa, sacrifico de la Igłesia, w : L a p articip ación de los fie le s en la m isa, S a la ­

m a n ca 1959, s. 59 — 111.

3 Por. R. Z i e 1 a s к o, U c z e s t n i c t w o w i e r n y c h w e M s z y ś w i ę t e j w e d ł u g

t e o l o g ó w k a to l ic k i c h po e n c y k l i c e „ M y s tic i C o r p o r i s ”, Lu blin , 1966, (m a­

(4)

pierwszym m ejscu zgromadzenie eucharystyczne skupione wo­ kół biskupa w kościele katedralnym . „Biskupa należy uważać za

arcykapłana jego owczarni. Od niego bowiem w pewien sposób pochodzi i zależy chrześcijańskie życie jego w iernych. Dlatego wszyscy bardzo powinni cenić życie liturgiczne diecezji sku­ pione wokół biskupa zwłaszcza w kościele katedralnym . Powin_ ni być przekonani, że Kościół ujaw nia się przede wszystkim w pełnym i czynnym uczestnictwie całego świętego ludu Boże­ go Eucharystii, w jednej modlitwie, przy jednym ołtarzu, pod przewodnictwem biskupa, otoczonego kapłanam i i sługami ołtarza” (KI art. 41). Już jednak następny arty k u ł 42 podkreśla znaczenie wspólnoty parafialnej w sprawowaniu liturgii, zwła­ szcza eucharystycznej: „Ponieważ biskup w swoim kościele nie może osobiście zawsze i wszędzie przewodniczyć całej ow­ czarni, m usi utworzyć grupy w iernych, wśród których najw aż­ niejsze są lokalnie zorganizowane parafie pod przewodnictwem pasterzy zastępujących biskupa. One bowiem w pewien sposób przedstaw iają w idzialny Kościół ustanow iony na ca3e> zipmi. Dlatego w um ysłach i praktyce w iernych oraz duchowień­ stwa należy pogłębiać życie liturgiczne parafii i jego związek z biskupem, należy również do rozkw itu doprowadzić ducha w spólnoty parafialnej, zwłaszcza w zbiorowym odpraw ianiu niedzielnych Mszy św iętych” .

Na podstawie przytoczonego arty k u łu możemy powiedzieć, że najbliższym i jednocześnie uprzyw ilejow anym zgromadze­ niem eucharystycznym jest lokalnie zorganizowana parafia. Dlatego też należy pogłębiać jej życie liturgiczne oraz pogłę­ biać ducha w spólnoty parafialnej. Nasuwa się zasadnicze py­ tanie: dlaczego właśnie lokalnie zorganizowana parafia jest najważniejszym i uprzyw ilejow anym zgromadzeniem euchary­ stycznym, a więc podmiotem sprawowania Eucharystii i co ją w tym względzie w yróżnia korzystnie w zestawieniu z in ­ nym i „grupam i w iernych” , które również spraw ują Eucha­

ry stię 4. I

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw ustalić, kiedy, w jakich w arunkach istnieją najlepsze dane do świa­ domego, czynnego i pobożnego uczestnictwa w ofierze eucha­ rystycznej; w jakich w arunkach jest to uczestnictwo n ajb ar­ dziej owocne? Uczestnictwo w ofierze Mszy św. polega w swej 4 C hodzi tu z p ew n o ścią o te zgrom ad zen ia, k tó re zb iera ją się np. w k o ścio ła ch zak on n ych , rek to ra ln y ch , w k a p lica ch d o m o w y ch itp. O bok lo k a ln ie zo rg a n izo w a n y ch p a ra fii is tn ie ją ró w n ież p on a d teren o w e, np. n arod ow e lu b za w o d o w e (w o jsk o w e, ak ad em ickie...).

(5)

istocie na staraniu o przyjęcie tej postawy, tego usposobienia, w jakim Jezus C hrystus składał ofiarę krzyża — i w jakim uobecnia tę ofiarę w każdej Mszy św.: Hoc enim sentite in vobis, quod et in Christo Jesu (Flp 2, 5). Chodzi o postawę całkowitego oddania się Bogu, o bezgraniczne posłuszeństwo wobec Niego (factus oboediens usque ad m ortem , tamże, w. 8), 0 autentyczną miłość wobec Ojca. To ofiarowanie życia Ojcu dokonało się jednak i nieustannie dokonuje pro m undi vita (J 6, 53), dla nas i dla naszego zbawienia. Miłość wobec Ojca jest jednocześnie „największą miłością” wobec ludzi, wobec braci. Otóż prawdziwe uczestnictwo w Eucharystii, autentyczne sprawowanie ofiary eucharystycznej domaga się od kapłana 1 wiernych, by starali się wzorem Chrystusa i przez Niego 0 miłość wobec Boga, k tó ra ostatecznie w eryfikuje się zawsze w miłości wobec bliźnich: „Jeśliby ktoś mówił: m iłuję Boga, a b rata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem, kto nie m iłuje b rata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (J 4, 20). Możemy spokojnie powiedzieć, że najlepsze w arunki sprawowania eucharystycznej ofiary, najpeł­ niejsze i najbardziej autentyczne uczestnictwo w niej spełnia­ ją się wówczas, gdy w danym zgromadzeniu panuje głębokie poczucie wspólnoty, gdy jego członkowie tw orzą wspólnotę wzajemnej miłości, gdy choć w części realizują to, co o pier­ wszej gminie chrześcijan orzekają Dzieje Apostolskie: „Jeden duch i jedno serce ożywiało wszystkich w ierzących” (4, 32)s. W edług F. H outarta zgromadzenie eucharystyczne określa się jako zbiór, nie jako grupę. G rupa i zbiór „różnią się między sobą stopniem wzajemnego oddziaływania (interakcji) i natęże­ nia w zajem nych stosunków m iędzy osobami, które tw orzą zgru­ powanie. W obu przypadkach chodzi o zespół ludzi, ale gdy grupa wymaga ciągłości w stanowiących je osobach i ról wza­ jem nie obowiązanych, jak np. w rodzinie, gdzie rola ojca, m atki 1 dzieci znajdują się w ciągłym stosunku powiązań, zbiór potrzebuje tylko fizycznej bliskości i pewnego m inim um sto­ sunków i kontaktów społecznych” 6. Otóż, posługując się tym i kategoriam i socjologicznymi, trzeba b y powiedzieć, że^jakkol­

7 8 RUDO LF ZIELASKO [ 4 ]

5 W d y rek ty w a ch za w a rty ch w p racy K o m isji D u szp a stersk iej E p is­ k op atu P o lsk i p. t. S a k r a m e n t y ś w i ę t e w d u s z p a s t e r s t w i e ( P o zn a ń 1963) z n a jd u jem y n ie z w y k le tr a fn e w sk a za n ie: „ W ych ow an ie w ie r n y c h do św ia d o m eg o i czynnego· u c z e stn ic tw a w e M szy św ię te j w in n o zm ierzać do ob u d zen ia w n ich p oczu cia w sp ó ln o ty , zesp o len ia w jed n ą rodzinę d zieci B ożych zgrom ad zon ych w o k ó ł o so b y Z b a w icela ...”, s. 74.

(6)

wiek zgromadzenie eucharystyczne nie musi być grupą i aktua­ lizuje się już jako zbiór — winno jednak dążyć do tego, by stawać się grupą, gdyż właśnie wówczas zachodzą optym alne w arunki do pełnej i autentycznej realizacji uczestnictwa w ofie­ rze eucharystycznej. P arafia to według CIC, c. 216 paragr. 1 i 3: „Oddzielna część terytorium diecezji z własnym kościo­ łem, własną ludnością (populus determ inatus) i z własnym ka­ płanem, k tó ry z urzędu swego spraw uje tam że duszpaster­ stwo” 7. Łatwo zauważyć, że w parafii w ystępują pewne ele­ m enty, które zdają się spełniać w arunek zaistnienia grupy, zw artej wspólnoty. Zachodzi bowiem w parafii pewna „cią­ głość w stanowiących ją osobach” . K apłan przewodzący pa­ rafii — to zasadniczo proboszcz, k tó ry według istniejących przepisów kościelnych stale przebyw a w parafii i jest naw et zasadniczo nieusuw alny. Także wierni, zwłaszcza w parafiach wiejskich czy małomiejskich, mimo narastających ruchów m i­ gracyjnych ludności, stanowią na ogół dość trw ałą form ację społeczną. Fakt, że m ieszkają dłużej na tym samym terytorium pozwala na wykształcene szeregu w zajem nych powiązań (po­ krewieństwo, sąsiedztwo, wspólna praca itp.), które w ykraczają daleko poza ram y zwykłej bliskości fizycznej. W ydaje się, że przynajm niej w niektórych parafiach realizuje się także postu­ lowane dla istnienia grupy zjawisko „ról wzajemnie powią­ zanych” . Istnieją parafie, w których proboszcz rzeczywiście spełnia rolę ojca parafian, trw ając z nim i w ciągłym stosunku w zajem nych powiązań, tym bardziej, że parafia z założenia m a skupiać w sobie całokształt życia religijnego przynależnych do niej w iernych, a'w ięc życie w iary z w arunkującym je prze­ powiadaniem, życie sakram entalne i działania kultyczne, oraz szeroki w achlarz działań charytatyw nych i apostolskich. O ile parafię należy uznać za najbardziej uprzyw ilejow ane miejsce sprawowania Eucharystii, o tyle za najodpowiedniejszy czas jej odpraw iania we wspólnocie parafialnej uważa się tr a ­ dycyjnie niedzielę. Wiąże się to z faktem , na k tó ry bardzo mocno zwaraca uwagę współczesna teologia, a z nią V atica­ num II, że mianowicie niedziela jest „cotygodniową Paschą” , dniem upam iętnienia i aktualizowania m isterium paschalnego. „Ilekroć wspólnota gromadzi się na sprawowanie Eucharystii, obwieszcza m ękę i zm artw ychw stanie P ana w nadziei Jego chwalebnego przyjścia. Uwidacznia to najbardziej

zgromadze-7 Por. F. В ą с z к o w i с z (J. B a r o n ) , P r a w o k a n o n ic z n e , K ra k ó w 1932, I, n. 612.

(7)

nie niedzielne, czyli tego dnia tygodnia, w którym Chrystus powstał z m artw ych i w którym wedle apostolskiej tradycji w szczególny sposób spraw uje się tajem nicę paschalną w obrzę­ dzie E ucharystii” (Instrukcja EM, n. 25. Por. KL, art. 6 i 106). Niedziela jako Pascha (rosyjska nazwa: woskressenije) to nazwa chrztu świętego i dzień E ucharystii i dlatego właśnie dzień Kościoła, dzień zgromadzenia się ludu Bożego 8. Na tym tle zrozumiałe staje się „przykazanie niedzielne” , a jednocześ­ nie wymaganie, które przez długie wieki było mocno akcento­ wane, „aby w ierni uczestniczyli we Mszy niedzielnej w swojej własnej parafii, do tego stopnia, że uczestnictwo we Mszy świę­ tej w innym kościele nie wystarczało do spełnienia obowiąz­ ku. (...) Niekiedy praw a nakazyw ały w prost wypędzać z koś­ cioła wszystkich, którzy chcieli uczestniczyć w niedzielnej Mszy nie należąc do wspólnoty parafialnej 9.

P arafia jako zgromadzenie spraw ujące Eucharystię działa w sposób zorganizowany i społecznie zróżnicowany. Istnieje więc w tym zgromadzeniu podział ról, czyli specyfikacja w y­ konyw anych funkcji. Moment ten jest mocno podkreślony w a. 28 KL: „W odpraw ianiu liturgicznym , każdy spełniający swą funkcję — czy to duchowny czy świecki — powinien czy­ nić tylko to, co należy do niego z n a tu ry rzeczy i z przepisów liturgicznych”. W ynika stąd, że nie można już odtąd uważać Mszy świętej za spraw ę tylko celebransa, podczas gdy wierni skazani są na bierną obecność, czy w najlepszym razie na jej „wysłuchanie” .

Najważniejszą, główną funkcję pełni w zgromadzeniu eucha­ rystycznym celebrans, k tó ry „w osobie C hrystusa” (in persona Christi)' dokonuje przeistoczenia chleba i wina a w ten spo­ sób właściwego ak tu ofiarniczego (sacrificium). Rolę czynnych uczestników, także w akcie ofiarowania „niepokalanej hostii” (oblatio) pełnią w ierni (Por. KL, art. 48). Między celebarnsem. a w iernym i znajduje się szereg funkcji podporządkowanych polegających na posługiwaniu celebransowi albo w iernym. Są to przede wszystkim m inistranci, lektorzy, komentatorowie, i członkowie chóru, pełniący według art. 29 KL, rzeczywistą funkcję liturgiczną 10.

80 R UDO LF ZIELASKO [ 6 ]

8 Por. J. S a l i j , T e o lo g i a n ie d z ie l i, R u ch b ib lijn y i litu rg iczn y 20 (1967) 249 — 250.

9 T am że, s. 250.

10 Por. G r e n i u k, P o d z i a ł f u n k c j i w z g r o m a d z e n i u l i tu r g ic z n y m , w: W p ro w a d zen ie do litu r g ii (F. B la ch n ick i, W. S ch en k , R. Z ielask o w yd .) P ozn ań 1967, s. 135 — 142.

(8)

2. Eucharystia jako ośrodek życia chrześcijańskiego parafii P arafia jest najbardziej typow ym i najbardziej uprzyw ilejo­ wanym zgromadzeniem spraw ującym ofiarę eucharystyczną. Można więc powiedzieć, że przede wszystkim parafia spraw uje Eucharystię. Ale zdanie to można także odwrócić i powiedzieć, że przede wszystkim Eucharystia „spraw ia” , urzeczywistnia parafię.

Jeśli chcemy takie zdanie uzasadnić, m usim y najpierw przy­ jąć pewną koncepcję parafii, różną od przytoczonej wyżej k a ­ nonicznej, koncepcję teologiczną. P arafia stanowi swoiste m i­ sterium , o ile uczestniczy w m isterium Kościoła. Uczestniczy zaś w nim nie tylko dlatego, że jest „częścią” Kościoła w zna­ czeniu geograficznym i adm inistracyjnym , lecz ze względu na to, że ten Kościół konkretnie przedstaw ia i aktualizuje. Innym i słowy: Kościół Jezusa C hrystusa przejaw ia się konkretnie, ży­ je i działa w konkretnej parafii. W ypowiadając takie zdanie możemy się powołać przede wszystkim na św. Pawła, k tó ry w swoich listach określenie ekklesia odnosi wprawdzie niekie­ dy do Kościoła uniwersalnego, o wiele częściej jednak do lo­ kalnych gmin chrześcijańskicth — w Koryncie, Tesalonikach, w Efezie itp .11. Jeśli chodzi o relację zachodzącą m iędzy Kościo­ łem a miejscową gminą chrześcijańską, to w edług św. Paw ła każda tak a gmina reprezentuje cały Kościół i uczestniczy w je­ go właściwościach 12. W czasach pokonstantyńskich, a jeszcze bardziej w średniowieczu zanika coraz bardziej pawłowa kon­ cepcja Kościoła jako Ciała Chrystusa, a wraz z nią pogłębione teologicznie spojrzenie na diecezję i parafię. Wielkości te u jm u ­ ją się praw ie wyłącznie na sposób praw no-adm inistracyjny, bardziej jako beneficium niż jako officium w znaczeniu apostoL skim. Tego stanu rzeczy nie zm ieniły naw et d ekrety soboru tr y ­ denckiego, k tó ry wprawdzie dostrzegł znaczenie diecezji i ipara- fii zwłaszcza zaś biskupa i proboszcza jako odpowiedzialnych za

ich życie i rozwój ■— ale ponieważ jednocześnie w polemice

kontrow ersyjnej utrw alała się coraz mocniej bellarm inow ska koncepcja Kościoła akcentująca w jego obrazie przede wszyst­ kim m om enty hierarchiczne — zapanowało coraz bardziej jedno­ stronne, kanoniczne ujęcie parafii. Dopiero po^wrót do p ier­ wotnej koncepcji Kościoła jako m isterium , k tó ry zainicjowali 11 Por. A . W i k e n h a u s e r , D ie K i r c h e als d e r m y s t i s c h e L eib

C h r is ti nach d e m A p o s t e l P a u lu s, M ü n ster 1937, s. 4 nn.

12 „Jed e E in zelg em ein d e rep rä sen tiert n ach p a u lin isch er A n sch a u u n g die G esam tk irch e und hat an ih ren Q u a liten teil. T am że, s. 128.

(9)

82 RUDOLF ZIELASKO [8]

w połowie w. 19 teologowie tej m iary co Michał S a i l e r , Jan Adam M ö h l e r czy F r a n z e l i n spowodował odnowę i roz­ wój eklezjologii. Doprowadziło to, w powiązaniu z ruchem odnowy liturgicznej do swoistego „odkrycia” nowostestam en- talnej idei parafii jako „m isterium ” , jako owej rzeczywistości nadprzyrodzonej, której nie można ująć w kategoriach wyłącz­ nie kanonicznych czy socjologicznych, która ujaw nia się do­ piero w badaniach teologicznych, wychodzących z faktu, że Słowo stało się ciałem, a Kościół jest Ciałem C hrystusa 13. Mno­ żą się prace, które uw ypuklają nadprzyrodzony charakter p ara­ fii ukazując ją jako obraz, odbicie Kościoła, jako żywą wspólno­ tę wiary, ofiary i miłości w której Ekklesia staje się dla poszcze­ gólnego chrześcijanina konkretnym ogniskiem życia chrześci­ jańskiego, miejscem, w którym Kościół się przedstaw ia i urze­ czywistnia 14. Najdojrzalsze owoce refleksji teologicznej na te ­ m at parafii znalazły swoje potwierdzenie w dokum entach V ati­ canum II.

Za kapitalną syntezę przedsorowej m yśli teologicznej o pa­ rafii należy uznać pierwszą część arty k u łu 26 K on stytu cji do gm atycznej o Kościele (— KK). Mówi on wprawdzie o „pra- wowitościach miejscowych zrzeszeniach w iernych” ale w myśl cytowanego wyżej art. 42 KL możemy za takie zrzeszenie uw a­ żać przede wszystkim parafię. W ynika to zresztą z kontek­ stu wypowiedzi. „Kościół Chrystusow y jest prawdziwie obec­ ny (vere adest) we wszystkich praw owitych miejscowych zrze­ szeniach w iernych, które trw ając przy swoich pasterzach same również są nazyw ane kościołami w Nowym Testamencie. Są one bowiem na swoim m iejscu nowym Ludem powołanym przez Boga w Duchu Świętym i w pełności wielkiej (por. 1 Tes 1, 5). W nich głoszenie Ewangelii Chrystusowej zgromadza wiernych i w nich sprawowana jest tajem nica Wieczerzy Pańskiej „aby przez ciało i krew P an a zespalali się z sobą ściśle wszyscy bracia wspólnoty. (...) W tych wspólnotach, choć nieraz są one szczupłe i ubogie albo żyją w rozproszeniu,

13 Por. F. X A r n o l d , Z u r T h e o lo g i e d e r P f a r r e i, w : G la u b en sv er­ k ü n d ig u n g und G la u b en sg em ein sch a ft, D ü sseld o rf 1955, s. 97 ■— 99.

14 Por. A. W i n t e r s i g , P f a r r e i u n d M y s t e r i u m , Jah rb u ch fü r L itu r g ie w isse n s c h a ft 5 (1925) 136— 143; C. N o p p e l , Die n eu e P fa rr e , F reib u rg 1939; M. S c h u r r , Die ü b e r n a t ü r li c h e 'W irklic hen d e r P farrei, B e n e d ik tin isc h e M o n a tssch rift 19 (1937) 81 — 106; D. S c h m i e d e r,

D ie P f a r r e i als Z e lle d e s C o r p u s C h r is ti m y s t i c u m , D er S eelso rg er 13

(1936 — 7) 267 — 275; S p i a z z i, S p u n t i p e r u n a te o l o g ia d e lla p a r o c -

chia, L a scu ola c a tto lic a 80 (1952) 26 — 42; K. R a h n e r , Z u r T h e o lo g ie d e r P fa r r e , w : D ie P fa rre (H. R ahner w yd .) F reib u rg 1956, s. 27 — 39.

(10)

obecny jest Chrystus, którego mocą zgromadza się jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół” . Przytoczony fragm ent KK zawiera najpierw jednoznaczne stwierdzenie, że Kościół C hrystusowy jest napraw dę obecny we wspólnocie parafialnej. Jednocześnie jednak tłum aczy ten fakt przez wskazanie na obecność Jezusa Chrystusa w tych wspólnotach. Obecność ta nie jest tylko statyczna. Jezus C hrystus'obecny we wspólnocie parafialnej mocą swoją „zgromadza” (cuius virtu te consociatur) w niej jelden święty, katolicki i apostolski Kościół. To zgroma­ dzenie a więc urzeczywistnianie Kościoła odbywa się w zrze­ szeniu parafialnym przez głoszenie Ewangelii i przez sprawo­ wanie ofiary eucharystycznej „aby przez ciało i krew Pana zespalali się ze sobą ściśle wszyscy bracia wspólnoty” (modli­ tw a mozarabska: PL 96, 759B). O statnie zdanie wzmacnia do­ dany cytat z listu Św. Ignacego męczennika do gminy w Sm yr­ nie: „Nie co innego spraw ia uczestnictwo w ciele i krw i Chry­ stusa, jak to właśnie, że się przem ieniam y w to, co przyjm u­ jem y” (8,1). Na tle tych wywodów w pełni zrozumiałe staje się zdanie umieszczone na czele art. 26 KK: „Biskup... jest szafarzem łaski Najświętszego K apłaństw a szczególnie co do Eucharystii, k tó rą sam ofiaruje albo, o której ofiarowanie się troszczy, a którą ustawicznie żyw i się i wzrasta Kościół” (podkr. autora artykułu). (Por. także Instr. EM, n. 7).

D odajm y od razu: Eucharystią żywi się i w zrasta Kościół obecny przede wszystkim w parafii, k tó ra stanowi najbliższy i najbardziej uprzyw ilejow any podmiot sprawowania Eucha­ rystii. Dzięki Eucharystii przeto parafia jest najbardziej sobą — to znaczy m isterium , uobecnieniem Kościoła i dzięki ofierze eucharystycznej rośnie Kościół w parafii i rośnie parafia jako Kościół Chrystusowy. Centralne znaczenie Eucharystii dla ży­ cia i w zrostu Kościoła a w konsekw encji i parafii zostało bo­ daj najw yraźniej syntetycznie przedstawione w n. 6 Instrukcji EM. Podam y najpierw dosłowne brzm ienie tego ustępu In­ strukcji, aby potem poddać go analizie: „Katecheza o tajem nicy eucharystycznej m a dążyć do tego, by wpoić w iernym przeko­ nanie, iż sprawowanie Eucharystii jest napraw dę ośrodkiem całego życia chrześcijańskiego zarówno dla całego Kościoła jak i dla miejscowych wspólnot tegoż Kościoła. Wszak pozostałe sakram enty jak i wszystkie kościelne posługi i dzieła apostol­ stwa wiążą się ściśle ze świętą E ucharystią i do niej zmierzają- W najśw iętszej bowiem Eucharystii zawiera się całe dobro duchowe Kościoła, mianowicie sam Chrystus, nasza Pascha i Chleb Żywy, k tó ry przez Ciało swe ożywione Duchem

(11)

Swię-ty m i ożywiające przynosi życie ludziom, którzy w ten sposób zostają zachęceni i doprowadizeni do ofiarowania z Nim samych siebie, swych prac i wszystkich rzeczy stworzonych.

Uczestnictwo w życiu Bożym i jedność ludu Bożego, które stanowią o Kościele, E ucharystia należycie w yraża i przedziw­ nie sprawia. W niej m am y szczyt zarówno działalności, przez b tó rą Bóg uświęca św iat w Chrystusie, jak i kultu, k tó ry ludzie oddają Chrystusowi, a przez niego Ojcu w D uchu Świętym. Sprawowanie jej „w najwyższym stopniu przyczynia się do tego, aby w ierni życiem swoim w yrażali oraz ujaw niali innym m isterium C hrystusa i rzeczywistą n a tu rę prawdziwego Koś­ cioła” . Przytoczony fragm ent Instrukcji zawiera:

1. W yraźne stwierdzenie, że E ucharystia stanowi ośrodek całego życia chrześcijańskiego zarówno dla całego Kościoła jak i dla parafii.

2. Uzasadnienie tego faktu, przez wskazanie na obecność w niej Chrystusa, k tó ry stanowi całe dobro duchowe Kościoła, to znaczy uczestnictwo w życiu Bożym i jedność ludu Bożego.

3. Konsekwencje tego fak tu polegające na tym , że a) wierni przez uczestnictwo w Eucharystii objaw iają swoim życiem św iatu m isterium C hrystusa i Kościoła, b) Wszystkie inne dzia­ łania Kościoła są zorientowane na Eucharystię jako na swoje źródło i cel jednocześnie. Każde z tych zdań objaśnim y nieco dokładniej .

Zdanie rozpoczynające n. 6 Instrukcji EM pojawia się w tym dokumencie wielokrotnie, choć za każdym razem w innym nieco kontekście. W n. 1-szym: „Tajem nica eucharystyczna jest prawdziwie ośrodkiem świętej Liturgii, a naw et całego życia chrześcijańskiego” . W n. 3e: „Ofiara eucharystyczna jest źródłem i szczytem całego k u ltu Kościoła i całego życia chrześ­ cijańskiego” . (Z powołaniem się na: KK, a. 11; KL a. 41; DK a. 2, 5, 6; DE a. 15). N um er 7-my, k tó ry niem al w całości przytacza a. 26 KK jest zatytułow any: „Tajem nica Euchary­ styczna ośrodkiem Kościoła miejscowego” . N. 8 ukazuje Eucha­ ry stię jako źródło jedności chrześcijan. N. 13 przytacza frag ­ m ent z DK, art. 6: „Żadnej bowiem wspólnoty chrześcijań­ skiej nie zbuduje się, jeżeli nie będzie m iała korzenia i ośrodka w sprawowaniu najśw iętszej E ucharystii” . (Tekst ten przyto­ czony jeszcze później w innym związku). W n. 58 jeszcze raz: „Ofiara eucharystyczna jest źródłem i punktem szczytowym całego życia chrześcijańskiego” . Ta częstotliwość, spraw iająca wrażenie uporczywości świadczy w każdym razie o wielkiej wadze praw dy zaw artej w naszym zdaniu.

(12)

W uzasadnieniu naszego zdania stw ierdza Instrukcja, że w Eucharystii „zawiera się całe dobro duchowe Kościoła, — mianowicie sam Chrystus, nasza Pascha i Chleb żywy” , k tóry daje ludziom uczestnictwo w życiu Bożym i w ten sposób czyni ich zdolnymi do oddania Bogu godnej czci, a jednocześnie spra­ wia jedność ludu Bożego.

Obecność Chrystusa w Eucharystii stw ierdza bardzo wyraźnie n. 9 naszej Instrukcji opierając się na art. 7 KL. Z acytujem y tu jednak op arty na nich obu n. 55 Instrukcji: „Przy odpraw ia­ niu Mszy św. stają się w yraziste kolejno te znam ienne sposoby obecności C hrystusa w swoim Kościele, w m iarę jak najpierw ukazuje On się obecny w samym zgromadzeniu wiernych, zebranym w Jego imię, następnie zaś w swoim słowie, gdy się czyta i w yjaśnia Pismo św., w osobie też szafarza, a wresz­ cie w osobliwy sposób pod postaciami eucharystycznym i” . „Osobliwość” (modo singulari) obecności pod postaciami eucha_ rystycznym i, określana jest w n. 9 EM oraz w KL, a. 7 zwro­ tem m axim e (sub speciebus eucharisticis), co jednak, stw ierdza w n. 9 Instr. EM nie znaczy, b y inne obecności nie były realne. Obecność C hrystusa Pana w Mszy świętej m a charakter dyna­ miczny, gdyż dokonuje on w niej dzieła zbawienia, uobecnia swoje m isterium paschalne (Por. m odlitw a nad daram i z 9 niedzieli po Zesł. Ducha Św.; KL, a. 2; 6). Dzieło to polega na tym , że zarówno przez przepowiadane słowa, jak przez Ciało swoje „ożywione Duchem świętym i ożywiające” przynosi ludziom nowe życie, ofiaruje im uczestnictwo w życiu Bożym, które z kolei uzdalnia ich |i zachęca do złożenia Bogu ofiary z samych siebie, swych prac i wszystkich rzeczy stworzonych, to znaczy do oddania Mu w ten sposób, przez Chrystusa, w Nim i z Nim godnego uwielbienia. Jednocześnie C hrystus obecny i działający w Eucharystii zarówno swym słowem, jak przede wszystkim Ciałem ofiarow anym w Komunii świętej nie tylko wyraża ale i sprawia przedziwnie jedność ludu Bożego, czyli urzeczywistnia Kościół i powoduje jego wzrost. To, że Kościół żyje, gromadzi się i w zrasta dzięki słuchaniu słowa przepo­ wiadanego przez C hrystusa za posługą biskupów i kapłanów,, jest w yraźnie potwierdzone przez szereg wypowiedzi w szcze­ gólności DK. N ajw yraźniejszy jest w tym względzie art. 4: „Lud Boży g rom adzi. się razem najpierw za pośrednictwem słowa Boga żywego, którego istotnie godzi się domagać z ust kapłanów. A ponieważ nikt nie może być zbawiony, kto w pierw nie uwie­ rzy, dlatego pierwszym obowiązkiem prezbiterów, jako po­

(13)

86 RUDOLF ZIELASKO [12]

mocników biskupów, jest przepowiadanie wszystkim Ewangelii Boga, aby wykonując polecenie Pana: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszystkiem u stw orzeniu” (М/с 16, 15), tw o­ rzyli i pomnażali Lud Boży. Na skutek bowiem zbawczego słowa w sercu niewierzących budzi się, a w sercu wierzących wzmacnia się w iara, dzięki której pow staje i rośnie społeczność wiernych według słów Apostoła: „W iara powstaje z przepo­ wiadania, a przepowiadanie dzieje się z rozkazu C hrystusa” (Rz 10, 17). (Por. także art. 2, k tó ry ukazuje jak przepowiadanie przygotow uje do uczestnictwa w ofierze eucharystycznej. Ta­ kie znaczenie posiada także n. 10 Instr. EM). Jednocząca, koś- cielno-twórcza moc Ciała i K rw i Pańskiej jest znana już św. Pawłowi, k tó ry do K oryntias pisze: „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tw orzym y jedno ciało. Wszyscy bowiem bie­ rzem y z tego samego chleba” (1 K or 10, 17). Myśl ta pojawia się w Didache (9, 4; 14, 2) u św. Cypriana (Ep. 69, 5), szczególnie zaś w yraźnie u św. Jana Chryzostoma: „Czymże jest bowiem chleb? Ciałem Chrystusa. Czymże stają się kom unikujący? Ciałem Chrystusa; nie wieloma ciałami, lecz jednym ciałem... tak m iędzy sobą i z C hrystusem się łączymy. Nie z innego ciała ten, a z innego ów pożywa, lecz z tego samego ciała wszyscy”. (In epistolam I ad Cor. hom. 24, 2; por. także In Joannem hom. 46, 2—3). Niemal em fatycznie woła św. Augu­ styn: „O Sakram encie pobożności! O znaku jedności! O więzi miłości! Kto chce żyć m a tu życie, m a stąd życie. Niech p rzy j­ dzie, niech uwierzy, niech zostanie wcielony, aby został oży­ wiony. Niech nie stroni od złączenia się z członkami... Niech tkw i w ciele, nich żyje z Boga dla Boga” (In Joannem ev. tract. 26, 13). Poprzez Katechizm Rzymski (II, 4, 4) encyklikę M ystici Corporis (AAS 35/1943/202), encyklikę Mediator Dei (AAS 39/1947/565) i liczne prace teologów 15 praw da ta prze­ niknęła do dokum entów Vaticanum II. I tak np. KK stwierdza w a. 10 o wiernych: „Posileni... w świętej Kom unii Ciałem Chrystusowym, w kon k retn y sposób przedstaw iają jedność ludu Bożego, której stosownym znakiem i cudowną przyczyną jest ten naświętszy sakram ent” .

15 Por. np. E. B o n i e c k i , E u c h a r y s t ia a j e d n o ś ć K o śc io ła , L u b lin 1958 (m aszyn op is, a rch iw u m UL. H. d e L u b a c, C o rp u s m y s t i c u m .

L ’E u c h a ris stie e t L ’E glise au m o y e n âge, P aris 2 1949; J. A u e r, E in h e i t u n d F rie d e n als F r u c h t d e r e u c h a r i s ti s c h e n M a h l g e m e i n s c h a f t , w : A k tu ­

(14)

Gdy chodzi o konsekwencje faktu, że to właśnie przede wszystkim dzięki Eucharystii żyje i rośnie Kościół, zarówno w wymiarze uniw ersalnym jak lokalnym jedne z nich dotyczą wiernych, inne zaś pozostałych działań Kościoła. W ierni uczest­ niczący w ofierze eucharystycznej, zwłaszcza w ten doskonały sposób jaki stanowi przyjęcie Kom unii świętej (Por. KL, art. 55; Instr. EM, n. 3b, 31) — oczywiście pod warunkiem , że to uczestnictwo jest napraw dę świadome, czynne i pobożne (por. KL, art. 11; Instr. EM, n. 13) — objaw iają innym ludziom przede wszystkim tym, którzy są z dala od Kościoła — m i­ sterium C hrystusa i rzeczywistą n atu rę prawdziwego Kościoła

(Por. KL, art. 2 i 41).

Sprawowanie Eucharystii odgryw a w życiu i działalności Kościoła rolę centralną, co nie oznacza, b y inne przejaw y jego życia i form y działalności nie m iały znaczenia, lub były zbędne.

Tym niem niej pewne jest, że pozostałe sakram enty, jak i wszystkie inne kościelne posługi i dzieła apostolstwa wiążą się ściśle z E ucharystią i dio niej zm ierzają (Por. DK, art. 5), to znaczy zgodnie z form ułą zaw artą w art. 10 KL, posiadają w niej swój szczyt i swoje źródło (culm en et fons). Euchary­ stia jest szczytem wszystkich innych działań Kościoła, ponie­ waż zarówno wszelkie form y posługi słowa, jak działania apo­ stolskie i charytatyw ne m ają to na celu, b y „wszyscy stawszy się dziećmi Bożymi przez w iarę i chrzest gromadzili się wspól­ nie, wielbili Boga pośród Kościoła, uczestniczyli w Ofierze i po­ żywali Wieczerzę Pańską” (10 art. KL).

E ucharystia jest jednocześnie źródłem, z którego w y­ pływ a życie i działalność parafii. Sprawowanie i uczestnictwo w niej jest źródłem gorliwości apostolskiej, pobudza co nie­ dzielę na nowo do daw ania świadectwa Chrystusowi słowem i życiem, przede wszystkim jednak pobudza i zobowiązuje do coraz gorętszej miłości Chrystusa ujaw nianej przede wszystkim w miłości wobec sióstr i b r a c i16. W ten sposób rośnie w parafii Kościół Chrystusowy i w ten sposób staje się ona dla tych, któ­ rzy są poza Kościołem znakiem zbawienia, znakiem zbawczej obecności C hrystusa w świecie, znakiem Jego miłości.

Zajm ujący się teologią parafii F. X. A r n o l d określa ją jako wspólnotę w iary (Glaubensgem einschaft) k u ltu (K ultge­ m einschaft) i miłości (Liebesgemeinschaft). Jak najsłuszniej 10 „By zaś sp ra w o w a n ie E u ch a ry stii b y ło szczere i p ełn e, m u si p ro ­ w ad zić zarów no do ró żn y ch d zieł m iło ści i w za jem n ej p om ocy, jak i do a k cji m isy jn e j, a tak że do ró żn y ch form św ia d e c tw a chrześcijańskiego»

(15)

podkreśla przytem że podstawową, fundam entalną funkcją pa­ rafii jest posługa słowa, przepowiadanie, z którego rodzi się wiara (fides ex auditu, o.uditus autem per verbum Christi) i po­ w staje społeczność wierzących. To słowo przepowiadania zwo­ łuje jecinak wierzących do sprawowania m isterium ołtarza, dlatego drugą istotną funkcją parafii jest wspólnota kultycz- na — urzeczywistniająca się przede wszystkim w ofierze eu­ charystycznej. A utentyzm w iary i k u ltu parafii sprawdza się wszakże dopiero w miłości wzajemnej — stąd trzecia jej istotna

funkcja ■— agape, caritas 17.

P rzyjm ując w zasadzie słuszność wywodów autora należy jednak stwierdzić, że funkcję kultyczną, liturgiczną potrakto­

wał na równi z dwoma pozostałymi nie uw ypuklając dosta­ tecznie jej centralnego znaczenia dla parafii jak to czynią do­ k u m enty V aticanum II.

Dwoma równoległym i drogami — przez analizę a. 26 Konst. dogm. o Kościele a następnie n. 6 instrukcji o kulcie m isterium eucharystycznego doszliśmy do wniosku o istotnym , bo cen tral­ nym znaczeniu, sprawowania Eucharystii dla życia i działal­ ności parafii o ile jest k onkretną aktualizacją tego Kościoła, k tó ry żyje i w zrasta przez Eucharystię.

Jeśli sprawowanie Eucharystii ma tak.w ielkie znaczenie dla życia i w zrostu wspólnoty kościelnej, w szczególności p ara­ fialnej, jako wniosek z takich stw ierdzeń należy uznać zdanie, że posiada ono także centralne znaczenie dla pracy duszpaster­ skiej kapłana. O cóż bowiem chodzi w tej pracy? D ekret o po­ słudze i życiu kapłańskim raz po raz zwraca uwagę na to, że zasadniczym celem posługi kapłańskiej jest uczestnictwo w po­ słudze Chrystusa, Nauczyciela, K apłana i K róla „dzięki której Kościół tu taj na ziemi staje się ludem Bożym, ciałem C hry­ stusa i św iątynią Ducha Świętego” (art. 1 por. także art. 2-gi). To „budowanie” Kościoła, to „tworzenie” ludu Bożego, i gro­ madzenie go dokonuje się co praw da i przez przepowiadanie (art. 4) i przez pełnienie posługi pasterskiej (art. 6), przede wszystkim jednak przez posługę kapłańską, liturgiczną i to głównie w zgromadzeniu eucharystycznym (art. 5).

Wielką wymowę posiada w tym względzie fragm ent art, 6 omawianego dekretu. N astępuje on po zachęcie do tego, b y tros­ ką i miłością pasterską objąć każdego z w iernych, w szczegól­ ności jednak biednych, młodzież, rodziny, osoby zakonne, cho­

8 8 RUDOLF ZIELASKO [ 1 4 ]

(16)

rych i um ierających. „Urząd zaś pasterza nie ogranicza się do troski o każdego z w iernych z osobna, lecz także rozciąga się na formowanie autentycznej w spólnoty chrześcijańskiej” . Należy przyznać rację J. A. J u n g m a n n o w i , k tó ry zauważa, że w niedalekiej przyszłości, a często i dzisiaj jeszcze duszpaster­ stwo miało na celu przede wszystkim „ratowanie dusz” („ratuj duszę swoją”) i było zorientowane na zdobywanie i formowanie poszczególnych jednostek, najczęściej zresztą po to, by je szcześliwie przeprowadzić przez próg wieczności (ars bene mo- riendi) 18. Nie można zaprzeczyć, że tego rodzaju praca wyda­ wała w swoim czasie wspaniałe owoce i że jest dzisiaj również potrzebna. Jednocześnie jednak należy się liczyć z pewnym faktem o niesłychanej doniosłości. W spółczesny człowiek jest w stopniu wyższym niż kiedykolwiek powiązany, niejako zaplą­ tan y w środowisko społeczne, to, w którym żyje na co dzień, w którym pracuje, także to, z którym kontaktuje się poprzez środki masowego przekazu (radio, telewizja, prasa, film, lite­ ra tu ra itp.). Nie zdając sobie z tego naw et spraw y staje się jakim ś „produktem ” swego środowiska, przejm uje jego k ate­ gorie m yślenia i zachowania. Jeżeli praca duszpasterska nie uwzględni tego faktu, okaże się w znacznej m ierze niesku­ teczna. Troska o poszczególną jednostkę widzianą w oderw aniu od jej środowiska społecznego, rodzinnego, a zwłaszcza zawo­ dowego, w oderw aniu od wspólnoty, nie da wyników trw ałych. N aw et jeżeli u da się kapłanowi kogoś „zdobyć” dla w iary i życia z Kościołem, to należy liczyć się z tym , że takie na­ wrócenie będzie nietrw ałe, gdyż najczęściej środowisko, w któ­ rym ten człowiek tkwi, jest tak silne, tak przemożne w swoim wpływie, że wchłonie go na nowo i uform uje według swoich wymagań. P raca duszpasterska może być dzisiaj skuteczna tylko wówczas, gdy nie zaniedbując troski o osobę dąży do for­ mowania wspólnot, do przeform owania klim atów panujących w środowisku społecznym. Spraw y te zostały już przez teore­ tyków duszpasterstw a dostrzeżone i nowoczesne form y pracy apostolskiej są właśnie nastaw ione na tworzenie wspólnot i na urabianie atm osfery środowiskowej 19. A utentyczny chrześ_ cijanin m usi mieć oparcie w dynamicznej wspólnocie chrześ­ cijańskiej, i jedynie wówczas nie tylko nie podda się oddzia­ 18 S e e ls o r g e u n d p f a r r l i c h e r G o tte s d ie n s t , w : L itu r g isc h e s Erbe und p a sto ra le G eg en w a rt, In n sb ru ck 1960, s. 496 — 497.

10 Por. p rzed e w sz y stk im , V. S c h u r r , S e e ls o r g e in e in e r n eu e n

W e l t S a lzb u rg w y d . 2, 1957, w szczeg. s. 55— 77; G. M i c h o n n e a u , Paro is se, c o m m u n a u t é m i s s i o n a ir e , P aris w y d . 3, 1947.

(17)

ływ aniu zlaicyzowango otoczenia ale będzie się starał aktyw ­ nie je formować w duchu chrześcijańskim.

Te spostrzeżenia, bazujące na rozeznaniu raczej socjologicz­ nym, są jak najbardziej zgodne z danym i teologicznymi na tem at przebiegu procesu zbawienia. Według tych danych zba­ wienie nie dokonuje się „w pojedynkę” lecz w Kościele i przez Kościół, ten, k tóry się wciela, k tó ry jest obecny w konkretnej wspólnocie, przede wszystkim parafialnej. Na tym tle w pełni zrozum iałym staje się zacytowane wyżej zdanie z D ekretu o posłudze i życiu kapłańskim o konieczności troski przede wszystkim o wspólnotę.

To wspólnota, jak to w ykazaliśm y wyżej, żyje i rośnie prze­ de wszystkim przez sprawowanie Eucharystii. W sposób bardzo dobitny i syntetyczny wyraża to dalszy fragm ent art. 6 DK: „Żadna jednak społeczność chrześcijańska nie mogłaby być zbudowana, gdyby nie m iała korzeni i podstaw y w sprawowaniu Najświętszej Eucharystii: od niej zatem trzeba zacząć wszelkie wychowanie do ducha w spólnoty” .

Rozważania o parafii jako właściwym i uprzyw ilejow anym podmiocie sprawowania Eucharystii, oraz o Eucharystii jako decydującym czynniku życia, w zrostu i działalności parafii, a w konsekw encji i centrum działalności kapłańskiej, stanowią p u nkt wyjścia dla drugiej części arty k u łu o charakterze p rak ­ tycznym na tem at form acji parafii jako zgromadzenia eucha­ rystycznego.

II. Form acja parafii jako zgromadzenia eucharystycznego Form acja parafii jako zgromadzenia eucharystycznego obej­ m uje szereg zadań, które ciążą na całej parafii, to znaczy nie tylko na proboszczu i jego kapłańskich pomocnikach, ale i na w iernych świeckich. Tym niemniej rola księży będzie w peł­ nieniu tych zadań decydująca, gdyż oni przewodniczą zgroma­ dzeniu eucharystycznem u i na nich przede wszystkim ciąży odpowiedzialność za jego formację (por. KL a. 14). Nie ulega przeto wątpliwości, że punktem wyjścia wysiłków zm ierzają­ cych do form acji parafii będzie odpowiednia postawa samego kapłana.

1. Formacja kapłana

Odnowa liturgii zamierzona i realizowana stopniowo przez Kościół posoborowy byw a czasem rozum iana jako zmiana zew­ nętrznych obrzędów i kierujących nim i przepisów ru b

(18)

stycznych. G dyby tak było, form acja kapłana byłaby sprawą stosunkowo prostą. W ystarczyłoby w duchu posłuszeństwa, albo w poczuciu obowiązku wobec praw Kościoła przestudio­ wać odpowiednie przepisy i wykonywać je samemu możliwie dokładnie i wdrażać do ich w ykonywania także wiernych. Ja k ­ kolwiek odnowa liturgii obejm uje także zm iany w odnośnych przepisach i obrządach, chodzi w niej wszakże o spraw y znacz­ niejsze. Chodzi o zm ianę m entalności, o jakąś nową świado­ mość, nowe widzenie, nowe pojm owanie liturgii, zwłaszcza ofiary eucharystycznej. Chodzi w szczególności o przezwycię­ żenie pewnych nawyków myślowych, które naw arstw iły się w przeszłości skutkiem niedość jasnego i pełnego widzenia niektórych praw d o Mszy św.

Może najbardziej chodzi o to, b y zacząć Mszę św. uważać za spraw ę całego Kościoła, k tó ry aktualizuje się w k o n k ret­ nym zgromadzeniu eucharystycznym . Ciągle jeszcze można spotkać księży, którzy najchętniej odpraw iają Mszę św. do tego stopnia indyw idualnie i pryw atnie, że nie życzą sobie i nie dążą wcale do jakiegoś bardziej aktywnego udziału wiernych, gdyż taki udział zdaje im się przeszkadzać w po­ bożnym odprawianiu. Z tego samego zresztą powodu stronią od koncelebracji eucharystycznej, naw et kiedy jest ona jak najbardzej uzasadniona! W ydaje się, że w takim przypadku bardzo rzetelnego przem yślenia w ym agałaby praw da przed­ stawiona w 1-szej części naszego arty k u łu — o kościelnym i społecznym charakterze Mszy św. — o zgromadzeniu eucha­ rystycznym jako właściwym podmiocie celebracji Eucharystii, o tym zgromadzeniu, w którym nie może jeden wykonywać wszystkiego za wszystkich lecz każdy pełni należące do niego zadanie wynikające z odpowiednich święceń i przepisów litu r­ gicznych.

Równie ważne jest inne „przestaw ienie” m entalności k a­ płańskiej. Niekiedy naw et bardzo gorliwy kapłan oburza się, kiedy m u się powie, że sprawowanie liturgii, zwłaszcza eucha­ rystycznej stanowi ośrodek życia i działanlości parafial­ nej. Uzna tego rodzaju tw ierdzenie za przesadę, gdyż nigdy do tej pory nie uważał tego, co drugi sobór w atykański nazwał „szczytem i źródłem ” działalności Kościoła za coś tak bardzo ważnego, za poważnyp problem. „Odprawianie” Mszy świętej, udzielanie chrztu, zaopatrzenie chorych, naw et „słuchanie spo­ wiedzi” , nie mówiąc już o brew iarzu, to były sprawy, które załatwiało się niem al „lewą ręk ą” , nie stanow iły większego „problem u” — co najm niej zajm owały m niej lub więcej czasu.

(19)

Liczyły się natom iast inne zadania: katecheza (nieraz bardzo liczne godziny), kazania, spotkania z młodzieżą, „im prezy” mniej lub więcej religijne, zajęcia adm inistracyjne, budowlane itp. Zmianę tego rodzaju m entalności uznaje Instrukcja z 26. 9. 1964 po prostu za istotny cel soborowej odnowy litu r­ gii: „K onstytucja II Soboru W atykańskiego nie zamierza zmie­ niać jedynie form i tekstów liturgicznych, lecz raczej spowo­ dować takie uświadomienie w iernych i tak ą działalność dusz­ pasterską, dla których liturgia byłaby szczytem i źródłem (por. KL a. 10). Zm iany bowiem już do liturgii świętej wpro­ wadzone i te, które jeszcze nastąpią do tego właśnie zmie­ rzają celu” (N. 5). Szczyt i źródło — a więc centrum , ośrodek całej pracy duszpasterskiej. W idzieliśmy jak dobitnie jest to zaakcentowane w szczególności w odniesieniu do liturgii Mszy św., tej, która jest w tym stopniu źródłem życia i wzrostu zarówno całego Kościoła, jak Kościoła lokalnego, że stanowi jednocześnie szczyt wszystkich innych działań duszpasterskich, tych działań, które przecież w istocie swej m ają na celu budo­ wanie Ciała C hrystusa i jednego ludu Bożego. W ydaje się, że konieczna jest jeszcze jedna istotna przem iana w mentalności kapłana, dotycząca już nie tyle jego działalności duszpaster­ skiej ile osobistego życia wewnętrznego. W ty m życiu istniała do tej pory dwutorowość. W istocie rzeczy liturgia nie m iała na życie w ew nętrzne kapłana zbyt wielkiego wpływu. L itu r­ gia nie wyłączając Mszy św. i brew iarza była „odpraw iana”, to była spraw a obowiązku (officium l). Życie w ew nętrzne ka­ płana żywiło się i w zrastało z innych źródeł: z rozmyślania, z nawiedzania Najśw. Sakram entu, z Różańca, z czytania du­ chownego itp. To dopiero była „prawdziwa” modlitwa, to do­ piero była pobożność kapłańska. Takie postawienie spraw y było oczywistym paradoksem. Soborowy dekret o posłudze i życiu kapłańskim przem awia zupełnie innym językiem. O ile za pod­ stawowe źródła kapłańskiej pobożności i ośrodki dążenia do doskonałości uważa spełnianie posługi kapłańskiej (por. art. 12 i 13) o tyle jako najważniejsze, najbardziej istotne źródła ich życia wewnętrznego i ich pobożności określa właśnie spra­ wowanie Eucharystii świętej (por. art. 13 i 14). A więc znowu centrum i serce, tym razem osobistego życia kapłańskiego.

Nie trzeba chyba dowodzić, że tego rodzaju przedstawienie m entalności nie dokona się automatycznie. Będzie ono owocem pilnego studium dokum entów soborowych (w szczególności K o nstytu cji o liturgii i bazujących na niej Instrukcji z 26. 9. 1964, a zwłaszcza z 25 5. 1967 oraz D ekretu o posłudze

(20)

i życiu kapłańskim) jako też dostępnej dzisiaj lite ra tu ry teolo­ gicznej na tem at liturgii, zwłaszcza Mszy ś w .20. Obok studium konieczna będzie m edytacja na tem at Mszy świętej w ogóle, a konkretnego form ularza mszalnego w szczególności. Owocem studium i m edytacji będzie nie tylko pożądana zmiana m en­ talności, ale jednocześnie zupełnie inny sposób celebrowania Mszy świętej. Będzie to sprawowanie ofiary Mszy św. napraw ­ dę „budujące” lud Boży, to znaczy nie tylko zgodne z przepi­ sami (valide et licite), ale także, włączające lud do uczestnic­ tw a i uczestnictwo to ułatw iające (Por. art. 11 KL) 21.

2. Formacja grupy liturgicznej

Stwierdziliśm y, że parafia jako zgromadzenie eucharystyczne to zespół zorganizowany, w którym każdy pełni swoje zadanie, swoją rolę. Obok kapłana, k tó ry zgromadzeniu przewodniczy, w inni zgodnie z tym pojawić się w sprawowaniu ofiary eucha­ rystycznej także laicy odpowiednio przygotowani do pełnie­ nia swoich funkcji liturgicznych. Przygotowanie nie może się sprowadzać do czysto technicznego opanowania odnośnej „roli”. O wiele ważniejsze jest, b y każdy ze współdziałających w litu r­ gii był przejęty możliwie głębokim zrozumieniem zarówno całości ofiary eucharystycznej jak wykonywanej przez siebie funkcji. To głębokie zrozumienie winno iść w parze z au ten ­ tyczną postawą liturgiczną, która w istocie polega na szczerym staraniu o żywą miłość wobec Boga, w eryfikującą się w miłości wobec bliźniego. Tego rodzaju postawa uchroni w spółdziałają­ cych w liturgii mszalnej członków zgromadzenia przed niebez­ pieczeństwem form alizm u w sprawowaniu liturgii i sprawi, że w życiu codziennym oni przede wszystkim objawiać będą innym m isterium C hrystusa i Kościoła. W farm acji grupy liturgicznej okaże się przeto rzeczą konieczną planowa i syste­ m atyczna praca wychowawcza, a naw et ascetyczna. To wcale nie oznacza, b y nie należało z największą starannością dążyć

20 Por. p rzed e w sz y stk im , P a sc h a n o s t r u m (w yd. J. C h a r y t a ń - s k i ) , P ozn ań 1966; W p r o w a d z e n i e do li tu r g ii, cyt. w y żej. P on ad to coraz lic z n ie jsz e a rty k u ły w p o lsk ich cza so p ism a ch o sta tn ich lat. W e W p r o ­

w a d z e n i u do litu r g ii zo sta ły n a s. 629— 631 z e sta w io n e n a jw a ż n ie jsz e

p o zy cje p od ręczn ej b ib lio te k i litu rg iczn ej.

21 C enne u w a g i na te m a t fo r m a c ji litu rg iczn ej k ap łan a, por. W. S c h e n k , M s z a ś w i ę t a w d u s z p a s t e r s t w i e p a r a f i a l n y m , w : W p row ad ze­ n ie do litu r g ii, s. 355— 377 („Praca p r z y g o t o w a w c z a d u s z p a s t e r z a na d

(21)

także do jak najbardziej poprawnego i dokładnego wykonania przez poszczególnych członków g rupy liturgicznej zleconych im zadań.

Gdy chodzi o szczegółowe dane, dotyczące poszczególnych posług w zgromadzeniu eucharystycznym , zostały one dość wyczerpująco omówione w wydanym ostatnio W prowadzeniu do liturgii, w ram ach rodziału pt. Zgromadzenie liturgiczne (s. 125-203). Ograniczamy się przeto do kilku uwag i propo­ zycji uzupełniających.

Funkcja kom entatora w zgromadzeniu liturgicznym wprowa­ dzona oficjalnie przez Instrukcję z 3. 9. 1958, a omówiona wy­ czerpująco przez F. B l a c h n i c k i e g o i H. B o l i ń s k i e - g o 22, nie weszła jeszcze, jak się zdaje w powszechne stopowa­ nie. Wymaga ona bardzo starannego przygotowania tekstu na piśmie i w zasadzie powinien ją pełnić specjalnie do tego wy­ znaczony kapłan. Księża parafialni są w niedzielę bardzo zajęci a naw et przeciążeni pełnieniem innych posług bardziej istot­ nych niż komentowanie Mszy św. (przede wszystkim sakram ent pokuty). Trzeba b y wobec tego do tej funkcji zaangażować świeckich mężczyzn „wzorowych obyczajów i dobrze przygoto­ w anych” . Dopóki nie dysponujem y wydaniem dobrych tekstów kom entarzy mszalnych 23, zajdzie najczęściej potrzeba, by dusz­ pasterz podjął się przygotowania odnośnego kom entarza, zleca­ jąc świeckiemu jego odczytanie. Nie trzeba dodawać, że tacy świeccy kom entatorzy muszą być do swojej funkcji przygoto­ wani przez szersze i pogłębione uświadomienie o Mszy świętej. F unkcja lektora świeckiego jest w liturgii mszalnej w zasa­ dzie czymś nowym. Spraw a została jednakże postawiona jasno: kapłan może czytać lekcję tylko wówczas, gdy b rak lektora („Deficiente vero lectore seu m inistrante idoneo, ipse celebrans legit vel cantat etiam Lectiones et Epistolam” (Ritus servandus z 27. 1. 1965). Ten brak, jak to z ducha przepisu wynika, nie może być regułą. Tymczasem na ogół jest nią jeszcze do dzisiaj. Przyczyną tego stanu rzeczy jest chyba to, że mało który z duszpasterzy zadał sobie tru d przeszkolenia grupy lektorów7 w ybranych pośród starszych m inistrantów czy też odpowied­ nich mężczyzn z parafii. W ydaje się, że ponieważ spraw a przy­ gotowania lektorów jest bardzo poważna i zdaje się n a ogół

0 4 RUDOLF ZIELASKO [20]

22 F. B l a c h n i c k i , K o m e n t a t o r , w : W p row ad zen ie do litu rg ii, s. 143— 160 (z p od an iem b ib lio g r a fii zagad n ien ia); H. B o l i ń s k i , T e k s t

k o m e n t a r z a li tu r g ic z e n e g o , tam że, s. 278— 287.

23 Z a w a rte w P a s c h a n o s t r u m , s. 321— 519 k o m en ta rze litu rg iczn e to raczej m a teria ły do o p ra co w a n ia kom en tarzy.

(22)

przekraczać możliwości kleru parafialnego, należałoby szkolenie lektorów przeprowadzać na szczeblu diecezjalnym 2i.

Przeprow adzenie odnowy liturgicznej w duchu Vaticanum II domaga się zwrócenia baczniejszej niż dotąd uwagi na pro­ blem m inistrantów . W pracach poświęconych tem u zagadnie­ niu 25 mówi się niem al wyłącznie o chłopcach-m inistrantach. W ydaje się jednak, że należałoby poważnie myśleć o tym , by funkcję posługi przy ołtarzu powierzać po odpowiednim przy­ gotowaniu także młodzieńcom lub naw et dojrzałym mężczyz­ nom, małżonkom i ojcom rodzin. Jako ochrzczeni i bierzmowani posiadają realn y udział w kapłaństw ie Chrystusa i dlatego pra­ wo do spełniania właściwych sobie funkcji liturgicznych. Będąc dojrzałymi, mogli te funkcje spełniać z większą powagą i zaan­ gażowaniem osobowym. Instrukcja liturgiczna z 3. 9. 1958 mówi zresztą w n. 93 с. o m inistrantach wyraźnie: „Laici... masculini sexus, sive pueri sint, sive iuvenes, sive viri...’” (A i'S f 071958/656).

Wiadomo, że niewiastom, naw et jeśli są zakonnicami, do mszy świętej usługiwać nie w o ln o 26. Ta bardzo surowa praktyka powinna być na nowo przem yślana w świetle danych drugiego soboru watykańskiego zwłaszcza w świetle praw dy o pow­ szechnym kapłaństw ie wiernych. Dla postronnego obserw atora przedstawia się ona jako rodzaj dyskrym inacji.

Ktokolwiek pełni służbę m inistranta, jest zagrożony przez niebezpieczeństwo źle pojętego „oswojenia się” i zatraty głębo­ kiej czci dla tego co święte. Jest przeto rzeczą niesłychanej wagi, by m inistranci byli stale pod opieką duszpasterską, by w troskliw ym wychowaniu pogłębić ich w iarę i odsłaniać im, w tym stopniu, jak to jest możliwe — ukry te pod znakami świę­ tym i m isteria. Także do nich należy kierować, stale wezwanie: Agnoscite quid agitis, im itam ini, quod tractatis (Z allokucji bi­ skupa w ram ach święcenia prezbiteriatu). Nie posiadamy nie­ stety na naszym terenie jakiejś udanej pedagogiki m inistran­ c k ie j

Konsekwentnej odnowy liturgicznej nie da się w parafii prze­ prowadzić bez scholi śpiewaków lub chóru kościelnego. Z wielu 24 Por. T. P a w l i c k i , L e k t o r , w : W p row ad zen ie do litu rg ii, s. 161— 166.

23 Por. F. B l a c h n i c k i , M in istra n c i, w : W p row ad zen ie do litu rg ii, s. 167— 181 (bibliografia).

28 W I n s t r u k c j i S. Congr. d e d is c ip l in a s a c r a m e n t o r u m a d lo c o r u m

O rd in a r io s z 1. 10. 1949 zn a jd u jem y zdanie: "...om nes a u ctores u n a n i-

m iter docent esse sub m o rta li p roh ib itu m m u lierib u s, e tia m si m o n ia les sint, m in istra re ad a l t a r e ” n. 4. (A A S 41/1949/507).

(23)

trafnych uwag na ten tem at, zaw artych w odnośnych a rty ­ kułach Wprowadzenia do litu rg ii27 godne podkreślenia jest przede wszystkim zdanie przytoczone przez M. Kwiecińskiego: „...parafia bez chóru jest bardzo uboga, bo brak jej całkowitego w ystroju, ale o wiele bardziej biedna jest parafia posiadająca chór, k tó ry nie rozumie swego przeznaczenia. Chór katolicki nie jest katolickim związkiem śpiewaczym, dla którego służba Boża jest okazją do popisu, nie jest on również zespołem uśw ietniającym nabożeństwo, lecz podobnie jak schola jest ściśle związany z liturgiczną akcją” 28. Od członków istniejących chórów kościelnych wymaga się dzisiaj swoistego przestawienia mentalności, przyjęcia postaw y bardziej służebnej i pobożnej. Tam gdzie się to nie udaje, winien proboszcz spokojnie z usług chóru zrezygnować i założyć choćby najskrom niejszą scholę parafialną, dziecięcą lub młodzieżową.29

3. Formacja wiernych

Form acja liturgiczna kapłan i grupy pomocniczej stanowi punkt wyjścia do podjęcia wysiłków o charakterze decydu­ jącym — do form acji parafian.

Na wstępie trzeba znowu przestrzec przed pewnym upro­ szczeniem i nieporozumieniem. W form acji parafii jako zgromadzenia eucharystycznego nie chodzi w pierwszym rzę­

dzie o to, by nauczyć w iernych możliwie dokładnie przysługu­ jących im funkcji liturgicznych, a więc odpowiedzi mszalnych, wspólnych m odlitw i śpiewów, czy naw et odpowiednich postaw zew nętrznych. Wszystko to m a niewątpliw ie swoje znaczenie jako środek do osiągnięcia wewnętrznego i autentycznego uczestnictwa we Mszy świętej (por. a. 30 KL), jako w yraz tego uczestnictwa. Na czym polega istota tego wewnętrznego uczest.. nictwa? Ustaliliśm y to w pierwszej części artykułu. N ajpełniej­ sze i najbardziej autentyczne jest uczestnictwo w ofierze eu­ charystycznej wówczas, gdy w zgromadzeniu panuje głębokie poczucie wspólnoty, mówiąc po prostu — prawdziwa miłość chrześcijańska. Dlatego też istotnym celem, do którego zmierzać powinna form acja parafii jako zgromadzenia eucharystycznego, jest właśnie to możliwie głębokie poczucie wspólnoty. Temu

9 6 RUDOLF ZIELASKO [ 2 2 ]

27 J. Ś c i b o r , Sch ola, w : W p row ad zen ie do litu rg ii, s. 182— 191; M. K w i e c i ń s k i , C h ó r k o ś c i e l n y , tam że, s. 192— 197; Z. B e r n a t ,

O r g a n is ta , tam że, s. 198— 203.

28 Dz. cyt. s. 193.

(24)

celowi pow inny być podporządkowane wszystkie inne zabiegi wychowawcze stosowane w działalności duszpasterskiej wobec parafialnego zgromadzenia eucharystycznego. W arto zauważyć, że w pracy zbiorowej członków Kom isji D uszpasterskiej Epi­ skopatu Polski p.t. Sakram enty święte w duszpasterstwie (Poz­ nań 1963, s. 74) dostrzeżono doniosłość w yrabiania poczucia wpólnoty: „wychowanie w iernych do świadomego i czynnego uczestnictwa we Mszy św. winno zmierzać do obudzenia w nich poczucia wspólnoty, zespolenia w jedną rodzinę dzieci Bożych zgromadzonych wokół osoby Zbawiciela” .

Takim samym językiem przem awia Instru k cja EM w n. 18, wychodząc jednak poza ram y wspólnoty kościoła lokalnego: „W sprawowaniu E ucharystii należy tak rozwijać poczucie wspólnoty, by każdy czuł się zespolonym z braćm i we wspól­ nocie kościoła zarówno miejscowego jak i powszechnego, a w pewnej m ierze naw et ze wszystkimi ludźm i” (por. tamże, n r 26). Nasuwa się pytanie: jak w yrabiać w parafii to poczucie wspólnoty? G dyby na wstępie sformułować jakąś zasadę n a j­ bardziej ogólną, to m ożnaby ująć ją w zdaniu: Usuwać w szyst­ ko, co dzieli i rozbija, a pielęgnować w szystko, co zespala, sku ­ pia, co wiąże zebranych m iędzy sobą i z ołtarzem. W d y rek ty ­ wach szczegółowych w yjdziem y ze spraw wprawdzie -zewnętrz­ nych, ale w arunkujących w znacznym stopniu powstanie po­ stulowanego poczucia wspólnoty.

Niewątpliwe znaczenie posiada w tym względzie to, co n. 24 Instrukcji EM nazywa „rozplanowaniem kościoła dla właściwego przebiegu obrzędów” . „Niech ... pasterze zdają sobie z tego sprawę, że samo odpowiednie rozplanowanie świętego miejsca wiele się przyczynia do należytego spełniania obrzę­ dów i czynnego uczestnictwa w iernych” (Tamże). Należy więc w m yśl wskazań zaw artych w Instrukcji z 26. 9. 1964 (nn. 90— 99) właściwie rozmieścić siedzenie dla celebransa i asysty, przygotować m iejsca dla lektora, śpiewaków i wiernych, przede wszystkim jednak „tak... umieścić i zbudować wielki ołtarz, b y zawsze okazywał się jako znak samego Chrystusa, miejsce spełniania się świętych tajem nic i jakby punkt środkowy zgro­ m adzenia wiernych, którem u należy się najwyższe poważanie”

(Tamże). W ydaje się rzeczą pewną, że tak ą jednoczącą funkcję w stosunku do zgromadzenia spełnia najlepiej ołtarz, ustaw iony możliwie blisko w iernych i to tak, b y kapłan był zwrócony do nich tw arzą. P rzy budowie nowych kościołów należałoby unikać tw orzenia wielkich i skomplikowanych

(25)

9 8 RUDOLF ZIELASKO [ 2 4 ]

nie przestrzeni, gdyż tego rodzaju przestrzenie rozpraszają wiernych i utru dn iają powstanie zw artej wspólnoty.

Duszpasterz, którem u zależy na w yrobieniu ducha wspólnoty postara się także o jak najlepszą „organizację” nabożeństw, zwłaszcza tych, które odpraw ia się w kościele parafialnym w niedziele i święta. Dotyczy to np. godzin i liczby Mszy św. odpraw ianych po parafiach. Należy wówczas., ,,wziąć pod uwagę dobro w spólnoty parafialnej i nie mnożyć liczby Mszy św. aż tak, by wychodziły na szkodę prawdziwie skutecznej działal­ ności duszpasterskiej. Zdarzałoby się to np. wtedy, gdyby na skutek namnożonej ilości Mszy św. przychodziły na poszcze­ gólne Msze św. tylko małe grupki do kościołów, które by m ogły pomieścić ich o wiele więcej, albo gdyby z tej samej przyczyny kapłani by li tak obciążeni pracą, że tylko z wielkim trudem m ogliby spełniać swoją posługę” (Instr. EM, n. 26). Z tego samego powodu „należy uzgodnić celebry w innych kościołach i kaplicach z celebram i w kościele parafialnym ...” (tamże), a „Msze św. dla oddzielnych zrzeszeń, w rodzaju grup związkowych” w inny się odbywać „w m iarę możności w dni powszednie” . Jeśli się nie da przenieść ich na dni w tygodniu, to trzeba się starać o zachowanie jedności w spólnoty parafial­ nej poprzez włączenie oddzielnych grup w celebry parafialne” (tamże, n. 27). Duże znaczenie posiada na pewno wyrobienie wśród wiernych pewnej karności, gdy chodzi o uczestnictwo w zgromadzeniu eucharystycznym . Obok starań o to, by mo­ żliwie wszyscy parafianie b rali udział przede wszystkim w nie­ dzielnym zgromadzeniu eucharystycznym , będzie duszpasterz usilnie zabiegał o to, by w ierni przychodzili na Mszę św. p un­ ktualnie 30, b y zajmowali równom iernie m iejsca w kościele

30 D o k u c z liw y p rob lem sp ó źn ia ją cy ch się n ie je s t w c a le n o w y . P o ­ ch od zący z w . 5 „T esta m en t P a ń sk i” (T e s t a m e n t u m D o m in i) zaw iera c ie k a w e w sk a za n ia , ja k z n im i p ostęp ow ać. D ia k o n i p o w in n i w czasie, gd y sk ład a s ię o fiarę u w a ża ć n a to, by d rzw i k o ścio ła b y ły zam k n ięte. K ie d y k to ś z w ie r n y c h p rzy ch o d zi sp óźn ion y i p u k a do d rzw i, n ie n a ­ le ż y m u o tw iera ć, n a leży n a to m ia st d ołączyć do m o d litw y w iern y ch sp e c ja ln ą p rośb ę za o p iesza ły ch o w ię k sz ą m iło ść i go rliw o ść: „P ropter fra trem q u i sero v e n it, su p p licem u s, ut D o m in u s e i d ilig en tia m et lab orem con céd ât, r e la x e t ab ip so o m n e lig a m en m u n d i h u iu s trib u a tq u e e i v o lu n ta te m d ilectio n is, ca ritatem et sp em .” (T e s t a m e n t u m D o m in i I, 36. P or J. A. J u n g m a n n , M i s s a r u m s o l l e m n i a I, W ien, w y d . 5 1962, s. 307— 308).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niestety, nie zawsze można wygenerować odchylenia w przedstawiony sposób, ko- rzystając z podejścia optymalizacyjnego. Ważna jest też odpowiedź na wątpliwości, dlaczego takie,

W podsumowaniu stwierdzić należy, że właściwe sformułowanie, prawidło- wa interpretacja oraz skuteczne stosowanie określonych norm przez międzyna- rodowe, wspólnotowe i

Pozostawia to niejasność co do kwalifi- kacji niektórych wypowiedzi (przykład określenia prezydenta jako „największego nieroba” uważam za bardzo dobrą ilustrację tej

Dwugłos w spraw ie stanow iska lekarza-katolika w obec problem u niszczenia ciąży, do „A teneum K apłańskiego”,

Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty chętnie rozdawała swoją „wizytówkę”, na której było napisane: „Owocem.. milczenia jest modlitwa, owocem modlitwy – wiara,

Głoszenie Chrystusa w nowej sytuacji Europy Wschodniej domaga się zatem nowej świadomości ekumenicznej, która winna pro- wadzić do nowego stylu działalności

События развивались стремительно: в мар- те открылась выставка картин К . Зеленевского и его школы живописи и рисования (илл. 2), 4 за- тем

Nach Wer- bick bewährt sich die „projektionsverdächtige” Soteriologie »von oben« nur dann, wenn sie von der Soteriologie »von unten« kontrolliert wird, und