• Nie Znaleziono Wyników

Zesłańcze rysunki księdza Leopolda Zgodzińskiego w zbiorach Muzeum Niepodległości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zesłańcze rysunki księdza Leopolda Zgodzińskiego w zbiorach Muzeum Niepodległości"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Milewska-Młynik

Zesłańcze rysunki księdza Leopolda

Zgodzińskiego w zbiorach Muzeum

Niepodległości

Niepodległość i Pamięć 3/2 (6), 179-192

1996

(2)

"N iepodległość i P a m ięć"

Anna Milewska-Młynik

R- 111

' N r

1996

Zesłańcze rysunki księdza Leopolda

Zgodzińskiego w zbiorach Muzeum

Niepodległości

Różne oblicza Sybiru

O braz S y b iru

1

utrw alony w św iadom ości zbiorow ej P olaków je s t w izerunkiem em o cjo ­ nalnym , utrzym yw anym w ciem nych barw ach. B ezlitosna przyroda, fizyczne i psychiczne cierpienia zesłańców w ypełniają go praw ie bez reszty. Jaśniejsze w ątki są tu ledw ie naszki­ cow ane, gdyż nie pasu ją do tradycyjnego w yobrażenia złow rogiej krainy. W zm itologizo- w anym przekazie nie o obiektyw ną praw dę przecież chodzi, lecz o upam iętnienie krzyw dy wyrządzonej ludziom wartościowym. Dlatego wizja Sybiru je st jedynie specyficzną historią w y­ brańców; większość represjonowanych odgrywa role statystów, a tylko niewielka ich grupa - bojownicy o wolność, sprawiedliwość społeczną, wygnańcy z ziemi ojczystej w ysuw ają się na plan pierw szy patriotyczno-m artyrologicznego dramatu. Dopiero pozbaw iona legendy rzeczy­ w istość ukazuje złożone oblicze Sybiru - nie zawsze i nie wszędzie jednoznacznie złe.

Spośród w ielu przybyszów , przem ierzających odludne szlaki sybirskich krain, jed y n ie los katorżników i łagierników m ógł przypom inać piekło na ziem i. S ytuacja p ozostałych za­ leżna była w dużej m ierze od skum ulow ania szeregu czynników : m iejsca pobytu, stopnia zniew olenia, w arunków m aterialnych czy w ew nętrznych p redyspozycji osób, które z ró ż­ nych przyczyn znalazły się w otchłani im perium . P rzykłady badaczy-podróżników , społecz­ ników , ludzi interesu w skazują, że p obyt na Syberii ow ocow ał niekiedy korzyściam i2.

N aturalne bogactw a słabo zagospodarow anych terenów , sprzyjały udanym przydsię- w zięciom gospodarczym , o czym św iadczy chociażby fortuna A lfo n sa P oklew skiego-K o- ziełła, w łaściciela kopalń złota, kam ieni szlachetnych, m łynów parow ych, gorzelni i szyn­ ków . W śród zesłańców znalazło się w ielu uzdolnionych inżynierów (m .in. E rnest B obiński, K azim ierz Falkow ski, A dam Szydłow ski), lekarzy (Józef Ł agow ski, A leksander D ogiel, Jó ­ z e f K ościałkow ski, C ezary W iśniew ski, A ntoni K rasicki, C elestyn C iechanow ski i inni), w ysoko cenionych przez różne środow iska za ich w kład w popraw ę w arunków życia m iej­ scow ej ludności. Interesująca pod względem geograficznym i kulturow ym kraina inspirowała też światłe umysły do podejm ow ania naukowych dociekań. Pracą badaw czą zajm owali się zna­

1 W polskiej tradycji pojęcie "Sybiru" obejmuje cały obszar zesłań w głąb Rosji.

(3)

180 Anna Milewska-Młynik

ni uczeni: Jan C zerski, A leksander C zekanow ski, B enedykt D ybow ski, E dw ard Piekarski, Bronisław Piłsudski, W acław Sieroszewski; m alarskie opisy syberyjskiej kultury i przyrody tw orzyli artyści: A leksander Sochaczewski, Stanisław W roński, M aksym ilian Oborski.

Przykłady można mnożyć, gdyż lista Polaków zasłużonych, w poznawaniu czy zagospoda­ rowywaniu odległych zakątków Rosji jest imponująca. Jawią się na niej postacie o udokumentowa­ nej historii, obok nich zaledwie majaczą te, których losy i dokonania znane są tylko pobieżnie. Za­ chowane ułamki świadectw prawdopodobnie nigdy nie pozw olą zaznajomić się z nimi bliżej.

D o tych ostatnich zalicza się rów nież ksiądz L eopold Z godziński, w ikariusz parafii K rasnystaw w guberni lubelskiej.

Fragmenty życiorysu

W w ielotom ow ym opracow aniu P aw ła K ubickiego B ojow nicy ka p ła n i, rozsiane są k ró t­ kie w zm ianki o L eopoldzie Z godzińskim i je d n a dłuższa inform acja następującej treści: "Ks. L eopold Z godziński, ur. 1829 r. P odług odezw y specjalnej kom isji nm k a Kr. P. z dnia 20 lut. /3 m a r./ 1868 r. N r 2460 /A .A .D .X V 2, N r 36, A .A .D .L X X II

2

k. 157/ do zarządzające­ go spr. d. obc. w. ksiądz L. Z., wik. par. K rasnystaw , gub. lubi. należał do organizacji "re­ w olucyjnej" i był w niej nlkiem pow iatow ym na pow . krasnost., a gdy p ad ł dow ódca Sta- czew ski, przyjm ow ał o tem ustny raport od nlka okręgow ego L eona N iem irow skiego. W o­ bec pow yższych zarzutów m nk Kr. P. nakazał księży: L. Z. i F ranciszka W iśniew skiego, prob. z S aw ina pow . C heł., gub. lubi. w ysłać na m ieszkanie do cesarstw a, co specjalna kan­ celaria nm ka Kr. P. spraw. wojn. 10 lip. 1863 r. N r 3491 p rzekazała do w y k onania kom en- dantow i tw ierdzy Zam ość, w której L. Z. siedział od chw ili aresztow ania" .

W edług kartotek więźniów X Pawilonu Cytadeli W arszawskiej i dokum entów A G AD -u

4

losy księdza potoczyły się nieco inaczej. Źródła te podają, że Leopold Zgodziński, syn Szym ona był aresztowany pod zarzutem współudziału w Organizacji Narodowej i w 1863 roku osadzony w Cytadeli. N a podstawie konfirmacji N am iestnika z 10 czerw ca 1863 roku został skazany na zesłanie w głąb Rosji; wywieziono go z W arszawy trzecim transportem dnia 1 października 1863 roku.

O kilku następnych latach życia księdza Z godzińskiego dokum enty pisan e [w ogóle] m ilczą. Jego pobyt na zesłaniu, stosunek do otaczającej rzeczyw istości pozostaje w sferze dom ysłów . Jedynym , choć bardzo ciekaw ym źródłem inform acji o w arunkach, w jak ich przyszło m u żyć, je s t cykl rysunków w ykonanych przez niego z natury, w m iastach guberni kostrom skiej. Z achow ała się rów nież fotografia księdza z początkow ego okresu zesłania. W idzim y na niej postać w pełni odpow iadającą utrw alonem u w izerunkow i Polaka-zesłańca: du m n ą postaw ę, m ądrą, surow ą tw arz o regularnych rysach, okoloną bujnym zarostem . N a tekturce fotografii w idnieje w ykaligrafow ana ręk ą księdza dedykacja: "H onoracie Zgodziń- sk iej

5

na pam iątkę. K ołogryw d. 3/12 1863 r."

3 Bojownicy kapłani za sprawę kościoła i ojczyzny w latach 1861-1915, oprać. P. Kubicki, Sandomierz 1933, cz.

1, t. 2, s. 467. 4 AGAD, 2G P , 12, k. 8.

(4)

D atow ane rysunki księdza Z godzińskiego pozw alają poznać m iejsca i czas je g o k ilkulet­ niego pobytu na zesłaniu. W iadom o, że od listopada 1863 roku do sierpnia 1864 roku był osiedlony w K ołogryw ie, a w latach 1864-1867 - w W arnaw inie. W edług ustaleń d r Zofii S trzyżew skiej kolejnym etapem je g o tułaczki po R osji była g u bernia k urlandzka6, zaś ostat­ nia o nim w iadom ość pochodzi z roku 1877.

W cz. 3, r. II B ojow ników kapłanów przytoczona je s t o bszerna korespondencja ks. M i­ kołaja K ulaszyńskiego. W liście do ks. A leksandra K ierońskiego, pisanym w S pasku dnia

6

lutego 1877 roku inform ow ał adresata, że "Zgodziński przejeżdżał przez N iższy N ow ogród n

do O desy" . Co działo się dalej, nie w iadom o.

Fakt, że je g o rysunki zachow ały się w śród pam iątek rodzinnych w W arszaw ie sugeruje, że pow rócił z zesłania do kraju. R ysunki te były tw orzoną na bieżąco dokum entacją środo­ w iska i w w iększym stopniu opisyw ały różne przejaw y m iejscow ej kultury, niż w łasne po ­ łożenie. Jest raczej m ało praw dopodobne, żeby ksiądz Z godziński przesyłał je bliskim , ja k o pew nego rodzaju w iadom ości o sobie. W arto zaznaczyć, że poszczególne kartki p onum ero­ w ane są ręką autora niezgodnie z chronologią rejestrow anych faktów , a w ięc po o pracow a­ niu całego cyklu. M ożna przypuszczać, że stało się to po je g o w yjeździe z W arnaw ina. Z a ­ stanaw iające je s t tylko, dlaczego w pozostałych m iejscach pobytu nie kontynuow ał sw ojej pracy. M oże zaabsorbow ały go w tedy inne spraw y, albo otoczenie w ydaw ało m u się m niej ciekaw e, a m oże reszta rysunków po prostu zginęła?

Ikonograficzne opisy Kołogrywu i Warnawina

O bydw a dokum entow ane przez L eopolda Z godzińskiego m iejsca pobytu - K ołogryw i W arnaw in były m iastam i pow iatowym i położonym i w guberni k o stro m sk iej. Jej zw ięzłą

O

charakterystykę podaje E ncyklopedia P ow szechna O rgelbranda . S ygnow ana inicjałam i J. BI. notka inform uje, że w guberni przew ażały okolice m alow nicze, choć m ało przyjazne człow iekow i: rów ninny lub pagórkow aty teren porastały gęste, rozległe lasy, w śród których rozpościerały się liczne je zio ra i bagniska; klim at "więcej zim ny um iarkow any". P odstaw ę utrzym ania ludności stanow iło rolnictw o, które m im o "m iernourodzajnych" gleb do starcza­ ło w ystarczającą ilość zboża. H odow la stała na niskim poziom ie.

P od w zględem przem ysłow ym najlepiej rozw inięte było przetw órstw o drew na. O kolicz­ na ludność w yrabiała naczynia drew niane, plotła "rohoże", pęd ziła dziegieć i sm ołę. Ko- strom scy rzem ieślnicy (cieśle, tracze, kam ieniarze, zduny, szklarze, stolarze, kow ale) w ę­ drow ali p o "całym państw ie od Syberyi do G ruzyi". P rodukcja fabryk i zakładów , w yrabia­ ją cy c h głów nie płótno, obrusy, tkaniny baw ełniane oraz p rzetw arzających skóry była m ało

znacząca. R ów nie słabo prosperow ał handel, z w yjątkiem drobnej sprzedaży.

6 Materiały Departamenta Duchownych Dieł Inostrannych Wieroispowiedanii /S-Petersburg, RGIA, f. 821, op. 150, d. 222,1. 10/.

7 Bojownicy kapłani..., op. cit., cz. 3.t.2, s. 241.

(5)

182 Anna Milewska-Mtynik

W pierw szym okresie zesłania L eopold Z godziński osiedlony był w pow iecie kołogry- w skim , zajm ującym poślednie tereny guberni kostrom skiej. O kolicę charakteryzow ała "po­ w ierzchnia w zgórkow ata, m iejscam i bagnista, pokryta lasam i (więcej ja k 3/4 pow .), grunt piaszczysty, nieurodzajny". L udność utrzym yw ała się z obróbki i spław u drew na oraz my- ślistw a; w ielu m ieszkańców "w ychodziło na zarobek do innych gubernij" .

P ołożony na lew ym brzegu U nży K ołogryw liczył około 1800 m ie sz k ań có w 10. W 2 p o ­ łow ie X IX w. był m ało ciekaw ym , prow incjonalnym m iasteczkiem i tak go pew nie postrze­ gał L eopold Z godziński. S pośród 54 w ykonanych na zesłaniu rysunków , zaledw ie cztery obrazują k ołogryw ską architekturę.

Najokazalej prezentował się dom Żukowa (rys. 51). W komponowany w pochyłe zbocze budy­ nek posiadał od strony szczytu dwie kondygnacje. W dolnej mieścił się prawdopodobnie sklep, o czym świadczą szyldy nad drzwiami i ustawione obok wielkie beczki. Rozległą część mieszkalną, zbudowaną z okrąglaków, pokrywał czterospadowy tarciczny dach. Dekoracyjnymi akcentami prostej i solidnej konstrukcji były balkony i ganek, zwieńczone dwuspadowymi daszkam i11.

D w a następne rysunki przedstaw iają kw atery, w których m ieszkał L eopold Z godziński; D om B atujew ych (rys. 19) reprezentuje starszą form ę budow nictw a m ieszkaniow ego. U kazany o d frontu i rozrysow any na planie budynek m a układ dw utraktow y (po dw ie izby w szerokości), asym etryczny, z w nętrzam i m ieszkalnym i rozm ieszczonym i w okół central­ nie usytuow anego system u ogniow ego. Jest on interesujący ze w zględu na typow ą na tam ­ tych terenach, a u nas rzadziej spotykaną konstrukcję. Z budow ano go z oddzielnie staw ia­ nych pom ieszczeń (na co w skazują szeregi w ystających ze ścian ostatków ), połączonych w je d n ą całość i pokrytych w spólnym czterospadow ym , tarcicznym dachem . D ru g a kw atera, dom A .W . B iełogorow a (rys. 53) staw iany był z okrąglaków m ocow anych na w pust, o łą­ czeniach zam askow anych przytw ierdzonym i w zdłuż kraw ędzi deskam i lub posiadał ściany łątkow e, skonstruow ane z bali w puszczonych w w ypazow ane słupy.

O bok m ieszkań założone były niew ielkie ogródki, zaś całość zabudow ań otaczały drew ­ niane płoty łątkow e.

O statni z tej serii rysunek przedstaw ia w ięzienie w K ołogryw ie (rys. 26) które, p rzynaj­ m niej na obrazku, robi w rażenie m ałego budyneczku, osaczonego w yniosłą palisadą.

Z nacznie bogatszą dokum entację sporządził L eopold Z godziński w W arnaw inie i o k oli­ cach. Po niespełna rocznym pobycie w K ołogryw ie, osiadł tu na dłużej, być m oże ze w zglę­ du na korzystniejsze w arunki praw obrzeżnej części nadw ietłużańskich terenów . W edług E ncyklopedii O rgelbranda "na całej długości w zdłuż biegu rz. W ietługi i na 3 m ile w szerz m iejscow ość je s t w znioślejszą i bardziej suchą; lasy tu są oczyszczone, osady częstsze i po-

12

la dobrze upraw ione" . W kolejnym w ydaniu encyklopedii o liczącym 1200 m ieszkańców

13

W arnaw inie napisano jedynie, że posiada 3 cerkw ie '.

9 Encyklopedyja Powszechna, t. 11, W-wa 1884, nakt. S. Orgelbranda. 10 Tamże.

11 Budownictwo Wielkorusów omówione jest m.in. w: Russkije. Istoriko-Etnograftczeskij Atlas, Moskwa 1970; K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, W-wa 1967.

12 Encyklopedyja Powszechna, op. cit., t. 15, 1864. 13 Encyklopedyja Powszechna, op. cit., t. 11, 1884.

(6)

B yły one pew nie osobliw ością m iasta, gdyż L eopold Z godziński pośw ięcił im aż pięć rysunków . N a podstaw ie sporządzonej przez niego dokum entacji sądzić m ożna, że w arna- w ińskie budow le sakralne były m ało oryginalne, oszczędnie zdobione i praw dopodobnie niew ielkie (na rysunkach nie są p odane w ym iary).

N ajefektow niej prezentow ała się cerkiew letnia (rys. 11, 42); trójczłonow ą, sym etrycz­ nie rozplanow aną św iątynię kryły dw uspadow e dachy, nad którym i d o m inow ała kopuła na bębnie. W ejścia prow adziły przez sześciokolum now e portyki, zw ieńczone trójkątnym i fron­ tonam i i półkopułam i. W ielobryłow ość budow li podkreślały rzeźbione fryzy, oddzielające poszczególne płaszczyzny.

Skrom ną, choć ładnie skom ponow aną cerkiew zim ow ą (rys. 4), w yróżniała przylegająca do niej w ieża dzw onnicza oraz ozdobny portal przy górnym w ejściu, zaś cerkiew na grobie B arnaby (rys. 18) - górujący nad resztą budow li dach w kształcie ostrosłupa. B arnabie po ­ św ięcona była rów nież kaplica, w m iejscu je g o pustelni, złożona z

6

-bocznego, drew niane­ go sanktuarium i galeryjki (rys. 15).

W arnaw in, posiadał też obiekty państw ow e. N ajw ażniejsze było zapew ne biuro p o w ia­ towe (rys. 54), usytuow ane w piętrow ym , drew niano-m urow anym , klasycyzującym budyn­ ku. S olidnością w yróżniał się w arnaw iński kom pleks w ięzienny (rys. 10); za w ysokim m u- rem z okratow aną bram ą, m ieścił się piętrow y, praw dopodobnie m urow any budynek oraz kilka m niejszych zabudow ań, m ało w idocznych z zew nątrz.

Z e w zględu na osobę autora, szczególnie interesujący je s t rysunek koszar (rys. 38). W id­ niejący pod nim napis głosi: "K oszary w W arnaw inie G .K . p rzerobione z m agazynu w ódki podług m ego planu 1867 r.". O znacza to, że L eopold Z godziński w łączył się aktyw nie w ży ­ cie lokalnej społeczności i był zapew ne osobą cenioną, skoro zaakceptow ano je g o pom ysł przebudow y m agazynu.

S am e koszary w yglądały dość skrom nie. R ysunek pokazuje p rzed n ią elew ację dw u k o n ­ dygnacyjnego budynku o prostej bryle i sym etrycznie rozplanow anych elem entach arch i­ tektonicznych. U rozm aiceniem surow ej kom pozycji był ganek z kolum ienkam i, zw ieńczo­ ny trójkątnym frontonem .

P ozostałe rysunki dokum entują budow nictw o m ieszkalne. N a w szystkich p okazane są obszerne obejścia, złożone z kilku zabudow ań, otoczone drew nianym i płotam i łątkow ym i lub szczebelkow ym i.

N ajbardziej im ponująco w yglądała posiadłość R aczyńskiego - "kassjera" (rys. 13). W obejściu w yróżniał się duży dom z bali drew nianych, posiadający pięterko z ganeczkiem . D ostatnio m ieszkał rów nież W .W . B ikarukow , sędzia pow iatu (rys. 50), w łaściciel dw óch solidnych, drew nianych dom ostw o elew acjach przyozdobionych filaram i przyściennym i i w ycinanym i w desce nadokiennikam i.

B udynki, w których m ieszkał L eopold Z godziński m iały skrom niejszy w ygląd. R ysunki zatytułow ane: " l a M oja kw atera w M .P. W arnaw inie. D om A .W . A lifina" (rys. 43), "2a M o­ ja kw atera w W arnaw inie. D om O lim piady M atw iejew ny K allistow ej" (rys. 41) oraz "3a

M oja kw atera w W arnaw inie. D om A .P. Zbrujew a" (rys. 27) ukazują o bejścia z partero w y ­ mi budynkam i, podobnym i pod w zględem konstrukcji do kołogryw skich ale o bogatszym rozczłonkow aniu bryły.

(7)

184 Anna Milewska-Młynik

"Mieszkanie w cesarstwie"

W iele m ów iącą grupą rysunków są plany kw ater. Z aw ierają one szczegółow e inform a­ cje dotyczące usytuow ania i w yposażenia w nętrz oraz spisy lokatorów zajm ujących p o ­ szczególne pom ieszczenia. D zięki nim w iadom o, że w obydw u m iejscach o siedlenia L eo­ p old Zgodzi ński dzielił los zesłańca z grupą Polaków .

W dom u B atujew ych w K ołogryw ie (rys. 31) m ieszkał z nieznanym i z im ienia B ętko­ w skim , D ziew ickim i W iśniew skim . O dw óch pierw szych brak ja k ich k o lw iek w iadom ości, zaś tożsam ość trzeciego je st niepew na.

W opracowaniu Pawła Kubickiego Bojownicy kapłani, podano informację o skazaniu Leopolda Zgodzińskiego i Franciszka Wiśniewskiego, proboszcza z Sawina, pow. chełmski na "mieszkanie do cesarstwa". Obaj księża przybyli na miejsce zesłania między sierpniem a październikiem 1863 roku, zaś w notce biograficznej Franciszka W iśniewskiego

14

podano, że został on zwolniony jeszcze w

1863 roku. Jeśli to prawda, księża mogli mieszkać wspólnie przez bardzo krótki okres.

W B ojow nikach kapłanach, odnotow any je s t je szc ze je d en W iśniew ski, ale o im ieniu M ichał, który przed zesłaniem był w ikariuszem w O stro łęc e15. S kazany na "m ieszkanie w Rosji" przebyw ał w guberni kostrom skiej, w tym sam ym czasie, co L eopold Z godziński, a w 1874 roku pow rócił do K rólestw a16. D ostępne źródła nie p o zw alają jed n o zn a cz n ie usta­ lić, który z księży był w ym ienionym na planie W iśniew skim .

W edług inform acji podanych przy rysunkach kw ater, po krótkim p o b y cie u B atujew ych, L eopold Z godziński przeniósł się do dom u B iełozorow a (rys. 30). B ył to je d y n y przypadek, gdy m ieszkał pod jed n y m dachem z m iejscow ym gospodarzem . B ędąc ju ż w W arnaw inie L. Z godziński przeprow adzał się często, ale za każdym razem przebyw ał w środow isku

Pola-17

ków . W ciągu całego udokum entow anego pobytu tow arzyszył m u ksiądz J. W yszyński , a u K allistow ej (rys. 36) i A lifina (rys. 46) - zesłaniec T. Z aleski. W kolejnych kw aterach, w spółlokatoram i byli w yłącznie księża. W dom u Z brujew a (rys. 28), K arpow a (rys. 48) i M aryi M atw iejew ny S w anow (rys.

8

), oprócz L. Z godzińskiego i J. W yszyńskiego m ieszkał ksiądz Ż m ijew ski, a u Z brujew a - ksiądz Tom icki.

S pośród w szystkich w ym ienionych je d y n ie tożsam ość Ż m ijew skiego m ożna ustalić na podstaw ie innych źródeł. P. K ubicki, pow ołując się na A kta K onsystorza M etropolii W ar­ szaw skiej, podał zw ięzłą inform ację o księdzu Józefie Ż m ijew skim , p roboszczu ze

Złako-18

wa, który w 1864 roku został zesłany do guberni kostrom skiej, gdzie p rzebyw ał

8

lat .

14 Bojownicy kapłani..., op. cit., cz. 1, t. 2, s. 461. Franciszek Wiśniewski, ur. w 1819 r. został zesłany za przynależ­ ność do organizacji powstańczej i za to, że "dał u siebie na plebanji pomieszczenia dla majstra, który robił piki". 15 Tamże, s. 637. Michał Wiśniewski, ur. w 1834 r. był dwukrotnie zesłany na "mieszkanie do Rosji" za nama­

wianie do powstania i za "podburzające" kazania. Do roku 1862 przebywał w Kołogrywie, skąd powrócił do Ostrołęki. Aresztowano go ponownie 3/15/ czerwca 1863 r. i wysłano do gub. wołogodzkiej, a następnie prze­ niesiono do gub. kostromskiej.

16 Wg spisu zesłańców, Cytadela Warszawska.

17 Być może chodzi o księdza Józefa Wyszyńskiego, ur. w 1811 r„ zesłanego za kazania patriotyczne, zbiórkę pieniędzy i namawianie księdza Białobrzeskiego do zamykania kościołów. Por. M.W. Berg, Zapiski o powsta­

niu polskim 1863 i 1864 r., t. 2 Kraków 1899, s. 99; Kartoteki więźniów X Pawilonu, Cytadela Warszawska.

18 Bojownicy kapłani..., op. cit., cz. 1, t. 3, s. 549. Ksiądz Józef Żmijewski, 1825-1898. Ur. we wsi Strabla, obw. białostocki, proboszcz w Złakowie, pow. łowicki, gub. warsz. "popadł w niełaski rządu" i w lipcu 1864 r. zo­ stał zesłany do gub. kostromskiej, gdzie przebywał 8 lat. Kolejne 12 lat spędził w Odessie, a we wrześniu 1884 r. uzyskał pozwolenie na powrót do kraju.

(8)

T e skąpe w iadom ości, są na razie jed y n y m św iadectw em pobytu o m aw ianych du ch o w ­ nych w W arnaw inie. Ich nazw iska nie figurują rów nież, w spisach księży przeniesionych z różnych stron R osji do T unki nad B ajkałem , zaś w zm ianki w centralnych rejestrach osób skazanych na zesłanie są zbyt ogólnikow e, aby na ich podstaw ie d okonyw ać identyfikacji.

Z sam ych rysunków L eopolda Z godzińskiego, znacznie w ięcej, niż o m ieszkańcach m ożna w nioskow ać, o ich w arunkach bytow ych. Z e szczegółow o rozrysow anych planów kw ater w ynika, że w e w szystkich dom ach realia były podobne. N a ogół, zesłańcy zajm ow a­ li oddzielne pokoje, w yposażone w niezbędne m eble: łóżka, stoły, krzesła, szafy, zastępo­ w ane czasem przez "tłum oki" z odzieżą.

N ajw ygodniej żyło im się chyba w dom u Z brujew a. D o sw ojej dyspozycji m ieli, poza w łasnym pokojem , jadalnię, kredens, kuchnię i spiżarnię oraz kaplicę, która była adaptow a­ nym pom ieszczeniem , um eblow anym w długi stół, szafę, kanapę, k rzesła i biurko. W p o ­ godne dni m ogli odpoczyw ać w ogrodzie, gdzie ustaw ione były ław ki - "kanapki" darniow e i stolik. D obre w arunki m iał też ksiądz Z godziński u B iełozorow a, który odstąpił m u pokój gościnny i sypialnię. W yposażenie dom u M aryi M atw iejew ny Sw anow , stw arzało z kolei m ożliw ości podejm ow ania pożytecznych prac, gdyż w pokoju służbow ym um ieszczony był w arsztat tokarski i stolarski.

N a podstaw ie sam ych rysunków trudno sądzić, ja k żyło się księżom na rosyjskiej pro ­ wincji. M ożna je d y n ie przypuszczać, że ich położenie niew iele różniło się od sytuacji ze­ słańców , w innych pow iatow ych m iastach guberni kostrom skiej. Z opisu W incentego S m o­ czyńskiego w iadom o, ja k spędzali czas księża osiedleni w Buju: "W dalekim B uju nad zbie­ giem K ostrom y i W iokosy przebyw ał przez pew ien czas zesłaniec W incenty Sm oczyński w tow arzystw ie kilku rodaków . B yła to straszna dziura, ale m iała dobrą policję, której naczel­ nik, M ikołaj P łatonow icz P ierełoszyn był ośw ieconym i zacnym człow iekiem . A żeby znaleźć rozryw kę na w ygnaniu, P olacy sporządzili szopkę z lalkam i i przedstaw iali jasełka, na które uczęszczali także R osjanie... W innym czasie szukali innego zajęcia. W spółtow

a-19

rzysz kanonik O noszko kopał w łasną ręk ą row y dla osuszenia bagna pod m iastem " . Z esłani, w podobnym okresie księża z W arnaw ina także m usieli obm yślać sposoby w y­ pełnienia m onotonnie upływ ających dni. Ich sytuacja m aterialna nie stw arzała konieczności podjęcia pracy zarobkow ej. W edług relacji hr. Z ygm unta K ierdeja p rzebyw ającego w są­ siedniej guberni w ołogodzkiej "księża zesłańcy otrzym yw ali po

6

rb od rządu, prócz tego stypendia m szalne i zapom ogi z kraju, tak, że najbiedniejszy m iał przynajm niej 25 rb m

ie-20

sięcznie, co aż nadto w ystarczało na przyzw oite utrzym anie" . W ynika z tego, że d uchow ­ ni m ogli pośw ięcać czas dow olnym zajęciom . W W arnaw inie, je d e n z księży w ykonyw ał m isterne klatki dla ptaków (rys. 7), L eopold Z godziński zaprojektow ał przebudow ę m aga­ zynu w ódki, sporządził dokum entację kołogryw skiej i w arnaw ińskiej architektury, kopio­ w ał stare ryciny. Jest on rów nież autorem serii bardzo ciekaw ych rysunków , pośw ięconych etnograficznym opisom guberni kostrom skiej.

19 M. Janik, Dzieje Polaków na Syberii, Kraków 1928, w. 396. 20 Tamże, s. 389.

(9)

186 Anna Milewska-Mtynik

Ikonograficzne opisy wsi

Sporządzona przez Leopolda Zgodzińskiego dokum entacja kostrom skiego budow nictwa jest opisem konkretnych domostw. Pod rysunkami podane są zazwyczaj szczegółow e dane: nazw i­ sko właściciela lub określona funkcja budynku, nazw a miejscowości oraz data. W yjątek stano­ wią "Domy włościańskie, G.K." (rys. 39), które nie rejestrują realnej rzeczywistości, ale stano­ w ią przegląd form ówczesnego budownictwa wiejskiego w guberni kostromskiej.

B liżej nie opisany rysunek ukazuje trzy różniące się budynki. N a pierw szy m planie, p o ­ kazane są dom y m ieszkalne, posiadające ściany zrębow e z okrąglaków i tarciczne dw uspa­ dow e dachy, w zm ocnione deskam i okapow ym i. Z budow ane na w ysokiej p o dbudów ce d o ­ m y, w części dolnej nie m ają okien. W ejście do w yżej położonego m ieszkania prow adzi al­ bo przez ganek na palikach albo p rzez drew niany podest i p rzybudów kę z desek. O kna są m ałe, ozdobione w ycinanym i listw am i. N a drugim planie, pokazany je s t jedno p o zio m o w y budynek z bali, przykrytych czterospadow ym dachem .

P odobną zasadę dokum entow ania przyjął L eopold Z godziński przy opisie "typów m iej­ scow ych". Postacie nie pokazują indyw idualnych osób, ale ich cechy uogólnione. R ysunki syntetyzują inform acje o stroju i w ykonyw anych zajęciach. Ż aden z nich nie przed staw ia lu­ dzi przy pracy - zm ęczonych, byle ja k odzianych. Statycznie ujęte postacie m ają, ja k n ajle­ piej prezentow ać strój, a dodany rekw izyt je d y n ie w skazuje ja k ą ś czynność.

A. Jacher-T yszkow a, analizując X IX -w ieczne źródła ikonograficzne, p o św ięcone p o l­ skim strojom ludow ym pisze: "W X IX w iecznej ikonografii przynależność społeczna je s t określana nie tylko za p om ocą ubiorów w iejskich, ale i charakterystycznych atrybutów czy rekw izytów . A trybuty określały w sposób jednoznaczny głów ne lub uboczne zajęcie zaw o­ d o w e i przynależność stanow ą. W rękach m ężczyzn odzianych w o dśw iętne sukm any, które

21

nigdy nie były używ ane ja k o u biór roboczy, pojaw iły się łopaty, w idły, kosy itd." . W cyklu rysunków L. Z godzińskiego, atrakcyjnością w yróżnia się strój kobiety sprzeda­ ją ce j po dom ach m leko (rys. 17). Jej głow ę zdobi usztyw nione nakrycie - "soroka" i ręczni-

kow ata chusta o haftow anych brzegach. N a dłu g ą koszulę z obszernym i rękaw am i nałożona je s t suknia-sarafan, w ukośne paski, haftow ana w zdłuż zapięcia i na dole.

P odanej przez A. Jacher-T yszkow ą zasady, stosow anej w naszej X IX -w iecznej

ikono-22

grafii, nie m ożna je d n a k uogólniać. W Istoriko-etnograficzeskim atlasie , zaw arta je s t in ­ form acja, że w rosyjskich guberniach w ykazyw ano niekiedy szczególną dbałość o w ygląd roboczej odzieży. W czasie sianokosów , w których uczestniczyła praw ie cała w ieś, kobiety chciały ładnie zaprezentow ać się przed resztą społeczności. Z tego pow odu zakładały spe­ cjalne, dość bogato zdobione "pokosnyje" sarafany.

W śród rysunków L. Z godzińskiego, znajduje się "K osiarka" (rys. 40) z gruberni k o ­ strom skiej. N a głow ie m a płócienną chustę ze sztyw ną podkładką, a ub ran a je s t w pasiastą koszulę, suknię-sarafan z w zorzystego m ateriału, zapinany na ram ionach fartuch, zdobiony

21 A. Jacher-Tyszkowa, Grafika polska XIX w. jako źródło do badań nad strojem ludowym, ''Polska Sztuka Ludo­ wa" 1975 nr 4.

(10)

w dolnej części kilkom a rzędam i haftu. O gotow ości do pracy m a św iadczyć kosa i przy tro ­ czony do pasa w oreczek z osełką.

K oszula, sarafan i zdobiony fartuch składają się na strój "D ziew ki ze w si" (rys. 29), trzy­ m ającej w ręku kopaczkę.

N a w szystkich rysunkach dopełnieniem kobiecej odzieży, są łapcie p lecione z łyka. K olejną grupę społeczną reprezentują "Pasterze" (rys.

6

). N a rysunku przedstaw iony je s t m ężczyzna z chłopcem , odziani w charakterystyczny strój: koszulę w ypuszczoną na w ierzch, z m ałą stójką i rozcięciem na piersi, p rzew iązaną paskiem z m ateriału, w szerokie spodnie, onuce i łapcie z łyka. M ężczyzna m a na głow ie w ysoką czapkę, a chłopiec m acie­ jó w k ę. R ekw izytam i pasterskim i są: skórzana torba, kij, bacik i d rew niana trąba.

Strój męski, pokazany jest również na rysunku "Chłop i dziewka" (rys. 20). M ężczyzna ma na głow ie czapkę filcową, w kształcie ściętego stożka, zaś ubrany je st w koszulę z rozcięciem na piersi, szerokie spodnie, skórzane buty z cholewam i i praw dopodobnie sukienną kapotę.

O drębnym charakterem w yróżnia się strój C zerem isów , zam ieszkujących gubernię ko- strom ską. W edług W ielkiej E ncyklopedyi Pow szechnej Ilustrow anej "C zerem isi, lud nale­ żący do grupy plem ion fińskich nadw ołżańskich... w ubiorze naśladują R ossyan, choć

nie-• 23

które okolice m ają pod tym w zględem odrębności"

R ysunek nr 24, zatytułow any "C zerem issy G .K " p rzedstaw ia dw óch m yśliw ych ze strzelbam i i zdobyczą. P ierw szy, ubrany je s t w o k rągłą czapeczkę zdobioną haftem , obszer­ ną koszulę przew iązaną paskiem , szerokie prążkow ane spodnie w puszczone w onuce i ła­ pcie plecione z łyka. D rugi m a na sobie w ysoką czapkę z futrzanym otokiem , sukienny lub z ow czej w ełny kaftan lam ow any baranią sierścią, zdobiony haftem oraz, ja k poprzedni, szerokie spodnie, onuce i łapcie24.

Bogate pod względem informacyjnym są dwie scenki rodzajowe. Szczególnie wiele mówiący jest rysunek "Wieś i miasto" (rys. 16), który obok stroju opisuje obyczaje. Przedstawia dwie kobie­

ty prowadzące przy kieliszku ożywioną rozmowę. Ich poufałość i podobny wzorzec zachowań wskazują na brak dystansu między reprezentowanymi grupami społecznymi. Jedynym wyznaczni­ kiem odmienności jest ich strój; mieszczanka m a na głowie chustkę zawiązaną czołowo, a na ra­ miona narzuconą wielką kraciastą chustę, spod której wystają długie rękawy koszuli, część sukni z materiału w kratę i owalny dół fartucha. Charakterystyczne elementy stroju wieśniaczki, to usztyw­ nione podkowiaste czółko, koszula z długimi rękawami oraz wzorzysta suknia-sarafan.

R ysunki, pośw ięcone m iejscow ej ludności, w ykonał L eopold Z godziński, w ciep lej­ szych porach roku, stąd je g o dokum entacja obejm uje je d y n ie lżejszą odzież. B rak szczegó­ łow ych opisów , rozrysow anych detali czy zaznaczenia kolorystyki strojów nie pozw alają na p recyzyjną ich charakterystykę.

Z literatury w iadom o, że w 2 poł. X IX w. W ielkorusi zam ieszkujący centralne gubernie szyli lżejszą odzież z białego płótna, lnianej lub konopnej pstrokacizny (w barw ną kratę al-23 bo w pasy), z kum acza (jasnoczerw onej m aterii baw ełnianej) oraz z drukow anego p łó tn a .

23 Wielka Powszechna Encyklopedyja Ilustrowana, t. 13, W-wa 1894, s. 812; Encyklopedyja Powszechna, op. cit., t. 6, 1861 s. 431.

24 Por. Maryjcy [w:] Narody e\ropejskoj czasti SSR, t. 2, M., 1964, s. 514-535. 25 Russkije..., op. cit.

(11)

188 Anna Milewska-Młynik

N a podstaw ie sposobu układania się m ateriału, z którego sporządzono ry sow aną przez L. Zgodzi ńskiego odzież, ja k też zaznaczonego w zornictw a, m ożna przypuszczać, że opisy­ w ane stroje w ykonano z podobnych tkanin.

D ość precyzyjnie odtw orzony krój i pokazanie części zdobionych dają ogólne w yobra­ żenie o charakterze odzieży, choć sam o zdobnictw o (surow ce, sposób w ykonania) je s t m ało czytelne.

O statnią grupę cyklu etnograficznego, stanow ią rysunki pośw ięcone w iejskiej gospodar­ ce. O graniczają się one do pojedynczych przykładów z w ybranych dziedzin. U bogi ilościo­ w o m ateriał nie pozw ala określić, czy L. Z godziński sporządzając tę dokum entację, starał się rejestrow ać form y szczególne, charakterystyczne dla terenów guberni, czy też takie, któ­ re spotkał w czasie sw oich w ędrów ek po okolicy.

N a trzech rysunkach pokazane są budynki gospodarcze. D w a z nich (rys. 5 i 49), p rzed­ staw iają w iatraki o zrębow ych ścianach z okrąglaków i w ysoko um ieszczonych śm igłach. P ierw szy, m a na górze budkę z desek, do której w chodzi się po drabinie, drugi kształtem p rzypom ina prostą w ieżę z w ejściem na dole.

N a rys. 44 pokazany je st budynek tartaku o zrębow ych ścianach, z p iłą p oruszaną m e­ chanizm em w iatraka i z urządzeniem transportującym kłody drew na.

K olejne rysunki (33, 37), przedstaw iają X IX -w ieczne m aszyny do m łócenia zboża. Ilu ­ stru ją je dw ie drew niane "m łocarnie" kieratow e, których część p racującą stanow ią w alce nabijane kołkam i. N a rys. 37 pokazane są dodatkow e cepy dw udzielne.

R ysunek nr 22, zatytułow any "A ndrec", przedstaw ia w óz czterokołow y, drabiniasty o konstrukcji trójłącznikow ej, polegającej na sztyw nym połączeniu przedniej i tylnej części za p om ocą drąga oraz dw óch bocznych żerdek.

U rządzenie do obróbki w łókna reprezentuje "M otow idło" (rys. 23), do m ierzenia d łu g o ­ ści przędzy, z ozdobnie w yciętym i elem entam i zw ieńczenia i podstaw ki.

O statnie, w tej serii rysunki nr 47 i 52, pokazują zróżnicow ane w yroby rękodzielnicze, używ ane w gospodarstw ie, m.in. naczynia ceram iczne, pojem niki z łubu, różnego typu uchw yty do garnków , drew niane nosidła na w odę, torby ze skóry lub dartki drzew nej z lin ­ kam i do m ocow ania ich na plecach. Z e w zględu na brak jak ieg o k o lw iek opisu lub w skaza­ nia przeznaczenia przedm iotu, kilku form nie udało się zidentyfikow ać.

Uwagi końcowe

O L eopoldzie Z godzińskim , ja k o rysow niku i dokum entaliście m ożna pow iedzieć, że był obserw atorem ciekaw ym i chyba życzliw ym otoczeniu. C hoć p o b y t w R osji stanow ił d la niego karę, nie w yszukiw ał w okół siebie brzydoty czy cierpienia, tylko rzeczy w ażne lub osobliw e. N iekiedy pozw alał sobie najw yżej na szczyptę ironii, rysując np. scenkę "W ieś i m iasto".

O taczającą rzeczyw istość starał się p rzedstaw iać ja k najdokładniej. R ysow ał tuszem na kolorow ych, cienkich arkusikach, o w ym iarach 13 x 21 cm. W tym niedużym form acie p rzedstaw iał tak skom plikow ane konstrukcje, ja k cerkw ie, czy kom pleksy budynków . M a­ ją c zapew ne sporo w olnego czasu cyzelow ał detale.

(12)

L eopold Z godziński był tw órcą utalentow anym , ale am atorem , o czym św iadczą pew ne u chybienia w rysow aniu perspektyw y, a być m oże także płaskość ujęć czy pom in ięcie m o­ tyw ów i środków artystycznych tw orzących nastrój. Z drugiej strony w ydaje się, że estetyka ujęć nie m iała d la L eopolda Z godzińskiego specjalnego znaczenia. R ysując, koncentrow ał się na faktach i zam ierzone zadanie dobrze spełnił.

Sporym m ankam entem dokum entacji etnograficznej je s t brak kolorystyki i dodatkow ych inform acji, co w niektórych przypadkach uniem ożliw ia identyfikację.

L eopold Z godziński nie zam ierzał je d n a k tw orzyć naukow ych opisów kultury guberni kostrom skiej. Jego rysunki przypom inały raczej pocztów ki, ukazujące m iejscow e osobliw o­ ści. D ziś, gdy tam tej kultury ju ż nie m a, ich znaczenie je s t dużo w iększe.

W ykorzystany w opracow aniu m ateriał porów naw czy, dotyczący guberni kostrom skiej, życia zesłańców czy kultury m aterialnej W ielkorusów pochodzi z dostępnych źródeł, takich ja k X IX -w ieczne encyklopedie oraz w spółczesne polskie i rosy jsk ie p race naukow e. In fo r­ m acje te pozw alają uściślić niektóre fakty oraz ukazują ogólne tło i praw dopodobne w arun­ ki życia zesłańca skazanego na niezbyt dotkliw ą karę. O m ów ione w tym kontekście rysunki pokazują, ja k konkretną rzeczyw istość postrzegał określony człow iek - ksiądz L eopold Z go­ dziński.

W iadom o, że na terenie guberni działało K ostrom skie T ow arzystw o N aukow e oraz T o ­ w arzystw o M iłośników Przyrodoznaw stw a, A ntropologii i E tnografii, które w ydały dru­ kiem szereg opracow ań dotyczących m .in. statystyki, w arunków bytow ych i kultury ludo­ wej kostrom skich pow iatów . P ublikacje te są, niestety, trudno d ostępne lub nie do zdobycia w Polsce.

Podobnie w ygląda spraw a u stalenia życiorysu L eopolda Z godzińskiego oraz pozo sta­ łych zesłańców z K ołogryw u i W arnaw ina. S pecjalizujący się w problem atyce carskich re­ presji - Z ofia S trzyżew ska i Jerzy W ągrodzki odnaleźli w archiw ach dokum enty, w których w ym ieniono L. Z godzińskiego, M . W iśniew skiego i J. W yszyńskiego. D ane o nich są je d ­ nak ogólnikow e, w yryw kow e i niekiedy sprzeczne. P rośba skierow ana do kostrom skiego ar­ chiw um , o zw eryfikow anie znanych nam do tej pory faktów , nie p rzyniosła rezultatu.

N a podstaw ie przedstaw ionego m ateriału, uogólnienia dotyczące losów i środow iska, w którym żyli zesłańcy, nie są m ożliw e. W iarygodność opisu m oże p o tw ierdzić albo obalić je ­ go w eryfikacja o parta na analizie treści artykułów publikow anych w tam tym okresie oraz różnego typu źródeł pierw otnych (przede w szystkim archiw alnych dokum entów rosyjskich, po części jeszc ze nie opracow anych).

E fekt indyw idualnych poszukiw ań niew ielkiej w sum ie ilości faktów byłby je d n a k nie­ w spółm ierny do nakładu pracy i środków . N iem niej szanse na d otarcie do m ateriałów źródłow ych istnieją, poniew aż długo zaniedbyw anym tem atem zesłań zajm uje się obecnie spore grono historyków . N ie je s t w ięc w ykluczone, że przy okazji kom pleksow ych badań zostaną rów nież ujaw nione dzieje księży - zesłańców z K ołogryw u i W arnaw ina.

(13)

190 Anna Milewska-Mtynik

Ks. Leopold Zgodziński. Front cerkwi letniej w Warnawinie, Gubernia Kostromska, 1864 r. Papier, tusz, rys. piórem (ze zbiorów Muzeum Niepodległości, repr. T. Stani).

(14)

Ks. Leopold Zgodziński, “Plan 4-ej mojej kwatery w M.P. Warnawinie", Gubernia Kostromska, 1864-1866 (ze zbiorów Muzeum Niepodległości, repr. T, Stani).

Ks. Leopold Zgodziński, "l-a Moja kwatera w M.P. Warnawinie, Gubernia Kostromska", 1864 r. Papier, tusz, rys. piórem (ze zbiorów Muzeum Niepodległości, repr. T. Stani).

(15)

192 Anna Milewska-Mtynik

Ks. Leopold Zgodziński, "Nie ugodno li mołoka?" - (Czy nie potrzebujecie mleka?) Wieśniaczka z gu­ berni kostromskiej (Warnawin, gubernia kostrom- ska, 1864-1866, ze zbiorów Muzeum Niepodległo­ ści, fot. T. Stani).

Cytaty

Powiązane dokumenty

In this study, a questionnaire to measure teacher attitudes towards supervising research activities and design activities in secondary school was completed by 130 Dutch teachers

Za pomocą podskali stygmatyzacji „Kwestionariusza piętna i dyskryminacji” (Consumer Experiences of Stigma Question- naire – CESQ) zbadano 153 osoby chorujące na schizofrenię, 31

Naj- nowsze badania zespo³u Anneta [19] pozwalaj¹ wniosko- waæ, ¿e pomiar czujnoœci uwagi mo¿e byæ wystarczaj¹cym markerem funkcjonowania neuropsychologicznego dzieci chorych

MacKay w uzupe³nieniu do powy¿szej teorii stwierdzi³, ¿e zak³ócenia spo- strzegania, zniekszta³cone przetwarzanie informacje oraz stoso- wanie obron mog¹ w znacznym

Zró¿nicowanie terytorialne zale¿y w pewnym stopniu od odsetka ludnoœci wiejskiej w województwach, nie zale¿y natomiast od ich sytuacji ekonomicznej, oraz od

Wieloczynnikowe uwarunkowania autyzmu dzieciêcego mog¹ przyczyniaæ siê do wyst¹pienia w nieco póŸniejszym wieku

Pozytywne wyniki badañ wskazuj¹ce na istnienie zwi¹zku polimorfizmów genu TPH1 (A218C, A779C) ze zwiêkszon¹ tendencj¹ do zachowañ samobójczych przed- stawili tak¿e m.in.: Mann

W anglojêzycznej literaturze przedmiotu okreœlana jest jako intimate partner violence (przemoc w bliskich zwi¹zkach). Kobiety znacznie czêœciej ni¿ mê¿czyŸni doœwiadczaj¹