• Nie Znaleziono Wyników

Zakalec, czyli dwa syndromy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zakalec, czyli dwa syndromy"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Filar

Zakalec, czyli dwa syndromy

Palestra 49/1-2(553-554), 108-109

(2)

108

CO

PISZCZY

W PRAWIE

Marian Filar

ZAKALEC CZYLI DWA SYNDROMY

Patrzę na gustownie wkomponowany w scenerię sali recepcyjnej Pałacu Prezy-denckiego nieco prowokujący napis „Czy Polska jest państwem prawa”? Patrzę na napis i przysłuchuję się wystąpieniom uczestników debaty zwołanej „w tym tema-cie” przez Pana Prezydenta. I referenci i dyskutanci i słuchacze bardzo prominent-ni. Cała „wierchuszka” sejmowo-senacka: „resortowo-sprawiedliwościowa”, re-daktorzy naczelni pism prawniczych, prezesi SN i NSA, szef Policji, Rzecznik Praw Obywatelskich, grupka profesorów prawa, media, słowem wszyscy, którzy na takiej debacie powinni być. Patrzę na napis, słucham i myślę. Jest czy nie jest? W konsty-tucyjno-ustrojowym sensie oczywiście jest! Relacje między podmiotami władzy i obywatelami odbywają się na podstawie przepisów prawa a nie arbitralnych auto-rytarnych rozstrzygnięć, prawne relacje między obywatelami tak samo. Prawo sta-nowione jest w demokratyczny sposób przez władzę ustawodawczą wybraną w wolnych, uczciwych wyborach. A mimo to zaufanie obywateli do prawa i organów jego stosowania spada na łeb i szyję. Dlaczego?

Myślę, że gustowną planszę z napisem należałoby sformułować w trochę inny sposób. Nie, czy jest państwem prawa, ale jakiego prawa? Bo to dwie różne rzeczy. Przecież także demokratycznie stanowione prawo mające ambicje regulowania stosunków polityczno-społecznych może być prawem kiepskim i nie dawać oby-watelom tego co dla nich najważniejsze, poczucia bezpieczeństwa i sprawiedliwo-ści. I z takim stanem rzeczy mamy chyba do czynienia w Polsce. Legislacyjne młyny pracują wprawdzie na najwyższych obrotach, opasłe tomiska Dzienników Ustaw puchną z roku na rok w oczach, ale mąka z tych młynów jest często tak kiepskiej

(3)

109 jakości, że o upieczeniu z niej smacznego chleba nie ma nawet co marzyć. A i w prawniczych piekarniach – instancjach stosowania prawa – też nie dzieje się najle-piej. Piekarze nie zawsze kompetentni, nie zawsze szczególnie pilni a czasami, zda-rza się, że świadomie machrują coś przy wypieku.

No i w efekcie mamy dość kiepski proces stanowienia prawa i nie lepszy jego stosowania. I trudno się dziwić, iż jego konsument z często-gęsto zakalcowatego produktu nie jest zadowolony.

Wiele jest przyczyn takiego stanu. Dwie jednak wydają mi się być najważniejsze. Pierwszą nazwałbym „syndromem Kargula”. Pamiętamy scenę wyprawy naszego filmowego bohatera do sądu i dwa handgranaty wręczane mu na tę okoliczność przez zaradną babcię – „prawo prawem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. Prawo u nas, tak na etapie legislacji jak i na etapie stosowania zwłaszcza w kontekście dominującej u nas tzw. świadomości prawnej traktowane jest nie jako efekt kompromisu społecznego służące utrzymaniu tego kompromisu w interesie wspólnym, tylko jako instrument realizacji jakiegoś egoistycznego indywidualnego czy grupowego interesu, załatwienia spraw po własnej myśli i z korzyścią dla siebie, nie oglądając się na nikogo i na nic, zwłaszcza na interesy innych podmiotów biorą-cych udział w obrocie społecznym.

Druga to „syndrom kałasznikowa”. Prawa nie traktuje się u nas jako długofalo-wego instrumentu budowania zabezpieczania ładu społecznego wynikającego i mającego swe źródła w podstawowych założeniach filozoficzno-aksjologicznych, stabilnego narzędzia na dłuższą metę, tylko jako doraźnego instrumentu załatwia-nia doraźnych spraw. Ot, czegoś na kształt instrukcji obsługi kałasznikowa – „odcią-gnij sprężynę, zwolnij zamek... itd.”. Tak rozumiane prawo jest co najwyżej instru-mentem bieżącego administrowania życiem państwowo-społecznym, czymś na kształt „instrukcji obsługi Państwa” a nie trwałym, zbudowanym na solidnych pod-stawach fundamentem jego egzystencji. I z tymi dwoma syndromami będziemy się wspólnie musieli jakoś rozprawić, by chleb upieczony w naszych piekarniach spra-wiedliwości z mąki zmielonej w młynach spraspra-wiedliwości lepiej nam smakował.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Cytowane wartości najwyższych i najniższych częstości sum dobowych opadów w 20-leciu 1990–2009 wskazywały na zmienny zakres ich wahań, który zmniejszał się wraz ze

drobne fragmenty podstawy czaszki, kości skaliste; fragmenty trzonów obojczyków, fragmenty panewek i wyrostków łopatek, fragmenty trzonów kręgów z całego odcin-

Komisja Konstytucyjna Sejmu (Spra‑ wozdanie stenograficzne Sejm X kad. 15, 1989) oraz Komisja Konstytucyjna Senatu (Sprawozdanie stenograficzne Senat I kad. 14, 1989) w niespełna

neralnie dowartościowuje przekształcanie środowiska, które przestaje być złem koniecznym, a staje się działaniem równorzędnym i alternatywnym wobec sozotechniki,

In this study we contribute to the discussion on word segmentation in non-native speech by investigating how Polish speakers of English perceive English sonorant devoicing

The developed KOS includes terms derived from international valuation standards, such as European Valuation Standards (TEGoVA, 2012), International Valuation

profil geologiczny złoża rud żelaza kopalni „Staszic” w Rudkach koło Nowej Słupi, oraz dokumenty wydane przez władze niemieckie; lata po wyzwoleniu zaś —

Istotnym przy tym było, że Litwa starała się od początku konfliktu z Polską mieć dobre stosunki z Niemcami i Związkiem So­ wieckim.. Wielka Brytania, Francja,