• Nie Znaleziono Wyników

Iroszkocki biskup w Salzburgu, problem Antypodów i "Kosmografia Aethicusa z Istrii"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Iroszkocki biskup w Salzburgu, problem Antypodów i "Kosmografia Aethicusa z Istrii""

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Strzelczyk, Jerzy

Iroszkocki biskup w Salzburgu, problem

Antypodów i "Kosmografia Aethicusa z

Istni"

Przegląd Historyczny 74/2, 221-236 1983

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

R

O

Z

P

R

A

W

Y

JERZY STRZELCZYK

Iroszkocki biskup w Salzburgu. Problem Antypodów

i „Kosmografia” Aethicusa z Istrii

P ostać W ergiliusza (około 710— 784), długoletniego biskupa Salzburga, w spółorganizatora Kościoła baw arskiego i właściwego o rg an izato ra m i­ sji w śród Słow ian karan tań sk ich , n ależy do b arw n iejszych tej epoki. Po­ zostaw iając n a uboczu głów ny n u r t działalności kościelnej „apostoła K a- ry n tii” T, p rag nęlibyśm y w ty m a rty k u le zająć się pew ny m ubocznym w ątkiem jego życia, rzu cającym , ja k się w ydaje, in te resu jąc e św iatło na postaw ę in te le k tu a ln ą W ergiliusza, oraz zająć stanow isko wobec in te ­ resu jącej hip o tezy badaw czej, każącej do patryw ać się w W ergiliuszu a u to ra tajem niczej „K osm ografii” podającej za swego au to ra' niezna­ nego skądinąd A ethicusa z Istrii.

G łów nym źródłem do postaci W ergiliusza jest pow stałe w drugiej po­ łowie IX w ieku w S alzburgu pisem ko polem iczne, zaty tu ło w an e „Con- versio B agoariorum et C a ra m a n o ru m ” („N aw rócenie B aw arów i K a ra n - tan ó w ”) 2. Cel pism a jest oczyw isty: chodziło o uzasadnienie roszczeń arcy b isk u p stw a salzburskiego do przew odnictw a w Kościele baw arskim poprzez w ykazanie zasług poniesionych przez biskupów salzburskich w dziele naw racan ia B aw arów i Słow ian k aran tań sk ich . Pod koniec 3 roz­

działu czytam y w ty m tra k tac ie: _ *

„W tedy m ianow icie, w czasach O dylona księcia B aw arów , k tó ry byl poddany m kró la F ran k ó w Pippin a, p rzy b y ł z w y spy Irla n d ii m ąż m ąd ry i wielce uczony im ieniem W ergiliusz do w spom nianego króla do » F ran­ cji«, do m iejsca k tó re nazyw a się Q uierzy. K ról zatrzy m ał go z miłości do Boga p raw ie dw a la ta p rz y sobie. G dy poznał, jak bardzo jest on uczony, posłał go do w spom nianego księcia O dylona i nadał m u bisk up­ stw o salzburskie. {W ergilius2] zw lekał z konsekracją praw ie dw a lata i m iał p rzy sobie osobnego [własnego] b iskupa dla w y p ełn iania urzędu biskupiego. Ten tow arzyszył m u z ojczyzny, a n azyw ał się Dobdagrecus. Później jed n a k W ergiliusz p rzy ch y lił się do próśb lu d u i biskupów k raju i p rz y ją ł sak rę biskupią. O rdy now an y został przez w spółbiskupów k raju , w ro k u od narod zenia P a n a 767, 15 czerw ca”.

W ergiliusz, p iastu jący godność bisk u pią w Salzburgu w lata ch 755— 784, był jed n y m z n ajw y b itn ie jszy c h rządców Kościoła n a ziem iach nie­

1 Podstaw ow e dane do postaci W ergiliusza i podstaw ową bibliografię, zwłaszcza pod kątem jego powiązań ze Słow ianam i izawiera artykuł J. L e ś n e g o w S ło w ­

niku Starożytności Słowiańskich t. VI, cz. 2, Wrocław 1980, s. 379—380.

2 W ydanie krytyczne: M. K.o s, Lubljana 1936. Bogato kom entowane w ydanie z tłum aczeniem niem ieckim opublikował ostatnio H. W o l f r a m , Conversio Bagoa­

riorum et Carantanorum. Das Weissbuch der Salzburger Kirche über die erfolg­ reiche Mission in Karantanien und Pannonien, Wien—Köln—Graz 1979.

(3)

222 J E R Z Y S T R Z E L C Z Y K

m ieckich w V III w ieku, a zarazem jed n y m z n ajw y raźn iej z pom roki dziejow ej w y łan iających się przedstaw icieli n arodu iroszkockiego, k tórzy począwszy od końca VI w ieku p rzem ierzali Europę k o n ty n en ta ln ą pro

Christi amore.

Początki b iskupstw a salzburskiego, podobnie ja k i innych bisku pstw baw arskich, są tru d n o uch w y tn e w źródłach. Założycielem jego m iał być św. R u p ert, działający w B aw arii n a przełom ie w ieku VII i V III, postać ta jaw i się jed n a k niezbyt w yraźnie w źródłach 3. Im iona jego bez­ pośrednich następców są w łaściw ie p u sty m i dźw iękam i i dopiero w raz z W ergiliuszem , praw dopodobnie p iąty m z kolei, przechodzim y na pew ­ n iejszy g ru n t. Iroszkockie pochodzenie W ergiliusza nie może, wobec w yraźnego św iadectw a źródłowego, ulegać w ątpliw ości. Do niedaw na przew ażał w nauce pogląd o identyczności biskupa salzburskiego z F er- galem opatem A ghaboe (Achad Bó), k tó ry w edług „Roczników U lster- skich” zm arł w ro ku 7 8 9 4. K ilk u letn ie przesunięcie roku śm ierci nie stanow iło przeszkody dla zw olenników tej tezy. Pozornie przem aw iała za nią także wiadom ość późnego w praw dzie, bo z XVII wieku,, źródła irlandzkiego, tzw. „Roczników C zterech M istrzów ” :

Ferghil. i. an geom eter, abb Achaid Bó, décc san nG erm áinne san ЗО bliadhain dia eapscopóid 5, to znaczy: „F ergil, tzn. G eom etra, opat A chaid

Bó, u m arł w G erm anii w trzy d ziesty m ro k u swego b isku pstw a”, gdyz przydom ek ^G eom etra” (w znaczeniu średniow iecznym tego słowa, jako geograf czy k artog raf), jak zobaczym y za chw ilę, znakom icie stosuje się do W ergiliusza. C zterej M istrzow ie nota bene śm ierć Fergila d a tu ją do­ kładnie na rok 784, lecz ta dokładność nie tylko nie w zm acnia zaufania, lecz raczej budzi podejrzenie: praw dopodobnie siedem nastow ieczny au to r (-rzy) dokonał ko n tam in acji i to raczej on, a nie uczeni X IX і XX w ie­ ku (uw ażający przytoczoną rela cję za w iarygodne źródło), po raz p ierw ­ szy połączył F ergila opata z A chaid Bó i W ergiliusza salzburskiego w jed n ą postać.

Czy W ergiliusz pochodził z sam ej Irlan d ii, czy też z któregoś z klasz­ torów iry jsk ic h założonych n a w ybrzeżach późniejszej Szkocji? Tego pro ­ blem u nie da się rozstrzygnąć, ale n ie ulega w ątpliw ości, że biskup salzburski m usiał posiadać bardzo ścisłe zw iązki z klasztorem n a w yspie łona (Ну) — m acierzą w ielu in n y ch iroszkockich klasztorów poza Irla n ­ dią. Założona za rządó w biskupich W ergiliusza (a być może bezpośred­ nio przezeń spisana) księga brack a k laszto ru św. P iotra w S alzburgu („Liber c o in fra te m ita tis s. P e tri S alisb urg ensis”) zaw iera p ełn ą listę p ię t­ n a stu opatów Iony (od K olum by Starszego — założyciela, aż do S lé- bine lub S lébténe, zm arłego w ro k u 767)®. M odły jakie za rządów W er­ giliusza odpraw iano w S alzburgu w in te n c ji opatów z Iony (tylko ten klasztor iroszkocki został w ten sposób w yró żn ion y w Salzburgu) św iad­ czą niezbicie o szczególnego ro d zaju pow iązaniach obu klasztorów , co n a j­ * Por. K. R e i n d e l , Jw:j Handbuch der bayerischen Geschichte t. I, München 1967 (wyd. З, 1975), s. 149 n. (z dokumentacją).

4 Podstaw ow ą w kw estiach iryjskiego pochodzenia W ergiliusza salzburskiego jest praca P. G r o s j e a n a , Virgile d e Salzbourg en Irlande, „Analecta Bollandia- na” t. LXXVIII, 1960, s. 92— 123, p oi. s. 100. Grosjean jednak zbyt kategorycznie odrzuca m ożliwość powiązań W ergiliusza z łona.

. 5 Tamże, s. 101.

• Wyd. S. H e r z b e r g - F r ä n k e l , Mon umenta Germaniae Historica, Necro-

logia Germaniae t. II, 1904, s. 27. Obszerna analiza tych kamemoracji: P. G r o s ­

(4)

I R O S Z K O C K I B I S K U P W S A L Z B U R G U 223

prościej w ytłum aczyć pochodzeniem lu’b p rzy n ajm n iej czasow ym poby­ tem W ergiliusza w łona. Raz zadzierzgnięte związki okazały się trw ałe, skoro jeszcze w IX w ieku w S alzburgu dw u k ro tnie przepisano tra k ta t „De locis sanctis” A dom nana 7, k tó ry rów nież był opatem w łona.

W ergiliusz przyb y ł n a jp ie rw do Q uierzy, na dw ór m ajord om a P ippina (ty tu la tu ra królew ska w „C onversio” je s t zrozum iałym z p e rsp e k ty w y IX w ieku anachronizm em ). Był to rok 743. B aw aria a k u ra t znajdow ała się w stanie w iększej zależności od F ranków , toteż księżę O dylon, resty tu o w a ­ n y na stolcu książęcym , nie oponował, gdy m u Peppin po upływ ie dwóch la t (a zatem w lata ch 745— 746) rekom endow ał W ergiliusza, a n aw et n a ­ dał m u godność opata w klasztorze św. P io tra w S alzburgu. Po śm ierci b isk u pa-op ata J a n a (746 lub 747) W ergiliusz został w łaściw ym rządcą diecezji, aczkolw iek nie posiadał zrazu sa k ry biskupiej.

In sty tu cja biskupa-opata, dość ch arak te ry sty c z n a dla stosunków ba­ w arskich V III w ieku (według w spom nianej salzburskiej księgi brackiej wszyscy biskupi salzburscy przed W ergiliuszem byli jednocześnie opatam i klaszto ru św. Piotra), nieodparcie przyw odzi na m yśl Irosz- kotów, toteż od daw na dopatryw an o się silnych w pływ ów iroszKoc- kich n a n ajd aw n iejsze dzieje Kościoła w B aw arii. Zw ażyw szy, że już E ustazjusz z L uxeuil — tow arzysz św. K olum bana (Młodszego) i później­ szy opat m iał na początku VII w ieku działać w B a w a rii8 i że w postaci W ergiliusza w w ieku V III m am y najb ard ziej oczyw isty dowód n a docie­ ran ie Iroszkotów do tej odległej części Niemiec, hipoteza pow yższa m a za sobą. pow ażne arg u m en ty . W szakże w nowszej nauce p a n u je raczaj jeżeli nie w ręóz sčéptycyzm , to p rzy n ajm n iej duża ostrożność w ocenie io li Iroszkotów w dziele ch ry stian izacji E uropy w w iekach V II i VIII. Nie każdy w y stęp u jący w źródłach jako episcopus et abbas m usiał być Iry jczy kiem i nie każdą m iejscow ość zaw ierająca rdzeń -ze ll m ożna w yprow adzać z .pustelni iroszkockich.

W każdym razie W ergiliusz nie był zupełnie sam w obcym środow i­ sku, lecz skupiał wokół siebie g rup ę rodaków . Im ię jednego z nich już poznaliśm y — był nim D o b d a g re cu s9, jak źródła przekazały im ię Dub Dá Chrich; w zlatynizow anej form ie iryjskiego im ienia wolno d o p a try ­ w ać się uznania dla uczoności biskupa. Erudyci iroszkoccy w ykazyw ali rzad k ą w ty m okresie pred y lek cję do k u ltu ry i języka greckiego, co — dodajm y od razu — nie oznaczało jeszcze n a ogół, p om ijając w y ją tk i w rodzaju J a n a Szkota E riu geny w IX w ieku, rzeczyw istej znajom ości g r e k i 10. Jeżeli jed n ak we w czesnym średniow ieczu n a p o ty k a m y n a Za­

7 H. Löwe, Salzburg als Zen tru m literarischen Schaffens im S. Jh., [w:] Salz­

burg im 8. Jh., red. H. K o l l e r przy współpr. H. D o p s c h a , „M itteilungen der

G esellschaft für Salzburger Landeskunde” t. CXV, 1976 (s. 99—143), s. 100. 8 K. R e i n d e 1, op. cit., s. 146.

9 Imię to w źródłach łacińskich ulegało znacznym przekształceniom, np. na Tuti Graecus. Por. J. F. K e n n e y , The Sources for the early History of Ireland:

ecclesiastical. An Introduction and Guide, N ew York 1929 (wy.d, 3, 1979), s. 526.

(Podstaw owe kom pendium Kenneya powołuję w przypisach do niniejszego artykułu jedynie w w yjątkow ych przypadkach, stale jednak z niego korzystając).

10 Do zagadnienia znajom ości języka i kultury greckiej w e w czesnym śred­ niow ieczu Europy zachodniej por.: P. C o u r c e l l e , Les lettres grecques en occi­

dent de Macrobe à Cassiodore, Paris 1948; B. B i s c h o f f, Das griechische Ele­ m ent in der abendländischen Bildung des Mittelalters, „Byzantinische Zeitschrift”

t. XLIV, 1951, s. 27—55; H. S t e i n a c k e r , Die römische Kirche und die griechi­

schen Sprachkenntnisse des Frühmittelalters, „M itteilungen des Instituts für ö s te r ­

(5)

224 J E R Z Y S T R Z E L C Z Y K

chodzie jakiekolw iek, n aw et niew ysokiej próby, ślady znajom ości języ k a greckiego, to z niew ielkiem ryzykiem popełnienia błędu m ożem y w nios­ kować, że chodzi albo o przybysza ze W schodu, albo o Iroszkota.

Iroszkotów w S alzbu rg u m usiało być w ięcej; do nich zapew ne zali­ czyć należy B aith an u sa (imię to nosił tak że jeden z opatów Iony) — zakonnika św. P io tra, k tó ry zm arł w okresie rządów W ergiliusza.

W ergiliusz został księciu b aw arsk iem u w praw dzie narzuco ny przez F ranków , ale rychło m usiał dojść do porozum ienia z w ładcą, co zresztą w cale nie oznacza, że stosunki m iędzy nim i u k ład a ły się zaw sze w sposób sielankow y (już w kró tce po objęciu u rzęd u W ergiliusz m usiał n a p rz y ­ kład toczyć spory m ajątkow e, w k tó ry c h O dylon zajm ow ał postaw ę mu nieprzychylną). W każdym razie św. B onifacy — głów na niew ątpliw ie po­ stać Kościoła niem ieckiego ty c h czasów — żalił się publicznie, że W er­ giliusz i książę b aw arsk i w spólnie działali przeciw niem u. Jakoż n a j­ bardziej znanym rozdziałem k a rie ry kościelnej W ergiliusza był długo­ trw a ły i zacięty ko n flik t pom iędzy nim a „A postołem G erm anii” .

W ożyw ionej i ta k dla Kościoła niem ieckiego w ażnej działalności o r­ ganizacyjnej św. Bonifacego nie zabrakło i B aw arii n . M isjonarz baw ił w niej w drodze do T u ry n g ii już w ro k u 719. P rzed rokiem 736 m usiał przebyw ać w B aw arii dłużej; zachow ała się pam ięć o jego ówczesnej walce z „ h e re ty k ie m ” E rem w ulfem , przeciw ko k tó rem u p rzeprow adził proces kanoniczny i naw rócił jego zw olenników . Kim był E rem w ulf? Im ię jest g erm ańskie, nie celtyckie. Czy może chodzić o zapóźnionego p rzedstaw iciela arianizm u , czy m oże o zw olennika schizm y akw ilejsk iej, a może raczej E rem w u lf nie był h e re ty k ie m czy schizm atykiem w sci- słym znaczeniu tego słowa, lecz po p ro stu duchow nym „ starej d a ty ” , którego try b życia i spraw ow ania u rzędu nie daw ał się pogodzić z zasa­ dam i praw a kanonicznego, k tó ry ch B onifacy był niezw ykle gorliw ym bojow nikiem ? Z arzu t herezji był dla ów czesnych dość „po jem n y ”, a Bo­

nifacy z podobnym i „ h e re ty k a m i” w alczył energicznie także n a tere n ie T u r y n g ii12

Istn ieją poszlaki, że Bonifacy w porozum ieniu z papieżem G rzegorzem III zam ierzał stw orzyć łączną organizację kościelną dla A lem anii i B a­ w arii, ale ostatecznie (jako że w A lem anii w ow ym czasie zb y t silne , i bezpośrednie b y ły już w p ły w y p ań stw a frankijskiego) dokonał tego w odniesieniu jed y n ie do B aw arii. N aw iązując do daw niejszych planów , po­ wołano w ro k u 739 w B aw arii c z te ry diecezje: w R atyzbonie

(Regens-11 Z nieprzebranej literatury dotyczącej postaci i dzieła „apostoła Germ anii” zacytuję tu jedynie: T. S c h i e f f e r , W in frid-Bon ifatius und die christliche Grund­

legung Europas, Freiburg i. Br. 1954, 2 wyd., Darmstadt 1972; S ankt Bonifatius. Gedenkgabe zu m 1200. Todestag, Fulda 1954 oraz najnowsze prace dotyczące bez­

pośrednio działalności Bonifacego w Bawarii i Niem czech środkowych: W. F r i ­ t z e , Bonifatius und die· Einbeziehung von Hessen und Thüringen in die Mainzer

Diözese, „H essisches Jahrbuch für Landesgeschichte” t. IV, 1954, s. 37—63; H.

L ö w e , Bonifatius und die bayerisch-fränkische Spannung, „Jahrbuch für fränki­ sche Landesforschung” t. XV, 1955, s. 85— 127 (2 wyd., [w:] Zur Geschichte der

Bayern, red. .K. B o s 1, Darmstadt 1965, s. 264—328); K. U. J ä s c h k e, Die Grun- dungszeit der m it teldeu tsch en Bistümer und das Jahr des Concilium Germanicum,

[w:] Festschrift für W. Schlesinger t f II, Köln—W ien 1974, s. 71—136; J. J a r n u t ,

Bonifatius und die fränkischen Reformkonzilien (743—748), „Zeitschrift des Savig-

ny-S tiftun g für R echtsgeschichte”. K anonistische A bteilung t. LXVI (XCVI), 1979, s. 1—26.

11 Por. W. S c h l e s i n g e r , [w:] Geschichte Thüringens t. I, Köln—Graz 1968, s. 344 mtl.

(6)

IR O S Z X O C K I B r S K U P W S A L Z B U R G U 225

burg), P assaw ie (Passau), S alzb u rg u i F ry zy n d ze (Freising). M iejsca oka­ zały się tra fn ie w yb rane, gdyż b y ły ośrodkam i w ładzy lok aln ej, a trz y z nich szczyciły się działalnością w cześniejszych m isjonarzy: E m m era- m a (Ratyzbona), R u p e rta (Salzburg) i K orb in iana (Fryzynga); w szyscy oni dostąpili k u ltu religijnego. O trw ałości w prow adzonego przez Boni­ facego, w spółpracującego bez w ątp ien ia z księciem baw arskim , podziału organizacyjnego Kościoła baw arskiego najlep iej niech św iadczy fakt, że p rz e trw a ł on niew iele ty lko zm ieniony do dnia dzisiejszego.

W ro ku 741 nastąpiło założenie przez Bonifacego trz e ch bisk u p stw w N iem czech środkow ych: w E rfu rcie (dla Turyngii), B ü ra b u rg u (dla Hesji) i W iirzburgu (dla Frankonii). W ro k u 742 B onifacy za zgodą m ajordom a . K arlom ana został w yniesiony do godności m etro p o lity dla całej A u strazji (w schodniej części państw a Frankq,w), w szakże niepokój księcia b a w a r­ skiego O dylona, że w te n sposób w pływ F rank ów na Kościół b aw arski stan ie się zbyt silny, spowodow ał, że papież zaw iesił u p raw n ien ia legac- kie Bonifacego w zakresie B aw arii. G dy Bonifacy zjaw ił się w B aw arii w ro ku 744, zastał tam jakiegoś biskupa, k tó ry zostal w yśw ięcony przez papieża, ale bez jego (Bonifacego) w iedzy, wobec czego po p ro stu poz­ baw ił go urzędu, a papież uznał za stosow ne (w roku 743 książę Odylon poniósł klęskę z rą k F rankó w i papież nie m usiał w zm ienionej sytu acji , ta k dalce resp ekto w ać separaty sty czn y ch dążeń dom u A gilolfingów ) za­

tw ierdzić to posunięcie.

Je d n y m z biskupów w yśw ięconych przez Bonifacego w ro k u 739 był poprzednik W ergiliusza w S alzbu rgu — Jan . Z tego co w iem y o Boni­ facym , k tó ry przy całej swej św iątobliw ości i niezłom ności był n a tu rą w ielce gw ałtow ną i n ieto le ra n cy jn ą , nie zdziw i nas zapew ne gw ałtow na i niep rzy ch y ln a dla W ergiliusza rea k c ja leg ata n a pow ołanie tego o sta t­ niego n a stanow isko opata św. P io tra w S alzburgu (z niew ątp liw y m za­ m iarem pow ierzenia m u w przyszłości o ficjaln ych rządów diecezją) z cał- . kow itym pom inięciem Bonifacego. K to wie, czy pew nej roli w a n ty p a tii ' n ie grała także typow a dla w ielu A nglosasów niechęć i uprzedzenie wo­

bec Iroszkotów — ślad daw nej ryw alizacji. W łaśnie pod koniec 744 roku now y papież Z achariasz odnow ił Bonifacem u pełnom ocnictw o dla Ba­ w arii, a zarazem w zakres jego k o m p eten cji w łączył obok G erm anii całą

G alię, co spraw iało, że Bonifacy m ógł odtąd w ystępow ać poniekąd w ro ­ I li in stan cji pośredniczącej m iędzy Stolicą A postolską a całym Kościo­

łem fran k ijsk im , łącznie ze w schodnim i p e rty n e n cja m i p ań stw a Franków . Z b ro jn y tak im i pełnom ocnictw am i, n ak azał B onifacy w ro k u 745 lub 746 W ergiliuszow i i jego w spółpracow nikow i Sydoniuszow i, by dokonali pow tórnego aktu" ch rztu wobec ty c h B aw arów , k tó ry ch pew ien n iedo u­ czony duchow ny chrzcił w ym aw iając nonsensow ną i rażąco sprzeczną z n a u k ą i p ra k ty k ą kościelną form ułę: „Chrzczę ciebie w im ię ojczyzny, córki i D ucha św iętego”. P ó ł-an alfab eta bow iem , nie znając najw idocz­ niej języka łacińskiego, nie ro zu m iał w ypow iadanej fo rm u ły i ta k ją w łaśnie przeinaczył — zam iast in n om ine patris et filii et sp iritu s sancti

m ów ił podobno in n om ine patria et filia et spiritu s sancti.

W ergiliusz i Sydoniusz nie spełnili żądania i odw ołali się do papieża, k tó ry podzielił ich p u n k t w idzenia. Z achow ał się list papieża Zachariasza do Bonifacego, w k tó ry m głow a Kościoła udzieliła sw em u legatow i n a u k i o bezpraw ności jego żądania w opisánej spraw ie. Skoro c h rz e st w im ię T rójcy św iętej w ażny jest n aw et w p rzy p adk u , gdy udziela go n iew ą tp li­ w y h erety k , ty m bardziej zachow uje w ażność sa k ra m en t udzielony przez

(7)

2 2 6 J E R Z Y S T R Z E L C Z Y K

niedokształconego czy m ało inteligentnego kapłana. A zatem , zdaniem papieża, zam iast pow tórnego ch rztu , zupełnie w ystarczy, jeżli położy się dłoń na głow ie „w adliw ie” ochrzczonego 13.

Była to porażka św. Bonifacego. S p raw a w gruncie rzeczy błaha, ale rozum iem y przecież, że b yła ona jed yn ie p rete k ste m w sporze ko m p eten ­ cyjnym . Bonifacy w ziął ją w każdym razie sobie do serca i uraz, jak i żyw ił wobec W ergiliusza, jeszcze się pogłębił. N iebaw em św. Bonifacy ponow nie zw rócił się do papieża z oskarżeniam i pod adresem opata salz­ burskiego. Podobnie ja k za pierw szym razem , nie znam y treści pism Bonifacego do papieża bezpośrednio, a jed y n ie pośrednio — z odpow ie­ dzi papieskich skierow anych do legata.

1 m aja 748 Z achariasz w ysłał do Bonifacego obszerny list, zaw iera­ jący odpow iedzi i pouczenia odnośnie sp ra w i w ątpliw ości w y su n ię­ ty c h przezeń u p rz e d n io 14. W śród n ich zn a jd u jem y u stęp n astęp u jący :

„Doniesiono nam także od T w ojej b ra te rsk ie j św iątobliw ości, że ów W ergiliusz (nie w iem y, czy należy go nazyw ać kapłanem ) z ły jest n a ciebie, poniew aż nap om inan y b y ł przez ciebie iż pobłądził w nauce k a ­ tolickiej, a obecnie in try g u je u księcia B aw arów O dylona i sieje n ien a ­ wiść m iędzy nim a tobą. U trzy m u je m ianow icie, że został przez nas w y ­ zw olony i przeznaczony na to, b y po śm ierci któregoś z czterech b isku ­ pów, W yświęconych tam przez Tw oją bratersk ość, objąć rzą d y diecezji.

Żadną m ia rą n ie jest to praw d ą, gdyż »niepraw ość to w ym yśliła« 15. Co się zaś ty czy p rzew rotn ej i grzesznej n a u k i (perversa et iniąua

doctrina), k tó rą głosił przeciw Bogu i w łasn ej duszy: jeżeli się p o tw ie r­

dzi, iż on głosi, że istn ieje in n y św iat i in n i ludzie pod ziem ią, a także inne słońce i księżyc, w ted y zwołuj synod kościelny i w yrzuć go z K oś­ cioła, pozbaw iw szy uprzednio godności duchow nej. W tejże spraw ie n a ­ pisaliśm y także do w spom nianego księcia 16 z w ezw aniem dla owego W e r- giliusza, po to, b y został do n as doprow adzony, poddany dokładnem u b a ­ daniu i — jeżeli zostałby uzn an y za zbłąkanego w w ierze — osądzony zgodnie z kanonam i kościelnym i. A lbow iem k to ' sieje ból, sam go zbie­ ra

---Co się ty czy obydw u księży, w yżej w y m ienionych Sydoniusza i W er­ giliusza, przeczy taliśm y to, co T w oja św iątobliw ość napisała. U dzieliliś­ m y im , jak się należy, pisem nego ostrzeżenia. Tw ej b raterskości będzie­ m y w ięcej w ia ry udzielać niż im . Jeżeli Bogu się spodoba, w ezw iem y ich, jak w spom niałem , pism em p rzed tro n apostolski, gdyż ty pouczyłeś ich, a oni nie p rzy ję li n a u k i” .

J a k w y n ik a z tego pism a, w p ły w y Bonifacego n a L a tera n ie w rok u 748 b y ły znaczne i papież Z achariasz w in te resu jąc e j nas tu ta j spraw ie — sporze arcy b isk u p a z zarządcą diecezji salzburskiej — zajął stanow isko nieprzychy ln e W ergiliuszow i. Na uw agę zasłu g u ją słow a papieża, iż nie w ie n a pew no, czy ad w ersarz Bonifacego rzeczyw iście je s t kapłanem . T rudno przypuścić, by papież n ap rą w d ę ta k dalece nie orientow ał się co do osoby W ergiliusza, k tó ry przecież m usiał m u być znany choćby z om ó­

w ionej p rze d chw ilą poprzedniej spraw y. Papież zaprzeczâ, by objęcie

13 Briefe des Bonifatius. Willibalds Leben des B o n ifa tiu s..., w yd. R. R a u , „Ausgewählte Quellen zur deutschen Geschichte des M ittelalters” t. IVb, Darm ­ stadt 1968, s. 210 (list nr 68).

u Tamže, s. 266 і 268 (list nr 80). 15 Psalm 26, 12.

(8)

I R O S Z K O C K I B I S K U P W S A L Z B U R G U 227

rządów przez W ergiliusza dokonało się zgodnie z uprzednio w yrażoną w olą Stolicy A postolskiej, aczkolw iek — zauw ażm y — nic w ynika z tego jeszcze, by papież w ogóle nie aprobow ał objęcia bisku pstw a salzb u r­ skiego przez Iroszkota. Nie w iem y, w jak i sposób W ergiliusz m iał in try ­ gować przeciw B onifacem u u księcia O dylona; p am iętając o niechęci B aw arów wobec dom inacji F ranków , nie tru d n o dopatrzeć się politycz­ n y ch m otyw ów w spółpracy księcia z biskupem .

P rzy n iew ątpliw ym poparciu papieskim dla stanow iska Bonifacego, podkreślić należy, że w dalszych (nie przytoczonych już przez nas) zda­ niach listu Z achariasz duży nacisk położył na konieczność u n ik an ia przez Bonifacego jak ich ś gw ałtow n y ch czynów skierow anych przeciw b isk u ­ powi S alzburga. Zaleca mu, b y nie tra c ił cierpliw ości, nie dał się kie­ row ać złości, ograniczył się do persw azji, upom inania i ganienia.

Szczególnie in te re su ją c y z p u n k tu w idzenia h isto rii k u ltu ry je s t d r u ­ gi z zarzutów postaw ionych W ergiliuszow i przez Bonifacego. Św iadczy on zarazem o gw ałtow ności sporu m iędzy ty m i dw om a m ężam i Kościoła i o n iep rzeb ieran iu w środkach przez „A postoła G erm an ii”. O ile p ierw ­ sza g ru pa zarzutów dotyczyła sp raw dyscypliny kościelnej czy różnic p o­ litycznych, o ty le teraz oskarża się W ergiliusza ni m niej ni w ięcej tylko o h erezję. M iał on głosić, że „n asz” św iat nie jest jed y n y m św iatem , lecz że „pod ziem ią” istn ieje in n y św iat zam ieszkały przez in n y ch ludzi, podobnie jak oprócz naszego słońca i naszego księżyca m iały by istnieć (u „ ta m ty c h ” ludzi?) inne — analogiczne. Zaxzut ten dowodzi, że W ergi­ liusz był zw olennikiem n a u k i o kulistości Ziem i i nie w ahał się, wzorem n iek tó ry ch staro ży tn y ch filozofów, w yprow adzać z tego przekonania dal­ szych k o n se k w e n c ji17.

Sam a n a u k a o kulistości Ziem i nie znajdow ała się w sprzeczności z n a u k ą Kościoła i znajd ow ała we w czesnym średniow ieczu — niezbyt co p raw da licznych — zw olenników , później zaś w ręcz dom inow ała w kręg ach u c z o n y c h 18. Rzecz w tym , że n a u k a ta została n iefo rtu n n ie w późnej starożytności połączona z n a u k ą o A ntypodach. Skoro bow iem całą pow ierzchnię k u li ziem skiej ja k najsłuszn iej podzielono na pięć stref: gorącą stre fę tro p ik a ln ą (okołorównikową), dwie s tre fy u m iarkow ane

17 O tym aspekcie poglądów W ergiliusza por.: Ph. G i l b e r t , Le pape Zacharie

et les antipodes, „Revue des questions scien tifiqu es” t. XII, 1882, s. 478—-503;

H. K r a b b o, Bischof Wirgil von Salzburg und seine kosmologischen Ideen, „Mit­ teilungen des Instituts für österreich ische G eschichtsforschung” t. XXIV, 1903, s. 1—28; H. V a n d e r L i n d e n , Virgile de Salżbourg et les théories cosmographi­

ques au VIIIe s., „Bulletin de l’Académ ie royale de Belgique”, Class des lettres,

1914, s. 163— 187; G. M e t l a k e , St. Virgil the Geometer, „Ecclesiastical R eview ” t. LXIII, 1920, s. 13—21; w spom niana w pirzyp. 34 praca H. Löwego; A. W. I s a - c z e n к o, К woprosu ob irlandskoj missii u pannonskich i m oraw skich slawjan, „Woprosy sław janskogo jazykoznanija” t. VII, 1963, zw łaszcza s. 51—55.

18 Z ogólniejszej literatury do dziejów kosmografii i geografii antycznej i śred­ niow iecznej w ym ienim y tutaj: K. K r e t s c h m e r , Die physische Erdkunde im

christlichen Mittelalter, Wien 1889; P. D u h e m , Le s y s tè m e du monde. His toire des doctrines cosmologiques de Platon ά Copernic t. I—V, Paris 1913—1917 (i wydania

późniejsze); H. B e r g e r , Geschichte der wissenschaftlichen Erdkunde der Grie­

chen, Leipzig 1903 (przedruk Berlin 1966); K. E. M ü l l e r , Geschichte der antiken Ethnographie und ethnologischen Theoriebildung. Von den Anfängen bis auf die byzantinischen Historiographen, cz. I—II, W iesbaden 1972— 1980. Jako zw ięzłe kom­

pendium ciągle niezastąpiony: J. K. W r i g h t , The geographical Lore of the Time

of the Crusades. A S tu d y in the His tory of M edieval Science and Tradition in W es­ tern Europe, N ew York 1925 (2 w yd. 1965).

(9)

228 J E R Z Y S T R Z E L C Z Y K

i dw ie p olarne, i skoro sądzono, że stre fa rów nikow a i obie s tre fy po­ la rn e są niezam ieszkałe przez człow ieka ze w zględu n a sk ra jn ie n iep rz y ­ chylne w a ru n k i n a tu ra ln e , uznano, że jed y n ie s tre fy k lim atu u m iark o ­ w anego n a d a ją się do zam ieszkania i są zam ieszkałe. Nie znając w szakże okolic położonych n a d sam ym rów nikiem (poznają je E uropejczycy do­ piero w XV w ieku), stw ierd zając jedynie, że w m iarę zbliżania się do rów nika robi się coraz goręcej, w yobrażali sobie staro ży tn i i ich czytel­ n icy w e w czesnym średniow ieczu, że w pobliżu rów nika ziem ia jest spalona od słońca i m artw a, a m orze z n a jd u je się w stanie ciągłego w rzenia.

C ały zn a n y G rekom i Rzym ianom św iat (o iku m e n ë ) leżał w północ­ nej strefie u m iark ow anej. A co zn a jd u je się po tam tej, południow ej stro ­ nie gorącej s tre fy rów nikow ej? S p e k u laty w n y um ysł grecki odw ażnie w yciągnął konsekw encje z p rzy ję ty c h założeń. Skoro w a ru n k i „tam ’’ są id en ty czn e do naszych, to m uszą tam żyć isto ty podobne do nas. N igdy ich w praw dzie nie poznam y bezpośrednio, bo nigd y nie zdołam y n aw ią­ zać z nim i k o n tak tu (podobnie zresztą ja k oni z nam i), ale istnieją. Są to „A ntypodzi” — m ieszkańcy „przeciw zięm i” (a n o iku m e n y ). N iektórzy a u to rz y późnoantyczni (zwłaszcza M arcjan K apella) w ypracow ali n aw et jeszcze b ard ziej skom plikow any obraz, dzieląc pow ierzchnię Ziem i nie jed n y m O ceanem n a dw ie części, lecz dw om a oceanam i na cztery części i cztery oddzielone n a zawsze od siebie ludzkości. Na południe od nas, za rów nikiem , m ieszkają zdaniem M arcjan a K apelli „A ntoikow ie”. W tej sam ej co m y północnej hem isferze, ale za O ceanem Północno-Południo- w ym , żyją „A ntypodzi”. O statnią ć w ia rk tę z a jm u ją w reszcie „A nty - c h to n i” .

K oncepcji istnienia A ntypodów , A ntychtonów itd . nie mógł p rzyjąć z przyczyn zasadniczych Kościół. J a k bow iem , głowili się Ojcowie K oś­ cioła, pogodzić istn ien ie A ntypodów z O bjaw ieniem , w m yśl którego ludz­ kość stanow i jedność w yw odzącą się od P ierw szych Rodziców, zbaw ioną przez C h ry stu sa i m ającą w przyszłości dzięki Kościołowi w rócić do je d ­ ności w C h rystusie? Przecież gdyby istn ieli A ntypodzi, to nie m ogliby pochodzić od A dam a i Ewy, nie dośw iadczyliby skutków grzechu p ie r­ w orodnego itd.

W łaśnie „niebezpieczeństw o A ntypodów ” odstręczało n iek tó ry ch m y ­ ślicieli i p isarzy w czesnośredniow iecznych (dość w ym ienić tu św. A ugu­ sty n a i Izydora z Sewilli) od p rzyjęcia n a u k i o kulistości Ziemi. „C hrześ­ c ija ń sk a ” Ziem ia stała się n a pow rót n a p ew ien czas płaska.

Ale zawsze b y ły um y sły bardziej niezależne, czy też bardziej oczy­ ta n e w lite ra tu rz e an tycznej, k tó re p rzyp o m inały n au k ę o kulistości Z ie­ m i. Nie zdziw im y się, że do nich należał W ergiliusz z Salzburga, syn ziem i irlan d zk iej, stanow iącej we w czesnym średniow ieczu oazę studiów antycznych, gdzie uczeni lubow ali się, żeby już nie powiedzieć: snobo- wali, w strzęp ach uczoności g re c k ie j19. Nie zdziw im y się wszakże rów nież, że św. Bonifacy, k tó ry z całą pew nością nie b ył obsk urantem , ale n a pew no człow iekiem ogrom nie uczulonym n a w szelkie, najd ro b n iejsze n a ­ w et, p rze jaw y m y śli n ieo rtod o k sy jnej, ta k skw apliw ie w yk orzystał p rze­ ciw W ergiliuszow i w iadom ość czy p lotkę o hołdow aniu przezeń poglądom

19 Dokładniejsze inform acje bibliograficzne są w ramach tego artykułu nie­ m ożliwe, por. J. F. K e n n e y , Sources, passim , oraz liczne prace zwłaszcza L. В i β­ ί ε r a i B. B i s c h o f f a , a także E. J e a u n e a u , Jean Scot Êrigène et le grec, „Archivům Latinitais Medii A evi” t. XI, 1979, є. 5— 50.

(10)

I R O S Z K O C K I B I S K U P W S A L Z B U R G U 229

n ie p o p arty m przez Kościół. I próżnym tru d e m byłoby rozp atry w an ie, czy Bonifacym na pierw szym m iejscu kierow ała chw alebna skądinąd tro ska o dusze W ergiliusza i jego B aw arów , czy też może p o tra k to w a ł on „do­ nos” jako dogodny p rete k st do zgnębienia przeciw nika...

Postaw ieniem tego z a rz u tu przed papieżem oddał jed n a k Bonifacy sw em u adw ersarzow i nieocenioną przysługę, gdyż skądin ąd nie w iedzie­ libyśm y, że W ergiliusz był nie tylko dobrym rządcą diecezji i n ien ajg o r­ szym politykiem , nie tylko zasłużonym o rgan izatorem m isji w K ara n ta n ii, lecz także e ru d y tą niepośledniej m iary i um ysłem niezależnym , nie w a ­ h ającym się stanąć w opozycji wobec uśw ięconej a u to ry te te m Ojców Kościoła com m unis opinio swoich W spółczesnych.

A w ielkiej szkody W ergiliuszow i a k cja wszczęta przeciw niem u przez „apostoła G erm anii” chyba i ta k nie w yrządziła. Co p raw d a, dopóki Bo­ n ifacy żył, W ergiliusz nie m ógł otrzym ać godności biskupiej. Nie było to jed n ak zasadniczą przeszkodą w ro zw ijan iu działalności zarządcy die­ cezji salzburskiej, gdyż ja k w iem y w otoczeniu W ergiliusza znajdow ał się biskup iry jsk i D obdagrecus, w yśw ięcony zapew ne już w sw ej ojczyź­ nie, który, podlegając na w zór iroszkocki W ergiliuszow i jako opatow i św. P iotra, zastępow ał go w w ykon y w aniu ty ch fu n k cji liturgicznych, k tó­ re — jak pośw ięcanie kościołów czy w yśw ięcanie kapłanów — zastrze­ żone by ły w yłącznie biskupom . Poniew aż W ergiliusz cieszył się na ogół rzecz biorąc poparciem księcia O dylona, nie m ógł go Bonifacy po p ro stu zdjąć z urzęd u, ja k to b y ł uczynił ze w spom nianym ju ż innym b isk u ­ pem b aw arsk im w ro k u 744. Z djąć nie mógł, ale p o tra fił nie dopuścić do udzielenia sa k ry bisk u piej. Dopiero śm ierć Bonifacego (5 czerw ca 754) z rą k pogańskich F ryzów zm ieniła sytuację: 15 czerw ca 755 W ergiliusz został w reszcie w yśw ięcony n a biskupa S alzburga 20.

W spom nijm y kró tko o ty ch p rzejaw ach jego działalności w S alzb u r­ gu, k tó re rzu c a ją św iatło na postaw ę in te le k tu a ln ą W ergiliusza. W iado­ mo, że jed n y m z jego pierw szych posunięć b y ła odbudow a i urządzenie zniszczonego uprzednio przez Słow ian klaszto ru św. M aksym iliana w Z ell-P ongau (obecnie B ischofshausen). N a jeziorze C hiem see (Insula Chem ingi) w południow ej B aw arii założył klasztor i kościół pod w ez­ w aniem Zbaw iciela. K lasztor ten, pow ierzony D obdagrekow i w m om en­ cie, gdy W ergiliusz w ro k u 755 obejm ow ał pełnię w ładzy biskupiej w S alzburgu, m iał dobrze ro zw in iętą szkołę, w k tó rej będą się także k ształ­

cić książęta k aran tań scy . W ro ku 767 W ergiliusz zain a u g u ru je budow ę w ielkiej bazyliki k a te d raln e j, k tó ra zostanie pośw ięcona w sześć la t póź­ niej — jej ślady zostały uchw ycone przez archeologów , jej rozm iary każą przypuszczać, że m iał to być poniekąd rep re z en ta cy jn y kościół dw orski

b aw arskich Agilolfingów.

W iele w skazuje n a to, że pod rządam i W ergiliusza w S alzb urg u w y­ tw orzyło się in te resu jąc e środow isko in tele k tu a ln e , którego „duszą” był

sam biskup 21. Nie tak daw no B e rn h a rd B i s c h o f f 22 o d kry ł kolekcję

li-20 Wprawdzie Conversio Bagoariorum et Carantanorum, c. 2, w ym ienia rok 767 jako rok sakry biskupiej W ergiliusza, ale przychylam y się do opinii tych uczo­ nych, którzy uważają, że inform acja ta polega na nieporozumieniu; por. H. W o l ­ f r a m , op. cit., s. 69—70. Przeciw nie: H. L ö w e , Salzburg als Zentrum, s. 111, przyp. 57.

21 H. L ö w e , Salzburg als Zentrum.

22 В. B i s c h o f f , Salzburger Formelbücher und Briefe aus Tassilonischer und

Karolingischer Zeit, „Sitzungs-Berichte der 'Bayerischen A kadem ie der W issenschaf­

(11)

230 J E R Z Y S T R Z E L C Z Y K

stów z V III w ieku; nie m a w praw dzie pewności, czy zbiór te n pow stał na teren ie diecezji salzburskiej, czy fry zy ń sk iej, ale n aw et w ty m d ru ­ gim p rzyp ad k u pow stanie i treść tego zbioru, w ykazującego dość zdecy­ dow ane ry s y iry jsk ie, rzu ca znam ienne św iatło n a k lim at in te le k tu a ln y p an u ją c y w tej części Niemiec, tym b ard ziej, że W ergiliusza łączyły blis­ kie zw iązki z biskupem Fryzyn g i (764— 783) A rbeonem . Je d e n z listów wchodzących w skład w spom nianej kolekcji epistolarnej skierow any jest w prost do W ergiliusza; a u to rk ą jest pew n a zakonnica (lub jak aś „bogu poświęcona dziew ica” żyjąca w śród św ieckich). N azyw a ona biskupa A r- * beona „sw ym panem ” (dom inus noster), zw racając się zaś do W ergiliusza nadm ienia, że n a jb a rd zie j na ziemi jem u w łaśnie ufa, z w y jątk iem je ­

dynie biskupa A rbeona. '

W spom nieliśm y już, że W ergiliusz b ył in icjato rem księgi brackiej k lasztoru św. P io tra w Salzburgu. K ilkadziesiąt im ion zakonników , k tó ­ ry c h śm ierć zab ytek ten odnotow ał w okresie rządów W ergiliusza, św iad­ czy o liczebności tego ośrodka. W V III w iek u w Salzburgu in tensyw n ie zajm ow ano się historiog rafią. Co praw da, tru d n o z pełnym zaufaniem trak to w ać w iadom ości zaw arte w dziele szesnastow iecznego h u m an isty A ventina, jak o by w V III w ieku pow stało (w Salzburgu?) dzieło h isto ­ ryczne n apisane rzekom o przez „k an clerza” księcia Tasilona III im ieniem K ra n tz (C raentius, C reontius), o b ejm u jące w przybliżeniu lata 737— 788, n atom iast z pew nością spisyw ano wówczas w S alzburgu roczniki i cho­ ciaż owe „A nnales Juv av en ses an tiq u issim i” nie zachow ały się do n a ­ szych czasów w postaci o ry g inaln ej, to p ew n e o n ich w yobrażenie d ają późniejsze roczniki salzburskie, korzy stające z pierw ow zoru 23.

Sam W ergiliusz nie pozostaw ił w praw dzie po sobie żadnych bezspor­ n y ch zabytków n a piśm ie, k tó re b y d o trw ały do naszych czasów, p row a­ dząc w szakże n a początku sw ych rządów w alkę o resty tu c ję klasztoru św. M aksym iliana w B ischofshausen, ro zp y ty w ał podobno „najstarszy ch i p raw dę m iłu jący ch lud zi” o sp raw y zw iązane z założeniem i uposaże­ niem zniszczonego przez Słow ian klasztoru. Pozostaw ił także dla potom ­ n ych na piśm ie w yniki ty ch badań. I one nie zachow ały się w praw dzie do naszych czasów w w ersji p ierw o tn ej, n ad an ej rę k ą W ergiliusza, lecz ślady ich p rz e trw a ły w dwóch późniejszych zaby tkach zaty tu ło w an y ch „N otitia A rno nis” (od im ienia A rna, n a stę p c y W ergiliusza n a b isk u p ­ stw ie) i „B reves n o titia e ” 24. W roku 774 n astąpiło uroczyste p rzen iesie­ nie relik w ii p a tro n a S alzburga — pierw szego biskupa tej diecezji św. R u p e rta do now ow ybudow anej k ated ry . U czeni przypuszczają, że w zw iązku z ty m w ażnym dla diecezji w ydarzeniem po w stała pierw otn a w ersja „Ż yw otu R u p e rta ” (zachowała się jed y n ie w ersja późniejsza, tzw . „G esta s. H ro d b e rti”); jeżeli n a w e t nie sam W ergiliusz by ł jej au torem , to tru d n o przypuszczać, by m ogła ona pow stać bez w iedzy i a p ro b aty o rd y n ariu sza25.

23 H. L ö w e , Salzburg als Zentrum, s. 106; F. J. S c h m a l e , Die österreichi­

sche Annalistik im 12. Jh., „Deutsches A rchiv für Erforschung des M ittelaltars”

t. X X X I, 1975, s. 144—203.

24 Do tych zabytków por. z najpowszych prac: H. W o l f r a m , Libellus Vir-

gilii. Ein quellenkritisches Problem d^r ältesten Salzburger Güterverzeichnisse, fw:]. Mönchtum, Episkopat und Adel zur Gründungszeit des Klosters Reichenau, Sigm a­

ringen 1974, s. 177—214.

jü r H. Heinipel t. III, Göttingen 1972, s. 166—196.

(12)

I R O S Z K O C K I B I S K U P W S A L Z B U R G S 231

W spółcześni (poza św. B onifacym ) dostrzegali w yjątkow ość postaci W ergiliusza. Jego duchow y przyjaciel, biskup A rbeo z Fryzyngi, pośw ię­ cił m u sp ecjaln y p an eg iry k 26. Jego n astępca na b iskupstw ie A rn okre­ ślił sam siebie jako n astępcę „najpobożniejszego i najznam ienitszego W er­ giliusza” 21. W ielki A lkuin, doradca K arola W ielkiego i re fo rm a to r Kościoła i nauczania frankijskiego, sław i W ergiliusza jako budow niczego kościoła św. R u p e r ta 28. Św iadectw o uczoności i nonkonform izm u m yśli W ergiliusza dał — w brew woli — jego^w róg, św. Bonifacy. Sław ę W er­ giliusza jako apostoła Słow ian, pierw szego w łaściw ie, k tó ry na tym polu nie tylko położył zasługi, lecz także odniósł sukcesy, ugruntow ało o jed en w iek późniejsze „Conversio B agoariorum et C a ra n ta n o ru m ” . M niej w ię ­ cej trzydzieści lat tem u podjęto próbę rozszyfrow ania pew nej zagadki naukow ej i zw iązania jej z W ergiliuszem z Salzburga.

*

Są zab y tk i, z którym i n a u k a nie bardzo może sobie poradzić. Bada się je ustaw icznie, n ib y to po znaje coraz lepiej i głębiej, a w gruncie rzeczy w szystko co na ich tem a t pow iedziano i napisano „wisi w p o w ie trz u ’’ i m ożna zakw estionow ać... nic nowego i pew niejszego nie dając w łaści­ wie w zam ian. U tw ór skutecznie opiera się now ożytnem u czytelnikow i. D otyczy to także wczesnego średniow iecza, okresu ta k słabo ośw ietlo­ nego w źródłach historycznych, że pokusa w y k orzystania także takich „ tru d n y c h ” źródeł zawsze będzie ożywiać uczonych.

W lata ch 1852 i 1853 dw óch uczonych, F rancu z i Niemiec, niem al jednocześnie i niezależnie od siebie, opublikow ało nieznany dotąd u tw ó r o c h a ra k te rz e kosm ograficznym 29. Ł acińskojęzyczny u tw ó r podaje się za w yciąg sporządzony przez „p rezb itera H ieronim a” z tra k ta tu niejakiego A ethicusa z Istrii (A ethicus Ister), k tó ry jakoby przem ierzył w szystkie k ra je i w y sp y ziem skie w zdłuż i w szerz od dalekich Ind ii po S łupy H e ra ­ klesa i od n ajgorętszej A fry k i po u ltim a T hule, a także d otarł do gór, za k tóry m i w ielki A lek san der uw ięził 22 groźne ludy, k tó re przed koń­ cem św iata i n a jego zapowiedź srożyć się będą nad ludzkością.

A ethicus (przy okazji d ow iadujem y się, że a u to r dlatego ta k się n a­ zywa, gdyż „od niego w zięła początek filozofia e ty k a ”) m iał być zdaniem

źródła S cy tą wysokiego ro d u i żyć w Istrii (A eth icu s Histriae regione

sofista claruit). A czkolwiek po k ró tk im okresie w zględnego zaufania do

d anych „K osm ografii”, już w krótce po w y d an iu tra k ta tu d ru k iem z a ­ częła w n au ce dom inow ać ten d e n c ja do totalnegó o d rzucan ia inform acji A ethicusa, to a k u ra t przytoczona przed ch w ilą inform acja o scytyjskim pochodzeniu a u to ra K osm ografii zdaw ała się budzić n ie ja k ą ufność, gdyż m ożna było n a jej poparcie przytoczyć szczególne zainteresow anie au to ra k raja m i E uropy południow o-w schodniej i w schodniej, z któ ry m i we w czesnym średniow ieczu n iek tó rzy erud y ci usiłow ali wiązać a n ty k w a ­ ryczne i n ieu ch w y tn e p rzestrzen n ie pojęcie Scytii. Dość powszechnie

2* We w stęp ie do Vita Corbiniani, wyd. B. K r u s c h, MGH Scriptores rerum

Cermanicarum, 1920, s. 188 n.

27 MGH Poetae Latinae, w yd. E. D i i m m l e r t. II, 1884, s. 639. 28 Рог. K. R e i n d e l , op. cit., s. 431.

29 A. d’A v e z a c, Ethicus et les ouvrages cosmographiques intitulés de ce nom „Mémoires présentés par divers savants à l ’Académ ie des inscriptions et belles let­ tres”, Ire ser., II, Paris 1852, s. 455— 541; H. W u t t k e , Die Kosmographie des Ist-

riers Aithikos im lateinischen Auszuge des Hieronymus, Leipzig 1853. Edycję kry­

(13)

232 J E R Z Y S T R Z E L C Z Y K

przyjm ow ano więc, że A ethicus pochodził z okolic n a d środkow ym D u­ najem . W iadom o, że Iste r by ł sta ro ż y tn ą nazw ą D u naju i że pojęcie Istrii nie ograniczało się w średniow ieczu do Półw yspu Istryjskiego, ja k obecnie, lecz obejm ow ało obszar znacznie szerszy, aż w łaściw ie do D u ­ naju.

Pow szechna zgoda panow ała co do tego, że pow oływ anie się n a H ie­ ronim a, czyli n a znanego Ojca Kościoła z ' IV—V w ieku, jest m isty fi­ k acją i że „K osm ografia” nie jest żadnym łacińskim skrótem zaginionego greckiego oryginału, lecz dziełem sam oistnym , n ap isany m przez jednego au tora. Czas p ow stania dzieła, m iejsce pow stania, nie daw ały się ok re­ ślić ściśle, dopóki w czasach n am bliższych nie zbadano dokładnie ręk o ­ pisów dzieła, a także nie przeprow adzono filologicznej analizy tra k ta tu pod kątem zapożyczeń literackich . Co praw d a, także w tej ostatn iej, z n a tu ry rzeczy n iełatw ej, kw estii n a u k a n ie doszła dotąd do p e ł­ nej zgodności poglądów . Rozbieżności dadzą się sprow adzić do dw óch za­ sadniczych poglądów , z któ ry ch jeden d a tu je dzieło A ethicusa na w iek VII, a d rug i n a V III. S praw a jest w ażna, gdyż wiąże się z nią kw estia czy A ethicus znał pow stałe w V III w ieku w p aństw ie F ran kó w zabytki historiograficzne zw ane ko n ty n u acjam i k ro n ik i tzw . F redegara, czy ich nie znał, a w spólne z n im i szczegóły (zwłaszcza legendę o pochodzeniu F ranków od staro ży tn y ch T rojan) zaw dzięczał in n y m w cześniejszym źródłom.

F an tasty czn a „K osm ografia” A ethicusa, n iew ątpliw ie jedno z n ajd ziw ­ niejszych dzieł, jakie pozostaw iło nam w czesne średniow iecze, doczekała się nie tylko dw óch w y d ań w połowie ubiegłego stulecia (na bardzo po­ trzebne now oczesne w yd anie m usi n a to m ia st ciągle czekać), nie tylko obszernej lite r a tu r y przedm iotu 30 ,lecz także bardzo na ogół niep och leb­

nych opinii. W n iek tó ry ch sw ych p a rtia c h przypom ina ona „podróże na księżyc albo raczej podróże G ulliw era Sw ifta, ty le że b ra k u je jej ten d en cji saty ry czn ej i p ik a n te rii” 31. M. M a n i t i u s zaliczył ją (w raz z „H istoria D a re ti F ry g is” i tw órczością W irgiliusza M arona) do tzw .

Sch w in d ellitera tu r 32. K. H i 11 k o w i t z sądził, że jest to zam ierzona p a ­

rodia geograficznych opisów św iata 3S. N ow y im puls badaniom nad A eth

i-30 Oprócz literatury wym ienionej w przyp. i-30 na s. 83 mej pracy G e rw a zy z

Tilbury. Studium z d zie jó w uczoności geograficznej w średniowieczu, W rocław 1970,

należy w ym ienić przynajm niej: F. B r u n h ö l z l , Zur Kosmographie des Aethicus, [w:] Festschrift für Max Spindler zum 75. Geburtstag, München 1969, s. 75—89 (re- kapitulacja także u tego autora: Geschichte der lateinischen Literatur des M ittelal­

ters t. I, M ünchen 1975, s. 63—64 і 517—518); K. H i l l k o w i t z , Zur Kosmographie des Aethicus, cz. II, Frankfurt a.M. 1973 (jako cz. I uznał autor dysertację z r.

1934); H. L ö w e , Die „Vacetae insolae” und die Entstehungszeit der Kosmographie

des Aethicus Ister, „Deutsches Archiv für Erforschung des M ittelalters” t. X X X I,

1975, s. 1—16; t e n ż e , 'Aethicus Ister und der alttürkische Runenalphabet, tam że t. XX XII, 1976, s. 1—22; t e n ż e , Salzburg als Zentrum, (w tym artykule Löwe n aj­ pełniej naw iązał do dyskusji w okół tezy postaw ionej przez siebie w r. 1952); O. P r i n z , Untersuchungen zur Überlieferung und zur Orthographie der Kosm ogra­

phie des Aethicus”, „Deutches Archiv für Erforschung des M ittelalters” t. X XXVII,

1981, s. 474—510.

31 A. E b e r t , Geschichte der Christlich-lateinischen Literatur von ihren A n ­

, fangen bis zu m Z eita lter K arls des Grossen, Leipzig 1874, s. 574

32 M. M a n i t i u s , Geschichte der lateinischen Literatur des Mittelalters t. I, München 1911, s. 229—234.

(14)

T R O S Z K O C K i b i s k u p w Sa l z b u r g u

233 cusem i jego dziełem dała .praca uczonego niem ieckiego H einza L ö w e - g o z ro k u 19 5 2 34.

Löw e w ystąp ił z tezą, że A ethicus „z Istrii” to pseudonim literacki W ergiliusza z Salzburga. Z am ysł p isarsk i W ergiliusza był, zdaniem L o -

wego, bardzo w yrafinow any: m iała to być jak gdyby zem sta n a B onifa­ cym i ludziach podobnie ja k on m yślących, k tó rzy w swoim czasie oskar­ żyli W ergiliusza o skłonności herety ck ie. T eraz (zw róćm y uw agę: dw a­ dzieścia la t — zdaniem Löwego — po śm ierci daw nego adw ersarza) W er­ giliusz pozwolił sobie n a n a stę p u jąc y persyflaż: łatw o w iern i a zadufani w sobie w spółcześni, gorszący się jego — W ergiliusza — n a u k ą o A n ty ­ podach, m ieli teraz za d o b rą m onetę przyjm ow ać w szelkie, najdziksze n aw et fa n ta z je A ethicusa tylko dlatego, że za n im i stał a u to ry te t św. H ieronim a.

Tezę tę rozbudow ał H. Löw e w sposób niezm iernie pom ysłow y i w ręcz chciałoby się powiedzieć: kunsztow ny. A rgum entów za au to rstw e m W er­ giliusza p o tra fił przytoczyć w iele. Są to w yłącznie a rg u m e n ty pośrednie, ale ich nagro m adzen ie i sugestyw ność w yw odu pow odują duże zaufanie czytelnika. Nie zabrakło oczywiście oponentów , k tó ry c h Löwe nie p rze­ k onał 3S; trzeb a zresztą stw ierdzić, że uczony z T ybingi w następ n y ch lata ch w n ieje d n y m szczególe dopracow ał swą tezę, k tó rej n ad al z p rze ­ konaniem broni.

Nie da się n a ty m m iejscu przed staw ić, n aw et w skrócie, całej a rg u ­ m en tacji Löwego, ani tez jego przeciw ników . Löwe w ykazał n a jp ie rw pow iązania tekstow e i ideow e pom iędzy „K osm ografią” a tra k ta ta m i hagiograficznym i biskupa A rbeona z F ryzyngi, k tó ry jak w iem y pozosta­ w ał w dość żyw ych k o n tak ta ch z W ergiliuszem . W ykazał także, że zbież­ ności te są tak ie j n a tu ry , iż m ogły pow stać jed ynie poprzez znajom ość „K osm ografii” przez A rbeona, a nie odw rotnie: tra k ta tó w A rbeona przez A ethicusa. N astępnie s ta ra ł się w ykazać, że tra d y c ja rękopiśm ienna „K osm ografii” jest ściśle zw iązana z B aw arią, a zatem praw dopodobnie u tw ó r pow stał w łaśnie w B aw arii. W ykazał, że B aw aria, jako k raj po­ łożony n a d D unajem , m ógł być w średniow ieczu na u parteg o nazw any Istrią. D op atrzył się w tekście „K osm ografii” szczegółów w skazujących na iroszkockie (nie z Irlandii, lecz raczej z obszaru D al-R iaty — kościelnej „kolonii” Irlan d czy kó w n a tere n ie K aledonii/Szkocji) pochodzenie au tora. W agę w yraźnego stw ierdzenia sam ej K osm ografii o scytyjskiej n aro d o ­ wości a u to ra osłabił poprzez w ykazanie, że w łaśnie n a W yspach B ry ty j­ skich („H istoria B ritto n u m ” N enniusza) identyfikow ano n iek ied y Scy­ tów ze Szkotam i-m ieszkańcam i Irla n d ii (Scithae id est Scotti, qui nunc

dicu n tu r H ibernenses). N aw et im ię A ethicus m ogłoby potw ierdzić hipo­

tezę Löwego: obecna w ysepka T iree w pobliżu sław nego k laszto ru w ło n a na zachodnim w ybrzeżu Szkocji nosiła w źródłach nazw ę Ethica in­

sula — z n iej być może pochodził A ethicus, a p rzy n ajm n iej przebyw ał

w tam tejszy m klasztorze.

W praw dzie a k u ra t o m ieszkańcach Irla n d ii A ethicus w ypow iada się w K osm ografii n iezb y t pochlebnie: „P ow ędrow ał [scil.: A ethicus] także do

M H. L ö w e , Ein literarischer Widersacher des Bonifatius — Virgil von Salz­

burg und die „Kosmographie” des Aethicus Ister, „Abhandlungen der Akademie der

W issenschaften zu Mainz”, G eistes-und sozialw issenschaftliche Klasse 1951, nr 11, W iesbaden 1952.

** M. D r a a к, Vergil of Salzburg versus „Aethicus I ster", ,[w:] Dancwerc. Op-

steilen aangaben aan Prof. Dr. Th. Enklaar, Groningen 1959, s. 33—42; prace F.

(15)

234 J E R Z Y S T R Z E L C Z Y K

Irlan d ii i zatrzy m ał się tam przez pew ien czas, aby studiow ać ich księgi. Nazyw ał ich ideom ochi i ideohistae, to znaczy: niew iedzący robotnicy i niew ykształceni uczeni. Nie m iał dla nich szacunku i tw ierdzi, że p o d ­ różować n a k ra j św iata i odwiedzać Irlan d ię jest rzeczą uciążliw ą i m o­ zolną, lecz nie m a [innej] możliwości. Podróż tam zatrw aża, lecz nie p rzy d aje się na nic. K raj ten m a ciem nych m ieszkańców , a tu b y lcy nie m ają nauczycieli”, i chyba w sposób złośliw ie ten d en cy jn y , ale i tę tru d ­ ność Löwe u siłu je pom niejszyć poprzez w ykazanie, że jed n a k Irlan d czy ­ ków przed staw ia A ethicus nieco lepiej niż m ieszkańców B ry tanii, a poza tym n iew ątp liw ą niechęć do Irla n d ii tłu m aczy tym , że A ethicus ( = W er­ giliusz) m iał jak iś z a ta rg z sw ym i rodakam i, co go skłoniło do w yem i­ grow ania n a jp ie rw do D al-R iaty, a n a stęp n ie na k on tyn ent. (Dlatego, przypuszcza Löwe, W ergiliusz w łączył do salzburskiej księgi b rackiej je ­ dynie opatów z Iony, a nie z któregoś ze sły nn ych klasztorów rd zen nej Irlandii.)

Nie pow ażym y się na dyskusję arg u m en tó w czysto językow ych, w ska­ zujących zdaniem Löwego na W ergiliusza jako a u to ra „K osm ografii” . K ry ty k a poddała w w ątpliw ość rzekom e celtycyzm y czy w ręcz w pływ y iry jsk ie w „K osm ografii”. Do tak ich n ależały n a p rzy k ła d rozm aite sztuczki i dziw actw a gram atyczne i słow nikow e, m. in. przestaw ianie zgłosek i lite r w w yrazach, a także m an ie ra grecyzow ania. Do niedaw na zjaw iśka tak ie uw ażano za szczególnie ch a ra k te ry sty c z n e dla Iroszkotów , obecnie sąd ten uległ relaty w izacji — to co dotąd uw ażano za typow e „h ib ern izm y ” 36, obecnie coraz częściej ro z p a tru je się jako ogólniejsze zjaw isko w u lgaryzacji łaciny. Z k ry ty k ą spotkał się pogląd o B aw arii j a ­ ko c e n tru m rozpow szechniania się rękopisów dzieła A ethicusa. Nie do­ strzega się w kresow ym bądź co bądź S alzb urg u w aru n k ó w (biblioteki!),

k tóre m ogłyby sprzyjać ułożeniu dziw nego w praw dzie, ale w y m ag ają­ cego dużego oczytania u tw o ru takiego jak „K osm ografia”. P rzed e w szy st­ kim zaś k w estio nuje się psychologiczne praw dopodobieństw o tezy Löwego, ją sam ą k w alifik u jąc jako zbyt W yrafinow aną i „w yrozum ow aną”. Czy rzeczyw iście W ergiliuszow i, k tó rem u co p raw d a tru d n o odm ówić zainte­ resow ań k u ltu ra ln y c h , ale k tó ry w gruncie rzeczy nie b ył człow iekiem pióra, lecz czynu, ta k bardzo mogło zależeć n a „literackiej zem ście” n a d przeciw nikiem od 20 la t już spoczyw ającym w grobie, w pow szechnie uznaw anej atm osferze św iątobliw ości? Zem ście, k tó ra w ym agała ta k skom plikow anego w yrazu i tak śmiałego, bo nadużyw ającego a u to ry te tu jednego z n ajb ard ziej pow ażanych i szanow anych Ojców Kościoła, persy - flażu? W gruncie rzeczy dla ludzi w spółczesnych p ostulow ana przez Lö­ wego w ym ow a ideow a „K osm ografii” (ośm ieszenie zw olenników bonifa- cjańskiej ortodoksji) b y łab y chyba nie w iele bardziej czytelna i oczywista, niż dla kilku pokoleń dziew iętn asto - i dw udziestow iecznych uczonych. Dodajm y, że aczkolw iek „K osm ografia” A ethicusa b y ła w średniow ieczu (zwłaszcza do X I— X II w ieku) dość znana, czego dowodem spora ilość za­ chow anych rękopisów oraz w zm ianki w różn y ch średniow iecznych kaca- logach bibliotecznych, czytelnicy raczej o rien to w ali się w ch ara k te rz e dzieła i tra k to w a li je „z przy m rużen iem oka”, jako zabaw ną, „rozryw ko­ w ą” lek tu rę, a nie jako źródło rea ln ej w iedzy o czym kolw iek.

---

T

36 Por. L. B i e 1 є r, Das Hiberno-Laieinische und seine Erforschung, „Wiener Studien” N. F. t. IX/LXXXVIII, 1975, s. 216 nn.; t e n ż e , Towards a Hiberno-Latin

Dictionary, „Archivům Latinitatis Medii A ev i” t. X X X V III, 1972, s. 248—-255 (prze­

(16)

I R O S Z K O C K I B r S K U P W S A L Z B U R G U 235

O dżyw ają więc w nauce poglądy o starszej, siedm io wiecznej genezie tajem niczej „K osm ografii”, a w zm iankę o scy tyjskim pochodzeniu jej au to ra p ró b u je się odczytyw ać b ardziej dosłownie. S cytią w węższym słowa tego znaczeniu nazyw ano obszar obecnej D obrudży, może więc stam tąd pochodził A ethicus? R ezygnując z tezy o iroszkockim pocho­ dzeniu a u to ra „K osm ografii”, być może m oglibyśm y (za F. B r u n h ö l z - l e m i O. P r i n z e m ) uw ażać go za m ieszk ań ca-d zisiejszej R u m un i'. J a k podnosi B runhölzl, by łby to jed y n y lite ra t z tego o b szaru z całego średniow iecza, może n a w e t Słow ianin z pochodzenia?

W oczekiw aniu na zapow iedzianą przez O ttona ,P rin z a now ą edycję „K osm ografii”, stw ierdzić m ożem y n a zakończenie: Je d e n cel A ethicus niew ątpliw ie osiągnął — osoba jego n ad al spow ita jest nieprzenik nio ną zasłoną. I n ad al nie w iem y, po co w łaściw ie n apisał on tę przedziw ną „K osm ografię”. Ежи Стшельчик ИРОШОТЛАНДСКИЙ ЕПИСКОП В ЗАЛЬЦБУРГЕ. ПРОБЛЕМА АНТИПОДОВ И „КОСМОГРАФИЯ” ЭТИКИЯ ИЗ ИСТРИИ Вергилий (около 710—784), дЪлголетний епископ Зальцбурга, организатор баварской Церкви и первых христианских миссий среди славян в Каринтии, принадлежит к наиболее заслуженным и наиболее известным представителям второго, так называемого каролинг­ ского периода ирошотландских миграции и воздействия на континент. Главным источ­ ником к его церковной деятельности в Баварии и Каринтии является „Conversio Bagoariorum et Carantanorum” второй половины IX в. Нет оснований верить в идентичность лиц Вергилия и аббата Фергала из Ахад Бо, это по-видимому результат контаминации, возникшей в сем­ надцатом веке. В настоящей статье упор делается на моменты деятельности Вергилия, пока еще менее учитывающиеся в науке, а именно: ирошотландский контекст епископской де­ ятельности, конфликт „апостола Каринтии” с „апостолом Германии” Винфридом-Бони- фацием (представлявший собой результат как центробежных по отношению к Франконской Церкви устремлений князей и Церкви Баварии, как и другого понимания организационных вопросов представителями ирошотландской Церкви), который довел Бонифация до вы­ ступления перед папой римским с обвинением Вергилия в ереси (в связи с учением об Анти­ подах — жителях „противоземли”). В этом конфликте папством было проявлено довольно много гибкости, ибо хотя оно и осудило строго мнение сб Антиподах, однако заняло по­ зицию в сущности примирительную. Позиции Вергилия, пользующегося поддержкой ба­ варского князя, не угрожала, впрочем, ни малейшая опасность. В свете воных открытий и исследований вырисовывается теперь также видная роль Вергилия в области внедрения культуры в Зальцбурге, состоящая однако не в собственном оригинальном творчестве; а скорее в поддерживании и оживлении культурного в этом городе. По инициативе Вер­ гилия было начато в Зальцбурге ведение известного „Liber fraternitaris”, а также к тому же времени восходит старейшая (не сохранившаяся непосредственно) версия „Annales Iuvavenses”. Вергилий активно поддерживал культ основателя зальцбургской епархии— святого Рупперта : в 774 г. последовала трансляция его мощей в новопостроенный собор. В 1952 г. Гейнц Лёве вы­ ступил с гипотезой об авторстве Вергилия по отношению к произведению известному в науке под названием „Космография” ближе не известного Этикия из Истрии. С тех пор и про­ должается спор об обоснованности этого тезиса; главьые моменты спора представлены в последней части данной статьи. Ныне в науке преобладает, как кажется, скептицизм от­ носительно тезиса Лёве (согласно этому тезису „Ксомография” должна была быть лите­

Cytaty

Powiązane dokumenty

W niosek adwokata lub radcy prawnego, ustanowionego dla stro­ ny zwolnionej od kosztów sądowych w całości lub w części, o zasą­ dzenie od Skarbu Państwa kosztów

Okres merowiński stał się przedm iotem specjalnych badań nauko­ wych w odrodzonej Polsce, na terenie U niw ersytetu W arszawskiego. „W niej bowiem wykryć można

Jeśli powolnym jest proces kształtow ania się form feodalnych — to jeszcze powolniejszym jest ich zanikanie. Najlep­ szym tego przykładem mogą być przeżytki

Omawiane w artykule przypadki wskazują, iż publiczne media regionalne są ważnym czynnikiem aktywizacji społeczeństwa obywatelskiego, którego kulturowy wymiar

Poproś chętne dzieci, aby zaprezentowały swoje „zdjęcia” i opowiedziały, co jest na nich widoczne (co chciały pokazać – czy zdjęcie pochodzi z satelity, czy z samolotu)

Artykuł 63 dodał punkt 7a w artykule 5 ustawy 0 urzędach i izbach skarbowych, poszerzając zakres działania naczelników urzędów skarbowych o obowiązek

Andrzej Kątny opuścił zatem rodzinną Wielkopolskę i przeniósł się na Podkarpacie, gdzie przepracował kolejne dwadzieścia lat: początkowo jako asystent, potem jako adiunkt, a

Ze wzrastającym zainteresowaniem wykorzystaniem przyżyciowym zwierząt i świadomym nastawieniem na hodowlę tych a nic innych gatunków prawdopodobnie wiąże się też, zauważalne