• Nie Znaleziono Wyników

Pom orze w polskiej historiografii średniowiecznej.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pom orze w polskiej historiografii średniowiecznej."

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

W dzięczn y też jestem , b o będę miał pokarm duchow ny na du­

chow ne czytanie m ieć podczas dziesięciodniow ych rek olek cji, ja ­ kie w ieczorem 20/8 zacznę sobie odpraw iać, a k tóre polecam W a­

szym m iłosiernym m odlitw om , abym się m ógł na śm ierć p rzygo­

tow ać, i w k tóry ch będę się do bł. Bronisław y m odlił za W as, aby W am przysłała dobrych kandydatek, tak, jak i do wszystkich zako­

nów i do seminariów.

Sługa oddany

O. B. Łubieński C. SS. R.

K S . A L E K S Y P E T R A N I

W 80-LECIE U R O D Z IN K S. P R O F E S O R A D R A K A M IL A K A N T A K A *

Ks. K am il Kantak urodził się 15 grudnia 1881 w Lu bon i pod Lesznem, majątku D zierżykraj-M oraw skich. M ajątek ten rod zice ks. Kantaka dzierżawili przez kilkanaście lat. Była to jedna z naj­

piękniejszych wsi w W ielk opolsce. Staroświecki dw ór z kaplicą posiadał wiele pamiątek p o p oecie Franciszku M orawskim *. R o ­ dzicam i ks. Kantaka byli Jan i F elicja z dom u P u ffk e . R odzina poch od ziła z Gdańska. R odzicam i chrzestnym i byli stryj Kazim ierz Kantak, deputow any na sejm pruski, słynny m ówca parlam entarny, oraz babcia Emma z K urow skich P u ffk e , znana autorka książek dla m łodzieży.

Gimnazjum ks. Kantak ukończył w B ydgoszczy. Studia filo z o ­ ficzn o-teologiczn e odbyw ał w Poznaniu i Gnieźnie. Jako alumn w y­

kazywał duże zdoln ości i niebywałą w prost pam ięć; miał talent literacki, pisywał wiersze polskie i łacińskie. K oled zy podziw iali jego mistrzowską grę w szachy. Podczas gdy kilku z nich głow iło się nad szachow nicam i, ks. Kantak leżąc na łóżku czytał książkę i z pa­

m ięci kierow ał swymi figuram i na kilku szachow nicach rów n o­

cześnie.

* W s p o m n ie n ia o ks. p r o f . K a n ta k u na r ę c e p is z ą ce g o n a d e s ła li: ks. p r o b . W ik t o r B o r y s ie w ic z , ks. p ra ła t P a w e ł C za p ie w s k i, ks. d zie k . k a n . W ła d y sła w D a d a s, ks. r e k to r kan . dr W ła d y sła w H ła d o w s k i, o. E d w a rd J u n ie w ic z CSSR , ks. p r o f . d r H e n ry k K a rd a sz , ks. p r o f . p ra ł. d r A le k s y K la w e k , ks. p r o b . W a c ła w K r a w c z y k , ks. p r o f . W a c ła w Ł o s o w s k i, ks. d zie k . kan . W o jc ie c h M o n d ry , ks.

p r o b . F ra n c is z e k P iw o w a r s k i, p . Jan S ilh a n , p . M aria S zy lh a n ow a , ks. p r o f . dr T a d eu sz T a r a r u j, ks. p r o f . d r M ich a ł W iln ie w c z y c , ks. p r o b . J ó z e f Z a ją c , ks.

b isk u p d r T a d eu sz P a w e ł Z a k r z e w s k i ( f 26 listo p a d a 1 9 6 1 ). W szy stk im w y ­ m ie n io n y m sk ła d a m se r d e cz n e p o d z ię k o w a n ia .

1 F ra n c is z e k M ora w sk i (1 7 8 5 — 1 8 6 1 ), ż o łn ie r z n a p o le o ń s k i, za K r ó le stw a K o n g r e s o w e g o g e n e ra ł b r y g a d y , tłu m a c z B y ro n a .

(2)

W grudniu 1904 w Gnieźnie otrzym ał święcenia kapłańskie.

Pracow ał na dw óch wikariatach na p row in cji, m ianow icie w Czem­

piniu i w Jankowie Zaleśnym , następnie kontynuow ał studia na uniwersytecie we Fryburgu Badeńskim, gdzie w r. 1909 na podsta­

wie rozpraw y:

Gescliiclite der Bromberger Bernardiner

wydanej w Poznaniu w tymże roku, uzyskał d oktorat z teologii. Odbywszy dłuższą p o d ró ż p o krajach słowiańskich, Austrii, p o W łoszech, Szwajcarii, Francji, Belgii i Anglii, w r. 1910 objął wikariat przy katedrze w Poznaniu.

T rz e b a z a z n a c z y ć — p isze p a n i M aria S zy lh a n o w a , siostra ks. K a n - taka — że K a m il b y ł n a jle p s z y m sy n em i n a jle p s z y m b ra tem . P o śm ie rci o jc a o p ie k o w a ł się m a tk ą , o t a c z a ją c ją d o b r o c ią i tro s k liw o ś cią . M atka m ieszk a ła u n ie g o w P o z n a n iu i tam też z m a rła . N am sio str o m r ó w n ie ż p o m a g a ł, m . in. o p ła c a ł m o je k o s z to w n e stu d ia w P ary żu .

W r. 1913 został dyrektorem kancelarii arcybiskupstwa gnieź- n ieńsko-poznańskiego; jak o kanclerz był rów nież osobistym sekre­

tarzem bpa Edwarda Likow skiego, który sam będąc badaczem na­

ukowym , bardzo cenił ks. Kantaka dla jego zam iłowań naukowych.

R ów nocześnie objął po ks. H ozakowskim redakcję «M iesięcznika K ościeln ego». Pism o to redagował aż do wybuchu pierwszej w ojny światowej. W r. 1917 zamienił urząd kanclerza na stanowisko archi- wariusza diecezjalnego. W tym charakterze objechał arch idiecezje:

poznańską i gnieźnieńską, zlustrował bibliotek i dekanalne i para­

fialne oraz przeprow adził kom asację w B ibliotece D iecezjalnej w Poznaniu. Po p ow rocie swoje spostrzeżenia i uwagi referow ał na zebraniach Tow arzystwa P rzyja ciół Nauk, a w r. 1923 ogłosił na ten temat artykuł w »P o m o rz u «, dodatku do «D ziennika Gdań­

skiego®. W r. 1918 opracow ał i wydał drukiem katalog inkunabułów Seminarium Poznańskiego pt.:

Spis książek z X V ■wieku Książnicy Seminarium Duchoienego w Poznaniu.

W publik acji tej podał na początku historię seminarium. W reszcie sporządził wykaz dóbr koś­

cielnych, zagrabionych przez zarząd Prus Połu dn iow ych .

W r. 1918 podczas likw idacji skutków w ojn y byl jednym z k o ­ misarzy pow ołan ych do przejęcia archiw ów państwowych od władz niem ieckich. W styczniu 1919 aresztowany przez N iem ców , zdołał u ciec i ukryć się na Pom orzu. P o kilku tygodniach dotarł do Gdań­

ska i został tam członkiem red akcji «P oln isch e W arte», o r g a n u

komisariatu polskiego. W tymże roku po p ow rocie do Poznania objął p rofesu rę historii kościeln ej w seminarium duchownym . Przedm iot ten dotąd w Poznaniu zaniedbany, ks. Kantak w krótce postawił na wysokim poziom ie. Ze względu na mający powstać W ydział T eologiczn y przy U niwersytecie Poznańskim w tym samym roku habilitował się na uniwersytecie czeskim w Pradze. Pracę habilitacyjną pt.

Początki Franciszkanów iv Polsce,

wydał drukiem w Gdańsku w r. 1923. Poniew aż pertraktacje o utworzenie W ydziału T eol. prow adzone przez ks. Ż on gołłow icza , pom im o przychylnego stosunku S tolicy A postolsk iej i ów czesnego rządu polskiego, przez ks. prymasa Dalbora nie zostały przyjęte, ks. Kantak p ow rócił do Gdańska. Tam założył Tow arzystw o W ydaw nicze Pom orskie i do października r. 1924 redagował z początku «D ziennik G dański», a późn iej «K u rier G dański». W iosną r. 1922 byl kom isarzem ze strony polskiej do odbioru i podziału archiw ów gdańskich pom iędzy Gdańsk a Polskę. W r. 1923 założył Tow arzystw o Nauki i Sztuki w Gdańsku (dzisiejsze Tow arzystw o Naukowe Gdańskie), którego został członkiem honorow ym .

Od jesieni 1924 do jesieni r. 1926 był rektorem kościoła św.

Jacka w W arszawie. Brał udział w zjeździć katolickim wr W arszawie, na którym referow ał postulaty katolickie w przedm iocie prawa m ałżeńskiego.

W grudniu r. 1926 objął K atedrę H istorii K ościeln ej oraz ję ­ zyków łacińskiego, greckiego i hebrajskiego, tudzież zarząd B ib lio­

teki Seminarium D uchow nego w Pińsku. B ibliotekę uporządkow ał, zaopatrzył w katalogi i doprow adził w r. 1939 jej stan ilościow y do 35000 tom ów . Należał też d o

consilium de rigilantia

diecezji pińskiej i uczestniczył w jej synodzie, zwołanym w r. 1929 przez bpa Zygm unta Łozińskiego. W ielkie wrażenie wywarła na ks. Kan- taku osoba i świętość tego biskupa. W dn. 5 grudnia 1960 pisał do autora niniejszego życiorysu:

B isk u p a Ł o z iń s k ie g o uw ażam za św ię te g o . C zczę je g o p a m ię ć , w ła ś ciw ie c o ra z b a r d z ie j, c h o ć n ie k t ó r e je g o p o su n ię cia o c e n ia łe m k r y ty c z n ie . J estem p r z e k o n a n y , że J e g o p r z y c z y n ie i m o d litw ie z a w d zię c za m zn ośn ą n ie w o lę , w y z w o le n ie i n a jsz czę śliw sz y o k re s m e g o życia tu ta j na W s c h o d z ie .

Ks. Kantak przechodził w Pińsku ciężką operację trepanacji czaszki. Bp Łoziński leżącemu na stole operacyjnym ks. Kantakowi udzielił absolucji i odpustu zupełnego na wypadek śm ierci, a gdy

(3)

chirurg dr Pragier prosił by biskup p obłogosław i! je g o ręce, biskup chętnie to uczynił. Następnie pozostał przy boku ch orego aż do końca operacji, m odląc się o je j d obry wynik. Od tego czasu ks. Kantak żywił dla bpa Łozińskiego uczucie specjalnej w dzięcz­

ności i był do niego szczerze przywiązany, a każdą roczn icę tej op era cji wspom ina d o czasów obecnych.

Ks. Kantak jest przede wszystkim człow iekiem pióra. Nie licząc prac w iększych, zebrało by się kilkadziesiąt obszernych tom ów na­

pisanych przez niego artykułów i recen zji. Pisał w języku polskim , francuskim , łacińskim , i niem ieckim ; na tematy religijne, histo­

ryczne, polityczn e i literackie. Był członkiem Towarzystwa P rzyja­

ciół Nauk w Poznaniu, Towarzystwa N aukow ego w Toruniu, T ow a­

rzystwa P rzyja ciół Nauki i Sztuki w Gdańsku, Tow arzystwa T e o lo ­ gicznego i Towarzystwa H istorycznego. Um ieszczał liczne artykuły i recenzje w wydaw nictw ach w ym ienionych towarzystw. W r. 1917 na walnym zebraniu Towarzystwa Toruńskiego wygłosił od czyt na temat:

Pom orze w polskiej historiografii średniowiecznej.

U czestni­

czył w zjazdach krajow ych i zagranicznych. Jeszcze w B ejrucie pisał o jubileuszu Tow arzystwa P rzyja ciół N auk w Poznaniu i o T ow a­

rzystwie N aukowym w Gdańsku.

O bok artykułów ok oliczn ościow ych inform ow ał o inyśli religijn ej francuskiej i angielskiej, np. o ankiecie religijn ej «M ercure de F ran ce». Pisał o Huysmansie, B ergsonie i o innych. Zabierał głos w sprawach k ościeln o-polityczn ych . W spółpracow ał także z ks. N i­

kodem em Cieszyńskim w «R oczn ikach K a tolick ich *. Pisał artykuły do

Polskiego Słownika Biograficznego

i do

Encyklopedii Kościelnej

ks. N ow odw orskiego.

Jednak najbardziej zajm owała ks. Kantaka historia K ościoła w P olsce, szczególnie dzieje zakonów franciszkańskich. W latach 1912 i 1914 wydał w Gdańsku dwa tom y

Dziejów Kościoła Pol­

skiego,

d oprow adzon ych do r. 1400. P odk reślił w nich autor obronę Polski od akcji germ anizacyjnej kleru niem ieckiego oraz tragedię religijną Połabian. W ybuch w ojn y w r. 1914 spow odow ał przerw ę w pisaniu, p óźn iej autor zaniechał kon tyn u acji pracy. D o najcen­

niejszych dzieł ks. Kantaka należą:

Bernardyni Polscy,

(2 tomy, Lw ów 1933), oraz

Franciszkanie Polscy,

(2 tom y, K raków 1 9 3 7 /3 8 );

te cztery tom y obejm ują 2000 stron. H istoria B ernardynów zawiera całość d ziejów tego zakonu, natomiast dzieje Franciszkanów d o ­

prow adził do rozb iorów kraju. T rzeci tom miał ob jąć w. X I X i był ju ż daleko posunięty, gdy wybuchła druga w ojna światowa, która całkow icie zniszczyła warsztat autora: jego bibliotekę zawierającą o k o ło 10000 tom ów , archiwalia i prace. Zginął wtedy rów nież przy­

gotow any do druku tom

Reform atów Polskich.

T y lk o uryw ki z tych m ateriałów były ogłoszone drukiem p oprzedn io w takich pismach zagranicznych, ja k : «A rch ivu m Franciscanum H istoricuin» «Etudes Fransiscaines» oraz «Franziskanische Stiulien».

W latach 1925— 28 zamieścił w «K ron ice Miasta Poznania»

liczne artykuły z historii kościeln ej W ielk opolsk i, m. in. rów nież życiorys swego p rofesora ks. Ignacego W arm ińskiego. W r. 1927 p rzełożył z łaciny na polski i wydał drukiem w W arszawie biografię J. A . Załuskiego pióra Daniela Janockiego.

W r. 1933 odbył p od róż naukową po ówczesnej Litw ie. P od róż tę opisał w dłuższym artykule, ogłoszonym w roku następnym naj­

pierw w «R oczn ik ach K a tolick ich », a następnie wydanym w Łom ży w osobn ej broszurze pt.: Lifwa.

Już w r. 1906 ks. Kantak rozp oczą ł pracę publicystyczną. Pisy­

wał k oresp on d en cje do «S łow a » warszawskiego (1906— 1914),

«D ziennika Poznańskiego*, tygodnika «P ra ca »; późn iej pisywał dla

«D ziennika P ow szechnego*, «D nia P olskiego*, «Czasu» i dla innych pism, zarów no codziennych jak i tygodników . W swoich publika­

cjach zajm ował zawsze postaw ę antyniem iecką. N ajciekawsze były artykuły zam ieszczone w okresie w ojn y 1914^— 1919 w «D zienniku P oznańskim *, a następnie zebrane i wydane przez autora w Gdańsku w r. 1922 w książce:

In memoriam czasu ivojny.

Jego pióra jest w iększość artykułów w «D zienniku Gdańskim *, zw alczających antypolską akcję senatu gdańskiego, krytkujących filon iem ieckie nastawienie Ligi N arodów i je j kom isarzy w Gdańsku, artykułów biorących w obron ę polską m niejszość w Gdańsku i demasku­

jących rów nocześnie nieporadność i błędy polskich czynników urzę­

dow ych w obec W oln ego Miasta. Podczas ok u pacji Ruhry przez Francję wzywał rząd polski d o zajęcia Gdańska, Prus W sch odn ich i P om orza Z achodniego.

Ks. Kantak był słow ianofilem , czem u dał wyraz w licznych arty­

kułach «Świata Słowiańskiego* (1907— 1910). P óźn iej doszedłszy d o przeświadczenia, że austrofilstw o klubu i «Świata Słowiańskiego*

zaczyna zwracać się p rzeciw ko R osji, zaniechał w spółpracy. Ks. Kan-

(4)

tak przez całe swe życie był zdecydowanym rusofilem. Świadczy o tym chociażby jego publicystyka polityczna. Jeszcze przed pierw­

szą wojną światową nauczył się po rosyjsku, aby czytać dzieła klasyków rosyjskich w oryginale. Był pełen podziwu dla piśmien­

nictwa rosyjskiego (szczególnie dla Dostojewskiego i Sołowjewa).

Ani w kraju ani na wychodźstwie nigdy nie napisał, ani też nie powiedział słowa przeciw Rosji lub przeciw narodowi rosyjskiemu.

Wbrew wielu Polakom rozróżniał naród rosyjski, cywilizację rosyj­

ską od carskiego ustroju państwowego, z istoty rzeczy przejściowego.

Przed kilku laty w Bejrucie napisał esej: Wązly Polski i Rosji.

Uczestniczył także w ruchu kaszubskim, w obronie „P olski mor­

skich granic” . Nieomal co roku spędzał letnie wczasy w Sopocie, przyjaźnił się z Aleksandrem Majkowskim, przywódcą ruchu, pisy­

wał do «Gryfa» oraz do innych pism w sprawie kaszubskiej.

Zainteresowania literackie ks. Kantaka obejmowały oprócz pol­

skiego piśmiennictwa współczesną poezję i prozę francuską, z któ­

rej najbardziej odpowiadali mu: Mallarme, Huysmans i Claudel.

Interesował się również średniowieczną poezją łacińską, tzw. le latin mystique. Na czele literatury powszechnej stawiał Dantego i Dosto­

jewskiego; w poezji polskiej — Słowackiego. Z zajęciem śledził współczesny mu symbolizm młodopolski. Abonowal «Chimerę»,

«Mercure de France», «Vers et Prose», «Viesy». Pisał o ideacli religijnych Słowackiego i Krasińskiego w «Miesięczniku Kościel­

nym*, o ideach religijnych najnowszej poezji polskiej w «Dzienniku Poznańskim*. Był inicjatorem przy «Dzienniku Gdańskim* dodatku literackiego «Pom orze», w którym m. in. współpracowali również:

Przybyszewski, Żeromski, Fryderyk Lorentz, ks. Heyke-Czernicki.

Jeszcze przed pierwszą wojną światową opracował popularne wydania Mickiewicza, Krasińskiego i Słowackiego; wydał listy Sło­

wackiego, następnie poezje Wincentego Pola. Na posiedzeniu T o­

warzystwa Gdańskiego wygłosił referat o Słowackim i Słowiańsz- czyźnie.

D. 20 września r. 1939 ks. Kantak dostał się wraz z oddziałem wojska polskiego na terytorium Związku Radzieckiego. Dla ks.

Kantaka okazało się to łaskawym zrządzeniem Opatrzności. Gdyby bowiem pozostał w okupowanej przez Niemców Polsce, byłby zgi­

nął zamordowany wespół z innymi 1996 księżmi polskimi. W sierp­

niu r. 1941 został kapelanem wojskowym, obóz bowiem w Gria-

zowcu przekształcono na pierwsze kadry tworzącego się wojska polskiego w Rosji. Tu w Griazowcu ks. Kantak miał wykład dla wojska o tysiącletniej walce polsko-niemieckiej. Następnie praco­

wał w szpitalu w Tockoje, oraz w szefostwie duszpasterstwa w Bu- zułuku i Jangjulu. W W ielki Piątek 1942 roku przybył do Pelilevi, stamtąd wyjechał do Teheranu; a odwiedziwszy Polaków w Ispa- lianie, w październiku tr. wraz z bpem polowym J. Gawliną do Bagdadu. Z Bagdadu odbył podróż do Mossulu, Jerozolimy i Ziemi Świętej. W Egipcie dotarł do Luksoru, aby wreszcie jesienią r. 1943 znaleźć się w Bejrucie.

W Teheranie ks. Kantak ogłosił w «France Librę* artykuł; La tragedie du catholicisme allemand, następnie kilka innych aktual­

nych artykułów w miejscowym «Kurierze Polskim*, «Orle Bia­

łym*, w «Eastern Times* i w arabskim dzienniku «Iraq». Ponadto sam założył pismo dla żołnierzy «W Imię Boże*. Miewał odczyty 0 zachodnich granicach Polski, stawiając od początku postulat linii Odry-Nysy. W Jerozolimie przygotował do druku nowe poprawne wydanie Modlitewnika Żołnierza.

W Bejrucie ks. Kantak został kapelanem Komendy Placu, obej­

mując jednocześnie opiekę nad polską młodzieżą wojskową, studiu­

jącą w miejscowych uniwersytetach: francuskim i amerykańskim.

W październiku 1943 został przełożonym konwiktu 16 kleryków odkomenderowanych z wojska celem ukończenia studiów teologicz­

nych i otrzymania święceń. Ks. Kantak wykładał w konwikcie teologię pastoralną, liturgikę i homiletykę. Zaraz na początku urzą­

dził w konwikcie piękną bibliotekę, zakupiwszy księgozbiór po bpie Karamie, następnie uzupełnił go książkami nabytymi w Bejrucie 1 Jerozolimie. Ks. Kantak w Polsce miał opinię wymagającego i su­

rowego profesora, tymczasem tam jako przełożony seminarium oka­

zał się łagodnym i wyrozumiałym. Seminarzystów traktował jak młodszych konfratrów, wdrażając ich w dyscyplinę duchową nie mechanicznie narzucaną lecz moralną, wewnętrzną, dobrze zrozu­

mianą i dobrowolnie przyjętą. Święceń udzielał delegat apostolski Mgr Remigiusz Lepretre. Seminarium to przetrwało do r. 1946.

W r. 1945 ks. Kantak został mianowany dziekanem polskim na Liban i Syrię. Tymczasem do Libanu napłynęli uchodźcy z Iranu i z Indii, tak ii liczba Polaków razem z wojskowymi dochodziła przez jakiś czas do 6000 osób. Ks. Kantak zorganizował duszpaster­

19 — N a sza P r z e s z ło ś ć

(5)

stwo polskie w mieście i w siedmiu ośrodkach na prow in cji. W p ro ­ wadził m iesięczne zebrania księży rodaków , zatrudnionych w dusz­

pasterstwie. W latach 1943— 50 pracow ało w Libanie razem, ch oć nie rów nocześnie, 15 księży. Na tych zebraniach roztrząsano sprawy duszpasterskie i adm inistracyjne. Co roku urządzał wspólne rek o­

lekcje dla księży. Od każdego księdza duszpasterza wymagał ro cz ­ nych sprawozdań, na podstawie k tórych sam opracow yw ał ogólne sprawozdanie dla arcybpa Gawliny oraz dla m iejscow ych władz du­

chow nych. W r. 1947 odbył w izytację całego dekanatu Liban-Syria.

W latach 1946— 47 wydał m iesięcznik «W iad om ości K ościeln e».

W r. 1946 objął jeszcze kapelanię u francuskich Szarytek przy ul. Clem enceau w B ejrucie. W ich kaplicy odbyw ały się odtąd polskie nabożeństwa, wśród których nie brakło uroczystych pierw­

szych K om unii św. dzieci i p rocesji B ożego Ciała polskim zwyczajem do czterech ołtarzy, ku zdziwieniu m iejscow ych katolików . Pamiętał także o polskiej rezurekcji z procesją, jak rów nież o roratach w A dw encie, G orzkich Żalach i D rodze K rzyżow ej w W ielkim Poś­

cie, nabożeństwach m aryjnych w maju i październiku, a także o na­

bożeństwie d o Najśw. Serca Jezusowego w czerw cu. W każdą nie­

dzielę głosił kazanie polskie. Założył cmentarz p olski:

Coemeterium Exsulum Polonorum,

wyrażając życzenie, by tam go kiedyś p o ch o ­ wano pod głównym krzyżem cm entarnym . U regulował kilkadziesiąt małżeństw w ojennych, przygotow ał do chrztu kilku Ż ydów , odw ie­

dzał ch orych więźniów, opiekow ał się sierotam i, miewał nauki polskie i francuskie w mieście i na p row in cji.

P ow oli Polacy zaczęli od p ływ a ć; ponad 600 osób p ow róciło do kraju, inni w yjechali do A nglii, tak iż w lipcu 1950 ks. Kantak pozostał z garścią P olaków jak o jed yn y ksiądz polski w Libanie.

Zorganizow ał w tym czasie składkę pieniężną i odzieżow ą na re­

patriantów polskich, następnie składkę na rem ont cmentarza bej- ruckiego zniszczonego w czasie rozru ch ów w r. 1958.

M imo tych licznych zajęć duszpasterskich nie przestał kontynuo­

wać prac naukowych. Został w tym czasie członkiem Instytutu P o l­

skiego założonego przez p ro f. Stanisława K ościałkow skiego, a po je g o w yjeździe do A nglii w r. 1950 objął pieczę nad zbiorami.

Został rów nież pow ołany na członka P olskiego Towarzystwa N auko­

wego na obczyźnie. W roku akadem ickim 1947/48 wykładał hi­

storię cyw ilizacji na Studium Polonistycznym przy uniwersytecie amerykańskim w B ejrucie. N atomiast w uniwersytecie francuskim św. Józefa tamże wygłaszał odczyty po francusku na tem aty:

Kult M. Boskiej w Polsce; O. Maksymilian Ryłło; Mistyka Słowackiego;

Życie religijne Krasińskiego.

Pon adto gdy nasi uch odźcy licznie zamieszkiwali Liban, na tymże uniwersytecie miewał dla nich na czw artkow ych zebraniach referaty na rozm aite tematy.

W om awianym okresie ogłosił drukiem następujące prace:

Ju­

liusza Słowackiego utwory pom niejsze

(Jerozolim a 1 94 4);

D zieje Ziemi Pomorskiej,

(Jerozolim a 1 9 4 7 );

Zagadnienie upadku i odro­

dzenia Polski,

(Jerozolim a 1948);

Le Pere Maximilien Ryllo,

(Bey- routh 1 95 0);

D zieje uchodźtwa polskiego w Libanie 1943

1950,

(B ejrut 1 9 5 4 );

Le culte de la Ste Vierge en Pologne,

(B eyrouth 1954);

Mickiewicza i Towiańskiego Sprawa Boża,

(L on dyn 1958).

P on adto zamieszczał artykuły w czasopism ach jerozolim sk ich . A rtykuły ks. Kantaka w języku arabskim dru kow ały: dziennik bagdadzki «Ira q » (z rękopisu francuskiego tłum aczył o. A na­

stazy Maria, karmelita) oraz pisma bejruckie «A1-Jarida», «A1-Chi- rah », «A1-Am al», a także

Encyklopedia arabska

(tłum aczyła Moham-

m ed-el-B on dacka).

Były uczeń, a w B ejrucie najbliższy w spółpracow nik ks. Kantaka we w spom nieniu nadesłanym na m oje ręce pisze:

W B e jr u c ie ks. K a n ta k p r o w a d z i ż y c ie u m a rtw io n e i p r a c o w it e , c a ł­

k o w ic ie o d d a n e na słu żb ę b liź n ie m u i K o ś c io ło w i. W sta je o g. 4 ra n o , o d p r a w ia r ozm y śla n ie i p a c ie r z e k a p ła ń sk ie , o g. 5.3 0 o d p r a w ia M szę św.

S p o w ia d a się c o ty d z ień . J e d e n d z ie ń w m iesią cu p o ś w ię c a na s k u p ie n ie i r o k r o c z n ie o d p r a w ia r e k o le k c je u 0 0 . J e z u itó w . W cza sie sp a c e r u p o p o ­

łu d n io w e g o od m a w ia r ó ż a n ie c . M o d li się w ie le . C e c h u je g o k a r n o ś ć i z d y ­ sc y p lin o w a n ie . W ym a g a o d in n y ch w ie le , ale o d sieb ie je s z c z e w ię c e j.

M ó g łb y ju ż z w o ln ić się o d d o ś ć u c ią ż liw y c h o b o w ią z k ó w k a p e la n a S ióstr S za ry tek i u r z ą d zić s o b ie ż y c ie b a r d z ie j w y g o d n e , je d n a k te g o n ie czy n i i trw a p rzy n ieu sta n n ej p r a c y . C o w to r e k u d a je się d o u n iw e r s y te c k ie j B ib lio t e k i O r ie n ta ln e j, by m . in. z a p o z n a ć się z a k tu a ln y m i p ro b le m a m i n a u k ow y m i. W ż y c iu p ry w a tn y m je s t b a rd z o s k r o m n y , a u b ió r je g o jest r a c z e j u b o g i. Z a o s z c z ę d z o n y grosz w ysyła stale p a c z k i p o tr z e b u ją c y m . W je d z e n iu jest n ie w y m a g a ją c y , u lu b io n y m je g o p o k a r m e m są o liw k i, a n a p o je m m o cn a cza rn a kaw a nie s ło d z o n a ; cu k r u w c a le n ie u żyw a.

W o b e jś c iu z lu d ź m i jest m iły i u słu żn y . N ie z n o si n ie p o r o z u m ie ń i k łó t n i.

(6)

Z w ła d z a m i k o ś c ie ln y m i i p a ń s tw o w y m i stara się ż y ć w z g o d z ie . C h ętn ie o d w ie d z a c h o r y c h i z w ie lk ą ż y c z liw o ś c ią słu ży k a ż d e m u , k t o p o tr z e b u je je g o p o m o c y .

O czyw iście najw ięcej w spom nień o sobie zostawił ks. p rofesor Kantak w śród absolw entów seminarium duchow nego w Pińsku, gdzie spędził 13 lat swego p racow itego życia i gdzie pow stały jego najgłów niejsze prace naukowe. Z natury sw ojej był człow iekiem zamkniętym w sobie i m ałom ów nym , stąd na ogół odosobn ion ym i nie zawsze dobrze rozum ianym . Był kapłanem w zorow ym i p o b o ż ­ nym ; cechow ała go zakonna asceza oraz heroiczna niemal wierność dla kapłańskiej m odlitw y i skupienia. Należał do

Unio cleri apo- stolica.

Co roku odprawiał tygodniow e rek olek cje. P rofesorem był sumiennym i dokładnym , przy tym wym agającym . Nie znosił dyle- tantyzmu i nieuczciw ości ze strony studentów. P racow ity i syste­

matyczny, cenił ogrom nie czas.

W szy stk ie sp ra w y , z k t ó r y m i się p r z y s z ło d o K s ię d z a P r o fe s o r a — w sp o m in a je d e n z je g o u c z n ió w — z a ła tw ia ło się na s t o ją c o , z a m ie n ia ją c t y lk o ty le słów ile h y ło k o n ie c z n ie p o tr z e b a , z u p e łn ie ta k , ja k w tek ście k sią żk i n a u k o w e j.

W ykłady ks. Kantaka cechow ała wielka erudycja. Szczególnie ciekaw e i bogate w treść były wykłady o życiu zakonów w K ościele.

Jeden z jeg o uczniów z okresu pińskiego, tak wspom ina swego p rofesora:

Na w stę p ie c h c ę p o d k r e ś lić , że s z cz e rze je s te m w d z ię c z n y O p a trz n o ś c i B o ż e j za P iń sk i za w szy stk ich c z c ig o d n y c h sw o ic h p r o fe s o r ó w . W p e rs p e k ­ tyw ie p r z e ż y t e g o czasu i r ó ż n y c h d o ś w ia d c z e ń o c e n ia m w y s o k o in d y w i­

d u a ln o ś ć k a ż d e g o z p r o fe s o r ó w i całą d u c h o w ą sp u ściz n ę P iń sk a . C hyba t a k ie g o z e s p o łu in d y w id u a ln o ś c i ż a d n e in n e sem in a riu m nie m ia ło . A ksiąd z p r o f e s o r K a m il K a n ta k — t o n ie m a l S fin k s, w y rw a n y g d z ieś ze szlak ów h is to r ii i r z u c o n y n ie z b a d a n y m w y r o k ie m d o P iń sk a , ja k n ie g d y ś p o n o ć O w id iu sz d o D a w id g r ó d k a . K sią d z K a n ta k u c z y ł nas je s z c z e w m n iejszy m sem in a riu m ję z y k a n ie m ie c k ie g o , a n a stę p n ie w w y ższy m sem in ariu m ję z y k a n ie m ie c k ie g o , h is to r ii K o ś c io ła i h is to r ii sztu k i k o ś c ie ln e j.

M iałem m o ż n o ś ć b liż e j go p o z n a ć ja k o p r o fe s o r a , k ie d y z o r g a n iz o ­ w aliśm y o p r a c o w a n ie i w y d a n ie na p o w ie la c z u je g o w y k ła d ó w z h istorii K o ś c io ła (8 0 0 stron m a s z y n o p is u ). N ie d a ł nam się ty m o c z a r o w a ć , c h o c ia ż sp e c ja ln ie dla t y c h w y k ła d ó w k u p iliś m y p o w ie la c z , i w k r ó tc e z p o w o d u lic z n y c h b łę d ó w i n ie d o k ła d n o ś c i, ja k ie się z n a la zły w w y d a n y m sk r y p c ie , ca la r e d a k c ja p o p a d ła u K s ię d z a P r o fe s o r a w d o ż y w o t n ią n ieła sk ę. B ył

p r o fe s o r e m , ja k ic h m a ło. M o żn a b y d o n ie g o za sto so w a ć s ło w a : „ n a u c z a ł w p ra w d z ie , n ie o g lą d a ją c się na o s o b ę lu d z k ą ” . P a trz y liśm y na n ie g o ja k na c z ło w ie k a o d d a n e g o c a łk o w ic ie w y łą c z n ie t y lk o n a u ce. D o t y c h c z a s w d y ­ sk u sja ch h is to r y cz n y c h dla p o p a r c ia sw e g o a rgu m en tu u ży w a m a u to r y te tu k sięd za p r o fe s o r a K a n ta k a , b o sa m o je g o im ię b u d z i ech a h is to r ii, a na słu ch a c z a c h r o b i w ra ż en ie ja k ie g o ś t a je m n ic z e g o totem u .

W ocenach od pow ied zi swoich uczniów ks. Kantak był raczej surowy. W ymagał w iadom ości gruntow nych, jasnego przedstawienia rzeczy, a oceniał bardzo surow o. Inny z jeg o uczniów pisze:

P a m ięta m m ieliś m y w y p r a c o w a n ie d o m o w e z ję z y k a ła c iń s k ie g o . Na p r z e s z ło d w u stro n a ch n a p isa n y ch p o ła c in ie ani ja , an i m o i starsi k o le d z y n ie d o p a tr z y li się b łę d u . P o n ie w a ż w y d a w a ło się, że n ie w y p a d a , ab y n ie b y ło ż a d n e g o b łę d u w za d a n iu , w sta w iłe m tam c e lo w o je d e n b a r d z o n ie w ie lk i b łą d . D ru g i b łą d , zresztą t r o c h ę w ię k sz y , z n a la zł K sią d z P r o fe s o r , a rezu l­

ta tem ty ch d w ó c h b łę d ó w b y ł s to p ie ń n ie d o s ta te cz n y . P o d o b n ie b y ło r ó w n ie ż p rz y o d p o w ie d z ia c h u s tn ych . W sz y stk o t o , c o b y ło w y p o w ie d z ia n e z g o d n ie z w sz e lk ie g o r o d z a ju w y m o g a m i, z d a w a ło się u c h o d z ić u w ag i K sięd za P r o fe s o r a , c h o ć n ie w ą tp liw ie d o b r z e słyszał i r o z u m ia ł n ie t y lk o samą w y p o w ie d ź , ale ch y b a i tru d w ło ż o n y w j e j p rz y g o to w a n ie . R e a k c ja ż y w e g o c z ło w ie k a r o z p o c z y n a ła się d o p ie r o p rz y p ie rw s zy m p o tk n ię c iu , c h o ć b y o n o b y ło n ie z n a cz n e . R e a k c ja ta je d n a k b y ła zaw sze n a ce c h o w a n a s p o k o je m i o p a n o w a n ie m .

W sem inarium pińskim o b ok alumnów P olak ów byli rów nież alumni B iałorusini i Rusini. Ks. Kantak był dla wszystkich jedna­

kow y i spraw iedliwy, ulubieńców nie miał. Był zdania, że B iałoru ­ sini i Rusini, mają prawo do własnego państwa, jak każdy na świecie naród. Tym z nich, którzy znaleźli się w obrębie R zeczyp osp olitej, Polska powinna dać wszystko to, co by im dało własne państwo — przy pełnej lojaln ości z ich strony. U bolew ał szczerze, gdy zach o­

dziły uchybienia z jed n ej czy drugiej strony.

D zięki Bogu, ksiądz p ro fe so r K antak cieszy się dobrym zd ro­

wiem i m oże dużo pracow ać, „w ielk a to łaska B oża” , jak sam się wyraża. W ubiegłym roku ogłosił drukiem w «Etudes Slaves» arty­

kuł o religijn ości Krasińskiego. «O sservatore R om an o» 24 listopada r. 1961 bardzo życzliw ie om ów iło ten artykuł. N iedawno ukończył napisaną po francusku historię polskiego duszpasterstwa w ojsk o­

wego w latach 1941— 1942. Praca w m aszynopisie obejm u je 115 stron tekstu oraz 40 stron dodatków dokum entarnych. Zostanie wydana w Rzym ie w roku bieżącym .

(7)

W idzim y, że ks. Kantak życia nie marnuje, lecz umie przysto­

sować się do każdych warunków, w jakich go Opatrzność postawi.

Pracow ał jak o wikariusz, kanclerz kurii arcybiskupiej, archiwariusz i biliotekarz, p rofesor w trzech seminariach duchow nych, w ykła­

dow ca na dw óch uniwersytetach zagranicznych, historyk, esteta, m yśliciel społeczny i publicysta, redaktor pisin, krytyk teatralny, wydawca, in icjator i organizator, rek tor kościoła, kapelan w ojskow y, przełożon y seminarium duchow nego, proboszcz i dziekan, wreszcie jak o skrom ny kapelan na usługach Szarytek francuskich, a zawsze jak o niestrudzony badacz naukowy. Zaiste rzadko spotykana różn o­

rodn ość zainteresowań i zajęć, a przy tym niesłychana aktywność i pracow itość na każdym polu, żywa i bystra inteligencja, nieprze­

ciętne zdoln ości oraz wszechstronne wykształcenie.

K oń czą c niniejszy życiorys, niech mi będzie w olno złożyć Czci­

godnem u Jubilatow i od wszystkich, którzy G o znali, cenili i kochali, serdeczne życzenia pom yślności we wszystkich Jego dalszych p oczy­

naniach.

W a ż n ie js z e m ydarzenia w polskim życiu katolickim (1 V — 15 XI 1%2 r.)

P R Z E M Ó W IE N IE P A P . J A N A X X I I I D O B IS K U P Ó W P O L S K IC H (1 2 X 1962)

W yrażani swą radość z przybycia Księdza Kardynała i Bisku­

pów Polskich na II Sobór W atykański. Czuję związek z Biskupam i Polskim i, gdyż już z dom u rod zicielskiego w yniosłem wielką czesc dla Polski. Jest w pow ołaniu, k tóre od Boga p och od zi, coś z czaru wiosny. Każda wiosna — to p oczątek czegoś n ow ego, czegoś świe­

żego. T o zapow iedź szczęścia — to zryw m łodości. Pow ołanie to roślinka delikatna. Bywa, że ideał pośw ięcenia pow staje w m łodej duszy przez to, że ma ona uczucie sympatii do osoby czy też do ziem i ojczystej, czy do swego zaw odu. Chciałbym zaznaczyć, że gdy ch odzi o m oje pow ołanie kapłańskie, to pow stało on o na p odłożu budzących się uczuć do szlachetnych poczynań W aszego bohater­

skiego narodu. Sięgając do w spom nień dzieciństwa, z rozrzew n ie­

niem wspom inam osobę starszą, samotną, żyjącą w naszym dom u rodzinnym , którą dla je j w ielkich zalet rozum u i serca, pow szech­

nie uważaliśmy za głowę rodziny. Ta osoba czcigodna mówiła nam często o Polsce, o bohaterskim narodzie polskim , o powstaniach w oln ościow ych . W m łodych naszych duszach budziły się uczucia pośw ięcenia, rosła m iłość ideałów w oln ości. T o Polska i je j losy, często nieszczęśliwe, ale zawsze natchnione ideą, kształtow ał) w nas chęć do pracy i pośw ięcenia dla innych. M ów iono nam też, że w da­

lekiej P olsce, w obron ie w oln ości W aszego kraju, życie pośw ięcił nasz rodak, p och od zą cy z naszego Bergam o, nazwiskiem Francesco N ullo. M ów icie mi, że odrodzon a Polska postawiła temu szlachet­

nemu p ułk ow n ik ow i p om n ik i; je g o nazwiskiem nazwała ulice jak to miało m iejsce we W rocław iu, na Ziem iach Z ach odn ich , po w iekach odzyskanych. Muszę W am też p ow ied zieć, że proboszcz, k tóry mnie chrzcił, nazywał się rów n ież N ullo. Byl p raw dop od ob-

Cytaty

Powiązane dokumenty

(główne twierdzenie klasyfikacyjne) 15 Każda skończona grupa prosta jest izomorficzna z jedną z grup z serii (C1) – (C18) lub z jedną ze sporadycznych grup prostych (S1) –

2° Śląsk. Dzieje Niepokalanego Poczęcia w liturgii śląskiej są nieco odmienne. Przede wszystkim dłużej tu trwało niepodzielne panowanie tekstów

W domu Jana Matejki zachował się kaftan uszyty na polecenie artysty, który bardzo dokładnie został odtworzony w obrazie” - pisze Janina Koziarska-Kowalik z Muzeum Lubelskiego.

Temat starych, nieco już przyprószonych kurzem czasu tradycji mecenatu nad tym, co zawsze piękne i ponadczasowe - kulturą i sztuką, zrodził się w związku z 63 rocznicą śmierci

Wysłuchajcie proszę piosenki kilka razy i włączcie się do śpiewania☺ tekst piosenki znajduje się również w ćwiczeniówce na stronie 90. Wykonajcie proszę poniższe

[r]

Jaka jest zªo»ono±¢ ±rednia i pesymistyczna operacji kolejki priorytetowej min , insert... K olejka priorytetowa  kopiec binarny

Był przekonany, że pielgrzymowanie młodydh za papieżem kończy się wraz z pontyfikatem Jana Pawła II -pprego „ojca” i „dziadka” dla tak wielu młodych ludzi.. I tak, jak