R O L N
- U S r t U t S
Bezpłatny dodatek do „Drwęcy *.
R ok VIII. N o w e m ia sto , dn ia 20 grudn ia 1934. Nr. 4 3
Nowa roślina włókiennicza.;
Pewien niemiecki botanik, nazwiskiem Bire, który przebywał u Indjan w Ameryce, a szcze
gólnie trudnił się hodowlą roślin, zauważył, że tamtejsi mieszkańcy posługują się powrozami, nad
zwyczaj mocnemi i giętkiemi. Zastanowił się, skąd ci tubylcy biorą materjał na wyrób o takich zaletach lin, sznurów i powrozów. Wkrótce poro
zumiał się z Indjanami, którzy mu pokazali tę ro
ślinę, z której włókno to otrzymali, a również gdzie i jak rośnie. Botanik ten wziął tę roślinę pod obserwację i począł hodować. Nazwał ją szpilecznicą. Po pewnem przestudjowaniu jej, przywiózł kilka nasion do swej ojczyzny. Po od- powiedniem zaaklimatowaniu jej, dochował się pięknych okazów, jakich nawet nie widziano ani w Meksyku, w macierzystej jej krainie. Tak świetnie się nie rozwija jak w Europie. Niemcy upra
wiają szpilecznicę na większą już skalę w Saksonji, Hesji i Prusach. A klimat w Polsce jest przecież prawie taki sam jak w Niemczech.
Incea filomentosa (tak nazywa się po łacinie) wyrasta bardzo wysoka, liście jej dochodzą do metra długości i są pokryte włóknem niby skórą.
Szpilecznicą kwitnie bardzo obficie i daje dużo nasion. Rozmnaża się z nasion lub pędów, pną
cych się po ziemi. Plantacja taka może trwać na jednem miejscu 10 lat i każdego roku można obierać liście z bardzo pożytecznem włóknem.
Obawa przed mrozem jest wykluczona.
Głównie należy podkreślić to, że jest niewy
bredna pod względem żywności gleby oraz terenu, udaje się nawet na lotnych piaskach, na nieu
żytkach, dołach, rowach etc. W ten sposób można wykorzystać nieużytki z bardzo małym nakładem kapitału i pracy. Szpilecznicą wdzięczna jest za nawożenie kompostem i solami potasowemi. Fa
brykanci i przemysłowcy włókienniczy stale po
szukują włókna szpileczniczego, gdyż jest ono w
przybliżeniu podobne do wełny, ale trwalsze i ma piękny połysk. W Niemczech zainteresowali się tą rośliną tamtejsi rolnicy i mają poważne zyski. Py
tanie, czy ziemia lubawska, działd.wzgl. michałowska mogłaby taką roślinę wyprodukować ? Zaznaczyć należy, że w naszych powiatach jest dużo terenu, na którym szpilecznicą dobrze by może kalkulo
wała się. Wiadomo przecież, że każdemu gospo
darzowi są potrzebne powrozy, liny, postronki itd., a wyroby szpilecznicy są lepsze i trwalsze od lnia
nych i konopnych, przeto w interesie naszych rolników leżałoby zainteresowanie się tą sprawą.
Dz. z Mr.
Ceny żyta Idą w górę.
W ostatnich dniach daje się zauważyć syste"
matyczna zwyżka cen żyta. Tempo jej jes^
wprawdzie bardzo wolne (przeciętnie 25 gr dzień"
nie), ale w każdym razie nastroje rynkowe są dobre.
W porównaniu z najniższym poziomem cen (13 zł 50 gr) ceny podniosły się już w-g notowań oficjalnych o 1 zł — 1 zł 50 gr, a na rynkach prowincjonalnych nawet nieraz więcej. Można się więc spodziewać, że niedługo wrócą wrześniowe ceny z pierwszego okresu po żniwach.
Zwyżka cen żyta tłumaczy się przedewszy- stkiem wznowieniem zakupów interwencyjnych przez państwowe zakłady przemysłowo-zbożowe (P. Z. P. Z.).
Tendencję zwyżkową można też zauważyć dla cen jęczmienia i owsa, jest ona związana z ogólną tendencją światową na zboża pastewne, wszędzie bardzo poszukiwane.
Na niskim poziomie utrzymują się natomiast ceny pszenicy. Nawet zbliżający się okres świą
teczny nie wywołał jakichkolwiek zmian. Zmiany będą możliwe prawdopodobnie dopiero po dokona
niu zbiorów na południowej półkuli, a szczególnie
w Argentynie. Jeśli prawdziwą okaże się pogłoska, że tegoroczne zbiory będą gorsze o blisko 25 proc.
od zeszłorocznych, to wtedy lepsze ceny na psze
nicę są niemal pewne.
W dalszym więc ciągu interesem rolnika pro
ducenta jest zwlekanie ze sprzedażą swrnich zbiorów.
Na rynkach zbożowych podaż żyta jest mała.
Ceny na prowincji naogół wyrównały się, nie wy
kazując znaczniejszych różnic między notowaniami giełdowemi, a cenami na miejscowych targach.
Rozporządzenie wykonawcze Min. Skarbu.
A k cja „oddłużania'’ ro ln ictw a .
P rzygotow ane zostały rozporządzenia M inistra S karbu w spraw ie w yk o n an ia rozporządzenia P re zy d e n ta R zeczypospo
litej z dn. 24 października rb.: 1. o ulgach w spłacie długów posiadaczy g o sp o d arstw w iejskich oraz rolniczych przedsię
biorstw i in sty tu cy j w b an k a ch państw ow ych i 2. o zasadach udzielenia pom ocy instytucjom , zaw ierającym u k ła d y zfdłuź- nikam i w zakresie w ierzytelności rolniczych.
U lgi w P ań stw . Banku R olnym i Banku G osp. Kraj.
Pierw sze z w ym ienionych rozporządzeń w ykonaw czych j dzieli się n a dwie części s 1. ulgi w spłacie długów w P ań- >
stw ow ym B anku Rolnym, 2. ulgi w spłacie długów w B anku G ospodarstw a Krajowego. W obu ty c h in sty tu c ja c h utw o
rzone m ają być, celem ponoszenia ciężarów akcji o d d łu żen io wej, sp ecjalne fundusze oddłużeniow e, na k tó re sk ła d ać się będą pew ne fundusze specjalne in sty tu c y j oraz fun d u sze państw ow e. N adto w P aństw . B anku Rolnym m a być na ten cel przeznaczone 30 milj. zł z fu n d u szu zakładow ego, w ynoszącego obecnie 130 milj. zł.
P rzew idziane ulgi w P aństw ow ym B anku Rolnym obej
m ują częściowe um orzenie u dzielanych pożyczek oraz o d ra
czanie term inów p ła tn o śc i i ro zk ład an ie n a ra ty zaległości.
u ig i.
Z akres^um arzania pożyczek oraz^udzielania ulg w te rm i
nach p ła tn o śc i i w ysokości ra t, pozostaw iony je st do u zna
n ia P aństw ow ego B anku Rolnego, przyczem w niek tó ry ch w y p ad k a ch w ym agane je st zatw ierdzenie zasad, o pracow a
nych w PBR. przez M inistra S karbu, ja k np. przy um arzan iu lub odraczaniu należności z ty tu łu reszty ceny k u p n a, sp rze
daży gru n tó w z m ajątków w łasn y ch PBR.
Z asady ulg i um orzeń, udzielanych n a rac h u n e k fu n d u szu oddłużeniow ego wT BGK. w szystkich bez w y jątk u ustali, n a w niosek prezesa B anku, M inister S karbu.
W obu częściach rozporządzenia zn ajduje się zastrzeże
nie, pogłębiające jeszcze c h a ra k te r ram ow y w ydanych prze
pisów , o możliwości udzielenia przez M inistra S karbu d al
szych ulg, nieprzew idzianych rozporządzeniem .
W sto su n k u do PBR. konieczne je st w tym w y padku po
rozum ienie M inistra S karb u z M inisterstw em Roln. i Reform Roln., n ato m ia st w BGK. przew idziany je st odpow iedni w nio
sek prezesa B anku.
Drugie rozporządzenie w ykonaw cze o pom ocy in s ty tucjom , zaw ierającym u k ła d y z dłużnikam i w zakresie w ie
rzytelności rolniczych p o sta n aw ia , że czynności, zw iązane z pom ocą S karbu P ań stw a dla tych in sty tu cy j, wykonyWhć będzie B ank A kceptacyjny. Sum a, przeznaczona na ten cel przez S karb P ań stw a, w ynosi 150 milj. zł.
P o m o c d la in s ty tu c y j w ie rz y c lelsk ich .
Pomoc S karbu P ań stw a u dzielana będzie instytucjom w ierzycielskim w m iarę zaw ierania przez nie układów kon- w ersy jn y ch z dłużnikam i. U kłady te w inny być zaw arte do 31-go g ru d n ia 1935 r.
W m iarę zaw ierania przez in sty tu c je w ierzycielskie u k ła dów,^ będą one przesy łan e Bankow i A kceptacyjnem u, celem zatw ierdzenia przez K om itet K onw ersyjny w składzie 9 człon
ków i odpow iedniej ilości zastępców , pow ołanych przez Mi
n is tra Reform Rolnych, K om itet będzie orzekał w kom p le
tach , złożonych z trzech osób.
P o d sta w a u k ła d ó w k on w ersyjn ych .
U kłady k o nw ersyjne będą zaw ierane z posiadaczam i go
sp o d arstw wiejskich g ra p y A n a okres 14 lat, z po siad acza
mi zaś g o sp o d a rstw w iejskich gru p y B n a okies 10 la t (Po-
1 dział g o sp o d arstw w edług rozp. Prez. Rzeczyposp. z 24 paź
d ziernika o konw ersji i u p o rząd k o w an iu długów rolnych)
• O dsetki będą p ła tn e zgóry, a k a p ita ł długu będzie ulegał j spłacie w ra ta c h półrocznych, p ła tn y c h zdołu. S kala s p ła ty k ap ita łu dla gosp o d arstw gru p y A je st n a s tę p u ją c a ; W pierw szym roku ulega spłacie 2 proc., w drugim 3 proc., w trzecim do 7-go w łącznie po 5 proc., a w la ta c h od 8-go do 14*go w łącznie po 10 proc. Dla g o sp o d arstw gru p y B sk ala k a p ita łu przew iduje w pierw szym roku sp ła tę 2 proc., w d r u gim 3 proc., w trzecim i czw artym po 5 proc., w p iątym i szóstym po 10 proc., a w n a s tę p n y c h trzech po 15 proc.
i w o sta tn im dziesiątym roku 20 proc. U kłady konw ersyjne z dzierżaw cam i b ęd ą zaw ierane n a okres trw a n ia dzierżawy, nie krócej je d n ak , niż n a la t 5, a nie dłużej, niż n a la t 10, przyczem sposób s p ła ty d ługu określi B ank A kceptacyjny.
U p o śled zo n a grupa „C”.
Z posiadaczam i g o sp o d arstw w iejskich g ru p y C u k ła d y konw ersyjne m ogą być zaw ierane jedynie wówczas, gdy z a dłużenie mieści się w granicach do 50 proc. szacunku ich gospodarstw . U kłady te w inny być zabezpieczone w sposób oznaczony przez M inistra S karbu. B ędą one zaw ierane na okres 10 lat, a k a p ita ł długów będzie uleg ał spłacie w edług n astęp u jące j s k a l i : w pierw szym i drugim roku 5 proc,, w la ta c h od trzeciego do ósmego w łącznie po 10 proc., w dzie
w iątym zaś i dziesiątym roku po 15 proc. Na u k ła d y te in stytucjom w ierzycielskim nie będzie p rzy zn aw an a nomoc S karb u P aństw a.
W ysokość pom ocy S k arb u P ań stw a dla in sty tu cy j wie- rzycielskich z ty tu łu obniżenia dłużnikom o d setek przy za
w ieran iu układów k o n w ersyjnych będzie u sta la ć M inister S karbu.
| Ile o ir z y m a ją in s ty tu c je w ie r z y c ie lsk ie ?
Z ty tu łu tej pom ocy in sty tu c je w ierzycielskie o trzym y
w ać będą w ciągu dw óch pierw szych la t ooow iązyw ania u kładów konw ersyjnych, za w artych z posiadaczam i gospo
d arstw grupy A i B od sum y w ierzytelności, objętych tem i układam i, od 1 proc. do 3 proc. w sto su n k u rocznym , w za
leżności od sto su n k u sum y w ierzytelności rolniczych danej in sty tu c ji w ierzycielskiej do ogólnej sum y kredytów , u d ziela
nych przez tę in sty tu cję. Spółdzielniom kredytow ym , kom u
nalnym kasom oszczędności i kasom pożyezkowo-oszczędno- ściowym może być p rzy z n an a na p o d sta w ie decyzji M inistra Skarbu d odatkow a pom oc S k arb u P aństw a, nie przew yższa
ją ca trzy czw arte p ro cen t w sto su n k u rocznym . Instytucjom w ierzycielskim , zaw ierającym u k ła d y za pośrednictw em Cen
traln ej K asy Spółek Rolniczych, pom oc ta może być p o d wyższona do 1 i ćw ierć procent.
Pomoc S k arb u P a ń stw a z ty tu łu s tr a t na k a p ita le udzie
la n a będzie in sty tu cjo m w ierzycielskim w w ysokości 50 proc.
sum y s tra t, poniesionych przez te in sty tu c je n a k ap itale w ierzytelności, objętych u k ła d am i konw ersyjnem i.
Po ukazan iu się rozporządzeń w D zienniku U staw zaj
miemy się ich omówieniem.
K OMU NI K A T Y .
P r a c e R ady O sa d n iczej P o m o r sk ie g o T o w a rz y stw a R o ln iczeg o .
Pomorskie Towarzystwo Rolnicze postawiło sobie za zadanie m. in. zjednoczenie całego rol
nictwa na Pomorzu i wywalczenie sobie odpowie
dniego wpływu na sprawy gospodarcze rolnictwa pomorskiego. Donosiliśmy już o unifikacji całego osadnictwa w P. T. R., jako automatycznej Sekcji Osadniczej, jako pierwszy sukces, jaki odniosło P.
T. R. na polu zjednoczenia. W 16-tu powiatach Pomorza powołano do życia powiatowe Sekcje Osadnicze, a przy P. T. R. utworzono Wojewódzką Sekcję Osadniczą. Najwyższą władzą tej Sekcji jest Rada Osadnicza P. T. R., w której skład wchodzą wszyscy członkowie Zarządów Powiato
wych Sekcyj Osadniczych.
Otóż na ukoronowanie tego wysiłku w dniu 1 grudnia rb. w auli Urzędu Wojewódzkiego w To
runiu odbyło się pierwsze posiedzenie Rady Osad
niczej P. T. R.
Po powitaniu gości przez przewodniczącego, wygłosił dłuższe przemówienie p. wojewoda Kirti- klis, podnosząc znaczenie zjednoczenia wspólnych
38B9 DZIAŁ KOB ECY
• Ryba wigilijna —
j karp.
Karp stanowi nieodzowną . część składową wieczerzy wi
gilijnej. Mięso ma delikatne, najsmaczniejsze z rodziny kar- piowatych. Fałszywem jest dość rozpowszechnione twierdzenie o ciężkiej strawności tego mięsa.
Przeciwnie, należy do najłatwiej strawnych. A
wysiłków rolnictwa pomorskiego pod sztandarem PTR. Następnie, po przemówieniach gości, p. pre
zes Rząsa zdał sprawozdanie Radzie Osadniczej za ostatnie półtora roku, poczem wiceprezes Sekcji — p. Kaźmierski, wygłosił referat pt. „Osadnictwo pomorskie i jego postulaty“. Zkolei p. kpt. Zieliń
ski omówił nowe ustawodawstwo oddłużeniowe.
Obrady zakończono o godz. 5 po południu uchwaleniem rezolucyj.
Kilka słów z kursu mleczarskiego w Grabowie.
Ju ż od k ilku la t w naszym pow iecie odczuw a się brak tak ich urządzeń m leczarskich, k tó reb y kres położyły szem ra
niu odśm ietańczarń p ry w a tn y c h , nie um iejących sobie p o ra dzić, a w ykorzystujących rolnika. W in teresie rolników leży, by w każdej większej m iejscow ości m ieli oni w łasn ą sw ą m leczarnię spółdzielczą, a jeżeli już nie m leczarnię, to przy
najm niej odtłuszczarnię.
Chcąc tę akcję poprzeć, Izba Rolnicza przyszła tu z po
ra d ą i zw ołała delegatów ze w szystkich zak ątk ó w p ow iatu do G rabow a i ta m w ydelegow ała fachow ców , k tórzy znają sto su n k i istn iejące w p ry w a tn y c h o d tłu szc zarn ia ch i którzy zdolni są pouczyć rolników , jak i co czynić, by owoc pracy rolnika nie d o staw ał się w ręce p arta ck ic h p achciarzy m le
czarskich, a pozostał w całej pełni w kieszeni rolnika.
Na k ursie tym w G rabow ie głów nie przem aw iał inż. p.
K om ar z T orunia, znany n a teren ie Szkoły Roln. w B rodnicy ze sw ych w ykładów hodow lanych. R eferat na te m a t idei spółdzielczo-m leczarskiej, jej c h a ra k te ru w ygłosił ten, k tó ry już przezw yciężył zło i założył odtłuszcz. spółdzielczą, tj. p. Mi- łoszew ski z Tuszew a. Na podstaw ie cyfr w ykazał on d o b it
nie w ielką korzyść, k tó ra zostaje w ręk a ch rolników .
Co do spraw iedliw ej oceny tłuszczu w m leku, niech św iadczy n a s i okoliczność: Gdy d ostaw iano m leko do p ry w atnego m leczarza, n ik t z producentów nie m iał p onad 3,2 proc. tłuszczu, a gdy ci sam i poszli ze sw ą d ostaw ą do spółdz., to nie było dostaw cy poniżej 3,5 proc. tylko w iększość po 4 proc. i więcej.
Dla takiego k u rsu jed en dzień oczywiście nie w y starczał.
Postanow iono przez dw a dni go przeprow adzić. To też z po*
w odu tego pow ażny m iał kłopot miejsc, sołtys z ulokow aniem w szystkich, sp rag n io n y c h w iadom ości m leczarsko-spółdziel.
Dzięki je d n a k gościnności gospodarzy grabow skich u d ało się tę tru d n o ść pokonać.
W drugim dniu w ygłosił re fe ra t p. Józefow ski, delegat spółdz. rew. o spółdzielniach wogóle, a o spółdz. R ypińskiej i in n y ch w szczególności. K ierow nik m leczarni spółdz. w G ra
bow ie p okazał p rak ty c zn e czynności w m leczarni, a na sali w oberży o b ja śn ia ł różne epizody z p rak ty k i. Na zakończe
nie w ygłcsił w ażne przem ów ienie p. inż. K om ar.
Ten k u rs wypowiecie p oruszył zainteresow anych. N arobił trochę w rzaw y. Je d n i m ów ią d odatnio, a drudzy ujem nie o z a k ła d a n iu m leczarni spółdzielczych w zględnie o d tłuszczarni.
Zobaczym y w przyszłości, że m leczarń p ry w a tn y c h będzie coraz m niej, dopóki zupełnie nie zwiną, bo do tego zm usi rolników b ied a i kryzys, a po drugie ośw iata k tó ra dziś n a w siach w zrasta, ze sp a la i zorganizuje rolników w zw iązki spółdzielcze w każdym k iórunku, podobnie, ja k
obecnie w D anji. U czestnik z M.
i pod względem składu chemicznego nie stoi niżej.
Zawiera więcej węgla niż mięso wołowe czy cie
lęce i odpowiednio do tego dostarcza organizmowi więcej energji cieplnej. Gorzej natomiast dla mię
sa rybiego wypada to porównanie pod innym względem. Mianowicie mięso karpia (jak i innych ryb) jest miękkie i stawia daleko mniej oporu mięśniom, wykonywującym prace żucia. To jest właśnie główny powód, dla którego nie czujemy po jego spożyciu tej sytości, jaką nam daje mięso zwierząt.
Smak mięsa karpia można poprawić, wypuszczając krew zaraz po zabiciu karpia. W tym celu trzeba przebić ciało na końcu przed płetwą ogonową.
Jeżeli karp ma być odrazu sporządzony, jest to oczywiście zbyteczne. Wystarczy wtedy lekkie wy
płukanie pokrajanych kawałków z krwi. Czasem zdarza się, że karpie, pochodzące ze stawów o mu*
listem, cuchnącem dnie, mają taki sam zapach.
Uniemożliwia to ich spożycie. Rada na to jednak jest i to bardzo prosta. Zostawia się żywego karpia w czystej wodzie i już zwykle po 24 go
dzinach wada ta znika; dobre też wyniki daje włożenie kawałka węgla drzewnego do wody, w której gotuje się karpia. Aby mięso zachować delikatne i soczyste, wstawić rybę we wrzątek osolony i gotować zależnie od wielkości 10—20 minut. Soląc wodę, należy zachować nast. normę:
cała, duża ryba potrzebuje więcej sc-li od pokra
janej w kawałki lub mniejszych ryb. Dodatek ko
rzeni, listka bobkowego, cebuli i ziela angielskiego jest rzeczą osobistego upodobania, ale faktem jest, że takiej rybie, jak np. karp, przyprawy te nadają swoisty aromat, zacierając w ten sposób indywidualny smak samej ryby.
Karp, le s z c z lu b lin po p o l s k u w szarym s o s ie .
Oczyszczonego i nasolonego k a rp ia ugotow ać w całości lu b pokrajanego w dzw ona w piwie i z dodatkiem jarzy n i k o rze n i: pietruszki, poru, seleru, m archw i, grzybka i p ie p rzu. Gdy już na w pół u g otow any w yjąć go. Na sm aku za ś zrobić ru m ia n ą za prażkę z łyżki m asła i m ąki. Dodać p ó ł łyżeczki e k s tra k tu MaggPego, garść obran y ch rodzynków , garść oparzonych i drobno posiekanych m igdałów , w cisnąć sok z pół cy try n y , w sypać 2 łyżeczki m iałkiego cukru, tr o chę karm elu do koloru i ocet z krw ią poprzednio odstaw iony, a dla w ykw intniejszego sm aku m ożna dodać kieliszek w ina czerwonego lu b pół kieliszka M alagi. Aby sos był gęstszy, zapraw ić go kaw ałkiem piernika. D oskonale sm akują w rzucone w sos w iśnie m ary n o w an e w occie. W sos ten włożyć k a r pia i dalej dusić aż będzie zupełnie m iękki. Ułożyć k arp ia n a półm isku z p la ste rk a m i cy try n y , zalać sosem i podaw ać.
Tak sam o p rzyrządza się leszcz i lin na szaro.
S zczu p a k w s o s ie ch rza n o w y m .
Oczyszczonego i nasolonego szczupaka w łożyć do w a
n ienki grzbietem do góry, zalać silnym sm akiem z w łoszczy
zny i korzeni, w przód n agotow anym i n a bardzo w olnym ogniu gotow ać pod przykryciem , u w ażając, by był m iękki, ale się nie rozpadł. Złożyć na p ółm isku, polać sosem ch rz a
now ym i obłożyć p la ste rk a m i cy try n y . S o s c h rza n o w y .
Zrobić b ia łą zap rażk ę z pół łyżki m asła i m ąki, w rzucić do niej 2 łyżki u ta rte g o chrzanu, aby się razem zasm ażył, rozprow adzić w odą, w lać k w ate rk ę kw aśnej śm ietany, poso
lić i dać o d robinę cu k ru dla złagodzenia ostrości chrzanu.
W cisnąć tro ch ę c y try n y i zagotow ać raz. Przed w ydaniem m ożna go zapraw ić 2 żółtkami.,,
S e k r e t y r y b n e .
Jeżeli dla p o śpiechu nie możemy pośw ięcić dużo czasu o sk ro b an iu ryby, trze b a uło ży ć ją na p arę sekund w uk ro p , a łu sk i dadzą się z łatw o ścią ściągnąć.
* * «
R yba nie ro zp a d a się w gotow aniu, jeśli do w ody w ie
jem y parę łyżek octu.
Zupa rybna w ig ilijn a .
Ja rz y n y w dużej ilości, cebulę najlepiej upieczoną oraz korzenie zagotow ać n a silny sm ak. P odróbki z ryb, głowy i kości lu b całe ry b k i w łożyć do sm aku i gotow ać przez p ó ł godziny n a w olnym ogniu.
Po tym czasie cedzi się zupę przez gęste sito i zap raw ia za p rażk ą na m aśle, bardzo lekką, żeby zu p a nie by ła gęstą.
P u lp e ty do tej zupy * Mięso z ryb bez ości, posiekane, posolone i popieprzone zm ieszać z łyżką ta rte j bułki, łyżką m asła, p o siek an ą zieloną p ie tru szk ą i jaj^m , którego białko m ożna ubić. Z tej m asy robi się okrągłe p u lp e ty , ta rz a w bułce i gotuje w słonej wodzie, aż p odejdą n a w ierzch. W y
ję ta o itró ż n ie łyżką durszlakow ą daje się do wazy.
B a rszcz z u sz k a m i.
N astaw ić n a sm ak dosyć w łoszczyzny, 2 cebule pieczone»
kilk a ćw ikłow ych buraczków , 60—80 g. grzybów. Gdy ugo- 1 to w an e do miękkości, odcedzić, zalać sm ak barszczem bura* ! kow ym , czy parzonym z mąki, w rzucić buraczki, drobno j
UBzatkowane, zapraw ić zasm ażką z łyżki m asła i m ąki, po- | solić i zagotow ać. U sz k a robią się podobnie do pierożków zw ykłych. Mąki pół k w arty posolić, zagnieść nie tw ard o z jajkiem i w odą letn ią. Bardzo cienko rozw ałkow ać i w y
cinać w m ałe kw adraciki. Na środku każdego kładzie się farsz z grzybków i sk ła d a n ajpierw ja k chusteczkę w tr ó j
k ąt, a potem zlepia razem dw a pozostałe różki, co je robi podobnem i do św ińskiego uszka. Na farsz grzybki w yjęte po u gotow aniu sieka się drobno, zasm aźa w m aśle z usieka- n ą cebulą, dodaje się b u łk ę nam oczoną i w yciśniętą albo trzy łyżki su c h ark a, jeszcze się podsm aża i n a k ła d a na ciasto.
Rzuca się uszka n a go tu jącą się wodę, a gdy w y p ły n ą, daje się je w barszcz do wazy.
S a ła tk a z ja r z y n z© ś le d z ie m (w in e g r e t).
4—5 śledzi w ym oczyć przez 24 godziny, oczyścić, obrać z ości i po k rajać w kostkę. Z agotow ać szklankę drobnej b ia
łej fasoli, k artofli w łu p in a c h 10 sztuk i 2 buraczki ćw ikło
we. K artofle na zimno p o k rajać w kostkę, buraczki także i ta k sam o 2 o b ran e ogórki i 2 ja b łk a kw askow ate. Na sto l
nicy w ym ieszać to dosk o n ale ze śledziem i u sie k an ą je d n ą cebulą, posolić, opieprzyć i sos do tego zrobić. 6 żółtek u g otow anych n a tw ardo utrzeć z trzem a łyżkam i m usztardy.
Ś m ietany kw aśnej i octu do sm aku dodać tyle, żeby sos był zaw iesisty, troszkę podsłodzić cukrem , dać w to m ożna i białk a od jaj, drobno bardzo u siekane, w ym ieszać dok ład n ie i zalać w inegret tym sosem n a salaterce. Lepiej podać sos oddzielnie.
W y śm ie n ita le g u m in a ja b le c z n a .
T ortow nicę w ysm arow ać m asłem , na dno ułożyć cienkie m aślan e keksy, n a to około 1 cm. wTarstw ę ja b łe k osmażo- n ych lu b duszonych (dopraw ionych w anilją i ta rte m i orze
cham i lub m igdał.), dobrze osuszonych, n a to w arstw ę cien
ką ostrego kom potu, ja k g alaretk i z borów ek lub porzeczek, a w końcu n a w ierzch ocukrzoną, sztyw ną pianę z białek.
Legum inę na kilka m in u t w sunąć do dobrze ciepłego pieca, aby p ia n a n a b ra ła koloru złotaw ego.
P odaw ać m ożna ciepłą lu b zimną.
L e g u m in a z m a k u .
K w aterkę m aku szarego kilka razy sparzyć, odlać w odę i utrzeć w donicy z pół fu n tem cu k ru m iałkiego, dodać 50 g o parzonych i utłu czo n y ch lu b zm ielonych m igdałów , do tego w bijać po jednem 6 żółtek, gdy te doskonale u ta rte , ub ić sztyw ną p ia n ę z białek, dom ieszać lekko do m akow ej m asy i razem z p ia n ą sypać p ó łk w aterk ę przesianej, ta rte j bułki, k ła d ąc po łyżce pian y i po łyżce bułki w ro n d el p o przednio posm aro w an y i w ysy p an y b u łk ą i w staw ić w piec m iernie gorący n a pół godziny. W yjąw szy z ron d la, p o sy pać cukrem i podać śm ietan k ę słodką.
Lepiej u trze ć odrazu p ó łk w arty m aku, połow ę użyć na legum inę, a d ru g ą połow ę przetrzeć k w ate rk ą śm ietany słodkiej, osłodzić dobrze cukrem z w anilją lub u trzeć w śm ietan k ę 1 gorzki m igdał i podać w sosjerce osobno do le- gum iny. T ak a b ab k a m akow a sm akuje n a zimno ja k ciastk a m akow e cukiernicze, szczególniej jeżeli się dołoży w uw ier- cony m ak z m igdałam i tro ch ę skórki pom arańczow ej sm a żonej, w k o stk ę krajan ej.
T o rt p ia n k o w y , z w a n y te ż h isz p a ń sk im . Robi się go z b iałek i m ączki cukrow ej. Na każde b ia ł
ko bierze się 50 g. cukru. P ian ę u b ija się chw ilę, potem
w sypuje trzecią część cukru, u b ija dalej i w m iarę u b ija n ia dosypuje cukier. P ian a m usi być ta k sztyw na, aby się d ała k rajać. T ortow nicę n ac ie ra się d eb rą oliwą, n a k ła d a u b itą p ia n ę i suszy przez 4 —5 godzin w letnim piecu. Po w ystu- dzeniu, a raczej tu ż przed użyciem n a p e łn ia się to r t b itą śm ieta n ą i p rzy b ie ra k o n fitu ram i.
KOBIETA LEKARKĄ DOMOWĄ.
T ran g o i ran y-
D oskonały w ynik daje tr a n w postaci o k ła d u przy lecze
niu o tw arty c h zranień. W obec tego, że tr a n nie drażni ra n y i nie pow oduje bólu, m ożna go stosow ać w w y p ad k a ch o p a
rzenia zam iast oleju lnianego, używ anego pow szechnie w po
łączen iu pół n a pół z w odą w apien n ą.
O św iec z k a c h na c h o in c e .
Ś w ięta Bożego N arodzenia bez choinki są nie do pom y
ślenia, ale p an i dom u m a przytem dużo trosk. Świece łatw o k ap ią i pow odują brzydkie plam y. Dlatego też, zanim w su
nie się świece w kleszcze, dobrze je st w łożyć je n a chw ilę do w ody solonej (n a 1 Itr. wody — 1 łyżka stołowa k u ch e n nej soli). Po osuszeniu w k ład ać je m ocno i prosto w klesz
cze. A by świece w całości móc zużyć i zarazem dodać im św iątecznego w yglądu, poleca się zaw inąć je 2-3 cm k a w a ł
kiem sta n io lu i w ówczas dopiero w su n ąć w kleszcze. Je śli zaś dookoła k n o ta posypie się tro ch ę soli, wówczas św ieczka nie spali się szybko.
W ytw orna, c h o ć -p e łn a p ro sto ty b ia ła su k n ia w ieczorow a I (Bliższe szczegóły w św iątecznym num erze).