• Nie Znaleziono Wyników

Nagonka na działaczy - Zbigniew Jędruszewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nagonka na działaczy - Zbigniew Jędruszewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIGNIEW JĘDRUSZEWSKI

ur. 1950; Perespa

Miejsce i czas wydarzeń Poniatowa, PRL

Słowa kluczowe Poniatowa, PRL, Zakłady Elektromaszynowe Eda, inwigilacja, agenci SB

Nagonka na działaczy

Od początku zaistnienia Związku robiono nagonkę na poszczególnych działaczy.

Uczciwych ludzi pomawiano, że są nasłani przez SB. Oprócz tej spontaniczności i dużego zaangażowania, to jednak nasza „Solidarność”, ludzie, którzy działali w

„Solidarności”, byli bardzo infiltrowani, wprowadzano agentów po prostu pośród nas. I to w tej chwili mamy trochę zweryfikowanych spraw. Weryfikacje będą następowały przy odtajnianiu dalszych teczek TW, niemniej jednak wtedy pewne sprawy się zauważało, że coś nie tak się dzieje, ale trudno było personalnie wskazać, że ta czy ta osoba spowodowała takie zadziałanie, czy takie zamieszanie. W tym czasie pomimo, że było pewne przyzwolenie władz na takie bardziej swobodne wypowiedzi, jednak trzeba było się sporą odwagą wykazywać, żeby mówić tak krytycznie i publicznie występować. I czasami ludzie, którzy na fali tego entuzjazmu zaistnieli tylko na zasadzie takiej pewności siebie, to czasami byli to ludzie podstawieni, którzy jawili się jako skuteczni, jako twardzi, jako ci egzekwujący. Trzeba powiedzieć, że przypadki zabójstwa księdza Popiełuszki czy innych księży jest znany, ale poza tym zginęło sporo ludzi. Były to wypadki samochodowe, były to inne sytuacje, można się domyślać, że były zaaranżowane. Były również różnego rodzaju szykany. Ja sam w czasie obrad Krajowej Komisji, a więc jeszcze przed stanem wojennym, doświadczałem takich szykan na zasadzie, gdy mieszkałem w hotelu, to co pół godziny, co godzinę jakieś budzenia, telefon i nikt się nie odzywał, w nocy stukanie do drzwi, to musiało być aranżowane odpowiednio, żeby człowieka wypłoszyć, zastraszyć, zmęczyć. Zdarzały się zastraszenia odnośnie do dzieci. Mariana Jurczyka na przykład się posądza, że on współpracował, i być może coś tam podpisywał, ale jego synowie zginęli. Takie były realia.

(2)

Data i miejsce nagrania 2005-04-05, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja relacja autoryzowana

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Studia ukończyłem na Wyższej Szkole Inżynierskiej w 1976 roku, wcześniej ukończyłem szkołę średnią, to było technikum mechaniczne o specjalności obróbka skrawaniem,

Narzędziownia robiła oprzyrządowanie technologiczne, wydział remontowy zajmował się remontami, naprawami, a także bieżącą konserwacją maszyn, wydział elektryczny

Później dyrekcja, żeby to uporządkować, zaproponowała wyłonienie spośród załogi, z poszczególnych wydziałów, również z administracji zakładu, trójek,

Zauważaliśmy wówczas marnotrawstwo czasu pracy, czyli pracownicy nie byli dobrze wykorzystywani w tej pracy, tak że wolne soboty można było wygospodarować w

Dyrektorem do spraw technicznych był pan dyrektor Tadeusz Bednara, miło wspominam współpracę z panem Bednarą, bo on w roku 1980 został dyrektorem zakładu po odejściu

W Radzie Programowej OBS było 16 osób z tytułami profesorów różnych dziedzin, między innymi ksiądz profesor Styczeń uczestniczył w pracach naszego zespołu.. Bardzo zacny

On, między innymi doktor Zygmunt Łupina jako historyk przyjeżdżał, również profesor Kłoczowski. Jeździli oni z odczytami po Lubelszczyźnie w ramach

Jak wiadomo było, co jest, to się pojechało, więc jakoś tam sobie poradzili, ale już byli spóźnieni sporo.. Normalnie nie wolno im było, oczywiście, jechać na miejsce, czyli