1
S P IS Z A W A R T O Ś C I T E C Z K I — ... .. .. .. .. . . .
£j>JHDi.t fY$k-A -H#j^ą_ k^oj
I. M ateriały dokum entacyjne
1/1 •- relacja w łaściw a v ^C- ^ ^
1/2 - dokumenty (sensu stricto) dot. osob y relafora J U ^ | 5 J " M 1/3 - Inne materiały dokumentacyjne dot. osob y relafora
II. M ateriały uzupełnienlające relację J k - A L ’
III. Inne m ateriały (zebrane przez „rektora”):
łll/1 - dot. rodziny relafora
llł/2 - dof. ogólnie okresu sprzed 1939 r.
III/3 - dot. ogólnie okresu okupacji (1939 —1945)
III/4 - dot. ogólnie okresu po 1945 r.
lll /5 - ln n e ...
IV. Korespondencja V
V. W ypisy ze źró d eł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”)
Vł Fnłnnrafin < C! O
2
3
4
5
WYWIAD Z UCZESTNIKIEM WALKO WOLNOŚĆ W LATACH 1939-1945 SPORZĄDZIŁ MARCIN BERŁOWSKI
Por. Helena Barbara Smoleńska (ps. Piotruś) urodziła się 25.12 .1910 roku w Warszawie.
Pani ta była nauczycielką. Uprawiała wiele dyscyplin sportowych :pływanie, wioślarstwo , łucznictwo i strzelectwo. Mimo niskiego wzrostu (lm 50 cm.) była bardzo zręczna, zahartowana i odważna.
SZP a następnie ZWZ wydała rozkaz by mieszkała w Białymstoku , z myślą o tym, że będzie kurierem między Komendą Główną w Warszawie a Białymstokiem - było to 2 września 1939 roku. Przysięgę żołnierską składała 4 -go września 1939 roku.. Zgodnie z rozkazem pełniła funkcję kuriera. Wielokrotnie przekraczała granicę - zdarzało się, że korzystając ze swojej drobnej budowy podwieszała się pod wagonem kolejowym, który jechał w stronę granicy.
Zdarzało się, że spała w lesie najczęściej pod drzewem, w pozycji siedzącej, otulając podkurczone pod brodę nogi długim płaszczem. Pewnego razu, a było to zimą, spotkali ją na drodze Niemcy jadący samochodem. Zapytana, powiedziała, że idzie do rodziny, więc myśląc, że to dziecko pomogli jej wsiąść i podwieźli do odległej miejscowości.
Od maja 1942 roku pracowała jako szyfrantka w V Komendzie Głównej Armii Krajowej. Praca ta polegała na zaszyfrowywaniu i odszyfrowywaniu wiadomości przesyłanych drogą radiową do Londynu. Często punkty pracy mieściły się blisko urzędów niemieckich (np. przy rogu ulicy Żelaznej i Leszna na parterze była jakaś instytucja niemiecka z wartownią a na którymś z wyższych pięter pracowali ludzie z AK). Codziennie szyfrantka „Piotruś” przechodziła przez wartownię. Wspomina, że najskuteczniejszą obroną w spotkaniach z Niemcami był tupet i pewność siebie. Zdarzały się jednak „wsypy” i „kotły” kiedy to aresztowano ludzi i trzeba było zmieniać lokale (np. na ul. Chmielnej w 1943r.).
W czasie Powstania Warszawskiego walczyła w rejonie Śródmieścia: ul. Wspólna, Koszykową Nowogrodzka. Twierdzi, że najgorsze były kanały. Tylko jeden raz szła kanałem i postanowiła sobie raczej zginąć na powierzchni. Zdarzyło się, że zwalony sześciopiętrowy budynek uwięził ją w piwnicy wraz z grupą ludzi. Dwie doby czekano na odgrzebanie. Była pierwszą która zdołała się wydostać przez wąski wyłom w ścianie. Wspomina też, że widziała zawalający się kościół Sw. Aleksandra, kładące się wieże. W dniu 15 września została ranna w głowę. Było tona tyłach kina Polonia - pocisk tzw. „krowy” zabił wielu ludzi.. „Piotrusia wyciągnięto nieprzytomnego spod sterty trupów.
Kapitulacja była 2 października 1944 roku. Por. „Piotruś” 5 października 1944r. oddała broń na placu przed Politechniką Warszawską i została wzięta do niewoli. Grupa jeńców, w której się znalazła była ostatnią spośród wychodzących z Warszawy. Ludzi pędzono w stronę Ożarowa.
Doszli tam przed wieczorem. Nocowali w hali pofabrycznej. Zabandażowaną głowę trzeba było ukryć pod czapką bo rannych Niemczy nie brali. Kobiety oficerowie sporządziły listę jeńców - było 1.017 kobiet, było na niej wielu majorów, kapitanów i poruczników. Na komendanta wybrano kobietę majora ps. „Kazik”. „Piotruś” została jej adiutantem, otrzymała wtedy z jej rąk legionowego orzełka, którego potem przywiozła z niewoli. Komenda tej grupy żądała od Niemców traktowania zgodnego z postanowieniami Konwencji Genewskiej - na każdego oficera jeden ordynans. Ordynansów wymyślono po to, by zaopiekować się młodziutkimi harcerkami - nie miały one czyścić butów tylko się uczyć. Niemcy zgodzili się traktować tę grupę jako zorganizowaną i dać jednego ordynansa na 2 oficerów. Przypisać to należy temu, że byli trochę zaskoczeni zdecydowaną postawą kobiet - oficerów, które żądały i groziły, że skompromitują ich przed całym światem. Być może zresztą po raz pierwszy w historii mieli doczynienia z tak liczną grupą oficerów, będących kobietami. Utworzona w ten sposób grupa
6
licząca ponad 800 osób została załadowana do bydlęcych wagonów, gdzie było tak ciasno, że nie można było nawet usiąść. Pierwszym miejscem pobytu był obóz w Lamsdorfie - 8 X 1944r.
Następne to Muhlberg 25 X 1944, Altenburg 23 XI 1944 oraz Molsdorf - 13 XII 1944r.
Za każdym razem grupę lokowano przy oficerskich stalagach, w miejscach specjalnie wydzielonych. Kiedy Lamsdorf został omyłkowo zbombardowany przez aliantów, grupa udała się pieszo do Hohenfelden - 4 IV 1945r, a stamtąd do Blankenheim-u 8 IV 1945 r. gdzie już 13 IV 1945 została wyzwolona przez wojska alianckie. Podobno obok tego obozu była wioska Krakau (Kraków). Pani Smoleńska miała łzy w oczach wspominając jak to w czasie bombardowania alianckiego zginęła mała harcerka zwana „Hukiem”, weszła cicho do baraku wczołgała się na pryczę i dopiero po chwili koleżanka leżąca piętro niżej poczuła, że z góry kapie jakiś ciepły lepki płyn - była to krew. Nad grobem „Huka” chór śpiewał pieśń „Na obcej ziemi wśród obcych drzew..
Porucznik „Piotruś” nr obozowy 106182 była zastępcą komendanta obozu, a po wyzwoleniu komendantem. Pokazała mi najważniejszą pamiątkę z tamtych lat, lnianą serwetkę z pokoju komendanta, na której nitkami wyciągniętymi z ręcznika wyhaftowała własnoręcznie nazwy obozów wraz z datami w jakich była ich grupa, dzięki temu mogła mi je dokładnie podać.
Na środku serwetki było kilka sylwetek zwierząt, z których każde oznaczało jakąś koleżankę.
Ona sama była kogucikiem, inna, która lubiła leżeć na pryczy i wciąż prosiła o aspirynę była
foką, itd..
Moja Ciocia Babcia — Porucznik „Piotruś” - Helena Barbara Smoleńska do dziś żyje jak żołnierz, codziennie czyści buty (ulubione pionierki), a na głowie nawet w największe mrozy nosi tylko beret i nigdy nie narzeka nawet jeśli bardzo źle się czuje.
7
8
9
10
11
tłumaczenie z języka niemieckiego
nagłówek:
Klinika im. Ludolfa Krehla Medyczna Klinika Uniwersytecka
Dyrektor prof. dr Siebeck
Heidelberg, dn. 21 maj 1946 r.
Bergheimer StraBe 58 telefon: 4853 i 4854
S p r a w o z d a n i e b a d a ń dot.
Panią Barbarę S m o l e ń s k ą , ur. 25 X I I 1910 r.
Pani S. została przez ze mnie badana 21 III 1946 r.
Skarżyła się na bicie serca i ogólne zmęczenie.
Wynik: ciśnienie krwi 120/70 mm Hg. Blutsenkung (opadanie krwinek) 7/20 mm.
Morfologia: 75 % hemoglobina, 3,8 min erytrocyty, 6 200 leukocyty. M ocz i opad b.z.
Elektrokardiogram: normalny Ekg.
Wynik rentgena: Organy klatki piersiowej b.z. Na dole w środku przepony metalowy zarys o kształcie igły, ok. 1 cm przed przełykiem. Prawdopodobnie to obce ciało należy szukać w podstawie osierdzia.
Zdjęcie: Przypominające igłę obce ciało o kształcie Y bezpośrednio nad grzbietem przepony, ok. 1 cm przed Cardią. (sercem). Na kolejnych zdjęciach widać, że to obce ciało zmienia swoje położenie względem przepony. Po prześwietleniu znajduje się między przeponą a dolnym zewnętrznym płatem osierdzia. Błona śluzowa w Oesophagus (zawężenia przełyku) i w okolicy serca w porządku.
Ocena: Małe obce ciało o kształcie igły, które prawdopodobnie przedostało się z zawężenia przełyku do miejsca przed sercem.
Przepisałem wówczas tabletki Belladonna i Tincturę amara a skierowałem pacjentkę do pana profesora Geissendórfera z chirurgicznej kliniki uniwersyteckiej.
Relacja z Kliniki Chirurgicznej z dnia 22 III 1946 r.:
Bardzo dziękuję za uprzejme skierowanie Pana pacjentki pani Barbary Smoleńskiej do mnie.
Z powodu podejrzenia o Paget (chorobę Pageta) radziłem biopsję. Pacjentka chce się jeszcze raz z nami skontaktować.
pieczęć okrągła z napisem:
Klinika im Ludolfa Krehl Uniwersytetu w Heidelbergu
(Docent dr Spang) Lekarz Naczelny Kliniki
Podpis
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
M ińsk 15 m aja 1941
Msza w ię z ie n n a N i e d z i e l a - P o ra n e k m ajow y.
S ły s z y c ie d r o g ie m oje? U c is z c i e rozmowy!
S ły s z y c ie dzwony "brzmiące n ad b ł ę k i t n ą r z e k ą ? Nad W is łą , W artą , Rabą i Niemnem i W i l j ą . . . Od r z e k ty c h , praw d a , M ińsk l e ż y d a le k o ,
A le to dzwony w naszych, s e r c a c h b i j ą * U siądźm y g o d n ie n a p ry c z a c h u ś c i a n y ,
Z g a rn ijm y n a s z e w ię z ie n n e ła c h m a n y . P rzy g ład zm y w ło s y . - ►Zamkni jmy p o w ie k i
Za c h w ilę d u sz e n a s z e u l e c ą w d a l e k i z a c h o d n i s z l a l ; . T s s . - ..t e r a z opuszczam y c e l ę
W zdłuż k o r y t a r z a id z ie m y ku b ra m ie ,
Uchylamy d rz w i s ą s i e d n i c h , z a p ra sz a m y <i/Ww>
W ięźniów P olaków ., J e s t i c h w i e l u . .,„ w ie lu . B ierzem y w s z y s tk ic h z e s o b ą . ^
Schodzim y do lo ch ó w ,
G dzie KziEłcaąKŚ c z e k a ją ś m ie r c i l u d z i e b l a d z i . Mówimy im : N i e d z i e l a . . .M s z a .. .JLud s i ę gro m ad zi
W k o ś c i o ł a c h , o t r z ą ś n i j c i e s i ę z podziem nych prochów I p ó j d ź c i e z n a m i.
W ie jsk a d ro ż y n a w ije s i ę w śró d k lo n ó w .
Nad nami s ł o ń c e . . . n ie b o . . . i g ł o s dzwonów.
W ita ją n a s po s a d a c h k w itn ą c e j a b ł o n k i . . . Smukłe to p o l e w m ajow ej z i e l e n i . . .
Brzozowe g a j e . . . c u d n e ja k m a rz e n ie I p o z d r a w ia ją n a a w io se n n e ł ą k i . P r z e d nami i z a nam i i d ą g o s p o d a rz e
K o b ie ty w c h u s tk a c h - m ł o d z ie ż - d z i e w c z ę ta w w a rk o c z a c h M i j a j ą n a s i le k k o p o c h y la j ą tw a r z e -
I:Iiech b ę d z ie p o c h w a lo n y ...
Ł za s e r d e c z n a w o c z a c h .
Onród k o ś c i e l n y . . .W s c h ó d .• .Bram a s z e r o k a , S t a r e k a s z ta n y w wonnych m łodych p ą k a c h .
P rz e d nam i ław y . . . ś c i e ż k i w s ło n e c z n y c h k o r o n k a c h .. . R o zśp iew an a d zw o n n ica-S m u k ła i w y so k a-
O d c in a od b ł ę k i t u swą g o ł ę b i ą b i a ł o ś ć .
t e .
OCOjJU/iA/y^
. . . Jc-aacC
V .
C/YVV(^ty\&~0Vtl.
29
Wchodzimy do p r z e d s i o n k a i maczamy p a l c e w wo dz i e św ię cone j . * *W Im i ę O jc a ... .S y n a , Ducha ś w i ę t e g o .. .O j c z e N asz! Oto g o d z in a ! Skupiam y M y śli b i e d n e , p o s z a rp a n e w w a lc e .
S trz ą sa m y z n a s z y ch p i e r s i krwawy b ó l i p o d ł o ś ć . 3*Vi^CA/ww\/
Wchodzimy w n a w ę C i c h a , w ie lk a w śród o ł t a r z y C a ła w tęczo w y ch sn o p ach b ij ą c y c h z w i t r a ż y .
$ P rz y k lę k a m y p r z e d głównym o łta r z e m s c h y l e n i , Owiewa n a s ła g o d n y c h łó d s z a ry c h k a m ie n i.
Siadam y w ła w k a c h . X '^v^xV >
Główny o ł t a r z t o n i e
w o lb rz y m ic h p ę k a c h b z u . . o ja k ż e s ło d k o . P rz e le w a s i ę c z a r won w nawę t ę c z o o k ą .
Z bzu _ z i e l e n i ja k s e n s i ę w y ła n ia
A r c h a n io ł G a b r y e l. . .M a ria z b i a ł ę a l i l i ą w d ło n i O boje w nim bach - w c u d n e j b o s k i e j a u r e o l i
O boje p e ł n i s z c z ę ś e i a . . . . o b r a z z w ia s to w a n ia . U ś c i a n k o n f e s j o n a ł y - k i l k a k o b i e t k l ę c z y I r o z s z e p t a n e k o r z ą s i ę p r z e d sp o w ie d n ik ie m .
„ K o ś c ie ln y swoim d łu g im ....d łu g im z a p a ln ik ie m B ie rz e ^ p ło m y k z lam py w i e c z y s t e j ., P o w o li
josna? Jvu
W ja s n y c h snopów t ę c e ę ^
Vi chodź i c h ło p c z y n a z m szałem i k s i ą d z s iw o w ło s y ..
G ło s o rg a n u d e r z a w o ł t a r z i w n i e b i o s y . C o n f i t e o r
O P a n ie ! Ty z n a s z n a s z e w in y .
Ty w id z is z n a s z ą s ł a b o ś ć , gdy b i j ą g o d z in y
N a jc ię ż s z y c h p ró b - t e c z a r n e , d łu g i© ^ ś le d z tw a n o ce
o i • f
Z a p a la T s w ie c e . rrowAjlcot-i ob^cze Dzwonek
l o s O jczy zn y wymaga, T
by w n a d lu d z k ie moce ę ż a ły s e r c a n a s z e - d a j nam t ę moc P a n ie
ie d y |pA j ę y ito * ^
E
K ied y
Wróg ch ce v;yipusić od n a s s k a r g ę i z e z n a n i e .
A j e ś l i Boże $ Boże J . W tych. n o c a c h ^ c o p r z e s z ł y ...UsW
* I »« V/ V V---*. J-. *.--w V w- ------ ; --- J r _ _ _ --- v J I
* S > K e > & ic x U t W \ s • i ’ L
Z s i n i a ł e u s t a j ę k ł y pod g ro ź b ą p en T ą ftryCOS, jctWcws Uocieui I g ło s n a s z załam an y ja k im ś słowem z g r z e s z y ł ,
P rz e b a c z nam Boże ! Dominus v o b iscu m
E t cum s p i r i t u t u o .
E w a n g e lia .P o w s ta ń m y .M ilk n ie o rg a n m s z a ln y . W tęczo w y ch sn o p ach k r ą ż ą . . . i p n ą s i ę i s n u j ą R adosne p y łk i ś w i e t l n e - w iodą t a n p o c h w a ln y . Onego c z a s u r z e k ł J e z u s uczniom sw o im ..,.
C h r y s te ! G dzie s ło d y c z b ło g o s ła w ie ń s tw Twoich ?
30
G dzie b alsam słó w o w ie r z e ? 0 c z ło w ie k u Bogu ? Gdy n aro d am i w ła d a d z i s i a j c z ło w ie k - z w ie r z ę . GcW psy v*i svmC*(Vmw Ti<ci.cV\. >
Gdy n i ebo j e s t ja k c a łu n ś m i e r t e l n y . Gdy w p ro g u i w i i c n ś w ią ty ń k ą s a j ą p s y , a z ie m ia c a ł a
je d n ą w y tw ó rn ią d z i a ł , s z a r p ią c y c h c i a ł a . Z apraw dę, zap raw d ę powiadam wam,
N iebo i z ie m ia p rz e m in ą , a l e sło w a moje n i e p rz e m in ą . O f ia r o w a n ie . B ły s k a n a o ł t a r z u z ł c t o
k i e l i c h a i p a t e n y . Boże ! Z t ą o f i a r ą m s z a ln ą ,
O f i a r ą C h ry stu so w ą sk ład am y C i o to
K ażdy n a s z d z ie ń m ęczeń stw a ± D rinxx± zią. i noc t o r t i ? r a l n ą . My m łode m a tk i, k tó re ś m y s z k ło o s t r ę
C h w y tały w r ę c e i z ż y ły r a m ie n n e j
S ą c z y ły k rew , by p o i6 - n a p ry c z y w ię z ie n n e j M a le ń k ie d z i e c i n a s z e , gdy k o n a ły z g ło d u
, , P(evto«,
p r z y w y sch ły ch g.xK3ezxa,RX n a s z y c h p i e r s i a c h - My żo n y i s i o s t r y , k tó r y c h m ężow ie, b r a c i a p r z e p a d a j ą g n a n i
W lo d o w a ty k r a j ś m ie r c i - n a obozy w schodu.
My c ó r k i , k tó r y c h o jc o w ie p a d l i r o z t r z e l a n i . My, pi^zed ro k ie m k w itn ą c e , m łode i u ro d n e
Ś w ie ż o ś c ią w arg i b la s k ie m f a l u j ą c y c h w ło s ó w ...
D z iś o p u c h n ię te g ł o d e m . . . i c z a r n e od c i o s ó w . . . 'Z o^kochj My m a tk i siw o w ło s e , k tó re ś m y w pogodne ibi±>:5c:
Dni w r z e ś n ia b ło g o s ła w i ł y synów n a b ó j . . . A d z iś wiemy, ż e w lo c h a c h p o d z ie m i
o c i e k a j ą k rw ią c z a r n ą sp c d r o z d a r t y c h strz ę p ó w swych s z m a t. . .
P rzy jm o f i a r y n a s z e - 0 P a n ie Z astęp ó w ! Sursum c o rd a i S a n k t u s . . .c
Szum o rg a n u r o ś n i e ,
V/ c h ó rz e m ło d z ie ń c z e g ł o s y , ja k w e zb ran a r z e k a , L ecące z w yżyn, b i j ą r a d o ś n i e , z w y c i ę s k o ...
Szum wzmaga s i ę , . . .(^vzm agax..«żywiołem i sp iż e m !
I wolno o to c i c h n i e . . .J a k b u r z a d a l e k a . Z w/lvia ... z - Cto j e s t O ia ło M oje, k t ó r e z a was d a w a m ... d a k o A r c h a n io ł G a b r y e l, M a ria w a u r e o l i chw ały % jL & o, jbicuktę P r o m ie n ie ją z o ł t a r z a n ad bolesnym k rz y ż e m .
~ Oto j e s t Krew M oja Nowego P r z y m ie r z a . P r z e i s t o c z e n i e . . .C h r y s tu s Pan z s t ę p u j e
Na o ł t a r z . M iło w a n ia fcSw ięta T a je m n ic a ! Wt^lceL
31
c h le b b i a ł y ,
f | | -«■-w • —w-w j 1 1 * 9
iirad u j e . v\u.s ko-wwu ', Uv/^efH <. <odu^e., - R o zk o szą m oją j e s t p rzeb y w ać z synem c z ł o w i e c z y m -
Dzwonek. Klękamy w s z y s c y . C is z a . P o d n i e s i e n i e ! z sywcmu cŁltou/te«yvxu 'wzdłuż i x w szerz nawy b ie g n i e ja k o b y d r e s z c z f a l i
J ę k o s t a t e c z n y . . . d ł u g i e . . . b ł a g a l n e w e s t c h n i e n i e .
- To w ielli-a c h w ila ! C h w ila , w k t ó r e j n ad potopem s t a l i W zb ija s i ę b i a ł a H o s t i a i r o z p r a s z a c i e n i e
Tonących we ł z a c h . . . - o ś l e p l i od ł k a n i a Będą p o c i e s z e n i .
<x - Ak K tó rz y c ie r - o i a ; b ó l p r z e ś la d o w a n ia
B ło g o s ła w ie n i b ę d ą . i K ró le s tw o Boga n a z ie m i obejm ą ! , a.
C h w ila n a s z a ! Cud oczek iw an y , ,
Rwie o d d e c h , p r ^ ż y p ł u c a , ja k ż y w io ł e o l s k i . w»fcvv h c u j^
Błagamy Boga! "b-łos n a s z b ę d z ie w y słu c h a n y !
B ła g a jr.y o r z e c z w i e l k ą . . . o r z e c z nam n a j b l i ż s z ą ,
Nad w s z y s tk ie in n e d r o ż s z ą . . . i ś w i ę t s z ą i w yższą - 0zahl6z-cę:
B łagajm y Boga o zw y cięstw o P o l s k i ! ! ! Memento z a u m a rły c h -
S n u je s i ę p o p rz e z k o ś c i ó ł o r s z a k bojow ników , Koazów ż o ł n i e r z y n a s z y c h . . .p a r ty z a n tó w ś m ia ły c h ,
SSaŁrpałi K tórym Bóg d a ł n a j s ł o d s z ą ś m ie rć n a p o lu c h w a ły - I d łu ż s z y , . ...d łu ż s z y je s z c z e s z e r e g m ęczenników ,
Z asypanych g r u z e m .. .R o z s z a rp a n y c h krw awo. . . Zamęczonych po l o c h a c h . . .
Oto i d ą z jawa
P ro m ie n n ą , jalc t e j tę c z y ś w i a t ł o ś ć r o z e d r g a n a . Oto i d ą ja k b i a l i p a s t e r z e k o l ę d y .
O reri s ^ n i6^' Poży wiedzie w Jas wy g vó& Le.oev\cly.
Módlmy s i ę słow am i Pana -
O jcze K a sz , k t ó r y j e s t e ś w n i e b i e , św ię ć s i ę Im ię T w o je ....
TvJ£. v\c^
0 św ięć s i ę , P a n ie 1 Twój Znak n a b ł ę k i c i e ! Święć sit,. Twa ł a s k a w w iosennym r o z k w ic ie W iosennych sadów i p s z e n ic z n y c h ła n ó w . Święć s i ę Twa d o b ro ć , ja k s ło n e c z n e m o rz e . 9w±ęć s i ę Twa w ie lk o ś ć i Twój Sąd oBćże I Święć s i ę moc Twoja n ad o r ; i ą sz a ta n ó w 1 s p r a w ie d liw o ś ć Twoja
- P r z y jd ź K ró le s tw o Twoje -
0 p r z y jd ź K ró le s tw o S ś Ś w ia tł a po m głach i u p io r a c h , K ró le s tw o tc h u w olnego po d ła w ią c y c h zm o rach ,
K ró le stw o ś m ia ły c h w z lo tó w .. .B k s ta ty c z n y c h p i e n i
Po w ię z a c h , k t ó r e g n i o t ą od p i e k i e ł b o l e ś n i e j .
32
- cl 2 I WOJ C*-
- Bądź w ola Iwo j a . . .wołam y c z a s u mąk .1 tr w o g i;
ho Choć n ie p r z e n ik n i o n e t e ś c i e ż k i i d r o g i , k tó r y m i w ie d z ie s z lu d y ku s p e ł n i e n i u z a d a ń , Choć ła m ią s i ę o r vż e d o c ie k a ń i "badań,
Choć w w alce 2 s z a ta n a m i d ło ń o d p ad a c h r o b r a Wiemy, te v;olą Tw oją j e s t zw y cięstw o D e b ra .
- C h le b a n a sz e g o p o w szed n ieg o d a j nam d z i s i a j -
o ?cavue i ,
B oże, Błagamy C ie b ie - zm ień n a s z c h le b w ię z ie n n y Na c h le b o jc z y s ty c h ła n ó w . - A j e ś l i n i e może
Tak s t a ć s i ę . . . D a j tam w P o ls c e zdrew y c h le b c o d z ie n n y Matkom , ojcom i d ziecio m -m y g o ry c z p rzy jm iem y w p o k o r z e . -O dpuść nam n a s z e w in y ,ja k o i my o d p u s z c z a m y .. . -
Odpuesczarny? 0 C h r y s te ! O dpuszczać k rw io ż e rc o m ? Tym, k tó r z y d z i e c i m a łe , od g ło d u p r z e j i* z y s t e , k a t o w a l i , by wymódz ,od m atek z e z n a n i a ?
S ę c rz tO w i S\eaczyvr)
O dpuszczać " s lje d o w a tie ló r n " ? - o d p u s z c z a ć m ordercom
»T , . ' i br»oJ , . ?
N aszych mężów, synów - sprawcom i c h . . . . ' *
- N ie c h a j s i ę s t a n i e w edług^T w oich\ słó w - - o C h r y s te ! - N ie wódz n a s n a p o k u s z e n i e . . .
o P a n ie , gdy u d e r z y w o ln o ś c i g o d z in a
Broń n a s , b ro ń n a s p r z e d p o k u są z e m s ty ,c o s i ę c z a i
i i s e v c - ; y n y ś lt />as2ycV i j « U J a s e £ « u i n k e t s in a t, jc lW w i lcz.yax w s < ‘*W(5a
J a s z c z u r k ą , aby k ą s a ć . - N i e c h a j nam o j c z y s t e g a je P rzypom ną, żeśm y P o l k i .
.A le zbaw n a s ode z ł e g o . . . Zbaw n a s od n i e w o l i , P a n ie ! I od p o d ło ś c i s t r a c h u .
Amen - N iech s i ę s t a n i e . Agnus D ei -
B aranku Boży, K tó ry g ł a d z i s z g rz e c h y ś w i a t a . - 0 C h ry s te ! iikrjCEte G rzechy ś w i a t a s ą ja k o c e a n y !
Z g ład ź je z p o w ie rz c h n i z ie m i i w p i e r s i a c h l u d z k o ś c i . £ercacV) lu d z k o ś c i ź i a c h ł y ś n i ę t e j k rw ią i w p ro c h z d e p ta n e j -
Zbudź s z a lo n ą t ę s k n o t ę do sło w a m i ł o ś c i . * , . KomuniĄ - Non sum d ig n u s -
"?avu£f Iatee je s te ś m y g o d n e,
By prom ień H o s t i i k r z e p i ł n a s z e u s t a g ło d n e ,
Lecz r z e k ł e ś , że r o z k o s z ą Twoją j e s t p rzeb y w ać v^v\«2 Z synam i c z ło w ie c z y m i.
C orpus D om ini. . .
Zwolna p o dnosim y głow y - C u s to d i a t animam.~tU&W\ ..
0 , żadnym i s ło w y /n ie mąćmy c i s z y .
£evi
0 ■ -> i
ii oto 3^ mSła 3l^ rozrywa yofej ę^zy jfob wsfw "'« 33
- Dominus v o b iscu m - E t cum s p i r i t u tu o -
P o t ę ż n i e j e g ło s ch o ru ! o to o rg a n m sz a ln y
H ucząc aż pod s k le p ie n ia ® g w ia ź d z i s tą p l e j a d ą - S k ła d a o s t a t n i a k o r d . .. s w ó j hymn p o ż e g n a ln y .
K sią d z o b ró c o n y ka nam w ja s n y c h b la s k a c h s ł o ń c a . O s t a t n i ą nam o d d a je sw ej p i e ś n i k a s k a d ę .
—I t e . . .K i s s a e s t . Msza d o b ie g a o ń c a .
B ło g o s ła w ie ń s tw o .. . P r z e n i e s i e n i e m s z a łu . O s t a t n i a E w a n g e lia -w s ta je m y Doma;vu . . .
Na p o c z ą tk u b y ło „słowo,p- A słow o b y ło u Jioga, A B o g ie m ... ...
D rg n ę ła ś c i a n a - " M a ł c z y t i e ” ! ! ! Pod w ilg o tn y m amcieiEBi mrokiem
Judaszow e okienlco b ły . k a w ściek ły m w zrokiem fKakcz.i. I - je s te ś m y w c e l i . f *
34
Nasz Dziennik
* *
Z pamiętnika więźniarek NKWD
Jestem w posiadaniu tekstu zatytułowanego
„Msza więzienna". Jest to rodzaj pamiętni
ka kobiet, które były więzione przez NKWD w Mińsku (obecnie Białoruś) w ro
ku 1941. Tekst ten przeleżał w dokumen
tach śp. Barbary Smoleńskiej, oficera AK, członka ZWZ. Ogromny ładunek emocjo
nalny zawarty w tym utworze zachęca do opublikowania choćby jego fragmentu. Mo
że znajdą się osoby mogące powiedzieć coś więcej na temat okoliczności powstania
„Mszy więziennej" oraz jej autorki.
„Msza więzienna"
Niedziela - poranek majowy
Sfyszycie drogie m oje? Uciszcie rozmowy!
Słyszycie dzwony brzmiące nad błękitną rzeką?
N ad Wisłą, Wartą, Rabą i N iem nem, i Wiliją...
O d rzek tych, prawda, Mińsk leży daleko, A le te dzwony w naszych sercach biją.
Usiądźmy godnie na pryczach u ściany, Zgarnijmy nasze więzienne łachmany.
Przygładźmy włosy... Zamknijmy powieki...
Za chwilę dusze nasze ulecą w daleki .zachodni szlak...
Tssss... teraz opuszczamy celę Wzdłuż korytarza idziem y ku bramie, Uchylamy drzwi sąsiednich cel, zaprasza
m y więźniów Polaków Jest ich wielu... wielu...
Bierzem y wszystkich z e sobą...
Boże! z tą ofiarą mszalną, Ofiarą Chrystusową,
składamy ci oto
Każdy nasz dzień męczeństwa i noc tortura!ną.
M y mfode matki, któreśmy szkło ostre Chwytały w ręce i z żyły ramiennej
Cl
Sączyły krew, by po ić na pryczy więziennej-— j Maleńkie dzieci nasze, g dy konały z głodu przy wyschłych naszych piersiach
.M y żon y i siostry, których m ężowie i bracia przepadają gnani
W lodowaty kraj śmierci - na obozy wschodu.
M y córki, których ojcowie padli rozstrzelani.
M y przed rokiem kwitnące, m łode i urodne Świeżością warg i blaskiem falujących włosów...
D ziś spuchnięte głodem... czarne od ciosów.,.
(...)
M arek Hertowskl, Warszawa
0 wierszu, który stał się modlitwą ^
W sobotnio-niedzielnym wydaniu „Na
szego Dziennika" z 11-12 grudnia br.
pan Marek Berłowski cytował fragmenty pięknego wiersza „Msza więzienna" i py
tał o jego autorkę. Otóż była nią literat
ka Anna Skarbek-Sokołowska, a pełny tytuł wiersza brzmi: „Rozważanie Mszy św. w więzieniu" - wiersz poświęcony p.
Helenie Wojtulewicz.
Utwór został napisany na podstawie rela
cji więźniarki - córki autorki, pani ppłk mgr inż. Grażyny Lipińskiej, walczącej w czasie wojny na terenach Mińszczyzny
i Grodzieńszczyzny w randze kapitana i za swe zasługi odznaczonej Krzyżem Virtuti Militari. Powstał we wrześniu 1941 r., kiedy Grażyna Lipińska uciekła z „pochodu śmierci" pędzonych na wschód więźniów po 20 miesiącach spę
dzonych w więzieniach sowieckich i po
wróciła do rodziny do Warszawy.
W przypisach do książki p. Anny Skarbck- -Sokołowskiej „Wspomnienia 1882-1944“
(wyd. 1995 r.) czytamy: (...) „Poemat ten jest jakby improwizacją literacką, bo naro
dził się na drugi dzień po wysłuchaniu przez Annę Skarbek kolejnej opowieści córki, jak to więźniarki mińskiej «tiurmy»
w modlitewnej prozie rozważały Mszę św., aktualizując jej treść do ciężkich przeżyć własnych i do nieszczęść całego kraju. Au
torka, stosując mowę wiązaną rymem i ryt
mem, w mocnych a zarazem pięknych sło
wach poezji przedstawia wizje więźniarek.
Tylko pewien liryzm przejawia się w opisie polskiej przyrody. Poza tym reszta wizji - to walka zwycięskiego Zła z przeciwsta
wiającą mu się potęgą Chrystusowego Do-
: ' ... ’ ....
bra. W czasach okupacji wizja na kartkach maszynowych rozchodziła się anonimowo i ostrożnie po kraju. TYafiła do Londynu, do Wilna, na Białoruś (...) W roku 1944 pó powtórnym aresztowaniu przez NKWD-MGB Lipińskiej wizja wraz z nią znalazła się w więzieniach i obozach so
wieckich. Więźniarki Polki i również Bia
łorusinki włączyły fragmenty Wizji do co
dziennej modlitwy" (...).
M. Stalkow ska, Warszawa
35
TEMATMIESIĄCA
A ns p ir ac je
Czytelnikomzainteresowanymposzerzeniemwiedzyna tematzwiązkówmiędzy literaturąa moralnościąpolecamyprzedewszystkimprace etyków- AlasdairaMaclntyre’aDziedzictwo cnoty(Warszawa 1996),Marthy NussbaumLove’s Knowledge. Essayson Philosophy and Literature(Oxford1990) oraz PaulaRicoeuraO sobiesamymjakoinnym(Warszawa 2003),w którychArystotelesowska koncepcja cnotyskonfrontowana jest z nowożytnymi wzorcami kulturowymi, które znajdująodzwierciedleniew literaturze. Ciekawymkontrapunktemdlatych dziel są esejeWłodzimierza GalewiczaZ Arystotelesemprzez greckietragedie(Kraków2002).Wielewnoszą do tej problematyki antropologiczne studiaRene Girarda - zwłaszcza Prawdapowieściowa i kłamstwo romantyczne (Warszawa 2001) oraz Szekspir i teatrzazdrości (Warszawa 1996), w którychdziełaliterackiesłużąegzemplifikacjitezy o potędze „pragnieniatrójkątnego”.Tym, którzy chcieliby jeszcze głębiej zanurzyćsięw świe- ciedylematówmoralnych bohaterówpowieści Henry’ego Jamesa podsuwamy swoistąsummę RobertaB. Pippina—HenryJames and ModemMorał Life (Cambridge2000). O żywotności etycznej utopii Josepha Conradanajbardziej przekonująco piszeJanJózef Szczepański w tomie esejówPrzed nieznanymtrybunałem(wiele wydań).Jakzwykle odsyłamy teżdo archiwalnychnumerów„Znaku” -do zeszytuPoszukiwaniawspółczesnej etyki(8/1994) oraz Sztukai moralność (4/1995). Z wielkimwzruszeniemoddajemy do rąkCzytelnikównapisane pięćdziesiąt lattemu i dotąd niepublikowane opowiadanieHannyMalewskiej.Habentsua fata libelli... O losachCzystegomieszkaniapiszeponiżej Anna Głąb.
»>Redakcja
Hanna Malewska w momenciewybuchu II wojny światowej miała 28 lat. Z relacjiIzabeli Kuczyńskiej, żołnierza AK, wynika, że już w październiku1939rokuMalewska nawiązała kontakt ze Służbą ZwycięstwuPolski(od1942-Armią Krajową). Powierzono jej kierownictwo komórkiszyfrówzagranicznych, wyodrębnionej z KancelariiGłówneji BiuraSzyfrówKomendyGłównejSZP. Pod pseudonimem„Hania” kontaktowała sięnietylko z konspiracjąkrajową, ale również z rządempolskimna emigracji. To właśnieMalewskiej- choć nigdynienależałado organizacji Przysposobienie Wojskowe Kobiet i niebyła zawodowymżołnierzem- powierzono to zadanie. Zdecydował jej zdyscyplinowany intelekt, dyskrecja, opanowanie, benedyktyńskacierpliwość. I rzeczywiście, „Karolinki” (botaki był jedenz kryp- Hanna Malewska