Józef Majewski
Mariologia Ewangelii Marka w
świetle współczesnej biblistyki
Salvatoris Mater 1/2, 235-267
S
p o śró d w szystkich ew angelistów najm niej o M atce Jezusa m a do pow iedzenia M arek. W jego Ew angelii M aryję znajdziemy w dw óch fragm entach: w opow iadaniu o prawdziwej rodzinie Jezu sa (3, 20-35) i odrzuceniu Jezusa w rodzinnym Nazarecie (6, 1-6). O ba fragmenty - co ciekawe - należą d o tzw. tekstów antymariolo- gicznych1, tj. takich, które są albo, jak chcą inni, sprawiają wrażenie krytycznych w ocenie postaw y i osoby M atki Jezusa, przynajmniej w tym sensie, że przedstawiają Ją w negatyw nym świetle, jako nie- rozumiejącą osoby i dzieła Syna.N iniejszy artyk u ł staw ia sobie za cel syntetyczną prezentację współczesnego - po stronie katolickiej i protestanckiej - stanu ba d ań tych tekstów Ewangelii M arka, gdzie pojaw ia się postać M a ryi. Ponadto u podłoża zaintere
sow ań tym i frag m entam i sp o czywa pytanie, czy rzeczywiście i w jakim sensie mają one cha ra k te r antym ariologiczny oraz p rze d jakim i pro b lem am i sta wiają one egzegezę i m ariologię katolicką.
1. Maryja a mesjańska
rodzina Jezusa
Krytyczne wydania N ow ego Te stam entu i jego przekłady, o p o
wiadanie M arka o mesjańskiej (czy też prawdziwej lub eschatycznej) rodzinie Jezusa zazwyczaj ograniczają jedynie do wierszy 31-35, w i dząc w nich pew ną w yodrębnioną całość. Zanim postaram się poka zać, że w zamierzeniu ewangelisty opow iadanie to należy uzupełnić 0 wiersze 20-30, przynajmniej pobieżnie przyjrzyjmy się mariologicz nem u znaczeniu samych wierszy 31-35:
Tymczasem nadeszła Jego M atka i bracia i stojąc na dworze [εξω
στήκοντες], posłali po Niego, aby G o przywołać. Właśnie tłu m lu
1 D o grona takich tekstów zalicza się jeszcze Łukaszową perykopę o odnalezieniu dw unastoletniego Jezusa w świątyni (2, 4 1 -5 0 ) i Janow e opow iadanie o weselu w Kanie Galilejskiej (2, 1-11). N a ten tem at zob. S. SPADAFORA, D e locis sic
dictis antim ariologicis in Sacra Scriptura, w: D e tnariologia et oecumenismo, Roma
1965, 1 2 1 -1 3 6 ; R. MERCURIO, Som e D ifficult Marian Passages in the Gospels, „M arian Studies„ 1 1 (1 9 6 0 ) 1 0 4 -122; R. LAURENTIN, M atka Pana. Traktat
m ariologiczny, tl. R. Siemieńska, C zęstochow a 1 9 8 9 , 19-20; J. MAJEWSKI, B łogosław ić m nie będą. N o w o testa m en ta ln y obraz M atki Pana w edług katolicko- luterańskiego dialogu w USA, Lublin 1 9 9 7 , 15-68.
J ó z e f M ajew sk i
M ariologia
Ewangelii Marka
w świetle
współczesnej
biblistyki
SALVATORIS MATER 1 (1999) n r 2, 2 3 5-267 ŚCIEŻ KI M A R IO L O G II W S P Ó Ł C Z E S N E JJózef M a je w sk i 2 3 6
dzi siedział w o kó ł N iego [έκαθητο π ε ρ ί αύτόν], g dy M u p o w ie dzieli: „O to Twoja M atka i bracia na dworze [εξω] pytają o Ciebie”. O dp ow ied zia ł im : „K tóż jest m o ją m a tką i [którzy] są braćm i?” 1 spoglądając na siedzących dokoła Niego [περί, αύτόν] rzekł: „Oto m oja m atka i m oi bracia. Bo k to pełni w olę Bożą, ten M i jest bra tem , siostrą i m a tk ą ”1.
Perykopa 3, 3 1 -35 m a swoje paralele w d w ó ch pozo stały ch Ewangeliach synoptycznych: M t 12, 4 6-50 i Łk 8, 19-21. W roz w ażaniach tej części niniejszego artykułu, skupiając uw agę na tek ście M arka, będę przyw oływ ał jednak w ypow iedzi innych synop tyków. Wskazując na podo b ień stw a i różnice m iędzy nim i, łatwiej m ożna odkryć specyfikę ujęcia red ak to ra najstarszej Ewangelii.
Rodzaj literacki om aw ianej tu perykopy niektórzy bibliści okre ślają m ianem apoftegm atu biograficznego. Jest to krótk ie o p ow ia danie stanowiące opraw ę dla jakiegoś budującego pouczenia Jezu sa, przy czym w przypadku tego pouczenia z ogrom ną dozą praw do p o d o b ień stw a m am y d o czynienia z ipsissima verba Jesu4. Ele m en tem centralnym takiego op o w iad an ia nie jest sam o w ydarze n ie , ale id ea, k tó rą o p isa n e w y d a rz e n ie sta ra się u w y p u k lić 5. W przypadku M k 3, 31-35 (i miejsc paralelnych) ideą tą jest okre ślenie przez Jezusa „definicji” praw dziw ej Jego rodziny, rodziny cza sów m esjańskich czy eschatycznych. W edług słów sam ego Jezusa m ogą do niej należeć ty lko ci, k tórzy pełnią w olę Boga. D la sa m ego Jezusa nie są w tym kontekście w ażne n a tu ra ln e więzy r o dzinne, więzy krw i - istotne są n atom iast więzy duch ow e, ro d zą ce się w wyniku posłuszeństw a w oli Boga Ojca. N ie natu raln a, ale duchow a więź konstytuuje praw dziw ą rodzinę Jezusa czasów m e sjańskich.
2 Przekład za: Biblia Tysiąclecia, Poznań-Warszawa 1 9 9 6 6.
3 Tak na przykład czyni - za R. Bułtmannem (M. Dibełius posługuje się terminem
paradygmat, a V Taylor „opowiadanie [zmierzające do] oświadczenia«) - dwunastka
w ybitnych amerykańskich biblistów (katolicy, luteranie i anglikanie), autorów słynnego ekum enicznego dzieła M ary in the N e w Testament. A C ollaborative
Assessment by Protestant and Roman Catholic Scholars, red. R. E. BRO W N, K. R
DONFR IED, J. A. FITZMYER, J. REUM AN, N ew York 1 9 7 8 ,5 2 ; dalej cytuje się jako M NT. Por. K. ROMANIUK, M orfokrytyka i historia redakcji, Warszawa 1983, 4 1 -4 2 .
4 Por. R. W. FUNK, R. W. H O O V ER , The Five Gospels. The Search for the Authentic
Words o f Jesus. W hat d id Jesus Really Say, N e w York 1 9 9 3 , 53; B. BUBY, M ary o f Galilee. M ary in the N e w Testam ent, t. 1, N e w York 1 9 9 4 , 36.
5 C elem takiego opow iadania było duchow e zbudow anie czytelnika. Jego Sitz im
Leben było przepowiadanie. Opow iadania takie zawierają na og ó ł autentyczne
w spom nienia naocznych świadków. Ich [treść] jednak została poszerzona przez
pierwszych głosicieli i późniejszych ich przekazicieli.]. KUDASIEWICZ, Jezus historii a Chrystus w iary, Lublin 1 9 8 7 , 19.
W iersze 3, 3 1 -3 5 , rozpatryw ane same w sobie - bez uw zględ nienia najbliższego ich kontekstu: 3, 2 0 -3 0 - nie m uszą mieć w y m ow y negatyw nej w stosunku d o „M atki i braci” Jezusa, którzy razem przybyw ają d o sw ojego K rew nego. Pogląd tak i przyjm uje dziś w iększość egzegetów , k tó ry d obrze streszczają autorzy eku m enicznego k o m en ta rz a do m aryjnych frag m en tó w N o w eg o Te stam entu M ary in the N e w Testament·. M k 3, 3 1-35 sam w sobie
nie w yklu cza c z ło n k ó w fizyczn ej rodziny z ew entualnego [podkr.
m oje - J.M .] ich udziału w rodzinie eschatycznej. M ogą oni nale
że ć do tej rodziny, jes'li będą w ypełniać w olę Boga6. Taką w ym o
w ę o m aw ian ej p e ry k o p y osłab ia w p ra w d z ie fak t, że w tekście „M atka i bracia” czekają na Jezusa, stojąc - jak czytam y u M arka - „na zew nątrz” (greckie: εξω), natom iast ro d zin a m esjańska znaj duje się „w ew n ątrz” d o m u - siedzi „w okół Jezu sa” (περί, αύτόν). C hociaż w ielu b ib listó w wskazuje na m ery toryczn e duże znacze nie tego usy tu o w ania (użycia przez ew angelistę w skazanych oko- liczników miejsca), to jednak nie musi to, ich zdaniem , ipso facto oznaczać, że Jezus odrzu ca swoją M atkę i braci, czy też, że um ie szcza ich „po za” praw dziw ą swoją rodziną7. C elem tego apofteg- m atu b io graficznego - 3, 31-35 - jest określenie, k to należy do rodziny m esjańskiej, a nie w ykluczanie z niej jakiegokolw iek k o n k retn eg o człow ieka.
O ile więc frag m ent M k 3, 31-35 sam w sobie nie wyklucza M aryi i braci Jezusa z ich udziału w rodzinie eschatycznej i w ogó le nie rozstrzyga k o n k r e t n i e , kto do niej należy lub nie, ogra niczając się do „w yłożenia” ogólnej zasady, jak stać się jej człon kiem, o tyle zdobyw a on zupełnie now e odcienie znaczeniowe, gdy uw zględni się najbliższy kontekst, w k tó rym um ieszcza go ew an gelista: w iersze 2 0 -3 0 . D o p ie ro o b a frag m en ty razem w zięte - w zamierzeniu M arka, o czym będzie m ow a nieco później - stano wią w pierwszej Ewangelii integralną całość, jedno opow iadanie.
Bibliści ró żn ią się m iędzy sobą w ustaleniu m ateriału ź ró d ło wego dla tego opow iadania 3, 20-35, niemniej jednak przyjmuje się, że na całość składa się kilka, najczęściej m ów i się o trzech, wcze śniejszych tradycji: w. 20-21, 22-30, 31-35. M arek, przeredagow u- jąc je i łącząc ze sobą, zapew ne chciał m iędzy innym i dokładniej określić swój pogląd na tem at stosunku M atki i braci Jezusa nie tylko
6 M N T, 5 3 -5 4 .
7 Por. R. LAURENTIN, Pluralism abou t M ary, M ary a n d Ecum enism , „The Way Supplem ent” 5 1 (1 9 8 4 ) 80-8 1 ; J. D. CRO SSAN ,M ark a n d the Relatives o f Jesus, „N ovum Testam entum ” 1 5 (1973) 9 6 -9 7 .
2 3 7 M a fio lo gi a E w a n g e li i Mark a w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li st y k i
Józef M a je w sk i 2 3 8
do ro d zin y m esjańskiej, ale ró w n ież d o samej osoby Jezusa. Czy zatem M arek umieszcza biologiczną rodzinę Jezusa (a tym samym M aryję) „w ew nątrz” czy „poza” tą rodziną?
Egzegeci, starając się zro z u m ie ć i ustalić re d a k c y jn ą p racę pierw szeg o syn o p tyka, isto tn ą rolę w tym w zględzie przypisują znaczeniu szczególnie dw óch wierszy om aw ianej perykopy:
20. I przyszedł do dom u, a tłu m zn o w u gromadził się, tak że naw et
chleba nie mogli spożyć.
21. A Jego bliscy [oi παρ αύτοΰ], usłyszaw szy o tym , wyruszyli, aby Go [αύτόν] pochw ycić, m ó w ili [ελ εγο ν] bow iem , że odszedł o d zm y s łó w [έξέστη].
Z daniem biblistów istnieją cztery podstaw ow e problem y inter pretacyjne związane z tym fragm entem , przedm iotem każdego jest jedno z wyszczególnionych wyżej greckich słów.
1.1. Do kogo odnosi się zwrot οί παρ αυτού?
N azw a oi παρ αύτοΰ literalnie oznacza tych ludzi, którzy „są od kogoś”. G reka klasyczna posługiwała się nią zwłaszcza w odnie sieniu do wysłanników jakiejś osoby, emisariuszy czy ambasadorów. Poza tym określało się nią współtowarzyszy (głównie walki). W ta kim właśnie sensie zw rotem tym posługiwali się autorzy Septuagin- ty: o „w spółtow arzyszach w alki” dow iadujem y się m iędzy innymi w 2 M ch 11, 20. LXX podaje jednak również inne rozum ienia roz ważanego zwrotu: „krew ni” (Prz 31, 21), „rodzice i dzieci”, a także inni bliscy krew ni (tak jest w relacji o Z uzannie w D n 13, 33). To ostatnie znaczenie spotyka się głównie w grece koine8.
N a kogo wskazuje οί παρ αύτοΟ w Ewangelii M arka? Chociaż zdecydow ana większość biblistów i teologów uważa, że chodzi tu o bliskich krewnych Jezusa (włączając w to grono również Jego M at kę), to jednak historia egzegezy zna również znaczące przypadki in nego tłum aczenia tego zw rotu. M o żn a pow iedzieć, że każde inne tłum aczenie niż „bliscy k rew ni” w jakimś stopniu osłabia antym a- riologiczną wym owę omawianej perykopy (M k 3, 20-35).
W śród biblistów, którzy w oi παρ αύτοΰ nie w idzą bliskich krew nych Jezusa, znaleźć m ożna nie tylko katolików , ale rów nież
8 Zob. C. LUDOV, W. GRIM M , Lexicon Graeco-Latinum in Libros N o v i Testamenti, Lipsiae 1 8 8 8 , 3 3 1 -3 3 3 (dalej cytuje się jako LGLNT); J. SZLAGA, O to m oja
M atka i m o i bracia, w: U boku Syna. Studia z mariologii biblijnej, red. J. SZLAGA,
Lublin 1 9 8 4 , 97; C .E.B. CRANFIELD, The G o sp el according to St M ark, Cambridge 1 9 6 3 , 1 3 3 -1 3 4 .
egzegetów protestanck ich , np. C. H . Turnera9 i S. E. Jo h n so n a 10. Pierwszy z nich zdecydow ał się przetłum aczyć ten zw rot przez „Jego przyjaciele”, chociaż zdaje sobie spraw ę z braków takiego przekła du. Joh n so n zaś w ybrał tłum aczenie „Jego tow arzysze” . Po stronie katolickiej znajduje się znacznie większa liczba zw olenników „pro- m aryjneg o ” p rzek ład u zw ro tu oi παρ α ύτού11. Bibliści ci tw ier dzą, że oznacza o n „tow arzyszy”, „uczniów ” albo „apostołów ” Je zusa. Przyjm ując takie tłum aczenia, zw raca się przede wszystkim uw agę na g ram aty czną ich m ożliw ość: π α ρ α z genetivem m oże oznaczać tych, którzy z kimś - tu: z Jezusem - przebyw ają na jed nym miejscu i następnie od niego w ychodzą na zewnątrz. A posto łow ie przebyw ają z Jezusem w dom u, a słysząc głosy naciskające go tłu m u , w ychodzą, aby go pow strzym ać12.
Przyjmując, że ο ί παρ αύτού to „uczniow ie” lub „ap o sto ło w ie” przekreśla się istnienie związku m iędzy w ierszam i 3, 20-21 i 3, 31-35, a przez to radykalnie osłabia ew entualny antym ariolo- giczny wydźwięk całej perykopy. Zdecydow ana większość interpre tatorów , zarów no protestanckich, jak i katolickich, jest jednak prze ciw na takiem u tłum aczeniu13. Uważają oni, że rozw ażany rzeczow
9 A N e w C om m en tary on H o ly Scripture, red. R. D. FULLER i in., t. 3, N e w York 1 9 6 8 , 62.
10 S.E. JO H N S O N , The G ospel according to St Mark, L ondon 1 9 7 2 , 80.
11 M .in.: G. H A R T M A N N , M ark 3, 2 0 f, „Biblische Zeitschrift” 1 1 (1 9 1 3 ) 2 4 9 - 2 7 9 ; H. W ANSBRO UG H , M ark III. 21 - Was Jesus o u t o f his M ind, „N ovum Testam entum” 2 1 (1 9 7 4 -1 9 7 5 ) 2 9 5 -2 3 0 ; P. J. C A N O N , The Interpretation o f St
M ark III 2 0 -2 1 , „Irish Ecclésial R eview ” 6 4 (1 9 4 4 ) 2 8 9 -3 1 2 ; J. Szlaga do grona
zw olenników tego poglądu zalicza jeszcze m.in. P. de Am broggiego, a G. Castellino uzupełnia tę listę o Schanza i Knabenbeauera.
12 N iektórzy zw olennicy takiej interpretacji uważają, że przemawia za nią pew na liczba tek stów patrystycznych i warianty teg o fragm entu Ew angelii M arka znajdujące się w niektórych kodeksach. Z ob. G. H A R T M A N N , Mark 3, 20f... S. E. JO H N S O N , The G ospel..., 80.
13 Protestanci np.: C. CRANFIELD, The G ospel.., 133; V TAYLOR, The Gospel
according to St Mark, N e w York 1959, 236; W. G R U N D M A N N , Das Ewangelium nach M arkus, w: Theologischer H an dkom m en tar zu m N euen Testam ent, red.
E. FASCHER, J. R O H D E, C. WOLF, t. 2, Berlin 1 9 8 0 ,1 0 6 ; G. H. W O O D,M w !:, w: A C om m entary on the Bible, red. A. PEAKE, N ew York 1 9 4 8 ,6 8 6 . Katolicy пр.: H . LANGKAMMER, Ewangelia wedlug św. Marka, Poznań 1977, 130-136; J. GNILKA, Das Ewangelium nach Markus, Leipzig 1982 (przedruk z Ewangelische-
Katholische C om m entar zu m Neuen Testam ent II/l i 2), 143-144; J. SZLAGA, O to m oja m atka..., 97-99; G. CASTELLINO,Beato Virgo Maria in evangelio Marci (Mc., 3, 31-35), w: Maria in Sacra Scriptura. Acta Congressus Mariologici-Mariani in Republica Dominicana Anno 1965 celebrati, vol. 4 , Roma 1 9 6 7 ,5 2 0 ; R. E. BROW N, The Birth o f the Messiah, N ew York 1978, 3 17; E. BEST, Mark III 2 0.21, 3 1 -3 5 ,
„N ew Testament Studies” 2 2 (1 9 7 5 -7 6 ) 3 1 1 ; M . W O LN IEW IC Z, Ewangelia
wedlug św. Marka, w: Biblia Poznańska, t. 3, Poznań 1 9 8 2 ,9 9 -1 0 0 ; FAHRY, Reponse aP.J. Cannon, „Irish Ecclésial Review” 6 5 (1945) 6-15 ; В. BUBY, M ary o f Galilee...,
31-32; M N T, 55-59. 2 3 9 M a rio lo g ia E w a ng e lii Mark a w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li st y k i
nik wskazuje na „bliskich krew nych” lub po prostu „rodzinę” Jezu sa, w tym rów nież M aryję.
Jakie racje przem aw iają za tym, żeby w oi παρ αύτού widzieć bliskich krew nych (rodzinę) Jezusa? W odpow iedzi na to pytanie p rze d e w szystkim w skazuje się na ścisły zw iązek, jaki zachodzi między wierszami 20-21 i 31-35. Obie części całej perykopy ściśle łączą się ze sobą przez ten sam p o d m io t: „Jego M a tk a i bracia” (w. 31) lub „Jego bliscy” (w. 21). Gdyby tak nie było, to okazałoby się, że porządek M arkow ej narracji jest po prostu zachwiany: N ie
sposób nie dostrzec zw iązku tekstu M k 3, 20-21 z 3, 31-35, oddzie lonych od siebie tylko szczegółową wiadomością o tym , co myśleli i m ów ili o Jezusie faryzeusze. Bardzo oczyw isty wydaje się też zw ią zek dw óch w ypow iedzi Marka, iż o i m p α ύ το ΰ èξ ή λ θ ο ν (3, 21) i καί ε ρ χ β τα ι (3, 3 1 )14. O czywistość takiego p rzekonania, jeśli tak
m ożna pow iedzieć, w zrasta, gdy przyjmie się - a wszystko za tym przem aw ia - że M arek w 3, 20-35 zastosował konstrukcję literac ką, k tó rą określa się m ianem „kanapki” (ang. sandwiching, niem .
Schachteltechnik)15. K onstrukcja „kan ap ki” - u M ark a to , m ożna
by rzec, u lubiony zabieg literacki, ew angelista posługuje się nim kilkakrotnie16 - polega na przedzieleniu na dwie części jakiejś ca łości narracyjnej innym m ateriałem , w pewnej m ierze odw racają cym uw agę czytelnika o d w y d arzen ia o m aw ian ego w pierw szej części, by n astęp n ie p o w ró c ić do zak o ńczen ia teg o w y d arzen ia w części drugiej. Tak właśnie dzieje się w przypadku M k 3, 20-35: wiersze 20-21 i 31-35, gdzie m ówi się o ludziach wychodzących do Jezusa i przybywających d o N iego, to niejako dwie krom ki chleba przedzielone „w kładką” - wierszam i 22-30. W yruszający w drogę p o d m io t z pierwszej „ k ro m k i” - w. 20-21 - przy cho dzi do celu swojej w ędrów ki w drugiej „krom ce” - w. 31-35. Trudno w takim kontekście nie przyjąć, że oi παρ αύτοΰ to bliscy krew ni Jezusa, czyli - w naszej perykopie - M aryja i bracia (i siostry) Jezusa.
14 J. SZLAGA, O to m oja m a tka..., 98.
15 J. R. EDWARDS, Markan Sandwiches. The Significance o f Interpolations in Markan
N arratives, „N ovum Testam entum ” 3 1 (1 9 8 9 ) 193-2 1 6 . Por. J. LAMBRECHT, The Relatives o f Jesus in M ark, „N ovum Testamentum” 1 6 (1 9 7 4 ) 2 4 1 -2 5 8 .
16 Edwards wym ienia aż dziew ięć „kanapek” na szesnaście rozdziałów Ewangelii Marka: 5, 2 1 -4 3 ; 6, 7 -30; 11, 12-21; 14, 1-11; 3, 2 0 -3 5 ; 14, 17-3 1 ; 14, 5 3 - 7 2 ; 1 5 , 4 0 - 1 6 ,8 ; 4 , 1 -2 0 . C el tej konstrukcji literackiej autor form ułuje w następujący sposób: The sandwiches am phasize the m ajor m otifs o f the G ospel,
especially the meaning o f faith, discipleship, bearing witness, an d the dangeres o f apostasy. Moreover, I endeavour to show that the middle story nearlly alw ays provides the key to the theological purpouse o f the sandwich. J.R. EDWARDS, Markan Sandwiches..., 196.
N a to, że rozw ażany zw rot należałoby tłum aczyć jako „bliscy krew ni”, „rod zin a” wskazują rów nież względy gram atyczne: παρα genetivem o b o k „tow arzy szy ”, „w y słan n ik ó w ” czy „ p o słań có w ” oznacza w Biblii rów nież właśnie „bliskich krew nych”, „bliską ro dzinę, dzieci i rodziców ”17. W Ewangelii M ark a na żadnym innym miejscu „apostołow ie” („uczniowie”) nie są nazywani oi παρ ’ αύτοΰ. Stosuje się do nich natom iast zwrot: τους μ ε τ ’αύτοΰ (np. M k 5, 40).
Z a przedstaw ionym tłum aczeniem przem aw ia rów nież fakt, że w paralelnych miejscach M t i Łk pom inięto - w gruncie rzeczy, jak się okaże - nieprzychylny „bliskim krew nym ” Jezusa fragm ent M k 3, 20-21. Z daniem wielu biblistów dzieje się tak najpraw dopodob niej dlatego, że - w „uszach” M ateusza i Łukasza - M arkow y frag m ent wydaje się brzm ieć zbyt krytycznie dla rodziny Jezusa. M ate usz, a szczególnie Łukasz - pow iedzm y w tym miejscu tylko tyle, wracając d o tego tem atu w późniejszej partii tego artykułu - p ra gną p rzed staw ić ją w pozytyw nym św ietle, co m o gło by - piszą autorzy M N T - odzwierciedlać ich początkow ą mariologiczną tro
skę i (albo) szacunek dla Jakuba, brata Pana, k tó ry b ył głow ą Ko ścioła w Jerozolim ie i um arł jako m ęczennik18.
1.2. N a kogo wskazuje zaimek αύτόν?
W w ierszu 21 p rob lem y egzegetyczne ro dzi rów n ież zaim ek αύτόν, dopełnienie dla czasow nika κρατήσαι. Istnieją dwie m ożli wości tłum aczenia tego zaimka: po pierwsze, m oże o n odnosić się d o „tłu m u ” (ό όχλος) z wiersza 20; po drugie zaś, do samego Je zusa. Rów nież w tym przypadku w ybór k o nk retn ego tłum aczenia albo osłabia antym ariologiczną w ym ow ę tekstu (gdy przyjm ie się pierwszą m ożliwość), albo ją potw ierdza i uzasadnia (w przypadku w yboru m ożliw ości drugiej).
Pierwszy przekład proponują między innymi: H . W ansbrough19 i P. J. C an n o n20. Pierwszy z nich przytacza trzy argum enty za takim tłum aczeniem : po pierw sze, ό όχλος jest najbliższym, jaki w cho dzi w rachubę, w zm iankow anym w tekście rzeczow nikiem rodza
17 LGLNT, 3 3 1 -3 3 2 . 18 M N T, 5 6 przyp. 9 7.
19 H . W ANSBROUGH, M ark..., 2 3 4 . Autor ten wiersz 3, 31 tłumaczy w następujący sposób: When th ey heard it,his follow ers w en t o u t to calm it dow n , for they said it
w as o u t o f con trol w ith enthusiasam (s. 23 5 ).
20 P.J. C A N N O N , C ou ld M ark E m ploy ayton in 3, 21 Reffering to ochlos in 3, 20? „C atholic Biblical Quarterly” 1 5 (1953) 4 6 0 -4 6 1 .
2 4 1 M a fio lo g ia E w a n g e li i Mark a w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li st y k i
Jó ze f M a je w sk i 2 4 2
ju m ęskiego; p o drugie, pojawiające się w w. 21 słow o έξέστη (od έξέστημι - „odchodzić od zm ysłów”) użyte jest w Ewangeliach tyl ko w pow iązaniu z uczuciem strach u , grozy i zdziw ienia w obec osoby Jezusa (M k 2, 12; 5, 42 ; 6, 51; M t 12, 23 ; Łk 2, 4 2 ; 8, 56; podobnie, ale w odniesieniu do apostołów : M k 2, 7. 12; 8, 13; 9, 2 1; 10, 4 5; 12, 16, chociaż w Dz 8, 9. 11 w odniesieniu do Szymo na M aga); p o trzecie, oi παρ ’ αύτοΰ - dla W ansbrougha są to apo stołow ie lub uczniowie - słysząc hałas na zew nątrz dom u, w ycho d z ą , aby uciszy ć tłu m , k tó ry p rz e s z k a d z a J e z u s o w i n a w e t w spożyciu posiłku21.
Przeciw ko takiej interpretacji przekonujące argum enty p rzed staw ił m .in. Best, k tó ry w ykazał, że M arek w odniesieniu do tłu m u posługuje się zaim kiem osobow ym w liczbie m nogiej, stosując tzw. constructio ad sensum , natom iast w wierszu 21 występuje liczba pojedyncza22. Z tego głów nie po w o d u zdecydow ana większość bi- blistów w αύτόν widzi sam ego Jezusa23.
N iek tó rzy autorzy są jednak skłonni przypuścić, iż na po zio m ie przed-M arkow ym (źródło Q) być m oże to „tłu m ” był p rzed m io tem oskarżenia, a tym sam ym to on krył się za rozw ażanym z a im k ie m 24.
Decydującym jednak argum entem przem aw iającym za tym, że w αύτόν chodzi o Jezusa jest - jak wszystko na to wskazuje - za m ierzony przez M ark a paralelizm m iędzy w ierszam i 21 i 22. Po niew aż argum ent ten istotnie wiąże się rów nież z kolejnym egze- getycznym p roblem em dotyczącym znaczenia orzeczenia ε λ ε γ ο ν , dlatego om ów im y go za chwilę.
21 H. W A N SBR O U G H ,M ark..., 2 3 4 . Z W ansbroughem polemizuje D. W E N H A M , który jednak dopuszcza interpretację, że tym , który oszalał jest àum .T he Meaning
o f M ark 3, 2 1 , „N ew Testament Studies” 2 1 (1 9 7 4 -1 9 7 5 ) 29 5 .
22 E. BEST, M ark..., 3 1 1 . Tak dzieje się w M k 2, 13; 3, 9. 32; 4 , 1. 2; 5, 24; 6, 34; 7 ,1 4 ; 8, 2. 3. 6. 9. Por. J. SZLAGA, O to m oja m atka..., 9 7 -9 8 .
23 N p . H . L A N G K A M M E R , E w an gelia...·, J. SZLAGA, O to m o ja m a tk a ...;
G . C A ST E LL IN O , B ea ta Virgo M a r ia ..., 5 2 1 - 5 2 7 ; M . W O L N IE W IC Z , Ew angelia..., 99; R. B R O W N , The B irht..., 3 17; W. J. BRIDCUT, O ur Lord Relationship with his Mother, M ary and the Churches. Papers o f the Chichter Congress o f ESBVM 1 0 9 6 , red. A. STAC POO LE, D ublin 1 9 8 7 , 1 0 8 -1 0 9 ; C. E. B.
CRANFIELD, The G ospel..., 1 3 3 -1 3 5 ; V. TAYLOR, The G ospel..., 2 3 6 -2 3 7 ; S. I. J O H N S O N , The G o sp e l..., 80; J. G N ILK A , D as E w a n g eliu m ... 1 4 2 -1 4 3 ; W. G R U N D M A N N , D as Ewangelium ..., 1 0 5 -106; M N T , 57.
1.3. Kto jest podmiotem zdania z orzeczeniem ελεγον?
Bibliści, starając się znaleźć odpow iedź na to pytanie, są w sw o ich rozw iązaniach d użo bardziej podzieleni niż w interpretacjach zaim ka αύτόν i zw ro tu π α ρ ’αύτοϋ. N ic dziw nego, sk o ro o d w y branej odpo w ied zi w istotnym sto pn iu zależy zam ierzone przez M ark a rozum ienie stosunku „bliskich krew nych” - w tym oczywi ście M aryi - do Jezusa. Trudno byłoby przypuścić, że w edług ew an gelisty rodzina naturalna m a wobec Krewnego - powiedzielibyśmy - pokojowe zamiary czy też rozumie osobę i działalność Jezusa, gdyby się przyjęło, że podm iotem tym są właśnie „bliscy Jego krew ni”.
Zdaniem G. H artm anna25, podm iotem czasownika ελ εγο ν są oi παρ αύτού tj. - jak w iadom o - apostołowie. O ni zatem znajdując się uprzednio z Jezusem w dom u, wychodzą na zewnątrz sprowokowani zachowaniem tłum u. W idząc zaś kłębiących się w okół dom u ludzi - mówią (ελεγον), że tłum wychodził z siebie (έξέστη). Przyjmując ta kie rozumienie, H artm ann, oczywiście, uwalnia rodzinę Jezusa od za rzutu tak nierozumienia Jego misji, jak i zamiaru powstrzymania Go w publicznej działalności. Stanowisko tego autora nie wytrzymuje jed nak krytyki, co okaże się w dalszej części naszych rozważań.
N iektórzy egzegeci zwracają uwagę na to, że z gram atycznego punktu widzenia grecki tekst perykopy nie m ówi jasno, czy podm io tem zdania jest rodzina Jezusa czy też była to swego rodzaju opinia publiczna o N im , żywa na obszarze, gdzie mają miejsce opisywane wydarzenia. Praw dopodobieństw o to skłoniło niektórych biblistów do przyjęcia nieosobow ego rozum ienia czasownika ελεγον26. Wybie rając to rozwiązanie, przyjmuje się, że rodzina Jezusa poruszona tym, co ludzie mówili (co m ów iono) o N im , decyduje się udać do Niego, aby G o powstrzym ać. Rów nież to tłum aczenie, jak jasno to widać, oczyszcza „bliskich krew nych” z zarzutu niezrozum ienia osoby i misji Jezusa.
25 G. H A R T M A N N , M ark..., 2 4 9 -2 7 9 .
26 D o zw olenników tego rozwiązania należą np.: H . LANGKAM M ER, M aryja
w N o w ym Testamencie, G orzów W ielkopolski 1991, 61; M . W OLNIEW ICZ, Ewangelia..., 99. M . ZERWICK pisze w tym kontekście: The verb „elegon" m ay by taken as an indefinite plural: „th ey said”, i.e. (people said, it w as being said) that H e was deranged. It was m oreover easer, w ith this interpretation, to understand w hy „His ow n ” w ent forth; for the mere fact that the crow d pressed about Jesus does not explain their preoccupation o ra notion on their part that H e was deranged; their preoccupation is accounted for by the fact that ‘it w as being said’ that H e was deranged Biblical Greek, tł. J. Smith, Roma 1985, nr 4. W opozycji do tego poglądu J. C. D O U N D A
podaje, że Marek tylko w jednym miejscu - 2 ,1 8 - posługuje się formą nieosobową tego czasownika. The Greek o f the G ospel o f Mark, SBL M onograph Series, vol. 12, 1961, 6. 2 4 3 M a rio lo g ia E w a n g e li i Marka w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li st y k i
Jó ze f M a je w sk i 2 4 4
Jeszcze inne stanow isko reprezentuje polski biblista J. Szlaga:
W tekście Marka od 3, 21 do 3, 30 aż trzy razy zostały przytoczone opinie o Jezusie, w szystkie wrogie, przy czym w iadom o, że w dwóch przypadkach ich a u to ra m i byli uczeni w Piśmie: „ m ów ili, że m a B elzebuba” (3, 22) i „m ów ili, że m a ducha nieczystego” (3, 30). N ietrud n o d o m yślić się, że ow a rzekom o nieosobow a form a „ele- gon gar” też m a sw ój podm iot, i to taki sam, co i dw ie później przez M arka podane w ypo w ied zi. U czonym w Piśmie zależało na tym , ażeby ich opinie rozchodziły się m iędzy lu d źm i (za k a żd ym razem imperfectum : elegon)17. Z atem i w przypadku tego tłum aczenia cień
zarzutu nie pada na rodzinę Jezusa ani Jego M atkę. Istnieją jednak pow ażne racje gram atyczne przem aw iające p rzeciw tak iem u roz wiązaniu. O tóż, tru d n o przypuścić, aby M arek chciał d o orzecze nia z wiersza 21 (ελεγον), w którym w ystępuje już w yraźny p o d m iot, oi π α ρ ’αύτοΰ („bliscy k rew n i” Jezusa - tak w stanow isku J. Szlagi) odnosić inny p o d m io t - γρα μμα τείς („uczeni w Piśmie”) - stojący w w ierszu późniejszym , bo 22. N ie w idać p o w o d u , dla któreg o M arek m iałby w wierszu późniejszym (22) nazyw ać w y raźnie podm iot, skoro tak bardzo m iało być to oczywiste, że w w ier szu 21 p o dm iot dom yślny to właśnie uczeni w Piśmie. Wydaje się, że J. Szlaga zdaw ał sobie spraw ę z trudności w iążących się z jego rozw iązaniem , gdy d o puszczał myśl, że tym i, k tó rz y byli „ w ro go ” ustosunkow ani d o Jezusa, mogli być rów nież Jeg o krew ni: Czy
na podstaw ie szczupłych relacji ewangelicznych m o żn a uzyskać d o kładniejszą odpo w ied ź na pytanie, jakie było w ty m przypadku na sta w ie n ie sa m ej M a tk i J e zu s a ? C zy p o d ziela sta n o w is k o sw ych krew nych, jeśli b yło ono wrogie Jezusow i? [...]. N a w e t gdyb y przy jąć, że n astaw ien ie k rew n y ch b yło wrogie w obec Jezusa, trzeba z oczyw istych racji w y k lu czy ć takie sam o stanow isko u N a jśw ięt szej M aryi Panny28.
Przeciw rozw iązaniu J. Szlagi przem aw ia rów nież inna istotna racja gram atyczna, na k tó rą pow ołują się zw olennicy jeszcze jed nego rozum ienia pod m io tu do orzeczenia ελεγον. W ielu współcze snych egzegetów tw ierdzi, że podm iotem tym są po p rostu oi παρ αύτοΰ tj. „bliscy k rew n i” Jezusa (w tym Jego M atka)29, na co m a wskazać zam ierzony - jak się tw ierdzi - przez pierw szego
synop-27 J. SZLAGA, O to m oja m atka..., 98 -9 9 . 28 TAMŻE.
29 Za tym rozw iązaniem opow iadają się np.: Cranfield, Taylor, Brow n, Buby, Langkammer {Ewangelia..., 1 3 2-133). Warto zauważyć, że ostatni z tych autorów w swojej pracy pt. M aryja w N o w y m Testamencie, z roku 1 9 9 1 , radykalnie zm ienił swój pogląd na ten temat.
tyka paralelizm istniejący m iędzy w ierszam i 21 i 22. I tak w obu tych w ierszach pojaw iają się grupy ludzi: w w. 21 w ystępują „bli scy krew ni Jezusa”, w w. 22 natom iast „uczeni w Piśmie”. W obu w ierszach znajdujem y rów nież w p row adzające poszczególne sce ny imiesłowy: w 21 m am y ά κούσα ντες („ci, którzy usłyszeli”, tj. bliscy k rew ni Jezusa), w 22 zaś κ α τα β ά ν τες („ci, k tórzy przyszli z Je ro z o lim y ”, tj. uczeni w Piśmie). W obu w ierszach w ystępuje p o n a d to czasow nik ε λ ε γ ο ν „m ów ili” . Poza tym , w ypow iedź uczo nych w Piśmie odnosi się na pew no do Jezusa i jest Jego (radykal nym ) oskarżeniem . Przyjmując więc w skazany co do p iero parale lizm , należało b y przyjąć, że ró w n ież w y p o w ie d ź w w ierszu 21 m usi w jakiejś m ierze być oskarżeniem w obec Jezusa. Tymi zaś, k tó rz y o sk arżają Jezusa, są bliscy Jeg o k rew n i, w ty m ró w nież Jeg o M atka.
D o d atk o w y m arg u m en tem za tak ą in te rp re ta c ją jest fakt, że p o z o sta li sy n o p ty c y (M t 12, 4 6 -5 0 i Łk 8, 19 -2 1 ) opuszczają w swoich wersjach tego opow iadania zanotow ane przez M arka dw a k o n tro w ersy jn e w iersze (3, 2 0 -2 1 ). N ależy sądzić, że M ateusz, a szczególnie Łukasz czynią tak właśnie ze względu na ów nieprzy chylny rodzinie Jezusa to n M arka. N p . autorzy M N T, przyjmując, że p o d m io tem orzeczenia są bliscy krew ni Jezusa, d odają w tym kontekście, jak już zauw ażono to wcześniej, że postaw a M ateusza i Łukasza m oże odzw ierciedlać ich szacunek do M aryi i w ogóle do rodziny Jezusa30.
1.4. Jakie jest znaczenie czasownika έξιστημι?
P rezentując o d p o w ied zi egzegetów n a wcześniej postaw ion e pytania, chcąc nie chcąc, dotknąłem już w jakiejś mierze problem u znaczenia słó w ka έξέσ τη (έ ξ ισ τ η μ ι). C zaso w nik te n dopuszcza różn e tłum aczenia, co zaow ocow ało w konsekw encji bogactw em p rop on ow an ych interpretacji i przekładów.
H . W ansbrough sądzi, że użyte w w ierszu 21 słow o έξέστη w kontekście całej Ewangelii M arka należy rozum ieć jako stan
entu-30 M N T , 5 6 , przyp. 9 7 . Por. H . L A N G K A M M E R , E w a n g e lia ..., 1 3 1 -1 3 2 . R. B R O W N , The M eaning o f M odern N e w Testam ent Studies for an Ecumenical
Understanding o f M ary, w: Biblical Reflections o f on the Crises Facing the Church,
N e w York 1 9 7 5 , 89-9 1 ; A. J. GRIEVE, Luke, w: A C om m en tary on the Bible, red. A. PEAKE, N e w York 1 9 4 8 , 7 30; A. R. C. LEANEY, A C om m en tary on the G os
p e l according to St Luke, London 1 9 5 8 , 1 5 3 -1 5 4 ; J. M . CREED, The G ospel according to St Luke, London 1 9 5 7 , 118.
M a rio lo g ia E w a n g e li i Mark a w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li st y k i
Józ ef M a je w sk i 2 4 6
zjazmu uniem ożliwiającego kontrolow anie siebie31. Wydaje się jed nak, że takie tłum aczenie p o d y k to w a n e jest - jak p o k azałem to wcześniej - przyjętym założeniem , że czasownik ten odnosi się nie d o Jezusa, ale do „tłum u”, kłębiącego się przed dom em , gdzie prze byw ał Nauczyciel.
C. H . T u rn er uw aża, że p ro b lem aty czn e słó w k o n ależałoby przetłum aczyć jako „p rzep raco w an ie”. M aryja dow iadując się, że Jezus przepracow uje się, w iedziona troską udaje się do N iego i ra
zem z „braćm i” zam ierza nakłonić G o do odpoczynku32.
O d czasów św. Augustyna pochodzi tłum aczenie έξισ τη μ ι jako stanu „szaleństwa” osiągniętego przez człowieka w ekstazie mistycz nej33. Trudno jednak przypuścić, by o takie znaczenie chodziło M arko wi. Kontekst nie wspom ina nic o mistycznej działalności Jezusa, wspo m ina natomiast, że oskarżano Go, iż jest pod działaniem złego ducha. Zw olennicy tłum aczenia mistycznego powołują się jeszcze na użycie problematycznego słówka przez Pawła w odniesieniu do samego sie bie w 2 Kor 5, 13: ich zdaniem Paweł ma tu na myśli stan ekstazy mistycznej34. Ustosunkowując się do tego poglądu, J. Szlaga bardzo przekonująco pisze: Wczytując się w sens wypow iedzi Pawła, trudno
zgodzić się z takim złagodzeniem w ym o w y czasownika έξιστημι. Pa weł przecież był świadom tego, że ludzie mają go za szalonego, co m u zresztą prokurator Festus wyraźnie powiedział (D z 26, 24
W iększość egzegetów uw aża, że czasow nik έ ξ ισ τη μ ι w o m a w ian ym fragm encie E w angelii M a rk a należy tłum aczyć zgodnie z sensem wyrazowym , a więc, że Jezus „oszalał”, „zw ariow ał”, „od szedł o d zm y słó w ”, „ stra cił ro z u m ”36. Z a tak im tłu m ac z e n ie m
31 H . W ANSBROUG, M ark..., 2 3 4 . Jego zdaniem rozważany czasow nik używany jest w M k tylko dla opisu reakcji grozy i podziw u na w idok cudownej działalności Jezusa. Za podobnym tłum aczeniem opow iada się jeszcze np. A. FERRER,
A study in M ark, London 1 9 9 1 , 2 3 4 .
32 A N e w C om m entary..., 63. Podobnie sprawę ujmuje W olniewicz, który stwierdza, że krewnym Jezusowe zaangażow anie się w prace przekraczające zw y k łą miarę
w yd a ło się [...] nierozsądne [...] usiłow ałi p o w strzym a ć Jezusa o d nadmiernego angażowania się w apostolską działalność. M N T uważa takie tłum aczenie za,
w ogóle, m ożliw e, ale nie do przyjęcia w kontekście Ewangelii M arka (s. 5 6 -5 7 ). 33 AUGUSTYN, Contra Faustum 12, 2 6 . W czasach now ożytnych d o zw olenników
tego tłumaczenia należeli m .in. Loisy, Pirot (podaję za: H. W ANSBRO UG HT,
M ark..., 233).
34 G. CASTELLINO pogląd ten przedstaw ia w następujący sposób: Vox, etsi
a parentibus prolata non neccesario valet ex „m ente excessum ” vel „in san u m ”, cum Paulus ipse de se dicat II Cor. S, 13: e u e γά ρ έξ έα τη μ εν , Ѳеф ε ίτ ε
σω φ ρονού μ εν, ύμ ΐν (Sive enim m en te excedimus, D eo, sive sobrii sumus, vobis).
Beata Virgo Maria in evangelio M arci..., 5 2 1 .
35 J. SZLAGA, O to m oja m a tka..., 102.
36 Tak sprawę tę ujmują Szlaga, Langkammer, Best, W enham, Brow n, Gnilka, Grundmann, Cranfield, Taylor, Buby, M NT.
przem aw ia nie tylko sens wyrazowy, ale przede wszystkim kontekst perykopy: ewangelista cel podróży „bliskich krew nych” Jezusa okre śla następująco: oni chcieli G o κρατήσαι. C zasow nik ten u M arka m a zawsze znaczenie „m o cn e”, chodzi w nim o działanie bardzo zdecy dow ane, z użyciem siły, chodzi o usiło w anie zatrzym ania, pow strzym ania kogoś37.
Poza tym za tak im tłum aczen iem przem aw ia w skazany w y żej paralelizm m iędzy w ierszam i 21 i 22: w obu w ierszach m am y do czynienia z negatyw ną oceną działalności Jezusa. Z d aniem nie k tó ry c h b ib listó w w szystko w skazuje na to , że w M k 3, 2 0 -2 2 m am y sto p n io w a n ie o sk arżeń w ob ec Jezusa. M o g ło być n aw et tak, że M arek uw a ża ł stw ierdzenie krew nych Jezusa za tak szo ku
jące, iż zd ecyd o w a ł się um ieścić po n im ostrzejszy sąd uczonych w Piśmie, by przez takie porów nanie sąd rodziny nie w ydał się zb y t n e g a ty w n y 38.
Po przed staw ien iu szczegółowej egzegezy M arkow ej p ery k o py o m esjańskiej ro d zin ie Jezusa w racam y d o p o sta w io n y c h na początku tych rozw ażań pytań: jaki jest - w edług M ark a - stosu nek naturalnej rodziny Jezusa, a szczególnie Jego M atki, do osoby M istrza? Czy, zdaniem pierwszego synoptyka, należą oni do escha- tycznej ro d zin y Jezusa, czy nie należą? Czy Jezus um ieszcza ich „poza” tą rodziną, czy „w ew nątrz” niej?
W iększość cytow anych wcześniej biblistów tradycji protestanc kiej, interpretując całe opow iadanie M arka, wydaje bardzo surow y sąd o stosunku biologicznej rodziny Jezusa d o swojego K rewnego i jej relacji do „rodziny czasów mesjańskich”. Twierdzi się, że „M at ka i bracia” nie rozum ieją Jezusa, że przychodzą do N iego, by k o n trolow ać i ograniczać Jego działalność, że szczególnie brak im z ro zum ienia dla m eto d i celów działalności Jezusa39. N iektórzy egze- geci ewangeliccy uważają wręcz, że w oczach synoptyka M aryi brak w iary w Syna, że chociaż jest M u bliska biologicznie, to jednak pozostaje daleka duchow o40. M aryja nie jest doskonała i święta, jak
37 U Marka czasow nik ten pojawia się w znaczeniu „ująć k ogoś” np. za rękę ( 1 ,3 1 ; 5 , 4 1 ), „trzymać m o cn o ” (7, 3. 4. 8), „aresztować” (6, 17; 1 2 ,1 2 ; 14, 1. 4 4 . 4 6 . 4 9 . 5 1 ), „zachow ać w pam ięci” (9, 10). Z atem za każdym razem idzie tu o czynność bardzo zdecydow aną, gw ałtow ną, z użyciem siły, aby kogoś lub coś osiągnąć, zdobyć, pozyskać, schwytać, ująć. Por. J. SZLAGA, O to m oja m atka...,
102; E. BEST, M ark..., 3 1 1 ; D. W E N H A M , The M eaning...
38 M N T, 5 8 . Podobnie sprawę tę ujmuje H. LANGKAMMER: U stosunkowanie się
krewnych d o p o sta w y Jezusa b y ło jeszcze łagodne w kontekście potępienia Jezusa przez uczonych w Piśmie. E wangelia..., 132.
39 V. TAYLOR, The G ospel..., 2 36; S. E. JO H N S O N , The G o spel...,80.
40 C. E. B. CRANF1ELD, The G ospel..., 135; S. E. J O H N S O N , The G ospel..., 85.
2 4 7 M a rio lo g ia E w a n ge lii Mark a w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li st y k i
p rzed staw ia Ją Kościół katolicki41. C ranfield d o cho dzi n aw et do w niosku, że rozw ażany fragm ent Ewangelii M arka świadczy o tym, iż M aryja jest po pro stu grzesznikiem 42. Bibliści protestanccy nie m al p ow szechnie przyjm ują, że w czasie działalności publicznej Jezusa Jego rodzina - też M atk a - nie należała do rodziny czasów
m esjańskich43. N ie musi to oznaczać, że nigdy nie mogli oni stać się członkami tej rodziny: Leaney twierdzi wręcz, że - zgodnie ze świa dectw em Dz 1, 14 - po zm artw ychw staniu Jezusa doszło do połą czenia się tych dw óch grup44. Istotne jest, że dla Jezusa w wymiarze zbawczym nie więzy biologiczne są ważne, ale duchowe.
W opinii zatem egzegetów p rotestanckich M a re k krytycznie, a n aw et bardzo negatyw nie ocenia postaw ę M atki i braci Jezusa. E w angelista p rze d staw ia ich jako n iep rzy chy lnie czy też n aw et w rogo ustosunkow anych do osoby i dzieła Krewnego. O ni nie ro zum ieli G o i nie byli w stan ie zgodzić się n a Jeg o d ziałalność. W czasie działalności publicznej Jezusa nie należeli do Jego rodzi ny eschatycznej. Szukając h istorycznego ź ró d ła takiego pog ląd u ew an g elisty w skazuje się p rze d e w szystkim n a to , że m oże on w ynikać z protestu niektórych ówczesnych chrześcijan przeciw żą
daniu (fizycznej) rodziny Jezusa, aby kierow ać K ościołen ł5.
Jak na tym tle przedstaw iają się poglądy egzegetów katolickich? Większość z nich zgadza się co do tego, że ostateczny sens M k 3, 20-35 nie musi wykluczać „M atki i braci” Jezusa z prawdziwej Jego rodziny czasów m esjańskich46. Celem słów Jezusa nie jest wskaza nie, że jacyś k o n k re tn i ludzie znajdują się na „ z ew n ą trz ” . Jezus określa jedynie w arunki, któ re trzeba spełniać, aby stać się człon kiem mesjańskiej Jego rodziny. A więc tekst uprzytam n ia gm inie,
na czym polega praw dziw a w ięź z Jezusem . N ie p o w in n a się ona objawiać w negatywnej postawie do swoich najbliższych. W tej sce nie b ow iem nie m a m o w y o takiej postaw ie Jezusa. Jezus odszedł o d nich, gdyż Bóg G o wołał. N ie odłączył się o d nich z racji drugo
41 C. H . LENSKI, The In terp era tio n o f St M ark, C o lo m b o 1 9 4 6 , 1 5 6 -1 6 2 ; N . GELDENHUYS, C om m entare on the G ospel o f Luke, Grand Rapids 1960, 2 4 9 -2 5 0 .
42 C. E. В. CRANFIELD, The G ospel..., 145.
43 TA M ŻE, 1 3 5 -1 3 6 . Prawdziwy wyjątek stanow i tu Turner, który uważa, że rodzina, a szczególnie Maryja, nie jest wroga Jezusow i, że udaje się d o N iego w iedziona troską o Jego zdrow ie. C iekaw e, że taki pogląd autor ten opiera na przekonaniu, że w łaściw ie nie m ożna m ów ić o związku między 3 , 21 i 3, 31.
A N e w C om m en tary..., 6 2 -6 3 .
44 A. R. C. LEANEY, Λ C om m en tary..., 1 5 3 -1 5 4 ; podobnie H . C O N Z E L M A N N ,
Theology o f St Luke, N e w York 1 9 6 0 , 4 8.
45 S. E. JO H N S O N , The G ospel..., 84; por. E. BEST,M ark..., 3 1 7 .
rzędnych, że m u nie odpowiadają, że czuje do nich antypatię. Jezus chce należeć całkowicie do Boga. To, czego żąda od swoich uczniów, spełnia także osobiście. K to chce więc całkow icie należeć do Jezu sa, pow inien sprawę Bożą postaw ić na pierwszy plan. Takie ducho w e pokrew ieństw o przerasta więzi n a tu r a ln i7.
Znaczniejsze różnice w poglądach biblistów katolickich powstają dopiero na poziom ie próby odpowiedzi nie na pytanie, jaki był stosu nek Jezusa do „M atki i braci”, ale, jaki był ich stosunek do Niego? W ielu z egzegetów stara się złagodzić antym ariologiczny wydźwięk rozważanej perykopy. Dostatecznie jasno - jak sądzę - przedstaw io no te usiłow ania we wcześniejszych, szczegółow ych analizach p o szczególnych fragm entów M k 3, 20-22. Najbardziej radykalnie czy nią to ci bibliści, którzy nie widzą form alnej i m erytorycznej więzi m iędzy w ierszam i 3, 20-21 i 3, 3 1-3548. W takiej interpretacji oi παρ ' αύτοΰ nie są identyfikowani z M atką i braćm i Jezusa. To nie oni - jak chce na przykład W ansbrought - „m ów ili”, że Jezus „zw ario w ał” czy „oszalał” . To nie oni idą, by powstrzym ać swojego Krew nego. W wykładni tej fragm ent 3, 20-21 nie m ówi nic o nieprzychyl nej, wrogiej czy choćby nierozumiejącej postawie naturalnej rodziny w obec Jezusa. Problem w tym, że takie stanowisko egzegetyczne nie wytrzym uje krytyki.
Inni bibliści, przyjmując istotną więź między 3, 20-21 i 3, 31-35, usiłują wskazać, że nieprzychylna opinia M arka dotyczy jedynie sze rok o rozumianej grupy krewnych Jezusa wyłączając z nich Jego M at kę49. W olniewicz na przykład stwierdza, że krewni, którzy usiłowali
pow strzym ać Jezusa od nadmiernego angażowania się w apostolską działalność, p r z y p r o w a d z i l i z s o b ą [podkr. moje - J.M .] Jego Matkę, braci i siostry50. W takiej interpretacji zatem M aryja m ia
łaby nie należeć do grupy krewnych z wiersza 21, z czym jednak tru d no się zgodzić.
J. Szlaga51 natom iast uważa, że bracia i M atka udali się do Jezu sa z obaw y o Jego własne losy, chcąc G o zawczasu uchronić przed
za ku sa m i [...] w rogów [...], by za p e w n ić M u spo kó j52. A utor ten
dopuszcza jakąś form ę w rogości braci w stosunku do Jezusa, ale
47 H . LANGKAM M ER, E wangelia..., 136. 48 N p. H . W ANSBROUGHT, Mark...
49 N p . W olniewicz; por. też G. S. SLOYAN, The G ospel o f Saint Mark, Collegeville 1 9 6 0 , 37.
50 TAMŻE.
51J. SZLAGA, O to m oja m a tk a ..., 1 0 2 -1 0 6 . P odobne stanow isko prezentuje G. CASTELLINO, Beata Virgo M aria..., 5 2 1 .
52 J. SZLAGA, O to m oja m atka..., 102.
2 4 9 M a rio lo g ia E w a n g e li i Mark a w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li sr y k i
uw aża, że p o staw a tak a z o c zyw isty ch racji nie doty czy M aryi.
G dyby Maryja - pisze - miała odczuw ać jakąś' niechęć czy wrogość do Jezusa, oznaczałoby to wyparcie się Syna, które byłoby o wiele bardziej zrozum iałe np. podczas ukrzyżow ania. Tym czasem n aw et w chwili największego poniżenia Syna przez Jego wrogów była przy N im , niewątpliwie przygotow ana na taką i wiele innych podobnych chw il zapow iedzią Sym eona (Łk 2, 35)53. Problem jednak w tym ,
że J. Szlaga stan o w isk o M a rk a tłum aczy, odw ołu jąc się d o Jan a (M aryja p o d krzyżem ) i d o Ł ukasza (p ro ro c tw o S ym eona), nie wykazując, że pierw szem u synoptykow i obie tradycje były znane. Tymczasem M arek na żadnym miejscu o nich nie w spom ina i - jak sądzę - należałoby przyjąć, że po p ro stu nie znał tradycji o obec ności M aryi p o d krzyżem (podobnie jak dwaj pozostali synoptycy) ani też o proroctw ie Symeona.
Problem atyczne jest rów nież oddzielanie w Ew angelii M ark a M aryi od braci Jezusa, i przypisywanie im różnych postaw, chociaż tw orzą oni jeden p o d m io t zbiorowy. Ewangelista na żadnym miej scu swojej Ewangelii nie od ró żn ia postępow ania M atki o d p ostę pow ania braci. Wszyscy oni zawsze tw orzą u niego jeden p od m io t działania54.
Inni bibliści zw racają uw agę na to , że M ark ow a ocena M atki i braci (Jezusa) nie jest ani bardziej ani mniej nieprzychylna od oce ny apostołów. Rodzina nie m oże zrozum ieć Jego niezwykłego spo sobu życia w now ym d o m u w K afarnaum , który w irtualnie stano wi pierwszy chrześcijański Kościół55.
Bardzo surow o postawę „M atki i braci” Jezusa oceniają inni eg- zegeci56. Krewni - ich zdaniem - nie są w stanie zrozum ieć Jezusa. Dotyczy to również M aryi. Zajmują oni wobec Niego postawę scep tyczną, chociaż nie m ożna tu mówić o wrogości. Faktem jest jednak, że to oni stwierdzają, iż Jezus „zwariował”. Chcą G o powstrzym ać w Jego działalności. Langkammer, w jednym ze swoich dzieł, uważa,
53 TAM ŻE, 103.
54 D o wszystkich, tzn. d o M atki i braci Jezusa, odnoszą się użyte w w ierszu 21 i 35 określenia ά κούσα ντες [...] έξ ή λ θ ο ν κρατήσαι αύτόν, ε λ ε γ ο ν γά ρ [...] καν έρ χετα ι [...] και εξω στή κοντες άπε'στειλαν [...] κά λοΰντες αύτόν. N a żadnym miejscu Ewangelii Marka Maryja nie jest ukazana jako działająca niezależnie od braci Jezusa.
55 N p . A. FERRER, A stu d y..., 3 1 -3 2 .
56 Np. H. LANGKAMMER, Ewangelia..., 130-132. W podobnym tonie ujmuje sprawę B. BUBY: Maryja i bracia Jezusa,, are coming to rescue their ow n reputation and privacy
as a fam ily as w ell as to rescue Jesus”. Autor ten jednak równocześnie dodaje, że
Marek, owszem, może relacjonować historyczne wydarzenie z Maryją i braćmi Jezusa, jednak „it also could be M ark’s literary creation”. Mary o f Galilee..., 37.
że kieruje nimi chęć obrony honoru rodziny: Najbliżsi Jezusa nie poj
mują spraw Bożych. N ie potrafią oni przekroczyć progu przyziemnego myślenia. W ich oczach człowiek poświęcający się wyłącznie Bogu nie jest normalny. N ie myśli tak, jak inni (podobnie mieszkańcy Nazaretu 6, l-6a). Stąd to trzeba Go sprowadzić do swojej kategorii myślenia w imię honoru rodziny57. E. J. Mally posunie się naw et do stwierdze
nia, że zestawienie oskarżeń rodziny i uczonych w Piśmie sugeruje, że
osobista niechęć krewnych była częścią tej opozycji, która doprowadzi ła do śmierci Jezusa58. Innymi słowy, istnieje radykalny rozdział mię
dzy „M atką i braćm i” a Jezusem. Best wręcz uważa, że rodzinie bra kuje jeszcze wiary w Jezusa59. Równie krytyczną ocenę „M atki i bra ci” Jezusa przyjmuje Brown60. Jego zdaniem krew ni Jezusa nie tylko nie byli w stanie zrozumieć Go, ale ponadto Jezus w omawianej pery kopie wyraźnie zastępuje swoją naturalną rodzinę rodziną tych, którzy
wierzą, tych, którzy pełnią wolę O jc d x. Crossan zaś doda do tego, że
M arek podkreśla istniejącą przepaść między rodziną naturalną i rodzi ną mesjańską. A utor ten kładzie silny akcent na konkretne przestrzen ne - ale i, jego zdaniem , zam ierzone przez M ark a - miejsce, jakie zajmują oni w stosunku do miejsca przebywania Jezusa: krewni są na
zewnątrz (εξω) i stoją (στηκοντβσ) w 3, 31. 32, podczas gdy tłum ludzi siedzi (έκάθητο) w okół Jezusa (περί αυτόν), co ewangelista powtarza dwa razy w 3, 32. 3462. M arek, zdaniem Crossana, w sposób oczywi
sty umiejscawia krewnych na „zewnątrz” w stosunku do ludzi, którzy są „w ew nątrz”. Tylko ci ostatni stanow ią praw dziw ą, mesjańską ro dzinę Jezusa, tylko oni bowiem towarzyszą M u, a przynajmniej są Jego słuchaczami.
Autorzy M N T - których stanowisko jest, jak sądzę, najbardziej uzasadnione - obchodzą się z naturalną rodziną Jezusa równie suro w o63. Ich zdaniem właśnie tak ocenia ją ewangelista M arek. Według
57 H. LANGKAM M ER, E wangelia..., 132.
58 E. J. MALLY, The G ospel according to Mark, w: The Jerom e Biblical C om m entary, red. R. E. B R O W N i in., t. 2, London 1978, 132.
59 E. BEST, M ark.., 3 1 7 .
60 R. E. B R O W N , The M eaning..., 9 0 -9 1 . Autor ten pow tarza swój pogląd w: The
B irth..., 3 1 6 -3 1 8 . Por. J. D . C R O SSA N ,M ark..., 9 6 -9 8 .
61 R. E. B R O W N , The M eaning..., 90. N a tej samej stronie autor pisze: Such
a replacem ent is consonant w ith Jesus’ thought in M ark 10, 2 9 abou t leaving „house or brothers o r sisters o r m other or father o r children o r lands for m y sake and for the G o sp el”. A lso the „ Q ” passage in M a tt 10, 3 7 („H e w h o loves father and m oth er m ore than m e is n o t w orth y o f m e ”) an d Luke 14, 2 6 („If anyone com es to m e an d does n o t hate his father and m other [...] an d brothers an d sisters [...], he cannot be m y disciple”). 61 J. D. C RO SSAN, M ark..., 96. 61 M N T, 5 8 -5 9 . 2 5 1 M a rio lo g ia E w a n ge lii Mark a w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li st y k i
Józef M a je w sk i 2 5 2
wykładni samej Ewangelii M atka i bracia Jezusa nie rozumieją Jego oso by i dzieła. Tylko nie rozum iejąc, byli w stanie oskarżyć G o o szaleństwo. Oskarżenie to - w om aw ianym fragm encie - poprze dza ostrzejsze i otwarcie wrogie wobec Jezusa oskarżenia uczonych w Piśmie o bycie w m ocy złego ducha. O ba oskarżenia jednak leżą w jakiejś mierze na tej samej linii, a to w tym sensie, że odpow iedź Jezusa na zarzuty uczonych w Piśmie stanow i rów nież Jego od p o w iedź na zarzuty rodziny. Postawę rodziny określa się tu jako brak rozum ienia, a uczonych w Piśmie - jako w rogość. O d m ien n ą niż ro d zin a i uczeni w Piśmie postaw ę rep rezen tują ci, których Jezus w ybrał, aby M u towarzyszyli (M k 3, 14). To oni tw orzą tłum sie dzących w okół N iego (3, 32). T łum ten nie jest w stanie oskarżyć Jezusa o szaleństwo czy bycie w mocy Złego. Ci, którzy siedzą w o kół N iego, samą swoją obecnością dow odzą, że są otw arci na wolę Boga i dlatego Jezus określa ich m ianem swojej nowej, eschatycznej rodziny. Autorzy M N T dochodzą do wniosku, że dla Marka natural
na rodzina wydaje być zastąpiona przez rodzinę eschatyczruf4. Praw
dziwa rodzina Jezusa przebywa razem z N im w dom u, „wew nątrz”, podczas gdy rodzina naturalna pozostaje „na zewnątrz”, „poza” tym dom em . Zdaniem M N T interpretację tę potwierdzają w jakiejś mie rze M ateuszow a i Łukaszow a wersja tego opow iadania. W szystko bow iem wskazuje na to, że ci dwaj synoptycy opracowali tekst M ar ka w świetle wcześniejszego objawienia tajemnicy Jezusa jako Syna Bożego w zwiastowaniu Józefow i (Mt) i M aryi (Łk). W teologicz nych perspektyw ach tych ewangelistów obraz M aryi jest dużo bar dziej pozytywny. Dlatego też, chociaż są zależni od stanowiska M ar ka, wygładzają jego surow y osąd M atki Jezusa. Szczególnie dotyczy to redakcyjnej pracy Łukasza, u k tó reg o obraz M aryi jest bardzo pozytywny, radykalnie przeciwny ocenie dokonanej przez pierwsze go synoptyka. O dnosi się to nie tylko do Łk 8, 19-21, ale także do Łk
11, 27-28, który to tekst również mógłby na pierwszy rzut oka ucho dzić za antym ariologiczny. A utorzy am erykańskiego u zgodnienia uważają jednak, że słowa kobiety z wierszy 11, 27-28 błogosławiące M aryję i „kom entarz” Jezusa do nich potwierdzają pozytywny obraz M aryi. Fragm ent ten podkreśla, że M aryja jest w arta tego błogosła wieństw a i to nie tylko dlatego, iż urodziła Jezusa, ale również dlate go, że słuchała Słowa Boga, podporządkow ała M u się, zachowywa ła, rozważała w sercu i wierzyła M u. Jest to jednak już perspektywa Łukasza, której nie zna ewangelista M arek65. M N T ostatecznie stwier dza: Jednakże nie m o żem y powiedzieć, że M arek m a na m yśli
m anentne wykluczenie naturalnej rodziny z grona towarzyszy Jezusa. Przypuszczalnie członkowie rodziny mogli stać się uczniam i na tej sa m ej podstawie jak wszyscy inni66. Autorzy ci jednak dodają, że M arek nie daje żadnej wskazówki, aby to miało kiedykolwiek miejsce.
2. Maryja w rodzinnym Nazarecie
W Ewangelii pierw szego synoptyka M atk a Jezusa pojaw ia się jeszcze tylko w perykopie o odrzuceniu Jezusa w rodzinnym N aza recie (6, l-6 b ). Przypom nijm y te scenę: o to w szabat Jezus naucza w nazaretańskiej synagodze, w spółziom kow ie dziw ią się Jego m ą drości, cudownej działalności. „Czy nie jest to cieśla, syn M aryi [...]”?
I pow ątpiew ali o N im . Z kolei M arek n o tu je słow a, któ re szcze
gólnie nas interesują:
A m ó w ił im Jezus, że nie jest sza n o w a n y proro k ja k ty lk o w swojej ojczyźnie i pośród swoich krewnych [έν τοΐς σ υ γγενεΰ σ ιν
αύτού] i w d o m u sw oim [έν τη ο ικ ία αύτοΰ] (w. 4).
P erykopa o o d rzu c e n iu Jezu sa w N azarecie - p o d o b n ie jak o mesjańskiej rodzinie Jezusa - należy zdaniem wielu biblistów, do rodzaju literackiego zw anego apoftegm atem biograficznym 67. Z a cytow ana w w ierszu 4 w ypow iedź Jezusa stanow i zatem centrum całej perykopy. Czy słow a te m ogą mieć jakieś znaczenie m ariolo giczne? Egzegeci na ogól nie zajm ują się w sw oich kom entarzach tym aspektem rozw ażanego wiersza. A utorzy M N T jednak
stwier-65 Łk 11, 2 7 -2 8 . C iekaw e, że wiersze te, zawierające słow a o słuchaniu i strzeżeniu słow a B ożego, poprzedzone są fragm entem o oskarżaniu Jezusa, iż wyrzuca złe duchy m ocą Belzebuba. Jest to o tyle interesujące, że podobną strukturę posiada M k 3 , 2 0 -3 5 . Autorzy M N T przypuszczają, że Łukasz m ógł przejąć od Marka swoją wersję 8, 2 1 , natom iast 11, 28 m ogłoby pochodzić ze źródła Q. Inni bibliści przypuszczają, że Łk 11, 27-2 8 m ogłoby pochodzić z jakiegoś specjalnego źródła Łukasza, a naw et być Łukaszowym przepracow aniem perykopy 8, 19- 2 1 . Bez w zględu na sposób rozwiązania problem u źródeł dla 11, 2 7 -2 8 , bibliści protestanccy i katoliccy rozumieją fragm ent ten w kontekście synoptycznej tradycji o w ięzach duchow ych, o eschatycznej rodzinie Jezusa, która stoi przed naturalnymi więzam i rodziny fizycznej. Egzegeci ci nie doszukują się w tych wierszach jakiejś szczególnej oceny osoby M atki Pana. O na, jeżeli chce należeć d o prawdziwej rodziny, w inna tak jak w szyscy słuchać i strzec słow a Bożego. Por. A. R. C. LEANEY,A C om m entary..., 190; N . GULDENHUYS, Comm entare..., 3 3 1 ; W. M A N SO N , The G ospel o f Luke, N e w York 1 9 6 0 , 141; A. PLUMMER,
A C ritical a n d E xegetical C om m en tary on the G ospel according to St Luke,
Edinburgh 1 9 2 2 , 1 06; F. GRYGLEW ICZ, E w angelia w ed łu g św. Łukasza, Poznań-Warszawa 1 9 7 4 , 2 2 7 .
66 M N T , 5 9 , przypis 102.
i 7 Tak np. M N T , 5 9 -6 0 , czy B. BUBY, M ary..., 4 0 . Dyskusję na tem at rodzaju literackiego omawianej perykopy przedstawia V. TAYLOR, The G ospel..., 2 9 8 .
M ar io lo g ia E w a n g e li i Mark a w św ie tle w sp ó łc z e sn e j b ib li st y k i
Józ ef M a je w sk i 2 5 4
dzają, że w słowach Jezusa M arek - jeżeli nie bezpośrednio, to przy najm niej p o śre d n io - m oże robić aluzję do osoby M a tk i Jezusa. P raw do po do b ień stw o takiej aluzji w zrasta, gdy p o ró w n a się w er sję M ark o w ą z paralelnym i miejscami u pozostałych synoptyków : M t 13, 53-58 i Łk 4, 16-3O68. Zauw aża się więc, że tylko u M arka Jezu s o sk arża o b ra k szacu n k u i n iew iarę „sw o ich k re w n y c h ”. H . Langkam m er w sw oim przekładzie Ew angelii M a rk a ro zw a żany wiersz tłum aczy, pow iedzielibyśm y, jeszcze bardziej nie po myśli rodziny Jezusa: A Jezus pow iedział im, że prorok zaw sze jest
szanowany, z uryjątkiem swojej ojczyzny, swoich krew nych i s w o j e j r o d z i n y [podkr. m oje - J. M .]69. N ależy przypuszczać, że
w zm ianka o „swoim d o m u ” (czy „sw oich krew nych” lub „swojej ro d zin ie ”) jest n ajp raw d o p o d o b n iej dziełem sam ego ewangelisty. P ierw o tn ie zapew ne istn iało p o d o b n e przysłow ie, ale b ez słów o krew nych70. M arek natom iast opracow ał ten m ateriał w duchu - krytycznej wobec M atki i braci Jezusa - wcześniejszej perykopy M k 3, 20 -3 571. W śród biblistów nie m a jednom yślności co do pierw o t nej form y w ypow iedzi Jezusa, pod kreśla się jednak, że rzeczyw i ście fraza το ίς σ υ γ γ ε ν ε ύ σ ιν αύτοΰ jest w staw ką sam ego M arka, teologicznie nawiązującą do om ów ionego już fragm entu o natural nej i eschatycznej rodzinie Jezusa. N p . Buby pisze w tym k o n tek ście: M arkow y opis m ieszkańców N azaretu i braci oraz sióstr Jezu
sa, a naw et M aryi, M a tki Jego, potwierdza to, co widzieliśm y wcze śniej [M k 3, 20-36 - J. М .]. Krewni Jezusa są tego samego zdania jak ich sąsiedzi. Są zszo ko w a n i i zaniepokojeni d ziw n y m zachow a n iem Jezusa. U czył się na cieślę lub rzem ieślnika, w ięc dlaczego naucza nas w synagodze? Dlaczego ja kiś z w y k ły G alilejczyk przyj m uje rolę proroka, zarów no głosząc słowo, jak i uzdrawiając łudzi?
[..]. B yć m oże jest szalony, tj. opętany71.
68 O posługiwaniu się tym przysłowiem przez Jezusa w spom ina rów nież ewangelista Jan (4, 4 4). H. LANGKAMMER uważa nawet, że Jan podaje przypuszczalnie formę najbardziej zbliżoną do autentycznej wypowiedzi Jezusa: prorok nie ma
sław y w sw ojej ojczyźnie. Ewangelia..., 171.
69 TAM ŻE, 170.
70 Tak również np. B. BUBY, M ary..., 40. G odne uwagi jest, że jeden z papirusów z Oxyrynchos zawiera następującą wersję przysłowia: N ie jest p rzy ję ty prorok
w ojczyźnie swojej, ani lekarz nie uzdrawia tych, którzy go znają. Podobne przysłowie
znajdujemy w apokryficznej Ewangelii T o m a s z : Rzeki Jezus: nie byw a prorok uznany
w sw ojej własnej wiosce, lekarz zw yk le nie leczy tych, którzy go znają (przekład za: A pokryfy N owego Testamentu, red. M . STAROWIEYSKI, t. 1, Lublin 1986, 94
i 127).
71 N a zawiązek między tymi perykopam i wskazuje między innym i J. GNILKA,Das
E wangelium ..., 22 9 .
72 B. BUBY, M ary..., 4 0 -4 1 . Por. M N T , 100; J. D. C R O SSA N ,Мдг*..., 102; A. R. C. LEANEY, A C om m entary..., 5 0 -5 1 .