• Nie Znaleziono Wyników

O model literatury zaangażowanej : w ręgu literackich polemik lat 1918-1932

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O model literatury zaangażowanej : w ręgu literackich polemik lat 1918-1932"

Copied!
49
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Rawiński

O model literatury zaangażowanej :

w ręgu literackich polemik lat

1918-1932

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 58/3, 31-78

(2)

M A R IA N R A W IN S K I

О M ODEL LITERATU RY ZA ANG AŻOW AN EJ

W K R ĘG U L IT ER A C K IC H PO LEM IK L A T 1918— 1932

1

H asło now ej, p ro le ta ria c k ie j lite r a tu r y i sztuki pojaw ia się w Polsce na początk u la t 20-tych, w m om encie w zm agającego się coraz b ardziej w kręg ach lew icow ej in te lig e n c ji polskiej w ołania o k u ltu rę p ro letariac­ ką, tj. o tak ą k u ltu rę , k tó re j a k ty w n y m tw órcą b y łb y p ro le taria t, klasa w alcząca o u stró j so cjalisty czn y к Ale to w ołanie o k u l t u r ę i s z t u ­ k ę p r o l e t a r i a c k ą k r y je w sobie dw a aspekty, k tó re — chociaż sp lą ta n e i rzadko u św iad am ian e jak o od ręb n e w p ery p etiach polem icz­ nych, w jak ie p ojęcia te zostały u w ik łan e — m uszą być przez histo ry k a ściśle rozgraniczone.

B ędzie to n a jp ie rw asp ek t i d e o l o g i c z n y . W ty m aspekcie w i­ dziana p ro b le m aty k a k u ltu r y i sztuki p ro le taria c k iej rodzi się — w y­ p ada zgodzić się z Ignacym F ikiem 2 — w r. 1905, k ied y to w sk utek po­ litycznego w y stą p ie n ia k la sy robotniczej dochodzi po raz pierw szy na g run cie polskim d o jaw n e j k o n fro n ta cji dw u ideologii, dw u system ów w artości: b u rżazy jn eg o i proletariack ieg o . N arodziny te j prob lem aty ki, zapoczątkow anej a rty k u łe m W acław a N ałkow skiego P roletariat i tw ó r­

c y 3, zb ieg ają się z g w ałtow ny m w ygaśnięciem dy n am ik i M łodej Polski, 1 Zob. „Scena i Lutnia Robotnicza”. Jednodniówka poświęcona zagadnieniom teatru robotni­

czego. Warszawa 1920. -- A. S [o k o licz], O kulturze artystycznej proletariatu. Warszawa 1921. —

Sz. R u n ic z [S. R u d n ia ń sk i], Walka o kulturę. Warszawa 1923. — H. K r a h e lsk a , przedmowy do: A. G a s tie w , Poezja czynu robotniczego. Warszawa 1921; 1-szy zbiorek poezji robotniczej. Warszawa 1922.

2 I. F ik , Dwadzieścia lat literatury polskiej. W: Wybór pism krytycznych. Opracował, wstę­ pem i przypisami opatrzył A. C h r u sz c z y ń sk i. Warszawa 1961, s. 409.

3 W. N a łk o w s k i, Proletariat i twórcy. W: Pisma społeczne. Wybrał i opracował S. Ż ó ł­ k ie w sk i. Warszawa 1951, s. 397—398: „Nie dość stanąć nad budą jarmarczną i zwyczajem długo krępowanych żaków pokazywać język kramarzom — trzeba cały ten burżuazyjny budynek, ten

(3)

32 M A R IA N R A W IŃ S K I

z jej — by posłużyć się znanym i m etafo ram i Brzozow skiego — „ u tra tą n iew inności” , „posiw ieniem ” . W ty m aspekcie oceniane, postulow anie k u ltu r y p ro letariack iej jest przeciw staw ien iem się z pozycji m ark sisto w ­ skich b u rżu azy jn em u rozum ieniu procesu tw orzenia k u ltu ry , n e g u ją ­ cem u k u ltu ro tw ó rczą siłę klasy robotniczej 4.

T aki w łaśnie sens w k łada w p o stu la t „now ej k u ltu r y ” red a k c ja k o ­ m unisty czn eg o pism a „Nowa K u ltu ra ” , gdy d e k la ru je w a rty k u le w stęp ­ n y m pierw szego n u m eru :

„N ow a K u ltu ra ” n ie jest pu stym d źw ięk iem lu b zw rotem k rasom ów czym [...]. D źw ig a n ie się każdej k la sy sp ołeczn ej streszcza ją cej w so b ie p o stęp sp o ­ łe c z n y b yło p ołączon e z n o w y m ro zk w item i pom n ożen iem dorobku k u ltu ra ln eg o lu d z k o ś c i5.

Ale postulow anie k u ltu ry i sztu k i p ro letariack iej (bądź też „now ej s z tu k i”) m a inn y jeszcze aspekt, k tó ry każe je sytuow ać w bezpośrednim p rzed łu żen iu „rew o lu cji e ste ty cz n e j” z pierw szego ćw ierćw iecza naszego stu lecia i k tó ry m ożna by um ow nie nazw ać m o r a l n o - e s t e t y c z - n y m. R ew olucja ta, będąca w Polsce re z u lta te m aktyw ności a rty sty c z ­ n e j pikadorczyków , fu tu ry stó w , fo rm istów i zw rotniczan, d okonuje się w niezw ykle ożyw ionej atm osferze duchow ej, w stan ie krańcow ego zanarchizow ania um ysłów i w rzenia tem p eram entó w arty sty cznych , w sy tu a c ji rozpadu dotychczas uzn aw anych system ów w artości. Owo

to ta ln e „U m w ertung” rodzi się z zanegow ania k u ltu ry m ieszczań­

sk iej, z pow szechnego (zwłaszcza po w ojnie św iatow ej i w obliczu r e ­ w o lu cyjn y ch p rzem ian społecznych w Rosji) prześw iadczenia o w y­ tra c en iu przez b u rżu azję tego k u ltu ro tw ó rczeg o im petu, z jak im przed p ó łto ra w iekiem w d arła się n a aren ę h isto rii. S tąd antypaseizm w sztuce, d eprecjonow anie konw encji i form arty sty czn y ch przez b u rżu azję w y­ pracow anych, bądź też dla niej rep re z en ta ty w n y ch . P o stu la t ra d y k a ln e ­ go odcięcia się od trad y cji, jeden z istotnych w yznaczników p ro le ta- riackości sztuki, nie m ógł stanow ić rew elacji dla przeciętnego kon su ­ m en ta sztuki u progu lat 20-tych.

D la n ikogo n ie jest ta jem n icą , że sztu k a obecna, którą stw orzyło sp o łeczeń ­ stw o b u rżuazyjne, zn ajd u je się w sta n ie zu p ełn ego rozkładu e.

B yła to d ek laracja ideologiczna — praw da. Diagnoza sta g n a c ji sztuki dotychczasow ej, jej beztreściow ości i arty sty czn ej karłow atości, a u to ­

przybytek podłości, ucisku i grabieży, wysadzić w powietrze i pole spod niego zaorać! Takich bo­ jowników w twórczości może wydać tylko ta warstwa, która wydaje dziś bojowników w życiu — warstwa proletariatu, warstwa ludu pracującego; jesteśmy w przededniu takiej twórczości”.

4 Zob. S. Ż ó łk ie w s k i, O kulturze Polski Ludowej. Warszawa 1964, s. 19. 5 O d redakcji. „Nowa Kultura” 1923, nr 1.

(4)

O M O D EL L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 33

m atycznie ekstrapo low an a na całość epigońskiej k u ltu ry m ieszczańskiej, ty m sam ym sta w ia jąc a pod znakiem zap y tan ia żyw otność h isto ry czn ą i siłę k u ltu ro tw ó rc z ą całej klasy b u rżu azy jn ej. A le b y ł to tak że m a n i­ fest a rty sty c z n y , głos — jed en z w ielu i nie najdonioślej brzm iący — w zgodnym chórze aw angardow ym , obw ieszczającym nienaw iść do b u rżu a z ji i „każdej rzeczy, k tó ra jego je s t”, do w szystkiego, co przeszłe, do paseizm u — jak wówczas m ówiono.

T ra d y cja m iała stanow ić jed yn ie ów n eg aty w n y u k ład odniesienia d la stw orzenia sz tu k i n o w e j , szokującej rozm achem tw órczym . D la p u b li­ cystów kom unistyczn y ch m iał to być rozm ach n a m iarę h isto ry cznej m isji p ro le ta ria tu . D la a rty stó w aw angardow ych inaug uro w ał w ielki nie kończący się k a r n a w a ł s z t u k i 7, bądź też k o n sty tu o w ał program pow rotu d o początków, „ b a rb a ry za c ji” s z tu k i8.

O strze w y raźn ie antym ieszczańskie, p rzy n ajm n iej w płaszczyźnie m oralno-estetycznego w artościow ania zjaw isk, posiada zwłaszcza hasło k o l e k t y w i z m u („upojenie zjednoczeniem i d ezin d y w id ualizacją” 9), jedno z w iodących w procesie rad y k a ln y ch przew artościow ań a rty sty c z ­ nych. L iry k a W hitm an a i V erh aeren a to ru je drogę do poezji grom adzie, zbiorow isku, tłum ow i. Nie przesądza to zresztą o k ieru n k u ideologicz­ nego zaangażow ania tej poezji. T łum w idziany jest w niej najczęściej poza jego k o n k retn y m i społeczno-historycznym i a try b u tam i. S tanow i k re a c ję m itologiczną re s ty tu u ją c ą m it dionizyjskiego, obrzędow ego bądź orgiastycznego z b r a ta n ia 10. W szerokim n u rcie literack ich p rze w arto ­ ściow ań w pierw szych dziesięcioleciach XX w. hasło kolektyw izm u,

7 Jeden z punktów Manifestu w sprawie natyhmiastowej futuryzacji żyća (w: Jednodńuwka

Futurystuw, manifesty futyryzmu polskiego, wydańe nadzwyczajne na całą Żeczpospolitą

Polską. Krakuw, czerwiec 1921) obwieszczał:

„Artyści na ulicę! [...] Latające poezjokoncerty i koncerty w poćągach, tramwajach, jadło- dajńah, fabrykah, kawiarńah, na placah, dworcah, w hallah, pasażah, parkah, z balkonuw, domuw, itd., itd., itd., o każdej poże dńa i nocy”. Podobne hasła głosili wcześniej futuryści rosyjscy, w okre­ sie wydawania „Sztuki Komuny” (1918/19).

8 Zwrot do egzotyki, zwłaszcza do egzotyki murzyńskiej, a także do rodzimego folkloru, przestylizowanego na p ry m ity w — taki jest kanon postępowania, obowiązujący liczne ugru­ powania artystów awangardowych, przydający ich dziełom szczególnego blasku nowoczesności (zob. M. G ło w iń s k i, Maska Dionizosa. „Twórczość” 1961, nr 11). W swych kardynalnych zało­ żeniach idea barbaryzacji sztuki wyrażała votum nieufności wobec dotychczasowej sztuki i kul­ tury, której konwencje i symbole skostniały już, zatraciły swą pierwotną, żywą i bezpośrednią funk­ cjonalność w życiu klas, społeczeństw i narodów. Postulat barbaryzacji sztuki odsłania zatem u swej genezy etycznej sprzeciw wobec martwoty kultury mieszczańskiej, „nie przewodzącej” nowych prawd o jednostce i zbiorowości ludzkiej, rewelowanych przez niezwykle istotne doświadczenia historyczne.

9 Formuła symbolisty rosyjskiego W. Iw a n o w a (Helleńska religia cierpiącego Boga. „Но­ вый путь” 1904, luty, s. 74).

10 Zob. wiersze młodego T u w im a: Wiosna, Poezja, Syna poetowego narodziny. 3 — P a m ię tn ik L itera ck i 1967, z. 3

(5)

34 M A R IA N R A W IŃ S K I

z całym patosem etycznego oburzenia przeciw egoizmowi, m ałości i m iał- kości ducha m ieszczańskiego, leżącym u jego genezy — w tro p ie n iu jego filozoficznego p a tro n a tu należałoby się cofnąć aż do N arodzin tragedii Nietzschego — fu n k cjo n u je jak o sam oistna niem al w artość estety czn a. W iązane z nim treści ideologiczne o kreśla każdorazow o zarów no jego k o n k re tn a realizacja poetycka, jak i tow arzysząca jej sy tu a c ja h is­ toryczna.

Rzecz znam ienna, iż w łaśnie W hitm ana, poetę ta k skądinąd o d dalo­ nego od ideologii p roletariack iej, k re u je A ntonina Sokolicz na „wieszcza p ro letariack ieg o ”, m oty w u jąc owo ko turnow e m iano, jak n astęp u je:

tak u b ó stw ia ją c tłu m — grom adę, ta k od czu w ając p ięk n o z b i o r o w e g o , w ie lo g ło w e g o życia i trudu, poeta odrzucił p recz całą d otych czasow ą p oezję in d y w id u a ln ą , p oezję jed n ostk i, jaką była tw órczość m in ion ych epok “ .

Także i ów kolektyw izm , d ru g i obok rad yk alneg o a n ty tra d y c jo n a ­ lizm u w yznacznik proletariackości lite ra tu ry , nie brzm iał obco d la ów ­ czesnego odbiorcy sztuki najpobieżniej choćby osłuchanego w p u b lic y ­ stycznych polem ikach literackich. F ascy n acja „duszą tłu m u ” , zbioro­ wością, była od czasów głośnej p u b lik acji Ju le s R om ains’a La V ie u n a ­

n im e (1908) jed n ym z nielicznych niezm ienników w procesie pogłę­

b ian ia się k ry zy su w arto ści sym bolistycznych.

Z reasu m u jm y w yw ody: polem iki o m odel lite ra tu ry p ro letariack iej, toczone na łam ach „ K u ltu ry R obotniczej” i „Now ej K u ltu ry ”, d o jrz e ­ w a ją w klim acie rew o lu cy jn eg o p rzesilenia estetycznego, w m om encie nie ściszonego jeszcze, p o w s z e c h n e g o w ołania o n ow ą sztukę. W łaś­ nie w aspekcie tej przełom ow ości w m yśleniu o sztuce m ożna i należy oceniać w szelkie teo retyczno-estetyczne ekstraw ag ancje, naiw ności, u p ro ­ szczenia i uroszczenia, a tak że w y jask raw ien ia i pom yłki in te rp re ta c y jn e , ta k znam ienne dla tych polem ik.

Treści, jakie w pojęcie sztuki i lite ra tu ry pro letariack iej w kładali publicyści „ K u ltu ry R obotniczej” i „Nowej K u ltu ry ” (Jan H em pel, A ntonina Sokolicz, S tefan R udniański, W itold W an d urski i inni), w y k a ­ zu ją — p odkreślano to już n iejed n o k tro tn ie 12 — daleko idącą fascynację ideologią rosyjskiego P ro le tk u ltu 1S.

11 A. S o k o lic z , Walt Whitman. Warszawa 1921, s. 21.

12 Zob. K. S ie r o c k a , Czasopisma lewicowe a kultura proletariacka. „Nowa Kultura” 1961, nr 9. — R. L o th , „Kultura Robotnicza” — „Nowa Kultura”. 1922—1924. Szkic z dziejów prasy

kulturalno-oświatowej KPRP. „Przegląd Humanistyczny” 1965, nr 1. — T. B u jn ic k i i M. S tę­

p ień , Rozwój pojęcia „literatura proletariacka” w krytyce Dwudziestolecia międzywojennego. „R ocz­ nik Komisji Historycznoliterackiej” , 2 (1964).

(6)

O M O D EL L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 35

P ro leta ria t — g ło siła rezolucja P ierw szej W szech rosyjsk iej K o n feren cji O rganizacji K u ltu ra ln o -O św ia to w y ch — m u si m ieć sw ą w ła sn ą sztu k ę k la so w ą , aby organ izow ać sw e siły w sp ołeczn ej pracy, w a lc e i bu d ow ie. D uch tej sztu k i jest duchem k o lek ty w izm u pracy: sp ostrzega on i od zw iercied la ś w ia t z punktu w id zen ia pracy k o le k t y w n e j14.

S tąd elim inacja p ierw iastk a lirycznego na rzecz doznań i przeżyć w alczącego bądź też pracującego k o lek ty w u oraz apoteoza p racy f a b ­ ry czn ej s ta ją się zasadniczym i w yróżnikam i klasow ości, „p ro letariac- kości” lite r a tu r y w p ro letk u lto w sk iej e s te ty c e 15.

Obecność ty ch w yróżników odnajdziem y bez tru d u w arty k u łac h i rozlicznych recenzjach na łam ach obu pism kom unistycznych, zw ła­ szcza „ K u ltu ry R obotniczej” . J u ż w a rty k u le w stępn ym pierw szego n u ­ m eru „ K u ltu ry R obotniczej” zapow iada red ak cja w spółdziałanie w „ tw o ­ rzen iu s a m o d z i e l n e j , n o w e j k u ltu ry ro b o tn iczej” 16, w a rty k u le zaś O sztuce proletariackiej c y tu je Sokołicz obszerne fra g m en ty w ierszy A. G astiew a ze zbiorku Poezja c zyn u robotniczego, u fając najw idoczniej w sam o rzu tn ą i żyw iołow ą siłę p ro k re a c y jn ą tego g atu n k u poezji jak o lite ra tu ry przyszłości.

O rygo ry zm ie i ekskluzyw ności k ry te rió w „proletariackości” d zieła m ówi już sam stosunek do Gorkiego, k tó ry — zdaniem recen zen ta

D zieciństw a — „uw ażan y być m usi raczej za pisarza anarchistycznego, za

piew cę w szystkich n ajb ard ziej uciem iężonych niż za pisarza zorg ani­ zowanego i zw yciężającego p ro le ta ria tu fabry czn ego ” 17. Z w raca się też szczególną uw agę na społeczną przynależność pisarza, w przekonaniu,

rewolucji październikowej, przez A. Bogdanowa i przy aktywnym współudziale A. Łunaczar­ skiego. Centralny organ prasowy: „Пролетарская культура” (zob. Литературная энциклопе­

дия, t. 9, szp. 309 — 310). — W inspirowaniu się publicystów pierwszych literackich pism

komunistycznych ideologią rosyjskiego Proletkultu odegrała niewątpliwie pewną rolę presja czyn­ ników partyjnych. Na II Kongresie Międzynarodówki (sierpień 1920) powołano do życia Między­ narodowe Biuro Proletkultu. Wydano też manifest Do braci Proletariuszy wszystkich krajów, który wskazywał na konieczność budowy nowej kultury proletariackiej, wzywał do utworzenia Proletkultów we wszystkich krajach oraz zapowiadał zwołanie światowego kongresu Proletkultu (zob. S ie r o c k a , op. cit.).

14 Протоколы Первой всероссийской конференции культурно-просветительных организа­

ций. 15— 18 X 1918. Москва 1918, s. 81. — Lenin krytykował ostro te punkty teorii Prolet­

kultu, które jawnie kolidowały z rzeczywistymi wymogami rewolucji kulturalnej. Jej warunkiem wstępnym — podkreślał wielokrotnie — jest przyswojenie przez proletariat dotychczasowego dorobku kulturalnego ludzkości. Twierdzenie proletkultowców, iż twórcy kultury i sztuki praw­ dziwie proletariackiej mogą się rekrutować jedynie z szeregów pracującego proletariatu fabrycz­ nego, określił Lenin jako „bzdurę” .

15 Warto pamiętać, iż właśnie pod ciśnieniem tej samej estetyki ukształtowała się pierwsza powieść „produkcyjna” : Cement F. G ła d k o w a .

16 Od redakcji. „Kultura Robotnicza” 1922, nr 1. Podkreślenie M. R. 17 Recenzja zamieszczona anonimowo w dziale Sprawozdania. Jw., nr 15.

(7)

36 M A R IA N R A W IŃ S K I

iż ty lk o ro b o tn ik może być tw órcą praw dziw ie p ro letariack iej lite r a ­ tu ry . S tą d u tw o ry pisane przez „ro b o tn ik ó w ” (O drodzenie L. R u d n ick ie­ go, 1-szy zbiorek poezji robotniczej) p rzy ciąg ają szczególną uw agę p u ­ b licystów i recenzentów 18.

Z w arty ko lek ty w robotniczy n a p ie rają c y zwycięsko na froncie w alk i klasow ej, bądź też w alki z żyw iołem pozaludzkim — to boh ater, a za ­ razem te m a t stanow iący idealną płaszczyznę odniesienia dla oceny d zieł poetyckich i powieściowych, z jak ą sp o ty k am y się n a łam ach „ K u ltu ry R obotniczej” .

N ajdalej w tro p ien iu estetycznych rygorów „p ro letariack ości” dzieła poszedł W itold W andurski. W yszczególniane przez niego na p rzykładzie jednego z w ierszy K azina ry g o ry klasow ości poezji (odpow iedni ry m , słowo, m etafo ra itp.) posiadają zdaniem W andurskiego w alor nau kow o ­ ści, gdyż mogą w yw oływ ać określone „odruchy psycho-fizjologićzne” 19. N a w yw odach au to ra zaw ażyły, jak się zdaje, pew ne teorie sk ra jn y c h „ p u ry stó w ” proletku lto w sk ich w ro d zaju K alin ina i G astiew a 20.

W zm aganiach (tyleż m ozolnych co naiw nych) z rad o sn ą w izją rew o ­ lu c ji pow szechnej i zwycięsko u jarzm ian eg o kosm osu zdobyw a ostrogi p isarskie w ielu m łodych i niew yrobionych poetów, d ając sw ym i p ie r­ w ocinam i poetyckim i dowód kom p letn eg o i bezkrytycznego urzeczenia poezją G astiew a i kosm istów spod zn aku „K uźnicy” (K iriłłow , G ie ra - sim ow i i n n i) 21. Czar P ro le tk u ltu okazał się zresztą ró w nie k ró tk o trw a ły co gw ałtow ny. Ju ż p u b licy sty k a litera c k a „Now ej K u ltu ry ” d aje w y ra z dążeniom do pew nych głębszych i sam odzielnych przem yśleń, oscylujących w płaszczyźnie przecięcia się najnow szych dośw iadczeń h is­

toryczno-społecznych i arty sty czny ch .

R ezultatem tych dążeń jest zainicjow ana przez red ak cję „Nowej K u l­ t u r y ” w spółpraca z g ru p ą m łodych poetów z k ręg u a w a n g a rd y fu tu ry s ­ ty czn ej. Na łam ach pism a zam ieszczają a rty k u ły o poezji i w iersze m. in.: M. B raun, S. Brucz, B. Jasień sk i, A. S te rn , A. W at. F a k t n aw ią­ zania przez red ak cję kom unistycznego pism a dialogu z przedstaw icielam i aw a n g a rd y arty sty czn ej i o tw a rty , nacechow any życzliwością,

apro-18 Zob. B u jn ic k i i S tę p ie ń , op. cit., s. 38.

19 W. W an d u rsk i, Zdobycze artystyczne poezji proletariackiej. „Nowa Kultura” 1924, nr 37. 20 Tak np. M. K a lin in , przeciwstawiając się innym teoretykom Proletkultu, twierdził (cyt za: П. С. К оган , Литература великого десятилетия. Москва 1927, s. 53), iż „w dziele two­ rzenia swej własnej kultury proletariat nie może spodziewać się pomocy od starej inteligencji, gdyż artystyczne tworzenie jest zasadniczo podświadome, a u podstaw podświadomości leży byt [tj. »ogól­ ny sposób życia właściwy danej klasie społecznej«], dlatego intelektualista nie może być proleta­ riuszem w swej podświadomości” .

21 Zob. rozsiane na łamach „Kultury Robotniczej” wiersze podpisane pseudonimami: Szczep., Skowronek, Przemian, Młody Towarzysz, J. O-ski, T. Skrajczyk, Nieznany, An-Tek, Lodo, Żarski.

(8)

O M O D E L L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 37

b a ty w n y w istocie stosunek do ich arty sty czn y ch poczynań nie w y d aje się czymś p rzypadkow ym i dla pro filu pism a m ało znaczącym .

W w ypow iedziach publicystów „ K u ltu ry R obotniczej” i „Nowej K u l­ tu r y ” ry su je się w yraźn ie zbieżność ich postaw y w apercepcji n o w o ­ c z e s n o ś c i (kom pleks cyw ilizacyjno-urbanizacyjny) z postaw ą aw an - gardystów , poetów „Z w rotn icy ” zwłaszcza, k tó rz y istotę gorąco ap ro ­ bow anej nowoczesności w iązali w program ow y szereg trzech „m ” : m iasto, m asa, m aszyna. D ziałalność „Z w ro tn icy” k w itu je „ K u ltu ra R obotnicza” oceną niezw ykle przychylną:

Z aiste — pora już w ie lk a , aby i w p olsk im zaścian k u d ow ied zian o się, że ży c ie daw no p rzelecia ło zw rotn icę i całą parą pędzi po now ym torze, h u cząc hym n p rzep otężn y na cześć m aszyn y, w ie lk ie g o m iasta, na cześć d źw ig ó w olb rzym ich 22.

Publicyści „ K u ltu ry R obotniczej” i „Nowej „ K u ltu ry ” p o d k reślają w ielokrotnie konieczność w idzenia przez arty stó w i pisarzy doniosłych osiągnięć n a u k i i technik i, w spółczesnych przeobrażeń u rb an izacy jn y ch, rodzących się potężnych aglom eracji k o ncen tru jący ch w nie sp o ty k a ­ nym dotychczas n atężeniu p o ten cjał ludnościow y i gospodarczo-technicz- n y oraz pow odujących p rzem ian y ry tm u i form życia w ielkom iejskiego. A pro bują działalność a rty sty czn ą „A lm anachu Nowej S z tu k i” za „zdecy­ dow ane dążenie do w ydobycia spod »lawy m etafor«, spod b aro ku po- etyczności — »tw arzy ry su ją c ej się św iata« ” 23. N iedostrzeganie tej ro d zą ­ cej się nowoczesności p ię tn u ją u najw iększych n aw et pisarzy doby w spół­ czesnej.

A n atol F ran ce — p isa ł H em p el — n ie w id z i tych rzeczy n o w y ch , k tó re rodzą się d zisiaj: n ie w id zi olb rzym ich p ostęp ów tech n ik i, p rzein aczających św ia t, n ie w id zi m aszyn y, która piętn o sw o je narzuca dziś w szy stk iem u , n ie w id z i żelazob eton ow ych , p ełn y ch tw órczej m ocy a m eryk ań sk ich drapaczy nieba [...]. W tej sztu ce i w tej filo z o fii, która jest dla n iego d ostępna, w k tórej on w y r ó sł, n ie m a an i form , an i p ojęć do w y ra żen ia tej n o w ej r z e c z y w is to ś c i24.

G astiew p o stu lu je m . in. odzw ierciedlanie w poezji — „rozpaczliw ej energii przem ysłow ego pulsu, kalejdoskopu szum u społecznego, nie w i­ d zianej przed tem nerw ow ości socjalnej m as lud zk ich” 25, a więc credo m ieszczące się z pow odzeniem w horyzoncie aw angardow ego w idzenia św iata współczesnego.

22 „Kultura Robotnicza” 1923, nr 5.

23 Nota podpisana kryptonimem „d”, zamieszczona w dziale Książki i czasopisma. „Nowa Kultura” 1924, nr 9.

24 J. H em p el, Anatol France. Jw.

(9)

38 M A R IA N R A W IŃ S K I

Ale fa k t w spółpracy red ak cji pism a kom unistycznego z g rup ą poe- tó w -fu tu ry stó w nie tłum aczy się żadną m iarą jak im iko lw iek zbież­ nościam i d o k try n estetycznych, już z tej choćby rac ji, iż fu tu ry śc i — w odróżnieniu od poetów „Z w ro tn icy ” — d o k try n y tak iej nie w yp raco ­ w ali (nie w ypracow ali jej także, jak zobaczym y, publicyści „Now ej K u ltu ry ” ) i a rty k u ła m i swoim i nie w yszli w istocie poza k rąg rew elacji zw rotniczan.

Jak oż w spółpraca „Nowej K u ltu ry ” z aw an gardą fu tu ry sty c z n ą m a sw ą k o n k retn ą, h isto ry czn ą genezę. J e st nią szczególny k lim at społecz­ n ych n aro d zin fu tu ry z m u polskiego, w y o d ręb n iający go od analogicz­ nych ru ch ó w europejskiej bohem y arty sty czn ej. Idzie m ianow icie o n ie ­ m al jedno m y śln ie niechętny, często wrogi, czy w ręcz n ien aw istn y odzew, jak i w yw ołał fu tu ry z m w społeczeństw ie polskim . Z ryw anie w ieczorów fu tu ry sty c z n y c h przez policję, k o n fisk aty i inne a d m in istra c y jn e r e ­ s try k c je p rzed sięb ran e „w interesie R zeczypospolitej” , p ro te sty w Sejm ie, ciężkie i niew yszukane e p ite ty prasy codziennej i periodycznej, gw ał­ tow ne m an ifestacje m łodzieży akadem ickiej spod znaku endecji oraz,

last n ot least, w ielkim nakładem energii prow adzona a n ty fu tu ry sty c z n a

k am p a n ia Irzykow skiego i Żerom skiego, najw iększego k ry ty k a i n a j­ w iększego pisarza — tak w telegraficznym skrócie p rez e n tu je się spo­ łeczny rezonans ru ch u . O glądany w sw ych n ajjask raw szy ch przejaw ach , robi w rażenie zorganizow anej nagonki urzęd u jącej, literack iej i s tu d iu ­ jącej P olski na k ilk u energicznych i zuchw ałych poetów zb untow anych przeciw Bogu, orto g rafii oraz literack iej tra d y c ji. Tak w każdym razie odczuw ali ów rezonans sam i futu ry ści:

N a zew n ątrz p rzed sta w ia ło się to po prostu jako w a lk a , k tórą grupa a r ty stó w w y p o w ied zia ła sp ołeczeń stw u . „ S p o łeczeń stw o ” zam k n ęło się w b a­ stion ach k o ścio łó w i red ak cji, skąd w y le w a ło na p a rty za n tó w k u b ły brudnej, g ryzącej w od y, k rzyczało na w ieczorach p o ety ck ich , obrzucało ja ja m i i k a ­ m ien ia m i 26.

Szczególnie w ażki i w zm agający poczucie izolacji fu tu ry stó w wobec „ lite ra tu ry o fic jaln e j” był polem iczny głos au to ra S n o b izm u i postępu. D ialek ty k ę ru ch u fu turystycznego, nie pozbaw ionego am bicji m o d ern i­ zow ania „świadom ości k u ltu r a ln e j” n aro d u oraz legitym ującego się in te resu jąc y m i i oryginalnym i próbam i poetyckim i o silnych czasem ak centach społecznego b u n tu (zwłaszcza w P ieśni o głodzie Jasieńskiego), sp ro w adzał pochopnie Żerom ski do nieodpow iedzialnego, snobistycznego w y b ry k u , którego konsekw encje godzą — jak m n iem ał — w b y t p a ń ­ stw ow y narodu. C ałokształtow i ideow o-artystycznych rew elacji polskich

(10)

O M O D EL L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 39

fu tu ry stó w n a d a ł Ż erom ski p ogardliw e m iano „no w inek ”, zaś ich „gło­ sicieli” nazw ał s n o b a m i , pow ielającym i bezkrytycznie k an o n y i w zor­ ce fu tu ry z m u ro sy js k ie g o 27. W łaśnie an atem ę Żerom skiego w ym ienia W at (red ak to r naczelny „M iesięcznika L iterack iego ” ) na pierw szym m iejscu w śród czynników rad y k alizu jący ch ideologię fu tu ry stó w :

W raz z częścią in te lig e n c ji d rob n om ieszczań sk iej fu tu ry ści o d b y w a li w a ­ hania id eologiczn e. Do ich rad yk alizacji, obok g łęb szy ch przyczyn sp o łeczn y ch , p rzyczyn iło się w n iem a ły m stop n iu osam otn ion e stan ow isk o i nagonka ze stron y o ficja ln ej litera tu r y . S n o b iz m i p o s tę p Ż erom skiego d y sk red y to w a ł fu tu ­ ryzm w sposób szczeg ó ln ie d o tk liw y . Trzeba sob ie up rzytom n ić o w ą tyran ię, którą w y w ie r a ł w ó w cza s Ż erom ski, „ su m ien ie P o lsk i”. Poza tym fu tu r y śc i b y li w y sta w ie n i na szy k a n y ze strony w ła d z 28.

N ie jesteśm y zresztą skłonni lekcew ażyć ow ych „głębszych społecz­ ny ch p rzy czy n ” jak o czynnika ew olucji św iatopoglądow ej fu tu ry stó w . Je sie n ią 1923 fa la stra jk ó w o g arn ia cały k raj i k u lm in u je 5 listopada w p o w staniu k rakow skim . Niech w ięc przytoczoną w ypow iedź ek s-fu tu - ry s ty zrów now aży i u zu p ełn i inna:

Z d ob ycie K rak ow a przez u zbrojonych rob otn ik ów [m ow a o p o w sta n iu k ra ­ k o w sk im ], k lęsk a p u łku u ła n ó w w e z w a n y c h dla u śm ierzen ia p o w sta n ia , odm ow a strzela n ia do ro b o tn ik ó w ze stron y od d ziałów p iech o ty , b ratan ie się żołn ierzy z p o w sta ń ca m i i p rzek azan ie im broni — w sz y stk ie te b u rzliw e w y p a d k i, o b fi­ tu ją c e w b o h a tersk ie epizody w a lk u liczn ych , w y d a w a ły się p rologiem ogrom ­ n ych zdarzeń. D w a d zieścia cztery god zin y p rzeżyte w m ieście oczyszczon ym od p o lic ji i w o jsk a w str z ą sn ę ły do fu n d a m en tó w m ój n ie p rzeb u d ow an y do k oń ca ś w ia t 29.

Z bliżenie a w a n g ard y fu tu ry sty c z n e j do red akcy j „ K u ltu ry R obotni­ czej” i „Now ej K u ltu ry ” d o k o n uje się przy czynnym w spółudziale te j o sta tn ie j. „ K u ltu ra R obotnicza” b y ła jed y n y m pism em społeczno-lite- rackim , w ięcej, jed y n y m w ogóle organem prasow ym w Polsce, p o dej­ m u ją c y m próbę polem iki ze S n o b izm em i postępem , niespraw iedliw ie k w itu ją c y m p o gardliw ym i ep ite ta m i arty sty czn e w ysiłki fu tu ry stó w .

W nocie polem izującej z w yw odam i Żerom skiego red ak cja „ K u ltu ry R obo tn iczej” podkreśla, iż e p ite ty „now in k arz” czy „farm azo n ” (tu w znaczeniu sem antycznego rów now ażnika dzisiejszego „sno ba”) m ają w Polsce kilkuw iekow ą, ideologicznie jednoznaczną tra d y c ję pole­ m iczną. E p ite ty te trz y m ała w ustaw icznym pogotowiu „zaśniedziała część szlach ty polskiej, idącej na pasku księżym ” . „N o w ink arzam i” byli

27 S. Ż e r o m sk i, Snobizm i postęp. Warszawa 1923.

28 A. W at, Metamorfozy futuryzmu. „Miesięcznik Literacki” 1931, nr 3, s. 126. (Cz. 1 arty­ kułu, pt. Wspomnienia o futuryzmie — jw., nr 2).

(11)

40 M A R IA N R A W IŃ S K I

w XV I w. ludzie, k tó rz y p ierw si zaszczepiali w Polsce idee reform acji. „N ow inkarzam i” i „farm azo n am i” w tejże szlacheck o-k lery kalnej opinii b y li w końcu X V III w. zw iastuni „potężnych prądów um ysłow ych [...] zw iązanych z R ew olucją F ra n c u sk ą ”. G w ałtow ne a ta k i Żerom skiego na now e p rą d y w lite ra tu rz e i sztuce, na „w szystkich now inkarzy, farm a- zonów i »snobów«, zarów no w lite ra tu rz e jak i w życiu społecznym ” , są re z u lta te m — k o n k lu d u je „ K u ltu ra R obotnicza” — jego b rak u zrozu­ m ienia dla ty ch „przepotężnych w strząśn ień społecznych” , k tó re p rz y ­ niosła najnow sza h isto ria i z k tó ry m i owe p rąd y pozostają w oczyw istym zw iązku 30.

D ysk u ję n a tem a t pow iązań w zajem nych pom iędzy „now ym życiem ” i „now ą sz tu k ą ” in a u g u ru je w r. 1924 pierw szy n u m e r „Now ej K u ltu ry ” . Obie stro n y d y sk u tu ją c e — aw angardyści i red a k c ja „Nowej K u ltu ­ r y ” — w y kazały w polem ice zasadniczą rozbieżność postaw wobec za­ g adnienia społecznej fu n k cji sztu k i oraz zw iązanego z nim bezpośrednio sto su n k u „ tre ści” i „form y ” w sztuce. Sam o zresztą zagadnienie spo­ łecznego i politycznego fu nkcjonow ania sztu ki i lite ra tu ry , zwłaszcza dopuszczalnej ostrości jej ideologicznego w yprofilow ania, a także sto p ­ n ia jej „p rzejrzystości” wobec celów zorganizow anej działalności p a rty j­ n ej, stan ie w k ilk a lat później — głów nie dzięki uk azu jący m się od r. 1924 tom ikom w ierszy Broniew skiego, Standego, W andurskiego — w c e n tru m toczonej na łam ach „W iadomości L ite ra c k ic h ” polem iki o racje

istn ien ia i k sz ta łt „ lite ra tu ry p ro le ta ria c k ie j” .

P rzeciw staw iając się „niew olniczem u” n aśladow aniu n a tu r y przez a rty stę , naiw n em u w eryzm ow i bądź natu ralizm ow i, postulow ali a w an ­ g ardy ści całkow itą a u t o n o m i ę u tw o ru artystycznego, jego n ie­ zależność zarów no od obiektyw nego w yglądu rzeczy i przebiegu zjaw isk, ja k i od w szelkiego „subiektyw izm u p rzeżyw ania poetyckiego” . „Tw ór a rty sty c z n y — pisze S tan isław Brucz — w inien być ekw iw alentem rze c z y ” S1, tj. w inien legitym ow ać się jej isto tn y m i w łaściw ościam i: sam oistn ą odrębnością istnienia, k o n stru k cy jno ścią budow y i celową pożytecznością. W tych jego a try b u ta c h tk w i a n t y b u r ż u a z y j n o ś ć now ej sztuki. „W obec zagadnień politycznych i społecznych — w tó ru je B ruczow i so lidarnie M ieczysław B ra u n — p oeta w in ien zajm ow ać po­ staw ę n e u tra ln ą ” , gdyż z sam ej isto ty sw ego rzem iosła, jako poeta w łaś­ nie, „program ow o nie rozstrzy g a on o form ach w spółżycia lud zi”,

30 N ota anonimowa, zamieszczona w dziale Książki i czasopisma. „Kultura Robotnicza” 1923, nr 6.

(12)

O M O D E L L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 41

in te resu je go jed y n ie „w spółżycie słów w poszukiw anej form ie u tw o ­ r u ” 32.

M yśl ta pozostaje k am erto n em w szystkich głosów polem icznych m ło ­ dych aw ang ard ystó w . Ich stanow isko su m uje В. М.:

A rty ści n ow ej sztu k i głoszą, że sztuka n ie m oże słu żyć żadnym in n ym celo m oprócz sw y c h w ła sn y ch [...]. J eżeli k to ch ce p rzekonać kogoś o p o d ło ści k a p ita lizm u — n iech że n a p isze na ten tem at rozp raw ę, arty k u ł lu b od ezw ę, a n ie w ie r s z y k i33.

Pow odow any zdrow ym i słusznym odruchem sprzeciw u wobec n ie ­ oryginalnego, tan d e tn eg o w ieszczbiarstw a „p ro letariackieg o”, a u to r a r ­ ty k u łu , jak k o lw iek w y strzeg ający się w swoich w yw odach a rb itra l­ nych i nie um otyw ow anych rozstrzygnięć, zajm uje w kw estii f u n k c j i s z t u k i stanow isko w łaśnie a rb itra ln e i nie um otyw ow ane, o p arte n a zbyt w ąskim frag m en cie dośw iadczeń poetyckich. P ro blem te n m iał się okazać n a jb a rd zie j k o n tro w ersy jn y m w literack iej publicysty ce la t 20-tych, ognisk ujący m w sposób n ajw y razistszy zasadnicze rozbież­ ności postaw wobec lite ra tu ry (tej faktyczn ie istn iejącej i tej postulo­ w anej).

J e s t to zresztą sw oisty „dalszy ciąg” sta re j na gruncie polskim i od czasów „ b u n tu m odernistycznego” naczelnej an ty n o m ii rozszczepiającej św iadom ość tw órców i k ry ty k ó w : sztu k a ten d e n c y jn a czy sztu ka „ p ra w ­ d ziw a ” . Tym ciążeniem tra d y c ji n ależy m. in. tłum aczyć zdum iew ającą żyw otność ow ej an ty n om ii w m iędzyw ojennych polem ikach literack ich. N ależała ona bowiem , jak p rzen ik liw ie spostrzega K azim ierz W yka, „do tego ro d za ju k o n tra d y k c y jn y c h i dialektycznych sił k u ltu r y n a ro d o ­ w ej, k tó re nie w y gasają nigdy, k tó re odrad zają się i w y stę p u ją pod now ą postacią, tak dalece zw iązane są z h isto rią narod u i jej ciążeniem na p rzyszłych pokoleniach” 34.

D ek la ra c je estetyczne aw an g ard y stó w grzeszą ogólnikowością oraz n iejasn o ścią sform ułow ań i, co w ażniejsze, nie stanow ią re z u lta tu w łas­ ny ch p rzem y śleń . Zasadnicze ich postu laty : 1) trak to w ać dzieło poetyckie (i dzieło sz tu k i w ogóle) jako s t r u k t u r ę w p e ł n i a u t o n o ­ m i c z n ą , podległą d y k tato w i w yobraźni w k reo w an iu św iata o d ręb ­ nego od św ia ta n a tu r y i wyzw olonego z w szelkich zobow iązań p o zaar­ ty sty czn y ch ; 2) przenosić na dzieło poetyckie zasadnicze a try b u ty rzeczy: celow ość k o n stru k c ji, o d rębn y sta tu s istnienia; 3) treścią, a zwłaszcza fo rm ą poezji dokum entow ać współczesność (Peiperow ski „uścisk z t e ­

32 M. B rau n , Moje osobiste zdanie o poezji. Jw., nr 9. 33 В. М. [M. B raun?], Stara i nowa sztuka. Jw., nr 10.

(13)

42 M A R IA N R A W IŃ S K I

raźn iejszo ścią” 35), tj. gw ałtow ne p rzem iany tech n iczn o-ind ustrialn e i to­ w arzyszący ty m przem ianom gorączkow y puls życia w ielkich m etropolii. P o s tu la ty te m ieszczą się w k ręg u podstaw ow ych u sta le ń estetycznych, p o w tarzających się — z tak im i czy innym i m odyfikacjam i szaty s ty - listyczno-em ocjonalnej — w licznych m an ifestach i program ach a w an ­ g a rd y poetyckiej w Polsce (poeci „ Z w ro tn icy ”), w R osji (liczne odm iany k o n stru k ty w izm u ) czy w N iem czech (reak cja antyeksp resjon istyczn a, zdom inow ana ry ch ło przez ideowe założenia „now ej rzeczowości”).

R edak cja „Now ej K u ltu ry ”, n iejed n o k ro tn ie m an ifestu jąca częściową zbieżność swego pro g ram u estetycznego z aw angardow ym i gotowa w i­ dzieć w niek tó ry ch poetach aw an g ard y fu tu ry sty c z n ej sw ych p o te n ­ cjaln y ch bądź rzeczyw istych (jak w przy p adk u Jasieńskiego) sprzy m ie­

rzeńców , oceniła opublikow ane w ypow iedzi jako „nieporozum ienia

lite ra c k ie ”. W ypowiedzi „teoretyków »Nowej S z tu k i« ” a ta k u je red ak cja z pozycji „w alki o tre ś ć ” :

Czy r z eczy w iście n ow a sztuka poza m aszyn ą n ie w id zi id eału dla sieb ie, czy w alk a czło w ie k a o now y św ia t, w a lk a ze zw y cza ja m i, relig ią , opinią d zi­ siejszy ch w ła d có w , czy to w sz y stk o n ie p ow in n o zn aleźć w y ra zu w n ow ej sztu ce poza w a lk ą ze starą form ą? „T reść” n ow ej sztu k i jest rzeczą ró w n ie w ażną 3e.

B. K. w a rty k u le podsum ow ującym d y sk u sję p odkreśla jej w yłącznie

n e g a ty w n y dorobek, zam ykający się w stw ierdzeniu, iż „nie m a jak iejś p ro le taria c k iej fo rm y arty sty czn ej — nie m a sty lu proletariackieg o [...]”, gdyż ten, jak każdy sty l w sztuce trw a ją c y przez dłuższy okres i przez w szystkich uznany, może być jedynie „w ytw orem w ieloletniego rozw oju pew nych ustalo n y ch form bytow ania społecznego” . A k tu aln ie tedy p ro ­ le ta ria t, jako klasa walcząca, p o trzeb u je i tw o rzy sztukę, co „w yw ołuje aureolę estetyczną wokół ideału, k tó ry w alce przyśw ieca [...]”.

A u to r a rty k u łu uzn aje możliwość i potrzebę także pośredniego ide­ owego nasycania utw oru, a niekoniecznie w prost i naiw nie d e k la ra ­ tyw nego. T ak np. za ideowo bliskie p ro le taria to w i uzn aje w iele w ierszy Jasieńskiego, w śród nich zaś Marsz, głów nie z uw agi na jego w alory ry tm ic z n e i postać sy n takty czn ą, gdyż

w ty m ry tm ie b ęb n iącym , w tych w y b ęb n ia n y ch rzeczow n ik ach , czasow n ik ach , p rzym iotn ik ach i innych częściach m ow y, rozw ija się stop n iow o i op an ow u je czy teln ik a p ew ien nastrój id eow y; czy teln ik w raz z autorem , b ezw ied n ie dla sam ego sieb ie, przybiera określoną p o sta w ę id eow ą w ob ec „sióstr od św iętej S a m k i” 37.

35 W artykule Punkt wyjścia („Zwrotnica” 1922, nr 7) pisał T. P eip er: „Rozpoczyna się nowa epoka, e p o k a u ś c isk u z te r a ź n ie js z o ś c ią ”.

36 P., Do teoretyków „Nowej Sztuki”. „Nowa Kultura” 1924, nr 6. 37 B. K. [J. H em pel?], Nieporozumienia literackie. Jw., nr 11.

(14)

O M O D EL L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 43

A rty k u ł kończy dopisek redakcji:

w zy w a m y do w sp ó łp ra cy w sz y stk ic h p oetów , bez w zg lęd u na w y zn a w a n y przez nich k ieru n ek a rty sty czn y , bez w zg lęd u , czy n a zy w a ją się fu tu ry sta m i, ek sp re­ sjo n ista m i czy jak bądź in aczej, b y leb y p o sia d a li ta len t, u m ieli p isać w iersze i p isa li zrozu m iale dla m as rob otn iczych i b y leb y zd oln i b y li żyć d uchow o tym , czym ży ją m a s y 38.

P odsum ow anie d y sk u sji o now ej sztuce i o stopniu w zajem nej in ­ te rfe re n c ji „dw óch rew o lu c ji” p rzynosi więc, w porów n aniu ze sta n o ­ w iskiem „ K u ltu ry R obotniczej” , rozszerzenie k an on u estetycznego n o- w e j lite ra tu ry . Pojęcie „ lite ra tu ra p ro le taria c k a ” czy „robotnicza” p rz e ­ sta je być w iązane z n o rm aty w n y m w zorcem poetyckim , sta je się raczej synonim em określonego ideowego u k ieru n k o w an ia dzieła literackiego. Z d ru g ie j stro n y jed n ak u d erza w pro g ram ie estetycznym „Nowej K u l­ t u r y ” n ieu m iejętn o ść skorelow ania zasadniczych problem ów zw iąza­ nych z „rew o lu cją e stety czn ą” la t 1910— 1930 z ty m i w ym ogam i, jak ie poczynają n arzucać tw órcom w ielkie polityczne i społeczne w y darzenia owego okresu.

2

W zm agające się re p re sje cen zu raln e spraw iają, iż w 1924 r. „Nowa K u ltu ra ” p rze staje w ychodzić. W ty m sam ym ro ku zaczynają w ydaw ać to m iki sw ych w ierszy poeci d efin iu jący swą platform ę poetycką w te r m i­ nach pozaestetycznych, poprzez ideow e zdeklarow anie się po stro n ie p ro le ta ria tu w jego w alce z bu rżu azją:

N ien a w id zim y burżuja, n ie ty lk o tego, który zasłan ia nam dzisiaj św ia t w y ta rty m b an k n otem sw ej gęby, lecz burżuja jako a b stra k cję, jego w id zen ie św ia ta i k ażdą rzecz, która jęgo jest. P ra g n iem y n ow ej P o lsk i — n ie n ow ego sk lep ik u :ie.

T yle B runo Jasień sk i i A natol S tern . Sam Jasień sk i zresztą m iał n iebaw em u w y raźn ić społeczny sens m glistej d e k la rac ji sw ym znako­ m ity m S ło w e m o Jaku b ie Szeli. Zaledw ie k ilk a m iesięcy poprzedza

Z iem ia na lew o ukazan ie się Trzech salw Broniew skiego, Standego

i W andurskiego. T u już patos etycznego oburzenia, silny jeszcze w d e ­ k la ra c ji ek s-fu tu ry stó w , zostaje całkow icie w yelim inow any. Z astęp u je go do b itn a d e k la ra c ja ideologiczna:

N ie o sob ie p iszem y. Jesteśm y rob otn ik am i sło w a . M usim y w y p o w ied zieć to, czego in n i lu d zie w a rszta tu w y p o w ied zieć n ie m ogą. W b ezlitosn ej w a lc e p ro le­ tariatu z b urżuazją sto im y z d ecy d o w a n ie po le w e j stron ie baryk ad y. G n iew , w ia ra w z w y c ię stw o i radość — radość w a lk i — każą nam pisać. N iech sło w a 38 [Od redakcji]. Jw.

(15)

44 M A R IA N R A W lS rS K I

n asze padną jak sa lw y w u lice śródm ieścia, n iech od egrzm ią echem w d z ie ln i­ cach fa b ryczn ych .

W alczym y o n ow y ład sp ołeczn y. W a l k a t a j e s t n a j w y ż s z ą t r e ś ­ c i ą n a s z e j t w ó r c z o ś c i 40.

A więc w alk a u boku p ro le ta ria tu o now y u stró j społeczny to n a j­ w ażniejsza pow inność pisarza — tak fo rm u łu ją a u to rzy Trzech salw podstaw ow y kan o n p r o l e t a r i a c k o ś c i lite ra tu ry . P rzy jęli bow iem jako znak rozpoznaw czy w łasnej poezji pojęcie „ lite ra tu ra (poezja) p ro ­ letariacka*', d y sk uto w an e już na łam ach pierw szych pism kom un istycz­ nych, w k tó ry ch działalności żyw o uczestniczyli. K anon te n ozn ajm iał istn ien ie nowego n u r tu poetyckiego: inspirow ane nim będą k o lejn e to ­ m iki B roniew skiego (W ia tra ki, D y m y nad m ia ste m ), W andurskiego (S a ­

dze i złoto) oraz S tandego {Rzeczy i ludzie, Na p ew no m y).

O n u rcie ty m pisał tra fn ie A ndrzej S taw ar:

N im zd ążyły p rzebrzm ieć h asła od p olityczn ien ia, od sp ołeczn ien ia litera tu r y , u ja w n ił się prąd sta w ia ją c y p roblem p o lity czn o ści litera tu r y w sposób o strzej­ szy, ja sk ra w szy , bardziej program ow y, n iż to robiono k ie d y k o lw ie k d a w n iej. Prąd ten w ó w cza s ochrzczono m ian em litera tu r y p r o le ta r ia c k ie j41.

W istocie poezja auto ró w Trzech salw stała się in stru m e n te m w alk i politycznej w sensie najb ard ziej dosłow nym , w alki p a r t y j n e j . S po­ śró d trzech autoró w cytow anej d ek laracji dw óch (S tande i W andurski) było członkam i K P P , czynnym i fu n kcjo n ariu szam i p a rtii, obsługującym i teren ow e kom órki p a rty jn e . O rganizow ali okolicznościowe m asów ki i po­ chody pierw szom ajow e, w iece i stra jk i, d y sk uto w ali z ro b otn ikam i nad tezam i politycznym i zjazdów K P P i z działaczam i p a rty jn y m i o p e r­ spektyw ach pro letariack iej rew olucji w P o ls c e 42 ; byli a g i t a t o r a m i posługującym i się poezją jako w ypróbow anym orężem agitacji; b y li dzia­ łaczam i ko m unistycznym i pisującym i w iersze. To zanu rzen ie ich poezji w bieżącą p racę p a rty jn ą stanow iło jej siłę i słabość zarazem . Siłę o tyle, o ile poszczególnym ich w yznaniom lirycznym przydaw ało n iek łam an ej żarliw ości ideologicznego zaangażow ania. Słabość zaś te j poezji „w y ni­ k a ła stąd, że jej w ysiłek zasadniczy poszedł w k ieru n k u ostrego p o lity cz­ nego w yodręb n ien ia, zaostrzenia różnic” 43.

D yscyplina p racy p a rty jn e j w yznacza ta k i ho ryzont w idzenia i w a r­ tościow ania zjaw isk, k tó ry dla p o e t y c k i e j , a więc m ożliw ie n a jp e ł­ niejszej, ap ercep cji św iata okazuje się często niedostatecznie szeroki.

40 W. B r o n ie w sk i, S. R. S ta n d e, W. W an d u rsk i, Trzy salwy. Warszawa 1925, s. 3. Pod­ kreślenie M. R.

41 A. Staw ar, Tadeusz Żeleński {Boy). Warszawa 1958, s. 159.

42 Zob. S. W y g o d z k i, O autorach „ Trzech salw”. W zbiorze: Księga wspomnień. 1919—1939. Warszawa 1960.

(16)

O M O D E L L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 45

„O stre polityczne w yodręb n ian ie i zaostrzanie różnic” , w k ie ru n k u k tó reg o „ p rz e ” ta k ty k a w alki p a rty jn e j, jest w ypadkow ą wciąż zm ien ­ nych k o n stelacji społecznych i politycznych k o n iu n k tu r, wciąż p ły n n y ch układów sił.

O bow iązkiem p o lity k a jest śledzić i przew idyw ać zm iany tych układów i konstelacji. Pisarz, p oeta — dostrzegał to przenik liw ie i ak c en ­ tow ał A n to n io G ra m s c i44 — byw a z reg u ły „zapóźniony” w sto su n k u do p olityka. J e s t bow iem ponad „k o n iu n k tu ram i” , ponad tak ty c zn y m i krzyw iznam i; p a trz y „p ro ściej” od tego ostatniego i — jeśli je s t do­ b ry m pisarzem czy po etą — p e n e tru je zjaw iska głębiej, od ich s tro n y nie przeczuw anej przez czy teln ik a i często niedostępnej racjom po lity k a.

Nie znaczy to, rzecz jasna — o czym niżej — by dla lite ra tu ry poli­ tycznej, p a rty jn e j (w ideow ym , nie organizacyjnym sensie), ekspo nu jącej w a lo ry ag ita cy jn e słow a, nie istniała pozytyw na m ożliwość tw órcza, tj. by treści polityczne, choćby o n ajb ard ziej ak tu a ln y m w ydźw ięku, nie m ogły stać się in te g ra ln ą częścią dzieła literackiego.

R e z u lta ty te są jed n a k konsekw encją zw ielokrotnionego w y siłk u tw órczego: a rty sty c z n e j w ynalazczości, kom plikacji w a rszta tu p isa r­ skiego, w reszcie u m iejętn o ści naw iązania dialogu z trad y cją.

Z asygnalizow any tu k o n flik t w idzenia działacza p a rty jn eg o i p o ety a u to rz y T rzech salw najczęściej rozstrzy gali (mowa tu zwłaszcza o S ta n ­ dem i W andurskim ) — sch em aty zu jąc środki w y razu , upraszczając „ w a r­ s z ta t” , odcinając się od tra d y c ji — na niekorzyść poety. R ozstrzygnięcie tak ie, jakkolw iek zm uszające do poszanow ania jego ideow ych rac ji, nie m ogło nie dokonać się kosztem ran g i arty sty c z n e j tej poezji.

A k ce n tu je m y ów fak t, nim przejdziem y do zrelacjonow ania d y sk u sji o poezji p ro le taria c k iej, k tó ra to dysku ja toczyła się w r. 1928 na ła ­ m ach „W iadomości L ite ra c k ic h ” i odbiła się echem w szeregu in n ych czasopism, dyskusji, do k tó re j bezpośredni im puls oraz m ate ria ł ilu s tra ­ c y jn y d a ły w zm iankow ane w yżej tom iki w ierszy autorów T rzech

salw . W łaśnie n ied o statk i arty sty c z n e tej poezji, w iązane przez po lem is­

tów z k ieru n k iem jej ideologicznego zaangażow ania w jakąś fata listy c z - ną współzależność, spow odow ały zam azanie się zarów no ideow ych jak teo re ty c z n y c h k o n tu ró w sporu o „ lite ra tu rę p ro le ta ria c k ą ” . M ożna było w d o b rej w ierze, tj. p rzy najuczciw szych in ten cjach su b iek tyw ny ch , podać w w ątpliw ość sam ą zasadność stosow ania k ry te rió w ideow ych w c h a ra k te rz e w yznacznika swoistego obszaru dośw iadczeń literack ich , skoro form ułow an y przez poetów T rzech salw kanon lite r a tu r y zaan ­ gażow anej nie zawsze w p rak ty c e poetyckiej dorów nyw ał swą a rty s ty c z ­ n ą ra n g ą „ lite ra tu rz e w ogóle” , tej pow szechnie od stuleci akcep to w an ej.

(17)

46 M A R IA N R A W IN S K I

R acje sporu leżały jed nak po obu polem izujących stronach. B y ł to bow iem spór zarów no o ran g ę a rty sty c z n ą poezji, k tó re j w ażności poeci

Trzech salw skłonni byli nie doceniać, jak i — co m ocno po d k reślał B ro­

niew ski, a po nim W ygodzki — o p ry n cy p ia ideowe, k tó ry ch szczególnego znaczenia dla lite ra tu ry dowodziła coraz silniej specyfika m o m en tu historycznego, tj. w zrastające napięcie k o n flik tu klasowego, to w arzyszące załam aniu się k o n iu n k tu ry gospodarczej św iata kapitalistycznego.

D yskusję zainicjow ał P aw eł H ulka-L askow ski a rty k u łem z a ty tu ło ­ w anym w ym ow nie: Poezja szlachetnego nieporozum ienia. W tom ikach w ierszy Ziem ia na lew o i T r z y salujy o d n a jd u je H ulka-L askow ski ele­ m en ty chiliastyczne („m am y tu w y znanie w ia ry i eschatologię podobną do chrześcijań sk iej”). U genezy tej poezji nie leżą, zdaniem au to ra, z ja ­ w iska n a tu ry społecznej czy politycznej, lecz... psychicznej. Rodzi się ona z niecierpliw ości „ n a tu r su b te ln y c h ” w oczekiw aniu na „w ielkie przeobrażenia w duszach lud zk ich ” . W te n sposób poezja o w y ra ź n y m adresie społecznym i niezw ykle ostrym w yprofilow aniu politycznym , nacechow ana odw ażną d e k la rac ją ideologiczną, zy skuje m iano m i s t y k i . Całe jed n a k „szlachetne nieporozum ienie” tk w i — stw ierdza a u to r — w fakcie, iż poeci n azy w a ją c y siebie „pro letariack im i” tra fia ją sw ym i w ierszam i w próżnię społeczną. Nie je st to poezja ani dla p ro le ta ria tu , ani o pro letariacie. W ywodzi się z zu pełnej nieznajom ości „duszy p ro le ­ ta r ia tu ” 45.

P ro le ta riato w i bowiem — p recy zu je H ulka-L askow ski sw oje sta n o ­ w isko w innym a rty k u le —

[nie chodzi o] so cja ln o -d em o k ra ty ezn ą zasad ę p an ow an ia w ięk szo ści. N ie chodzi n a w e t o „dzień za p ła ty ” z h ym n u ro b otn iczego, bo rob otn ik n ie jest m ściw y . [...] M arzeniem p roletariatu jest n ow a k u ltu ra, to znaczy odrodzenie su m ien ia i serca [...]. I tu jest w ła śn ie front p r o le ta r ia c k i4e.

Na w ystąp ien ie H ulki-L askow skiego odpow iedział B roniew ski a r ty ­ k u łem W czoraj i ju tro poezji w Polsce, k tó ry ze w zględu na p ry n cy p ia l- ność sform ułow ań, a także ze w zględu n a to n w ypow iedzi, „ o fic ja ln y ” i d e k la raty w n y , został p rz y ję ty p rzez d y sk u ta n tó w jako id eo w o-artysty cz­ n y m an ifest g ru p y poetów , autorów tom ików : Ziem ia na lew o i T rzy

salw y. G enezę tw órczości polskich poetów pro letariack ich o d n a jd u je

B roniew ski nie w ich psychice, lecz w obiek tyw n ej społecznej i poli­ ty cznej sy tu a c ji Polski, w k tó re j w k ilk a zaledw ie la t od w yzw olenia

45 P. H u lk a -L a sk o w sk i, Poezja szlachetnego nieporozumienia. „Wiadomości'Literackie” 1928, nr 1. Zob. także O tzw. poezję proletariacką. Jw., nr 7; Poezja proletariuszy. Jw., 1929, nr 3;

Poezja proletariatu czy proletariat poezji. „Głos Literacki” 1928, nr 16.

(18)

O M O D EL L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 47

i pow szechnych nadziei n a sp raw ied liw y u stró j ob serw uje się „jaw ne przejście re a k c ji do o fen sy w y ” .W tej sy tu a c ji odrębność g ru p y poetów proletariack ich od pozostałych p isarzy ry su je się głów nie w płaszczyźnie ideologicznej. Poeci p ro letariaccy należą do ty ch nielicznych w gro n ie in telig en cji polskiej, któ rzy m ieli odw agę „konkretnego zdeklarow ania się” .

To w łaśnie obaw a większości in telig en cji przed zdeklarow aniem się po stro nie jed n ej z w alczących k las — k o n ty n u u je B roniew ski — rodzi ów n a d m ia r idei i poetyckich zaw ołań, signum tem poris życia u m ysłow e­ go i literack ieg o w Polsce lat 20-tych, z p o e z j ą p r a c y n a czele.

Spór o poezję r e w o l u c y j n ą (przym iotników „ p ro le ta ria c k a ” i „ re w o lu c y jn a ” uży w a a u to r w ym iennie) jest sporem ideologicznym , nie ty lk o literackim :

In ten sy w n o ść -i d łu g o trw a ło ść sp o ró w o tę p oezję, o jej praw o istn ien ia , n am iętn ość, z jak ą ją zw alczają [...], św ia d czy , że za g a d n ien ie poezji r e w o lu c y j­ n ej n ie m ie śc i się w ram ach zw y k łe g o sporu litera ck ieg o .

R ep lik u jąc na z arzu t H ulki-L askow skiego, iż poeci nazyw ający siebie p ro letariack im i nie piszą d la p ro le ta ria tu , B roniew ski stw ierdza: poeci pro letariaccy „tw o rzą nie d la p ro le ta ria tu , ale jak o p ro le ta ria t” ; ich poezja „nie poprzedza rozbudzenia sił p ro le taria tu , ale jest w łaśnie w y nikiem rozb u d zenia sił p ro le ta ria tu i w ynikiem jego politycznej w a l­ k i” . Tak więc raz jeszcze ak c en tu je poeta, iż spór idzie o sp ra w y n a j­ w ażniejsze, o p ry n cy p ia ideow e i polityczne.

Co się tyczy zagadnień estetyczn ych sensu stricto, B roniew ski jest d alek i od jakichkolw iek prób n o rm atyw izow ania. W alczy jed yn ie o praw o o b y w atelstw a „m urów fabrycznych, szpiclów i m aszy n” w poezji p ro ­ le ta ria c k ie j.'P o le m iz u je jednocześnie ze stanow iskiem H ulk i-L ask ow skie­ go, k tó reg o zdaniem robotnik w idzi p raw dziw ą poezję w takich „akceso­ ria c h najp ierw o tn iejszej poezji ro m a n ty c z n e j” , jak k w iaty , słowik, gw iaz­ dy. A kcesoria owe, tw ierd zi a u to r D ym ó w nad m iastem , „ sta ły się już d aw no starzy zną, k tó rą poeci tr a k tu ją raczej w cudzysłow ach. I w tym ciasnym zakresie nie d a je się zam knąć żadna po ezja” .

Zapow iada też B roniew ski sy stem aty czn iejsze niż dotychczas w sp ie­ ra n ie poezji p ro le taria c k iej na tra d y c ja c h tej twórczości, k tó ra to w a ­ rzy szy ła pionierom w alk i rew o lu cy jn ej, poezji tak pełnej „radości, h u m o ru i o tu c h y ” , a przecież p isan ej zazw yczaj — jak M azur k a jd a ­

n ia rsk i — „w gro b ie” .

W ta k ie groby — k o n k lu d u je au tor — zaglądać będ zie często p oezja p ro le­ tariack a, bo z n ich b ierze p ro m etejsk ą m iarę sw eg o zw y cięsk ieg o jutra 47. 47 W. B r o n ie w sk i, Wczoraj i jutro poezji w Polsce. „Wiadomości Literackie” 1928, nr 4.

(19)

48 M A R IA N R A W IŃ S K I

Będąc próbą defin cji w łasnej postaw y tw órczej, a zarazem o kreśloną propozycją ideologiczną, skierow aną do szerokiego grona in te lig e n c ji tw órczej, a rty k u ł B roniew skiego m iał zająć szczególną pozycję w p olem i­ k ach literack ich okresu późniejszego. P rzez lew icow ą p u b licy sty k ę la t 30-tych został m ilcząco u zn an y za w spólną p latfo rm ę program ow ą, a jego głów ne m yśli w eszły w krw iobieg tej publicy sty ki.

Na w yw ody a u to ra T roski i pieśni będzie się pow oływ ało w ielu p u ­ blicystów m arksistow skich, m. in. F ik w szkicu h isto ry czn o literack im 0 lite ra tu rz e m iędzyw ojennej, stw ierdzając, iż w łaśnie B roniew ski n a jle ­ piej o k reślił „rolę w spółczesnej lite ra tu ry p ro le ta ria c k ie j” 48. N a dalszy przebieg d y sk u sji o poezji p ro letariack iej a rty k u ł B roniew skiego po­ d ziałał jak prow okacja.

W szystkie następn e w ypow iedzi (P. H ulka-L askow ski, A. Słonim ski, S. H igier, J. N. M iller, S. W ygodzki, A. S tern ) b y ły ju ż ty lk o próbą bezpośredniego lu b pośredniego sytuo w an ia sw ych przeko nań wobec za­ sadniczych sform ułow ań arty k u łu . F ro n ta ln y atak na stanow isko B ro­ niew skiego p rzy p u ścił Słonim ski w a rty k u le O dpow iedź. Nie p rzy jm u ją c w alk i na ty m polu, na k tó ry m w y d ał ją B roniew ski, zaatako w ał ze zręcznością w ytraw n eg o polem isty te elem en ty w ypow iedzi B ro n iew ­ skiego, k tó re dopuszczały nieporozum ienia czysto w erb alne. Jakoż p o sta­ w ił Słonim ski pod znakiem zap y tania już sam ą zasadność podziału lite ra ­ tu r y n a p ro letariack ą i n iep ro letariack ą.

Z arzu t celn y sam w sobie, ale zw ażyw szy jego a d re sa ta — n iezu ­ p ełnie słuszny. Rzecz w tym , iż k ry te ria „p ro letariacko ści” piętn ow an e przez Słonim skiego nie p o k ry w ały się absolutnie z tym i, k tó re m iał na m yśli i o k tó ry ch pisał B roniew ski. „Nie m a żadnej poezji p ro letariack iej [...] — d e k la ru je Słonim ski. — T em atem poezji może być w szystko. [...] g w iazdy i [...] m u ry fabryczne, i szpicle” 49. To praw da. W szakże sam B roniew ski nie u trz y m y w a ł nigdy inaczej; d eprecjonow ał jed y n ie pew ne n a jb a rd zie j ograne, p łask o -sen ty m en taln e elem en ty ro m an ty czn ej re ­ k w izy to rn i: słowik, k w iatek, gwiazdy, k tó re — jak słusznie sądził — n a w e t w odczuciu nieedukow anego estetycznie p ro le ta ria tu nie m ogły uchodzić za głów ny probierz poetyckości.

P rzyzn ać zresztą należy, iż broniąc p r o l e t a r i a c k o ś c i H om era 1 Szekspira, Słonim ski w skazyw ał ty m sam ym na pew ien rzeczy w isty m an k am en t w yw odów Broniew skiego: n azbyt ciasne w idzenie tra d y c ji i niezdefiniow anie własnego stanow iska wobec literackieg o dziedzictw a przeszłości.

48 F ik , op. cit., s. 474.

(20)

O M O D E L L IT E R A T U R Y Z A A N G A Ż O W A N E J 49

N ajisto tn iejsze i jed y n ie w ażne dla B roniew skiego k ry te riu m p role- tariackości dzieła: przeko n an ie o konieczności ideow ego zaangażow ania się pisarza po stro n ie w alczącego p ro le ta ria tu , zostało w polem icznej w y ­ pow iedzi Słonim skiego pom inięte.

P o d e jm u je je n ato m iast S tan isław H igier w a rty k u le O ducha poezji

proletariackiej. N ie m ożna — zdaniem a u to ra — być rew o lucjo nistą

społecznym i poetą, jednocześnie, a to z dw u zasadniczych przyczyn: 1) ze w zględu na n iesły ch an ą ostrość w alk politycznych i klasow ych, sy tu u ją c ą z konieczności p rzeciw nika ideow ego w k ręg u zupełnie nie- poetyckich zaklasyfikow ań; 2) ze względów etycznych — „czy da się jed n ą połową duszy w alczyć o »św ięte praw a«, a d ru g ą tw orzyć w a r­ tości zgoła te j w alce zbyteczne?” 50 H igier podnosi tu w ażn y i tru d n y p roblem k o relacji wym ogów politycznych i estetycznych, z isto ty swej

nietożsam ych, a kiero w an y ch pod adresem t e g o s a m e g o dzieła,

problem dostrzegan y zresztą, jak p o dkreślaliśm y, przez w y b itn y ch teo- rety k ó w -m ark sistó w .

T ra fn y też w yd aje się sform u ło w an y przez H igiera zarzu t n iew y star- czalności tych k ry te rió w poetyckiego postępow ania, k tó re au to rzy

T rzech salw p rzy jęli za naczelne w sw ych pierw szych tom ikach poetyc­

kich: „party jn o ść k o nsum entów i użytkow a w artość jako p ro p ag an d y ” . Z askak u je n ato m iast k ie ru n e k uogólnień: w łaśnie „ p a rty jn o ść ” i „agi- ta c y jn o ść ” tej poezji k o m p ro m itu ją — jak chce a u to r — najsk u teczn iej jej p r o l e t a r i a c k o ś ć , gdyż gotowe są każdej chw ili przeobrazić ją z poezji b u n tu w poezję apologetyczną.

O tw órzm y w ty m m iejscu r e fe ra tu obszerniejszy naw ias. Stanow isko H igiera zasługuje na chw ilę uw agi, jest ono bow iem — p o m ijając sam ą m o ty w ację o w y ra ź n y m i ro zm y śln ie przez a u to ra zam ierzonym w y ­ dźw ięku politycznym (au tor d e k la ru je się jak o zdecydow any przeciw nik poezji młodego p ań stw a radzieckiego) — dość re p re z e n ta ty w n e tak że dla in n y ch publicystów „W iadom ości L ite rac k ic h ” , polem icznych adw ersarzy a u to ró w Trzech salw. Sam p roblem zresztą będzie pow racał w dalszych d y sk u sjach w tak im czy in n y m polem icznym u w ikłan iu.

P oezja Standego i W andurskiego, a także w iele w ierszy B roniew skie­ go — sąd ów, jeśli nie w yrażo n y w prost, zaw iera się im p licite w w yw o­ d ach w szystkich bodaj jej a d w ersarzy — jest w łaśnie jedn ym z dowo­ dów ab solutnej niem ożności w ysoko arty sty czn eg o realizow ania w lite ­ r a tu rz e tak ich haseł, jak: p a rty jn o ść , agitacyjność, tendencyjność, dok­ ła d n y adres polityczny, „w iecow e g ard ło w an ie” za i przeciw . To p rzek o ­ n a n ie publicystów „W iadom ości L ite rac k ic h ” nie znajdow ało oparcia — n ie trzeba dowodzić — w literack ich dośw iadczeniach epoki.

50 S. H ig ier, O ducha poezji proletariackiej. Jw., nr 10. 4 — P a m iętn ik L itera ck i 1967, z. 3

(21)

50 M A R IA N R A W IN S K I

G d y b y np. słow a dezapro b aty w obec szerokiego popaździernikow ego politycznego n u rtu poezji ro sy jsk iej, k tó ry sk o n tra sto w an y z „ liry k ą c zy stą” zyskał m iano p o e z j i o b y w a t e l s k i e j 51, w ypadło H igie- ro w i w zbogacić p rzy k ładam i szczególnie d la tej poezji re p re z e n ta ty w n y - mi, M ajakow ski sta n ą łb y pod p ręg ierzem na m iejscu n a jb ard ziej ekspo­ now anym . I to nie ty lk o jak o a u to r O kien R O S T A , a w ięc jak o tw ó rca now ego g atu n k u poetyckiego: „ a g itż a n ru ”, realizu jąceg o n a jk o n se k w e n t- niej, w sposób w zorcow y niejako, id eo w o-artysty czne p rzesłan k i poezji pisanej na doraźne zam ów ienie polityczne, w w a ru n k a ch rzeczyw istego zagrożenia rew o lucji przez siły in te rw e n cy jn e . Także jako au to r d z ie sią t­ ków in ny ch w ierszy, a zwłaszcza poem atów (150 000 000, W ło d zim ierz

I ljic z L en in , Dobrze, P e łn y m głosem ), bez k tó ry c h nie m a dziejów

lite r a tu r y dw udziestow iecznej i k tó re, w szystkie bez w y ją tk u — sław iąc w ielkość rew o lu cji i geniusz jej w odza, heroizm lu d u rosyjskiego, ideo­ logiczną zw artość i skuteczność k o lek ty w n eg o działania p a rtii — rodziły się z potrzeb chw ili, z potrzeb a g i t o w a n i a z a c z y m ś i p r z e ­ c i w c z e m u ś . L ite ra tu ra „ p a rty jn a ” i „ a g itac y jn a ”, a zarazem w y- sokoarty sty czna, w n ajlepszym te d y sensie ty ch określeń.

P ra w d a : w ym ogi „ p a rty jn o śc i” i „ag itacy jno ści” lite ra tu ry , sk u te c z ­ ność jej politycznego o d działyw ania im p lik u ją n ieuch ron nie pew ne, po­ zorne p rzy n a jm n ie j, uproszczenia w a rty sty c z n e j p ercep cji św iata. B ę­ dzie to przede w szystkim ra d y k a ln ie s p o l a r y z o w a n a a k s j o l o ­ g i a , elim in acja odcieni i ogniw p o średnich w w artościow aniu zjaw isk. P isa ł n a ten te m a t M ajakow ski w jed n y m z w ierszy:

Ż adnych kolorów , n i od cien i,

n ie m a n ic —

prócz koloru, b a rw ią ceg o na śnieżną b iel, i czerw o n eg o —

k r w a w ią c e g o k olorem k r w i 52.

51 Zob. А. М ен ьш ути н , А. С инявский, Поэзия первых лет революции. 1917—1920. Москва 1964. — Pojęcie „poezja obywatelska" wyprzedza w literaturze rosyjskiej o kilka dzie­ sięcioleci znamienny dla okresu komunizmu wojennego proces powszechnego upolitycznienia poezji. Dla szeroko rozumianej opinii literackiej konflikt „poety” i „obywatela” (jako dwóch pierwiastków twórczych) sygnalizuje N. N ie k r a s o w w dialogu Поэт и гражданин, (1856). W drugiej połowie XIX w. synonimem poezji obywatelskiej staje się twórczość S. N ad so n a. Jej wzorzec przejmują w latach komunizmu wojennego poeci proletariaccy, ideologicznie i organi­ zacyjnie związani z Proletkultem. Tradycjonalizm poetyki nadsonowskiej, zatrącający w masowym wydaniu o banał i grafomanię, krytykował ostro W. M a ja k o w sk i w artykule Dwóch Czechowów

{Полное собрание сочинений в тринадцати томах. Т. 1. Москва 1955, s. 298. Przekład М. R.):

„Poeta! I tu jawi się przed wami wypinająca pierś postać ze szlachetnym profilem Nadsona, krzy­ cząca każdym fałdem głuchej czerni surduta, iż zdruzgotany został i zhańbiony święty ideał”.

52 В. М аяк овск и й , Полное собрание сочинений в двенадцати томах. Т. 2. Москва 1939 s. 145. Przekład М. R.

Cytaty

Powiązane dokumenty

1) Zatwierdza plany pracy Szkoły Podstawowej i Przedszkola Samorządowego,.. Rady Pedagogiczne są kolegialnymi organami szkoły i przedszkola w zakresie realizacji zadań

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego..

Ocena dostateczna: ograniczona znajomość słownictwa i struktur językowych, liczne błędy językowe znacznie zakłócające komunikację i płynność wypowiedzi, niepełne odpowiedzi

Wypowiedzi narratora i podmiotu lirycznego często są w utworach tym właśnie elementem, który zawiera wypowiedzi bezpośrednio filozoficzne, ogólne sądy o człowieku i

Żaneta Nalewajk: W takim razie chciałabym spytać, który z wymienionych nurtów badań jest Panu bliższy, a także o to, czy mogą być one odnoszone względem siebie w

Każdy student ma możliwość wyboru formy zajęć z wychowania fizycznego (nie dotyczy zajęć z rehabilitacji ruchowej i zwolnień całkowitych).. W październiku każda

Wyróżniająca się aktywność merytoryczna w zakresie objętym tematyką zajęć, potwierdzona „plusami” na co najmniej połowie zajęć, powoduje podwyższenie

Tego ro d za ju subiektyw na selekcja byw ała najczęściej sankcjonow ana na zasadzie zinstytucjonalizow anego zw yczaju (bez prób m erytorycznego u za sa d n ien ia takiego