• Nie Znaleziono Wyników

Doświadczenie religijne świata w religiach pozachrześcijańskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Doświadczenie religijne świata w religiach pozachrześcijańskich"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Dajczer

Doświadczenie religijne świata w

religiach pozachrześcijańskich

Studia Theologica Varsaviensia 15/2, 137-167

(2)

S tu d ia T heol. V ars. 15 (1977) n r 2

TADEUSZ DAJCZER

DOŚWIADCZENIE RELIGIJNE ŚWIATA W RELIGIACH POZACHRZESCIJAŃSKICH

T r e ś ć : W stęp; I. S ak raln o ść kosm osu; II. K osm iczna przynależność- człow ieka; III. R yty kosm icznego życia; U w agi końcowe.

W STĘP

Istn ieją dw a zasadnicze doznania relig ijn e człowieka, stan o ­ w iące podstaw ę, n a k tó rej w y ra sta ją poszczególne sy stem y i fo r­ m y relig ijn e u w aru n k o w an e okolicznościam i czasu i p rzestrzen i. P ierw sze w y raża się w w y m iarze w e rty k a ln y m relig ii albo teis— tyczny m , w k tó ry m d om in uje rela cja osobowa m iędzy Bogiem, i człow iekiem , św iadom ość siebie i św iata w rela cji do Osoby ujm ow anej w św iecie lub poza nim w sensie obecności. D rugim je s t w y m iar kosm iczny albo ho ry zo n taln y , w y rażający ideę- u czestn ictw a człow ieka w s tru k tu ra c h św iata p rzen ik n ięty ch obecnością sacrum .

Fenom enologia religii o statn ich la t pośw ięca coraz w ięcej; uw agi tem u o statn iem u aspektow i w y rażającem u relig ijn o -k o - sm iczną w izję św iata. O pracow ania dotychczasow e je d n a k — na razie stosunkow o n iezb y t liczne — ogran iczają się zasadniczo do- ujm o w ania zagadnienia w ram a ch poszczególnych system ów r e ­ ligijnych. B rak je st wciąż syntetyczno -po ró w n aw czych opraco­ w ań o p a rty c h na n ajnow szych osiągnięciach h isto rii i fenom e­ nologii religii.''N iniejsze stu d iu m je s t próbą w y p ełn ian ia istn ie ­ jącej luki, nie p re te n d u ją c je d n a k do pełnego i w yczerpującego rozw iązania zagadnienia z ra c ji na szczupłe ra m y a rty k u łu . ^Zo­ sta ły w n im poddane analizie relig ie niech rześcijańskie — ze szczególnym u w zględnieniem k u ltu r p lem ien ny ch —· nie odw o­ łu jące się do historycznego objaw ienia, z ra c ji na d om inującą, rolę, jak ą o dgryw a w nich kosm iczna św iadom ość człow ieka.

I. SA K RA LN O ŚĆ KOSM O SU

L ud y p lem ien n e nie posiadają słow a n a oznaczenie pojęcia,, k tó re m y o d d ajem y term in e m religia. W ynika to z fak tu ,

(3)

że-138 T A D E U S Z D A J C Z E B

[2] całe ich życie p rze n ik n ię te je s t w arto ściam i relig ijn y m i, a po­ sta w y relig ijn e nie stan o w ią odrębnej dziedziny oddzielonej od in n y ch zjaw isk k u ltu r y i życia. Z n a jd u je m y n ato m ia st in ne po­ jęcie n a oznaczenie rzeczyw istości relig ijn ej i odróżnienie jej od

p rofa n u m , m ianow icie sa cru m i „nadprzyrodzoność” .1 P o d sta ­

w ow a dychotom ia m iędzy sacrum i p ro fa n u m c h a ra k te ry z u je w szystkie religie. U ludów p lem ien n ych sacrum odróżnia się, ale nig d y nie oddziela się od p ro fa n u m .2

D la człow ieka k u ltu r tra d y c y jn y c h św iat je s t sa k ra ln y jako dzieło isto t n ad p rzyrodzonych. N ie chodzi tu je d n a k o sa k ra l­ ność jed y n ie w sensie pochodzenia od Boga. Modalmości sacrum ob jaw ia ją się w sam ych s tru k tu ra c h i fo rm ach św iata oraz jego zjaw isk .3 T ak w ięc n a tu ra je s t jednocześnie w p ew n y m stop niu n a d n a tu rą jako h iero fan ia czyli m an ifestacja sił sa k ra ln y ch i rzeczyw istości nadprzy ro d zo ny ch. Ś w iat u k a z u je się człow ie­ kow i nie w postaci chaosu, tj. sfe ry tego, co nieznane, obce i nieuporządkow ane, ale jak o kosmos, tzn. rzeczyw istość o bja­ w iająca w sobie h arm o n ię i p orządek sak raln y .

S. K e e n nazyw a człow ieka k u ltu r tra d y c y jn y c h — ze szcze­ gólnym odniesieniem do ludów p lem ien n y ch — hom o adm irans, tj. człow iekiem zdu m iew ający m się, k tó ry p rz y jm u je sw oje ży­ cie i środow isko kosm iczne jako znaczący dar, n a p e łn iają c y go podziw em i w dzięcznością.4 Kosm os p rzed staw ia się- jak o rz e ­ czyw istość sa k ra ln a i tajem n icza, gdzie n a każdym m iejscu m ożna nap o tk ać sacrum , k tó re rodzi w człow ieku zdum ienie. G recy b y li p ierw szym i, k tó rz y głosili, że podziw albo zdum ie­ nie je s t źródłem i podstaw ą filozofii. S o k r a t e s mówi, że m y śl filozoficzna rozpoczyna się od zdum ienia (th a u m a d ze in ). .A A r y s t o t e l e s posuw a się jeszcze d alej uw ażając zdum ie­

n ie za p u n k t c e n tra ln y dla filozofii. P odobnie arch aiczna i t r a ­ d y cy jn a m yśl relig ijn a opiera się n a zd u m ien iu jak o rea k c ji n a

sacrum , k tó re się objaw ia w porząd k u i s tru k tu ra c h kosm osu.

Р. С o 11 et m ówi o lu d ziach Zachodu, k tó rzy s ta ra li się zro­ bić w rażen ie n a ludności a fry k ań sk iej przez pokazanie im zdo­ byczy w spółczesnej techn ik i. K u ich w ielkiem u rozczarow aniu A fry k an ie zadow alali się jed n y m spo jrzeniem albo w zruszali

1 P or. A. H u l t k r a n t z , Les religions des Indiens prim itifs de l’A m é ­

rique, Stockholm 1963 s. 15.

2 Por. J . G о e t z, S u m m i Numinis v e l etiam P a tris , SMis 15 (1966)

•s. 53 n.

3 Рог. M. E 1 i a d e, Le sacré et le profane, P a ris 1965 s. 58. 99 n. 4 S. K e e n , Apology for Wonder, N ew Y o rk -E v an sto n -L o n d o n 1969

(4)

13] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 1 3 9 ram ionam i. D la n ich nie było nic większego i w spanialszego nad tajem n icę zboża pow ierzonego ziemi, n ad tajem n icę ziarna, k tó ­ r e u m iera, ab y dać now e życie.5

Człowiek k u ltu r p lem ien n y ch czcił ziem ię, ro śliny i zw ierzę­ ta, ja k rów nież p rzed m io ty i zjaw iska n a tu ry . W. M ü l l e r po d k reśla jed n ak , że nie b y ła to m an ifestacja p an teizm u — ja k sądzili p ierw si m isjo n arze — ale p rze jaw czci dla sacrum obec­ nego w to talno ści zjaw isk, w y raz in te g ra c ji z całością kosm icz­ n ą, uzn an ie pow inow actw a człow ieka ze w szystkim i postaciam i i form am i kosm osu, k tó ry je s t sa k ra ln y .6

U In d ia n A m eryk i P łn . przeżycie relig ijn e kosm osu podczas in ic ja c ji stanow i n ajw ażn iejszy m o m en t w życiu człow ieka, de­ c y d u ją c y o jego losie i pow ołaniu. C h a ra k te ry sty c zn y m ry sem in ic ja c ji, w p row adzającej k a n d y d a ta do społeczności dorosłych, je s t odosobnienie. M łody chłopiec opuszcza społeczność p le­

m ie n n ą biegnąc w góry, w odległą, dziką i całkow icie b ezludn ą okolicę. D ni i noce spędza n a w sp in an iu się, n u rk o w a n iu w zim ­ n y c h górskich jeziorach, nie śpiąc, bez u b ra n ia i jedzenia, n ie ­ r a z kalecząc się um yślnie, a w szystko to spełniane je s t dla w zbudzenia litości nad p rzyrodzonych, kosm icznych potęg i uproszenia ich błogosław ieństw a. Chłopiec je s t zu p ełnie sam w całkow icie dzikiej okolicy bez jakiegokolw iek śladu ludzkiej obecności. A ta sam otność w bezlu dn y m , dzikim rejonie, nie­ n a ru sz o n y m jeszcze rę k ą ludzką, je s t rów noznaczna z osobi­ s ty m odkry ciem sakralności św iata. Całość n a tu r y objaw ia się m u jako h ierofan ia, tj. m an ifestacja sacrum . Poprzez zanurzenie się w życiu kosm osu chłopiec dośw iadcza swego przełom ow ego relig ijn eg o przeżycia, k tó re zad ecyduje o jego p rzyszłym losie i pow ołaniu. D opiero w rez u lta c ie w ejścia w bezpośredni i w e­ w n ę trz n y k o n ta k t z sak raln ością św iata zostanie m u p rzy zn an y

s ta tu s p ełnopraw nego członka społeczności.7

U p lem ion A lgonkinów z W ielkich Jezio r w izje, k tó ry c h do­ św iadczają podczas in ic ja c ji m łodzi kan d yd aci, m a ją w yraźn ie kosm iczny c h a ra k te r. N a ich treść sk ła d a ją się sceny kosm iczne ■oraz m o ty w y kosm ologii m itycznej stanow iące jednocześnie sym bole kosm osu: ziem ia i jej cztery krańce, kopuła niebios

5 P. C o l l e t , I p a g a n i m i h a n n o p a rla to d i D io, A ssisi 1971 s. 74 n. 6 W. M ü l l e r , T h e „ P a ssiv ity ” o f L a n g u a g e a n d th e E x p e r ie n c e o f t h e P r im it iv e M in d . W: M y th s a n d S y m b o ls — S tu d ie s in H o n o r o f

M ir c e a E lia d e , Chicago 1969 s. 239.

7 Por. J. G o e t z , S p ir itu a lité c h e z le s p r im itifs . W: L a m y s tiq u e et le s m y s ti q u e s , Bruges 1965 s. 526 nn; M. E l i a d e , R ite s a n d S y m b o ls of

(5)

pełn a zw ierząt m itycznych, skała, góra lu b w ieczyście zielone drzew o. W m entalno ści zaś człow ieka plem iennego góra, sk a ła lu b drzew o kosm iczne stanow ią sym bole w szechśw iata i jako· tak ie „ o d tw a rz a ją ” go sta ją c się p raw dziw y m m ikrokosm osem zgodnie z zasadą, że całość kosm iczna istn ie je w e w n ątrz każd ej cząstki obdarzonej znaczeniem , poniew aż każda cząstka „od­ tw a rz a ” całość.8

Ż aden ze zw yczajów In d ia n A m ery ki P łn. nie u k a z u je t a k w y raźn ie re lig ijn ej p o staw y człow ieka wobec sakralności św ia­ ta ja k r y t fa jk i pokoju. J e s t to par excellence cerem onia reli­ g ijn a w sensie o fiary ry tu a ln e j lub prośby. D ym o b ejm u je tu coś z sym boliki d a ru kadzielnego i w znoszenia się m odlitw y do· Boga. F a jk a w p rzek o n an iu In d ian stano w i bow iem w id z ia ln ą więź łączącą człow ieka z Isto tą N ajw yższą: każde puszczenie dym u podnoszące się m o dlitew nie w górę dosięga w sposób n ie­ zaw odny m iejsca obecności bóstw a. Sam o m ilczące o fiaro w an ie dym u może stanow ić fo rm ę m odlitw y, podczas gdy jej m o ty w lub p rzedm io t pozostaje niew yrażony. O bok tego w y m iaru t e - istycznego w y stę p u je je d n a k w y raźnie a sp ek t kosm iczny. P a ­ lący fa jk ę zw raca się po kolei w k ie ru n k u czterech stro n św ia­ ta n a k re ślają c w ten sposób k rąg czasu i p rzestrzen i czterech p u n k tó w k a rd y n a ln y c h . J e s t to sym bol pełn i i pow szechności kosm icznej: w m yśli In d ia n cz te ry stro n y św iata w y o b ra ż ają w szystko to, co z n a jd u je się na niebie i n a ziem i w sensie ca­ łości kosm icznej. R y t fa jk i indiań sk iej odzw ierciedla w sw ych gestach sa k ra ln y ch i słow ach s tru k tu ry , m oce i w e w n ę trz n ą isto tę św iata. Jego zasadnicze znaczenie jak o sym bolicznego zn ak u polega na w łączeniu życia ludzkiego do jedności i h arm o ­ nii z życiem n a tu ry i kosm osu. M otyw czterech p u n k tó w k a rd y ­ n aln y c h w skazuje, że o fiara dy m u zw rócona jest nie ty łk a w p ro st do Isto ty N ajw yższej, ale rów nież do sacrum , k tó re je s t obecne w s tru k tu ra c h św iata i k tó re jednocześnie stano w i p o d­ staw ę jedności i to talności kosm icznej.9

II. K O SM ICZN A PRZY NA LEŻN O ŚĆ CZŁO W IEKA

W spółczesny hom o oeconom icus żyje w św iecie zdesak ralizo - w anym , k tó ry n ie stan o w i d lań źródła przeżyć relig ijn y ch . M entalność techn iczn a o p a rta na rozum ie i ścisłości n au k o w ej

J 4 0 T A D E U S Z D A J C Z E R

8 P or. W. M ü l l e r , Les religions des Indiens d ’Am ériqu e du Nord..

W: Les religions amérindiennes, P a ris 1962 s. 247 n.; M. E l i a d e, T ra k ­

tat o historii religii, W arszaw a 1966 s. 266.

(6)

n a sta w io n a je s t n a opanow yw anie otaczającego św iata, w k tó re ­ go s tru k tu ra c h nie dostrzega ju ż obecności sacrum . Jeżeli w y ­ o b razim y sobie, ja k w ielka przepaść dzieli nas od człow ieka 'k u ltu r p lem ien n y ch w kraczającego n ieraz w p ro st z e ry kam ie­

nia łupanego w epokę atom ow ą, to m usim y stw ierdzić, że je s t « n a nie m niejsza rów nież w dziedzinie m entalno ści i religii, a ty m sam ym w sferze dośw iadczenia św iata. T en o statn i p rz e ­ ży w an y je s t jak o jedność i całość w szechogarniająca do tego sto p n ia , że zaciera się d y stan s i g ranica m iędzy podm iotem

i przedm iotem .

W św iadom ości człow ieka plem iennego to, co nazyw am y ja ź ­ nią, nie zam yka się w ram a ch fizycznych dośw iadczającego pod­ m iotu, ale rozciąga się poza jego granice. I ta k pam ięć o p rze ­ życiach psychicznych w w yo b raźni A fry k an ó w uk azu je się jako cz y n n ik d ziałający na człow ieka od zew nątrz; doznane p rzeży ­ cia o d d ziału ją na podm iot nie od w ew n ętrzn ej stro n y jego p sy ­ c h ik i, ale z zew n ętrzn ej sy tu a c ji czy w y d arzenia, k tó re je w y ­ w ołało. P odobnie jest, gdy chodzi np. o dyspozycje, w łaściw ości czy cechy c h a ra k te ru . Skoro m ogą być one przed m iotem do­ św iadczenia, uw aża się, że m uszą w jak iś sposób znajdow ać się

na zew n ątrz człow ieka, oddzielone od przeżyw ającego „ ja ” , cho­ ciaż bezsprzecznie p rzy n ależą jednocześnie do jego to ta ln e j jaź~ ni. S ta n y psychiczne, tak ie ja k gniew czy zawiść, n a b ie ra ją 'w łasnej eg zystencji i w italności; pozostając cząstką „ ja ” czło­

w ieka p o tra fią poruszać się poza zasięgiem jego fizycznej obec­ ności i stać się n iezależnym czynnikiem oddziaływ ającym ta k n a niego, ja k i in n y ch , zarów no żyw ych ja k u m arłych. M arze­ n ia senne stano w ią w p rzek o n an iu człow ieka k u ltu r p lem ien­ n y c h rzeczyw iste dośw iadczenia jednego z czynników osobowo­ ści w ychodzącego n a zew nątrz, podczas gdy in ne elem en ty po­ grążon e są w e śn ie.10

W m yśli a fry k ań sk iej człow iek je s t jednością, ale je s t to je d ­ ność w ielu części. Ja ź ń ob ejm u je siłę w italn ą człow ieka, jego duszę in d y w id u aln ą, k tó ra po śm ierci żyje jak o cień („kraina c ien i”), duszę odziedziczoną po przodkach, duszę życia m ającą sw e siedlisko w e k rw i oraz przedurodzeniow e „przeznaczenie”, k tó re je s t rów nież częścią osobowości. Osobowość nie ogranicza się je d n a k do pew nej liczby dusz, jej rozszerzeniem je s t cień człow ieka, ja k rów nież jego im ię. Rzeczy posiadane p a rty c y p u ją rów nież w osobowości w łaściciela, są nią nasycone, zwłaszcza te, k tó re ja k drzew ce dzidy, m ata do spania czy koszula, p rze sy

-| 5 ] D O Ś W IA D C Z E N IE R E L I G I J N E 1 4 2

(7)

1 4 2 T A D E U S Z D A J C Z E R [61

cone są potem lu b b ru d em jego ciała.11 D. К i d d opisuje m ło­ dego A fry k an in a, ja k p łak ał ze w sty d u , gdy ktoś starszy i sil­ n iejszy u d erzy ł jego z d ję tą odzież.12

W k oncepcji ludów p lem ien n y ch pojęcie osobowości rozsze­ rza się na to w szystko, w czym ona uczestniczy: człow iek je s t sobą, a także sw ym i przo d k am i (dusza odziedziczona po p rzod­ kach) i tym i, co po nim p rzy jd ą, oraz w szystkim , co posiada. D otyczy to rów nież m iejsca, k tó re zam ieszkuje, dom u, wsi, oko­ licy; w szystko to stanow i jed n o z człow iekiem i kied y zm uszo­ n y je s t on opuścić m iejsce swego zam ieszkania, przeżyw a to jak o u tra tę cząstki w łasnego „ ja ”. To poczucie p a rty c y p a c ji w otaczający m św iecie sięga ta k daleko, że zacierają się gran ice m iędzy tym , co przedm iotow e i podm iotow e. Człowiek czuje się p rzed e w szystkim cząstką całości kosm icznej. N ie w idzi on sie­ bie w oddzieleniu od św iata zew nętrznego: od w ody, k tó rą pije- ze stru m ie n ia , owocu zryw anego z drzew a, św iatła słonecznego czy po w ietrza, k tó ry m oddycha. W szystko to stano w i cząstkę- niego sam ego, będąc pow iązane z nim o b u stro n n ą rela cją ucze­ s tn ic tw a .13

Poczucie p a rty c y p a c ji nie ogranicza się do otaczającego św ia­ ta n a tu ry , ale rozciąga się rów nież na g ru p ę społeczną, k tó ra o b ejm u je zm arłych, a k tu a ln ie ży jący ch oraz jeszcze n ien a ro ­

11 Por. J. V. T a y l o r , dz. cyt., s. 59—64.

12 D. К i d d, S avage Childhood, London 1906 $. 66 nn.

13 Por. D. W. В i 11 i n g e r, Man: A n A ntropological — Sociological

A pproach, SMis 19 (1970) s. 215 nn.; G. v a n d e r L e e u w , L ’uomo p ri­ m itiv e e la religione, Torino 1961 s. 39 п.; S. N e i l l , C hristian Faith and O ther Faiths, London 1965 s. 135. Tego rodzaju poglądy na osobo­

w ość człow ieka oraz jego partycypację w św iecie dały imipu-ls do pow­ stania teorii o prelogicznej m entalności człowieka kultur plemiennych.. L. L é v y — B r u h l w sw ych dziełach poświęconych tym kulturom (Les -fonctions m en tales dans les sociétés in férieures, Paris 1910; La

m en ta lité p rim itiv e , Paris 1922; L ’âm e p rim itiv e , Paris 1927; Le surnatu­ rel et la n ature dans la m e n ta lité p rim itiv e , Paris 1931; La m yth ologie p rim itiv e , Paris 1935) wskazuje, że człowiek pierwotny nie łączy zw iąz­

kiem logiczno-przyczynow ym przedm iotów swego doświadczenia, ale po­ sługuje się tzw. prawem uczestnictwa, na mocy którego dana rzecz m oże być sobą i jednocześnie czymś innym w brew zasadzie niesprzecz- ności (m yślenie prelogiczne). M entalność pierwotną określa L évy-B ruhl rów nież m ianem m istycznej w sensie ściśle określonym , gdzie słowo to oznacza w iarę w siły, oddziaływania i czynności niedostrzegalne dla zm ysłów a jednocześnie uznawane za rzeczyw iste: św iat, który dla w sp ół­ czesnego człowieka nie istnieje jak tylko w e śnie. Interesująca jest“ ew olucja, jaką przeszedł L évy-B ruhl w sw ych poglądach. W w ydanych pośm iertnie Les carnets (Paris 1949) porzuca sw ą tezę o m entalności prelogicznej; stwierdza, że partycypacja nie jest procesem logicznym ,, ale polega przede w szystkim na poczuciu w spółistotności poza okreś­

(8)

[ 7 ] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 143' dzonych, w szystkich w zajem nie pow iązanych ze sobą oraz z si­ łam i kosm osu. N ow onarodzone dziecko u w ażane je s t za p rzod ­ ka, k tó ry nie p rzestając żyć n a ta m ty m św iecie pow raca, b y na nowo doznaw ać dośw iadczeń w lu d zk im ciele, uczestnicząc w życiu zarów no tego ja k i tam teg o św iata. C złow iek p lem ien ­ n y zna ty lk o je d n ą w spólnotę, tj. kosm iczną — obejm ującą św iat n a tu ry i n a d n a tu ry , społeczność żyw ych ja k i u m arły ch — z k tó rą pow iązany je s t o b u stro n n ą rela cją uczestnictw a we- w szystk ich znaczących czynnościach swego życia. In sty tu c je ' m ałżeństw a i rodziny, podobnie ja k i in n e s tr u k tu ry społeczne u ludów archaicznych, m ają w y m iar re lig ijn y i kosm iczny. Ich celem je st p rzek azyw an ie życia, k tó re je s t sakralne, oraz dóbr k u ltu ra ln y c h w oparciu o zasadę uczestnictw a. Zabezpieczenie płodności oraz ciągłości życia je s t koniecznym w y razem p a rty ­ cypacji, koncepcji człow ieka jako in te g raln e j cząstki całości ko­ sm icznej. Stosunkow o b iern a rola narzeczonych odnośnie do

consensus m a trim o n ialis w iąże się z p rzekonaniem , że w m ał­

żeństw ie chodzi nie ty le o zgodę na d an ą osobę, co n a sam ą in ­ s ty tu c ję w idzianą w sensie kosm icznym . P ra g n ą oni, b y ich zw iązek, zgodnie z p raw em i tra d y c ją , został stw o rzony przez p rzedstaw icieli społeczności jak o strażn ik ó w ty c h najw yższych w artości, k tó ry c h sam i m ają być nosicielam i. M ałżeństw o m a ich scalić z rodziną, k lan em lu b plem ieniem , a w konsekw encji z całym kosm osem , i n a to w y ra ż ają swój consensus.14

In sty tu c je tak ie, ja k u rząd naczelnika, uroczystości m is te r y j- ne, o fiary czy reg u ły życia ekonom icznego m a ją na celu re a li­ zację w zajem nego uczestnictw a w szystkich członków społecz­ ności. U w iększości ludów plem iennych, gdzie religia p rzy b iera form ę deizm u, a bóstw o s ta je się deus lontanus, nie in te rw e ­ n iu ją c e bezpośrednio w życie ludzkie, r y tu a ł o fiarniczy je s t znakiem zjednoczenia w oli i uczuć oraz w spółuczestnictw a członków społeczności o b ejm u jącej zarów no żyw ych, jak: i zm arłych. N aw et w teizm ie, gdzie n a pierw szy p lan w ysuw a się re la c ja m iędzyosobow a (Bóg-człowiek), nie b ra k w ry tu a le o fia ry tego elem en tu . W całościow ej w izji kosm osu u ludów plem ien n y ch w szystkie isto ty i elem en ty św iata pow iązane są leniam i przestrzennym i i czasowym i. N ie istnieje w ięc m entalność pier­ wotna, która różniłaby się od innej — struktura logiczna ducha ludz­ kiego jest w szędzie ta sam a — w łaściw ym sobie charakterem m istycz­ nym i prelogicznym.

14 Por. J. G o e t z, A nthropologie sociale — ethnosociologie religieu ­

se, Rome 1971 s. 118 η. 122; G. v a n d e r L e e u w , Religion in Essence and M anifestation, t. 1, N ew York-Evanston 196,3 s. 244.

(9)

1 4 4 T A D E U S Z D A J C Z E R

[8J w zajem n ie w e w n ętrzn ą solidarnością i uczestnictw em , ta k że zakłócenia n a jed n y m odcinku o d b ijają się w sw ych sk u tk a c h w in n y ch sferach rzeczyw istości. Jeżeli więc coś w p orządk u i h arm o n ii św iata nie zachodzi, ta k ja k pow inno, np. w ystęp o­ w an ie d łu g o trw ałej suszy, znaczy to, że gdzieś n aruszon a zo­ sta ła „k o m u n ia” kosm iczna i w sp ó łp arty cy pacja. D ar o fiarn y lu b w spólne spożyw anie tego, co zostało ofiarow ane s ta ją się znakiem przyw ró cen ia zachw ianej k om unii i p a rty c y p a c ji m ię­ dzyludzkiej, znakiem przysposobienia w te n sposób św iata na zesłanie deszczu jako d a ru od b ó stw a.15

Życie ekonom iczne ludów plem ien n y ch nie rządzi się praw em p o p y tu i podaży, ale zasadą w zajem nego uczestnictw a. P ra c y nie w y k o n u je się n ig d y dla zysku; jej sens w idziany je st w k o n ­ tekście salkralnym i kosm icznym jako w y p ełnian ie pow ierzanej sobie fu n k cji w ram a ch całości. Kosmos, w id ziany ja k b y od w e­ w n ą trz , u k azu je się jak o życie, w k tó ry m człow iek p a rty c y p u je n ieu sta n n ie p rzy jm u ją c i dając. Ilu s tra c ją ta k po jętej ekonom i­ ki p ierw o tn ej m oże być sy stem „kula” n a W yspach T ro b rian d a, opisany przez B. M a l i n o w s k i e g o.16 J e s t to form a w y m ia­ n y o bardzo szerokim , m iędzyplem iennym ch ara k te rz e, obej­ m u ją c a k ilk a tysięcy osób. D otyczy ona dw óch rodzajów p rze d ­ m iotów , tj. naszyjn ik ów o raz n aram ien n ik ó w zrobionych z c z er­ w onej lu b białej m uszli. K ażdy rodzaj ty ch kosztow nych ozdób w ę d ru je sta le w przeciw n y m k ie ru n k u n a p o ty k a jąc n a drodze przed m io ty drugiego ro d za ju i będąc za nie n ieu sta n n ie w y ­ m ieniany. G łów nym celem nie jest n abycie ty c h arty k u łó w , nie m ający ch zresztą żadnego praktyczn ego zastosow ania, ale ich p o w ta rz a ją c a się w nieskończoność w ym iana. Nie s ta ją się one nig dy w łasnością tego, k tó ry je otrzym ał, ale są przekazy w an e dalej w edług ściśle określonych reguł. W ażne je s t nie ty le ich chw ilow e nabycie, co ich ciągła w ym iana.

C ały system „ k u la ” nie m a nic w spólnego z u ty lita rn y m do

u t des. W ynika to z sam ego pojęcia d aw ania u ludów p lem ien ­

n y ch ; oznacza ono p arty cy p o w an ie w dru giej osobie za po śred ­ n ictw em d a ru , k tó ry je s t cząstką w łasnego „ ja ”. Ten, k tó ry d a­ je, w nosi coś z siebie do życia człow ieka przy jm u jąceg o d ar, obaj w ten sposób uczestniczą w tej sam ej rzeczy. U podstaw tego leży sam a koncepcja d aru , k tó ry nie je s t czym ś m a rtw y m i n a w e t jeżeli został ju ż dalej p rzekazany, pozostaje w nim coś

15 Por. J. G o e t z, Dieu loin tain e t Puissances proches dans les re ­

lig io n s coutum ières, SMis 21 (1972) s. 42—45.

16 B. M a l i n o w s k i , A rgonauci zachodniego P acyfiku, Warszawa 1967, ;s. 112—138. 594—601.

(10)

z dającego. D aw ać i b rać oznacza bow iem b ra n ie i d aw anie cze ­ goś z sam ego siebie, oznacza w spółuczestnictw o. S y stem „ k u la ” w nosi nie ty lk o serdeczność i p rzy ja źń do stosunków m iędzy­ ludzkich, ale je s t p rzede w szy stk im czynnikiem scalający m je d ­ nostk ę ze społecznością, a w konsekw en cji prow adzi do in te g ro ­ w an ia z całością kosm iczno-sakralną. W k u ltu ra c h p lem ien nych s tr u k tu r y społeczne m ają zaw sze w y m iar kosm iczny i nie od­ dziela się ich nigdy od tego, co sak raln e. W ty m sensie sy stem „ k u la ” je s t rów nież ry tu a łe m .17

Je d n y m z n a jb a rd zie j ro zp rzestrzenion y ch , a jednocześnie po­ siad ający ch głęboki sens zw yczajów w śród In d ia n A m ery k i P łn., b y ła łaźnia parow a. C h ata służąca do tego celu zbudow ana była z lekkiego drew n ian eg o zrębu, n a k tó ry m rozkładano n ak ry cia lu b skóry; m ogła jednocześnie pom ieścić dw ie lub trz y osoby w pozycji leżącej. W w y k o p any m dole w e w n ątrz c h a ty sk ład a­ no rozg rzan e do białości kam ien ie i polew ano je wodą, u z y sk u ­ ją c w ten sposób dużą ilość p ary . Zakończenie „potnego” r y tu stan o w ił bieg do pobliskiej rzek i lu b stru m ie n ia , gdzie u czest­ n icy b ra li zim ną kąpiel. W oczach In d ian sens tego ro d za ju łaźn i parow ej nie ograniczał się do jej zw ykłej skuteczności fi­ zycznej . W sw ej typow ej form ie b y ł to r y t oczyszczenia i u z d ra ­ w iania, stosow any najczęściej jako przygotow anie do uczestn ic­ tw a w e w szelkiej czynności relig ijn ej. Jego w y m iar kosm iczny polegał na w łączaniu się człow ieka w b ezpośrednią i w e w n ętrz ­ n ą rela cję p a rty c y p ac ji-k o m u n ii z sym bolizow anym i w rycie za­ sadniczym i elem en tam i św iata: ogniem , ziem ią kam ienistą, wo­ d ą i po w ietrzem (parą), w celu w niesienia zdrow ia i odrodzenia w życie tej w ielkiej w spólnoty kosm icznej, k tó rej człow iek czuł się in te g ra ln ą cząstką i w spółodpow iedzialnym członkiem .18

Człowiek p lem ien n y posiada niezw ykłe poczucie swej je d n o ­ ści i k o m u n ii z kosm osem p o jęty m d ynam icznie jak o jedność i totalność życia, w ram ach którego w szystkie b y ty czują się zjednoczone, b liskie sobie i so lid arn e m iędzy sobą. Idea je d n o ­ ści św iata nie je st tu w yrażona w term in a c h filozoficznych fo r­ m alny ch ; m ity jed n a k przesycone są w y raźn ie przekonaniem , że u pod staw różnorodności b y tu leży w szechogarniająca je d ­ ność oraz że solidarność w szelkich isto t i ich spow inow acenie są p od staw o w y m fak te m rzeczyw istości. Na przyk ładzie In d ia n k a lifo rn ijsk ic h J. D e A n g u l o uk azuje, ja k szczególnie in ­ ty m n a więź łączy człow ieka z n a tu rą : z otaczający m go św ia­ | 9 j D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E J 4 5

17 Por. G. v a n d e r L e e u w , U uom o p rim itiv o e la religione, s. 50— 59; J. G o e tz, Ethnologie du Sacerdoce, SMis 22 (1973) s. 45.

18 Por. H. В. A l e x a n d e r , dz. cyt., s. 46 nn. 61. 10 — S t u d i a T h e o l o g i c a V a r s a v i e n s i a

(11)

1 4 6 T A D E U S Z D A J C Z E R

tem zw ierząt i roślin, z pogodą czy ukształtow an iem terenu,. C ały istn ieją cy dokoła św iat je s t pełen im m anentnego życia.. K ażda rzecz żyje, je s t „k im ś”, p a trz y na człow ieka, człowiek: pozdraw ia ją, m ów i do n iej, prosi o opiekę i p rzy ja źń ofiaro­ w u jąc jej dym swej indiańskiej fa jk i.19

W przeciw ieństw ie do człow ieka k u ltu ry zachodniej, k tó re ­ go sto su n ek do n a tu ry p rze n ik n ię ty je s t nie ty le d uchem b ra ­ te rstw a i uczestnictw a, co ten d e n c ją do jej opanow ania, u lu ­ dów p lem ien n y ch dom inuje poczucie p a rty c y p a c ji oraz in ty m ­ nej przynależności do św iata. M. R. G i l m o r e stw ierdza, że m yśląc o k ra ju ro d zin n y m nie tr a k tu ją go jako w łasność posia­ daną, ale siebie sam ych u w ażają za posiadanych przez ich k r a j ro d zin n y .20 Człow iek nie je s t przybyszem czy in tru z em w obcej sferze zw anej n a tu rą , ale stanow i on in te g ra ln ą część całości. M ówiąc o w spółczesnych A fry k an ach P. C o l l e t p o d k reśla ich głęboką in tu icję jedności i h arm onii, jak ie istn ie ją m iędzy n a tu rą i człow iekiem . C zuje się on ja k stopiony ze środow i­ skiem kosm icznym . W szystko, z czym się sty k a codziennie, s ta ­ 10 Tout le credo de l’Indien A chom aw i est contenu dans ces paroles

que m ’adressait un de m es amis: „Toutes choses ont de la v ie en elles.. L es arbres ont de la vie, les pierres ont de la v ie , les m ontagness. l’eau, tou t cela est plain d e vie. Vous croyez qu’une pierre c’est une chose m orte. M ais non, c’est plain de vie. Quand je suis ven u ici v o u s visite r, j ’ai pris soin de leur p a rler à to u t ce qu’il y a à l’entour d’icL C et arbre là qui est au coin de v o tre m aison, je lui ai parlé le prem ier soir a va n t de m e coucher (...). J’ai parlé aussi à vo tre maison. V otre m aison, elle a de la vie, c’est qu elqu ’un. C’est vou s qui l’a v e z faite. Eh bien, vou s l’a ve z fa ite pour un certain but. V otre m aison c’est une personne. Elle sait bien que je suis étranger ici. A lors je lui ai en vo yé la fum ée de m on tabac, pour m e faire am i a vec elle. Je lui ai parlée Je lu i ai dit: „Maison, tu es la m aison de m on am i (...). Ne m e laisse pas to m b er m alade et p e u t-ê tre m ou rir pen dan t que je v isite m on am i (...). Maison, je v e u x que tu m e protège”. C’est ainsi que, j ’ai fait. J’ai tourné to u t autour de la m aison, j ’ai en voyé m a fum ée v e rs tout. C’éta it pour m e faire am i avec tou tes les choses. Il y a va it sans dou te beaucoup de choses qui m e regardaien t dans la n uit sans que je les vo ie (...). Les pierres, elles causent en tre elles, to u t com m e nous, et les arbres aussi, les m ontagnes elle causent en tre elles. Vous p o u vez les en ten dre quelquefois si vou s faites bien attention, surtou t la nuit, d e ­ hors. Eh bien, je suis sûr que tous ces gens là m ’observaien t l’au tre soir, le prem ier soir que je suis venu ici. P robablem en t ils se disaient: „Qui est-ce cet hom m e là? C’est un étranger. Nous ne l’avons jam ais v u ,

Mais du m oin s il est poli. Il nous envoie sa fum ée. Il nous salue. Cela

d o it être un b ra v e hom m e. Il faudra la protéger pour qu’il ne lui a r ­ r iv e rien de m al”. J. D e A n g u l o , La psychologie religieuse d es A chom aw i. An:th 23 (1928) s. 150 n. ; por. tenże, The Background of th e R eligious Feeling in a P rim itiv e Tribe, A m . An. 28 (1926) s. 353.

(12)

[Π] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 1 4 7 now i część in te g ra ln ą jego życia. Rzeczy te są żywe ja k on i w raz z n im uczestniczą w życiu p lem ienia.21.

K onsekw encją ta k pojętej p a rty c y p ac ji i scalenia się z o ta­ czającym św iatem je s t przeżycie kosm osu jako dom u ro d zin ­ nego. L. Va n d e r P o s t w sw ym stu d iu m na tem a t „św ia­ to p o g ląd u ” B uszm enów podkreśla, ja k w ielk ą w artość psycho­ logiczną stanow i dla człow ieka plem iennego św iadom ość p rz y ­ należności do św iata, w k tó ry m czuje się znan y i bezpieczny.22 N ie m a w n im nic z tego przytłaczająceg o poczucia n iep rz y n a- leżności i izolacji, świadom ości, że się je s t nieznaczącym . Do­ kąd ko lw iek szedł, czuł, że ta m p rzy n ależy i że je s t ta m znany. Jego poczucie pow inow actw a z otaczający m św iatem było tak silne, że p o tra fił nazyw ać sępa sw ym b rate m . W znosił oczy do gw iazd i m ów ił o babce S y r iu s z u i o dziadku Canis,23 poniew aż b y ł to najw y ższy ty tu ł czci, ja k i p o tra fił im nadać, oraz n a j­ głębszy w y raz in ty m n ej w ięzi z nim i, ja k i im p o tra fił okazać. To poczucie in ty m n ej przynależności człow ieka plem iennego do kosm osu po d k reśla rów nież M. E 1 i a d e. Człowiek ten czu­ je, że św iat p a trz y na niego i że go rozum ie. Czy to będzie zw ierzyna, k tó ra — w p rzek o n an iu ty c h ludów — często po­ zw ala się złapać, poniew aż wie, że człow iek je s t głodny, czy też otaczające sk ały lu b drzew a; każde z nich m a m u jakąś h isto rię do „opow iedzenia” lu b rad ę do d an ia.24

Ш . RYTY KOSMICZNEGO ŻYCIA

P ie rw o tn ą św iąty n ią człow ieka — zanim zdobył on sztukę ko n stru o w an ia — b ył św iat jako m an ifestacja bóstw a i m iejsce jego obecności. D la ak tó w ry tu a ln y c h człow iek potrzebow ał je d n a k bardziej ograniczonej p rze strz e n i i dlatego sprow adził kosm os do w ym iarów k ra jo b ra z u bliskiego m u i m ającego ja ­ k ieś znaczenie. Zrodziła się koncepcja „m iejsca św iętego” sta ­ now iącego m ikrokosm os i obejm ującego najczęściej w zgórze z grotą, skały, drzew o i źródło oraz okalające te elem en ty ogro­ dzenie; to o statn ie podkreślało sa k ra ln y c h a ra k te r m iejsca. T en m ikrokosm iczny k rajo b raz z czasem ograniczył się w sensie sym bolu św iata do najw ażniejszego z ty ch elem entów , tj. d rze ­ w a ,k tó re m iało w y rażać cały kosmos sym bolizując jego moc, życie oraz zdolność nieustannego odradzania. Sym bolizm drze­

21 P. C o l l e t , dz. cyt., s. 68 n.

22 L. V a n d e r P o s t , P attern s of R enew al, W allingford 1958 s. 8. 23 Syriusz — najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Canis Maior.

(13)

1 4 8 T A D E U S Z D A J C Z E R [ 1 2 ]

w a obejm ow ał nie ty lko tajem n icę jego pionow ego w zrostu k u n ieb u i ciągłego reg en ero w an ia się, oznaczał rów nież ekspansję życia (sił w italny ch ) i jego niezaw odne zw ycięstw o n a d śm ier­ cią; b y ł doskonałym w y razem taje m n ic y niew yczerpanego ży­ cia, k tó re stanow iło rzeczyw istość sa k ra ln ą kosm osu.25

W relig iach k o sm o c e n try c z n y ch 26 p u n k te m c e n tra ln y m w szystkich dośw iadczeń relig ijn y ch je s t tajem n ica życia jako rzeczyw istości ab so lu tn e j.27 Ż adne w yobrażenie nie je s t ta k szeroko rozpow szechnione w ty ch system ach religijnych , ja k sym bol drzew a kosm icznego. D otyczy to zarów no sztu ki n a j­ starszej, ja k m itologii i ry tu a łu .

D rzew o sym bolizuje c h a ra k te r to ta ln y św iata z jego podzia­ łem n a trz y stre fy kosm iczne: podziem ną (korzenie zapuszczone w dół), ziem ską (pień) i wyższą, niebieską (ugałęzienie), sy m ­ bol ekspansji. M itologia g erm ań sk a p rzed staw ia kosmos jako całość pod postacią w iecznie zielonego drzew a św iata zwanego

Igdrasil, którego korzenie sięgają podziem nej k ra in y zm arłych;

z ty ch korzen i w y p ły w a rów nież źródło dające życie i n ie­ śm iertelność. Jak o drzew o życia kosmos w y stę p u je w m itologii babilońskiej, egipskiej, irań sk iej, h in d u sk iej, b u d d y jsk iej, u lu ­ dów sy b eryjsk ich . W relig ijn y ch tra d y c ja c h W schodu w y stę p u ­ je często w postaci odw róconej: korzen iam i w y ra sta z nieba i sięga gałęziam i aż do ziemi, sym bolizując w te n sposób pocho­ dzenie i k ie ru n e k działania stw órczego i odradzającego.28

C h a ra k te ry sty c zn ą cechą sym bolu je s t jego w ielo w arto ścio ­ wość i bogactw o znaczeń pow iązanych ze sobą w e w n ętrzn ą lo­ giką w łaściw ą sym bolice. D rzew o osadzone ko rzeniam i w pod­ ziem iach i sięgające gałęziam i niebios p rzed staw ia oś kosm icz­ n ą i c e n tru m św iata; może rów nież sym bolizow ać więź m ię d z y

25 P or. M. E 1 i a d e. T ra k ta t o historii religii, dz. cyt., s. 264—268; te n ­ że, Sacrum , m it, historia, W arszaw a 1970 s. 155 n.; tenże, M ethodological

R em arks on th e S tu d y of R eligious S ym bolism . W: The H istory of R e­ ligions — E ssays in M ethodology, Chicago 1966 s. 93n.; J. H a n d , Le sym bolism du te m p le chrétien, P a ris 1962 s. 81; J. D a n i é l o u , Le signe du te m p le ou de la présen ce de Dieu, P a ris 1942 s. 9 nn.

26 N a te m a t podziału relig ii n ie ch rze ścijań sk ich n a teo cen try czn e i kosm ocentryczne, zob. T. D a j с z e r, P o d sta w y m oralności w religiach

n iechrześcijań skich STV 13 (1975) n r 2 s. 11 n.

27 P or. J. G o e t z, S u m m i N um inis v e l etiam P atris, a rt. cyt., s. 55; tenże, P rim itiv e Religion. W: P reh istorie and P rim itiv e Religions, L on­ don 1965 s. 151.

28 Por. U. H a r V a, Les représentation s religieuses des peu ples A l-

taiqu es, P a ris 1959 s. 52i—62; G. d e C h a m p e a u x — S. S t e r c k x , In trodu ction au m onde des sym boles, P a ris 1972 s. 299 n.; Th. F a w ­

(14)

[13] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 149 nieb em i ziem ią w obrazie słupa lu b fila ru kosmicznego. Jak o drzew o życia w y raża p rzede w szystkim ideę n ieu stan nego od­ n aw iania, odrad zan ia i ro zm n ażania się życia; sym bolizuje ró w ­ nież re la c je w spółzależności z w szelkim i fo rm am i roślinności.29

Tzw. sch em at hieroglificzny Q uetzalcoatla, typ ow y dla k u ltu r p ołudniow oam erykańskich, p rzed staw ia obraz św iata w postaci rozłożonego sześcianu, na którego bokach w yobrażone są d rze ­ w a kosm iczne. Po złożeniu ścian drzew a te n a k ła d a ją się na siebie i łącząc się tw o rzą jed n o drzew o c e n tra ln e stanow iące pionow ą oś sześcianu kosm icznego. P łaskorzeźba sali ofiar W u

Jong (168 r. po Ch.) p rzed staw ia obraz kosm osu w m y śli ch iń ­

skiej: g igantyczne drzew o obejm ujące sw ym i korzeniam i p tak i i zw ierzęta, u jego stóp postać ludzka w y siad ająca z w ozu na zakończenie podróży w św iat m itu i d o ty k ająca rę k ą pnia d rze­ w a.30

W tra d y c ji relig ijn ej plem ion Borneo i S u m a try kosm os o b ej­ m u je trz y zasadnicze sfery: świat' wyższy, środkow y i podziem ­ ny, połączone drzew em kosm icznym (drzew em życia), k tó re sym bolizuje jedność św iata. Kosm os — w edług m itologii B or­ neo — pow stał w w y n ik u p ierw o tnej w alki dw óch bóstw a n ta - gonistycznych, k tó re w alcząc ze sobą zniszczyły ta k drzew o ży­ cia, ja k i sam ych siebie. Z tego zniszczenia i śm ierci pow stał obecny św iat i człowiek, ta k jeden, ja k i d ru g i będ ący w y razem jedności i to taln o ści kosm icznej, usym bolizow anej przez drzew o życia w now ej fo rm ie.31

V. P â q u e s , an alizując różne a sp ek ty życia m ieszkańców A fry k i północnozachodniej w p ersp ek ty w ie histo rycznej, ge­ ograficznej, ekonom icznej, technicznej, astronom icznej, r y tu a l­ nej i kosm ogonicznej, dochodzi do w niosku, że religia i życie codzienne ty c h ludów k iero w an e są jed n y m w spólnym elem en ­ te m organ izu jącym , ja k im je s t drzew o kosm iczne, będące sym ­ bolem jedności i to talności św iata. W całej A fry ce północnoza­ chodniej z n a jd u je się te n sam sy stem m ity czn y rządzący ży­ ciem duchow ym i m ate ria ln y m ; zaw iera on n astę p u jąc e zasad ­ nicze elem enty.

1. Bóg stw o rzy ł św iat przez w y b u ch pierw szej gw iazdy, z k tó ­

29 Por. O. B e i g b e d e r , L exique des sym boles, P a ris 1969 s. 68—101. 30 Zob. G. d e C h a m p e a u x — S. S t e r c k x , dz. cyt., s. 298 η. 31 P or. H. S с h ä r e r, Die G ottesidee der N gadju -D ajak in Süd-

Borneo, L eyde 1946 s. 38 nn.; W. S t ö h r , Les religions archaïques d ’In­ donésie e t des Philippines. W: Les religions d ’Indonésie, P a ris 1968 s. 72.

(15)

1 5 0 T A D E U S Z D A J C Z E R [14]

rej w yłonił się u k ry ty w niej wąż, pierw szy m ityczny przodek. 2. Je d e n z herosów m itycznych odciął głowę wężowi, z k tó ­ rego ciała pow stało p o tró jn e drzew o kosmiczne.

3. W w y n ik u tego pierw otnego zabójstw a, k tó re stanow iło pierw szą ofiarę, uform ow ał się obecny stan św iata z drzew em kosm icznym jako elem en tem dający m i organizującym życie oraz łączącym poszczególne części kosm osu w jed n ą organiczną całość. D rzew o je s t jednocześnie osią św iata, zasadą, k tó ra u sta ­ w ia w rela cji do siebie jego różne części, oraz czynnikiem łą ­ czącym ziem ię ze św iatam i pozaziem skim i.

Jego działanie dokonuje się na różnych poziom ach. Na płasz­ czyźnie kosm ogonicznej drzew o w prow adziło w św iat, k tó ry b ył zam k nięty i bezw ładny aż do tego m om entu, podw ójny ru c h w iru jący : jed en, ekspan sji i rein teg racji; d rugi, w stęp u jący i zstępujący: je s t ono drogą dla dusz po śm ierci oraz dla wód z ap ład niający eh ziemię. N a niebie k ie ru je ru ch a m i k o n stelacji i plan et; na ziem i — podziałem na k raje , plem iona, m iasta i dzielnice. Z ab ity w ąż podzielony został przez odcięcie głow y n a dw ie zasadnicze części, o b ejm ujące razem siedem m niejszych części: trz y n a praw o tw orzące głowę, cztery dalsze n a lewo stanow iące jego korpus. S tru k tu ra drzew a kosm icznego o sied ­ m iu gałęziach jest odbiciem pierw szej m itycznej o fiary i w y ­ znacza organizację te ry to ria ln ą k rajó w złożoną z reg io n u pół­ nocnego, składającego się z trz e ch okręgów (odpow iednik gło­ w y zabitego węża) oraz reg io nu południow ego, obejm ującego cztery okręgi (korpus m itycznego węża); całość je s t złożona z siedm iu części. Drzew o określa rów nież form ę m iast z a n a ­ logicznym podziałem p o tró jn y m i poczw órnym , w zależności od w łaściw ej sobie fu n k cji, oraz u stala s tru k tu rę dzielnic, k tó re o d tw a rz a ją głowę ofiarow anego przodka m itycznego położoną n a sw ych czterech o dciętych członach.

Na płaszczyźnie działalności ludzkiej drzew o kosm iczne ok reśla rozkład domów, podział wód i pól, rela cje m ałżeńskie, posługiw anie się tech n ik ą, k sz ta łt i rodzaj stro ju , m iary czasu i p rzestrzeni. N astępu je w reszcie jego p ro je k c ja na sam ą n a ­ tu rę człow ieka, k tó ry je s t jednocześnie m iarą i su b sta n c ją św ia­ ta. Na wzór pierw szego przodka (z którego ciała pow stało d rze­ wo kosmiczne) uform ow anego z trzech elem entów , tzn. jednego cen traln eg o m ęskiego oraz dw óch ubocznych żeńskich, człow iek je s t uw ażany za zw iązek trzech k rzy żu jący ch się p ierw iastków :

(16)

1 1 5 ] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 15 1

dw óch bliźniaczych o płciach przeciw nych oraz jednego ele­ m e n tu żeńskiego.32

S ym bolizm sa k ra ln y rządzony je s t praw em odpowiedniości. S ak raln o ści życia przejaw iającego się w ry tm a c h kosm icznych, w o d rad zan iu się roślinności, p rze p lata n iu się cyklów n arodzin i śm ierci w skali m akrokosm icznej odpow iada sakralność życia na płaszczyźnie m ikrokosm osu. Istn ieje odpow iedniość w sferze sym boliki m iędzy płodnością ziem i i płodnością kobiety, m ię­ dzy w nętrznościam i ziem i i łonem m atki, podobnie ja k m iędzy śm iercią ziarn a i złożeniem człow ieka do grobu, czy też m ię­ dzy narod zen iem isto ty ludzkiej i pow rotem w iosny.33 To p ra ­ w o sym boliki z n a jd u je swój w y raz w pow iązaniu postaci d rze­ w a kosm icznego z w y o brażeniem k o biety m itycznej lub bogini. P ra w ie pow szechnie w A m eryce P łn. i na sta ro ż y tn y m W scho­ dzie p ojaw ia się postać sak raln ej kobiety w ścisłym zw iązku z sym boliką drzew a: w yobraża ziem ię oraz po k arm i życie, k tó re ziem ia daje. W obchodach m iste ry jn y c h In dian je s t to ■obecność k o b iety -sy m b olu p rzy akcie ry tu a ln y m ścinania drze­

w a życia oraz przenoszenia go na m iejsce obozu; w m isteriach w schodnich sakralność życia w yrażona je s t przez sym bolikę d rzew a pow iązaną z postaciam i bogini: Rea, K ybele, D em eter, Izis, Isz ta r czy K rólow ej-L w icy H etytów .

W c e n tru m religijności k u ltu r tra d y c y jn y c h leży m isteriu m zam ierającego i odradzającego się życia. Jego sakralność, któ ra zaznacza się p rzede w szystkim w n ieu sta n n y m odnaw ianiu się, w jego niezniszczalności i sam oistności, stano w i zasadniczy p rzedm io t relig ii m isteriów . G łów nym celem w ielkich uroczys­ tości p lem ien ny ch In d ian A m ery k i P łn., posiadających w y raźn y c h a ra k te r m istery jn y , je s t p rzyw rócenie harm o n ii i kom unii poszczególnych członków społeczności ze św iatem p lem ienia jak o m ikrokosm osem oraz ze św iatem n a tu ry .34 C erem onie In ­ d ian A rik ara k o n c e n tru ją się dokoła drzew a cedrow ego, b ęd

ą-32 V. P â q u e s , L’arbre cosm ique dans la pensée populaire et dans la

v ie qu otidienn e du nord — ouest africain, P a ris 1964 s. 671—676.

83 P o r. P. R i c o e u r , M anifestation et Proclam ation. W: Il sacro, R o- :m a 1974 s. 63 n.

(17)

1 5 2 T A D E U S Z D A J C Z E R [1 6 ]

cego sym bolem zam ieran ia i odradzania się co ro k u roślinności ziemi, ja k rów nież .nieustającego d ram a tu um ieran ia i rod zenia się n a nowo człowieka. Po p ierw szym d n iu przygotow ań w y ­ ru sza p rocesja w p oszukiw aniu d rz e w a . Cedr, „ m a tk a ” życia, zostaje ścięty i przeniesiony cerem onialnie w pobliże obozu, n astęp n ie pom alow any i przyozdobiony przy w tórze m o d litw i ofiarow ania dym u z fa jk i pokoju. W prow adzeniu drzew a do środka k ręg u obozu stanow iącego m ikrokosm os tow arzyszą d al­ sze a k ty ry tu a łu : obsypyw ania św iętego ced ru d aram i oraz u dzielan ia uczestnikom błogosław ieństw a rę k ą kapłana. O bcho­ dy m iste ry jn e m ają na celu nie tylko in teg rację człow ieka ze św iatem sa k ra ln y m n a tu ry , ale rów nież scalenie go z in n y m i członkam i społeczności w ram ach g ru p y społecznej, k tó ra ja k o m ikrokosm os posiada rów nież c h a ra k te r sak raln y . W yraża się to u In dian A rik ara w ak tach adopcji, zatroszczenia się o po­ trzeb u jący ch , n agrodzenia zasłużonych oraz w prow adzenia no ­ wo inicjow an ych do w spólnoty.

Do obchodów m iste ry jn y c h należą tzw . ry ty a g ra rn e , w y ra ­ żające czynne uczestnictw o człow ieka w sakralności życia n a ­ tu ry . T ow arzyszą one poszczególnym cyklom zw iązanym z p o rą ro k u czy fazam i księżyca, podczas k tó ry ch człow iek p rag n ie realizow ać sw ą najg łęb szą ko m un ię i solidarność z otaczającą go n a tu rą . Tego ro d zaju uroczystości m ogą trw ać dni, ty g o d n ie czy n aw et m iesiące, w k tó ry c h jed n ostka zatraca w łasną od­ ręb n ą osobowość czując się jed y n ie cząstką jed n ej kosm icznej całości. S ian ie ziarna, p ierw sze k iełkow anie czy zbiory łączą się ze specjaln ym ry tu a łe m tańców , ofiar i relig ijn y ch fe sty ­ nów .35

W c e n tru m obchodów m istery jn y c h In d ian A rik ara z n a jd u je się m im iczny d ram a t. T ańce w sym boliczny sposób w y ra ż a ją poszczególne fazy u p raw y k u k u ry d z y bądź sceny polow ania. O statn i taniec w y k on y w an y jest przed ołtarzem wobec m ęż­ czyzn trzy m ający ch w zniesione pałeczki, sym bol odpraw ianego m isteriu m . K ażda z tań czący ch kobiet o trzy m u je z r ą k k ap ła­

(18)

[17]

D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E

153"

n a kolbę k u k u ry d z y jako w y ra z pow ierzenia pól ich opiece.. O statn i a k t obchodów je st w ezw aniem obecnych, by żyli w h a r ­ m onii z o taczającym św iatem w y strzeg ając się złych m yśli i czynów , ab y stan o w ili w działan iu jed n o serce i je d n ą duszę. N astęp u je w reszcie m odlitw a o pokój dla w szystkich uczestni­ czących w m isteriu m , ta k Ind ian ja k i b iały ch .36

Z astan aw iający je s t fa k t pow szechności w ystępow ania zja­ w iska obchodów m istery jn y ch . G dziekolw iek człow iek osiągnął poziom k u ltu r y a g ra rn e j, w iązał swe zasadnicze przeżycie re li­ gijne z dośw iadczeniem życia, w k tó ry m dostrzegał objaw ianie się sacrum . C elebrow anie tajem n ic sak raln ości życia o d n a jd u ­ je m y nie tylk o w M eksyku, P e ru czy A m eryce Płn.; należą do n ich w stre fie śródziem nom orskiej egipskie m isteria Izy dy i O zyrysa, T am m uza i Isztar w relig ii b abilońskiej, A donisa i W enus w Syrii, A ttisa i K ybele w A zji m n., w G recji m isteria eleuzyjsk ie o p a rte na m icie D em eter i P ersefone.

Je d n y m z n ajb ard ziej rozw in ięty ch i n ajlepiej zachow anych m isterió w tego ty p u je s t cerem onia H ako, p rak ty k o w a n a w róż­ n y ch w a ria n ta c h przez w iększą część plem ion indiań sk ich g ru p językow ych kaddo i siu k s w A m eryce P łn .37 W sw ych isto tn y ch ry sach m isteria H ako stanow ią ry tu a ln e uobecnienie m itycz­ nego zw iązku m iędzy niebem i ziem ią, z którego zrodził się duch życiodajnego ziarn a sym bolizow anego w cerem oniach przez kłos k u k u ry d zy . To zasadnicze kosm iczne w ydarzenie jako a k t stw orzenia jest a rc h e ty p e m w szelkiej p ro k re a c ji i źród­ łem w ieczystości ta k indyw idualnego ja k i plem iennego życia sym bolizow anego przez pióro, dym z fa jk i oraz ry tu a ln y gest tchnien ia.

G łów nym m otyw em p rzew ijający m się przez całość r y tu je s t m odlitw a o d a r życia, p o jęta w bardzo szerokim sensie: jako p rośba o zdrow ie i w szelkie dobro, o to, b y człow iek m ógł dalej prow adzić sw ą egzystencję m im o grożących niebezpieczeństw . J e s t to m odlitw a nie ty lk o o in d y w id u aln ą opiekę, ale przede

36 Zob. H. B. A l e x a n d e r , dz. cyt., s. 30 nn.

37 Na tem at m isteriów Hako zob. H. B. A 1 e x a n d e r, dz. cyt., s. 100— — 135.

(19)

154 T A D E U S Z D A J C Z E R [18]

w szystkim o d ar p ro k reacji, a w konsekw encji o ciągłość i trw a ­ łość w spólnoty p lem iennej i ogólnoludzkiej oraz ich pom yślny rozw ój. Ma to swój w y raz w sym bolice spraw ow anego m iste ­ rium , k tó ra k o n c e n tru je się w swej zasadniczej części na pos­ tac i dziecka m ającej w y rażać życie w spólnoty, p rzedłu żające się na n astęp n e pokolenia. K ap łan trz y m a n ad głową dziecka kłos k uk u ry d zy , w y o b rażający p łodny zw iązek nieba i ziemi, a jednocześnie zw raca k u n iem u pałeczkę ozdobioną pió ram i orła, co m a oznaczać, że tch n ien ie życia spływ a n a niego, a w jego osobie na w szystkie dzieci i n a w szystkie przyszłe pokolenia. N astęp u je d otknięcie dziecka w odą — jako form a oczyszczenia i um ocnienia n a przyszłe życie — oraz tra w ą , k tó ­ r a o b razu je całą roślinność m atk i ziem i dającej pożyw ienie ludziom i zw ierzętom . Linie, k tó ry m i po k ry w a się jego tw arz, posiadają rów nież głęboką treść sym boliki kosm icznej i sak ­ ra ln e j; ich czerw ony kolor sym bolizuje pojaw ien ie się nowego dnia, w schodzącego słońca, k tó re — w m iarę ja k fa rb a p o k ry ­ w a ry sy dziecka — o b ejm u je jego istotę sw oją życiodajną mocą. N iebieskim kolorem w yobrażone je st sk lepienie n ieba i drogi doń prow adzące: za ty m i liniam i k ry je się postać N ajw yższej Isto ty , daw cy w szelkiej m ocy i życia.

K ied y k a p ła n n a k re śla n a ziem i k sz ta łt orlego gniazda,38 jego kolista fo rm a w sk azu je n a kosm iczną sym bolikę: oczom człow ieka patrzącego ze szczytu w zgórza św iat uk azuje się bow iem w postaci koła, k tó re tw o rzy linia h o ry zo n tu w m iejs­ cu, gdzie niebo sty k a się z ziem ią. K ap łan trz y m a dziecko, jako sym bol ciągłości życia, nad ty m sym bolicznym m ikrokos- m osem ; ry tu a ln y gest je s t fo rm ą m od litw y zw róconej do T i-

raw a (Isto ty N ajw yższej), by zesłał ludzkości pokój, obfitość

pożyw ienia i bezpieczeństw o dla nowego życia.

P rzypuszcza się, że m isteria eleuzyjskie w swej pierw o tnej fo rm ie stan ow iły r y t a g ra rn y ty p u cerem onii H ako, w k tó ry m celebrow ane b y ły taje m n ic e życia zw iązane z cyklam i

sezono-38 Orzeł uważany jest za ojca dziecka w porządku m ityczno-sakral- nym.

(20)

'[1 9 ] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 1 5 5

"wymi zboża i w eg etacji;39 m iały sp rzy jać d o jrzew an iu zbiorów ■oraz um ożliw ić człow iekow i uczestnictw o w życiu sa k ra ln y m n a tu ry . Z czasem p rz y b ra ły c h a ra k te r k u ltu bardziej in d y w i­ dualistycznego i ezoterycznego (co stanow i głów ną różnicę dzie­ lącą je od cerem onii Hako) poprzez pow iązanie tajem n ic śm ier­ ci i „z m a rtw y c h w sta n ia ”, zachodzących w n atu rze, ze śm iercią człow ieka i jego zm artw y ch w stan iem w przyszłym życiu. Kłos zboża sym bolizow ał w m isteriach od rad zającą się moc życia ta k w otaczającym św iecie n a tu ry , ja k i u inicjow anych.

Z estaw iając porów naw czo in d iań sk ie i greckie obchody m is­ te ry jn e należy stw ierdzić, że cerem onie In d ia n stan ow ią p ie r­ w o tn ą i w zględnie p ro stą form ę m isteriów , podczas gdy ry ty -eleuzyjskie p rzed staw iają ich wysoko ro zw in iętą w ersję, w k tó ­ r e j relig ijn a obietnica ludzkiej nieśm ierteln ości dochodzi do zasadniczego znaczenia. Isto tn a zbieżność m iędzy nim i zacho­ dzi w c e n tra ln y m dla m isteriu m H ako m otyw ie, k tó ry stano w i jedno cześnie treść w tajem n iczenia drugiego stopnia w m iste­ ria c h eleuzyjskich. J e s t to idea m itycznego zw iązku nieba i zie­ m i oraz n aro d zin sakralnego dziecka, sy m bolizujących zarów no płodność ziem i, ja k i obietnicę n ieu sta n n ej k o n ty n u ac ji ży­ c ia .40

W ry ta c h a g ra rn y c h w yrażo n a je s t d w u stro n n a solidarność i paralelizm : nie tylko człow iek w łącza się czynnie w m om en­ ta c h k ry ty c z n y ch tow arzyszących p rzem iano m cyklów biolo­ gicznych życia n a tu ry , ale cały kosmos — o b ejm u jący św iat n a tu r y i n a d n a tu ry , przodków i zm arłych -— łączy się soli­ d a rn ie z człow iekiem w jego k ry ty c z n y ch m om entach życia. D otyczy to w szczególny sposób inicjacji, k tó ra stanow i zasad­ niczy m o m en t przejścia w życiu ludzkim i k tó rej czas zsy nch ro­ nizow any je s t z czasem przejść biologicznego cy klu w otacza­ jąc y m św iecie.41

39 Por. E. O. J a m e s , M yth es e t rite s dans le Proch e-O rient ancien, Paris i960 s. 67—71.

40 Por. H. B. A l e x a n d e r , dz. cyt., s. 126— 130.

41 W starożytnych Chinach rytuał m ałżeństw a jako odpowiednik ini­ cjacji celebrowany był na w iosnę zgodnie z cyklem biologicznym ko­

(21)

1 5 6 T A D E U S Z D A J C Z E R

R y tu a ł in icjacji należy do obchodów m istery jn y c h kosm icż- nego życia. O p a rty je s t na sym bolice śm ierci i p ow tórn ych n a ­ rodzin kandy d atów , k tó rz y n a b y w a ją kon d ycji ludzkiej na m o­ cy uczestniczenia w pow szechnym arc h e ty p ie kosm icznej egzys­ ten cji, stanow iącej n ieu sta n n e p rzep latan ie się życia i śmiercią zam ieran ia i po w tó rn y ch narodzin. Surow e p rób y — łączące się często n aw et z ak tam i biczow ania — k tó ry m poddani zos­ ta ją inicjow ani u ludów k u ltu r ag rarn y ch , op arte są na w zo­ rze m ityczno-kosm icznym . S y m bolizują one śm ierć in ic ja c y jn ą i o dpow iadają próbom , jak im poddana je s t ziem ia w procesie- u p raw y (do tec h n ik a g ra rn y c h ludów p lem ienn ych należy p a ­ lenie lasu, którego popiół użyźnia ziem ię, oraz spulchnianie- g ru n tu przy pom ocy specjalnego k ija do kopania). W zorzec kosm iczny in icjacji nie ogranicza się je d n a k do prób, k tó ry m podd an a je s t ziem ia podczas u p raw y , ale upodabnia k a n d y d a ­ tów rów nież do sy tu a c ji ziarn a, k tó re dośw iadcza n ieb e z p ie ­ czeństw i prób ze stro n y zim na, gorąca, gleby skalistej, obec­ ności ptaków , i k tó re w reszcie u m iera w ziemi, ab y stać się· źródłem życia dla człowieka. Na w zór tego kosm icznego a rc h e ­ ty p u inicjow ani m uszą znosić cierpienia i p rób y zakończone śm iercią ich św ieckiego b y to w an ia ·— pod dan i są biciom, o p a ­ rzeniom , kąsaniom m rów ek, grzebani są w ziem i lub z a b ija n i sym bolicznie przez m itycznego potw o ra — b y narod zić się do nowego, duchow ego życia, k tó re d aje im udział w św iecie

sacrum.*2

T em at m isteriów prow adzi nas w p ro st do zagadnienia se n su tańca, k tó ry odgryw a w ty ch uroczystościach c e n tra ln ą rolę. Z asadnicza różnica m iędzy tań cem ludów plem ien n ych czy h in ­ duskim z jed n ej stron y , a w spółczesną n am form ą tań ca z d r u ­ giej, leży w całkow icie odm iennym znaczeniu, jak ie p rzy p isu ­ ją m u oba ty p y k u ltu ry . W pierw szy m w yp ad k u każdy ru c h i gest posiada w y raźn e znaczenie sym boliczne: poszczególne

smosu. Por. C. G o d a r d —· F. B. F u к u i, La Chine e t le Japon, P a ­ ris 1966 s. 15.

42 Por. J. G о e t z, S piritu a lité chez les p rim itifs, art. cyt., s. 544— 549; tenże, P rim itiv e Religion, art. cyt., s. 120 nn.

(22)

1 2 1 ] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 1 5 7

części ciała, ja k i poszczególne ru ch y , w y ra ż ają h arm onię św ia­ t a i uczestnictw o w życiu kosm osu. Taniec m a fu n k cję arc h e ­ typow ą, u k azu je w zorce m ityczne, objaw ia s tru k tu rę św iata, k t óry w sw ym dynam izm ie istn ien ia w yraża się ru ch em i r y t ­

mem.

W obchodach m iste ry jn y c h taniec stanow i ty po w y w y raz relig ii kosm icznej, w k tó rej d om inuje ry tm i h arm onia z ży­ ciem św iata, ry tm w spólnotow y uczestnictw a w kosm osie p o ­ ję ty m w sensie żyw ej jedności organicznej. W yraża się to r u ­ chem i gestem ciała ludzkiego, k tó re je s t obrazem św iata jako m ikrokosm os. F u n k c ja kosm iczna tań ca nie ogranicza się jed n a k do tego, że posiada on treść kosm icznego sym bolu, że w yraża życie św iata w jego dynam izm ie n ieu stan n eg o staw an ia się; n ie tylk o objaw ia d y nam iczny c h a ra k te r św iata, ale sądzi się rów nież, że ożywia moce w italn e kosm osu. W ykonując określo­ n e tań ce w ram ach obchodów m istery jn y c h , człow iek p a rty ­ c y p u je w pow szechnym ry tm ie rzeczy przyczyn iając się do w zro stu życia n a tu r y oraz zachow ania h arm onii i porząd k u św iata. W k u ltu ra c h a fry k ań sk ich niem ożliw e jest przep ro w a­ dzenie w yraźnego rozgraniczenia na sposób w spółczesnej nam m en taln o ści m iędzy sacru m i p ro fa n u m , skoro w szystko poj­ m ow an e je s t w kateg o riach siły, a ta z kolei stanow i ucieleś­ n ie n ie jed y n e j i id en tyczn ej w szędzie m ocy kosm icznego, a za­ raz e m sakralnego życia. Poszczególny tan iec może w yrażać daną sym bolikę kosm iczną w m niejszym lub w iększym stopniu, ale nig d y nie je s t św ieckim w e w spółczesnym sensie tego słow a.43 W św iadom ości relig ijn ej Dogonów a fry k ań sk ich zespół ta ń ­ czących, o rk iestra oraz m iejsce tań ca o d tw a rz a ją sceny m ity cz­ n e początków św iata. „S tow arzyszenie m asek” je s t obrazem "kosmosu, a w y k on y w an y przez nie taniec n a p lacu publicz­ n y m w yobraża s tru k tu rę i ru c h św iata. D w oisty c h a ra k te r

iin ive rsu m w sensie p rze strz e n n y m (niebo, ziemia) oraz czaso-

"wym (dwie zasadnicze p o ry roku: lato i zima) z n a jd u je swe odbicie w s tru k tu rz e społecznej In d ia n P ueblo oraz w w y k o ­

43 Por. J. J a h n, Muntu — l’hom m e africain et la cu lture néoafriccdne, 'Paris 1961 s. 88—92.

(23)

158

T A D E U S Z D A J C Z E R

( 2 2 ] ;

n y w a n y c h przez nich tań cach m istery jn y ch . U czestnicy podzie­ leni na dw ie połow y w yo b rażające lato i .zim ę zm ieniają się k olejno na cerem o nialn y m placu, o d tw arzając w ten sposób' bieg życia n a tu ry , którego ry tm jest „tań cem ” p rze p lata ją c y c h się pór ro k u .44

Kosm os p o jm ow any je s t dynam icznie w sw ych dw óch dopeł­ n iają cy c h się i w zajem nie pow iązanych ze sobą aspektach, ży­ cia i śm ierci. Ta o statn ia je s t tylko in n ą form ą kosm icznego życia, m a swój m ityczny początek i sens; ściśle pow iązana zna­ czeniowo z taje m n ic ą życia stanow i przedm iot m isteriów ta k w śród In d ian A m eryki P łn., ja k i w sta ro ż y tn y m klasycznym , świecie. Podobnie ja k m isteria Izydy i O zyrysa, a szczególnie m isteria orfickie, tzw . cerem onie w ielkiego dom u D elaw arów , o raz analogiczne do nich obchody m iste ry jn e In d ian zw ane M i­

cie w iw in stanow ią ry tu a ln e u d ram aty zo w an ie idei ciągłości,

m iędzy życiem i drogą po śm ierci. Z asadniczy ich wzorzec obej­ m u je ideę p rzy jścia m itycznego sy n a niebios jako przew odnika ludzkości oraz h istorię jego k o n flik tu z m ocam i podziem i. Cen­ tra ln y m ak tem je s t sym boliczna śm ierć herosa oraz jego zm ar­ tw y ch w stan ie do now ego życia, w k tó ry m w y stę p u je jako ten„ k tó ry w sk azuje drogę ludziom ta k w ty m życiu, ja k i w zaśw ia­ tach . W tajem niczen i w m isteria uczestniczą w ty m m ity czn y m arch ety p ie, m a im to zapew nić zw ycięstw o n a d niebezpieczeńs­ tw a m i n a p o ty k an y m i w ziem skim życiu oraz w pełnej p ró b

drodze do śm ierci. W p rzy p a d k u M ide w iw in w y stę p u je to- czterok ro tn ie: n a k ażdym sto pn iu w tajem n iczen ia k a n d y d a t m usi p rzejść niebezpieczną drogę staw iając czoło n a p o ty k a n y m przesakodiom niew idzialnego św iata, za k ażdym też razem m usi przejść śm ierć sym boliczną, b y zm artw y ch w stać do now ego ży­ cia. W prow adzenie w m isteria kosm icznego życia łączy się ró w ­ nież z nałożeniem m o raln ych zobowiązań. Część z nich odnosi się do p rzestrzeg an ia zasad ry tu a łu , inn e jed n a k m ają w y raźn ie etyczny c h a ra k te r.43

44 Zob. M. G r i a u I e, Dio d ’acqua, Milano 1968 s. 217—224; H. В,. A l e x a n d e r , dz. cyt., s. 69 n.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Avoid energy demand by urban measures Avoid energy demand by urban measures Avoid energy demand by environmental measures Avoid energy demand by architectural measures Connect

2) In der Offenbarung des Johannes findet man keine besonderen chris- tologischen Entwicklungen. Es wird eine schon entwickelte Christologie vorausgesetzt. Beim Menschensohn,

To człowiek staje się ośrodkiem sensu życia, odkrywa go w głębi swojej osobowości lub w przestrzeni życia publicznego.. Zwłaszcza młode po- kolenie przejawia wyższy

Zdanie proste (tzw. kategoryczne) to zdanie, którego żadna część nie jest odrębnym zdaniem np.. Monika

[r]

Kiedy pytania te zostaną już zadane, najpierw zostają bez odpowiedzi. Gromadzi się coraz więcej żalu, rozpaczy, poczucia krzywdy, cierpienia. Zanim rodzice będą

Gdy przyglądamy się dokładnie temu właśnie, postawionemu ludzkiej wolności w wydarzeniu paschalnym wymaganiu, odkrywa się przed nami w miarę klarowny obraz człowieka (ja),

IX M iędzynarodowe Sympozjum Technologii Kształcenia zostało zor­ ganizowane staraniem Instytutu Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyż­ szego w W arszawie oraz