Tadeusz Dajczer
Doświadczenie religijne świata w
religiach pozachrześcijańskich
Studia Theologica Varsaviensia 15/2, 137-167S tu d ia T heol. V ars. 15 (1977) n r 2
TADEUSZ DAJCZER
DOŚWIADCZENIE RELIGIJNE ŚWIATA W RELIGIACH POZACHRZESCIJAŃSKICH
T r e ś ć : W stęp; I. S ak raln o ść kosm osu; II. K osm iczna przynależność- człow ieka; III. R yty kosm icznego życia; U w agi końcowe.
W STĘP
Istn ieją dw a zasadnicze doznania relig ijn e człowieka, stan o w iące podstaw ę, n a k tó rej w y ra sta ją poszczególne sy stem y i fo r m y relig ijn e u w aru n k o w an e okolicznościam i czasu i p rzestrzen i. P ierw sze w y raża się w w y m iarze w e rty k a ln y m relig ii albo teis— tyczny m , w k tó ry m d om in uje rela cja osobowa m iędzy Bogiem, i człow iekiem , św iadom ość siebie i św iata w rela cji do Osoby ujm ow anej w św iecie lub poza nim w sensie obecności. D rugim je s t w y m iar kosm iczny albo ho ry zo n taln y , w y rażający ideę- u czestn ictw a człow ieka w s tru k tu ra c h św iata p rzen ik n ięty ch obecnością sacrum .
Fenom enologia religii o statn ich la t pośw ięca coraz w ięcej; uw agi tem u o statn iem u aspektow i w y rażającem u relig ijn o -k o - sm iczną w izję św iata. O pracow ania dotychczasow e je d n a k — na razie stosunkow o n iezb y t liczne — ogran iczają się zasadniczo do- ujm o w ania zagadnienia w ram a ch poszczególnych system ów r e ligijnych. B rak je st wciąż syntetyczno -po ró w n aw czych opraco w ań o p a rty c h na n ajnow szych osiągnięciach h isto rii i fenom e nologii religii.''N iniejsze stu d iu m je s t próbą w y p ełn ian ia istn ie jącej luki, nie p re te n d u ją c je d n a k do pełnego i w yczerpującego rozw iązania zagadnienia z ra c ji na szczupłe ra m y a rty k u łu . ^Zo sta ły w n im poddane analizie relig ie niech rześcijańskie — ze szczególnym u w zględnieniem k u ltu r p lem ien ny ch —· nie odw o łu jące się do historycznego objaw ienia, z ra c ji na d om inującą, rolę, jak ą o dgryw a w nich kosm iczna św iadom ość człow ieka.
I. SA K RA LN O ŚĆ KOSM O SU
L ud y p lem ien n e nie posiadają słow a n a oznaczenie pojęcia,, k tó re m y o d d ajem y term in e m religia. W ynika to z fak tu ,
że-138 T A D E U S Z D A J C Z E B
[2] całe ich życie p rze n ik n ię te je s t w arto ściam i relig ijn y m i, a po sta w y relig ijn e nie stan o w ią odrębnej dziedziny oddzielonej od in n y ch zjaw isk k u ltu r y i życia. Z n a jd u je m y n ato m ia st in ne po jęcie n a oznaczenie rzeczyw istości relig ijn ej i odróżnienie jej od
p rofa n u m , m ianow icie sa cru m i „nadprzyrodzoność” .1 P o d sta
w ow a dychotom ia m iędzy sacrum i p ro fa n u m c h a ra k te ry z u je w szystkie religie. U ludów p lem ien n ych sacrum odróżnia się, ale nig d y nie oddziela się od p ro fa n u m .2
D la człow ieka k u ltu r tra d y c y jn y c h św iat je s t sa k ra ln y jako dzieło isto t n ad p rzyrodzonych. N ie chodzi tu je d n a k o sa k ra l ność jed y n ie w sensie pochodzenia od Boga. Modalmości sacrum ob jaw ia ją się w sam ych s tru k tu ra c h i fo rm ach św iata oraz jego zjaw isk .3 T ak w ięc n a tu ra je s t jednocześnie w p ew n y m stop niu n a d n a tu rą jako h iero fan ia czyli m an ifestacja sił sa k ra ln y ch i rzeczyw istości nadprzy ro d zo ny ch. Ś w iat u k a z u je się człow ie kow i nie w postaci chaosu, tj. sfe ry tego, co nieznane, obce i nieuporządkow ane, ale jak o kosmos, tzn. rzeczyw istość o bja w iająca w sobie h arm o n ię i p orządek sak raln y .
S. K e e n nazyw a człow ieka k u ltu r tra d y c y jn y c h — ze szcze gólnym odniesieniem do ludów p lem ien n y ch — hom o adm irans, tj. człow iekiem zdu m iew ający m się, k tó ry p rz y jm u je sw oje ży cie i środow isko kosm iczne jako znaczący dar, n a p e łn iają c y go podziw em i w dzięcznością.4 Kosm os p rzed staw ia się- jak o rz e czyw istość sa k ra ln a i tajem n icza, gdzie n a każdym m iejscu m ożna nap o tk ać sacrum , k tó re rodzi w człow ieku zdum ienie. G recy b y li p ierw szym i, k tó rz y głosili, że podziw albo zdum ie nie je s t źródłem i podstaw ą filozofii. S o k r a t e s mówi, że m y śl filozoficzna rozpoczyna się od zdum ienia (th a u m a d ze in ). .A A r y s t o t e l e s posuw a się jeszcze d alej uw ażając zdum ie
n ie za p u n k t c e n tra ln y dla filozofii. P odobnie arch aiczna i t r a d y cy jn a m yśl relig ijn a opiera się n a zd u m ien iu jak o rea k c ji n a
sacrum , k tó re się objaw ia w porząd k u i s tru k tu ra c h kosm osu.
Р. С o 11 et m ówi o lu d ziach Zachodu, k tó rzy s ta ra li się zro bić w rażen ie n a ludności a fry k ań sk iej przez pokazanie im zdo byczy w spółczesnej techn ik i. K u ich w ielkiem u rozczarow aniu A fry k an ie zadow alali się jed n y m spo jrzeniem albo w zruszali
1 P or. A. H u l t k r a n t z , Les religions des Indiens prim itifs de l’A m é
rique, Stockholm 1963 s. 15.
2 Por. J . G о e t z, S u m m i Numinis v e l etiam P a tris , SMis 15 (1966)
•s. 53 n.
3 Рог. M. E 1 i a d e, Le sacré et le profane, P a ris 1965 s. 58. 99 n. 4 S. K e e n , Apology for Wonder, N ew Y o rk -E v an sto n -L o n d o n 1969
13] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 1 3 9 ram ionam i. D la n ich nie było nic większego i w spanialszego nad tajem n icę zboża pow ierzonego ziemi, n ad tajem n icę ziarna, k tó r e u m iera, ab y dać now e życie.5
Człowiek k u ltu r p lem ien n y ch czcił ziem ię, ro śliny i zw ierzę ta, ja k rów nież p rzed m io ty i zjaw iska n a tu ry . W. M ü l l e r po d k reśla jed n ak , że nie b y ła to m an ifestacja p an teizm u — ja k sądzili p ierw si m isjo n arze — ale p rze jaw czci dla sacrum obec nego w to talno ści zjaw isk, w y raz in te g ra c ji z całością kosm icz n ą, uzn an ie pow inow actw a człow ieka ze w szystkim i postaciam i i form am i kosm osu, k tó ry je s t sa k ra ln y .6
U In d ia n A m eryk i P łn . przeżycie relig ijn e kosm osu podczas in ic ja c ji stanow i n ajw ażn iejszy m o m en t w życiu człow ieka, de c y d u ją c y o jego losie i pow ołaniu. C h a ra k te ry sty c zn y m ry sem in ic ja c ji, w p row adzającej k a n d y d a ta do społeczności dorosłych, je s t odosobnienie. M łody chłopiec opuszcza społeczność p le
m ie n n ą biegnąc w góry, w odległą, dziką i całkow icie b ezludn ą okolicę. D ni i noce spędza n a w sp in an iu się, n u rk o w a n iu w zim n y c h górskich jeziorach, nie śpiąc, bez u b ra n ia i jedzenia, n ie r a z kalecząc się um yślnie, a w szystko to spełniane je s t dla w zbudzenia litości nad p rzyrodzonych, kosm icznych potęg i uproszenia ich błogosław ieństw a. Chłopiec je s t zu p ełnie sam w całkow icie dzikiej okolicy bez jakiegokolw iek śladu ludzkiej obecności. A ta sam otność w bezlu dn y m , dzikim rejonie, nie n a ru sz o n y m jeszcze rę k ą ludzką, je s t rów noznaczna z osobi s ty m odkry ciem sakralności św iata. Całość n a tu r y objaw ia się m u jako h ierofan ia, tj. m an ifestacja sacrum . Poprzez zanurzenie się w życiu kosm osu chłopiec dośw iadcza swego przełom ow ego relig ijn eg o przeżycia, k tó re zad ecyduje o jego p rzyszłym losie i pow ołaniu. D opiero w rez u lta c ie w ejścia w bezpośredni i w e w n ę trz n y k o n ta k t z sak raln ością św iata zostanie m u p rzy zn an y
s ta tu s p ełnopraw nego członka społeczności.7
U p lem ion A lgonkinów z W ielkich Jezio r w izje, k tó ry c h do św iadczają podczas in ic ja c ji m łodzi kan d yd aci, m a ją w yraźn ie kosm iczny c h a ra k te r. N a ich treść sk ła d a ją się sceny kosm iczne ■oraz m o ty w y kosm ologii m itycznej stanow iące jednocześnie sym bole kosm osu: ziem ia i jej cztery krańce, kopuła niebios
5 P. C o l l e t , I p a g a n i m i h a n n o p a rla to d i D io, A ssisi 1971 s. 74 n. 6 W. M ü l l e r , T h e „ P a ssiv ity ” o f L a n g u a g e a n d th e E x p e r ie n c e o f t h e P r im it iv e M in d . W: M y th s a n d S y m b o ls — S tu d ie s in H o n o r o f
M ir c e a E lia d e , Chicago 1969 s. 239.
7 Por. J. G o e t z , S p ir itu a lité c h e z le s p r im itifs . W: L a m y s tiq u e et le s m y s ti q u e s , Bruges 1965 s. 526 nn; M. E l i a d e , R ite s a n d S y m b o ls of
pełn a zw ierząt m itycznych, skała, góra lu b w ieczyście zielone drzew o. W m entalno ści zaś człow ieka plem iennego góra, sk a ła lu b drzew o kosm iczne stanow ią sym bole w szechśw iata i jako· tak ie „ o d tw a rz a ją ” go sta ją c się p raw dziw y m m ikrokosm osem zgodnie z zasadą, że całość kosm iczna istn ie je w e w n ątrz każd ej cząstki obdarzonej znaczeniem , poniew aż każda cząstka „od tw a rz a ” całość.8
Ż aden ze zw yczajów In d ia n A m ery ki P łn. nie u k a z u je t a k w y raźn ie re lig ijn ej p o staw y człow ieka wobec sakralności św ia ta ja k r y t fa jk i pokoju. J e s t to par excellence cerem onia reli g ijn a w sensie o fiary ry tu a ln e j lub prośby. D ym o b ejm u je tu coś z sym boliki d a ru kadzielnego i w znoszenia się m odlitw y do· Boga. F a jk a w p rzek o n an iu In d ian stano w i bow iem w id z ia ln ą więź łączącą człow ieka z Isto tą N ajw yższą: każde puszczenie dym u podnoszące się m o dlitew nie w górę dosięga w sposób n ie zaw odny m iejsca obecności bóstw a. Sam o m ilczące o fiaro w an ie dym u może stanow ić fo rm ę m odlitw y, podczas gdy jej m o ty w lub p rzedm io t pozostaje niew yrażony. O bok tego w y m iaru t e - istycznego w y stę p u je je d n a k w y raźnie a sp ek t kosm iczny. P a lący fa jk ę zw raca się po kolei w k ie ru n k u czterech stro n św ia ta n a k re ślają c w ten sposób k rąg czasu i p rzestrzen i czterech p u n k tó w k a rd y n a ln y c h . J e s t to sym bol pełn i i pow szechności kosm icznej: w m yśli In d ia n cz te ry stro n y św iata w y o b ra ż ają w szystko to, co z n a jd u je się na niebie i n a ziem i w sensie ca łości kosm icznej. R y t fa jk i indiań sk iej odzw ierciedla w sw ych gestach sa k ra ln y ch i słow ach s tru k tu ry , m oce i w e w n ę trz n ą isto tę św iata. Jego zasadnicze znaczenie jak o sym bolicznego zn ak u polega na w łączeniu życia ludzkiego do jedności i h arm o nii z życiem n a tu ry i kosm osu. M otyw czterech p u n k tó w k a rd y n aln y c h w skazuje, że o fiara dy m u zw rócona jest nie ty łk a w p ro st do Isto ty N ajw yższej, ale rów nież do sacrum , k tó re je s t obecne w s tru k tu ra c h św iata i k tó re jednocześnie stano w i p o d staw ę jedności i to talności kosm icznej.9
II. K O SM ICZN A PRZY NA LEŻN O ŚĆ CZŁO W IEKA
W spółczesny hom o oeconom icus żyje w św iecie zdesak ralizo - w anym , k tó ry n ie stan o w i d lań źródła przeżyć relig ijn y ch . M entalność techn iczn a o p a rta na rozum ie i ścisłości n au k o w ej
J 4 0 T A D E U S Z D A J C Z E R
8 P or. W. M ü l l e r , Les religions des Indiens d ’Am ériqu e du Nord..
W: Les religions amérindiennes, P a ris 1962 s. 247 n.; M. E l i a d e, T ra k
tat o historii religii, W arszaw a 1966 s. 266.
n a sta w io n a je s t n a opanow yw anie otaczającego św iata, w k tó re go s tru k tu ra c h nie dostrzega ju ż obecności sacrum . Jeżeli w y o b razim y sobie, ja k w ielka przepaść dzieli nas od człow ieka 'k u ltu r p lem ien n y ch w kraczającego n ieraz w p ro st z e ry kam ie
nia łupanego w epokę atom ow ą, to m usim y stw ierdzić, że je s t « n a nie m niejsza rów nież w dziedzinie m entalno ści i religii, a ty m sam ym w sferze dośw iadczenia św iata. T en o statn i p rz e ży w an y je s t jak o jedność i całość w szechogarniająca do tego sto p n ia , że zaciera się d y stan s i g ranica m iędzy podm iotem
i przedm iotem .
W św iadom ości człow ieka plem iennego to, co nazyw am y ja ź nią, nie zam yka się w ram a ch fizycznych dośw iadczającego pod m iotu, ale rozciąga się poza jego granice. I ta k pam ięć o p rze życiach psychicznych w w yo b raźni A fry k an ó w uk azu je się jako cz y n n ik d ziałający na człow ieka od zew nątrz; doznane p rzeży cia o d d ziału ją na podm iot nie od w ew n ętrzn ej stro n y jego p sy c h ik i, ale z zew n ętrzn ej sy tu a c ji czy w y d arzenia, k tó re je w y w ołało. P odobnie jest, gdy chodzi np. o dyspozycje, w łaściw ości czy cechy c h a ra k te ru . Skoro m ogą być one przed m iotem do św iadczenia, uw aża się, że m uszą w jak iś sposób znajdow ać się
na zew n ątrz człow ieka, oddzielone od przeżyw ającego „ ja ” , cho ciaż bezsprzecznie p rzy n ależą jednocześnie do jego to ta ln e j jaź~ ni. S ta n y psychiczne, tak ie ja k gniew czy zawiść, n a b ie ra ją 'w łasnej eg zystencji i w italności; pozostając cząstką „ ja ” czło
w ieka p o tra fią poruszać się poza zasięgiem jego fizycznej obec ności i stać się n iezależnym czynnikiem oddziaływ ającym ta k n a niego, ja k i in n y ch , zarów no żyw ych ja k u m arłych. M arze n ia senne stano w ią w p rzek o n an iu człow ieka k u ltu r p lem ien n y c h rzeczyw iste dośw iadczenia jednego z czynników osobowo ści w ychodzącego n a zew nątrz, podczas gdy in ne elem en ty po grążon e są w e śn ie.10
W m yśli a fry k ań sk iej człow iek je s t jednością, ale je s t to je d ność w ielu części. Ja ź ń ob ejm u je siłę w italn ą człow ieka, jego duszę in d y w id u aln ą, k tó ra po śm ierci żyje jak o cień („kraina c ien i”), duszę odziedziczoną po przodkach, duszę życia m ającą sw e siedlisko w e k rw i oraz przedurodzeniow e „przeznaczenie”, k tó re je s t rów nież częścią osobowości. Osobowość nie ogranicza się je d n a k do pew nej liczby dusz, jej rozszerzeniem je s t cień człow ieka, ja k rów nież jego im ię. Rzeczy posiadane p a rty c y p u ją rów nież w osobowości w łaściciela, są nią nasycone, zwłaszcza te, k tó re ja k drzew ce dzidy, m ata do spania czy koszula, p rze sy
-| 5 ] D O Ś W IA D C Z E N IE R E L I G I J N E 1 4 2
1 4 2 T A D E U S Z D A J C Z E R [61
cone są potem lu b b ru d em jego ciała.11 D. К i d d opisuje m ło dego A fry k an in a, ja k p łak ał ze w sty d u , gdy ktoś starszy i sil n iejszy u d erzy ł jego z d ję tą odzież.12
W k oncepcji ludów p lem ien n y ch pojęcie osobowości rozsze rza się na to w szystko, w czym ona uczestniczy: człow iek je s t sobą, a także sw ym i przo d k am i (dusza odziedziczona po p rzod kach) i tym i, co po nim p rzy jd ą, oraz w szystkim , co posiada. D otyczy to rów nież m iejsca, k tó re zam ieszkuje, dom u, wsi, oko licy; w szystko to stanow i jed n o z człow iekiem i kied y zm uszo n y je s t on opuścić m iejsce swego zam ieszkania, przeżyw a to jak o u tra tę cząstki w łasnego „ ja ”. To poczucie p a rty c y p a c ji w otaczający m św iecie sięga ta k daleko, że zacierają się gran ice m iędzy tym , co przedm iotow e i podm iotow e. Człowiek czuje się p rzed e w szystkim cząstką całości kosm icznej. N ie w idzi on sie bie w oddzieleniu od św iata zew nętrznego: od w ody, k tó rą pije- ze stru m ie n ia , owocu zryw anego z drzew a, św iatła słonecznego czy po w ietrza, k tó ry m oddycha. W szystko to stano w i cząstkę- niego sam ego, będąc pow iązane z nim o b u stro n n ą rela cją ucze s tn ic tw a .13
Poczucie p a rty c y p a c ji nie ogranicza się do otaczającego św ia ta n a tu ry , ale rozciąga się rów nież na g ru p ę społeczną, k tó ra o b ejm u je zm arłych, a k tu a ln ie ży jący ch oraz jeszcze n ien a ro
11 Por. J. V. T a y l o r , dz. cyt., s. 59—64.
12 D. К i d d, S avage Childhood, London 1906 $. 66 nn.
13 Por. D. W. В i 11 i n g e r, Man: A n A ntropological — Sociological
A pproach, SMis 19 (1970) s. 215 nn.; G. v a n d e r L e e u w , L ’uomo p ri m itiv e e la religione, Torino 1961 s. 39 п.; S. N e i l l , C hristian Faith and O ther Faiths, London 1965 s. 135. Tego rodzaju poglądy na osobo
w ość człow ieka oraz jego partycypację w św iecie dały imipu-ls do pow stania teorii o prelogicznej m entalności człowieka kultur plemiennych.. L. L é v y — B r u h l w sw ych dziełach poświęconych tym kulturom (Les -fonctions m en tales dans les sociétés in férieures, Paris 1910; La
m en ta lité p rim itiv e , Paris 1922; L ’âm e p rim itiv e , Paris 1927; Le surnatu rel et la n ature dans la m e n ta lité p rim itiv e , Paris 1931; La m yth ologie p rim itiv e , Paris 1935) wskazuje, że człowiek pierwotny nie łączy zw iąz
kiem logiczno-przyczynow ym przedm iotów swego doświadczenia, ale po sługuje się tzw. prawem uczestnictwa, na mocy którego dana rzecz m oże być sobą i jednocześnie czymś innym w brew zasadzie niesprzecz- ności (m yślenie prelogiczne). M entalność pierwotną określa L évy-B ruhl rów nież m ianem m istycznej w sensie ściśle określonym , gdzie słowo to oznacza w iarę w siły, oddziaływania i czynności niedostrzegalne dla zm ysłów a jednocześnie uznawane za rzeczyw iste: św iat, który dla w sp ół czesnego człowieka nie istnieje jak tylko w e śnie. Interesująca jest“ ew olucja, jaką przeszedł L évy-B ruhl w sw ych poglądach. W w ydanych pośm iertnie Les carnets (Paris 1949) porzuca sw ą tezę o m entalności prelogicznej; stwierdza, że partycypacja nie jest procesem logicznym ,, ale polega przede w szystkim na poczuciu w spółistotności poza okreś
[ 7 ] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 143' dzonych, w szystkich w zajem nie pow iązanych ze sobą oraz z si łam i kosm osu. N ow onarodzone dziecko u w ażane je s t za p rzod ka, k tó ry nie p rzestając żyć n a ta m ty m św iecie pow raca, b y na nowo doznaw ać dośw iadczeń w lu d zk im ciele, uczestnicząc w życiu zarów no tego ja k i tam teg o św iata. C złow iek p lem ien n y zna ty lk o je d n ą w spólnotę, tj. kosm iczną — obejm ującą św iat n a tu ry i n a d n a tu ry , społeczność żyw ych ja k i u m arły ch — z k tó rą pow iązany je s t o b u stro n n ą rela cją uczestnictw a we- w szystk ich znaczących czynnościach swego życia. In sty tu c je ' m ałżeństw a i rodziny, podobnie ja k i in n e s tr u k tu ry społeczne u ludów archaicznych, m ają w y m iar re lig ijn y i kosm iczny. Ich celem je st p rzek azyw an ie życia, k tó re je s t sakralne, oraz dóbr k u ltu ra ln y c h w oparciu o zasadę uczestnictw a. Zabezpieczenie płodności oraz ciągłości życia je s t koniecznym w y razem p a rty cypacji, koncepcji człow ieka jako in te g raln e j cząstki całości ko sm icznej. Stosunkow o b iern a rola narzeczonych odnośnie do
consensus m a trim o n ialis w iąże się z p rzekonaniem , że w m ał
żeństw ie chodzi nie ty le o zgodę na d an ą osobę, co n a sam ą in s ty tu c ję w idzianą w sensie kosm icznym . P ra g n ą oni, b y ich zw iązek, zgodnie z p raw em i tra d y c ją , został stw o rzony przez p rzedstaw icieli społeczności jak o strażn ik ó w ty c h najw yższych w artości, k tó ry c h sam i m ają być nosicielam i. M ałżeństw o m a ich scalić z rodziną, k lan em lu b plem ieniem , a w konsekw encji z całym kosm osem , i n a to w y ra ż ają swój consensus.14
In sty tu c je tak ie, ja k u rząd naczelnika, uroczystości m is te r y j- ne, o fiary czy reg u ły życia ekonom icznego m a ją na celu re a li zację w zajem nego uczestnictw a w szystkich członków społecz ności. U w iększości ludów plem iennych, gdzie religia p rzy b iera form ę deizm u, a bóstw o s ta je się deus lontanus, nie in te rw e n iu ją c e bezpośrednio w życie ludzkie, r y tu a ł o fiarniczy je s t znakiem zjednoczenia w oli i uczuć oraz w spółuczestnictw a członków społeczności o b ejm u jącej zarów no żyw ych, jak: i zm arłych. N aw et w teizm ie, gdzie n a pierw szy p lan w ysuw a się re la c ja m iędzyosobow a (Bóg-człowiek), nie b ra k w ry tu a le o fia ry tego elem en tu . W całościow ej w izji kosm osu u ludów plem ien n y ch w szystkie isto ty i elem en ty św iata pow iązane są leniam i przestrzennym i i czasowym i. N ie istnieje w ięc m entalność pier wotna, która różniłaby się od innej — struktura logiczna ducha ludz kiego jest w szędzie ta sam a — w łaściw ym sobie charakterem m istycz nym i prelogicznym.
14 Por. J. G o e t z, A nthropologie sociale — ethnosociologie religieu
se, Rome 1971 s. 118 η. 122; G. v a n d e r L e e u w , Religion in Essence and M anifestation, t. 1, N ew York-Evanston 196,3 s. 244.
1 4 4 T A D E U S Z D A J C Z E R
[8J w zajem n ie w e w n ętrzn ą solidarnością i uczestnictw em , ta k że zakłócenia n a jed n y m odcinku o d b ijają się w sw ych sk u tk a c h w in n y ch sferach rzeczyw istości. Jeżeli więc coś w p orządk u i h arm o n ii św iata nie zachodzi, ta k ja k pow inno, np. w ystęp o w an ie d łu g o trw ałej suszy, znaczy to, że gdzieś n aruszon a zo sta ła „k o m u n ia” kosm iczna i w sp ó łp arty cy pacja. D ar o fiarn y lu b w spólne spożyw anie tego, co zostało ofiarow ane s ta ją się znakiem przyw ró cen ia zachw ianej k om unii i p a rty c y p a c ji m ię dzyludzkiej, znakiem przysposobienia w te n sposób św iata na zesłanie deszczu jako d a ru od b ó stw a.15
Życie ekonom iczne ludów plem ien n y ch nie rządzi się praw em p o p y tu i podaży, ale zasadą w zajem nego uczestnictw a. P ra c y nie w y k o n u je się n ig d y dla zysku; jej sens w idziany je st w k o n tekście salkralnym i kosm icznym jako w y p ełnian ie pow ierzanej sobie fu n k cji w ram a ch całości. Kosmos, w id ziany ja k b y od w e w n ą trz , u k azu je się jak o życie, w k tó ry m człow iek p a rty c y p u je n ieu sta n n ie p rzy jm u ją c i dając. Ilu s tra c ją ta k po jętej ekonom i ki p ierw o tn ej m oże być sy stem „kula” n a W yspach T ro b rian d a, opisany przez B. M a l i n o w s k i e g o.16 J e s t to form a w y m ia n y o bardzo szerokim , m iędzyplem iennym ch ara k te rz e, obej m u ją c a k ilk a tysięcy osób. D otyczy ona dw óch rodzajów p rze d m iotów , tj. naszyjn ik ów o raz n aram ien n ik ó w zrobionych z c z er w onej lu b białej m uszli. K ażdy rodzaj ty ch kosztow nych ozdób w ę d ru je sta le w przeciw n y m k ie ru n k u n a p o ty k a jąc n a drodze przed m io ty drugiego ro d za ju i będąc za nie n ieu sta n n ie w y m ieniany. G łów nym celem nie jest n abycie ty c h arty k u łó w , nie m ający ch zresztą żadnego praktyczn ego zastosow ania, ale ich p o w ta rz a ją c a się w nieskończoność w ym iana. Nie s ta ją się one nig dy w łasnością tego, k tó ry je otrzym ał, ale są przekazy w an e dalej w edług ściśle określonych reguł. W ażne je s t nie ty le ich chw ilow e nabycie, co ich ciągła w ym iana.
C ały system „ k u la ” nie m a nic w spólnego z u ty lita rn y m do
u t des. W ynika to z sam ego pojęcia d aw ania u ludów p lem ien
n y ch ; oznacza ono p arty cy p o w an ie w dru giej osobie za po śred n ictw em d a ru , k tó ry je s t cząstką w łasnego „ ja ”. Ten, k tó ry d a je, w nosi coś z siebie do życia człow ieka przy jm u jąceg o d ar, obaj w ten sposób uczestniczą w tej sam ej rzeczy. U podstaw tego leży sam a koncepcja d aru , k tó ry nie je s t czym ś m a rtw y m i n a w e t jeżeli został ju ż dalej p rzekazany, pozostaje w nim coś
15 Por. J. G o e t z, Dieu loin tain e t Puissances proches dans les re
lig io n s coutum ières, SMis 21 (1972) s. 42—45.
16 B. M a l i n o w s k i , A rgonauci zachodniego P acyfiku, Warszawa 1967, ;s. 112—138. 594—601.
z dającego. D aw ać i b rać oznacza bow iem b ra n ie i d aw anie cze goś z sam ego siebie, oznacza w spółuczestnictw o. S y stem „ k u la ” w nosi nie ty lk o serdeczność i p rzy ja źń do stosunków m iędzy ludzkich, ale je s t p rzede w szy stk im czynnikiem scalający m je d nostk ę ze społecznością, a w konsekw en cji prow adzi do in te g ro w an ia z całością kosm iczno-sakralną. W k u ltu ra c h p lem ien nych s tr u k tu r y społeczne m ają zaw sze w y m iar kosm iczny i nie od dziela się ich nigdy od tego, co sak raln e. W ty m sensie sy stem „ k u la ” je s t rów nież ry tu a łe m .17
Je d n y m z n a jb a rd zie j ro zp rzestrzenion y ch , a jednocześnie po siad ający ch głęboki sens zw yczajów w śród In d ia n A m ery k i P łn., b y ła łaźnia parow a. C h ata służąca do tego celu zbudow ana była z lekkiego drew n ian eg o zrębu, n a k tó ry m rozkładano n ak ry cia lu b skóry; m ogła jednocześnie pom ieścić dw ie lub trz y osoby w pozycji leżącej. W w y k o p any m dole w e w n ątrz c h a ty sk ład a no rozg rzan e do białości kam ien ie i polew ano je wodą, u z y sk u ją c w ten sposób dużą ilość p ary . Zakończenie „potnego” r y tu stan o w ił bieg do pobliskiej rzek i lu b stru m ie n ia , gdzie u czest n icy b ra li zim ną kąpiel. W oczach In d ian sens tego ro d za ju łaźn i parow ej nie ograniczał się do jej zw ykłej skuteczności fi zycznej . W sw ej typow ej form ie b y ł to r y t oczyszczenia i u z d ra w iania, stosow any najczęściej jako przygotow anie do uczestn ic tw a w e w szelkiej czynności relig ijn ej. Jego w y m iar kosm iczny polegał na w łączaniu się człow ieka w b ezpośrednią i w e w n ętrz n ą rela cję p a rty c y p ac ji-k o m u n ii z sym bolizow anym i w rycie za sadniczym i elem en tam i św iata: ogniem , ziem ią kam ienistą, wo d ą i po w ietrzem (parą), w celu w niesienia zdrow ia i odrodzenia w życie tej w ielkiej w spólnoty kosm icznej, k tó rej człow iek czuł się in te g ra ln ą cząstką i w spółodpow iedzialnym członkiem .18
Człowiek p lem ien n y posiada niezw ykłe poczucie swej je d n o ści i k o m u n ii z kosm osem p o jęty m d ynam icznie jak o jedność i totalność życia, w ram ach którego w szystkie b y ty czują się zjednoczone, b liskie sobie i so lid arn e m iędzy sobą. Idea je d n o ści św iata nie je st tu w yrażona w term in a c h filozoficznych fo r m alny ch ; m ity jed n a k przesycone są w y raźn ie przekonaniem , że u pod staw różnorodności b y tu leży w szechogarniająca je d ność oraz że solidarność w szelkich isto t i ich spow inow acenie są p od staw o w y m fak te m rzeczyw istości. Na przyk ładzie In d ia n k a lifo rn ijsk ic h J. D e A n g u l o uk azuje, ja k szczególnie in ty m n a więź łączy człow ieka z n a tu rą : z otaczający m go św ia | 9 j D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E J 4 5
17 Por. G. v a n d e r L e e u w , U uom o p rim itiv o e la religione, s. 50— 59; J. G o e tz, Ethnologie du Sacerdoce, SMis 22 (1973) s. 45.
18 Por. H. В. A l e x a n d e r , dz. cyt., s. 46 nn. 61. 10 — S t u d i a T h e o l o g i c a V a r s a v i e n s i a
1 4 6 T A D E U S Z D A J C Z E R
tem zw ierząt i roślin, z pogodą czy ukształtow an iem terenu,. C ały istn ieją cy dokoła św iat je s t pełen im m anentnego życia.. K ażda rzecz żyje, je s t „k im ś”, p a trz y na człow ieka, człowiek: pozdraw ia ją, m ów i do n iej, prosi o opiekę i p rzy ja źń ofiaro w u jąc jej dym swej indiańskiej fa jk i.19
W przeciw ieństw ie do człow ieka k u ltu ry zachodniej, k tó re go sto su n ek do n a tu ry p rze n ik n ię ty je s t nie ty le d uchem b ra te rstw a i uczestnictw a, co ten d e n c ją do jej opanow ania, u lu dów p lem ien n y ch dom inuje poczucie p a rty c y p a c ji oraz in ty m nej przynależności do św iata. M. R. G i l m o r e stw ierdza, że m yśląc o k ra ju ro d zin n y m nie tr a k tu ją go jako w łasność posia daną, ale siebie sam ych u w ażają za posiadanych przez ich k r a j ro d zin n y .20 Człow iek nie je s t przybyszem czy in tru z em w obcej sferze zw anej n a tu rą , ale stanow i on in te g ra ln ą część całości. M ówiąc o w spółczesnych A fry k an ach P. C o l l e t p o d k reśla ich głęboką in tu icję jedności i h arm onii, jak ie istn ie ją m iędzy n a tu rą i człow iekiem . C zuje się on ja k stopiony ze środow i skiem kosm icznym . W szystko, z czym się sty k a codziennie, s ta 10 Tout le credo de l’Indien A chom aw i est contenu dans ces paroles
que m ’adressait un de m es amis: „Toutes choses ont de la v ie en elles.. L es arbres ont de la vie, les pierres ont de la v ie , les m ontagness. l’eau, tou t cela est plain d e vie. Vous croyez qu’une pierre c’est une chose m orte. M ais non, c’est plain de vie. Quand je suis ven u ici v o u s visite r, j ’ai pris soin de leur p a rler à to u t ce qu’il y a à l’entour d’icL C et arbre là qui est au coin de v o tre m aison, je lui ai parlé le prem ier soir a va n t de m e coucher (...). J’ai parlé aussi à vo tre maison. V otre m aison, elle a de la vie, c’est qu elqu ’un. C’est vou s qui l’a v e z faite. Eh bien, vou s l’a ve z fa ite pour un certain but. V otre m aison c’est une personne. Elle sait bien que je suis étranger ici. A lors je lui ai en vo yé la fum ée de m on tabac, pour m e faire am i a vec elle. Je lui ai parlée Je lu i ai dit: „Maison, tu es la m aison de m on am i (...). Ne m e laisse pas to m b er m alade et p e u t-ê tre m ou rir pen dan t que je v isite m on am i (...). Maison, je v e u x que tu m e protège”. C’est ainsi que, j ’ai fait. J’ai tourné to u t autour de la m aison, j ’ai en voyé m a fum ée v e rs tout. C’éta it pour m e faire am i avec tou tes les choses. Il y a va it sans dou te beaucoup de choses qui m e regardaien t dans la n uit sans que je les vo ie (...). Les pierres, elles causent en tre elles, to u t com m e nous, et les arbres aussi, les m ontagnes elle causent en tre elles. Vous p o u vez les en ten dre quelquefois si vou s faites bien attention, surtou t la nuit, d e hors. Eh bien, je suis sûr que tous ces gens là m ’observaien t l’au tre soir, le prem ier soir que je suis venu ici. P robablem en t ils se disaient: „Qui est-ce cet hom m e là? C’est un étranger. Nous ne l’avons jam ais v u ,
Mais du m oin s il est poli. Il nous envoie sa fum ée. Il nous salue. Cela
d o it être un b ra v e hom m e. Il faudra la protéger pour qu’il ne lui a r r iv e rien de m al”. J. D e A n g u l o , La psychologie religieuse d es A chom aw i. An:th 23 (1928) s. 150 n. ; por. tenże, The Background of th e R eligious Feeling in a P rim itiv e Tribe, A m . An. 28 (1926) s. 353.
[Π] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 1 4 7 now i część in te g ra ln ą jego życia. Rzeczy te są żywe ja k on i w raz z n im uczestniczą w życiu p lem ienia.21.
K onsekw encją ta k pojętej p a rty c y p ac ji i scalenia się z o ta czającym św iatem je s t przeżycie kosm osu jako dom u ro d zin nego. L. Va n d e r P o s t w sw ym stu d iu m na tem a t „św ia to p o g ląd u ” B uszm enów podkreśla, ja k w ielk ą w artość psycho logiczną stanow i dla człow ieka plem iennego św iadom ość p rz y należności do św iata, w k tó ry m czuje się znan y i bezpieczny.22 N ie m a w n im nic z tego przytłaczająceg o poczucia n iep rz y n a- leżności i izolacji, świadom ości, że się je s t nieznaczącym . Do kąd ko lw iek szedł, czuł, że ta m p rzy n ależy i że je s t ta m znany. Jego poczucie pow inow actw a z otaczający m św iatem było tak silne, że p o tra fił nazyw ać sępa sw ym b rate m . W znosił oczy do gw iazd i m ów ił o babce S y r iu s z u i o dziadku Canis,23 poniew aż b y ł to najw y ższy ty tu ł czci, ja k i p o tra fił im nadać, oraz n a j głębszy w y raz in ty m n ej w ięzi z nim i, ja k i im p o tra fił okazać. To poczucie in ty m n ej przynależności człow ieka plem iennego do kosm osu po d k reśla rów nież M. E 1 i a d e. Człowiek ten czu je, że św iat p a trz y na niego i że go rozum ie. Czy to będzie zw ierzyna, k tó ra — w p rzek o n an iu ty c h ludów — często po zw ala się złapać, poniew aż wie, że człow iek je s t głodny, czy też otaczające sk ały lu b drzew a; każde z nich m a m u jakąś h isto rię do „opow iedzenia” lu b rad ę do d an ia.24
Ш . RYTY KOSMICZNEGO ŻYCIA
P ie rw o tn ą św iąty n ią człow ieka — zanim zdobył on sztukę ko n stru o w an ia — b ył św iat jako m an ifestacja bóstw a i m iejsce jego obecności. D la ak tó w ry tu a ln y c h człow iek potrzebow ał je d n a k bardziej ograniczonej p rze strz e n i i dlatego sprow adził kosm os do w ym iarów k ra jo b ra z u bliskiego m u i m ającego ja k ieś znaczenie. Zrodziła się koncepcja „m iejsca św iętego” sta now iącego m ikrokosm os i obejm ującego najczęściej w zgórze z grotą, skały, drzew o i źródło oraz okalające te elem en ty ogro dzenie; to o statn ie podkreślało sa k ra ln y c h a ra k te r m iejsca. T en m ikrokosm iczny k rajo b raz z czasem ograniczył się w sensie sym bolu św iata do najw ażniejszego z ty ch elem entów , tj. d rze w a ,k tó re m iało w y rażać cały kosmos sym bolizując jego moc, życie oraz zdolność nieustannego odradzania. Sym bolizm drze
21 P. C o l l e t , dz. cyt., s. 68 n.
22 L. V a n d e r P o s t , P attern s of R enew al, W allingford 1958 s. 8. 23 Syriusz — najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Canis Maior.
1 4 8 T A D E U S Z D A J C Z E R [ 1 2 ]
w a obejm ow ał nie ty lko tajem n icę jego pionow ego w zrostu k u n ieb u i ciągłego reg en ero w an ia się, oznaczał rów nież ekspansję życia (sił w italny ch ) i jego niezaw odne zw ycięstw o n a d śm ier cią; b y ł doskonałym w y razem taje m n ic y niew yczerpanego ży cia, k tó re stanow iło rzeczyw istość sa k ra ln ą kosm osu.25
W relig iach k o sm o c e n try c z n y ch 26 p u n k te m c e n tra ln y m w szystkich dośw iadczeń relig ijn y ch je s t tajem n ica życia jako rzeczyw istości ab so lu tn e j.27 Ż adne w yobrażenie nie je s t ta k szeroko rozpow szechnione w ty ch system ach religijnych , ja k sym bol drzew a kosm icznego. D otyczy to zarów no sztu ki n a j starszej, ja k m itologii i ry tu a łu .
D rzew o sym bolizuje c h a ra k te r to ta ln y św iata z jego podzia łem n a trz y stre fy kosm iczne: podziem ną (korzenie zapuszczone w dół), ziem ską (pień) i wyższą, niebieską (ugałęzienie), sy m bol ekspansji. M itologia g erm ań sk a p rzed staw ia kosmos jako całość pod postacią w iecznie zielonego drzew a św iata zwanego
Igdrasil, którego korzenie sięgają podziem nej k ra in y zm arłych;
z ty ch korzen i w y p ły w a rów nież źródło dające życie i n ie śm iertelność. Jak o drzew o życia kosmos w y stę p u je w m itologii babilońskiej, egipskiej, irań sk iej, h in d u sk iej, b u d d y jsk iej, u lu dów sy b eryjsk ich . W relig ijn y ch tra d y c ja c h W schodu w y stę p u je często w postaci odw róconej: korzen iam i w y ra sta z nieba i sięga gałęziam i aż do ziemi, sym bolizując w te n sposób pocho dzenie i k ie ru n e k działania stw órczego i odradzającego.28
C h a ra k te ry sty c zn ą cechą sym bolu je s t jego w ielo w arto ścio wość i bogactw o znaczeń pow iązanych ze sobą w e w n ętrzn ą lo giką w łaściw ą sym bolice. D rzew o osadzone ko rzeniam i w pod ziem iach i sięgające gałęziam i niebios p rzed staw ia oś kosm icz n ą i c e n tru m św iata; może rów nież sym bolizow ać więź m ię d z y
25 P or. M. E 1 i a d e. T ra k ta t o historii religii, dz. cyt., s. 264—268; te n że, Sacrum , m it, historia, W arszaw a 1970 s. 155 n.; tenże, M ethodological
R em arks on th e S tu d y of R eligious S ym bolism . W: The H istory of R e ligions — E ssays in M ethodology, Chicago 1966 s. 93n.; J. H a n d , Le sym bolism du te m p le chrétien, P a ris 1962 s. 81; J. D a n i é l o u , Le signe du te m p le ou de la présen ce de Dieu, P a ris 1942 s. 9 nn.
26 N a te m a t podziału relig ii n ie ch rze ścijań sk ich n a teo cen try czn e i kosm ocentryczne, zob. T. D a j с z e r, P o d sta w y m oralności w religiach
n iechrześcijań skich STV 13 (1975) n r 2 s. 11 n.
27 P or. J. G o e t z, S u m m i N um inis v e l etiam P atris, a rt. cyt., s. 55; tenże, P rim itiv e Religion. W: P reh istorie and P rim itiv e Religions, L on don 1965 s. 151.
28 Por. U. H a r V a, Les représentation s religieuses des peu ples A l-
taiqu es, P a ris 1959 s. 52i—62; G. d e C h a m p e a u x — S. S t e r c k x , In trodu ction au m onde des sym boles, P a ris 1972 s. 299 n.; Th. F a w
[13] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 149 nieb em i ziem ią w obrazie słupa lu b fila ru kosmicznego. Jak o drzew o życia w y raża p rzede w szystkim ideę n ieu stan nego od n aw iania, odrad zan ia i ro zm n ażania się życia; sym bolizuje ró w nież re la c je w spółzależności z w szelkim i fo rm am i roślinności.29
Tzw. sch em at hieroglificzny Q uetzalcoatla, typ ow y dla k u ltu r p ołudniow oam erykańskich, p rzed staw ia obraz św iata w postaci rozłożonego sześcianu, na którego bokach w yobrażone są d rze w a kosm iczne. Po złożeniu ścian drzew a te n a k ła d a ją się na siebie i łącząc się tw o rzą jed n o drzew o c e n tra ln e stanow iące pionow ą oś sześcianu kosm icznego. P łaskorzeźba sali ofiar W u
Jong (168 r. po Ch.) p rzed staw ia obraz kosm osu w m y śli ch iń
skiej: g igantyczne drzew o obejm ujące sw ym i korzeniam i p tak i i zw ierzęta, u jego stóp postać ludzka w y siad ająca z w ozu na zakończenie podróży w św iat m itu i d o ty k ająca rę k ą pnia d rze w a.30
W tra d y c ji relig ijn ej plem ion Borneo i S u m a try kosm os o b ej m u je trz y zasadnicze sfery: świat' wyższy, środkow y i podziem ny, połączone drzew em kosm icznym (drzew em życia), k tó re sym bolizuje jedność św iata. Kosm os — w edług m itologii B or neo — pow stał w w y n ik u p ierw o tnej w alki dw óch bóstw a n ta - gonistycznych, k tó re w alcząc ze sobą zniszczyły ta k drzew o ży cia, ja k i sam ych siebie. Z tego zniszczenia i śm ierci pow stał obecny św iat i człowiek, ta k jeden, ja k i d ru g i będ ący w y razem jedności i to taln o ści kosm icznej, usym bolizow anej przez drzew o życia w now ej fo rm ie.31
V. P â q u e s , an alizując różne a sp ek ty życia m ieszkańców A fry k i północnozachodniej w p ersp ek ty w ie histo rycznej, ge ograficznej, ekonom icznej, technicznej, astronom icznej, r y tu a l nej i kosm ogonicznej, dochodzi do w niosku, że religia i życie codzienne ty c h ludów k iero w an e są jed n y m w spólnym elem en te m organ izu jącym , ja k im je s t drzew o kosm iczne, będące sym bolem jedności i to talności św iata. W całej A fry ce północnoza chodniej z n a jd u je się te n sam sy stem m ity czn y rządzący ży ciem duchow ym i m ate ria ln y m ; zaw iera on n astę p u jąc e zasad nicze elem enty.
1. Bóg stw o rzy ł św iat przez w y b u ch pierw szej gw iazdy, z k tó
29 Por. O. B e i g b e d e r , L exique des sym boles, P a ris 1969 s. 68—101. 30 Zob. G. d e C h a m p e a u x — S. S t e r c k x , dz. cyt., s. 298 η. 31 P or. H. S с h ä r e r, Die G ottesidee der N gadju -D ajak in Süd-
Borneo, L eyde 1946 s. 38 nn.; W. S t ö h r , Les religions archaïques d ’In donésie e t des Philippines. W: Les religions d ’Indonésie, P a ris 1968 s. 72.
1 5 0 T A D E U S Z D A J C Z E R [14]
rej w yłonił się u k ry ty w niej wąż, pierw szy m ityczny przodek. 2. Je d e n z herosów m itycznych odciął głowę wężowi, z k tó rego ciała pow stało p o tró jn e drzew o kosmiczne.
3. W w y n ik u tego pierw otnego zabójstw a, k tó re stanow iło pierw szą ofiarę, uform ow ał się obecny stan św iata z drzew em kosm icznym jako elem en tem dający m i organizującym życie oraz łączącym poszczególne części kosm osu w jed n ą organiczną całość. D rzew o je s t jednocześnie osią św iata, zasadą, k tó ra u sta w ia w rela cji do siebie jego różne części, oraz czynnikiem łą czącym ziem ię ze św iatam i pozaziem skim i.
Jego działanie dokonuje się na różnych poziom ach. Na płasz czyźnie kosm ogonicznej drzew o w prow adziło w św iat, k tó ry b ył zam k nięty i bezw ładny aż do tego m om entu, podw ójny ru c h w iru jący : jed en, ekspan sji i rein teg racji; d rugi, w stęp u jący i zstępujący: je s t ono drogą dla dusz po śm ierci oraz dla wód z ap ład niający eh ziemię. N a niebie k ie ru je ru ch a m i k o n stelacji i plan et; na ziem i — podziałem na k raje , plem iona, m iasta i dzielnice. Z ab ity w ąż podzielony został przez odcięcie głow y n a dw ie zasadnicze części, o b ejm ujące razem siedem m niejszych części: trz y n a praw o tw orzące głowę, cztery dalsze n a lewo stanow iące jego korpus. S tru k tu ra drzew a kosm icznego o sied m iu gałęziach jest odbiciem pierw szej m itycznej o fiary i w y znacza organizację te ry to ria ln ą k rajó w złożoną z reg io n u pół nocnego, składającego się z trz e ch okręgów (odpow iednik gło w y zabitego węża) oraz reg io nu południow ego, obejm ującego cztery okręgi (korpus m itycznego węża); całość je s t złożona z siedm iu części. Drzew o określa rów nież form ę m iast z a n a logicznym podziałem p o tró jn y m i poczw órnym , w zależności od w łaściw ej sobie fu n k cji, oraz u stala s tru k tu rę dzielnic, k tó re o d tw a rz a ją głowę ofiarow anego przodka m itycznego położoną n a sw ych czterech o dciętych członach.
Na płaszczyźnie działalności ludzkiej drzew o kosm iczne ok reśla rozkład domów, podział wód i pól, rela cje m ałżeńskie, posługiw anie się tech n ik ą, k sz ta łt i rodzaj stro ju , m iary czasu i p rzestrzeni. N astępu je w reszcie jego p ro je k c ja na sam ą n a tu rę człow ieka, k tó ry je s t jednocześnie m iarą i su b sta n c ją św ia ta. Na wzór pierw szego przodka (z którego ciała pow stało d rze wo kosmiczne) uform ow anego z trzech elem entów , tzn. jednego cen traln eg o m ęskiego oraz dw óch ubocznych żeńskich, człow iek je s t uw ażany za zw iązek trzech k rzy żu jący ch się p ierw iastków :
1 1 5 ] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 15 1
dw óch bliźniaczych o płciach przeciw nych oraz jednego ele m e n tu żeńskiego.32
S ym bolizm sa k ra ln y rządzony je s t praw em odpowiedniości. S ak raln o ści życia przejaw iającego się w ry tm a c h kosm icznych, w o d rad zan iu się roślinności, p rze p lata n iu się cyklów n arodzin i śm ierci w skali m akrokosm icznej odpow iada sakralność życia na płaszczyźnie m ikrokosm osu. Istn ieje odpow iedniość w sferze sym boliki m iędzy płodnością ziem i i płodnością kobiety, m ię dzy w nętrznościam i ziem i i łonem m atki, podobnie ja k m iędzy śm iercią ziarn a i złożeniem człow ieka do grobu, czy też m ię dzy narod zen iem isto ty ludzkiej i pow rotem w iosny.33 To p ra w o sym boliki z n a jd u je swój w y raz w pow iązaniu postaci d rze w a kosm icznego z w y o brażeniem k o biety m itycznej lub bogini. P ra w ie pow szechnie w A m eryce P łn. i na sta ro ż y tn y m W scho dzie p ojaw ia się postać sak raln ej kobiety w ścisłym zw iązku z sym boliką drzew a: w yobraża ziem ię oraz po k arm i życie, k tó re ziem ia daje. W obchodach m iste ry jn y c h In dian je s t to ■obecność k o b iety -sy m b olu p rzy akcie ry tu a ln y m ścinania drze
w a życia oraz przenoszenia go na m iejsce obozu; w m isteriach w schodnich sakralność życia w yrażona je s t przez sym bolikę d rzew a pow iązaną z postaciam i bogini: Rea, K ybele, D em eter, Izis, Isz ta r czy K rólow ej-L w icy H etytów .
W c e n tru m religijności k u ltu r tra d y c y jn y c h leży m isteriu m zam ierającego i odradzającego się życia. Jego sakralność, któ ra zaznacza się p rzede w szystkim w n ieu sta n n y m odnaw ianiu się, w jego niezniszczalności i sam oistności, stano w i zasadniczy p rzedm io t relig ii m isteriów . G łów nym celem w ielkich uroczys tości p lem ien ny ch In d ian A m ery k i P łn., posiadających w y raźn y c h a ra k te r m istery jn y , je s t p rzyw rócenie harm o n ii i kom unii poszczególnych członków społeczności ze św iatem p lem ienia jak o m ikrokosm osem oraz ze św iatem n a tu ry .34 C erem onie In d ian A rik ara k o n c e n tru ją się dokoła drzew a cedrow ego, b ęd
ą-32 V. P â q u e s , L’arbre cosm ique dans la pensée populaire et dans la
v ie qu otidienn e du nord — ouest africain, P a ris 1964 s. 671—676.
83 P o r. P. R i c o e u r , M anifestation et Proclam ation. W: Il sacro, R o- :m a 1974 s. 63 n.
1 5 2 T A D E U S Z D A J C Z E R [1 6 ]
cego sym bolem zam ieran ia i odradzania się co ro k u roślinności ziemi, ja k rów nież .nieustającego d ram a tu um ieran ia i rod zenia się n a nowo człowieka. Po p ierw szym d n iu przygotow ań w y ru sza p rocesja w p oszukiw aniu d rz e w a . Cedr, „ m a tk a ” życia, zostaje ścięty i przeniesiony cerem onialnie w pobliże obozu, n astęp n ie pom alow any i przyozdobiony przy w tórze m o d litw i ofiarow ania dym u z fa jk i pokoju. W prow adzeniu drzew a do środka k ręg u obozu stanow iącego m ikrokosm os tow arzyszą d al sze a k ty ry tu a łu : obsypyw ania św iętego ced ru d aram i oraz u dzielan ia uczestnikom błogosław ieństw a rę k ą kapłana. O bcho dy m iste ry jn e m ają na celu nie tylko in teg rację człow ieka ze św iatem sa k ra ln y m n a tu ry , ale rów nież scalenie go z in n y m i członkam i społeczności w ram ach g ru p y społecznej, k tó ra ja k o m ikrokosm os posiada rów nież c h a ra k te r sak raln y . W yraża się to u In dian A rik ara w ak tach adopcji, zatroszczenia się o po trzeb u jący ch , n agrodzenia zasłużonych oraz w prow adzenia no wo inicjow an ych do w spólnoty.
Do obchodów m iste ry jn y c h należą tzw . ry ty a g ra rn e , w y ra żające czynne uczestnictw o człow ieka w sakralności życia n a tu ry . T ow arzyszą one poszczególnym cyklom zw iązanym z p o rą ro k u czy fazam i księżyca, podczas k tó ry ch człow iek p rag n ie realizow ać sw ą najg łęb szą ko m un ię i solidarność z otaczającą go n a tu rą . Tego ro d zaju uroczystości m ogą trw ać dni, ty g o d n ie czy n aw et m iesiące, w k tó ry c h jed n ostka zatraca w łasną od ręb n ą osobowość czując się jed y n ie cząstką jed n ej kosm icznej całości. S ian ie ziarna, p ierw sze k iełkow anie czy zbiory łączą się ze specjaln ym ry tu a łe m tańców , ofiar i relig ijn y ch fe sty nów .35
W c e n tru m obchodów m istery jn y c h In d ian A rik ara z n a jd u je się m im iczny d ram a t. T ańce w sym boliczny sposób w y ra ż a ją poszczególne fazy u p raw y k u k u ry d z y bądź sceny polow ania. O statn i taniec w y k on y w an y jest przed ołtarzem wobec m ęż czyzn trzy m ający ch w zniesione pałeczki, sym bol odpraw ianego m isteriu m . K ażda z tań czący ch kobiet o trzy m u je z r ą k k ap ła
[17]
D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E153"
n a kolbę k u k u ry d z y jako w y ra z pow ierzenia pól ich opiece.. O statn i a k t obchodów je st w ezw aniem obecnych, by żyli w h a r m onii z o taczającym św iatem w y strzeg ając się złych m yśli i czynów , ab y stan o w ili w działan iu jed n o serce i je d n ą duszę. N astęp u je w reszcie m odlitw a o pokój dla w szystkich uczestni czących w m isteriu m , ta k Ind ian ja k i b iały ch .36Z astan aw iający je s t fa k t pow szechności w ystępow ania zja w iska obchodów m istery jn y ch . G dziekolw iek człow iek osiągnął poziom k u ltu r y a g ra rn e j, w iązał swe zasadnicze przeżycie re li gijne z dośw iadczeniem życia, w k tó ry m dostrzegał objaw ianie się sacrum . C elebrow anie tajem n ic sak raln ości życia o d n a jd u je m y nie tylk o w M eksyku, P e ru czy A m eryce Płn.; należą do n ich w stre fie śródziem nom orskiej egipskie m isteria Izy dy i O zyrysa, T am m uza i Isztar w relig ii b abilońskiej, A donisa i W enus w Syrii, A ttisa i K ybele w A zji m n., w G recji m isteria eleuzyjsk ie o p a rte na m icie D em eter i P ersefone.
Je d n y m z n ajb ard ziej rozw in ięty ch i n ajlepiej zachow anych m isterió w tego ty p u je s t cerem onia H ako, p rak ty k o w a n a w róż n y ch w a ria n ta c h przez w iększą część plem ion indiań sk ich g ru p językow ych kaddo i siu k s w A m eryce P łn .37 W sw ych isto tn y ch ry sach m isteria H ako stanow ią ry tu a ln e uobecnienie m itycz nego zw iązku m iędzy niebem i ziem ią, z którego zrodził się duch życiodajnego ziarn a sym bolizow anego w cerem oniach przez kłos k u k u ry d zy . To zasadnicze kosm iczne w ydarzenie jako a k t stw orzenia jest a rc h e ty p e m w szelkiej p ro k re a c ji i źród łem w ieczystości ta k indyw idualnego ja k i plem iennego życia sym bolizow anego przez pióro, dym z fa jk i oraz ry tu a ln y gest tchnien ia.
G łów nym m otyw em p rzew ijający m się przez całość r y tu je s t m odlitw a o d a r życia, p o jęta w bardzo szerokim sensie: jako p rośba o zdrow ie i w szelkie dobro, o to, b y człow iek m ógł dalej prow adzić sw ą egzystencję m im o grożących niebezpieczeństw . J e s t to m odlitw a nie ty lk o o in d y w id u aln ą opiekę, ale przede
36 Zob. H. B. A l e x a n d e r , dz. cyt., s. 30 nn.
37 Na tem at m isteriów Hako zob. H. B. A 1 e x a n d e r, dz. cyt., s. 100— — 135.
154 T A D E U S Z D A J C Z E R [18]
w szystkim o d ar p ro k reacji, a w konsekw encji o ciągłość i trw a łość w spólnoty p lem iennej i ogólnoludzkiej oraz ich pom yślny rozw ój. Ma to swój w y raz w sym bolice spraw ow anego m iste rium , k tó ra k o n c e n tru je się w swej zasadniczej części na pos tac i dziecka m ającej w y rażać życie w spólnoty, p rzedłu żające się na n astęp n e pokolenia. K ap łan trz y m a n ad głową dziecka kłos k uk u ry d zy , w y o b rażający p łodny zw iązek nieba i ziemi, a jednocześnie zw raca k u n iem u pałeczkę ozdobioną pió ram i orła, co m a oznaczać, że tch n ien ie życia spływ a n a niego, a w jego osobie na w szystkie dzieci i n a w szystkie przyszłe pokolenia. N astęp u je d otknięcie dziecka w odą — jako form a oczyszczenia i um ocnienia n a przyszłe życie — oraz tra w ą , k tó r a o b razu je całą roślinność m atk i ziem i dającej pożyw ienie ludziom i zw ierzętom . Linie, k tó ry m i po k ry w a się jego tw arz, posiadają rów nież głęboką treść sym boliki kosm icznej i sak ra ln e j; ich czerw ony kolor sym bolizuje pojaw ien ie się nowego dnia, w schodzącego słońca, k tó re — w m iarę ja k fa rb a p o k ry w a ry sy dziecka — o b ejm u je jego istotę sw oją życiodajną mocą. N iebieskim kolorem w yobrażone je st sk lepienie n ieba i drogi doń prow adzące: za ty m i liniam i k ry je się postać N ajw yższej Isto ty , daw cy w szelkiej m ocy i życia.
K ied y k a p ła n n a k re śla n a ziem i k sz ta łt orlego gniazda,38 jego kolista fo rm a w sk azu je n a kosm iczną sym bolikę: oczom człow ieka patrzącego ze szczytu w zgórza św iat uk azuje się bow iem w postaci koła, k tó re tw o rzy linia h o ry zo n tu w m iejs cu, gdzie niebo sty k a się z ziem ią. K ap łan trz y m a dziecko, jako sym bol ciągłości życia, nad ty m sym bolicznym m ikrokos- m osem ; ry tu a ln y gest je s t fo rm ą m od litw y zw róconej do T i-
raw a (Isto ty N ajw yższej), by zesłał ludzkości pokój, obfitość
pożyw ienia i bezpieczeństw o dla nowego życia.
P rzypuszcza się, że m isteria eleuzyjskie w swej pierw o tnej fo rm ie stan ow iły r y t a g ra rn y ty p u cerem onii H ako, w k tó ry m celebrow ane b y ły taje m n ic e życia zw iązane z cyklam i
sezono-38 Orzeł uważany jest za ojca dziecka w porządku m ityczno-sakral- nym.
'[1 9 ] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 1 5 5
"wymi zboża i w eg etacji;39 m iały sp rzy jać d o jrzew an iu zbiorów ■oraz um ożliw ić człow iekow i uczestnictw o w życiu sa k ra ln y m n a tu ry . Z czasem p rz y b ra ły c h a ra k te r k u ltu bardziej in d y w i dualistycznego i ezoterycznego (co stanow i głów ną różnicę dzie lącą je od cerem onii Hako) poprzez pow iązanie tajem n ic śm ier ci i „z m a rtw y c h w sta n ia ”, zachodzących w n atu rze, ze śm iercią człow ieka i jego zm artw y ch w stan iem w przyszłym życiu. Kłos zboża sym bolizow ał w m isteriach od rad zającą się moc życia ta k w otaczającym św iecie n a tu ry , ja k i u inicjow anych.
Z estaw iając porów naw czo in d iań sk ie i greckie obchody m is te ry jn e należy stw ierdzić, że cerem onie In d ia n stan ow ią p ie r w o tn ą i w zględnie p ro stą form ę m isteriów , podczas gdy ry ty -eleuzyjskie p rzed staw iają ich wysoko ro zw in iętą w ersję, w k tó r e j relig ijn a obietnica ludzkiej nieśm ierteln ości dochodzi do zasadniczego znaczenia. Isto tn a zbieżność m iędzy nim i zacho dzi w c e n tra ln y m dla m isteriu m H ako m otyw ie, k tó ry stano w i jedno cześnie treść w tajem n iczenia drugiego stopnia w m iste ria c h eleuzyjskich. J e s t to idea m itycznego zw iązku nieba i zie m i oraz n aro d zin sakralnego dziecka, sy m bolizujących zarów no płodność ziem i, ja k i obietnicę n ieu sta n n ej k o n ty n u ac ji ży c ia .40
W ry ta c h a g ra rn y c h w yrażo n a je s t d w u stro n n a solidarność i paralelizm : nie tylko człow iek w łącza się czynnie w m om en ta c h k ry ty c z n y ch tow arzyszących p rzem iano m cyklów biolo gicznych życia n a tu ry , ale cały kosmos — o b ejm u jący św iat n a tu r y i n a d n a tu ry , przodków i zm arłych -— łączy się soli d a rn ie z człow iekiem w jego k ry ty c z n y ch m om entach życia. D otyczy to w szczególny sposób inicjacji, k tó ra stanow i zasad niczy m o m en t przejścia w życiu ludzkim i k tó rej czas zsy nch ro nizow any je s t z czasem przejść biologicznego cy klu w otacza jąc y m św iecie.41
39 Por. E. O. J a m e s , M yth es e t rite s dans le Proch e-O rient ancien, Paris i960 s. 67—71.
40 Por. H. B. A l e x a n d e r , dz. cyt., s. 126— 130.
41 W starożytnych Chinach rytuał m ałżeństw a jako odpowiednik ini cjacji celebrowany był na w iosnę zgodnie z cyklem biologicznym ko
1 5 6 T A D E U S Z D A J C Z E R
R y tu a ł in icjacji należy do obchodów m istery jn y c h kosm icż- nego życia. O p a rty je s t na sym bolice śm ierci i p ow tórn ych n a rodzin kandy d atów , k tó rz y n a b y w a ją kon d ycji ludzkiej na m o cy uczestniczenia w pow szechnym arc h e ty p ie kosm icznej egzys ten cji, stanow iącej n ieu sta n n e p rzep latan ie się życia i śmiercią zam ieran ia i po w tó rn y ch narodzin. Surow e p rób y — łączące się często n aw et z ak tam i biczow ania — k tó ry m poddani zos ta ją inicjow ani u ludów k u ltu r ag rarn y ch , op arte są na w zo rze m ityczno-kosm icznym . S y m bolizują one śm ierć in ic ja c y jn ą i o dpow iadają próbom , jak im poddana je s t ziem ia w procesie- u p raw y (do tec h n ik a g ra rn y c h ludów p lem ienn ych należy p a lenie lasu, którego popiół użyźnia ziem ię, oraz spulchnianie- g ru n tu przy pom ocy specjalnego k ija do kopania). W zorzec kosm iczny in icjacji nie ogranicza się je d n a k do prób, k tó ry m podd an a je s t ziem ia podczas u p raw y , ale upodabnia k a n d y d a tów rów nież do sy tu a c ji ziarn a, k tó re dośw iadcza n ieb e z p ie czeństw i prób ze stro n y zim na, gorąca, gleby skalistej, obec ności ptaków , i k tó re w reszcie u m iera w ziemi, ab y stać się· źródłem życia dla człowieka. Na w zór tego kosm icznego a rc h e ty p u inicjow ani m uszą znosić cierpienia i p rób y zakończone śm iercią ich św ieckiego b y to w an ia ·— pod dan i są biciom, o p a rzeniom , kąsaniom m rów ek, grzebani są w ziem i lub z a b ija n i sym bolicznie przez m itycznego potw o ra — b y narod zić się do nowego, duchow ego życia, k tó re d aje im udział w św iecie
sacrum.*2
T em at m isteriów prow adzi nas w p ro st do zagadnienia se n su tańca, k tó ry odgryw a w ty ch uroczystościach c e n tra ln ą rolę. Z asadnicza różnica m iędzy tań cem ludów plem ien n ych czy h in duskim z jed n ej stron y , a w spółczesną n am form ą tań ca z d r u giej, leży w całkow icie odm iennym znaczeniu, jak ie p rzy p isu ją m u oba ty p y k u ltu ry . W pierw szy m w yp ad k u każdy ru c h i gest posiada w y raźn e znaczenie sym boliczne: poszczególne
smosu. Por. C. G o d a r d —· F. B. F u к u i, La Chine e t le Japon, P a ris 1966 s. 15.
42 Por. J. G о e t z, S piritu a lité chez les p rim itifs, art. cyt., s. 544— 549; tenże, P rim itiv e Religion, art. cyt., s. 120 nn.
1 2 1 ] D O Ś W IA D C Z E N I E R E L I G I J N E 1 5 7
części ciała, ja k i poszczególne ru ch y , w y ra ż ają h arm onię św ia t a i uczestnictw o w życiu kosm osu. Taniec m a fu n k cję arc h e typow ą, u k azu je w zorce m ityczne, objaw ia s tru k tu rę św iata, k t óry w sw ym dynam izm ie istn ien ia w yraża się ru ch em i r y t
mem.
W obchodach m iste ry jn y c h taniec stanow i ty po w y w y raz relig ii kosm icznej, w k tó rej d om inuje ry tm i h arm onia z ży ciem św iata, ry tm w spólnotow y uczestnictw a w kosm osie p o ję ty m w sensie żyw ej jedności organicznej. W yraża się to r u chem i gestem ciała ludzkiego, k tó re je s t obrazem św iata jako m ikrokosm os. F u n k c ja kosm iczna tań ca nie ogranicza się jed n a k do tego, że posiada on treść kosm icznego sym bolu, że w yraża życie św iata w jego dynam izm ie n ieu stan n eg o staw an ia się; n ie tylk o objaw ia d y nam iczny c h a ra k te r św iata, ale sądzi się rów nież, że ożywia moce w italn e kosm osu. W ykonując określo n e tań ce w ram ach obchodów m istery jn y c h , człow iek p a rty c y p u je w pow szechnym ry tm ie rzeczy przyczyn iając się do w zro stu życia n a tu r y oraz zachow ania h arm onii i porząd k u św iata. W k u ltu ra c h a fry k ań sk ich niem ożliw e jest przep ro w a dzenie w yraźnego rozgraniczenia na sposób w spółczesnej nam m en taln o ści m iędzy sacru m i p ro fa n u m , skoro w szystko poj m ow an e je s t w kateg o riach siły, a ta z kolei stanow i ucieleś n ie n ie jed y n e j i id en tyczn ej w szędzie m ocy kosm icznego, a za raz e m sakralnego życia. Poszczególny tan iec może w yrażać daną sym bolikę kosm iczną w m niejszym lub w iększym stopniu, ale nig d y nie je s t św ieckim w e w spółczesnym sensie tego słow a.43 W św iadom ości relig ijn ej Dogonów a fry k ań sk ich zespół ta ń czących, o rk iestra oraz m iejsce tań ca o d tw a rz a ją sceny m ity cz n e początków św iata. „S tow arzyszenie m asek” je s t obrazem "kosmosu, a w y k on y w an y przez nie taniec n a p lacu publicz n y m w yobraża s tru k tu rę i ru c h św iata. D w oisty c h a ra k te r
iin ive rsu m w sensie p rze strz e n n y m (niebo, ziemia) oraz czaso-
"wym (dwie zasadnicze p o ry roku: lato i zima) z n a jd u je swe odbicie w s tru k tu rz e społecznej In d ia n P ueblo oraz w w y k o
43 Por. J. J a h n, Muntu — l’hom m e africain et la cu lture néoafriccdne, 'Paris 1961 s. 88—92.
158
T A D E U S Z D A J C Z E R( 2 2 ] ;
n y w a n y c h przez nich tań cach m istery jn y ch . U czestnicy podzie leni na dw ie połow y w yo b rażające lato i .zim ę zm ieniają się k olejno na cerem o nialn y m placu, o d tw arzając w ten sposób' bieg życia n a tu ry , którego ry tm jest „tań cem ” p rze p lata ją c y c h się pór ro k u .44
Kosm os p o jm ow any je s t dynam icznie w sw ych dw óch dopeł n iają cy c h się i w zajem nie pow iązanych ze sobą aspektach, ży cia i śm ierci. Ta o statn ia je s t tylko in n ą form ą kosm icznego życia, m a swój m ityczny początek i sens; ściśle pow iązana zna czeniowo z taje m n ic ą życia stanow i przedm iot m isteriów ta k w śród In d ian A m eryki P łn., ja k i w sta ro ż y tn y m klasycznym , świecie. Podobnie ja k m isteria Izydy i O zyrysa, a szczególnie m isteria orfickie, tzw . cerem onie w ielkiego dom u D elaw arów , o raz analogiczne do nich obchody m iste ry jn e In d ian zw ane M i
cie w iw in stanow ią ry tu a ln e u d ram aty zo w an ie idei ciągłości,
m iędzy życiem i drogą po śm ierci. Z asadniczy ich wzorzec obej m u je ideę p rzy jścia m itycznego sy n a niebios jako przew odnika ludzkości oraz h istorię jego k o n flik tu z m ocam i podziem i. Cen tra ln y m ak tem je s t sym boliczna śm ierć herosa oraz jego zm ar tw y ch w stan ie do now ego życia, w k tó ry m w y stę p u je jako ten„ k tó ry w sk azuje drogę ludziom ta k w ty m życiu, ja k i w zaśw ia tach . W tajem niczen i w m isteria uczestniczą w ty m m ity czn y m arch ety p ie, m a im to zapew nić zw ycięstw o n a d niebezpieczeńs tw a m i n a p o ty k an y m i w ziem skim życiu oraz w pełnej p ró b
drodze do śm ierci. W p rzy p a d k u M ide w iw in w y stę p u je to- czterok ro tn ie: n a k ażdym sto pn iu w tajem n iczen ia k a n d y d a t m usi p rzejść niebezpieczną drogę staw iając czoło n a p o ty k a n y m przesakodiom niew idzialnego św iata, za k ażdym też razem m usi przejść śm ierć sym boliczną, b y zm artw y ch w stać do now ego ży cia. W prow adzenie w m isteria kosm icznego życia łączy się ró w nież z nałożeniem m o raln ych zobowiązań. Część z nich odnosi się do p rzestrzeg an ia zasad ry tu a łu , inn e jed n a k m ają w y raźn ie etyczny c h a ra k te r.43
44 Zob. M. G r i a u I e, Dio d ’acqua, Milano 1968 s. 217—224; H. В,. A l e x a n d e r , dz. cyt., s. 69 n.